grueneberg

1. Casper
2. Jounin
3. 2100
4. 19
Moje techniki:
1.Moku Bunshin no Jutsu
2.Mokuton no Jutsu
3.Moku Jouheki
4.Mokuton Kawraimi
5.Shichuutou no Jutsu
6.JUKAI KOUTAN
7.MOKU HITOYA NO JUTSU
8.MOKU HADA NO JUTSU .

Jutsu które chcemy opanowaæ: Moku Souran no Jutsu

Udaje siê do lasu gdzie kontora ro¶lin bêdzie ³atwiejsza. Gdy jestem ju¿ w gêstwinie gdzie jest wiele zieleni zaczynam skupiaæ sw± czakre w ciele tak jak kiedy¶ uczy³ mnie tego ojciec. Tajê mocno na nogach i próbuje przez ziemie przes³aæ swoj± czakre do drzew, wed³ug podpowiedzi. Nastêpnie próbuje kontrolowaæ poruszanie siê drzew (robie to a¿ do skutku). Nastêpnie za¶ próbuje wykoywaæ szybkie i gwa³towne ruchy tak jak to u¿ywam przy innej technice kontroli drzew.
Pó¿niej za¶ czas na rzucanie na ziemie zwyk³ych ziaren ro¶lin i o¿ywienie ich przemianiaj±c w du¿e ro¶liny. Gdy to siê powiedzie , czas na stworzenie lasu z "niczego". Próbuje skupiæ sw± czakre na ziemi i wwyobra¼ziæ sobie wyrastaj±ce drzewa, drzewy i kwiaty.

ojæ, malutko nie zaliczone


Casper postanawia nauczyæ siê wodnej techniki Suishuu Gorugon.

Udajê siê wpierw to swojej biblioteczki gdzie mam ksiêgi po swej matce która dosoknale u¿ywa³a ¿ywio³u Suiton. Patrze po rega³±ch i wreszcie znajduje ksiêge z kilkoma Jutsu wody. Siadam z ni± na krze¶le i otwieram na rozdziale gdzie jest opiasana Suishuu Gorugon. Zaczynam uczyæ siê w teorii. " Hmm, ciekawe a wiêc tak robi siê t± wodn± kule ". Zaczynam czytaæ oo formowaniu wody w jakie¶ kszta³ty w tym przypadku wê¿a. Po kilku godzinach kiedy to przeczyta³em dwa razy wolno i dok³adnie dany temat odk³adam ksi±¿ke na miejsce i udaje siê do swojej sali treningowej.
Bêd±c ju¿ na miejscu udaje siê do bajorka (zwiêkszy szanse na zrobienie jutsu) które siê tam mie¶ci i próuje stworzyæ nad soba du¿± wodn± kule i robie to a¿ do skutku. Gdy ta czê¶æ Suishuu Gorugon udaje siê czas by z wodnej kuli uformowa³s iê w±¿ o ostrych zêbach. Próbuje zrobiæ to dziesiêæ razy ale by mój w±¿ wygl±da³ estetycznie. Nastêpnie za¶ próbuje kontrolowaæ zwinnie i sprytnie nim tak by podczas walki móc trafiæ nim przeciwnika. Po kilu dobrych powtórzeniach udaje siê do pokoju i odpoczywam kilkana¶cie godzin by nastêpnie pój¶æ do lasu ipowtórzyæ wszystko co robi³em przy bajorku.

[i]piszesz coraz wiêcej, mi³o T± technikê zaliczam/i]
Casper chce siê nauczyæ Ari Jigoku

Casper udaje siê do biblioteki by znale¼æ ksiêge u¿ywania b³otnego wiru. Przeszukuje kilka rega³ów a¿ wreszcie zauwa¿yæ j±.
- O, jest ! - powiedzia³em do siebie siadaj±c przy biurku. Zacze³em czytaæ o zastosowaniu techniki i jej wadach. Gdy dowiedzia³em siê o minusach Ari Jigoku zdecydowa³em siê i tak na nauke. Wpierw uczê siê teori czyli gdzie powinnem u¿yæ czakry w jakiej ilo¶ci, od czego zale¿y szybko¶æ, si³a i wielko¶æ wiru, itd.
Po kilkudziesiêciu godzinach skoñczy³em ca³± teorie (któr± przeczyta³em chyba z 3 razy dla pewno¶ci).
- Wiêc gdzie tu potrenowaæ? - zastanawiam siê wymieniaj±c miejsca i ich wady - las ? zbyt du¿o zniszcze. pustynia ? za sucho. miasto ? bez komentarza, ³±ka ... o ³±ka siê nada na moje æwiczenie Ari Jigoku.
Udaje siê na du¿a polane mieszcz±c± siê w ¶rodku lasu. Obchodze miejsce czy nikogo nie ma i wiedz±c ¿e jestem sam zaczynam pierwsze próby praktyk z nowym jutsu ziemi. Staje na pbrzerzach ³±ki i skupiam czakre w ziemi by ta zacze³a zbieraæ w sobie wode w zadziwiaj±cym tempie i wirowaæ w prawo bo taki mam ogólny przep³yw energi w ciele. Skupiam siê i daje w ziemie du¿± ilo¶æ czakry. Po chwili niedu¿y wir b³otny tworzy siê podemn± ... Szybko siê orientuj±c i¿ wszystko dzieje siê pod mymi nogami u¿ywam Moku-Hada no Jutsuby z r±k stworzyæ dwie d³ugie liany pozwalaj±ce mi na szybkie wydostanie siê. I tak zai¶cie siê sta³o.
- Hmm, mój wir jest zama³y oraz zbyt s³aby - ztwierdzi³em niezastanawiajac siê je¶li by tak w³a¶nie by³o a ja znalaz³ bym siê w jego ¶rodku.
Zmêczony udaje siê na odpoczynek i medytuje zbieraj±c w sobie nowe pok³±dy czakry. Gdy czuje siê na si³±ch udaje znów na t± sam± lekko zniszczona moj± praktyk± polane i udaje sie na drug± strone jej.
Tym razem moja próba jest troche inna gdy¿ koncentruje czakre w ziemi lecz by by³a ca³kowicie w innym miejscu ni¿ ja kupiam siê by bardzo szybko wirowa³a, by roz³o¿y³a siê na wiêkszej p³±szczy¼nie i powtarzam wcze¶niejszy wariant zbierania wody. Tym razem wszystko prawie wysz³o oprócz tej si³y.
Skupiam siê teraz na silnejszej kontroli przep³ywu mojej czakry i podczas du¿ego skupieniu powtarzam swoje wcze¶niejsze pomys³y tyle ¿e wyobra¿am sobie ten wir jak bardzo szzybko siê porusza i wci±ga wszystko do oko³a...
Nie spojrza³em na rezultat mojich cwiczeñ bêd±c niepewny czy tak d³ugi i mêcz±cy trening nad nowym jutsu siê powiód³.
- Powiod³o siê ?- mówiê g³o¶no gdy po chwili zobaczyæ czy wir siê uda³.

zaliczone
Dodane po 15 godzinach 51 minutach:

Casper chce stworzyæ nowa technike mokujin no jutsu

Opis techniki: Technika polega na stworzeniu z czê¶æi drzewa kuk³y treningowej która w wiêkszo¶ci jest stworzona z drewna jednak¿e zamiast g³oni ma metalowe kule. Posiada tak¿e oczy o raz inteligencje. Stworzona istota potrafi u¿ywaæ ró¿nych sztuk walk. Jednak najwiêksz± jej cech± jest na¶ladowanie a dok³±dnie nauczenie siê ataków ( w tym jutsu) przeciwnika i zmienienie go na forme ro¶linn± (np. Daitoppa ... - zmienia w kule wiatru w której s± li¶cie o ostrych koñcówkach jak ¿yletka). Nastêpn± jego zalet± jest to i¿ nie musi wykonywaæ pieczêci. Ta technika wydaje siê bardzo potê¿na i tak jest lecz ma minusy, a oto one:
-Kuk³a sama w sobie jest bardzo podatna na ogieñ.
- Je¶li kuk³a zostanie zniszczona to nowo przyzwana nie bêdzie potrafi³a ¿adnej nowej techniki
- By stworzyæ mokujina potrzebne jest drzewo a do tego stare.
Opis wykonania: Osoba u¿ywaj±ca tej techniki musi mieæ przed sob± stare ¿ywe drzwo( nie okre¶lone). Wystarczy zrobiæ kilka pieczêci rzuciæ w drzewo cztery kunaie i znów zrobiæ serie pieczêci. Wtedy w drzewie tworzy siê dziura z której wychodzi kuk³± treningowa o dobrych umiejêtno¶ciach walki i zdolno¶ci do poznawania oraz przedtwarzania ciosów i jutsu przeciwnika.

600Pch za technikê
Casper skupi³ swoj± czakre i zacz±³ wykonywaæ pieczêcie i wk³adaj±c energie w cztery kunaie które po chwili rzuci³ w m³ode drzewo a nastêpnie znów zrobi³ pieczêcie ... bummm. Wokó³ drzewa powsta³ dym i jedynie co siê sta³o to dziura i du¿o dymu.
- Ch****a - krzykn±³ do siebie po czym znów zrobi³ sekwencje znaków i rzuci³ kunaie. Nastêpnie wykona³ nastêpne pieczêcie wyobra¿aj±c sylwetke kuk³y treningowej w ¶rodku drzewa i tak skupi³ energie ... bummm.
Tym razem stworzy³a sie kuk³a o niekszta³tnym ciele i do tego swyk³a, martwa. Zdenerwowany Casper wykona³ znów ca³± wcze¶niejsz± próbe jednak¿e rzucaj±c no¿e przekaza³ wrêcz ca³± swoj± czakre do nich znieniaj±c ja w mokuton. W do¶æ m³odym drzewie ukaza³a siê znów brzydka kuk³a treningowa o s³abej budowie cia³a lecz potrafi³a chodziæ i walczyæ jednak gdy Casper chcia³ wypróbowaæ jej ciosy i ona go kopne³a rozpad³± siê.
Zniechêcony jounin poszed³ siê przespaæ mêcz±cym dniem. Z rana zjad³ po¿ywne ¶niadanie i uda³ siê na to same miejsce. Postanowi³ powtarzaæ swoje jutsu ... nastêpne by³o stare jakie¶ wielkowe drzewo i znów Casper zrobi³ pierwsz± serie pieczeci przekazuj±c czterem kunai± czakre przetworzon± w mokuton, znów wyobrazi³ sobie kszta³t kuk³y jednak¿e stworzy³ tak jakby serce jej pobieraj±ce si³e z natury a nastêpnie skoñczy³ robiæ znaki i wypowiedzia³:
- Mokujin!! - jakby zdesperowany.
Ujrza³ doskona³± w wygl±dzie kuk³e o ¶wiec±cych czerwonych oczach z ³anuchowymi po³±czeniami i ¶rednimi zdolno¶ciami walki w rêcz. Do tego potrafi na¶ladowaæ ataki ka¿dej osoby nawet swego rpzeciwnika i przetwarzaæ je w nature.

8pkt, zaliczone
Casper postanowi³ nauczyæ siê Suijinheki

Przedstawiciel rosu Senju znów uda³ siê do swej biblioteczki i otworzy³ matczyn± ksi±¿ke z wodnymi jutsu. Spojrza³ na spis tre¶ci.
- Jest - powiedzia³ gdy zobaczy³ nazwe techniki któr± siê chce nauczyæ.
Tak jak zawsze zacz±³ czytaæ jak powinno u¿ywaæ siê Suijinheki. Po przestuduiowaniu teori ksi±¿kê wk³±dam do plecaka i udaje siê nad rzekê.
"Doskona³e miejsce jak na pocz±tek nauki wodnego jutsu" - pomy¶la³em i przygotowa³em siê do u¿yca techniki. Skupi³em sw± czakre w rêce i szybko uderzy³em w ziemiê a moja si³a przedosta³± siê nad rzekê podnosz±c j± do góry w powietrze tworz±c wielk± ¶cianê.
- To takie proste ? - powiedzia³em lekcewa¿±co po czym ustawi³em siê zwrócony w przeciwnym kierunku ni¿ woda. Powtórzy³em to samo jednak nawet kropla wody nie unis³a siê.
" Znów zbyt wysoko podnios³em swoje umiejêtno¶ci ..." - lekko zdegustowany przygotowa³em siê do powtórzenia techniki jednak teraz skupi³em siê by czakra któr± bêde wpuszczaæ w ziemie stqworzy wode i j± uniesie. Tak w³asnie siê sta³o jednak ognista kula spokojnie by przedosta³± siê przez bariere nietrac±c du¿o o sw± obiêto¶æ.
Wiêcej czakry u¿ywam do wytworzenia wodnej ¶ciany i tym razem siê uda³o oczywi¶cie po wcze¶niejszej sekwencji pieczêci.
- Czas na to sam lecz bez ude¿ania rêk± o ziemie - zacze³em przygotowywaæ pieczêcie do wykonania jutsu. Przekaza³em w ziemie czakre i znów koncentwuje j± by wytworzy³a bariere. I w³a¶nie tak siê sta³o.
"Pestka" pomy¶la³em udaj±c siê do miejsca zdala od zbiornika wody. Znów wszystko powtórzy³em i stworzy³em ma³± ¶ciane. Spróbowa³em jeszcze raz jednak zabrak³o mi czakry.
UDa³em siê na spoczynek i przespa³em ca³y dzieñ by udaæ siê znów na tamto miejsce cwiczeñ. Najpierw wyonuje pieczêcie a podczas tego przekazuje przez ziemie czakre która ma przemieniæ siê w wode. Ostatni znak i skoncentrowanie czakry by unios³a siê pod postaci± wody i stowrzy³a bariere która bêdzie wstanie mnie ochroniæ przed ogniem oraz innymi atakami.
" Uda³o siê ... " powiedzia³em do siebie ciesz±c siê z rezultatu mojego treningu " Opanowa³em Suijinheki"

zaliczone xP


Casper postanowi³ nauczyæ siê Meisai Gakure no Jutsu

Uda³em siê do biblioteki miejsckiej byznale¼æ odpowiedni zwój. Otworzy³em drzwi i wesz³em do ¶rodka.
- D¼ieñ dobry. Czy macie pañstwo mo¿e zwój z jutsu Meisai Gakure no Jutsu - zapyta³em siê z u¶miechem na twarzy patrz±c na powabn± szatynkê która zajmowa³a siê prac± w bibliotec/ksiêgarni.
- Tak mamy. W³a¶nie jedna z osób przed chwil± odda³a.
Kobieta zapisa³a moje dane w komputerze i po¿yczy³a zwój na czas jednego tygodnia. Wiêc ucieszony wysz³em z Konoszy udaj±c siê do lasu. Cêd±c ju¿ na miejscu gdzie postanowi³em trenowaæ zacze³em studiowaæ swój. Czyli wszstko co powinnem zrobiæ by jutsu zadzia³a³o. By³o napisanie co¶ o rozmieszczeniu czakry w ca³ym ciele po³±czenie go z krajobrazem i ró¿ne takie. Wiêc po pó³godziny dok³adnego przejrzeniu i powtórzeniu zwoju przesz³em na rpaktyke. Najpierw skupi³em swoj± czakre tworz±c pieczêci i rozprowadzi³em ja przez to po ca³ym ciele by "zwi±zaæ j± z otoczeniem. Za pierwszym razem jedynie co zrobi³em to nabra³em na swoje cia³o kilka barw wybranych z krajobrazu i rozmazane pokrywa³y moje cia³o. Jednak¿e nic by to nie pomog³o. Wiêc postanowi³em æwiczyæ przy duzym kamieniu. Po¶wiêci³em jeszcze dwadzie¶cia minut by opanowaæ w do¶æ dobrym poziomie Meisai Gakure no jutsu. Moje cia³o zlewa³ osiê z otoczeniem jednak jako osoba nadgorliwa postanowi³em potrenowaæ t± technikê do perfekcji. By ta technika w moim u¿yciu by³a na tak wysokim poziomie musia³em uczyæ siê jej jeszcze przez pó³torej godziny co spowodowa³o ca³kowite moje os³abienie fizyczne oraz psychiczne. Tak samo moja czakra znikne³a po ca³ym treningu. Zasowolony z rezulultatu uda³em siê wolnym krokiem z lasu.
Nastêpnego dnaia przygotowa³em siê do zrobienia psikusa Ichisakiemu. Otworzy³em barek z alkoholami i u¿y³em nowego jutsu. Po chwili czekania mój przyjaciel przyszed³ uradowany ¿e "zapomnia³em" zamkn±æ barka. Wiêc zbli¿y³ siê do szafy gdy tu nagle pojawi³em siê przednim. Biednak upad³ na ziemie wystraszony.
- £adnie to tak okradaæ przyjaciela - powiedzia³em z³o¶liwie wyci±gajac sake z omody i zamykaj±c barek na klucz. - To dla ciebie.
Ichiskae jedynie lekko zestresowany uda³ siê do swojego pokoju i napi³ siê trunku. Ja za¶ posz³em na spacer zadowolony i¿ opanowa³em do perfekcji to jutsu.

Zaliczone pkt 5
Stajê jak zawsze w lesie po dobrym ¶nie i ¶niadaniu. Przygotowany do pierwszego dnia zaczynam trenowaæ swoj± normalna technikê zwan± mokuton no jutsu. Jedn± godzinê zajê³o mi przygotowanie do stworzenia w³asnej techniki która ma polegaæ na automatycznej obronie. Przygotowany psychicznie i fizycznie biorê pigu³kê ¿o³nierzy i zaczynam robiæ kilka pieczêci. Po wykonaniu sekwencji wykrzykujê wymy¶lon± przez mnie nazwê w³asnego jutsu: „Doki Mokuton”. Du¿± czê¶æ swojej czakry roznoszê po moim ciele jednak nie daje do ¿adnego efektu.
-[I see you!] ... jak to zrobiæ – zdenerwowany usiad³em i wzi±³em w rêkê zwój. Zacz±³em rysowaæ na nim samego siebie.
„ Hmmm, je¶li czakra ma zmieniaæ siê w drewno z mojego innego jutsu powinnam daæ jej cechê ¿ycia czyli przemieniæ w Mokuton.” Jak pomy¶la³em tak zrobi³em jednak i tak nic to nie da³o gdy¿ jest to nie my¶l±ca czakra wiêc nie bêdzie mog³a atakowaæ wroga gdy ten spróbuje mnie uderzy. Znów zacz±³em g³ówkowaæ nad jej istot± gdy wpad³em na pomys³ by u¿yæ jej tak jak moku bunshi no jutsu tyle ¿e rozprowadzê j± po ca³ym ciele zamiast dawaæ j± obok mnie. Po dwóch godzinach pracy trening siê uda³ i moja technika zaczê³a broniæ mnie przed atakami jednak¿e zauwa¿y³em w niej wielki b³±d jest strasznie wolna i nie zdo³a mnie chroniæ przed prawdziwymi przeciwnikami. Nadzwyczajne w niej jest to i¿ sama pobiera odpowiedni± ilo¶æ si³y z ¶rodowiska przez co nie wykorzystuje w³asnej czakry. Zacz±³em trenowaæ t± technikê i gdy wreszcie zrobi³em ka¿d± pieczêæ i ka¿de s³owo odpowiednio wszystko sta³o siê dok³adne a moja „drewniana tarcza” bardzo potê¿na i nawet cios który zostanie zadany przy mrugniêciu okiem czy podczas sekundy mo¿e zostaæ obroniony i tym bardziej gdy jest atak zadany przy u¿yciu czakry. Jednak to mi nie wystarcza³o bo to tylko skromne sprawdzenie przeciwko mojemu klonowi. Uda³em siê do swoich trzech uczniów z którymi zacz±³em walkê a dok³adnie kaza³em im mnie atakowaæ i okaza³o siê i¿ wszelkie ciosy taijustu bez problemu zosta³y ochronione a do tego ka¿da obrona by³a dodatkowo kontratakiem.

zaliczam
Casper postanowi³ nauczyæ siê nastepnego poziomy swej techniki Doki mokuton zwanej Doki Mori.

Dzieñ 1
Casper usiad³ przy biurku i zacz±³ zastanawiaæ siê jak mo¿e ulepszyæ swoj± technikê Doki Mokuton. My¶lenie zajê³o my chyba z trzy godziny jednak wpad³ na dobry pomys³ by dana technika pozwala³a na darmowe wykorzystanie drewna wytwarzanego z drewna, zwiêkszy³a umiejêtno¶ci Taijutsu oraz by wokó³ przeciwnika i u¿ytkownika wyros³y pn±cza oraz niedu¿e drzewa i krzewy które na rozkaz u¿ytkownika tej¿e techniki bêd± atakowaæ wskazanego wroga.
Gdy ju¿ wymy¶li³ co mo¿e zrobiæ nastêpny poziom Doki Mokuton musia³ napisaæ jeszcze tak¿e teorie a po tym plan æwiczeñ danej techniki. Najpierw rozezna³ siê na tworzeniu tego typów technik oraz ich u¿ywaniu z ró¿nych ksi±g z biblioteki miejskiej czy z w³asnych zbiorów rodu Senju. Zajê³o mu to ca³y dzieñ.

Dzieñ 2
Casper obudzi³ siê wczesnym rankiem a raczej obudzi³ go wcze¶niej nastawiony budzik nastawiony by zacz±æ tworzyæ technikê na papie¿e o godzinie ósmej. Nie by³a to straszna godzina wstawania dla ostatniego potomka rodu Senju gdy¿ on zazwyczaj wstaje tylko godzinê pó¼niej.
Po przygotowaniu siê zacz±³ pisaæ na zwoju tajniki swej nowej techniki ... chod¼ nie wiadomo czy uda mu siê ja stworzyæ. Jego zapiski brzmia³y tak:
„ Po u¿yciu Doki Mokuton by przej¶æ w nastêpny poziom czyli Doki Mori powinno siê u³o¿yæ kilkana¶cie pieczêci (nie wa¿ne jakich), nastêpnie skoncentrowaæ w ca³ym ciele swoj± przemienion± czakre w ¿ycia podczas wykonania kilku rêcznych znaków zwanych kani, a nastêpnie wpu¶ciæ j± w otoczenie (ziemia i ro¶liny). Gdy to ju¿ zostanie wykonane u¿ytkownik danego jutsu bardzo szybko powinien z³±czyæ siê z miejscami przekazu swej czakry (skóra i otoczenie) po czym dodatkowo wpu¶ciæ j± do swych miê¶ni. Rezultatem tego powinno byæ z³±czenie i pos³uszno¶æ natury, umiejêtno¶æ darmowego wytwarzania drewna z cia³a oraz zwiêkszenie umiejêtno¶ci Taijutsu. Od tej pory przep³yw tej ¿e czakry po¶ród wszystkimi ³±cznikami powinien byæ swobodny dziêki nie czemu bêdzie siê traciæ niepotrzebne czakry na wykonywanie jutsu z Doki Mori.”
Praca któr± wykona³ ostatni w³a¶ciwy potomek rodu Senju by³a estetycznie brzydka gdy¿ widaæ w niej du¿o zamazanych s³ów, poprawek, plam od pióra. Dla tego postanowi³ on do koñca dnia jeszcze raz przepisaæ swoje notatki.

Dzieñ 3
Casper dzisiaj do¶æ zmêczony po nastêpnym ciê¿kim dniu my¶lenia wsta³ o dziewi±tej czterdzie¶ci po czym zjad³ ¶niadanie, wyk±pa³ siê i poszed³ do swego salonu by napisaæ program treningowy by opanowaæ dan± technikê.
„ Dzieñ 1 (wed³ug spisu 3) przeanalizowanie techniki w praktyce na polanie i doszukanie siê wad czy b³êdów. Dzieñ 2 (ws. 4) Poprawa techniki i dalsze doszukiwanie siê b³êdów. Dzieñ 3 (ws. 5) ewentualne poprawki i æwiczenie. Dzieñ 4 (ws. 6) wyæwiczenie techniki do perfekcji.” (jak mo¿na zobaczyæ Casper jest perfekcjonist±).
Po napisaniu swego rozk³adu æwiczeñ uda³ siê wed³ug niego na polanê razem z notatkami. By³o jeszcze wcze¶nie wiêc mia³ du¿o czasu na æwiczenia. Stan±³ w najwygodniejszym miejscu czyli takim w którym nie ¶wieci³o mu w oczy s³oñce, w pobli¿u nie by³o ¿adnych drzew a ziemia by³a sta³a bo przecie¿ ostatnio pada³o wiêc jeszcze mo¿e byæ w niektórych miejscach „bagno”. Stan±³ w rozkroku i u¿y³ swego pierwszego poziomu nowej techniki czyli Doki Mokuton. Gdy ju¿ to zrobi³ stworzy³ sobie klona i zacz±³ z nim æwiczyæ u¿ywaj±c swego drewnianego miecza który dosta³ od Rocka Lee z przysz³o¶ci dziêki któremu móg³ regenerowaæ czakre pozyskiwan± z otaczaj±cej mnie natury. Po pó³godziny skoñczyli¶my rozgrzewkê i postanowi³ spróbowaæ stworzyæ swoj± now± technikê. Wykona³ szybko kilkana¶cie pieczêci zmieniaj±c swoj± czakre w ¿yciow± i rozmie¶ci³ j± po swej skórze oraz po ca³ym otaczaj±cym mnie terenie zieleni. To siê uda³o ale wykona³ zbyt pó¼no nastêpny podpunkt przez co nic siê nie sta³o oprócz tego ¿e mo¿e wytwarzaæ drewno z swego cia³a za darmo jednak za do¶æ du¿y koszt 900 Cha. Casper powtarza³ to cztery razy i gdy by³ ju¿ zniechêcony za pi±tym nagle uda³o mu siê jakby kto¶ mu w tym pomóg³. Poczu³ siê do¶æ dziwnie po u¿yciu tego jutsu jakby w jego ciele by³ jeszcze kto¶, miê¶nie jakby nieco wzros³y a do tego ból g³owy. Jednak wiedz±c ¿e wcze¶niej mu siê uda³o przezwyciê¿yæ pech i bark szybko¶ci teraz nie chcia³ przegraæ z bólem. Odwo³a³ technikê i znów jej u¿y³ i tak ca³y czas a¿ do skoñczenia jego czakry ale rezultatem by³o to i¿ migrena nastawa³a jedynie po wy³±czeniu Doki Mori. Zmêczony i obola³y poszed³ do domu by pój¶æ spaæ, jeszcze przed snem wzi±³ tabletkê na g³owê.

Dzieñ 4
Obudzi³ siê z ma³ym bólem g³owy jednak go ola³ bo przecie¿ czeka go ciê¿ki dzieñ a jaka¶ tam migrena nie mo¿e zniszczyæ wcze¶niej przez niego stworzony rozk³ad zajêæ nad swoim nowym poziomem techniki. Uda³ siê znów na polanê i wykona³ wszystko tak jak wcze¶niej tyle ¿e trochê mniej czakry umie¶ci³ w swojej skórze i miê¶niach a nieco wiêcej w naturze co pozwoli³o na kontrole wszelkiej natury oraz tej któr± przed chwil± stworzy³, a nie zmieni³o to wytwarzaj±cego siê drewna z jego cia³a czy umiejêtno¶ci walki. To jeszcze bardziej spowodowa³o zaciek³o¶æ w treningu. Teraz sprawdza³ jak mo¿e kontrolowaæ naturê i okaza³o siê ¿e ta czê¶æ Doki Mori dzia³a bez zarzutów gdy¿ mo¿e wskazaæ rêk± na swojego klona który zostaje zaatakowany przez najbli¿sze ro¶liny oraz korzenie z ziemi i nie s± to ma³e delikatne ciosy a powa¿ne uderzenia które za ka¿dym razem s± silniejsze. Nauczy³ siê tak¿e jak mo¿na za pomoc± swej nowej techniki zwi±zywaæ wroga a mianowicie trzeba wskazaæ na osobê piê¶ci± lecz lu¼n±, nie zaci¶niêt± gdy¿ to s³u¿y jako rozkaz zgniecenia. Tak wiêc zosta³o jeszcze kilka aspektów sprawdzenia tej techniki. Pó¼niej zacz±³ sprawdzaæ jak dobry sta³ siê w Taijutsu, walka mo¿e nie by³a zadziwiaj±ca ale by³a wiele lepsza ni¿ przed u¿yciem. Zmêczony znów z bólem g³owy Casper wróci³ do siebie do domu i poszed³ spaæ bior±c na dobranoc tabletkê przeciwbólow±.

Dzieñ 5
Tak jak zawsze wsta³ o dziewi±tej przygotowa³ siê do nowych æwiczeñ i uda³ siê na miejsce swego treningu. Z lekko obola³± g³ow± zacz±³ swój trening rozpoczynaj±c od u¿ycia drugiego poziomu (wcze¶niej oczywi¶cie jest Doki Mokuton) i przetestowaniu wcze¶niej nabytych i sprawdzonych umiejêtno¶ci. Jednak teraz zapragn±³ sprawdziæ jak wielkie i ile mo¿e tworzyæ przedmiotów ze swego cia³o. Nie by³ to nadzwyczajny poziom wiêc postanowi³ troszkê wiêcej czakry daæ w skórê co okaza³o siê znakomitym pomys³em gdy¿ teraz móg³ tworzyæ bardzo du¿e przedmioty z siebie lub bardzo du¿o mniejszych przedmiotów. Tym razem zajêcia z now± technik± trwa³y tylko do siedemnastej by móg³ odpocz±æ przed nastêpnym dniem w którym chce sprawdziæ siê przed swym przyjacielem który mo¿e stworzyæ wiele swoich bunshinów. Uda³ siê znów do domu poszed³ spaæ znów na tabletkach bo ból mu ci±gle dokucza³ i z dnia na dzieñ wiêkszy.

Dzieñ 6
Na trening Casper uda³ siê o dziesi±tej tak jak siê umówi³ wcze¶niej siê przygotowuj±c. Próba nowego jutsu mia³a siê odbyæ w mie¶cie jednak ¿eby niczego nie poniszczyæ postanowili udaæ siê na stare boisko do gry i zabaw które by³o postawione z dala od miasta. Przyjaciel a raczej dobry znajomy bo Casper ma ma³o prawdziwych przyjació³ a dok³adnie jednego a jest nim Ichisake. Tamten stworzy³ wiele klonów których potomek klany Senju nie móg³ zliczyæ, ale dziêki pierwszemu poziomowi wiêkszo¶æ ciosów zosta³a odparta jednak gdy ostatni z rodu tych którzy w³adaj± ro¶linami u¿y³ nastêpnego poziomu móg³ doskonale w³adaæ ro¶linami które zabi³y du¿± czê¶æ przeciwników. Pierwszy poziom ci±gle broni³ Caspra przed atakami. Nastêpnie przeciwko bunshinom zosta³a u¿yta zdolno¶æ Taijutsu która z po³±czeniem obrony ¶wietnie zadzia³a³a i zniszczy³a ju¿ po³owê z pocz±tkowej liczby klonów wiêc teraz by³a ich garstka. Wiêc br±zowo w³osy ch³opak teraz zacz±³ robiæ ró¿ne tricki przy u¿yciu umiejêtno¶ci walki obrony oraz wytwarzania z cia³a drewna. Swobodnie zniszczy³ wszystkich jednak wreszcie spojrza³ siê na znajomego z lekko czerwonymi oczyma. Krzykn±³ do niego s³owa: „Zobaczymy jak prawdziwy poradzi sobie z Cesarem” jednak szybko siê opanowa³ i wszystko znik³± oprócz niezno¶nego bólu g³owy.
Casper zmêczony i lekko przera¿ony tym co siê sta³o postanowi³ nie u¿ywaæ tego jutsu w niepotrzebnych sytuacjach. Bêd±c ju¿ w swoim pokoju rozebra³ siê i uda³ do ³azienki. Po ciep³ej k±pieli poszed³ spaæ.

£adny opis. Zaliczam
Casper chce siê nauczyæ jutsu : Domu

Casper obudzi³ siê u siebie w pokoju do¶æ wypoczêty. Wsta³ wiêc ¿wawo i przystan±³ przy oknie, rozchyli³ zielon± firanê zas³aniaj±c± promienie wschodz±cego s³oñca i spojrza³ na wiecznie zielone ogrody klanu Senju. Na jednej z dachówek usiad³ ptaszek æwierkaj±c cicho. Na twarzy ch³opaka pojawi³ siê u¶miech.
- Dzieñ jak co dzieñ. Zawsze nie wiadomy. - skierowa³ siê do szafy w poszukiwaniu swojego stroju - Ciekawe co dzisiaj ze sob± przyniesie.

Ca³y poranek lider klanu drzewa spêdzi³ na przygotowaniach siê do dnia. Czyli ¶niadanie, ubranie siê, poranna higiena. Po skoñczeniu tych codziennych czynno¶ci postanowi³ udaæ siê do swojej biblioteczki gdzie skrywaj± siê ksiêgi jego rodziny. Tym razem zerkn±³ na rega³y nale¿±ce do jego ojca który specjalizowa³ siê oprócz w Mokuton to jeszcze w doton. Przewertowa³ parêna¶cie kartek z pierwszej ksiêgi w poszukiwaniu jakiego¶ ciekawego jutsu. Jednak ¿adne nie zadowoli³o jego chêci. Otworzy³ nastêpn± w której kry³y siê techniki rangi A, te które najbardziej lubi aczkolwiek czasem nie ma ochoty na ich kilko dniowe a czasem nawet kilko tygodniowe æwiczenia jednak ma on ambicje wiêc bêdzie musia³ przezwyciê¿yæ t± kule u nogi zwan± lenistwem. Przeszukuj±c opisy ró¿nych ciekawych i mniej ciekawych ninjutsu trafi³ na Domu. Technikê z pocz±tku wydaj±c± siê za ³atw± a przy okazji ma³o przydatn±. Jednak Caspra bardzo ona zainteresowa³a gdy¿ zmiana czê¶ci cia³a w kamieñ mo¿e okazaæ siê czasem ratunkiem a podczas walki w stylu Tajutsu dodatkowym wsparciem.
- A wiêc czas wzi±æ siê za nauki ... czyli jak zawsze dok³adne przestudiowanie ca³o¶ci opisu, konstrukcji i innych takich [cenzura] - u¶miechn±³ siê i wzi±³ ksi±¿kê do torby. Zabra³ ze sob± tak¿e parê owoców i schowa³ wszystko w torbie by nastêpnie udaæ siê gdzie¶ przed siebie. Mo¿na by³o siê domy¶liæ ¿e zechce poczytaæ sobie na ³onie natury przy ¶wietle dnia.

" Technika na pocz±tku niby prosta a jednak czytaj±c to wydaje siê skomplikowana. Zawsze jest tak dopóki jej nie opanuje."- za¶mia³ siê na g³os Casper my¶l±c a przy okazji czytaj±c opis jutsu - " Wpierw wykonujemy pieczêcie by zebran± chakrê przeistoczyæ w ¿ywio³ doton o wysokim natê¿eniu a nastêpnie wprowadziæ j± w wybran± czê¶æ cia³a. Za³ó¿my ¿e bêdzie to rêka. Trzeba j± rozmie¶ciæ dok³adnie po wszystkich miê¶niach, wi±zad³ach i skórze. Tak, trzeba mieæ doskonale opanowan± kontrolê czakry. Nie bêdzie tak ¼le, chyba ... Manipulacja jest tutaj bardzo wa¿na jak pisze ta ksi±¿ka bo mo¿na przez to samemu sobie zrobiæ krzywdê. Bzdura t± cze¶æ ominê. Co mnie interesuj± skutki ...
Wa¿niejsze jest to by chakrê przemieszczaæ wzd³u¿ ¿y³ i stopniowo j± rozprowadzaæ a nie od razu wpu¶ciæ ca³± potrzebn±. Wtedy powinno poczuæ siê mrowienie a chwilê pó¼niej jakby zdrêtwienie. By po chwili móc swobodnie poruszaæ kamienn± rêk±. Jest odporna na wiêkszo¶æ jutsu oraz nie odczuwa siê bólu. Koniec czytania czas do nauki."

Casper nie zacz±³ od Domu lecz od æwiczeñ na kontrolê chakry. Bo przecie¿ musia³ przygotowaæ siê bo w g³owie zachowa³a siê ta przestroga ¿e mo¿e samemu sobie zrobiæ krzywdê. Wpierw skupi³ w stopach ³adunki energii i zacz±³ wspinaæ siê po drzewach których by³o tu od groma. Oczywi¶cie jako jouninowi wszystko by³o dopracowane do perfekcji wiêc zacz±³ biegaæ po wodzie z czasem nawet postanowi³ æwiczyæ na niej wykorzystuj±c wiêksz± powierzchniê cia³a do utrzymania siê na tafli rzeki która do¶æ spokojnie p³ynê³a aczkolwiek porusza³a siê wci±¿ co sprawia³o ma³y k³opot. Ostatecznie lider klanu Senju postanowi³ pobawiæ siê ilo¶ci± zbieranej chakry i porobiæ w ziemi wiry wodne, to samo spróbowa³ z wod± co nadzwyczaj mu wysz³o. Po æwiczeniach s³oñce ju¿ powoli zaczyna³o chowaæ siê za koronami drzew wiêc by³a to pora do snu. Ch³opak prêdko uda³ siê do swojego domu by tam odpocz±æ po ciê¿kim dniu.

Nastêpny dzieñ, otworzenie oczu, ubranie siê, k±piel, poranne æwiczenia, posi³ek i przygotowanie do treningu ... oj tak czas na trening. Casper po za³atwieniu wszystkich porannych czynno¶ci uda³ siê na polanê Konoszy by tam poæwiczyæ swoje nowe jutsu. Wykona³ wpierw pieczêcie i skumulowa³ w d³oniach energie ¿ywio³u dotonu. Wpu¶ci³ chakrê do rêki powoli i umiarkowanie rozprowadzaj±c ja dok³adnie po ca³ym ciele. Wszystko trwa³o d³ugo a skóra zaczê³a zmieniaæ barwê na szar±. I po nied³ugim czasie mia³ ju¿ kamienn± koñczynê. Zacz±³ testowaæ swoje umiejêtno¶ci w wykorzystaniu nowej zdolno¶ci jednak okaza³o siê i¿ zmieniana cze¶æ cia³a jest jeszcze zbyt krucha, ciê¿ko siê j± kontrolujê oraz samo przeistoczenie trwa zbyt d³ugo by mog³o byæ po¿yteczne. Wiêc lider klanu Senju musia³ od pocz±tku wyæwiczyæ ca³± manipulacje chi w ka¿dym punkcie tej techniki. Wpierw wiêcej zebra³ chakry, pó¼niej szybciej i dok³adniej wpu¶ci³ j± przez nici a ostatecznie zebra³ i uaktywni³. Wreszcie jego rêka by³a bardzo ale to bardzo twarda, móg³ swobodnie ni± poruszaæ a przy okazji nie co krócej to trwa³o.
By³ ju¿ wieczór a Casper by³ g³odny jednak nie przej±³ siê tym i dalej æwiczy³ teraz zmieniaj±c w kamieñ inne czê¶ci cia³a. Tak oto æwiczy³ a¿ do bladego ¶witu. By³ ju¿ wykoñczony ... uda³ siê do domu odpocz±æ.

£adnie, Cas Zaliczam

M.
Casper chce stworzyæ trzeci poziom swojej techniki Doki Mokuton zwany Doki Hitomoru.

Casper jak zawsze wsta³ rano ze swego miêkkiego ³ó¿ka. Jednak dzisiaj wpad³ mu do g³owy z pozoru nudny pomys³. „Przeszperaæ stare ksiêgi klanu Sennju”. Po porannej toalecie i po posi³ku uda³ siê do biblioteki. Zagl±dn±³ na rega³ ze starymi a czasem nawet zniszczonymi ksiêgami. Wiêkszo¶æ folia³ów sp³onê³a razem z ca³± rodzin± lasu, nieliczne tylko pozosta³y ale i tak gros z pozosta³ych zosta³ podlizany przez ogieñ i wiele stron spopiela³o. Usiad³ wiêc Casper z jedna z ksi±g o czarnej od p³omieni ok³adce z tytu³em którego nie mo¿na rozczytaæ. Otworzy³ j± i zacz±³ kartkowaæ miêdzy br±zowymi stronnicami. Po jakim¶ razem trafi³ na bardziej porz±dny szpalta³ z jakim¶ jutsu ... nie by³o to jakie¶ tam jutsu a natchnienie do stworzenie nastêpnego poziomu techniki gniewu drzew. Prawid³owa forma tej¿e techniki znalezionej w ksiêdze polega na wytworzeniu starych drzew które maj± wiele tysiêcy lat a przy okazji o¿ywia tak naturê ¿e ta sama atakuje wrogów dopóki dopóty stoji owe drzewo. Do niedawna ostatni znany ¿ywy cz³onek klanu Senju uda³ siê do ogrodu i tam zacz±³ czytaæ na czym polega owa technika. Trzeba du¿± ilo¶æ chakry zebraæ w d³oniach poprzez pieczêcie zmieniæ je w mokutona i wpu¶ciæ do ziemi by przed nami wyros³o drzewo które ma kontrole nad ca³± natur±. Nie jest to zbytnio skomplikowana technika jednak Casper mia³ zupe³ni inny plan co do tej techniki. Wyci±gn±³ on pusty zwój oraz pióro nape³nione atramentem. Zacz±³ co¶ na nim pisaæ... tak w³a¶nie zacz±³ wprowadzaæ w ¿ycie swój nowy plan stworzenia wyj±tkowej techniki ... Doki Hitomoru.
- Najpierw trzeba by zebraæ bardzo ale to bardzo du¿o chakry w d³oniach i wbijaj±c kunai w ziemiê wpu¶ciæ mokutonow± energiê oraz do ca³ego swojego cia³a a nastêpnie odskoczyæ na bezpieczn± odleg³o¶æ. Wtedy wykonaæ nastêpna seriê pieczêci by manipulowaæ tak chakr± by wyros³o drzewo o takich samych w³a¶ciwo¶ciach jak w prastarym jutsu. Ju¿ po³±czy³em ze sob± technikê mokujina wiêc dodatkowo z drzewa powinna wyj¶æ drewniana kuk³a a ¿e zosta³a po³±czona z ca³± natur± mo¿e teleportowaæ siê na ka¿de miejsce gdzie jest ro¶linno¶æ czy ¿ycie w tym tak¿e z mojego cia³a mo¿e siê wy³aniaæ. Ja za to jestem silniejszy i szybszy i wytrzymalszy na ataki co pozwala mi byæ lepszym w taijutsu. – zacz±³ mówiæ to co pisa³ a¿ wreszcie skoñczy³ i po³o¿y³ siê swobodnie na ziemie.
Jak mówi³ tak robi³. Zacz±³ æwiczyæ. Wpierw wpuszczanie w ziemie chakry poprzez kunai. To by³o samo w sobie proste gdy¿ ju¿ wykonywa³ tak± czynno¶æ w swojej karierze nie raz. Cia³o te¿ by³o nape³nione mokutonem. Wyzwaniem dopiero by³a manipulacja. Stworzenie starego drzewa na miejscu kunaia by³a nie lada zadaniem. Za pierwszym razem wyros³o ma³e drzewko, za nastêpnymi poprawia³ on wiek jednak od pewnego momentu ro¶liny wyrasta³y strasznie niekszta³tne. Wiêc ci±gle próbowa³, ca³± noc. Za czterdziestym ósmym podej¶ciem dopiero osi±gn±³ swój cel i na miejscu kunaia wyros³o starodrzewie. Du¿e, potê¿ne i silne, tak jak chcia³. Nastêpnym etapem by³o stworzenie kuk³y mokujin na odleg³o¶æ i znów kontrolowanie chakry na odleg³o¶æ =.= To tak¿e trwa³o d³ugo jednak nie a¿ tak. Za czwartym razem powsta³a piêkny kszta³tny i silny mokujin. Drewniana kuk³a mia³a w sobie niewiarygodne zasoby chakry które jak zawsze mog³a ci±gle pobieraæ z natury. Mo¿e teraz zmieniaæ po³o¿enie swoje oraz atakowaæ na wszelkie sposoby przy u¿yciu mokutonu i jutsu zwi±zanych z nimi czasem zapo¿yczonymi od przeciwnika. Natura tak¿e s³u¿y Casprowi na jego znak atakuj±c przeciwnika i drewno broni±c go i wytwarzaj±c siê za darmo z jego cia³a tak jak by³o w wcze¶niejszych poziomach techniki. Jednak dodatkowo ro¶linno¶æ sama atakuje wszystkich wiadomych przeciwników jego.

Znowusz zapowiada³ siê dzieñ jak co dzieñ tyle ¿e z treningiem nowego jutsu w arsenale technik caspra, Doki Hitomoru. Lider klanu Sennju uda³ siê na swoj± hallê treningow±. Jak zawsze pomieszczenie by³o przygotowane na umiejetno¶ci limitu krwi w³a¶ciciela. Ca³y budynek poro¶niêty wszelk± ro¶linno¶ci± a dodatkowo ró¿ne kamienne dodatki, jeziorko oraz pu³apki które mog± mocno zraniæ.
Casper uda³ siê na ¶rodek swojej mini areny treningowej i zacz±³ szkolenie siê w nowej technice.
- Doki Mokuton - krzykn±³ i w³±czy³ pierwszy poziom technikê. Po tym w jego stronê wyszteli³o kilkadziesi±t kunai które wszystkie zosta³y zatrzymane przez automatycznie wystrzlone z caspra pleców drewniane no¿e do rzucania. Pó¼niej wielka belka uderzy³a z góry, przypomina³a troche wielki taran, tak¿e zosta³a zatrzymana przy wy³aniaj±cych siê rekach.
Lider klanu Senju zacz±³ biec w bezpieczne miejsce podedrog± okaza³o siê ¿e na ziemi le¿a³ krucze szpony (ninja ekwipunek, kolce na ziemi) jednak nic mu nie zrobi³y bo na stopach stworzy³y siê drewniane grube podeszwy os³aniaj±ce go przed ma³ymi ostrzami.
- Doki Mori - nastêpny poziom najnowszej techniki caspra zosta³a uaktywniona. Dodatkowo w zaro¶nientym ju¿ pomieszczeniu wyros³y nowe zielone niedu¿e ro¶linki. W stronê ch³opaka polecia³o dwana¶cie strza³ wystrzelonych przez kusze. Casper wykorzysta³ wielki pieñ drzewa któremu rozkaza³ zas³oniæ sob± lot broni. Po chwili w niego zacze³y lecieæ ostrza obracajace siê jednak z ziemi wyros³y pl±cza zas³aniaj±cy tor jednak przeci±³ je. Jednak gdy by³y blisko wbi³y siê w grub± drewnian± zbrojê.
- Doki Hitomoru. - po wypowiedzeniu i z³o¿eniu pieczêci a potem rzuceniu przed siebie kunai wyros³o du¿e, wielkie bym rzek³ drzewo z którego wn±trza wy³oni³a siê drewniana ku³a (mokujin), a dodatkowo ro¶liny zdezaktywowa³y wszystkie pu³apki które mog³y groziæ Casprowi. W tym czasie w³a¶nie z specjalnych kamiennych kolumn wy³oni³y siê takie same kuk³y jak ta która niedawno zosta³a stworzona przez lidera klanu Sennju. Casper pobiegl do jednej z nich i zac¿±³ z ni± walczyæ. Najpierw kop w g³owe który zosta³ odparowany rêk± która zosta³a odciêta przez wy³aniaj±cy siê z ko¶ci piszczelowej niezwykle twarde i ostre ostrze. Pó¼niej udezy³ z ca³ych si³ w "pier¶" osoby po czym ta polecia³a z ca³ych si³ w ¶cianê i uderzy³a o ni± nabijaj±c siê na niedawno stworzony wielki drewniany kolec. Kuk³a zacze³a biec do¶c mocno ju¿ zniszczona na Caspra wykonuj±c wykop z powietrza jednak on kucn±³, przeturla³ siê za ni± a ta gdy spad³a zosta³a obwi±zana przez wszelie ro¶liny i zgnieciona. W tym czasie mokujin s³u¿±cy liderowi Sennju zacz³ea wykonywaæ równe ataki przeciw sobie z zwyk³± kuk³a. Wtedy Casper zaskoczy³ tamt± i z³apa³ za g³owe odrywaj±c od reszty tu³owia i tym samym koñcz±c trening.
Ch³opak wy³±czy³ jutsu jednak by³ ju¿ bardzo zmêczony po tym ca³ym krótkim treningu i sparingu. Pad³ na ziemiê zmêczony, obola³y od przeci±¿enia. Czu³ siê ¿e zaraz straci kontrolê nad sob± ... i mia³ racjê, demon wzi±³ górê w jego ¶wiadomo¶ci...

£adnie ³adnie... Ale trochê krótko... Dopisz tak jeszcze po³owê abym nie mia³ wyrzutów suienia, ¿e zbyt tanio da³em mocn± technikê...
Keishi
Jak bêde mia³ natchnienie to zrobie jeszcze treningi
Casper
Casper chce siê nauczyæ Hokage Shiki Jijun Jutsu - Kakuan Nitten Suish

Ch³opak jak zawsze by³ u siebie w pokoiku. Mia³ byæ zwyk³y dzieñ sk³adajacy siê z treningów technik, æwiczeñ miê¶ni i sprawdzanie swojej sprawno¶ci ninja na hali treningowej. Gdy siê ubiera³ z okolic balkonu zaczê³y dobiegaæ d¼wiêki pukania o szybê... „co to mo¿e byæ ?!” – pomy¶la³ Casper wychodz±c ubrany w podkoszulek. Otworzy³ drzwiczki i zobaczy³ ¿e na porêczy stoi jaki¶ ptak, czarna wrona czy co¶ w tym rodzaju. Zbli¿y³ siê wiêc i wzi±³ od niej li¶cik przyczepiony do nogi gdy nagle us³ysza³ lider klanu Senju g³os jakie¶ starowinki:
- Ty zboczeñcu, demoralizatorze dzieci, erotomanie ... – g³osy ucich³y gdy kobiecinka posz³a dalej i zniknê³a miêdzy drzewami.
„ O co tej babie chodzi³o ?! =.=” pomy¶la³ ch³opak id±c do swojego pokoju. Wci±gn±³ na siebie resztê garderoby czyli bokserki, spodnie, koszulkê. Po wszystkim usiad³ na ³ó¿ku i otworzy³ kopertê. Na bia³ym papierze by³o napisane:
„Udaj siê do sunagakure z misj± pokojow±. Kazekage miewa ostatniego czasu problemy ze swym demonem a potrzeba tutaj jakie¶ pomocy, twoim zadaniem jest pilnowanie go na ka¿dym kroku do czasu uspokojenia
Z powa¿aniem Hokage
Kate”
Casper od razu bez ¿adnych protestów zgodzi³ siê na misjê któr± mu przydzielono przed chwil± i spakowa³ siê do podró¿y. Zabra³ ze sob± wodê, kilka ksi±¿ek, podstawowy ekwipunek shinobi, miecz i kilka innych pierdó³. By³ ju¿ gotowy.
Uda³ siê do pustynnej wioski, ca³a droga trwa³a oko³o dwa dni a przebieg³a bez wiêkszych przeszkód. W drug± noc lider klanu Senju sta³ ju¿ przy wrotach suny. Wszed³ do niej i g³ówn± ulic± uda³ siê do rezydencji w³adcy. Podczas podró¿y do Gaary zatrzymali go stra¿nicy jednak po krótkiej dyskusji przepu¶cili go dalej.
Wszed³ do gabinetu i uk³oni³ siê przed czerwonow³osym shinobim.
- Witaj Kazakage – powiedzia³ oficjalnie po czym doda³ wyja¶niajac swoje przybycie – przys³ano mnie tutaj bym zaj±³ siê opiek± nad twoj± z³± natur±.
- Jak ¶miesz tak ... – krzykn±³ jednak przerwa³ mu sage suny
- Pos³a³em list do konoszy by przys³ali tego cz³owieka, jest z klanu Senju ... – o¶wiadczy³ starzec.
- Dobrze – powiedzia³ nie co bardziej spokojny – niech bêdzie ale masz mi nie przeszkadzaæ w codziennych zajêciach.
- Tak jest Kazakage – odpowiedzia³em.
Pierwszy tydzieñ min±³ spokojnie a Gaara przyzwyczaji³ siê do obecno¶ci Caspra. Zdarza³y siê czasem momenty gdy czerwono w³osy by³ bliski stracenia kontroli jednak nigdy siê nie zdarzy³o by to nasta³o ca³kowicie a¿ do ósmego dnia ... Wtedy to demon pustyni zacz±³ ujawniaæ sw± potêgê zaczynaj±c wszystko niszczyæ. U¿ycie mokutonu w ka¿dy sposób bardzo nie pomog³o jednak po d³u¿szym czasie jednak m³ody w³adca siê uspokoi³. To wydarzenie sta³o siê iskr± w g³owie lidera klanu Senju która rozpali³a nowy pomys³ by nauczyæ siê odpowiedni± technikê s³u¿±c± do kontroli demonów. Tak, to by³ genialny pomys³ do pewnego momentu. Gdy sobie przyopmnia³ gdy kiedy¶ tam chen chen temu próbowa³ nauczyæ siê tej technikê to nasune³o siê rozczarowanie.
Ile¶ lat temu gdy Casper zajrza³ do ksiêgi technik klanu senju by³a tam owa technika zneutralizowania chakry demona i jego si³y. Wtedy to zacz±³ on naukê tak jak to zawsze czyni³, wpierw przeczyta³ opis wykonania jej i podstawowe opstêpowania. Nastêpnie przeszed³ do praktykowania je¶li teoria by³a opanowana. Wpierw z³o¿yæ pieczêcie i skupiæ siê na skumulowaniu chakry a nastêpnie czê¶æ z niej wykorzystaæ do wytworzenia drewnianych bali wyrastaj±cych wokó³ osoby i tym samym zniewoleniu ofiary w "krêgu". Tak wiêc postanowi³ ch³opak. Jednak mimo to ¿e wytwarza³ dobr± ilo¶æ bali to jednak nie ³±czy³y one siê ze sob± (w przeno¶ni to ujmuje) i nie opbiera³y chakry ... by³y jakby zwyk³ymi pieñkami które nic nie robi±. Postanowi³ wiêc jeszcze raz przeczytaæ t± czê¶c techniki na papierze i powtórzyæ to jeszcze raz. Tym razem wysz³o ale ni eby³o to tak proste gdy¿ mimo to ¿e wcze¶niej by³a ca³a liczba s³upów teraz ich wytworzenie i wpojenie w nich specjalny obieg chakry by³ trudny. Wytworzenie ka¿dego z osobna by³o trudne i do tego d³ugo trwaj±ce. Zbyt d³ugo. Wiêc casper æwiczy³ to i æwiczy³ i æwiczy³ i æwiczy³ bez ustanku. Kilka dni mu zaje³o osi±gniêcie wystarczaj±cej liczby s³upów a nastêpnie ca³y bity miesi±c by zrobiæ to wszystko na raz.
Gdy przysz³o pewnego okresu do zniewolenia demona w ciele pewnego ch³opaka zatrzyma³o go tylko na kilka minut dopuki s³upy nie pêk³y ... Nastêpnym zadaniem wiêc w treningu by³o zatrzymanie biegu chakry demona unieszkodliwiajaæ go. Tutaj siê zacze³y schodki. Mimo tego ¿e nie mia³ osoby na której móg³ æwiczyæ to dodatkowo nie potrafi³ tego stworzyæ. Wiêc zniechêcony jeszcze wtedy s³aby psychicznie i emocjonalnie lider klanu Senju bo by³ jedynym znanym przedstawicielem odst±pi³ od tej techniki.
Przez d³ugi czas tten jedyny trening z jutsu by³ od³o¿ony w jego pamiêci by siê przebudziæ w³a¶nie teraz. " Teraz podo³am temu wyzwaniu ... przynajmniej dla sojuszu z Sun±" - pomy¶la³ ch³opak po czym znów zacz±³ czytaæ ksiêge rpzypominaj±c poszczegolne etapy treningu.

Po jakim¶ czasie przeszed³ do praktyki bo mimo ¿e to by³o kilka lat temu to wiedzia³ miej wiecej z czym to siê je. Uda³ siê wieæ na pustyniê gdzie nikogo by nie spotka³ i zacz±³ trening. Pieczêci, koncentracja, skupienie na wytworzeniu s³upów i nad uspokojeniem przep³ywu chakry ... "wszytko wysz³o dobrze jednak z pewno¶ci± w praktyce znó zostanie zniszczone" - pomy¶la³ casper gdy nagle poczu³ czyj±æ obecno¶æ i nagle siê obróci³. Zobaczy³ osoby której siê nie spodziewa³. Ko³o niego sta³ stary sanin, jeden z g³ównych radców gary, legendarny którego siostra zgine³a jaki¶ czas temu. Ch³opak nie zd±¿y³ nic powiedzieæ gdy¿ ta¿ec go urpzedzi³:
- Ach, to jest ta legendarna technika za pomoc± której mo¿esz uspokajaæ demony ? - zapyta³ i trzymaj±c rêce za sob± przedrepta³ przed mnie gdzie by³y s³upy- brakuje mi w tym co¶, jakby po³±czenia ca³o¶ci z przep³ywaj±c± w wszech¶wiecie chakr± ...
- Yyyy ... - zdo³a³ wydukaæ zdesperowany s³owami casper - a mo¿e sam to zrobisz ?
- No przecie¿ ja jestem zwyk³ym sunañczykiem który nie zna siê na waszych technikach - powiedzia³ u¶miechaj±c siê g³upio
- To sk±d wiesz ¿e w tym czego¶ brakuje - spyta³ ju¿ nie co zdenerwowany konoszanin
- Czy ja co¶ mówi³em ?! - krzykn±³ radca Gaary i sobie bez po¿egnania zdenerwowany poszed³
- Co za kultura ... - gdy nagle lider Senju siê zastanowi³ i zacz±³ my¶leæ na g³o - mo¿e on mia³ racjê, tak, napewno legendarny ma racje ... powinnem nastêpnym razem ba... - znów Casprowi przerwano w wypowiedzi. Nie by³o to byle co. Ludzie zaczeli krzyczeæ w wiosce a z budynku kazakage by³o widaæ pó³demona ... by³ to czerwonow³osy opanowany przez pustynnego demona jednak jeszcze optrafi³ racjonalnie my¶leæ je¶li racjonalno¶ci± mo¿na by nazwaæ to co robi³.
Casper szybko pobieg³ do ¶rodka suny. Przebieg³ przez bramê i ulic± mkn±³ prosto do w³adcy tej krainy. Wtedy to przed nim znalaz³ siê Gaara i wykona³ potê¿ne uderzenie. Czarno w³osy ch³opak poszybowa³ w ty³ kilka na¶cie metrów gdy ju¿ le¿a³ lecia³ ju¿ na niego jego demoiniczny przeciwnik. Casper wykona³ wielk± drewnian± ¶cianê która chwilê potem zosta³a zniszczona jednak konoszanin zd±¿y³ zrobiæ klona i samemu udaæ siê w ukrycie zostawiajac Kazakage bunshina z drewna. Gdy replika Caspra zaje³a siê utrzymaniem wroga orgina³ u¿y³ technikê któr± tak æwiczy³ na w³a¶nie taki moment jak teraz, niebezpieczeñstwo ze strony demona. Kilka pieczêci i skupienie. Z ziemi wyros³y drewniane dr±gi gdy w tym samym czasie sobowtór zosta³ zniszczony. Casper skupi³ sie na powi±zaniu z chakr± natury i ogoniastego ... chyba siê uda³o gdy¿ czerwonow³osy ch³opiec zosta³ szybko unieszkodliwiony a wszystki co wcze¶niej mog³o byæ gro¼ne czyli natura demona zosta³a "dezaktywowana". Wszystko siê uda³o jak nale¿y mimo tego i¿ sam konoszanin by³ strasznie s³aby po tym wszystkim a jego g³owa bardzo mu dokucza³a. Czu³ siê jakby zach³ysn±³ siê wod± i jego p³uca by pêcznia³y.
Nastêpnego dnia gdy ju¿ ca³a suna by³a ogarniêta spokojem lider klanu Senju jak zawsze poszed³ do pokoju wladcy by zacz±æ pilnowanie go. Zobaczy³ w gabinecie dwie osoby ktorych siê spodziewaæ móg³, samego Gaare i dziadka który odrazu na widok "opiekuna demonicznej natury Kazakage" szepn±³ do niego:
- A nie mówi³em ?
- Tak, tak brakowa³o po³eczenia - odpowiedzia³ Casper za¿enowany.
- Bardzo ci dziêkujê ale ... - powiedzia³ czerwono w³osy - wykona³e¶ ju¿ swoje zadanie i powiniene¶ wracaæ do swojej wioski, nie potrzebuje ju¿ nadzoru...
- Ja nie przecze jednak wola ... - znów przerwano konoszaninowi wypowiadanie swojego zdania
- Oto zap³ata i za¶wiadczenie ¿e wykona³e¶ zadanie. Mo¿esz wiêc ju¿ i¶æ - odprawi³ go dziadek.
Tak siê skoñczy³± przygoda na pustyni i tak siê skoñczy³a przygoda z now± technik±. Casper trenowa³ j± jeszcze jaki¶ czas usiebie w domu jednak nie spotykaj±c na drodze ¿adnego nosiciela demona nie móg³ sprawdziæ czy jego treningi okaza³y siê skuteczne.

zaliczone H.S.