grueneberg
niebezpieczne urwisko
-Nic ciekawego.Idê dalej.
<NMM>
spojrza³a w przepa¶æ
- heh... Sai, czemu ciê tu nie ma...? - westchnê³a i posz³a
<NMM>
Spojrza³em w dó³
-"Idealne miejsce dla samobójców"-pomy¶la³em i odszed³em od urwiska
<NMM>
Powoli przeszed³ obok urwiska. <nmm>
Szed³
[nmm]
Asuma bieg³ szybko, i gdy zorientowa³ siê, i¿ przed nim jest urwisko musia³ ostro zahamowaæ bieg. Zatrzyma³ siê przed sam± przepa¶ci±, zacz±³ machaæ rêkoma zataczaj±c nimi ko³a by odzyskaæ równowagê. Gdy ju¿ to zrobi³ chocia¿ z ogromn± trudno¶ci±, ostro¿nie min±³ j± i pobieg³ dalej <nmm>
- eLLo, zdobywam was!!!!!!!!!!! - wrzeszcza³a, a jej g³os siê echem rozchodzi³.
[nmm]
*Przebiega nad urwisikiem, zapina w biegu kurtkê, ¿eby nie "lata³a" podczas biegu.*
[NMM]
Ostro¿nie przebiegam nad urwiskiem. Kieruje sie w strone Iwy
<NMM>
Koñ ciê¿ko wyl±dowa³ na jednym z urwisk. Odsun± siê na bezpieczn± odleg³o¶æ od przepa¶ci po czym potrz±sn±³ z niecierpliwo¶ci± g³ow±
-st±d musimy siê udaæ na piechotê. Na dole le¿y granica z Ame, a stamt±d spróbujemy dostaæ siê do aka-powiedzia³am zeskakuj±c z konia
Zeskoczy³am z konia. - Mam nadziejê, ¿e zd±¿ymy przed zmierzchem - powiedzia³am
summon znikn± a ja zaczê³am rozgl±daæ sie w poszukiwaniu ¶cie¿ki
-a czemu to?- w nocy nie bedziemy widoczne to nam tylko pomo¿e
zamy¶li³am siê - Dla mnie to bez ró¿nicy. Niewa¿ne czy w dzieñ czy w noc, jestem tak samo ³atwym celem. - odpowiedzia³am
odwróci³am siê do uczennicy
-co Ty wygadujesz?-zapyta³am-dlaczego ³atwym celem?
na pytanie sensei odpar³am milczeniem. odnalaz³am w miarê ³agodn± ¶cie¿kê i zaczê³am schodziæ w dó³ góry.
ruszy³am za ni± równie¿ milcz±c
zatrzyma³am siê - Sensei, czy jeste¶ pewna ¿e mo¿emy liczyæ na mi³e przyjêcie ze strony twojej siostry? -zapyta³am siê
zatrzyma³am siê równie gwa³townie
-nie chcê Cie ok³amaæ, ale Shi powinna byæ w porz±dku wobec nas-powiedzia³am-gorzej jak bedzie pijana, albo liderem oka¿e siê kto¶ inny-skrzwi³am siê-wiesz u nich to liderem jest ten kto jest najtrze¼wiejszy..
-aha - powiedzia³am krótko. Niezbyt spodoba³ mi siê opis naszej sytuacji
-musimy siê pospieszyæ-powiedzia³am wyprzedzaj±c j±-Amy walczy w biurze z dziwnym ninja, a beze mnie jest jej o wiele ciê¿ej >NMM<
"niedobrze" pomy¶la³am. Bieg³am za sensei <nmm>
Szybko niczym gepard przemkn±³ ko³o urwiska co chwila spogl±da³ w dó³ lecz dno owego urwiska go przera¿a³o. Postanowi³ odsun±æ siê kapkê od przepa¶ci i dalej ponowiæ swój bieg...tak te¿ zrobi³ i szybko znalaz³ siê na drodze prowadz±cej do Iwa Gakure.
Lekki wiatr wia³.. Ch³opiec szed³ wolno gdzie¶ przez góry i nagle zobaczy³ wyj±tkowo strome urwisko.. zbli¿y³ siê do niego powoli. Gdy spojrza³ w dó³ wstrzyma³ na chwilê oddech.. Nastêpnie kucn±³, i usiad³.. Patrzy³ w dó³ my¶l±c co¶..
Dogoni³am brata. By³ teraz nad stromym urwiskiem. W pierwszej chwili mój umys³ ogarne³a przera¿aj±ca my¶l ¿e mo¿e zlecieæ. Dopiero pó¼niej odezwa³ siê mój rozs±dek który u¶wiadomi³ mi ¿e mój braciszek to ninja a nie jaki¶ przeciêtny cz³owieczek. Nie by³ te¿ g³upi wiêc moje obawy by³y bez podstawne. Usiad³am powoli obok niego. Wiatr by³ taki przyjemny. Po chwili przerwa³am jego zamys³y s³owami:
-Jestem gotowa na rozmowê...
Siedzia³ spokojnie, patrzy³ w dó³.. Nie mówi³ nic d³u¿sz± chwilê.. Oddycha³ wolno.. W koñcu zapyta³:
- Co teraz zamierzasz? - po tych cichych s³owach przekrzywiaj±c lekko g³owê skierowa³ spojrzenie na starsz± siostrê.. Nie wiedzia³ co o tym wszystkim my¶leæ.. Kochana siostrzyczka nagle okazuje siê jak±¶ morderczyni± która w dodatku chce pope³niæ samobójstwo.. Nie ogarnia³ tego rozumem..
Zamknê³am lekko oczy. Zrobi³am kilka g³êbszych wdechów. Zebra³a w sobie si³y...
-Nie wiem braciszku nie wiem. Chcia³a bym wszystko naprawiæ, cofn±æ czas. Wola³a bym umrzeæ ni¿ zabijaæ bliskich. Cudem powstrzymujê siê teraz by nie zrobiæ ci krzywdy. Ale za bardzo ciê kocham Aru, moje serce pêk³o by z ¿alu gdybym co¶ ci zrobi³a...
Powstrzymywa³am na si³ê ³zy. Nie chcia³am znów p³akaæ. Oczy zacisnê³am mocniej. Nie chcê byæ s³aba...
Jaki¶ ma³y kamyk ruszony przez ch³opca polecia³ w dó³.. Lecia³ i lecia³.. a¿ w koñcu zabrzêcza³ lekko.. Ch³opiec westchn±³..
- Czasu nie cofniesz, ¶mieræ nie zwróci nikomu ¿ycia.. - rzek³ dziwnym g³osem.. - Powinna¶ sobie znale¶æ jaki¶ cel.. zajêcie które zabra³o by Ci czas na robienie jaki¶ z³ych i g³upich rzeczy, najlepiej takie, które by¶ lubi³a zarazem.. co¶ z czym ³atwiej zapomnieæ i nie my¶leæ o tym o czym siê nie chcê.. - stwierdzi³ niepewnie, sam nie wiedzia³ czy dobrze mówi.. Chcia³ jednak co¶ mówiæ.. Pó¼niej milcza³..
-Masz racjê braciszku tylko co? Nic nie przychodzi mi na my¶l... Kiedy¶ wszystko by³o jako¶ ³atwiejsze a teraz nic nie ma sensu. Pomó¿ mi proszê. Nie chcê byæ taka jaka siê sta³am. Nie chcê krzywdziæ ludzi... Szpital mi nie pomo¿e, przyjació³ nie mam albo s± zajêci i nigdzie ich nie ma... To cud ¿e na ciebie trafi³am bo nie wiem co bym zrobi³a sama bez nikogo... Pewno znów co¶ g³upiego...
Dalej mia³am zamkniête oczy nie chcia³am spojrzeæ bratu w oczy. Ba³a siê tego wstrêtu do nie lub wspó³czucia. Nigdy nie by³am z nim a¿ tak szczera jak dzi¶...
Ch³opiec ponownie spojrza³ w dó³.. Po chwili podniós³ wzrok na niebo.. Nie wiedzia³ czemu ale zawsze natura go uspokaja³a.. Zmru¿y³ lekko oczy..
- Co Ty mo¿esz robiæ.. nie wiem... - stwierdzi³ z lekkim zw±tpieniem.. - Mo¿e leczyæ ludzi? w koñcu to umiesz.. tylko czy lubisz? - spyta³ zamykaj±c na chwile oczy.. Gdy je otworzy³ ci±gn±³ dalej.. - To normalne, ¿e lekarz Ci nie pomo¿e bo Ty nie jeste¶ chora.. co do tego, ¿e na mnie trafi³a¶, to raczej ja trafi³em na Ciebie..[i/] - po chwili wzi±³ g³êbszy oddech - [i]co Ty mówisz, ¿e nie masz przyjació³.. jak spotka³em Ciê ca³kiem niedawno, to widzia³em ile ich masz, zapewne by³a to jedynie ma³a czê¶æ a ju¿ sporo.. prawdê mówi±c nawet Ci trochê zazdro¶ci³em..
-Chyba rzucê siê w wir pracy, tak by jak naj mniej o tym my¶leæ... Muszê poza³atwiaæ wiele spraw... Wioska nie mo¿e staæ samotnie bez przywódcy...
Wsta³am i otwar³am oczy. By³y smutne ale jak by inne. Zmotywowane.
-A ty braciszku tylko trenujesz i misje wype³niasz? Wrócê mo¿e jeszcze do domu bo pewno ca³y zakurzony i tak muszê zabraæ kilka rzeczy ze swojego pokoju. Zdjêcia w ramkach, naczynia moje ulubione, po¶cie i ubrania. By³o raczej czyto gdy wychodzi³am ale i tak kurz muszê posprz±taæ... Ma³o roboty ale co¶ ciekawszego zawsze ni¿ u¿alanie siê nad sob±... Wracasz ze mn±? W³a¶ciwie to mogê ci daæ moje mieszkanie...
Powiedzia³am do brata deczko ³agodniej. Marz±c o porzadku, ciszy i w³asnym k±cie.
- ee? jakiego przywódcy? O czym Ty mówisz? - spyta³ zdziwiony.. Ponownie spojrza³ na siostrê.. Po chwili po³o¿y³ siê na plecach, zapatrzy³ w niebo.. - Trenuje, wype³niam i jak zawsze, robie nic.. - rzek³ spokojnie i u¶miechn±³ siê lekko.. Gdy wspomnia³a o domie zaci±³ siê na chwilê.. no sam kurz to tam nie zosta³ .. - *Chyba bêdziesz mia³a wiêcej pracy ni¿ Ci siê wydaje..* - pomy¶la³ zerkaj±c na ni± k±tem oka.. - Jak to daæ?! to gdzie Ty teraz bêdziesz?.. - spyta³ zdziwiony.. - A wracaæ.. no wiesz... chêtnie ale musze dopilnowaæ by tamci dwaj donie¶li te dwa worki, sama widzia³a¶ jak jeden siê urz±dzi³.. - rzek³..
-Eeee braciszku jestem TaKage, wladczyni± wioski ukrytego d¼wiêku. Tak tak pilnuj ich by nie zrobili znów sobie krzywdy...
Usiad³am ponownie nad urwiskiem. Spojrza³am w dó³. Nastêpnie na ch³opaka.
-Jak to jest nic nie robiæ? Zawsze jeste¶ taki spokojny i zadowolony z ¿ycia jak ty to robisz? Ja bym nie umia³a nic nie robiæ....
- Tak.. nie ma to jak kolejno¶æ informowania znajomych.. - stwierdzi³ pó³ ¿artem.. - I tam w wiosce d¼wiêku zamierzasz teraz zamieszkaæ tak?! - spyta³ - a w ogóle jak Ty tam siê sta³a¶ w³adczyni± co? nigdy nie w±tpi³em w Tw± bosko¶æ, talent i w ogóle ale przecie¿ Ty nie masz z t± wiosk± nic wspólnego..[i/] - ci±gn±³ dalej, przerwa³ jednak..
Patrzy³ na niebo, leniwie przenosz±c spojrzenie swych b³êkitnych oczu na siostrê od czasu do czasu..
- [i]Lenistwo.. nigdy nie mia³a¶ tak, ¿e Ci siê nic nie chcê? Ja na przyk³ad nie potrafiê robiæ czegokolwiek, sprz±taæ bez ustanku.. bo po co? lepiej patrzeæ, jak rzeczy robi± siê same.. dzia³aæ jak zachodzi potrzeba..
-Kiedy¶ i owszem bo widzisz Hyuta potrzebowa³ cz³owieka na to stanowisko. A ja siê zgodzi³am. Wiem OTO jest speyficzne ale przywyknê. A druga sprawa trochê czasu minê³o a ty jeste¶ jedn± z pierwszych osób ktora o tym wie. Tak zamieszkam tam. Widzisz Aru¶ jak bardzo siê ró¿nimy, ja szukam zawsze zajêcia ale teraz nie potrafiê pierwszy raz w ¿yciu i to mnie przera¿a. Zawsze co¶ robi³am nawet je¶li by³o to nie konieczne.
Po³o¿y³am siê tak jak brat. Probowa³am go na¶ladowaæ. Cóz nie by³o to ³atwe poniewa¿ pierwszy raz bez powodu patrzê w niebo, bez sprawdzania pogody, bez przyczyny... Patrza³am jak wolno przewijaj± siê chmury po niebie... Tak wolno... Za wolno... Nikt je nie pogania, nikt nie ka¿e nic im robiæ tylko byæ....
Ch³opiec le¿a³.. Chcia³ j± zapytaæ jeszcze o wiele rzeczy.. choæby o to, co robi³a od czasu tego wyj¶cia z Hyuut± na misjê.. uzna³ jednak, ¿e nie powinien.. Wiedzia³, ¿e ona nie chce o tym my¶leæ, a co dopiero mówiæ.. Wiedzia³ ju¿ do¶æ by mniej wiêcej zrozumieæ, poj±æ jednak nie by³ jeszcze w stanie.. - Zawsze mo¿na próbowaæ czego¶ nowego, potem oceniæ i najwy¿ej wróciæ do starych nawyków.. - rzek³ cicho i zamilk³ ponownie..
Patrzy³ spokojnie na niebo.. Chmury lecia³y powoli, bardzo powoli.. Aru¶ przypuszcza³, ¿e za chwilê znudz± jego starsz± siostrê.. To raczej nie by³o odpowiednie zajêcie dla niej, chocia¿ któ¿ to wie?..
- Wydaje mi siê, ¿e Ciebie bardziej zajmowa³o by patrzenie na ogieñ.. woda jest zbyt spokojna w ka¿dej praktycznie formie.. - rzek³ cicho..
-Masz racjê woda do mnie nie pasuje. Dziêkujê ci za wszystko. Wpadnij kiedy¶ w odwiedziny mog± byæ nawet niezapowiedziane.
Poczochra³am bratu w³osy. Wsta³am i nagryz³am swoj kciuk po czym przejecha³am krwawi±cym palcem po jednym z tatua¿y.
-Anio³ o skrzyd³ach nietoperza, aktywowany...
Z moich ramion wyros³y dwa czarne b³oniaste skrzyd³a a ja skoczy³am w przepa¶æ. Lecia³am w stronê bli¿ej mi nie znan±. Nie obraca³am siê za siebie... Po prostu lecia³am...
<nmm>
Aru¶ nic nie odpowiada³.. Patrzy³ tylko k±tem oka na siostrê.. - Ja siê nigdy nie zapowiadam... - mrukn±³ w koñcu u¶miechaj±æ siê lekko. Patrz±c na dalsze dzia³ania siostry zwawiesi³ siê lekko.. Nie skomentowa³ jednak.. Odprowadzi³ wy³±cznie wzrokiem odlatuj±c± siostrê... *[i]Polecia³a...[/i* - stwierdzi³ w my¶lach zamykaj±c na chwilê oczy.. Wzi±³ oddech i wbi³ wzrok w niebo. Wci±¿ le¿a³ rozczcochrany jak go siostra zostawi³a.. Nie mia³ ani si³ ani ochoty i¶æ sobie st±d narazie.. by³o to do¶æ przyjemne miejsce mimo, ¿e niebezpieczne..
Chyba zab³±dzi³am i zboczy³am z trasy. To miejsce nie wygl±da³o na drogê do Konohy, czy¿bym siê zgubi³a. Na upartego brnê³am dalej. Znalaz³am siê na skraju jakiego¶ stromego urwiska. Wylegiwa³ siê tu jaki¶ ch³opak m³odszy ode mnie bo by³o mo¿na poznaæ od razu. Wygl±da³ na sympatycznego wiêc postanowi³am go zapytaæ o drogê. Usiad³am na skraju nieopodal ch³opaka.
-Przepraszam bardzo, czy do Kraju Ognia, do wioski ukrytego li¶cia w tê stronê? Bo nie jestem pewna czy aby dobrze idê.
Zapyta³am nieznajomego i czeka³am na jego reakcje.
Ch³opiec s³ysz±c kroki zbli¿aj±cej siê do niego postaci zignorowa³ je ca³kowicie.. By³ jako¶ g³upio-spokojny w ogóle nie zabezpieczaj±c siê przed ¿adnymi naj¶ciami atakami i innymi tego typu manewrami.. Patrzy³ a niebo.. Gdy dziewczyna usiad³a obok skierowa³ na ni± swe b³êkitne oczy podnosz±c siê jednocze¶nie. Podpiera³ siê teraz na przedramienicach, w po³owie le¿a³ mo¿na tak to uj±æ.. Popatrzy³ na ni± chwilê i u¶miechn±³ siê nieznacznie..
- Witam.. - rzek³ pocz±tkowo pomijaj±c jej pytanie. Po chwili jednak odpowiedzia³..
- Do kraju ognia? hmm.. najszybciej to chyba z urwiska.. - powiedzia³ pó³ ¿artem.. - Ale ta droga raczej nie jest zbyt odpowiednia.. mo¿esz i¶æ t± sam± drog± i skrêciæ gdy bêdzie mo¿liwo¶æ w lewo, zboczyæ z tej góry.. niepotrzebnie na ni± wchodzi³a¶, jest trochê nie po drodze ale kierunek ogólnie w miarê dobry... - stwierdzi³... - Droga ta prowadzi chyba przez taki... - stwierdzi³.. w³a¶ciwie, to powinien i¶æ teraz do Taki a potem Konoha -> Kiri ale chwilowo jako¶ nie mia³ ani si³, ani ochoty...
Za¶mia³a siê lekko z ¿artu mojego rozmówcy po czym zaczê³am mówiæ:
-Jaka ja jestem niekulturalna, przepraszam nazywam siê Tajra Hytoroga. Dziêkujê za pomoc ehhh ale siê na mêczy³am pod t± górê, nie mam si³y teraz zej¶æ na dó³. Nie bêdzie ci przeszkadzaæ je¶li tu trochê posiedzê? S± tu naprawdê piêkne widoki, i te wspania³e niebo...
Spojrza³am do góry, zapatrzy³am siê nieco na wolno przelatuj±ce po niebie ob³oczki...
- Mi³o mi, jestem Aru.. - stwierdzi³, zawsze przedstawia³ siê krótko choæ gdyby tylko chcia³ móg³by siê szczyciæ senseiem, siostr±, wiosk± oraz klanem czy organizacj±.. Nigdy tego nie robi³.. W jego mniemaniu ludzi powinno siê oceniaæ po ich samych a nie po rangach, tytu³ach, pochodzeniu czy te¿ rodzinie..
- Sied¼ ile chcesz... rozmowa czy te¿ milczenie nie siedz±c samotnie zawsze mo¿e byæ ciekawsze a raczej rzadko szkodzi.. - stwierdzi³ bez wiêkszych emocji w g³osie..
- Niebo.. - Zamy¶li³ siê chwilê.. - ³adne lecz dla wielu ludzi zbyt nudne, powolne.. - rzek³ bardziej do siebie ni¿ do niej..
- Po co idziesz do kraju ognia wolno spytaæ? - spyta³ w koñcu uznawszy, ¿e dla wiêkszo¶ci osób milczenie nie jest zbyt mi³e a czêsto odbieraj± to jako ignorancjê...
-Moim zdaniem niebo jest piêkne. Szczególnie gdy pada z niego bia³y ¶nieg. Jak najbardziej preferujê rozmowê. Po co idê? No có¿ muszê siê spotkaæ z moj± siostr± i jednocze¶nie Sensei Tanuki Hyoko. Ma ostatnio du¿o na g³owie ale mam nadziejê ¿e znajdzie dla mnie chwilê czasu. A ty co tu porabiasz sam? Pewno podziwiasz widoki i napawasz siê spokojem a ja ci przeszkadzam...
Gdy dziewczyna mówi³a o swojej siostrze, mówi³a to wrêcz z g³osem pe³nym podziwu i uwielbienia. Nastêpnie zmieni³a ton na normalny. Spogl±da³a to na ch³opca to w niebo...
- Kiedy pada ¶nieg raczej nie ³atwo jest patrzeæ na niby.. uwagê przyci±gaj± p³atki... - mówi³ cicho.. wygl±da³o jak by do siebie jednak ze s³ów mo¿na by³o wnioskowaæ, ¿e s± one kierowane do dziewczyny.. *Tanuki.. sk±d ja znam to imiê? - nie móg³ sobie przypomnieæ.. - Ja w³a¶nie rozmawia³em z siostr± która skoczy³a sobie z urwiska.. na jaki¶ dziwnych skrzyd³ach.. niewa¿ne z reszt±.. tak czy inaczej nie mam jako¶ si³ nigdzie i¶æ wiêc le¿e i podziwiam... jednak nie przeszkadzasz.. cisza mimo, ¿e przyjemna stawa³a siê dobitna.. - wci±¿ mówi³ tym samym cichym g³osem..
Co chwile przenosi³ spojrzenie z dziewczyny na niebo..
-Twoja siostra potrafi lataæ? To niesamowite ty te¿ masz taki dar? Ile ja bym da³a by tak móc sobie szybowaæ w przestworzach. A wracaj±c do ¶niegu tam sk±d pochodzê jest on na porz±dku dziennym to te¿ teraz mi go naw trochê brakuje ale przywyk³am ju¿ do jego braku. Ptaki tak, ma³o ich w moim kraju ale w innych zaobserwowa³am tyle rozmaitych gatunków ¿e a¿ dziwi³o mnie ¿e mo¿e byæ ich odmian a¿ tyle.
Dziewczyna mówi³a z lekkim zdziwieniem które w³a¶ciwie by³o nie wyczuwalne gdy¿ bardziej by³ to podziw i rozmarzenie. Poprawi³a delikatnie w³osy swoj± d³oni±.
- Potrafi.. choæ nie powinna tego moim zdaniem u¿ywaæ.. có¿.. niewa¿ne.. ja takiego daru w ka¿dym razie nie mam, a ten dar to bardzeij przekleñstwo ni¿ dar cokolwiek by to mia³o znaczyæ... - rzek³ patrz±c d³u¿sz± chwilê w niebo.
- [i]Ja jestem z wioski mg³y, tam ¶niegu raczej nie widaæ.. dla nietutejszych praktycznie nic tam nie widaæ...[i/] - przy ostatnich s³owach u¶miechn±³ siê lekko..
Po chwili zapatrzy³ siê w dziewczynê, nie¶wiadomie...
-Wioska mg³y? Jeszcze tam nie by³am. Podobno s± tam trzy potê¿ne klany, W³adców ko¶ci, W³adców lodu oraz ostatni moim zdaniem najbardziej pasuj±cy do wioski W³adcy Mg³y. Niech zgadnê jeste¶ z klanu Shiro? A moim zdaniem Twoja siostra ma siê niesamowicie, potrafi lataæ, tylko pozazdro¶ciæ jej tej zdolno¶ci... Jak to jest nic nie widzieæ we mgle? W Yuki nigdy nie ma mg³y, ani deszczu tylko ¶nieg a s³oñce jest takie blade...
Dziewczyna mówi³a to patrz±c ca³y czas w niebo. Wyobra¼nia da³a jej o sobie znaæ. Niektóre chmurki nabiera³y w jej g³owie zabawne czasem nie raz dziwne kszta³ty. Odwróci³a na chwile g³owê i spostrzeg³a ze ch³opak na ni± patrzy.
-Czy co¶ siê sta³o?
Zapyta³a zdziwionym g³osem.
- Ja natomiast nie by³em w wiosce ¶niegu.. i praktycznie nic nie wiem o jej mieszkañcach wiêc Twojego pochodzenia nawet nie bêdê próbowa³ odgadywaæ... - odrzek³ spokojnie.. - Tak poza tym wiele wiesz... - przyzna³..
- Nie, nie jestem z klanu Shiro.. ja pochodzê od tych z mg³y.. - zaprzeczy³ jej strza³owi..
- Moja siostra ma zdolno¶ci których z pewnych przyczyn nie chce, a przynajmniej ich konsekwencji.. zreszt± nie wa¿ne... - rzek³ lekko zmienionym g³osem jednak po chwili wróci³ do normy...
- Jak to jest nie widzieæ? hmm.. wolisz odpowied¼ opisow± czy praktyczn±? - odpowiedzia³ pytaniem na pytanie choæ wiedzia³, ¿e kulturalne to to nie jest.
Gdy zobaczy³, ¿e dziewczyna patrzy na niego szybko spojrza³ na niebo, trochê g³upio siê czu³..
- Nic, przepraszam.. - rzek³ w³a¶ciwie nie wiedz±c za co.. nic z³ego przecie¿ nie robi³ .
-Sabataya tak? Nie przekrêci³am nazwy? Potrafisz wywo³aæ mg³ê? Bardzo chêtnie siê przekonam a nastêpnie pokarzê ci jak wygl±da pogoda u mnie dobrze?
Dziewczyna u¶miechnê³a siê zachêcaj±co do Aru. Chcia³a po raz pierwszy w ¿yciu zobaczyæ mg³ê. Nawet mog³o byæ to bardzo ciekawe do¶wiadczenie.
-To prawda ¿e potraficie widzieæ wszystko?
By³a bardzo g³odna wiedzy by nie powiedzieæ w¶cibska.
-To jest ¼le zada³am pytanie czy widzicie przez wszystko?
- Tak.. Sabataya.. i nie przekrêci³a¶.. naprawdê du¿o o tej wisoce wiesz... - rzek³ u¶miechaj±c siê ponownie..
- Jak chcesz.. - odpar³ na pytanie nie wiedz±c, czy by³o ono retoryczne czy te¿ nie... Po³o¿y³ siê na plecach by uzna³ to za ³atwiejsze ni¿ ca³kowite siadanie by mieæ wolne d³onie.. Nastêpnie wykona³ kilka znaków a wzd³u¿ urwiska przesz³a mg³a.. Nie by³o jej tak wiele jak do walk bo nie chcia³ zamgliæ góry na d³ugo, w koñcu mia³a byæ to demonstracja.. Najpierw rzadsza, potem coraz gêstsza mg³a zakrywa³a obraz dziewczyny. Oczy ch³opca same w tej mgle rozb³ys³y rubinowym blaskiem.. Patrzy³ na to, czy dziewczynie przypadkiem nie odbija na tyle, by wstaæ i spa¶æ w razie czego by móc j± ³apaæ jako, ¿e by³a w zasiêgu rêki nawet z pozycji le¿±cej.. po chwili mg³a robi³a siê rzadsza, oczy ch³opca z rubinów zmienia³y siê w szafiry (podobne zreszt± do tych które ma w kieszeni ).
- Tak wiêc to by³a mg³a... - rzek³ spokojnie.. - co do moich oczu Widzieæ wszystko, czy te¿ przez wszystko.. zale¿y co rozumiesz jako wszystko.. nie widzê dla przyk³adu co dzieje siê aktualnie kilka krajów dalej ale przez ¶ciany, mg³y, drzewa, dym owszem.. jednak nie ka¿dy to potrafi.. - odrzek³
-¦liczna, bia³a zas³ona... piêkne... No to moja kolej.
Dziewczyna na siedz±co z³o¿y³a kilka pieczêci do Ukemi hyuton no jutsu. Temperatura nagle zaczê³a siê zmieniaæ. Z mg³y zaczê³a robiæ siê rosa a z rosy szron. Temperatura powietrza spad³a poni¿ej 0 stopni. Mg³a strasznie zrzed³a. Dziewczyna nawet nie odczu³a zmiany temperatury. Aru jednak powinien dostaæ solidnego ch³odnego otrze¼wienia (kopa ). By³o lodowato co w po³±czeniu z górskim wiatrem mog³o byæ bardzo nieprzyjemne.
-A to moje zdolno¶ci.
Tajra spojrza³a na ch³opca z serdecznym u¶miechem na twarzy.
- ¶liczna? normalna - stwierdzi³.. osobi¶cie nie widzia³ nic fascynuj±cego we mgle co nie zmienia faktu, ¿e j± lubi³..
Ch³opiec patrzy³ na poczynania dziewczyny.. Patrzy³ na przej¶cia nad stadiami jej dzia³añ.. Robi³o mu siê zimno.. Mo¿e trochê za zimno.. có¿ jednak wola³ zimne miejsca ni¿ gor±ce, lodowiec jako¶ by prze¿y³ ale pustynia by³a by koszmarem.. tak czy inaczej wpatrywa³ siê w jej technikê.. Na efekt dzia³añ, na szron, na oszroni± ziemiê obok nich.. - £adne... - stwierdzi³ siadaj±c.. By³o mu do¶æ zimno ale stara³ siê tego nie pokazywaæ..
- Naprawdê ³adne.. - powtórzy³ i u¶miechn±³ siê do niej..
-Piêkne oczy. Mam takie pytanie. Masz ju¿ kogo¶ mo¿e? To jest czy masz ee dziewczynê?
Dziewczyna zarumieni³a siê lekko. Odwa¿nie patrza³a Aru prosto w oczy. Mo¿e i szybkie i dziwne pytanie ale Tajra nie mia³a czasu na czekanie. Có¿ ¿ycie by³o za krótkie by wiecznie zwlekaæ.
- Dziêkujê... - odpar³ odrazu a gdy chcia³ odpowiedzieæ komplementem us³ysza³ pytanie i zawiesi³ siê na chwilê.. - Em.. e.. n-nie mam.. - odpar³ zak³opotany i zdziwiony pytaniem.. Zaskoczy³a go tym bardzo jednak po krótkiej chwili och³on±³ . Spojrza³ na ni±.. Spojrza³ i patrzy³, równie¿ w oczy, w milczeniu...
-yyy a czy szukasz kogo¶? To jest ee czy nie chcia³ by¶ ze mn± chodziæ?
Tajra nieco zw±tpi³a w siebie. Zastanawia³a siê czy aby nie za szybko wszystko siê toczy. Wiedzia³a jednak ¿e nie chce byæ ca³e ¿ycie samotna i je¶li nie zacznie szukaæ swojej drugiej po³owy to mo¿e byæ do koñca ¿ycia sama.
- eem. znaczy siê no ten.. no móg³by nie? - odpar³ zak³opotany.. Po pierwsze to chyba on powinien sk³adaæ tkaie propozycjê, po drugie to pierwszy raz mia³ z takim czym¶ styczno¶æ..
Patrzy³ na ni± wolno i spokojnie wodz±c po niej wzrokiem wracaj±c jednak do oczu.. czu³ siê jako¶ tak dziwnie...
-Zrobi³o siê strasznie zimno? Czy tylko mi siê tak wydaje?
Dziewczyna u¶miecha³a siê rado¶nie. Narzekanie na zimno by³o tylko pretekstem. Do czego? By siê przybli¿yæ. Przysunê³a siê do ch³opca i wtuli³a siê w niego. Znalaz³a kogo¶ kto siê zgodzi³. To ju¿ sukces jakiego siê nie spodziewa³a. No có¿ mo¿e los chcia³ by zab³±dzi³a, by trafi³a w³a¶nie tu i w³a¶nie na tego ch³opaka. To zaczyna³o nawet mieæ sens.
- No zimno trochê jest no.. - odpar³ l¿ej, cieszy³a go zmiana tego ciê¿kiego tematu w której brakowa³o mu ¶mia³o¶ci co dobija³o go w pewien sposób..
Gdy Tajra zbli¿y³a siê do ch³opca on obj±³ j± niepewnie.. Patrzy³ gdzie¶ w dal.. Milcza³.. Wbrew pozorom nie my¶la³ o niczym.. Mia³ jak±¶ dziwn± pustkê w g³owie..
-Przy tobie jest od razu lepiej. O czym my¶lisz?
Zapyta³a widz±c jak ch³opak patrzy gdzie¶ w dal. To nie by³o co¶ zwyk³ego. Przecie¿ tam daleko nie by³o nic poza horyzontem. A mo¿e widzia³ co¶ czego ona nie mog³a dostrzec. Da³a by królestwo za jego my¶li...
- My¶le nad tym, ¿e nie my¶le.. - odpar³ raczej nie zrozumiale aczkolwiek szczerze.. - Tak w³a¶ciwie to o niczym nie my¶le i zastanawiam siê dla czego. Rozumiesz? - spyta³ zerkaj±c na dziewczynê. Po chwili ponownie spojrza³ gdzie¶ w dal.. Milcza³..
-Nie do koñca ale staram siê... Lubisz odpoczywaæ co? Nie zaprz±taæ sobie niczym g³owy, byæ obojêtnym na problemy?
Zapyta³a ch³opca wpatruj±c siê równie¿ w dal. Cisza jej nie przeszkadza³a. S³ysza³a teraz bicie jego serca. Ciche rytmiczne bicie serca.
Ch³opiec u¶miechn±³ siê na jej odpowied¼.. - Gdyby¶ powiedzia³a, ¿e tak musia³a by¶ oszukiwaæ.. ja sam tego nie rozumiem... - rzek³ cicho i ciep³o.. - Odpoczywaæ lubiê, robiæ jak najmniej jednak je¶li kto¶ lub ma jakie¶ istotne problemy to wolê siê z nimi uporaæ ni¿ je pomijaæ i uciekaæ... - ci±gn±³ dalej..
Po tym zamilk³.. Zamkn±³ na chwilê oczy po czym otworzy³ je skierowane na niebo..
- a Ty o czym my¶lisz? - spyta³
-Wierzysz w przeznaczenie? Bo ja tak. W³a¶nie tak my¶la³am ¿e to mo¿e byæ co¶ wiêcej. Bo widzisz zab³±dzi³am na szlaku, dosta³am siê a¿ tu na tê górê, oraz najwa¿niejsze, spotka³am Ciebie.
Po tych s³owach ju¿ nic nie mówi³a. Przysunê³a twarz do niego. Spogl±da³a teraz prosto w jego oczy. W zwierciad³o duszy. W krystalicznie niebieskie oczy, takie czyste takie piêkne. Powoli nie¶mia³o poca³owa³a go prosto w usta... Po tym krótkim poca³unku chwyci³a go za d³oñ i wróci³a do dawnej pozycji pó³ le¿±cej patrz±c na ob³oki w górze...
- Przeznaczenie?.. Nigdy nie zastanawia³em siê nad przeznaczeniem.. ale.. nie wykluczam jego istnienia.. - rzek³ zamy¶lony..
*Przeznaczenie huh?! a czym¿e ono jest? przypadkiem... bo dla przyk³adu czy dla Rada przeznaczone by³o zgin±æ w taki sposób? czy dla mojej siostry staæ siê tym? je¶li tak, to dlaczego j± spotka³em? w koñcu po rozmowie odesz³a... przeznaczenie to szereg przypadków...* - odpowiedzia³ sobie w my¶lach... Zadowala³ go fakt, ¿e nikt nie jest w stanie ich czytaæ a przynajmniej nikt mu znany, wiele osób mog³o by siê przez nie obraziæ.. *[i]Dlaczego wszyscy mówi± o przeznaczeniu ³±cznie z mi³o¶ci±, przeznaczenie przecie¿ jest ca³ym ¿yciem, celem, osi±gniêciami itp.
Spojrza³ na dziewczynê, spotykaj±c jej spojrzenie... Patrzy³ na ni± chwilê i zobaczy³, jak zbli¿a siê do niego.. Gdy go poca³owa³a odwzajemni³ poca³unek po czym równie¿ spojrza³ w niebo.. milcza³...
-Tak mi tu dobrze ale muszê zaraz ruszaæ w dalsz± drogê. Ty wracasz do swojej wioski? Bo to po drodze prawda?
Spojrza³am na ch³opaka a nastêpnie znów w niebo. W³a¶nie przelatywa³ na nim klucz ptaków. Taki ³adny. S³oñce chyli³o siê ku zachodowi... Chmury zmieni³y kolor na bardziej ró¿owawy i pomarañczowy.
Ch³opiec patrzy³ na chmury.. w jakim stylu zmienia³y swoj± barwê.. Nie odrywa³ od nich wzroku..
- Do wioski? mo¿e pó¼niej.. narazie muszê siê z kim¶ spotkaæ w przy wiosce wodospadu.. - odpar³..
W tej chwili z chmur oczy ch³opca przesz³y na lataj±ce ptaki, ci±gn±³ za nimi wzrokiem.. Milcza³.. nie wiedzia³ ani co, ani po co mówiæ wiêc poprostu milcza³...
-Powiedz mi Aru jak ciê znajdê? To znaczy gdzie mam ciê szukaæ?
Zapyta³a lekko strapionym g³osem. My¶l o rozstaniu lekko j± przera¿a³a. Przecie¿ dopiero co go pozna³a. No ale obowi±zki wzywaj±. Có¿ Tanuki mo¿e byæ z³a je¶li siê Tajra spó¼ni lub nie przyjdzie a tego chcia³a unikn±æ.
- Nie wiem.. raczej nie siedze w jednej wioscê. mówisz, ¿e bêdziesz w konosze tak? w takim razie ja tam zajdê.. - rzek³.. ta dziewczyna zaskakiwa³a go jeszcze bardziej ni¿ jego starsza siostra...
W tej chwili spó¶ci³ wzrok z nieba na dziwczynê.. Patrzy³ na ni± d³u¿sz± chwilê.. Znów zamilk³...
-Bêdê albo u mojej siostry Tanuki albo w gabinecie Hokage, ale nie jestem pewna na 100% bo mamy w planach trening. Kto wie mo¿e na jak±¶ misjê jeszcze siê wybierzemy. To bardzo niepewne. A ty masz dru¿ynê?
Zapyta³a zaciekawiona. Ju¿ by³a my¶lami w Konosze.
- Skoro wierzysz w przeznaczenie, to spotkamy siê jako¶.. - rzek³ do niej... *Nic nie jest pewne..* - skomentowa³ potem w my¶lach o niepewno¶ci..
*Dru¿ynê?.. martwego senseia i kilku ludzi z mieczami którzy nie rob± dla ¿adnej z wiosek?...* - Nie, nie mam... - stwierdzi³.. jako¶ ch³odniej..
-Aha rozumiem. Masz racjê. Na pewno siê znajdziemy.
U¶miech trochê niepewny ale szczery. Jednak zw±tpienie szybko minê³o. My¶la³a czy nie zapoznaæ go z siostr± gdy ten bêdzie w konosze. Tanuki na pewno siê zgodzi na to. Ale có¿ to dopiero w przysz³o¶ci siê oka¿e. Naprawdê mog³o by byæ ciekawie.
- Taji... czemu akurat mnie o to zapyta³a¶? przecie¿ mnie nie znasz... - spyta³ w koñcu niepewnie..
W tej chwili wpatrywa³ siê w dziewczynê.. Nie rozumia³ tego.. Przewa¿nei to ludzie najpierw siê poznaj±...
-To ciê¿ko wyja¶niæ ale tak po prostu, bo masz piêkne oczy...
Powiedzia³a dziewczyna wstaj±c i otrzepuj±c siê z kurzu i py³u. Do tego szron przyczepi³ siê do jej sukienki wiêc go te¿ strzepa³a. Spojrza³a w szafirowe oczy ch³opca.
Ch³opiec patrzy³ na dziewczynê..
- Oj tam piêkne.. do Twoich mi trochêb rakuje.. - stwierdzi³ u¶miechaj±c siê..
Spojrza³ po chwili na niebo, pó¼niej znów na dziewczynê..
- Ju¿ idziesz tak? - spyta³ niepewnie..
-Naprawdê a¿ ¿al mnie ¶ciska ze dopiero co ciê pozna³am a ju¿ muszê uciekaæ. Có¿ wiêc do nastêpnego spotkania drogi Aru.
Dziewczyna nachyli³a siê nad ch³opakiem po czym z³o¿y³a na jego ustach drugi dzisiejszego dnia poca³unek. Ten by³ o wiele pewniejszy i d³u¿szy. Nastêpnie pomacha³a rado¶nie i pêdem bieg³a ¶cie¿k± na dó³ któr± przyby³a tutaj. <nmm>
- Ano szkoda.. có¿ mi³ej podró¿y w takim razie... - powiedzia³ cicho..
Ch³opiec po tym, jak dziewczyna go poca³owa³a patrzy³ na ni±.. Nic tylko patrzy³.. Odprowadzi³ w koñcu wzrokiem na dó³ a gdy ju¿ odesz³a po³o¿y³ siê na plecach.. Patrzy³ w niebo.. Ponownie zamy¶lony...
Dodane po 7 godzinach 43 minutach:
- Dobra.. pora odebraæ swoj± czê¶æ... - mrukn±³ do siebie nastêpnie przewróci³ siê na brzuch i podeprzywszy na rêkach wsta³.. Wsta³ i ruszy³ w stronê wodospadu z wioski wodospadu... Spokojnym krokiem.. Nie mia³ po co siê ¶pieszyæ.. Po chwili znikn±³ gdzie¶ w dole góry...
(NMM)
Kai zmierza³ na równinê, po raz pierwszy szed³ t± ¶cie¿k±, wiêc mia³ dodatkow± zabawê, w postaci przewracania siê przez ci±gle osuwaj±cy siê teren. Ch³opak szed³ dosyæ szybko, wiêc, gdyby co¶ posz³o ¼le i nie zd±¿y³ siê poprawiæ, zlecia³ by na dó³ góry. M³ody Kage szed³ dalej widz±c w oddali równinê przyspieszy³. Ca³± górê Oikos przeby³ w oko³o godzinê. W³a¶nie wkracza³ ju¿ na równinê.
NMM
D³ugie spacery nie s³u¿y³y geninowi, by³ ju¿ bardzo wyczerpany. Ch³opak postanowi³ rozejrzeæ siê za jakim¶ miejscem do odpoczynku. Po chwili Shin zorientowa³ siê ¿e krajobraz wokó³ niego ca³kowicie siê zmieni³. Nie by³o ju¿ zielonych ³±k i jezior i rzek, jak w Kusie. Krajobraz by³ bardziej osowia³y, martwy... Wszêdzie by³y tylko ska³y, góry i przepa¶cie. O tych ostatnich Shin przekona³ siê w do¶æ nieprzyjemny sposób. Id±c ca³y czas rozgl±da³ siê wokó³ siebie nie patrz±c pod nogi. W koñcu poczu³ jak z pod spodu zwia³ silny wiatr. Ch³opka prawie, aby straci³ równowagê. Jego wzrok skierowa³ siê w dó³ i okaza³o siê ¿e stoi na skraju olbrzymiej przepa¶ci.
-Aaaaaaahh...!- wrzasn±³ ch³opak.
Nogi mia³ jak z waty na widok jaki po¶ciera³ siê pod jego nogami. Upad³ do ty³u i szybko odsun±³ siê do ty³u. Serce wali³o mu jak szalone. W koñcu uspokoi³ siê. Zauwa¿y³ ¿e echo jego krzyku by³o s³ychaæ nadal. Ws³uchiwa³ siê w swój w³asny krzyk paniki. Po chwili zacz±³ siê ¶miaæ sam z siebie ze, swojej g³upoty. Nagle krzykn±
-Ohayoo~-
Echo roznios³o g³os Shina po ca³ej okolicy. Powoli zaczyna³ siê przekonywaæ do tego miejsca, postanowi³ zrobiæ tu sobie krótk± przerwê. Usiad³ przy du¿ej skale i zacz±³ wpatrywaæ siê w dal. "W sumie przypomina, mi to nieco krajobrazy w Ame". Nim minê³a chwila ch³opak zasn±, zmêczony podró¿±.
[ Dodano: Pi± 16 Kwi, 10 ]
Po nabraniu si³ Shin poczu³ siê znacznie lepiej, by³ ju¿ w stanie kontynuowaæ swoj± dalsz± podró¿. Wsta³ rozejrza³ siê za jak±¶ bezpieczn± drog±, któr± móg³ by zej¶æ z tej góry. W koñcu znalaz³ dobre miejsce do zej¶cia i ruszy³ dalej.
<NMMT>
-Nic ciekawego.Idê dalej.
<NMM>
spojrza³a w przepa¶æ
- heh... Sai, czemu ciê tu nie ma...? - westchnê³a i posz³a
<NMM>
Spojrza³em w dó³
-"Idealne miejsce dla samobójców"-pomy¶la³em i odszed³em od urwiska
<NMM>
Powoli przeszed³ obok urwiska. <nmm>
Szed³
[nmm]
Asuma bieg³ szybko, i gdy zorientowa³ siê, i¿ przed nim jest urwisko musia³ ostro zahamowaæ bieg. Zatrzyma³ siê przed sam± przepa¶ci±, zacz±³ machaæ rêkoma zataczaj±c nimi ko³a by odzyskaæ równowagê. Gdy ju¿ to zrobi³ chocia¿ z ogromn± trudno¶ci±, ostro¿nie min±³ j± i pobieg³ dalej <nmm>
- eLLo, zdobywam was!!!!!!!!!!! - wrzeszcza³a, a jej g³os siê echem rozchodzi³.
[nmm]
*Przebiega nad urwisikiem, zapina w biegu kurtkê, ¿eby nie "lata³a" podczas biegu.*
[NMM]
Ostro¿nie przebiegam nad urwiskiem. Kieruje sie w strone Iwy
<NMM>
Koñ ciê¿ko wyl±dowa³ na jednym z urwisk. Odsun± siê na bezpieczn± odleg³o¶æ od przepa¶ci po czym potrz±sn±³ z niecierpliwo¶ci± g³ow±
-st±d musimy siê udaæ na piechotê. Na dole le¿y granica z Ame, a stamt±d spróbujemy dostaæ siê do aka-powiedzia³am zeskakuj±c z konia
Zeskoczy³am z konia. - Mam nadziejê, ¿e zd±¿ymy przed zmierzchem - powiedzia³am
summon znikn± a ja zaczê³am rozgl±daæ sie w poszukiwaniu ¶cie¿ki
-a czemu to?- w nocy nie bedziemy widoczne to nam tylko pomo¿e
zamy¶li³am siê - Dla mnie to bez ró¿nicy. Niewa¿ne czy w dzieñ czy w noc, jestem tak samo ³atwym celem. - odpowiedzia³am
odwróci³am siê do uczennicy
-co Ty wygadujesz?-zapyta³am-dlaczego ³atwym celem?
na pytanie sensei odpar³am milczeniem. odnalaz³am w miarê ³agodn± ¶cie¿kê i zaczê³am schodziæ w dó³ góry.
ruszy³am za ni± równie¿ milcz±c
zatrzyma³am siê - Sensei, czy jeste¶ pewna ¿e mo¿emy liczyæ na mi³e przyjêcie ze strony twojej siostry? -zapyta³am siê
zatrzyma³am siê równie gwa³townie
-nie chcê Cie ok³amaæ, ale Shi powinna byæ w porz±dku wobec nas-powiedzia³am-gorzej jak bedzie pijana, albo liderem oka¿e siê kto¶ inny-skrzwi³am siê-wiesz u nich to liderem jest ten kto jest najtrze¼wiejszy..
-aha - powiedzia³am krótko. Niezbyt spodoba³ mi siê opis naszej sytuacji
-musimy siê pospieszyæ-powiedzia³am wyprzedzaj±c j±-Amy walczy w biurze z dziwnym ninja, a beze mnie jest jej o wiele ciê¿ej >NMM<
"niedobrze" pomy¶la³am. Bieg³am za sensei <nmm>
Szybko niczym gepard przemkn±³ ko³o urwiska co chwila spogl±da³ w dó³ lecz dno owego urwiska go przera¿a³o. Postanowi³ odsun±æ siê kapkê od przepa¶ci i dalej ponowiæ swój bieg...tak te¿ zrobi³ i szybko znalaz³ siê na drodze prowadz±cej do Iwa Gakure.
Lekki wiatr wia³.. Ch³opiec szed³ wolno gdzie¶ przez góry i nagle zobaczy³ wyj±tkowo strome urwisko.. zbli¿y³ siê do niego powoli. Gdy spojrza³ w dó³ wstrzyma³ na chwilê oddech.. Nastêpnie kucn±³, i usiad³.. Patrzy³ w dó³ my¶l±c co¶..
Dogoni³am brata. By³ teraz nad stromym urwiskiem. W pierwszej chwili mój umys³ ogarne³a przera¿aj±ca my¶l ¿e mo¿e zlecieæ. Dopiero pó¼niej odezwa³ siê mój rozs±dek który u¶wiadomi³ mi ¿e mój braciszek to ninja a nie jaki¶ przeciêtny cz³owieczek. Nie by³ te¿ g³upi wiêc moje obawy by³y bez podstawne. Usiad³am powoli obok niego. Wiatr by³ taki przyjemny. Po chwili przerwa³am jego zamys³y s³owami:
-Jestem gotowa na rozmowê...
Siedzia³ spokojnie, patrzy³ w dó³.. Nie mówi³ nic d³u¿sz± chwilê.. Oddycha³ wolno.. W koñcu zapyta³:
- Co teraz zamierzasz? - po tych cichych s³owach przekrzywiaj±c lekko g³owê skierowa³ spojrzenie na starsz± siostrê.. Nie wiedzia³ co o tym wszystkim my¶leæ.. Kochana siostrzyczka nagle okazuje siê jak±¶ morderczyni± która w dodatku chce pope³niæ samobójstwo.. Nie ogarnia³ tego rozumem..
Zamknê³am lekko oczy. Zrobi³am kilka g³êbszych wdechów. Zebra³a w sobie si³y...
-Nie wiem braciszku nie wiem. Chcia³a bym wszystko naprawiæ, cofn±æ czas. Wola³a bym umrzeæ ni¿ zabijaæ bliskich. Cudem powstrzymujê siê teraz by nie zrobiæ ci krzywdy. Ale za bardzo ciê kocham Aru, moje serce pêk³o by z ¿alu gdybym co¶ ci zrobi³a...
Powstrzymywa³am na si³ê ³zy. Nie chcia³am znów p³akaæ. Oczy zacisnê³am mocniej. Nie chcê byæ s³aba...
Jaki¶ ma³y kamyk ruszony przez ch³opca polecia³ w dó³.. Lecia³ i lecia³.. a¿ w koñcu zabrzêcza³ lekko.. Ch³opiec westchn±³..
- Czasu nie cofniesz, ¶mieræ nie zwróci nikomu ¿ycia.. - rzek³ dziwnym g³osem.. - Powinna¶ sobie znale¶æ jaki¶ cel.. zajêcie które zabra³o by Ci czas na robienie jaki¶ z³ych i g³upich rzeczy, najlepiej takie, które by¶ lubi³a zarazem.. co¶ z czym ³atwiej zapomnieæ i nie my¶leæ o tym o czym siê nie chcê.. - stwierdzi³ niepewnie, sam nie wiedzia³ czy dobrze mówi.. Chcia³ jednak co¶ mówiæ.. Pó¼niej milcza³..
-Masz racjê braciszku tylko co? Nic nie przychodzi mi na my¶l... Kiedy¶ wszystko by³o jako¶ ³atwiejsze a teraz nic nie ma sensu. Pomó¿ mi proszê. Nie chcê byæ taka jaka siê sta³am. Nie chcê krzywdziæ ludzi... Szpital mi nie pomo¿e, przyjació³ nie mam albo s± zajêci i nigdzie ich nie ma... To cud ¿e na ciebie trafi³am bo nie wiem co bym zrobi³a sama bez nikogo... Pewno znów co¶ g³upiego...
Dalej mia³am zamkniête oczy nie chcia³am spojrzeæ bratu w oczy. Ba³a siê tego wstrêtu do nie lub wspó³czucia. Nigdy nie by³am z nim a¿ tak szczera jak dzi¶...
Ch³opiec ponownie spojrza³ w dó³.. Po chwili podniós³ wzrok na niebo.. Nie wiedzia³ czemu ale zawsze natura go uspokaja³a.. Zmru¿y³ lekko oczy..
- Co Ty mo¿esz robiæ.. nie wiem... - stwierdzi³ z lekkim zw±tpieniem.. - Mo¿e leczyæ ludzi? w koñcu to umiesz.. tylko czy lubisz? - spyta³ zamykaj±c na chwile oczy.. Gdy je otworzy³ ci±gn±³ dalej.. - To normalne, ¿e lekarz Ci nie pomo¿e bo Ty nie jeste¶ chora.. co do tego, ¿e na mnie trafi³a¶, to raczej ja trafi³em na Ciebie..[i/] - po chwili wzi±³ g³êbszy oddech - [i]co Ty mówisz, ¿e nie masz przyjació³.. jak spotka³em Ciê ca³kiem niedawno, to widzia³em ile ich masz, zapewne by³a to jedynie ma³a czê¶æ a ju¿ sporo.. prawdê mówi±c nawet Ci trochê zazdro¶ci³em..
-Chyba rzucê siê w wir pracy, tak by jak naj mniej o tym my¶leæ... Muszê poza³atwiaæ wiele spraw... Wioska nie mo¿e staæ samotnie bez przywódcy...
Wsta³am i otwar³am oczy. By³y smutne ale jak by inne. Zmotywowane.
-A ty braciszku tylko trenujesz i misje wype³niasz? Wrócê mo¿e jeszcze do domu bo pewno ca³y zakurzony i tak muszê zabraæ kilka rzeczy ze swojego pokoju. Zdjêcia w ramkach, naczynia moje ulubione, po¶cie i ubrania. By³o raczej czyto gdy wychodzi³am ale i tak kurz muszê posprz±taæ... Ma³o roboty ale co¶ ciekawszego zawsze ni¿ u¿alanie siê nad sob±... Wracasz ze mn±? W³a¶ciwie to mogê ci daæ moje mieszkanie...
Powiedzia³am do brata deczko ³agodniej. Marz±c o porzadku, ciszy i w³asnym k±cie.
- ee? jakiego przywódcy? O czym Ty mówisz? - spyta³ zdziwiony.. Ponownie spojrza³ na siostrê.. Po chwili po³o¿y³ siê na plecach, zapatrzy³ w niebo.. - Trenuje, wype³niam i jak zawsze, robie nic.. - rzek³ spokojnie i u¶miechn±³ siê lekko.. Gdy wspomnia³a o domie zaci±³ siê na chwilê.. no sam kurz to tam nie zosta³ .. - *Chyba bêdziesz mia³a wiêcej pracy ni¿ Ci siê wydaje..* - pomy¶la³ zerkaj±c na ni± k±tem oka.. - Jak to daæ?! to gdzie Ty teraz bêdziesz?.. - spyta³ zdziwiony.. - A wracaæ.. no wiesz... chêtnie ale musze dopilnowaæ by tamci dwaj donie¶li te dwa worki, sama widzia³a¶ jak jeden siê urz±dzi³.. - rzek³..
-Eeee braciszku jestem TaKage, wladczyni± wioski ukrytego d¼wiêku. Tak tak pilnuj ich by nie zrobili znów sobie krzywdy...
Usiad³am ponownie nad urwiskiem. Spojrza³am w dó³. Nastêpnie na ch³opaka.
-Jak to jest nic nie robiæ? Zawsze jeste¶ taki spokojny i zadowolony z ¿ycia jak ty to robisz? Ja bym nie umia³a nic nie robiæ....
- Tak.. nie ma to jak kolejno¶æ informowania znajomych.. - stwierdzi³ pó³ ¿artem.. - I tam w wiosce d¼wiêku zamierzasz teraz zamieszkaæ tak?! - spyta³ - a w ogóle jak Ty tam siê sta³a¶ w³adczyni± co? nigdy nie w±tpi³em w Tw± bosko¶æ, talent i w ogóle ale przecie¿ Ty nie masz z t± wiosk± nic wspólnego..[i/] - ci±gn±³ dalej, przerwa³ jednak..
Patrzy³ na niebo, leniwie przenosz±c spojrzenie swych b³êkitnych oczu na siostrê od czasu do czasu..
- [i]Lenistwo.. nigdy nie mia³a¶ tak, ¿e Ci siê nic nie chcê? Ja na przyk³ad nie potrafiê robiæ czegokolwiek, sprz±taæ bez ustanku.. bo po co? lepiej patrzeæ, jak rzeczy robi± siê same.. dzia³aæ jak zachodzi potrzeba..
-Kiedy¶ i owszem bo widzisz Hyuta potrzebowa³ cz³owieka na to stanowisko. A ja siê zgodzi³am. Wiem OTO jest speyficzne ale przywyknê. A druga sprawa trochê czasu minê³o a ty jeste¶ jedn± z pierwszych osób ktora o tym wie. Tak zamieszkam tam. Widzisz Aru¶ jak bardzo siê ró¿nimy, ja szukam zawsze zajêcia ale teraz nie potrafiê pierwszy raz w ¿yciu i to mnie przera¿a. Zawsze co¶ robi³am nawet je¶li by³o to nie konieczne.
Po³o¿y³am siê tak jak brat. Probowa³am go na¶ladowaæ. Cóz nie by³o to ³atwe poniewa¿ pierwszy raz bez powodu patrzê w niebo, bez sprawdzania pogody, bez przyczyny... Patrza³am jak wolno przewijaj± siê chmury po niebie... Tak wolno... Za wolno... Nikt je nie pogania, nikt nie ka¿e nic im robiæ tylko byæ....
Ch³opiec le¿a³.. Chcia³ j± zapytaæ jeszcze o wiele rzeczy.. choæby o to, co robi³a od czasu tego wyj¶cia z Hyuut± na misjê.. uzna³ jednak, ¿e nie powinien.. Wiedzia³, ¿e ona nie chce o tym my¶leæ, a co dopiero mówiæ.. Wiedzia³ ju¿ do¶æ by mniej wiêcej zrozumieæ, poj±æ jednak nie by³ jeszcze w stanie.. - Zawsze mo¿na próbowaæ czego¶ nowego, potem oceniæ i najwy¿ej wróciæ do starych nawyków.. - rzek³ cicho i zamilk³ ponownie..
Patrzy³ spokojnie na niebo.. Chmury lecia³y powoli, bardzo powoli.. Aru¶ przypuszcza³, ¿e za chwilê znudz± jego starsz± siostrê.. To raczej nie by³o odpowiednie zajêcie dla niej, chocia¿ któ¿ to wie?..
- Wydaje mi siê, ¿e Ciebie bardziej zajmowa³o by patrzenie na ogieñ.. woda jest zbyt spokojna w ka¿dej praktycznie formie.. - rzek³ cicho..
-Masz racjê woda do mnie nie pasuje. Dziêkujê ci za wszystko. Wpadnij kiedy¶ w odwiedziny mog± byæ nawet niezapowiedziane.
Poczochra³am bratu w³osy. Wsta³am i nagryz³am swoj kciuk po czym przejecha³am krwawi±cym palcem po jednym z tatua¿y.
-Anio³ o skrzyd³ach nietoperza, aktywowany...
Z moich ramion wyros³y dwa czarne b³oniaste skrzyd³a a ja skoczy³am w przepa¶æ. Lecia³am w stronê bli¿ej mi nie znan±. Nie obraca³am siê za siebie... Po prostu lecia³am...
<nmm>
Aru¶ nic nie odpowiada³.. Patrzy³ tylko k±tem oka na siostrê.. - Ja siê nigdy nie zapowiadam... - mrukn±³ w koñcu u¶miechaj±æ siê lekko. Patrz±c na dalsze dzia³ania siostry zwawiesi³ siê lekko.. Nie skomentowa³ jednak.. Odprowadzi³ wy³±cznie wzrokiem odlatuj±c± siostrê... *[i]Polecia³a...[/i* - stwierdzi³ w my¶lach zamykaj±c na chwilê oczy.. Wzi±³ oddech i wbi³ wzrok w niebo. Wci±¿ le¿a³ rozczcochrany jak go siostra zostawi³a.. Nie mia³ ani si³ ani ochoty i¶æ sobie st±d narazie.. by³o to do¶æ przyjemne miejsce mimo, ¿e niebezpieczne..
Chyba zab³±dzi³am i zboczy³am z trasy. To miejsce nie wygl±da³o na drogê do Konohy, czy¿bym siê zgubi³a. Na upartego brnê³am dalej. Znalaz³am siê na skraju jakiego¶ stromego urwiska. Wylegiwa³ siê tu jaki¶ ch³opak m³odszy ode mnie bo by³o mo¿na poznaæ od razu. Wygl±da³ na sympatycznego wiêc postanowi³am go zapytaæ o drogê. Usiad³am na skraju nieopodal ch³opaka.
-Przepraszam bardzo, czy do Kraju Ognia, do wioski ukrytego li¶cia w tê stronê? Bo nie jestem pewna czy aby dobrze idê.
Zapyta³am nieznajomego i czeka³am na jego reakcje.
Ch³opiec s³ysz±c kroki zbli¿aj±cej siê do niego postaci zignorowa³ je ca³kowicie.. By³ jako¶ g³upio-spokojny w ogóle nie zabezpieczaj±c siê przed ¿adnymi naj¶ciami atakami i innymi tego typu manewrami.. Patrzy³ a niebo.. Gdy dziewczyna usiad³a obok skierowa³ na ni± swe b³êkitne oczy podnosz±c siê jednocze¶nie. Podpiera³ siê teraz na przedramienicach, w po³owie le¿a³ mo¿na tak to uj±æ.. Popatrzy³ na ni± chwilê i u¶miechn±³ siê nieznacznie..
- Witam.. - rzek³ pocz±tkowo pomijaj±c jej pytanie. Po chwili jednak odpowiedzia³..
- Do kraju ognia? hmm.. najszybciej to chyba z urwiska.. - powiedzia³ pó³ ¿artem.. - Ale ta droga raczej nie jest zbyt odpowiednia.. mo¿esz i¶æ t± sam± drog± i skrêciæ gdy bêdzie mo¿liwo¶æ w lewo, zboczyæ z tej góry.. niepotrzebnie na ni± wchodzi³a¶, jest trochê nie po drodze ale kierunek ogólnie w miarê dobry... - stwierdzi³... - Droga ta prowadzi chyba przez taki... - stwierdzi³.. w³a¶ciwie, to powinien i¶æ teraz do Taki a potem Konoha -> Kiri ale chwilowo jako¶ nie mia³ ani si³, ani ochoty...
Za¶mia³a siê lekko z ¿artu mojego rozmówcy po czym zaczê³am mówiæ:
-Jaka ja jestem niekulturalna, przepraszam nazywam siê Tajra Hytoroga. Dziêkujê za pomoc ehhh ale siê na mêczy³am pod t± górê, nie mam si³y teraz zej¶æ na dó³. Nie bêdzie ci przeszkadzaæ je¶li tu trochê posiedzê? S± tu naprawdê piêkne widoki, i te wspania³e niebo...
Spojrza³am do góry, zapatrzy³am siê nieco na wolno przelatuj±ce po niebie ob³oczki...
- Mi³o mi, jestem Aru.. - stwierdzi³, zawsze przedstawia³ siê krótko choæ gdyby tylko chcia³ móg³by siê szczyciæ senseiem, siostr±, wiosk± oraz klanem czy organizacj±.. Nigdy tego nie robi³.. W jego mniemaniu ludzi powinno siê oceniaæ po ich samych a nie po rangach, tytu³ach, pochodzeniu czy te¿ rodzinie..
- Sied¼ ile chcesz... rozmowa czy te¿ milczenie nie siedz±c samotnie zawsze mo¿e byæ ciekawsze a raczej rzadko szkodzi.. - stwierdzi³ bez wiêkszych emocji w g³osie..
- Niebo.. - Zamy¶li³ siê chwilê.. - ³adne lecz dla wielu ludzi zbyt nudne, powolne.. - rzek³ bardziej do siebie ni¿ do niej..
- Po co idziesz do kraju ognia wolno spytaæ? - spyta³ w koñcu uznawszy, ¿e dla wiêkszo¶ci osób milczenie nie jest zbyt mi³e a czêsto odbieraj± to jako ignorancjê...
-Moim zdaniem niebo jest piêkne. Szczególnie gdy pada z niego bia³y ¶nieg. Jak najbardziej preferujê rozmowê. Po co idê? No có¿ muszê siê spotkaæ z moj± siostr± i jednocze¶nie Sensei Tanuki Hyoko. Ma ostatnio du¿o na g³owie ale mam nadziejê ¿e znajdzie dla mnie chwilê czasu. A ty co tu porabiasz sam? Pewno podziwiasz widoki i napawasz siê spokojem a ja ci przeszkadzam...
Gdy dziewczyna mówi³a o swojej siostrze, mówi³a to wrêcz z g³osem pe³nym podziwu i uwielbienia. Nastêpnie zmieni³a ton na normalny. Spogl±da³a to na ch³opca to w niebo...
- Kiedy pada ¶nieg raczej nie ³atwo jest patrzeæ na niby.. uwagê przyci±gaj± p³atki... - mówi³ cicho.. wygl±da³o jak by do siebie jednak ze s³ów mo¿na by³o wnioskowaæ, ¿e s± one kierowane do dziewczyny.. *Tanuki.. sk±d ja znam to imiê? - nie móg³ sobie przypomnieæ.. - Ja w³a¶nie rozmawia³em z siostr± która skoczy³a sobie z urwiska.. na jaki¶ dziwnych skrzyd³ach.. niewa¿ne z reszt±.. tak czy inaczej nie mam jako¶ si³ nigdzie i¶æ wiêc le¿e i podziwiam... jednak nie przeszkadzasz.. cisza mimo, ¿e przyjemna stawa³a siê dobitna.. - wci±¿ mówi³ tym samym cichym g³osem..
Co chwile przenosi³ spojrzenie z dziewczyny na niebo..
-Twoja siostra potrafi lataæ? To niesamowite ty te¿ masz taki dar? Ile ja bym da³a by tak móc sobie szybowaæ w przestworzach. A wracaj±c do ¶niegu tam sk±d pochodzê jest on na porz±dku dziennym to te¿ teraz mi go naw trochê brakuje ale przywyk³am ju¿ do jego braku. Ptaki tak, ma³o ich w moim kraju ale w innych zaobserwowa³am tyle rozmaitych gatunków ¿e a¿ dziwi³o mnie ¿e mo¿e byæ ich odmian a¿ tyle.
Dziewczyna mówi³a z lekkim zdziwieniem które w³a¶ciwie by³o nie wyczuwalne gdy¿ bardziej by³ to podziw i rozmarzenie. Poprawi³a delikatnie w³osy swoj± d³oni±.
- Potrafi.. choæ nie powinna tego moim zdaniem u¿ywaæ.. có¿.. niewa¿ne.. ja takiego daru w ka¿dym razie nie mam, a ten dar to bardzeij przekleñstwo ni¿ dar cokolwiek by to mia³o znaczyæ... - rzek³ patrz±c d³u¿sz± chwilê w niebo.
- [i]Ja jestem z wioski mg³y, tam ¶niegu raczej nie widaæ.. dla nietutejszych praktycznie nic tam nie widaæ...[i/] - przy ostatnich s³owach u¶miechn±³ siê lekko..
Po chwili zapatrzy³ siê w dziewczynê, nie¶wiadomie...
-Wioska mg³y? Jeszcze tam nie by³am. Podobno s± tam trzy potê¿ne klany, W³adców ko¶ci, W³adców lodu oraz ostatni moim zdaniem najbardziej pasuj±cy do wioski W³adcy Mg³y. Niech zgadnê jeste¶ z klanu Shiro? A moim zdaniem Twoja siostra ma siê niesamowicie, potrafi lataæ, tylko pozazdro¶ciæ jej tej zdolno¶ci... Jak to jest nic nie widzieæ we mgle? W Yuki nigdy nie ma mg³y, ani deszczu tylko ¶nieg a s³oñce jest takie blade...
Dziewczyna mówi³a to patrz±c ca³y czas w niebo. Wyobra¼nia da³a jej o sobie znaæ. Niektóre chmurki nabiera³y w jej g³owie zabawne czasem nie raz dziwne kszta³ty. Odwróci³a na chwile g³owê i spostrzeg³a ze ch³opak na ni± patrzy.
-Czy co¶ siê sta³o?
Zapyta³a zdziwionym g³osem.
- Ja natomiast nie by³em w wiosce ¶niegu.. i praktycznie nic nie wiem o jej mieszkañcach wiêc Twojego pochodzenia nawet nie bêdê próbowa³ odgadywaæ... - odrzek³ spokojnie.. - Tak poza tym wiele wiesz... - przyzna³..
- Nie, nie jestem z klanu Shiro.. ja pochodzê od tych z mg³y.. - zaprzeczy³ jej strza³owi..
- Moja siostra ma zdolno¶ci których z pewnych przyczyn nie chce, a przynajmniej ich konsekwencji.. zreszt± nie wa¿ne... - rzek³ lekko zmienionym g³osem jednak po chwili wróci³ do normy...
- Jak to jest nie widzieæ? hmm.. wolisz odpowied¼ opisow± czy praktyczn±? - odpowiedzia³ pytaniem na pytanie choæ wiedzia³, ¿e kulturalne to to nie jest.
Gdy zobaczy³, ¿e dziewczyna patrzy na niego szybko spojrza³ na niebo, trochê g³upio siê czu³..
- Nic, przepraszam.. - rzek³ w³a¶ciwie nie wiedz±c za co.. nic z³ego przecie¿ nie robi³ .
-Sabataya tak? Nie przekrêci³am nazwy? Potrafisz wywo³aæ mg³ê? Bardzo chêtnie siê przekonam a nastêpnie pokarzê ci jak wygl±da pogoda u mnie dobrze?
Dziewczyna u¶miechnê³a siê zachêcaj±co do Aru. Chcia³a po raz pierwszy w ¿yciu zobaczyæ mg³ê. Nawet mog³o byæ to bardzo ciekawe do¶wiadczenie.
-To prawda ¿e potraficie widzieæ wszystko?
By³a bardzo g³odna wiedzy by nie powiedzieæ w¶cibska.
-To jest ¼le zada³am pytanie czy widzicie przez wszystko?
- Tak.. Sabataya.. i nie przekrêci³a¶.. naprawdê du¿o o tej wisoce wiesz... - rzek³ u¶miechaj±c siê ponownie..
- Jak chcesz.. - odpar³ na pytanie nie wiedz±c, czy by³o ono retoryczne czy te¿ nie... Po³o¿y³ siê na plecach by uzna³ to za ³atwiejsze ni¿ ca³kowite siadanie by mieæ wolne d³onie.. Nastêpnie wykona³ kilka znaków a wzd³u¿ urwiska przesz³a mg³a.. Nie by³o jej tak wiele jak do walk bo nie chcia³ zamgliæ góry na d³ugo, w koñcu mia³a byæ to demonstracja.. Najpierw rzadsza, potem coraz gêstsza mg³a zakrywa³a obraz dziewczyny. Oczy ch³opca same w tej mgle rozb³ys³y rubinowym blaskiem.. Patrzy³ na to, czy dziewczynie przypadkiem nie odbija na tyle, by wstaæ i spa¶æ w razie czego by móc j± ³apaæ jako, ¿e by³a w zasiêgu rêki nawet z pozycji le¿±cej.. po chwili mg³a robi³a siê rzadsza, oczy ch³opca z rubinów zmienia³y siê w szafiry (podobne zreszt± do tych które ma w kieszeni ).
- Tak wiêc to by³a mg³a... - rzek³ spokojnie.. - co do moich oczu Widzieæ wszystko, czy te¿ przez wszystko.. zale¿y co rozumiesz jako wszystko.. nie widzê dla przyk³adu co dzieje siê aktualnie kilka krajów dalej ale przez ¶ciany, mg³y, drzewa, dym owszem.. jednak nie ka¿dy to potrafi.. - odrzek³
-¦liczna, bia³a zas³ona... piêkne... No to moja kolej.
Dziewczyna na siedz±co z³o¿y³a kilka pieczêci do Ukemi hyuton no jutsu. Temperatura nagle zaczê³a siê zmieniaæ. Z mg³y zaczê³a robiæ siê rosa a z rosy szron. Temperatura powietrza spad³a poni¿ej 0 stopni. Mg³a strasznie zrzed³a. Dziewczyna nawet nie odczu³a zmiany temperatury. Aru jednak powinien dostaæ solidnego ch³odnego otrze¼wienia (kopa ). By³o lodowato co w po³±czeniu z górskim wiatrem mog³o byæ bardzo nieprzyjemne.
-A to moje zdolno¶ci.
Tajra spojrza³a na ch³opca z serdecznym u¶miechem na twarzy.
- ¶liczna? normalna - stwierdzi³.. osobi¶cie nie widzia³ nic fascynuj±cego we mgle co nie zmienia faktu, ¿e j± lubi³..
Ch³opiec patrzy³ na poczynania dziewczyny.. Patrzy³ na przej¶cia nad stadiami jej dzia³añ.. Robi³o mu siê zimno.. Mo¿e trochê za zimno.. có¿ jednak wola³ zimne miejsca ni¿ gor±ce, lodowiec jako¶ by prze¿y³ ale pustynia by³a by koszmarem.. tak czy inaczej wpatrywa³ siê w jej technikê.. Na efekt dzia³añ, na szron, na oszroni± ziemiê obok nich.. - £adne... - stwierdzi³ siadaj±c.. By³o mu do¶æ zimno ale stara³ siê tego nie pokazywaæ..
- Naprawdê ³adne.. - powtórzy³ i u¶miechn±³ siê do niej..
-Piêkne oczy. Mam takie pytanie. Masz ju¿ kogo¶ mo¿e? To jest czy masz ee dziewczynê?
Dziewczyna zarumieni³a siê lekko. Odwa¿nie patrza³a Aru prosto w oczy. Mo¿e i szybkie i dziwne pytanie ale Tajra nie mia³a czasu na czekanie. Có¿ ¿ycie by³o za krótkie by wiecznie zwlekaæ.
- Dziêkujê... - odpar³ odrazu a gdy chcia³ odpowiedzieæ komplementem us³ysza³ pytanie i zawiesi³ siê na chwilê.. - Em.. e.. n-nie mam.. - odpar³ zak³opotany i zdziwiony pytaniem.. Zaskoczy³a go tym bardzo jednak po krótkiej chwili och³on±³ . Spojrza³ na ni±.. Spojrza³ i patrzy³, równie¿ w oczy, w milczeniu...
-yyy a czy szukasz kogo¶? To jest ee czy nie chcia³ by¶ ze mn± chodziæ?
Tajra nieco zw±tpi³a w siebie. Zastanawia³a siê czy aby nie za szybko wszystko siê toczy. Wiedzia³a jednak ¿e nie chce byæ ca³e ¿ycie samotna i je¶li nie zacznie szukaæ swojej drugiej po³owy to mo¿e byæ do koñca ¿ycia sama.
- eem. znaczy siê no ten.. no móg³by nie? - odpar³ zak³opotany.. Po pierwsze to chyba on powinien sk³adaæ tkaie propozycjê, po drugie to pierwszy raz mia³ z takim czym¶ styczno¶æ..
Patrzy³ na ni± wolno i spokojnie wodz±c po niej wzrokiem wracaj±c jednak do oczu.. czu³ siê jako¶ tak dziwnie...
-Zrobi³o siê strasznie zimno? Czy tylko mi siê tak wydaje?
Dziewczyna u¶miecha³a siê rado¶nie. Narzekanie na zimno by³o tylko pretekstem. Do czego? By siê przybli¿yæ. Przysunê³a siê do ch³opca i wtuli³a siê w niego. Znalaz³a kogo¶ kto siê zgodzi³. To ju¿ sukces jakiego siê nie spodziewa³a. No có¿ mo¿e los chcia³ by zab³±dzi³a, by trafi³a w³a¶nie tu i w³a¶nie na tego ch³opaka. To zaczyna³o nawet mieæ sens.
- No zimno trochê jest no.. - odpar³ l¿ej, cieszy³a go zmiana tego ciê¿kiego tematu w której brakowa³o mu ¶mia³o¶ci co dobija³o go w pewien sposób..
Gdy Tajra zbli¿y³a siê do ch³opca on obj±³ j± niepewnie.. Patrzy³ gdzie¶ w dal.. Milcza³.. Wbrew pozorom nie my¶la³ o niczym.. Mia³ jak±¶ dziwn± pustkê w g³owie..
-Przy tobie jest od razu lepiej. O czym my¶lisz?
Zapyta³a widz±c jak ch³opak patrzy gdzie¶ w dal. To nie by³o co¶ zwyk³ego. Przecie¿ tam daleko nie by³o nic poza horyzontem. A mo¿e widzia³ co¶ czego ona nie mog³a dostrzec. Da³a by królestwo za jego my¶li...
- My¶le nad tym, ¿e nie my¶le.. - odpar³ raczej nie zrozumiale aczkolwiek szczerze.. - Tak w³a¶ciwie to o niczym nie my¶le i zastanawiam siê dla czego. Rozumiesz? - spyta³ zerkaj±c na dziewczynê. Po chwili ponownie spojrza³ gdzie¶ w dal.. Milcza³..
-Nie do koñca ale staram siê... Lubisz odpoczywaæ co? Nie zaprz±taæ sobie niczym g³owy, byæ obojêtnym na problemy?
Zapyta³a ch³opca wpatruj±c siê równie¿ w dal. Cisza jej nie przeszkadza³a. S³ysza³a teraz bicie jego serca. Ciche rytmiczne bicie serca.
Ch³opiec u¶miechn±³ siê na jej odpowied¼.. - Gdyby¶ powiedzia³a, ¿e tak musia³a by¶ oszukiwaæ.. ja sam tego nie rozumiem... - rzek³ cicho i ciep³o.. - Odpoczywaæ lubiê, robiæ jak najmniej jednak je¶li kto¶ lub ma jakie¶ istotne problemy to wolê siê z nimi uporaæ ni¿ je pomijaæ i uciekaæ... - ci±gn±³ dalej..
Po tym zamilk³.. Zamkn±³ na chwilê oczy po czym otworzy³ je skierowane na niebo..
- a Ty o czym my¶lisz? - spyta³
-Wierzysz w przeznaczenie? Bo ja tak. W³a¶nie tak my¶la³am ¿e to mo¿e byæ co¶ wiêcej. Bo widzisz zab³±dzi³am na szlaku, dosta³am siê a¿ tu na tê górê, oraz najwa¿niejsze, spotka³am Ciebie.
Po tych s³owach ju¿ nic nie mówi³a. Przysunê³a twarz do niego. Spogl±da³a teraz prosto w jego oczy. W zwierciad³o duszy. W krystalicznie niebieskie oczy, takie czyste takie piêkne. Powoli nie¶mia³o poca³owa³a go prosto w usta... Po tym krótkim poca³unku chwyci³a go za d³oñ i wróci³a do dawnej pozycji pó³ le¿±cej patrz±c na ob³oki w górze...
- Przeznaczenie?.. Nigdy nie zastanawia³em siê nad przeznaczeniem.. ale.. nie wykluczam jego istnienia.. - rzek³ zamy¶lony..
*Przeznaczenie huh?! a czym¿e ono jest? przypadkiem... bo dla przyk³adu czy dla Rada przeznaczone by³o zgin±æ w taki sposób? czy dla mojej siostry staæ siê tym? je¶li tak, to dlaczego j± spotka³em? w koñcu po rozmowie odesz³a... przeznaczenie to szereg przypadków...* - odpowiedzia³ sobie w my¶lach... Zadowala³ go fakt, ¿e nikt nie jest w stanie ich czytaæ a przynajmniej nikt mu znany, wiele osób mog³o by siê przez nie obraziæ.. *[i]Dlaczego wszyscy mówi± o przeznaczeniu ³±cznie z mi³o¶ci±, przeznaczenie przecie¿ jest ca³ym ¿yciem, celem, osi±gniêciami itp.
Spojrza³ na dziewczynê, spotykaj±c jej spojrzenie... Patrzy³ na ni± chwilê i zobaczy³, jak zbli¿a siê do niego.. Gdy go poca³owa³a odwzajemni³ poca³unek po czym równie¿ spojrza³ w niebo.. milcza³...
-Tak mi tu dobrze ale muszê zaraz ruszaæ w dalsz± drogê. Ty wracasz do swojej wioski? Bo to po drodze prawda?
Spojrza³am na ch³opaka a nastêpnie znów w niebo. W³a¶nie przelatywa³ na nim klucz ptaków. Taki ³adny. S³oñce chyli³o siê ku zachodowi... Chmury zmieni³y kolor na bardziej ró¿owawy i pomarañczowy.
Ch³opiec patrzy³ na chmury.. w jakim stylu zmienia³y swoj± barwê.. Nie odrywa³ od nich wzroku..
- Do wioski? mo¿e pó¼niej.. narazie muszê siê z kim¶ spotkaæ w przy wiosce wodospadu.. - odpar³..
W tej chwili z chmur oczy ch³opca przesz³y na lataj±ce ptaki, ci±gn±³ za nimi wzrokiem.. Milcza³.. nie wiedzia³ ani co, ani po co mówiæ wiêc poprostu milcza³...
-Powiedz mi Aru jak ciê znajdê? To znaczy gdzie mam ciê szukaæ?
Zapyta³a lekko strapionym g³osem. My¶l o rozstaniu lekko j± przera¿a³a. Przecie¿ dopiero co go pozna³a. No ale obowi±zki wzywaj±. Có¿ Tanuki mo¿e byæ z³a je¶li siê Tajra spó¼ni lub nie przyjdzie a tego chcia³a unikn±æ.
- Nie wiem.. raczej nie siedze w jednej wioscê. mówisz, ¿e bêdziesz w konosze tak? w takim razie ja tam zajdê.. - rzek³.. ta dziewczyna zaskakiwa³a go jeszcze bardziej ni¿ jego starsza siostra...
W tej chwili spó¶ci³ wzrok z nieba na dziwczynê.. Patrzy³ na ni± d³u¿sz± chwilê.. Znów zamilk³...
-Bêdê albo u mojej siostry Tanuki albo w gabinecie Hokage, ale nie jestem pewna na 100% bo mamy w planach trening. Kto wie mo¿e na jak±¶ misjê jeszcze siê wybierzemy. To bardzo niepewne. A ty masz dru¿ynê?
Zapyta³a zaciekawiona. Ju¿ by³a my¶lami w Konosze.
- Skoro wierzysz w przeznaczenie, to spotkamy siê jako¶.. - rzek³ do niej... *Nic nie jest pewne..* - skomentowa³ potem w my¶lach o niepewno¶ci..
*Dru¿ynê?.. martwego senseia i kilku ludzi z mieczami którzy nie rob± dla ¿adnej z wiosek?...* - Nie, nie mam... - stwierdzi³.. jako¶ ch³odniej..
-Aha rozumiem. Masz racjê. Na pewno siê znajdziemy.
U¶miech trochê niepewny ale szczery. Jednak zw±tpienie szybko minê³o. My¶la³a czy nie zapoznaæ go z siostr± gdy ten bêdzie w konosze. Tanuki na pewno siê zgodzi na to. Ale có¿ to dopiero w przysz³o¶ci siê oka¿e. Naprawdê mog³o by byæ ciekawie.
- Taji... czemu akurat mnie o to zapyta³a¶? przecie¿ mnie nie znasz... - spyta³ w koñcu niepewnie..
W tej chwili wpatrywa³ siê w dziewczynê.. Nie rozumia³ tego.. Przewa¿nei to ludzie najpierw siê poznaj±...
-To ciê¿ko wyja¶niæ ale tak po prostu, bo masz piêkne oczy...
Powiedzia³a dziewczyna wstaj±c i otrzepuj±c siê z kurzu i py³u. Do tego szron przyczepi³ siê do jej sukienki wiêc go te¿ strzepa³a. Spojrza³a w szafirowe oczy ch³opca.
Ch³opiec patrzy³ na dziewczynê..
- Oj tam piêkne.. do Twoich mi trochêb rakuje.. - stwierdzi³ u¶miechaj±c siê..
Spojrza³ po chwili na niebo, pó¼niej znów na dziewczynê..
- Ju¿ idziesz tak? - spyta³ niepewnie..
-Naprawdê a¿ ¿al mnie ¶ciska ze dopiero co ciê pozna³am a ju¿ muszê uciekaæ. Có¿ wiêc do nastêpnego spotkania drogi Aru.
Dziewczyna nachyli³a siê nad ch³opakiem po czym z³o¿y³a na jego ustach drugi dzisiejszego dnia poca³unek. Ten by³ o wiele pewniejszy i d³u¿szy. Nastêpnie pomacha³a rado¶nie i pêdem bieg³a ¶cie¿k± na dó³ któr± przyby³a tutaj. <nmm>
- Ano szkoda.. có¿ mi³ej podró¿y w takim razie... - powiedzia³ cicho..
Ch³opiec po tym, jak dziewczyna go poca³owa³a patrzy³ na ni±.. Nic tylko patrzy³.. Odprowadzi³ w koñcu wzrokiem na dó³ a gdy ju¿ odesz³a po³o¿y³ siê na plecach.. Patrzy³ w niebo.. Ponownie zamy¶lony...
Dodane po 7 godzinach 43 minutach:
- Dobra.. pora odebraæ swoj± czê¶æ... - mrukn±³ do siebie nastêpnie przewróci³ siê na brzuch i podeprzywszy na rêkach wsta³.. Wsta³ i ruszy³ w stronê wodospadu z wioski wodospadu... Spokojnym krokiem.. Nie mia³ po co siê ¶pieszyæ.. Po chwili znikn±³ gdzie¶ w dole góry...
(NMM)
Kai zmierza³ na równinê, po raz pierwszy szed³ t± ¶cie¿k±, wiêc mia³ dodatkow± zabawê, w postaci przewracania siê przez ci±gle osuwaj±cy siê teren. Ch³opak szed³ dosyæ szybko, wiêc, gdyby co¶ posz³o ¼le i nie zd±¿y³ siê poprawiæ, zlecia³ by na dó³ góry. M³ody Kage szed³ dalej widz±c w oddali równinê przyspieszy³. Ca³± górê Oikos przeby³ w oko³o godzinê. W³a¶nie wkracza³ ju¿ na równinê.
NMM
D³ugie spacery nie s³u¿y³y geninowi, by³ ju¿ bardzo wyczerpany. Ch³opak postanowi³ rozejrzeæ siê za jakim¶ miejscem do odpoczynku. Po chwili Shin zorientowa³ siê ¿e krajobraz wokó³ niego ca³kowicie siê zmieni³. Nie by³o ju¿ zielonych ³±k i jezior i rzek, jak w Kusie. Krajobraz by³ bardziej osowia³y, martwy... Wszêdzie by³y tylko ska³y, góry i przepa¶cie. O tych ostatnich Shin przekona³ siê w do¶æ nieprzyjemny sposób. Id±c ca³y czas rozgl±da³ siê wokó³ siebie nie patrz±c pod nogi. W koñcu poczu³ jak z pod spodu zwia³ silny wiatr. Ch³opka prawie, aby straci³ równowagê. Jego wzrok skierowa³ siê w dó³ i okaza³o siê ¿e stoi na skraju olbrzymiej przepa¶ci.
-Aaaaaaahh...!- wrzasn±³ ch³opak.
Nogi mia³ jak z waty na widok jaki po¶ciera³ siê pod jego nogami. Upad³ do ty³u i szybko odsun±³ siê do ty³u. Serce wali³o mu jak szalone. W koñcu uspokoi³ siê. Zauwa¿y³ ¿e echo jego krzyku by³o s³ychaæ nadal. Ws³uchiwa³ siê w swój w³asny krzyk paniki. Po chwili zacz±³ siê ¶miaæ sam z siebie ze, swojej g³upoty. Nagle krzykn±
-Ohayoo~-
Echo roznios³o g³os Shina po ca³ej okolicy. Powoli zaczyna³ siê przekonywaæ do tego miejsca, postanowi³ zrobiæ tu sobie krótk± przerwê. Usiad³ przy du¿ej skale i zacz±³ wpatrywaæ siê w dal. "W sumie przypomina, mi to nieco krajobrazy w Ame". Nim minê³a chwila ch³opak zasn±, zmêczony podró¿±.
[ Dodano: Pi± 16 Kwi, 10 ]
Po nabraniu si³ Shin poczu³ siê znacznie lepiej, by³ ju¿ w stanie kontynuowaæ swoj± dalsz± podró¿. Wsta³ rozejrza³ siê za jak±¶ bezpieczn± drog±, któr± móg³ by zej¶æ z tej góry. W koñcu znalaz³ dobre miejsce do zej¶cia i ruszy³ dalej.
<NMMT>