grueneberg

wodospad


Pojawi³a siê przy wodospadzie i zdjê³a buty , maskê i p³aszcz po czym rzuci³a je na trawê przy brzegu a sama wesz³a na wodê i pod±¿y³a do wodospadu. Wyci±gnê³a d³oñ do spadaj±cej krystalicznej wody i spojrza³a w górê.

Dodane po 2 godzinach 45 minutach:

zabra³a rzeczy i posz³a <nmm>
Chodz±c zauwa¿y³em wielki wodospad.Wyj±³em butelkê ¿eby nalaæ w ni± wody.Po nalaniu wody do butelki poszed³em dalej.<NMM>
usiadlem przy pienknym wodospadzie by odpoczac po wyczerpujacym treningu

Dodane po 15 minutach:

gdy odpoczolem poszedlem dalej swoja droga


zdj±³em buty i zacz±³em chodziæ po wodzie,nabra³em trochê wody do butelki po czym powoli wróci³em na brzeg a potem do domciu <nmm>
przyszedlem nad wodospad
Przechodze kolo dolnej czesci wodospadu z aktywnym Byakuganem. Po chwili zauwazam ze ktos stoi na gorze. Poznaje mojego przyjaciela Richarde jednak po chwili zlosc powieszana z szalenstwem uwalnia mi sie w glowie... pokazuja sie obrazy czerwonej kaluzy krwi z dobrze znana postacia martina. "Zabije i pomszcze go!" prawie krzyknalem. Po krotkiej chwili znalazlem sie na szczycie wodospadu. Zyla na skroni zaczela mi pulsowac lecz staralem sie wyciszyc gniew. "witaj... "powiedzialem do richarde
witaj cos tak czerwony
Kropla goryczy przelala szale zlosci. Puscily mi nerwy. Skupilem sie na punktach czakry richarde. Uaktywnilem Togatte i skoczylem w jego kierunku.
co ci sie dzieje i wyjolem kunaie i wykonalem Raigeki no Yoroi i matteoo zostal dotkliwie porazony a ja odskoczylem kawalek dalej
Widzac lecace kunaje szybko wykonalem Hakkeshou Kaiten (wir) wiec nic mi nie jest. "Ta pieprzona zbroja..." zatrzymalem sie na chwile...
> one nie leco one sa potrzebne do wykonania zbroiii<

co z toba matteoo co ci sie dzieje

wziolem i zrobilem Gōryūka no Jutsu i skierowalem na matteoo > to ma wienksza szybkosc niz ty<
Przechadza³em siê spokojnie. Kiedy nagle zobaczy³em Richarde.

Dodane po 39 sekundach:

-Richarde, co siê dzieje?-zapyta³em. -Trenujesz czy walczysz?!

Dodane po 25 sekundach:

"nie wiem dlaczego, ale zaczynam siê denerwowaæ powoli."
on zwariowal zucil sie namnie a jestesmy kumplami niewiem oco chodzi!!!! puki co sie bronie

Dodane po 56 sekundach:

moja orlica kronzy w powietrzu
-Nic Ci nie jest Richarde? Nie zosta³e¶ ranny?-zapyta³em.
no co ty zasmialem sie on jest slaby gdybym chcial to juz by byl martwy
-To w porz±dku.-u¶miechn±³em siê.
-Nie lubiê jak kto¶ atakuje moich przyjació³.-stwierdzi³em.
on atakuje ale ! ale mi sie niechce walczyc twoze trzydziesci klonow

Dodane po 1 minutach:

kture staja przedemna i benda mnie chronic
-Ja sobie postoj± z za³o¿onymi rêkami i popatrzê na walkê, jakby siê dzia³o co¶ powa¿nego to w³±czê siê do walki, a póki co chroni mnie automatyczna obrona z piachu.-powiedzia³em spokojnie.
dzienki gaara moze sie zmenczy i da se siana
Zlosc zaslepila mnie, zaczalem wypuszczac czakre ze wszystkich swoich punktow tworzac bariere. Uaktywnilem Togatte ponownie zaczalem wlaczyc z klonami.
-Wiesz ja siê domy¶lam o co jemu chodzi. O Martina, ale przecie¿ czy to nasza wina, ¿e ca³y czas nas napada³ i straszy³ naoko³o demonem [poza tym ³ama³ regulamin i Amy mu da³a bana, ¿e ju¿ nie wejdzie na forum, na poprzednim tak samo robi³].-powiedzia³em.
klony zaczely znikac ale nie wszystkie

Dodane po 1 minutach:

hehe powiedzialem do gaary on pewie tez tak skonczy jak sie nieuspokoi
[w zasadzie walka jest nieregulaminowa, zaatakowa³ Ciê bez obecno¶ci Mistrza Gry].
moze ty posendziujesz
"Pieknie jeszzce Sabaka-gaara... umre walczac" pomyslalem. " po czym odskoczylem w krzaki, znikajac totalnie
[W³a¶nie nie mogê, bo te¿ nie jestem MG i bêdzie ba³agan jak Amy zobaczy]
dobra chyba zwial chodz gaara

Dodane po 1 minutach:

chodzmy do mnie co??
-No idziemy Richarde. Chyba mam z³y wp³yw na ludzi. A tak serio przecie¿ nic nie robi³em tylko sta³em.-stwierdzi³em.

Dodane po 31 sekundach:

-Prowad¼ do Ciebie.-powiedzia³em.
spoko to do mojego domu http://shinnobirpg.mojefo...emat-vt368.html
nagle wyskoczylem zza krzakow kierujac sie w strone richarde "teraz to skoncze... Hakke Hyaku Ni Ju Hashou!!" (128) przy 64-tym ciosie poczulem jak lamia mi sie palce... jednak wiekszosc punktow richarde zostala zablokowana... odskoczylem na bok lapiac sie za krwawiace rece.
-Sabaku Rou...-
wykona³em pieczêci
Piach otoczy³ Matteoo, ale nie zaciskam piê¶ci, wiêc go nie mia¿d¿y.

Dodane po 2 minutach:

-Richarde?? Wszystko w porz±dku?-zapyta³em utrzymuj±c ci±gle jutsu.
podnioslem sie i powiedzialem zostaw go w jakiejs wytrzymalej klatce z piasku
"Hakkeshou Kaiten!!" jednak bol jest zbyt wielki zdolalem zrobic tylko 10 obrotow robiac male smugi w oslonie piaskowej, po czym padlem na kolana trzymajac sie za rece.
-We¼ lepiej ¿eby Ciê summon zregenerowa³.-powiedzia³em utrzymuj±c ciêgle jutsu.

Dodane po 1 minutach:

-Po takich uderzeniach mo¿e siê pó¼niej co¶ dziaæ z twoj± chakr±.-powiedzia³em do Richarde.

Dodane po 1 minutach:

"No i co mam robiæ, puszczê go to znowu zaatakuje..."
nietrzeba sam sie zregeneruje i zrobilem technike lecznicza i jestem w transie
Uaktywnilem Togatte w mniej pokiereszowanej rece "skup sie" zroilem mala wyrwe w "klatce" i wyskoczylem przez nia. Byakugan dzialal coraz slabiej po chwili zdezaktywowal sie, ostatnimi silami zucilem sie na gaare z kunajem w reku. "szkoda ze Martin nie moze tego zobaczyc..."
umiem leczyc takie rany .pomyslalem zostajac w transie
Automatyczna ochrona z piachu suna no tale niezale¿na od woli w³a¶ciciela.
wyszedlem z transu wyleczony
Po czym u¿ywam Suna no Muya dooko³a mnie robi siê wielka kula z piachu, która mo¿e atakowaæ.
i kopnolem matteoo z calej sily lamiac mu przy okazji rence
Zostalem odepchniety na pare mertow od gaary wyladowalem prawie nieprzytomny, z rak leciala mi krew... "jeszcze kiedyc bede mial swoja zemste..." po chwili jednak "a moze i nie..." powiedzialem zamykajac oczy i tracac swiadomosc.
przygotowujesz siê Gaara
"Daj mi spokój Ferox do¶æ ju¿ namiesza³e¶"

Dodane po 45 sekundach:

Po chwili uwolni³em sie spod Suna no Muya.
-Ja nie chcia³em walczyæ.-powiedzia³em zrezygnowany.

Dodane po 1 minutach:

-Richarde chyba go tutaj nie zostawimy, skoro by³ Twoim przyjacielem, moze powinni¶my przynajmniej wzi±æ go do szpitala?-zapyta³em
ja tez i znowu hyuuga u nich to chyba rodzinne

Dodane po 1 minutach:

tak zaniose go to szpitala chodz zemna a potem pujdziemy do mine
-Nie wiem co on chcia³ osi±gn±æ i nie wiem co powie na to Kazekage... przecie¿ mamy sojusz z Konoh±.-powiedzia³em.
wziolem matteoo na plecy i poszedlismy do szpitala http://shinnobirpg.mojefo...-temat-vt7.html
-Dobra to we¼ go i idziemy.-doda³em.

Dodane po 4 minutach:

-NMM-
przyszedlem odpoczac makaja pofrunela rozprostowac skrzydla

Dodane po 2 godzinach 22 minutach:

wstalem i poszedlem NMM
[pojawiam sie i patrzê w niebo]

Dodane po 23 minutach:

[ide sobie...NMM]
Przyszed³ nad rzekê i zacz±³ trening najpier æwiczy³ walkê mieczem a potem zacz±³ pracowaæ nad now± technik±.

Najpierw nabra³ powietrza do p³uc i wymiesza³ z chakra, krzykn±³ Karyuu Endan i wypu¶ci³ powietrze z p³uc które zamieni³o sie w ogieñ.

Powtórzy³ to jeszcze 6 razy poczym poszed³ dalej.<NMM>
przebieglem

NMM
Przybieg³em zadyszany po przebiegniêciu d³ugiego dystansu w ramach treningu, ze zmêczenia po³o¿y³em siê przed wodospadem i odpoczywam ....

Po chwili odpoczynku odchodzê <NMM>
- tu jest przyjemnie - stwierdzi³a patrz±c na kaskady wody

Dodane po 1 godzinach 27 minutach:

usiad³a na jakim¶ du¿ym g³azie i patrzy³a jak zahipnotyzowana na wodospad
Pojawiam siê ... Siadam na skale i wpatruje sie w wodospad rozmy¶laj±c nie zwracam uwagi na drug± osobê ...

Dodane po 8 minutach:

Po chwili znikam <NMM>
sk±d¶ znam tê twarz... Uchiha Madara??? heh... niewa¿ne... SAI, SAI, SAI, SAI, SAI...

opar³a podbródek o d³onie
Przyszed³em az maya
-No no i co teraz?
- hmm... mam pomys³ - za¶mia³a siê cicho

wyci±gnê³a rêkê przed siebie wsuwaj±c j± w spadaj±c± w szaleñczym tempie wodê

- czemu ja jestem taka szalona? - zapyta³a sama siebie nawet nie s³ysz±c swojego g³osu przez ryk wodospadu

woda odbi³a siê od rêki Mayi i trysnê³a prosto w Saia

Dodane po 4 godzinach 42 minutach:

¶miej±c siê wyjê³a rêkê z lodowatej wody

rany, czemu mi tak weso³o?????????????? w ¿yciu siê jeszcze tak nie cieszy³am... nawet, jak Pan Itachi zosta³ moim sensei...
Pojawiam siê przygl±daj±c siê cz³onkowi Akatsuki z ukrycia ...

Dodane po 2 godzinach 52 minutach:

Znikam <NMM>
[podszedlem do mayi i ja przytulilem]
-hmmm... co chcesz uslyszec odemnie bo mi brak tekstu -powiedzialem jej do ucha smiejac sie(zrobilem to zeby oderwac twoja uwage od tego co zrobie)
[stanolem na przeciw niej i wyciagnolem lewa reke w strone wodospadu , zaraz potem przesunolem ja szybko a zarazem ch³api±c maye]

-:D haha
- bardzo ¶mieszne - strzeli³a lekkiego focha - teraz musisz mnie przeprosiæ - stara³a siê zachowaæ superpowa¿n±, obra¿on± minê, chocia¿ w rzeczywisto¶ci ledwie powstrzymywa³a ¶miech
-heh...Wybacz madam ,hyba niewiem co czynie -Powiedziale to rozesmianym glosem....
[objolem maye ale tym razem tak naprawde]
-No to jak wybaczysz...

- oczywi¶cie, ¿e tak, Sai... - cmoknê³a go lekko w usta

-Taaaaaaa, i co teraz??
[poszedlem w strone skaly a zaraz potem onia sie oparlem]
[zaczolem zdejmowac ubrania zeby troche poplywac
, najpierw zdjolem moja opaske kolejno maske anbu a potem to reszta ubran az do bielizny(no niewiedzialem jak to powiedziec) wszystkie ubrania rzucilem kolo skaly i zanurkowalem]
-no no

sta³a przez chwilê rozmy¶laj±c nad czym¶ g³êboko

z jednej strony woda jest lodowata i do tego niefajnie by³oby siê w niej utopiæ zw³aszcza, ¿e spada pod takim ci¶nieniem... z drugiej strony SAI... hmm... SAI wygrywa...

równie¿ zdjê³a ubrania wierzchnie i wskoczy³a wody

- brrrrrrr... zimno...
-ja wlasnie tak lubie nienawidze jak jest goraca ..
-a po drugie nie jest az tak zimno
[usmiechnolem sie do mayi]
- m-mo¿e... - nadal siê trzês³a, ale ju¿ nie a¿ tak bardzo, gdy¿ powoli zaczê³a przyzwyczajaæ siê do temperatury panuj±cej wodzie - ale przyda³oby siê podgrzaæ atmosferê...

podp³ynê³a do Saia
-juz podgrzewam-zasmialem sie
-Housenka no jutsu-kule polecialy w strone wodospadu
-hehe no dobra wiem ze nie oto ci hodzilo..
-uhhh... polozyl reke na karku mayi
Usiad³em przy wodospadzie
z daleka dostrzeg³a Zabuzê

wnerwiaj±ce zbêdne towarzystwo... oby siê trzyma³ z daleka, nie mam ochoty siê denerwowaæ...

spojrza³a na Saia

- wiesz, Sai... zaskakujesz mnie czasem - poca³owa³a go

Dodane po 2 godzinach 27 minutach:

przypomnia³o jej siê co¶

- Sai, niestety muszê ju¿ lecieæ... //ty zreszt± tez, Mizukage wzywa// - zasmuci³a siê wyra¼nie - pa - poca³owa³a go jeszcze raz i wyskoczy³a z wody i w biegu zarzuci³a na siebie p³aszcz

<NMM>
-Maya poczkeaj!!-usilowalem ja zatrzymac...
-ahhhh... -znowu samm!!
-no ale mizukage ewzywa..
[pobieglem nnm]
Wyszed³em
<NMM>
Przyszedlem pod wielki wodospad czekam na richarde
przyszedlem i usiadlem zamaczajac nogi w wodzie
Przychodzê nad wodospad w masce ANBU.
witam kolege z oddzialu
-Witam.Co tam s³ychaæ?
"yoooo zara cale Anbu sie tu zleci..." wskoczylem na sama gore wodospadu i obserwowalem ptaki czujac lekki wiatr na twrzy..." ach jeszcze brakuje mi jednej rzeczy..."
a nic jestem tu z kolega i popatrzylem na matteoo . matteoo moze bys sie przywital powiedzialem
"yooo tam na dole Jakkolwiek sie nazywasz..."
-Witaj Mateo.Jestem Berozz?-podalem reke
/on jest w masce wienc niemozesz go rozpoznac/

Dodane po 1 minutach:

no to co cie tu sprowadza berozz
-Nic.Czekam na jak±¶ misje od ANBU.A ty?
uscisnalem reke
ja jestem tu z kolega i sobie rozmawiamy
-Nie przeszkadzam wam?
spoko nieprzeszkadzasz im nas wiencej tym ciekawiej
"gdzie tam... w kupie sila i moc, szukam przyjaciol" wyciagnalem paczke chipsow o smaku ramen i zaczalem wpierdalac " chce ktos??"
-Nie dziêki Mateo.S³ysza³em o twojej walce z Yamato?I muszê stwierdziæ ¿e nie najlepiej Ci to posz³o.
niejadam czipsow
"heh to byla moja pierwsza walka z modem, yamato gral glownie na odleglosc, a moje jutsu skupia sie na obronie i walce bezposredniej wiec ciezko bylo, a ze szlo mi niejanlepiej to nie mzoesz powiedziec bo zablokowalem mu reke (dwa kunaje) i wszystkie punkty meridianowe na tej rece wiec nie mogl wykonywac jutsu. uratowal go jego klon" powiedzialem spokojnie
moim zdaniem maya wydala zly werdykt bo yamato wykonal troche zaduzo ruchow
-Gdyby¶ to dobrze rozegra³ na pewno by¶ wygra³.
dobra niemencz chlopaka berozz
ja tez wdupilem ale to przez to ze gaara uzywal dodatkowej czakry
-Ok.Musimy temu Gaarze daæ jaka¶ nauczkê.Co wy na to ch³opaki?
niechce wywolywac wojny jak amy sie dowie to wojna murowana .ale niepowiem chentnie bym go skopal
-Zrobimy to tak ¿eby nie nabra³ podejrzeñ.
ma kros technike odebrania czakry bo mam pomysl
-Ja nie ale mam inny pomys³.Mówi³em Ci ¿e kiedy¶ by³em w Akatsuki?
no tak ale niemam zamiaru im pomagac schwytac gaare
-Ja w³a¶nie zamierzam go schwytaæ i zabiæ.
nieno chce go skopac ale nie zabijac wkoncu kiedys bylismy przyjaciulmi
-A to jest z kolei mój brat
wiem otym ale niedam zabic gaary co najwyzej porzondnie skopac
"mam pomysl" powiedzialem "jedyna rzecz to musimy sie pozbyc jego autoobrony..."

Dodane po 1 minutach:

"albo nie, ja szczerze mowiac nie mam nic do Gaary..."
-Nie dasz go rady skopaæ bo posiada obronê demona tak samo jak ja.Kiedy¶ za³o¿ê organizacjê która bêdzie mia³a na celu jego zabiæ.
to zaden klopot bo ja mam goryuka no jutsu i moge odciac demona
-Nie wiem czy to da radê.Mo¿e wyprobujemy to na mnie.Mam lepsz± obronê od Gaary.
"ja sie z nim nie bede lal bo skoncze jak Martin" O_O
gaara zyje dzienki temu ze mu [cenzura] ochronilem przed martinem inaczej juz by wonchal kwiatki od spodu.
przylecial robaczek i usiadl mateo na ramieniu
-Tak masz racjê richarde.Gaara mia³ szczê¶cie ¿e tam by³e¶.
makaja dostrzegla gaidena
"AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA" krzyknalem ze strachu po czym zgniatlem robala w rece "Kur.... Sensei wiesz ze mam insektofobie" powiedzialem wciaz trzesac sie...
hehe mateoo zaczolem sie zwijac ze smiechu
"Byakugan!!, zara zobaczymy gdzie Sensei sie ukrywa..."
makaja sie mylila niema tu gaidena
[Gaidena tu nie ma,pozmieniajcie posty]
"super... zara wracam pewnie Gaiden chce cos odemnie" <nmm>
albo ma cos donas zwrucilem sie do0 berozza
-Tego nie wiem

Dodane po 1 minutach:

-Dobra ja muszê ju¿ i¶æ.Do zobaczenia
jak bedzie cos chcial to niech sie pofatyguje sam
"juz jestem, nie umiem go znalesc..." powiedzialem siadajac na trawie
narqua

Dodane po 1 minutach:

hehe jak cos bendzie chcial niech sam sie pofatyguje
wyciagnalem nowa paczke chipsow i zaczalem [cenzura] "na pewno nie chcesz rich?"
ludzie jak mozna jesc takie smiecie
"to jest super!! a najlepsze jest to ze sie po tym nie grubnie " "sa robione na bazie ryzowej, musze je polecic klanowi Akimichi"
przyszedlem na doline
lol i tak ich nielubie
"witaj sensej!" powiedzialem wstajac "masz troche czasu??"
- tak mateo czemu pytasz? - spytalem
"chcialbym nauczyc sie techniki ktora moglbym atakowac na odleglosc i uzywala zywiolu pioruna badz wiatru"
przypomnij sobie technike ktorej uzylem na tobie w jaskini na treningu przed turniejem
"moglbys pokazac mi ja jeszcze raz??"
witaj gaiden
- ok - powiedzialem . wyciagnalem dlon w bok i wystrzelilem strumien powietrza. - to wlasnie technika kaze no yaiba
"ok" wyciagnalem dlon przed siebie celujac z drzewo, strumien powietrza uderzyl w drzewo zzadrapujac je. "troche treningu i bedzie"
- sprobuj jeszcze raz - powiedzialem
Tym razem skoncentrowalem sie na tym co robie, skoncentrowlem chakre na koncu dloni az wkoncu wypuscilem ja tylko poptrzez dwa palce, drzewo w mgnieniu oka przecielo sie na pol. "WOOW" "co to bedzie jak uzyje dwoch rak " powiedzialem
- lepiej nie probuj. no chyba ze chcesz sie z nimi pozegnac- powiedzialem
"dobra, a cos z Raitonu??"
hehe matteoo fajna technika ale matanenka jest leprza wykonalem ja na drzewie kture pochwili zamienilo sie w sterte wykalaczek
przebiegam ko³o wodospadu w strone Konohy nagle zauwazam richarda ,Gaiden oraz nie znanego mi ninja
-witam richarde co tam uciebie s³ychac
spoko wlasnie sie popisuje moimi technikami zasmialem sie
s-³ysza³em ze zostales razem z gaara zdyskfalikowany z walk ?Przykor mi z tego powody gdyz mnialem nadzieje na walke z toba lub Garra

Dodane po 1 minutach:

a kim jest twuj towazysz .Ukloni³em sie
-Witam jestesm Rock Lee a ty
to jest matteoo uczen gaidena
-Nie widzia³em go na walkach a szkoda moze by cos pokazal bo czlonek klanu hiuga nie pokazal sie z najlepszej strony
to byl on walczyl z yamato
Zastanowi³em sie
-A tak chyba go widzia³em ale tylko przez chwile bo bieg³em na swoja walke
"witaj Lee!! gdzies o tobie slyszalem i mialem zamiar cie poznac ale widze ze mnie uprzedziles, jestem Matteoo Hyuuga"podalem dlon
ruwniesz poda³em d³on
-Matteoo Hyuuga czemu wtedy przegra³es sz³o ci ¶wietnie lecz nie rozegra³e¶ tego tak jak naleza³o powinienes z nim walczyc na krutkim dystansie w tedy nie mnia³ by szans
a niewiesz przypadkiem czy jest jakas nowa misja dla anbu bo mi sie nudzi
"wiem,,, -.- " zrobilem kwasna mine " powalcz z Yamato to zobaczysz a tak wogole to byl moja pierwsza walka..."
eee przedtem miales kilka sparingow zemna coprawda wtapiales ale coz
-dzisaj mnia³a sie pojawiæ w naszej kwateze jakas misja sensej Gaiden
mi tak muwil w³asnie zmieza³em do jego biura aby sie czego¶ wiecej dowiedziec
kiedy masz nastempna walke lee
Znajomy impuls przeszedl mi po plecach, poczulem fale gniewu, z koncow dloni zaczyly ulatywac male iskry "nie wkur.... mie richarde"
na mojej twazy pojawi³ sie usmieszek
_mam taka nadzieje ze z nim powalcze
co ci sie dzieje matteoo zrobiles sie troszke czerwony
starajac sie stlumic gniew powiedzialem "chyba ci sie cos przewidzialo"
pewnie tak powiedzialem smiejac sie w myslach.
-nie stresuj go bo sie zamknie w sobie droga ninja to nie tylko wygrane ale tez porazki.* ja wiem otym najlepiej -pomysla³em*
a czy ja sie z niego smieje powiedzialem z powazna mina w myslach nadal sie smiejac
Maz to wypisane na twazy choc starasz sie to ukryc -powiedzia³em
ale wsensie ze kto??
-Moze zmienimy tok rozmowy bo zaras tu dojdzie to rekoczynuw
Moze sie przejdziemy do Gaiden
i zobaczymy czy ma jakas misje dlanas co wy na to
dobra to prowadz zalozylem mundur i maske ambu
"ja lece chlopaki narka" nmm
nara
ubieram maske ANBU i biegne
(NMM) konoha
NMM
Siadam przy wodospadzie
Klon podchodzi
-yo zabuza

-Witam.Jak tam twoja czê¶æ misji?
-niestety ale niemoge znales zadnego czlonka aka zeby go troche posledzic ani nikt niewie o tej kryjowce..
-Teraz moj jeden z klonow poszedl do dowodcy anbu wiec moze on cos wie

//teraz ide potem jakby co odpisze\\

Dodane po 8 minutach:

Poszedlem na polane nauczyc sie nowej techniki
NMM
Idê za Sai'em
<NMM>
[Przyszedl tu moj klon]
-ahhhh... gdzie ten zabuza-podobno hcial sie techniki nauczyc
[czekam oparty o skale )

Dodane po 2 minutach:

[zaczolem czytac wyporzyczona ksiazke]
-taaaaakkk
Podbiegam do Sai'a
-Witam Sai.
-No nareszcie
-ok ok to jakiej chcesz sie techniki nauczyc??
-Hmm...Goshoku Zame.Tego chcê siê nauczyæ.
[poczytalem w ksiazce o tej technice]
-no no ta technika jest opieczetowana ranga "A"
bedzie troche trudniej
-Mozesz chodzic po wodzie bo do tej techniki to jest konieczne...
-poniewaz trzeba przybywadz w wodie lub na wodzie zeby ta technike wykonac-przynajmniej tak pisze w ksiazce
Wchodzê na wodê.
-Co dalej Sai?
-hmmm sprobuj zmieszac swoja chakre z woda - to najtrudniejsza czesc poteem to tylko uksztaltowac ja , zeby wygladl jak rekin
-no sprobuj zmieszac chakre z woda i ni poruszac w wodzie..
-Ok
Mieszam swoj± chakre z wod±.Kszta³tujê 5 rekinów.Z 5 rekinów wysz³o mi tylko 2.
-Jeszcze raz.Musi mi siê to udaæ.
Mieszam chakre z wod±.Próbójê tworzyæ piêæ rekinów.Z wody wy³aniaj± siê rekiny.
-Raz,dwa,trzy.cztery,piêæ.Uda³o mi siê.Naprawdê mi siê uda³o.
-Przpatrz sie...
-to nie takie proste-te rrekiny sa za male
sprobuj stworzyc wieksze...
-Ale pamietaj ta technika zabiera bardzo duzo ptk chakry...
-wiec niuzywaj jej z czesto...
-No probuj maja ci sie udac 2 x wieksze :p
-Postaram siê
Mieszam chakre z wod± ale zurzywam na to wiêcej chakry w celu zwiêkszenia rekinów.Skoncentrowa³em siê.
-Goshoku Zame-wykrzykno³em
Z wody wyskoczy³o piêæ o¶miomertrowych rekinów.
-Morze byæ-powiedzia³em wyczerpany
No to ja rozumiem!!
-"Co za ch³opak... To nie jest co¶, co mo¿e byæ osi±gniête tylko za pomoc± ciê¿kiej pracy. Mo¿e on te¿ jest geniuszem?"(pozwolilem sobie zacytowac kakasia)-powiedzialem do siebie...
-Koniec treningu tylko pamietaj niemarnuj chakry na marne
(juz hyba maozesz sobie dopisac ta technike do echnik)

-Heh...-zniklem
NMM
Rekiny zniknê³y.Wyszed³em z wody.
<NMM>
przybylam
Przychodze z Ewe nad wodospad, stajemy na samym czubku.

Dodane po 2 minutach:

"Ladny widok nie??" powiedzialem
'Ladny widok' Westchnelam.
"mam ochote poplywac a Ty?" powiedzialem czujac ciepla wode
'Kto ostatni ten zmywa naczynia!' i pobieglam do wody.
" pieknie... "polecialem za Ewe i wskoczylem jako drugi do wody bylo cieplo i przyjemnie. " no to zmywam naczynia" powiedzialem smiejac sie " wykonalem delikatnie Kaze no Yaiba lekki podmuch wiatru spowodowal ze woda chlupnela Ewe. "heh, w tym miejscu bylas jeszcze sucha" wytlumaczylem sie
'"o Ty!' I skoczylam na Mateo, ze oboje wpadlismy pod wode.
Pod woda zaczynalo mi brakowac powietrza szybko wiec zrobilem pod woda z Ewe usta usta. Po chwili jednak wyplynelismy na powierzchnie. " popatrz tu tez jestes sucha..." dotknalem reka twarzy Ewe.
Usmiechnelam sie lekko niedowierzajac jakie szczescie mnie spotkalo,lecz nadal mysle czy to jawa czy sen.... Odwzajemnilam dotyk.
objalem Ewe i szeptajac jej "pierwszy raz kogos przytulam" (jakie to cudowne pomyslalem)
Scisnelam Mateo jeszcze mocniej rozkoszujac sie ta chwilo z jeszcze przed godzina nieznajomym a teraz juz jak i oto bliskim Mateo.
"Dziekuje' wyszeptalam.
wzialem Ewe na rece i wynioslem z wody "chyba wystaarczy juz taplania sie" powiedzialem usmiechajac. Zauwazylem zmeczenie w jej oczach przylozylem dwa palce do jej czola w punkt merdianowy i wpuscilem troche chakry "to bedzie dluga i przyjemna drzemka" (Ewe zasnela) wynosze ja na rekach. (nie ma nas)
przyszeldem, polozylem naczynie z krwia na trawie i wytworzylem Phoenixa (Phoenix no Jutsu) wzialem naczynie i wskoczylem na niego. Polecialem NMM
przyszeldem, polozylem naczynie z krwia na trawie i wytworzylem klona i Phoenixa (Phoenix no Jutsu) klon wzial naczynie i wskoczyl na niego. Polecial. sam udalem sie do szpitala <nmm>
Przyszed³em z dziewczynk± - Widzisz gdzie¶ swoj± mamê? - zapyta³em.
Alice zacze³a krzyczeæ:
- Rose!
Jej mama podbieg³a i j± u¶ciska³a. Da³a rêkê Valartowi i u¶miechne³a sie.
- Dziêkujê Ci bardzo. Juz mysla³am, ze cos jej sie sta³o.. W dowód wdziêczno¶ci przyjmij to
Kobieta da³a mu 5 kolorowych pigó³ek. Ich w³a¶ciwo¶æ to +150 Chakry podczas misji, lub walki..
Prócz tego wykona³e¶ misje rangi C. Dostajesz 50 Yentów. +10 Chakry.
Dziêkuje za wspó³prace
Nie ma problemu. - powiedzia³em i poszed³em do swojego mieszkania. NMM
przysz³em polozylem sie na trawie i zamknolem oczy

Dodane po 13 minutach:

wstaje i wychodze <nmm>
Przychodzê do celu mojej podró¿y. Siadam twarz± do wodospadu. "taa to jest to"... b³og± ciszê przerwa³o mi wycie wilków w pobli¿u... Pobieg³em z czystej ciekawo¶ci w tamto miejsce. Us³ysza³em z daleka te¿ jaki¶ dziwne zniekszta³cone prychanie.
Wbieg³em miêdzy drzewa i zobaczy³em walczace wilki oraz uciekaj±cego kota w pr±¿ki który mia³ poranion± ³apê. bez namys³u u¿y³em Daitoppa no jutsu na obu wilkach aby skupiæ ich uwagê na sobie. "Jestem oszo³om... po co ja to zrobi³em...". Wszed³em g³êbiej w las, a wilki pod±¿y³y za mn±. "tak a teraz cz³owieku kombinuj jak tu te wilki znokautowaæ...". U¿ywam kaze no Yaiba (x3), ¿eby odrzuciæ jednego z wilków. jednak zauwa¿am, ¿e te "wilki" s± bardzo nienaturalne. Zbyt du¿e i za ma³o w³ochate... Po prostu dziwne?... Wilk którego odepchn±³em uderzy³ z impetem w zwalone drzewo. Ju¿ nie wstanie...
Drugi wilk rzuci³ siê na mnie. Po jego uderzeniu przelecia³em kilka metrów do ty³u, ale nie sta³o mi siê nic powa¿nego. By³em zmêczony. Postanowi³em jednak pokonaæ wilka w taki sposób, aby móc wykorzystaæ to do dzisiejszego treningu. Kiedy wilk biegnie w moim kierunku podskakuje i l±duje na jego plecach. Wilk pada na ziemiê i przetacza siê, str±caj±c mnie i jednocze¶nie przygniataj±c. "Nie... to nie jest zwyk³y wilk... To jaki¶ mutant...". £apiêwilka za pyska obiema d³oñmi ale rozcina mi ramiona swoimi pazurami. Ciê¿ko krwawiê... mam nadziejê, ¿e dam sobiê radê. Staram siê przygnie¶æ wilka do ziemi. Najpierw muszê jednak za³apaæ go na plecach za pysk i odgi±æ go do góry, ¿eby nic mi nie zrobi³. Wyczo³gujê siê spod oszo³omionego cielska i staram siê okr±¿yæ bestiê. jednak ona odzyska³a czujno¶æ i obraca siê razem ze mn±. U¿ywam Daitoppa no Jutsu dmuchaj±c mu w oczy. Tu¿ po tym ataku wbiegam mu na plecy. Satje na nim jedn± nog±a drug± sprzedajêpotê¿nego kopniaka. w ³eb. Po chwili wilk jest ju¿ nieprzytomny. Wracam na miejsce, na którym widzia³êm rozgrywaj±c± siê walkê. Biedny kociak zdo³a³ wczo³gaæ siê pod krzak. Po oglêdzinach z daleka (tak aby go nie przestraszyæ) jestem w stanie stwierdziæ, ¿e to m³ode rysia. Mia³o mo¿e miesi±c. Postanowi³em je zabraæ i poszukaæ jego matki "Te wilki mog± w ka¿dej chwili wróciæ po to maleñstwo". Kociak nie ba³ siê mnie, ca³kiem inaczej ni¿ siê tego spodziewa³em. Po kilkudziesiêciu minutach poszukiwañ odnalaz³em pozosta³o¶ci po matce zwierzêcia "A przynajmnie jtak my¶la³em...". Samica rysia zosta³a porozrywana na strzêpy. Widok by³, lekko mówi±c, nieprzyjemny.
-No nic ma³y. Zabiorê ciê do weterynarza, a pó¼niej wypuszczê...
idê do wioski.
przychodze nad wodospad i siadam na samym czubku obserwujac przyrode dookola

Dodane po 58 minutach:

wstaje i ide <nmm>
przechodze

NMM
Nie odpowiadm tylko:
-Gouken! Styl gradu kamieni!
Lew± rêkê chowam za plecami... I nagle pojawiam siê za jednym z klonów Lee. Uderzam go w po³±czenie karku z reszt± krêgos³upa z najwiêksz±mo¿liw± si³±i szybko¶ci± na jak± mnie staæ. nastêpnie uderzam go z ca³ej si³y w g³owê i odskakujê staj±c znó naprzeciwko Lee.
-No to chyba jestem gotowy. - mówiê udaj±c niewinnego.
Zje¿d¿am po wodospadzie...
-Shiwansen...
"Taa taa "uwa¿aj..." Ehh..." Ry¶ zeskakuje z deski na ska³kê, ze ska³ki na kolejn± i tak przeskakuj±c dos³ownie zbieg³ na ziemiê po prawie pionowej ¶cianie.
Ja sam l±duje na wodzie i zaczynam æwiczyæ Goukena.
-Shiwansen... - rozwieszam rysiowi trzy bardzo mocne kuk³y... - masz za zadanie zniszczyæ te kuk³y...
//Przenios³em bo waln±³em nie w tym temacie //

Dodane po 41 minutach:

-Gouken! Styl kamiennego miecza! - uderzam ska³ê któr± obra³em sobie za cel (granit, który musia³ pojawiæ siê tu baaardzo dawno temu i ca³kiem przypadkowo...) mieczem z u¿ytym Kokori Kami no jutsu... Tnê z boku nastêpnie z góry... pojawiam siê z drugiej strony nad kamieniem i tnê szeroko zza pleców...
Shiwansen atakowa³ drug± kuk³ê maj±c wyostrzone pazury i szpony za pomoc± Kokori Kami no jutsu... "Gê¶ zapiekana w pysznym sosiku... aaa tak trzbe zniszczyæ te kuk³y..." Ry¶ rzuci³ siê zdenerwowany na kuk³ê odgryzaj±c jej rêke...
Przygl±dam siê efektom swojej pracy po opadniêciu py³u.... "Kolejne ma³ê wyszczerbienie..."... granit jest zryty moimi ciêciami. "Dalej za s³abo i za wolno uderzam..."
-Gouken! Styl kamiennych ciêæ! - wyostrzam jeszcze bardziej miecz i tnê nim z furi± z prawej i z lewej na krzy¿ potê¿ny i szybki obrut, mocne poziome ciêcie z lewej strony, b³yskawiczny sprint i ciêcie od do³u... Kurz wzniós³ siê dopiero po ostatnim uderzeniu... wszystkie je wykonuje z tak± prêdko¶ci± na jak± mnie staæ z ciê¿arkami.
Shiwansen wgryza siêze wszystkich si³ w manekina i potrz±sa nim na ziemi. Zerwa³ go ze sznura i gryzie z dzik± zawziêto¶ci±
"Kolejne rysy..."...
-Kokori Kami no jutsu! - wyostrzam do granic mo¿liwo¶ci swój miecz i tnêz góry na dó³ przez ciemny granit.

Dodane po 16 godzinach 36 minutach:

"Znów nie wysz³o..."... spogl±dam na ciê¿ki kamieñ z czarnego granitu. Mój miecz wci±³ siê w niego tym razem na ca³± d³ugo¶æ. Nie zmienia to faktu, ¿e nie mogê go wyj±æ, a g³az stoi niewzruszony.
Ry¶ zniszczy³ drug± ju¿kuk³ê... "Hmmmm... Hyucie znów nie idzie... No ale on trenuje na czym¶co go okrutnie przewy¿sza...". Shiwansen rzuci³ siêna trzeci±kuk³ê i bez ceremoni zacz±³ gry¿j±w kakr...
"Muszê spróbowaæ inaczej... Ale jak?"
-Gouken! Styl kamniennego wichru! - uderzam w g³az go³ymi, otwartymi d³oñmi w twardy kamieñ... ca³a moja si³± i szybko¶æ staj± siê jednym... ciosem... Skupiam siê bardzo mocno... Przenoszê swoj±¶wiadomo¶æ i si³ê i szybko¶æ na d³onie... "Uderzenie pochodzi nie z miê¶ni czy umys³u... uderzenie pochodzi z duszy..."
-Gouken! Styl kamienia przodka! - uderzam krawêdziami d³oni o g³az, zadaj±c mu wiêksze zniszczenai ni¿ wcze¶niej mieczem. Rêce krwawi±mi od ostrych krawêdzi kamienia jednak ja nie ustajê.
Shiwansen odgryz³ kukle kark. Teraz próbuje rozparcelowaæ j± na kawa³ki. Jest ju¿mocno zdyszany, ale dumny z siebie.
Zamiast kamienia z granitu zosta³ granitowy gruz. Wyj±³em ze sterty kamieni miecz.
-Shiwansen wracamy do Konohy.

Dodane po 8 godzinach 18 minutach:

-Megami Tsuki! - stajêna desce - Shiwansen masz trzy godziny wolnego...
Lecê w stronê Kraju Wiatru.
[NMM -> Pustynia Nara]
Przyby³em tu aby potrenowaæ swoje jutsu. Od razu rozpocz±³em trening. Najpierw stan±³em na wodzie, naprzeciwko wodospadu. Chwila skupienia i zaczynam. U¿ywa³em jutsu na wodospadzie. Po kilku godzinach skoñczy³em i poszed³em.
Idêz Kate, podchodzê do wodospadu.
-Spójrz tylko... - pod wodospadem tworzy³a siê têcza, a spieniona woda przy jego spodzie tworzy³a piêkn± mgie³kê.
-Piêkny prawda? Prawie tak cudowny jak twoja twarz...
-£adnie ....
Westchnê³am i usiad³am pod jednym z drzew.
-Taak... ³adnie. Ale przede wszystkim cicho. Wiesz co... du¿o czasu spêdzi³em tu po... po turnieju. - siadam na wodzie naprzeciwko Kate -Bardzo du¿o...
-Heh... nie dziwie siê .
Wci±gnê³am siê widokiem wody .Zapatrzy³am siê i nic do mnie nie dociera³o .Tylko jeden czyn móg³ mnie z tego uwolniæ .
-Hmm... wiesz chcia³bym ciê o co¶ zapytaæ... Jeste¶ siostr± Gaidena tak? CZy... Cz-Czy te¿ masz ten znak smoka?
Ocknê³am siê na chwilke .
-Ta....
Znowu siê wpatrzy³am w wodospad .S³oñce grza³o ... cisza ...cisza .....
-A czy ja móg³bym siêprzyjrzeætemu znakowi z bliska? - zapyta³em nie¶mia³o wpatrzony w Kat.
-Przecie¿ masz go ci±gle na widoku ...
Z³apa³am siê za lewe ramie .Wpatrzona nadal by³am w wodospad .
-Nic siênie sta³o? - zrywam siê i podbiegam do Kate...
-Nie .... a cos mia³o siê staæ?
Spojrza³am siê ze zdziwieniem na Hyute .
-Niee... nie strasz mnie Kate... - spogl±dam na jej rêkê...
-A po co chcesz zobaczyæ ten znak?
Spyta³am siê spogl±daj±c Hyucie w oczy .
-Od dawnego dowódcy ANBU dosta³em misje, aby dowiedzieæ siêwszystkiego o planowanej zem¶cie smoków. A je¶li ty jeste¶ dziedziczk± kl±twy... có¿, mog³aby¶ wiele osi±gn±æ dziêki smokom. Zrozumia³em, ¿e klan smokó by³ niewdziêæzny i trzeba go wytêpiæ. Ale ludzie z twojego klanu ciê porzucili... i jedyny dostêp jaki mo¿esz do nieo osi±gn±æ idzie przez smoki. Wiêc... wiêc musimy co¶ sprawdziæ.
-Kuchiose no jutsu! - przyzywam smoka.
-CZy nie dzieje siêz tob± nic dziwnego Kat? ? ?
-I chcesz mnie w ten sposób wykorzystaæ tak? Nic mi nie jest ....
Powiedzia³am coraz mocniej ¶ciskaj±c ramie .
-O co ty mnie pos±dzasz Kate?! - poczu³em siê ura¿ony - nie chcê ciêwykorzystaæ. Chcê tylko dokoñczyæ to co Gaiden zacz±³.
-Nie wa¿ne ...
Westchnê³am .Po czym wsta³am i zwinnym ruchem wskoczy³am do wody .Wynurzy³am siê i spojrza³am na Hyute .
-Chod¼ .
U¶miechnê³am siê .
-Wiesz jaka ciep³a woda?
-Hmm... - odpinam szybko zbrojê ANBU - Nie wiem - i rzucam siêszczupakiem do wody obok Kate... Wynurzam siê z rzeki i przerzucam palcami mokre w³osy.
-Wspania³a. - u¶miecham siê szczerze. Sk³adam pod wod± rêkê i wykorzystuj±c zdolno¶æ klanow± kontrolujê pr±d wodny. Drobniutki strumyczek zacz±³ ³askotaæ Kate.
-Przestañ .!
Z u¶miechem zaczê³am chlapaæ Hyute .Zanurzy³am siê pod wode i zaczê³am p³ywaæ .Pod wod± zaczê³y mi falowaæ w³osy.
-Nie przestanê - u¶miecham siê i tworzê dwa pr±dy ³askotaj±ce bez lito¶ci Kate. Nurkujê. I p³ynê obok Kate...
£apie Hyute za noge i ci±gne go za sob± .Potem wynurzam siê i ³apie oddech .
Okrêcam siê pod wod± kiedy ³apie mnie Kate, a kiedy siê wynurza wyp³ywam razem z ni±.
-Nie wiedzia³em, ¿e lubisz p³ywaæ Kate - mówiê u¶miechaj±c siêi ociekaj±c wod±.
-A kto by nie lubi³ ?
U¶miecham siê .Poprawiam mokre w³osy opadajace mi na twarz.
-HMmm.. znam co¶ co lubiê bardziej... - odgarniam w³osy Kate i zbli¿am do jej ust swoje usta - ..ciebie - mówiê jeszcze i ca³ujê j± delikatnie.
Przez chwile nie przerywam poca³unku .
-N-nie wiem czy moge .
Posmutnia³am .
Odsuwam siê i spogl±dam w jej piêkne oczy.
-Mo¿esz je¶³i tylko naprawdê chcesz.
-To znaczy ...
Dotknê³am d³oni± policzka Hyuty .
-Mi chodzi o Shisetsu ....
-Je¶³i.. je¶li nie wiesz co zrobiæ to mo¿esz zrzuciæ winena mnie - przybli¿am twarz do Kate i znó j± ca³ujê.
Otaczam d³oni± szyje Hyuty .Odrywam siê od niego powoli .
-J-je nie wiem co mam robiæ.
-Spokoo... zdaj siêna mnie... i nic siê nie przejmuj - ca³ujê j± namiêtnie - Carpe Diem - i wracam do tego co przerwa³em.
Nurkuje wraz z Hyut± i pod wod± kontynuujemy poca³unek .Po jakiej¶ minucie wynurzam siê i poprawiam w³osy.
-Jeste¶ pewny?
"za wodospadem jest kraj ry¿u"

wyl±dowa³am na wodospadzie zadowolona

no to odnajd¼my miharu i na misje >NMM<
K³adê rêkê na karku Kate
-Zawsze jestem pewny... zawsze przy tobie... - i ca³ujê j± " Kleicie siê tak do siebie kawa³ czasu... Nie wtr±caj siê co?"[/i]
Odrywam siê na chwilke .
-A-a jak tu przyjdzie ?
Posmutnia³am .
-To mu powiesz, ¿e siê na ciebie rzuci³em - rzucam siêna wodê trzymaj±c Kate.
-Nie .! N-nie moge ...
Wysz³am powoli z wody ca³a przemoczona .
"Niezdecydowanie... najpierw mo¿e pó¼niej nie mo¿e... ¼le celujesz m³ody A chcesz w papê Juubina?"
-Jak uwa¿asz Kate. - zdejmujê przemoczone ciuchy i siadam na s³oñcu ¿eby wyschn±æ. -Je¶li takie jest twoje zdanie nie chcê ciêdo niczego zmuszaæ. Odprowadziæ ciê?
-To znaczy ...
Zawaha³am siê ociaraj±c w³osy .
-Chodzi o to ,¿e ja siê boje .Boje siê ,¿e w ka¿dej chwili mo¿e tu przyj¶æ Shisetsu .
Odwróci³am siê w strone Hyuty .
-Przykro mi .... ale ja juz wybra³am .
£za polecia³a mi z oka .
-Nie p³acz... proszê... ehh... noo tak... wiem, ¿e ju¿ wybra³a¶ a ja ci ci±gle utrudniam tylko ¿ycie. To co? Wracamy do domu?
-Wola³abym tu jeszcze troszke zostaæ .Piêknie tu jest .
Westchnê³am i usiad³am pod drzewem .
-Hmmm... -odwracam siê bokiem w stronê Kate (jako¶ nie przepadam rozmawiaæ plecami do kogo¶ ) - a jak tam twoje postêpy u pani Keiko?
-No narazie ¿adnych .Jako¶ obie nie mamy czasu na treningi .
Zamknê³am oczy i zaczê³am siê ws³uchiwaæ w szum wody .
Postanowi³em nie przeszkadzaæ Kate w wyciszeniu i te¿ zamkn±³em oczy staraj±c siêwyostrzy æwszystkie pozosta³e zmys³y.
Po kilkunastu minutach moje ciuchy wysch³y .Wsta³am i po³o¿y³am siê obok Hyuty .
Nie otwiera³em oczu, ale wiedzia³em, ¿e Kate jest blisko. Czu³em to... dalej kocha³em...
Wystawi³am twarz do s³oñca .
-Przepraszam .
Szepnê³am .
-Za co? Za to, ¿e kocham ciê jak ¶wir? Nie musisz przepraszaæ - u¶miecham siê.
-Nie o to mi chodzi .Przepraszam ciê za moje zachowanie .Jestem g³upia ... mam jakie¶ dziwne humorki .... naprawde przepraszam ... beze mnie twoje ¿ycie by³oby lepsze .
-"Choæbym mówi³ wszystkimi jêzykami ludzi i anio³ów, a mi³o¶ci bym nie mia³, by³bym jak cymba³ brzmi±cy..."... Nie chcê my¶leæ, ja ¿y³oby mi siê bez ciebie. Po co komu ¿ycie bez duszy? - otwieram oczy i spogl±dam na Kate. -Pokocha³em ciê wtedy, kiedy zobaczy³em ciê z Gaidenem. Odwa¿na i piêkna...
-A-ale Gaidena ju¿ nie ma ... to on dodawa³ mi odwagi . Teraz jestem ma³± s³ab± dziewczynk± .Która nic nie umie ... nie jest nic warta ...Sam widzisz... moje ¿ycie jest bez sensu .Chce umrzeæ tak aby ludzi mnie zapamiêtali jako bohaterke .. a nie jako t± ma³± niewinn± dziewczynke , której ci±gle trzeba pomagaæ .
-Warto¶æ cz³owieka nie zale¿y od tego co potrafi, ale co mo¿e dokonaæ. A ty mo¿esz jeszcze wszystko. Nie jeste¶ s³aba. Jeste¶ dalej tak samo odwa¿na jak wtedy. Tylko teraz musisz sama to w sobie odkryæ. Poza tym "niewinno¶c jest najpiêkniejsz± cnot±". A je¶³i umrzesz, to dla kogo bêdê mia³ ¿yæ ja?
-Ale ja w³a¶nie nie chce byæ t± ma³± dziewczynk± .Rozumiesz? Ja chce aby ludzie zmienili zdanie o mnie .Chce .... w pewnym sensie ... kiedy¶ ... staæ siê bohaterk± .
-Ma³o mia³a¶ dowodów? Jeste¶ bohaterk±! Jeste¶ wspania³±, siln± i warto¶ciow± shinobi. I nie musisz zgin±æ aby nam to udowadniaæ.
-Podaj choæ jeden przyk³ad ... bo jako¶ ci nie wierze ...
-Krakeny. Os³ona mnie i Hasei przed Hangiem. Wej¶cie do tamtego grobowca, bez wahania... ma³o?

Podlatuje do nas orlica. Zdejmujê jej pojemnik z wiadomo¶ciami.
Misja rangi: A
Cel: Zdobycie artefaktu zwanego pos±¿kiem smoka. Aby tego dokonaæ nale¿y wygraæ niecodzienny turniej... lokacja zaraz zostanie stworzona.
Miejsce wykonania: Arena w Dolinie Entemoos.

-Hmmm... Kate mam misje... posz³aby¶ ze mn±?
-Eh... I tak nie mam co do roboty .
Wsta³am .
-No to chod¼my .
Westchne³am .
Nak³adam wszystkie elementy pancerza i zdejmujê przypiêt± do pleców deskê.
-Wybacz, ale tak bedzie szybciej... wskakuj i lecimy.
Wskakuje na deske i trzymam siê mocno Hyuty .
Gwizdam g³o¶no przez zêby. Po chwili zza krzaków wyskakuje jaka¶ istota i rzuca siêna deskê z czym¶w pysku.
-Cze¶æ Shiwansen! Noo... ju¿ czas. - wznosze siêna descei i rozpêdzam. Lecê w stronê Konohy. (rzeka, ³±k± ko³o rzeki, ulice Konohy)
NMM
Przyszlem,i usiadlem obok wodospadu...

Dodane po 9 godzinach 51 minutach:

Po paru godzinach poszlem dalej...

<NMM>
dzisiaj bende trenowa³ chodzenie po wodzie
Dzi¶ przychodze tu potrenowaæ moje wietrzne techniki. Odrazu staje na wodzie i zaczynam swój trening. Po oko³o trzech godzinach koñcze trening i ide dalej.
pszyszed³em zobaczyæ wielki wodospad
Koñ przelecia³ nad Dolin± koñca i skierowa³ sie prosto do kraju ry¿u >NMM<
Przychodze nad wodospad by nieco potrenowaæ. Staje na wodzie i zaczynam u¿ywaæ moich wietrznych jutsu na wodospadzie. Po kilku godzinach koñcze i ide st±d.
Przyszed³ poczekaæ na Dowódcê ANBU. Usiad³ na kamieniu i czeka³ a¿ siê zjawi..
Lee przyby³ troche spuzniony lecz trening zajo³ mu wiecej czasu ni¿ sie spodziewa³.
Podszed³ do Jiraiya nie zauwazenie .
-Witam ponownie ... chcesz siê przy³aczyc do ANBU tak .To nie by³o pytanie raczej odpowiedz.
-A powiedz mi szcze¿e dlaczego w³asnie ANBU ... wielu nie przepada za naszymi zasadami i kodeksem

Dodane po 1 minutach:

/jiraiya sorki ze tak d³ugo dzi¶ juz mnie nie bedzie bo mam sesje w Legnicy od 9 rano do jakos 9 rano jutro ...wpadnij jutro o godzinie 12;00 to bede na forum Lee//
Mi kodeks i zasady nie przeszkadzaj± ja poprostu chce pomagaæ wiosce oraz j± chroniæ
Lee spojza³ ci prosto w oczy szukajac tam czego¶ .
-Mi³o mi to s³yszeæ ale aby sie dostac do ANBU misisz sie wykazac czyms wiecej ni¿ tylko s³owa ...czy jestes gotów aby udowodniæ ¿e bêdziesz wype³nia³ rozkazy swojego dowudcy??

Dodane po 18 minutach:

Lee stworzy³ klona .
-On przeprowadzi cie przez dwie pruby ..które bedziesz musia³ przejsci aby zostac czlonkiem ANBU ..powodzenia.Lee odszed³ a jego klon pozostal czekajac na twoja odpowiedz czy sie zgadzasz na przejscie prub.
-Tak jestem gotów wype³niaæ wszystkie rozkazy oraz czekam na to co siê wydarzy w tych próbach
-Tak wiec czas zacz±æ najpierw sprawdzê twoja pos³uszno¶æ i wiarê w s³uszno¶æ rozkazów twojego dowódcy … ale zanim to zrobiê powiem ci motto którym siê kieruj± ANBU .. zapamiêtaj je … i pojmij jego znaczenie a bêdziesz godzien aby nosiæ te maskê .Lee wskaza³ maskê która mniam przy sobie.
-A o to i motto ..WALCZYMY PO TO ABY INNI MOGLI ZYCI W POKOJU.. teraz czas na prube . Przed tob± stanê³a kobieta w wieku 16 lat by³a ubrana na czarno.
-O to twuj przeciwnik … masz ja zabiæ … nie pytaj siê czemu nie pytaj siê co takiego zrobi³a po prostu ja zabij …pamiêtaj ze to rozkaz .Lee czeka³ na twój ruch kobieta sta³a w pozie obronnej
"-Grzeczno¶æ nakazuje nie biæ kobiet a je¿eli to jest rozkaz to ju¿ inna sprawa" Wykona³em odpowiednie gesty i u¿ywam Katon: Goukakyuu no Jutsu!
Kobieta uskoczy³a przed atakiem Kuli ognia pojawiajac sie za toba i podcinajac ci nogi choæ mogla w tej chwili dokaczyc cios u polamac ci kosci nie zrobila to odalila sie i czekala na twuj kolejny ruch.
Wykona³em Bunshin no Jtsu i ukaza³y siê 4 klony.
Kaza³em dwóm klon± z³apaæ j± a trzeciemu i czwartemu kaza³em stan±æ za ni± i przed ni± i u¿yli Goukakyuu no Jutsu.
A ja czeka³em a¿ siê ruszy.....
Atak by³ swietnie zgrany kobieta zosta³± z³apana przez dwa klony i wydawalo siê ¿e juz po niej lecz kiedy pozostale klony urzyly jutsu kuli ognia w ostatniej chwili kunoichi wyrwala sie z ich uscisków i pos³a³± ich wstrone kul ognia co pozwoli³o jej na uciceczke z pola razenia.
Kobieta skoncentrowala siê i przed nia pojawily sie trzy klony poczym wszystkie razem wypoiwedzialy s³owa pieczeci i pojawila sie mg³a która zmiejszyla twoje pole widzenia.Klon Lee nadal siedzia³ w tym samym miejescu przygladajac sie walce.
Wiêc ja wykonuje odpowiednie gesty i jeszcze raz u¿ywam Bunshin no Jutsu i sprowadzam 4 klony aby mnie ochrania³y.........Czekam na jej ruch rzucaj±c shuriken w cztery strony
Kobieta znik³± ci z pola widzenia zas jej dwa klony ruszyly w strone twoich konów.Jeden z nich zostal zniszczony lecz przez to klon zostal oslepiony blotem.Drugi klon zostal zauwazony przez co w tej chwili walczy z dwoma twoimi klonami w recz.W tedy za twoich pleców pojawila sie prawdziwa kobieta leko dotknela twoich pleców pozbawiajac cie Shuriken i kunaj poczym znikla ponownie we mgle
Postanowi³em ¿e Ja oraz klon u¿yjemy Techniki Goukakyuu no Jutsu w dwie strony aby trochê oczy¶ciæ pole ze mg³y po czym stworzy³em dwa nastêpne klony które mia³y znale¼æ tê kobietê.
/masz przy sobie 5 klonów pamietaj o chakrze //Kiedy z obu storon wybuchly po³omienie oba klony kobiety zostaly zniszczonek .Lecz kiedy twoje klony wyruszyly na jej poszukiwanie wyczules ze lacznosci po miedzy wami zostala zerwana.Poczym uslyszales jej glos.
-Lepiej postaraj sie lepiej ... bo jak narazie nie zaskoczyles mnie niczym.G³os dochodzil z za twoich pleców
Jeden z klonów rzuci³ siê na ni± i trzyma³ j± a ja próbowa³em J± uderzyæ lecz zatrzyma³em piê¶æ przed ni± i spyta³emNa pewno mam to Ci zrobiæ?
Kobieta zostala schwytana lecz tylko sie usmiecne³±d o ciebie.Poczym znikal najwidoczniej to byl tylko klona ktory mnial cie zmylic w tym samym czasie dwa z twoich klonów dostaly kunaj w czo³o i szyje podajac martwe kobieta stanela przed toba usmiechajac sie do ciebie.
-Chyba musisz sie bardziej postarac jesli chcesz wygrac...Przed nia pojawily sie cztery kolony po chwli wykonala kolejne znaki i przy kazdym z klonów pojawily sie trzy jego kopie.
Dobra chcesz tego to tak bêdzie wojna na klonyWykona³em odpowiednie gesty i krzykn±³emBUNSHIN NO JUTSU i pojawi³o siê 10 klonów Koledzy do ataku powiedzia³em po czym wszyscy siê rzucili¶my na jej klony
Kiedy pojawilo sie 10 klonów Jirai stracil swoja ca³a chakre pozbawiony jej pad³ na ziemi a jego klony znikly //masz 2000 pch jeden klon kosztuje 200 wiec wlasnie przekroczyles limit ... a nasza dama stowrzyla tylko 4 klony reszta to sobowtory iluzje //Kobieta podeszla do ciebie z usmiechem na twarzy i podala ci reke odwrucila sie do klona Lee.-Lee to ju¿ koniec ... jak sadzisz jak mu poszlo .

Lee stal juz przy niej równiesz sie usmiecha³.
-Nie jest tak zle ... jak na pierszy test ... lecz pamietaj ¿e czasem rozakazy sa sprzeczne z tym co mowi nam serce .. idz za jego g³osem a wszystko bedzie dobrze...pamietaj tez o swoim limicie chakry ... bo wlasnie przez to przegrales.Kobieta sk³oni³± sie Lee oraz Jirayowi i odeszla .
-Tak wiec czas na druga prube ... jestes gotowy
Tak mo¿e teraz mi siê uda
-To zadanie bedzie proste dostan sie do Gabinetu Hokage i zostaw tam to .Klon wyciagno³ bukiet kwiatów Lottosa.
-Masz sie tam dostac nie postrzezenie nikt nie moze sie dowiedziec ¿e tam byle¶ i kto cie przys³a³.Jesli zostaniesz z³apany nie wolno ci zdradziæ kto ci przys³a³ i w jakim celu.
Czy wszystko jasne
Dobrze postaram siê wykonaæ to zadanie
Wzi±³ kwiaty i poszed³
klon Lee czeka³ na jego powrót.Siadajac przy drzewie w cieniu
Pojawi³ siê na drzewieZadanie wykonane Patrzy³ z u¶miechem na klona
klon kiedy go zauwazy³ wybuchl ¶miechem.
-Brawo .. wykonales zadanie .. choæ spodziewalem sie troche wiecej finezji w jego wykonaniu ..lecz po mimo tego widze ¿e jest w tobie co¶ ... czuje ¿e bedzie z ciebie wspania³y cz³onek ANBU jesli tylko bêdziesz sie stara³.UDaj sie teraz do mojego domu ... dowiesz sie werdyktu
Dobra ju¿ ruszamWyruszy³ do domu Lee
Przychodze nad wodospad aby nieco potrenowaæ. U¿ywam swoich wietrznych technik prosto na wodospadzie. Po kilku godzinach koñczê i odchodze.
Przelatujê na swoim przyzwanym smokiem nad wodospadem. Lece w stroneKum-gakure.
NMM
Kabe doprowadzi³ mnie a¿ do wodospadu. Tam Kabe zatrzyma³ siê, niepewny co dalej.
- Do kumo! - poleci³am ostro, bo mia³am dziwne przeczucia, ¿e jak siê nie pospieszê, to ten ma³y bakyarou co¶ sobie zrobi.[nmm] i [nmp]
przechodze obok wodospadu obserwujac cala okolice i sprawdzajac czy ktos mnie nieobserwuje

NMM
Przechodze obok
zakapturzona postaæ przechodzi szybkim krokiem obok wodospadu, od czasu do czasu spogladaj±c w niebo
<nmm>
Pein skupia Chakre w stopach i wsakujê na wodospad po czym zaczyna medytowaæ.

Dodane po 10 godzinach 40 minutach:

Pein po d³ugiej medytacji wodospadu nagle otworzy³ oczy i wyskoczy³ z niego i pokona³ dalsz± drogê susami po drzewach znikaj±c w g³êbi lasu.<nmm>
przychodze nad wodospad i obserwuje przyrode...
wracam do siebie nmmt
zasiad³ nad brzegiem jeziora i moczy nogi, ogl±da naturê otaczaj±c± Konohê
Nagle pobieg³ do ciebie ubrany w czarny strój z motywem z³otego smoka mê¿czyzna.
- Dostaniesz 200Y je¶li dostarczysz to, do Shakti z klubu Lie-Down w Oto-gakure.- oznajmi³, wyjumuj±c zza pazuchy jakie¶ zawini±tko.
- kim jeste¶?- spogl±da na osobê w p³aszczu
-Nie wa¿ne. Za dostarczenie przesy³ki dostaniesz 200Y, oczywi¶cie je¶li istotnie zostanie ona dostarczona. - ninja w³o¿y³ do jednej z dziupli pieni±dze i zabezpieczy³ je jutsu.- To jutsu zostanie automatycznie zniwelowane, kiedy wype³nisz misjê.- doda³, po³o¿yl przesy³kê na trawie przed tob± i znikn±³ w k³êbach dymu.
po chwili namys³u
-a co mi szkodzi, 200 yen na drodze nie le¿y
Podniós³ przesy³kê i ruszy³ w drogê
W tym miejscu my¶li o sobie i swojej przysz³o¶ci. Postanawia zostaæ wêdruj±cym ninja... i nie d³uga rusza w drogê po krajach...
Rusza do gabinetu Hokage...
Przysz³am i zdjê³am buty. Zaczê³am je moczyæ w strumieniu patrz±c przed siebie.

Po kilku godzinach siedzenia , wsta³±m ubra³±m buty i posz³am

[ NMM]

Dodane po 15 godzinach 42 minutach:

Przysz³am i usiad³am sobie przy brzegu patrz±c przed siebie. Zacze³am rozmy¶laæ nad sowim ¿yciem i innymi sprawami.
Przyszed³em nad wodospad, ale nie zauwa¿y³em, ¿e Minako tu jest...powoli wchodzê do wody i siadam na brzegu, zamoczony
Zauwa¿y³am Michimoto , jednak zanim siê z nim przywita³am ten wszed³ do wody. Trochê zdziwiona odezwa³am siê
- Ohayo Michimoto-kun....ano...co robisz?
patrzy ze zdziwieniem na Minako
eeeeeeee...przyszed³em siê odprê¿yæ...a co ty tu robisz?
- Siedze...my¶lê...gadam...oddycham - zaczê³am wymieniaæ z u¶miechem
No dziwne by³oby ¿eby¶ nie oddycha³a mówi ¶miej±c siê....
Kurcze dawno nie widzia³em naszej Sensei...wiesz co siê z ni± dzieje?
Pokrêci³am przecz±co g³ow±
- Iie...nie widzia³am jej od czasu gdy byli¶y w szpitalu - na wspomnienie tego dnia niewidocznie siê zarumieni³am jednak szybko znikn±³ z mojej twarzy - Nie widzia³am te¿ Tano-kun...ciekawe gdzie siê podziewa... - zastanawia³am siê
A nie ma go w domu?
- A bo ja wiem gdzie on mieszka == - mruknê³am - Gdybym wiedzia³a to bym tam posz³a...a Ty wiesz gdzie on mieszka? - spyta³am
Nie, nie wiem, ale na prawdê d³ugo go nie widzia³em i Yuko-sensei te¿.....jeszcze nie mieli¶my ¿adnej misji, ja ju¿ nie wiem co siê z nasz± dru¿yn± dzieje....
- To czy dostaniemy misje zale¿y od Hokage... - odpar³am - Pamiêtaj te¿ , ¿e Yuko-sensei i Tano-kun maj± te¿ w³asne sprawy na g³owi ei nie musz± siê zajmowaæ tylko dru¿yn± , prawda?
No , ale je¶li s± w dru¿ynie to ni± te¿ trzeba interesowaæ siê.... Dobra nie bêdê siê z tob± k³óci³ wsta³ i zacz±³ siê ubieraæ
- No proszê...nie chcesz siê ze mn± k³óciæ...to niebywa³e - odpar³am ze ¶miechem
A tak bardzo tego chcesz??....czerwoniutka^^?
Dosta³am tiku nerwowego
- Masz co¶ do moich w³osów ... trawo...- syknê³am
Oj jaka nerwowa, przestaæ, robisz siê na twarzy jak kolor twoich w³osów......idê narka wstaje i powoli zaczyna i¶æ w stronê Konohy
- Czy Ty na serio chcesz mnie wkurzyæ? - spyta³am ju¿ spokojniej
Dobra skoñcz fl±dro
Pein pojawia siê na drodze Michimoto i uderza go w brzuch tak ¿e on siê schyla i uderza go w potylice (oznacza to ¿e straci³ przytomno¶æ).
Zaskoczona tak szybkim obrotem sprawy , szybko wyjê³am kunai na wszelki wypadek i stanê³am do obrony
~Michimoto-kun...
- Ej...Czego chcesz -s knê³am wkurzona
-Tak naprawdê to ciebie-mówi Pein i wystawia rêkê tak jakby pokazywa³ jej ¿e z chêci± odda jej w³asny ruch-Zapraszam.
Zaskoczona trochê tym gestem mocniej ¶cisnê³am kunai. Spojrza³am na Niego wkurzona i ruszy³am biegiem na Niego z kunaiem
- Nie mam zamiaru z Tob± nigdzie i¶æ - krzyknê³am do Niego
Wbieg³em na polanê i od razu zauwa¿y³em, co siê tam dzia³o.Moje oczy nadal by³y demonie, co wskazywa³o na jego aktywno¶æ, jednak to by³em ja.Jednym skokiem, wyl±dowa³em przed Minako-chan, zas³aniaj±c j± przed Peinem.Zacisn±³em zêby, które równie¿ by³y efektem pobudzenia demona, a oczy zwêzi³em w gniewie.
-Ty...-warkn±³em na Peina-Te informacje nie by³y jednak takie fa³szywe...czego Ty od niej chcesz!?-krzykn±³em na niego.By³em w¶ciak³y, a oznaki demona by³y widoczne, ale zachowa³em kontrolê nad sob±.
Biegn±c zauwa¿y³am jak kto¶ wskakuje przede mnie. Po chwili zauwa¿y³am , ¿e to Tano-kun. Stanê³am i schowa³am kunai
-T-tano...-kun ... - szepnê³am
Patrzy³am na rozwój sytuacji przygotowuj±c siê do wykonania technik
Nie odwraca³em siê do Minako-chan z prostych przyczyn:
1)Wiedzia³em, co siê ze mn± dzia³o, co zauwa¿y³em po d³ugich pazurach
2)Odwrócenie siê da³oby szansê przeciwnikowi
Wystawi³em szeroko rêce, aby uniemo¿liwiæ Peinowi zaatakowanie dziewczyny.
Kiedy Tano wystawi³ rêcê w bok mog³am zauwa¿yæ jak z placów wyros³y d³ugie pazury. Moje oczy rozszerzy³y siê z przera¿enia
~ Demon....on ...siê...uwolni³... ~pomy¶la³am
Nie wiedzia³am co zrobiæ...chc±c zatrzymaæ ten "proces" po³o¿y³am mu rêkê na ramieniu
- T-tano...-kun...s-spokojnie... - powiedzia³am cicho
-Nie martw siê o mnie...-warkn±³em, nie spuszczaj±c oczu z Peina.Mój g³os by³ ostry, bo jednak by³em pod wp³ywem chakry demona, która zwiêksza³a moj± agresjê, ale troskliwie, bo panowa³em nad sob±.
Warkn±³em jeszcze raz na Peina, to by³ ju¿ odruch.
Trochê zaskoczy³o mnie jego zachowanie ale przynajmniej mia³am nadziejê , ¿e nic siê nie sta³o. Spojrza³am na nieprzytomnego Michimoto który le¿a³ nieopodal Peina
~Trzeba go st±d zabraæ...wszyscy musimy siê stad wynosiæ...
Pojawiam siê obok tano w formie gdzie mia³em uwolnione 3 ogony co siê dzieje tano
Pojawiam siê za Yagu o mieli¶my potrenowaæ walkê ale widz±c Peina zatrzymujê siê w cieniu drzewa....
Widz±æ Yagu w formie z 3 ogonami lekko siê przerazi³am. Cofnê³am siê na jeden krok , ale potem stwierdzi³±m , ze Yagu panuje nad demonem...
~Zaraz...Yagu-san ma...demona...~pomy¶la³am
Nie bójcie siê panujê do 6 ogonów u¶miecham siê
S³ysz±c s³owa Yagu lekko mnie to podnios³o na duchu.. Spojrza³am na Peina z morderczym wzrokiem ale potem przeniós³ siê na Michimoto
~ Gdyby ten facet nie by³ tak blisko Niego...~pomy¶la³am
Pewno¶æ Yagu mnie dobija³a i mimo, ¿e panowa³em nad demonem, czu³em, ¿e w ka¿dej chwili mo¿e siê to zmieniæ.
-Jeste¶ ostatni± osob±, której bym siê ba³...-warkn±³em.Nie do¶æ, ¿e tu ot tak wparowa³ ze swoim demonem, to jeszcze mi tu zas³ania³ widok, a by³em w trakcie obmy¶lania planu.Nie opu¶ci³em r±k na dó³.Trzyma³em je ci±gle w górze i czeka³em.
Wykonujê SAWARABI NO MAI tak ¿e las z ko¶ci pokrywa ca³± okolicê... Ko¶ci rosn± tak ¿e nie czyni± krzywdy ,moim sojusznikom (wszystkim oprócz Peina) a pod peinem (dok³adnie pod jego nogami) wyrastaj± 2 ko¶ciane drzewa a po chwili 3 miêdzy jego nogami
Dooko³a Michimoto wyrastaj± mniejsze ko¶ci tworz±c tak jakby klatkê bezpieczeñstwa tak gêst± ¿e nie sposób by³o siê do niej dostaæ (pod ziemi± te¿ rosn± ko¶ci....
Po wykonani Jutsu wnikam w ko¶ci i po chwili pojawiam siê ko³o Michimoto podnoszê go z ziemi i znowu wnikam w ko¶æ(razem z nim) po krótkiej chwili wychodzê na skraju puszczy ko³o Tano-zajmij siê nim-powiedzia³em przygotowuj±c sie do walki z peinem
Widz±æ tak szybk± akcjê ze strony osoby któr± nie dawno widzia³am na polu nei wiedzia³am o co chodzi. Kiedy jednak po³o¿y³ on Michimoto ko³o Tano szybko uklêknê³am przy nim i zaczê³am ogl±daæ czy nie dosta³ zbyt powa¿nie w g³owê
Zabierz go st±d tak bêdzie najlepiej-powiedzia³em do dziewczyny....
//Pein nie mo¿e walczyæ, ale rubta, co chceta //

Odsun±³em Minako-chan i wzi±³em Michimoto i zarzuci³em go na bark.Uspokoi³em siê, a znaki pobudzenia demona zniknê³y.Ze spokojem spojrza³em na dziewczynê i powiedzia³em:
-Idziesz, czy zostajesz?-by³em do¶æ zdenerwowany zadaniem, jakie mi przydzielono,poza tym nie u¶miecha³o mi siê korzystanie z demona przez kogokolwiek wiêc moja reakcja by³a do¶æ zrozumia³a.
Nie czekaj±c na odpowied¼, doda³em:
-Wiesz gdzie on mieszka?
Pojawia siê obok nich, mo¿na powiedzieæ ze siê troche spó¼ni³a.
sen sei idziemy st±d
- Hai...- doda³am szybko i wsta³am i spojrza³am na zebranych z niepokojem a potem jeszcze gro¼nie na Peina
- Uwa¿ajcie - po chwili pobieg³am w las w stronê domku Michimoto

< NMM>
Ruszy³em za Minako-chan, ogl±daj±c jeszcze sytuacjê.Skrzywi³em siê i pobieg³em z Ni±, trzymaj±c nieprzytomnego Michimoto-kun

<NMM>
Po co-zapyta³em maj±c nadziejê na zmasakrowanie peina w walce....?

(szkoda ¿e nie mo¿e walczyæ....ale i tak jestem za skopaniem mu du**:P)
chakra demona znika
Spojrza³em na Yagu skoro nie chcesz z nim walczyæ-popatrzy³em z obrzydzeniem na peina-to zmywamy siê powiedzia³em odchodz±c

(NMM)
znikam te¿<NMM>
Stano³em na skraju wodospadu podziwiaj±c widoki. nadle zobaczy³em go¶cia który jaki¶ czas temu by³ w Sunie i zabi³ kelnera w restouracji. Poluzowa³em zwój z lalk±. Krzykn±³em- Hej co tu robisz!? Wszêdzie Cie pe³no.-podszed³em troche bli¿ej. Kim jeste¶?- zapyta³em.
Pojawi³em siê przy wodospadzie i zacz±³em obserwowaæ teren.Nic szczególnego...pewnie siê mylili¶my, ale zerkniêcie tutaj raczej nie zaszkodzi.
-No i co o tym my¶licie?-spyta³em dru¿ynê, rozgl±daj±c siê woko³o
Przybiega za Tano
Nie wiem, obserwujcie drzewa, mo¿e tam s±
Rozejrza³am siê . Nie widzia³am niczego szczególnego.
- Mia³o to byæ na drzewach , ale...- puknê³am siê w g³owê - Przecie¿ równie dobrze to miejsce z zagadki to mog³aby byæ rzeka. S± tam jakie¶ drzewa iglaste? - spyta³am
Pomiêdzy nogami Minako pojawi³a siê kartka z napisem
"G-----------u"
-Pewnie s±...westchn±³em bezradnie-kto¶ to musi sprawdziæ...nigdy tam nie by³em, to te¿ nic o tym nie wiem...-pomy¶la³em nad tym jeszcze chwilê, ale siê rozmy¶li³em i zobaczy³em, ¿e pod nogami Minako-chan le¿y jaka¶ kartka.
-Co to jest?-spyta³em zdiwiony...
ej, a nie ma tu jakiego¶, jeziora, do którego wpada wodospad?
Zobaczy³am jak±¶ kartkê. Podnios³am j± i przeczyta³am
- G....U?? O co utaj chodzi? - spyta³am i poda³±m kartkê reszcie
Co by³o napisane na tej kartce? pyta Minako
- Pocz±tek i koniec jakiego¶ wyrazu,. Zaczyna siê na G a koñczy na U...nie rozumiem...mo¿e to podpowied¼?? - stwierdzi³am zastanawiaj±c siê
G i U... trochê pomysla³
Wiem, chyba wiem Minako zrób Kai szybko! sam zrobi³em Kai
-Nie wiem...-stwierdzi³em, drapi±c siê po g³owie.Nie lubi³em takich zadañ...to mi nie pasowa³o.
Nic siê nie sta³o...Jest tak jak przedtem
Nic siê niesta³o, ahh, wiêc to nie jest Genjutsu...
- Na pewno tu jest Genjutsu jest napisane...czyli ...mo¿liwe , ¿e jeste¶my w genjutsu...równie dobrze mo¿e to byæ co¶ innego.
Ale co? pyta siê zdziwiony
Powia³ zimny ostry wiatr i pojawi³y siê kratki na drzewach.ale które to prawdziwe
=Kso nie wyrabiam=Pomy¶la³am bardzo dobrze schowana
Zobaczy³am kartki na drzewach.
- Tam s±!! - krzyknê³±m wskazujaæ palcem
- Teraz trzeba zobaczyæ któe s± prawdziwe - wskoczy³am na jedno drzewo
O s± kartki, teraz musimy znale¼æ prawdziw±....KTÓRA TO?!
- Zobaczymy czy To Genjutsu... je¶li tak to powinna zostaæ tylko jedna kartka. - skupcie siê
Skupi³am siê i próbowa³am siê wyzwoliæ z Genjutsu
- Kai!!
-Jak ja nie cierpiê GenJutsu...-westchn±³em ze skrzywieniem.Na prawdê nie lubi³em tego rodzaju Jutsu.Siad³em naburmuszony na ziemi i zacz±³em my¶leæ.Wtedy zauwa¿y³em karteczki.Wsta³em i zacz±³em siê na nie gapiæ.
-To jest beznadziejna sprawa...ka¿da mo¿e byæ prawdziwa, jak i fa³szywa...
W oczach Minako wszystkie karteczki rozp³yne³y siê oprócz jednej
I co Minako zadzia³a³o?
Zobacyz³±m , zê wszystkie karteczki zniknê³y oprócz jednej
- Jest!! - krzyknê³am uradowana , skoczy³am tam i wzie³±m karteczkê. Upad³am na ziemiê i rozwinê³±m j± i zacze³±ml czytaæ
Tak, wiedzia³em, ze bêdzie Genjutsu! Co jest napisane?
Wsta³em i podszed³em do Minako-chan, rozgl±daj±c siê dooko³a.Nadal widzia³em karteczki.Skrzywi³em siê i mrukn±³em:
-GenJutsu...b³eee...
- Daj spokój ...to jest bardzo dobra forma treningu i te¿ pomoc w ucieczce. Mi nie raz siê przyda³a - odpar³am z u¶miechem do ch³opaka
Co jest na niej napisane? Minako?
Spojrza³am na Michimoto
- Jaki¶ Ty niecierpliwy...dlatego dowiesz siê ostatni - u¶miechnê³am siê chytrze
Taaaa...-jêkn±³em nieprzekonany, nadal siê rozgl±daj±c.Minako-chan i Michimoto-kun widzieli jedynie, jak patrzê w pust± przestrzeñ.W kóncu usiad³em na ziemi, bezradny wobec Jutsu sensei.
Spojrza³am na Tano-kun. Po³o¿y³am mu d³oñ na ramieniu i przekaza³am czê¶æ swojej chakry Jemu tym samym wyrywaj±c go z Genjutsu
- Proszê gotowe
Kai podchodzi do Tano i szczypie go, uwalniaj±c go z Genjutsu
Rozgl±da³em siê woko³o i nic nie widzia³em.Wszystkie karteczki po prostu zniknê³y, a ja zacz±³em dla odmiany patrzeæ na moich przyjació³.
-Arigato...-powiedzia³em trochê sp³oszony efektem GenJutsu...na prawdê tego nie cierpia³em.
Na kartce jest napisane
"Krzy¿ówka :D

1.Chodzi za mn± wci±¿ jak przylepa treningów siê domaga a ja mam ju¿ do¶æ.
2.Gamakichi go nie lubi
3.Imiê 3 psów mojej siostry(w akademii mieli¶cie lekcje o Kage i na pewno mówili wam te imiona)
4.Ile Tsukimaru ma lat
5.Imie mojego sensei
Idzcie do miejsca gdzie wam siê wydaje z tym wszystkim zwi±zane.Zaczyna siê na D a koñczy na M drugie s³owo na Y a koñczy siê na O
Zgaduj zgadula i spadówa"
- Krzy¿ówka no to rozwi±zujemy - wyjmujê jaki¶ d³ugopis i zacyznam pisaæ na odwrocie kartki
1.
2. Michimoto XDDD - odpowiadam z u¶miechem
3 Eeeeee nie wiem O.o
4. Eeeee wydaje mi siê , ¿e ma 5 lub 3 lata nei znam siê na psach
5. Tego te¿ nie wiem
-Ja daje takie odpoweidzi a Wy??
1, Tano
2. Ja= Michimoto
3. nie wiem
4. piêæ
5.nie wiem

By³em trochê za¿enowany pierwszym pytaniem, bo wiedzia³em, ¿e to o mnie chodzi³o.Nie zastanawiaj±c siê d³ugo, paln±³em:
-Dom Yuko...-jêkn±³em zrezygnowany, bo krzy¿ówki nie by³y moj± mocn± stron±-Idziemy?-spyta³em dru¿ynê
Dojrzeli¶cie drug± kartke a na niej napsiane
"Nie mo¿ecie odej¶c póki nie rozwi±¿ecie krzy¿ówki"
idziemy....tylko....gdzie jest jej dom?
- To jest baaaardzo prawdopodobne , ¿ê to tam....idziemy - pobieg³am pierwsza w stronê Domu sensei

< NMM>
[ Jak juz wszyscy wiecie muszê jechaæ na zakuoy ==. Dlatego prosze by¶cie to dokoñczyli beze mnie bo nie hcce Wam czasu zabierac]
Spojrza³em z Minako-chan i chcia³em j± zatrzymaæ, ale ju¿ jej nie by³o.
-Kurcze...nie zauwa¿y³a drugiej karteczki-sykn±³em i zabra³em siê za krzy¿ówkê.
Skrzywi³em siê i zacz±³em rozwi±zywaæ:
-Dobra...
1)Tano
2)Michimoto
3)-Tutaj przerwa³em, aby siê zastanowiæ.Nigdy nie widzia³em naszej Hokage, a lekcje o tym nie bardzo mnie interesowa³y.Po d³u¿szej chwili, przypomnia³y mi siê imiona tych psów-Kane...Hako i chyba jaki¶ Kabe, czy tam Kabu, Kabi?-mrukn±³em nie bardzo przekonany, ale wpisa³em to pierwsze.
4)-Jej pies nie wygl±da³ na starego-Da³bym mu najwy¿ej 4 lala...-westchn±³em i jak powiedzia³em, tak te¿ zapisa³em.
5)-zachodzi³em w pamiêæ, aby sobie przypomnieæ, kim by³ sensei naszej drogiej Yuko.Kiedy¶ mi chyba co¶ o tym mówi³a...-Jiraiya?-spyta³em nieprzekonany decyzj±, ale to ja mia³em najwiêcej informacji na te tematy w dru¿ynie.
-Aaaaa, piszemy!-powiedzia³em i wpisa³em na odwal siê to imiê.
A jej pies nie ma 5 lat? Jak go widzia³em, to by³ sporowaty...mi siê wydaje, ze 5
-A bo ja wiem?Jej pies nie jest du¿y, ale bystry i dobry...ech...g³upie to jest!-Jêkn±³em i zapisa³em tak:
4) 4/5
-Mo¿e tak byæ?-spyta³em siê Michimoto-kun, bo nie by³em pewny, czy tak mo¿na zrobiæ.
Nie wiem, a s± tam kratki, do których trzeba wstawiæ litery?
//mo¿e bêdzie;p//
nie ma
-No nie ma...-mrukn±³em po nosem, patrz±c siê na karteczkê, jakbym pierwszy raz widzia³ co¶ takiego.
-To co?Które skre¶lamy?-spyta³em ch³opca, siêgaj±c za o³ówek z zamiarem skre¶lenia której¶ cyfry.

//Zmieni³em posta//
Krzyzówka a :Dom Yuki" moga nie mieæ ze soba nic wspólnego
Uzupe³nijmy ja i napiszmy te has³, które uwa¿amy za poprawne....

Dodane po 12 minutach:

1. Tano
2. Michimoto
3. Kane, Hako, Kabe
4.piêæ
5. Jirayia
co o tym s±dzisz?
Po przyjrzeniu siê karteczce i przeanalizowaniu wszystkiego, stwierdzi³em, ¿e jest dobrze.Przytakn±³em z u¶miechem i czeka³em na reakcjê Michimoto.
Prowad¼ ja nie wiem, gdzie jest dom Yuko-sensei
-No dobra!Iku zo!-powiedzia³em entuzjastycznie i ruszy³em do jej domu, prowadz±c Michimoto-kun

<NMN>(Nie Ma Nas)
Biegnê w stronê kiri. "tam zawsze co¶ sie dzieje"- pomy¶la³em
<NMM>
Przychodze nad wodospad i trzymam sie za szyje probujac zatrzymac krwawienie "[I see you!], jest zle..."
(poparzona przez chakre demona)
pezbiegajac zauwazam znajoma twaz przyjaciela gdy podchodze blizej zauwazam ze cos stalo mu sie w szyje. poczym moja diagnoza niejest wesola popazenie przez demona natychmiast wykonuje Chiyute no Jutsu by zatrzymaz dalsza niszczycielska moc czakry demona poczym wykonujac Fuukin Souhuu Eisei no Jutsu owijam tkanki nicmi z czakry kture dokonca niszcza czakre demona i zaczynaja leczyc rane nastepnie ponownie wykonuje Chiyute no Jutsu by zabliznic rane . poczym muwie stary ale zes sie uzadzil poco zes sie wdawal w bujke. bul bedzie cie meczyl jeszcze kilka godzin i przejdzie. po koloze tamtj czakry wnioskuje ze muj znajomy tano cie tak uzadzil. wiesz dzis rano go leczylem i zamknolem mieszanie sie jego czakry z demoniczna. pocos sie z nim napazal??
"dzieki, argh" powiedzialem nie tegim glosem "ja wcale sie nie wdalem w bujke tylko chcialem mu pomoc" wstalem i spytalem sie "gdzie lecisz?"
Pein skupia Chakre w stopach i wskakuje na wodospad. "Dobrze to nazwano...Dolina Koñca" my¶li po czym dalej rozmy¶la nad ca³ym swym ¿yciem a szczególnie nad ostatnimi chwilami.
Przelatywa³ nad wodospadem na wielkim bia³ym smoku.Cieszy³ siê ¿e ju¿ niedaleko do KonohaGakure.W koñcu to ta wioska jest jego celem podró¿y.Znikn±³ z horyzontu.
NMM
Po raz kolejny przelatywa³ nad wodospadem.Jednak tym razem kierowa³ siê do organizacji a nie od.By³ wyra¼nie zadowolony.Znikn±³ za wodospadem.
NMM
Pein zeskakuje z wodospadu i biegnie w stronê Suny.
<nmm>
Stajê na skraju wodospadu, czekam sam nie wqiem na co i rozmy¶la³êm o tym co bêdzie jak ju¿ sie stanê wielkim ninj±...
Odbiegam szybko w kierunku Kusa, zrywaj±c jakie¶ ¼dzb³o trawy do ¿ucia....
<NMM>
[pojawiam sie nie wiadomo sk±d i jak... jakbym tu byl i patrzyl przed siebie... W odlegly glab swiata... Hen Daleko....
W Bia³a linie horyzontu spowijana chmurami ]
Przylecia³em na summonie nad wodospad. Zeskoczy³em z ptaka i usiad³em na jednym z kamieni, po chwili zamy¶li³em siê patrz±c na wodospad.
" W koñcu dotar³em do celu czas odpocz±æ" pomy¶la³em po czym usiad³em niedaleko wodospadu.

Dodane po 3 godzinach 48 minutach:

Podchodzê do nieznanego osobnika i spogl±dam jak on Hen daleko... i zwracam siê do niego.- Witaj czemu siê tak przygl±dasz?
Spojrza³em na ch³opaka. Pod mask± widnia³a kamienna twarz.
-To ciê akurat nie powinno obchodziæ.... Czego chcesz przyb³êdo?- powiedzia³em cichym g³osem.
-Przyb³êdo kto tu jest przyb³êdom poza tym nie odzywaj wtr±caj siê do czyjej¶ rozmowy g³upcze. Powiedzia³em z ironia.

// jestem tu umówiony z kend±//
//Lol pisze siê do kogo siê zwracasz, a nie kurcze nie wiadomo do kogo mówisz.... A i nie pisze siê "przyb³êdom tylko przyb³êd±.... Chyba ci podkre¶la ci b³±d jak piszesz.....//

Spojrza³em zirytowany na ch³opaka. Po chwili odwróci³em wzrok, kontynuuj±c spogl±danie na wodê.
-bez powodu-odparlem
-A wiec to ty chcesz wejsc do organizacji, co?-zapytalem patrzac na dagnira
-Tak chcê do³±czyæ do waszej organizacji. odpowiedzia³em nie zwracaj±c uwagi na Michimoto.

// lol napisz sobie "przyb³êdom" i zobacz czy Ci podkre¶li tu by³ mój b³±d bo to jest liczba mnoga... i je¿eli piszesz co¶ w cudzys³owie to go zamknij...//
-no to mianuje cie na jego czlonka, mozesz odejsc...
-Ale nie shañb imienia jej...-powiedzia³em
-I reprezentuj ja godnie...-dodalem
Odwróci³em siê i po chwili by³em ju¿ przy Kendo.
- Mo¿esz mi powiedzieæ co to za organizacja? Ja te¿ teraz szukam jakiego¶ zajêcia...- szepn±³em do ucha ch³opaka.
-Dziêkuje za mianowanie mnie cz³onkiem tej oto organizacji tymczasem muszê odej¶æ by za³atwiæ kilka spraw. Powiedzia³em, po czym odwróci³em siê i ruszy³em w stronê Konohy. -Do zobaczenia Kendo i ty nieuprzejmy przyb³êdo. Rzuci³em przez ramie te s³owa zanim znik³em w oddali. <nmm>
-yyyhhh... nom, organizacja... powiedzmy umownie, marzycieli, ktorzy do czegos d±¿±...-powiedzialem z usmiechem na twarzy...
- Mo¿esz powiedzieæ co¶ wiêcej? Czym siê specjalizuje? Odk±d zrezygnowa³em z bycia w SO, nie mam siê gdzie podziaæ.... No owszem by³em w Mrocznym Bractwie, ale tylko przez chwilkê....- powiedzia³em poprawiaj±c maskê na twarzy.
-specjalizuje sie obecnie w niczym, poki co zbieramy sily i te sprawy poprzez misje i uzbrajanie czlonkow
-Siedziba miesci sie w k... a nienie wazne, wybacz ale jeszcze cie nie znam-odparlem

-w tej organizacji nie mzona byc na chwilke i odejsc zaraz jak w bractwie...

-a co do wiecej... To mamy dosc silna sile militarna...-powiedzialem
-Jesli zbierzemy pelny sklad, dzieki sile naszych broni i technik bedziemy w stanie pokonac nawet akatsuki, ktore ostatnio dosc mocno os³ab³o....

//sorka za bledy//
Chwilê ucich³em.
- Mam pytanie, czy mogê wst±piæ do tej organizacji? Jestem wprawiony w boju i w³a¶nie szukam, jakiego¶ stabilnego miejsca, w którym by³ bym d³ugo....

A tak poza tym jestem Michimoto....- powiedzia³em do ch³opaka.
-mmmmmm... Ja bym cie z checia przyjol....
-Ale musisz co jeszcze zrobic, musisz spotkac sie z "dantkiem, drugim liderem organizacji, jak kazdy zreszta-powiedzialem

-Jakby co ja jestem na tak.. i bede za twoim wejsciem do niej-powiedzielem usmiechniety
- A gdzie znajdê tego Dantka?- zapyta³em
-hmmmm....-zamyslilem sie
-niewiem, ale powiem ci tyle ze on sam cie znajdzie-odparlem i zamknolem oczy, ja ci to mowie... nmie msuisz siedziec w miejscu... -zasmialem sie
- Mo¿esz mi podaæ jej nazwê i gdzie jest jej siedziba? Pójdê tam i porozmawiam z tym Dantkiem....Nie lubiê czekaæ...- powiedzia³em siadaj±c na ziemi.
Nazwa to Signum Temporis, ale gdzie nie pwoiem wybacz, rozpozadzenie dantka ze moga o nim widziec tylko czlonkowie....-powiedzialem
- dziêkujê, postaram siê znale¼æ tego go¶cia. A teraz ¿egnam, do zobaczenia.- powiedzia³em po czym z³o¿y³em pieczêcie i przyzwa³em Morphin, na której odlecia³em <NMM>
-zegnaj-odparlem i polozylem sie na wodospadzie, trzymala mnie an nim chakra....
< Pojawiam siê... Oo >
Gdyby jutra nie by³o...
< ¦piwam >
usiad³em na ³±ce tu¿ przy brzegu wodospadu. by³em wpatrzony w wodospad
Kortill pojawi³ siê w wyznaczonym miejscu..
-Witam Ciê Czy to Ty nazywasz siê Gaiden mieli¶my chyba tu stoczyæ pojedynek..
Powiedzia³ cicho lecz bardzo wyra¼nie podekscytowany Kortill
wsta³em i popatrzy³em na przyby³ego shinnobi - tak, nie mylisz siê - powiedzia³em
-Bardzo mi³o mi Ciê poznaæ pamiêtaj jednak, ¿e to walka i bêdê sioê stara³ ze wszystkich si³ Cie pokonaæ nie lubie jednak rozlewu krwi wiec o ile to nie bedzie konieczne mam nadzieje, ¿e uda siê to skonczyæ w czysty sposób..

Kortill odszed³ na bok i postanowi³ siê troche przygotowaæ do walki
bez s³owa poprawi³em banda¿e na rêkach. obejrza³em siê za siebie. za sob± mia³em wodospad.
No dobra, to ja was troszku pomêcze. Zasady s± do¶æ standardowe. Kolejno¶æ Kortill->Gaiden->MG->Gaiden->kortill itd.

2 ataki, 1 obrona. Walczycie do wyczerpania walki b±d¼ do czasu gdy uznam za s³uszne jej wcze¶niejsze zakoñczenie bo chyba w niebycie te¿ d³ugo nie chcecie le¿eæ. Go go go!
Kortill postanowi³ zacz±æ.. od Kun Kage no Jutsu [Doton] (Mistrz Cienia w ziemi ukrycie) w tym momencie .. Kortill zapad³ siê pod ziemi± a na jej powierzchni pozosta³ Cieñ.. zebrany z wszelkich zakamarków...
tworz±cy postaæ stoj±c± teraz... na miejscu Kortilla..

Kortill By³ g³eboko pod ziemia oko³o 35 m.. narazie nic nie robi³ czeka³ na ruch przeciwnika...
Istota cienista natomiast stworzy³a 2 klony które rzuci³y siê na przeciwnika.
Jeden u¿y³ sunshina i znalaz³ sie za przeciwnikiem próbuj±c przeci±æ mu nogê na wysoko¶ci ³ydki..

Drugi natomiast... wzi±³ kamieñ i rzuci³ nim w g³owê przeciwnika...
(kamien wielko¶ci d³oni)
Klony unikaja ciêæ..

2 Opcja
[W razie niepowodzenia 1 techniki..Co mam nadzieje nie bedzie mia³o miejsca, jednak na wszelki wypadek... Uzywam Kawarimi unikam ataków..
Tworzê 2klony I sunshinem znikam z pola widzenia przeciwnika na polu pozostaj± klony które walcza za mnie..
Staraja siê pomóc w mej ucieczce i same unikaja ataków..
Jezeli beda mia³y okazje Kage Shibaru]

Kun Kage no jutsu-> Chowam sie w ziemi powstaje postac z cienia..
Kage Shibaru-- technika klanowa.. ³apie w cien..
Sunshin-szybki ruch
Kawarimi pod³ozenie
[twoje klony nie mog± wykonaæ tych technik które napisa³e¶. powód? nie u¿y³e¶ ich wcze¶niej]
widz±c jak mój przeciwnik chowa siê w ziemi postanowi³em przebiec po wodzie w pobli¿e wodospadu. wykona³em Mizubunshin no jutsu i stworzy³em trzy wodne klony które broni³y mnie przed atakami. Sam usta³em za nimi i próbujê aktywowaæ CS1
Kortill schowa³ siê pod ziemiê na na powierzchni zosta³ jego cieñ, stworzy³ on dwa klony które zaatakowa³y Gaidena. Ten jednak uda³ siê szybko w stronê wodospadu i tam stworzy³ dwa mizu bunishiny. Klony star³y siê na brzegu i po krótkiej wymianie ciosów odskoczy³y od siebie. Kortill jest nadal pod ziemi±, klony Gaidena i Kortilla stoj± od w odleg³o¶ci 10m od siebie.

Kortill twój cieñ mo¿e u¿ywaæ technik cienistych, ale my¶lê ¿e zdolno¶ci stworzonych przez cieñ klonów trzeba ograniczyæ bo to by siê powoli robi³ matrix ; p.
korzystaj±c z obrony klonów i CS wbiegam szybko na wodospad. podczas wbiegania zaczynam sk³adaæ pieczêci do Bakusui Shouha. Gdy jestem ju¿ na górze koñczê sk³adanie pieczêci i kierujê ogromny strumieñ wody z moich ust prostu na polanê, by zalaæ jak najwiêkszy obszar. nastêpnie tworzê dodatkowe 3 wodne klony by mieæ dodatkow± ochronê.

bakusui shouha - wypluwanie olbrzymich ilo¶ci wody z ust

chakra = 2700 - 450(baku suishouha) - 300(wodne klony) + 250(CS) = 2200
podsumowanie za dwa posty
//[Pch je¿eli uwzgledniles Shunshina to 680
shunshin100+2*200Klony+180 za Kun KAge[Doton]
jezeli nie to 580//
Zatem jako, ze Kortill wci±¿ doskonale wie gdzie jest przeciwnik dzieki cieniowi.Wykonuje Technike MIRRONING HAND. Dok³adnie pod stopami przeciwnika wyrasta reka, która ³apie.. Gaidena i ma za zadanie sprawiæ by temu odechca³o siê walczyæ.
£apie przeciwnika za nim ten skoñczy sk³adaæ pieczêci a jest juz na wodospadzie tam ska³a jest twardsza. Przewa¿nie pomimo niszczenia przez wode w g³êbszych warstwach jest mocna!!..
Klony s³u¿± jako przyneta i walcz± z klonami Gaidena by te nie zuauwarzy³y wynu¿aj±cej siê reki Kortill przygotowa³ jeszcze jedna niespodzianke .. w tym samym momencie...
Cieñ zbli¿y³ siê by byæ w zasiegu ataku..
jednak w ten sposób by unikn±æ klonów zajetych walk±..
Cien stara siê z³apaæ postaæ w Kage Shibaru...

Zatem .. Gaiden jest osaczony.. nie próbuje nawet sie bronic .. Obrone mia³y stanowic klony .. ale one zosta³y wywiedzione w pole..
nie napisa³ nic o unikach itd
< Patrzy na shinobi >
Oi!
< Podesz³a do jednego i poca³owa³a go w policzek To samo do drugiego >
Przystojne z was ch³opaki
< Wróci³a do tego miejsca gdzie siedzia³a >
Wita was nowy MG Wi. Kyoko poprosi³ mnie ¿ebym przej±³ walkê.
Gaiden mo¿esz u¿ywaæ Summona.
Wiêc rêka Kortilla z³apa³a Gaidena ale zbyt d³ugo nie wytrzyma . Gaiden nie mo¿e siê ruszyæ jednak uda³o mu siê wykonaæ CS. Gaidenowi nie uda³o siê wykonaæ technik czyli chakry nie odejmuje. Clony Gaidena s± silniejsze i szybsze od clonów Kortilla. Dlatego clony Kortila znikaj±. Jednak Clony Gaidena wci±gniête w walkê straci³y z oczu cieñ Kortilla.
Podsumowuj±c :
Gaiden jest z³apany a cieñ mo¿e go zaatakowaæ. Nie mo¿e siê wydostaæ. Kortill ma woln± rêkê ale clonów ju¿ nie ma. Clony Gaidena s± w pe³ni si³. Teraz ruch Kortilla

//Witam Wi:):)
zatem 2135-580=1555
1555-400=1155 PCH//

Kortill czuj±c,¿e schwyta³ przeciwnika tworzy jedn± odnogê, która przebija wszystkie 4 koñczyny.. W tym czasie Cieñ tworzy 2 klony, które wykonuj± uniki i staraj± sie tzrymac w zwarciu klony Gaidena tak by nie mia³y okazji.. wykonaæ zadnych pieczeci, technik.. Potem Cien zaskakuj±c je..Próbuje je z³apac w Kage Shibaru wysy³aj±c ka¿d± odnoge w inn± stronê ³apie klony i cia³o Gaidena , które mog³by siê oswobodziæ z uscisku.. Rêki.. czy unikn±æ jakims cudem pzrebicia..
Jezeli te odnogi nie pomoga.
Kortill pomysla³ i o tym by stworzyæ miedzyczasie ma³y tunelik (dzieki mieczykowi który posiada i potrafi sie sam poruszaæ robi to tak by nie by³o mozliwosci odkrycia miejsca pobytu Kortilla zasypuje za sob± miejsce skad ruszy³.. tworzac tunel od cienia do. klonów.. i wracaj±cdo pana zasypujac ponownie tunel // aha by przeciwnik nie mia³ jak sie domyslic miejsca pobytu Kortilla Miecz porusza sie po róznych trajektoriach i w rznych kierunkach..) tak by pod ziemia poprowadziæ technikê Cienia na Gaidena i jego klonów... po tym ³yka pigu³kê by odnowiæ chakrê..

(Jak siê uda Gaiden przebite konczyny i z³apany dod w cien)
< Patrzy na ch³opaków >
My¶li - Ale oni przystojni *.*
Aktywujê CS2, wzbijam siê w górê i z powietrza wykonujê Atsugai wycelowane w ziemiê pode mn±

/sory ¿e tak na odwa³ post ale net mi szwankuje i nie mogê za bardzo siê rozpisywaæ. Je¶li chcecie to mo¿ecie uznaæ ¿e przegram/
CS 2 to potê¿na broñ i rozwali³a mirror Kortila. Gaiden próbowa³ siê wznie¶æ ale nie unikn±³ kage shibari. Jednak nie ma przebitych koñczyn ( do tego kagenui potrzebne ). Clony Gaidena wyeliminowa³y clony Kortilla jednak ten z³apa³ je w cieñ. Kortill wytrzyma tylko 1 turê trzymaj±c Gaidena.
Teraz Gaiden
Gaiden wykorzystuje ca³± swoj± si³ê by wyrwaæ siê z kontroli cienia. W tym samym czasie klony ( A mianowicie 7 klonów) uwa¿nie obserwuj± otoczenie by w razie czego zaatakowaæ Kortila gdyby wyszed³ z ukrycia. Jeden klon stoi przy mnie i pilnuje mnie, jednocze¶nie uwa¿a by nie wpa¶æ w cieñ. Gdyby uda³o mi siê wyrwaæ z cienia, a Kortil próbowa³ mnie znów z³apaæ w cieñ to wtedy ten klon sam daje siê z³apaæ broni±c mnie w ten sposób. Ja natomiast po wyrwaniu siê z cienia wylatujê w górê tak aby znale¼æ siê poza dzia³aniem technik kortila i jego "cienia". Gdy jestem w powietrzu wykonujê Suiryuuben. Trzymam nad swoj± g³ow± ogromn± kulê wody. Gdy tylko Kortil siê pojawi spod ziemi posy³am w jego kierunku kilkana¶cie strumieni wodnych które mkn± w jego kierunku z ogromn± prêdko¶ci± z ró¿nych kierunków tak aby uniemo¿liwiæ mu ew unik. To samo robiê z jego cienistym pomocnikiem (bo nie wiem jak go inaczej nazwaæ) i ew zrobionymi klonami.
"Oni nie zwracaj± na mnie uwagi... -.- Ten... Jest naj *.* "
< Wsta³a i podesz³a do Gaiden'a >
Oi... I... Love... You...
< Objê³a go i poca³owa³a >
/O ile mi wiadomo to ty wcia¿ jestes pod kontrol± cienia i twe klony te¿
Ok napisa³e¶ ze Ty wykortzystujesz;P si³e by... sie uwolnic ale nie powiediza³e¶ ze klony tez... zatem klony sa dalej pod kontrola.. prtzynajmniej do momentu jaki Wi napisze ze nie //

Pch= 905+747=1652
Cien wykonuje..
technikê miadzenia jak± jest.. KAge Kujiku zatem wsyztskie klony powinny byæ zniszczone..
W momencie gdy.. Gaiden siê uwolni³ z uscisku (oile sie uwolni³ jezeeli nie to celuje w miejsce gdzie jest)tworzê Mirroninng handa jeszcze raz i posy³am w jego kierunku koñczynê (tym razem zaostrzon± ska³a ostra.. jak mieczpowinnapzrebic nawet forem cs2), która ma za zadanie przebiæmu punkty witalne..jezeli nawet jakis klon zostanie i bedzie broni³ Gaidena.. zaostrzony koniec konczyny powinien przebiæ sie przez wszystko..
POtem Kortil
Tworzy jeszcze jednego Mirroninga Który zachodzi przeciwnika od ty³u i ³apie go miazdz±c kosci jezeli ten by uciekl przed wczesniejsza technika..... natomiast Cien.. przestaje uzywaæ kage kujiiku i po ataku zmierza w kierunku przeciwnika tworzy klona jeden próbuje z³apaæ go w Kage Shibaru natomiast drugi tego nie robi... Tylko udaje taka mozliwosc po czym wyrzucaw w niego shurikeny i atakuje jianem ..
Gaiden nie powinien miec mozliwosci ucieczki..
No wiêc Gaiden nie zd±¿y³ przezwyciê¿yæ cienia na czas. Jako , e clony by³y z³apane nie mog³y pomóc. przy okazji Kortill trafi³ Ino. Biedna dziewczyna wraz z Gaidenem leci w dó³. Oboje jeste¶cie nie przytomni. (na razie Gaiden ma 2 dni w niebycie a Ino jeden) je¿eli Kortill pozwoli wam spaæ bêdzie +1 dzieñ.
Kortill dopisujesz sobie statystyki za wygran± z silniejszym.
Thx za walkê
£apie oboje u¿ywaj±c Mirroninga..
D³oñ delikatnie chwyta oboje i k³adzie na ziemi.
Wychodze spod ziemi i spogladam ne pzreciwnika oraz.. przypadkow± ofiare...
Przepraszam Was, ze musia³em sie posunac do takich... srodków...
(nie bede CIe ani przeszukiwa³ ani okrada³:)
DZza walke:P)
Odlatuje stad [NMM]
Naruto przychodzi nad wielki wodospad,siada na jednym z kamieni i patrzy jak g³upi w wodospad.*Ale tutaj ³adnie,dawno mnie tutaj nie by³o.*-pomy¶la³.
Gdy tak patrzy³e¶ w wodospad podchodzi do Ciebie kurier-nin i pyta siê Ciebie czy nie przeszed³by¶ siê z nim kawa³ek do konohy, tak dla towarzystwa bo mu siê nudzi.
Naruto spojrza³ na kuriera,skrzywi³ siê i uniós³ brew.
No dobra,pójdê-odpar³ Naruto i razem z Kurierem poszed³ w stronê konohy.
<nmm>
Przysz³am nad wodospad, usiad³am na ³±ce obok rzeki i zacze³am patrzeæ na wodospad Piêkne miejsce i do tego jest tu tak spokojnie ''pomy¶la³am. Po chwili po³o¿y³am siê, zacze³am rozmy¶laæ o nadchodz±cej misji.
Podszed³em do dziewczyny. Uklêkn±³em nad ni±. -Shizue, wybacz mi moje zachowanie, nie chcia³em uraziæ ani ciebie ani twojej kuzynki. Nawet nie wiedzia³em ¿e to ona. Zale¿y mi na tobie- Odezwa³em siê do niej po chwili. W g³osie wyra¼nie da³o siê s³yszeæ skruchê, któr± czu³em.
Wsta³am- Czemu mnie nêkasz?? Ci±gle za mn± chodzisz, a przecie¿ powiedzia³am, ¿e nic do ciebie nieczuje -powiedzia³am a w moim g³osie da³o siê dos³yszaæ pewno¶æ tego co mówie.
Siedzia³em na ziemi ze spuszczon± g³ow± -[i]Poniewa¿ jeste¶ dla mnie najwa¿niejsz± osob±[i]- Powiedzia³em podnosz±c siê na równe nogi. Ruszy³em w kierunku wodospadu skupiaj±c chakrê. Po chwili sta³em na wodzie pod spadaj±c± kaskad± oparty rêkoma o ¶lisk± ¶cianê prze demn±.
Jako¶ zbytnio tego nie okazuje ''pomy¶la³am'', po³o¿y³am siê na trawie i patrzy³am w niebo na chmurki.
-Wybacz- Powiedzia³em wracaj±c z pod wodospadu. -Musia³em siê trochê uspokoiæ, aby nie paln±æ po raz kolejny jakiego¶ g³upstwa-. Usiad³em na ziemi obok dziewczyny.
- Dobrze -powiedzia³am- Poæwiczymy przed misj±? -zapyta³am go, nie patrz±c na niego.
-Jak chcesz- Odezwa³em siê. Siedzia³em ze spuszczon± g³ow±, by³em zamy¶lony. Przypomnia³o mi siê ¿e ona te¿ ma byæ na tej samej misji co ja.
- Dobra -powiedzia³am, wsta³am i stane³am 2 metry od Estiaba- Przygotuj siê bo za chwilke zaczynamy trening. To jest zwyk³y trening -powiedzia³am dla pewno¶ci.
<Pojawi³ siê nie daleko ukryty i przygl±da³ siê tej dwójce piasek z gurdy wysypywa³ siê>
Podnios³em siê z ziemi. -Zaczynaj- Powiedzia³em do dziewczyny. W pamiêci mia³em jeszcze niedawny trening z sensei i jego uwagi.
Nigdy nie trenowa³am ''pomy¶la³am'', na pocz±tek ¿uci³am w jego strone 6 kunai a potem 6 shurikenów. W pogotowiu mia³am gotowe Kawarimi na jutsu.
Wyci±gn±³em kunai i odskoczy³em. To czego nie uda³o mi siê omin±æ odbijam w ziemiê. Czeka³em na kolejny atak.
Patrz±c na niego u¶miechne³am siê chytrze- Shouton: Kesshou Gokakuro -powiedzia³am wykonuj±c pieczêæ, z powietrza uformowa³y siê 4 kryszta³owe pale po czym rozstrzepi³y siê w powietrzu. Teraz w twoj± strone lec± tysi±ce ma³ych ostrych kryszta³ów.
<pomy¶la³ nic tu po mnie i znikn±³>

<NMM>[/i]
U¿y³em techniki Kawiarami no jutsu i podmieni³em siê z kawa³kiem drewna. Sta³em teraz za Shizue. Rzuci³em w jej stronê kilka shurikenów i kunai.
W pore siê odwróci³am i uskoczy³am na bok- Fukumi Hari -powiedzia³am wykonuj±c pieczêæ a w twoj± strone polecia³o 10 senbonów (ig³y z czakry).
Odskoczy³em w bok tak i¿ senbony polecia³y dalej. Teraz doskoczy³em do dziewczyny i próbowa³em trafiæ j± w splot s³oneczny. Odskoczy³em i rzuci³em w jej stronê 5 shurikenów
Z ³atwo¶ci± unikne³am shurikenów, pobieg³am w twoj± strone skupiaj±c chakre w rêce po czym z ca³ej si³y walne³am cie w brzuch.
Nie musia³em siê przejmowaæ atakiem dziewczyny gdy¿ ta nie zablokowa³a ataku w splot s³oneczny i le¿a³a na ziemi, krztusz±c siê. -Mo¿e przerwiemy na chwilê- Powiedzia³em klêkaj±c obok.
- Tak to dobry pomys³ -powiedzia³am krztusz±c siê, powoli usiad³a na ziemi. Próbowa³am zaczerpn±æ powietrza.
-Sorki za to uderzenia- Powiedzia³em k³ad±c d³oñ na jej ramieniu. Usiad³em obok aby w razie czego móc zareagowaæ. Nie zna³em siê na medycynie wiêc nie mog³em jej pomóc.
- Spokojnie -wyszepta³am, przy³o¿y³am d³oñ do klatki piersiowej i u¿y³am Chiyute no jutsu i po paru minutach normalnie oddycha³am.
Przyszed³ nad wodospad to tu ostañ raz by³ przed odej¶ciem z wioski i to tu stoczy³ walkê ruszy³ wolnym krokiem w stronê wodospadu
Zauwarzy³am jak±¶ postaæ, po chwili rozpozna³am j±. By³ to Sasuke Uchiha, patrzy³am na niego przez jaki¶ czas.
-Kontynuujemy- Zapyta³em dziewczyny i dopiero po chwili podnios³em siê z zieemi i odezwa³em do ch³opaka-Witaj-
- Wiesz na dzi¶ mam dosyæ -powiedzia³am, po czym wsta³am i popatrzy³am na Sasuke- Ohayo -powiedzia³am do niego.
-Jak uwa¿asz- Zwróci³em siê do dziewczyny. Usiad³em z powrotem na ziemi. Patrz±c na przybysza.
-Witam
powiedzia³ oziêble patrz±c na nich swym sharinganem mog³o siê wydawaæ ¿e te spojrzenie by³o wrêcz pogardliwe gdy patrzy³ na chlopaka
Podesz³am do ch³opaka- Wybacz, ¿e ostatnim razem nagle znik³am, to nieby³a moja wina -próbowa³am siê jako¶ usprawiedliwiæ, przygl±da³am sie jego sharinganowi gdy¿ pierwszy raz go widzia³am.
Kolejny adorator, pomy¶la³em sobie widz±c, ¿e dziewczyna podesz³a do ch³opaka. Siedzia³em sobie patrz±c na wodospad. Wola³em nie wtr±caæ siê do jej rozmowy.
-Spoko a co siê sta³o
zapyta³ bez uczuæ
-mo¿e móg³bym pomóc
Zacze³am machaæ rêkami z zak³opotania- Nic siê nie sta³o -powiedzia³am, przez chwile patrzy³am na niego po czym odwróci³am wzrok w strone wodospadu.
Dalej patrzy³em na wodospad, lecz po chwili odezwa³em siê -Jestem Estiab, a ty-
popatrzy³ na wodospad i powiedzia³ cicho
-Wspomnienia
po czym popatrzy³ siê w chmury i powiedzia³ do dziewczyny
-a ciebie co tu sprowadza
Przez chwilke siê zastanawia³am- Przede wszystkim ³adny krajobraz, spokuj i cisza, a niedawno trening -powiedzia³am zerkaj±c na Estiaba.
-Trening
u¶miechn± siê pod nosem
-mo¿e kiedy¶ razem potrenujemy
- Mo¿e -powiedzia³am, patrzy³am w dal tak jakbym chcia³a opu¶ciæ swoje cia³o i polecieæ daleko przed siebie.
popatrzy³ na wodospad
-piêknie tu szkoda ¿e je¶li kto¶ by mnie tu zauwa¿y³ to by nie by³o zbyt mi³o
- O co ci chodzi? -zapyta³am go, poczu³am sie strasznie zmêczona- Wiesz zdrzemne siê -powiedzia³am do Sasuke, po³o¿y³am siê na trawie i zamkne³am oczy.
popatrzy³ na dziewczyn a potem na chmury zamy¶lony wspominaj±c dlaczego odszed³ z wioski
-Tak¿e jeste¶ missingiem- Zapyta³em ch³opaka patrz±c na ¶pi±c± dziewczynê. Przesiad³em siê tak i¿ siedzia³em obok.
-Tak a co
zapyta³
Obudzi³am siê w blasku s³oñca, usiad³am i przeci±gne³am siê. Potem wsta³am i podesz³am do rzeki, przemy³am twarz ch³odn± wod± po czym powróci³am do ch³opaków- Ja bêdê siê zbieraæ, mósze wzi±¶æ potrzebne rzeczy na misje -popatrzy³am na Estiaba- Tylko siê nie spó¼nij -poda³am u¶miechaj±c siê. Odchodz±c spoj¿a³am na Sasuke- Do zobaczenia -powiedzia³am po czym znikne³am.NMM
Popatrzy³em na dziewczynê nie odpowiadaj±c na pytanie Sasuke.
Przybieg³am tu, stane³am by z³apaæ oddech- Widze, ¿e ci±gle tu jeste¶cie -zwróci³am siê do ch³opaków. Zdje³am plecak i usiad³am na trawie.
Popatrzy³em na dziewczynê. -A ty co tak latasz- Powiedzia³em do niej. Usiad³em bli¿ej dziewczyny.
- By³am w domu po pare rzeczy bo nied³ugo mam misje -powiedzia³am do Estiaba, co jaki¶ czas zerka³am na Sasuke.
-Wiem ¿e masz misjê, sam biorê w niej udzia³- Powiedzia³em do niej, nie przejmuj±c siê obecno¶ci± Sasuke
- No w³a¶nie dlatego wzie³am pare potrzebnych rzeczy -powiedzia³am do niego- To co, mo¿e pujdziemy do ANBU na misje? -zapyta³am z niepewno¶ci± w g³osie.
-Nie warto teraz- Powiedzia³em u¶miechaj±c siê jak by do siebie. Patrzy³em w niebo.
- Jak tam chcesz, ale ja wola³abym puj¶æ -powiedzia³am do niego. Patrzy³am na wodospad, zastanawiaj±c siê nad misj±.
-I co bêdziesz tam sta³a, nie wiadomo po co i na co, poczekajmy jeszcze trochê- powiedzia³em patrz±c na jej twarz.
Przez chwile siê zastanawia³am- No dobrze niech ci bêdzie -wkoñcu powiedzia³am. Patrzy³am przez chwile na Estiaba po czym odwróci³am wzrok w drug± strone.
-Co znowu- Zapyta³em, widz±c ¿e dziewczyna nie mo¿e na mnie patrzeæ na mnie. Wyj±³em z kieszeni maskê i nasun±³em j± na twarz.
Westchne³am- Nic, poprostu niemoge wietrznie patrzeæ na ciebie. S± inne widoki i osoby a nie tylko ty -stwierdzi³am patrzac na ch³opaka.
ockn±³ siê z zamy¶lenia
-O wróci³a¶ w³a¶nie zapomnia³ bym witam w organizacji
u¶miechno³ siê pod nosem
- Dziêkuje -odwzajemni³am u¶miech- A gdzie dok³adnie znajduje siê ta organizacja, bo po misji chcia³am bym tam wpa¶æ -powiedzia³am.
-wy¶lij mi wiadomo¶æ gdzie bêdziesz to zjawie siê i ciê zaprowadzê a teraz muszê i¶æ do zobaczenia
odwróci³ siê i odszed³<NMM>
Musze se kupiæ jakiego¶ ptaka ''pomy¶la³am'', pomacha³am mu na po¿agnanie po czym zwróci³am swój wzrok w niebo.
<wyszed³ za drzewa>
Witaj Shizune...
<nie mia³ zbyt radosnej miny>
- Ohayo -u¶miechne³a siê do niego- Czy co¶ siê sta³o? -zapyta³a, widz±c jego mine. Wsta³am i podesz³am do niego.
<spojrza³ jakby za ni±>
Aaa mam po prostu z³y dzieñ...
<spojrza³ na ni± i jej wdziêki>
Mo¿e ty poprawisz mi humor...
<mówi±c to usiad³ na trawie i patrzy³ na wodospad>
Usiad³am obok Toshiro, patrzy³am na niego jakbym ¶wiata poza nim niewidzia³am- Kocham ciê -szepne³am mu do ucha.
<Spojrza³ przed siebie os³upia³y>
Ssss³uchaam.....
<Po chwili spojrza³ na ni±>
Ale.. naaprawde...
<wsta³ podszed³ do wodospadu i milcza³>
Popatrzy³a na niego obra¿ona, wsta³a i podesz³a do ch³opaka- Tak naprawde cie kocham -powiedzia³am mu to prosto w twarz.
Ja ja te¿ Cie Kocham <patrz±c ca³y czas na wodospad>
Ale przed chwil± rozmawia³a¶ z go¶ciem z Sound Organization.....
<Piasek zacz±³ wysypywaæ siê gurdy>
- Tak i co z tego? Ja nale¿e do SO i to tylko mój znajomy -powiedzia³am mu patrz±c na niego.
Nale¿ysz do tej organizacji...
<ze zdziwieniem spojrza³ na ni± I w tej samej chwili jego piasek ca³± ja obtuli³>
Czym zajmuje siê ta organizacja...
- Nie wiem, dopiero do niej do³±czy³am -powiedzia³am wci±z patrz±c na niego. Poczu³am, ¿e siê rumienie.
<piasek nadal j± trzyma³ a on podszed³ i bardzo delikatnie lecz czule poca³owa³ j± w usta>
Je¿eli siê dowiesz to mi to zaraz powiedz...
<po czym piasek j± pu¶ci³ i delikatnie od³o¿y³ na trawê>
- A czemu tak bardzo chcesz wiedzieæ czym ta organizacja siê zajmuje? Chcesz do niej do³±czyæ? -zapyta³am go.
Nie... nie chce do niej do³±czyæ...
Chce wiedzieæ czym siê zajmujesz i czym zajmuje sie ta organizacja bo chyba po co¶ ona istnieje...
<Podszed³ od niej spojrza³ w jej piêkne oczy przytuli³ mocno do siebie i powiedzia³>
Teraz jeste¶ jedyn± osob± na ¶wiecie któr± kocham i bêde broni³ do koñca swoich dni przysiêgam Ci...
<poca³owa³ j± delikatnie w czó³ko>
U¶miechne³am siê- A gdy zostaniesz ranny to ja ciebie ulecze -powiedzia³am mu, chcia³am ¿eby ta chwila trwa³a wiecznie.
<sta³ tak jeszcze kilkana¶cie sekund wtulony w ni± lecz w koñcu pu¶ci³ Ja, chwyci³ za rêkê i powiedzia³>
Chce wiedzieæ za co mnie kochasz....
Przez chwile patrzy³am na niego- Za to jak na mnie patrzysz, ¿e chcesz mnie broniæ, jeste¶ dla mnie mi³y i przede wszystkim kochasz mnie -powiedzia³am.
Ale Estiab Tez móg³by Cie bronic i do tego jest jeszcze silniejszy ode mnie...
Ale chocia¿ nie wiem co by siê dzia³o bêdê walczy³ w twojej obronie do samego koñca....
<chwyci³ j± w tali i zacz±³ powoli lecz namiêtnie ca³owaæ a jego piasek zacz±³ wirowaæ nad nimi tworz±c salwy i rózne wygibasy>
szed³ powoli przy wodospadzie od razu zauwa¿y³ znajom± dziewczynê i jakiego¶ kolesia
Zamkne³am oczy, chcia³am ¿eby ta chwila wiecznie trwa³a i ¿eby nikt nam nie przeszkodzi³.
<Jego piasek wyczu³ obc± nie znan± mi Chakre zaprzesta³em poca³unku i spojrza³em na nieznajomego osobnika>
Masz jak±¶ sprawê??
-A co ciê to interesuje
popatrzy³ na niego swym sharingan
-witam Shizue jeszcze nie na misji
Zauwa¿y³am ch³opaka, po chwili go rozpozna³am- Witaj Sasuke-kun -powiedzia³am do niego. Widz±c, ¿e Toshiro patrzy na Sasuke- On jest z mojej organizacji -powiedzia³am mu delikatnie wyrywaj±c siê z jego objêæ. Nie przystoi³o przy znajomym siê tak zachowywaæ.
Twoje Sharingan nie robi na mnie wra¿enia....
Shizune.....
<piasek uniós³ siê delikatnie nad ziemie>
Jest z organizacji SO trzeba uwa¿aæ <pomy¶la³>
zauwa¿y³ ruch piasku i u¶miechno³ siê pod nosem
-nie radzê
powiedzia³
-Shizune ja ju¿ nie jestem zwyk³ym cz³onkiem SO a jestem w S5 taka pozatym
Spojrza³am najpierw na Toshiro a potem na Sasuke- To bardzo fajnie -powiedzia³am do Sasuke, po czym odwróci³am siê do Toshiro- Tak znam go i prosze nieprowokuj go do walki -powiedzia³am mu.
<Piasek bardzo szybko wzbi³ siê w powietrze a Ja tylko sie u¶miechn±³em>
Shizune ten typ jest twoim szefem... o_0
- Nie a co? -zapyta³am niepewnie patrz±c na niego. Znudzona ty wszystkim usiad³am na trawie, patrzy³am na wodospad.
<piasek z bardzo du¿± szybko¶ci wlecia³ do gurdy a piaskowy korek zatka³ j±>
Okey....
<poca³owa³ j± na do widzenia>
chcecie to sobie pogadajcie....
Ja muszê wstawiæ siê u mojego Kuzyna Gaary...
Pa....
Shizune....

<NMM>
Poszed³em z tond/NMM
Pomacha³am obu ch³opakom na dowidzenia. Po³o¿y³am siê na trawie patrz±c w niebo a zarazem zastanawiaj±c siê nad niektórymi sprawami.
-podszed³ do dziewczyny co¶ siê sta³o
zapyta³
Popatrzy³am na niego- Nic siê niesta³o, wszystko w po¿±dku -powiedzia³am.
-Jeste¶ w organizacji wiêc co¶ chce ci pokazaæ
powiedzia³ spokojnie
-chod¼ za mn±
- Dobrze -powiedzia³am, wsta³am z ziemi- A co mi chcesz pokazaæ? -zapyta³am z ciekawo¶ci podchodz±c do niego.
stan±³ tu¿ przy wodospadzie
-s³ysza³a¶ ¿e tu 1 hokage walczy³ z Madar± Uchiha nieprawda¿ w tym miejscu zosta³em mising-nin po walce ze starym przyjacielem
podszed³ do jakiego¶ krzaka odkopa³ co¶ i wzi±³ do rêki by³a to opaska ze znakiem konohy przekre¶lonym
-nie wiedzia³em ¿e tu jeszcze bêdzie
- Tak s³ysza³am o tym. To smutne walczyæ ze swoim przyjecielem -powiedzia³am patrz±c na ch³opaka.
-nie chcia³ mi daæ odej¶æ
schowa³ opaskê
-i to nie jest smutne gorzej jest straciæ rodzinê któr± zabija w³asny brat
popatrzy³ siê w niebo
-i dlatego jestem w So by zabiæ mego brata
te ostatnie s³owa by³y lodowate i wypowiedziane bardzo cicho
Popatrzy³am siê na niego smutnym wzrokiem- Wspó³czuje ci to straszne straciæ rodzine -powiedzia³am, spó¶ci³am wzrok.
-To jest mój powód bycia w SO a twój
u¶miechno³ siê pierwszy raz szczerze od dawna bez wymuszenia tego
- Sama niewiem, chyba po to by staæ siê silniejsz± kunoichi -powiedzia³am mu, patrzy³am na pos±gi.
popatrzy³ równie¿ na pos±gi
-jeden z nich by³ moim przodkiem
spu¶ci³ wzrok
-mam pytanie czy zechcia³a by¶ podró¿owaæ zemn± w SO na misje i nie tylko
zapyta³
- Pewnie i tak ostatnio siê nudze -powiedzia³am do Sasuke- Mo¿e gdzie¶ pójdziemy? -zapyta³am.
-oczywi¶cie gdzie chcesz i¶æ ?
zapyta³ z u¶miechem
Przez chwile siê zastanawia³am- Mo¿e do Gor±cych ¼róde³? -zapyta³am.
-hym ... dobrze
oby mnie nie rozpoznalipomy¶la³
U¶miechne³am siê do niego po czym ruszy³am w strone gor±cych ¼róde³.NMM
ruszy³ za dziewczyn± <NMM>
Wyl±dowa³em przy samym wodospadzie. Po³o¿y³em deskê na wodzie i podp³yn±³em na niej do samego wodospadu, przy którym cudem uchowa³ siê jaki¶ kamieñ. Odrzuci³em deskê za rzekê, ¿eby nie sp³ynê³a, a sam usiad³em na kamieniu aby wodospad uderza³ mnie w plecy. Czu³em ogromny ból, ale ju¿ po kilku chwilach oddali³em siê w g³±b siebie.
~Wszystkie wioski ostrze¿one, wszyscy pos³añcy wys³ani... Powinienem chyba osobi¶cie pój¶æ do Suny. Ale to tylko rozw¶cieczy³oby Amy...
PO chwili zacz±³em za pomoc± r±k kontrolowaæ wodê w coraz dalszej odleg³o¶ci od siebie zapominaj±c o wszystkim innym... I wolno, z chwili na chwilê, stapia³em siê z otoczeniem tak bardzo, ¿e kto¶ móg³by my¶leæ, ¿e to niewielki pos±g rozcina wodê... Jaki pos±g? Przecie¿ tu jest bardziej niebieska woda...
Otwar³em oczy i wypu¶ci³em z rzeki mackê która przyci±gnê³a do mnie deskê. Wszed³em na ni± i otrzepa³em siê z wody... Za pomoc± techniki klanowej która uformowa³a j± po kropelce w kulê w moich rêkach. Kula z pluskiem wyl±dowa³a w wodzie.
-Ciekawe jak tam siê miewa stara dobra pani KazeKage...-mruknê³am i wzbi³em siê w powietrze.
NMM
Przelecia³em nad wielkim wodospadem oddychaj±c swobodnie wilgotnym powietrzem. Czu³em, ¿e czeka mnie nied³ugo walka, która w koñcu mo¿e przekroczy si³ê i szybko¶æ 3 Bramy...
NMM
Dante obija siê od powietrza bardzo szybkim tempem w stronê oto gakure no sato tam gdzie by³ kompleks wojenny ... .. Zanim równie szybko pêdzi³ Kisuke

nmm
pszychodze zdejmuje buty bluze rzucam je na trawe i wchodze do wody podchodze do wodospadu i patrze na spadaj±c± wodê
-Wreszcie dotar³em- Powiedzia³ zmêczony Saruto.ca³y czas w prawej rêce trzyma³ koszyk z kwiatami.Przez ca³± drogê by³ skupiony na koszyku.Rozejrza³ siê po okolicy.Widzia³ tam du¿y wodospad,by³ on usytuowany w szczelinie pomiêdzy dwoma ska³ami przedstawiaj±cym dwóch shinobi patrz±cych na siebie.Woda mia³a bardzo du¿± si³ê i rozbija³a siê o ska³y przy dole wodospadu.By³a tam te¿ polana rozci±gaj±ca siê przed wodospadem.Ros³y na niej ró¿nego rodzaju kwiaty i krzewy.Saruto wybra³ to miejsce jako nastêpny punkt poszukiwañ cennych kwiatów poniewa¿ ro¶liny przy wodospadzie mia³y bardzo dobre czynniki do rozwoju.Mia³y wodê potrzebn± im by ros³y i dobry klimat,czyli s³once którego nie brakowa³o w wiosce Konohy.Blisko wodospadu ros³y lilie,nie by³y to normalne lilie.One mia³y pomarañczowe kwiaty,nakrapiane czerwonym py³kiem,p³atki tworzy³y jakby sze¶cioramienn± gwiazdê,co dawa³o w ca³o¶ci zachwycaj±cy widok.Kropelki wody spoczywa³y na p³atkach tych kwiatów.Saruto bez zawachania zerwa³ kilka tych kwiatków i w³o¿y³ do koszyka.Bêd±c przy brzegu wodospadu zobaczy³ piêknego ptaka lec±cego przy szczycie uj¶cia wody.Mia³ on fioletowe plamy na skrzyd³ach,¿ó³ty dziobek i w wiêkszo¶ci by³ bia³y.Lecia³ bardzo spokojnie,delikatnie machaj±c swoimi skrzyd³ami.Oritsake siê zamy¶li³,jednak¿e patrz±c na lec±cego ptaka dostrzeg³ dwa okazy strzelistych kwiatów.Mia³y one krzaczasty pokrój z wniesionymi pêdami,by³y szaro zielone,mia³y d³oniaste li¶cie, jak równie¿ liczne kwiaty, w barwach têczy, zebrane w majestatyczne, strzeliste kwiatostany. Owocem by³ szeroki, ow³osiony str±k, zawieraj±cy od 5 do 12 marmurkowatych nasion koloru od fioletowego przy samym dole do bia³o-¿ó³tego przy samej górze."To bêdzie najpiêkniejszy z moich wszystkich okazów"- powiedzia³ z duma Saruto."Tylko jak tam siê dostaæ..."- pomy¶la³ zaniepokojony.Postanowi³ wspi±æ siê na ska³y wodospadu i zerwaæ owe kwiaty.Koszyk postawi³ na ziemi,z dala od chlapi±cej wody,wzi±³ swój sakkar-w³a¶nie tam w³o¿y zerwane kwiaty.Zacz±³ siê spinaæ.Na pocz±tku wszed³ na jeden metr i od razu spad³ na ziemiê,na twarzy pojawi³ siê grymas bólu.Wsta³,otrzepa³ siê i znów ruszy³ do boju.tym razem bardzo powoli zacz±³ wchodziæ,uwa¿aj±c na ka¿dy swój stopieñ i ruch.by³ ca³y czas skupiony i zdeterminowany by dostaæ swoj± zdobycz.Wszed³ na trzy metry i obsun±³ siê,obtar³ sobie prawy ³okieæ i lewe kolano,jednak nie spad³,znajdowa³ siê na drugim metrze.zszed³ na ziemiê i trochê odpocz±³.Musia³ pomy¶leæ czemu ci±gle spada i jak temu zaradziæ.W drodze dedukcji wpad³ na to ¿e ska³y s± ¶liskie i rêce siê zsuwaj± wiêc trzeba by u¿yæ czego¶ bardziej stabilniejszego."U¿yjê kunai do wspinania i trzymania pozycji a shurikeny do wchodzenia.Saruto wyj±³ piêæ shurikenów i zacz±³ je ciskaæ w ska³y,rzuca³ je tak by wbija³y siê tworz±c k±t prosty ze ska³ami.Zu¿y³ tak dziesiêæ shurikenów ale wreszcie uda³o mu siê utworzyæ ¶cie¿kê na szczyt wodospadu.Zacz±³ powoli wchodziæ po wbitych shurikenach jednocze¶nie mocuj±c siê kunaiem.wej¶cie na górê zajê³o mu pó³ godziny.Na samym szczycie zerwa³ têczowe kwiaty i zszed³ na dó³.Bardzo zmêczony i poobijany w³o¿y³ kwiaty do koszyka.Brakowa³o mu jeszcze jednego okazu do pe³nego koszyka.Odpocz±³em le¿±c na trawie.Wsta³em i spojrza³em siê na wodê przy wodospadzie.S³once i wszystko powy¿ej odbija³o siê w klarownej wodzie.Po krótkiej chwili przygl±dania siê wodzie nagle wyskoczy³a jaka¶ ma³a plotka i ochlapa³a mnie.chc±c j± z³apaæ w³o¿y³em rêce do wody ale nie widzia³em dok³adnie wiêc w³o¿y³em ca³a g³owê w poszukiwaniu ryby,wtedy w³a¶nie to zobaczy³em.To by³ jakis kwiat.Przypomnia³o mi siê wtedy jak kiedy¶ matka mi opowiada³a o podmorskim kwiecie,ros³y pod wod± ale na powierzchni mog³y wytrzymaæ maksymalnie dwa dni.By te kwiaty siê rozwija³y by³y potrzebna bardzo specyficzne warunki takie jak odpowiednia temperatura wody,nas³onecznienie,sole mineralne i sk³ad wody.To wszystko przyczynia³o siê do rozwoju tych ro¶lin.By³y one bardzo rzadkie i ciê¿ko by³o je znale¼æ.Pod wod± widzia³em takie dwa okazy,postanowi³em wzi±æ jeden do mojej kolekcji.Zdj±³em ubranie i zanurkowa³em w wodzie.Woda by³a przyjemna,trochê zimna ale w tak upalny dzieñ siê tego nie czu³o.pop³yn±³em do¶æ g³êboko ale zabrak³o mi powietrza i musia³em wyp³yn±æ na powierzchniê.Postanowi³em spróbowaæ jeszcze raz,wzi±³em bardzo du¿y ch³yst powietrza i skoczy³em do wody.P³yn±³em jak najszybciej mog³em,zacz±³em czuæ jak nied³ugo zabraknie mi powietrza,jednak nadal par³em na przód.Dochodzi³em ju¿ do koñca swojej wytrzyma³o¶ci i wtedy ostatnimi si³ami chwyci³em kwiat.Jednak¿e zach³ysn±³em siê wod± wyp³ywaj±c na powierzchnie i zrobi³o mi siê czarno przed oczyma,ju¿ nie wiedzia³em gdzie p³ynê,my¶la³em tylko by poruszaæ siê go góry,czu³em jak mam pe³ne usta wody.W koncu dotarlem na powierzchniê i z³apa³em wdech jednocze¶nie wypluwaj±c wodê z ust.Dysz±cy i zmêczony podszed³em do koszyka i w³o¿ylem morsk± ro¶linê do ¶rodka.rzuci³em siê na trawê,le¿a³em tak godzinê."Pora wracaæ"- pomy¶la³em.Zerwa³em ¼d¼b³a trawy,wyj±³em wszystkie kwiaty z koszyka i spód oraz ca³e wnêtrze przykry³em traw±.W³o¿y³em wszystkie kwiaty z powrotem i ³adnie je u³o¿y³em.To bêdzie utrzymywa³o ¶wie¿o¶æ i ³adny zapach.Wzi±³em koszyk i ruszy³em z powrotem do wioski kumo na polanê gdzie czeka³a na mnie pod drzewem dziewczynka.<NMM>
Szed³em przy wodospadzie kieruj±c siê do kiri po drodze ogl±da³em dwa wielkie pos±gi<NMM>
Z tego co wiem to znajdujemy siê niedaleko Konohy, mam nadzieje ¿e kiedy¶ tam zajrze u¶miechne³am siê na t± my¶l, po chwili znikne³am z widoku.

<NMM>
Przybywam na miejsce 1 walki, to by³ wybrany teren przeze mnie. Siadam spokojnie czekaj±c na mojego kolegê z dru¿yny 10 o imieniu Akuro. W ka¿dej chwili jestem gotowy na odparcie ataku.
M³ody Aburame, ziewaj±c, powoli podszed³ do ska³ u stóp wodospadu. Rozejrza³ siê.
Wodospad by³ naprawdê du¿y. Grube grudy wody opada³y z ogromn± si³± i ci¶nieniem w dó³, daj±c pocz±tek d³ugiej rzece. To on by³ jej ¼ród³em. Akuro wyobrazi³ sobie, co by siê sta³o, gdyby kto¶ rzuci³ siê do wodospadu.
"Ci¶nienie by go zmia¿d¿y³o, tak... Doszczêtnie... Ale czy pierwsza by³aby g³owa, czy rêka... A mo¿e ca³e cia³o naraz, a mo¿e..."
Akuro zawsze my¶la³ o mi³ych rzeczach.
Ska³y, na których mieli zapewne stoczyæ walkê, by³y ostre. Tak, bardzo ostre. Otacza³y rzekê, która w tym miejscu by³a bardzo g³êboka, mia³a du¿e ci¶nienie i mocny pr±d.
"Bêdziemy musieli na to uwa¿aæ. Wrzucenie kogo¶ do tej wody oznacza³oby bardzo du¿e, niemal ¶miertelne poszkodowania. Co prawda Yoshi raczej by od tego nie umar³, ale wolê nie ³amaæ mu wiêcej ni¿ jedn± koñczynê. A z tym ci¶nieniem mia³by je powyrywane wszystkie. "
Spojrza³ na swojego przeciwnika. By³ nim Yoshi, jego kolega z dru¿yny, siedz±cy na jednej ze ska³.
"Nie rozumiem mojego sensei... przecie¿ mamy walczyæ ramiê w ramiê, a nie przeciw sobie. Powinni¶my wiêc razem ca³ym teamem walczyæ przeciwko komu¶ innemu... W³a¶nie, ca³ym teamem. Nie mam pojêcia, co siê sta³o z Crissem, ale ostatnio go co¶ nie ma, w dodatku Wi Dim nie powiedzia³ o nim nic. Mam nadziejê, ¿e nie odszed³ do Akatsuki..." .
-Dobrze - powiedzia³. - Pozwól mi siê jeszcze chwilê przespacerowaæ w okolicach, zanim zaczniemy walkê. Nie martw siê, nie zaatakujê Ciê od ty³u ani z ukrycia.
Po tych s³owach m³ody Aburame odszed³.
Wêdrowa³ w¶ród ska³, podziwiaj±c tutejsze widoki. Wycisza³ siê przed walk±.
Nagle pod wodospadem dostrzeg³e¶ co¶ niezwyk³ego...
By³o to bardzo dziwne zwa¿ywszy na twoje wcze¶niejsze rozwa¿ania...
Pod wodospadem sta³ a raczej kuca³ mê¿czyzna...tu¿ nad nim woda rozdziela³a siê i omija³a go a nawet kropelka nie spada³ na jego czarne ubranie....
M³odzieniec, bo w istocie by³ to m³odzieniec, mia³ zas³oniêto twarz a jego jasno zielone oczy,tak jasne i egzotyczne ¿e ich kolor wydawa³ siê byæ nienaturalny, obserwowa³y ciê uwa¿nie...
Akuro odwróci³ siê, patrz±c, czy aby czasem Yoshi nie atakuje go od ty³u. Gdy nagle spostrzeg³ co¶ zdumiewaj±cego. Pod wodospadem kuca³ jaki¶ cz³owiek.
"Niesamowite... Woda go omija... Rozdziela siê nad nim... Nic na niego nie spada... "
Po chwili jednak otrz±sn±³ siê ze zdumienia.
"Po prostu musi to byæ dobry w Suitonie... Tylko co on tu robi?"
Mia³ zas³oniêt± przez czarn± maskê twarz. Oczy mia³y jasnozielon± barwê i patrzy³y siê prosto w oczy Akuro. M³ody Aburame ledwo wytrzymywa³ to spojrzenie. Postanowi³ czekaæ, a¿ tamten co¶ powie.
Nagle kole¶ poruszy³ rêk±[znaczy siê ja ]
W tym momêcie drobne kropelki wody przes³oni³y ci obraz ch³opaka a kiedy opad³y ju¿ go tam nie by³o...
-Witam-us³ysza³e¶ g³os za swoimi plecami....
Kiedy siê obróci³e¶ znowu ujrza³e¶ owego ch³opaka....
Teraz dostrzeg³e¶ ¿e na jego plecach znajduje siê olbrzymi miecz...
Wygl±da³ na m³odszego od ciebie na oko mia³ nieca³e 17lat jednak czu³o siê od niego dziwn± moc...nie by³a to moc cz³owieka a demona gdy¿ ch³opak zazwyczaj nie ogranicza³ chakry demona która kr±¿y³a w jego organizmie...
Twoje robaki równie¿ wyczu³y t± chakrê o czym poinformowa³y ciê w jaki¶ tam sposób....
M³ody Aburame w skupieniu patrzy³ na nieznajomego, wiêc od razu spostrzeg³ jego ruch rêk± i drgn±³. Tym razem woda opad³a na ch³opaka... Nie, nie na niego, bo jego ju¿ tam nie by³o.
Us³ysza³ jego g³os za swoimi plecami. Natychmiast odwróci³ siê, odskakuj±c. Odruchowo doby³ ze ¶wistem pugina³u. Ostrze rozb³ys³o.
Akuro widzia³ teraz du¿o dok³adniej nieznajomego. Na jego plecach widnia³ ogromny miecz.
"To... jest..."
M³odemu Aburame przemknê³o przez g³owê, kim móg³ on byæ, ale uzna³ to za wytwór wyobra¼ni. Mia³ oko³o siedemna¶cie lat. Akuro czu³ bij±c± od niego dziwn± moc. Z przera¿eniem wyczu³, ¿e nie nale¿a³a ona do cz³owieka. Odskoczy³ o kolejne kilka kroków.
-Kim... jeste¶? - wysapa³.
Robaki poinformowa³y go o demonicznej chakrze wyczuwanej od niego...
-Hmmm...ja...nikim wa¿nym-powiedzia³ ciep³o ch³opak...
-Wa¿niejsze jest to kim ty jeste¶-kontynuowa³...
Widz±c przera¿enie w oczach rozmówcy tylko siê u¶miechn±³ A na jego ramieniu wyl±dowa³ orze³ któremu ch³opak wrêczy³ karteczkê a ten odlecia³ z g³o¶nym ³opotem skrzyde³...
-Hmmm chcê ¿eby¶ do mnie do³±czy³...
A co mam na my¶li nie muszê wyja¶niaæ...powiniene¶ ju¿ to wiedzieæ-powiedzia³em spokojnie...
-Wierz mi niewielu ludzi nie s³ysza³o mojego imienia zwa¿ywszy na moj± ciekaw± historiê...a co co jej nie s³yszeli albo ju¿ nie ¿yj± albo to zwykli ignoranci...
Niewielu te¿ by³o wystarczaj±co silnymi by us³yszeæ moj± propozycje
Akuro wys³ucha³ wszystkich s³ów z rosn±cym zdumieniem.
-S³uchaj - powiedzia³ w koñcu, nie wytrzymuj±c. - Powiedz, o co Ci chodzi normalnym jêzykiem.
-Hmmm...normalnym czyli jakim..-zapyta³ ch³opak nieco zawiedziony....-przecie¿ mówiê a mówiê tak jak jest...powiniene¶ zrozumieæ-mówi³ nadal spokojnie..-czego nie rozumiesz...
Akuro zdziwi³ siê znowu na te kolejne s³owa ch³opaka.
-Normalnym, czyli potocznym... Nie rozumiem, gdzie niby mia³bym do³±czyæ... I kim jeste¶...
Ehhh...-westchn±³ ch³opak
-Wiesz co mêczy mnie ju¿ ta rozmowa z tob±...
Ch³opak b³yskawicznie wyj±³ kunaj i rzuci³ nim w kierunku Akuro gdy ten siê uchyli³ co by³o oczywiste Hideki wykona³ kawarimi podmieniaj±c siê z kunajem gdy to zrobi³ szybko zdj±³ miecz z pleców i z ca³ej si³y uderzy³ ch³opaka rêkoje¶ci± w g³owê co powinno go og³uszyæ..