grueneberg

sa to muru , ktore wybudowali mieszkancy Suny..
sa ogromne. stanowi ogrodzenie miedzy innymi wioskami i krajami.
wszedzie zaraz beda wisiec trupy...

Dodane po 1 minutach:

Shi weszla na mur!
- solidna robota ! Ludzie!! tego muru nikt nie zburzy!

Za pomoca czakry chodzila pionowo po scianie muru i sprejem czarnym podpisala sie : "BOSSKA SHI"


HM! wpatrywa³a siê piekny mur.
Shi zrzucila jej na glowe puszke z farba, "chcesz sie podpisac" - krzyknela do niej.

Nagle z tlumu wyszedl jakis gosc:
- ej a co z ansza zaplata?
-Dzieki za farbe,spokojnie dostanieciê,dziekujemy wam ¿e zbudowali¶cie mur,takiej szybkiej pracy nigdy nie widzia³am.
HM! powiedzia³a z przekonaniem do ludzi.


- Wyplate dostaniecie..od.. niejakiej Amy Zhaotrise Riddle. To ona trzyma wszystkie pieniadze suny.- usmiechnela sie. ale nie pokazywala klow.
Idzcie do jej mieszkania. MIeszka - la -z Sabaku no Gaara.

Tlum orzszedl sie. Chyba bardzo im zalezalo na kasie.
-Mamy teraz chwilê spokoju i przemy¶leæ dok³adniej co
z nimi zrobiæ.
- ech.. - usialada na pisaku. nie podobalo jej sie to, ze HM! bardziej racjonalniej myslala od niej. " moze to po szklance wody?"
Nie!!,po butli wina.-U¶miechne³a siê do Shi
- aha.. no coz.. czas ruszyc dalej do KUMO! - kryknela wstala i poszla.
<nmm>
HM! posz³a za Shi
[nmm]
Chcia³ przebiec przez kraj wiatru, jednak zobaczy³ wielki mur. *To nie powinno byæ trudne...* - pomy¶la³ i wbieg³ pionowo po ¶cianie. Nastêpnie skoczy³ z muru na drug± stronê. W locie wykona³ jednak szybko kilka pieczêci i znikn±³. Pojawi³ siê za to na ziemi. *Nie ma to jak efektowne wej¶cie Very Happy* - pomy¶la³, po czym jak najszybciej umia³ pobieg³ przez pustyniê wzbijaj±c tony kurzu.

Kei szed³ po murze, równie¿ postanowi³ siê podpisaæ.

Sun± rz±dzi AKa.

Spojrza³ na swoje dzie³o i poszed³.

NMM.
Akimoto Lee wskakuje na mur i wbiega na jego czubek za pomoc± czakry nastêpnie zeskakuje z niego i l±duje na miêkkim piasku szybko rusza z maksymaln± prêdko¶ci± do kolejnej wioski.
<NMM>
Arihyoshi wbiega po murze i dociera na jego szczyt rozgl±da siê z tamt±d przez chwile i nastêpnie rusza dalej schodz±c z muru i biegn±c po pustyni..."Do Areny w IwaGakure jeszcze bardzo daleko"...Przyspieszy³ kroku.
<NMM>
podszed³ pod mur, popatrzy³ w górê na jak± wysoko¶æ siê ci±gnie
-wysokie cholerstwo-mrukn±³ sam do siebie pod nosem, po czym skoncentrowa³ chakre w swych stopach i spokojnym krokiem przeby³ ten mur

Sz³a powolnym krokiem wzd³u¿ muru. Dotknê³a d³oni± muru, a stwierdzaj±c, ze jest ca³kiem miêkki, przystanê³a i opar³a siê o niego, czekaj±c na kumpli.
Gdy dosz³a do wniosku, ¿e czekanie nie ma ju¿ sensu, co nast±pi³o do¶æ szybko, odepchnê³a siê od muru i posz³a w stronê Suny, by rozejrzeæ siê po wiosce.
Podszed³ pod mur.
/Nie wiem co Ci z Piasku chcieli osi±gn±æ, buduj±c ten mur. Nawet genin spokojnie przez niego przejdzie.\
Skupiam chakre w nogach, po czym lekkim spacerkiem przechodzê nad murem.

Spogl±dam na pustynie.
/To najtrudniejsza przeszkoda\

Dodane po 8 godzinach 15 minutach:

Wracaj±c z Suny, pokonuje mur tym sposobem, co ostatnio, czyli przechodz±c nad nim.
Jottos stan±³ przed murem. *Co to za analfabeta to pisa³...* - pomy¶la³ i przechodz±c po ¶cianie zamalowa³ napis.

Poszed³ dalej w stronê Suny.

Patrzê na Mur. Spogl±dam na niego mlaskaj±c. "Ehhhjestem zmêczony po misji i jeszcze ten piep...mur". Skupiam czakre w stopach to przekraczam go, po czym kierujê sie do Suny
{NMM}
HM! sz³a przez mur i przypomnia³y jej siê stare dobre czasy.
nmm
Shi usiadla na murze miasta..
Otworzyla flaszke.
rozejrzala sie dookola
- to dzieki mnie.. to dzieki mnie wybudowaliscie i macie taki wspanialy mur!
Krzyknela w przestrzen, Stad doskonale widziala wioske wiatru..
Spojrzala na flaszke , spojrzala na wioske.
Wylala zawartosc. siedziala i wpsominala dni swojej chwaly..
Poszla dalej nmm.
Skuoiaj±c chakrê w stopach, bez problemu przekraczam mur i biegne dalej w g³±b pustyni...
<NMM>
Przeskakuje przez mur i biegnê dalej

[nmm]
Pod mury zaszed³ siwooki. Po chwili, jakby obudzi³ siê ze snu. Spostrzeg³ ogromny mur, znacznie przewy¿szaj±cy go swoim majestatem. Delikatnie westchn±³, po czym WLECIA£ na mur. Z tej perspektywy móg³ stwierdziæ, ¿e mur to wyj±tkowo nieprzydatna rzecz. Ogranicza³ przecie¿ widoczno¶æ na zielone lasy. Bez zastanowienia, jakie konsekwencje wywo³a to dla natury, postanowi³ przenie¶æ trochê zieleni na pustynie. Jego lewa d³oñ unios³a siê powoli...Jakby delektuj±c siê ka¿d± chwil± pos³ugi. Spowodowa³o to lot tysi±ca drzew. Przelecia³y one nad murem, po czym opad³y na piesek i umocowa³y siê w nim z pomoc± korzeni. Blondyn za¶, zadowolony z pierwszej, dobrze wykonanej rzeczy w swoim ¿yciu, uniós³ siê w powietrze i lewituj±c, ruszy³ dalej.
<NMM>
Stan±³ przed murem od strony pustyni. Widz±c zielone drzewka pomy¶la³ sobie, ¿e chyba siê pomyli³. Przez chwilê nie wiedzia³ dlaczego chcia³ przej¶æ mur, w koñcu by³ ju¿ w lesistej krainie. Jednak Po chwili zrozumia³, ¿e to przez efekt cieplarniany i zwiêkszon± wilgotno¶æ wyros³y tu drzewa, albo... Casper tu by³. Wszed³ na ¶cianê kumuluj±c chakrê w stopach. Gdy by³ ju¿ na górze i zobaczy³ spustoszony kawa³ek lasu, zrozumia³ ¿e to musia³ byæ jego kolega... Nie czekaj±c d³u¿ej, zbieg³ po ¶cianie na drug± stronê i ruszy³ przed siebie.

<NMM>
Wraz z Richardem za plecami polecia³em na smoku nad wielkim murem pustynnym... Lecia³em niesiony na skrzyd³ach euforii... Bo¿e ale mi siê g³upoty gada jak czujê, ¿e nied³ugo powalczê.
NMM
Sz³am szybkim krokiem wzd³u¿ murów chc±c unikn±æ ANBU kontroluj±cych ninja opuszczaj±cych wioskê. Nie wypada³o by najlepsza jouninka szkoli³a ninja z wrogiej wioski. Rozejrza³am siê nie pewnie po czym wskoczy³am na mur udaj±c siê w stronê konohy >NMM<
Qiuzo nie zatrzymuj±c siê szed³ w cieniu nie opodal muru skupiaj±c chakrê w stopach wszed³ na sam szczyt muru i stwierdzi³ ¿e mi³o by by³o zobaczyæ wioskê wiatru w p³omieniach, po czym zszed³ znowu w cieñ usiad³ na pisaku i wspomina³ swoj± nieznan± do koñca przesz³o¶æ
Podchodzi do Ciebie sprz±taczka w ¶rednim wieku i o rudych w³osach. Wrêcza Ci miot³ê i mówi do Ciebie ca³kiem spokojnie:
-To twoja miote³ka , teraz ty geninie pomo¿esz mi i posprz±tasz wszystko na murach i przy pomnikach KazeKage Suny. To ca³kiem niedaleko , na 100% znajdziesz. Potem wróæ tu i odbierz zap³atê za wykonan± robotê , mam nadzieje , ze siê szybko uwiniesz.- po tych s³owach dziewczyna odesz³a od Ciebie i usiad³a na pobliskiej ³±wce. Czas zabrac siê do pracy .

//piszesz post na pó³ strony w wordzie (11 z marginesami) , porz±dne i zrozumia³e bez ortów. Do dyspozycji masz star± miot³ê no i w³asne rêce. ¯yczê udanej pracy)

Qiuzo popatrzy³ siê w oddali na kobietê, popatrzy³ siê na miot³ê i pomy¶la³ sobie “ Co mi szkodzi? , i tak nie mam nic do roboty.” Wszed³ na mur tak szybko jak móg³ po czym zabra³ siê do pracy koncentruj±c chakrê w nogach i stopach bardzo szybko zamiata³ i nie zostawia³ ¶ladu po brudzie, przebieg³ ca³y mur wzd³u¿ po czym zszed³ na sam dó³ uwa¿aj±c by nie pobrudziæ znowu muru zacz±³ biec do pomnika pierwszego i zobaczy³ ¿e tam s± w oku³ pomnika tyle ¶mieci ¿e praktycznie widaæ tylko pomnik do po³owy Qiuzo pomy¶la³ sobie “Ojcze za jakie grzechy muszê to robiæ.” ale có¿ zacz±³ sprz±taæ zamiataæ i wyrzucaæ wszystkie ¶mieci do kosza, gdy wyrzuca³ ¶mieci znalaz³ jeden ochraniacz na czo³o z wioski wody, Qiuzo sobie pomy¶la³ “Czy¿by szpieg?” chcia³ pobiec do Kazekage lecz zobaczy³ ¿e rudo w³osa kobieta która mu zleci³a to zadanie idzie w jego stronê wiêc zacz±³ braæ siê do roboty i schowa³ ochraniacz do torby któr± mia³ przy pasku na spodniach i dalej poszed³ do pomnika drugiego a tam nienaturalny porz±dek Qiuzo'wi co¶ nie pasowa³o i postanowi³ zobaczyæ co jest za pomnikiem gdy podszed³ do pomnika zobaczy³ ¿e za pomnikiem jest 3 lub 5 razy wiêcej ¶mieci ni¿ przy pierwszym wiêc wszystko zgarnia³ za pomoc± chakry i szybko¶ci swoich nóg po czym wrzuca³ wszystko do kosza, gdy wrzuca³ znalaz³ strój ninja z wioski wody, schowa³ go do torby gdzie mia³ ju¿ ochraniacz i zacz±³ zastanawiaæ siê co jeszcze znajdzie przy trzecim pomniku gdy zmierza³ do pomnika trzeciego zobaczy³ ¿e grupa turystów z innej wioski szuka czego¶ gdy ko³o nich przechodzi³ grupa turystów siê spyta³a go
- Przepraszam ciê. Ale czy nie wiesz gdzie jest wielki pustynny mór ?
Qiuzo siê popatrza³ na nich jak na idiotów i powiedzia³
- Nie widzicie tego wielkiego muru tam ? Pokazuj±c gestem g³owy na pó³noc
-Ach tak przepraszamy bardzo.
Qiuzo odchodz±c od tych turystów pomy¶la³ sobie “Czemu tacy idioci siê rodz±?.” Gdy Qiuzo doszed³ do pomnika 3 zobaczy³ ¿e jest syf taki ¿e nie wiadomo za co siê zabraæ wiêc najpierw pozbiera³ wszystkie du¿e ¶miecie i zacz±³ wyrzucaæ do kosza i znalaz³ znowu jaki¶ tajemniczy list ze znakiem wioski wody, gdy schowa³ wszystko do torby tam gdzie mia³ inne rzeczy ninja wody, po czym zabra³ siê za zamiatanie i wyrzucanie dalszych ¶mieci gdy wszystko posprz±ta³ zacz±³ biec do kobiety która mia³a na niego czekaæ na ³awce przy murze gdy ju¿ j± zobaczy³ wiedzia³ ¿e wszystko wykona³ tak jak siê nale¿y ale jedna my¶l mu nie dawa³ spokoju “Co tu robili ninja z wioski wody?”

Dodane po 7 minutach:

Po wykonaniu misji Qiuzo uwali³ siê w cieniu przy murze i usi³owa³ sobie przypomnieæ co siê sta³o z jego rodzicami z jego ca³± rodzin± gdy by³ ma³y lecz nic z tego tak my¶la³ i my¶la³ a¿ przysn±³ <NMM>
NAgle co¶ wybudza Ciê z drzemki. Us³ysza³es potezny wybuch po prawej. W ¶cianie Jednego z domów powsta³a potêzna wyrwa, a z niej wybiegli dwaj rabusie. Nie ninja, ale dosæ gro¼ni. Widac ze nie bawi± siê w pó³¶rodki. Jeden z nich niós³ du¿y wór na plecach, nie przeszkadza³o mu to jednak w sprawnym poruszaniu siê. Widzisz trupa zwisajacego z wyrwy budynku... Co robisz? Go¶cie oddalaj± siê ale powiniene¶ byæ w stanie ich dogoniæ....
"Co to do chu**? Rabusie, nie podaruje ¿eby na mojej warcie jakiemu¶ rabusiowi usch³o zabójstwo na sucho" biegne za nimi by by³o ³atwiej mi dogoniæ koncentrujê chakrê w stopach i u¿ywam budynków i innych budowli, nagle gdy ich wyprzedzam skacze przed nich i mówiê "Zostawcie ten worek i poddajcie siê, ponie¶cie konsekwêcje za swoj± zbrodniê" po czym przybiera postawê do walki
Przestraszy³ siê chwilowo ale tylko chwilowo. Jeden z nich siê roze¶mia³
- A co ty mo¿esz nam zrobiæ ch³opcze?-Obaj mieli po oko³o trzydzie¶ci lat- Przecie¿ nie masz szans...-doda³ ciszej, jakby co¶ planowa³. Nagle rzuci³ siê na ciebie z piê¶ciami, podczas gdy ten z ³upem zacz±³ uciekaæ w boczn± uliczkê. Ty za¶ zd±¿y³e¶ unikn±æ ciosu w brzuch ale w twoj± stronê leci nastêpny w podbródek. Tymczasem ³up ucieka....
Pozwalam siê uderzyæ i kontroluj±c chakrê w stopach i rêkach l±dujê na ziemi lekko po czym uderzam w brzuch i kopiê w g³owê tak by przeciwnik straci³ przytomno¶æ, gdy widzê ¿e przeciwnik wydaje mi siê ¿e jest lekko zamroczony uderzam seri± ciosów w brzuch i twarz, lecz on dalej stoi wiêc odbijam siê od budynku praw± nog± i kopiê go w twarz lew± lecz on dalej stoi "Kto to kurde jest? Cz³owiek pomnik ¿e stoi jak siê go bije czy co? Jak jeszcze tak dalej pójdzie to nie bêdzie to dla mnie dobre, marnuje zbyt wiele si³ a po za tym ju¿ czujê jak zew krwi siê we mnie budzi muszê to szybko zakoñczyæ" nagle z wielkiego zamachu nog± kopn±³em z ca³ych si³ go w krocze po czym z wyskoku kopn±³em go w kark "To powinno za³atwiæ sprawê"
Gosæ wygl±da jak gó...o i ma konsystencjê ziemnego budyniu. Po porstu zmasakrowa³es go, jednak cios w podbrudek by³ na tyle silny ¿e bêdziesz mia³ ma³e st³uczenie na parê tygodni. Raczej w niczym nie bêdzie przeszkadzac. Ale go¶æ z ³upem zszed³ ci z oczu. Wiesz ze taszczenie takiego wora wymaga si³y i spowalnia ruchy widzia³e¶ jedynie ze uciek³ w g³±b miasta. usisz go znale¼æ... //RAdzi³bym przeszukaæ tego pobitego//
Schylam siê do pobitego rabusia i przeszukuje go "Muszê co¶ znale¼æ w koñcu to jest rabu¶. Oby tego stra¿ nie zauwa¿y³a. Dobra nie mam czasu muszê znale¼æ tamtego typa" Wskakuje na wysoki budynek i rozgl±dam siê wzrokiem "Gdzie mo¿e byæ ten chuderlak z du¿ym worem? No gdzie? Czy to mo¿liwe ¿eby nie zobaczyæ takiego widoku"
Oprócz gum do ¿ucia i nadgryzionegfo batona znalaz³es portfel w którym by³o 100 Y(mozesz sobie dopisac powo³uj±c ise na ten post) i ma³y kluczyk, trochê pordzewia³y. Widzisz jakiegos goscia przechodzacego z workiem do wilekiego domu w centrum miasta. tam musz± mieæ dziuplê. Masz szansê przechwyciæ cos wiêkszego niz tylko rabusiów...Dom by³ naprawdê okaza³y...//pisze jako akiro...nie chcia³o mi siê przellogowac//[/color]
"O kasa w koñcu co¶ przydatnego, baton mój ulubiony ale nie jest nadgryziony nie ruszam, hmm. Kluczyk przyda siê, dobra teraz trzeba szybko do tego rabusia." U¿ywam techniki przemiany i zmieniam siê w tego rabusia co go pobi³em przed pobiciem z jednym siniakiem na twarzy, zaczynam biec i doganiaæ tamtego "Oby siê nie zorientowa³ ¿e nie jestem jego kolesiem." krzyczê do niego
-Ej za³atwi³em tego genina, nie mia³ zemn± szans, ale i ja trochê oberwa³em, teraz ruszajmy do bazy policzyæ ³upy a potem znowu na miasto
Gosc spojrza³ na Ciebie zdziwiony.
- W to ze go pokonasz nie w±tpi³em...ale skad w tobie tyle entuzjazmu? to tylko kolejny z tych wszytskich...A poza tym od kiedy to mówimy na to baza?- zacz±³ robiæ siê ciut podej¿liwy. Musisz uwa¿aæ, zachowywac siê w miare neutralnie, nie u¿ywac slangowych okresleñ bo nie wiesz jakie anuj± w tej szajce... przez takie rzeczy moga ciê zdemaskowac... w ka¿dym razie go¶c ju¿ wiêcej siê nie czepia³... weszliscie do wielkiego domu. By³ bogato wystrojony. Wysoki sufit zdobi³y ró¿ne malowid³a. Wiele pó³ek i forteli. Wystrój przypomina³ raczej europejski nie japoñski. Niemniej wsyztsko a¿ ¶mierdzia³o fors±. Twój kolega zawo³a³ na piêtro- Szefie! mamy ³up. Chce pan sprawdziæ zamówienie?- Ze schodów schodzi³ wysoki blondyn w garniturze. Popatrzy³ na was- ufam Ci razo- ziewn±³ teatralnie- poka¿ co tam masz...- dokoñczy³ od niechcenia Wyjmowa³ kolejne kosztownosci... w pewnym momencie oczom twoim ukaz³a sie szkatu³a. Z bardzo ma³ym zamkiem, wydawa³oby sie idealnie pasuj±cym do kluczyka który mia³e¶ w kieszeni... Mozêsz wkroczyæ i przy³apac ich na goracym uczynku jako ninja, lub dalej udawac i dostaæ swoj± czê¶æ ³upu, w której na pewno bêdzie ów szkatu³a. Bez porównania wiêcej zyskasz dalej graj±c. Twój wybór
Nic nie mówi±c stojê ca³y czas i przygl±dam siê ³up± tak jakby to by³o co¶ lecz za razem bez zazdro¶ci by nie wzbudziæ podejrzeñ stojê i nie nie robiê i nic nie mówiê czekam na podzia³ ³upów "Gdybym ich teraz z³apa³ to by by³o co¶ mo¿e nawet bym mia³ wy¿sz± rangê, ale tak to wzbogacê siê i to s³ono, bardzo s³ono, bardziej mi siê przyda kasa od jakiej¶ tam rangi." czekam dalej nic nie mówi±c
Nikt niczego nie podejrzewa. Dosta³ê¶ szkatu³ê zgodnie z przewidywaniem. Jednak znaczn± czê¶æ ³upu zagarn±³ dla siebie biznesmen z europy. Zirytowa³o to twojego "przyjaciela" który zacza³ siê z nim szaraæ powo³ujac siê na wcze¶niej zawart± umowê. Kiedy europejczyk dosta³ strza³ w twarz wyj±³ nu¿ i pchn±³, przeciwnika w samo serce nie daj±c mu zadnych szans. co powiniene¶zrobiæ? Zachowac pozory i pom¶ciæ przyjaciela? czy moze olac go?
Patrze siê na ka³u¿e krwi na pod³odze patrze siê na blondynka i mówiê
- Teraz ciê zabijê, w swojej prawdziwej postaci
Zmienia³em siê w siebie po czym przygotowa³em pozycjê do walki gdy widzia³em swoje odbicie w ka³u¿y krwi ba³em siê ale nie wiedzia³em czego po prostu strach mnie ogarn± lecz gdy patrzy³em na blondynka to czu³em z³o¶æ jak by co¶ mi zabra³ co¶ dla mnie cenniejszego od z³ota kamieni czy czego tam "Co to za uczucie? Pamiêtam je ale sk±d?" Ustawi³em siê do ataku i seria odskakuje na chwilê odsapn±æ po czym uderzam z ca³ych si³ jak± mam w p³uca
Gosæ poturbowany, ale ¿ywy stoi pod ¶cian± z zakrwawion± twarz± i wptruje siê ciebie przera¿ony.
-Kim jestes- spyta³ histerycznie- bierz wsyztsko, tylko b³agam oszczêd¼ mnie...-podczas tego za³osnego biadolenia zauwazy³ê¶ ze cz³owiek ów zrani³ ciê no¿em w d³oñ podczas twojego natarcia. Rana niezbyt g³êboka, aczkolwiek bolesna....
- Jestem Duchem ¦mierci, mo¿liwe ¿e twojej ¶mierci
spojrza³em siê na ranê i przetar³em sobie rêk± twarz by ca³a twarz by³a we krwi i mówiê
- Masz racjê wezmê wszystko teraz ten dom jest mój ale ty w zamian za swoje ¿ycie bêdziesz mi s³u¿y³ do koñca ¿ycia inaczej ciê zabijê
Podchodzê do blondynka i ³apiê go za szyjê przygwo¿d¿aj±c go do ¶ciany pytam siê
- Zgadzasz siê na taki uk³ad ?
Gosæ ju¿ mia³ wycharczeæ twierdz±ca odpowied¼ gdy wtem... jego g³owê rozbi³ wielki bagnet, który przelecia³ ci centymetr od ucha. Kawa³ki mózgu delikwenta spoczê³y na twojej twarzy tak mocno rzucono nó¿. Obejrza³ê¶ siê a tam w drzwiach wej¶ciowych sta³ ten sam którego udawa³e¶ i sponiewiera³es. Tyle ze nie by³ sam. Za nim sta³o tzrech wielkich goryli, którzy wygl±dali tak jabkby sterydy sporzywali zamiast posi³ków. Jeden z nich mia³ jeszcze pare podobnych bagntów, drugi przywdzia³ imponuj±ce kastety, trzeci zas bardziej klasycznie dzier¿y³ imponujac± pa³e.
-Ty gnoju..- przemówi³ "szef" ochryp³ym szeptem- zabijemy siê- tu ju¿ wykry³e¶ nutke szaleñstwa. Nagle osi³ki staneli dalej od siebie, otoczyli ciê z trzech stron, powoli siê zblizaj±c. Jeste¶ w tarapatach. Trzeba by³o wydac ich w rece w³adz....
Patrzê siê na wszystkich po kolei i mówiê:
- Nie wiecie z kim w³a¶nie zadarli¶cie, a ty mog³e¶ zostaæ tam gdzie cie pobi³em.
U¿ywam transformacji 50Pcha i zmieniam siê w potê¿nego demona odzianego w zbrojê i miecz, zbroja by³a tak skonstruowana by nie zrobiæ ¿adnych obra¿eñ temu kto j± nosi niestety szybko¶æ spada o 20% i ma potê¿ny mieæ który mo¿e przeci±æ nawet metal
- Jestem jednym z dziewiêciu demonów odejdzie zanim siê naprawdê rozgniewam i was poch³on± moje piekielne moce
stara³em siê to tak powiedzieæ by nie wydawa³o siê ¿e k³amie czy blefujê po czym u¿y³em Katon w stronê ich twarzy by ich odstraszyæ i zraniæ jak siê tylko da.
na chwile zatrzymali sie spojzreli po sobie. Przed katonem zd±¿yli uciec. Jeden go¶æ rzuci³ bagnetem. Twoja zbroja siê wygie³a, drugi, ten od kastetów, widzac w tym cieñ szansy natar³ b³yskawicznie. Straci³ przy tym lew± d³oñ na skutek ciêcia. Zd±¿y³ jednak udezyæ w nadwyrêzone miejsce i zbroja pêk³a. nieznacznie ale... W ka¿dym razie pókinie dotrze do niego niewyobra¿alny bó³ ma jedn± rêkê sprawn±. Pa³arz, zdaje siê , ubazpiecza³ kolegów...
"Dobra teraz, musi mi siê udaæ jak mi siê nie uda zginê i nie dowiem siê co siê sta³o w mojej przesz³o¶ci a do tego nie mogê dopu¶ciæ." Szybkim rucham zaczynam ci±æ wszystkich w oko³o to w brzuch to po nogach go¶cia z kastetami poci±³em po nogach szybko u¿y³em znowu katon przez pa³karzem by go spaliæ albo powa¿nie zraniæ gdy zobaczy³em ¿e mam lekki spokój u¿y³em Kokohi no Jutsu i z ziemi zaczê³y wyrastaæ wielkie ogromne wê¿e które unieruchamia³y przeciwników i wchodzi³y im przez gard³a do ¿o³±dka po czym ka¿dego jednego unieruchomionego przeciwnika zacz±³em przepo³awiaæ na pó³ po czym odskoczy³em tak by nikt mnie nie móg³ zraniæ i z³apaæ oddech
pokaleczy³e¶ wszytskich wielkim ostrzem. Udalo Ci siê nawet odci±æ drug± d³oñ kasteciarzowi. Zwêglil³e¶ pa³arza tak ze ten nie moze sie ruszac. Jednak skupiaj±c siê na katonie wystawi³e¶ siê na atak. Go¶æ bez dloni w furii pchn±³ siê wilekim cielskiem na no¿ownika. Wpda³ê¶ z imptetem wprost na ostrze bandyty. Kawa³ek, krótkiej grubej stali przebi³ zbrojê i drasn±³ ciê w zebra. No rozproszy³o hange no jutsu, a ty jeste¶ zbyt zmêczony na kolejny manewr. Nozownik przyku³ ciê do ziemi i ju¿ mia³ brutalnie pochlastaæ, ale dosta³ potê¿nego kopniaka w bok g³owy, który z³ama³ mu kark. Okaza³o siê ¿e twoim wybawicielem by³ jakis jounin z suny.
-wstañ ch³opcze. Kawa³ dobrej roboty- wskaza³ na rozje....± szajkê(inaczej tego nie nazwiesz)- Od dawna ich tropili¶my, dzieki ci wielkie.- pogrzeba³ chwilê w saszetce po czym wyj±³ poka¼na sumkê. - Masz. 300Y powinno wystarczyæ- powiedzia³ i u¶miechna³ sie po czym zacza³ obezw³adniaæ ludzi po kolei. Zebra³ ³up i odniós³ do kage, ale nie zauwa¿y³ tajemniczej szkatu³y....

dopisz sobie 7 do statów, i 40 PCH no i to trzysta Y
Schowa³em tajemnicz± szkatu³kê po czym os³abiony ranny i zmêczony poszed³em pod mur w cieñ trochê odsapn±æ by po odpoczynku otworzyæ szkatu³kê i zobaczyæ co w niej jest. gdy w koñcu doszed³em do upragnionego cienia przy murze u³o¿y³em siê i zasn±³em <NMM>
Dotarli¶my nad mury dooko³a pustyni Nara. Rozejrza³em siê po okolicy. Dostrzeg³em jakiego¶ ch³opaka drzemi±cego pod ¶cian±. Podszed³em spokojnie na odleg³o¶æ 15 metrów. Dostrzeg³em ,¿e jest z wioski Suny. "Ka¿dy z innej ... Mo¿e to bêdzie co¶ ekstra." Z³o¿y³em pieczêcie do Kawarimi no jutsu i znalaz³em siê obok Qiuzo. Od razu uderzy³em szybko ³okciem w jego kark. Celowa³em w uk³ad nerwowy, ju¿ dwa razy mi to siê uda³o, wiêc teraz to by³a tylko formalno¶æ. Obezw³adnionego Quizo przerzuci³em na bark. Spojrza³em na Kidoumaru i powiedzia³em, ¿eby wraca³ do siedziby, ja muszê jeszcze co¶ za³atwiæ. O Dziwo mnie pos³ucha³. Ja tymczasem ruszy³em w stronê bram Suny. <NMM> Dal mnie i Kidoumaru.
Wyszed³em przed bramê i siedzê patrze na jaki¶ ludzi i bawie siê piaskiem ,który by³ bardzo gor±cy.
Spogl±dasz na ludzi którzy przechodz± obok siebie. Ka¿dy zmierza w innym kierunku. Nikt na ciebie nie zwraca uwagi. Nagle zauwa¿asz pewnego staruszka. Ma on d³ugie bia³e w³osy które siêgaj± mu do ramion. Ma on fioletowe oczy które s± nie czêsto spotykane u ludzi. Ma on na sobie czarne krótkie spodenki i bia³± koszulkê z niebieskimi wzorkami. jest on ¶redniego wzrostu. zauwa¿asz ze podchodzi on do ka¿dej osoby któr± mija i pyta siê czego¶. Widaæ ¿e jest to dla niego co¶ wa¿nego. niestety ¿adna z osób którym zada³ pytanie nie zgodzi³a siê spe³niæ jego pro¶by. nagle zauwa¿a ciebie. Widzi ja bawisz siê z³otym piaskiem. Podchodzi do ciebie z zadaje ci pytanie
-Witaj m³odzieñcze, wygl±dasz na silnego ninja. Jestem bardzo starym mê¿czyzn±. Ciê¿ko mi podró¿owaæ samemu przez kraje. Dlatego muszê sobie znale¼æ jak±¶ osobê do pomocy. chcia³bym spytaæ ciebie czy by¶ mnie nie eskortowa³ do Yuki. Oczywi¶cie zap³acê ci za t± przys³ugê. mam nadziejê ze zgodzisz siê mi pomóc.
Oczywi¶cie -powiedzia³em uzy³em Bunshin no Jutsu i da³em komende klonowi ¿eby wzio³ tego starca na plecy i pobiegli¶my do Yuki. Po co pan tak daleko chce i¶æ? -zapyta³em siê i zamilk³em.
Staruszek bardzo ci podziêkowa³ za to ze zgodzi³e¶ siê mu pomóc. Nastêpnie wsiad³ na twojego klona. Kiedy to zrobi³ to klon siê rozprys³ i zosta³a po nim tylko kupka dymu. Staruszek by³ mocno podenerwowany t± sytuacje. Pomy¶la³ sobie ¿e robisz sobie z niego ¿arty. Po upadniêciu wsta³ on i otrzepa³ siê z kurzu. Mia³ on pobrudzone spodenki które mia³ na sobie. Nastêpnie zwróci³ siê do ciebie
- Co ty sobie my¶lisz! Jak mo¿na tak traktowaæ starsze osoby. Mam nadziejê ¿e ot by³ twój ostatni wybryk poniewa¿ mocno tego po¿a³ujesz je¶li jeszcze raz co¶ takiego wywiniesz. Nie musisz uzywaæ niczego aby mnie tam przetransportowaæ. Mogê pój¶æ tam za pomoc± w³asnych si³. Mimo ze wygl±dam na starego mê¿czyznê to mam jeszcze trochê krzepy w moim ciele.
Po tych s³owach staruszek zacz±³ siê kierowaæ w stronê wyj¶cia z wioski.
- Na co czekasz, choæ za mn±. Po drodze jeszcze wst±piê do wioskê które bêdziemy mijaæ. Mam tam pewne sprawy do za³atwienia.
Nastêpnie staruszek przeszed³ przez bamê i opu¶æ to miejsce

Wymagania co do misji: musisz pisaæ jak przeprowadzasz staruszka przez poszczególne kraje: Ame, Kumo,Kusa i Yuki. Minimalna ilo¶æ s³ów po¶cie to 30. Wara mi napisaæ mniej ot siê ¼le dla cibie skoñczy.
...Deszcz z Ame powoli opuszcza³ Genina z Suny, co bardzo go zadowoloi³o. Mia³ ju¿ do¶c ci±g³ej ulewy panuj±cej w tamtym kraju. Nic tylko woda i woda. Teraz powoli klinat stawa³ siê coraz suchszy, coraz cieplejszy i co za tym idzie... Bardziej sprzyjaj±cy Akariemu. Pustynne wiatry, s³oñce tu¿ nad g³ow±... Za tym wla¶nie têskni³ Genin.

Dochodz±c do jak¿e s³awnego muru odgradzaj±cego, skoncetrowa³ chakrê w stopach i przeskoczy³ przeszkodêm czuj±c zblizaj±cy siê dom.

<NMM>
Po krótkim spacerze po sunie zauwa¿y³em ogromny mur stoj±cy Kilkadziesi±t metrów ode mnie. Postanowi³em wyruszyæ w tamt± stronê i zobaczyæ do czego ten mur ma s³u¿yæ skoro nie otacza on wioski. Kiedy dotar³em na miejsce spojrza³em na mur i skoncentrowa³em moj± chakrê w stopach ¿eby wspi±æ siê na sam szczyt i zobaczyæ co jest po drugiej stronie. Kiedy ju¿ to zrobi³em zobaczy³em Ogromn± pustyniê. Gdzie¶ ju¿ czyta³em o niej i widzia³em ró¿ne obrazy w ksi±¿kach. Wkrótce zorientowa³em siê ¿e to s³awna w Suna-gakure Pustynia Nara. Sszed³em z muru w stronê pustyni i postanowi³em siê po niej pokrêciæ.

<NMM>

Dodane po 2 godzinach 36 minutach:

By³em wyczerpany kiedy doszed³em w koñcu do bramy. Skoncentrowa³em znowu swoj± chakrê w stopach ¿eby przej¶æ przez mur i wydostaæ siê z tej pustyni. Ledwo co wszed³em na szczyt muru ale potem by³o ³atwiej poniewa¿ by³o z góry na dó³. W koñcu znalaz³em siê poza Pustyni± Nara.

<NMM>