grueneberg

Nick : Taidashi horoku
Chakra 1020
Natura chakry: fuuton
Ranga gennin
techniki: kage bunshin, kawarimi, konoha renpuu, kai
Taidashi Uczy siê Gouken 1 lv.
Pewnego razu, wioska zorganizowa³a szkolenia Ninja w celu podniesienia ich jako¶ci bojowej. Jako, ¿e w Iwie jest niewielu shinobi O jej sile decydowa³y indywidualne zdolno¶ci ka¿dego z nich, dlatego takie wyjazdy nie by³y w naszej wiosce rzadko¶ci±. Od starszego go¶cia, który by³ wyk³adowca, prócz szeregu nikomu niepotrzebnych informacji o miê¶niach cia³a, których i tak nikt nie s³ucha³, dowiedzieli¶my siê ze niekwestionowanymi mistrzami w Sztuce walki wrêcz s± konoszanie a konkretnie Maito Gai i Rock Lee, ze wskazaniem na tego pierwszego. Pokazano nam równie¿ nagranie z ich sparingem w dojo. By³em zdziwiony tym co mo¿na robiæ z w³asnym cia³em Ciê¿ko trenuj±c. Pomy¶la³em, ze dobrze by³oby opanowac podstawy Taijutsu, zwa¿aj±c na jego przydatno¶æ, gdy nie mo¿emy uzywaæ ninjutsu. Tak wiêc od razu po powrocie ze szkolenia obieca³em sobie morderczy trening walki wrêcz…
Pierwszym moim celem by³a biblioteka, w której przestudiowa³em dok³adnie wszystkie niuanse walki wrêcz. Dowiedzia³em siê jak poprawnie wyprowadzaæ cios, jak stosowaæ ró¿ne rodzaje kopniêæ. Doszed³em te¿ do z³o¿onych kombinacji uderzeñ, nie pomijaj±c przy tym uników. Jednak jedn± z najwa¿niejszych informacji, która mia³a wp³yw na nastêpne 3 miesi±ce mojego treningu, jest to, ¿e By zacz±æ trening, trzeba mieæ wzorow± kondycjê, silê i szybko¶æ. Wzi±³em siê wiec do roboty.
Codziennie rano d³ugo biega³em wokó³ wioski, a zwa¿aj±c na wielko¶æ Iwy by³ to bieg i¶cie morderczy. Rozci±ganie pompki i przysiady, po trzy razy dziennie wesz³y mi w krew. Wykupi³em tez kartê sta³ego klienta si³owni, gdzie spêdzi³em wiele czasu, na treningach z ciê¿arkami i sztangami. Trwa³o to trzy miesi±ce. Po tym czasie uzna³em, ¿e moje cia³o jest gotowe do nauki technik walki wrêcz. Jednak najpierw domaga³o siê odpoczynku. Bole¶nie i wyra¼nie. Tak wiec tydzieñ po æwiczeniach fizycznych rozpocz±³em æwiczenia techniczne…
Pomy¶la³em ze najlepiej by³oby zacz±æ od treningu uderzeñ piê¶ci±. Wypo¿yczy³em wiec ksi±¿kê o tym prawi±c±. Dowiedzia³e¶ siê jak wyprowadzaæ uderzenia, tak by te by³y silne i szybkie. Jak poprawnie sk³adaæ d³oñ w piê¶æ. Zacz±³em wiêc æwiczenia praktyczne…
Postanowi³em zwiêkszyæ wytrzyma³o¶æ piê¶ci poprzez uderzania mini w jaki¶ twardy materia³. Liczy³em siê z pocz±tkowym bólem d³oni, ale czym¿e on jest w obliczy nowej techniki? Tak wiêc wybra³em siê do lasu. Wybra³em grube, ma³o chropowate drzewo(mo¿e grab?)I pocz±³em uderzeñ weñ piê¶ciami. Skupi³em siê na sile nie na szybko¶ci by zwiêkszyæ wytrzyma³o¶æ piê¶ci na uderzenia. Po kilku ciosach dostrzeg³em ma³e stru¿ki krwi sp³ywaj±ce z moich d³oni. To by³ znak ze na dzi¶ koniec.
Musia³em odczekaæ trochê a¿ strupy siê zagoj± z dalszym treningiem jednak po dwóch dniach znów wybra³em siê bo lasu. Tym razem nie zmniejszy³em si³y uderzenia, a z moimi rêkami nie sta³o siê nic prócz tego ze strasznie poczerwienia³y i bola³y. Mimo wszystko by³em z siebie zadowolony…
Trenowa³em w ten sposób jeszcze przez tydzieñ. Wiedzia³em ¿e wytrzyma³o¶æ moich pie¶ci jest ju¿ na odpowiednim poziomie, odczeka³em jednak a¿ d³onie bêd± w odpowiednim stanie do dalszego treningu.
Teraz przenios³em æwiczenia do mojego domowego dojo, a dok³adniej na worek treningowy. Æwiczy³em wyprowadzanie silnych i szybkich ciosów. Na pocz±tku kiedy postawi³em na szybko¶æ, uderzenie by³o s³absze. Kiedy skupia³em siê na sile cios traci³ na szybko¶ci. Jednak po paru dniach æwiczeñ uda³o mi siê pogodziæ te dwa atrybuty umia³em bezb³êdnie wyprowadziæ cios. Potem przeszed³em do æwiczenia ró¿nych kombinacji uderzeñ, opisanych w wypo¿yczonej przeze mnie ksi±¿ce. Na pocz±tku mi nie wychodzi³y, gdy¿ Im mocniejsze uderzenie zadawa³em tym worek wykonywa³ wiêksze i d³u¿sze ruchy. Jednak opanowa³em i to. Bi³em celnie mocno i szybko nie zwa¿aj±c na to ¿e worek praktycznie lata³ po dojo. A przy okazji poæwiczy³em trochê uniki.
Teraz przyszed³ czas na trening kopniêæ. zacz±³em od wzmacniania piszczeli. Przypomnia³em sobie trening wzmacniaj±cy d³onie i nie u¶miecha³a mi siê perspektywa poobijania nóg i kolejnych siniaków. Przypomnia³em sobie jednak instrukta¿owy film ze szkolenia i pomy¶la³em ze nie mogê tego skoñczyæ w po³owie. Tak wiêc znowu wybra³em siê do lasu…
Poszed³em do tego samego drzewa na którym æwiczy³em uderzanie piê¶ci±. Tym razem Zadawa³em mocne kopniaki. Krótkie ale nie bez rozmachu. Tak jak mi to opisa³a ksi±¿ka… Efekt by³ widoczny go³ym okiem Po pó³tora tygodnia takiego treningu. Moje nogi wygl±da³y tak jakby mia³y zaraz odpa¶æ odczeka³em wiêc tydzieñ z kopaniem, powracaj±c do æwiczeñ uderzenia piê¶ciami. Sz³o mi gorzej, gdy¿ praca z workiem treningowym opiera siê równie¿ na pracy nóg. Które by³y chwilowo zdatne tylko do chodzenia. Jednak tydzieñ kuracji za³atwi³ sprawê. Znów wybra³em siê do lasu. Wys³u¿one drzewo nosi³o wyra¼ne ¶lady mojego treningu. Kopn±³em w nie parê razy….i O dziwo nie poczu³em ani grama bólu. Mog³em waliæ do woli bez konsekwencji zdobycia siniaka. Zadowolony z siebie wróci³em do domu. Nazajutrz kopa³em ju¿ worek treningowy. Próbowa³em tego na ró¿ne sposoby. Kopniêcia niskie obrotowe, pó³obrotowe i wiele innych nie by³y mi ju¿ obce. Z nogami sz³o mi szybciej ni¿ z piê¶ciami. W krótkim czasie opanowa³em wiele kombinacji i typów uderzeñ nog±. W koñcu uzna³em ze czas zmieszaæ górn± koñczynê z doln± i zrobiæ z tego spójn± ca³o¶æ.
O Dziwo nie mog³em znale¼æ o tym ksi±¿ki. Bêdê musia³ radziæ sobie sam. Nie sz³o mi najgorzej, ale nie osi±gn±³em zamierzonego poziomu. Trudno by³o po³±czyæ si³ê kopniêcia i szybko¶æ piê¶ci z lataj±cym workiem. Nie zniechêca³em siê jednak bo z ka¿dym dniem sz³o mi coraz lepiej. W koñcu i to opanowa³em. Pewnego dnia zszed³em do dojo z zamiarem wznowienia treningu. Wykona³em seriê kopniêæ i uderzeñ piê¶ci±, najbardziej z³o¿on± jak± kiedykolwiek mi siê uda³o zrobiæ. Sam by³em zaskoczony swoim powodzeniem. Worek nie wytrzyma³ nawa³u ciosów i rozdar³ siê na ca³ej d³ugo¶ci. Krzykn±³em z rado¶ci, a zaraz po mnie zrobi³y to moje zakwasy, które pilnie domaga³y siê butelki piwa…

//zaliczone//


Nick: Taidashi Horiku
Ranga: Gennin
Chakra:1020
Natura Chakry: Fuuton
Technik: Kage bunshin, kai, kawarimi, gouken, konoha renpuu,
Taidashi uczy siê Hien.
Technika z rodzaju Fuuton pozwalaj±ca, niewyobra¿alnie, zaostrzyæ i wyd³u¿yæ ostrze ka¿dej broni…
Pocz±tki.
Niedawno opanowa³em chakrê rodzaju fuuton. Pomy¶la³em, ¿e wypada³oby nauczyæ siê jakiej¶ dobrej techniki z tego rodzaju. Poszed³em, wiêc do biblioteki…
Tam przekartkowa³em ka¿d± ksiêgê o technikach wiatru. Znalaz³em pozycjê, pasuj±c± do mojego stylu walki w zwarciu. By³o to jutsu o nazwie Hien. Przeczyta³em, ¿e dziêki niej mo¿na zaostrzyæ i wyd³u¿yæ dowolne ostrze, dziêki niszczycielskiej mocy Fuuton. Zabra³em siê do nauki techniki…
Æwiczenia.
W ksi±¿ce wyczyta³em, ¿e najlepiej zacz±æ od ma³ej broni, stopniowo przechodz±c do wiêkszej. Na szczê¶cie technikê mog³em trenowaæ w ogródku mojego domu, wiêc nie musia³em wybieraæ siê do lasu. Tak wiêc zacz±³em rzucaæ…
Uj±³em kunai w d³oñ. Skupi³em chakrê w d³oni, jednak ta nie przesz³± na broñ. Kiedy ju¿ chakra uwidoczni³a siê, uda³o mi siê j± przelaæ na ostrzê, ale wszystko trwa³o zdecydowanie za d³ugo. Kiedy ju¿ Kunai otoczy³a pow³oka z chakry, rzuci³em go w specjalnie przygotowany pal. Wbi³ siê zaledwie parê centymetrów g³êbiej ni¿ Zazwyczaj…No ale czego mog³em siê spodziewaæ po pierwszym razie? Wróci³em do treningu…
Okaza³o siê ze pierwszym krokiem do opanowania techniki jest szybkie skupiane chakry w d³oni, w du¿ych jej ilo¶ciach. Nie mog³em przecie¿ czekaæ pó³ minuty podczas walki, a¿ na³adujê broñ. Po drugie, uformowanie chakry tez stanowi³o pewien problem. Ale wiedzia³em , ¿e to tylko kwestia czasu, zanim to opanujê. Z dodaniem Chakry Fuuton nie mia³em problemu, Gdy¿ wystarczy³o skupiæ j± tylko na ostrzu, tak wiêc poradzi³em sobie z tym elementem w dwa dni. Postanowi³em zaj±æ siê szybkim skupianiem chakry w d³oni…
Æwiczy³em przez parê dni, jednak przez d³u¿szy czas nic mi nie wychodzi³o. Skupianie chakry w d³oni nie by³o takie proste jak by siê wydawa³o. W koñcu wpad³em na pomys³ by skupiæ energiê w ca³ym ramieniu i b³yskawicznie przelaæ ca³± skupion± energiê w d³oñ. Sposób okaza³ siê nadspodziewanie dobry i poskutkowa³ bardzo szybko. Problem le¿a³ w tym ze d³ugo trwa³o skupienie ca³ej potrzebnej energii na tak ma³ej powierzchni jak d³oñ. Zdecydowanie szybciej wiêc trwa³o skupienie od razu w ca³ym ramieniu i przelaniu Chakry w d³oñ. Tak wiêc, kiedy upora³em siê ju¿ z tym problemem postanowi³em zaj±æ siê kszta³tem chakry.
Tutaj nie da³o siê za³atwiæ tego przez jak±kolwiek pomys³owo¶æ. Trzeba by³o trenowaæ, trenowaæ, trenowaæ, i jeszcze raz trenowaæ. Tak przynajmniej czyta³em w opisie tej techniki. Przez parê dni rzuca³em, wiêc nape³nionym chakr± kunaiem. W koñcu uda³o mi siê…
Pewnego dnia, jak zawsze nape³ni³em ostrze chakr±. Teraz ju¿ nie by³a to bezkszta³tna pow³oka, jak wcze¶niej, a w pe³ni uformowane ostrze. Zamachn±³em siê mocno i rzuci³em w pal. Kuani mia³ w sobie tyle chakry, ¿e pozostawi³ za sob± b³êkitn± ³unê. Ostrze broni przebi³o na wylot pal, w który celowa³em. Nie trac±c na szybko¶ci. Ku mojemu nieszczê¶ciu przelecia³o na podwórko s±siada i przebi³o mu ¶cianê, Przestraszony wbieg³em do domostwa, i zobaczy³em spoconego staruszka, który po chwili nakrzycza³ na mnie, ¿e bawiê siê w niebezpieczne rzeczy. Rzeczywi¶cie kunai zatrzyma³ siê dopiero na kamiennym kominku gospodarza, przebijaj±c wcze¶niej kanapê i krzes³o. W przepraszaj±cych pok³onach opu¶ci³em dom starca, zabieraj±c kunai. Mimo i¿ wiedzia³em ze zrobi³em cos z³ego to nie mog³em powstrzymaæ u¶miechu na ustach. W³a¶nie opanowa³em technikê Hien…
Na koniec potrenowa³em jeszcze z innego rodzaju broni±. Nic nie sprawia³o wiêkszego problemu oprócz tych drzewcowych, gdy¿ najpierw trzeba by³o dotkn±æ ostrza, by technika zadzia³a³a. Najtrudniejsze okaza³o siê na³adowanie katany. Ostrze by³o jak d³ugie i szerokie, ¿e potrzebowa³em dwóch dawek energii wiêcej ni¿ zwykle. Trwa³o to oczywi¶cie d³u¿ej ni¿ na³adowanie kunai czy shuriken, ale to nie umniejsza³o mojemu zadowoleniu. W koñcu opanowa³em pierwsza technikê z rodzaju fuuton…

//No tej techniki nie da sie d³uzej opisac....Mimo wszytsko prosze o krótki komentarzyk //

Trochê b³êdów ort ale to nic. Nauka ³adna ale do¶æ oczojebnie piszesz. Znaczy za ma³o przerw w tek¶cie.
Zalicam
Wi Dim