grueneberg

1. Imiê: Khaineris Akaroze
2. Ranga: Chunnin
3. Chakra: 1500
4. Wiek: 17

Znane techniki:
1. Kai
2. Henge No Justu
3. Kawarimi no Jutsu
4. Goukakyuu no Jutsu [Katon]
5. Utakata [Gen]
6. Sakura Dizorubu [Gen]

Technika jakiej Khaineris chce siê nauczyæ.

Katon Ninpou, Hibashiri [Katon]
Koszt: 250
Wykonawca staje na ziemi i skupia chakrê. To jedno z kilku jutsu Katon, które s± wykonywane poza obrêbem cia³a. Wokó³ u¿ytkownika tworz± siê dwa krêgi bia³ych p³omieni. Po kolejnym skupieniu chakry p³omienie podwy¿szaj± siê i lec± w stronê przeciwników zamykaj±c ich w okrêgu, a nawet kopule ognia. Ogieñ zaczyna zbli¿aæ siê do przeciwników i parzy ich. Kiedy u¿ytkownik siê na to zdecyduje p³omienie mog± wybuchn±æ.

Dzieñ I

"Staæ siê lepsza w Katon'ach, tak?" - Khaineris siedzia³a spokojnie na polanie zastanawiaj±c siê nad warunkami, pod jakimi mog³aby zostaæ przyjêta do Kyouto no Honoo. Przed sob± mia³a zwój z zapisan± jedn± z technik jej ojca. Przynajmniej tyle jej po sobie zostawi³. Westchnê³a jeszcze raz i wziê³a zwój w rêce. Wydawa³a siê to byæ bardzo trudna technika, ale musia³a j± opanowaæ. W koñcu musia³a pokazaæ, ¿e jest do czego¶ zdolna.
-Skupiæ Chakrê wokó³ w³asnej osi, tworz±c najpierw ma³y kr±g pod stopami...
Przez d³u¿sz± chwilê wymawia³a sobie na g³os instrukcje wykonania, zapisane przez jej ojca. W koñcu po jaki¶ 40 minutach przygotowañ wsta³a, od³o¿y³a zwój w bezpiecznym miejscu i wysz³a na ¶rodek polany, nakre¶li³a sobie kr±g wokó³ siebie by u³atwiæ sobie wyobra¿enie jak to mia³o wygl±daæ. Nastêpnie wyprostowa³a siê, zamknê³a oczy i zaczê³a koncentracje...
"Najpierw utworzyæ kr±g..."
Skoncentrowa³a ca³± chakrê wokó³ siebie. W kontroli jej by³a ca³kiem dobra, jednak to by³o najprostsze zadanie...
"Teraz nadaæ jej kszta³t...
Tu ju¿ mia³a lekkie trudy. Zacisnê³a mocno zêby, jednak po chwili upad³a na kolana z wyczerpania.
-Jeszcze... Chwile i by siê uda³o.
Odsapnê³a trochê a nastêpnie znów powtórzy³a proces... Jednak efekty siê powtarza³y i powtarza³y... Ci±gnê³o siê to do wieczora, a¿ pad³a z wyczerpania...

Dzieñ II

Obudzi³a siê o ¶wicie. Zjad³a lekkie ¶niadanie jakie mia³a zapakowane w torbie. Nie mia³a zamiaru opuszczaæ tej polany, dopóki nie opanuje tej techniki. Znów wysz³a na ¶rodek polany. Powtarza³a proces a¿ do po³udnia. Gdy w koñcu ku swojej uciesze "wylewana" chakra zaczê³a siê formowaæ w kr±g.
"Teraz nadaæ jej element Katon i zredukowaæ do nimpou..."
B³êdem jej by³o, ¿e po tym podesz³a do tego tak spokojnie. W chwili, gdy zaczê³a zmieniaæ naturê chakry wokó³ niej, kr±g najzwyczajniej wylecia³ w powietrze, odrzucaj±c Khai na bok.
-I-Itte!
Podnios³a siê obola³a. Dobrze, ¿e nie mia³a na sobie swojej ulubionej sukienki... Nie wiedzia³a do koñca dlaczego tak siê dzia³o, ale wypada³o doj¶æ do tego metod± prób i b³êdów...
Przez dok³adnie ca³± resztê dnia powtarza³a szalony proces. Jednak jedyne czego siê nauczy³a to jak "uciekaæ" przed eksplozj± swojej techniki, nie jak do niej nie dopu¶ciæ... Lekko pobrudzona i zmêczona o pó³nocy po³o¿y³a siê spaæ...

Dzieñ III

Wsta³a o ¶wicie. Lekko zdemotywowana wczorajszymi wydarzeniami. Jednak po zjedzeniu ¶niadania - ostatnio jej jedynego posi³ku dziennie zabra³a siê znów do eksperymentowania ze sposobami zmiany natury. Zmienia³a nurty p³yniêcia Chakry, jednak efekty by³y takie same... Po kolejnych godzinach trenowania w ten sposób wpad³a na co innego. ¯eby najpierw wypu¶ciæ z siebie chakrê ju¿ nastawion± na katon, a dopiero potem zamieniæ j± na ninpou... To rzeczywi¶cie zadzia³a³o. Najpierw wytwarza³a wokó³ siebie ma³y kr±g ognistej chakry, który bardzo szybko przerodzi³ siê w bia³e p³omienie. Z ulg± rozproszy³a technikê i upad³a do ty³u sapi±c...
"Najtrudniejsza czê¶æ za mn±..."
Odpocze³a do wieczora. Nastêpnie uzna³a, ¿e jednak przyda siê jej sen i postanowi³a dokoñczyæ jutro...

Dzieñ IV

Wsta³a rano zadowolona. Od razu wybieg³a na ¶rodek polany. Przypomnia³a sobie ka¿dy etap z osobna.
-...Katon! Ninpou Hibashiri...
Wykona³a ka¿dy etap z osobna, najpierw powsta³ kr±g... potem rozrós³ siê w bia³e p³omienie... To by³y najwiêksze problemy tej techniki. Reszta by³a prosta, gestem rêki Khai wskaza³a na pobliski kamieñ. P³omienie natychmiast tam powêdrowa³y i utworzy³y wokó³ niego bia³±, ognist± kopu³ê. Z gestem zaci¶niêcia rêki kopu³a zaczê³a siê zmniejszaæ i zmniejszaæ, a¿ w koæu Khai zerwa³a po³±czenie chakry i p³omienie wylecia³y w powietrze, tworz±c do¶æ poka¼ny s³up bia³ego ognia.
Z u¶miechem na twarzy, Khai obserwowa³a zjawisko. Nastêpnie upad³a na kolana z wyczerpania... A raczej nie. To zaczê³o jej burczeæ w brzuchu. Bardzo ma³o jad³a przez ostatnie dni.

Nie no ¦wietnie jak na pierwsz± naukê. Zaliczam
Keishi


Tym razem Khaineris chcia³a opanowaæ technikê Genjutsu.

Kokohi no Jutsu
koszt: 200
Technika tworzy iluzje, która zmienia ró¿ne w³a¶ciwo¶ci ¶wiata na nasz± korzy¶æ (trzeba opisaæ co siê dzieje). Mo¿e zostaæ wykorzystane do walki, tworz±c np. ruszaj±ce siê drzewa.
Brak wymagañ.

Dzieñ I

- To podstawowa technika Genjutsu... Nie mogê i¶æ dalej bez opanowania jej...
Powiedzia³a sama do siebie siedz±c na tej samej.
- To nie powinno byæ wcale taki trudne jak Hibashri.
Od³o¿y³a zwój na bok, nastêpnie pe³na entuzjazmu wyskoczy³a na ¶rodek polany. Zawsze trenowa³a w tym miejscu. By³o jej tutaj naj³atwiej siê skupiæ.
- No có¿... Najpierw trzeba wiedzieæ co trzeba zrobiæ...
Pomy¶la³a, przez chwilê. To nie by³a na tyle potê¿na technika by ni± zrobiæ to do czego zawsze d±¿y³a, wiêc miecze odpada³y...
Po d³u¿szych zastanowieniach jednak wybra³a podstawow± formê tej techniki, korzenia i drzewa...
Nie mia³a ¿adnego celu, wiêc musia³a trenowaæ na sobie co po d³u¿szym przemy¶leniu sprawia³a j± o md³o¶ci, jednak nie mia³a zbyt wielkiego wyboru.
Skupi³a w sobie chakrê. Nastêpnie na w³asnym umy¶le, zamiast przeciwnika. Nie powinno jej to robiæ wielkiej ró¿nicy...
Nastêpnie próbowa³a przywo³aæ wizjê i uczucia opl±tuj±cych korzeni. Jednak nie wychodzi³o jej to za bardzo. Jedyne co jej siê uda³o to wywo³aæ u siebie zawroty g³owy i wra¿enie trzês±cej siê ziemi...
Wieczorem wykoñczona uda³a siê spaæ...

Dzieñ II

Ca³y ranek spêdzi³a na czytaniu zwoju jeszcze raz. Zobaczy³a co robi³a ¼le... Jedyne co mia³a robiæ to koncentrowaæ siê na zjawiskach otoczenia a nie umy¶le przeciwnika by wywo³aæ te uczuci± ju¿ po nawi±zaniu wiêzi poprzez Genjutsu.
Znów stanê³a na ¶rodku polany, nastêpnie powtórzy³a kilkakrotnie proces, nawi±zuj±c oba kontakty. Skoncentrowa³a siê na otoczeniu - dok³adnie na korzeniach. Chcia³a sprawiæ, by korzenie wyros³y z ziemi i opl±ta³y j± po szyje. Spêdzi³a na próbach kolejne kilka godziñ, gdy w koñcu korzenie wysz³y z ziemi, opl±t±³y siê wokó³ jej kolan, lecz po tym od razu technika prys³a... Upad³a na kolana, sapi±c.
-Teraz potrzebna mi tylko praktyka...
Po krótkiej przerwie powróci³a do praktyki. Z czasem udawa³o siê jej coraz bardziej. Jednak by³o jeszcze daleko od perfekcji. Mog³a wezwaæ zjawisko techniki, jednak nie mog³a go utrzymaæ. Zbyt du¿o na raz... Zrezygnowana po³o¿y³a siê spaæ z nadziej±, na lepsze wyniki nastêpnego dnia.

//Przepraszam, ¿e tak krótko, ale trudno jest opisywaæ trening podstawowych Genjutsu ^^'\\

eee malenka. no postaraj sie lepiej ;P

//Oki w takim razie dopisuje.\\

Dzieñ III

Wsta³a bardzo wcze¶nie. Uda³a siê pod wodospad, by siê wyk±paæ i zaczerpn±æ trochê my¶li.
"Trochê dziwne, ¿e mi nie wychodzi utrzymanie poziomu koncentracji na dwa fronty. Z Hibashiri sz³o znacznie ³atwiej." - W my¶lach mówi³a sama do siebie. Jednak zapomnia³a, ¿e mia³a tym razem do czynienia z innym typem technik. Po g³êbszych zastanowieniach dosz³a do wniosku, ¿e musi zupe³nie zmieniæ tor przebiegu chakry by jej siê to uda³o. Gdy wysz³a spod wodospadu, osuszy³a siê nastêpnie ubra³a. Cieszy³a siê, ¿e nikogo nie by³o w okolicy, co by jej tu nie podgl±da³. Gdy by³a gotowa uda³a siê na polane. Skupi³a siê jeszcze raz na technice. Wzywaj±c korzenie, opl±tuj±ce j± dok³adnie. Nastêpnie zamiast wyrzucaæ z siebie chakre w klasyczny sposób. Kierowa³a j± do o¶rodków umys³owych a dopiero wtedy wyzwala³a. Genjutsu opiera³o siê na mentalno¶ci. Taki obieg znacznie u³atwia³ sprawê. Utrzyma³a na sobie korzenie przez d³u¿szy czas, nastêpnie pozwoli³a im wróciæ do ziemi i dopiero wtedy rozproszy³a technikê... Krêci³o siê jej trochê w g³owie. Otworzy³a oczy i ku jej zdumieni okaza³ siê byæ ju¿ wieczór. Ca³kowicie straci³a panowanie nad czasem i jednorazowe podtrzymanie techniki zosta³o przed³u¿one przez ni± na kilka godzin... Zdziwiona lekko po³o¿y³a siê spaæ.

Dzieñ IV

- Ten dzieñ bêdzie ostatnim!
Powiedzia³a pe³na entuzjazmu do siebie. Ju¿ opanowa³a technikê. Teraz trzeba by³o tylko do niej przywykn±æ. Trenowa³a przez kilka godzin, jednak dla upewnienia zmienia³a typy otoczenia. Z korzeni na ruszaj±ce siê drzewa, zmieniaj±ce kszta³t kamienie oraz oraz opl±tuj±c± trawê. Ca³kiem dobrze jej dzisiaj sz³o. Mia³a zamiar ju¿ raz na zawsze potwierdziæ siê w przekonaniu, ¿e opanowa³a t± technikê. Powtarza³a wielokrotnie proces a¿ poczu³a, ¿e koñczy siê jej chakra. Wtedy lekko opad³a do ty³u plecami na trawê i wyci±gnê³a rêkê w stronê nieba.
- Gdyby¶ tu by³ pewnie by¶ by³by ze mnie dumny...
Powiedzia³a sama do siebie, wspominaj±c swojego ojca. Nastêpnie zamknê³a powieki, usypiaj±c.

no anemioo zdalas xP :evilbat:
Tym razem Khaineris chcia³a siê nauczyæ:

Housenka [Katon]
Koszt 250
Ranga : B
Aby wykonaæ technikê nale¿y napi±æ wszystkie miê¶nie brzucha i powoli skumulowaæ chakrê w p³ucach. Po wykonaniu tego procesu nale¿y nabraæ bardzo du¿o powietrza. Wykonujemy pieczêcie nezumi(szczur), tora(tygrys), inu(pies), o-hitsuji(wó³), usagi(królik), tora (tygrys). Po wykonaniu pieczêci wypluwamy z siebie powietrze. W ma³ych kulach ognia mo¿na ukryæ drobn± broñ jak kunai czy shuriken.

Dzieñ I:

- Katon, huh?
Siedzia³a na tej samej polanie na kamieniu. Trzyma³a zwój przed sob± i czyta³a o nowej technice.
- To prosta technika. Nie powinno byæ ¿adnego problemu.
Zeskoczy³a z kamienia. Wbieg³a na ¶rodek polany.
- Esencj± tej techniki jest skumulowanie chakry w p³ucach. Typowe dla Katon'ów.
Z³o¿y³a po kolei pieczêcie. Nezumi, Tora, Inu, O-hitsuji, Usagi, Tora....
Nastêpnie zaczê³a kumulowaæ chakrê w p³ucach. Strasznie j± bola³y ¿ebra od poprzednich wydarzeñ. Przez to mo¿e to trwaæ d³u¿ej. Przez resztê dnia powtarza³a te czynno¶ci. Uzna³a, ¿e to dobry pocz±tek. Wieczorem zmêczona, po³o¿y³a siê spaæ...

Dzieñ II

Wsta³a do¶æ wcze¶nie. Uda³a siê pod wodospad, by za¿yæ porannej k±pieli. Tu¿ po tym wysz³a znów na polanê. Przez kilka godzin powtarza³a wczorajsze czynno¶ci, nastêpnie zabra³a siê na wydmuchanie chakry.
Z³o¿y³a jeszcze raz pieczêci. Nabra³a powietrza a nastêpnie wyrzuci³a wszystko z p³uc nadaj±c chakrze naturê Katon. Jednak jedyne co jej na razie wysz³o to jednolity podmuch ognia. Zakaszla³a ostro. Nastêpnie usiad³a zastanawiaj±c siê przez chwilê. Potem wsta³a. Znów z³o¿y³a pieczêcie i powtórzy³a ca³y proces. Robi³a tak do wieczora. Jedyne co jej na razie wysz³o to wydmuch kilku ma³ych kulek ognia...

...Sze¶æ dni pó¼niej...

Spêdzi³a na prawdê du¿o czasu na tej technice. Widaæ by³ trudniejsza ni¿ siê jej wydawa³o. Jednak z czasem sz³o jej coraz lepiej. Na kamieniach wokó³ by³y poustawiane butelki jako cele. Khai spokojnie wykonywa³a technikê celuj±c w butelki chmar± ognistych kul. Teraz ju¿ trenowa³a celno¶æ tej techniki. Po kolejnych godzinach takiego treningu zebra³a swoje rzeczy.
- Huh... Pora ju¿ wracaæ do domu...

//malizn± ¶mierdzi! Niezaliczone//