grueneberg
Rzuci³ ch³opakiem o ¶cianê.
- To twoje ostatnie mieszkanie - burkn±³.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
S± to cztery cele.
Wraz z calymi lochami czyli wiêzieniem jest tutaj na³o¿ona bariera Anty Jutsu.
w Celach s± ³ancuchy do przykucia wie¼niów
- dziêki za ³askawo¶æ - odpowiedzia³ ironicznie z trudem podnosz±c siê z ziemi. natychmiast opad³ na pod³ogê.
- Nie wysilaj siê. Przy okazji, trochê wiêcej szacunku. Tak siê sk³ada, ¿e nie ma tu Ayano, wiêc nikt nie pilnuje tego, by przed wyci±gniêciem demona nie sta³± ci siê krzywda - powiedzia³ - Nie ma zamiaru sterczeæ tu wiecznie - odwróci³ siê i wyszed³ zamykaj±c celê.
NMM
pochyli³ g³owê.strasznie bola³ go krêgos³up.
Isonade?
co???
my¶lisz, ¿e dobrze robiê?
nie... nie chcemy umrzeæ...
juz za pó¼no.
wiem...
plecy ju¿ przesta³y go boleæ. siedzia³ spokojnie pod ¶cian±.
kiedy w koñcu to zrobi±?
wola³bym, by do tego nie dosz³o...
nudzi mi siê.
my¶lisz, ¿e da siê st±d uciec?
nie chcê uciekaæ.
Wszed³ do celi. Tym razem by³ "nagi". Bez Hiruko.
- Ty. Mam dla ciebie niespodziankê.
przyszed³ za Sasorim
Wskaza³ Peina.
- Ten pan chce z tob± porozmawiaæ - mrukn±³ rozbawiony.
Dodane po 30 sekundach:
Opar³ siê o ¶cianê i zacz±³ obserwowaæ.
Wszed³em do celi.Porozmawiamy ch³opczyku.
tego siê nie spodziewa³em.
ba...
- nie mo¿emy za³atwiæ tego na spokojnie? - zapyta³ widz±c agresjê przybyszów - ja naprawdê nie lubiê bólu.
-Zamknij siê-powiedzialem.Podszed³em do niego.Uderzy³em go w twarz.Po tem liczne kopniecia w brzuch.Na koñcu z³ama³em mu rece.
-To cie powinno czegos nauczyc-powiedzia³em
Dodane po 10 minutach:
wyszed³em z lochów i siedziby Aka
[nmm]
- tylko po co? - jêkn±³ i straci³ przytomno¶æ.
- Skoñczony idiota - stwierdzi³ i poszed³.
NMM
ockn±³ siê. by³ g³odny i chcia³o mu sie pic. jêkn±³ z bólu.
jeszcze trochê i bêdzie po wszystkim.
tak... nienawidzê ciê...
nareszcie.
spojrza³a przez ¿elazne kraty
- Yukinu? - nie mog³a uwierzyæ oczom
wesz³a do ¶rodka i wyjê³a z torby butelkê wody
- napij siê, poczujesz siê lepiej - powiedzia³a z trosk±
- dziêki, Maya - stêkn±³ z trudem pij±c wodê. bol±c± rêk± siêgn±³ do kieszeni. wyj±³ stamt±d 100y - masz, mnie siê ju¿ nie przyda, ale tobie mo¿e... Maya, mam do ciebie pro¶bê.
przyjê³a pieni±dze
rzeczywi¶cie siê przydadz±... i to jak...
- dziêkujê Yukinu, i s³ucham... czego chcesz?
- proszê ciê, powiedz im, ¿eby zabili mnie szybciej, bo ja ju¿ nie mogê - poprosi³ z niecierpliwo¶ci±.
zawaha³a siê
- dobrze... ale wiedz, ¿e nie mam na to zbyt du¿ego wp³ywu... wszystko zale¿y od Ayano-sama... - szepnê³a - muszê ju¿ i¶æ, nie powinno mnie tutaj byæ... trzymaj siê...
wysz³a
<NMM>
yhhh mowilam Ci, ze kase przyjmuje Akatsuki ;/
chcê umrzeæ.
nie chcesz...
ty nie chcesz, ja chcê.
my nie chcemy...
ty.
opar³ siê o ¶cianê.
-Tutaj jeszcze nigdy nie by³am,a to co to za stwór dziwaczny-
powiedzia³a HM!
-Ty pytam siê dziwaku odezwij siê
-HM! posz³a sobie nie by³o warto mówiæ do czego¶ tam i wiêc wysz³a
[nmm]
g³upio siê poczu³, ale mia³ to gdzie¶. naprawdê chcia³ ju¿ umrzeæ.
Weszla do celi.
Popatrzyla na demona
_-witaj jestem Shi Shizukesa.. a moze Riddle.. nie wazne.
W kazdym badz razie, to ja nasalalam na Ciebie moich akowcow.
Jak sie czujesz?
- jako¶ niezbyt dobrze - jêkn±³ - ty? my¶la³em, ¿e Ayano jest liderk±.
- bo jest. eech.. nie chce mi sie tlumaczyc. Twoje mekki niedlugo sie skoncza..
mam jedno pytanie. Dlaczego Cie nie ratuja?
Dodane po 11 godzinach 16 minutach:
stworzyla klona i wyszla.
- nie chcê, ¿eby mnie ratowali - odpowiedzia³ nie patrz±c na Shi, czy raczej jej klona.
- Nie takie bylo moje pytanie. Moze i nie chcesz, ale czy przed zlapaniem,
powiedziales komukolwiek "jak mnie Akatsuki zlapie, to nie ratujcie
mnie?". Jestes mizerna sierota, bali sie Ciebie, nie lubili i ciesza sie,
ze sie Ciebie pozbyli. Chyba powinnam wziasc od nich jakas oplate
za ta przysluge. Z relacji moich akowcow, wiem, ze nawet nie probowales walczyc.
A ninja , ktory nie chce walczyc jest niczym.
- to tylko twoja opinia - na tyle, ile móg³ wzruszy³ ramionami.
ech.. - mruknela
- chcialam Cie wyciagnac z rownowagi, zebys pokazal swojego demona.
potrzebna mi jego krew.
- chcesz jego krwi? proszê bardzo. bierz, co chcesz - spojrza³ klonowi w oczy - nie mam nic przeciwko.
Klon wzial do reki najblizsze wiadro.
- To badz tak mily i zamien sie w demona..
Isonade!
ju¿, ju¿... pewien jeste¶?
absolutnie.
- proszê bardzo.
Klon wyjal finke zza pazuchy i przyblizyll sie do klatki z demonem.
Obcial mu lewa dlon.
Krew prysla. Shi nabrala cale wiaderko krwii demona.
Sprobowala lyku.
- Ojej!! co to za dziwna chakra?! - po chwili klona rozsadzilo od dziwnego
dzialania krwi. wiaderko lezalo wewenatrz celi.
spojrza³ na kikut.
- co ja robiê? - zapyta³ sam siebie. nadstawi³ kikut nad wiadro tak, by krew sp³ywa³a do niego - im siê to przyda. mnie ju¿ nie. ciekawe, czy przyjdzie po t± krew - zastanawia³ siê na g³os - do¶wiadczenie klona wraca do orygina³u, wiêc powinna wiedzieæ, co siê tutaj zdarzy³o.
Wesz³a do lochów i rozejrza³a siê zniecierpliwiona dooko³a. Podesz³a do celi Yukinu. Patrzy³a na niego przez d³u¿sz± chwilê bez wyrazu. Z równ± obojêtno¶ci± przybli¿y³a do siebie obie d³onie. Te zaczê³y uk³adaæ siê w pieczêci. Obok niej pojawi³y siê dwa klony. Ayano podesz³a do odrzwi celi i wyci±gn±wszy pêk kluczy, otworzy³a je. Klony wesz³y i zabra³y ch³opaka. Liderka, ujrzawszy jego pokrwawiony kikut rêki skrzywi³a siê. Dostrzeg³a, ¿e druga jego rêka jest wygiêta pod dziwnym k±tem. Przez krótk± chwilê wyobrazi³a sobie, jak AKowcy musieli siê ¶wietnie bawiæ.
Nie powiedzia³a do Yukinu ani s³owa. Bo i po co? On ju¿ na pewno wiedzia³, ¿e jest ju¿ martwy.
Wysz³a z lochów, a za ni± klony, nios±c nosiciela demona. <nmm>
Ayano nie przera¿aj mnie
a tutaj go trzymali...
pomy¶la³a spuszczaj±c g³owê ze smutkiem maluj±cym siê na jej twarzy
dotknê³a ¿elaznych krat
bardzo dobrze pamiêta³a epizod, kiedy przynios³a mu wodê, wtedy widzia³a go po raz ostatni
dosyæ
wysz³a
<NMM>
wesz³am do pomeszczenia gdzie znajdowa³a siê pojedyñcza cela. Zajrza³am przez kraty do ¶rodka
"pusto..." prze³kne³±m ¶linê i ruszy³am dalej >NMM<
Wszed³ z Jeng na plecach, wzi±³ pêk kluczy i otwieraj±c klatkê wrzuci³ j± tam.
-Tutaj wcze¶niej umiera³ Yukinu. Nosicie³ Demona... Teraz i posiedzisz sobie Ty... - powiedzia³ do nieprzytomnej dziewczyny wk³adaj±c do ¶rodka, Koc, bochen chleba i dzban wody...
Wyszed³
Dziewczyna spróbowa³a siê st±d jako¶ wydostaæ. Przyjrzeæ siê ka¿demu szczegó³owi tego pomieszczenia. wyszukuje wszelkich nie dociagniêæ w konstrukcji wiêzienia.
NIestety wiezienie nia ma zadnych niedociagniec. Jedyne co mozesz zrobic, to napisac list i wyrzucic go przez okno xP
Klucze do celi sa powieszone nad biurkiem po drugiej stronie pokoju.
- Przynajmiej Itachi nie jest doskona³y i zapomnia³ zabraæ mi shurikeny oraz kunaie - powiedzia³a do siebie po czym zacze³a rzucaæ tak broni± z precyzyzj± jak na lalkarza przystaje by zwaliæ pêk kluczy. Specjalnie dla tego rzuty s± wykonywane z ukosa w górê. Ka¿dy ruch przemy¶lany jest wiêc jest jaka¶ szansa na zwalenie ich chod¼ z jednej strony nawet na tak doskona³± zrêczno¶æ palców i doskona³e oko odleg³o¶æ jest niewygodna. Zostawiam sobie tylko cztery ostrza.
Wchodzi spogl±da na osobê siedz±c± w celi, po czym patrzy na le¿±ce na ziemi klucze. Podchodzi do nich i wieszaj±c je zpowrotem mówi:
- Nie uda ci siê uciec tak prêdko!
Po tych s³owach wyszed³ z pomieszczenia.
<nmm>
Dziewczyna zdenerwowa³a siê i rozgl±dne³a siê dok³adniej po pomieszczeniu tym razem jej uwage zwraca bardziej wszelkie umeblowanie, ozdobienie i inne przedmioty w pomieszczeniu. Wszystkio j± intersuje, pu³ki, obrazy, dywan. W jej g³owie stworzy³s iê dziwny pomys³ który jednak¿e mo¿e poskutkowaæ. Ju¿ ma³o j± interesuj± klucze bo ma inny pomys³ na ich zdobycie.
Wszed³ z cia³em i zaci±gn±³ je do celi.Tak jak Itachi kaza³ przyku³ go ³añcuchami do ¶ciany.Zamkn±³ na klucz i wyszed³ z kluczem.
<nnm>
Pein pojawia siê przed cel± i wrzuca do niej Gaare z zawi±zanymi oczyma i skrêpowanymi d³oñmi oraz nogami po czym odchodzi.
<nmm>
Casper wreszcie siê ockn±³ i spojrza³ przez kraty. Zbli¿y³ siê do nich i spojrza³ na osobnika którego wrzucono. W nowej osobowo¶ci Caspra nie by³o sk³onno¶ci do pomagania to z jakiego¶ powodu wyj±³ kunaie ukryte i rzuci³ celnie w wiêzy tak i¿ uwolni³ gaarê.
- Witaj - powiedzia³ mi³o - dziecko pustyni jak siê nie mylê ?
sry ale skad je masz? przeciez napisalem ze cie obszukuje... itp
//Co ty se jaja z nas robisz? Nikt ciê nie skrêpowa³ ani nie odebra³ broni? Co¶ mi siê nie chce wierzyæ.//
Pein podchodzi pod cele i nie ukrywa ¿e jest szczê¶liwy widz±c w niej osobê która wcze¶niej go przes³uchiwa³a i mówi g³osem w którym mo¿na by³o doszukaæ siê nutki rado¶ci
-Oho! Kogo my tu mamy!.Co za ironia losu! Pamiêtasz? Kiedy¶ by³em na twoim miejscu a ty na moim. Role siê odwróci³y. Wtedy liczy³e¶ ¿e zdradzê ci po³o¿enie naszej siedziby-Kiedy mówi³ s³owo za s³owem to jego ton wydawa³ siê coraz powa¿niejszy i gro¼niejszy do tego stopnia ¿e wydawa³o siê jakby Pein mia³ zaraz wrzasn±æ na Caspra jednak¿e jego g³os z³agodnia³ i spyta³ podejrzliwym tonem-a teraz ja liczê ¿e wydasz Konohe brzasku...albo dla czego¶ potê¿niejszego. Przybli¿ siê by te piaskowe ¶cierwo nas nie us³ysza³o.
<sorki ... mam zle dni i tak jakos o wszystkim zapomnialem >
- Och, Pein - u¶miechna³ siê ironicznie do cz³onka Aka - moge wydac Konohe ale co z tego bede mia³ ? Uwolnisz mnie ?
Casper zbli¿y³ swoj± twarz do Peina
- Od tamtej pory zmieni³em siê mój drogi ... jestem inn± osob±.
S³ysz±c pytanie w oczach Rinnengan Peina pojawi³ siê b³ysk nadziei
-Widzê ¿e jeste¶ inn± osob± bo dawny Casper nie da³by siê tak ³atwo pokonaæ dla Hidana czy nawet Itachiego i to jest pierwszy dowód na to jak bardzo siê ró¿nimy. Drugi dowód to ten ¿e ty proponowa³e¶ mi wolno¶æ w zamian za wspó³pracê a ja tego nie uczyniê. Mogê ciê jedynie zostawiæ w spokoju. Zreszt± nie jeste¶ moim wiê¼niem tylko Hidana ale mo¿emy zawrzeæ uk³ad który bêdzie przydatny dla obydwu stron. Chce ciê tak jakby...zatrudniæ. Po prostu pewnego dnia powo³am ciê do pracy dla mnie. Umowa stoi? Ale pamiêtaj ¿e je¿eli odmówisz...nie wyjdziesz st±d na d³ugo.
- Mi samotno¶æ nie dokucza Peinie - Casper siê u¶miechn±³ i obliza³ zimne kraty - ale uk³ad ze mn± ci siê op³aci. Ty postarasz siê bym wydosta³ siê z tego lochu ja ci pomogê w przejêciu konoszy. Kate, Hokage wioski jest moja znajom±, znajom± mojego dawnego ja. Ostatni potomek klanu senju spojrza³ siê w oczy rozmówcy. Jego niegdy¶ br±zowe têczkówki teraz by³y ca³e czerwone. Gdy jego twarz byla blizej Peina móg³ on dostrzec i¿ cera jest bladsza, a wlosy nieco czarniejsze a zarazem widac kilka siwych wolosow.
Kiedy Casper przybli¿y³ swoj± twarz do krat i je poliza³ Pein poma³u cofn± siê i powiedzia³ tak jakby w³a¶nie dowiedzia³ siê ¿e kto¶ kogo szanowa³ zmieni³ siê w opryszka i wcale nie by³ tym zawiedziony
-Oszala³e¶. Co siê sta³o ¿e poszanowany i inteligentny Jonin z Konohy zmieni³ siê nie do poznania na gorsze. A tak w ogóle to nie powiedzia³em ¿e chcê podbiæ Konohe. Chcê po prostu by¶ mi j± wyda³. A dok³adniej to jej mieszkañców i to nie teraz. W koñcu to ludno¶æ stanowi wioskê.
- JA siê nie zmieni³em. Ja otworzy³em oczy a druga osoba je zamkne³a. Widzisz mnie drugi raz ale patrzysz w wnetrze Caspra poraz pierwszy. Za to ja widzia³em twoje narodziny, ka¿d± sekunde twojego ¿ycia. Nie zrozumiesz tego ... - u¶miechna³ siê - a tak wogole wracajac do naszej "umowy" to wybierz. Wóz albo przewóz.
Casper zamkn±³ oczy i krzykn±³ a nastepnie tak jakby opuscily go sily w nogach. Zobaczyles krew plynaca z jego ust.
- Jeszcze nie kochany, jeszcze nie - us³ysza³e¶ Pein jak casper szepn±³
//Tak nawiasem mówi±c to widzia³em ciê trzy razy jak nie wiêcej.//
-My¶lisz ¿e nie zrozumiem a tak naprawdê nic o mnie nie wiesz. K³amiesz mówi±c ¿e widzia³e¶ ca³e moje ¿ycie którego nie zobaczysz...musia³by¶ rozszczepiæ duszê i cia³o.- Mówi Pein ale na chwilê przerywa s³ysz±c krzyk Caspra a nastêpnie ogl±daj±c jego dalsze zachowanie po czym stwierdza-Jeste¶ opêtany.
- Nie jestem opêtany - u¶miechn±³ siê Casper - ja jestem poprostu demonem
Wsta³ ju¿ na swoich nogach i spojrzal na niego. Wyglada³ znów tak samo pewnie jak wcze¶niej.
- Co chcesz za pomoc w uwolnieniu Pein ? - spyta³ siê
-Heh Casper Casper przyjacielu- Pein pokrêci³ g³ow±- Co¿ ci ju¿ mówi³em ¿e ciê nie uwolniê. Ale jak Itachi wróci to wstawiê siê u niego bym móg³ ciê wyprowadziæ na polanê i torturowaæ a wiedz ¿e takich tortur nie prze¿yjesz. Wiêc co? Umowa stoi? Pewnego dnia bêdziesz mi potrzebny wiêc nie odmawiaj.
- Torturowaæ mnie nie bêdziesz - powiedzia³ z u¶miechem - ja bólu nie czuje drogi ale zabiæ mnie mo¿esz z ³atwo¶ci±.
Casper spojrza³ w ziemiê po czym na ch³opaka. W jego oczach widaæ by³o ju¿ zmêczenie albo mo¿e w oczach demona.
- Pomoc za pomoc ... albo ju¿ sobie pójd¼ bo mnie nudzisz Pein - specjalnie zaakcentowa³ imiê swojego rozmowcy.
-Jak sobie chcesz. Znajdê kogo¶ lepszego a ty tutaj zgnijesz. Zreszt± nie wiedzia³em ¿e a¿ tak bardzo siê zmieni³e¶. Ju¿ nikomu nie jeste¶ potrzebny. Wszyscy zapomn± ¿e jakikolwiek Casper st±pa³ po tej ziemi. ¯egnam.
Mówi Pein po czym odchodzi.
<nmm>
Casper chcia³ machnaæ rêk± na przeciwnika ale nie mogl gdy¿ by³ zwi±zany ³ancuchem. Zamkn±³ oczy i zasn±³. By³ bardzo zmêczony tym wszystkim.
Gaara obudzi³ siê. Nie widzia³ nic bo mia³ skrêpowane oczy. Próbowa³ uwolniæ rêce, wyj±³ Kunaia i rozci±³ kawa³ek materia³u, którym by³ zwi±zany.
Pein nie pisa³e¶, ¿e odebra³e¶ mi broñ wiêc siê nie czepiaj (tak dla ¶cis³o¶ci) Zdj±³ z oczu szmatê i zobaczy³ ¶pi±cego wiê¼nia. S±dz±c po opasce by³ z Konohy. Nie chcia³ go budziæ. Usiad³ przy ¶cianie i zacz±³ siê bawiæ piaskiem.
- Jutsu tutaj nie u¿yjemy wieæ siê nie wydostaniemy. - powiedzia³ niby spi±cy Casper - jak to siê sta³o ¿e ciê tutaj wsadzili Gaara ?
Ch³opak powiedzia³ jak do statego znajomego mimo ¿e widzia³ go tylko kilka razy aczkolwiek du¿o o nim s³ysza³.
//Napisa³em ¿e masz skrêpowane d³onie wiêc nie móg³by¶ wyci±gn±æ Knaia którego masz w okolicach ³ydki. A tak dla ¶cis³o¶ci to oczu nie mo¿esz mieæ skrêpowanych tylko zas³oniêta co jest drugim powodem dlaczego nie mo¿esz wyci±gn±æ broni.//
Nie powiedzia³e¶ czy mi rêce zwi±za³e¶ z ty³u czy z przodu. Za³ó¿my, ¿e z przodu, to nie jest jakby wielki problem podci±gn±æ nogi i wyj±æ kunaia. A i nie wiem jak ty, ale ja wiem gdzie mam pochwê na shurikeny i kunai'e.
- Pein... Walczyli¶my na polanie i niestety przegra³em. Nie wiem jak to siê sta³o. Ale najwidoczniej jest silniejszy - Odpowiedzia³ dla Caspra. - A ciebie jakim cudem tutaj wrzucili?? - Zapyta³.
- Nie przyzwyczajony do kontroli cia³a - powiedzia³ sam do siebie po czym spojrza³ na ch³opaka - walczy³em z Hidanem i tak oto mnie tutaj wsadzi³. Mam nadziejê ¿e nie powiszê na tej ¶cianie jeszcze d³u¿szego czasu a wyjdê za góra miesi±c. Bo brakuje mi trochê ¶wie¿ego powietrza.
- Ja dopiero siê tu znalaz³em i ju¿ mi siê nudzi. Brakuje mi s³oñca, takiego jak na pustyni. Tu jest trochê zimno. - Powiedzia³ do Caspra. - D³ugo ju¿ tu siedzisz?? - Zapyta³.
- Ca³y okr±g³y miesi±c - powiedzia³ - mi tego nie braknie ... widzê je ca³y czas.
Nagle oczy Caspra zrobi³y siê du¿e okr±g³e. NAgle spojrza³ na schodzy a pó¼niej wróci³ na ch³opaka piasku.
- Ale ja ju¿ swoje odsiedzia³em. Mam nadziejê ¿e uda im siê mnie wydostaæ. - nagle znów spojrza³ na ch³opaka - przepraszam, troche sie rozkojarzylem. A wracaj±c do Peina to zwieklk± chêcia bym sie z nim zmierzy³. Tak samo z Hiadanem i reszt± Akowców pokoleji. Hehehe ...
- Doskonale ciebie rozumiem. My¶lê o tym za ka¿dym razem, gdy widzê którego¶ z nich. Najbardziej nienawidzê Dai'a Ketsuno, a po nim Peina. Jako¶ tu ciemno. Nigdy nie my¶la³em, ¿e znajdê siê w takim miejscu. - Powiedzia³. - Nigdy nie by³em w takim miejscu, wychowywa³em siê na pustyni, gdzie za dnia ¶wieci³o ci±gle s³oñce.
- Ja jestem Konoszaninem jak ju¿ zauwa¿y³e¶ z pewno¶ci±. Kocham lasy i pastwiska i tego najbardziej mi brakuje w tym ¶mierdz±cym ple¶ni± lochu - powiedzia³ z u¶miechem na twarzy - mam do ciebie pytanie Gaara. - szepna po chwili do siebie - Taki s³awny shinobi o ktorym wszyscy mowia - powrocil do wczesniejszej tonacji - co bym dosta³ za uwolnienie ciê z tych lochów ?
- Heh, ode mnie nie tylko uznanie, ale na pewno wynagrodzenie w postaci Pieniêdzy (I mo¿e Chakry i pkt. um.) - Ale nie tylko pieni±dze siê licz± prawda?? By³ bym twoim d³u¿nikiem. - Odpowiedzia³ z u¶miechem na twarzy. - By³by¶ w Sunie traktowany z nale¿ytym szacunkiem, jako osoba, która uwolni³a Kazekage.
//Niestety to ja zak³adam gdzie ciê zwi±za³em i mówiê ¿e z ty³u wiêc nie ³atwo by by³o ci by³o wyj±æ Kunaia które shinnobi nosz± w kieszeni przyczepionej do ³ydki. A poza tym za s³abo opisa³e¶ swoje uwolnienie wiêc jako MG ci go nie zaliczam. Tu ju¿ nawet nie chodzi o to ¿e niewygodna jest da mnie twoja ucieczka.//
To nie ty mi masz j± zaliczaæ. MG s± od zaliczania technik a nie od zaliczania uwolnieñ wiêc mi tu ju¿ nie wyskakuj z tym MG. A poza tym trzeba by³o wcze¶niej napisaæ gdzie mnie zwi±za³e¶, wiêc to twoja wina. A nawet je¶li to wiêkszych problemów nie mia³bym z wyjêciem kunaia i to ja ustalam gdzie mam pochwê na Shurikeny i Kunaje.
//A ja ustalam gdzie ciê zwi±za³em bo podobnie jak ty nie napisa³e¶ gdzie masz pochwê na kunaie! A MG mog± zaliczaæ co¶ takiego jak ucieczki bo jest to pewien rodzaj przygody. Zreszt± koñczmy ten spam bo i tak siê nie uwolnisz.//
W takim razie jest to mój ostatni post tego spamu. Ja siê nie wyk³ócam gdzie mnie zwi±za³e¶, ale ja mam pochwê na kunaje na Udzie. Ja twierdzê, ¿e siê uwolni³em i zakoñcz t± zbêdn± Gatkê bo dam ci osta za rozpoczêcie tego spamu.
Przykro mi ale tym zajmuje siê Dai a nie ty Pein ... tylko taka zwmianka. I trochê jest w tym twojej winy Pein ¿e wcze¶niej tego nie napisa³e¶ ale tak¿e trochê jest winy w tym Gaary. Ale powied¼my ¿e ma on uwolnione oczy i mo¿e swobodnie mówiæ ale ma zwi±zane d³onie i nogi ... oki
//Niech bêdzie bo i tak go nie zakneblowa³em.//
- Racja nie tylko pieni±dze siê licz±. By³by¶ moim d³u¿nikiem powiadasz ... hmm - zamy¶li³ siê Casper po czym spojrza³ w stronê schodów - ale narazie mo¿emy sobie poczekaæ i ponudziæ siê. Wracaj±c do tematu Akatsuki to jest tylko jedna osoba któr± lubiê z ich grona. A jest ni± SHI
//Znam drogê do siedziby...przy porwaniu przez Peina ten mi nie zawi±za³ oczu podczas drogi st±d do Ame....dlatego proszê aby siê nie czepiaæ.A piszemy od razu tutaj...bo tak Maya-san powiedzia³a //
Wbieg³am do wiêzienia i znalaz³am dwie zape³nione cele. W jednej zobaczy³am Kazekage a w drugiej jak s±dzi³am Caspra. Podesz³am do Caspra i szepnê³am
- Nie mamy czasu na t³umaczenie...przyszli¶my Ciebie uwolniæ... Wi Dim...czyñ swoj± powinno¶æ - odpar³am i pilnowa³am wej¶cia
Stan±³em pod drzwiami od celi bardzo czujnie i cicho czekaj±c na resztê towarzyszy.
- Nigdy siê z ni± nie spotka³em. Ale skoro j± lubisz to mo¿e popro¶ j± o to by ciê st±d wydosta³a. By³em kiedy¶ mê¿em Amy, to jej siostra je¶li siê nie mylê. Nie s±dzê, ¿eby to pomog³o, ale zawsze mo¿na spróbowaæ. - Odpowiedzia³. Popatrzy³ siê w kraty. Wzi±³ trochê piasku i zacz±³ siê nim bawiæ. - Brak mi pustyni... Ehh. - Powiedzia³ ze smutkiem.
Gdy zobaczy³ ekipê.
- Heh, przyszli¶cie nas ratowaæ? - Zapyta³ z u¶miechem.
U¶miechnê³am sie do Kazkage
- Tak...jednak nie mamy czasu na pogaduszki...zaraz mog± siê tu pojawiæ Akowcy... - odpar³am i spojrza³am na Wi wyczekuj±co aby siê pospieszy³
Moku-Hiketsu no Jutsu powiedzia³ cicho patrz±c siê na zamek. I otworzy³ cele Caspera a potem Kazakage.
- Dobra, wszystko ³adnie. Tylko ja mam jakby zwi±zane Rêce i nogi i nie mogê siê ruszyæ. Mo¿ecie mi pomóc?? - Poprosi³ ³adnie - Ju¿ mi rêce i nogi zdrêtwia³y.
Wybiega z wiêzienia
NMM
Podesz³am szybko do Kazekage i wyjê³am kunai rozwi±zuj±c Go i pomog³am mu wstaæ.
- Nie mamy czasu...ruszajmy sie st±d...najlepiej od razu do Suny a potem do Konohy....- odpar³am i pomog³am równie¿ wstaæ Casprowi
- No nareszcie. Dziêki Minako. To ty prosi³a¶ mnie o sojusz tak? Tak dla ¶cis³o¶ci zgadzam siê by go zawrzeæ, bardzo dobry pomys³. - Powiedzia³. - Kto¶ chce skorzystaæ z linii lotniczych Sabaku no Gaara? - Zapyta³ pó³ ¿artem, pól serio.
Ludzie ruszamy siê- powiedzia³em i zacz±³em biec do wyj¶cia
<NMM>
- Wyno¶my siê st±d jak najszybciej... - wykona³am Kuchiosye no jutsu i przed nami pojawi³a siê Hikaru , wziê³±m Caspra i wsiad³am na Niego i wybieg³am z Casprem do Suny
< NMMIC>
- Sabaku Fuyu! - Krzykn±³ i pod nogami pojawi³ siê piasek formuj±c platformê. Wylecia³ na nim z wiêzienia.
<NMM>
Pein szybko podchodzi pod cele. Widz±c j± pust± nagle uspokoi³ siê i u¶miechn± ironicznie mówi±
-Wydali na siebie wyrok ¶mierci.
CO JEST kur***
¯eby nie by³o to zaczne mo¿e od pocz±tku
To jest siedziba Akatsuki. ALe niestety nawet jezeli ci Maya napisala ze masz tutaj pisac to niestety zle zrobilas.
Lochy nieznajduja sie obok siedziby a W siedzibie a dokladniej Pod ni±.
Zeby nie bylo nie mozecie uzywac tutaj zadnych Jutsu (w lochach) poniewaz jest tutaj nalozona bariera Anty-jutsu
I po trzecie jak macie sie wbijac do siedziby to od tego macie brame!
HM! wbiega nagle patrzy pustka w celi.
//Wybaczcie za mój Spam ale Minako nie masz racji. Zawi±za³em ci oczy jak ciê tu przyprowadzi³em.//
-No to ¶wietnie nie ma tych debilów klatchach.
HM! odwroci³a siê i posz³a w stronê wyj¶cia.
nmm
Pein odchodzi spod celi i kieruje siê w stronê salonu.
<nmm>
Rasa Bogów podchodzi wraz z Casprem i Jeng na plecach pod celê po czym odbiera wiê¼niom (Casper i Jeng) broñ (czyli wszelkie shurikeny, kunaie itp.) oraz wi±¿e lin±. Zaraz potem pod celê podchodzi rasa G³odnych Duchów i wysysa chakre dla Caspra a nastêpnie dla Jeng. Oczywi¶cie nie ca³kowicie po inaczej by umarli ale wystarczaj±co by nie mogli u¿yæ ¿adnego jutsu ani (Chodzi o Capsra) nie mogli wytworzyæ drewna. Wiê¼niowie zostaj± wrzuceni do celi za¶ oba cia³a Peina zamykaj± j± na klucz który Rasa Bogów chowa do kieszeni p³aszczu Aka.
- To twoje ostatnie mieszkanie - burkn±³.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
S± to cztery cele.
Wraz z calymi lochami czyli wiêzieniem jest tutaj na³o¿ona bariera Anty Jutsu.
w Celach s± ³ancuchy do przykucia wie¼niów
- dziêki za ³askawo¶æ - odpowiedzia³ ironicznie z trudem podnosz±c siê z ziemi. natychmiast opad³ na pod³ogê.
- Nie wysilaj siê. Przy okazji, trochê wiêcej szacunku. Tak siê sk³ada, ¿e nie ma tu Ayano, wiêc nikt nie pilnuje tego, by przed wyci±gniêciem demona nie sta³± ci siê krzywda - powiedzia³ - Nie ma zamiaru sterczeæ tu wiecznie - odwróci³ siê i wyszed³ zamykaj±c celê.
NMM
pochyli³ g³owê.strasznie bola³ go krêgos³up.
Isonade?
co???
my¶lisz, ¿e dobrze robiê?
nie... nie chcemy umrzeæ...
juz za pó¼no.
wiem...
plecy ju¿ przesta³y go boleæ. siedzia³ spokojnie pod ¶cian±.
kiedy w koñcu to zrobi±?
wola³bym, by do tego nie dosz³o...
nudzi mi siê.
my¶lisz, ¿e da siê st±d uciec?
nie chcê uciekaæ.
Wszed³ do celi. Tym razem by³ "nagi". Bez Hiruko.
- Ty. Mam dla ciebie niespodziankê.
przyszed³ za Sasorim
Wskaza³ Peina.
- Ten pan chce z tob± porozmawiaæ - mrukn±³ rozbawiony.
Dodane po 30 sekundach:
Opar³ siê o ¶cianê i zacz±³ obserwowaæ.
Wszed³em do celi.Porozmawiamy ch³opczyku.
tego siê nie spodziewa³em.
ba...
- nie mo¿emy za³atwiæ tego na spokojnie? - zapyta³ widz±c agresjê przybyszów - ja naprawdê nie lubiê bólu.
-Zamknij siê-powiedzialem.Podszed³em do niego.Uderzy³em go w twarz.Po tem liczne kopniecia w brzuch.Na koñcu z³ama³em mu rece.
-To cie powinno czegos nauczyc-powiedzia³em
Dodane po 10 minutach:
wyszed³em z lochów i siedziby Aka
[nmm]
- tylko po co? - jêkn±³ i straci³ przytomno¶æ.
- Skoñczony idiota - stwierdzi³ i poszed³.
NMM
ockn±³ siê. by³ g³odny i chcia³o mu sie pic. jêkn±³ z bólu.
jeszcze trochê i bêdzie po wszystkim.
tak... nienawidzê ciê...
nareszcie.
spojrza³a przez ¿elazne kraty
- Yukinu? - nie mog³a uwierzyæ oczom
wesz³a do ¶rodka i wyjê³a z torby butelkê wody
- napij siê, poczujesz siê lepiej - powiedzia³a z trosk±
- dziêki, Maya - stêkn±³ z trudem pij±c wodê. bol±c± rêk± siêgn±³ do kieszeni. wyj±³ stamt±d 100y - masz, mnie siê ju¿ nie przyda, ale tobie mo¿e... Maya, mam do ciebie pro¶bê.
przyjê³a pieni±dze
rzeczywi¶cie siê przydadz±... i to jak...
- dziêkujê Yukinu, i s³ucham... czego chcesz?
- proszê ciê, powiedz im, ¿eby zabili mnie szybciej, bo ja ju¿ nie mogê - poprosi³ z niecierpliwo¶ci±.
zawaha³a siê
- dobrze... ale wiedz, ¿e nie mam na to zbyt du¿ego wp³ywu... wszystko zale¿y od Ayano-sama... - szepnê³a - muszê ju¿ i¶æ, nie powinno mnie tutaj byæ... trzymaj siê...
wysz³a
<NMM>
yhhh mowilam Ci, ze kase przyjmuje Akatsuki ;/
chcê umrzeæ.
nie chcesz...
ty nie chcesz, ja chcê.
my nie chcemy...
ty.
opar³ siê o ¶cianê.
-Tutaj jeszcze nigdy nie by³am,a to co to za stwór dziwaczny-
powiedzia³a HM!
-Ty pytam siê dziwaku odezwij siê
-HM! posz³a sobie nie by³o warto mówiæ do czego¶ tam i wiêc wysz³a
[nmm]
g³upio siê poczu³, ale mia³ to gdzie¶. naprawdê chcia³ ju¿ umrzeæ.
Weszla do celi.
Popatrzyla na demona
_-witaj jestem Shi Shizukesa.. a moze Riddle.. nie wazne.
W kazdym badz razie, to ja nasalalam na Ciebie moich akowcow.
Jak sie czujesz?
- jako¶ niezbyt dobrze - jêkn±³ - ty? my¶la³em, ¿e Ayano jest liderk±.
- bo jest. eech.. nie chce mi sie tlumaczyc. Twoje mekki niedlugo sie skoncza..
mam jedno pytanie. Dlaczego Cie nie ratuja?
Dodane po 11 godzinach 16 minutach:
stworzyla klona i wyszla.
- nie chcê, ¿eby mnie ratowali - odpowiedzia³ nie patrz±c na Shi, czy raczej jej klona.
- Nie takie bylo moje pytanie. Moze i nie chcesz, ale czy przed zlapaniem,
powiedziales komukolwiek "jak mnie Akatsuki zlapie, to nie ratujcie
mnie?". Jestes mizerna sierota, bali sie Ciebie, nie lubili i ciesza sie,
ze sie Ciebie pozbyli. Chyba powinnam wziasc od nich jakas oplate
za ta przysluge. Z relacji moich akowcow, wiem, ze nawet nie probowales walczyc.
A ninja , ktory nie chce walczyc jest niczym.
- to tylko twoja opinia - na tyle, ile móg³ wzruszy³ ramionami.
ech.. - mruknela
- chcialam Cie wyciagnac z rownowagi, zebys pokazal swojego demona.
potrzebna mi jego krew.
- chcesz jego krwi? proszê bardzo. bierz, co chcesz - spojrza³ klonowi w oczy - nie mam nic przeciwko.
Klon wzial do reki najblizsze wiadro.
- To badz tak mily i zamien sie w demona..
Isonade!
ju¿, ju¿... pewien jeste¶?
absolutnie.
- proszê bardzo.
Klon wyjal finke zza pazuchy i przyblizyll sie do klatki z demonem.
Obcial mu lewa dlon.
Krew prysla. Shi nabrala cale wiaderko krwii demona.
Sprobowala lyku.
- Ojej!! co to za dziwna chakra?! - po chwili klona rozsadzilo od dziwnego
dzialania krwi. wiaderko lezalo wewenatrz celi.
spojrza³ na kikut.
- co ja robiê? - zapyta³ sam siebie. nadstawi³ kikut nad wiadro tak, by krew sp³ywa³a do niego - im siê to przyda. mnie ju¿ nie. ciekawe, czy przyjdzie po t± krew - zastanawia³ siê na g³os - do¶wiadczenie klona wraca do orygina³u, wiêc powinna wiedzieæ, co siê tutaj zdarzy³o.
Wesz³a do lochów i rozejrza³a siê zniecierpliwiona dooko³a. Podesz³a do celi Yukinu. Patrzy³a na niego przez d³u¿sz± chwilê bez wyrazu. Z równ± obojêtno¶ci± przybli¿y³a do siebie obie d³onie. Te zaczê³y uk³adaæ siê w pieczêci. Obok niej pojawi³y siê dwa klony. Ayano podesz³a do odrzwi celi i wyci±gn±wszy pêk kluczy, otworzy³a je. Klony wesz³y i zabra³y ch³opaka. Liderka, ujrzawszy jego pokrwawiony kikut rêki skrzywi³a siê. Dostrzeg³a, ¿e druga jego rêka jest wygiêta pod dziwnym k±tem. Przez krótk± chwilê wyobrazi³a sobie, jak AKowcy musieli siê ¶wietnie bawiæ.
Nie powiedzia³a do Yukinu ani s³owa. Bo i po co? On ju¿ na pewno wiedzia³, ¿e jest ju¿ martwy.
Wysz³a z lochów, a za ni± klony, nios±c nosiciela demona. <nmm>
Ayano nie przera¿aj mnie
a tutaj go trzymali...
pomy¶la³a spuszczaj±c g³owê ze smutkiem maluj±cym siê na jej twarzy
dotknê³a ¿elaznych krat
bardzo dobrze pamiêta³a epizod, kiedy przynios³a mu wodê, wtedy widzia³a go po raz ostatni
dosyæ
wysz³a
<NMM>
wesz³am do pomeszczenia gdzie znajdowa³a siê pojedyñcza cela. Zajrza³am przez kraty do ¶rodka
"pusto..." prze³kne³±m ¶linê i ruszy³am dalej >NMM<
Wszed³ z Jeng na plecach, wzi±³ pêk kluczy i otwieraj±c klatkê wrzuci³ j± tam.
-Tutaj wcze¶niej umiera³ Yukinu. Nosicie³ Demona... Teraz i posiedzisz sobie Ty... - powiedzia³ do nieprzytomnej dziewczyny wk³adaj±c do ¶rodka, Koc, bochen chleba i dzban wody...
Wyszed³
Dziewczyna spróbowa³a siê st±d jako¶ wydostaæ. Przyjrzeæ siê ka¿demu szczegó³owi tego pomieszczenia. wyszukuje wszelkich nie dociagniêæ w konstrukcji wiêzienia.
NIestety wiezienie nia ma zadnych niedociagniec. Jedyne co mozesz zrobic, to napisac list i wyrzucic go przez okno xP
Klucze do celi sa powieszone nad biurkiem po drugiej stronie pokoju.
- Przynajmiej Itachi nie jest doskona³y i zapomnia³ zabraæ mi shurikeny oraz kunaie - powiedzia³a do siebie po czym zacze³a rzucaæ tak broni± z precyzyzj± jak na lalkarza przystaje by zwaliæ pêk kluczy. Specjalnie dla tego rzuty s± wykonywane z ukosa w górê. Ka¿dy ruch przemy¶lany jest wiêc jest jaka¶ szansa na zwalenie ich chod¼ z jednej strony nawet na tak doskona³± zrêczno¶æ palców i doskona³e oko odleg³o¶æ jest niewygodna. Zostawiam sobie tylko cztery ostrza.
Wchodzi spogl±da na osobê siedz±c± w celi, po czym patrzy na le¿±ce na ziemi klucze. Podchodzi do nich i wieszaj±c je zpowrotem mówi:
- Nie uda ci siê uciec tak prêdko!
Po tych s³owach wyszed³ z pomieszczenia.
<nmm>
Dziewczyna zdenerwowa³a siê i rozgl±dne³a siê dok³adniej po pomieszczeniu tym razem jej uwage zwraca bardziej wszelkie umeblowanie, ozdobienie i inne przedmioty w pomieszczeniu. Wszystkio j± intersuje, pu³ki, obrazy, dywan. W jej g³owie stworzy³s iê dziwny pomys³ który jednak¿e mo¿e poskutkowaæ. Ju¿ ma³o j± interesuj± klucze bo ma inny pomys³ na ich zdobycie.
Wszed³ z cia³em i zaci±gn±³ je do celi.Tak jak Itachi kaza³ przyku³ go ³añcuchami do ¶ciany.Zamkn±³ na klucz i wyszed³ z kluczem.
<nnm>
Pein pojawia siê przed cel± i wrzuca do niej Gaare z zawi±zanymi oczyma i skrêpowanymi d³oñmi oraz nogami po czym odchodzi.
<nmm>
Casper wreszcie siê ockn±³ i spojrza³ przez kraty. Zbli¿y³ siê do nich i spojrza³ na osobnika którego wrzucono. W nowej osobowo¶ci Caspra nie by³o sk³onno¶ci do pomagania to z jakiego¶ powodu wyj±³ kunaie ukryte i rzuci³ celnie w wiêzy tak i¿ uwolni³ gaarê.
- Witaj - powiedzia³ mi³o - dziecko pustyni jak siê nie mylê ?
sry ale skad je masz? przeciez napisalem ze cie obszukuje... itp
//Co ty se jaja z nas robisz? Nikt ciê nie skrêpowa³ ani nie odebra³ broni? Co¶ mi siê nie chce wierzyæ.//
Pein podchodzi pod cele i nie ukrywa ¿e jest szczê¶liwy widz±c w niej osobê która wcze¶niej go przes³uchiwa³a i mówi g³osem w którym mo¿na by³o doszukaæ siê nutki rado¶ci
-Oho! Kogo my tu mamy!.Co za ironia losu! Pamiêtasz? Kiedy¶ by³em na twoim miejscu a ty na moim. Role siê odwróci³y. Wtedy liczy³e¶ ¿e zdradzê ci po³o¿enie naszej siedziby-Kiedy mówi³ s³owo za s³owem to jego ton wydawa³ siê coraz powa¿niejszy i gro¼niejszy do tego stopnia ¿e wydawa³o siê jakby Pein mia³ zaraz wrzasn±æ na Caspra jednak¿e jego g³os z³agodnia³ i spyta³ podejrzliwym tonem-a teraz ja liczê ¿e wydasz Konohe brzasku...albo dla czego¶ potê¿niejszego. Przybli¿ siê by te piaskowe ¶cierwo nas nie us³ysza³o.
<sorki ... mam zle dni i tak jakos o wszystkim zapomnialem >
- Och, Pein - u¶miechna³ siê ironicznie do cz³onka Aka - moge wydac Konohe ale co z tego bede mia³ ? Uwolnisz mnie ?
Casper zbli¿y³ swoj± twarz do Peina
- Od tamtej pory zmieni³em siê mój drogi ... jestem inn± osob±.
S³ysz±c pytanie w oczach Rinnengan Peina pojawi³ siê b³ysk nadziei
-Widzê ¿e jeste¶ inn± osob± bo dawny Casper nie da³by siê tak ³atwo pokonaæ dla Hidana czy nawet Itachiego i to jest pierwszy dowód na to jak bardzo siê ró¿nimy. Drugi dowód to ten ¿e ty proponowa³e¶ mi wolno¶æ w zamian za wspó³pracê a ja tego nie uczyniê. Mogê ciê jedynie zostawiæ w spokoju. Zreszt± nie jeste¶ moim wiê¼niem tylko Hidana ale mo¿emy zawrzeæ uk³ad który bêdzie przydatny dla obydwu stron. Chce ciê tak jakby...zatrudniæ. Po prostu pewnego dnia powo³am ciê do pracy dla mnie. Umowa stoi? Ale pamiêtaj ¿e je¿eli odmówisz...nie wyjdziesz st±d na d³ugo.
- Mi samotno¶æ nie dokucza Peinie - Casper siê u¶miechn±³ i obliza³ zimne kraty - ale uk³ad ze mn± ci siê op³aci. Ty postarasz siê bym wydosta³ siê z tego lochu ja ci pomogê w przejêciu konoszy. Kate, Hokage wioski jest moja znajom±, znajom± mojego dawnego ja. Ostatni potomek klanu senju spojrza³ siê w oczy rozmówcy. Jego niegdy¶ br±zowe têczkówki teraz by³y ca³e czerwone. Gdy jego twarz byla blizej Peina móg³ on dostrzec i¿ cera jest bladsza, a wlosy nieco czarniejsze a zarazem widac kilka siwych wolosow.
Kiedy Casper przybli¿y³ swoj± twarz do krat i je poliza³ Pein poma³u cofn± siê i powiedzia³ tak jakby w³a¶nie dowiedzia³ siê ¿e kto¶ kogo szanowa³ zmieni³ siê w opryszka i wcale nie by³ tym zawiedziony
-Oszala³e¶. Co siê sta³o ¿e poszanowany i inteligentny Jonin z Konohy zmieni³ siê nie do poznania na gorsze. A tak w ogóle to nie powiedzia³em ¿e chcê podbiæ Konohe. Chcê po prostu by¶ mi j± wyda³. A dok³adniej to jej mieszkañców i to nie teraz. W koñcu to ludno¶æ stanowi wioskê.
- JA siê nie zmieni³em. Ja otworzy³em oczy a druga osoba je zamkne³a. Widzisz mnie drugi raz ale patrzysz w wnetrze Caspra poraz pierwszy. Za to ja widzia³em twoje narodziny, ka¿d± sekunde twojego ¿ycia. Nie zrozumiesz tego ... - u¶miechna³ siê - a tak wogole wracajac do naszej "umowy" to wybierz. Wóz albo przewóz.
Casper zamkn±³ oczy i krzykn±³ a nastepnie tak jakby opuscily go sily w nogach. Zobaczyles krew plynaca z jego ust.
- Jeszcze nie kochany, jeszcze nie - us³ysza³e¶ Pein jak casper szepn±³
//Tak nawiasem mówi±c to widzia³em ciê trzy razy jak nie wiêcej.//
-My¶lisz ¿e nie zrozumiem a tak naprawdê nic o mnie nie wiesz. K³amiesz mówi±c ¿e widzia³e¶ ca³e moje ¿ycie którego nie zobaczysz...musia³by¶ rozszczepiæ duszê i cia³o.- Mówi Pein ale na chwilê przerywa s³ysz±c krzyk Caspra a nastêpnie ogl±daj±c jego dalsze zachowanie po czym stwierdza-Jeste¶ opêtany.
- Nie jestem opêtany - u¶miechn±³ siê Casper - ja jestem poprostu demonem
Wsta³ ju¿ na swoich nogach i spojrzal na niego. Wyglada³ znów tak samo pewnie jak wcze¶niej.
- Co chcesz za pomoc w uwolnieniu Pein ? - spyta³ siê
-Heh Casper Casper przyjacielu- Pein pokrêci³ g³ow±- Co¿ ci ju¿ mówi³em ¿e ciê nie uwolniê. Ale jak Itachi wróci to wstawiê siê u niego bym móg³ ciê wyprowadziæ na polanê i torturowaæ a wiedz ¿e takich tortur nie prze¿yjesz. Wiêc co? Umowa stoi? Pewnego dnia bêdziesz mi potrzebny wiêc nie odmawiaj.
- Torturowaæ mnie nie bêdziesz - powiedzia³ z u¶miechem - ja bólu nie czuje drogi ale zabiæ mnie mo¿esz z ³atwo¶ci±.
Casper spojrza³ w ziemiê po czym na ch³opaka. W jego oczach widaæ by³o ju¿ zmêczenie albo mo¿e w oczach demona.
- Pomoc za pomoc ... albo ju¿ sobie pójd¼ bo mnie nudzisz Pein - specjalnie zaakcentowa³ imiê swojego rozmowcy.
-Jak sobie chcesz. Znajdê kogo¶ lepszego a ty tutaj zgnijesz. Zreszt± nie wiedzia³em ¿e a¿ tak bardzo siê zmieni³e¶. Ju¿ nikomu nie jeste¶ potrzebny. Wszyscy zapomn± ¿e jakikolwiek Casper st±pa³ po tej ziemi. ¯egnam.
Mówi Pein po czym odchodzi.
<nmm>
Casper chcia³ machnaæ rêk± na przeciwnika ale nie mogl gdy¿ by³ zwi±zany ³ancuchem. Zamkn±³ oczy i zasn±³. By³ bardzo zmêczony tym wszystkim.
Gaara obudzi³ siê. Nie widzia³ nic bo mia³ skrêpowane oczy. Próbowa³ uwolniæ rêce, wyj±³ Kunaia i rozci±³ kawa³ek materia³u, którym by³ zwi±zany.
Pein nie pisa³e¶, ¿e odebra³e¶ mi broñ wiêc siê nie czepiaj (tak dla ¶cis³o¶ci) Zdj±³ z oczu szmatê i zobaczy³ ¶pi±cego wiê¼nia. S±dz±c po opasce by³ z Konohy. Nie chcia³ go budziæ. Usiad³ przy ¶cianie i zacz±³ siê bawiæ piaskiem.
- Jutsu tutaj nie u¿yjemy wieæ siê nie wydostaniemy. - powiedzia³ niby spi±cy Casper - jak to siê sta³o ¿e ciê tutaj wsadzili Gaara ?
Ch³opak powiedzia³ jak do statego znajomego mimo ¿e widzia³ go tylko kilka razy aczkolwiek du¿o o nim s³ysza³.
//Napisa³em ¿e masz skrêpowane d³onie wiêc nie móg³by¶ wyci±gn±æ Knaia którego masz w okolicach ³ydki. A tak dla ¶cis³o¶ci to oczu nie mo¿esz mieæ skrêpowanych tylko zas³oniêta co jest drugim powodem dlaczego nie mo¿esz wyci±gn±æ broni.//
Nie powiedzia³e¶ czy mi rêce zwi±za³e¶ z ty³u czy z przodu. Za³ó¿my, ¿e z przodu, to nie jest jakby wielki problem podci±gn±æ nogi i wyj±æ kunaia. A i nie wiem jak ty, ale ja wiem gdzie mam pochwê na shurikeny i kunai'e.
- Pein... Walczyli¶my na polanie i niestety przegra³em. Nie wiem jak to siê sta³o. Ale najwidoczniej jest silniejszy - Odpowiedzia³ dla Caspra. - A ciebie jakim cudem tutaj wrzucili?? - Zapyta³.
- Nie przyzwyczajony do kontroli cia³a - powiedzia³ sam do siebie po czym spojrza³ na ch³opaka - walczy³em z Hidanem i tak oto mnie tutaj wsadzi³. Mam nadziejê ¿e nie powiszê na tej ¶cianie jeszcze d³u¿szego czasu a wyjdê za góra miesi±c. Bo brakuje mi trochê ¶wie¿ego powietrza.
- Ja dopiero siê tu znalaz³em i ju¿ mi siê nudzi. Brakuje mi s³oñca, takiego jak na pustyni. Tu jest trochê zimno. - Powiedzia³ do Caspra. - D³ugo ju¿ tu siedzisz?? - Zapyta³.
- Ca³y okr±g³y miesi±c - powiedzia³ - mi tego nie braknie ... widzê je ca³y czas.
Nagle oczy Caspra zrobi³y siê du¿e okr±g³e. NAgle spojrza³ na schodzy a pó¼niej wróci³ na ch³opaka piasku.
- Ale ja ju¿ swoje odsiedzia³em. Mam nadziejê ¿e uda im siê mnie wydostaæ. - nagle znów spojrza³ na ch³opaka - przepraszam, troche sie rozkojarzylem. A wracaj±c do Peina to zwieklk± chêcia bym sie z nim zmierzy³. Tak samo z Hiadanem i reszt± Akowców pokoleji. Hehehe ...
- Doskonale ciebie rozumiem. My¶lê o tym za ka¿dym razem, gdy widzê którego¶ z nich. Najbardziej nienawidzê Dai'a Ketsuno, a po nim Peina. Jako¶ tu ciemno. Nigdy nie my¶la³em, ¿e znajdê siê w takim miejscu. - Powiedzia³. - Nigdy nie by³em w takim miejscu, wychowywa³em siê na pustyni, gdzie za dnia ¶wieci³o ci±gle s³oñce.
- Ja jestem Konoszaninem jak ju¿ zauwa¿y³e¶ z pewno¶ci±. Kocham lasy i pastwiska i tego najbardziej mi brakuje w tym ¶mierdz±cym ple¶ni± lochu - powiedzia³ z u¶miechem na twarzy - mam do ciebie pytanie Gaara. - szepna po chwili do siebie - Taki s³awny shinobi o ktorym wszyscy mowia - powrocil do wczesniejszej tonacji - co bym dosta³ za uwolnienie ciê z tych lochów ?
- Heh, ode mnie nie tylko uznanie, ale na pewno wynagrodzenie w postaci Pieniêdzy (I mo¿e Chakry i pkt. um.) - Ale nie tylko pieni±dze siê licz± prawda?? By³ bym twoim d³u¿nikiem. - Odpowiedzia³ z u¶miechem na twarzy. - By³by¶ w Sunie traktowany z nale¿ytym szacunkiem, jako osoba, która uwolni³a Kazekage.
//Niestety to ja zak³adam gdzie ciê zwi±za³em i mówiê ¿e z ty³u wiêc nie ³atwo by by³o ci by³o wyj±æ Kunaia które shinnobi nosz± w kieszeni przyczepionej do ³ydki. A poza tym za s³abo opisa³e¶ swoje uwolnienie wiêc jako MG ci go nie zaliczam. Tu ju¿ nawet nie chodzi o to ¿e niewygodna jest da mnie twoja ucieczka.//
To nie ty mi masz j± zaliczaæ. MG s± od zaliczania technik a nie od zaliczania uwolnieñ wiêc mi tu ju¿ nie wyskakuj z tym MG. A poza tym trzeba by³o wcze¶niej napisaæ gdzie mnie zwi±za³e¶, wiêc to twoja wina. A nawet je¶li to wiêkszych problemów nie mia³bym z wyjêciem kunaia i to ja ustalam gdzie mam pochwê na Shurikeny i Kunaje.
//A ja ustalam gdzie ciê zwi±za³em bo podobnie jak ty nie napisa³e¶ gdzie masz pochwê na kunaie! A MG mog± zaliczaæ co¶ takiego jak ucieczki bo jest to pewien rodzaj przygody. Zreszt± koñczmy ten spam bo i tak siê nie uwolnisz.//
W takim razie jest to mój ostatni post tego spamu. Ja siê nie wyk³ócam gdzie mnie zwi±za³e¶, ale ja mam pochwê na kunaje na Udzie. Ja twierdzê, ¿e siê uwolni³em i zakoñcz t± zbêdn± Gatkê bo dam ci osta za rozpoczêcie tego spamu.
Przykro mi ale tym zajmuje siê Dai a nie ty Pein ... tylko taka zwmianka. I trochê jest w tym twojej winy Pein ¿e wcze¶niej tego nie napisa³e¶ ale tak¿e trochê jest winy w tym Gaary. Ale powied¼my ¿e ma on uwolnione oczy i mo¿e swobodnie mówiæ ale ma zwi±zane d³onie i nogi ... oki
//Niech bêdzie bo i tak go nie zakneblowa³em.//
- Racja nie tylko pieni±dze siê licz±. By³by¶ moim d³u¿nikiem powiadasz ... hmm - zamy¶li³ siê Casper po czym spojrza³ w stronê schodów - ale narazie mo¿emy sobie poczekaæ i ponudziæ siê. Wracaj±c do tematu Akatsuki to jest tylko jedna osoba któr± lubiê z ich grona. A jest ni± SHI
//Znam drogê do siedziby...przy porwaniu przez Peina ten mi nie zawi±za³ oczu podczas drogi st±d do Ame....dlatego proszê aby siê nie czepiaæ.A piszemy od razu tutaj...bo tak Maya-san powiedzia³a //
Wbieg³am do wiêzienia i znalaz³am dwie zape³nione cele. W jednej zobaczy³am Kazekage a w drugiej jak s±dzi³am Caspra. Podesz³am do Caspra i szepnê³am
- Nie mamy czasu na t³umaczenie...przyszli¶my Ciebie uwolniæ... Wi Dim...czyñ swoj± powinno¶æ - odpar³am i pilnowa³am wej¶cia
Stan±³em pod drzwiami od celi bardzo czujnie i cicho czekaj±c na resztê towarzyszy.
- Nigdy siê z ni± nie spotka³em. Ale skoro j± lubisz to mo¿e popro¶ j± o to by ciê st±d wydosta³a. By³em kiedy¶ mê¿em Amy, to jej siostra je¶li siê nie mylê. Nie s±dzê, ¿eby to pomog³o, ale zawsze mo¿na spróbowaæ. - Odpowiedzia³. Popatrzy³ siê w kraty. Wzi±³ trochê piasku i zacz±³ siê nim bawiæ. - Brak mi pustyni... Ehh. - Powiedzia³ ze smutkiem.
Gdy zobaczy³ ekipê.
- Heh, przyszli¶cie nas ratowaæ? - Zapyta³ z u¶miechem.
U¶miechnê³am sie do Kazkage
- Tak...jednak nie mamy czasu na pogaduszki...zaraz mog± siê tu pojawiæ Akowcy... - odpar³am i spojrza³am na Wi wyczekuj±co aby siê pospieszy³
Moku-Hiketsu no Jutsu powiedzia³ cicho patrz±c siê na zamek. I otworzy³ cele Caspera a potem Kazakage.
- Dobra, wszystko ³adnie. Tylko ja mam jakby zwi±zane Rêce i nogi i nie mogê siê ruszyæ. Mo¿ecie mi pomóc?? - Poprosi³ ³adnie - Ju¿ mi rêce i nogi zdrêtwia³y.
Wybiega z wiêzienia
NMM
Podesz³am szybko do Kazekage i wyjê³am kunai rozwi±zuj±c Go i pomog³am mu wstaæ.
- Nie mamy czasu...ruszajmy sie st±d...najlepiej od razu do Suny a potem do Konohy....- odpar³am i pomog³am równie¿ wstaæ Casprowi
- No nareszcie. Dziêki Minako. To ty prosi³a¶ mnie o sojusz tak? Tak dla ¶cis³o¶ci zgadzam siê by go zawrzeæ, bardzo dobry pomys³. - Powiedzia³. - Kto¶ chce skorzystaæ z linii lotniczych Sabaku no Gaara? - Zapyta³ pó³ ¿artem, pól serio.
Ludzie ruszamy siê- powiedzia³em i zacz±³em biec do wyj¶cia
<NMM>
- Wyno¶my siê st±d jak najszybciej... - wykona³am Kuchiosye no jutsu i przed nami pojawi³a siê Hikaru , wziê³±m Caspra i wsiad³am na Niego i wybieg³am z Casprem do Suny
< NMMIC>
- Sabaku Fuyu! - Krzykn±³ i pod nogami pojawi³ siê piasek formuj±c platformê. Wylecia³ na nim z wiêzienia.
<NMM>
Pein szybko podchodzi pod cele. Widz±c j± pust± nagle uspokoi³ siê i u¶miechn± ironicznie mówi±
-Wydali na siebie wyrok ¶mierci.
CO JEST kur***
¯eby nie by³o to zaczne mo¿e od pocz±tku
To jest siedziba Akatsuki. ALe niestety nawet jezeli ci Maya napisala ze masz tutaj pisac to niestety zle zrobilas.
Lochy nieznajduja sie obok siedziby a W siedzibie a dokladniej Pod ni±.
Zeby nie bylo nie mozecie uzywac tutaj zadnych Jutsu (w lochach) poniewaz jest tutaj nalozona bariera Anty-jutsu
I po trzecie jak macie sie wbijac do siedziby to od tego macie brame!
HM! wbiega nagle patrzy pustka w celi.
//Wybaczcie za mój Spam ale Minako nie masz racji. Zawi±za³em ci oczy jak ciê tu przyprowadzi³em.//
-No to ¶wietnie nie ma tych debilów klatchach.
HM! odwroci³a siê i posz³a w stronê wyj¶cia.
nmm
Pein odchodzi spod celi i kieruje siê w stronê salonu.
<nmm>
Rasa Bogów podchodzi wraz z Casprem i Jeng na plecach pod celê po czym odbiera wiê¼niom (Casper i Jeng) broñ (czyli wszelkie shurikeny, kunaie itp.) oraz wi±¿e lin±. Zaraz potem pod celê podchodzi rasa G³odnych Duchów i wysysa chakre dla Caspra a nastêpnie dla Jeng. Oczywi¶cie nie ca³kowicie po inaczej by umarli ale wystarczaj±co by nie mogli u¿yæ ¿adnego jutsu ani (Chodzi o Capsra) nie mogli wytworzyæ drewna. Wiê¼niowie zostaj± wrzuceni do celi za¶ oba cia³a Peina zamykaj± j± na klucz który Rasa Bogów chowa do kieszeni p³aszczu Aka.