grueneberg
Jest to kaplica skryta we wnetrzu krateru.
przysz³em i czeka³em za sensei
wszedlem do kaplicy i rozgladalem sie. byla stara. zapuszczona. zaniedbana. od dawna nikt tu nie wchodzil. az do dzis . - tak to musi byc tu- powiedzialem -
przejrzeæ j±?-zapyta³em
- trzeba ja zbadac. mam nadzieje ze znajde tu cos interesujacego . pamietaj masz mi zameldowac o kazdym odkryciu- powiedzialem i zaczalem przegladac ksiegi
-dobra -zrobimy to szybko pomy¶la³em -kage bushin no jutsu zrobi³êm 3 klony i powiedzia³em-przeszukaæ mi kaplice raz raz!
schowalem jedna ksiege do torby
hej sensei tu jest jakies malowid³o a na nim 5 ogoniasty demon i jakies duze drzewo co o tym s±dzisz??
- wyglada ciekawie
-sen sei zapytam z ciekawosci co wzio³e¶ za ksi±¿ke??
- ta ksiazka mowi o takim jednym rytuale
sen sei to chyba wszystko konczymy?
mysle ze tak
-dobrze- a wiec wysz³em i uda³em sie do siedziby anbu po wynagrodzenie <nmm>
<nmm>
Dotar³em do kaplicy... rozgl±dam siê woko³o. "Je¶li mam tu co¶ znale¼æto muszê siê braæ do roboty" . Szukam wizerunków smoków i wszelkiej ma¶ci dziwnych rysunków, które wygl±daj± na bardzo stare...
przy jednej scianie jest jakis starzec. wyglada jakby nad czyms rozmyslal
Przygl±dam mu siê przez chwilê... "Mo¿e to kap³an tej kaplicy? Ehh kto pyta nie b³±dzi"
-Witaj starcze. Czy jeste¶ mo¿e kap³anem tej kaplicy? Je¶li tak to jestem smuszony zadaæ ci kilka pytañ.
starzec odwraca siê i zwraca sie do ciebie
- Tak jestem kaplanem tej kaplicy. Zw± mnie Asvan. moje prawdziwe imie nie ma znaczenia. a co do twoich pytan, sprobuje udzielic odpowiedzi
"Mam nadziejê, ¿e nie jest wrogo nastawiony... On te¿czci³ smoki wiêc nale¿y do klanu... uwaga na s³owa"
-Co wiesz o klanie smoka? Poszukuje zapisków na jego temat.
starzec odpowiada. - wiem niewiele. jestem tylko opiekunem tego miejsca. ale podziele sie swoja wiedza. Jest to klan zaliczany do z³ych. jego cz³onkowie wyj±tkowo nie pochodzili z jednej wioski. wiadomo o nim ze czcili smoki. pewnego dnia zapragnêli przej±c cala smocza moc. probowali zabiæ wszystkie ¿yj±ce smoki. nie uda³o im sie jednak. smoki odparly atak i niemal doszczêtnie zlikwidowaly czlonkow klanu. na tych, co przezyli smoki zucily klatwe- odpowiedzial
-Czcigodny Asvanie, co wiesz o tej kl±twie? Jakie s± jej dok³adne skutki, gdzie mogê szukaæ dalszej wiedzy?
[color=green]Asvan zmarszczy³ czo³o- nie wiem gdzie mozesz szukac dalszych sladów. ostatnio jednak odkrylem tekst przepowiedni.- podaje ci kawalek kartki na ktorej widzisz napis Kod:
W szóstym pokoleniu narodzi sie wybraniec, który zostanie naznaczony smoczym znakiem. wbrew tradycjom nie bêdzie niszczyæ Smoków, lecz zwróci im dawna chwale i poprowadzi je do ca³kowitej dominacji
"Ma³o mi to daje, ale có¿..."
-Dziêkuje starcze bardzo mi pomog³e¶. Idê dowiedzieæ siêwiêcej. na pewno do ciebie powróc± po misji.
Idê w g³±b korytarza za kaplic±. Mo¿e co¶ tam zobaczê ?
widzisz w glebi korytarza jakis kufer
Rozgl±dam siê za czym¶ czym mo¿na go podwa¿yæ. Po chwili pukam siê w g³owê... Podchodzê do skrzyni i staram siêj± otworzyæ delikatnie. Podnosz±c patrzê na przylegaj±c± ¶ciankê aby nie uruchomiæ ¿adnej pu³apki.
skrzynia nie posiada zadnych zabezpieczen. w ¶rodku jest zwoj oraz pazurz fragmentem skory
Sprawdzam co pisze na pergaminie. Szpon i skórê chowam do plecaka. Robiê dok³adn± kopiê pergaminu. Orygina³ chowam w plecaku, a kopiê wciskam do kieszeni.
nie jestes w stanie rozczytac tego pisma. jest to jakis dziwny jezyk
Kopiujê je wiêc jako ci±g znaków i wracam do kap³ana.
-Starcze czy jeste¶ w stanie to odczytaæ?
tak ale tylko jeden werset.- Asvan pokazuje linijke tekstu- w tym miejscu jest napisane ze tylko wybraniec jest godzien odczytania tego zwoju
"Nie bede korzysta³ z pomocy wybrañca... sam sobie dam radê! jestem Hyuta Shiro!! Nie za³amêsiêtak ³±two.." Szukam Na ¶cianach znaków podobnych do tych na pergaminie. "Co¶ przecie¿ musi tu byæ!"
pomimo poszukiwañ nie znajdujesz nic
"Eh no dobra... Widaæ wybrañcy s± dzi¶w modzie... Nie na sukces..." Wracam do Asvana
-Nie wiesz mo¿e gdzie rozpocz±æ poszukiwania Smoczego Wybrañca ?
"O buhahaha smoczy wybraniec... jak mi nie pomo¿e to go uduszê..."
Asvan przeciera kurz z ksi±g i mówi - Ten którego szukasz ukrywa siê w li¶ciu. Od niedawna nosi znamiê kl±twy- Asvan wstaje i zmierza w kierunku drzwi - Wiesz ju¿ wystarczaj±co. - powiedzia³ po czym rozp³yn±³ siê we mgle
"Czemu ci kap³ani maj± tak irytuj±c±manierê znikania kiedy w koñcu co¶ powiedz±?" Zastanawiam siê gdzie zacz±ædalsze poszukiwania. Czego bym nie zrobi³ moje kroki skieruj± siê do Wioski Ukrytego Li¶cia w kraju Ognia.
NMM
Zmierza³ w kierunku Iwy
[nmm]
Biegnê w kierunku Oto.Zapali³em papierosa w biegu
<NMM>
Przyszed³ klon i widzi byakuganem z daleka jak Hisaki zmierza w stronê Iwy
i wycofuje siê
Rozwali³ kaplicê.
[nmm]
Przebiegam,biegnê w stronê siedziby SO.
NMM
Wej¶cie do kaplicy zosta³o zastawione grubym lodem, tak samo jak wszystkie ¶ciany. Zrobi³o siê trochê...
-Rze¶ko. - skwitowa³em efekt swojej pracy i wysun±³em za pomoc± lodu Goemona na ¶rodek Kaplicy.
-Stañmy jako¶ w kó³eczko czy co¶ - za¿artowa³em ponuro. -Zaczynaj Pein. Trzeba siê po¶pieszyæ.
Spojrza³em na Hyutê i stan±³em obok niego.
- Pierwszy raz bêdê wysysa³ z kogos demona.... Ciekawe jakie to uczucie...- pomy¶la³em rozgl±daj±c siê po reszcie towarzyszy.
Gaara przyszed³ na miejsce. Spojrza³ na Hyutê, Geomona i czeka³ na ca³± resztê.
- Ile nam to zajmie? - Zapyta³. - Raczej nied³ugo s±dz±c po liczebno¶ci naszej grupy.
Pein przybywa za reszt± na miejsce i od razu odpowiada Gaarze
-My¶lê ¿e co najmniej cztery dni ale to zale¿y od tego kiedy przybêdzie tu reszta-Tu Pein zwraca siê do Geomona kpi±cym g³osem i sk³ad kilka pieczêci- Nie nacieszy³e¶ siê tym demonem za d³ugo. Genryuu Kyuu Fuujin!
Zaraz za Peinem pojawia siê wielki pos±g przypominaj±c cz³ekopodobnego potwora który wysuwa przed siebie dwie d³onie. £±cznie jest dziesiêæ wielkich palców.
-Zaczynajmy!
Wyda³ polecenie Pein po czym wskoczy³ na jeden z palców i odda³ chakre.
Dodane po 14 minutach:
-Widzê ¿e w najbli¿szym czasie bêdzie nas za ma³o. A wiêc... Kuchyiose Chikao no Jutsu!
Na kolejnych palcach pos±gu pojawia siê ka¿de z pozosta³ych cia³ Peina które równie¿ oddaj± chakre
//Teraz potrzebne s± ju¿ tylko cztery osoby, chyba: Hyuta, Gaara, Michimoto i Yagu bo reszta to nie wiem.//
-A to¶ siêwygodnie usadowi³ kole¿ko -powiedzia³em i wskoczy³em na kciuk.
-Jako¶ siê to da przy¶pieszyæ? - zapyta³em i odda³em swoj± chakrê na przemia³.
- Fajny ten pos±g...- powiedzia³em odwracaj±c siê w stronê pos±gu. Po chwili wskoczy³em na jeden z palców wskazuj±cych i odda³em po³owê swojej chakry.
Gaara wskoczy³ na jeden z palców.
- No to zaczynamy - Rzek³, "Nied³ugo znów bêdziesz mój." - Pomy¶la³.
Odda³ Po³owê swojej Chakry
Rasa Bogów odpowiedzia³ na pytanie Hyuty lekko ironicznie lecz nie mia³o to na celu ura¿enia nikogo
-Tak, da siê za pomoc± oddania wiêkszej ilo¶ci chakry. Proponuje za¿ycie jaki¶ dopalaczy b±d¼ fuzjê z summonem. Je¿eli oczywi¶cie kto¶ takowe przy¶pieszacze posiada.
Jako , ¿e jest was 9 bo s± cia³a Paina to postoicie tu sobie 2 dni. Je¿eli zu¿yjecie po³owê swojej chakry to 1 dzieñ.
//sory za spam ale postacie mi siê pomyli³y i zapomnia³em siê prze logowaæ//
-Hmmm-zasêpi³em siê i odda³em po³owê swej chakry na szczytny cel-Wiecie co... Gorzej bêdzie, jak przylezie tu jaki¶ gnój i bêdzie nas wybija³ kiedy my bêdziemy siê tu rado¶nie oddawaæ wysysaniu demona... Da siê jako¶ obroniæ?
jedno cia³o wesz³o na palec (nr1) i zaczê³o pomagaæ wysysaæ demona
-mo¿e otoczyæ nas ognie Amaterasu
powiedzia³ 2 cia³em
-Raczej nie, bo Yagu nie jest wstanie kontrolowaæ dwóch technik naraz. Nierozs±dnie postêpujemy oddaj±c po³owê swojej chakry. Mo¿emy jej potrzebowaæ...-Odpowiedzia³ Pein wk³adaj±c w technikê pó³ swojej chakry- Ale skoro ju¿ j± oddali¶cie to bezsensu bêdzie siê o to k³óciæ.
-o mnie siê nie martw pein tylko z jednego cia³a odda³em 50% chakry
u¶miechno³ siê
-w drugim mam ful
- A do czego bêdzie nam potrzebna 2 po³owa chakry?- zapyta³em Peina licz±c na odpowied¼.
- W razie czego mam pigu³ki ze skrzepniêta krwi±...- doda³em po chwili.
g³ówne cia³o poda³o miecz 2 cia³u ostrze zniknê³o a na oko³o pos±gu pojawi³o siê 50 ostrzy lewituj±cych na ko³o niego 25 z lodu i 25 z ognia
-pami±tka z 7MM Hyuta pamiêtam twoje wyprawy tam
za¶mia³ siê
-Michimoto, wiem kto bêdzie drugim celem. A przynajmniej tak mi siê wydaje... no chyba ¿e organizacja zostanie rozwi±zana. Ale poddanie siê bez walki jest niegodne nawet jak na nich.
Gaara sta³ ze z³o¿on± pieczêci± przez d³u¿szy czas w milczeniu.
- Ech, to prawda, Chakra mo¿e nam siê przydaæ, jednak im wiêcej chakry zu¿yjemy tym mniej czasu nam to zajmie. A pigu³ki ze sob± mam i jak mniemam wy te¿. - Odezwa³ siê w koñcu. - Yagu, gdy tylko wyssiemy z niego demona, u¿ywaj tego Jutsu pieczêtuj±cego. Ja jestem gotowy w razie czego. - Doda³ po chwili.
Ziewn±³em przeci±gle i usiad³em na kciuku po turecku.
-Geniuszu! - zawo³a³em do Peina-Któ¿ bêdzie nastêpnym celem ach któ¿? Bo ja mam wra¿enie, ¿e jak zabrali jednoogoniastego, to bêd± chcieli porywaæ demony jeden po drugim...
Klon wychodzi spod ziemi po czym podchodzi do Mizukage i wrecza mu wiadomo¶æ W momencie gdy Hyuuta odbierze wiadomo¶c klon znika
Wiadomo¶æ jest nastepuj±ca..
Cytat: Stojê przed wulkanem Tak, jak szanowny Kage sobie ¿yczy³.. Bêdê was os³ania³!
-muszê co¶ za³atwiæ
2 cia³o zniknê³o<NMM>
Dodane po 22 minutach:
2 cia³o pojawi³o siê z powrotem by³o w stroju otokage
-jestem ju¿
2 klon chowaj±cy siê ca³y czas pod ziemia wyszed³ dok³adnie pod lezacym cia³em Goemona.. z³apa³ go i wci±gn±³ do ziemi..
-Uciekamy!!!
Klon kortilla, który ca³y czas by³ pod ziemia nie powinien zostaæ wykryty.. Dlatego akcja powinna sie udaæ..
Klon pozostawi³ drug± kartke do ludzi tam zgromadzonych..
Cytat: Przykro mi bardzo nic do was nie mam ale Goemon to moj przyjaciel...
ZAwineli sie wiec razem i spitolili do prawdziwego kortilla.
[Nmklonów]
Uda³o Ci siê
Minako
W jednej chwili zeskoczy³em z pomnika ruszy³em w pogonia za klonami. <NMM>
//troche mi siê nie podoba, ¿e nie mieli¶my szansy reakcj i:P Ale wszystko siê da zrobiæ spokojnie. Tylk o:P Tylko tym razem Kortilla te¿ dopadniemy//
-Zabiæ to ma³o - powiedzia³em znudzony kiedy Kortill zanurzy³ siê w ziemi. -Gaara, Yagu z³apiecie ich... No chyba, ¿e Gaara ju¿ nie chce Shukaku. Reszta zbieramy siê do Akatsuki... Jak Pein siêdo nas przy³aczy³ to mo¿e zwiêkszymy swoj± si³e tak jak przy STS, a resztê wybijemy.
Spojrza³em na brakuj±ce miejsce Michiego.
-Ehh... Nie ma to jak mnie s³uchaæ. Wszyscy za dzikusem!
Wrzasn±³em i... zamkn±³em ca³y lodowiec lodow± kopu³±. Zreszt± pod ziemiate¿ ogranicza³± nasz gruba warstwa lodu... Spacerkiem ruszy³em w górê krateru po lodowych schodkach.
Pein widz±c ¿e Kortill uprowadzi³ Gejmena trochê siê zdenerwowa³ i ju¿ chcia³ zeskoczyæ z palca lecz zobaczy³ jak uprzedzaj± go Hyuta i Michimoto. "Poradz± sobie" pomy¶la³ i cierpliwie czeka³ co siê dalej wydarzy choæ nie mia³ w±tpliwo¶ci co do zwyciêstwa Hyuty i jego dzielnego towarzysza.
-Chyba jeszcze na tego demona bêdziesz musia³ poczekaæ.
Zagada³ do Gaary.
Geomon wróci³ na miejsce na ³ó¿eczku z lodu, na którym ciemniejszym lodem napisane by³o KONTYNUUJCIE NIEDU¯O ZOSTA£O.
Wskoczy³em na mój palec i kontynuowa³em wykonywanie techniki.
- Hyuta poradzi sobie z m³odym. Oj biedy nie chcê byæ w jego skórze...- powiedzia³em.
- Czyli kontynuujemy wysysanie? - Zapyta³. - Te ich próby ucieczek s± ¿a³osne. Hyuta, gratulujê, chocia¿ nigdy nie w±tpi³em, ¿e ci siê uda. - Doda³ po chwili.
-Wiedzia³em...-Burkn±³ co¶ Pein po czym wznowi³ wykonywanie techniki.- My¶lê ¿e za jakie¶ trzy godziny Ichibi powinien byæ ju¿ w naszym posiadaniu.
-Dorwê ko kiedy¶
powiedzia³ pod nosem i wznowi³ technikê
-Bêdê wam potrzebny
powiedzia³ 2 cia³em
Gaara kontynuowa³ technikê. Spojrza³ na Peina. Spojrza³ trochê pytaj±cym wzrokiem, jednak nic nie powiedzia³.
z pod p³aszcz Yagu wyj± ma³ego go³êbia i przyczepi³ mu do nogi list
-Zanie¶ to szybko
powiedzia³ do niego
MICHI.!!! Kto ci da³ pozwolenie na samowolke? Nie ma tu Goemona, bo wasz po¶cig nadal trwa, wiêc piszcie co chcecie, ale jak na ten moment nie kontynuujecie wyci±gania, tylko czekacie a¿ Michimoto wróci z cia³em. Ma byæ sprawiedliwie, a nie ¿e Michi jest J.A. i sam sobie wybiera co sie sta³o, a co nie...
2 cia³o Yagu zniknê³o
-muszê co¶ za³atwiæ
<NMM>(2 cia³o tylko)
Dodane po 8 godzinach 41 minutach:
cia³o znika <NMM>
- No piêknie... - Szepn±³ Gaara. - My¶lê, ¿e Hyuta i reszta dadz± sobie radê. A jak nie... To dojdê jeszcze ja. Ale to tylko w razie potrzeby. No jeste¶my na razie tu sami. - Rzek³ do Peina.
-Rozwa¿am nad wys³aniem tam jednego z moich cia³ aczkolwiek nie wydaje mi siê by by³o to konieczne. Nie wiem co ten ch³opak chce tym osi±gn±æ, jedyne co mo¿e zrobiæ to opó¼niæ wyssanie demona. Ale mi siê nigdzie nie ¶pieszy...
Odpowiedzia³ Pein i przyjmuj±c nieco wygodniejsz± pozycjê zgi±³ siê parê razy a z jego ko¶ci da³o siê us³yszeæ ciche strzykniêcia spowodowane najprawdopodobniej d³ugim staniem w bezruchu.
Gaara spojrza³ na Peina. Stworzy³ sobie siedzenie z piasku i usiad³ na nim.
- Szczerze, to mi siê te¿ nie ¶pieszy... - Odpar³. - Hyuta da rade. Ten Superbohater, nie ucieknie st±d. Przecie¿ wulkan skuty jest lodem Hyuty.- Doda³.
-Hyuta, Michimoto, Yagu...i... kto¶ jeszcze. Wydaje mi siê ¿e to tak¿e Rikudo.
Sprostowa³ Gaare Pein.
- Racja. Jednak ten "porywacz" nie bêdzie walczy³ sam. Tak mi siê przynajmniej wydaje. - Rzek³ Gaara. - Gdyby by³ tam sam, ta akcja dawno by siê ju¿ skoñczy³a. - Doda³. - Jeszcze tu sobie troszkê poczekamy.
Klon wbieg³ do kaplicy.
- Hyuta i Michimoto w³a¶nie polecieli do Hokage. Wygrali walkê z Midorim, ale po tym nie byli zdolni do walki. Potrzebowali hospitalizacji.- rzek³ klon do zgromadzonych.
- Rozumiem. Ale co z cia³em Geomona? - Zapyta³ siê trochê zniecierpliwiony Gaara. - I jak sobie poradzi³ Yagu.
- Tego nie wiem, poniewa¿ Yagu Ryu walczy³ z Dante Shiro i Kortillem.- powiedzia³ klon, który czeka³ tylko na reakcjê Gaary.
- Mo¿e zobacz co siê tam sta³o...- powiedzia³.
- Tak zrobiê. Zaraz pójdê tam zobaczyæ co siê dzieje. - Odpar³. - Wyczu³em jeszcze jak±¶ chakrê. Nie by³a to chakra ¿adnego z naszych towarzyszy. Mo¿e wiesz kto to by³?
- Na polu walki by³ jeszcze Dante Shiro to chyba o niego ci chodzi...- stwierdzi³ klon spogl±daj±c na towarzysza z lekkim zniesmaczeniem.
Pein zeskoczy³ z palca który zaraz potem wrós³ pod ziemiê.
-Przegrali¶my...
mrukn±³ po czym opu¶ci³ kaplicê.
Nagle zawia³ wiatr. Peina ju¿ nie by³o, a Gaara najzwyczajniej w ¶wiecie siê rozsypa³ w piasek.
przysz³em i czeka³em za sensei
wszedlem do kaplicy i rozgladalem sie. byla stara. zapuszczona. zaniedbana. od dawna nikt tu nie wchodzil. az do dzis . - tak to musi byc tu- powiedzialem -
przejrzeæ j±?-zapyta³em
- trzeba ja zbadac. mam nadzieje ze znajde tu cos interesujacego . pamietaj masz mi zameldowac o kazdym odkryciu- powiedzialem i zaczalem przegladac ksiegi
-dobra -zrobimy to szybko pomy¶la³em -kage bushin no jutsu zrobi³êm 3 klony i powiedzia³em-przeszukaæ mi kaplice raz raz!
schowalem jedna ksiege do torby
hej sensei tu jest jakies malowid³o a na nim 5 ogoniasty demon i jakies duze drzewo co o tym s±dzisz??
- wyglada ciekawie
-sen sei zapytam z ciekawosci co wzio³e¶ za ksi±¿ke??
- ta ksiazka mowi o takim jednym rytuale
sen sei to chyba wszystko konczymy?
mysle ze tak
-dobrze- a wiec wysz³em i uda³em sie do siedziby anbu po wynagrodzenie <nmm>
<nmm>
Dotar³em do kaplicy... rozgl±dam siê woko³o. "Je¶li mam tu co¶ znale¼æto muszê siê braæ do roboty" . Szukam wizerunków smoków i wszelkiej ma¶ci dziwnych rysunków, które wygl±daj± na bardzo stare...
przy jednej scianie jest jakis starzec. wyglada jakby nad czyms rozmyslal
Przygl±dam mu siê przez chwilê... "Mo¿e to kap³an tej kaplicy? Ehh kto pyta nie b³±dzi"
-Witaj starcze. Czy jeste¶ mo¿e kap³anem tej kaplicy? Je¶li tak to jestem smuszony zadaæ ci kilka pytañ.
starzec odwraca siê i zwraca sie do ciebie
- Tak jestem kaplanem tej kaplicy. Zw± mnie Asvan. moje prawdziwe imie nie ma znaczenia. a co do twoich pytan, sprobuje udzielic odpowiedzi
"Mam nadziejê, ¿e nie jest wrogo nastawiony... On te¿czci³ smoki wiêc nale¿y do klanu... uwaga na s³owa"
-Co wiesz o klanie smoka? Poszukuje zapisków na jego temat.
starzec odpowiada. - wiem niewiele. jestem tylko opiekunem tego miejsca. ale podziele sie swoja wiedza. Jest to klan zaliczany do z³ych. jego cz³onkowie wyj±tkowo nie pochodzili z jednej wioski. wiadomo o nim ze czcili smoki. pewnego dnia zapragnêli przej±c cala smocza moc. probowali zabiæ wszystkie ¿yj±ce smoki. nie uda³o im sie jednak. smoki odparly atak i niemal doszczêtnie zlikwidowaly czlonkow klanu. na tych, co przezyli smoki zucily klatwe- odpowiedzial
-Czcigodny Asvanie, co wiesz o tej kl±twie? Jakie s± jej dok³adne skutki, gdzie mogê szukaæ dalszej wiedzy?
[color=green]Asvan zmarszczy³ czo³o- nie wiem gdzie mozesz szukac dalszych sladów. ostatnio jednak odkrylem tekst przepowiedni.- podaje ci kawalek kartki na ktorej widzisz napis Kod:
W szóstym pokoleniu narodzi sie wybraniec, który zostanie naznaczony smoczym znakiem. wbrew tradycjom nie bêdzie niszczyæ Smoków, lecz zwróci im dawna chwale i poprowadzi je do ca³kowitej dominacji
"Ma³o mi to daje, ale có¿..."
-Dziêkuje starcze bardzo mi pomog³e¶. Idê dowiedzieæ siêwiêcej. na pewno do ciebie powróc± po misji.
Idê w g³±b korytarza za kaplic±. Mo¿e co¶ tam zobaczê ?
widzisz w glebi korytarza jakis kufer
Rozgl±dam siê za czym¶ czym mo¿na go podwa¿yæ. Po chwili pukam siê w g³owê... Podchodzê do skrzyni i staram siêj± otworzyæ delikatnie. Podnosz±c patrzê na przylegaj±c± ¶ciankê aby nie uruchomiæ ¿adnej pu³apki.
skrzynia nie posiada zadnych zabezpieczen. w ¶rodku jest zwoj oraz pazurz fragmentem skory
Sprawdzam co pisze na pergaminie. Szpon i skórê chowam do plecaka. Robiê dok³adn± kopiê pergaminu. Orygina³ chowam w plecaku, a kopiê wciskam do kieszeni.
nie jestes w stanie rozczytac tego pisma. jest to jakis dziwny jezyk
Kopiujê je wiêc jako ci±g znaków i wracam do kap³ana.
-Starcze czy jeste¶ w stanie to odczytaæ?
tak ale tylko jeden werset.- Asvan pokazuje linijke tekstu- w tym miejscu jest napisane ze tylko wybraniec jest godzien odczytania tego zwoju
"Nie bede korzysta³ z pomocy wybrañca... sam sobie dam radê! jestem Hyuta Shiro!! Nie za³amêsiêtak ³±two.." Szukam Na ¶cianach znaków podobnych do tych na pergaminie. "Co¶ przecie¿ musi tu byæ!"
pomimo poszukiwañ nie znajdujesz nic
"Eh no dobra... Widaæ wybrañcy s± dzi¶w modzie... Nie na sukces..." Wracam do Asvana
-Nie wiesz mo¿e gdzie rozpocz±æ poszukiwania Smoczego Wybrañca ?
"O buhahaha smoczy wybraniec... jak mi nie pomo¿e to go uduszê..."
Asvan przeciera kurz z ksi±g i mówi - Ten którego szukasz ukrywa siê w li¶ciu. Od niedawna nosi znamiê kl±twy- Asvan wstaje i zmierza w kierunku drzwi - Wiesz ju¿ wystarczaj±co. - powiedzia³ po czym rozp³yn±³ siê we mgle
"Czemu ci kap³ani maj± tak irytuj±c±manierê znikania kiedy w koñcu co¶ powiedz±?" Zastanawiam siê gdzie zacz±ædalsze poszukiwania. Czego bym nie zrobi³ moje kroki skieruj± siê do Wioski Ukrytego Li¶cia w kraju Ognia.
NMM
Zmierza³ w kierunku Iwy
[nmm]
Biegnê w kierunku Oto.Zapali³em papierosa w biegu
<NMM>
Przyszed³ klon i widzi byakuganem z daleka jak Hisaki zmierza w stronê Iwy
i wycofuje siê
Rozwali³ kaplicê.
[nmm]
Przebiegam,biegnê w stronê siedziby SO.
NMM
Wej¶cie do kaplicy zosta³o zastawione grubym lodem, tak samo jak wszystkie ¶ciany. Zrobi³o siê trochê...
-Rze¶ko. - skwitowa³em efekt swojej pracy i wysun±³em za pomoc± lodu Goemona na ¶rodek Kaplicy.
-Stañmy jako¶ w kó³eczko czy co¶ - za¿artowa³em ponuro. -Zaczynaj Pein. Trzeba siê po¶pieszyæ.
Spojrza³em na Hyutê i stan±³em obok niego.
- Pierwszy raz bêdê wysysa³ z kogos demona.... Ciekawe jakie to uczucie...- pomy¶la³em rozgl±daj±c siê po reszcie towarzyszy.
Gaara przyszed³ na miejsce. Spojrza³ na Hyutê, Geomona i czeka³ na ca³± resztê.
- Ile nam to zajmie? - Zapyta³. - Raczej nied³ugo s±dz±c po liczebno¶ci naszej grupy.
Pein przybywa za reszt± na miejsce i od razu odpowiada Gaarze
-My¶lê ¿e co najmniej cztery dni ale to zale¿y od tego kiedy przybêdzie tu reszta-Tu Pein zwraca siê do Geomona kpi±cym g³osem i sk³ad kilka pieczêci- Nie nacieszy³e¶ siê tym demonem za d³ugo. Genryuu Kyuu Fuujin!
Zaraz za Peinem pojawia siê wielki pos±g przypominaj±c cz³ekopodobnego potwora który wysuwa przed siebie dwie d³onie. £±cznie jest dziesiêæ wielkich palców.
-Zaczynajmy!
Wyda³ polecenie Pein po czym wskoczy³ na jeden z palców i odda³ chakre.
Dodane po 14 minutach:
-Widzê ¿e w najbli¿szym czasie bêdzie nas za ma³o. A wiêc... Kuchyiose Chikao no Jutsu!
Na kolejnych palcach pos±gu pojawia siê ka¿de z pozosta³ych cia³ Peina które równie¿ oddaj± chakre
//Teraz potrzebne s± ju¿ tylko cztery osoby, chyba: Hyuta, Gaara, Michimoto i Yagu bo reszta to nie wiem.//
-A to¶ siêwygodnie usadowi³ kole¿ko -powiedzia³em i wskoczy³em na kciuk.
-Jako¶ siê to da przy¶pieszyæ? - zapyta³em i odda³em swoj± chakrê na przemia³.
- Fajny ten pos±g...- powiedzia³em odwracaj±c siê w stronê pos±gu. Po chwili wskoczy³em na jeden z palców wskazuj±cych i odda³em po³owê swojej chakry.
Gaara wskoczy³ na jeden z palców.
- No to zaczynamy - Rzek³, "Nied³ugo znów bêdziesz mój." - Pomy¶la³.
Odda³ Po³owê swojej Chakry
Rasa Bogów odpowiedzia³ na pytanie Hyuty lekko ironicznie lecz nie mia³o to na celu ura¿enia nikogo
-Tak, da siê za pomoc± oddania wiêkszej ilo¶ci chakry. Proponuje za¿ycie jaki¶ dopalaczy b±d¼ fuzjê z summonem. Je¿eli oczywi¶cie kto¶ takowe przy¶pieszacze posiada.
Jako , ¿e jest was 9 bo s± cia³a Paina to postoicie tu sobie 2 dni. Je¿eli zu¿yjecie po³owê swojej chakry to 1 dzieñ.
//sory za spam ale postacie mi siê pomyli³y i zapomnia³em siê prze logowaæ//
-Hmmm-zasêpi³em siê i odda³em po³owê swej chakry na szczytny cel-Wiecie co... Gorzej bêdzie, jak przylezie tu jaki¶ gnój i bêdzie nas wybija³ kiedy my bêdziemy siê tu rado¶nie oddawaæ wysysaniu demona... Da siê jako¶ obroniæ?
jedno cia³o wesz³o na palec (nr1) i zaczê³o pomagaæ wysysaæ demona
-mo¿e otoczyæ nas ognie Amaterasu
powiedzia³ 2 cia³em
-Raczej nie, bo Yagu nie jest wstanie kontrolowaæ dwóch technik naraz. Nierozs±dnie postêpujemy oddaj±c po³owê swojej chakry. Mo¿emy jej potrzebowaæ...-Odpowiedzia³ Pein wk³adaj±c w technikê pó³ swojej chakry- Ale skoro ju¿ j± oddali¶cie to bezsensu bêdzie siê o to k³óciæ.
-o mnie siê nie martw pein tylko z jednego cia³a odda³em 50% chakry
u¶miechno³ siê
-w drugim mam ful
- A do czego bêdzie nam potrzebna 2 po³owa chakry?- zapyta³em Peina licz±c na odpowied¼.
- W razie czego mam pigu³ki ze skrzepniêta krwi±...- doda³em po chwili.
g³ówne cia³o poda³o miecz 2 cia³u ostrze zniknê³o a na oko³o pos±gu pojawi³o siê 50 ostrzy lewituj±cych na ko³o niego 25 z lodu i 25 z ognia
-pami±tka z 7MM Hyuta pamiêtam twoje wyprawy tam
za¶mia³ siê
-Michimoto, wiem kto bêdzie drugim celem. A przynajmniej tak mi siê wydaje... no chyba ¿e organizacja zostanie rozwi±zana. Ale poddanie siê bez walki jest niegodne nawet jak na nich.
Gaara sta³ ze z³o¿on± pieczêci± przez d³u¿szy czas w milczeniu.
- Ech, to prawda, Chakra mo¿e nam siê przydaæ, jednak im wiêcej chakry zu¿yjemy tym mniej czasu nam to zajmie. A pigu³ki ze sob± mam i jak mniemam wy te¿. - Odezwa³ siê w koñcu. - Yagu, gdy tylko wyssiemy z niego demona, u¿ywaj tego Jutsu pieczêtuj±cego. Ja jestem gotowy w razie czego. - Doda³ po chwili.
Ziewn±³em przeci±gle i usiad³em na kciuku po turecku.
-Geniuszu! - zawo³a³em do Peina-Któ¿ bêdzie nastêpnym celem ach któ¿? Bo ja mam wra¿enie, ¿e jak zabrali jednoogoniastego, to bêd± chcieli porywaæ demony jeden po drugim...
Klon wychodzi spod ziemi po czym podchodzi do Mizukage i wrecza mu wiadomo¶æ W momencie gdy Hyuuta odbierze wiadomo¶c klon znika
Wiadomo¶æ jest nastepuj±ca..
Cytat: Stojê przed wulkanem Tak, jak szanowny Kage sobie ¿yczy³.. Bêdê was os³ania³!
-muszê co¶ za³atwiæ
2 cia³o zniknê³o<NMM>
Dodane po 22 minutach:
2 cia³o pojawi³o siê z powrotem by³o w stroju otokage
-jestem ju¿
2 klon chowaj±cy siê ca³y czas pod ziemia wyszed³ dok³adnie pod lezacym cia³em Goemona.. z³apa³ go i wci±gn±³ do ziemi..
-Uciekamy!!!
Klon kortilla, który ca³y czas by³ pod ziemia nie powinien zostaæ wykryty.. Dlatego akcja powinna sie udaæ..
Klon pozostawi³ drug± kartke do ludzi tam zgromadzonych..
Cytat: Przykro mi bardzo nic do was nie mam ale Goemon to moj przyjaciel...
ZAwineli sie wiec razem i spitolili do prawdziwego kortilla.
[Nmklonów]
Uda³o Ci siê
Minako
W jednej chwili zeskoczy³em z pomnika ruszy³em w pogonia za klonami. <NMM>
//troche mi siê nie podoba, ¿e nie mieli¶my szansy reakcj i:P Ale wszystko siê da zrobiæ spokojnie. Tylk o:P Tylko tym razem Kortilla te¿ dopadniemy//
-Zabiæ to ma³o - powiedzia³em znudzony kiedy Kortill zanurzy³ siê w ziemi. -Gaara, Yagu z³apiecie ich... No chyba, ¿e Gaara ju¿ nie chce Shukaku. Reszta zbieramy siê do Akatsuki... Jak Pein siêdo nas przy³aczy³ to mo¿e zwiêkszymy swoj± si³e tak jak przy STS, a resztê wybijemy.
Spojrza³em na brakuj±ce miejsce Michiego.
-Ehh... Nie ma to jak mnie s³uchaæ. Wszyscy za dzikusem!
Wrzasn±³em i... zamkn±³em ca³y lodowiec lodow± kopu³±. Zreszt± pod ziemiate¿ ogranicza³± nasz gruba warstwa lodu... Spacerkiem ruszy³em w górê krateru po lodowych schodkach.
Pein widz±c ¿e Kortill uprowadzi³ Gejmena trochê siê zdenerwowa³ i ju¿ chcia³ zeskoczyæ z palca lecz zobaczy³ jak uprzedzaj± go Hyuta i Michimoto. "Poradz± sobie" pomy¶la³ i cierpliwie czeka³ co siê dalej wydarzy choæ nie mia³ w±tpliwo¶ci co do zwyciêstwa Hyuty i jego dzielnego towarzysza.
-Chyba jeszcze na tego demona bêdziesz musia³ poczekaæ.
Zagada³ do Gaary.
Geomon wróci³ na miejsce na ³ó¿eczku z lodu, na którym ciemniejszym lodem napisane by³o KONTYNUUJCIE NIEDU¯O ZOSTA£O.
Wskoczy³em na mój palec i kontynuowa³em wykonywanie techniki.
- Hyuta poradzi sobie z m³odym. Oj biedy nie chcê byæ w jego skórze...- powiedzia³em.
- Czyli kontynuujemy wysysanie? - Zapyta³. - Te ich próby ucieczek s± ¿a³osne. Hyuta, gratulujê, chocia¿ nigdy nie w±tpi³em, ¿e ci siê uda. - Doda³ po chwili.
-Wiedzia³em...-Burkn±³ co¶ Pein po czym wznowi³ wykonywanie techniki.- My¶lê ¿e za jakie¶ trzy godziny Ichibi powinien byæ ju¿ w naszym posiadaniu.
-Dorwê ko kiedy¶
powiedzia³ pod nosem i wznowi³ technikê
-Bêdê wam potrzebny
powiedzia³ 2 cia³em
Gaara kontynuowa³ technikê. Spojrza³ na Peina. Spojrza³ trochê pytaj±cym wzrokiem, jednak nic nie powiedzia³.
z pod p³aszcz Yagu wyj± ma³ego go³êbia i przyczepi³ mu do nogi list
-Zanie¶ to szybko
powiedzia³ do niego
MICHI.!!! Kto ci da³ pozwolenie na samowolke? Nie ma tu Goemona, bo wasz po¶cig nadal trwa, wiêc piszcie co chcecie, ale jak na ten moment nie kontynuujecie wyci±gania, tylko czekacie a¿ Michimoto wróci z cia³em. Ma byæ sprawiedliwie, a nie ¿e Michi jest J.A. i sam sobie wybiera co sie sta³o, a co nie...
2 cia³o Yagu zniknê³o
-muszê co¶ za³atwiæ
<NMM>(2 cia³o tylko)
Dodane po 8 godzinach 41 minutach:
cia³o znika <NMM>
- No piêknie... - Szepn±³ Gaara. - My¶lê, ¿e Hyuta i reszta dadz± sobie radê. A jak nie... To dojdê jeszcze ja. Ale to tylko w razie potrzeby. No jeste¶my na razie tu sami. - Rzek³ do Peina.
-Rozwa¿am nad wys³aniem tam jednego z moich cia³ aczkolwiek nie wydaje mi siê by by³o to konieczne. Nie wiem co ten ch³opak chce tym osi±gn±æ, jedyne co mo¿e zrobiæ to opó¼niæ wyssanie demona. Ale mi siê nigdzie nie ¶pieszy...
Odpowiedzia³ Pein i przyjmuj±c nieco wygodniejsz± pozycjê zgi±³ siê parê razy a z jego ko¶ci da³o siê us³yszeæ ciche strzykniêcia spowodowane najprawdopodobniej d³ugim staniem w bezruchu.
Gaara spojrza³ na Peina. Stworzy³ sobie siedzenie z piasku i usiad³ na nim.
- Szczerze, to mi siê te¿ nie ¶pieszy... - Odpar³. - Hyuta da rade. Ten Superbohater, nie ucieknie st±d. Przecie¿ wulkan skuty jest lodem Hyuty.- Doda³.
-Hyuta, Michimoto, Yagu...i... kto¶ jeszcze. Wydaje mi siê ¿e to tak¿e Rikudo.
Sprostowa³ Gaare Pein.
- Racja. Jednak ten "porywacz" nie bêdzie walczy³ sam. Tak mi siê przynajmniej wydaje. - Rzek³ Gaara. - Gdyby by³ tam sam, ta akcja dawno by siê ju¿ skoñczy³a. - Doda³. - Jeszcze tu sobie troszkê poczekamy.
Klon wbieg³ do kaplicy.
- Hyuta i Michimoto w³a¶nie polecieli do Hokage. Wygrali walkê z Midorim, ale po tym nie byli zdolni do walki. Potrzebowali hospitalizacji.- rzek³ klon do zgromadzonych.
- Rozumiem. Ale co z cia³em Geomona? - Zapyta³ siê trochê zniecierpliwiony Gaara. - I jak sobie poradzi³ Yagu.
- Tego nie wiem, poniewa¿ Yagu Ryu walczy³ z Dante Shiro i Kortillem.- powiedzia³ klon, który czeka³ tylko na reakcjê Gaary.
- Mo¿e zobacz co siê tam sta³o...- powiedzia³.
- Tak zrobiê. Zaraz pójdê tam zobaczyæ co siê dzieje. - Odpar³. - Wyczu³em jeszcze jak±¶ chakrê. Nie by³a to chakra ¿adnego z naszych towarzyszy. Mo¿e wiesz kto to by³?
- Na polu walki by³ jeszcze Dante Shiro to chyba o niego ci chodzi...- stwierdzi³ klon spogl±daj±c na towarzysza z lekkim zniesmaczeniem.
Pein zeskoczy³ z palca który zaraz potem wrós³ pod ziemiê.
-Przegrali¶my...
mrukn±³ po czym opu¶ci³ kaplicê.
Nagle zawia³ wiatr. Peina ju¿ nie by³o, a Gaara najzwyczajniej w ¶wiecie siê rozsypa³ w piasek.