grueneberg

Szed³em przez chwilê z Armurem zap lecami korytarzem. By³ on o¶wietlony przez pojedyncze ¶wiece zawieszone na ¶cianach. W sumie ot wygl±da³o jak w jakim¶ tunelu. Mijali¶my kilkana¶cie drzwi, które znajdowa³y siê raz po lewej ,raz po prawej stronie, a¿ dotarli¶my do tych odpowiednich. Usta³em przed nimi i wyci±gn±³em klucz. Otworzy³em je, a nastêpnie wszed³em do ¶rodka. U góry pali³a siê bardzo s³abo lampa, zawieszona na suficie. W pomieszczeniu znajdowa³o siê ³ó¿ko , by³ to zwyk³y materac z prze¶cierad³em i kocem zwiniêtym w kostkê. Naprzeciw nas by³o biurko, mia³o ono dwie szuflady ,przy nim znajdowa³o siê proste, drewniane krzes³o, Na prawo by³y drzwi prowadz±ce do toalety. By³a tam umywalka, WC i prysznic. Po pokazaniu pokoju, powiedzia³em do Armura:
- Tutaj bêdziesz mieszka³, to jest teraz twoje lokum. - Uda³em siê w stronê drzwi wyj¶ciowych, po czym zwróci³em siê ponownie do ch³opaka, mówi±c:
- Jak bêdê Ciê potrzebowa³, to wezwê, a na razie masz tu czekaæ na moje polecenia. Nied³ugo siê do ciebie zg³oszê. Bêdziesz mia³ szansê wykazaæ, czego jeste¶ wart... - Po tych s³owach wyszed³em z pomieszczenia i zakluczy³em drzwi .Uda³em siê w stronê wyj¶cia. <NMM>


Kabuto odszed³ zostawiaj±c mnie samego w pokoju. Pokój jak pokój ale strasznie nie w moim stylu, rozmy¶la³em chwilê jak by go tu sobie przemeblowaæ. Przestawi³em biurko i krzes³o pod ¶cianê z ³ó¿kiem a samo ³ó¿ko postawi³em na ¶rodku pokoju. A teraz moja ulubiona czê¶æ zabawy czyli dekoracje. U¿ywaj±c elementu kryszta³u zmieni³em wszystko, ¶ciany pokry³em kawa³eczkami jasnego kryszta³u co dawa³o mieni±ce siê refleksy ¶wiat³a jakie dawa³a lampa. Z lampy zrobi³em mini ¿yrandol, bardzo okaza³y... Drewniane ³ó¿ko równie¿ pokry³em warstw± kryszta³u. Na przeciwnej ¶cianie od biurka stworzy³em sobie kryszta³owe lustro... Bardzo g³adkie i przejrzyste. Krzes³o i biureczko nie umknê³y mojej uwadze gdy¿ je równie¿ ozdobi³em kryszta³owymi akcentami...

Po³o¿y³em siê na ³ó¿ku po tych wszystkich moich artystycznych zabawach. Postanowi³em zrobiæ co¶ jeszcze, mianowicie stworzy³em obraz, tak raczej mozaikê która by³a dla mnie bardzo wa¿na, umie¶ci³em j± na ¶cianie. By³ to obraz mojej kochanej ¶nie¿nej krainy Yuki.

Wzi±³em prysznic i po³o¿y³em siê do ³ó¿ka rozmy¶laj±c...
Spokojnie sobie le¿a³e¶ na swoim nowiutkim wypasionym ³ó¿eczku. Gdy nagle us³ysza³e¶ uderzenie w drzwi. Na pocz±tku to by³o lekki mu¶niecie, jednak z ka¿d± chwil± coraz to mocniej s³ysza³e¶ dudnienie o wej¶cie. Nagle nasta³a cisza... Twój ¿yrandol o¶wietla³ s³abo ca³y pokoik. By³a to cisza przed burz±... Trwa³a ona gdzie¶ minutê, po czym olbrzymi huk i drzwi wlecia³y do pokoju, z wielkim impetem. Ujrza³e¶ grubego na siedemdziesi±t centymetrów wê¿a. By³ on ca³y zielony, spód mia³ ciemniejszy. Ogon prawdopodobnie by³ w korytarzu, poniewa¿ nie widzia³e¶ jego ca³ego. Spojrza³ na Ciebie, jak na posi³ek, swoimi z³otymi oczami. Widocznie wyczu³ zapach krwi i za nim dotar³ do twojego pokoju. Nawet nie czekaj±c sekundy od razu ruszy³ na ch³opaka. Oczom Armura ukaza³y siê dwa du¿e k³y, nasi±kniête jadem, który mo¿e zabiæ w ci±gu kilku sekund. Nie mia³e¶ za bardzo miejsca do uniku, poniewa¿ sta³e¶ w ciasnym pokoiku, do tego by³e¶ przy ¶cianie. Szybko mignê³y ci twoje marzenia, pragnienie zdobycia mocy i si³y, mog³y zaraz siê rozprysn±æ jak bañka mydlana. Musia³e¶ dzia³aæ, i to bardzo szybko. Krew zaczê³a w Tobie p³yn±c coraz szybciej, adrenalina siêgnê³a zenitu.
"Szlak bawi³em siê w dekoracje a nie wzmocni³em drzwi kryszta³em".

Sytuacja by³a nieciekawa, teren nie by³ po mojej stronie tak samo jak ró¿nica si³. W±¿ by³ ogromny. Nie czekaj±c ani chwili u¿y³em Shouton: Suisho To, na prawym i lewym przedramieniu pojawi³y siê w sekundê kryszta³owe ostrza. Ciasny pokój nie dawa³ mi mo¿liwo¶ci do uniki na kawarimi te¿ czasu nie mia³em wiêc jedyne co mog³em zrobiæ to przyj±æ atak frontalny wê¿a. Staram siê zablokowaæ atak wê¿a za pomoc± moich kryszta³owych broni. Je¶li tylko bêdzie to mo¿liwe raniê wê¿a przy ka¿dej mo¿liwie nadarzaj±cej siê okazji. Za wszelk± cenê blokujê ataki k³ów jadowych gada. By³em niezwykle z koncentrowany by nie pope³niæ ¿adnego b³êdu. Adrenalina buzuj±ca w mojej krwi dodatkowo robi³a swoje, moja czujno¶æ wzros³a jak i refleks. Je¶li bêdê móg³ atakujê wê¿a po oczach, gdy¿ to jak na razie najs³abszy punk obrony. £uski wê¿a tych rozmiarów musz± byæ wystarczaj±co wytrzyma³e by moje ostrza go nie bawi³y. Wiêc je¶li tylko mogê atakujê zmys³ wzroku gada, gdyby jednak okaza³ siê zbyt silny/sprytny/szybki, skupiam siê na obronie przed jego paszcz±. Na moje szczê¶cie czê¶æ wê¿a tylko wpe³z³a do pokoju co dawa³o mi przewagê. Nie móg³ mnie zaskoczyæ atakiem ogonem lub te¿ nie móg³ mnie z³apaæ w swoje ¿elazne u¶ciski (o ile to jaki¶ dusiciel)...

(chakra w nastêpnym po¶cie)


By³e¶ w bardzo trudnej sytuacji, jednak spokój jaki zachowa³e¶ i opanowanie bardzo ci pomog³y, do tego adrenalina podnios³a twoje mo¿liwo¶ci bojowe. Gad zaatakowa³ Ciê swoimi k³ami, jednak Ty stworzy³e¶ dwa kolce na swoich rekach. Wykona³e¶ krzy¿owy blok, poprzez u³o¿enie ramion , tworz±c "X". Szczêka wê¿a zatrzyma³a siê odpowiednio u góry jak i na dole twojej obrony. Teraz próbowa³ zgnie¶æ twoje kryszta³ki i przegry¼æ twoje d³onie ,wbijaj±c swoje k³y. Armurowi uda³o siê zatrzymaæ szar¿ê potwora, teraz mocowa³e¶ siê z besti±. By³e¶ na pocz±tku w lepszej pozycji, jednak si³y ciê po chwili zaczê³y opuszczaæ, a w±¿ nadal posiada³ olbrzymi± si³ê. Sta³e¶ przyszpilony do muru, musia³e¶ szybko co¶ wykombinowaæ. My¶l±c, ¿e to ju¿ koniec niespodzianek, niemile siê zaskoczy³e¶, poniewa¿ gad zacz±³ wprowadzaæ tu swój ogon. Zrozumia³e¶, ¿e chcia³ ca³y wej¶æ do pokoju. Gdyby to siê sta³o, to by¶ mia³ bardzo trudn± sytuacjê. Nie to, ¿e przyszpilony przez k³y, stoj±cy przy ¶cianie, nie maj±cy za du¿ego pola do manewru, wiedz±cy, ¿e ka¿de ugryzienie skoñczy³oby siê wprowadzeniem trucizny do cia³a, to jeszcze nara¿ony na niespodziewane ataki gada ,wykonywane ogonem. Mia³e¶ racjê ,co do rodzaju wê¿a, poniewa¿ to by³ w±¿ dusz±cy, dlatego posiada³ tak ogromn± si³ê. Z sekundy na sekundê mija³ Ci czas, zbli¿a³a siê Twoja ¶mieræ. Nie uda³o ci siê zaatakowaæ oczu, poniewa¿ nie mia³e¶ jak to zrobiæ, bo by³e¶ unieruchomiony.
"Szlak ma³o czasu, koniec zabawy..."

Si³owa³em siê z wê¿em, powoli traci³em si³y. Postanowi³em zastosowaæ inny manewr. Wymierzam seriê kopniêæ kolanem b±d¼ nog± w wê¿owy ³eb. Podejrzewam ¿e w doln± szczêkê bêdzie idealnie. Gdy gadzina oberwie kilka ciosów ja przekrêcam rêce w prawo tak by uwolniæ rêce i odrzuciæ ³eb gada jak najdalej od siebie. Sam natomiast odskakujê na przeciwn± stronê. Widz±c ¿e w±¿ zaczyna wtaczaæ resztê swojego masywnego cielska do pokoju nie czeka³em ani chwili. U¿y³em Shouton: Rikka-Hakuhen Shuriken. Wystarczy³o ¿e w lewej d³oni wykonam znak "pó³ smoka", w tym samym momencie w mojej drugiej (prawej) d³oni pojawi³ siê p³atek ¶niegu z kryszta³u który urós³ w mgnieniu oka do rozmiarów shurikena bojowego. Rzuci³em nim czym prêdzej w stronê poczwary. U¿ywaj±c kontroli nad Shouton/em by celnie trafiæ w po³±czenie miêdzy g³ow± a cia³em. G³owa to najs³abszy punkt anatomii wê¿a...

//(Chakra za poprzednie dwa jutsu 1030-100-100=830) chakra za ten post w nastêpnym po¶cie //
Udana seria kopniêæ w doln± szczêkê gada uwolni³a ciê spod u¶cisku. W±¿ z narastaj±cego bólu przesta³ ciê gry¼æ. Ty tymczasem szybko odskoczy³e¶ w bok. U¿y³e¶ swojej kryszta³owej techniki i w rêku pojawi³a siê gwiazda. Cisn±³e¶ j± w potwora. Dziêki kontroli shoutonu idealnie trafi³e¶ w punkt witalny istoty. Twój przeciwnik nie zdo³a³ siê obroniæ, poniewa¿ nie wczo³ga³ tutaj ca³ego swojego cielska. Shuriken bojowy przeci±³ okolice g³owy, powoduj±c odciêcie g³owy wê¿a. Upad³a ona z hukiem na ziemiê, zielona krew prys³a po ca³ym pokoju, tak¿e na Ciebie. Broñ ,któr± rzuci³e¶, mocno wbi³a siê w przeciwleg³± ¶cianê, robi±c du¿ych rozmiarów wg³êbienie. Pow³oka potwora sta³a teraz nieruchomo. Wygra³e¶, jednak twoja sytuacja by³a kiepska... Pokój przydzielony Ci przez Kabuto, ju¿ nie mo¿na by³o nazwaæ tym co by³o przedtem. Wszêdzie na kryszta³owych ¶cianach znajdowa³a siê zielona krew gada, na murze by³o bardzo widoczne pêkniêcie, cielsko wê¿a wali³o siê po ca³ym pomieszczeniu, a koñczy³o na korytarzu. Drzwi ju¿ nie by³o, by³y ca³kowicie roztrzaskane na malutkie kawa³eczki. Mo¿esz sobie wyobraziæ minê lidera Sound Organisation, gdy przyjdzie i to wszystko zobaczy... Do tego mo¿e siê okazaæ, ¿e to zwierzê by³o jego pupilkiem i przez przypadek siê wydosta³o...

// Koniec misji Rangi D, dopisz sobie 20 PCH i + 3 do statów , kasy ¿adnej, bo nie ma sk±d//

Dodane po 7 godzinach 28 minutach:

W momencie, gdy Armur chcia³ posprz±taæ ten ca³y bajzel, to us³ysza³ dziwny odg³os. Jakby odg³os ruszaj±cych skrzyde³. By³ coraz g³o¶niejszy, a¿ z korytarza nagle wy³oni³ siê kruk. Zatrzyma³ siê przed tob±, po czym podlecia³ i usiad³ Ci na rêce. Zauwa¿y³e¶ wiadomo¶æ przypiêta do jego pazurów, po rozwi±zaniu jej odczyta³e¶:

Armur,
Przysy³am Ci wiadomo¶æ, to jest moje zwierzê i s³u¿y mi do powiadomienia o ró¿nych rzeczach. Teraz nadesz³a bardzo wa¿na chwila. Masz szansê pokazaæ swoj± warto¶æ. Udowodnij, ¿e jeste¶ mi lojalny i wierny, ¿e jeste¶ wykonaæ ka¿de moje polecenie. Wierzê w Ciebie, ¿e na pewno mnie nie zawiedziesz. Zjaw siê na polach ry¿owych Beikoku, tam przeka¿ê ci resztê informacji.
Kabuto

Po wziêciu wiadomo¶ci ptak odlecia³.
Ehhh nawet nie mia³em czasu po sprz±taæ tego ba³aganu, oberwie mi siê za zabicie tego "wê¿a". Có¿ Kabuto liczy na mnie wiêc czas by siê wykazaæ... Muszê siê po¶pieszyæ i czym prêdzej zjawiæ siê na polach ry¿owych. Zrobiê tu porz±dek po powrocie. Ciekawe co to za próba bêdzie, bo wiadomo¶æ by³a bardzo powa¿na. No i ten kruk, niez³e zwierzêta ma ten Kabuto, oby tylko w±¿ nie by³ jednym z jego pupilków bo zginê tak jak on, ale mam ju¿ na szczê¶cie plan jak siê tego wszystkiego pozbyæ, byle bym mia³ czas po powrocie. Szybko wybiegam z pokoju i kierujê siê na wskazane w wiadomo¶ci miejsce...

<nmm>

//sorry rêka boli to dlatego mulê//
Wróci³em do pokoju. Nic siê nie zmieni³o! Ehhh czas zacz±æ sprz±taæ. Zacz±³em od samego wê¿a. U¿ywaj±c kontroli nad kryszta³em, skrystalizowa³em cielsko ogromnego wê¿a, ka¿da komórka jego martwego cielska by³a teraz zamieniona w kryszta³. Jedno pstrykniêcie palcami i ca³y w±¿ rozsypa³ siê w drobny kryszta³owy proszek. Zamiatanie tego zajê³o mi sporo czasu. Nastêpn± czynno¶ci± by³o zabranie wiadra z ciep³± wod± i szmaty z ³azienki. ¦cieranie zakrzep³ej krwi by³o katorg±. Gdzie nie chcia³a odchodziæ zmienia³em j± w kryszta³owy strup który sam szybko odpada³. Ostatni± czynno¶ci± by³o naprawianie szkód. Drzwi zast±pi³em nowymi z kryszta³u. Teraz ka¿dy wiedzia³ ¿e to moja komnata. Nie by³y to prze¼roczyste drzwi celowo zrobi³em je matowe by nikt nie móg³ mi tu zagl±daæ od tak sobie. Ostatnia czê¶æ roboty to ³atanie ¶cian w których by³y liczne dziury po walce.... Gdy skoñczy³em wyszed³em z pokoju pozwiedzaæ ca³e to miejsce tak jak mi na to Kabuto pozwoli³...

<nmm>

Dodane po 8 godzinach 8 minutach:

Dobieg³em zdyszany do pokoju. Ca³y czas chcia³o mi siê ¶miaæ... O Matko zabij± nas za to ale by³o warto! Zamkn±³em za sob± drzwi i rzuci³em siê na ³ó¿ko... Chcia³em odpocz±æ po tej ca³ej niesamowitej akcji...

Dodane po 8 godzinach 4 minutach:

Obudziem siê wcze¶nie ale nie mog³em pozbyæ siê z rana uczucia radochy. Szybko wstalem i wyszykowa³em siê i wtedy nasz³a mnie my¶l ¿e pajêczak bêdzie siê m¶ci³... Pobieg³em do kumpla... <nmm>