grueneberg


Wszystkie g³owy po kolei (Je¿eli chodzi o to co sie dzia³o na tamtym forum):
1. Ichidaime Hokage Hashirama Senjuu
2. Nidaime Hokage Tobirama Senjuu
3. Sandaime Hokage Hiruzen Sarutobi
4. Yondaime Hokage Minato Namikaze
5. Gondaime Hokage Jiraiya (nie by³o Tsunade)
6. Rokudaime Hokage Martin Hyuuga
7. Nanadaime Hokage Keiko Inuzuka
8. Hachidaime Hokage Hasei Inuzuka
9. Kyuudaime Hokage Kate Asuka
10. Juudaime Hokage Richarde
11. Juuichidaime Hokage Itachi Uchiha
12. Juunidaime Hokage Tanuki Kurama
13. Juusandaime Hokage Tano Katoshi

Informacje zbierane przez Tano i Atsui.
(temat po to aby ka¿dy móg³ siedzieæ np. na innej g³owie w tym samym temacie)


Siedze na g³owie Jirayi i patrze na Konohe.
-Jiraya ero hokage...Najlepszy sensei...-Powiedzia³am u¶meichaj±c siê.Spojrza³am strone g³owy Keiko
-No siostra zrobi³a¶ co¶ w ¿yciu-Powiedzia³am u¶meichaj±c siê chytrze.
id±c w stronê skalnych monumentów hokage, zauwa¿y³em pewn± nie znan± sylwetkê. Postanowi³em poszerzyæ swoje znajomo¶ci, w koñcu i tak nie mia³em nic do roboty.
- Siemka - zagada³em - Jestem Eldarian, dla przyjació³ Eldar, a Ty?

Dodane po 27 minutach:

Skoro tajemnicza postaæ mnie ignoruje, odwracam siê i ide dalej...
Zauwarzy³em Yoko siedz±c± na g³owie Jirayi.Podesz³em do niej.
-Witam.Jestem Sabaku no Berozz.A ty-powiedzia³em.


-Yuko...-Powiedzia³am Obojêtnie
-Mistrzu uwa¿aj.W tej osobie wyczuwam demona.
-Czy ty naprawdê jeste¶ siostr± Hokage?-zapytalem
-Taaa...A co-Powiedzia³am
Wyczuwam innego demona smarkulo
"Zabije go kiedy¶ ><"" Pomy¶la³am
-Bo¿e moja g³owa.Co za ból.
-To pewnie dzia³anie jej demona.
-Wybacz ale muszê ju¿ i¶æ.<NMM>
ta...-Powiedzia³am i zacze³am patrzeæ w chmury...
"ale ³adnie p³yn±....'Pomy¶la³am
przyszedlem i zobaczylem Yuko
- hej na co sie tak zapatrzylas?- spytalem
-Na konohe...-Powiedzia³am
- Cie¿ko bêdzie. si³y Konohy zmniejszyly sie o jednego czlonka ANBU, a moi szpiedzy donosza ze Akatsuki jest silniejsze niz kiedykolwiek- zagryzlem wargi
-WIem...Napadli na rezydencje klanu Nara.DObrze,¿e mamy dobrych jouninów i utalentowanych ninja...Ale martwie siê o jedno-Powiedzia³±m powa¿nie
- w czym rzecz - spytalem zaciekawiony
-Demony...Oni nie przyjd± po to ¿eby se zniszczyæ konohe dla rozrywki...Oni chc± mnie i Naruto...Nie...Raczej Yonbiego i Kyuubiego-Powiedzia³am
- masz racje- powiedzialem - ale nie zapominaj ze oprocz was w konoha jest pelno shinobi ktorzy stana w waszej obronie. dodatkowo mamy wsparcie oddzialow ANBU ze wszystkich wiosek. nie masz sie o co martwic
-Taaa...Mam nadzieje..-Powiedzia³am
- nie masz sie czym martwic. niedlugo mam zamiar wprowadzic patrole na ulicach Konohy zeby nie pozwolic zeby akatsuki sie platalo tutaj-
-Pamiêtaj ¿e to kryminali¶ci rangi Special
- I co z tego juz kiedys walczylem z jednym z nich. Bylem wtedy geninem. Teraz jestem silniejszy , o wiele silniejszy niz wtedy. Tak szczerze mowiac, - powiedzialem szeptem- to tylko czekam az ktorys z nich sie pojawi . juz dawno nie walczylem z godnym mnie przeciwnikiem - usmiechnelem sie
Nie wiem....-Powiedzia³am.

(lece nara bêde pó¼niej)
- wiesz pojde sie przejsc moze akurat oni gdzies sie kreca- poszedlem <nmm>
NMM
Przysz³a z Kei
Zadar³ g³owê do góry, spogl±daj±c na kamiennych gostków.
Z³o¿y³ d³onie w pieczêcie.
- Kaze no Yaiba - rzek³ swobodnie, u¿ywaj±c jednej ze swoich ulubionych technik. Fala powietrza pomknê³a w stronê g³owy Martina Hokage, odr±buj±c mu kawa³ek nosa.
- Hmmm - mrukn±³ Kei, oceniaj±c swoje dzie³o. Po chwili us³yszeli huk spadaj±cych kamieni na ziemiê.
- no nie¼le powiem Ci-powiedzia³a HM!
- Och, chod¼my ju¿ z tej wiochy - rzek³ wyra¼nie znudzony, spogl±daj±c znacz±co na HM! - Wiesz przecie¿, ¿e muszê wykonaæ misjê. Ty obieca³a¶ mi pomóc... No a po za tym i tak nie ma kto siê tob± opiekowaæ, wiêc lepiej ciê przypilnujê - rzek³ rozkazuj±cym tonem xP.
Ruszy³ w stronê Suny, nie spogl±daj±c ju¿ nawet na podobizny Hokage.

[nmm]

/teraz do bram suny/.
HM! posz³a a Kei
[NMM]
Przyszed³em.D³ugo patrzy³em na g³owe mojej mamy.
-Tez chce byc taki jak ona-pomysla³ i poszed³

[nmm]
Patrze na g³owê czwartego oraz pozosta³ych Hokage .
-Wszyscy byli¶cie najlepszymi Ninja w swoich czasach .*ale nie do¶æ dobrymi *
-Ja dostane nastêpnym hokage i zwyciê¿ê tam gdzie inni zawiedli bêdê chroni³ wioski oraz jej mieszkañców przyrzekam.
Na mojej twarzy pojawia siê u¶mieszek a w oczach p³on± ogniki *Nie zawiodê *
Patrze sie tak na twaze godzine poczym znikam
[nmm]
[klon wskoczyl na glowe keiko i zaczol rozgladac sie za akatsuki]
-znowu pusto
-pffffffff
[klon zniknol]
mam farbê <mówi cicho do siebie> ciekawe co siê stanie kiedy Hokage to zobaczy <wchodzi na monumenty Hokage i je maluje (tak samo jak w anime Naruto)>

Dodane po 13 minutach:

dobra skoñczone! <¦mieje siê> Hokage bêdzie zadowolona czy jak± ma p³eæ <NMM>

Dodane po 4 godzinach 1 minutach:

có¿... mo¿e lepiej je¶li pomalujê te monumenty dok³adniej i mocniejszymi farbami? okey zrobiê to! <wchodzi na monumenty i maluje je>

Dodane po 6 minutach:

zrobi³em poprawkê! haha ciekawe co siê stanie kiedy Hokage to zobaczy! <NMM>
Przyszed³em popatrzy³em prze¿ chwile na monunenty Hokage poczym odesz³em.
(NMM)
Uindo pojawi³ siê na g³owie pierwszego Hokage w kamizelce Jounina z dokumentami w rêkach. Zastanawia³ siê jak teraz bêdzie wygl±da³o jego ¿ycie i czyta³ informacje o swoich podopiecznych. nie móg³ ju¿ doczekaæ siê spotkania chocia¿ odczuwa³ pewn± tremê i zastanawia³ siê jak sobie poradzi z now± rol±."To moi rówie¶nicy"-pomy¶la³ zastanawiaj±c siê jak bêdzie ich uczy³ i czy bêd± siê do niego odnosiæ z szacunkiem. Gdy s³oñce zasz³o uda³ siê do domu.
[NMM]
<zauwa¿y³ g³owê keiko> jest tak wysoko, ¿e mogê na niej siê opalaæ i wysuszyæ moje ubranie jak w nim wszed³em do ³a¼ni mêskiej <wskakuje na g³owê keiko, zdejmuje mokre ubrania i opala siê>

Dodane po 8 minutach:

dobra to ja idê gdzie indziej <wzi± schodzi z g³owy Keiko i poszed³ sobie NMM>
Przyszed³em tu aby obejrzeæ twarze ludzi którzy za³o¿yli wioske. Sta³em tu kilka minut i rozmy¶la³em. Po kwadransie przygl±dania siê tym gigantycznym g³ow± poszed³em dalej.
Przystan±³em wpatruj±c siê w kamienne podobizny Hokage.
"A wiêc tak wygl±dali przywódcy tej wioski... Zawsze gotowi aby po¶wiêciæ wszystko by j± chroniæ..."

Dodane po 38 minutach:

Ci±gle pogr±¿ony w my¶lach ruszy³em przed siebie [NMM]
Shi razem z Ryu na rekach weszla na monument czekajac, na kuzyna z synkiem.
- Jesli cos zrobi Twojemu bratu, to normalnie go zabije .
powiedziala spokojnie. Miala dosyc tego ciala. Chciala znowu zostac wampirem.
Dolatujê do monumentu.
-Koniec przebieranek! Czas ¿eby¶ stanê³a przeciwko mnie stara, paskudna wampirzyco! Ju¿ wiêcej nikogo nie pok±sasz starucho! - stajê w pozie gotowej do ataku.
-Kage Bunshin no jutsu! - tworzê... 8 klonów i po³ykam pigu³kê ¿o³nierza. Klony okr±¿aj± monument. - lepiej zostaw dziecko! Walczê, ¿eby ¶wiat by³ pozbawiony takich plugawych istot jak ty i nie zawaham siê przed niczym!
Przybieg³em za Hyut± - Co siê tu dzieje? - zapyta³em niznanego mi cz³owieka(Hyutê).
Shi rozesmiala sie jak to miala w zwyczaju robic, kiedy ktos proponowal glupie wedlug niej propozycje. Przemienila sie w wampirzyce. I wykorzystujac sytuacje wziela szybko swoja finke i przylozyla ja do gardla dziecka.
- Odsun sie, to bachorowi nic sie nie stanie. - powiedziala - Nie mam zamiaru walczyc. Nie na walce polegala moja misja.
Shi wyszczerzyla kly w usmiechu. Jej wzrok byl szalony.
"Krew.. mm jaka dobra.."
klonów siê cofa³o. A mnie i drugiego klona widaæ nie by³o... (ukryty miêdzy drzewami...:
-Omote Renge! - wypowiadam otwieraj±c pierwsz± bramê i niszcz±c klona.)
wychodzê zza drzew. a klony wci±z siê cofaj±. (na trzy tury moja szybko¶æ i si³a wiêksza 2x). Nagle wybijam siê i ³apiê wpowietrzu dziecko oddaj±c je Valartowi kiedy l±duje.
-Uciekaj do Keiko-sama!
Zdejmujê z pleców miecz i odwracam siê do Shi spodziewaj±c siênatychmiastowej kontry (proponujê, ¿eby¶ ty mistrzowa³a, bo ja to tak raczej krótko w te klocki siê bawie)
Z³apa³em dziecko i zauwarzy³em u niego k³y ostro¿nie je postawi³em na ziemi i odskoczy³em - To jest wampir! - krzykn±³em.
//Przepraszam ale to mój klon siêodzywa//
-A kogo do k*** nêdzy obchodzi co to jest?! Masz to ewakuowaæ bo tutaj bêdzie rze¼nia!
Jak mnie ugryzie to ty bêdziesz mia³ wiêkszy problem ni¿ ja. - powiedzia³em i wzi±³em dziecko i uda³em siê do rezydencji hokage.
Shi podbiegla do dziecka. I zabrala je z ziemi. Biedna Ryu byla przerazona. Mimo, ze miala downa, wyczula zew krwi.
Shi oczy byly wscieklo czerwone. Wrzasnela nieludzko na Valarta i Hyute. Nie mogli nic zrozumiec, bo byl to starozytny jezyk shinobi.
Dzwiek wscieklej wamirzycy wszystkich na okolo nabawilo ciarkow na plecow. Nie koniecznie musieli sie bac. Po prostu byl strasznie wysokim dzwiekiem
- Nigdy wiecej nie ruszaj mojego dziecka.
Przestala racjonalnie myslec.
Oplotla szybko dziecko sznurem dookola swojego brzucha tak , zeby nie moglo sie poruszyc.
- Anime no jutsu! - Shi zamienila sie w duzego nietoperza i wzniosla sie ponad chmury, ktore byly akurat nad Hyuta i Valartem.

Dodane po 2 minutach:

Nie powinnam sedziowac , ale :
Hyuta zabral mi dzieciaka. Wykorzystal juz swoje dwa posty szybkosci.
Valart zostawil je na ziemi. Shi zabrala Ryu i jako nietoperz wzbila sie wysoko nad ziemia. Jest schowana za chmurami. Obserwuje was bacznie.
Twojego drugiego posta Valart nie ma, bo napisalabym szybciej , ale
musialam sie rozpisac xP
Zanim uciek³em Shi zabra³a mi dziecko - Mam tyle pociezenia, ¿e mam tyle krwi ile przed chwil±. - powiedzia³em.
-Megami Tsuki! - krzykn±³em. A klony zniknê³y w k³ebach dymu.
Wskoczy³em na deskê i z zawrotn± prêdko¶ci± pomkn±³em za nietoperzem. A ¿e schowa³a¶ siê w chmurkach (przeoczy³êm fakt dlatego edytujê):
-Mugen Sajin Daitoppa no jutsu! - "Juubina pomó¿ mi bo zaraz siê rozlecê jak na treningach...Nadu¿ywanie mnie te¿ nie je... wiem stara wilczyco ale musze j± pokonaæ nie rani±c dziecka!" Kiedy do niego dolecê ³apiê go i ³amiê skrzyd³a. Zlatujê w dó³, na ziemiê, gdy¿ w powietrzu ma nade mn± przewagê. (ale powinno ciê s³oñce nielubiæ i boleæ )
Patrzy³em siê w górê.
BUHAHA Shiro xP juz nie zyjesz Kagebushin (200 pch za klona Ty asz 700 -z kawalkiem 8 x 200 , to 1600!!! juz nie bede wspominac o ty, ze druga technike uzyles xDxD
hehe lalalallalaa are you dead

Hyuta naglepoczul jakas slabosc. Tam gdzie Shi doleciala nie bylo powietrza, A My wampiry jestesmy niesmiertelne i nie umieramy.
W niebie doszlo do szarpaniny. Shiro spada z deski. Shi ma zlamane jedno skrzydelko, tez spada ale o wiele bardziej delikatniej niz Hytua.
Z³apa³em Hyutê i po³o¿y³em na ziemi, nastêpnie nietoperza bez chwili namys³u.
Shi szybko zamienila sie w postac ludzka, wiec miala troche luzu w uscisku Valarta.
Szybko odwrocila sie i ugryzla go w szyje przy okazji uzywajac "kly no jutsu" , czyli mowiac po polsku... masz wpuszczona trucizne do organizmu.

hmm Hyuta. ta walka bylaby za nudna, wiec budzisz sie. xP Twoj mozg juz sie dotlenil i jestes jeszce troche w stanie waczyc
Upad³ na ziemiê - K..kso. - straci³ przytomno¶æ.
Shi podeszla do Valarta i kopnela go delikatnie tak, zeby byl twarza do chmur.
- o rany. - zamyslila sie - Gdyby nie to, ze wyczuwam to jak pulsuje Ci krew, to bym pomyslala, ze nie zyjesz xP Ej Ty! daruje Ci zycie, ale na Twoim miejscu zabralabym tego tutaj stad do szpitala. - krzyknela do Shiro - wierze , ze w przyszlosci, nasza walka zakonczy sie inaczej.
Dajcie mi sokoj, nie chcemy was z corka atakowac, bo nie na tym nasza misja polega! A teraz znikaj. - stracila troche czujnosci, jak zwykle oczula dume i sie nia pysznila. miala nadzieje, ze kuzyn szybko przyjdzie bo inaczej duzo czakry jej nie zostanie..
Protestujê! Przez ca³y czas odnawia³em sobie chakrê a teraz klony tylko zwalnia³em! Deska (MT) to jest 800ch. A zwolnienie klonów nic nie kosztuje! Ale pal sze¶æ Poza tym przy chmurach zwykle jest powietrze. Ale niech ci bêdzie.
Po³ykam jedn± pigu³kê ¿o³nierza i dwie krwi (znaczy najpierw krwi pó¼niej ¿o³nierza co daje mi ponad 120% mojej chakry czyli zaokr±glaj±c w dó³ 3000). "Juubina? Trz... cztery ogony. Nie u¿yjêdrugi raz Lotosa... Jak chcesz... (+60szybko¶ci i si³y)"
Rzucam siê na Shi niczym kotek na myszkê:D
-Gouken! Styl kamiennych ciosów! - uderzam Shi w twarz, ¿eby popsuæ jej BosSko¶æ nasepnie zadajê zdradliwego kopniaka w kolano A na koniec unieruchamiam jej rêce i odgradzam siê od jej k³ów. (wykrêcam ci rêce do ty³u... krótko mówi±c )
A on sobie le¿y nieprzytomny, a trucizna rozprzestrzenia siê po jego organi¼mie.

//Shi, jak dzia³a ta trucizna?//
Shi bardzo miala opuchnieta twarz. LAe najgorsze jest to, ze Shiro dusil jej mala coreczke.
- Zlaz ze mnie! - Shi kopnela go w jajca, az kogos zabolalo.
Uwalniajac rece za omoca jutsu wytworzyla troche wody i zamknela Hyute w wodnej klatce .
- posluchaj maly. teraz wytlumacze Ci na czym polega moja technika , przez ktora Twoj przyjaciel teraz cierpi..
Do kazdej komorki jego ciala dostaje sie moja trucizna. ... za pare minut umrze, a nawet jesli go odratujecie to moze zostac saraizowany do konca zycia.
Podeszla do przepasci. W koncu stali gdzies na glowach, nie?
I zwolnila klatke.
- baj baj maszkaro! - krzyknela za nim, po chwili odezwala sie do Ryu.
- kochanie wracamy. moze spotkamy gdzies Deia po drodze.
na ziemi zostawila wiadomosc dla kuzyna

Cytat: zakonczylam misje, wrocilam do bazy

odwrocila sie i poszla. Nmm.

Shi ma opuchnieta twarz. Bola ja kly i ma zlamana jedna reke. Valart jest otruty, a Hyuta spada gdzies tam w przepasc (bylismy nad chmurami, wiec tlenu nie bylo xP )
Za Hyut± przyby³ mozolnie Casper i zaczyna go szukaæ
Le¿a³em nieprzytomny niedaleko Caspera.
Wchodze znudzpna na góre i widze valarta ^o^
Podbiegam do niego
-Valart nic Ci nie ejst-Zapyta³±m siê go na powaznie
Nie odpowiedzia³ nic, bo jest nie przytomny, g³owa siê mu przechyli³a na bok i Yuko mog³a zauwarzuæ miêdzy jego w³osami ¶lad k³ów Shi.
-Shi...-Powiedziza³am cicho.
Wzie³am valarta na rêce i zabra³am go NMN
patrzê na g³owy Hokage lecz po chwili poszed³em sobie i znikn±³em <NMM>
Lecê sobie beztrosko w dó³ "Ta mala paskuda da³a mi radê!"Mo¿e by¶ co¶ zrobi³ ¿eby¶my siênie roztrzaskali o ziemiê?" Ehh..."
-Megami Tsuki!
Deska pojawia siêpod moimi stopami i od razu wykona³± zwrot. Wracam do Kate.
NMM
Dolatujê na monument i stajêna g³owie Trzeciego Hokage.
-Zostaje mi poczekaæ... to bêdzie walka!
Lee zamknol oczy wziol g³eboki odech.
-Piwkny widok ... Hyuto walczymy dzis bo mnie oto prsiles ale to bedzie nasza piersza prawdziwa walka i ostatnia rozumiemy sie ... nie bedize rewanzu nie znacznie od tego kto wygra.Lee podszedl do Hyuto zlapa³ go za ramie i dodal mu otuch.
-Nie bedzie taryfy ulgowej wieze w ciebie kuzynku ... wiec wiem ze gdybum nie dal z siebie wszystkiego to walka trwala by wiecznie gdyz jestes swietnym wojownikim i czlowiekiem
-Dziêki Lee. Wiem... pierwsza i ostatnia walka. Nigdy wiêcej ¿adnekj wiêcej. Ale... czas na nasz± walkê. - zdejmujê delikatnie ciê¿arki i odk³adam je na bok. - liczê, ¿e bêdzie to ³adny pojedynek. Prosze - zaczynaj!
"Hyuto b±d¼ ostro¿ny... Bêdê wilczyco bêdê...
Lee sciagno³ swoje ciezarki .
Natychmiastowo zaczo³
-Kage Bunshin no Jutsu.Przed li pojawily sie cztery klony .Jeden zn ich wyskoczyl w góre Lee wukonal na nim Lee Wind oraz lotosa otwieraca natychmiostowa piersza brame trzy pozostale klony staly na pozycjach obronych woku³ Lee.//Teeraz ty pamietaj 2 ruchy//
"Ostro zacz±³... ale ty tego..."
-Kage Bunshin no jutsu! - tworzê trzy klony... u¶miecham siêszeroko. Ja i klon wyskakujemyw górê.
-Omote Renge! Kaimon! - napieram na pierwsz± Bramê i otwieram j±. L±duje na ziemi, a klon znika w dymie. Odpinam miecz i biegnê na Lee. Dwa klony biegn± tu¿ za mn±gotowe do os³aniania mnie przed atakami w³asn± piersi±.
//dwa ruchy - teraz ty//
Dwa klony Lee zmiezyly sie z Klonami Hyuto zniszczac sie nawzajem w tym samym czasie Lee otwozyl druga brame wykonujac Premium Lottos na ostatnim ze swoich klonów.///SPEED 364 SILA 75.///Lee czekal na ciebie kiedy sie zblizyles wyskoczyl w góre wykonujac Zas³one liscia w wersji jak narzie poczatkowej
//Mój speed 216, a si³a 34 chyba mam wpierdziel...//
"Chcia³am powiedzieæ ¿eby¶tego nie robi³ dzieciaku... chcesz z nim wygraæ? Bardzo... To teraz moja kolej!"
-Aaaaa! - krzyczê... "Dawaj!" pojawia siê piêæ ogonów (+100 si³y i +50 szybko¶ci) //Mój speed 316 moja si³a 84// -Kokori Kami no jutsu! - tworzê na ciele zbrojêz chakry i przyoblekam w tê chakrê d³onie. Biegnê na Lee.
-Gouken! Styl kamiennego smoka! - próbujê uderzyæ Lee w bark praw± rêk± os³aniaj±c w tym czasie lew± czê¶æ cia³a. Nastêpnie atakujê go z obrotu stop±w drugi bark i odbijam siê od niego l±duj±c na ziemi w pozycji gotowej do odparcia ka¿dego ataku.
Lee przyjo³ wszystkie cosy na siebie wiedzial ze to co chce zrobic wymaga calkowitej koncentracji.Ciosy byly silne lecz nie na tyle aby polamac kosci czy uszkodzic powaznie cialo.

Cos-Jestem gotowy tak ... zrubmy to

*-PAmietaj tylko unieszkodliwienie puzniej go uwolnimy.*
Postac Lee sie zmienila ilosci jego chakry wzroszla do nie wyobrazalych ilosci spowodowana otwarciem trzeciej bramy i czym jeszcze.Jego oczy nabraly b³ekitnego blasku.Kiedy zaczo³ mowic jego glos sie zmini³.
-¦wiat³o boskiej mocy !!!!!!!!!.Po tych s³owach dziwny balsk padl ba Hyuto nagle cos zaczelo z niego uchodzic jego chakra zostala zmiejszona a za jego plecami stala istota ktoa przypominala demona gdyz w zeczywistosci tym wlasnie bylo.Demon byl uwieziony w kregu jasnego swiatla na jego ciele wisialy lancuchy rowniesz z uw blasku .Ucieczka czy nawet poruszenie sie w ow wiezieni jest nie mozliwe.Blask z oczu Lee zniknol lecz tarcza ¶wiatla nadal wiezila demona.

-Skoro juz sie pozbylismy klopotru to pozwul ze ci cos pokaze Gauken Lee .Lee skoncentrowal sie tak jak to zawsze robil jego predkosci i sila w trzeciej bramie byla nie samowita lecz to co sie teraz wydazy bêdzie kancowa techniko po której bedzie wyczerpany.
Lee skoncentrowal moc w swoich dloniach.Nagle caly ¶wiat zamar³ wszystko dziala sie w zwolnilonym tempie.
-Tchnienie lasu!!!!!.Wciagu jednego udezenia serca nie znana sila która tylko Lee widzial przywarla do twoich kosci rak i nug ³amiac je od ¶rodka.
Lee zjad³ jedna pigu³ke zo³nieza.
-Tak wiec ... nie jestes wstanie sie poruszyc ... iwec to koniec naszej walkie
"Co robiæ... jest tylko jeden sposób Juubina. Okej Hyuto. On wysysa moj± chakrê... wiêc powim mu wszystko."
-Jinchuuriki Henge! - z mojego cia³a wychodzi kszta³t demonicy.
-Przestañ Rocku Lee! Zostaw mnie i mojego Jinchuuriki w spokoju. Nie wiem jakiej mocy u¿ywasz, ale poch³aniasz moj± chakrê. Przestañ proszê... - Juubina ewidentnie nie chcia³a zostaæ wessana przez wielkie odkurzaczopodobne jutsu - to twój uczeñ. Po co chcesz zniszczyæ mnie i jego?
//Zaznaczam, ¿e jeszcze nie wszystko przegrane z mojej strony. Ale niech ci tam bêdzie Poza tym, jakby¶ zebra³ moj± seriê to nie by³oby ci siêtak ³atwo skupiæ.//
Lee widzial demona juz wczesniej w oczach Hyuto.
-Wiedzielismy o twoim ... istnieniu juz od poczatku ... i nie chce cie zniszczyæ ... gdybym mnial taki zamiar to juz by to sie stalo.Lee spowaznial w jego oczach znow zalsnil blekit.
-ale jezli jesze raz uzyjesz swojej mocy przeciwko mnie to zniszczymy cie ... i nie martw sie o Hyuto nic mu nie bedzie.Lee uwolnil demona z jego wiezienia.
-Hyuto zaj zgaduje to twuj demon cie uleczy prawda??

Lee spojza³ na posagi Hokage zomkno³ oczy.
-Mam dla ciebie misje ... ale to nie czas i mniejsce na taka rozmowe ... spotkajmy sie jutro w moim domu ... poinformuje reszte twojwj druzyny.
Demonica odetchnê³a z ulg±
-Dobrze. Skoñczmy tê walkê. Muszê uzdrowiæ Hyuta. Jeszcze jedna rzecz zosta³a wam do za³atwienia...
Demonica wróci³± do mojego cia³a i zaczê³a ustawiaæ moje rany. Otêpia³y z bólu i tak nic nei czu³em, ale po chwili ca³y by³em w jednym kawa³ku.
-Piêkna walka Lee... - mówiê dopiero zro¶niêt± rzuchw±. Jednak moje ko¶ci ci±gle siêumacnia³y -..Bardzo dobra. Min± jeszcze d³ugie lata, nim bêdê móg³siêtobie równaæ... Powinienem byæ ostro¿niejszy - stêkam z bólu ... Po chwili odczuwam ulgê - Ale muszê... muszê siê czego¶ od ciebie nauczyæ... Muszê opanowaæ Uru renge. Druga Brama pozwoli³a ci pokonaæ mnie bez rzadnego wysi³ku. Wiesz... jeste¶ drug± osob±, która wie o Juubinie. Pomy¶la³em, ¿e dobrze by³oby rozpu¶ciæ plotki, aby zaatakowa³o mnie AKatsuki... proszê chod¼my...
-Twuj plan mi sie nie podoba nie doceniasz swojego wroga Akowcy to silny przeciwnik ale mniejsza z tym .. skoro twuj demon a raczej demonica sie toba zajela to ruszamy do Hokage mam kilka spraw do naszej Damy(NMM)
Wskakujê na deskê i lecê za Lee... "Ehh... ciekawe jak to bêdzie wygl±da³o wszystko.."
-Megami Tsuki! - krzyczê aby przyspieszyæ
NMM
Jiraya wskoczy³ na g³owy hokage.Usiad³ po turecku na g³owie 3th.
-Hmm-zacz±³ sie w my¶lach nad czyms zastanawiac.Zdj±³ z pleców wielki zwój ...rozwin±³ go po czym zacz±³ studiowac...
Pojawi³em siê obok Jiraji....
Zobaczy³êm przyby³ego goscia..-Witaj..-rzek³em spokojnie nie odrywajac sie od czytania zwoju.
Obok Jirayi pojawi³ siê cz³owiek z opask± Konohy na czole.
Jiraya-sama...jestem pos³añcem Hokage. Chcemy Ciê prosiæ aby¶ uda³ siê do Lasu ¦mierci i odnalaz³ Laboratorium Orochimaru. Tylko Ty mo¿esz to zrobiæ.-powiedzia³ mê¿czyzna na przywitanie. Oczekiwa³ w skupieniu odpowiedzi Legendarnego Sannina.
Tym razem jednak kelejny przyby³y wzbudzi³ we nim wiêksze zainteresowanie.Jiraya zwin±³ zwój i za³o¿y³ go na plecy.
-Mo¿e podasz mi wiêcej szczegó³ów?-powiedzia³ wolno jiraya.
Proszê mi wybaczyæ Jiraya-sama!-rzuci³ po¶piesznie pos³aniec-[i]Wiemy tylko ¿e Laboratorium znajduje siê w Lesie ¦mierci. Bêdziesz musia³ udaæ siê tam i je odnale¼æ. Zapewne Orochimaru porozstawia³ jakie¶ kryjówki, nie wiemy co mie¶ci siê w samym Laboratorium. Zapewniam ¿e jest to misja godna Twego czasu Panie.

Ranga:B mo¿e zamieniæ siê w A
Przewidywane wynagrodzenie:200-300Y /50Pch / + 7 do rozdysponowani na Si³ê/zrêczno¶æ/celno¶æ/szybko¶æ //
witaj-powiedzia³em do Jiraji [cenzura] siê z uwag± co mówi nowo przyby³y...
-Hmm zastanawia mnie czemu tak d³ugo nikt nie wybra³ sie aby je odnale¶c...dobrze ruszajmy-powiedzia³ powa¿nie.
"co¶ jest nie tak"-pomy¶la³ po czym ruszy³ w stronê lasu ¶mierci. NMM
znik³em st±d

(NMM)
Przysz³a i zaczê³a sobie ogl±daæ te twarze wszystkich Hokage . Podoba³y jej siê , ale chcia³a gdzie¶ usi±¶æ i rozlu¼niæ siê , wiêc posz³a sobie poszukaæ jakiego¶ parku .
stojê sobie podziwiaj±c monumenty Hokaga szczególnie zwracam uwagê na na Pierwszego Hokage za³o¿yciela naszej wioski.
Wêdrujê po wiosce ukrytej w li¶ciach i na pierwszy rzut oka ukazju± siê przede mn± wyrze¿bione w skale g³owy Hokage.
Jestem pierwszy raz w tej wiosce, natomiast czujê sie jakbym tu siê urodzi³.
Podchodze i podziwiam wszystkie g³owy hokage. <NMM>
Ech...¶ciemnia siê-wymrucza³em po doj¶ciu na g³owê 4th Hokage.Po³o¿y³em siê i wpatrujê siê w niebo.Le¿±c tak,zasn±³em (NMM)

Dodane po 2 godzinach 30 minutach:

(przepraszam,,,zapomnia³em o wa¿nej rzeczy:
19:50
Budzê siê bo zaczê³o siê rrobiæ zimno.Wsta³em i zacz±³em szukaæ jakiego¶ schronienia.Nie zauwa¿y³em,¿e obserwowa³ mnie kto¶...Potem siê okaza³o,¿e ta osoba ma kontakt z klanem Senju...Lider klanu,Casper-san,zaproponowa³ mi pomoc...mam przyj¶æ do posiad³o¶ci tego klanu...)
Wchodzi na g³owy wszystkich Hokage ogl±da je i zobaczy³ co¶ w nosie 2 hokage poszed³ tam
Przychodze tu i ogl±dam twarze wszystkich hokage. Po kilku minutach przygl±dania sie ide dalej.
Podhodz±c po raz pierwszy zobaczy³em ¿e¼by g³ów hokage z bliska.
Oparem siê o barierke i zaczo³em opserwowaæ konohe z góry.
Usiad³am na górze hokage.Skoncentrowa³am chakre,nagle na moim ciele pojawi³y siê liczne zadrapania.Po³ozy³am siê na ziemi i udawa³am cierpi±c± XD
Wbieg³em na monument,szukaj±c swojej sensei.Zdyszany,rozgl±da³em siê nerwowo.W koñcu j± zauwa¿y³em.Ten widok mi siê nie podoba³.Natychmiast tam pobieg³em,ile si³ mia³em jeszcze w nogach.
-Yuko-sensei!-wykrzycza³em,w nadziei,¿e mnie s³yszy.Zatrzyma³em siê obok niej i uklêkn±³em.Nie wiedzia³em co robiæ,o czym ¶wiadczy³y moje chaotyczne ruchy i mimika.
-Nie zda³e¶-Powiedzia³am ca³y czas le¿±c
Ul¿y³o mi,gdy us³ysza³em,¿e nic jej nie by³o,jednak¿e s³ysz±c to,moja mina przybra³a pytaj±cy wygl±d.
-N-Nie zda³em?To by³ test?Jak to?Nie rozumiem...-pyta³em,drapi±c siê po g³owie-jakim cude...-wtedy to do mnie dotar³o.To by³o GenJutsu.Uczy³em siê o tym w akademii,ale nigdy nie by³em pod jego wp³ywem
Usiad³am po turecku,genjutsu tozp³yne³o siê w powietrzu
-Ka¿dy ninja powinien rozró¿niaæ genjutsu-Powiedzia³am
Westchn±³em ciê¿ko:
Taaaa...powinien...uczy³em siê o tym,ale nigdy nie mog³em zrozumieæ tego rodzaju walki.To niehonorowe i tchórzliwe!-powiedzia³em z przekonaniem.Faktycznie,Tano nigdy nie przepada³ za takimi rozwi±zaniami,dlatego te¿ ola³ ten dzia³(oczywi¶cie do bezpiecznej granicy)
-To co przed chwil± zrobi³am to namiastka genjutsu.Genjutsu jest bardzo przydatne w walce.Genjutsu to panowanie nad chkar±-Powiedzia³am
-Taaaa...-przytakiwa³em,udaj±c,¿e s³ucham.
-"Pfffff!GenJutsu!Najgorszy i najbardziej haniebny rodzaj walki.Ja mam siê tego uczyæ?W ¿yciu!Nie bêdê siê bawi³ w og³upianie wroga!No nie daje ¿adnej satysfakcji z wygranej!"-my¶la³em,odwracaj±c wzrok w niebo-"ech...A jeszcze Yuko-sensei ma zamiar mnie tego uczyæ...no ja chyba zwariujê!"-my¶la³em ci±gle
-Wiedz,¿e z wygranej cieszyæ siê nie wolno bo nastêpnym razem przegrasz z tym samym przeciwnikiem-Powiedzia³am wyjmujac jak±s ksi±zeczle
Zrobi³em zdziwion± minê.
-"sk±d ona wiedzia³a,o czym ja my¶lê?"-spyta³em sam siebie,bardziej skupiaj±c siê na naukach mentora
-Genjutsu to podstawa,wiedz o tym-Powiedzia³am czytaj±c sobie ksi±¿ke
-Podstawa....-westchn±³em-podstaw± jest umiejêtno¶æ obrony albo najlepiej unikania GenJutsu!-doda³em stanowczo-nie ma wymagañ odno¶nie dog³êbnej znajomo¶ci jakiej¶ dziedziny Jutsu!
-chodzi mi o to,¿ebys odró¿nia³ genjutsu.Odró¿nianie genjutsu to podtawa.A umienie jej to inna droga,ja siê jej nauczy³am by lepiej poznaæ tajniki ninja i ³atwije odró¿niaæ genjutsu-Powiedzia³am dalej czytaj±c
-Acha...rozumiem...-powiedzia³em lekko znudzony-mnie wiedza na temat GenJutsu nie potrzebna!No,chyba,¿e w zakresie jego blokowania i prze³amywania...opowiesz mi?Bo chyba wtedy usn±³em z nudów...-powiedzia³em nieco zak³opotany faktem,¿e spa³em na lekcji
-Ja spa³am na Taijutsu,a pó¼niej Gai-sensei kaza³ zrobiæ mi 100 okr±¿eñ wokó³ boiska na jednej nodze,i odt±d ju¿ nigdy nie zasne³am na Taijustu
Ale jednak przysoliæ umiesz-odpar³em z u¶miechem,jednocze¶nie boj±c siê wywo³ywania wilka z lasu-no a co do GenJutsu...jak mo¿na im sprostaæ?
-Jedno s³ówko ROZPROSZENIE-Powiedzia³a
-rozproszenie-powtórzy³em w skupieniu,usi³uj±c sobie przypomnieæ cokolwiek na ten temat.Bez skutku.
-Na czym to polega?-pyta³em dalej,w coraz wiêkszym zak³opotaniu
-Zatrzymuje przyp³yw chakry-Powiedzia³am
-"zatrzymywanie przep³ywu chakry?Jeny...ju¿ do¶æ siê namêczy³em z odpowiednim uwalnianie chakry,a mam jeszcze umieæ j± blokowaæ?"-mówi³em w my¶lach,a na zewn±trz by³a widoczna wymownie pytaj±ca mina.
-To te¿ nale¿y do umiejêtno¶ci kontrolowania chakry,prawda,Yuko-sensei?Nie powinno byæ to trudniejsze od tego,co do tej pory opanowa³em...-powiedzia³em.Jednosze¶nie ubolewa³em nad tym,¿e puki co,to Yuko-sensei nauczy³a mnie tylko robiæ tace z chakry i wypruwaæ ze mnie flaki(test z Gamabunt±,incydent z Tsukimaru... )
-Tylko sk³adasz pieczeæ szczura i mówisz rozproszenie.No i ju¿
Tylko tyle?Nie no!To nie mo¿e byæ a¿ takie proste!Mo¿e spróbujemy?Zrób jakiej¶ GenJutsu,a ja spróbujê je prze³amaæ,dobrze?-powiedzia³em pe³en entuzjazmu
-To dzia³a tylko na ciebie-Powiediz±³ma
I co w zwi±zku z tym?Przecie¿ wiem,¿e to zadzia³a tylko na wykonuj±cego,to oczywiste,ale co siê dzieje wtedy z tym,który wykonuje GenJutsu?-mówi³em zaciekawiony
przybieg³ zdyszany...-[I see you!] jasna Tano!!! czemu tak nagle wybieg³e¶...? ledwo Ciê znalaz³em- Hachi sapa³ niczym jego pies... -uff... dawno siê nie biega³o... Oo! Yuko-sensei Ohayo-
Odwróci³em zybko wzrok,a gdy zobaczy³em Hachi-kun,zrobi³em minê w stylu Sakura,wskazuj±c palcem przyjaciela.Zaskoczony krzykn±³em:
-EEEEEE!Ty za mn± lecia³e¶ przez ca³y ten czas!?Oszala³e¶?Przecie¿ Ty tam na misjê czekasz,prawda?Co Ty tutaj robisz!?-pyta³em zaskoczony,bez najmniejszego ³adu ani sk³adu
-wybieg³e¶ z klubu jak szalony wiêc pomy¶la³em ¿e co¶ siê sta³o...- powiedzia³ Hachi...
-Eeee...niewa¿ne...to by³ test,który zreszt± obla³em...-powiedzia³em za³amany,ci±gle s³ysz±c Yuko-sensei,jak mówi³a "obla³e¶".
bieg³em ulicami Konohy szukaj±c partnera do misji id±c w strone monumentu Hokage i widzê jednego z naszych ninja. Witam siê z nim i proponujê wspóln± misjê zgadza siê i idziemy w kierunku biura Hokage.
-ouff...- odetchn±³ z ulg±...-skoro to nic powa¿nego to ja udam siê z powrotem do klubu...- powiedzia³ Hachi... po czym doda³ -a zreszt±, je¿eli jestem ju¿ w konosze to odwiedzê ³a¼nie...- u¶miechn±³ siê i poszed³

<nmm>
//Powiedzmy inaczej: przyszed³e¶,w skrócie wyt³umaczy³e¶ i zabra³e¶ mnie do Hokage//

Nie wiedz±c,co siê dzieje,jedyne,co zdo³a³em zrobiæ,to rzuciæ przepraszaj±ce spojrzenie Yuko-sensei,bo potem po prostu zniknêli¶my.

<NMM>
Po³o¿y³am siê na g³owie 5 hokage.U¶miechne³am siê pod nosem
Przybieg³em,postawi³em Gamakichi'ego na ziemi i powoli zbli¿y³em siê do swojego mentora.
-Yuko-sensei,chcia³a¶ mnie widzieæ?-spyta³em delikatnie,nie chc±c jej siê naraziæ
gamakichi do mnie podszed³ i szepn±³ mi co¶ do ucha
-Dobra za nim przejdziemy do g³ownego tematu powiedz mi czemu odbudowywujesz akademie-Zapyta³±m unosz±c jedn± brew
no có¿...-zacz±³em zak³opotany-nie wiedzia³em,co jest grane,ale jak siê dowiedzia³em co siê sta³o,nie mog³em odmówiæ!Tam nauczy³em siê wszystkiego i jest to dla mnie miejsce szczególne,poza tym gdzie bêd± siê kszta³ciæ nowi shinobi?--powiedzia³em pewniej
-Aha...-Powiedzia³am
-Dzisiaj postanowi³am potrenowaæ z tob± genjutsu-Powiedzia³am robi±c lekki u¶mieszek
Moja mina wskazywa³a na wyj±tkowy stan niezadowolenia i znudzenia,ale co ja mog³em!To w koñcu mój sensei!Pos³usznie przytakn±³em i spyta³em siê:
-No dobrze...od czego zaczniemy,Yuko-sensei?
Ok zaczniemy od podstaw,powiedz co pamiêtasz z genjutsu gdy by³e¶ z akademi-Powiedzia³am
Tego siê ba³em najbardziej.Wiêkszo¶æ lekcji przespa³em,ale gdyby nie pomoc kolegów i kole¿anek...
-Ech...GenJutsu polega na zmyleniu i og³upieniu przeciwnika...Ma³o honorowe,ale skuteczne...osoba pod jej wp³ywem...-tu siê zaci±³em,usi³uj±c sobie przypomnieæ wszystko,co wiedzia³em na ten temat-aha!Najczê¶ciej nie wie co siê dzieje...itd,itp-pachn±³em rêk±,w nadziei,¿e to wystarczy
Ide z tont <NMM>
By³em bardzo zdenerwowany faktem,¿e opu¶ci³em mojego przyjaciela w akademii.Nie mog±c tego znie¶æ,przeprosi³em i ruszy³em z powrotem

<NMM>
Usiad³am sobie na nosie 7 hokage...Mojej siostry.
-Gdzie jeste¶-Zapyta³am patrz±c w jej du¿e oczy...
-Czy¿bys znowu mnie opó¶ci³a?-Zapyta³am ze smutkiem na twarzy
Wbieg³em na monument,rozgl±daj±c siê nerwowo.Nikogo tam nie widzia³em.
-Yuko-sensei...-wymamrota³em,robi±c minê zbitego psa(no co¶ wiela tego)-Ty te¿?-be³kota³em siadaj±c na ziemi i wierz±c,¿e zaraz przyjdzie
Zauwa¿y³e¶,¿e Tsukimaru le¿y na g³owie 7 hokage
Widz±c Tsukimaru,wiedzia³em,¿e Yuko-sensei gdzie¶ tu jest.Podbieg³em do niego i zobaczy³em,¿e co jaki¶ czas skupia siê na nosie 7 Hokage.
Nachyli³em siê w tamtym kierunku i zobaczy³em osobê,której szuka³em.
Jednak co¶ mi siê nie podoba³o.Nie by³a taka pe³na energii,nie by³a weso³a...by³a przygnêbiona.
Widz±c to moja mina równie¿ posmutnia³a.Usiad³em gdzie¶ na tej g³owie tak,aby byæ w stanie dojrzeæ moj± sensei.
-Ka¿dy ma prawo do przemy¶leñ...-powiedzia³em cicho i spojrza³em siê w niebo.Nie interesowa³ mnie ju¿ trening.
Po prostu czeka³em.Czeka³em,a¿ Yuko-sensei wróci do siebie,wydrze siê na mnie,mo¿e wykoñczy fizycznie?
Zamkn±³em powoli oczy i odda³em siê w rêce wspomnieñ.
Najnormalniej w ¿yciu wzie³am kunai i zaczê³am co¶ na oku Keiko pisaæ,u¶miechne³am siê syderczo robi±c "cudo"
S³ysz±c jakie¶ dziwne d¼wiêki,otworzy³em jedno oko,lekko siê nachylaj±c w tamtym kierunku.
Zauwa¿y³em poniek±d znajomy wyraz twarzy u Yuko-sensei.Widz±c to,u¶miechn±³em siê i zacz±³em schodziæ do mentora,odpowiednio u¿ywaj±c chakry w stopach.
-Yuko-sensei!Co Ty tam robisz?Spyta³em weso³o,zbli¿aj±c siê do niej.
-Co¶ co nie powinno ciê interesowaæ-Powiedzia³am nie zwracaj±c na ucznia zbyt du¿ej uwagi
Zdziwi³em siê nieco,widz±c reakcjê,ale nic nie mog³em poradziæ.Wszed³em z powrotem na g³owê i zacz±³em sobie trenowaæ ciosy.Po kilku minutach rozgrzewki,zrobi³em klona i zacz±³em z nim walczyæ.Jako,¿e walczy³y te same osoby,wyczucie przeciwnika by³o niemal¿e niemo¿liwe.Trenowa³em tak,czekaj±c na powrót Yuko-sensei
-"Wo³a³a na trening,a teraz sama siê izoluje..."-pomy¶la³em wkurzony.Ta my¶l pozwoli³a mi z³amaæ gardê klona,który upad³ od uderzenia.
Podnios³em go i wrócili¶my do treningu.
schowalam Kunaia a na oku posagu keiko by³o napisane
"Wa¿ mi siê przywie¼æ bachory ... Jeden siostrzeæ to max
Ca³uski Yuko"
Ju¿ w ogóle nie zwraca³em uwagi na to,co siê dzieje z Yuko-sensei.By³em zajêty walk±.W tym momencie,urz±dzili¶my sobie pojedynek na rasengan.
Obaj stanêli¶my w do¶æ du¿ej odleg³o¶ci od siebie i zaczêli¶my formowaæ te jutsu.
Gdy wszystko by³o ju¿ gotowe,Ruszyli¶my na siebie.W chwili uderzenia,klon siedzia³ cicho,ale ja...ja by³em czym¶ zmartwiony i bynajmniej nie by³ to trening.
-Chikusho!-krzykn±³em,a nasze rasengany star³y siê ze sob±.Powsta³a mocna fala powietrza,dym,ha³as.Gdy wszystko siê uspokoi³o,mo¿na by³o dostrzec,jak stoimy przed sob±,trzymaj±c rêce wyci±gniête do przodu.
Stali¶my tak przez chwile,po czym odwo³a³em klona i pad³em na ziemiê.
Klêcza³em,skulaj±c siê,aby nie by³o widaæ mojej twarzy.
przewróci³am oczami
-Tano na górze Hokage nie trenujemy ninjutsu ani Taijutsu.Jeszcze uszkodzisz moumument a wszystko bêdzie na mnie,¿e ciê nie ulbinowa³am-Powiedzia³am znudoznym g³osem stoj±cc przed nim
Klêcza³em tak jeszcze przez chwilê,krêc±c g³ow±.Potem wsta³em i zwróci³em siê do Yuko-sensei:
-Sumimasen,Yuko-sensei.Po prostu chcia³em siê czym¶ zaj±æ podczas twojej nieobecno¶ci.-powiedzia³em,k³aniaj±c siê w ge¶cie przeprosin.Gdy siê podnios³em,z u¶miechem spyta³em:
-To co teraz?Dalej GenJutsu?
-Eee trening? O.o Ja ciê nie wzywa³am,wiêc nie ma potrzeby treningu...Masz czas wolny.-Powiedzia³am zeskakuj±c z g³ów hokage NMM
Rêce opad³y mi jak p³etwy.
-Najpierw mnie wzywa,pomagaj±c sobie Gamakichim,a teraz mi wmawia,¿e nie ma ¿adnego treningu...to jest chore...-wyjêcza³em i poszed³em do domu.

<NMM>
Po d³ugiej wspinaczce po schodach, dotarli¶my na górê!Wzi±³em g³êbiki wdech i zaprowadzi³em Minako-chan na g³owê siódmej.Nie wiadomo czemu, ale s±dzi³em, ¿e tak bêdzie najlepiej.
Po dotarciu na miejsce, usiad³em na niej i podpieraj±c siê rêkami, podziwia³em widoki.
-Piêkny widok...-westchn±³em i spojrza³em na Minako-chan, lekko siê rumieni±c-piêkny, ale nie tak, jak Ty...-doda³em zawstydzony, ale u¶miechniêty
Obla³am siê czerwieni± na s³owa ch³opaka
- N-nie przesadzaj.... - odpar³am
Powia³ mocny wiatr przez co w³osy zaczê³y mi lataæ na wszystko strony. Za³o¿y³am sobie parê kosmyków za ucho i podziwia³am widoki. Zacisnê³am d³oñ na skrzypcach czuj±c , ¿e mog³abym zagraæ teraz wszystko
Zauwa¿y³em, ¿e co¶ ruszy³o duszê i serce Minako-chan i bynajmniej nie chodzi³o tu o mnie.By³a to wena, natchnienie!Jak by³em ma³y, sam to czu³em i w takich wypadkach rysowa³em...
-Widzê, ¿e chcesz co¶ zagraæ...zagraj proszê!Lubiê twoj± muzykê-powiedzia³em u¶miechniêty.Wiedzia³em, co chcia³a zrobiæ.Czeka³em niecierpliwie na muzykê, któr± Minako-chan potrafi³a wydobywaæ ze skrzypiec.
Spojrza³am trochê zaskoczona na ch³opaka , ¿e tak ³atwo odczyta³ co chcê zrobiæ. U¶miechnê³±m siê po chwili. Wsta³am i wyjê³am skrzypce ze smyczkiem. Chwilê siê zastanawia³±m co by tu zagraæ , jednak zauwa¿ajac krajobraz rozci±gaj±cy siê przede mn± i dodatkowo Tano-kun obok tego wszystko , zamknê³am oczy.
Przy³o¿y³am smyczek do strun i zaczê³am graæ. Melodia roznosi³a siê po miejsu gdzie jeste¶my a ja zafascynowana tym gra³±m bez opamiêtani , nadal maj±c zamkniête oczy.

Tym razem to gram
Zamkn±³em oczy i z lekkim u¶miechem zacz±³em sobie wyobra¿aæ, co bym narysowa³.Po raz pierwszy od d³ugiego czasu, by³em w stanie rysowaæ!
-Gdybym mia³ papier i o³ówek...-wymrucza³em, nie chc±c zak³óciæ melodii.
Widzia³em Minako-chan, w piêknej sukni, tañcz±c± w nocy na dachu jakiego¶ wysokiego budynku.By³a u¶miechniêta i radosna.Gwiazdy migota³y...wygl±da³y, jakby bi³y brawo tañcz±cej dziewczynie.Lekki wiatr rozwiewa³ jej w³osy, ale nie zwraca³a na to uwagi.Tañczy³a i tañczy³a.To ju¿ nie by³ rysunek...ten obraz ¿y³ w mojej g³owie,a muzyka by³a akcentowana przez g³êboki, niski d¼wiêk.Jakby chór nuci³ t± melodiê...
U¶miechn±³em siê szerzej i s³ucha³em dalej, widz±c tañcz±c± dziewczynê.
Zakoñczy³am melodiê d³ugim d¼wiêkiem. Otworzy³am powoli oczy i spojrza³am na krajobraz , a potem na Tano-kun. Mia³ zamkniête oczy. Wygl±da³ jakby spa³...albo rozmy¶la³ nad czym¶ bardzo intensywnie. Usiad³am obok Niego spogl±daj±c na widoki , nie przejmuj±c siê wiatrem który ju¿ i tak bawi³ sie moimi w³osami rozwiewaj±c je na wszystkie strony( rozpuszczone).
- Piêknie...-szepnê³am rozmarzona
Otworzy³em powoli oczy, bêd±c pewnym, ¿e wszystko zapamiêta³em.
-Tak...piêkny-powiedzia³em cicho, my¶l±c ju¿ o realizacji rysunku, ale jednocze¶nie bêd±c obecnym na tym ¶wiecie.
-Wiesz...to by³o piêkne...ta muzyka pozwoli³a mi odrodziæ moje zami³owanie do sztuki...rysunku konkretnie-u¶miecha³em siê, jak dziecko, które znalaz³o co¶ bardzo ³adnego i traktowa³o to jak skarb-kiedy¶ Ci to poka¿ê!-doda³em weselej
U¶miechnê³am sie na s³owa ch³opaka
- Cieszy mnie to...- po chwili siê u¶miechnê³am
Od³o¿y³am skrzypce do pude³ka i wsta³am
- Ne...Tano-kun...umiesz tañczyæ? - spyta³am z u¶miechem
-Ja?Tañczyæ?-spyta³em nie ukrywaj±c zdziwienia.Potrafi³em wyobraziæ sobie taniec, ale samemu tañczyæ...to by³a ju¿ inna historia-Nie, nie umiem...nigdy w ¿yciu nie tañczy³em.Nie mia³em na to czasu...nie mia³em powodu, by tañczyæ...-mówi³em troszkê smutniej, ale natychmiast siê opanowa³em i z u¶miechem, spyta³em siê:
-A chcesz zatañczyæ?Niestety...ja nie potrafiê, ale je¶li tylko chcesz, to mogê podj±æ naukê!-powiedzia³em energicznie.Wsta³em, otrzepa³em siê i u¶miechn±³em siê do dziewczyny.Dla jej szczê¶cia i dobrego humoru, by³em gotowy podj±æ ka¿de wyzwanie.
Spojrza³am na Niego
- Je¶li nie chcesz to nie musisz...zrozumiem - doda³am z delikatnym usmiechem
Nie no!Chcê zatañczyæ, ale nie umiem...-odpar³em szybko-I tu jest jedyny problem...-doda³em ciszej z lekk± nut± wstydu.
-Nauczysz...mnie?-spyta³em trochê niepewnie, odwracaj±c nieznacznie wzrok.
U¶miechnê³am siê
- To nic trudnego...na razie ja bêdê prowadz±c±...k³adziesz mi tu rêkê - po³o¿y³am jego rêkê na swojej taliii ( ) , ja sama po³o¿y³am swoj± d³oñ na jego ramieniu. Chwyci³am drug± d³oñ i ustawi³±m j± w bok k³ad±c na niej swoj±. . Spójrz najpierw na moje nogi...gdy robiê krok do ty³u praw± ty idziesz ni± do ty³u ...potem lew± w bok i dostawiasz praw±...natêpnie znowu lewa idzie do ty³u prawa w bok i dostawiasz...to nic trudnego - doda³±m z u¶miechem i spróbowa³±m bardzo powoli go nauczyæ
Spojrza³em na kroki trochê zdiwnie.Wydawa³o siê byæ proste.Spróbowa³em powtórzyæ kroki, a moje nogi niepewnie powtarza³y ruchy taneczne.Niestety, pierwsza próba zakoñczy³a siê nadepniêciem(jak to dobrze, ¿e butów nie noszê ).Zachwia³em siê, aby nie nacisn±æ za mocno na t± nogê, po czym siê wyprostowa³em i zawstydzony swoj± niezdarno¶ci± spojrza³em w ziemiê i cicho powiedzia³em:
-Sumimasen...nie hcia³em...wybacz...-fakt, ¿e nie potrafi³em tañczyæ mnie dobija³.
U¶miechnê³am siê spokojnie
- Spokojnie nic siê nie sta³o...jeszcze raz - prowadzi³am dalej powoli aby ch³opak zapamiêta³ kroki
Kontynuowa³em naukê tañca, patrz±c przejêty na kroki.Nawet przy treningu, czy nauce nowych technik, nie mo¿na by³o dostrzec u mnie takiego skupienia, jak przy nauce tañca.
Powtarza³em kroki i powtarza³em, a¿ zauwa¿y³em, ¿e coraz p³ynniej mi to idzie.U¶miechn±³em siê rado¶nie, my¶l±c, ¿e ju¿ nie bêdzie tak trudno, ale to by³ du¿y b³±d.Zdekoncentrowa³em siê i znów przydepn±³em dziewczynê.Na szczê¶cie, tym razem nie by³o to na tyle powa¿ne, ¿ebym przerywa³ taniec.Skrzywi³em siê tylko i skupi³em siê mocno.
Coraz p³ynniej mi to sz³o, ale wci±¿ pojawia³y siê b³êdy.Mimo tego, by³em dobrej my¶li, bo moja nauczycielka doskonale zachowywa³a siê w takich sytuacjach.
-Heh...chyba mi siê udaje!-powiedzia³em uradowany z dokonania, nadal patrz±c na swoje ruchy.By³y do¶æ chaotyczne i niedok³adne, ale by³o widaæ postêpy.
U¶miechnê³am siê do ch³opaka i zatrzyma³am siê
- No i o to chodzi...a teraz..- przybli¿y³am siê do Niego - Pan prowadzi...i nie patrzy na nogi - doda³am z u¶miechem
Oczy otworzy³y mi siê szeroko z zaskoczenia.Nie trenowa³em nawet godziny, a ju¿ mia³em prowadziæ!Zrobi³em siê czerwony, jak burak.Przez krótk± chwilê sta³em tak zamurowany, czytaj±c ci±gle kroki.
To trwa³o sekundê.Prze³kn±³em ¶linê i zacz±³em tañczyæ, wyobra¿aj±c sobie ruchy nóg.
Zaczê³o siê.Niepewnie postawi³em pierwszy krok, a po nim nastêpne.Wychodzi³o to trochê niedok³adnie, ale jednak jeszcze nie nadepn±³em "nauczycielki", z czego by³em zadowolony.
Po kilku minutach poprawnie wykonanego tañca, sta³o siê.Nadepn±³em Minako-chan.Przerwa³em taniec ze skrzywion± min±.
-Przepraszam!Przepraszam najmocniej!-powiedzia³em nerwowo.By³em taki zdenerwowany, ¿e nie potrafi³em inaczej zareagowaæ
Przybli¿y³am siê i szepnê³am mu do ucha
- Spokojnie...nic siê nie sta³o...ka¿dy pope³nia b³êdy... - szepnê³am i odsunê³am siê od Niego z u¶miechem - Jeszcze raz? - spyta³am nie chcia³am bowiem Go zmuszaæ do Tego
Sta³em tak przez chwilê, nie wiedz±c, co robiæ.Wzi±³em g³êboki oddech, chwyci³em partnerkê tak, jak mnie uczy³a i z u¶miechem powiedzia³em:
-Tak,czemu nie?Nawet mi siê to zaczyna podobaæ!-u¶miechniêty, zacz±³em tañczyæ.Wci±¿ pope³nia³em nieliczne i ma³ostkowe b³êdy, ale te ju¿ nic nie znaczy³y, w porównaniu do pocz±tków.
Tañczyli¶my i tañczyli¶my, a¿ tu s³oñce zaczê³o zachodziæ.Nie przeszkadza³o mi to jednak.Tañczy³em, patrz±c siê w oczy dziewczyny.
Po tak d³ugim tañcu, ju¿ nie pope³nia³em b³êdów, ale mimo to, tañczy³em dalej z zarumienion± twarz±.By³em oczarowany urokiem Minako-chan
U¶miechnê³±m sie nie przerwyajaæ tañca.
- No i widzisz...to nic trudnego - odpar³am - Idzie Ci ¶wietnie - doda³am
By³em z siebie bardzo zadowolony, ale nie okazywa³em tego z prostej przyczyny-uton±³em w oczach Minako-chan( ).Jeszcze chwilê tañczyli¶my, ale w koñcu doszed³em do siebie i stwierdzi³em, ¿e na razie dosyæ tego dobrego, chocia¿ mia³em nadziejê to kiedy¶ powtórzyæ.
Zakoñczy³em trochê nieudolnie, ale na to nie zwraca³em ju¿ uwagi.
-Arigato,Minako-chan.-powiedzia³em, k³aniaj±c siê, po czym siê podnios³em i obdarowa³em j± szczerym i weso³ym u¶miechem.
Spojrza³em na zachodz±ce s³oñce.Usiad³em i odwracaj±c siê do dziewczyny spyta³em:
-Przysi±dziesz siê?Zachody s³oñca s± tutaj na prawdê cudowne!-u¶miecha³em siê ci±gle i odwróci³em z powrotem do s³oñca.
Kiwnê³am g³ow± i usiad³am bok ch³opaka patrz±c na zachodzace s³oñce. Jego blask obija³ siê na mojej twarzy o¶wietlaj±æ ostatnimi promykami s³oñca Konohê. Widok by³ przepiêkny. Odruchowo chwyci³am d³oñ Tano-kun. Po³o¿y³am g³owê na Jego ramieniu
- Arigato...Tano-kun...za to , ¿e mnie tu przyprowadzi³e¶... - doda³am
-Nie ma za co...to ja Ci dziêkujê, ¿e jeste¶ tu ze mn±-powiedzia³em cicho i spokojnie, równie¿ j± trzymaj±c za rêkê.Patrzy³em na zachodz±ce niebo i ob³oki, na¶wietlone ostatnimi promieniami s³oñca.
Wiatr szumia³ delikatnie, co wprawi³o mnie w senno¶æ, ale nie ¶mia³em nawet zmru¿yæ oka, o nie!Nie mog³em zasn±æ, nie w takiej chwili.
- I po zachodzie - szepnê³am patrz±c jak horyzont zalewa siê czerni±. - Ale i tak by³ przepiêkny - odpar³am i poca³owa³am ch³opaka w policzek - Jeszcze raz Arigato
Zarumieni³em siê prawie niewidocznie, u¶miechaj±c siê ci±gle i patrz±c w niebo.Gwiazdy zaczê³y siê pojawiaæ i migotaæ.Przytuli³em Minako-chan, pocieraj±c o ni± rêk±, bo zaczyna³o siê robiæ ch³odno, a nie chcia³em, ¿eby co¶ siê sta³o.
Po pewnym czasie, oczy zaczyna³y mi siê zamykaæ.By³em tego ¶wiadom i stawa³em na g³owie, ¿eby nie zamkn±æ ich na dobre.
Zerknê³am na Tano-kun. Widaæ by³o , ¿e ledwo utrzymywa³ sie na nogach
- Widzê , ¿e jeste¶ zmêczony...mo¿e ju¿ chod¼my? - spyta³am z trosk±
-Dobrze-mrukn±³em pod nosem-ale najpierw Ciê odprowadzê, dobrze?-doda³em g³o¶niej, u¶miechaj±c siê.
Wsta³em i poda³em rêkê dziewczynie.Dopiero wtedy poczu³em zimno nocy, ale nie zareagowa³em na to.
Skorzysta³am z pomocy i wsta³am. Zabra³am torbê i skrzypce w rêkê. U¶miechnê³am siê do ch³opaka
- Mo¿emy i¶æ - odpar³am i ruszy³am przodem
[ NMM]
Sta³em jeszcze przez chwilkê, aby siê rozgrzaæ ocieraj±c siê o siebie rêkami.Na prawdê by³o zimno.Kichn±³em i ocieraj±c nos, wyjêcza³em:
-Jak ja nie cierpiê zimna...-po tych s³owach, ruszy³em za Minako-chan

<NMM>
Usiad³em na g³owie 4 hokage i zacz±³em przygl±daæ siê wiosce <NMM>

Dodane po 2 godzinach 53 minutach:

Wstajê i ruszam w stronê domu <NMM>
Pojawil sie na glowie 3 Hokage.
-Konoha Gakure- mruknal- jak ja dawno tu nie bylem.
Przlozyl reke do czola, oslaniajac oczy przed sloncem i zaczal lustrowac wioske z gory.
Zaczê³am wspinaæ sie po schodach a¿ dotar³am an górê od razu dopad³ mnie wiatr który zacza³ rozwiewaæ mi w³osy. Spojrza³am przed siebie i zobaczy³am ch³opaka. Nie chcia³am jednak mu przeszkadzaæ dlatego usiad³am na g³owie 6 Hokage i my¶la³am patrz±c w krajobraz
Spostrzegl dziewczyne, ktora siedziala niedaleko. RUszyl w jej strone przeskakujac z glowy na glowe. W koncu dotarl do niej:
-Witaj- powiedzial z usmiechem na ustach- co tu robisz? To nie bezpieczne miejsce.
Spojrza³am na ch³opaka zdziwiona
- Ohayo...siedzê i rozmy¶lam. Jako¶ nie uwa¿am tego miejsca za niebezpieczne... - doda³am z u¶miechem
-Odwazna z ciebie dziewczyna- wzruszyl ramionami i po chwili dodal:
-Nie wolisz spotkac sie z przyjaciolmi zamiast siedziec tu samej?
- Ano...szczerze nie wiem gdzie poszli...ale ja czasami lubiê zostaæ sama...mo¿na porozmy¶laæ nad niektórymi sprawami... - odpar³am cicho

[ A ciebie gdzie wywia³o ]
-A o czym teraz myslisz- spytal z glupim usmiechem

<ide sie kapac, bede za kilka min>
Zaskoczy³o mnie to pytanie , spojrza³am przed siebie z b³yskiem w oku
- O ¿yciu...o jego wadach i zaletach ...o tym co spotka³o mnie z³ego...i o tym co dobrego.... My¶lê czy gdybym nie pope³ni³a niektórych b³êdów ...czy moje ¿ycie by³oby inne , albo czy gdybym posz³a inn± drog± to by spotka³y mnie te radosne chwilê. Krótko mówi±c ...dochodzê do wniosku...¿e ¿ycie jest zagadk± ...
-O tak...- westchnal, obracajac glowe w strone wioski- jest zagadka.
Powia³ mocniejszy wiatr , który rozwia³ na wszystkie strony moje w³osy. Zamknê³am oczy z u¶miechem. Uwielbia³am taka pogodê.Po chwili jednak zrobi³o mi sie zimno wiêc postanowi³am i¶æ do domu. Wsta³am
- Pójdê ju¿ ...zimno siê zrobi³o...a tak w ogóle...Jestem Minako Kurosaki - doda³am z u¶miechem
-Milo mi cie poznac- odparl, spogladajac na nia katem oka- mam nadzieje ze sie jeszcze kiedys spotkamy. Do zobaczenia- po tych slowach zniknal

zt
Spojrza³am na odchodz±cym ch³opakiem
- Nawet mi siê nie przedstawi³...ehh..¶wiat jest dziwny - spojrza³am jeszcze na krajobraz i posz³am do domu
< NMM>
Z daleka przygl±dam siê twarz± Hokage. Potem odchodzê.

<nmm>
przychodze i skaczac z monumetu na monumet badam teren czy nieznajduja sie tutaj jakies osoby .niewidzac nikogo postanawiam ruszyc dalej i badac wioske

NMM
siadam na monumencie i spogl±dam na "k±pi±c±" siê w promieniach s³oñca wioskê.
Przysz³am na g³owy Hokage . Zobaczy³am kogo¶ w oddali. Kogo¶ bardzo znajomego. Na mojej twarzy zawita³ u¶miech
- Michimoto-kun....- podesz³am do Niego - Czy¿by¶ wróci³ do nas?? - spyta³am
Popatrzy³em k±tem oka na dziewczynê.- Nie Minako nie mam takiego zamiaru.....- powiedzia³em cicho do dziewczyny.
Usiad³am obok Niego
- Czemu odszed³e¶?? - spyta³am
Chcia³am siê dowiedzieæ co by³o powodem Jego odej¶cia z dru¿yny
. Mimo , ¿e czasami mnie wkurza³ to Go lubi³am .
Usiad³em na g³owie Martina i zacz±³em rozmy¶laæ nad swoim dzieciñstwem spêdzonym w tej wiosce
-Odszed³em, bo..... sami powinni¶cie siê togo domy¶liæ, ty i Tano. Gdzie wy byli¶cie, jak was nie by³o? Siedzia³em tu sam jak palec, nie mia³em siê do kogo odezwaæ. Nawet jak byli¶cie, nie mieli¶cie nawet czasu na trening. Ja by³em sam, tak jak....- przerwa³em swoj± wypowied¼ spogl±daj±c na nowo przyby³ego siedz±cego an g³owie Martina. Opu¶ci³em g³owê w dó³ i zacz±³em milczeæ.
Spu¶ci³±m g³owê
- Masz racjê...nie mieli¶my czasu....g³upio mi teraz z tego powodu. Ale...to chyba nie jest powód aby opuszczaæ nas Stali¶my siê dru¿yn±. Razem z Tano-kun i Yuko-sensei jeste¶cie moj± rodzin±....której nie mia³am od bardzo dawna.... - szepnê³am
-Mi te¿ by³o trudno. Skoro jeste¶my...znaczy byli¶my rodzin±, oznacza³o t, ¿e przebywamy ze sob± wiele czasu. A wy mnie kompletnie olali¶cie. By³em jak niepotrzebna lalka, która uzupe³nia tylko kolekcjê ma³ej dziewczynki, która chce mieæ ich wiêcej, a potem bawi siê tylko t± ulubion±... To nie jest fajne, to nie jest fer...- powiedzia³em cicho do dziewczyny
spojrza³em na dwójkê shinobi. u jednego z nich zauwa¿y³em protektor wioski d¼wiêku a u drugiego znaki rozpoznawcze dla SO "ciekawe spotkanie..." pomy¶la³em
Zacisnê³am d³onie w piê¶ci
- Mo¿e...uda³oby siê to naprawiæ....nie musia³e¶ z nas tak szybko rezygnowaæ...mogliby¶my naprawiæ swoje b³êdy. Nie musia³e¶ nas tak szybko opuszczaæ - szepnê³am nie podnosz±c g³owy
- Teraz to nie by³o by to samo. Nie chcê kolejny raz zostaæ odrzuconym....- wsta³em i spojrza³em na wioskê
Zerknê³am na Niego
- Masz zamiar ju¿ i¶æ? - po chwili powiedzia³am prawie szeptem - Czy...teraz uwa¿asz nas za wrogów? - spyta³am boj±c siê odpowiedzi
wsta³em i szed³em wolnym krokiem w ich kierunku co chwile przeskakuj±c z jednej g³owy na drug±
- Mo¿liwe..... Pamiêtaj, ludzkie uczucia nie s± zabawk±. Nie mo¿na ich przerwaæ... Ja ,ty, Tano, sensei Yuko czujemy. Wiesz co znaczy stracenie, a potem odzyskanie rodzimy. Ja te¿ to czu³em przy was. ale ja czyje znowu ten ból. Ja j± znowu straci³em.- popatrzy³em na Minako swoimi obojêtnymi oczami. Jakbym przesta³ czuæ.
Wsta³am i spojrza³am na Niego powa¿nie
- Mo¿e ja nie bêde Ciê uwa¿aæ za wroga....ale nie wiem co na to Tano-kun i Yuko-sensei....ale pamêtaj ja CIê za wroga uwa¿aæ nei bêdê - doda³am
zatrzyma³em siê 5m od nich i powiedzia³em - Ej, ch³opcze w zielonym p³aszczu, ¼le robisz przebywaj±c w tej wiosce -powiedzia³em do Michimoto
- Mi teraz to jest obojêtne. Uwa¿a³em was za przyjació³. Ale teraz mam zamiar pozbyæ siê was. Powiedz dla Tano, ¿e wrócê, aby dokonaæ ostatecznej próby. Niech na mnie czeka, to mo¿e byæ dzieñ, mo¿e miesi±c, mo¿e rok, a mo¿e kilka lat. Ale wrócê, aby was, zabiæ...Pamiêtaj o tym Minako.- po tych s³owach zacz±³em biec w stronê bramy, a przypadkiem wypad³a mi kartka, na której jest: http://iv.pl/images/l65snykp0wmx5wshzr.jpg <NMM>
spojrza³em na dzieciaka który pobieg³ - Jakim cudem ten narwaniec jest w SO- my¶la³em na g³os
Spojrza³am zdziwiona na Gaidena
- SO ....- spu¶ci³am g³owê
W tym momencie zobaczy³am karteczkê. Podnios³am je i zobaczy³am zdjêcie dziewczyny. Nie wiedzia³am kto to jest ale chyba kto¶ wa¿na dla Michimoto-kun. Westchnê³am ciê¿ko i schowa³am zdjêcie do kieszeni
~ Mo¿e mu je oddam przy okazji ~ pomy¶la³am
Po chwili bez ¿egnania siê z Gaidenem ruszy³am do domu
< NMM>
posta³em chwilê w samotno¶ci po czym poszed³em do wioski <nmm>
przyszed³em i usiad³em na g³owie Martina Hyuugi
Przyszlam sobie tu na maly spacerek. Zobaczylam w oddali Gaidena i zmierzalam w jego strone. podeszlam do niego od tylu i zakrylam mu oczy dlonmi.
- za g³o¶no kochana, za g³o¶no - u¶miechn±³em siê ³api±c ja za d³onie
Zasmialam sie
-Ciszej chyba nie potrafie-powiedzialam i dalam my calusa w policzek
- nastêpnym razem spróbuj i¶æ na rêkach albo po prostu przylecieæ - powiedzia³em u¶miechaj±c siê
-No nie wiem... Gdybys uznal mnie za ANBU moj los bylby marny-powiedzialam siadajac obok niego
- ANBU maj± inne metody. s± zbyt m±drzy ¿eby siê skradaæ - za¿artowa³em
-No dzieki-powiedzilalam odwracajac sie do niego plecami i udawalam obrazona
odwróci³em siê do niej - kochanie, nie gniewaj siê. ja znam ich metody dzia³ania. Jestem za³o¿ycielem ANBU w Konoha. wic dlatego tak powiedzia³em. oni uwa¿aj± siê za takich wspania³ych, ¿e potrafi± za³atwiæ ka¿dego bez ¿adnych podchodów ani skradania siê - powiedzia³em przytulaj±c j±
Usmiechenelam sie i odwrocilam sie i spojzalam my w oczy
-Nie gniewam sie-powiedzialam rozbawiona-Trzeba czegos wiecej zebym sie obrazila
pojawi³ siê w czarnym p³aszczu na nosie jakiego¶ hokage
p³aszcz powiewa³ pod wp³ywem wiatru
- Wiesz,¿e siedzimy na jednym z najwiêkszych Hokage w historii tej wioski? - zapyta³em siê jej
-Naprawde?-spytalam zainteresowana-Duzo wiesz o histori wioski?
us³ysza³ ¿e kto¶ jest nad nim
wyci±gn±³ miecz i wbi³ z du¿± si³± w nos Hokage
wyci±gn±³ miecz i skoczy³ w górê
znalaz³ siê przed Gaidenem
nos Hokage Martina odpad³ z du¿ym hukiem
- tu siê mieszka³em i wychowa³em - powiedzia³em - za mojego pobytu panowa³o tutaj dwóch hokage których pamiêtam. Martin, który ci±gle ³azi³ za moj± sensei. i by³a te¿ Keiko inuzuka, która by³a obecna na moim egzaminie na rangê Special Jonina - skoñczy³em mówiæ
-No, no... Uczony jestes-zazartowalam
u¶miechn±³em siê. zauwa¿y³em osobê która nagle pojawi³a siê przede mn±. by³em zaskoczony - Kim jeste¶? - zapyta³em staj±c przed Ayako by j± os³oniæ przed ew atakiem
Wstalam i spojzalam na nowo przybylego. Przestraszylo mnie jego nagle pojawienie
Gaiden idioto, to ja Sasuke...- powiedzia³ spokojnym tonem rozpinaj±c p³aszcz i chowaj±c miecz do pochwy
spojrza³em na niego - no faktycznie, poznajê te zezowate ¶lepka - u¶miechn±³em siê - Ayako pozwól ¿e przedstawiê ci mojego starego znajomego, Sasuke Uchiha - mówi±c to przesun±³em siê w bok by nie zas³aniaæ jej dalej
witam...- powiedzia³ spokojnym tonem usiad³ na ziemi
popatrzy³ na konochê
jak ja dawno nie widzia³em tej wioski z góry... hmm nie wiesz czy dalej Hasei Inuzuka jest tu Hokage?-zapyta³ dziewczynê
-Milo mi poznac-powiedzialam z lekkim skinieniem g³owa-Jestem Ayako
-Nie, juz nie jest-odpowiedzialam na pytanie
- co ciê sprowadza w te strony Sasuke? - zapyta³em
kto nim teraz jest?-zada³ kolejne pytanie patrz±c na budynek Hokage
szczerze... mia³em zamiar wybraæ siê na gor±ce ¼ród³a i pomy¶la³em ¿e mo¿e znajdê sobie kogo¶ do towarzystwa, bo samemu to jako¶ tak innie...- odpowiedzia³ Gaidenowi
Nie wiem czy to pytanie bylo do mnie ale odpowiedzialam
-Kate Asuka...
- ja chwilowo odwiedzam starego znajomego - powiedzia³em i przytuli³em Ayako
z tego co widzê "stara" to ona nie jest... powiedzia³ spokojnym tonem patrz±c na dziewczynê
dobra to ja ju¿ nie przeszkadzam, do zobaczenia...- powiedzia³ spokojnym tonem i znikn±³ w teleporcie w którym spali³ siê jak kartka papieru *nmm*
-Dziwny chlopak-powiedzialam tulac sie do Gaidena
obj±³em j± - stwarza tylko takie pozory . - powiedzia³em - ciekawe jakby to by³o panowaæ nad wszystkimi ukrytymi wioskami - pomy¶la³em g³o¶no
Spojzalam na niego zdziwiona ale potem powiedzialam
-Jestem troche zmeczona. Bede juz szla. przyjdz do mnie jutro, dobrze?-powiedzialam i pocalowalam go lekko w usta na pozegnania-Papa
<nmm>
- a wiêc teraz jeste¶my tylko we dwóch, Martinie. - prowadzi³em rozmowê z monumentem - Jeste¶my podobni. Z jedn± ró¿nic±. Ty robi³e¶ wszystko by broniæ tej wioski, a ja zrobiê co w mojej mocy by nie pozosta³ z niej kamieñ na kamieniu - po tych s³owach zacz±³em ¶miaæ siê bardzo g³o¶no
Przechodzi³em obok monumentu i us³ysza³em g³o¶ny ¶miech mojego sensei. Podszed³em do niego i przywita³em siê - witaj Gaiden-sensei.
-witaj Kintaro - powiedzia³em " ciekawe czy s³ysza³ o moich planach" zastanawia³em siê w my¶lach

Dodane po 2 minutach:

-wybacz ale mam jeszcze co¶ do za³atwienia - powiedzia³em po czym poszed³em w stronê wioski <nmm>
Idê w stronê domu <NMM>
Siadam na g³owie 4 Hokage i przygl±dam siê okolicy.- Pamiêtam jak usiad³em tutaj pierwszy raz....- powiedzia³em sam do siebie.

Dodane po 5 godzinach 16 minutach:

Wsta³em i ruszy³em na ramen. <NMM>
Mijam biegiem g³owy Ho Kage nawet nie zwracaj±c na nie uwagi....
[nmm]
Siadam na g³owie czwartego Hokage i przygl±dam siê wiosce.
Wskakuje na g³owê Sandaime HOKAGE i patrzy w niebo. St±d bli¿ej do gwiazd - g³o¶no my¶li. Potem patrzy na budynek w , którym urzêduje Hokage. " Stoi na g³owê jednego z Hokage , którzy oddawali ¿ycie za wioskê , za Konohe. Chyba tu sobie zostanê d³u¿ej i tak nie mam nic do roboty . . ."

Po chwili uzna³ , ¿e czas zbieraæ siê do domu. Gdy zeskakiwa³ w dó³ po g³owach uzna³ , ¿e wybierze siê do Ichiraku gdzie jada wieczorami

NMM
jak zwykle usiad³em na g³owie Martina " Ech, gdyby¶ tu by³ to wszystko by³oby inaczej" my¶la³em
Przybieg³am za Gaidenem. Usiad³am obok niego
-JUz sie stesknilam
- Jak mi³o - powiedzia³em patrz±c siê przed siebie. na mojej twarzy pojawi³ siê lekki u¶miech
Nie wytrzyma³am i bez ostrze¿enia rzuci³am sie na Gaidena i ¶cisne³am go prawie najmocniej jak potrafi³am
- czy a¿ tak wam przeszkodzi³em ¿e chcesz siê mnie pozbyæ?- za¶mia³em siê
-Czy ty zwariowa³e¶?-krzykne³±m bliska p³aczu-Nigdy w ¿yciu!
- ale czemu tak siê denerwujesz? -zapyta³em
-Bo sobie pomyslales o mnie okropne rzeczy!
- wcale nie kochanie - powiedzia³em przytulaj±c j± - wiesz co? mam dla ciebie ma³y prezent - powiedzia³em
Spoj¿a³am na niego zdziwiona
-Prezent... Jaki prezent?
- sama zobacz - powiedzia³em po czym po³o¿y³em d³oñ na kolanie -Kuchiyose no Jutsu - powiedzia³em. na moim kolanie pojawi³ siê kociak taki jak w podpisie
Zamrugalam oczami ze zdziwienia
-Jaki ¶liczny!-powiedzia³am-Mege go poglaskac czy mnie podrapie?
- ta kotka ma na imiê Fusae. mo¿esz j± g³askaæ do woli - powiedzia³em
Zacze³am drapaæ kotka po g³ówce
-Jest sliczna-powiedzialam z usmiechem
- Tak jak ty- powiedzia³em po czym spojrza³em siê przed siebie " mam nadziejê ¿e mi siê przewidzia³o" pomy¶la³em
-Dziekujê-powiedzia³am z u¶miech i znowu przytuli³am sie do Gaidena-Kocham Cie-szepne³am
- ja ciebie te¿ - powiedzia³em
-Czyli wierzysz mi? Na 100%?
- My¶lê ¿e tak. - powiedzia³em patrz±c w niebo
TYlko westchnê³am i "przykleilam" siê do niego jeszcze mocniej
obj±³em j± ramieniem - mam nadziejê ¿e nie zamêczysz mojego kotka - za¶mia³em siê
-Ja nie-powiedzialam ze smiechem-Ale ciekawe jak zareaguje Tsuki
- to mo¿e odwo³aæ Fusae? - zapyta³em siê
-Spokojnie.... Tsuki gdzie¶ sobie biega. Ale niech tylko sprobuje cos jej zrobic a poczyje na sobie dlon swojej wlascicielki
- te¿ bym chcia³ j± poczuæ - powiedzia³em
U¶miechne³am sie
-Jestes pewien ze w taki sposob?
- oczywi¶cie .- u¶miechn±³em siê
-No bez przsady.... Nie mam zamiary sie nad toba znecaæ
- A ja wrêcz przeciwnie - powiedzeniem po czym z³apa³em ja za rêce i przewróci³em na plecy ci±gle ja trzymaj±c
Zasmialam sie
-Co ty robisz wariacie jeden?!
-znêcam siê nad s³abszymi - powiedzia³em po czym poca³owa³em ja czule
Delikatnie odwzajemni³am jego poca³unek. Po chwli powiedzialam
-Jak dam rade to Ci sie kidy¶ odwdziecze za to "nad s³abszymi"-po czym znowu go poca³owa³am
- proszê bardzo - powiedzia³em po czym pu¶ci³em jej rêce i obj±³em ja w pasie i znów poca³owa³em
Zarzuci³am mu rece na szyje
-Powiedzia³am: kiedy¶.-mruknelam
- w takim razie czekam na to z niecierpliwo¶ci± - powiedzia³em przytulaj±c siê do niej
-Zemszcze siê prêdzej ni¿ my¶lisz...-powiedzialam z dziwnym u¶mieszkiem-Mo¿ê pójdziemy do domu? robi siê zimno
- nie mam nic przeciwko temu - powiedzia³em podnosz±c siê powoli
Szybko sie podnios³am a na twarzy wciaz mialam dziwny usmiech.
-A wiêc chodzmy...
poszed³em za ni± <nmm>
Kakashi przyby³ na g³owy i po kilku minutach czekania przysiad³ sobie. Nied³ugo po tym przyby³ w koñcu upragniony klon.
-WIêc co jest?-zapyta³ zdenerwowany Hatake.
-To Akatsuki..planuj± atak na Kuse..
W tej chwili prawdziwy kakashi odwin±³ siê i uderzy³ z piê¶ci klona. Tn rozwali³ siê w kupê dymu. Teraz ca³a wiadza klona przesz³a na Kakashiego. WIedzia³ wszystko i wiedzia³ ¿± akatsuki atakuje Kuse. Usiad³ i zacz±³ my¶leæ jak tê wiedzê wykorzystaæ.

Dodane po 2 godzinach 24 minutach:

Wstaje i biegnie do bióra Hokage. NMM
Przylecia³em na moim summonie i wyl±dowa³em na g³owie 2 Hokage. Zszed³em z Morphine i usiad³em. Popatrzy³em na Konohê. - Wioska.... Która nie wie wszystkiego.... Ludzie s± nie¶wiadomi niczego... Có¿...- powiedzia³em sam do siebie.

Dodane po 14 minutach:

Summon znik³, a ja wsta³em i pobieg³em w stronê doliny koñca. <NMM>
Wchodzê na g³owê 4 Hokage , po czym siadam i zaczynam wpatrywaæ siê w wioskê.

Dodane po 2 godzinach 24 minutach:

Wsta³em, zrobi³em pieczêcie do Hiraishin no Jutsu i znikn±³em <NMM>
Przyszed³em i jak zwykle usiad³em na g³owie Martina. Nie by³o to zamierzone. Mo¿na powiedzieæ, ¿e mia³em ju¿ taki nawyk. Nie dlatego ¿e Martin mia³ p³ask± g³owê i wygodnie siê siedzia³o. Tak naprawdê to sam nie zna³em powodu. By³ st±d doskona³y widok na wioskê, jak i na okolicê. To pewnie dlatego lubi³em tutaj przesiadywaæ. Widok piêknego krajobrazu pozwala³ przynajmniej na chwilê oderwaæ siê od przygnêbiaj±cej rzeczywisto¶ci. Mog³em odpocz±æ i nie my¶leæ chocia¿ przez chwilê o wydarzeniach minionych dni.
"Wreszcie na miejscu"
Kortill ceni³ kilku ludzi z wioski Konoha napewno zaliczali siê do nich Hokage.

Najbardziej jednak uwielbia³ Hashirama Senju dlaczego
By³ On za³o¿ycielem wioski Li¶cia. Cz³owiek o wielkiej mocy po³±czonej z nadzwyczajn± inteligencj± i zmys³em, zmys³em walki.

Tak, jak zwykle zdj±³ swoj± bluzê, po³o¿y³ j± na skale (w której wyryta by³a g³owa 1-szego) i roz³ozy³ siê.
Delektowa³ siê upojnymi chwilami....
Dopiero po chwili zauwa¿y³ kogo¶ kto by³ tam zapewne juz pewien czas, nie podchodzi³, czu³ jego si³ê, co¶ tak¿e mówi³o mu, ¿e ta osoba chce pozostaæ jak on w samotno¶ci.
Postanowi³ skoñczyæ wreszciê ksi±¿kê..
[/b]
Podchodzi do Ciebie sprz±tacz. Wygl±da na zmêczonego i chyba rannego. Pyta siê Ciebie - Hej ch³opcze wype³nisz za mnie moje zadanie i posprz±tasz ulice Konohy.
Je¿eli odpowiesz tak to da Ci miot³ê i szufelkê. Sprz±tasz na Ulicach w Konoha (Temat Ulice). Musisz sprz±taæ co najmniej 2H a potem tu wróciæ i odebrac nagrodê.
Je¿eli siê nie zgodzi dziadek odejdzie zawiedziony.
eh" niech to znowu kto¶ zak³óca mój spokój
To nie czas...by¶ tu przychodzi³, jak siê tu dosta³e¶ starcze pomysla³ " - Tak oczywi¶cie
"powiediza³ ze sztucznym usmiechem myslac tak naprawdê:
¿a³osna robota jmam siê papraæ w ¶mieciach ..."

Dodane po 23 minutach:

powoli ruszy³ w podanym kierunku.
-Do zobaczenia za dwie godziny.. - mrukn±³ nie odwracaj±c sie nawet
"No có¿ nie wiem czy to szczyt moich marzeñ ale zawsze co¶"
[NMM]

Dodane po 7 godzinach 28 minutach:

Wróci³em...
Starzec sta³ zniecierpliwiony czekaniem, lecz rad z tego, ¿e dotrzyma³em s³owa i wykona³em jego zadanie.
By³em tylko ciekawy co dostane za to jak¿e ambitne zlecenie??
"Mo¿e chocia¿ sypnie troche groszem"

-Witam ponownie zrobi³em to o co Pan prosi³ /ze sztucznym u¶miechem powiediza³ Kortill
Czeka³ z powag± na odpowied¼ starca.
Witam Ciê widzê , ¿e posprz±ta³e¶ - powiedzia³ wolno dziadek.
A wiêc to jest twoja nagroda :
100Y
5Pch
2 na staty

-Dziêkuje -po czym odszed³
"Pierwsze zarobione pieniadze na co je wydaæ?"
Odwróci³ siê i poszed³ w strone miasta [NMM]
Gaiden pojawi³ siê na pos±gu
Martina. Czu³ nieuniknione, jednak¿e nie chcia³ przed tym uciekaæ. Nie my¶la³ o niczym. Usiad³. Na swojej twarzy czu³ powiew wiatru. W powietrzu roznosi³ siê aromat py³ków kwiatowych. Tak, bez w±tpienia zbli¿a³a siê wiosna. Zatraci³ siê w swoich rozmy¶laniach. Zwróci³ swój wzrok w kierunku wioski i siedzia³ nieruchomo, tak jakby zosta³ poddany petryfikacji .

Dodane po 12 minutach:

Gaiden poczu³ jak ³za sp³ywa po jego policzku. Nie umia³ siê powstrzymaæ. Los wygnañca nie by³ dla niego. Przypomnia³y mu siê s³owa jego przyjaciela : "Wola³bym umrzeæ, ni¿ sprowadziæ cierpienie na tê wioskê" - te s³owa odbija³y mu siê echem w g³owie. Postanowi³ d³u¿ej nie zwlekaæ. Wsta³. Spojrza³ jeszcze raz na wioskê. Chcia³ j± zapamiêtaæ jak najd³u¿ej. Wzi±³ kartkê papieru. Napisa³ na niej kilka s³ów. Kod:  Dopi±³em swego. Pokona³em ¶mieræ...
Schowa³ kartkê do kieszeni. Zamkn±³ oczy. W chwilê pó¼niej lecia³ g³ow± w dó³ w kierunku ziemi
Psiaczek przybiega na miejsce pierwszy. Widzi Gaidena nurkuj±cego g³ow± w dó³ i tylko co¶ mamrocze.
Zaraz po psie na miejscu pojawia siê Wi. Ch³opakowi nie przeszkadza to co robi jego rywal jednak m³ody Senjuu wola³ sam wykoñczyæ Gaidena.
"Wysoko chyba tego nie prze¿yje , ale nigdy nie wiadomo " - Wi pomy¶la³ i w tym samym momencie pies wystrzeli³ Giana w Gaidena. ^^6

Nom w ziemiê wystarczy
OK na sam± pro¶bê<nie umiem siê wys³owiæ>Gaidena u¶miercam go jako MG, teraz wyg³oszê ³adn± MG'owsk± mowê.Gaiden tak lecia³ w dó³ ze ³zami a Gianem nie dosta³ poneiwa¿ lecia³ za szybko, waln±³ o ziemiê a¿ ca³a Ziemia siê zatrz±snê³a jakby s³oñ po niej skaka³, lecz to nie by³ s³oñ tylko wielki shinobi który przezwyciê¿y³ ¶mieræ.Wokó³ niego by³o strasznie du¿o krwiiii.Ju¿ chyba nie ¿y³.Wi nie by³ wampirem ale i tak siê obliza³ na widok krwiiii.Teraz tylko(Wi) rozmy¶la³ o tym w jakie cia³o wejdzie dusza Gaidena.
Gdyby Gaiden jednak nie chcia³ by¶ u¶miercony to trafia na 6 miesiêcy do nebytu. A jak nie to to co opisa³em w po¶cie.
To straszne ty g³upi zwierzu jak mog³e¶ siê spó¼niæ . . .
Sopko Wi zosta³a jeszcze krew to mi starczy - Pies by³ raczej u¶miechniêty a rzadko to siê zdarza³o. Jednak Wi odes³a³ go. Ch³opak przegapi³ jedyn± i najlepsz± okazjê na u¶miercenie Gaidena. Teraz móg³ rzuciæ tylko bukiecik kwiatków ( Dosta³em nim na SB) w krew poleg³ego shinobi.

NMM i NMP
Klon kortilla trafia w to miejsce bez problemu zaczyna poszukiwania.. ksi±¿ki, by³ pewien, ze gdzies tu j± zostawi³.. To nie mo¿liwe by wsi±k³a w tym jedyna nadzieja by dowiedzieæ sie jak zniszczyæ skorpiono-ludzi.. Podczas poszukiwania... Klon natkna³ siê na cia³o.. Cia³o te nale¿a³o do shinobiego, z którym Kortill ju¿ kiedy¶ walczy³... Nazywa³ siê chyba Gaiden
O tak.. Tego w³asnie potzrebowa³.. O tym marzy³.. Okaza³o siê, ¿e ksi±¿ka le¿a³a tuz obok Paina...
KLon Kortilla wzi±³ na barki cia³o Shinobiego, z którym kiedy¶ wygra³... w³o¿y³ za pzauche ksi±¿ke i zamierza³ ruszaæ lecz teraz nie mó³ tak po prostu wyj¶æ...
Musia³ siê jako¶ zamaskowaæ i szybko opu¶ciæ wioske poza tym najpierw musia³ odnie¶æ cia³o do swojego gabinetu w Soremade dopiero potem.. móg³ zanie¶æ ksi±¿kê.
Klon ca³y czas Shunshinami opuszcza Wioske [NMK i cia³a Gaidena]
Powolnym krokiem kierowa³±m siê na g³owy Hokage. Moja droga d³u¿y³a mi sie niemi³osiernie. W koñæu stanê³am na pos±gu patrz±c w dal. Wiatr smaga³ moj± twarz oraz porywa³ moje w³osy na wszystkie strony. Po chwili schowa³±m twarz w d³onie i opad³am na kolana
- Tano-kun....co ja zrobi³am... - pyta³am siebie na g³os
Szybko wspinam siê na g³ówki Hokage aby usi±¶æ na jednej z nich i poczuæ ten wiatr na twarzy.Gdy wkoñcu wsip±³em siê na jedn± z twarzy zauwa¿y³em czerwonow³os± dziewczynê lecz po chwili spostrzeg³em ¿e to jest Minako, wiêc szybko podlecia³em do niej powitaæ siê:
-Ohayo Minako...Kope lat....
Przysiad³em obok liderki mojej organizacji i u¶miechn±³em siê rado¶nie widz±c znajom± twarz.
Spojrza³am na chlopaka z bólem w oczach i z tak± bezsilno¶ci±
- Szimu...dawno Ciê nie widzia³am - powiedzia³am bez u¶miechu
Nie mog³am siê u¶miechn±æ...a chcia³am
- Co tam s³ychaæ? - spyta³am
-A dobrze, by³em parê razy w szpitalu ale to nic...
Spojrza³em pytaj±co na dziewczyne i odpowiedzia³em spokojnym lecz do¶æ opiekuñczym spojrzeniem:
-Co jest? Widzê ¿e co¶ cie trapi....Wydu¶ to z siebie, pos³ucham ciê bardzo uwa¿nie Liderko....
Znowu siê u¶miechn±³em i by³em gotowy zrobic Henge i zamieniæ siê w wielkie ucho by pos³uchaæ zmartwieñ Minako które rysowa³y siê jej na twarzy.
- Zbyt wiele siê wydarzy³o kiedy siê nie widzieli¶my....zbyt bolesne to s± wspomnienia - powiedzia³am rozpaczliwie a potem ukry³am twarz w d³onie...moje ramiona siê wznosi³y a potem Szimu móg³ us³yszeæ mój p³acz - A teraz...Tano-kun...nie chce mnie widzieæ...Szimu...ja nie daje rady ... - szepnê³am ³kaj±c
Moja mina teraz siê zmieni³a na jakby bardziej przejmuj±c± siê czym¶ a dok³adnie przejmuj±ca sie smutkami Minako.Szimu mia³ to w sobie ¿e umia³ wielu osobom wpó³czuæ i umieæ ich wys³uchaæ tak by potem spróbowaæ ich pocieszyæ.
Dotkn±³em rêki Minako i powiedzia³em mi³ym a zarazem spokojnym tonem:
-Nie p³acz, wszystko siê jako¶ u³o¿y, jeste¶ bardzo silna na pewno to wytrzymasz.Na pewno wydostaniesz siê z tych wszystkich smutków i wyrzucisz je daleko przed siebie by nigdy ciê juz nie dosiegnê³y.Ja w to wierzê i ty te¿ w to uwierz, to wszystko to nie twoja wina, wiêc napewno wszystko siê u³o¿y.
Lekko siê u¶miechn±³em do Minako by ta choæ trochê siê rozpromieni³a.
Spojrza³am na Niego zap³akanym wzrokiem. U¶miechnê³am siê delikatnie
- Dziekujê Szimu...naprawdê dziêkuje...- powiedzia³am i przytuli³am Go na krótk± chwilê po czym otarf³am pospiesznie ³zy - Mam nadzieje , ¿e Twoje umiejêtno¶ci sie poprawi³y - powiedzia³am z u¶miechem
Lekko siê zaczerwieni³em lecz po chwili odpowiedzia³em u¶meichniêty.
-Oczywi¶cie!! Ja co dnia poprawiam swoje umiejêtno¶ci..
-Pamiêtasz walkê z moim klonem? Je¶li tak to powiem ci ¿e mam znacznie poprawione umiejêtno¶ci ni¿ wtedy..
-Cieszê siê ¿e mog³em ci poprawiæ humor.To by³ zaszczyt.
Szimu wsta³ i poda³ d³oñ Minako by ta tak¿e wsta³a i powiedzia³ szczê¶liwy:
-A co Pani Liderka chce siê przekonaæ?
Zapyta³em szczerz±c zêby .
Skorzysta³am z Jego pomocy i wsta³am
- W sumie...to tak... - powiedzia³am i odskoczy³am od Niego - Poka¿ co potrafisz... - powiedzia³am z u¶miechem aktywuj±c Hogen i wyjmuj±c katanê
By³am gotowa na ka¿dy atak ze strony ch³opaka
-Postaram siê Pani Liderko.
Wzi±³em zwój i zacz±³em na nim rysowaæ wê¿e a dok³adnie cztery które po chwili o¿ywi³em przy pomocy Choujuu Giga i wys³a³em w stronê Minako by te j± zwi±za³y.Jesli to siê udaaaaa w co w±tpie to wtedy biorê jakie¶ piórko z przelatuj±cego ptaka i gilgoczê nim Minako .
Jesli jednak wê¿akom siê nie uda³o wtedy ja formuje sobie Rasengana i biegnê na Minako lecz przy niej specjalnie lekko skrêcam w prawo by j± nie trafiæ a sam praw± rek± atakujê w jej centralny o¶rodek nerwowy(z ty³u g³owy) i u¿ywam na niej Chuusuuei Biribiri przez co Minako ma problemy z poruszaniem siê.
Spojrza³am na wêzê i szybko je podpali³am tak , zê zostalz nich sam atrament. Ca³y czas patrz±c na Szimu aby zoabczyæ co On kombinuje. Kiedy stworzy³ Rasengana u¶miechnê³am siê pod nosem. Kiedy by³ blisko mnie , szybko wskoczy³am w górê robi±c salto w powietrzu. stanê³am za ch³opakiem i dotknê³am Go z ty³u szyi za pomoc± Chuusei Birbirin. Przy okazji podstawi³am mu katanê do szyi. Usmiechnê³am siê a potem szybko odskoczy³am. Gdyby mnie zaatakowa³ zmieniam siê w ogieñ i staje po przeciwnej stronie
-Hmmm nie¼le...
Nie mogê siê zbytnio ruszyæ lecz jako¶ tam mogê.
Wiêc z lekkim problemem robiê znak i tworzê jednego kage klona który nie ma problemów z poruszaniem siê wiêc u¿ywa HiriGane no jutsu i puszcza w minako 5 promieni ognia które lec± bardzo szybko.Ja prawdziwy powoli odzyskuje w³adzê w rekach i nogach wiêc sk³adam proste pare znaków i u¿ywam Kasumi Enbu no jutsu.A dodatkowo klon rzuca shurikenami bojowymi, po chwili robi kawarimi z jednym z shurikenów tak aby byæ blisko Minako i wtedy rzucam kilkoma shurikenami zwyk³ymi.
Patrz±c na p³omienie ognia u¶miecham sie i jednym prostym ruchem one znikaj±. Patrz±c na shurikeny bojowe szybko odbijam je swooimi tak aby ten po chwili wróci³y do mnie. Odbijajac shurikeny Szimu powinnamodbiæ równie¿ shuriken z któym robi Kawarimi. Przez to powinien siê oddaliæ. Sama potem rzucam morderczymi nitkami które siê oplataja wokó³ Szimu
- Nie ruszaj sie...bo Ciê poprzecinam na kawa³ki... - ostrzeg³am
-Wiêc koniec walki?? Heh brawo....I tak wiedzia³em ze nie wygram....
-I mam pytanie.........Lecz wstydzê siê zapytaæ.
Oznajmi³em Minako, lecz nie porusza³em siê bo nie zna³em tej techniki albo czego¶ z tymi linakami.Mia³em trochê smutn± minê bo zawiod³em Minako.
Oczekiwa³em na odpoweid¼ czerwonow³osej.
Moje linki zniknê³y i spojrza³am na Szimu
- O co chodzi? - spyta³am patrz±c na Nioego z uwaga
-EE zosta³aby¶ moim sensei??
-Bardzo cie o to proszê....Zawsze podziwia³em twoje umiejêtno¶ci a teraz chcia³bym siê od ciebie uczyæ tak abym by³ kiedy¶ taki wielki ja TY.
Kucn±³em przed Minako okazuj±c jej szacunek.
Spojrza³am na Szimu z zaskoczeniem . Jego s³owa mnie poruszy³y choæ nie uznawa³am ich za prawdê. Kiedy ten kucn±³ szybko pomog³am mu wstaæ
- Szimu daj spokój...nie jestem nikim wa¿nym...ale...owszem mogê zostaæ Twoim sensei...z przyjemno¶ci± - powiedzia³am z u¶miechem
Skorzysta³em z pomocy dziewczyny i powiedzia³em do niej spokojnym tonem:
-Jeste¶ chyba najsilniejsz± osob± jak± kiedykolwiek spotka³em ......I je¶li zostaniesz moim sensei to bêdzie dla mnie wielki zaszyt Minako-Sensei.
- Szimu...nie jestem wcale najsilniejsza...jeste¶ starszy ode mnie a nazywasz mnie per - sensei nie mów tak...czujê siê wtedy strasznie g³upio....- powiedzia³am patrz±c na Niego z u¶miechem
-Mimo i¿ jeste¶ m³odsza posiadasz si³ê której ja nie mam, dlatego chcê by¶ mnie trenowa³a.
U¶miechn±³em siê szczerze do Minako i po chwili znów odpowiedzia³em:
-Aha i z tym per-sensei dam sobie spokój bo tak mi te¿ g³upio.
Po tych s³owach wznios³em g³owê ku górze, by spojrzeæ na te przecudne chmurki .
Usmiechnê³am siê do Szimu
- Je¶li pozwolisz pójdê teraz kogo¶ poszukaæ... widzê Ciê na treningu w stowarzyszeniu...wy¶lê Ci wiadomo¶æ kiedy masz siê tak stawiæ... - powiedzia³am i zbieg³am z monumentu - Do zobaczenia - powiedzia³am i zniknê³±m
NMM
-OK
Krzykn±³em do Minako.
Jeszcze chwile siê wpatrywa³em w niebo i tak¿e oddali³em siê st±d.
<NMM>
Przyby³a na Dakocie, za ni± przybieg³a Shiva. Nuri ju¿ tu by³. Wszyscy stali na kamiennej g³owie Kei. Dziewczyna zesz³a z wilczycy i usiad³a na "swojej" g³owie i przypatrywa³a siê temu co dzia³o siê w centrum miasta, Nuri tymczasem relacjonowa³ to co widzia³. Kei mia³a silne poczucie, ¿e mo¿e siê tam przydaæ ale skoro jest tam kage, to po co ona. Zosta³o jej tylko obserwowanie tego co siê dzia³o.
Przylecia³em na moim summone i usiad³em an mojej ulubionej g³owie- 4 hokage. Spojrza³em na wioskê i nagle poczu³em straszny ból, jakoby moj± rêkê na wylot przeciê³o 100 mieczy.
- To te z³amanie... - pomy¶la³em.
Pojawi³a siê z cichym pstrykniêciem w powietrzu, opadaj±c zgrabnie na ziemiê wprost na g³owie trzeciego hokage. Spojrza³a w dó³.
-Cudowny widok... Piêkna wioska, piêkny kraj... - szepnê³a sama do siebie, rozgl±daj±c siê na boki. Zauwa¿y³a Michimoto. Pamiêta³a go... Teraz krzywi³ siê z bólu. Podesz³a do niego, delikatnie siadaj±c obok ch³opaka.
-Pomóc ? - zagadnê³a, wpatruj±c siê w to samo oblicze, które widzia³a dawno, dawno temu w siedzibie 7MM...
(maskê mam an twarzy, przerazi³aby¶ siê widoku mojej twarzy. Ale i tak widzia³a¶ mnie w masce ;p)

Spojrza³em na Tanuki najpierw nie wiedz±c kim jest. Potem przypomnia³a mi siê jej twarz.
- To ty by³a¶ ze mna i Richarde i kilkoma innymi shinobi podczas niszczenia siedziby 7MM. Je¶li masz takie zdolno¶ci to z chêci±, troszkê siê po³ama³em- powiedzia³em .
-Z Richardem ? A kto to ? Mniejsza... Jestem Iryounin'em... Czyli medykiem. Je¶li tylko chcesz, mogê Ci pomóc... - spojrza³a na Michimoto, próbuj±c ustaliæ, w jakim miejscu 'skupiaj± siê' jego najwiêksze obra¿enia...
- Hmmm.... Chyba nie chce o nim gadaæ.- pomy¶la³em mimo ogromnego bólu rêkê, ¿eby dziewczynie by³o ³atwiej.
- Jak siê poznali¶my wydaje mi siê, ¿e by³±¶ pocz±tkujacym ninja, a tu ju¿ widzê zaawansowany proces shinobi- powiedzia³.
-Taaak... Z chuunina awansowa³am ostatnio na jounina. 'Tempus fugit, aetarnitas manet.' Czas ucieka, wieczno¶æ trwa... Kiseki - wyci±gnê³a przed siebie rêkê. Jej zielona, bezpieczna chakra sp³ynê³a na ch³opaka, oplataj±c go i lecz±c wszystkie rany, nawet te najdotkliwsze, z³amania, uszkodzenia organów wewnêtrznych... Nasta³a chwila ciszy, chwila, po której cofnê³a rêce, s±dz±c, ¿e tyle wystarczy... Kiseki - potê¿ne hirujutsu...
-Chyba ju¿... - powiedzia³a nie¶mia³o, rola lekarza onie¶miela³a j±...
- dziêkujê za pomoc.... No to oznacza, ¿e jeste¶ dobrym ninja. - powiedzia³em próbuj±c rozruszaæ rêkê.
- We¼ to. My¶lê, ¿e przydasz mi siê w przysz³o¶ci...- doda³em podajac kartkê od Hiraishin no Jutsu dziewczynie.
- na pewno nied³ugo bedê mia³ jakie¶ obrazenia- powiedzia³em po chwili milczenia.

(Jakby co dopisz sobie do ekwipunku)
Pojawiam siê na g³owie Jirai . Mhm... konoha jest piêkna
po chwili zeskoczy³em z kamiennej g³owy i pobieg³em w strone lasu
W³o¿y³a karteczkê do torby, wyjmuj±c z niej natomiast pigu³ki przeciwbólowe. Dwie poda³a Michimoto.
-Je¶li s±dzisz, ¿e mo¿e Ciê nadal boleæ, we¼ je. U¶mierz± twój ból... - zaczê³a, czekaj±c na odpowied¼.
Wzi±³em tabletki od dziewczyny.
- Przeciwbólowe?- zapyta³em czekajac na odpowied¼.
- Od kiedy jeste¶ jouninem? Masz mo¿e dru¿ynê?- doda³em.
Pokaza³a Michimoto opakowanie od tabletek. Napis na opakowaniu-reklamie brzmia³: "Przeciwbólowe". Postanowi³a odpowiedzieæ na kolejne pytanie o rangê.
-Co prawda, jestem jouninem od niedawna, ale mam ju¿ swoj± dru¿ynê. Na razie to tylko dwie osoby: cz³onek klanu Nara, w³adców cieni i jedna osoba z klanu Aburame, który zawar³ pakt z insektami. Na razie nie planujê treningu, przynajmniej nie w najbli¿szym tygodniu. Odzyska³am pamiêæ. Powinnam mieæ czas siê tym nacieszyæ - u¶miechnê³a siê blado, chowaj±c resztê pigu³ek do torby podró¿nej.
Zdja³em maskê i dziwczynie ukaza³a siê twarz, jakoby przesz³a po niej niez³a burza piaskowa. Na czole przeklêta pieczêæ (pentagram) i ka¿de oko inne. Po³kn±³em szybko tabletki i zaraz potem szybko na³o¿y³em na twarz maskê.
- Ja teraz jestem kage Kusy i te¿ mam w³asnego ucznia, ale dawno ju¿ go nie widzia³em. Mo¿e ju¿ pójdê, ju¿ du¿o czasu na mnie zmarnowa³a¶...- powiedzia³em.
-Nie, nie szkodzi, na prawdê... - dyskretnie odwróci³a twarz, nie patrz±c na Michimoto.
-Dawno nie mia³am okazji spotkaæ nikogo, kogo pamiêta³abym z pocz±tków mojej drogi shinnobi... Chocia¿ kage Kusy to powa¿ny zawód i nie mo¿na zostawiaæ wioski bez opieki na d³ugo...
Wsta³em i wskoczy³em na summona.
- Mo¿e siê kiedy¶ jeszcze zobaczymy. Bedê o tobie pamiêta³ w razie czego¶. Jakby co szukaj mnie w gabinecie w³adcy Kusy.- pwoiedzia³em, a summon wzbi³ siê w powietrze i chwilê potem zniknêli¶my w przestworzach. <NMM>
Pomacha³a rêk± w stronê Michimoto, bior±c machinalny wdech. Co mia³a teraz robiæ... ? Przypomnia³a sobie, jaki ba³agan zostawi³a w pokoju lidera Akatsuki... Westchnê³a. Trzeba by³o za to przeprosiæ... Kiedy¶ tam Ponownie wyci±gnê³a Jigoku. U¿y³a teleportu, znikaj±c, a pojawiaj±c siê gdzie indziej... Mianowicie w swoim w³asnym pokoju.
NMM
Stanê³am na górze.
-Czas rozpocz±æ now± ere kariery mnie jako shinobi...-Mruknê³am u¶miechniêta pod nosem
-Prawda? Tsukimaru?-Zapyta³am siê psa, który weso³o zaszczeka³
Po d³ugim i powolnym spacerze dotar³ wreszcie tam, gdzie chcia³. Wzi±³ g³êboki wdech, rozgl±daj±c siê po okolicy. Mieszka w wiosce ju¿ kawa³ek czasu, by³ w tym miejscu ju¿ kilka razy. Dlaczego ? Dlaczego nie by³o tej chwili jak ta ? "Bo nie by³e¶ zmêczony" - odpowied¼ jak pstryk zapali³a mu siê w g³owie. Reakcj± na jej nadej¶cie by³ tylko ³agodny u¶miech.

- Wiêc to tak widzi wioskê osoba, która siê ni± opiekuje. Widok rzeczywi¶cie jest niesamowity. - powiedzia³ na g³os i znów siê rozgl±dn±³.

B³yskawicznie mia³ gorzko w ustach. "Jak robiæ z siebie durnia to nie w obecno¶ci innych osób!" - ugryz³ siê w jêzyk, i t± kwestiê tylko pomy¶la³. No có¿ - po cichu liczy³ na to, ¿e ten kto¶ tam z ma³ym psiakiem zignoruje ten wyg³up. Dla u¶pienia sytuacji usiad³ na ty³ku i zacz±³ profilaktycznie lustrowaæ z góry teren wioski.
Wzi±³ kilka oddechów ¶wie¿ym powietrzem, tylko po to, ¿eby zaraz zapaliæ papierosa trzymanego w ustach. Nie ma co, podoba³o mu siê to. Z drugiej strony s³ysza³, ¿e w s±siedniej wiosce mo¿na ca³kiem ³adnie zarobiæ. Tak, przyda mu siê ma³y spacer i rozruszanie ko¶ci.
- Hm... poinformuje tylko - ugryz³ siê w jêzyk. "Znowu za du¿o mówiê" - pomy¶la³ i zaci±gn±³ siê. Wsta³ i rzucaj±c okiem na osobê stoj±c± niedaleko, ruszy³ do domu.

[Z/T]
wszed³em na monument, potem na g³owê Czwartego. Spojrza³em na Konohê, któr± piêknie s³oñce o¶wietla³o... zajêci sob± ludzie... ¿ycie kwit³o...
Rozpostar³em rêce i wzi±³em g³êboki wdech, u¶miechaj±c siê.
- Ach... to jest ¿ycie... - westchn±³em z satysfakcj± i usiad³em spokojnie.
Na g³owie 4 Hokage pojawi³ siê Michimoto. Ten sam cz³owiek, jednak wygl±da³ inaczej. Mia³ now± twarz. Spojrza³ an Tano zdziwiony. Przyszed³ tutaj pomy¶leæ, a spotka³ tutaj swojego kolegê z dru¿yny, którego obieca³ zabiæ. Nie mia³ ju¿ takiego zamiaru. Podszed³ do niego.
- Witam ciê Tano... Dawno siê nie widzieli¶my...- powiedzia³.
Spojrza³am w bok i siê zszokowa³am...Zauwa¿y³am dwóch moich dawnych uczniów...
"Tano? Michimoto? " Pomy¶la³am , dawno ich nie widzia³am i wola³abym siê upewniæ czy to oni. Obserwowa³am ich z daleka
- Hm? My siê znamy? - spyta³em, odwracaj±c g³owê do kogo¶, kto widaæ mnie dobrze zna³, mimo, ¿e ani rusz nie mog³em sobie przypomnieæ, kim on by³. Wsta³em, odwróci³em siê do niego i wyci±gn±³em rêkê w ge¶cie powitania, u¶miechaj±c siê przy tym.
Michimoto spojrza³ przyjaznym wzrokiem na ch³opaka i poda³ mu rêkê. W rêce mia³ kartkê, tak, ¿e Tano zabieraj±c rêkê wzia³ ja ode mnie.
- To ja Michimoto. Nie atakuj mnie teraz i nie czytaj teraz kartki. Przyszed³em tu zeby siê odprê¿yæ, ale dobrze, ze spotka³em ciebie. - powiedzia³. Je¶li Tano bedzie chcia³ go uderzyæ Michimoto nie bêdzie robi³ uników.
"wiêc to jednak oni..." Pomy¶la³am, a Tsukimaru ani rusz...Jakby by³ sparali¿owany
"A co siê sta³o Tsukimaru? Mo¿e jest zszokowany"
Michimoto... kto¶, kto grozi³ ¶mierci± mnie i Minako-chan... teraz nie chce walczyæ... jest... inny? Zacisn±³em zêby i spu¶ci³em bezw³adnie rêkê, w której trzyma³em karteczkê.
- Czego ode mnie chcesz? - spyta³em cicho... tak ³agodnie... to by³o do¶æ dziwne. Skierowa³em g³owê w bok, aby unikn±æ jego spojrzenia.
Moj± g³owê zala³ potok my¶li... co ja mia³em zrobiæ? Chêtnie bym mu przywali³... ale jako¶ nie mog³em...
Michimoto gwa³townie odwróci³ siê w stronê Yuko.
- Widzê kolejnego przybysza Tano. Mam nadziejê, ¿e bêdziesz tak wspania³omy¶lny i zrobisz to co jest anpisane na kartce. Bêdê musia³ z tob± porozmawiaaæ sam na sam. A teraz przywitajmy siê z przybyszem...- powiedzia³ siadajac na ziemi.
- Hm? - mrukn±³em, spogl±daj±c w tamtym kierunku. To by³a Yuko-sensei.
Niew±tpliwie cieszy³em siê z jej wizyty, jednak czu³em, ¿e co¶ tu nie gra... postanowi³em jednak zachowywaæ siê w miarê naturalnie. U¶miechn±³em siê i pomacha³em do niej.
Mcichimoto wsta³. Odwróci³ siê i pobieg³ przed siebie. Chwilê pó¼niej nie by³o go ju¿ na monumencie. <NMM>

Napis Na Karteczce
Tsukimaru zeskoczy³ z g³owy i podbieg³ do Tano machajac swoim ogonem na prawo i lewo.Pomacha³am im szczerz±c swoje zêby
Schyli³em siê, aby przywitaæ pieska. Pog³aska³em go, troszkê siê podra¿ni³em i pozwoli³em sobie wzi±æ go na rêce - bardzo ostro¿nie - po czym wsta³em i z u¶miechem spojrza³em na sensei.
- Yuko-sensei! Dawno siê nie widzieli¶my, jak tam? - zawo³a³em rado¶nie.
Przypomnia³em sobie o karteczce. Postawi³em Tsukimaru na ziemi i spojrza³em na ni±, po czym na Yuko-sensei.
- Wybacz mi, Yuko-sensei, ale muszê i¶æ, do zobaczenia. - pomacha³em jej na do widzenia, pog³aska³em jeszcze Tsukimaru i do wyznaczonego miejsca.
<NMM>
Zack podszed³ do g³owy Jirai i zacz±³ biegaæ i skakaæ g³owy pierwszego na nastêpny potem zeskoczy³ poszed³
Przechodze obok g³ów Hokage wiêc postanawiam siê zatrzymaæ.
K³adê przed 7 du¿ymi , przystojnymi :p g³owami i zaczynam usypiaæ.

Dodane po 7 godzinach 46 minutach:

Po d³uuugim odpoczynku , wstaje i udaje siê w strone bram/NMM
Przychodzê pod g³owy kage, k³adê siê na g³owie którego¶ z nich po czym maksymalnie szybko zasypiam ..
Zeskakuje z g³owy hokage z u¶miechem na twarzy <NMM>
Powoli otwieram oczy, pierwsze co widzê to chmury. Po chwili zrywam siê na równe nogi i patrze ¿e jestem na g³owie jedengo z kage Konohy, przypominam sobiê ¿e ostatnim razem by³em tak zmêczony ¿e zasn±³em w tym miejscu. Ocieram oczy rêkoma i siê rozgl±dam. Biorê to co moje i zeskakujê z g³owy hokage, kieruj±c siê na ulice Konohy ..

NMM
Michimoto jakby ociê¿a³y przyszed³ wdrapa³ siê powoli na Monument Hokage. Wiedzia³, ze bêdzie na widoku, wiêc wykona³ Henge no Jutsu i przybra³ swój stary wygl±d (zielone w³osy, itp.). Gdy tylko wdrapa³ siê na sam szczyt poszed³ na g³owê 4 Hokage i usiad³ na niej, po czym skierowa³ swój wzrok w wioskê.
- Do¶æ dawno mnie tu nie by³o...- pomy¶la³.
M³ody ch³opak z trudem wdrapa³ siê na g³owê jednego z HoKage.W koñcu to tylko Genin.Muszê nauczyæ siê chodziæ po ¶cianach.To znacznie u³atwi mi ¿ycie i walkê.Dostrzeg³ jakiego¶ mê¿czyznê i wtedy z³apa³ siê za g³owê i g³o¶no wrzasn±³.Nie tylko nie to.Ch³opak dosta³ ataku sza³u i czym prêdzej rzuci³ siê na nieznajomego biegn±c w jego kierunku.Po drodze uzbroi³ siê w kunaja którego trzyma³ pewnie w d³oni.Gdy by³ wystarczaj±co blisko zamachn±³ siê chc±c godziæ w serce nic nie winnego cz³owieka.
Michimoto siedzia³ jakby nic, gdy us³ysza³ krzyk. Kiedy tylko poczu³, ze ch³opak jest blisko aktywowa³ Tsushigana. Jaka¶ niewiadoma, niewidzialna si³a odepchnê³a z wielki± energi± ch³opca pogr±¿onego w szale. Odlecia³ jakie¶ 20 metrów do ty³u, a by³y Kusokage siedzia³ dalej jakby nieporuszony.
- Radzi³bym ci siê uspokoiæ. Nie chcê robiæ ci krzywdy. - powiedzia³ patrz±c dalej w oddal. Michimoto ani razu nie odwróci³ wzroku w stronê ch³opaka. Ale po jego dziecinnym g³osie móg³ wywnioskowaæ, ze to jaki¶ m³ody shinnobi, zapewne student akademii, a mo¿e i nawet gennin.
Ch³opak lec±c w powietrzu wykona³ obrót w ty³ l±duj±c na nogach.Znów bieg³ w stronê przeciwnika ze spuszczonymi rêkami ku ziemi.Z rêkawów lu¼nej bluzki wysypa³o siê mnóstwo bia³ych paj±czków i ptaszków.Ch³opak bieg³ dalej a paj±czki bêd±c szybszymi od ptaszków podlecia³y do mê¿czyzny i wtedy ch³opak z³o¿y³ pieczêæ i krzykn±³:
-Katsu-po tym s³owie wszystkie paj±czki detonowa³y z wielk± si³± unosz±c w powietrze chmurê kurzu.Ch³opak zatrzyma³ siê przed chmur± jakie¶ 20 metrów i obserwowa³ co siê dzieje.£atwo mo¿na by³o zauwa¿yæ ¿e nie ma on têczówek.Jego oczy s± ca³e bia³e,tak jakby by³ opêtany przez obc± si³ê.W rzeczywisto¶ci nie panowa³ nad swoim cia³em.
Michimoto u¶miechn±³ siê i nie rusza³ z miejsca. Wszystkie pajaczki i ptaszki nawet nie zbli¿y³y siê do zielonow³osego, poniewa¿ dooko³a niego (jakie¶ 7 metrów srednicy) by³a niewidzialna kopu³a z powietrza, która odpycha³a wszystko co siê do niego zbli¿y³o. Gdy tylko robaczki zbli¿a³y siê do Michimoto, a ch³opczyk stosowa³ katsu, one zanim wybuch³y by³y odpychane w jego stronê, wiêc musia³ zostaæ trochê poobijany.
Kusokage wsta³ i podszed³ do ch³opaka, tym razem kopu³a siê zmniejszy³a. Teraz by³± to jakoby zbroja na jego ciele, która odpycha³a momentalnie wszystko co chcia³o jego dotkn±æ.
- Daj spokój. Nie masz szans ze mn±. Niestety muszê powiedzieæ ci, ze jestem Kage. A ja widzê, ze ejste¶ Genninem Iwy. My¶lê, ¿e twój Kage nei bêdzie zadowolony, jak siê o tym dowie...- pwoiediza³ patrz±c mu w oczy. Jego by³y podobne. Ca³e bia³e, bez ¼renic, tylko z czarn± obwódk± dooko³a ga³ki ocznej.
Nagle ch³opak móg³ poczyæ, jak ¶ciska go co¶ i nie mo¿e siê ruszaæ. To powietrze sterowane przez Michimoto,a. Bezw³±dny ch³opak zosta³ uniesiony nad ziemiê, tak ¿eby widzia³ cz³onka brzasku i siê uspokoi³.
- Je¶li siê nie uspokoisz zabijê ciê, bez ¿adnych skropu³ów...- doda³ po chwili.
- No to bedzie ¶wie¿a dostawa adrenalinki, jak go po¿rê. - pomy¶la³.
Sayler unosi³ siê bezw³adnie w powietrzu.Brakowa³o mu oddechu i wtedy jego oczy powróci³y do normy.Ch³opak by³ zdany na ³askê nieznajomego a z jego oczu da³o siê wywnioskowaæ ¿e nie ¿artuje.Pewnie nie raz ju¿ zabija³ takich jak ja.
-Puuu¶æææ-wydusi³ m³ody Douhito
Zastanawia³ siê czy to ju¿ jego koniec.Nie mia³ g³êbszego celu ¿ycia na tym ¶wiecie w koñcu nie mia³ nikogo bliskiego,z nikim siê nie zaprzyja¼ni³.Brak tlenu powodowa³ rozmazywanie siê obrazu w jego oczach.
Michimoto zauwa¿y³, ¿e ch³opak siê uspokoi³. Odstawi³ go an ziemiê i uwolni³. Móg³ siê ju¿ ruszaæ. Odszed³ kilka kroków od neigo i usiad³ na miejscu, na którym siedzia³ wcze¶niej.
- Co gennin z Iwy robi w Konoha-Gakure?- zapyta³.
Ch³opak stan±³ na ziemi i zaczerpn±³ parê g³êbszych oddechów i spojrza³ na nie nie znajomego.Podszed³ i usiad³ w odleg³o¶ci 15 metrów od niego.Sk±d wie ¿e jestem Geninem i ¿e pochodzê z IwaGakure?B³±dz±c wzrokiem w oddali rzek³:
-Sk±d wiesz ¿e jestem z IwaGakure?-spyta³ zak³adaj±c opaskê któr± dotychczas trzyma³ w kieszeni
- Po prostu wiem... Nie odpowiedzia³e¶ na moje pytanie...- powiedzia³ cicho, ale pewnie b³±dzac wzrokiem po dachach budynków w Konosze. Zawsze lubi³ ten widok. Wysokie domy, zat³oczone ulice. To co odró¿nia³o inne wioski od konohy.
Ch³opak bez zastanowienia rzuci³:
-Chcia³em zwiedziæ trochê ¶wiatu.Poza IwaGakure nigdzie jeszcze nie by³em.Chcia³em zasmakowaæ czego¶ nowego-odpowiedzia³ na pytanie nieznajomemu
Sayler przerzuci³ swój wzrok na mê¿czyznê i zmierzy³ go.Jego ilo¶æ czakry jest tak du¿a ¿e a¿ z niego emanuje.Na pewno jest potê¿ny.I jeszcze te potê¿ne umiejêtno¶ci.A jakby by³o tego ma³o posiada DouJutsuSiedzia³ w ciszy i od czasu do czasu spogl±da³ na mê¿czyznê.
- M³ody jest zdolny, a my mamy obowi±zek braæ uczniów na naukê.... Mo¿e...- pomy¶la³.
- Szukam ucznia, który bedzie mi towarzyszy³ i nie boi siê wêdrówki po ¶wiecie. Musi te¿ byæ zdolny zeby w przysz³o¶ci wst±piæ do potê¿nej, z³ej organizacji. Tak wiêc sk³adam ci propozycjê, czy jeste¶ do tego zdolny?- zapyta³ dalej spogl±daj±c w przestrzeñ przed nim.
Ch³opak by³ zaskoczony propozycj±.Spojrza³ siê na mê¿czyznê po czym wyci±gn±³ rêkê przed siebie i przerzuci³ na ni± swój wzrok.Ciszê która tutaj panowa³a rozwia³y s³owa: -Suzume Kibaku no Jutsu-z rêki m³odego Douhity wylecia³ ma³y ptaszek który polecia³ przed siebie.Po chwili ch³opak z³o¿y³ drug± rêk± pieczêæ i krzykn±³: -Katsu-po czym ptaszek detonowa³ robi±c spory wybuch.Sayler wsta³ i zamy¶li³ siê patrz±c na wioskê.Sztuka jest wybuchem.Po chwili rzuci³ do nieznajomego: -Jestem Sayler jeden z ostatnich Douhitów i przyjmujê twoj± propozycjê-po tych s³owach czeka³ na reakcjê mê¿czyzny.Wiatr wzmóg³ siê unosz±c w³osy ch³opaka do góry on sam sta³ i patrzy³ siê na wioskê.
By³y w³adca siedzia³ dalej, jakby niewzruszony tym co powiediza³ ch³opak. Na chwilê pogr±¿y³ siê w swoich my¶lach spogl±daj±c na Konohê.
- Teraz muszê ciê opu¶ciæ, ale je¶li bêdê mia³ ju¿ czas na rozmowê z tob± na pewno ciê znajdê. A teraz we¼ tê kartkê i no¶ j± ci±gle przy sobie.- powiedzia³ podajac kartkê m³odemu ch³opakowi, po czym wykona³ pieczêcie i znikn±³. <NMM>
Zabra³ kartkê i dok³adnie j± obejrza³.Znajdzie mnie?Ciekawe jak.W³o¿y³ j± do kieszeni sk±d nie wypadnie.Spojrza³ na Konohê i patrzy³.Widok z g³owy trzeciego HoKage by³ piêkny.Ludzi krz±taj±cy siê po ulicach wygl±dali st±d jak ma³e robaczki.M³ody Douhito wykona³ kilka razy techniki Suzume Kibaku no Jutsu i Kumo Kibaku no Jutsu tworz±c oko³o po dwadzie¶cia ptaszków i paj±czków które mogê mu siê przydaæ w nastêpnej "nag³ej" walce.Sayler jeszcze raz spojrza³ na wioskê po czym ostro¿nie zszed³ z g³owy trzeciego HoKage i uda³ siê w g³±b wioski aby bardziej j± poznaæ.
NMM
Guro staje przed g³owami wszystkich Hokage.
- To musz± byæ te s³ynne g³owy wszystkich Hokage. - mówi do siebie, a potem patrzy na widoki z góry. Widzi ca³± wioskê dooko³a. Nagle w dali widzi ma³± budkê.
- Co to mo¿e byæ? - mówi do siebie.
- Czy¿by to...? ICHIRAKU RAMEN!!! - wykrzykn±³ Guro i zacz±³ biec co si³ w nogach w stronê Ichiraku. /nmm
Zack wchodzi na g³owê Jirai i po³o¿y³ siê .Patrzy³ w niebo d³ugi czas potem zeskoczy³ na nastêpn± g³owê a z niej zeskoczy³ na ziemie i poszed³

NMM
Hizo przechodz±c ulic± przychodzi pod wielk± ska³ê z wykutymi na niej g³owami Hokage...
Heh... Mo¿e nie d³ugo te¿ bêdê jednym z nich... Muszê du¿o trenowaæ by staæ siê tacy jak oni.
Powiedzia³ do siebie i usiad³ gdzie¶ na ³awce wpatruj±c siê w g³owy wielkich shinobi Konohy.
Podziwia³em z daleka g³owy wszystkich hokage nie maj±c nic do roboty. -"A co mi tam, podejdê bli¿ej z nudów. -pomy¶la³em, po czym ruszy³em swoim leniwym krokiem, kieruj±c cia³o w stronê twarzy wykutych w kamieniu. Mia³em wra¿enie, i¿ poruszam siê tak wolno jakbym sta³ w miejscu, dlatego przy¶pieszy³em trochê kroku, nie chcia³em wygl±daæ na osobê zupe³nie pozbawion± si³ ¿yciowych . Nie tak dawno odpoczywa³em wiêc nie powinienem czuæ zmêczenia i rzeczywi¶cie tak by³o. Jednak ca³y czas czu³em nieodpart± chêæ snu. Zobaczy³em po drodze jak jaka¶ dziewczyna niesie wiaderko z wod±, tak to by³o co¶ czego potrzebowa³em. Podszed³em i zapyta³em: -"Cze¶æ laska, proszê sprzedaj mi swoj± wodê." -"Zostaw mnie w spokoju zboczeñcu!" -brzmia³a odpowied¼, po czym zosta³em oblany zimn± wod±, dziewczyna chyba ¼le mnie us³ysza³a ale osi±gn±³em cel . Krzykn±³em za ni±: -"Dziêki!!" Dozna³em ca³kowitego orze¼wienia, czu³em siê genialnie. Pobieg³em i niemal w jednej chwili znalaz³em siê pod pomnikami hokage. Zauwa¿y³em, ¿e z bliska ich pomniki wygl±daj± zupe³nie inaczej ni¿ z perspektywy, z której zazwyczaj je obserwowa³em. Wygl±da³y bardziej majestatycznie, oddawa³y pe³niê mocy i nale¿nej chwa³y dla przywódców Konohy. Zobaczy³em siedz±cego nieopodal ninja, który wpatrywa³ siê w pomniki prawdopodobnie z takim samym podziwem jak ja. Lecz sprawia³ wra¿enie jakby by³ "nieobecny", ale znajdowa³ siê we w³asnym ¶wiecie. Prawdopodobnie tylko mi siê wydawa³o, przecie¿ dopiero od dwóch lat znów mieszkam na sta³e w Konosze i niektóre normalne zachowania wydawa³y mi siê dziwne. Nie zamierza³em przeszkadzaæ wiêc odszed³em...

<NMM>
Amy wesz³a na jedn± z g³ów Hokage. Na wszelki wypadek nie na t± z której urwa³a kiedy¶ nos. Usiad³a na brzegu spuszczaj±c lu¼no nogi. "powinnam chyba przestaæ siê u¿alaæ nad sob±..." po³o¿y³a siê na plecach patrz±c w niebo. "smutne, ze wszyscy mê¿czy¼ni patrz± na mnie przez pryzmat blond piêkno¶ci..." Zamknê³am oczy. "Mo¿e powinnam zmieniæ kolor w³osów? ... Anulej te¿ uwa¿a ¿e jestem pust± blondynk±..." Zacisnê³a mocno powieki

Dodane po 35 minutach:

[...]
OTO! Zdecydowa³a. tam najprêdzej co¶ siê bêdzie dzia³o. Podnios³a siê i szybko ruszy³a w stronê wyj¶cia z wioski. >NMM<
Wysz³a z psami kieruj±c siê tam gdzie zwykle, czyli gdzie j± nogi ponios±
Wspinajac siê na g³owy hikage Michimoto my¶la³ o dawnych czasach, gdy przybywa³ tu bardzo czêsto, aby popatrzeæ na majestatyczn± wioskê li¶cia, a tak¿e aby po prostu porozmy¶lac o swoim ¿yciu. Spotka³ tu kiedy¶ wiele twarzy, wielu ludzi, którzy okazali sie dobrymi, b±d¼ te¿ z³ymi wyborami w jego ¿yciu. W koñcu dotar³ na szczyæ. Brunet usiad³ na g³owie 4 Hokage i zacz±³ spogl±daæ w dal, przyglada³ siê ludziom, którzy w tej sytuacji wygl±dali jak ma³e mróweczki, przygl±da³ siê ptakom i innym zwierzêtom nieopodal osady, a tak¿e na budynek Hokage, na którym próbowa³ odnale¼æ okno gabinetu g³ównego obroñcy wioski.

EDIT 26.06
Po pewnym brunetowi lekko znudzi³o sie przygl±danie wg³±b wioski. Loudzie tu pracowali jak ma³e mróweczki, co bardzo mêczy³o go samym patrzeniem. Jego bia³a szata powoli powiewa³a na wietrzyku, czasami wpadajac w jego pole widzenia zas³aniaj±c widok. Bardzo powoli wsta³ i rozejrza³ siê jeszcze dooko³a poprawiaj±c swoj± grzywkê, która spad³a mu na oczy. Jego blada twarz od razu zwróci³a siê ku Dolinie, w³a¶nie tam mia³ zaiar siê teraz udaæ. Podszed³ do wierzcho³ka g³owy hokage i skupi³ chakrê, aby zbiedz sobie po niej w dó³. Pó¼niej ruszy³ ku celowi. <NMM>
Romantycznym miejscem na pewno by³ p³askowy¿ na górze, pod któr± wyrasta³y g³owy poszczególnych Hokage zgodnie z ich zasiadaniem w biurze w³adzy. P³aski obszar kamienia zaprasza³ ka¿dego turystê do posiedzenia i popatrzenia na krajobraz ca³ej dos³ownie wioski Konoha, bo trza wiedzieæ i¿ monument g³ów stoi na koñcu Wioski Li¶cia. Dla zwyczajnych ludzi wêdruj±cych po uliczkach Susuki i Aio byli wy³±cznie ma³ymi drobinkami niewidocznymi dla normalnego oka. Ot, kolejne cz±stki wielkiej góry. D³ugi spacer op³aca³ siê w swej prostocie, gdy¿ po nim para zakochanych jeszcze bardziej nabra³a chêci na nietypowy relaks, który nale¿a³ w¶ród partnerów mi³o¶ci do do¶æ znanego. Hyuuga, siadaj±c na twardym kamieniu, poklepa³a miejsce obok siebie. Chcia³a by Aio uczyni³ podobnie; sta³ siê bardziej bli¿szym sercu.
Czy nie jest tu piêknie, Kochanie ? Mo¿na odpocz±æ, nawdychaæ siê ¶wie¿ego powietrza...
B³agam, tylko nie mów: I kochaæ siê - prosi³a w duchu.
No prosze, wybór miejsca zaiste ciekawy. Widz±c pomniki, pomy¶la³em, ¿e ciekawe mog³oby byc oddanie siê relaksowi na g³owie Tanuki. Ale có¿ - ka¿dy ma swoje fantazje.
By³em dosc zmêczony, mimo leczenia wci±¿ bola³y mnie wszystkie miê¶nie. Jednak có¿ jest lepszego ni¿ znana od wieków terapia mi³o¶ci±?
-Susuki, to ca³e leczenie musia³o Ciê wyczerpac. Pozwól, ¿e pomogê Ci siê zrelaksowac...-zaproponowa³em.
Zamiast si±¶c obok Hyuugi, siad³em bezpo¶rednio za ni±, nogi mia³em po obu jej stronach, a plecy przylega³y do mojego torsu. Odchyli³em siê lekko, d³onie k³ad±c na ramionach ukochanej. W ten sposób zacz±³em masa¿ jej cia³a...
Zaklaska³a mu zanim ch³opak, b±d¼ co b±d¼ Mizukage, przej±³ kontrolê nad ramionami.
£a³, jakby¶ zgad³. Faktycznie jestem wyczerpana ekspresowym wytwarzaniem wodnej trumienki. Musisz przyznaæ, kawalerze, ¿e Mizu Eisei jest ca³kiem sprytn± technik±, nie ? Wiry jako rurki do oddychania, moja w³asna chakra s³u¿±ca za sk³adniki od¿ywcze...W dodatku regeneracja tkanek do stu procent poprzedniego, zdrowego stanu...Niewiarygodne: co jeszcze bêdê potrafi³a w przysz³o¶ci.
Zamknê³a oczy, pochylaj±c siê do ty³u. Plecy zetknê³y siê z tward± klatk± Aio, co Susuki uzna³a za dobry omen. Fotochromowe okulary na nosie zmieni³y kolor szk³a na ciemny br±z - doda³o to apetytu twarzy Hyuuga. U¶miechaj±c siê od ucha do ucha wpad³a na jeden ze swoich 'genialnych' pomys³ów.
Poopalajmy siê nago, tutaj. Mo¿e trafimy do Faktów Konoha jako kochaj±ca siê para, która lubi szczyty Hokage...
-To znaczy, ¿e masz ekshibicjonistyczne zaciêcie?-u¶miechn±³em siê, przerywaj±c masa¿, aby poca³owac Susuki w kark...
-Niech i tak bêdzie!-doda³em, w jednej chwili ¶ci±gaj±c z boskiego cia³a Hyuugi T-shirt. Podci±gn±³em ukochan± do góry sadzaj±c j± sobie na kolanach. Teraz sci±gn±³em jej buty. Z legginsami musia³em siê chwilê pomêczyc, jednak i one ust±pi³y, ukazuj±c mi Susuki w ca³ej okaza³o¶ci, jak J± Pan Bóg stworzy³.
-Teraz Ty robierz mnie, zmêczy³em siê!-droczy³em siê z dziewczyn±...