ďťż

grueneberg

O ile to ktoś z naszego osiedla - który "inteligent" przejechal tego biednego małego kociaka między B1-B3 a B4-B5? Musiał się bardzo postarać (i nie wmawiać mi tu, że tylko lekko potrącił), by na zakręcie (czytaj-mniemam, że na dwójce, a nie na "rękawie" bierze zakręty)nie wyhamować. Kociak jest zmasakrowany i to nie wygląda na próbę choćby zatrzymania (znam się na tym), a na celowe działanie - zatem do tego dupka - byle by Cię, cholera, szczury żywcem zjadły...


popieram przedmówcę
ja równiez..
brak słów na określenie czegoś takiego !
I ja się zgodzę z wami


Proponuje powołac osiedlową komisje sledzczą sadzac po ilości postów , problem nabrzmiewa a swoją dorga zastanawiam sie czy nie opublikowac zdjecia jednego auta, które widać było ze wróciło z dalekiej podrózy i miało na masce chyba caly atlas owadów zamieszkujących naszą piekną kraine...
ciekawe co byś powiedział gdyby Tobie ''rozjechano'' w taki sposób małego kotka, psa czy inne ukochane ziwerzę.. no chyba ze w Twoim słowniku brak słów ukochane i zwierzę, a skoro zwierząt nie lubisz rozumiem juz Twoją wypowiedż..
pozdrawiam mimo wszystko
m.
Raczej nie chodzi tu o powoływanie komisji śledczej, panie "cięta riposta"... myślę, raczej o tym, że jeśli ktoś jest w stanie tak okrutnie "zabawić" się z nikomu niewinnym kotem, to strach pomyśleć, co jest w stanie zrobić, jak mu ktoś przeszkodzi... wolalabym nie wiedzieć o tym, że w miejscu, w którym mam prawo przejść z wózkiem do sklepu, na osiedlu, może mnie spotkać coś złego, bo ktoś zwyczajnie nie ma uczuć lub/i rozumu...
Pomijając ten fakt, bylo by miło w takiej sytuacji choć zadzwonić po służby, zeby zdjęły resztki biedaka z drogi, bo nie każdy czerpie przyjemność z tego, jak mu resztki kości zabitego zwierzaka pod kołami się łamią, a nie każdy ma taki samochód, że zmieści się omijając... nie mówiąc już o tym, że nie każdy ma ochotę oglądać głupotę i bestialstwo jakiegoś palanta... vide: ja
Zwierzeta lubie, spokojnie mayu ale nie obsesyjnie, pewnie ze szkoda zwierzaka ale nie demonizujmy pewnie to był wypadek a że sprawca nie zadzwonił po słuzby no cóż taki to już kraj i społeczeństwo. Kolego armagad to, że ktos przejechał biedne zwierze nie znaczy, że przejedzie i Ciebie, nie wyolbrzymiajmy problemów, bo niedługo bedziemy chorobliwie zaniepokojeni tym że ida pierwsze przymrozki i mozemy sie poslizgnąć i złamać ręke.
Stało sie i nic nie zrobimy.

Tylko jeszcze jedno, czy ktoś z waszej dwójki zadzwonił po służby żeby posprzatały? jezeli tak to szacuneczek!