grueneberg

Jest to ¶rednich rozmiarów dom ukryty w wielkim bambusowym lesie. Po odej¶ciu z Hebi i odnalezieniu Sakury, Keishi z pomoc± klonów i Raikou wybudowa³ to miejsce aby oboje mieli gdzie w miarê wygodnie mieszkaæ. Zarówno budynek jak i wiêkszo¶æ mebli zosta³o wykonanych z bambusów rosn±cych w pobli¿u. Inne potrzebne sprzêty takie jak lodówka czy kuchenka Keishi wyniós³ ze swojego pokoju w Hebi. Znajduje siê tam kuchnia, salon, ³azienka i mieszcz±ca siê na piêtrze sypialnia. Keishi zadba³ te¿ o to by znalaz³y siê tam trzy dodatkowe pokoje dla go¶ci, z czego jeden zosta³ jakby specjalnie przystosowany dla Zato. Wnêtrze jest dobrze o¶wietlone, przestronne i zadbane. Tu¿ obok domku znajduje siê wykonane przez Keishiego jeziorko, które pozwala mu na stosowanie technik Suiton.

///Przypominam, ¿e to miejsce jest ukryte, czyli tylko Keishi i Sakura oraz osoby, które oni tu wprowadz± wiedz±, gdzie siê znajduje///


Przychodzi , siada przed domkiem czekaj±c na Keishiego i patrzy³a sobie na taflê wody w jeziorku i rozmy¶la³a co bêdzie dalej...
Pojawi³em siê obok Sakury i lekko ja poca³owa³em...
- I widzisz? Teraz mamy ju¿ gdzie mieszkaæ... - powiedzia³em z u¶miechem. Chcia³em choæby przez t± krótk± chwilê zapomnieæ o wszystkich problemach...

Dodane po 2 godzinach 26 minutach:

- Pójdê siê przej¶æ... Nied³ugo wrócê... - powiedzia³em spokojnie i opu¶ci³em teren chatki... {NMM}
Odwzajemni³a jego poca³unek , po czym jak poszed³ trochê posmutnia³a -Hai..-powiedzia³a smêtnie i posz³a do domku,po czym wesz³a do pokoju i po³o¿y³a siê na ³ó¿ku my¶l±c o Keishim..


"Nareszcie... Mój domek... Uda³o mi siê..." Z trudem pchn±³em drzwi i wszed³em do salonu... Nagle ca³y ¶wiat zawirowa³ mi przed oczami... Czu³em siê s³aby i otumaniony... Pad³em na posadzkê i utraci³em przytomno¶æ...
Zobaczy³a Keishiego, który wszed³... no, raczej wczo³ga³ siê do domu. Wytrzeszczy³a oczy w zdumieniu, i podbieg³a do niego.
- Keishi! - krzyknê³a, chocia¿ nie s±dzi³a, by w takim stanie móg³ jej co¶ odpowiedzieæ.
U¿y³a techniki Chiyute no jutsu, by chocia¿ trochê go uzdrowiæ.
Zrobi³a klona, który pomóg³ jej jak najdelikatniej po³o¿yæ Keishiego na ³ó¿ko. Wiedzia³a, ¿e ma z³amane ¿ebra, ale mia³a nadzieje ¿e medyczna technika u¶mierzy trochê ból, i Sakura nie naruszy mu z³amanych ko¶ci. Usiad³a na skraju ³ó¿ka, i przy³o¿y³a mu d³oñ do czo³a.
- S... Sakura... Jeste¶ tu? - zapyta³em z trudem otwieraj±c oczy... Ból by³ nieco l¿ejszy... Le¿a³em patrz±c siê w sufit... Zamkn±³em oczy...
Tak jestem przy Tobie nie martw siê..I jak to siê w ogóle sta³o!?-zapyta³a go z przera¿eniem i nagle przypomnia³a sobie ,¿e kiedy¶ umia³a technikê , która umia³a uleczyæ powa¿ne rany i z³amania..Wiêc skupi³a siê , by jako¶ uda³o jej siê jej u¿yæ, w zwi±zku z czym po³o¿y³a rêce mu na klatce piersiowej tam gdzie jego ¿ebra by³y z³amane , skupi³a siê bardzo..Po chwili uda³o jej siê i krzyknê³a:Koiyasute No Jutsu !gdy¿ przypomnia³a sobie nazwê tej techniki ..Po chwili ¿ebra powoli zaczê³y siê ze sob± zrastaæ , ale Sakura zu¿y³a bardzo du¿± ilo¶æ czakry ,gdy¿ to by³a bardzo silna technika-To powinno uleczyæ twoje z³amane ¿ebra..-powiedzia³a bêd±c trochê os³abiona , ale nadal siedzia³a przy nim g³adz±c go rêk± po policzku...
- Nic strasznego... Spotka³em siê z piê¶ci± wzmocnion± demoniczn± chakr±... - powiedzia³em nadal maj±c zamkniête oczy... Ból ustêpowa³... delikatnie uj±³em d³oñ Sakury...
Sakura ¶cisnê³a mocniej jego d³oñ .-A jaki to by³ demon i kto go nosi³ i jaki by³ cel ,musia³e¶ temu komu¶ pomóc? I jak ty siê wpl±ta³e¶ w takie co¶? -zapyta³a siê go z trosk± w g³osie , a drug± rêk± zaczê³a delikatnie g³adziæ i czesaæ jego w³osy...
- Mówi³em ci ju¿ kiedy¶ o jego nosicielce... Spotka³em j± w Oto... Demon przej±³ nad ni± kontrole... Musia³em go powstrzymaæ... - powiedzia³em cicho... Dotyk Sakury dzia³a³ koj±co...
Ja mówi³am Ci ¿e straci³am pamiêæ , i niektórych rzeczy nie pamiêtam,..Ale to by³a chyba Miharu o ile siê nie mylê..-powiedzia³a , gdy¿ skupiaj±c my¶li , przypomnia³a sobie jak Keishi co¶ wspomina³ o niej ...-Rozumiem , ¿e chcia³e¶ pomóc , bo ty taki dobry jeste¶ dla wszystkich , a tak cierpisz..Nie mogê na to patrzeæ jak cierpisz z powodu kogo¶..-powiedzia³a po jakim¶ czasie smutnym tonem , ale ca³y czas go g³adzi³a po w³osach , po czym delikatnie poca³owa³a go w policzek , by mu ul¿yæ...
- Arigatou... Ale... Ja nie cierpia³em... By³em szczê¶liwy mog±c jej pomóc... Kiedy chroniê tych, na których mi zale¿y... Czujê, ¿e ¿yjê... - powiedzia³em spokojnie... By³em nieco zmêczony... Mimo to jedn± rêka obj±³em Sakurê i przytuli³em j± do siebie...
W porz±dku..-powiedzia³a k³ad±c siê obok niego i te¿ go do siebie przytuli³a , ale tak , by go nic nie zabola³o , gdy¿ dopiero po jakim¶ czasie Keishi poczuje siê lepiej ,a potem jego ¿ebra bêd± ju¿ z³±czone ze sob± i nie bêd± ju¿ po³amane ,ale to dopiero na drugi dzieñ od u¿ycia tego jutsu...Po chwili Sakura poca³owa³a go delikatnie w usta, by mu by³o jeszcze ra¼niej....
Zato stanê³a przed wej¶ciem do domku. Wiedzia³a, ¿e je¶li tu wejdzie, to w najbli¿szym czasie przestanie byæ cz³onkini± Hebi. Ale musia³a pamiêtaæ o rodzinie. Je¶li Keishi by umar³, to Zato nie mia³aby od kogo nauczyæ siê technik klanowych.
Odetchnê³a i wesz³a do ¶rodka.
- Ohayo, Keishi-niisan...- powita³a go pogodnie.
Gwa³townie podnios³em siê z ³ó¿ka i sykn±³em z bólu...
- Zato... Wiêc jednak przysz³a¶... - powiedzia³em zmêczonym g³osem... Wolno usiad³em na ³o¿ku...
- Tak...- kiedy us³ysza³a syk brata, jej mina stê¿a³a. Ruszy³a ostro¿nie w stronê jego g³osu, ale w efekcie wlaz³a w nie i upad³a na niego, przyspa¿aj±c mu jeszcze wiêcej bólu.
- Gomen...- b±knê³a i poprawi³a siê. Usiad³a na ³ó¿ku obok niego, ignoruj±c zupe³nie Sakurê.- Co ci siê sta³o? - zapyta³a.
- Bliskie spotkanie z piê¶ci± demona... Nie martw siê Sakura siê ju¿ mn± zajê³a... - powiedzia³em spokojnie...
- Po za tym musia³em u¿yæ Seishou To-ku... A na nosicielu demona jest ono bardziej wyczerpuj±ce...
Oburzy³a siê widz±c j± i nie wiedz±c co ma powiedzieæ wsta³a z ³ó¿ka i posz³a do salonu siadaj±c na sofie i w³±czy³a sobie Tv, gdy¿ najwidoczniej j± olano...
Zato zamilk³a na d³ug± chwilê.
- Ty to siê zawsze w co¶ wpakujesz...- oznajmi³a w koñcu i u¶miechnê³a siê. Zaraz potem u¶miech spe³z³ jej z twarzy.
- Sasuke mi nie wierzy... Nie wierzy, ¿e mog³abym Ciê zabiæ... i s³usznie zreszt±... ale chyba jednak bêde musia³a opu¶ciæ Hebi....
- Wiem... Mam talent do k³opotów... - powiedzia³em... Zabola³o mnie to, ze Zato ola³a Sakurê, lecz na razie nic nie powiedzia³em...
- Sasuke siê nie przejmuj... Je¶li bêdzie chcia³ zrobiæ ci krzywdê bêdzie musia³ walczyæ ze mn±... Po za tym nie wie nic o tym domku. - powiedzia³em weso³o tak jakbym mówi³ o niczym specjalnym...
- Mog³aby¶ byæ milsza dla Sakury... Gdyby nie ona raczej nie rozmawialiby¶my teraz... - doda³em szeptem...
Zato przygryz³a wargi. "Czy on oczekuje, odemnie, ¿ebym jej siê rzuci³a w ramiona?! Nie lubiê jej i nie mam zamiaru tego ukrywaæ."
- Przepraszam.- odszepnê³a.- Wybacz, Sakura ¿e Ciê zignorowa³am, ale poprostu... nie odzywa³a¶ siê i w pierwszy momencie nie wiedzia³am, ¿e Keishi nie jest sam.- sk³ama³a g³adko.
U¶miechn±³em siê lekko...
"Yarre, yarre jak ja wytrzymam z tymi dwiema? Przynajmniej Zato potrafi dobrze k³amaæ..." - pomy¶la³em patrz±c zarówno na siostrê jak i dziewczynê, która kocha³em...
Sakura jednakowo¿ wyczu³a ,¿e nie mówi³a prawdy , gdy¿ widzia³a to po jej twarzy , a ona takie rzeczy bardzo ¶wietnie umia³a zobaczyæ , czyli jak kto¶ jest z³y to ona to zobaczy itp..- Jak to?Przecie¿ le¿a³am tu¿ obok niego i nie by³o mnie widaæ? Oj co¶ niezbyt mi siê to widzi..-powiedzia³a ponurym tonem , gdy¿ jako¶ ona robi³a tak± z³± atmosferê ,¿e a¿ prosi³o siê o to , ¿eby mówiæ ponurym tonem...
Zato westchnê³a. Potem wyci±gnê³a z torby trzy listki, ró¿nego rozmiaru i kszta³tu.
- Ten pogry¼ i zjedz, ten po³ó¿ na jêzyku i pos¶ij, a ten rozetrzyj w bol±cych miejscach.- poleci³a, podaj±c Keishiemu kolejne li¶cie. Jedna z tych ro¶lin by³a bardzo ¿adka i jej ¶wie¿e li¶cie by³y niemal nie do zdobycia, a Zato pozbywa³a siê jedynego jaki mia³a, ale uwa¿a³a, ¿e warto.

- No pewnie, ¿e nie by³o widaæ! Jakby¶ jeszcze nie zauwa¿y³a, to ja slepa jestem! - wrzasnê³a Zato, podrywaj±c siê z miejsca, potem odwróci³a siê i potykaj±c siê wybieg³a z chatki. Zatrzyma³a siê przed ni± i opar³a siê o bambusow± ¶cianê.
iegnie prez bambusowy las. Sama czula jak sie jak bambus. chciala ukatrupic meza.

nmm
HM! bieg³a
nmm
- Zato, Sakura... B³agam... Bêdziemy musieli jako¶ ze sob± ¿yæ... Wiêc proszê niech obejdzie siê bez k³ótni... - powiedzia³em spokojnie... Wzi±³em listki i zastosowa³em je zgodnie z zaleceniami siostry...
- Dziêkujê Zato...
(musze i¶æ bêdê jutro od samego rana i byæmo¿e dzi¶/jutro po pó³nocy)
Przepraszam ,ale ..-nie dokoñczy³a bo nie wiedzia³a co ma powiedzieæ w tej sytuacji , po czym posmutnia³a...
- Sakura... Proszê usi±d¼ tu... - powiedzia³em cicho... wskazuj±c miejsce po mojej drugiej stronie...
Dobrze..-powiedzia³a wstaj±c z kanapy , po czym podesz³a do Keishiego i usiad³a ko³o niego , po czym delikatnie z³apa³a go za rêkê..
- Zato... Sakura... Obie jeste¶cie dla mnie wa¿ne... Proszê nawet je¶li za sob± nie przepadacie... Postarajcie siê ¿yæ ze sob± w zgodzie... - powiedzia³em zmêczonym g³osem... Zarówno technika Sakury jak i zio³a Zato polepszy³y mój stan... Mimo to by³em zmêczony...
W porz±dku..-powiedzia³a u¶miechaj±c siê do nich ..- Tylko nie rozumiem ,czemu ty Zato mnie nie lubisz? Ja staram siê byæ dla Ciebie mi³a, a ty dla mnie taka jeste¶..-doda³a po chwili nadal trzymaj±c go za rêkê i jeszcze mocniej j± ¶ciskaj±c..
Zato odwróci³a siê i stanê³a w wej¶ciu do domku. Znów zaczê³a traciæ nad sob± panowanie, wiêc odruchowo wziê³a w palce zio³ow± kulkê i zrogryz³a j±. Po chwili, stopniowo zaczê³a siê uspokajaæ.
- Gomen... Ale to naprawdê nie jest takie ³atwe... Byæmo¿e rzeczywi¶cie robiê g³upio, ale ostatnio w moim ¿yciu tyle siê zmieni³o... Nie potrafiê siê zdobyæ na kolejn± zmianê... Jestem poprostu samolubnym snobem. Koniec.- to powiedziawszy zwróci³a siê do brata. - Chcesz potrenowaæ? Sasuke urz±dzi na nas polowanie i nie odpó¶ci dopóki nas nie zabije... Albo dopóki sam nie zginie... Wiêc musimy byæ gotowi...
Powoli wsta³em z ³ó¿ka... Technika Sakury i zio³a Zato przywróci³y mnie do pe³ni si³...
- Tak... Masz racje... Musimy byæ gotowi, by pokazaæ mu, ¿e nasz limit nie jest wcale gorszy od jego sharingana... - powiedzia³em cicho. Powoli zbli¿y³em siê do siostry...
- Jestem gotów...

Zato u¶miechnê³a siê.
- Znasz jakie¶ miejsce, w którym byliby¶my bezpieczni i jednocze¶nie mogli potrenowaæ, nie obawiaj±c siê o krajobraz? - zapyta³a, a jej rêka powêdrowa³a do pochwy no¿a.
- Yarre, yarre... Najlepszym miejscem by³yby ruiny domu... Ale Sasuke na pewno by nas tam odnalaz³... Wywo³anie burzy w Kusie te¿ mog³oby zwróciæ jego uwagê... - powiedzia³em zastanawiaj±c siê nad miejscem do treningu...
- Chyba jednak najlepiej bêdzie zaryzykowaæ i potrenowaæ na jakiej¶ polanie w Kusie... W razie czego ³atwo bêdzie nam siê ukryæ...
Zato spokojnie skinê³a g³ow±.
- Wiêc chod¼my.- mruknê³a i ostro¿nie wsunê³a swoj± d³oñ, w rêkê brata.- Nie chcê siê zabiæ, jeszcze przed rozpoczêciem treningu.- wyt³umaczy³a z u¶miechem.
A co ze mn±? Ja te¿ mam z wami trenowaæ ,czy nie?-zapyta³a siê ich po chwili jej nieobecno¶ci , ale zapyta³a siê ich o to , gdy¿ nie chcia³a siedzieæ tu sama, a po za tym ona te¿ chyba musia³a staæ siê jeszcze silniejsza , gdy¿ nie wiadomo czy Sasuke by jej nie pokona³ od razu po ich spotkaniu....
- Masz racje Sakura... Chod¼ z nami... - powiedzia³em z u¶miechem...
- Ca³a nasza trójka musi byæ mocniejsza... - powiedzia³em do Zato...
- Chod¼my... - doda³em i trzymaj±c Zato za rêkê wyszed³em z domku...
No wiêc i Sakura posz³a za nimi i lekko siê u¶miechnê³a..
[nmm]
Ca³a nasza trójka wesz³a do domku...
- Zato... Musisz byæ zmêczona... Przygotowa³em dla ciebie pokój poka¿ê ci. - powiedzia³em i zaprowadzi³em siostrê do pokoju, który urz±dzi³em z my¶l± o niej. (czyt. Tak aby nie zabi³a siê po piêciu krokach).
- Mam nadziejê, ¿e ci siê tu spodoba siostrzyczko. Jakby¶ czego¶ potrzebowa³a zawo³aj - powiedzia³em spokojnie i wyszed³em z pokoju. Usiad³em na jednym z krzese³ w slaonie i spojrza³em na Sakurê z u¶miechem
Sakurê co¶ zaczê³o ci±gn±æ w jego stronê i tak jako¶ pierwszy raz w ¿yciu obudzi³ siê w niej zew zwierzêcy i tak nagle usiad³a Keishiemu na kolanach wieszaj±c mu siê na szyi - Wiesz co? Mam ochotê co¶ teraz z Tob± porobiæ..-powiedzia³a z dzikim spojrzeniem i zaczê³a go bardzo namiêtnie jak nigdy dot±d ca³owaæ w usta a gdy rozchyli³ lekko usta zaczê³a mu powoli wsuwaæ w nie swój jêzyk g³adz±c nim jego podniebienie ,a pewno on siê zdziwi tak nag³± zmian± jej zachowania ,ale poniewa¿ ju¿ bardzo dawno nie czu³a takich przyjemno¶ci jak ca³owanie itp. to nic dziwnego ,¿e a¿ tak siê na niego rzuci³a...
Nag³a zmiana zachowania Sakury zdecydowanie mnie zaskoczy³a. Mimo to zacz±³em odwzajemniaæ jej poca³unki. Ca³owa³em namiêtnie jak nigdy wcze¶niej.
- Sakura... Mo¿e... Przeniesiemy siê... Do sypialni? - zapyta³em w przerwach miêdzy poca³unkami. Mimo tego pytania nadal ca³owa³em j± za¶ lewa rek± zacz±³em g³askaæ ja po w³osach. By³o mi dobrze... Nawet bardzo...
Sakura znowu posmutnia³a ,¿e ponownie gdzie¶ poszed³..Mia³a do¶æ ju¿ siedzenia bez niego,ale go¶ci nie mog³a zostawiæ ,wiêc musia³a siê pogodziæ z tym ,¿e poszed³, ale wiedzia³a ,¿e wróci,jednocze¶nie i tak gdy go nie by³o by³a smutna ,gdy¿ ostatnio gdzie¶ czêsto wychodzi³ .-No to co¶ powiedzcie co tu robicie ,a nie tak zamilkli¶cie..-powiedzia³a po chwili ciszy do go¶ci ,choæ wysz³o to trochê wysz³o jej nie mi³o ,gdy¿ gdy ona by³a bez Keia ,by³a jaka¶ zbulwersowana i bardzo smutna , w zwi±zku z czym nic dziwnego ,¿e powiedzia³a do go¶ci jakby trochê niegrzecznie ,ale có¿ ,gdyby nie poszed³ , to by tak nie by³o...
Keishi wszed³ do domku trzymaj±c na rêkach ¶pi±c± siostrê. Nie mówiac nic nikomu uda³ siê do jej pokoju i po³o¿y³ j± na ³ó¿ku. Przez chwilê patrzy³ na jej w miarê spokojny sen po czym wróci³ do pomieszczenia gdzie siedzia³a Zakura i go¶cie... Usiad³ na wolnym krze¶le...
Gdy zauwa¿y³a ,¿e w koñcu wróci³ , ucieszy³a siê ,ale zobaczy³a ,¿e co¶ z nim nie tak..-No wreszcie jeste¶ ..Co siê sta³o , ¿e taki jaki¶ nie swój jeste¶? -zapyta³a siê go , ale musia³a go w koñcu dotkn±æ , wiêc ujê³a delikatnie jego d³oñ i patrzy³a z trosk± w jego oczy , a zauwa¿y³a w nich ,¿e zrobi³ co¶ czego nie powinien ,ale nie wiedzia³a co ,wiêc dlatego chcia³a siê tego dowiedzieæ...
Zato obudzi³a siê w swoim pokoju, lecz nie otwiera³a oczu. Rozpamiêtywa³ wczorajszy dzieñ. Nie chcia³a wstwaæ, bo musia³aby znosiæ mi³o¶æ jego brata do Sakury. Wiedzia³a, ¿e kiedy¶ to nast±pi, ale chcia³a odlec ten moment jak najd³u¿ej. Raiju siê przebudzi³.
Och! ¦wiate³ko... Dlaczego tak siê po¶wiêci³a¶?
Dla mi³o¶ci... Nie zrozumiesz tego, przyjacielu...
Ale¿, kochanie... Wystarczy³a jedna Twoja my¶l i by³aby¶ szczê¶liwa...
Nie... Nie... Nie chcê!
Nie chcesz byæ szczê¶liwa?! Ale¿ Zato-chan, jak to?- Zato nagle zobaczy³a srebrn± klatkê i demona w niej. Jego oczy patrzy³y na dziewczynê z bezgranicznym ¿alem, a po pyszczku sp³ynê³a ³za.
Wiem, ¿e to co teraz powiem, mo¿e Ci siê wydaæ okropnym, ale... Bêdê d±¿y³ do Twojego szczê¶cia... W koñcu wypowiesz tê my¶l... Zrobisz to, a ja ju¿ zadbam, aby Twoje ¿yczenie siê spe³ni³o... Tylko i wy³±cznie dla Twojego dobra...
Nie! A co z dobrem Keishiego?!
Dla mnie liczy siê tylko TWOJE dobro....
Zato siêgnê³a po kulkê i rozgryz³a j± w zeach. Potem wsta³a i wesz³a do kuchni, zatrzymuj±c siê w drzwiach.
- Kuzynko Susanoo... Czy mogê Ciê o co¶ prosiæ? - zapyta³a, mówi±c generalnie do powietrza.
- Ale¿ owszem Zato.
- Czy... Czy wziê³aby¶ mnie na swoj± uczennicê? B-bo... Kesihi-san jest mi³y i... wspania³ym sensei, ale... Czujê, ¿e nie nauczê siê ju¿ wiele u jego boku... Chcê... Chcê pod±¿aæ za tob±, dok±dkolwiek by¶ nie posz³a i w ten sposób uczyæ siê jak byæ jeszcze silniejsz±. A kiedy ju¿ bêdê silna, dopiero wtedy wrócê, aby chroniæ mojego...brata i S-sakurê...- Zato mowi³a przerywanym g³osem, jakby siê ba³a, ¿e powie co¶, czego nie powinna powiedzieæ.
- Z du¿a chêci± Zato - powiedzia³a Susanoo - Ale nie woem czy na epwno chcesz po krzywdach jakie Ci wyrz±dzi³am...
Zato przygryz³a wargê. Nie zapomnia³a. I nigdy nie zapomni. Ale ¿ycie pêdzi dalej naprzód i je¶li zostanie my¶lami w przesz³o¶ci, to nie dostrze¿e tego co daje jej chwila obecna, a ju¿ napewno nie przygotuje siê na przysz³o¶æ.
- Chcê... Nie mówmy o tym... Nie twierdzê, ¿e Ci wybaczy³am, ale... S± w moim ¿yciu rzeczy wa¿niejsze, ni¿ moje uczucia...- powiedzia³a. Ostatnie zdanie wymówi³± sichym szeptem. Z my¶l± o Keishim.
Keishi w milczeniu s³ucha³ tej wymiany zdañ... Nieco ubod³o go stwierdzenie, ze niewiele ju¿ nauczy Zato... Chcia³ zaprotestowaæ ale tego nie zrobi³... To by³a jej decyzja i jedyne co móg³ zrobiæ to siê z ni± pogodziæ... Us³ysza³ ostatnie s³owa Zato i zrozumia³ ich drugie znaczenie. Jednak nie by³ co do koñca pewien tego co chcia³a zrobiæ Zato... Susanoo nale¿a³a do Akatsuki a Zato by³a Jinchuuriki... Ba³ siê tego, ze jego siostrze mo¿e staæ siê krzywda... Mimo to milcza³...
- Kei - za¶mia³a siê Susanoo - co masz taka minê jakby¶ siê stru³?
Keishi przekl±³ w my¶lach swoj± nierozwagê... Tak pogr±¿y³ siê w my¶lach, ze zapomnia³ o innych obecnych tu osobach...
- Nic siê nie sta³o... - powiedzia³ z przepraszaj±cym u¶miechem...
- Chyba jestem po prostu nieco przemêczony... - doda³ po chwili. U¶miechn±³ siê s³abo staraj±c zamaskowaæ nieweso³e my¶li. Chyba tylko Zato by³aby w stanie stwierdziæ, ze nie mówi ca³ej prawdy... Choæ Sakura te¿ dobrze go zna³a...
Nagle Dei siê ockn±³ i siê wkurzy³ sam na siebie ,¿e znowu by³ nieobecny - Przepraszam ,¿e siê nie odzywam ,ale w sumie co ja mam tu do mówienia...No i te¿ zauwa¿y³em ,¿e Kei jest jaki¶ dziwny.Co Ci jest? -zapyta³ siê po d³ugim nieodzywaniu siê ,ale w sumie czy on by³ tu w ogóle potrzebny?..
Keishi westchn±³... Zmêczenie coraz bardziej dawa³o mu siê we znaki. Wsta³ od sto³u.
- Wybaczcie ale bêdê musia³ siê zdrzemn±æ... - powiedzia³ i wyszed³ z kuchni. Mijaj±c Zato przez chwilê wygl±da³ jakby chcia³ jej co¶ powiedzieæ jednak tego nie zrobi³. Powoli wszed³ do sypialni i pad³ na ³ó¿ko. Chcia³ zasn±æ... Nie tylko dlatego, ze by³ zmêczony. Mia³ nadziejê, ¿e podczas jego snu Zato podejmie decyzjê i odejdzie z Susanoo zanim siê obudzi. Czu³ do siebie obrzydzenie ale nie móg³ na to nic poradziæ... Wiedzia³, ze my¶li jak skoñczony egoista ale sama my¶l o tym, ¿e Zato mia³aby go opu¶ciæ napawa³a go bólem... Odwróci³ siê do ¶ciany bezskutecznie próbuj±c zasn±æ... Zacz±³ nuciæ cicho piosenkê... T± sama, któr± na ³±ce nuci³a Zato... Zawar³ w niej ca³y swój ból...
Zato odwróci³a siê i zwróci³a twarz w stronê wej¶cia na piêtro.
- Zaraz wrócê.- szepnê³a cichym, dziecinnym g³osikiem. Wesz³a na górê i opar³a siê plecami o drzwi sypialni Kei'a. Po chwili podjê³a piosenkê. Kiedy jej brat skoñczy³ nuciæ zapyta³a na tyle g³o¶no, by us³ysza³ przez drzwi.
- Keishi-niisan... Co mam uczyniæ? - chcia³a zrboiæ tak, aby on by³ szczê¶liwy. Zdziwi³o j± to, ale nie by³ szczê¶liwy, kiedy poprosi³a Susanoo by ta wziê³a j± do siebie. Dlaczego?... Ja chcê tylko by na jego twarzy zago¶ci³ u¶miech... Nie rozumiem... Czy to tak wiele?
- Nie wiem... Ja... Nie wiem... - Keishi naprawdê nie wiedzia³ co powiedzieæ... Wiedzia³, ¿e je¶li Zato zostanie bêdzie raniæ sam± siebie a to mog³o sprawiæ, ze Raiju zacznie stanowiæ zagro¿enie... A jednak my¶l o tym, ze mia³by j± utraciæ i to, ze bêd±c w pobli¿u Akatsuki sama narazi siê na niebezpieczeñstwo bola³a go bardziej...
- To jest twój wybór... Uszanujê go nawet je¶li nie bêdzie to dla mnie ³atwe...
- Wiesz, czego chcê, Keishi-niisan... I ostatnio jestem coraz bardziej prze¶wiadczona, ¿e mogê to osi±gn±æ tylko w jeden sposób... Ale... Skoro uszanujesz tê decyzjê, to... Ju¿ zdecydowa³am. Dziêkujê, za pomoc, b-braciszku.- Zato odsunê³a siê od drzwi i wesz³a do swojego pokoju. Pozbiera³a najbardziej przydatne rzeczy i wrzuci³a je do plecaka. Potem wróci³a do kuchni.
- To kiedy wyruszamy, Susanoo-sensei? - zapyta³a, a w jej postawie malowa³a siê determinacja. Wybra³a. I decyzji nie zmieni. Choæ nie ca³kiem jest ona taka, jak wszyscy bêd± s±dzili.
Keishi u¶miechn±³ siê... A w³a¶ciwie próbowa³... Mimo wszelkich starañ nie potrafi³ siê cieszyæ z tej decyzji... Chcia³ pobiec i zatrzymaæ siostrê jednak tego nie zrobi³... Nie mia³ do tego prawa... Wtuli³ twarz w poduszkê... Czu³ ból... Nie chcia³ p³akaæ jednak nie umia³ tego powstrzymaæ... Uszanowanie tej decyzji by³o trudniejsze ni¿ siê spodziewa³... Chcia³ byæ szczê¶liwy a nie potrafi³. Mimo i¿ czu³ wobec siebie wstrêt nie potrafi³ opanowaæ tych uczuæ... Mimo tego nie wyda³ najmniejszego d¼wiêku... Cierpia³ w ciszy... Cierpia³ jak nigdy wcze¶niej... W koñcu znu¿ony zasn±³ choæ nie by³ to mi³y sen... Nawet wtedy p³aka³.
Sakurze znowu zrobi³o siê ¼le..Nie mog³a wytrzymaæ tego ,¿e Kei by³ jaki¶ smutny , a do tego widzia³a ,¿e co¶ ukrywa przed ni± ,wiêc i ona wsta³a od sto³u - Przepraszam ja te¿ chyba muszê pój¶æ i odpocz±æ..-powiedzia³a w sumie z lekkim k³amstwem bo nie by³a zmêczona tylko zaniepokojona stanem Keia..Po chwili gdy zniknê³a z pola widzenia go¶ci i Zato zaczê³a biec w stronê pokoju gdzie przebywa³ Keishi i gdy wparowa³a do pokoju , jakby siê pali³o i gdy zobaczy³a ,¿e on jest strasznie smutny i nie ¶pi podbieg³a do niego nie zastanawiaj±c siê nawet i kucnê³a przy jego ³ó¿ku- Co siê sta³o? czemu ty taki jeste¶ smutny i widzê ,¿e co¶ z Tob± nie tak i co¶ ukrywasz prze de mn± tylko nie chcesz mi powiedzieæ..-powiedzia³a ze smutkiem i na chwilê zamilk³a , a w jej oczach nagle zaczê³y zbieraæ siê perliste ³zy , gdy¿ jak widzia³a w jakim set on stanie i to ,¿e co¶ by³o nie tak , to czu³a ,¿e zaraz zacznie p³akaæ bez opamiêtania, ale pomimo wszystko wziê³a delikatnie jego d³oñ w swoj± i zaczê³a j± ¶ciskaæ tak jakby nie chcia³a , by on j± wypu¶ci³ i zostawi³.....
Keishi nic nie powiedzia³... Troska Sakury wiele dla niego znaczy³a, jednak nie mia³ odwago spojrzeæ jej w twarz. Nadal p³aka³ w akcie niemego cierpienia. Odwzajemni³ u¶cisk d³oni ukochanej.
- Wybacz Sakura... Ja... Po prostu bojê siê o Zato. Wiesz dobrze, ¿e mi na niej zale¿y... - powiedzia³ po chwili... Jego g³os by³ dziwnie nieobecny. Nie powiedzia³ nic wiêcej. Próbowa³ odci±æ siê od ponurych my¶li. Powoli osuwa³ siê w nico¶æ... Zasn±³ choæ i to nie uwolni³o go od tych my¶li... Nawet podczas snu ³zy lecia³y z pod przymkniêtych powiek.
Sakurze zaczê³o siê robiæ jeszcze gorzej..Czu³a jakie¶ uk³ucie w jej sercu i gdy widzia³a jak p³acze przez sen otar³a mu te ³zy , ale jednocze¶nie nie rozumia³a czemu on p³acze..Przecie¿ Zato z tego co widzia³a w kuchni sta³a jak gdyby nigdy nic i jako¶ nie widzia³a powodu do p³aczu..Nie wiedzia³a co ma zrobiæ , wiêc sama zaczê³a p³akaæ i strasznie ³kaæ , bo by³a zdezorientowana i za³amana zaistnia³± sytuacj± , po czym upad³a twarz± w poduszkê obok le¿±cego Keishiego i tak samo a nawet gorzej od niego p³aka³a i p³aka³a,nie mog±c spaæ ani nic z tych rzeczy , ale jednocze¶nie nie puszcza³a jego d³oni , bo nie chcia³a, a w sercu czu³a jaki¶ dziwny i niewyja¶niony ból.....
- Kiedy chcesz... - rzuci³a od neichcenia Susanoo szczerz±c siê jak to maila w swoim zwyyczaju - A Zato, musisz znale¼æ sobie jakei¶ lokum... W Akatsuki trzymaæ Ciê nie mogê...
Ech..-westchn±³ obra¿aj±c siê ,¿e nikt nie zwraca³ na niego uwagi ,wiêc posmutnia³ jednocze¶nie i siê nie odzywa³ ju¿ tylko mia³ kwa¶n± minê , a w miêdzyczasie podpar³ g³owê d³oni± i patrzy³ siê przed siebie ...
Poca³owa³a Deia w policzek:
- Co siê wkurzasz misiu? - spyta³a
Bo nikt nie zwraca uwagi na to co mówiê jakby traktowano mnie jak powietrze..-powiedzia³ i lekko siê do niej u¶miechn±³ , ale on poca³owa³ j± delikatnie w usta ,bo w sumie dra¿ni³o go te¿ to ,¿e przez ten ca³y czas nie móg³ jej ca³owaæ ,ale teraz ju¿ nie da³o siê go powstrzymaæ , a powoli pog³êbia³ ten poca³unek ,nie zwa¿aj±c na to czy kto¶ ko³o nich sta³ czy te¿ nie ...
Susnaoo objê³a Deidarê i pog³êbia³a poca³unki. Tez miala gdzie¶ czy kto¶ ich obserwuje:
- ja przy Tobie zawsze jestem - powiedzia³a...
I na zawsze ju¿ bêdziemy razem a¿ do ¶mierci!-powiedzia³ pomiêdzy poca³unkami ,ale po powiedzeniu dalej j± ca³owa³ , a nawet w³o¿y³ jej w usta jêzyk i zacz±³ nim pie¶ciæ jej podniebienie , gdy¿ znowu zaczê³y nad nim górowaæ emocje ,najprawdopodobniej tak siê dzia³o ,gdy¿ za d³ugo ju¿ nie czu³ smaku jej ust a tego nie wytrzymywa³ ju¿ , wiêc nic dziwnego ,¿e ma taki zapêd...
- Ech... Ile potrwa jeszcze ten nasz zywot - spojrzala na Deia z neipokojem
Wed³ug mnie jeszcze d³ugo..Co siê tym martwisz jak nie ma po co? -powiedzia³ z u¶miechem ,a ¿eby j± uspokoiæ zacz±³ j± g³adziæ jedn± d³oni± po policzku a drug± zacz±³ czesaæ jej l¶ni±ce w³osy , po czym dalej j± obca³owywa³ najnamiêtniej jak potrafi³ i mia³ nadziejê ,¿e ju¿ nie bêdzie siê martwiæ jakimi¶ rzeczami , które w sumie jeszcze nie nast±pi± przez bardzo d³uugi czas...
£zy powoli przesta³y padaæ na poduszkê... Keishi uspokoi³ siê mimo i¿ ból nadal by³ ten sam... A nawet wiêkszy... Czu³ siê podle gdy¿ nawet ¶pi±c mia³ ¶wiadomo¶æ tego co siê wokó³ niego dzia³o... Teraz Sakura p³aka³a przez niego... Wyrwa³ siê z tego pó³snu i przytuli³ do siebie ukochan±.
- Proszê nie p³acz z mojej winy... Nie jestem wart tych ³ez... - wyszepta³ ca³uj±c j± delikatnie. Potrzebowa³ teraz jej blisko¶ci... Wtuli³ siê w Sakurê i ponownie zasn±³. Mimo ca³ego bólu i smutku jaki czu³ u¶miechn±³ siê... Nie chcia³ by Sakura widzia³a jego smutek i p³aka³a z jego powodu... To sprawia³o mu zdecydowanie gorszy ból... Piosenka nadal brzmia³a w jego g³owie...
Jeste¶...Ja nie rozumiem dlaczego Ty p³aka³e¶? -zapyta³a siê go samej ocieraj±c ³zy wtulaj±c siê w niego jak najmocniej tylko potrafi³a , jednocze¶nie te¿ poca³owa³a go w usta ,ale delikatnie ,gdy¿ nie chcia³a zbyt szybko tego robiæ , bo wiedzia³a ,¿e nie powinna w tej chwili byæ zach³anna , bo sytuacja nie by³a zadowalaj±ca....
Zto pos³usznie skinê³a g³ow±.
- Mogê mieszkaæ pod go³ym niebiem. Tak jest najlepiej. Pozatym bêdê mog³a spokojnie przenosiæ siê z miejsca na miejsce, dziêki czemu nikt mnie nie znajdzie.- odpar³a do Susanoo. Sk±d mog³a wiedzieæ, ¿e ta siê w³a¶nie ca³uje i zaznaje szczê¶cia, którego jej posk±piono? Zato by³a pusta. Najbierw zabrano jej rodzinê, a zaraz potem wzrok. Nastêpnie odebrano jej jedyn± osobê, która j± rozumia³a, potem dano brata, w którym jak na ironiê muisa³a siê zakochaæ. Co wiêcej, jaki¶ bardzo sadystyczny KTO¦ na górze sprawi³, ¿e ten brat ju¿ mia³ ukochan±. Nagle ogarnê³a go z³o¶æ na Keishiego. Jak on ¶mie p³akaæ?! Jak ¶mie!!! Ja po¶wiêci³am mu ka¿dy swój dzieñ, a¿ do koñca ¿ycia, a on ¶mie p³akaæ!!! Ja odchodzê od niego, by nie muisa³ siê przygl±daæ mojemu cierpieniu, a on ¶mie P£AKAÆ!!! Ja nie mogê p³akaæ, a ON ¦MIE TO ROBIÆ!!! Ma ¿onê... Nied³ugo bêdzie mia³ dzieci, odzyska³ rodzinê, jest silnym ninja i P£ACZE!!! A ja... Ja nie mogê... Tak bym chcia³a... Tak bym chcia³a móc mu pokazaæ, jak bardzo mi jest ciê¿ko... Nie mogê...
Ach, ¶wiate³ko... Tak mi przykro... Tak bardzo mi przykro... Wiesz, ¿e jedyne czego pragnê to Twoje szczê¶cie... A nawet ja przysparzam Ci k³opotów... To co chcesz zrobiæ... Zrobiê to dla Twojego szczê¶cia, jednak... Nigdy nie wybaczê sobie, ¿e mój ostatni jinchuuriki umar³ z mojego powodu.- Zato zobaczy³a Raiju, który gryzie kraty klatki. Jego dzi±se³ka by³y pokrawione i krew skapywa³a po prêtach na pod³ogê klatki. Raiju p³aka³ ¿ewnymi ³zami. Zato pog³aska³a go po ³ebku i zaczê³a pieszczotliwie drapaæ za uszami, a Demon zaprzesta³ przykrej czynno¶ci.
Tylko chcia³bym, ¿eby¶ mi co¶ obieca³a. Zanim zginiesz... Otworzysz klatkê i mnie przytulisz. Uwolnisz mnie, a ja przysiêgam, ¿e nic nikomu nie zrobiê... Chcê tylko poczuæ ludzkie ciep³o przed ¶mierci±.
Obiecujê...- odpar³a demonowi patetycznie Zato. Sta³a z plecakiem i czeka³a.
- Chod¼my, Susanoo-sensei, i ty Deidara-kun... Chcê st±d jak najszybciej odej¶æ...- zwróci³a siê do dwójki ludzi i ruszy³a do drzwi. Zatrzyma³a siê ju¿ nazewn±trz, a zimny podmuch wiatru poruszy³ jej niebieskimi w³osami i zatrzepota³ w p³aszczu.
Nagle Keishi wsta³... Zda³ sobie sprawê z tego, ze nie mo¿e rozstaæ siê z Zato bez po¿egnania... Wyszed³ oknem... Nie chcia³ aby Susanoo i Dei widzieli go w takim stanie. W kilka minut potem sta³ w pobli¿u Zato... Kilkakrotnie otworzy³ usta jakby chcia³ co¶ powiedzieæ jednak nie potrafi³... Nigdy nie by³ dobry w po¿egnaniach. Szczególnie tak bolesnych... Sta³ tylko i patrzy³ na siostrê jakby chcia³ wyryæ jej obraz w swojej pamiêci...
Zato wyczu³a obecno¶æ Kei'a. Odwróci³a siê twarz± do niego, chocia¿ jej to by³o w zasadzie obojêtne. Zbli¿y³a siê do niego i delikatnie dotknê³a jego policzka. Kiedy wyczu³± ³zy, star³a je.
- P³aka³e¶? - zapyta³a delikatnym, naiwnym g³osem, pe³nym troski.
- Nie... No mo¿e trochê... - powiedzia³ niezbyt chêtnie. Wstydzi³ siê przyznaæ do my¶li, które kr±¿y³y mu po g³owie... Milcza³ boj±c siê, ¿e powie co¶ co zrani Zato i czego potem bêdzie ¿a³owaæ... Nadal nie móg³ uwierzyæ, ze mog³o to byæ jego ostatnie spotkanie z Zato...
Zato opu¶ci³a rêkê i nie wiedzieæ dlaczego spu¶ci³a g³owê.
- Wiesz... Chcê ¿eby¶ zrozumia³... Czy... Czy mo¿esz u¿yæ na mnie Seishou To-ku? - powiedzia³a cicho. Naprawdê tego chcia³a. Wiedzia³a, ¿e zrozumienie to najlepszy sposób, aby pozbyæ siê cierpienia. A je¶li nie zrozumie je teraz, to kiedy?
D³oñ Keishiego otoczy³a z³ota Aura a on sam skin±³ g³ow±...
- Seishou To-ku... - wyszepta³ i byæ mo¿e ostatni raz przeniós³ siê do ¶wiadomo¶ci siostry...
Tym razem by³o inaczej ni¿ przedtem. Kieshi znalaz³ siê w ciemno¶ci, jednak przed nim by³ okr±g ¶wiat³a. W tym okrêgu siedzia³a Zato, obok niej za¶ znajdowa³a siê srebrna klatka, z ³asic± o ¿ó³tym futerku w ¶rodku. Zato spojrza³a na brata i u¶miechnê³a siê smutno.
- Poznaj Raiju...- zwróci³a siê do niego. Demon nastroszy³ futro i wbi³ w ch³opaka nieufny wzrok.
Keishi spojrza³ na ³asiczkê bez cienia gniewu czy nienawi¶ci... Nie umia³ byæ z³y na kogo¶ kto jak on pragn±³ szczê¶cia jego siostry...
- Chyba siê ju¿ poznali¶my... - powiedzia³ cicho.
Demon fukn±³ i spojrza³ na Zato.
Dlaczego go tu wpu¶ci³a¶, ¶wiate³ko..?
Chcê by zrozumia³, ¿e nie jeste¶ jednoznaczny... Zeby zrozumia³, jak mi jest trudno...- Zato wsadzi³a rêkê przez prêty klatki. Zwierz±tko nieco siê odprê¿y³o i wsunê³o ³epek w jej d³oñ, chciwie przyjmuj±c delikatne pieszczoty. Wokó³ zaczê³a siê rozlegaæ cicha melodia... Ta sama, któr± Zato nuci³a wtedy na polance.
Raiju cierpi... Jest samotny i potrzebuje przyjaciela, a ja... Mnie trudno jest odmierzaæ s³owa, kiedy mówiê do istoty, oprócz Ciebie, najbardziej mi bliskiej - zwróci³a siê do brata.
Keishi skin±³ w milczeniu g³ow±... Zato nie powiedzia³a mu nic nowego... Analizuj±c s³owa Raiju i te, które powiedzia³a tu¿ po jego walce z demonem sam doszed³ do takich wniosków... Mimo to nie chcia³ jej traciæ trzeci raz... Zapomnia³, ¿e jest w umy¶le siostry... Ta jedna samotna my¶l wyp³ynê³a zanim zdo³a³ j± powstrzymaæ i sta³a siê widoczna dla Zato...
Dziewczyna spojrza³a na brata z lekk± uraz±, jednak nie skomentowa³a jego my¶li. wiedzia³a, ¿e s± jego prywatnymi sprawami i nale¿± tylko do niego.
Tutaj nie mogê k³amaæ... A przynajmniej jest mi ciê¿ko, wiêc pytaj o co zechcesz, a ja postaram ci siê wszystko wyt³umaczyæ...
- Co ciê tak urazi³o? - zapyta³... Chcia³ znaæ prawdê... Chcia³ wiedzieæ co w tej my¶li jej siê nie podoba³o... Dla niego ta my¶l by³a najnormalniejsz± pod s³oñcem... Nikt nie chcia³ traciæ bliskich...
To ¿e by³a samolubna... Prawie tak jak ja... Pomy¶l... Pomy¶l ile razy JA Ciê traci³am... Najpierw, gdy by³am zupe³nie ma³a... Potem, kiedy odszed³e¶ z Hebi, pomimo mnie... A potem kiedy zwi±za³e¶ siê z Sakur±... Kolejny raz by³ wtedy, kiedy my¶la³am, ¿e Raiju Ciê zabi³... A ostatni na Polance... A jednak staram siê nie my¶leæ o sobie, tylko sprawiaæ aby¶ Ty siê u¶miecha³... A TY nawet tego nie potrafisz uszanowaæ i p³aczesz... P³aczesz przezemnie... Ja nigdy przez Ciebie nie p³aka³am i nie potrafiê z Twojego powodu siê smuciæ...- zamilk³a.
Nie widzisz, bakyarou jak jej jest ciê¿ko?! I ty ¶miesz nazywaæ siê jej bratem...!- wybuchn±³ demon, a woko³ jego futerka pojawi³y siê wy³adowania.
Spokojnie, mój przyjacielu...- Zato wzmog³a pieszczoty i zwierz±tko siê uspoki³o. Zato spojrza³a przepraszaj±co na brata.To nie tak... Ja nie cierpiê i tylko... Smutno mi kiedy pomy¶lê, ¿e TY masz tak wiele a ja nic... KTO¦ na górze mia³ chyba z³y dzieñ, kiedy przydziela³ mi ilo¶æ szczê¶cia w ¿yciu...
Keishi pad³ na kolana... Nie móg³ zaprzeczyæ s³owom Zato... Chcia³ ale nie móg³... Mia³a racjê... By³ egoist±... Czu³ siê podle. Jego ¿al i smutek by³ zbyt g³êboki by móg³ go tutaj ukryæ.
- Gomen nasai - wyszepta³...
- Nie jestem godzien nazywaæ siê twoim bratem... Gomen nasai... Nigdy nie chcia³em ciê skrzywdziæ... Ja...- Umilk³... Ból jaki sprawia³o mu to co sobie u¶wiadomi³ wstrz±sn±³ jego cia³em...
Ty nadal nie rozumiesz... Niewa¿ne co zrobisz, nie jeste¶ w stanie mnie skrzywdziæ... Mi³oo¶æ jest najpiêkniejszym z uczuæ, nie wa¿ne odwzajemniona czy nie... Je¶li mam byæ szczera... Zamierza³am i¶æ jaki¶ czas z Susanoo, a potem uwolniæ Raiju i nakazaæ mu zabiæ nas oboje - mnie i jego... Ale teraz wiem, ¿e bola³oby Ciê to bardziej ni¿ mnie... wiem, ¿e by³oby to samolubne...- Zato wsta³a i podesz³a do brata. Przytuli³a go i zaczê³a g³askaæ po g³owie. Ca³owa³a raz po raz jego w³osy, pozwalaj±c sobie na okazanie uczuæ, na które nie mog³a sobie pozwoliæ w ¶wiecie rzeczywistym.
Pytaj dalej...- wyszepta³a mu do ucha.
- Wiêc co zamierzasz zrobiæ? - zapyta³. Nadal wstydzi³ siê tego jakim by³ egoist±... Mimo to s³owa Zato podnios³y go na duchu.
Nic... Dok³adnie, zupe³nie nic... Mo¿e tylko...- nagle Zato podnios³a siê i odesz³a w kr±g cienia. Po chwili wróci³a z ma³± ro¶link±, pod szklanym kolszem.
To jest moja mi³o¶æ... Bêdê j± pielêgnowa³a i podlewa³a... Bêdê patrzy³a jak ro¶nie i rozkwita... I bêdê mia³a nadziejê, ¿e kiedy¶... Kiedy¶... ¯e otworzê ten klosz dla Ciebie... Bo przecie¿ nikt nie zabroni mi mieæ nadziejê...- znów u¶miechnê³a siê smutno i usiad³a blisko niego.
Czy... Czy s±dzisz, ¿e to co siê stanie tutaj... My¶lisz, ¿e...- nie wiedzia³a jak to ubraæ w s³owa, ale my¶l by³a dos³yszalna dla brata. Brzmia³a: Czy my¶lisz, ¿e je¶li bêdziemy siê tutaj ca³owali i kochali, to bêdzie to zdradzenie Sakury? I bynajmniej dziewczynie nie chodzi³o o ometaforyczne znaczenie s³owa kochali, tylko o to bardziej przyziemne.
- Zato... Powiedzia³em ci ju¿... Nie mogê kochaæ ciê bardziej ni¿ brat siostrê... - powiedzia³...
- I tak zdradzi³bym wtedy Sakurê... A ja... Nie móg³bym ¿yæ wiedz±c, ¿e zdradzi³em jej zaufanie... - powiedzia³ stanowczo. Wiedzia³, ¿e w g³êbi rani to siostrê ale w tym wypadku by³ nieugiêty...
Zato d³ugo milcza³a. Chcia³a tego bardziej ni¿ czegokolwiek na ¶wiecie. By³a gotowa oddaæ za to wszystko, a jednak... A najgorsza by³a ¶wiadomo¶æ, ¿e je¶li odda "kontrolê" demonowi, to bêdzie mog³a to uzyskaæ... Alez a jej chwilê szczê¶cia zap³aci jej brat. Cofnê³a siê do klatki. Otoczy³a nogi rêkoma i ukry³a twarz.
Wiêc odejd¼...Nie mam Ci tego za z³e i wiem, ¿e to nie Twoja wina, ale je¶li zostaniesz tu jeszcze chwilê, moje g³upie serce pêknie z rozpaczy... W³a¶nie dlatego chcê odej¶æ... Byæ tak blisko Ciebie... Znosiæ to jak kochasz Sakurê... I wiedzieæ, ¿e nigdy nie dostanê tego samego... To gorsze ni¿ wieczne katusze... I dziekujê za ten poca³unek... Mi³o by³o choæ przez chwilê wyobraziæ sobie, ¿e jest siê szczê¶liw±...- Zato by³a smutna, ale takim dziwnym, s³odkim smutkiem mi³o¶ci. Raiju podszed³ do klatki, ale dziewczyna nie wsunê³a rêki przez prêty... Terach CHCIA£A byæ samotna. Skoro i tak z nikim nie mog³a podzieliæ siê swoimi my¶lami. Wydawa³o jej siê traz, ¿e jest najbardziej samotnym cz³owiekiem na ¶wiecie, pomimo tego, ¿e otacza³o j± tylu ¿yczliwych ludzi. Nagle wokó³ Zato utworzy³a siê prze¼roczysta bariera. Oddzieli³a j± od Kesihiego i Demona. Dziewczyna wygl±da³a na pogr±¿on± we ¶nie.
Id¼ ju¿... Spróbujê co¶ poradziæ, ale teraz... - demon u³o¿y³ siê w k³êbek i równie¿ usn±³, a muzyka ucich³a.
Umys³ dziewczyny pogr±¿y³ siê w ciszy i bezruchu.... W ciszy i bezruchu, pe³nym bólu i samotno¶ci. W tym umy¶le nie by³o miejsca dla pozytywnych, ciep³ych uczuæ. Ale by³o miejsce na nadziejê. I tak musia³o pozostaæ.
- Wybacz Zato... Wybacz... - Keishi anulowa³ technikê... Przez chwilê patrzy³ na siostrê. Jednak potem odwróci³ wzrok by nie widzia³a jak p³acze...
- Znajd¼ szczê¶cie Zato... Zas³ugujesz na nie a ja nie umiem ci go daæ... - wyszepta³ nad wyraz spokojnie i poszed³. Po chwili znów by³ w sypialni... Sta³ pod ¶cian± i patrzy³ na Sakurê... Otar³ ostatni± ³¿ê i u¶miechn±³ siê. Mia³ nadziejê, ¿e gdziekolwiek pójdzie Zato odnajdzie szczê¶cie na które zas³uguje... Wiedzia³, ¿e mo¿e pewnego dnia ona powróci... A on bêdzie czekaæ...
Zato odetchnê³a i dotknê³a swoich oczu. Wiedzia³a, ¿e gdyby nie masakra, jej ¿ycie potoczy³oby siê zupe³nie inaczej. A jednak musia³a sobie radziæ z takim ¿yciem, jakie dosta³a. Musia³a odej¶æ, by staæ siê sliniejsz±. Musia³a odej¶c, by zmiejszyæ swoje cierpienie. Musia³a odej¶æ, by zapewniæ bratu bezpieczeñstwo. I choæ wiedzia³a, ¿e szczê¶cie nie jej jest pisane, to mia³a ¶wiadomo¶c, ze sama mo¿e je komu¶ podarowaæ. A najbardziej ¿a³owa³a Sakury. Przecie¿ ona nigdy nic nikomu z³ego nie wy¿±zi³a...
Przestañ o tym my¶leæ... Zostaw to za sob±... idziesz na spotkanie przysz³o¶ci... Nie ogl±daj siê w przesz³o¶c, tylko wyci±gnij z niej wnioski...
Stul pysk.- odpowied¼ dziewczyny by³a sucha, twarda i niepodobna do niej. ale Zato wreszcie doros³a. I ju¿ nie zamierza³a siê ze sob± cackaæ.
Keishi usiad³ pod ¶cian±... Wyci±gn±³ Kartkê papieru i o³ówek. Dawno nie rysowa³ ale teraz poczu³ tak± potrzebê... Rysowa³ bez reszty oddaj±c siê temu zajêciu. Kiedy skoñczy³ na kartce widnia³ ca³kiem udany rysunek Zato. Dziewczynka wygl±da³a identycznie jak w rzeczywisto¶ci. Jednak ta Zato ¶mia³a siê. By³a weso³a i cieszy³a siê ¿yciem. Keishi przez chwilê patrzy³ na swoje dzie³o. Tego w³a¶nie pragn±³... Z ca³ego serca chcia³ by Zato by³a szczê¶liwa. Po chwili namys³u Keishi przybi³ szkic do bambusowych deseczek tworz±c w ten sposób ramkê. Potem tak oprawiony obraz powiesi³ na ¶cianie. Z bladym u¶miechem patrzy³ na to czego nie umia³ daæ siostrze. Mia³ jednak nadziejê, ¿e kiedy¶ zobaczy tak± Zato...
Sakurze ca³y czas by³o smutno , a gdy poczu³a ,¿e znowu gdzie¶ poszed³ usiad³a i siê rozejrza³a dostrzegaj±c ,¿e jednak on tu by³ ,po czym zerwa³a siê z ³ó¿ka podchodz±c do niego i spogl±daj±c co tam robi³ i zauwa¿y³a ,¿e narysowa³ Zato .-Co¶ jeste¶ smutny ..Co¶ nie tak? I co Cie tak nasz³o , by narysowaæ Zato? -Zapyta³a siê go staraj±c siê ,by w jej g³osie p³ynê³o ciep³o , a sta³a obok niego patrz±c to na niego to na rysunek ,po czym lekko chwyci³a jego d³oñ...
Keshi spojrza³ na Sakurê w jego oczach nie by³o ju¿ smutku... Jego spojrzenie by³o spokojne.
- Jako¶ samo tak wysz³o... skoro nie bêdzie jej tu przez jaki¶ czas to chyba warto by zachowaæ chocia¿ jej portret... Prawda? - zapyta³ z nadziej± w g³osie... Wiedzia³, ze Zato mo¿e tu nigdy nie wróciæ, lecz uparcie odrzuca³ tê my¶l... Spojrza³ na Sakurê po czym przycisn±³ do swoich ust jej d³oñ... Potrzebowa³ jej nawet bardziej ni¿ kiedykolwiek... Na razie tylko ona mu pozosta³a...
Tak prawda..A czemu st±d odchodzi? To prze ze mnie prawda? - zapyta³a siê ze smutkiem ,ale nadal trzyma³a jego d³oñ po czym pomimo wszystko przytuli³a siê do niego mocno , a w tej chwili potrzebowa³a jego blisko¶ci , jego smaku ust i jego delikatnej skóry , widoku piêknych niebieskich oczu jak szafiry , gdy¿ te kamienie i jego oczy by³y bardzo podobne do siebie z koloru , dziêki czemu Kei by³ bardzo przystojny i w ogóle , a w tej chwili ca³y czas siê do niego tuli³a i patrzy³a czule w te jego cudowne oczy ...
- Nie to nie z twojej winy... Ona po prostu... Podjê³a taka decyzjê... - powiedzia³ cicho...
- Przecie¿ mówi³em, ¿e tu wróci... Ale na razie bêdzie trenowaæ z Susanoo - doda³ po chwili... Nie wyjawi³ Sakurze wszystkich powodów odej¶cia Zato... Ba³ sie,¿e Sakura znienawidzi³aby jego siostrê gdyby dowiedzia³a siê, ¿e Raiju mo¿e stanowiæ zagro¿enie dla niego, dla niej i ich dziecka a mo¿e nawet dzieci... Przytuli³ Sakurê do siebie.
Mi siê wydawa³o przez moment jak walczyli¶cie na ³±ce z tym ..Ju¿ nie powiem kim ,to wygl±da³o tak jakby mia³a demona , a je¿eli go ma to pomimo i¿ Susanoo jest wasz± kuzynk± jest jednak z Aka i je¿eli by siê dowiedzia³a ,¿e Zato ma demona je¿eli go ma , to mog³aby j± porwaæ wraz z Deidar± do ich siedziby , a tam wyrwano by go z niej ,a ona pewno by umar³a , bo przecie¿ im zale¿y na Jinchuriki nie prawda¿?Tak przynajmniej s³ysza³am ,¿e oni ³api± takie osoby i chc± wy³apaæ wszystkich co maj± te demony w sobie , a potem zapanowaæ nad ¶wiatem...Nie mówiê ,¿e tak siê stanie ,ale mo¿e , gdy¿ nawet kuzynka mo¿e byæ zdradziecka ...-powiedzia³a do niego maj±c trochê smutn± minê ,ale stara³a siê u¶miechaæ ,po czym i ona przytuli³a go jeszcze mocniej do siebie , a jednocze¶nie g³adzi³a go jedn± rêk± po policzku , a drug± czesa³a jego w³osy , nie przestaj±c patrzeæ mu czule w jego oczy...
Keishi spojrza³ na Sakurê...
- Tak Zato ma w sobie demona... Sze¶cioogonaistego... Mój ojciec zapieczêtowa³ go w niej gdy by³a ma³a by ju¿ chroniæ... Dla Raiju liczy siê tylko dobro jego Jinchuuriki... Niestety zbyt dos³ownie interpretuje my¶li i s³owa Zato... To w³a¶nie on mnie tak urz±dzi³ kilka dni temu... Zato przyzna³a mu siê, ze wola³aby nigdy mnie nie spotkaæ, wiêc chcia³ upewniæ siê, ¿e przynajmniej nie bêdzie musia³a spotykaæ mnie teraz. Wiesz jak to siê skoñczy³o. Ale nie to jest najgorsze... - Keishi umilk³ zastanawiaj±c siê nad kolejnymi s³owami...
- Zato mnie kocha. Nie tak jak siostra brata tylko tak jak my kochamy siebie. Nie wiem dlaczego ale tak jest. Wie, ¿e nie mogê odwzajemniæ jej uczuæ a nasze szczê¶cie j± rani... Dlatego odchodzi... Boi siê, ze w chwili z³o¶ci mog³aby powiedzieæ co¶ co Raiju odbierze zbyt dos³ownie... - Keishi mimo ca³ej swojej woli nie móg³ powstrzymaæ ³ez.
- Zrozumiem je¶li ciê to zdenerwujê... Zrozumiem je¶li nie bêdziesz chcia³a mnie znaæ tylko proszê... Nie wiñ za to mojej siostry... - wyszepta³. Pu¶ci³ Sakurê... Teraz wiedzia³a ju¿ wszystko.
Rozumiem ..Dziwne ,¿e siostra siê w swoim bracie zakocha³a , ale ja nie mam zamiaru siê na Ciebie gniewaæ ...Kocham Ciê i nic ju¿ tego nie zmieni ..Na zawsze i Tylko z Tob± chcê ju¿ byæ i nigdy Ciê ju¿ nie opu¶ciæ a¿ do ¶mierci..Kocham Ciê ca³ym sercem , a nie chce nikogo innego..Dziêki Tobie czujê siê dobrze i mam sens w ¿yciu i to ,¿e mam dla kogo ¿yæ..Nie wa¿ne ,czy ca³owa³a Ciebie..Wiem ,¿e to dla mnie by³oby bolesne gdybym to widzia³a ,ale Ty pewno siê broni³e¶ ,przed tym , by tego ona nie robi³a , bo by¶ wtedy mnie zdradzi³..Ale nawet je¶li to by³ tylko jeden i g³upi poca³unek nie mam zamiaru Ciê opu¶ciæ ,o ile Ty nie masz zamiaru mnie opuszczaæ..-powiedzia³a szczerze ocieraj±c mu ³zy , po czym nie chc±c by j± puszcza³ z³apa³a go za rêkê ¶ciskaj±c j± mocno..-Dla mnie liczysz siê tylko Ty i tylko Ty ! Nikt wiêcej siê nie liczy..Jak mo¿esz w ogóle my¶leæ ,¿e ja bym mia³a zamiar Ciebie opu¶ciæ!Rozumiem ,¿e gdyby¶ chodzi³ z inn±..Ale ta sytuacja to co innego..-doda³a i sama zaczê³a w sumie p³akaæ troszeczkê..
Susanoo powiedzia³a do Zato:
-Twoje zyczenie jest dla mnie rozkazem. Chod¼ Dei. - u¶miechnê³a siê Susanowato - ¿egnaj Kei, cze¶æ Sakuro

i wysz³a z Deiem i Zato
<nmm>
- Arigatou Sakura... - Keishi przytuli³ do siebie ukochan±... Czu³ siê lepiej maj±c jej wsparcie. Po chwili us³ysza³ jak Susanoo, Dei i Zato odchodz±... Pu¶ci³ Sakurê i wyszed³ powoli przed domek... Obserwowa³ jak ca³a trójka znika w lesie...
- B±d¼ szczê¶liwa Zato... - wyszepta³ z bladym u¶miechem na twarzy. Po kilku minutach znów wyci±gn±³ kartkê papieru. Znów zacz±³ rysowaæ...
My¶la³a ,¿e bêd± tak d³u¿ej staæ i gdy poszed³ znowu posmutnia³a..ale potem szybko pobieg³a za nim , a gdy ju¿ dosz³a do niego podesz³a do niego i stanê³a obok Keia-Co¶ siê sta³o? Bo tak mnie pu¶ci³e¶...-powiedzia³a trochê smutnym g³osem , ale tylko sta³a , gdy¿ nie wiedzia³a ,czy on chce jej blisko¶ci czy nie....
Keishi podniós³ wzrok z nad kartki...
- Wybacz Sakura... Ale gdy s³ysza³em jak odchodz±... Po prostu musia³em ich jeszcze raz zobaczyæ... - powiedzia³ i u¶miechn±³ siê... By³ to ten sam u¶miech jaki Sakura dobrze zna³a. Ponownie nachyli³ siê nad kartk± i kontynuowa³ rysowanie...
Nic nie szkodzi..Ale zastanawiam siê co tak rysujesz dotkliwie? Jako¶ to dla mnie dziwne ,gdy¿ nigdy nie widzia³am by¶ tyle rysowa³ ..-powiedzia³a do niego spokojnym tonem , nadal stoj±c i patrz±c co on robi ,gdy¿ zaczê³a siê trochê martwiæ jego zachowaniem...
- Nie wiem... Po prostu dawno tego nie robi³em... Mo¿e to dlatego, ¿e dawno nie mia³em chwili wolnego czasu... - powiedzia³ nie przerywaj±c pracy. W koñcu zadowolony schowa³ o³ówek. Na kartce by³o widaæ cztery postacie. Dwójkê doros³ych i dwoje dzieci. Sakura bez problemu mog³a zauwa¿yæ, ¿e starsze postacie wygl±daj± zupe³nie jak ona i Keishi. Pomiêdzy nimi sta³a dwójka dzieci. Ch³opiec i dziewczynka... Oboje ³udz±co do siebie podobni a jednak ró¿ni. W ich wygl±dzie ³±czy³y siê najlepsze cechy Sakury i Keia... Wszystkie cztery postacie by³y szczê¶liwe. Bi³a od nich beztroska i rado¶æ...
- Mam nadziejê, ¿e kiedy¶ tak bêdzie... - powiedzia³ cicho...
Gdy Sakura zobaczy³a ten rysunek u¶miechnê³a siê , a by³ bardzo piêknie narysowany , a¿ ³zy szczê¶cia jej pop³ynê³y ,gdy¿ na nim postaci by³y zupe³nie jak oni , a te mniejsze postacie by³y tak jakby wiedzia³ jak bêd± wygl±daæ ich dzieci i ile ich bêdzie..po czym wtuli³a siê do niego -Ten rysunek jest piêkny..Te postaci s± takie realistyczne jak by¶my to byli my i nasze dzieci , po mimo i¿ nie wiesz jak one wygl±daj± ,gdy¿ nawet jeszcze nie przysz³y na ¶wiat !-powiedzia³a do niego uradowana , a mia³a nadziejê ,¿e tak bêdzie ,jak na tym rysunku ,¿e bêd± szczê¶liwi i to ,¿e bêd± mieæ dwójkê dzieci ...
Keishi u¶miechn±³ siê... Wiêc jednak nie wyszed³ z wprawy. Przytuli³ do siebie Sakurê nadal maj±c przed oczami to co narysowa³. Sam niewiedzia³ dlaczego zrobi³ to akurat w taki sposób. Kiedy rysowa³ po prostu ws³ucha³ siê wto co mówi³o mu serce. Trzyma³ Sakurê w objêciach.
- Obiecujê, ze tak bêdzie...
Dziêkujê Ci ,¿e jeste¶ przy mnie ..-powiedzia³a z u¶miechem na twarzy , ale poczu³a ,¿e chce go poca³owaæ , bo tak dawno tego nie robili , wiêc powoli jej twarz zbli¿a³a siê do jego twarzy , a ich usta dzieli³ tylko milimetr od poca³unku , ale nada nie wiedzia³a czy on jeszcze tego chce ..Po jakim¶ czasie jednak ich usta z³±czy³y siê ze sob± w delikatnym poca³unku ,gdy¿ ¿eby go pog³êbiæ Kei musia³ tego chcieæ..
Keishi pog³êbi³ poca³unek. Delikatnie uj±³ jej twarz w d³onie... Trwali w tym poca³unku przez wiele minut... Keishi poczu³ lekkie uczucie winy... Przez jego my¶li przelecia³o echo tamtego poca³unku z Zato... Szybko jednak odrzuci³ tamt± my¶l... Nie chcia³ raniæ Kunoichi, z któr± chcia³ spêdziæ resztê ¿ycia...
Gdy pog³êbi³ poca³unek ona zaczê³a pie¶ciæ swoim jêzykiem jego podniebienie ,gdy¿ poczu³a ,¿e jednak tego chce ,wiêc ju¿ siê nie waha³a , by go jeszcze bardziej pog³êbiæ a do tego zrobiæ go przyjemniejszym ..Nic nie mówi³a tylko ca³y czas trwali w tej¿e przyjemno¶ci tul±c siê jednocze¶nie do siebie , a ona nie chcia³a tego przerywaæ, gdy¿ ju¿ od d³u¿szego czasu brakowa³o jej jego ciep³a i smaku ust...
Keishi w koñcu przerwa³ ten d³ugi poca³unek... Patrzy³ na Sakurê a oczy b³yszcza³y mu ze szczê¶cia... W tej chwili smutek i zw±tpienie nie mia³y do niego dostêpu... Teraz liczy³a siê tylko Sakura i to jak bardzo j± kocha³...
Widz±c jak od niego bi³o ¶wiat³o rado¶ci , by³a bardzo u¶miechniêta i te¿ patrzy³a mu bardzo g³êboko w oczy ,po czym przytuli³a go znowu mocno , gdy¿ teraz jako¶ tego potrzebowa³a ...
Keishi trzyma³ Sakurê w objêciach. My¶la³ o tych wszystkich cudownych chwilach, które razem spêdzili. Pamiêta³ wszystko jakby wydarzy³o siê wczoraj. Pamiêta³ ich pierwsze spotkanie na górze Oikos. Wtedy nic nie zapowiada³o, ¿e bêd± razem. Pamiêta³ mi³e chwile spêdzone razem w Hebi. Wszystkie te chwile wraca³y gdy patrzy³ w jej zielone oczy. A teraz mieli mieæ dziecko. Dziecko bêd±ce owocem ich mi³o¶ci... To by³o zbyt piêkne.
Ona tak¿e nie puszcza³a Keishiego z objêæ tylko stara³a siê mocniej do niego przytulaæ , a nagle poczu³a jak dzieci bêd±ce i rozwijaj±ce siê w jej brzuchu poruszaj± siê lekko w jej organizmie , a ona u¶miechnê³a siê dotykaj±c siê do brzucha - Czujê ,¿e ju¿ nied³ugo nasze dzieci wyjd± na ¶wiat..-powiedzia³a ze szczerym u¶miechem , a mówi³a ,¿e dwoje ,gdy¿ czu³a g³êboko w sobie ,¿e bêd± mieæ dwoje dzieci..
Keishi delikatnie po³o¿y³ d³oñ na brzuchu ukochanej...
- Masz racjê... Ju¿ nied³ugo - powiedzia³ u¶miechaj±c siê ³agodnie gdy poczu³, ¿e maluchy ca³kiem mocno kopi±. Przez chwilê znów patrzy³ na rysunek, który naszkicowa³... Bêd± stanowiæ szczê¶liw± rodzinê... Nagle jednak na kilka chwil u¶miech znikn±³ z jego twarzy... Pomy¶la³ o Zato... A raczej o przyjacielu, który w niej mieszka³... Wierzy³, ¿e siostra bêdzie uwa¿aæ na my¶li i nie pozwoli by Raiju skrzywdzi³ Sakure czy jego dzieci... A jednak gdzie¶ w g³êbi serca ba³ siê, ze ten straszny wariant bêdzie mia³ miejsce...
Sakura zauwa¿y³a ,¿e znowu co¶ by³o z nim nie tak ,wiêc postanowi³a co¶ zrobiæ , by siê dowiedzieæ ,co siê z nim dzia³o -Znowu widzê ,¿e co¶ jest nie tak z Tob±,...Co siê dziejê? Czy ja co¶ zrobi³am nie tak? -zapyta³a siê go trochê samej smutniej±c , bêd±c jednocze¶nie zdziwion±, ¿e by³ znowu jaki¶ nie taki,ale nie mia³a zamiaru siê od niego odrywaæ ,w zwi±zku z czym by³a nadal do niego przytulona , a patrzy³a mu z czu³o¶ci± w jego piêkne niebieskie oczy...
- Sakura... Pamiêtasz co mówi³em ci o demonie Zato? - zapyta³ patrz±c ukochanej w oczy.
- On czêsto b³êdnie odczytuje dane mu przez Zato sygna³y. I byæ mo¿e przez jedn± g³upi± i nieprzemy¶lan± uwagê Zato stanie siê zagro¿eniem dla ciebie... I naszych dzieci... - Keishi poczu³, ¿e musi podzieliæ siê swymi obawami z Sakur±... Mia³a prawo wiedzieæ...
Ale ja nie chcê by tak siê sta³o, gdy¿ nie chce by naszym dzieciom co¶ siê sta³o ..Co mo¿na zrobiæ ,by nie uda³o siê jej demonowi tego zrobiæ? Bo musi chyba co¶ j± zatrzymywaæ , gdy¿ pewno jakby chcia³a to by ju¿ dawno mi co¶ zrobi³a , nie s±dzisz?-zapyta³a siê go z lekkim zaniepokojeniem ,gdy¿ ba³a siê jednak ,¿e to mo¿e siê staæ..Ale mia³a nadziejê ,¿e nie, a z tego powodu wtuli³a siê w niego bardzo mocno ..
- Dlatego Zato odesz³a... Obawia³a siê, ¿e bêd±c tak blisko naszego szczê¶cia i samej nie mog±c go zaznaæ przez przypadek powie co¶ czego nie powinna. Ona tego nie chce... - powiedzia³ tul±c do siebie Sakurê. Po chwili u¶miechn±³ siê.
- Nie bój siê... Nie pozwolê by Raiju zrobi³ tobie lub dzieciom krzywdê... - powiedzia³.
"Ale do tego muszê trenowaæ... Przy trzech ogonach ma³o mnie nie zabi³ a poniewa¿ wie o Seishou To-ku i to nie pomo¿e..."
Dziêkujê Ci za wszystko..Za to ,¿e jeste¶ , bêdziesz i ¿e nigdy mnie nie opu¶cisz tak samo jak ja... A do tego zawsze mnie obronisz tak jak ja..Jeste¶ bardzo kochany.-powiedzia³a ju¿ z u¶miechem na twarzy ,po czym delikatnie go poca³owa³a w usta...
Keishi odwzajemni³ poca³unek...
- Sakura wiesz dobrze, ¿e nie musisz mi za to dziêkowaæ... Wiesz dobrze, ¿e cie kocham... - powiedzia³.
- Wiesz mo¿e lepiej wejd¼my do domu... Robi siê zimno a ty powinna¶ dbaæ o zdrowie.
Tak ..,Masz racjê kochany..-powiedzia³a ,po czym poci±gnê³a go lekko za d³oñ w stronê pomieszczenia , a gdy ju¿ byli w ¶rodku zamknêli za sob± drzwi i oboje udali siê do pokoju..Bêd±c ju¿ na miejscu Sakura poczu³a siê zmêczona , w zwi±zku z czym usiad³a na ³ó¿ku czekaj±c co zrobi Kei ..-Czujê siê trochê zmêczona..Mo¿e pójdziemy spaæ?-zapyta³a siê go po chwili...
- Chyba masz racjê, skarbie... Ja te¿ czujê siê lekko zmêczony... - powiedzia³ pozwalaj±c Sakurze siê po³o¿yæ. Sam nie czu³ siê a¿ tak zmêczony jednak nie chcia³ zostawiaæ ukochanej samej.
No to tylko jeszcze pójdê siê umyæ , i zaraz wrócê..-powiedzia³a do niego czule po czym posz³a do ³azienki ...Gdy ju¿ siê umy³a i przebra³a w pi¿amê wysz³a wracaj±c do pokoju , a tam po³o¿y³a siê na ³ó¿ku i przykry³a siê ko³dr±..-Ty te¿ chyba musisz i¶æ siê umyæ czy¿ nie kochanie?A potem przytulisz siê do mnie prawda? -zapyta³a siê go ju¿ le¿±c ....
- Masz racjê... - Keishi u¶miechn±³ sie i poszed³ do ³azienki. Wzi±³ prysznic i ubra³ pi¿amê po czym wróci³ do ³azienki. Po³o¿y³ siê na ³ó¿ku i bez s³owa przytuli³ Sakurê do siebie. Delikatnie g³odzi³ jej w³osy.
Gdy nasta³ ranek Sakura siê obudzi³a ,ale nie chcia³o jej siê wstawaæ , gdy¿ nie lubi³a rano wstawaæ ,wiêc jeszcze oczu nie otworzy³a nawet tylko czu³a ,¿e Kei przez ca³± noc by³ do niej przytulony,gdy¿ nadal czu³a jego cia³o przytkniête do jej cia³a ,ale te¿ domy¶li³a siê ,¿e on na pewno spa³ przez tê noc...Po jakim¶ czasie le¿enia otworzy³a zielone oczka ,po czym zerknê³a na ¶pi±cego ukochanego u¶miechaj±c siê , gdy¿ tak s³odko spa³ ,ale postanowi³a wstaæ i zrobiæ mu niespodziankê czyli ¶niadanie ..Nie zwlekaj±c wsta³a po cichu ca³uj±c go uprzednio w czo³o ,po czym uda³a siê do kuchni zaczynaj±c przyrz±dzaæ jedzenie , a gdy ju¿ skoñczy³a robiæ tê czynno¶æ po³o¿y³a gotowe ¶niadanie na stole ,po czym wróci³a siê do pokoju i podesz³a do ukochanego ca³uj±c go w usta -Wstawaj ¶pioszku! Zrobi³am nam ¶niadanie .-powiedzia³a z u¶miechem czekaj±c a¿ siê on obudzi..
Keishi odwzajemni³ poca³unek i otworzy³ oczy.
- Witaj skarbie... - powiedzia³ z u¶miechem. Wsta³ z ³ózka i przebra³ siê. W koñcu trzymaj±c Sakurê za rêkê zszed³ do kuchni. Usiad³ przy stole i przysun±³ do siebie ¶niadanie.
- Smacznego kochanie...
Smacznego mój misiu.-powiedzia³a z u¶miechem ,zabieraj±c siê za jedzenie ¶niadania , a gdy tak jad³a patrzy³a na niego czule ..Po chwili gdy skoñczy³a je¶æ to odstawi³a puste talerze do zlewu - Ja idê siê umyæ i przebraæ ,poczekaj na mnie a ja zaraz bêdê..-powiedzia³a z u¶miechem ca³uj±c go szybko w usta ,po czym posz³a do ³azienki , a stamt±d by³o s³ychaæ szum wody ,gdy¿ chcia³a siê orze¼wiæ...
Kiedy Sakura posz³a do ³azienki wyszed³ z domku i stan±³ przy jeziorku. Wykona³ kilka æwiczeñ na rozgrzewkê po czym skupi³ chakrê w stopach i powoli stan±³ na ¶rodku zbiornika. Wpu¶ci³ do wody odrobinê chakry a ta zaczê³a wokó³ niego wirowaæ. U¶miechn±³ siê nieznacznie tworz±c na wodzie rozmaite wzory.
Gdy skoñczy³a siê myæ i by³a ju¿ czysta ,przebra³a siê w swoje codzienne ubrania ,po czym wysz³a z ³azienki id±c do kuchni ,z my¶l± ,¿e tam jeszcze by³ Kei ,ale poniewa¿ go tam nie by³o zaczê³a go szukaæ , a po chwili domy¶li³a siê ,¿e móg³ wyj¶æ na dwór , wiêc i ona wybieg³a z domku , a widz±c co robi jej ukochany podesz³a do niego staj±c tu¿ obok - Wiesz co? Jak nasze dzieci w koñcu wyjd± na ¶wiat ,to prosi³abym ,¿eby¶ potrenowa³ ze mn± ,gdy¿ chcia³abym by¶ silniejsza ,a teraz nie jestem do¶æ silna ,by powiedzmy pokonaæ jakiego¶ cz³onka Akatsuki b±d¼ Sasuke ,je¶li kiedy¶ by jaki¶ mnie zaatakowa³ nie mia³abym z nimi szans..-powiedzia³a widz±c jak sobie co¶ trenowa³...
Keishi z³o¿y³ pieczêcie.
- Suiryudan no Jutsu... - powiedzia³ tworz±c wodnego smoka i posy³aj±c go przed siebie. Smok rozbi³ siê na bambusie rosn±cym przy przeciwleg³ym brzegu.
- Rozumiem Sakura... Kiedy tylko bêdziesz w stanie zaczniemy trenowaæ... - powiedzia³ spokojnym opanowanym tonem. Wygl±da³o jakby trening poch³on±³ go bez reszty. Zacz±³ wyprowadzaæ spokojne p³ynne uderzenia.
Dziêkujê Ci kochanie! -powiedzia³a z u¶miechem do niego ,ale widz±c ,¿e intensywnie æwiczy³ nie chc±c mu przeszkadzaæ odesz³a na bok i usiad³a pod drzewem obserwuj±c co on robi³...
Keishie u¶miechn±³ siê nieznacznie. Kontynuowa³ trening jeszcze jaki¶ czas po czym usiad³ ko³o Sakury. Oddycha³ ciê¿ko, widaæ by³o, ¿e jet zmêczony. Mimo to u¶miecha³ siê...
Co Ty tak ciê¿ko trenujesz? Uwa¿am ,¿e jeste¶ bardzo silny,nie to co ja choæ kiedy¶ by³am s³absza ,ale pomimo wszystko nie jestem tak dobra jak Ty..-powiedzia³a trochê smutnym tonem ,ale po chwili ,gdy taki zmêczony by³ przytuli³a siê do niego ,by mu ul¿yæ....
Keishi u¶miechn±³ siê s³abo... Nadal by³ lekko zmêczony po treningu ale nie za bardzo mu to przeszkadza³o.
- Muszê trenowaæ... Na ¶wiecie jest wielu shinnobi znacznie ode mnie mocniejszych. - powiedzia³ spokojnie.
- Poza tym obieca³em, ¿e bêdê ciê chroniæ... Co do twoich umiejêtno¶ci to nie uwa¿am by¶ by³a a¿ tak s³aba... Po prostu inaczej ukierunkowa³a¶ swoje talenty. Potrafisz bez problemu uleczyæ rany, przeciwko którym jestem bezradny... - doda³ patrz±c w g³±b lasu... Musia³ byæ silniejszy. Musia³ byæ w stanie walczyæ z Raiju inaczej... Wola³ nawet nie my¶leæ co by siê sta³o gdyby demon zagrozi³ Sakurze lub jego nienarodzonym dzieciom a on nie umia³ go powstrzymaæ...
Rozumiem ...Wiêc jak tylko bêdê zdolna do treningu od razu potem zabieram siê do pracy i wiem ,¿e mi pomo¿esz..Ale nie wiem jak to bêdzie , je¿eli urodz± siê nasze dzieci , to jak bêdziemy razem trenowaæ , by ich nie zostawiæ samych ,gdy¿ takie ma³e potrzebuj± zapewne sta³ej opieki..Bo ja te¿ chcê umieæ dobrze siê broniæ -powiedzia³a spokojnym tonem g³osu ,po czym delikatnie zaczê³a swoj± d³oni± g³adziæ go po policzku nadal bêd±c w niego wtulon±...
- Nie martw siê... Na pewno co¶ wymy¶limy... Mogê przecie¿ zostawiæ z nimi Raikou - powiedzia³ tul±c do siebie Sakurê. Na sam± my¶l o dzieciach wraca³ mu dobry humor. U¶miechn±³ siê nadal patrz±c w g³±b lasu.
Nie no ¶wietny pomys³ czemu na to nie wpad³am!..-powiedzia³a ciesz±c siê z tego ,¿e zawsze jakie¶ rozwi±zanie do trudnej sytuacji siê znajdzie , wiêc z tego powodu a¿ go poca³owa³a ,gdy¿ by³a taka szczê¶liwa bêd±c u jego boku i wierzy³a w to ,¿e ju¿ na zawsze bêd± ju¿ razem..
Keishi u¶miechn±³ siê tul±c do siebie Sakurê. Trzyma³ j± w objêciach jeszcze kilka minut po czym pu¶ci³ j± i wsta³.
- Pójdê siê nieco przej¶æ... Chcê sprawdziæ kilka rzeczy - powiedzia³ u¶miechaj±c siê ³agodnie.
Tak...A czy ja mogê i¶æ z Tob±? Bo nie lubiê siedzieæ sama w domu ,gdy¿ nie znoszê ciszy , a przy Tobie jest mi najlepiej..-powiedzia³a z lekkim u¶miechem na twarzy ..Nie chodzi³o jej o to ,by ca³y czas siê tuliæ itp .zn bardzo to lubi³a , gdy¿ to by³o bardzo przyjemne ,ale wiedzia³a ,¿e ca³y czas nie trzeba tego robiæ,tylko chodzi³o jej o to ,by byæ ca³y czas u jego boku ,gdy¿ po prostu nie znosi³a samotno¶ci , a przy nim czu³a siê najbezpieczniejsza i wiedzia³a ,¿e przy nim nigdy nic siê jej nie stanie...
Keishi u¶miechn±³ siê. Zamierza³ zaprotestowaæ ale szybko zda³ sobie sprawê, ¿e nie ma to wiêkszego sensu. Sakura by³a równie uparta jak on.
- Skoro chcesz. Tylko nie przemêczaj siê za bardzo. - powiedzia³ a w jego g³osie mo¿na by³o wyczuæ nutê troski. Po chwili wolnym krokiem ruszy³ w kierunku lasu. {NMM}
Sakura posz³a za nim tak¿e powolnym krokiem ,by siê nie przemêczaæ zbytnio, ale chcia³a byæ blisko niego, gdy¿ w³a¶nie teraz potrzebowa³a jego obecno¶ci najbardziej ...Zniknê³a z Keiem w g³êbi lasu..
[nmm]
Keishi wszed³ do domku nadal nie mog±c uwierzyæ w to co zobaczy³...
"Jak ona mog³a? Jak mog³a zgotowaæ tak okrutny los niewinnemu dziecku? Jak mog³a?" Ch³opak nie p³aka³... Po prostu nie mia³ na to si³y. Wszed³ do sypalni i usiad³ na ³ó¿ku patrz±c na rysunek Zato, który narysowa³ kilka dni wcze¶niej. Jego wzrok by³ dziwni nieobecny. Ca³y czas mia³ przed oczami to co zobaczy³ w lesie... Czu³ ból jakiego nigdy wcze¶niej nie czu³...
- Zato... Dlaczego?

Dodane po 8 godzinach 49 minutach:

Nagle co¶ go uderzy³o... Co¶ czego siê nie spodziewa³... Poczu³ jak pêka niæ, któr± pielêgnowa³ od ostatnich dwóch lat...
- Nie... Tylko nie to... Nie ona... - wyszepta³ czuj±c jak ból rozsadza go od ¶rodka. Wiedzia³ gdzie i¶æ... Nie dbaj±c o nic wyszed³ z domku i ruszy³ w tamtym kierunku...
Sakura by³a przez ca³y czas nieobecna ,ale gdy siê ocknê³a zobaczy³a ,¿e Keia nie ma przy niej i wyczu³a ,¿e sta³o siê co¶ niedobrego ,wiêc ona opu¶ci³a domek i pobieg³a przed siebie szukaj±c ukochanego ,a czu³a uk³ucie w sercu ,tak jakby Keiowi te¿ co¶ pêk³o w sercu ,wiêc czym prêdzej zajê³a siê jego szukaniem..
[nmm]
Keishi wszed³ do domku trzymaj±c swoje dzieci na rêkach... Delikatnie po³o¿y³ je do ko³yski, któr± specjalnie w tym celu przygotowa³. Dopiero wtedy zdj±³ mokry p³aszcz... Patrzy³ na spokojny sen Reia i Namidy...
Ale one uroczo wygl±daj±..I jak ju¿ lepiej z Tob±? -zapyta³a siê go z u¶miechem patrz±c dumnie na ich dzieci , które tak s³odko spa³y..-Hmm na co mia³by¶ ochotê?-zapyta³a siê go po chwili ,gdy¿ nie wiedzia³a co mog± dalej porobiæ , ale tak by nie spuszczaæ oka z dzieci ,gdy¿ nie mogli nowo narodzonych dzieci zostawiæ , poniewa¿ teraz ca³y czas bêd± musieli ich pilnowaæ ,bo albo bêd± chcia³y je¶æ ,albo co¶ innego,co nie oznacza ,¿e maj± nad nimi staæ ca³y czas i nic nie robiæ..Tylko nie wiadomo by³o co porobiæ....
- Tak... Nieco lepiej... - powiedzia³ cicho... Sam patrzy³ na ich ¶pi±ce dzieci z rosn±c± dum±... Wychowaj± je na wspania³ych shinnobi i cudownych ludzi... Bêd± szczê¶liwi...
- Nie wiem... - odpowiedzia³ na drugie pytanie Sakury... Usiad³ zmêczony na ³ó¿ku...
Hmm..-mruknê³a zastanawiaj±c siê co mog± porobiæ , ale gdy ujrza³a ,¿e jaki¶ zmêczony jest podesz³a do niego siadaj±c obok niego ,po czym przytuli³a go do siebie -Bêdzie dobrze..Ja to wyczuwam..Mo¿e nie za szybko ,ale kiedy¶ musi siê polepszyæ ja w to wierzê tak samo jak bardzo Ciê kocham i nigdy ju¿ nie mam zamiaru Ciê opu¶ciæ a¿ do ¶mierci...-powiedzia³a czule do niego patrz±c mu g³êboko w jego cudne oczy...
- Wiem... Dziêkujê ci Sakura... - powiedzia³ cicho. Bezwiednie po³o¿y³ siê na jej kolanach... Choæ w jego oczach widaæ by³o ¶lady szczê¶cia to i tak w g³ównej mierze widaæ by³o jak bardzo boli go ¶mieræ siostry...
Bêdzie wszystko dobrze zobaczysz..Wiem ,¿e jest Ci ¼le z powodu siostry , ale ju¿ nic nie mo¿emy zrobiæ ..Jedynie ¿yæ dalej i cieszyæ siê ka¿d± chwil± naszego ¿ycia jak najlepiej..-mówi³a ciep³ym g³osem , a potem g³aska³a go po g³owie , jak le¿a³ jej na kolanach , a tak¿e po jego plecach...
Keishi czu³ dziwn± pustkê... Jakby utraci³ spor± czê¶æ siebie samego... Pustka ta by³a wiêksza ni¿ nawet sam siê spodziewa³... Powoli sta³ siê senny...
- Wiem... - wyszepta³ cicho i znu¿ony zasn±³... Osun±³ siê w ciemno¶æ pe³n± bólu i smutku... Jednak po chwili to zniknê³o... Znów by³ z Zato... Przynajmniej we ¶nie...
Widz±c jak s³odko ¶pi u¶miechnê³a siê ,ale poniewa¿ zauwa¿y³a ,¿e nawet przez sen mia³ minê jakby by³ bardzo nieszczê¶liwym cz³owiekiem ,¿e a¿ posmutnia³a ..Po chwili sama usnê³a mocno wtulona w niego ..Wygl±da³o to tak ,¿e Sakura le¿a³a na plecach do bioder , a nogi mia³a po za ³ó¿kiem ,a Kei le¿a³ w³a¶nie na jej kolanach ,a dziewczyna trzyma³a go ramionami :jedna rêka le¿a³a mu na g³owie,a druga le¿a³a na plecach , a g³owa ch³opaka tkwi³a jej w okolicach bioder , a nawet przez to wszystko nie zjedli ,nie umyli siê , nie przebrali ani nie przykryli ko³dr± ,a wygl±dali jakby przyszli bêd±c wykoñczonymi dzisiejszym dniem...
Keishiego obudzi³ cichy p³acz... Wsta³ i podszed³ do ko³yski... Ma³a Nami siê obudzi³a... Delikatnie podniós³ córeczkê i zacz±³ j± delikatnie ko³ysaæ...
- Ju¿ ju¿... Tatu¶ jest przy tobie... Moja ma³a s³odka Nami-chan... - mówi³ cicho staraj±c siê uspokoiæ p³acz±ce dziecko... Ju¿ prawie mu siê uda³o gdy obudzi³ siê tez Rei... P³acz obu dzieci wype³ni³ pomieszczenie...
Sakura te¿ us³ysza³a p³acz ich dzieci ,wiêc siê obudzi³a i widz±c jak jej ukochany buja ma³± a synek p³acze , wiêc szybko siê poderwa³a i do nich podesz³a ,po czym wziê³a do r±k Reia i zaczê³a go bujaæ-No ju¿ cicho mamusia tu jest..Co mog³o ich obudziæ?-zapyta³a siê Keia uspokajaj±c jednocze¶nie ma³ego i g³aszcz±c go po g³ówce ,by siê uspokoi³..
- Nie wiem... Najwyra¼niej uzna³y, ze jest tu za spokojnie... - Keishi u¶miechn±³ siê i przez chwilê wygl±da³ jak dawniej... Jakby nigdy nie wydarzy³o siê nic z³ego... Tuli³ Namide staraj±c siê ja uspokoiæ. W tej chwili stanowili idealn± rodzinê... Ma³a Nami stopniowo siê uspokaja³a.
No có¿ ,ale uspokoj± siê , gdy maj± tak troskliwych rodziców-powiedzia³a z u¶miechem ,po czym gdy tak uspokaja³a synka on po chwili ju¿ jako¶ by³ spokojniejszy i wtuli³ siê w swoj± mamusiê , a gdy widzia³a jak Kei siê opiekuje ich córeczk± by³a ogólnie dumna z tego ,¿e jako¶ ju¿ by³o mu lepiej a do tego ,¿e stworzyli razem tak szczê¶liw± rodzinê..
Nami wtuli³a siê w Keishiego... Ch³opak patrzy³ na ni± z rosn±c± duma i zadowoleniem... Spojrza³ na Sakurê trzymaj±c± ich synka i u¶miechn±³ siê... Stanowili rodzinê...
- Wyrosn± na wspania³ych shinnobi. I dobrych ludzi... - powiedzia³ ³agodnym tonem.
Masz racjê mój kochany ..-potwierdzi³a jego s³owa bêd±c teraz bardzo szczê¶liw± osob± ,a jej synek siê jakby u¶miechn±³ po czym mocno wtuli³ siê w Sakurê , a jak patrzy³a na Keia by³a jeszcze bardziej radosna ni¿ wcze¶niej ,gdy¿ tak s³odko wygl±da³ z ich córk± ,a Rei usn±³ po chwili w ramionach Sakury ,gdy¿ poczu³ siê bezpieczniejszy i to ,¿e ju¿ w ramionach matki nic mu nie grozi³o..-o ju¿ nasz synek usn±³ ,wiêc teraz trzeba byæ cicho i jeszcze chyba u¶piæ ma³± , by¶my i my siê mogli po³o¿yæ ,gdy¿ czujê siê trochê senna..-powiedzia³a po chwili z u¶miechem...
- Masz racjê...- Keishi ca³y czas delikatnie ko³ysa³ Nami, która w koñcu zasnê³a wtulona w niego.
- ¦pij dobrze moja córeczko... - wyszepta³ czule i po³o¿y³ j± w ko³ysce obok brata. Przez chwilê patrzy³ na nie... To by³y jego dzieci... By³ gotów zrobiæ dla nich wszystko...
Patrzy³a siê z u¶miechem na nie po czym posz³a do ³azienki by siê od¶wie¿yæ ,by potem siê po³o¿yæ spaæ..Gdy ju¿ siê wyk±pa³a przebra³a siê w pi¿amê ,po czym wysz³a z pomieszczenia ju¿ przebrana i od¶wie¿ona ,po czym wróci³a do pokoju - Dobra teraz Ty , a jak skoñczysz to czekam na Ciebie w ³ó¿ku by¶my mogli razem siê udaæ w krainê snów..-powiedzia³a z u¶miechem ,po czym po³o¿y³a siê do ³ó¿ka nakrywaj±c na siebie ko³drê i czekaj±c na ukochanego..
Keishi u¶miechn±³ siê i poszed³ wzi±æ. W milczeniu zmywa³ z siebie trudy ostatniego dnia... Wróci³ przebrany ju¿ w pi¿amê. Po³o¿y³ siê ko³o Sakury i poca³owa³ j±.
- Dobranoc Kochanie....
Dobranoc skarbie.-powiedzia³a odwzajemniaj±c jego poca³unek ,po czym wtulaj±c siê mocno w niego usnê³a,a ¶ni³o jej siê jak oni razem s± bardzo szczê¶liw± rodzin± i tak w³a¶nie bêdzie...
Keishi zasn±³ trzymajac Sakurê w objêciach... Jednak jego sen nie by³ tak spokojny jak ten Sakury... Wci±¿ widzia³ w nim Zato oddalaj±c± siê od niego... Nie móg³ jej zatrzymaæ... Ci±gle widzia³ jej martwe cia³o... Kilka samotnych ³ez spad³o na poduszkê... P³aka³ po stracie siostry nawet przez sen...

Dodane po 12 godzinach 28 minutach:

Keishi obudzi³ siê... A w³a¶ciwie wyrwa³ z koszmaru jaki prze¿ywa³ podczas snu... Nadal nie móg³ uwierzyæ, ze Zato odesz³a... ¯e nigdy nie us³yszy jej g³osu... ¯e nie odbêd± ju¿ ¿adnego treningu... Wzi±³ prysznic i przebra³ siê. Ko³o Sakury zostawi³ kartkê.
Kod: Musia³em na jaki¶ czas wyj¶æ. Nied³ugo wrócê
Przez jaki¶ czas chcia³ byæ sam... Wyszed³ z domku... {NMM}
Sakura budz±c siê mia³a nadziejê ,¿e zobaczy Keia obok i to ¿e zrobi im ¶niadanie ,a tu okaza³o siê ,¿e go nie ma..Wsta³a jak zwykle zdenerwowana ,ale potem zauwa¿aj±c karteczkê bardziej siê uspokoi³a czytaj±c j± ,ale i tak by³a smutna ,bo przecie¿ móg³ j± wzi±æ ze sob± a dzieciom zostawiæ cih klony jak musia³ koniecznie gdzie¶ wyj¶æ ,a ona nie chcia³a sama siedzieæ ,ale ju¿ nie mia³a si³y do tego jego ci±g³ego wychodzenia ,wiêc po prostu posz³a siê umyæ , a gdy to zrobi³a i by³a ju¿ ubrana w swoje codzienne ciuchy posz³a do kuchni by co¶ zje¶æ...Po tym wszystkim wróci³a do pokoju ,by byæ przy dzieciach , a gdy ju¿ dosz³a i usiad³a obok ich ³ó¿eczka ,one nadal s³odko spa³y i wola³a ,¿eby ca³y czas jeszcze ¶ni³y ,gdy¿ sama sobie z nimi nie poradzi bez Keia ,wiêc czeka³a na niego z utêsknieniem ,a dzieci nie wskazywa³y na to by mia³y siê zbudziæ prêdko...
Keishi spokojnie wszed³ do domku... Jego ubranie by³o ca³kiem przemoczone, wiêc zdj±³ je, wzi±³ pryszniæ i ubra³ ¶wierze. Zauwa¿y³ brak swojego o³ówka ale siê tym nie przej±³. Mia³ ich jeszcze sporo... Wszed³ do sypialni i usiad³ ko³o Sakury. Przez chwilê milcza³... Jednak po chwili poca³owa³ ukochan± tak jak robi³ to dawniej...
- Witaj skarbie... Wybacz, ¿e wyszed³em nie mówi±c ci o niczym... - powiedzia³ czu³ym tonem. Sakura od razu mog³a zauwa¿yæ, ze jest jaki¶ inny... Jakby bardziej o¿ywiony i radosny... Smutek, który wci±¿y³ na nim ostatnimi dniami znikn±³ bez ¶ladu... Wróci³ stary Keishi... Taki jakiego pamiêta³a...
U¶miechnê³a siê jednocze¶nie dziwi±c siê ,¿e jest taki radosny , gdy¿ ostatnio za szczê¶liwy to nie by³ ,ale odwzajemni³a poca³unek ...-Co siê nagle sta³o , ¿e taki jeste¶ szczê¶liwy jak dawniej?A po za tym to jest trochê dziwne , gdy¿ to by by³o bardzo podejrzane ,¿e najpierw jeste¶ za³amany a potem taki Happy..Nie poznajê Ciê , gdy¿ przez za³y czas by³e¶ nie taki jaki powiniene¶ byæ..-mówi³a do niego spokojnym tonem g³osu i nie wiedz±c czemu zaczê³a mieæ lekkie podejrzenia ,¿e kto¶ podszy³ siê pod Keia i udaje go ,wiêc czeka³a spokojnie co siê dalej wydarzy..
Keishi patrzy³ na zdziwiona minê Sakury... Ma³o nie wybuchn±³ ¶miechem... Jednak nie zrobi³ tego...
- Widzia³em siê z Zato... Ona... Ca³y czas jest przy mnie... - wyja¶ni³ cicho...
- By³em g³upi... My¶la³em, ze z chwil± ¶mierci utraci³em j± na zawsze... Jednak tak nie by³o... - doda³ po chwili.
- Po za tym mam cudowna rodzinê... Ciebie... No i nasze dzieci... - Ledwie wypowiedzia³ te s³owa dzieci obudzi³y siê i zaczê³y p³akaæ... Wyra¼nie by³y g³odne...
U¶miechnê³a siê czule ,i ju¿ na pewno wiedzia³a ,¿e to jest prawdziwy Kei.- To mi³o..Fajnie ,¿e chocia¿ Zato ca³y czas jest przy Tobie ,mo¿e nie materialnie ,ale duchowo.. Wiesz,bardzo siê cieszê,¿e w koñcu jeste¶ radosny i taki rozpromieniony..-powiedzia³a z u¶miechem po czym przytuli³a siê do Keia ,a poniewa¿ mia³a ochotê go poca³owaæ ,zrobi³a to ,ale bardzo namiêtnie, gdy¿ dawno nie czu³a takiego poca³unku na swoich ustach...
Keishi odwzajemni³ poca³unek, lecz p³acz Reia i Namidy szybko przywo³a³ go do rzeczywisto¶ci... Podszed³ do ko³yski i wzi±³ syna na rêce próbuj±c go uspokoiæ... Bez wiêkszego skutku...
- Chyba s± g³odne...
A no chyba tak..Eee to ja mam je nakarmiæ swoj± piersi±?-zapyta³a siê z lekk± krêpacj± ,gdy¿ to by³o takie krepuj±ce ,ale chyba domy¶li³a siê ,¿e tak ,gdy¿ dzieci s± ma³e i potrzebuj± jeszcze mleka matki czyli musz± ssaæ..Podesz³a do ko³yski nawet nie oczekuj±c odpowiedzi,po czym wziê³a oboje dzieci na rêce rozsuwaj±c bluzkê ,i przytykaj±c maluchy do jej nagich piersi ,a gdy niemowlaki siê ju¿ dobra³y do mleka ssa³y bardzo zach³annie ,czyli rzeczywi¶cie by³y bardzo g³odne...
Widz±c jak Sakura karmi dzieci Keishi u¶miechn±³ siê... Obserwowa³ jak dzieci chciwie ss± mleko. Patrzy³ jak delikatnie trzyma³a je Sakura... Mia³ rodzinê i by³ z tego powodu szczê¶liwy bardzo szczê¶liwy...
"Szkoda, ¿e brakuje tu ciebie siostrzyczko..." - pomy¶la³... Wiedzia³ jednak, ¿e Zato jest przy nim i razem z nim cieszy siê z jego szczê¶cia....
Gdy dzieci skoñczy³y ssaæ ,co trwa³o bardzo d³ugo ,wtuli³y siê w matkê ,po czym oba zaczê³y ssaæ w³asne palce-No widzê ,¿e nasze skarby siê najad³y..S³odkie s±..-powiedzia³a dumnie Sakura zasuwaj±c ostro¿nie swoj± bluzkê ,tak by nie upu¶ciæ dzieci.-Jak my¶lisz? Co teraz one chc±?-zapyta³a siê go ,gdy¿ nie wiedzia³a czego takie ma³e dzieci mog³yby chcieæ..
- Pewnie tylko tego, by¶my byli przy nich... - Keishi u¶miechn±³ siê delikatnie i aby ul¿yæ nieco Sakurze Wzi±³ na rêce Rei'a. Patrzy³ to na niego to na Namidê... By³ dumnym ojcem dwójki wspania³ych dzieci... Usiad³ na ³ó¿ku delikatnie ³askocz±c synka po brzuchu. Ma³emu najwyra¼niej siê to spodoba³o, gdy¿ ¶mia³ siê wdziêcznie szczerz±c dzi±se³ka...
Usiad³a wraz z córeczk± obok Keia ,a g³aska³a j± po g³ówce, co siê jej podoba³o , gdy¿ widaæ to by³o po jej twarzy , na której wita³ u¶mieszek ,a Sakura by³a teraz bardzo szczê¶liwa-Tak masz ca³kowit± racjê..-powiedzia³a czule do ukochanego ,a jednocze¶nie zaczê³a g³adziæ i Keia ,ale po policzku ,nie przestaj±c pie¶ciæ Namidy ,gdy¿ bardzo jej siê to podoba³o i nie chcia³a ,by p³aka³a ani nic..
Keishi nadal delikatnie ³askota³ Reia... W koñcu synek zasn±³ wiêc Kei po³o¿y³ go w ko³ysce... Usiad³ obok trzymaj±cej Namidê Sakury i przytuli³ j± do siebie... Delikatnie poca³owa³ ukochan± w policzek... Wiêcej nie móg³ na razie zrobiæ...
Córeczka po d³ugim g³askaniu Sakury te¿ usnê³a ,z powodu zmêczenia i najedzenia siê ,wiêc Sakura wsta³a i delikatnie po³o¿y³a Namidê obok Reia przykrywaj±c ich ko³dr± po czym z powrotem wróci³a do Keia i przytuli³a siê ponownie do niego . -Teraz gdy ¶pi± chyba mo¿emy dokoñczyæ to co zaczêli¶my?Mam nadziejê ,¿e masz na to ochotê ,bo ja tak ,gdy¿ ostatnio jako¶ ma³o czu³o¶ci by³o..-powiedzia³a to czule , po czym bardzo namiêtnie poca³owa³a go w usta...
Keishi odwzajemni³ poca³unek... Sukura mia³a racjê dawno ju¿ nie by³o miêdzy nimi takich czu³o¶ci... Zacz±³ delikatnie pie¶ciæ jêzykiem jej podniebienie i mocno przytuli³ j± do siebie... Brakowa³o mu tej blisko¶ci... Bardzo brakowa³o...
Sakurze te¿ tego bardzo brakowa³o ,a teraz by³o jej tak przyjemnie jak dawniej ..Stara³a siê w³o¿yæ w ten poca³unek ca³e swoje uczucia co do Keia i pog³êbia³a go jeszcze bardziej g³adz±c jêzykiem jego podniebienie , a potem ich jêzyki splata³y siê ze sob± w bardzo namiêtnym poca³unku ,a Sakura jeszcze mocniej siê w niego wtuli³a ,ca³y czas ca³uj±c go z jêzyczkiem ...
Keishi nie przerywa³ poca³unku. Ca³owa³ tak namiêtnie jak wtedy gdy siê w sobie zakochali. Obj±³ mocno Sakurê i przyci±gn±³ j± do siebie. Ich jêzyki splata³y sie ze sob± w mi³osnym tañcu. W koñcu przerwa³ poca³unek i patrzy³ w jej zielone oczy.
- Kocham ciê. - powiedzia³ nie wiedz±c, który to ju¿ raz... Jednak za ka¿dym razem jego uczucie zdawa³o siê rosn±æ. Rozwijaæ niczym kwiat. Taki jaki w my¶lach pielêgnowa³...
Ja Ciebie te¿ i to bardzo..Bardzo lubiê jak mówisz do mnie takie s³owa ,bo wtedy czujê siê bardzo dobrze i wiem ,¿e Ty mnie te¿ kochasz i nasza mi³o¶æ bêdzie wieczna ..-powiedzia³a bardzo czu³ym g³osem do niego po czym stara³a siê jeszcze mocniej w niego wtuliæ ,a gdy siê uda³o zaczê³a go g³adziæ d³oni± po policzku ,a jednocze¶nie ponownie poca³owa³a go w usta ,gdy¿ bardzo jej tego brakowa³o ,a gdy to robili od razu czu³a siê lepiej ,a do tego wiedzia³a ,¿e bêd± ju¿ razem na zawsze i ich mi³o¶æ nigdy nie zblednie tylko bêdzie jeszcze bardziej siê rozwija³a..
Keishi odwzajemni³ poca³unek. Jednak po chwili przerwa³ go. Odsun±³ sie od ukochanej. A potem wtuli³ sie w ni± tak mocno jak potrafi³... Chcia³ byæ przy niej. Teraz i zawsze... Chcia³ chroniæ j± i swoje dzieci... To mia³o byæ jego nowe Nindo... Jego prawdziwa ¶cie¿ka...
Na parapecie wyl±dowa³ ma³y, niebieski ptaszek. Niemal tak niebieski, jak oczy Kei'a choæ ten b³êkit by³ g³êbszy... By³ to kolor oczy Zato, gdy jeszcze by³a zdrowa. Zwierz±tko, a w³a¶ciwie widmo zwierz±tka, wfrunê³o do domu i usiad³o w ko³ysce, obok dwójki dzieci. Stworzenie nie dotknê³o ¶pi±cych maleñstw, ale wyrwa³o sobie z ogonka piórko i ostro¿nie po³o¿y³o je tu¿ obok ma³ej Namisy, ale tak aby puch nie ³askota³ dziecka w nosek. Potem stworzenie bezszelestnie odrunê³o, nie chc±c zak³ócaæ szczê¶cia doros³ej dwójki. Mia³o jeszcze wiele spraw na g³owie, a odwiedziny nie mog³y siê przeci±gaæ, ani chwili d³u¿ej ni¿ to konieczne.
Keishi k±tem oka dostrzeg³ b³êkitnego ptaszka... U¶mechn±³ siê w duchu nadal tul±c do siebie Sakurê...
"Dziêkujê siostrzyczko... Dobrze, ¿e tu by³a¶" - pomy¶la³... Teraz by³ pewien tego, ¿e siostra bêdzie z nim tak d³ugo jak to bêdzie mo¿liwe... Czu³, ¿e jego ¶cie¿ka by³a w³a¶ciwa... Czu³ ¿e okres rozpadu tego w co wierzyli jego rodzice zakoñczy³ siê... Jego dzeci by³y na to najlepszym dowodem...
Sakura te¿ zauwa¿y³a tego piêknego niebieskiego ptaka.-Wiesz co?Pamiêtasz jak poszed³e¶ gdzie¶ i by³am d³ugo sama?To ja widzia³am takiego samego ptaka choæ tamten mia³ taki sam kolor piór jak Twoje oczy i da³ mi siê pog³askaæ co by³o dziwne..-powiedzia³a z u¶miechem na twarzy ,gdy¿ jak i ona zauwa¿y³a zwierz±tko ,to w³a¶nie sobie przypomnia³a o tamtym wydarzeniu..Ca³y czas obejmowa³a Keia ,a potem po³o¿y³a g³owê na jego ramieniu..
Keishi obj±³ Sakurê ramieniem...
- To musia³o byæ wtedy gdy walczy³em z Raiju na szczycie wodospadu w Taki... Wiedzia³em, ¿e mogê umrzeæ... My¶la³em wtedy o tobie i dziecku... Mo¿liwe, ze ten ptak o którym mówi³a¶ by³ tego uciele¶nieniem... - powiedzia³ cicho... By³ pewien, ze ten ptak teraz by³ w jaki¶ sposób powi±zany z jego siostr±... Tylko Namida mia³a taki g³êboki b³êkitny kolor oczu... Tylko ona...
No mog³o byæ..-powiedzia³a mu z u¶miechem po czym sama go objê³a ramieniem ,ale znowu zachcia³o jej siê go poca³owaæ ,wiêc tak te¿ zrobi³a ,ale na razie delikatnie ,poniewa¿ nie wiedzia³a czy jeszcze Kei ma na to ochotê czy ju¿ nie ....
Keishi odwzajemni³ poca³unek choæ jakby ju¿ mniej namiêtnie...
- Wybacz kochanie... - powiedzia³ u¶miechaj±c siê przepraszajaco
Co¶ siê sta³o? Co¶ nie tak ?-zapyta³a siê go ,gdy¿ by³a zdziwiona ,¿e najpierw jest bardzo czu³y ,a potem jako¶ mniej..Jako¶ nie móg³ tego zrozumieæ ,wiêc chcia³a siê tego dowiedzieæ i czeka³a na to co powie..
- Nie nic... - odpowiedzia³ ³agodnym tonem...
- Po prostu... Jestem nieco zmêczony... - powiedzia³ cicho i przytuli³ siê do Sakury... Sam nie rozumia³ czemu tak nagle straci³ ochotê na poca³unki... Po³o¿y³ g³owê na jej ramieniu...

Dodane po 44 minutach:

Do drzwi domku zapuka³ m³ody shinnobi... Nosi³ opaskê Ame...
Keishi us³ysza³ pukanie...
- Wybacz kochanie... Sprawdzê kto to... - powiedzia³ i zeszed³ na dó³... Otworzy³ drzwi i zauwa¿y³ ch³opaka...
- Kim jeste¶? - zapyta³ wyci±gaj±c Kunai...
- Ja... Ja jestem pos³añcem z Ame-gakure... - powiedzia³ ch³opak.
- Pos³añcem? - Keishi nadal przygl±da³ siê ch³opakowi podejrzliwie...
Kto to?-zapyta³a siê Keia ,gdy¿ nie wiedzia³a o co biega ,wiêc mia³a zamiar siê tego dowiedzieæ ,wiêc podesz³a i stanê³a obok Keia -Co ten ch³opak chce od nas? -zapyta³a siê ukochanego ,po czym czeka³a na to co siê wydarzy dalej..
Ch³opak uk³oni³ siê po¶piesznie.
- Przys³a³a mnie rada starszych Ame-gakure. Od kiedy zgin±³ nasz ostatni przywódca wioska pogr±¿y³a siê w chaosie. Niestety ¿aden z shinnobi wioski nie jest w stanie obj±æ tego stanowiska... Wtedy us³yszeli¶my o panu Keishi-sama... Dowiedzenie siê gdzie aktualnie pan przebywa zajê³o nam sporo czasu... Prosimy... Niech pan poprowadzi nasz± wioskê... - Ch³opak pad³ na kolana patrz±c zarówno na Keishiego jak i na Sakurê... W jego oczach malowa³a sie niema pro¶ba...
Keishi by³ zdziwiony tym co us³ysza³... Spojrza³ na Sakurê...
- Co o tym my¶lisz kochanie?
A da³by¶ sobie radê?Musimy jeszcze siê opiekowaæ dzieæmi nieprawda¿?-zapyta³a siê z u¶miechem -No ja bym by³a za ,ale nie wiem jak Ty..-powiedzia³a z u¶miechem po czym czeka³a na to co odpowie..
Keishi u¶miechn±³ siê do Sakury...
- Arigatou... - powiedzia³ cicho... Po chwili przeniós³ wzrok na ch³opaka.
- Dobrze wiêc... Przeka¿ starszy¼nie, ¿e siê zgadzam... Pod jednym warunkiem... Moja rodzina bêdzie mog³a zamieszkaæ w Ame i uzyska tamtejsze obywatelstwo...

Ch³opak podniós³ siê i sk³oni³ z szacunkiem.
- Jak pan sobie ¿yczy lordzie Amekage - powiedzia³ spokojnie po czym opu¶ci³ domek...

Kiedy ch³opak znik³ Keishi spojrza³ na Sakure...
- Có¿ bêdzie trzeba siê spakowaæ... - powiedzia³ i stworzy³ ze 12 wodnych klonów... Zajê³y siê pakowaniem potrzebnych im rzeczy...
- Zanim pójdziemy bêdê musia³ co¶ zrobiæ... Za nied³ugo wrócê... - powiedzia³ ca³uj±c delikatnie Sakurê. Potem opu¶ci³ domek. {NMM}
Dobrze poczekam..-mruknê³a ,po czym sama wziê³a siê za pakowanie rzeczy i swoich i dzieci ,po czym zwróci³a siê do jakiego¶ klona -Dzieci smacznie ¶pi±..Jak idzie Ci..znaczy wam pakowanie? -zapyta³a siê jednego z nich , bêd±c zak³opotana sytuacj± ,gdy¿ nie wiedzia³a do jakiego klona ma zagadaæ ,bo by³o ich ogromna ilo¶æ w jednym pomieszczeniu..
Stoj±cy najbli¿ej Sakury klon u¶miechn±³ siê. Zupe³nie tak jak orygina³.
- Nie jest ¼le. Zd±¿ymy zanim Keishi wróci z nad grobu Za... - klon ugryz³ siê w jêzyk... Uznawszy,, ze powiedzia³ zbyt du¿o zmieszany wróci³ do pakowania.
Z grobu Zato to chcia³e¶ powiedzieæ..Czemu nie dokoñczy³e¶?A po za tym mia³ on chyba i¶æ do Ame...-powiedzia³a zdziwiona Sakura po czym wzruszaj±c ramionami ca³y czas pakowa³a rzeczy ,ale czeka³a a¿ on powie jej co i jak..
Klon za¶mia³ siê...
- Tego nie powiedzia³... Poza tym znasz go... Siostra by³a dla niego ca³ym ¿yciem... No i jak wiesz jej duch czasem z nim rozmawia... Jednak Kei mo¿e go zobaczyæ jedynie w burzê, lub noc±... A w Kumo w tej chwili masz jedno i drugie... -wyja¶ni³ wracaj±c do pakowania...
Rozumiem ..Nie gniewam siê ,bo przecie¿ wiem ,¿e Kei kocha³ siostrê i przecie¿ nie zabraniam mu siê z ni± nie spotykaæ po mimo tego ,¿e jest widmem ..-powiedzia³a z u¶miechem dalej siê pakuj±c ,choæ trochê jeszcze to potrwa..
Do mieszkania wbieg³ ten sam m³ody ch³opak co wcze¶niej...
- Mam wiadomo¶æ od Keishego-samy... Ame zosta³a zaatakowana wiêc Lord Keish wyruszy³ j± broniæ... - powiedzia³ k³aniaj±c siê z szacunkiem
O nie! Mam nadziejê ,¿e nic mu siê nie stanie..Dziêkujê ,¿e mnie o tym poinformowa³e¶ ,a teraz jak chcesz mo¿esz odej¶æ , bo je¿eli to wszystko chyba ju¿ nie musisz tu przebywaæ..-powiedzia³a spokojnym g³osem do ch³opaka i po chwili jej rzeczy i dzieci by³y ju¿ spakowane -No dobra..skoñczy³am siê ju¿ pakowaæ ..A rzeczy Keia s± ju¿ spakowane czy mo¿e ci pomóc? -spyta³a siê jednego z klonów jej ukochanego i tak stoj±c czeka³a na odpowied¼..
Ch³opak sk³oni³ siê i znikn±³
- Tak chyba wszystko ju¿ spakowane... - powiedzia³ jeden z klonów. Spojrza³ na Sakurê i u¶miechn±³ siê ³agodnie.
- Nie martw siê o niego... Da sobie radê i nie da siê zabiæ... Zbyt kocha ciebie i dzieci by pozwoliæ sobie na zostawienie was samych... - powiedzia³ uspokajaj±cym tonem. Wszystkie klony trzyma³y spakowane rzeczy. Wyra¼nie by³y gotowe.
No to chyba mo¿na ju¿ i¶æ..-powiedzia³a ,po czym wziê³a na rêce dzieci,które siê zbudzi³y ,ale Sakura je tuli³a do siebie mocno i g³adzi³a ,wiêc by³y spokojne..Po chwili by³a ju¿ przy drzwiach ,a tam spróbowa³a je otworzyæ ,ale niezbyt jej to wychodzi³o ,ze wzglêdu na to ,¿e trzyma³a maluchy w swoich ramionach ,wiêc musia³a poczekaæ ,a¿ jaki¶ klon ,co ma przynajmniej jedn± rêkê woln± ,by otworzy³ on drzwi..
Stoj±cy najbli¿ej klon otworzy³ drzwi domku. Potem podobnie jak pozosta³e wzi±³ do rêki zapakowane rzeczy. Powoli wysz³y na zewn±trz... Zanim jednak zniknê³y w lesie ostatni raz spojrza³y na Bambusowy budynek...
- Mi³o siê tu mieszka³o ale có¿... Kei robi to dla rodziny. - powiedzia³ jeden z nich. Po chwili ko³o domku nie by³o ju¿ ¿adnego klona... {NMK}
Sakury te¿ wraz z dzieæmi po chwili ju¿ nie by³o ..Tylko zerknê³a ostatnim spojrzeniem na domek , gdy¿ tu by³o nawet bardzo fajnie ,ale musieli siê przeprowadziæ..

NMM
Keishi pojawi³ siê ko³o domku... Po co? Sam tego nie wiedzia³... Nie prowadzi³a tu bezpo¶rednia droga do Ame. A jednak co¶ go tu ci±gnê³o... W koñcu to tu mieszka³ przez tyle miesiêcy... To tu ostatni raz rozmawia³ z siostr± kiedy jeszcze ¿y³a... Usiad³ na progu i wyj±³ kartkê i o³ówek... Znów rysowa³... Jednak kiedy skoñczy³ widaæ by³o, ¿e ten rysunek ró¿ni siê od pozosta³ych... Keishi narysowa³ chyba wszystkie wa¿ne postacie ze swojej przesz³o¶ci... £±czy³o je jedno... Utraci³ je... Utraci³ bo by³ zbyt s³aby by je ochroniæ... Byli wiêc tam rodzice... By³a te¿ Tayuya, tak± jak± Keishi zapamiêta³... By³a i Miharu... I oczywi¶cie by³a tam te¿ Zato... Ten rysunek niczego nie dodawa³... By³ przera¿aj±co rzeczywisty... Ka¿da postaæ wygl±da³a dok³adnie tak jak Keishi j± zapamiêta³... I wszystkie mia³y jaki¶ smutek w oczach... Keishi upu¶ci³ kartkê na ziemiê... Wszystkie wspomnienia zwi±zane z tymi osobami zlecia³y siê jak ptactwo na ¿er...
"Kuso... Czemu? Czemu zawsze tracê tych na których mi zale¿y?" Nagle pomy¶la³ o Sakurze i dzieciach... Czy ich te¿ straci? Czy i ich los odbierze gdy nie bêdzie siê tego spodziewaæ?
- Nie... - g³os Keishiego niczym wiatr potoczy³ siê po lesie... Choæby mia³ umrzeæ nie pozwoli aby sta³o im siê co¶ z³ego... Wsta³ i ruszy³ w kierunku Ame... rysunek le¿a³ porzucony na Bambusowej pod³odze... {NMM}
Dziewczynka w pe³nej rado¶ci ucieczce z domu zapêdzi³a siê na ma³a polankê w zwartym g±szczu lasu, na której sta³ zrobiony z bambusu domek.
A w³a¶ciwie obuszczona chatynka.
Jeje u¶miech natychmiast zblad³, a oczy rozszerzy³y siê ze zdumienia pod naporem niezidentyfikowanych wspomnieñ. Dom ten napawa³ j± strachem, ale równie¿ zaciekawieniem no i przedewszytkim bylo w nim co¶ swojskiego.
Ostro¿nie zajrza³a do wnêtrza, przez otwarte na o¶cie¿ drzwi. Odwróci³a g³owê, sprawdzaj±c czy wilk siê nie zbli¿a, a potem bez dalszego wachania wkroczy³a do ¶rodka.
Raikishi pojawi³ siê przed domkiem... Widzia³ wchodz±c± dziewczynkê... NA razie tam nie wchodzi³... Po³o¿y³ siê w g±szczu bambusowych drzewek...
Namida ogl±da³a zaciekawiona puste pomieszczenia. Kiedy znudzi³ j± parter, wesz³a na piêtro. Ostro¿nie uchyli³a pierwsze drzwi i zajrza³a do ¶rodka. Pokój tak jak ca³y domek by³ schludny i ca³kiem pusty. Ale po¶rodku le¿a³a kartka. Kiedy ma³a Nami j± podnios³a zobaczy³a rysunek. Nagle co¶ wpad³o jej do g³owy. Zbieg³a szybko na dó³, uprzednio chowaj±c rysunek w fa³dy szala i ju¿ mia³a wybiec przed domek drzwiami, kiedy k±tem oka dostrzeg³a wilczka. Najpierwsz pomy¶la³a, ¿e lepiej siê przed nim nie zdradzaæ, ale potem wpad³a na jeszcze bardziej szatañski pomys³.
Wysz³a na zewn±trz i zwróci³a sie do szczeniaka.
- Chod¼my do domu, zanim ktokolwiek siê zorientuje ¿e zniknê³am. I jak co¶ to mnie tu nie by³o. - powiedzia³a i pobieg³a spowrotem do domu.
[nmm]
- Jak chcesz ale Keishi i tak dowie siê prawdy... Nawet je¶li mu o tym nie powiem...-mrukn±³ niezbyt zadowolony wilczek {NMS}
Neko przez d³ugi czas b³±ka³a siê po lesie szukaj±c miejsca nadaj±cego siê na schronienie... W koñcu natrafi³a na t± chatkê... Czu³± bij±cy od niej zapach wujka Keishiego ale s³aby... Nie by³o go tu od dawna... Bardzo dawna... Wesz³a do ¶rodka. Czê¶æ bambusowych sprzêtów by³a nietkniêta, w tym i szkielet ³ó¿ka na piêtrze. Dziewczynka po³o¿y³a na nim materac, który zabra³a z domu i kontynuowa³a oglêdziny. Placyk za domem idealnie nadawa³ siê na ma³y ogródek a pobliskie jeziorko i wp³ywaj±cy do niego strumieñ zapewnia³y ¼ród³o wody... Neko zakasa³a rêkawy i zabra³a siê za sprz±tanie domku. Zajê³o jej to do¶æ sporo czasu. Na pó³eczce w sypialni roz³o¿y³a swoje zwoje z technikami... Pali³a j± têsknota za mam± ale wiedzia³a, ¿e zrobi³a to co uzna³a za najlepsze... Tak byæ musia³o inaczej zawsze sta³aby mamie na drodze do szczê¶cia... Zjad³a skromny posi³ek i po³o¿y³a siê na ³ó¿ku... Wszystkimi znanymi metodami stara³a siê st³umiæ t± têsknotê choæ bezskutecznie... P³aka³a cicho tak aby nawet jej suczka tego nie s³ysza³a.... Musia³a byæ silna... Musia³a...
Nagle Neko poczu³a bolesne uk³ucie. Wiedzia³a, ¿e mama znalaz³a list i... ¯e cierpi. Dziewczynka w jaki¶ niewyt³umaczalny czu³a ten ból. Zacisnê³a zêby aby nie krzykn±æ. Potem to wszystko znik³o. Jednak Neko nie poczu³a siê lepiej. Zacisnê³a d³oñ w pi±stkê i uderzy³a o ¶cianê. Zabola³o ale o to jej chodzi³o. Uderza³a raz za razem zadaj±c sobie wci±¿ te same pytania.
"Dlaczego? Dlaczego ona p³acze? Czemu ja to boli? Przecie¿ zrobi³am to dla niej. Chcê by by³a szczê¶liwa a ona p³acze. Jak mo¿e? Jak ona ¶mie?" - Neko zaczê³a p³akaæ ze w¶ciek³o¶ci. Z³a na siebie, z³a na mamê. Z³a na ca³y ¶wiat. P³aka³a przy³±czaj±c siê do p³aczu rozbrzmiewaj±cego daleko st±d. W miejscu, które nazywa³a domem.

Tenshi s³ysza³a p³acz swojej pani. Lata spêdzone przy Neko nauczy³y j± niemal idealnie odczytywaæ nastrój i jego przyczynê... Niemal bezszelestnie suczka wysz³a z domku. [NMP]
Neko przesta³a w koñcu p³akaæ... By³a z³a i samotna... Nawet Tenshi gdzie¶ posz³a. Dziewczynka skuli³a siê i objê³a rekoma kolana... Nie wiedzia³a co powinna ze sob± zrobiæ. Zabra³a znów swoje zwoje i schowa³a do plecaka... Rzuci³a go w k±t... By³a zagubiona... Prawdziwie sama po raz pierwszy w ¿yciu... Nie wiedzia³a co ze sob± zobiæ... Zabra³a plecak i ruszy³a przed siebie... Sz³a w kierunku jedynego miejsca o jakim by³a w stanie my¶leæ... {NMM}
Neko w koñcu znalaz³a siê w bambusowej chatce. Miejsu gdzie mog³a czuæ siê bezpiecznie, jako ¿e w³a¶ciwie tylko 3 osoby o tym miejscu wiedzia³y. Wujek Keishi i jego dzieci. No i ona sama. Tu nikt nie niepokoi³by jej. Mog³a spokojnie siê uczyæ i trenowaæ. Na razie jednak po³o¿y³a siê na ³ó¿ku. Odpoczywa³a po podró¿y...
Neko odpoczywa³a¶ sobie w ciszy i spokoju. Nic nie zak³uca³o twojego wolnego czasu. Pogoda siê pogorzy³a. Niebo by³o zachmurzone a nag³e oberwanie chmury by³o tak niespodziewane ¿e a¿ ciê wystraszy³o. Teraz pada³ ulewny deszcz. W oddali by³o s³ychaæ pioruny a w oknie widaæ by³o b³yski. Jak dobrze ¿e nie jeste¶ teraz na zewn±trz. Chatka dwa³a ochronê przed wiatrem i deszczem. Nagle us³ysza³am¶ gwa³towne dobianie siê do drzwi twojej chatki. Ale kto to móg³ byæ? Przeciez nikt nie wie o tym miejscu. Czyzby by³ to kto¶ z twojej rodziny?
- Osochozi? - Neko nie do koñca przytomna otworzy³a oczy s³ysz±c dobijanie siê do chatki... Zaraz... Dobijanie siê? Przecie¿ ka¿da osoba, która mog³aby odnale¼æ to miejsce wesz³aby bez pukania. Wiêc ten kto¶ musia³ trafiæ tu przypadkowo. Nadal tr±c zaspane oczy podesz³a do drzwi zapominaj±c o tym, ¿e nadal ubrana by³a w nocn± koszulê. Wci±¿ zaspana otworzy³a je. Bia³a suczka równie¿ niezbyt przytomna sta³a za swoj± pani± niczym stra¿nik.
Gdy tylko otworzy³a¶ drzwi do twojej chatki wesz³a kobieta z maleñkim dzieckiem na rêkach. By³a ca³a przemoczona. Ubrana w szary p³aszcz z kapturem. Jej dzieci±tko owiniête w kocyk tego samego odcienia szaro¶ci.

-Bardzo przepraszam za naj¶cie, proszê czy mo¿esz udzieliæ nam schronienia na czas tej strasznej burzy. Wybira³am siê w³a¶nie do rodziny, gdy zboczy³am z trasy szukajac skrótu i zab³±dzi³am, z³apa³a nas ta ulewa i wtedy Amatarsu zes³a³a mi sw± ³askê. Trafi³am na twój dom.

Kobieta by³a bardzo przejêta. Widaæ ¿e ca³kowicie zmok³a i zmarz³a. Ca³y czas mówi±c zerka³a na sw± ma³± pociechê. Na plecach mia³a przywi±zany ma³y tobo³ek.
Neko nieco topornie przyswaja³a sobie zdobyte wiadomo¶ci. Rany jak by³o siê zaspanym to naprawdê nie by³o ³atwe. W koñcu, gdy dok³adnie zrozumia³a wszystko co zobaczy³a i us³ysza³a spojrza³a na kobietê nieco przytomniej. Zaraz te¿ w lekkim po¶piechu usunê³a siê z drogi i gestem zaprosi³a kobietê do ¶rodka.
- Ale¿ tak, proszê - powiedzia³a lekko zawstydzona tym, ¿e kaza³a kobiecie tak d³ugo mokn±æ. Tenshi równie¿ siê usunê³a jednak ona uwa¿niej przygl±da³a siê kobiecie. Kiedy ta wesz³a niczym najnormalniejszy pies zaczê³a j± niezbyt nachalnie obw±chiwaæ.
Kobieta odetchnê³a z ulg±. Zdjê³a jedn± rêk± kaptur z g³owy. Widaæ by³o teraz jej ciemno br±zowe w³osy d³ugie do ramion. Zdjê³a przemokniêty p³asz, a tobo³ek po³o¿y³a na ziemi. Jej malutkie dizeci±tko spa³o. Kobieta spojrza³a siê z wdziêczno¶ci± w oczach na ciebie. Nie zwróci³a nawet uwagi na zachowanie psa.

-Jeszcze raz przepraszam, chyba ciê obudzi³am. Naparawdê nie chcia³a robiæ k³opotu, gdybym by³a sama przeczeka³a bym burzê na dworze, ale sama rozumiesz nie chcia³am by moja córeczka siê rozchorowa³a.
- Nie... Nic siê nie sta³o naprawdê. - Neko u¶miechnê³a siê lekko zak³opotana dopiero po uwadze kobiety zdaj±c sobie sprawê, ¿e musi wygl±daæ do¶æ tragicznie. W³osy w nie³adzie, zaspane oczy no i fakt, ¿e nadal by³a w koszuli nocnej wyra¼nie wskazywa³y na to, ze dopiero siê obudzi³a. Przez chwile patrzy³a na kobietê z czu³o¶ci± zajmuj±c± siê dzieckiem. Przypomnia³a sobie mamê... Pewnie tak samo trzyma³a j± na rêkach.
- Proszê niech pani usi±dzie - m³oda Kunoichi wyrwa³a siê z zadumy wskaza³a na kanapê w jednym z pomieszczeñ.
- Przygotujê co¶ gor±cego do picia. Powinna siê pani rozgrzaæ. - doda³a i zniknê³a w kuchni. Tenshi tymczasem po³o¿y³a siê pod ¶cian± i co jaki¶ czas zerka³a w kierunku kobiety.
Kobieta skinê³a g³ow± i usiad³a na kanapie. Pogoda za oknem by³a fatalna. By³a¶ w kuchni przygotowuj±c herbatê. Gdy nagle uslysza³a¶ ³omot od strony drzi. Brzmia³o to tak jakby kto¶ uderza³ metakowym prêtem o wej¶cie. Twój pies zerwa³ siê na równe nogi i pobieg³ do wej¶cia. Ca³y czas warcza³. By³ poddenerwowany. A raczej ca³kowicie w bojowym nastroju, wyczuwa³ ¿e za drzwiami jest kto¶ lub co¶ bardzo z³ego...
Warczenie Tenshi u¶wiadomi³o Neko jedno cokolwiek sta³o za drzwiami nie przejawia³o raczej chêci na przyjacielsk± rozmowê... A ona co gorsza nie mia³a przy sobie ¿adnej broni... Nawet wiernego bata. Zapominaj±c zupe³nie o nastawionej wodzie Neko wesz³a do korytarza. Stoj±c w cieniu z³o¿y³a pieczêcie do Kagehokou. Gdy ju¿ wniknê³a w cieñ najzwyklej w ¶wiecie wysz³a z domu i uwa¿nie obserwowa³a osobê stoj±c± przed drzwiami.
Uda³o ci siê przedostaæ przez cieñ. By³a¶ teraz na zewn±trz domu. Ujrza³a¶ dziwn± istotê rodem z koszmarów. By³ to cz³owiek o cechach zwierzecych, mia³ ko¼le rogi, czerwone ¶lepia, kopyta a w rêkach trzyma³ dwa metalowe prêty. Ca³y poro¶niêty grubym czarnym futrem. Ale co taka kreatura robi³a przed twoim domkiem? Potwór by³ w¶ciek³y a z pyska toczy³a mu siê bia³a piana. Nie wiesz jak d³ugo twoje drzwi wytrzymaj± napieranie potwora. A w ¶rodku by³a kobieta z niewinnym dzieci±tkiem...
Neko zamar³a widz±c t± paskudê... Co... Co to by³o? Zaraz wróci³a przestraszona do domu i wysz³a z cienia. Nie by³o czasu na zbêdne my¶lenie...
- Tenshi Pilnuj... - powiedzia³a zdenerwowana do suczki maj±c na my¶li kobietê i dziecko. Suczka choæ nie spuszczaj±c oczu z drzwi i nadal warcz±c cofnê³a siê pilnuj±c go¶ci. Neko za¶ niczym huragan pobieg³a na górê do sypialni... Nie mia³a czasu siê ubraæ. Jedynie zabra³a bat i kaburê z shurikenami, któr± po¶piesznie przywi±za³a do uda i ukry³a pod koszul±. Potem zesz³a... Spojrza³a na kobietê powa¿nie a jednak z lekkim u¶miechem.
- Prosze siê nie baæ... Wszystko bêdzie dobrze
Kobieta by³a przera¿ona. Ledwo uda³o siê jej skin±æ g³ow±. Ha³as obudzi³ jej ma³± córeczkê. Dziecko zaczê³o g³o¶no p³akaæ. Matka próbowa³a uspokoiæ i uciszyæ dziecko. Bez skutecznie. Potwór przedar³ siê wywarzaj±c drzwi. Zamek nie wytrzyma³. Potwór wpad³ do domku i rozgl±da³ siê swoim w¶ciek³ym spojrzeniem. By³ w furii. Spojrz³a na ciebie i psa a nastêpnie na kobietê z dzieckiem. Rzuci³ siê w³a¶nie na nie. Bieg³ szybko. Chcia³ ciê minoæ i w szale pozreæ kobietê. Ta krzycza³a przestraszona jak ma³o kto. Chwyci³a dziecko i pobieg³a po schodach na piêtro. Potwór sta³ teraz do ciebie plecami. Wyra¼nie nie by³a¶ celem jego ataku...
- Nie... Nie tkniesz ich... Nie tkniesz!! - Neko niemal krzyknê³a Kupi³a wzrok na schodach. Z³o¿y³a pieczêcie aktywuj±c Technikê swojej mamy. Nakau Shoni no jutsu... Okr±g³a tarcza powinna uniemo¿liwiæ temu czemu¶ wej¶cie na górê. Neko z³o¿y³a kolejne pieczecie wk³adaj±c w to swoj± chakrê Suiton. Wodne pociski polecia³y w kierunku istoty. Jednocze¶nie z tym sta³y siê dwie rzeczy... Neko trzasnê³a batem w plecy potwora za¶ Tenshi wyra¼nie z³a zaczê³a zbli¿aæ siê do niego warcz±c w¶ciekle.

1000pch - 250pch = 750pch
Stworzy³a¶ sw± barierê uniemo¿liwiaj±c potworowi przej¶cie. Nastêpnie z kopu³y wystrzeli³ pocisk ztworzony w wody. Odrzuci³ na parê kroków potwora lecz ten dalej trzyma³ równowagê. Wtedy to zdzieli³±¶ go batem po plecach. By³ w¶ciek³y. Bez namys³u rzuci³ siê na twojego psa który sta³ bli¿ej ni¿ ty. Uderzy³ go energicznie sw± ³ap±. Psa odrzuci³o na kilka metrów. Twój pupil zaskamla³ ¿a³o¿nie. Przeciwnik sta³ teraz od ciebie oddalony o 3m. Od psa natomiast na 5m. Zauwa¿y³a¶ ¿e jest szybki silny i wytrzyma³y ale kieruj± niem instynkty zwierzêcia, napewno nie jest istot± rozumn±, jego g³upotê mo¿na by wykorzystaæ...
- Tenshi!! - Neko krzyknê³a widz±c jak suczka odlecia³a. Nie by³o czasu na zbytnie my¶lenie... Pierwsza zasada... Prze¿yæ. Oczy dziewczynki zwêzi³y siê... Teraz by³y niczym szparki u kota. Chwilê pó¼niej dwa shurikeny polecia³y w kierunku potwora. W tym samym czasie kolejne 2 pociski wystrzeli³y z bariery. Neko za¶ niby zwierze przywar³a do pod³ogi. To co¶ stanowi³o zagro¿enie... Musia³o umrzeæ... By³a gotowa uskoczyæ w razie ataku by po chwili znów rzuciæ kolejne shurikeny.

710pch.
Atak by³ szybki i zdecydowany. Bombardowa³a¶ go wodnymi pociskami oraz z drugiej strony shurikenami. Woda nic mu nie robi³a poza odrzuceniem go oraz zachwianiem. Natomiast shurikeny nie wbi³y siê za g³êboko z powodu grubego i gestego futra. Bestia odwróci³a siê w twoj± stronê. Zamachne³a siê na ciebie swoj± masywn± ³ap± ale uda³o ci siê uskoczyæ. Nast±pi³a twoja kontra w postaci ataku shurikenami. Trafi³a¶ tym razem mocniej w prawe ramiê, (poprzednie trai³y w plecy). Na ramionach mia³ zdecydowanie rzadsze futro...
Neko odnotowa³a ow± ró¿nicê w "pancerzu przeciwnika". Ca³y czas celowa³a Kunaiami w ramiona potwora... Jednak bez przynajmniej jednej otwartej rany nie mia³a najmniejszych szan na wygran±... Musia³a podej¶æ bli¿ej... Znów skupi³a siê na technice posy³aj±c tym razem nie dwa, nie trzy a a¿ 10 pocisków z wody by odwróciæ uwagê stwora... Wtedy zaczê³a biec w jego kierunku, trzymaj±c siê cieni... Je¶li zajdzie taka potrzeba uniknie ciosu wnikaj±c w jeden z nich po czym wyskoczy by zadaæ jak najmocniejsze ciêcie w jedn± z ³ap... Tak by mocna krwawi³o...

510pch (460 je¶li wniknie w cieñ)
Atak wodnymi pociskami skutecznie odwróci³ uwagê potwora. Ty natomiast ruszy³a¶ prosto na niego. Uderzy³a¶ w niego z ca³ej si³y swym kunajem. Od barku do ³okcia zrobi³a¶ potê¿n± krawi±c± ranê. Jednak rozw¶cieczony potwór nie zwraca³ uwagi na ból. To dodawa³o si³y jego furii. Pochwyci³ ciê. Nie zd±¿y³a¶ uciec w cieñ. Chcia³ ciê zgnie¶æ. Obiema rêkoma trzyma³ ciê w zelaznym u¶cisku. Czu³a¶ ból jaki ci sprawia³. Lada chwila a wyci¶nie z ciebie ¿ycie. Zamknê³a¶ oczy. Straci³a¶ kontakt ze ¶wiatem rzeczywistym. By³a¶ gdzie¶ w pustce pogr±¿onej w mroku. S³ysza³a¶ tylko gro¼ne warczenie psa, ogromnego psa, piêcio ogoniastej besti. Nagle przed tob± pojawi³a siê ogromna klatka a wewn±trz demon...
Boli... To strasznie boli... Neko nie czu³a nic poza bólem... Czy tak ma siê skoñczyæ jej historia? Zginie ona a potem ta kobieta z dzieckiem? Usi³owa³a walczyæ jednak u¶cisk by³ za mocny... Jeszcze trochê... Jeszcze trochê bólu a to siê skoñczy. Bestia z³amie jej ko¶ci a ona bêdzie wolna. Zupe³nie wolna... Osuwa³a siê w pustkê... Powoli przestawa³a cokolwiek czuæ. Wtedy us³ysza³a warczenie. Tenshi? Nie... Uciekaj Tenshi! Ale czy to na pewno by³a jej suczka? Nie... Ten pies by³ wiêkszy od bia³ej Husky... S³ysza³a ju¿ jego g³os. W koszmarach gdy j± goni³... A gdy mu siê udawa³a wykonywa³ skok w jej kierunku. Sta³a przed wielk± klatk±... A za prêtami sta³ wielki pies... Taki jak w jej snach: Wielki o bia³ej sier¶ci i piêciu ogonach... A od ka¿dego z nich bi³a moc innego ¿ywio³u... Szczerzy³ k³y warcz±c.
- Beznadziejnie... Tyle potencjalnych schronieñ a ja musia³em wybraæ tak s³abe ludzkie szczeniê... - warkn±³ wyra¼nie z³y. Neko by³a przera¿ona... Patrzy³a na psa próbuj±c usunaæ siê jak najdalej od klatki. Jednak nie mog³a...
- Kim... Nie, czym jeste¶? - wyduka³a z trudem opanowuj±c strach. Na jej s³owa pies za¶mia³ siê ponuro...
- Hokou... Piêcioogoniasty Hokou. - odpowiedzia³ dumnie patrz±c na dziewczynkê czarnymi oczami. Mimo wszystko czai³a siê w nich duma demonicznego rodu.
- D-d-demon? J-j-jeste¶ d-d-demonem? - zapyta³a ju¿ nie kryj±c swojego strachu.
- Do diaska i to jeszcze g³upia... Tak jestem demonem i czy ci siê to podoba czy nie od dwóch lat mieszkam sobie w twojej duszy... - odpowiedzia³ coraz bardziej niezadowolony. Neko jakby odzyska³a odwagê s³ysz±c jawn± zniewagê... Ona g³upia?
- Nie jestem g³upia! I nie chcê ciê tu! Wyno¶ siê! - powiedzia³a na tyle hardo na ile zdo³a³a. Na jej s³owa pies znów westchn±³...
- Mówi³em... G³upia... Je¶li wyniosê siê z twojej duszy zginiesz. Chcesz tego? Je¶li zginiesz kto pomo¿e tej s³abej kobiecie i jej córeczce, która nie zawini³a nikomu? - zapyta³ z czym¶ co na psim pysku mo¿na by nazwaæ szyderczym u¶miechem, Neko zmiesza³a siê lekko i spu¶ci³a wzrok...
- I tak zaraz zginê... - ledwie skoñczy³a a pies znów westchn±³... Ile¿ on tych g³upot bêdzie musia³ siê nas³uchaæ?
- Bogowie... I jeszcze poddaje siê tak ³atwo... Nie zginiesz tu g³upia dziewucho. Twoja ¶mieræ oznacza moj± a do tego mi nie ¶pieszno... Pomogê ci... - powiedzia³ odwracaj±c pysk jakby ostatnie s³owa by³y czym¶ wstydliwym.
- Pomo¿esz? Jak? - Neko niezbyt rozumia³a o co chodzi...
- Przejmê kontrolê. Naruszê t± pieczêæ na klatce i uwolniê czê¶æ mojej mocy. Jeden ogon powinien wystarczyæ... - odpowiedzia³ beznamiêtnie.
- Ale... Co ze mn±? - pytanie zawis³o w powietrzu niczym wyrok.
- Nie zginiesz... Nie zamierzam wyzwalaæ wiêcej ogonów wiêc... Zachowasz ¶wiadomo¶æ. Potem wrócê do klatki. Nie zamierzam pozwoliæ tym domoros³ym ³owcom demonów na wytropienie mnie... Za du¿y k³opot. Poza tym nie lubiê mieæ trupów po¶ród nosicieli... Jednak od dzi¶ nic ju¿ nie bêdzie takie samo ma³a... Akceptuj±c moj± moc bierzesz powa¿ne brzemiê... Je¶li nie nauczysz siê kontrolowaæ mojej mocy zginiesz. Poza tym ludzie rz±dni mojej mocy bêd± na ciebie polowaæ. Wiêc jak? Giniemy teraz czy pozwolisz mi dzia³aæ a potem... Zaczniesz æwiczyæ by choæ w czê¶ci mnie kontrolowaæ? - zapyta³ powa¿nie... Jego czarne oczy utkwi³y w oczach tej samej barwy jakie mia³a dziewczynka... Jej czarne w³osy falowa³y na niewidocznym wietrze...
- Zrób to... - powiedzia³a stanowczo.
____________________________________________________________

Z cia³a dziewczynki zaczê³a wydobywaæ siê bia³a chakra formuj±c wokó³ niej pow³okê z jednym ogonem... Ogonem od którego bi³a moc ¿ywio³u wody. Chakra ta powinna parzyæ ³apê besti... Z gard³a Neko wydoby³o siê ciche warkniêcie.
Chakra demona zaczê³a siê wyzwalaæ. Bia³a pow³oka zaczê³a spowijaæ cia³o dziewczynki, a potwór mimo wolnie rozlu¼nia³ u¶cisk pod nap³ywem nieznanej mu mocy. Wkoñcu zacz±³ siê formowaæ pierwszy ogon, ogon wody. Potwór nie utrzyma³ m³odej junchiuriki i upu¶ci³ j±. Ta z gracj± odskoczya³ na ziemiê... Chakra bia³ego psa by³a niezwykle potê¿na... By³o czuæ bij±c± energiê od dziecka...
Neko nadal warcza³a. A w³a¶ciwie jedynie przy³±czy³a siê do warczenia demona... Mieli wspólny cel... Prze¿yæ. Tarcza kopu³a znów zasypa³a potwora pociskami... 20 wodnych pocisków pomknê³o jeden po drugim a potem... Neko i Hokou wspólnie zaatakowali z furi± i si³± b³yskawicy. Setki silnych niekontrolowanych ciosów spada³o na ramiona i tors bestii... Kopniêcia, ciosy piê¶ci± i drapniêcia pazurami w jaki przekszta³ci³y siê paznokcie Neko. Dziewczynka przeskoczy³a nad besti± i seri± uderzeñ zamierza³a zepchn±æ potwora na zewn±trz... Je¶li zniszczy domek kobieta i ma³a dziewczynka zgin±...
Twoja nieokie³znana furia i natura psiego demona wzie³y nad tob± górê. Seria pocisków zasypa³a potwora totalnie go dezorientuj±c. Nastêpnie rzuci³a¶ siê na przeciwnika. Twój sza³ by³ niepowstrzymany. Zrobi³a¶ z niego mokr± plame totalnie nieszcz±c wszystko dooko³a. Domek posypa³ siê niczym wierza z kart pod naporem mocy demona. Kobieta i dzieko zgine³y zgniecione pod szcz±tkami domku... A ty wróci³a¶ do swej poprzedniej ludzkiej formy, by³a¶ wyczerpana fizycznie nie wspominaj±c o strasznym bólu jaki ci doskwiera³. Bola³o ciê dos³ownie wszystko. Ka¿da komórka twego cia³a krzycza³a... Deszcz który wci±¿ pada³ przynosi³ niewielk± ulgê przy zetkniêciu siê z twoim cia³em. Podbieg³a do ciebie twoja suczka rado¶nie merdaj±ca ogonem. Na szczê¶cie ona zd±¿y³a w porê uciec przed ¶mierci± w wal±cym siê domku...

//misja niek±pletna, celem by³o ochrona cywili którzy zgineli niechc±cy, ale za uwolnienie demona dostajesz +5 do statystyk do rozdysponowania oraz 35pch, dziêkujê Armor //
Demon na nowo zasn±³... A przynajmniej da³ sobie spokój... Neko za¶ z trudem powstrzymuj±c ból wsta³a... Nie zamierza³a pró¿nowaæ. Musia³a odkupiæ swoje winy...
Zawali³a¶ ma³a... Nie utrzyma³a¶ mojej mocy w ryzach... Nie wiñ siê... Jakby¶ tego nie zrobi³a i tak by zginêli. - g³os Demona by³ spokojny... Nie odezwa³ siê wiêcej... Neko za¶ odkopa³a cia³a kobiety i dziecka...
- Gomenasai... - wyszepta³a... Razem z Tenshi wykopa³a p³ytki grób na niewielkiej polance. Pochowa³a zmar³ych z pe³nym szacunkiem oddaj±c ich dusze Duchowi Lasu... Potem mimo bólu zabra³a siê za odbudowê domku... Pomaga³a jej Tenshi przemieniona za pomoc± techniki zwierzêcego klona... Po kilkunastu dniach domek sta³ jak nowy...

Dodane po 12 godzinach 19 minutach:

Neko smacznie spa³a gdy nagle obudzi³ j± wrzask.
- Wstawaj! Ile jeszcze zamierzasz siê leniæ? - g³os Hokou przypomina³ w tej chwili g³os sadystycznego nauczyciela, lub instruktora. Dziewczynka poderwa³a siê e strachem.
- Ale¿ Hokou-san... Jest jeszcze ciemno... - wymamrota³a tr±c zaspane oczy. Od kiedy demon siê wybudzi³ takie pobudki by³y czym¶ normalnym.
- Do¶æ jasno by¶ mog³a trenowaæ!! Chcesz aby jakie¶ ¶wiry pragn±ce mojej mocy z³apa³y ciê i zabi³y? Wstawaj pókim dobry... - demon wyra¼nie nie ¿artowa³. Neko wol±c zbytnio go nie dra¿niæ wsta³a i ubra³a siê... Wysz³a na zewn±trz wykonuj±c najró¿niejsze æwiczenia pod dyktando demona. Skoki, symulowane ataki, biegi po lesie itp. Demon wyciska³ z niej siódme poty nie pozwalaj±c na odpoczynek...
W koñcu demon da³ sobie spokój a Neko le¿a³a bez tchu na ziemi... To by³ sadyzm. Nigdy nie trenowa³a a¿ 5 godzin non stop na najwy¿szych obrotach. W koñcu wsta³a... Uciê³a bambusow± tyczkê i opieraj±c siê na niej ruszy³a w g³±b lasu. A u jej boku drepta³a bia³a Husky.
Namida zmêczona dotar³a do domku. Natychmiast zmarszczy³a brawi. Co¶ tu by³o nie tak. Po pierwsze domek nie by³ zbudowany z tych samych materia³ów co ostatnio. A po drugi strasznie capi³o tu mokrym psem. Przygotowa³a na wszelki wypadek Kawarimi i ostro¿nie wesz³a do domku.
Kiedy za¶ nikogo nie zobaczy³a, odetchnê³a.
"Kto¶ tu mieszka..." pomy¶la³a, przechadzajac sie po domku i znajduj±c ró¿ne obce rzeczy.
Wtedy na oknie znów usiad³ ten niebieski ptaszek i zacza³ weso³o æwierkaæ.
Dziewczynka a¿ podskoczy³a, tak j± ten ¶wiergot wystraszy³. Po bli¿szych oglêdzinach postanowi³a poczekac na tego, kto bezwstydnie zaj±³ JEJ kryjówkê przed ca³ym ¶wiatem. Usiad³a na progu domu i zaczê³a kruszyæ bu³kê. Po chwili przed ni± pojawi³ siê ptaszek, ³akomie zajadaj±c okruszki.
Neko wspieraj±c siê jak to mia³a ju¿ w zwyczaju na bambusowym kijku zmierza³a w kierunku bambusowego domku. Jednak jeszcze wiele metrów przed nim w nozdrza uderzy³ j± mocny zapach... Kto¶ tam by³. Porusza³a siê cicho po czym wniknê³a w cieñ. Wtedy Tenshi zaszele¶ci³a w krzakach tak by zwróciæ uwagê "intruza" zaraz te¿ Neko wy³oni³a siê w cieniu za progiem trzymaj±c Kunai...
- Nie ruszaj siê albo... - zaczê³a gdy rozpozna³a w koñcu osobê za plecami, której sta³a.
- Nami-chan?
- Aaa! - Namida a¿ podskoczy³a. Za¶ niebieski ptaszek sp³oszony krzykiem i szelestem odfrun±³. Dziewczynka odwróci³a sie i na jej twarzy pojawi³o sie zdumienie.
- Neko-chan? Co ty tu robisz? - zapyta³a skrajnie zdumiona.
Patrzy³a sie Neko badawczo w oczy, inaczej ni¿ wcze¶niej - teraz ju¿ nie ba³a sie spogl±daæ ludziom w oczy. Stara³a siê wyczuæ jej emocje i nastrój, lub odnale¼æ cokolwiek co by³oby niepokoj±ce.
Neko zakrêci³a Kunaiem i schowa³a go do kabury przy lewym udzie. Zbyt gwa³townie. Poczu³a ból nad lew± piersi± nieznacznie powy¿ej serca. Do diab³a... Przecie¿ po tej diabelskiej igle nie by³o ju¿ nawet ¶ladu a nadal bola³o przy ruchu jak diabli.
- Mieszkam... Od trzech lat. - Powiedzia³a maj±c nadziejê, ¿e Nami nie dostrzeg³a tego, ze siê skrzywi³a.

Emocje Neko jakie mog³a wyczuæ Nami nie zmieni³y siê. Najwy¿ej by³y bardziej... Stonowane. Mia³a czas by to przemy¶leæ. Jednak gdy Nami zapu¶ci³a siê g³êbiej w jej umys³... Z ciemno¶ci wyskoczy³ bia³y ogromny pies... Warkn±³ gro¼nie i niemal skoczy³ jakby chcia³ rozerwaæ intruza...
Namida szybko odwróci³a wzrok, urywaj±c kontakt.
"Co do do diaska by³o?!"
- Hmm... To mi³o, ¿e opiekujesz siê domkiem mojego taty.- powiedzia³a weso³o. - Ale dlaczego nie mieszkasz u siebie, w Konosze? - doda³a, z dzieciêc± ciekawo¶ci± w g³osie.