grueneberg

1. Neko Inuzuka
2. Genin
3. 1000
4. 11

- Kai
- Bunshin no Jutsu
- Nakau Shoni no jutsu
- Juujin Bushin

Neko zamierza opanowaæ w³asn± technikê Yukimaro - Kagehokou (technika fabularnie przekazana Neko przez Yukiego je¶li trzeba mogê daæ link)

Neko siedzia³a na ³ó¿ku w bambusowym domku ukrytym w bambusowych lasach Kusy. Nie wiadomo, który ju¿ raz czyta³a zeszyt, który zostawi³ jej Yukimaro. W³a¶ciwie mo¿na by³o nazwaæ to ksi±¿k±, poradnikiem jak wykonaæ pierwsz± technikê stworzon± przez jej by³ego opiekuna - Kagehokou. Pamiêta³a jak wiele razy podczas zabawy ch³opak wykorzytywa³ j± by siê ukryæ b±d¼ znienacka wyskoczyæ i z³apaæ uciekaj±c± Neko. Przekonywa³ j±, ¿e zdo³a to opanowaæ. Jednak jak do tej pory nie odwa¿y³a siê trenowaæ tej techniki. Blizna po ¶mierci mentora, opiekuna... Osoby, któr± by³a gotowa nazwaæ tat± by³a zbyt ¶wie¿a. Jednak w koñcu musia³a to zrobiæ. Je¶li chcia³a naprawdê robiæ to co szumnie zadeklarowa³a Lee. Walczyæ o lepszy ¶wiat tak by nikt nie musia³ ju¿ gin±æ jak Yukimaro-san... To musia³a to opanowaæ. Sama technika nie by³a specjalnie skomplikowana, lub potê¿na jednak Yuki zapewnia³ j±, ¿e je¶li j± opanuje wyæwiczy siê w kontroli chakry na tyle by bez trudu opanowaæ inne bardziej skomplikowane techniki. Musia³a wiêc to w koñcu zrobiæ.

Pierwszego dnia Neko stanê³a za domkiem i uwa¿nie czyta³a instrukcjê. Yukimaro-san zaleca³ w niej przeæwiczenie pieczêci. Neko westchnê³a... Jak dla niej by³a to bezu¿yteczna praca jednak przez szacunek do mentora zaczê³a od tego kroku. Jak siê szybko przekona³a wcale nie by³o to a¿ takie proste. Od czasu do czasu pieczêcie jej siê myli³y a je¶li unika³a pomy³ek to trwa³o to za d³ugo... A ta technika mia³a umo¿liwiaæ szybkie znikniêcie.
"Królik, szczur, ptak, królik, tygrys" - powtarza³a w my¶lach sk³adaj±c pieczêcie. Nadal za wolno... Nie nie ptak... Najpierw mia³ byæ szczur. Trenowa³a tak d³ugo a¿ rozbola³y ja palce... Sk³adanie tych pieczêci tysi±ce razy wcale ³atwe nie by³o... Kiedy nie by³a w stanie ju¿ poruszyæ rêkami trenowa³a kontorlê chakry prost± metod±. Nauk± wspinaczki... Oja spad³a wiele razy zanim w koñcu kontrolowa³a jej ilo¶æ na tyle by nie spa¶æ po trzzech metrach wspinaczki. W koñcu zmêczona zasnê³a gdzie¶ w lesie. Kiedy nastêpnego dnia siê obudzi³a rêce bola³y j± niemi³osiernie. Nie by³a w stanie ruszyæ ¿adn±. A przynajmniej nie bez bólu. Mimo to æwiczy³a... Nie zwa¿a³a na to, ze ka¿dy ruch przyprawi±³ j± o tak potê¿ny ból i¿ mia³a ochotê krzyczeæ... To siê nie liczy³o... Je¶li nie zrobi³aby tego nastêpnego dniaból by³by jeszcze bardziej nie do zniesienia. Kiedy rêce opada³y jej z si³ æwiczy³a wspinaczkê. Jad³a niewiele... G³ównie jagody i inne owoce znalezione w lesie. Z tak obola³ymi rêkoma nie mia³aby szans na wyprawienie upolowanej zwierzyny czy ugotowanie czegokolwiek. Jej czas siê polepsza³. Nadal jednak nie by³ idealny. Wspinaczka te¿ jej nie sz³a tak jakby tego chcia³a. Nie uda jej siê... Nigdy... Nie opanuje tego Jutsu. Zmêczona pad³a na ziemiê. Tej nocy mia³a sen... Widzia³a Yukimaro-san... Z³o¿y³ pieczêcie w niesamowitym tempie po czym wnikn±³ w cieñ. Kiedy pojawi³ siê ponownie u¶miechn±³ siê lekko.
- Cierpliwo¶ci Neko-chan... Na wszystko potrzeba czasu... Forsuj±c swoje cia³o tak bardzo nie tylko nie przy¶pieszysz treningu ale wrêcz go spowolnisz... Choæ przyznam, ze jeste¶ na dobrej drodze... Uda ci siê... - po tych s³owach rozp³yn±³ siê. Neko u¶miechnê³a siê przez sen i wyszept³a krótkie "Hai Sensei..."

Od tej pory Neko przesta³a forsowaæ swoe cia³o do granic niemo¿liwo¶ci. Æwiczy³a rzadziej choæ bardziej intensywnie.
Królik, szczur, ptak, królik, tygrys... Te s³owa by³y jej mantr±. Powtarza³a je niemal w ka¿dej sekundzie... By³y jej mottem... Istot± jej treningów. W koñcu po niemal dwóch tygodniach zesz³a poni¿ej granicy 20 sekund. Tyle ile osi±gn±³ Yukimaro... Od tego monetu zajê³a siê ju¿ tylko i wy³±cznie kontrol± chakry jednocze¶nie przesiaduj±æ w cieniach. Musia³a zrozumieæ ich naturê by wkroczyæ w ich ¶wiat. Gdy nie æwiczy³a skupia³a siê na staniu siê jednosci± z cieniami. Przenika³a je umys³em rozumiej±c stopniowo wszystko co ich dotyczy³o. Po niemal¿e miesi±cu by³a w stanie rozprowadziæ chakrê równowmiernie po ca³ym ciele jedncze¶nie wpuszczaj±c niewielkie jej ilo¶ci w ziemiê. Zna³a te¿ dok³adnie ka¿dy cieñ... Wiedzia³a jak powstaj± i co w sobie kryj±. By³y ¿ywe... Tak jak stworzenia, które je rzuca³y. By³a gotowa... Gotowa do ostatniego etapu.

Stanê³a w cieniu domku. B³yskawicznie rozprowadzi³± chakrê i z³o¿y³a pieczêcie jednocze¶nie skupiaj±c siê na zjednoczeniu z cieniem...
- Kagehokou... - wyszepta³a... Poczu³a ubytek chakry i lekkie mrowienie. Nic poza tym. Nie zniknê³a. Nadal by³a w widocznym ¶wiecie. Wiedzia³a, ¿e tak jest, bo widzia³a w normalnych barwach podczas gdy Yukimaro opisa³, ze podczas wêdrówek cienia ¶wiat staje siê czarno-bia³y... Poza tym ¶ciana za ni± by³a równie sta³a jak wcze¶niej no i Tenshi ca³y czas nie spuszcza³a z niej w wzroku... Sknoci³a sprawê... ¬le rozprowadzi³a chakrê lub niedostatecznie siê skupi³a... Mimo to nie zniechêci³a siê. Trenowa³a dalej choæ nie osi±gnê³a wiêcej ni¿ za pierwszym razem. Mija³y dni tygodnie a¿ w koñcu... Neko skupi³a ka¿d± cz±stkê siebie na zjednoczeniu... Rozprowadzi³a chakrê po ciele jak i wpu¶ci³a trochê w cieñ pod sob±. Z³o¿y³a pieczêcie i wypowiedzia³a nazwê techniki. Przez sekune nie czu³a nic po czym nagle poczu³a jakby ziemia zaczê³a usuwaæ siê z pod jej nóg. Spanikowana straci³a koncentrjê i upad³a na ziemiê... By³a na siebie z³a... Tak blisko. Tak blisko by³a by wnikn±æ w cieñ i sknoci³a to. Próbowa³a kilka razy ale strach by³ silniejszy. W koñcu... Po kilku dniach opanowa³a to nieprzyjemne uczucie... Wykona³a technikê... Mimo i¿ czu³a jekby spada³a w pustkê nie spanikowa³a. Po sekundzie by³o po wszystkim sta³a tam gdzie wtedy... Obok niej sta³a wyra¼nie zdezorientowana Tenshi... I kto¶ jeszcze... Dziewczyna o cienistym kolorze skóry nosz±ca na plecach katanê.
- Gratulujê Neko... Uda³o ci siê to... Yuki by³by dumny - powiedzia³a z u¶miechem.
- Sk±d go znasz? I kim jeste¶?
- Mówi± mi Shadow... By³am partnerk± twojego mentora... Jego... Summonem... Czuwa³am nad tob± bo wiem, ze tego by chcia³. We¼ ten zwój... Kiedy¶ mo¿e osi±gniesz poziom wystarczaj±cy by go przeczytaæ. - powiedzia³a z u¶miechem i znik³a. Neko za¶ wróci³a do realnego ¶wiata trzymaj±c w rêku pakt z cieniami...

Zaliczam.
Tanuki Hyoko.


1. Neko Inuzuka
2. Genin
3. 1595pch
4. 11

- Kai
- Bunshin no Jutsu
- Nakau Shoni no jutsu
- Juujin Bushin
- Kagehokou no Jutsu

Neko zamierza opanowaæ Taihoudan.

Neko siedzia³a na pod³odze w domku trzymaj±c w rêkach jeden ze zwojów, który trzy lata temu Yukimaro wskaza³ jak ten, z którego mog³a siê nauczyæ czego¶ co bardzo jej siê przyda. Taihoudan... Wodny strumieñ, który cechowa³o niema³e ci¶nienie dziêki czemu mog³a bez wiêkszego k³opotu wytr±ciæ ewentualnego przeciwnika z równowagi. Nie by³a to mocna technika. O wiele bardziej przyda³oby jej siê Jutsu wodnego smoka. Neko niemal parsknê³a ¶miechem na t± my¶l. Je¶li chodzi³o o Suiton to przecie¿ ledwie chodzi³a a ju¿ marzy³a o bieganiu a nawet lataniu.
- Skoñczy³a¶ siê za¶miewaæ? Wiêc mo¿e po prostu zabierz siê do roboty - Hokou wydawa³ siê zdegustowany zachowaniem swojej podopiecznej. Dziewczynka w my¶lach siê z nim zgodzi³a i wysz³a na zewn±trz. Wcze¶niej jednak zapiê³a na uszach swoje kolczyki.

Jak zawsze trening zaczyna siê od podstaw. Neko zaczê³a trenowaæ na sucho pieczêcie opisane w zwoju. Najpierw powoli a potem coraz szybciej. Tak by móc w pe³ni wykorzystaæ atut tej techniki jakim by³o zaskoczenie. Pocz±tki jak zwykle by³y trudne. Pieczêci nie by³o du¿o ale, jak usi³owa³o siê zwiêkszyæ tempo, zawsze która¶ siê myli³a. Neko przerwa³a zanim rêce zaczê³yby odczuwaæ skutki przeforsowania. Zamiast tego zaczê³a æwiczyæ skupianie chakry w p³ucach. To ona wraz z wydychanym powietrzem mia³a stanowiæ ¼ród³o mocy tej techniki. Wydycha³a powietrze z ca³ej si³y tak aby poczuæ skupion± w nim Chakrê. U¿ywa³a w tym celu karteczek s³u¿±cych do wykrywania ¿ywio³u chakry. Jednak pierwszego dnia karteczka nawet nie sta³a siê ani trochê bardziej mokra. No mo¿e chwilami ale tyko dlatego, ze dziewczynka przypadkowo z powietrzem wypu¶ci³a odrobinê ¶liny. Zasnê³a z lekka zrezygnowana. Kolejne dni mija³y na treningu skupiania chakry w p³ucach, wydmuchiwaniu jej, oraz sk³adaniu pieczêci. To trzecie by³o najprostsze opanowa³a szybkie sk³adanie pieczêci w tydzieñ za¶ po dwóch mog³a zrobiæ to niemal w ka¿dej sytuacji. Z kolei Skupianie chakry w p³ucach by³o znacznie bardziej skomplikowane. Dopiero z koñcem trzeciego tygodnia uda³o jej siê wydmuchaæ wraz z powietrzem do¶æ chakry by karteczka zareagowa³a. W ci±gu kolejnego tygodnia dopracowa³a to tak by za ka¿dym razem jej siê to uda³o... Teraz najwa¿niejsze. Zamiana chakry w wodê. Ã�wiczy³a to sk³adaj±c razem to czego siê nauczy³a. Kilka pierwszych prób skoñczy³o siê fiaskiem za¶ ostatniej tego dnia ma³o nie przyp³aci³a ¿yciem chakra zmieni³a siê w wodê ale... Jeszcze w p³ucach dziewczynki... Neko zakrztusi³a siê i upad³a na kolana wykrztuszaj±c z siebie p³yn. M³oda Inuzuka by³a przestraszona. Ma³o siê nie utopi³a... Z trudem uspokoi³a siê na tyle by zasn±æ. Jednak przez dwa dni nie wraca³a do treningu... Ba³a siê. Dopiero wsparcie Hokou a w krainie cieni równie¿ Shadow pozwoli³y jej prze³amaæ strach. Zaczê³a trenowaæ na nowo. Dwa tygodnie pó¼niej uda³o jej siê... Wypu¶ci³a z ust... Cienki i s³aby strumyczek wody. Zupe³nie bez warto¶ci bojowej... Ci¶nienie chakry w p³ucach by³o za ma³e... Wiêc musia³a æwiczyæ by je zwiêkszyæ i takim utrzymaæ... P³uca bola³y j± od tego niemi³osiernie... W koñcu jednak... Uda³o jej siê. Sta³a na polance jak zwykle wziê³a g³êboki wdech skupiaj±c w p³ucach spor± ilo¶æ chakry... ¦ciska³a j± coraz bardziej tak by powietrze by³o pod jak najwiêkszym ci¶nieniem. P³uca j± bola³y... My¶la³a, ¿e zaraz pêkn±... Wypu¶ci³a powietrze w prze³yku zmieniaj±c chakrê w wodê... Strumieñ pod ci¶nieniem polecia³ lasem rozbijaj±c siê o jaki¶ mocny pêd bambusa. Neko upad³a na kolana... Opanowa³a Taihoudan w warunkach æwiczebnych. Teraz czas by opanowa³a technikê w warunkach polowych.

Ahh ta technika budzi tyle wspomnieñ. Nie jest do jakie¶ specjalnie potê¿ne jutsu, nauka jest dobra, b³êdów brak. Zaliczam.

[ Dodano: Wto 29 Cze, 10 ]
1. Neko Inuzuka
2. Genin
3. 1690pch
4. 16

- Kai
- Bunshin no Jutsu
- Nakau Shoni no jutsu
- Juujin Bushin
- Kagehokou no Jutsu

Neko zamierza opanowaæ Kuchiyose no Jutsu.

Spokojny dzieñ, taki jakich wiele ostatnimi czasy w Konohagakure no Sato. Neko siedzia³a nad rzek± w Dolinie Koñca. Na kolanach mia³a rozwiniêty zwój. Zwój, który zawiera³ spisane krwi± imiona ludzi. Shinobi, którzy zawarli pakt z najbardziej tajemniczymi istotami – cieniami. Ostatni wpis by³ jej niezwykle znajomy. Nara Yukimaro… Jej Sensei. Twórca u¿ywanej przez ni± techniki spaceru cienia. Shinobi najbardziej oddany naukom, które g³osili starsi tej wioski. Cz³owiek spoczywaj±cy w miejscu symbolizuj±cym oddanie mi³o¶ci. ¦mieræ w zamian za czyje¶ ¿ycie. Dziewczyna potrz±snê³a g³ow±. Nie zamierza³a przecie¿ na nowo zaton±æ w tych wspomnieniach. Mia³a w koñcu zamiar zrobiæ to czego nie mog³a zrobiæ przez ostatnie lata. Podpisaæ w koñcu ten zwój i pod±¿yæ wybran± przez siebie drog±. To trwa³o sekundê. Naciê³a kciuk prawej d³oni i zanim zd±¿y³a siê rozmy¶liæ wpisa³a swoje imiê na zwoju a nastêpnie przytknê³a poni¿ej wszystkie piêæ palców. Oddycha³a ciê¿ko wyra¼nie bêd±c w euforii. W zasadzie powiedzia³aby, ¿e czuje siê podobnie jak dziewczyna po upojnej nocy z kochankiem ale… Nie mia³a jeszcze w³a¶ciwego odniesienia. Zrobi³a to… Prze³ama³a siê. Mog³a zacz±æ naukê techniki. Zaczê³a od prostych æwiczeñ. Klasycznej wspinaczki po drzewach. Trening kontroli chakry na poziomie podstawowym. ¯mudny ale w koñcu mog³a przecie¿ przyst±piæ do treningu takiej techniki nie umiej±c manipulowaæ swoj± chakr±. Wiedzia³a co siê stanie je¶li omy³kowo w³o¿y w technikê za du¿o chakry… Nadmiar pójdzie w naturê a ona sama… Mo¿e umrzeæ. Dlatego musia³a byæ pewna swoich zdolno¶ci. Na ten trening podczas którego pokonywa³a coraz to ciê¿sze do wspinaczki drzewa po¶wiêci³a równo tydzieñ. Potem zaczê³a trenowaæ chodzenie po wodzie. Pierwsza próba skoñczy³a siê w wodzie. Po niej zdecydowa³a siê trenowaæ w miejscu bardziej odosobnionym miejscu. Przemoczone ubranie bêdzie musia³a zdj±æ… A nie chcia³a by kto¶ zauwa¿y³ j± w bieli¼nie. Po prostu nie chcia³a. Odosobnione i os³oniête miejsce znalaz³a po dwóch dniach. Zdjê³a ubranie i ponownie zaczê³a æwiczyæ. Ka¿da próba koñczy³a siê ostatecznie wpadniêciem do wody i konieczno¶ci± p³yniêcia do brzegu. Mija³y dni… Z ka¿dym kolejnym wpadniêciem do wody rozumia³a te treningi coraz lepiej. Stopniowo coraz lepiej dostosowywa³a ilo¶æ wydzielanej chakry do swojej wagi. Coraz mniej tonê³a w wodzie. Coraz d³u¿ej utrzymywa³a siê na powierzchni a¿ w koñcu po dwóch tygodniach dotyka³a wody jedynie stopami. Podskoczy³a z rado¶ci i… Znów chlapnê³a w wodê. No tak… Trzeba popracowaæ nad koncentracj± i to najlepiej w ruchu. Tak wiêc znów trenowa³a. Tym razem ju¿ po tygodniu by³a w stanie walczyæ, skakaæ i biegaæ po powierzchni rzeki. I bardzo j± to ucieszy³o. By³a gotowa by zacz±æ æwiczyæ wzywanie summonów. Ale zanim zacznie musi siê wyspaæ. I to porz±dnie… Po skromnej kolacji zawinê³a siê w pos³anie i zasnê³a. Tej nocy mia³a sen… Widzia³a cienie ró¿nych istot. Cienie, które mia³a opanowaæ… Ale wszystkie by³y odwrócone do niej ty³em. Nawet Shadow… ¯aden nie reagowa³ na jej wo³anie. Ignorowa³y j±… Czu³a siê samotna i bezsilna. Obudzi³a siê… Ale gdy tylko zamknê³a oczy znów wraca³ ten sen. Zrozumia³a jego znaczenie. Mia³ j± motywowaæ… Mia³ wzbudziæ w niej chêæ opanowania tych istot. Chêæ udowodnienia im, ¿e jest ich godna… I tak siê sta³o… By³a zdeterminowana jak nigdy. Nawet nie zjad³a ¶niadania tylko od razu wziê³a siê do æwiczeñ. Nadgryz³a kciuk i naznaczy³a krwi± praw± d³oñ. Skupi³a chakrê. Z³o¿y³a pieczêcie… Skupi³a ka¿d± cz±stkê swojej woli na tym by wezwaæ istotê z jej krainy. Nie wiedzia³a jeszcze jak±… Nie zna³a ich. Skupi³a siê wiêc na Shadow. Tylko ona by³a jej znana… Innych istot nie zna³a z imienia. Przy³o¿y³a d³oñ do ziemi gdy tylko poczu³a pulsuj±c± w niej si³ê.
- Kuchiyose no Jutsu – krzyknê³a. Buchnê³y k³êby dymu a gdy opad³… Neko nie zauwa¿y³a nic. Bynajmniej nie od razu.
- Hej ma³a – g³os dobiega³ z ziemi, tu¿ przed Neko. Jednak nic tam nie widzia³a.
- Na ¼d¼ble trawy. Przed twoim nosem – g³os nie by³ przyjemny a dobiega³ od… Konika polnego? Tak na ¼d¼ble trawy przed ni± siedzia³ szary konik polny. Nie umia³a stwierdziæ wiele ale wydawa³o jej siê, ¿e stworzenia u¶miecha siê ironicznie.
- No co tak wlepiasz oczy? Zdziwiona? Nie wiem czego spodziewa³a¶ siê po tak marnie wykonanej technice ale i tak jestem zaskoczony, ¿e uda³o ci siê mnie wezwaæ. Popracuj lepiej nad koncentracj± ma³a. Inaczej wezwiesz jeszcze gorsze istoty. – po tych s³owach znikn±³. I dobrze bo sekundê pó¼niej Neko uderzy³a w to miejsce piê¶ci±. A potem spróbowa³a znów… I jeszcze raz, i kolejny. Zanim opad³a z si³ wezwa³a cienie wielu stworzeñ z których ka¿de da³o jej jak±¶ radê. Jednak ¿adne nie przypomina³o jej summo nów wzywanych przez shinobi, z którymi mia³a styczno¶æ. By³y ma³e, niepozorne i s³abe w walce. Ale zmêczenie nie pozwala³o jej kontynuowaæ treningu. Zasnê³a… Sen powróci³. Jednak tym razem te same istoty, które wezwa³a patrzy³y na ni±. Reagowa³y na jej g³os. Niekiedy ³asi³y siê jakby gratuluj±c osi±gniêcia celu. To by³o… Przyjemne. Nastêpnego dnia z nowym zapasem si³ i kolejnymi pok³adami motywacji podjê³a trening. Stosowa³a wszystkie rady, które udzieli³y jej summony z poprzedniego dnia. By³a coraz bardziej skupiona. Dozowa³a chakrê coraz dok³adniej. Nieco wolniej ale za to p³ynniej sk³ada³a pieczêcie. Nawet krew z rozciêtego palca przybiera³a coraz to inne wzory zgodnie z sugestiami wezwanych istot. Jednak nadal nie uda³o jej siê wezwaæ istoty nadaj±cej siê do walki o Shadow nawet nie wspominaj±c. Czas mija³… Godziny zmienia³y siê powoli we dnie, a te z kolei stawa³y siê tygodniami. Postêp Neko by³ wyra¼ny choæ bardzo powolny. Niezbyt poprawia³o to jej humor. Choæby stara³a siê jak najlepiej ciêgle wzywa³a jedynie pomniejsze istoty. Gniew który w niej wzbiera³ oczywi¶cie tylko pogarsza³ jej rezultaty. A to powodowa³o kolejne napady z³o¶ci. Irracjonalnej z³o¶ci na ca³y ¶wiat. Powodowa³o to napady podczas, których ¿adne drzewo, kamieñ czy cokolwiek co znalaz³o siê w zasiêgu jej wzroku nie by³o bezpieczne… Odbija³o siê to te¿ na jej zdrowiu ale nie dba³a o to. Podczas jednego z takich napadów z ukrytej w ubraniu Neko kieszonki wypad³a stara podniszczona przez czas ksi±¿ka. „Sztuka Wojny” ta sama, któr± zostawi³ jej sensei. Co on by jej powiedzia³? Co by jej poradzi³?
- Muszê oczy¶ciæ umys³. Usun±æ z niego gniew i bezradn± z³o¶æ. Je¶li tego nie zrobiê to, nawet wykonuj±c wszystko tak jak powinnam, nie dam sobie rady… - powiedzia³a szeptem. Zna³a tylko jeden dzia³aj±cy na ni± sposób opanowania emocji. Wyjê³a podró¿n± planszê Shougi i tak jak dawniej zaczê³a graæ. Sama ze sob±. Stopniowo gniew i z³o¶æ ustêpowa³y miejsca spokojnym, sk³adnym my¶lom. Destruktywne my¶li znika³y zastêpowane skomplikowanymi wykresami i rozmaitymi strategiami. Rozgrywa³a partiê za parti± a¿ w koñcu poczu³a, ¿e jest gotowa. Wolno jakby z namaszczeniem przegryz³a kciuk tak by pop³ynê³a krew. Krew, któr± nastêpnie na wierzchu prawej d³oni nakre¶li³a ma³y symbol oznaczaj±cy cieñ. Z³o¿y³a pieczêcie przelewaj±c do tej d³oni chakrê. Chakrê, która po³±czona z krwi± mia³a wezwaæ istotê z jej w³asnego planu. Tê jedn± konkretn± istotê której imiê dziewczyna wykrzykiwa³a w swoim umy¶le. Shadow – cieñ Kunoichi…
- Kuchiyose no Justu! – krzyknê³a przytykaj±c d³oñ do ziemi. Buchnê³y k³êby bia³ego dymu. A gdy opad³ mo¿na by³o zobaczyæ dziewczynê o cienistej skórze i niebieskich oczach. Sta³a przed Neko i patrzy³a na ni± z lekkim u¶miechem. Ale m³oda Inuzuka tego nie widzia³a. Spa³a w najlepsze zmêczona wysi³kiem jaki podjê³a. Na jej twarzy b³±ka³ siê nie¶mia³y u¶miech… U¶miech zadowolenia.