grueneberg

Stworzony przez Yamato na te "specjalne okazje"

Dodane po 2 minutach:

[siadam na drzewie]
-podejzewam ze Kabuto bêdzie z "kim¶" têdy przehodzi³ [powiedzia³em cicho i czeka³em]


Idê przez piêkny bór.. Nagle zauwa¿y³am siedz±cego na drzewie ch³opaka. *To Yamato* pomy¶la³am i podesz³am do niego.
[popatrzy³em w dó³]
*To starsza siostra Akemi...Rei* [powiedzia³em do siebie i zeskoczy³em na dó³]
-Witam piêkn± rei. Co cie tu sprowadza [zapyta³em podaj±c kwiatka]
- Witaj Yamato. Postanowi³am przej¶æ siê po tym piêknym borku mia³am nadziejê ¿e kogo¶ spotkam no i w³a¶nie spotka³am, dziêkujê za kwiatka jest ¶liczny.


-Nie ma za co [u¶miechna³em sie] I dziekuje za komentarz....borek sam zrobi³em..moze sie przejdziemy [zaproponowa³em]
- Z chêci±. - odpowiedzia³am i u¶miechnê³am siê do Yamato
-ma³o razy cie widuje....jeste¶ zajêta mo¿e [zapyta³em]
-Tak du¿o czasu poch³aniam na ró¿ne rzeczy... i nie mam zbyt czasu na spacery. Ale teraz bêdê wybieraæ siê tu czê¶ciej.
[usmiechna³em sie]
-Czyli wyj¶cie ne powietrze by³o dobrym pomys³em? [zapyta³em znów]
- Jak najlepszym.
- A Ty czêsto tu przychodzisz ? - zapyta³am.
-W³a¶ciwie jestem tu pierwszy raz, dzisiaj to stworzy³em, ale normalnie chodzê po lasach i dolinach
- Samotnie ?
Szed³em sobie przez nowo powsta³e miejsce.Zobaczy³em dówch ludzi.
-Kiedys tak...ale teraz zazwyczaj chodzê z moja przyszywan± córk± Maggie, kole¿ank± Akemi [powiedzia³em]
usiad³em sobie przy jakim¶ drzewie
- Akemi mi o niej opowiada³a. To musi byæ cudowne dziecko.
-O tak, jest jedyna w swoim rodzaju [popatrzy³êm w niebo]
-Ale ty i Akemi te¿ jeste¶cie weso³kami
- Oh dziêkujê - odpowiedzia³am czuj±c ¿e siê rumieniê.
-Oj....zimno ci [zapyta³em z g³osem czu³ym]
- Robi siê trochê ch³odno... dziêki za troskê, to mi³e - odpowiedzia³am u¶miechaj±c siê do ch³opaka
-W takim razie [zdj±³em bluzê i po³o¿y³em na dziewczynie]
-Proszê bardzo [u¶miechn±³em siê]
- Dziêkujê, - odpowiedzia³am,
poszed³em gdzie¶

[nmm]
-Ale¿ nie ma za co [odpar³em]
-Chyba nie chcemy zeby¶ by³a chora, a ja mam jeszcze jedna bluzê [usmiechna³em sie]
- To dobrze, bo te¿ bym nie chia³a ¿eby¶ siê przeziêbi³...
- mo¿e gdzie¶ usi±dziemy ?
[u¿y³em Mokuton no jutsu i zrobi³em dwa fotele]
-Proszê bardzo
- Ups.. troszkê pó¼no siê zrobi³o.. muszê i¶æ paa i dziêkujê za naprawdê mi³o spêdzony czas - powiedzia³am. <nmm>
-Przyjd¼ do Clubu w Oto...Paa [krzykna³em do dziewczyny]
*Pojawiam sie z Keiko na rekach*-I jak moze byc miejsce?
-O kurde...Kabuto idzie [schowa³em siê na drzewie zeby nie widzieli mnie]
ale tu ³aaadnie...- powiedzia³a rozgl±daj±c siê, by³o widaæ, ¿e jest zachwycona- ciekawe czemu wcze¶niej mnie tu nie by³o...- powiedzia³a i spojrza³a na Kabuto

Dodane po 1 minutach:

wziêla g³emboki oddech aby poczuæ ¶wierze powietrze- mmm... mamy go¶cia...- powiedzia³a przymykaj±c oczy, k±tem spojrza³a w miejsce gdzie schowa³ siê Yamato
-Ciesze sie ze ci sie podoba *powiedzialem i szlem z Keiko na rekach*-Tak wiem o tym *usmiechnolem sie*
spojrza³a zaciekawiona na Kabuto- a Ty z kad o tym wiesz? - wygl±da³a na mocno zdziwion±
-Bo sam mu kazalem tu przyjsc
acha... nie wiem czemu, ale nie bêdê wnikaæ w szzcegó³y...- powiedzia³a i opar³a siê o ramiê Kabuto- wiesz, ¿e ju¿ nawet nie pamiêtam jak dawno temu kto¶ mnie nius³? to bardzo przyjemne uczucie...- powiedzia³a u¶miechaj±c siê
-MOKUTON NO JUUTSU [stworzyem krzak ró¿]
-MOKU-SOURAN NO JUTSU [kaza³em kwiatom podsun±c sie do Keiko i Kabuto]
-Swoja robotê wykona³em [usiad³em na drzewie i podziwia³em niebo]
*Podeszlem blizej krzaka roz i zerwalem jedna*-Prosze bardzo to dla ciebie..I teraz masz rozwiazanie skad on tu sie znalazl *usmiechnolem sie*
jakie piêkne...- powiedzia³a i wziê³a ró¿ê w rêce, podnios³a siê i poca³owa³a Kabuto w policzek- dziêkujê...- powiedzia³a i zaczê³a patrzeæ na ró¿ê- taka m³oda i piêkna...
[popatrzy³em na Keiko]
*kolejna zadowolona osoba. Kabuto...masz u mnie d³ug* [pomy¶la³em po czym znów wpatrywa³em sie w niebo]
*Zarumienilem sie*-Nie ma za co dziekowac...no i ona jest taka mloda i piekna jak ty
dziêkujê... oj, przepraszam, mia³am nie dziêkowaæ... ale za takie mi³e s³owa musia³am- u¶miechnê³a siê- znowu siê rumienisz- doda³a i zachichota³a
Pojawi³em siê ko³o Yamato na drzewie

Romantyczna chwila powiedzia³em patrz±c na Kabuto i Keiko

Cze¶c,Nazywam siê Pakkun - powiedzia³ pies do Yamato
-Tak..to przez ten pocalunek*usmiechnolem sie*-Choc byl tylko w policzek
-Witaj Kakashi, witam Pakkun nazywam sie Yamato Senju, [przywita³em sie]
-Masz racjê, jednak ja wolê patrzeæ w niebo niz na nich [usmiechna³em siê]
jak chcesz, mogê powturzyæ, lecz w inne miejsce na twa¿y...- powiedzia³a zadowolona
-Zgodzilbym sie lecz w jakie?*usmiechnolem sie bardziej*
Co s³ychaæ??

Mogê usi±¶æ na twoich kolanach??? - zapyta³ pies
no ja my¶la³am o jednym miejscu... powiedzmy, ze jak zgadniesz w jakie, to tam Ciê poca³ujê- u¶miechnê³a siê kokieteryjnie x]
-Skoro chcesz [zgodzi³em siê]
-A u mnie jest w porz±dku a u ciebie? [zapyta³em]
-gdybym mia³ zgadywaæ powiedzia³bym ze w usta, ale to tylko ja*zaczerwienilem sie bardziej*
U mnie te¿ ,skoñczy³em misjê.Chcia³em siê zobaczyæ z Keiko ale ona jest zjêta....... - zamy¶li³ siê patrz±c na Keiko

Ale mi³o.....
gdyby¶ mia³ zgadywaæ, to by¶ w³a¶nie dobrze zgad³... ale ¿e nie zgadywaæ\³e¶, to mówi siê tródno... za to jako nagrodê pocieszenia, mogê daæ..- powiedziala i urwa³a ca³uj±c Kabuto w usta
-no có¿, Kabuto cie wyprzedzi³....tak bywa [powiedzia³em nadal patrz±c w niebo]
-Dzieki [powiedzia³em nieco zdezorientowany do psa]
*Odwzajemnilem pocalunek*-To byla bardzo mila nagroda pocieszenia
[spad³em z drzewa]
-Khe...to ja mo¿e dalej sobie popatrzê w niebo [wdrapa³em sie na miejsce]
-£adne dzis niebo [powiedzie³am do siebie]
Widzê.

Co¶ nie tak???
czyli w takim razie powinnam czê¶ciej wymy¶laæ takie ma³e konkursy, aby¶ móg³ czê¶ciej wygrywaæ lub dostawaæ nagrdy pocieszenia...- powiedzia³a i ponownie poca³owa³a Kabuto, po d³u¿szej chwili spojrza³a na ró¿ê- ona jest taka lekka... a czy Tobie nie jest ciê¿ko mnie nosiæ?
*Znowu odwzajemnilem pocalunek*-Nie jest ciezko,poniewaz jestes bardzo lekka i mi nie przeszkadzasz *usmiechnolem sie*
no to jak podobno jestem lekka, to z tego siê niezmiernie cieszê...- ponownie poca³owa³a ch³opaka- no, teraz to same bonusy lec±
*Odwzajemnilem pocalunek*-To moze teraz cos odemnie?*pocalowalem czule dziewczyne*
[patrzy³em na Kabuto i Keiko]
*Jak Kabuto dostanie jeszcze ze 3 razy...odleci* [po czym za¶mia³em siê cicho]
Mi nie jest ³atwo na to patrzeæ......ale.....dam radê

Wyciagn±³ jednego kunaia
-Na co ten kunai [zapyta³em ciut zdziwiony zachowaniem Kakashiego]
Na nic.Nudzi mi siê

rzuci³em kunai przed siebie
odwzajemni³a poca³unek- i pomy¶leæ, jak na dwojga ludzi mo¿e zadzia³aæ taka atmosfera jaka tutaj panuuje...- powiedzia³a niezbyt przejmuj±c siê obecno¶ci± Kakashiego, choæ pamiêta³a to co by³o kiedy¶, jednak stara³a siê o tym zapomnieæ

(zwalaj± sayonara)
Przyszed³.
-Znowu siê spotykam,Kakashi-sensei*powiedzia³*
*Spojrzalem dziewczynie w oczy*-Twoje nagrody sa chyba lepsze
(Ok Cya )
Cicho b±d¼ Shino - powiedzia³
Shino nic nie mówi³ i usiadl ko³o Kakashiego
Kakashi zacisn±³ piê¶ci Lepiej nic nie mów

Cze¶c Shino co tam??
-W³a¶nie dosta³em siê do nowej druzyny.Szkoda tylko ze nie jest to drurzyna pani Kurenai*powiedzia³ ciho*
Jakiej dru¿yny?? Kakashi chcia³by mieæ Cie w swojej dru¿ynie - powiedzia³ wskakuj±c Shino na ramie[/b]
-Jestem w druzynie Gaiden.Te¿ chcia³bym byc w druzynie Kakashiego-sensei.Je¶li mo¿e to niech jeszcze pogada z Gaidenem.
Sied¼ gdzie jeste¶ popatrz na niego .Jest troche nie w humorze
Czy¿by znowu ten mi³y ch³opak ? - pomy¶la³am i rozpromieniona zbi¿y³am siê do Yamato.
- Hej, znów siê spotykamy jak my¶lisz czy to zwyk³y przypadek ?
[zszed³em z drzewa]
-Ja bym to okre¶li³ jako....nie wiem, przeznaczenie [usmiechn±³em sie]
-wierzysz w przeznaczenie ? - zapyta³am
-Dobrze,nie zbli¿am siê*powiedzia³ Shino do Pakkuna*
czekaj spokojnie. Kakashi!!!! Co jest????

Pakkun zamknij siê.Shino gratulujê - powiedzia³ ze smutkiem Kakashi
-Kakashi-sensei?Co sie panu sta³o?
-Czy wierze...mysla³em ze moim przeznaczeniem jest samotno¶æ. Maggie zmieni³a to, wiêc je¶li uwierze ¿e spotkania z tob± to przeznaczenie, z checia stworzê z nich rzeczywisto¶æ [zarumieni³em sie lekko]
Nic Shino
-Dobrze...*powiedzia³em i troche siê speszy³em*
Widzê , ¿e nasza Hokage zabawi³a tu na d³u¿ej.Ciekawe co siê dzieje w Konoha Gakure??By³es????
-Jeszcze nie by³em*powiedzia³ cicho*
A nie powiniene¶ byc teraz ze swoj± dru¿yn±???
-Mo¿na powiedzieæ,¿e nie zosta³em jeszcze przyjêty*powiedzia³*
Aha.Bêde musia³ poæwiczyæ dzisiaj
- No to... uwierz.. - odpowiedzia³am i równie¿ siê zarumieni³am...
-Ja tak¿e.Mo¿e poæwiczymy razem?*zapyta³*
-W takim razie zapraszam na spacer w ¶wietle ksiê¿yca [powiedzia³em i wi±³em dziewczynê za rêkê i poszli¶my dalej]
Ok gdzie trenujemy????
-Mi wszystko jedno*powiedzia³*
Z zarumienieniem poca³owa³am go w policzek.
-Ooo...dziekuje [poca³owa³em Rei w policzek i da³em kwiatka]
-To za buziaka a to jako taki gratisik [zarumieni³em sie]
Gdzie chcesz
-Wiêc prowadz.Obojêtnie gdzie*powiedzia³*
Zeskoczy³ z drzewa i pobieg³ dalej

Nmm

(stare dêby)
ruszyl za Kakashim

[nmm]
Szli¶my tak przez jaki¶ czas. - Niestety muszê ju¿ wracaæ... - powiedzia³am z zasmucon± min± - dziêkujê za mi³o spêdzony wieczór no i za kwiatka. Paa Yamato - powiedzia³am z wiêkszym ju¿ u¶miechem. <nmm>
-Paa [powiedzia³em z u¶miechem po chwili zesmutnia³em i znikn±³em] <NMM>
nagrody leprze? na nagrody trzeba zas³u¿yæ, a i tak nagrody pocieszenia oraz wszelakie bonusy te¿ mog± byæ x]
-Ja nie mowilem o lepszych nagrodach *usmiechnolem sie*-Tak nagrody pocieszenia sa bardzo mile
nagroda, nagroda pocieszenia, czy bonus... i tak wszystko przyjmujesz na siebie- powiedzia³a i u¶miechne³a siê, poca³owa³a Kabuto
*Odwzajemnilem pocalunek*-I to z wielka chcecia *po czym czule pocalowalem Keiko*
w³a¶nie widzê, to dobrze...- powiedzia³a i poca³owa³a Kabuto po francusku (jak to wogóle brzmi x_X)
*Odwzajemnilem pocalunek*-A to bylo chyba najmilsze *usmiechnolem sie*
skoro tak uwa¿asz...- powiedzia³a i przytuli³a siê do Kabuto, po chwili ponownie Go poca³owa³a
-Uwzam uwazam i uwazac tak bede *usmiechnolem sie*
(Zw...bede za 20 min ide do fryzjera xdd)
to dobrze, i tak w³a¶nie powinno byæ- u¶miechnê³a siê

(³okej)
-A tak pamietasz jak chcialas sie dowiedziec co bylo ukryte pod slowem "Bardzo cie lubie"?-Kocham cie *szeplem Keiko do ucha*-Wlasnie to bylo ukryte
szeroko siê u¶miechnê³a- mi³o mi to s³yszeæ, poniewa¿... ja te¿ Ciê kocham- powiedzia³a i poca³owa³a Kabuto, po chwili siê od Niego oderwa³a i spojrza³± Mu w oczy- a gdyby¶ kiedy¶ siê dowiedzia³ o mnie czego¶ z³ego, strasznego itd, to czy nadal by¶ mnie kocha³?
-Nawet jezeli to by byla najstraszniejsza rzecz to zawsze cie bede kochal *odpowiedzialem*
mi³o mi to s³yszeæ...- powiedzia³a, by³o widaæ, ¿e jej ul¿y³o
-A czy masz cos takiego do powiedzenia?
nic takiego... tylko jak siê czasem zdenerwujê to obawiam siê, ze w pewnym momencie stracê nad sob± kontrolê, a wtedy mo¿e byæ nieciekawie... chopæ przy Tobie nie mam szans na zdenerwowanie...- powiedzia³a i u¶miechnêla siê, opar³a g³owê o ramiê Kabuto, rêk± trzyma³a jego pleców (tak, mimo tego, ¿e jest niesiona)
-I myslisz ze przez to mialbym cie przestac kochac?Nigdy by sie tak nei stalo...
nigdy nie mów nigdy... w ka¿dym razie, cieszê siê z tego co mówisz...
-Ja nie zucam slow na wiatr wiec nie masz sie o co martwic *usmiechnolem sie*
Szed³ i szuka³ hokage.Po chwili zobaczy³ Kabuto i Keiko by³ w szoku.
masz racjê...- powiedzia³a i odwróci³a g³owê k±tem oka patrz±c na Shino- no, nie chowaj siê ju¿...
-Chyba ktos do ciebie..
Podszed³em do Keiko
-Hokage-sama*uk³oni³em siê*
-Pani decyzja by³a nierozwa¿na*powiedzia³*
w zwi±zku z czym?- zapyta³a i spojrza³a na Shino, po chwili na Kabuto- postawisz mnie?
-Pewnie *postawilem Keiko na ziemi*-Ja wam nie bede przeszkadzal..*odeszlem i usiadlem pod drzewem*
-Zostawi³a pani pust± wioske...bez Hokage.Nie chce pani± pouczaæ ale to by³ b³±d.Mamy du¿o wrogów.W ka¿dej chwili moga nas zaatakowaæ*powiedzia³em*
ja bym powiedzia³a, ze mamy durzo sojuszy, wiosek neutralnie do nas nastawionych, oraz jedn± wrogo nastawion± wioskê, i jedn± organizacjê... fakt, ze Ty tu jeste¶, ¿e by³ Kakashi i Sasuke, dowodzi o tym, ¿e mo¿na mnie znale¶æ. Fakt, zrobi³am sobie wakacje, ale to dlatego, ze wiem, i¿ sobie dobrze beze mnie radzicie. Choæ fakt... mog³abym wróciæ...
-Czy nie my¶li pani ze najlepsi sojusznicy mog± byc wrogami?Zapomnia³a pani juz ataku Wioski D¼wiêku i Piasku na Konohe?*zapyta³em*
co do suny, to podje³am pewne kroki, a o d¼wiêku to akurat wtedy ja nie by³am kage Konohy, poza tym wtedy oto nie by³a z Konoh± w sojuszu
Przyszed³em zobaczy³em Shino i Keiko.

Witam Hokage.Przyda³oby siê aby¶ ju¿ wróci³a do wioski
-Nie popieram tego co pani mówi,ale to pani jest tu Hokage*powiedzia³em*
niew±tpiê, ju¿ trochê czasu tu jestem... wrucê o ile na wstêpnie nie zostanê zakopana w ró¿nych sprawach...- spojrza³a na Kakashiego- i jak, wykona³e¶ ju¿ misjê? je¿eli tak, to niepodwa¿alny dowód na to, ¿e muszê wracaæ...
Shino nic nie mówi³ ale nie by³ w dobrym nastroju
Misja wykonana Pani Hokage
[wchodzê sobie do borku i widzê grupkê ludzi]
-O co teraz im chodzi [powiedzia³em do siebie i wszed³em po cichu na drzewo]
witaj Yamato... ech... widzê, ze moje miejsce jest tylko w tamtym gabinecie... dobrze, ze chocia¿ mam kanapê...- powiedzia³a i zagwizda³a, po kilku chwilach przybieg³y jej psy- co tak d³ugo?- psy jej co¶ odwarknêly- no dobra, niech wam bêdzie, ¿e gdzie¶ siê pogubi³y¶cie...- spojrza³a po wszystkich, zatrzyma³a wzrok na Kabuto- no nic, jak widzisz, wszyscy zaci±gaj± mnie do konohy... a wiêc muszê jechaæ... jedziesz ze mn±, czy zostajesz?- powiedzia³a i wsiad³a na Nuriego

Dodane po 30 sekundach:

(tak nawiasem to sry, pranie rozwiesza³am... z/w, muszê poprzednie posk³adaæ )
-Wolalbym pojechac z toba o ile oni tez nie maja nic przeciw temu..
No to idziemy??
"oni" nie maj± zbyt wiele do gadania, skoro jest zawarty sojusz z Oto... no i ja chyba te¿ mam prawo decydowaæ z kim podró¿ujê..
Jest pani Hokage
no to jak, Kabuto?- powiedzia³a, lekko zniecierpliwiony Nuri poszed³ kawa³ek do przodu
-Wiec moge jechac *odpowiedzialem*
Ja juz idê
to wsiadaj na którego¶ z psów... no chyba, ¿e wolisz polegaæ na w³asnych nogach...
Ja dziêkujê

Kuchyiose no Jutsu - przywo³a³em swojego psa

Ja te¿ mam psy
ale nie jestem pewna jak Twoje psy znios± podró¿ z kim¶ takim na grzbiecie jak Ty, zw³aszcza, ¿e droga jest d³uuuuga...- powiedzia³a i u¶miechnê³a siê
Pani Hokage ja bêde bieg³ a przywo³a³em Pakkuna (xD)

YO!
-Wiec przejade sie na SHivie tym razem *odpowiedzialem i weszlem na Shive*-To co wyruszamy?
(Sorry w sklepie bylem -.-)
dobra yo Pakkun - spojrza³a na Kabuto- no to trzymaj siê mocno, i w drogê... do Konohy, do gabinetu kage- powiedzia³a, wszystkie 3 psy (Shiva, Dakota, Nuri) zerwa³y siê i zaczê³y biec w stronê Konohy- no to powodzenia, Kakashi..- powiedzia³a, po chwili nie by³o ich widaæ

NMN
*Zniklem podazajac za Keiko*
<NMM>
Chod¼ Pakkun

Bieg³ w stronê Konohy

NMM
[siedze ca³y czas na drzewie i wspominam wczorajszy wieczór]
-Ehhh....ja chce tak jeszcze raz [powiedzia³em do siebie trzymajac ró¿ê w rêku]
- Co s³ychaæ Yamato? weso³a zapyta³am i podesz³am do niego.
*Marzenia siê spê³niaj±* [powiedzia³em w my¶lach]
-Wiesz nudy straszne...ale jak juz przysz³a¶ nie bêdzie mi sie ju¿ nudzi³o [usmiechna³em sie i podalem ró¿ê]
- Dziêkujê, bardzo lubiê ró¿e. - odpowiedzia³am i pow±cha³am kwiatka,
- ¦licznie pachnie.
-Co¶ ³adnego dla kogo¶ piêknego [u¶miechna³em sie]
poszed³em w strone Konohy

[nmm]
Zwróci³am swoj± twarz wyra¼nie rozpromienion± w kierunku Yamato.
-Chyba jeden kwiat nie jest wystarczaj±co piêkny aby tobie dorównaæ [stworzy³em wielki bukiet ró¿]
-Ten bukiet tak¿e nie oka¿e twojej urody, ale zawsze podkre¶li kolor twoich oczu [powiedzia³em i poda³em ca³y bukiet kwiatów]
- Rozpieszczasz mnie, - zachichota³am.
-rozpieszczyc to ja mogê [znów uzy³em Mokuton no jutsu]
-O teraz [dooko³a by³y same krzaki pê³ne ró¿ i innych kwiatów]
Zdziwiona i weso³a, zaczê³am rozgl±daæ siê dooko³a. To by³o co¶ niesamowitego. *To wszystko dla mnie?* pomy¶la³am. Z wra¿enia zabrak³o mi s³ów. Podesz³am do Yamato krokiem niepewnym i zaczê³am siê mu przygl±daæ z tajemnicz± min±. - Dziêkujê szepnê³am. i mocno go przytuli³am.
-Proszê bardzo [przytuli³em ja równie¿]
-Czy teraz czujesz sie rozpieszczona [zapyta³em dla pewno¶ci]
- O tak, jak najbardziej
-Jeszcze tylko dodamy to [w³ozy³em Rei kwiat we w³osy]
-I teraz jeste¶ piêkna ¿e brak mi s³ów [powiedzia³em z usmiechem]
- Dziêkujê, a jak tam Maggie ?
-U niej jest wszystko w porz±dku, wysz³a z kotkiem na spacer gdzie. Ma ju¿ 12lat [powiedzia³em]
-A jak u Akemi ?
- Wszystko ok.

Dodane po 6 minutach:

- Niestety muszê ju¿ wracaæ dziêkujê za ro¿e. Paa - u¶miechnê³am siê do Yamato i odesz³am <nmm>
-Za ka¿dym razem kiedy daje jej ró¿e, ona ucieka. Ehhh....czemu tak sie dzieje [powiedzia³em do siebie i usiad³em na drzewie]
Przechodzi³ i zobaczy³ Yamato

Witaj czy teraz mo¿emy pogadaæ???
Stan±³ i opar³ siê o drzewo.Obserwowa³ okolice.
[zszed³em z drzewa]
-Oczywi¶cie, o czym chcia³e¶ ze mna porozmawiaæ [zapyta³em Chase'a]
Czy jako¶ mo¿na odbudowaæ nasz klan????
-Znam ¶wietn± metode*wtr±ci³ siê Oro*
-Hmmm......jest nas dwóch...mamy wiêksze szanse (szkoda ¿e klan jest dopiero od 1600 postów) [powiedzia³em]
-Jednak¿e zajmie nam to baardzo duzo czasu

Dodane po 37 sekundach:

-Witaj Orochimaru [powiedzia³em]
-Niby jaka ?[zapyta³em]
-Znam pewn± zakazan± technike.Moge nia przyzwaæ nawet cz³owieka z za¶wiatów.Jednak do tej techniki potrzebne jest cia³o innego ¿ywego cz³owieka*odpowiedzia³*
Mia³o mi poznaæ nazywam siê Chase.
Wiem ale musimy zrobiæ wszystko co w naszej mocy
-Ale ja nie bede nikogo po¶wiêca³...poza tym to nienaturalne aby martwy by³ w¶ród ¿yj±cych....wybacz ale nie skorzystamy [powiedzia³em stanowczo]
-Wasza strata*powiedzia³ spokojnie*
Te¿ bym nie sko¿ysta³
Kiedy¶ odnowimy nasz klan w³asnymi si³ami
-No to co....[odpar³em]

Dodane po 32 sekundach:

-Chase ma racje
Yamato co robimy????Masz jakie¶ pomys³y???
-Najpierw...musimy opanowaæ wszystkie techniki Mokuton,i niektóre suiton oraz Doton. Ja mam wiekszo¶c Mokuton opanowane, trzeba bêdzie ciê jeszcze podszkoliæ ¿ebysmy byli obaj gotowi do odbudowania klanu Senju
Dobrze.Najpierw Mokuton
-Bêde ciê uczy³ gdy nadejdzie odpowiedni moment...Narazie rozpoznaj tereny, pozwiedzaj wioski, ja mam jeszcze parê spraw na g³owie, które nie mog± d³ugo czekaæ [powiedzia³em]
-Ale moge ci pokazaæ jak uzywaæ w pê³ni mokuton no jutsu bo mówi³e¶ ze ci ostatnio nie wychodzi
Tak.Ja nie wiem czy bêde potrafi³
-Musisz to umieæ....jak odbudujesz klan kiedy nie umiesz Mokuton no jutsu [zapyta³m]
Muze od nowa zacz±æ trenowaæ.Zrobie wszystko
-W takim razie zacznij od teraz
Nie jestem pewien Yamato.Chyba jeszcze nie jestem gotowy...... (poczekajmy na moje posty)
-Narazie potrenuj jeszcze te techniki które ju¿ masz opanowane (poczekamy)
Dobrze

Stan±³em twardo na ziemi

Moku Bunshin no Jutsu!!!!!

Obok mnie pojawi³ siê klon tylko ¿e z drewna

Moku Jouheki !!!

Pojawi³a sie pó³kopu³a

Kawarimi No Jutsu!!!!

Chase zamieni³ siê miejscem z pniem dzewa

Henge no Jutsu !!

Chase zmieni³ siê w Yamato

Kai!!!!!

Chase móg³ uciec z Genjutsu

Gouken!!

Chase wykonywa³ proste ataki rêkoma i nogami

I jak??
Oro patrzy³ na rozmawiaj±cych
-Wszystko wysz³o idealnie....jeste¶ niez³y [pochwali³em Chase'a]
Dziêki
-Nie ma za co [znikam] <NMM>
Odchodze

NMM
Idê w strone Suna Gakure <NMM>
Przysz³a i kucne³a. Aoi zamrucza³ i przeci±gn±³ siê leniwie.
- Co kotku, pobiegaj sobie bo czesto nie bêdziesz ze mn± wychodzi³ na spacery.
Aoi biega³, w±cha³ i spogl±da³ na Maggie, a dziewczynka siedzia³a u¶miechaj±c sie na kamieniu.

Dodane po 4 godzinach 8 minutach:

Maggie wsta³a i zaczê³a chodziæ, powoli, patrzac na niebo.
Ciekawe co robi Yamato.. - pomyslala idac przed siebie, Aoi by³ przy jej boku.
<zt>
Idê rozgl±daj±c siê na boki
<NMM>
Nie patrz±c na nic zmierzam w kierunku Kiri. [NMM]
znalaz³em siê tutaj wiêc skoczy³em, robi³em pieczêcie do Goukakyuu no jutsu i strzelam ogniem w ziemiê kiedy jestem w powietrzu

Dodane po 1 minutach:

kiedy kula ognia siê skoñczy³a spad³em na ziemiê i usiad³em
Na miejsce spotkania przychodzi Casper z u¶miechem na twarzy. Gdy zobaczy³ swego ucznia odrazu pokiwa³em do niego rêk±.
- Jak siê czujesz ? - zapyta³em jednak nie czeka³em na odpowied¼ i po chwili doda³em - s³ysza³em o wygranej z Jot'em
dobrze jest a jak wygra³em z Jotem to nie wiem
Z pewno¶ci± du¿o siê nauczy³e¶ podczas mojej medytacji jednak ja tak¿e zyska³em sporo przydatnych umiejêtno¶ci wiêc sprawd¼my co potrafisz i czy troche mi doruwnujesz. - u¶miechn±³ siê i odskoczy³ kawa³ek dalej.
czyli walczymy - powiedzia³em, zrobi³em pieczêæ i krzykn±³em - Kage Bunshin no jutsu! - zrobi³em trzech klonów i jest nas 4, ukryli¶my siê, potem wychodzê z piê¶ci± biegn±c na Caspra
Jeste¶ nieostro¿ny. Wspomina³em ¿e wystarczy dotkniêcie jednej sosenki a ja otym dowiem siê. - mówi±c te s³owz³apa³ jego piê¶æ i przytrzymuj±c siê na jego rêce zrobi³ wykop w twarz po czym spad³ nogami niedaleko swego ucznia.
jak mnie zrani³e¶ znik³em bo by³em klonem inny klon wyszed³ i powiedzia³ co jest wrogiem drewna? OGIEÑ! - wszystkie dwa klony wychodz± z ukrycia nawet prawdziwy ja, robimy pieczêcie, krzyczymy - Katon Goukakyuu No JUtsu!! - ka¿dy z nas wypluwa kulê ognia która kieruje siê z trzech stron Caspra
Tworze kilkana¶cie drewnianych s³upów po których udaje siê na jedno z drzew a podczas biegu wykonuje kilka pieczêci.
- Co jest wrogiem ognia ? - po chwili mówiê - Shuishuu Gorugon
Nademn± tworzy siê wodna kula i po chwili przeisracza siê w wodnego wê¿a kieruj±cego siê w strone kiby.
wszyscy to klony a za tob± jest Kiba i Akamaru jako dwug³owy pies który na ciebie wskakuje i gryzie dwoma g³owami
Casper widz±c ¿e wszycy jego przeciwnicy to klony tworzy za sob± drewnian± tarcze która uchroini³a go przed wiêkszo¶ci± ataku. Jednak przez to ¿e dwug³owy pies na niego wskoczy³ Casper spad³ na ziemie ude¿aj±c o miêkkie ³o¿e zrobione z wielkiego mchu. Przewodnicz±cy klanu Senju obróci³ siê i spojrza³ na Kibe i Akamaru po³oczonych ...
dwóg³owy pies to cienisty klon prawdziwy Kiba i Akamaru skryli siê a Kiba zrobi³ pieczêcie i wyrzuci³ z ust kulê ognia a klon dwug³owy pies trzyma caspra aby siê nie obroni³ przed kul± ognia
Gdy Kiba i Akamaru byli zajêci atakiem Caspra wokó³ nich stworzy³y siê pl±cza zwi±zuj±ce ich rêce i nogi oraz ca³e cia³o a¿ do szyji. Za wami us³yszeli¶cie tylko kogo¶ g³os.
Casper trzymany przez dwug³owego psa zacz±³ siê paliæ bardzo dziwnie a jego cia³o zwêglaæ jednak pl±cza nieustêpowa³y. Us³ysza³e¶ kroki
- Nie mo¿esz teraz wykonaæ ¿adnych pieczêci - powiedzia³ uradowany prawdziwy Casper za wami - osobi¶cie nie lubie sobie brudziæ r±k wiêc zawsze wysy³am mego klona.
i nie mam zamiaru u¿yæ pieczêci... Gatsuuga! krzyczê i niszczê pl±cza i tak skoñczy³a mi siê czakra
U¶miecham siê staj±c przy Kibie
- Tym razem zniszczy³e¶ mojego klona, to du¿y postêp. Jednak ja wygra³em. Jeszcze bêde musia³ sprawdziæ tego noiwego i Jot'a jeszcxze raz. Teraz przedstawie ci now± technike. Oto mokujin - mówi±c to wskazuje na drewnian± kuk³e stoj±c± przed Kib±.
gapiê siê jak zombie na kuk³ê
- Co siê sta³o ? Wspomnia³em ¿e nauczy³a siê kilku twoich ataków w tym ognist± kule przerobi³± na ro¶linn± - u¶miecham siê po czym dodaje - powinni¶my chyba wracaæ do Konohy ...
IDÊ! - znikam w kierunku konoha
Casper tak¿e udaje siê za Kib± wprost do Konohy <nmm>
Przechodze przez lasek...

<NMM>
Idê przez borek podziwiaj±c widoki.
(NMM)
Przychodze,podziwiam widoki i ide dalej...

<NMM>
Spacerowa³a po borku z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony by³a zadowolona wygran± z Amy, z drugiej niepokoi³ ja nag³y zastój w ¿yciu SO.

NMM
zachcia³o jej siê wymiotowaæ

opar³a siê o jakie¶ drzewko i pozbiera³a my¶li

- Yugai... jakby co¶ siê sta³o, bez wzglêdu na wszystko.. .id¼ po Saia, dobrze? - poprosi³a
- dobrze - odpowiedzia³a widz±c z³e samopoczucie Mayi

gdy ju¿ poczu³a siê lepiej, powolnym krokiem posz³a dalej, a za ni± zaniepokojona ³asica

<NMM>
Przylecia³em wraz ze cz³onkiem ANBU i cia³em Hiuru. Zszed³em z ptaka i Guan-Dao zacz±³em kopaæ dó³. Po 40 minutach wykopa³em dziurê, do której w³o¿y³em cia³o zmar³ego.
- Teraz twój ruch... Zapieczêtuj jego cia³o tak, ¿eby nikt nie móg³ naruszyæ tego grobu. ANBUs wzi±³ siê do roboty. Po³o¿y³ kartkê z jak±¶ pieczêci± na ciele zmar³ego, po czym go zakopa³. Potem przez 2 godziny wypowiada³ jakie¶ zaklêcia pieczêtuj±c grób.
- Ju¿...- powiedzia³ po d³u¿szym czasie cz³onek ANBU.
- Je¶li kto¶ bêdzie chcia³ naruszyæ ten grób, roztopi siê pod wp³ywem Jutsu, które roztapia od ¶rodka wnêtrzno¶ci ka¿demu w promieniu 5 metrów od tego miejsca. - doda³.
- Zamaskujmy ten grób...- powiedzia³em sadz±c na ¶wie¿o kopanej ziemi krzak.
- Dotrzesz sam do siedziby ANBU czy mam ciê tam przetransportowaæ?...- zapyta³em.
- Nie, nie trzeba, sam trafiê do Konohy...- powiedzia³ biegn±c w stronê Oto-Gakure.
Ja sam te¿ wskoczy³em na ptaka i polecieli¶my <NMM>
Michimoto przyszed³ do borku i rozejrza³ siê dooko³a.
- Dziwne, jakby nikogo tu nie by³o od ostatniej mojej wizyty tutaj. - pomy¶la³ u¶meichajac siê.
Dobrze zamaskowalismy to, ale ja pamiêtam, gdzie Hiuru jest zakopany. Lepiej siê tam nie zbli¿aæ. - powiediz±³ g³o¶no, aby id±cy za nim Tano us³ysza³ go i uwa¿a³. Usiad³ na chwilê i spojrza³ w niebo.
- Co my¶lisz, zeby¶my tutaj przenocowali? Nie chce mi siê ruszaæ z powrotem, przynajmniej dzisiaj. Troszkê siê zmêczy³em tym wêdrowaniem...- mrukn±³.
Stan±³em obok niego i zacz±³em rejestrowaæ tutejsze otoczenie.
- Nie mam nic przeciwko... - mrukn±³em, siadaj±c na ziemi. Fakt... by³em zmêczony... i potrzebowa³em odpoczynku, a skoro g³ód mi nie dokucza³ to co by mnie zmusza³o do powrotu...?
By³y w³adca Kusy przebudzi³ siê pod jakim¶ drzewie. Zorientowa³ siê, ze jest tu obok niego Tano, i, ¿e znajduj± siê w okolicach Oto Gakure. Ch³opak dalej by³ do¶æ weso³y, chocia¿ adrenalina opada³a. Wsta³ i otrzepa³ siê z zaschniêtej trawy i kurzu. Podszed³ do Tano.
- E! Wstawaj. Chyba mo¿emy ju¿ ruszyæ w drogê... Nie ejste¶ przypadkiem g³odny?- zapyta³ jakby troskliwie, ale wcale tak nie by³o. Po prostu mia³ ochotê na misê pysznego ramen od pana Ichiraku. Pamiêta te czasy kiedy mieszkaj±c w Konoha Gakure codziennie odwiedza³ tê pysznie pachn±c± budkê z jego ulubionym daniem. Na sam± my¶l o tych dobrociach leci mu ¶linka. Jego oczy zaszkli³y sie i b³yszcza³y w s³onecznym ¶wietle (jak u koto ze Shreka), gdy my¶la³ o ramen.
- Ja nie ¶piê - odpar³em spokojnie, siedz±c ci±gle tam, gdzie siedzia³em. To by³a d³uga noc, spêdzona na przemy¶leniach... tyle my¶la³em, tyle opcji rozwa¿a³em, tyle próbowa³em siê dowiedzieæ... ale nic z tego niestety nie wysz³o.
Wsta³em i przeci±gn±³em siê. S³oñce ju¿ od dobrych kilku godzin widnia³o na niebie, wznosz±c siê coraz to wy¿ej i wy¿ej. Ja jednak nadal chowa³em twarz pod kapeluszem. Zrobi³em kilka kroków w pewnym konkretnie obranym kierunku... zapach, który stamt±d dochodzi³, nêci³ mnie ju¿ od piêtnastu minut. Schyli³em siê i zerwa³em kwiat. Piêkny, ró¿owy kwiat o ró¿owych p³atkach. Zdj±³em kapelusz, wystawi³em twarz na s³oñce i z ukojeniem pow±cha³em ro¶liny, po czym zamar³em na parê chwil.
Jednak po krótkim czasie, moja twarz skamienia³a, zrobi³a siê zimna i nieczu³a... pusta. Zadzia³a³em lekko swoj± chakr±, a kwiat po prostu posypa³ siê, pociêty na kawa³eczki.
- Chod¼my. - powiedzia³em krótko i sucho, po czym ruszy³em, aby opu¶ciæ Oto Gakure.

<NMM>
Michimoto jakby beztroski ruszy³ za tano. Jako¶ nie ruszy³a go reakcja Tano, ani to co zrobi³. Po prostu mia³ tak lekkie podejscie do wszystkiego, ¿e wszystko alta³o mu ko³o ty³eczka. Wolnym krokiem, dalej rozmy¶lajac o ramen pod±¿a³ za niewidomym cz³onkiem Akatsuki. <NMM>
Atsuko, który nadal szed³ po krêtych drogach puszczy natkn±³ siê na ¶wietny kraj obraz by³o tam po prostu wszystko.

<NMM>
Masubi dotar³ tutaj, przedzieraj±c siê przez drzewa puszcz osaskiej. Jego stary dom ... mi³o by³o znów tutaj przyj¶æ i powdychaæ to samo powietrze, us³yszeæ te same d¼wiêki, us³yszeæ ten sam szum li¶ci, które tañczy³y na rozhu¶tanych drzewach. " To takie odprê¿aj±ce " pomy¶la³ czarnow³osy i usiad³ na ziemi, wlepiaj±c wzrok w niebo, na którym szybko porusza³y siê bia³e ob³oki. W my¶li wci±¿ mia³ widok odchodz±cej Tsuki " Kuso, czyli jednak ludzie nie chc± mnie znaæ .... ". Jego my¶li przewija³y siê po g³owie z prêdko¶ci±, która wywo³a³a chwilow± migrenê. Ch³odny wiatr owiewaj±cy jego nagi tors, oraz rêce, wywo³a³ od razu gêsi± skórkê. Nagle spad³a na niego kropla, by³a zimna, jakby kawa³ek lodu opad³ na jego twarz, to ¶ci±gnê³o go na ziemiê, nie móg³ pozwoliæ na kolejne zatopienie siê w swoich w³asnych przemy¶leniach.
Emi znowu zabrnê³a w jakie¶ nowe miejsce, lubi³a ca³y czas odkrywaæ ta wioskê by³a ona w koñcu taka wspania³a. Nagle wyczu³a jaki¶ zapach by³ intensywny wiêc na pewno nale¿a³ do jakiego¶ ch³opaka sz³a wiêc w jego kierunku, zapach by³ jej nie znany wiêc trzeba by³o sprawdziæ kto to. Gdy zobaczy³a w oddali czyje¶ plecy cicho jak kot zaczê³a siê skradaæ a¿ nagle wyskoczy³a przed ch³opakiem mówi±c s³odko Ko-ni-chi-wa macha³a przy tym swoim ogonem i rusza³a kocimi uszkami wygl±da³o to na prawd± s³odko.
Masubi otworzy³ jedno oko i popatrzy³ na nowo przyby³e, dziewczê - kota. U¶miecha³a siê ? Do niego ? Powoli wsta³, aby przyjrzeæ siê dziewczynie, mia³a ogon i uszy. A zatem, nie tylko on jest reinkarnacj± zwierzêcia. - Ww.. witaj - Powiedzia³ niepewnie, otwieraj±c drugie oko. Wyrwa³a go z rozmy¶lañ, to dobrze, bo znów zacz±³ zapadaæ w trans. Co teraz ? Ma co¶ powiedzieæ ? Ma co¶ zrobiæ ? Otworzy³ usta parê razy, jednak dopiero za pi±tym co kolwiek powiedzia³ - Kim jeste¶ ? - Tak wypali³ do dziewczyny, która wygl±da³a jak skrzy¿owanie kota i kobiety. Znów ten sam powiew na jego gor±cej skórze, który wywo³a³ dreszcz.
Dalej s³odko siê u¶miecha³a. Wskaza³a na siebie palcem i powiedzia³a. Jestem Emi Neko. A ty? Patrzy³a na ch³opaka z mi³ym u¶miechem zauwa¿y³a ¿e by³ od niej m³odszy o jaki¶ rok mo¿e dwa. O ma³y w³os bym zapomnia³a to jest Shima moja kotka. Wskaza³a na kota bawi±cego siê w trawie.
Masubi - Powiedzia³ ... Emi, Emi .. co¶ mówi³o mu to imiê, jednak nie wiedzia³ co, mo¿e s³ysza³ je od swojej kuzynki ? Kiedy dziewczyna przestawi³a jej swojego kota, ch³opak popatrzy³ na zwierze bawi±ce siê gdzie¶ w trawie. Ponoæ zwierzêta upodabniaj± siê do swoich w³a¶cicieli i mo¿e by³o w tym ziarnko prawdy, gdy¿ Masubi widzia³ ma³e podobieñstwo miêdzy t± dwójk±. Jej kot teraz goni³ jakiego¶ motyla, albo innego owada. Wygl±da³ tak spokojnie, jakby nie wiedzia³ o ca³ym okrucieñstwie tego ¶wiata. Ta dziewczyna te¿ siê u¶miecha³a, z czego siê tak cieszy³a ? Czy ch³opak jest brudny na twarzy ? To siê oka¿e.
Mi³o mi cie poznaæ Ca³y czas by³a u¶miechniêta, w koñcu mog³a nacieszyæ siê ¶wie¿ym powietrzem i blaskiem s³oñca, dawno go nie widzia³a, to siedzenie w ciemno¶ciach j± dobi³o. A ty czemu siedzisz tu ca³kiem sam? Zapyta³a i odgarnê³a w³osy które opada³y jej na twarz . W tym samym czasie Shima dorwa³a jakiego¶ ¶licznego bia³ego króliczka którego zaczê³a obdzieraæ ze skóry.
Masubi pomy¶la³ chwilê, a potem odpowiedzia³ Emi - Siedzê sam, jak zawsze, prêdzej czy pó¼niej ka¿dy zostawia mnie samego - Powiedzia³, lecz bynajmniej w jego g³osie nie by³o ani krzty smutku, tylko i wy³±cznie znudzenie. Jakby w ogóle nie rusza³o to ch³opaka, jakby w³a¶nie powiedzia³, ¿e zjad³ na kolacjê kanapkê z serem. Piêkna zabawa kotka zosta³a zak³ócona przez nag³e zabicie królika i obdzieranie go ze skóry. Czyli jednak piêkno tego ¶wiata zawsze koñczy siê na zabiciu czego¶, lub kogo¶, tylko po to, by prze¿yæ. - A ty, jeste¶ tutaj, tylko ¿eby wyprowadziæ kota ? - Zapyta³ wskazuj±c palcem na zwierzaka, którego pyszczek by³ lekko zakrwawiony.
Nie jestem tu aby....aby uciec od mojej szarej codzienno¶ci i ¿mudnego ¿ycia. Pomimo ¿e to powiedzia³a u¶miech ca³y czas pozostawa³ na jej twarzy. Przychodzê do tej puszczy zawsze gdy chce siê odstresowaæ i zapomnieæ... Shima ju¿ prawie po¿ar³a królika, a Emi w tym czasie spogl±da³a na niebo. Lubi³a patrzeæ na chmury p³yn±ce po niebie bo dziêki nim wiedzia³a ¿e ¿yje, im dalej by³y tym bardziej wiedzia³a ¿e siê starzeje ¿e nie ma ju¿ tego co by³o i ¿e to ju¿ nie wróci. A przynajmniej chcia³a ¿eby tak by³o.
Szarej codzienno¶ci ? To brzmi jakby¶ robi³a w ¿yciu co¶ naprawdê paskudnego - Powiedzia³ i u¶miechn±³ siê nieprawdziwie. By³ to wymuszony u¶miech, gdy¿ wcale nie mia³ ochoty, aby w³a¶nie w tym momencie pokazywaæ swoje nieskazitelnie czyste zêby. Usiad³ teraz po turecku i wzi±³ w rêce kêpkê trawy, któr± zacz±³ powoli rozsypywaæ. - Ja wrêcz przeciwnie. ... przychodzê, aby przypomnieæ sobie, aby powspominaæ, dobre czasy. - Powiedzia³ i znów zatopi³ siê na chwilê we w³asnych my¶lach. Podczas gdy kotka Emi zajada³a królika, ch³opak pomy¶la³ o tym, jak obrzydliwe musi byæ surowe miêso, zrobi³o mu siê lekko niedobrze. Jednak powstrzyma³ md³o¶ci, zmieniaj±c ca³kowicie "kierunek" swoich my¶li.
Zamy¶li³a siê przez chwilê. Moje ¿ycie dopiero teraz sta³o siê piêkne, kiedy¶ nie mia³am po co ¿yæ, a teraz mam ludzi którzy mnie wspieraj± Nie by³o jej smutno wspominaæ, ale na prawdê ten czas który nastêpywa³ by³ dla niej wspania³y. Nie musia³a ju¿ ¿yæ tak jak kiedy¶ w koñcu mog³a porzuciæ dawne piêtno, które na niej ci±¿y³o.W ka¿dym razie wole ten czas!
Ludzie, którzy ciê wspieraj± ? Bardzo trudno jest znale¼æ takich ludzi w dzisiejszych czasach, ja nadal nie mam nikogo takiego - Powiedzia³ i smutno siê u¶miechn±³, akurat ten u¶miech by³ prawdziwy, by³o mu smutno, ¿e nikt o niego nie dba³, nikt nie my¶la³ o tym, co w³a¶nie teraz siê z nim dzieje, oczywi¶cie nikt nie licz±c Minako, któr± teraz kocha³, jakby by³a jego siostr±. - Z kolei ja wola³em stare czasy - Powiedzia³ i zamilk³. Spojrza³ znów na pochmurne niebo, a wiatr znów uderzy³ w niego fal± ch³odu, któr± poczu³ a¿ w ko¶ciach. Mia³ ochotê udaæ siê gdzie¶ gdzie jest ciep³o. - Chyba zanosi siê na deszcz .... - Powiedzia³ i przeniós³ wzrok na Emi.
Przykro je¶li nie ma siê kogo¶ takie, ole na pewno znajdzie kogo¶ takiego po³o¿y³a mu rêkê na g³owie i powiedzia³ Na pewno znajdzie siê kto¶ taki, trzeba tylko poczekaæ, zreszt± kto wie mo¿e ja bêdê t± osob±. Gdy to powiedzia³ u¶miechnê³a siê i da³a mu pstryczka w nos. Gdy wspomnia³ o deszczu powiedzia³a Chyba masz racje I szybko wskoczy³a na drzewo jak kot z wielk± zwinno¶ci± i gracj±. Je¶li mogê spytaæ to co podoba³o ci siê kiedy¶ w twoim ¿yciu? Nie oczekiwa³a odpowiedzi mo¿e to by³a jaka¶ osobista sprawa o której wola³ nie mówiæ.
Dziwnie siê poczu³, czuj±c jej rêkê na g³owie, jednak wymusi³ na sobie, bardo s³aby i sztuczny u¶miech. Bardziej uniesienie warg, pokazuj±ce, ¿e gdzie¶ g³êboko siê z tego powodu cieszy, lekko ale jednak siê cieszy. Dziewczyna porusza³a siê jak kot, zatem ch³opak mia³ racjê, dziewczyna nie tylko wygl±da³a jak kot, ale równie¿ tak siê porusza³a. On sam podniós³ g³owê do góry i w tym samym momencie, zaczê³o padaæ, zalewaj±c jego twarz i ca³e cia³o kropelkami wody. Od ch³odu momentalnie dosta³ gêsiej skórki, jednak dalej czeka³, patrz±c w niebo. Deszcz rós³ w si³ê i po chwili Masubi by³ ca³y mokry. Wtedy dopiero ch³opak wsta³ z ziemi i wyci±gn±³ rêkê przed siebie, tak, ¿e woda zebra³a siê w miseczce u³o¿onej z palców. Kiedy zebra³a siê ju¿ pewna ilo¶æ wody, przewróci³ rêkê, wylewaj±c j± na ziemiê. Poszed³ w stronê drzewa na którym siedzia³a Emi. - To, ¿e nie musia³em martwiæ siê o to, czy dalej jeste¶ ¶liczny .. - Powiedzia³ i sam parskn±³ ¶miechem, uzna³ to za ¶mieszne. - A tak naprawdê, to to, ¿e nie musia³em przejmowaæ siê tym, co my¶l± o mnie ludzie, po prostu by³em, ¿y³em dla siebie i jednego celu. A teraz jest inaczej ... - Powiedzia³, jednak jego twarz nie posmutnia³a, dalej by³a kamienna, nieprzenikniona, jakby straci³ wszystkie uczucia.
Hmm rozumiem ale nie mo¿emy nigdy siê przejmowaæ opini± innych to my najlepiej wiemy co jest dla nas dobre i co siê dla nas liczy Powiedzia³a z mi³ym i troskliwym u¶miechem. Nigdy o tym nie zapominaj a staniesz siê tym kim chcesz, Pamiêtaj musisz braæ sprawy w swoje rêce bo twoja przysz³o¶æ zale¿y od ciebie ja na przyk³ad pozby³am si tak starej przesz³o¶ci i zaczê³am now± tera¼niejszo¶æ.Tak w³a¶nie wysnuwa³a swoj± mowê a cichy g³osik w jej g³owie mówi³. [i/Tak rzeczywi¶cie siê go pozby³a¶ hehe![/i]
Mówisz, jakby¶ by³a moj± matk±... ona te¿ powtarza³a mi to, jak by³em ma³y, ale to s± bzdury, stek k³amstw na polepszenie humoru, równie dobrze mo¿na dziecku wmówiæ, ¿e jak zje jeszcze trzy ³y¿eczki owsianki, to przyleci do niego wró¿ka. - Powiedzia³ machaj±c rêk±. Deszcz z lekkiego zamieni³ siê w ulewê, tak, ¿e nawet przez gêste ga³êzie i li¶cie drzew, niektóre kropelki przedziera³y siê i uderza³y czarnow³osego w g³owê. - Nie wa¿ne, to smutny temat, nie ma co rozprawiaæ na jego temat. Mam pytanie, czy pochodzisz z jakiego¶ klanu ? Pytam, bo zastanawia mnie twój ogon - Powiedzia³, wskazuj±c na dodatkow± czê¶æ cia³a, któr± Emi posiada³a.
U¶miechnê³a siê do niego. Je¶li chcesz a wiêc temat zakoñczony. Gdy zapyta³ j± o klan zeskoczy³a z drzewa na cztery ³apy dos³ownie. Podnios³a siê do góry i pomacha³a ogonem równocze¶nie ruszaj±c kocimi uszkami. jestem z klanu Neko a w³a¶ciwie to jestem jego Liderem jeste¶my klanem kociarzy ¿e tak powiem oprócz tego kotka którego pozna³e¶ mam jeszcze jednego tylko on jest zajêty
Kiedy dziewczyna zeskakiwa³a z drzewa, ch³opak odsun±³ siê, robi±c jej miejsce. Ch³opak spodziewa³ siê normalnego l±dowania, ale jego oczom ukaza³o siê l±dowanie na cztery "³apy", tak jak to koty maj± w zwyczaju. - Interesuj±ce, jednak ciekawi mnie jakim cudem macie ogon i te uszy ... - Powiedzia³, zamy¶laj±c siê, czy mo¿e klan Neko, nie by³ jakim¶ eksperymentem, w koñcu du¿o siê s³ysza³o o szalonych medykach, prowadz±cych odwa¿ne i zakazane badania, nad po³±czeniem ludzkiego i zwierzêcego cia³a w jedno, daj±c cz³owiekowi potê¿n± si³ê i zwinno¶æ.
Hmmm. Zastanowi³a siê przez chwile co mu odpowiedzieæ, mam pomy¶la³a. Odpowied¼ jest jasna po prostu jem koty. Powiedzia³a i spojrza³a na niego z g³upim wyrazem twarzy, nagle zaczê³a siê jednak ¶miaæ. Nie no tylko ¿artuje po prostu siê tka urodzi³am, czemu nie wiem ale lubiê to co mam. Muszê tez przyznaæ ¿e jestem te¿ najbardziej zwi±zana z kotami je¶li chodzi o mój klan. Powiedzia³a i u¶miechnê³a siê do niego.
Tak, to wszystko t³umaczy - Powiedzia³, jedynie unosz±c lekko k±cik ust. - Có¿, w sumie ja te¿ mam co¶ od znaku mojego klanu. - Powiedzia³ ch³opak, raczej sam do siebie, ni¿ do Emi. Jego rêka powêdrowa³a na w³osy, który przyg³adzi³, bo czu³, ¿e mu siê nastroszy³y. Wyrwa³ z ziemi trawê i zacz±³ siê ni± bawiæ, przewraca³ ja w palcach, przesypywa³ sobie z rêki na rêkê, listki trawy. - Mo¿e sam pomy¶lê, o znalezieniu jakiego¶ zwierzaka ... - Powiedzia³ na g³os, zastanawiaj±c siê co by to by³o. Musia³by byæ ma³e, ale nie za ma³e i przyjacielskie. Mo¿e jaka¶ ¶winka morska, czy króliczek ? Ah ... to by³oby ¶wietne odprê¿enie, przytuliæ do siebie pluszaka, kiedy jest siê sfrustrowanym ....- Nie lubiê deszczu, wiêc siê oddalê ... Jeszcze kiedy¶ siê spotkamy - Powiedzia³ i odwróci³ siê, odchodz±c powoli od boru. " Udam siê do miasta ... "

NMM