grueneberg

Jest to drzewo znajduj±ce siê na ¶rodku pola.Zmêczeni rolnicy zasypiaj± pod tym drzewem poniewa¿ dajê cieñ w upalne dni.


Pojawiam sie po czym znikam...

<NMM>
Sz³a bardzo powoli, nie do koñca wszystko dostrzegajac w s³abym ¶wietle. Kiedy zauwa¿y³a drzewo, usiad³a pod nim i zapyta³a Kimimaro:
- Pamietasz swoje dzieciñstwo? Jakie¶... nasze wspolne chwile? - gdy to mowi³a czu³a sie trochê niezrêcznie.. xP
Pamiêtam- odpar³ xP


Zrobi³a tak± mine, dziwiac sie ¿e ¿adnej nie poda³ .
- To.. fajnie - szepnê³a ³±cz±c swoje kolana i patrzac z fascynacj± w niebo.
£adna jeste¶. To znaczy wydoro¶la³a¶ i wygl±dasz uroczo-powiedzia³ patrz±c po okolicy.[/b]
Przestrzeñ by³a otwarta, co odrobinê popsu³o jej plany. Nie mia³a zamiaru sie ukrywaæ, ale te¿ nie stanie centralnie przed nimi... Chocia¿ mo¿e sprobowaæ! Podesz³a do obojga przypominaj±c sobie ich imiona, u¿yte wcze¶niej w rozmowie.
- Witam Maggie, Kimimaro - skinê³a im obojgu g³ow±. Postanowi³a podej¶æ do sprawy dyplomatycznie i przynajmniej ten raz powstrzymaæ sie od u¿ywania swojego zwyczajnego, ciêtego jêzyka pe³nego przekleñstw - Jestem Tayuya, Liderka Sound Organization i Czwórki D¼wiêku. Mam dla was propozycjê. Dla ciebie, Maggie znalaz³oby sie wysokie stanowisko, mo¿e nawet mojej zastêpczyni w Sound Organization. Nie musisz siê martwiæ, Orochimaru ju¿ dawno opu¶ci³ SO i zostawi³ je mnie. Widzê, ¿e posiadasz wysok± inteligencjê i masz stalowe nerwy. Takich ludzi w SO potrzebujemy na wysokie stanowiska. Dla ciebie, Kimimaro - spojrza³a na ch³opaka - mam propozycjê odnosz±c± siê do Czwórki. Stworzy³ nas sam Orochimaru, prawa? To ona da³ nam Pieczêcie... Aktualnie jedynymi z Czwórki jeste¶my my, ale SO i Czwórka dopiero rozwijaj± skrzyd³a... Do³±czycie? - zapyta³a z prowokuj±cym u¶miechem.

Dodane po 7 minutach:

Tayuya chyba po raz pierwszy w ¿yciu, przynajmniej z tego co pamiêta, siê ba³a. Odmowa tej dwójki by³aby dla niej i dla SO klêsk±. Musia³a siê postaraæ. Przymilny u¶miech nie spe³za³ jej z twarzy. Bardzo jej zale¿a³o. To, czy Kimimaro i Maggie do³±cz± do jej organizacji poch³ania³o ca³y jej umys³. Je¶li siê nie zgodz±, to chyba pope³ni samobójstwo.
Sta³em w pewnej odleg³o¶ci [cenzura] siê rozmowie.
"Ciekawe co odpowiedz±..."
Maggie przyjrza³a siê Tayuyi. Jej bystre oczy dok³adnie przeszywa³y ka¿dy cal. Patrzy³a na ni± ch³odno, z dystansem.
- Organizacja Orochimaru? Nie.. to nie dla mnie, ju¿ do¶æ znienawidzi³am tego typka. Nie obchodzi mnie kto teraz ni± rz±dzi. Ale to jego ideologi± siê kierujecie - stwierdzi³a.
- Nie - zaprzeczy³a - SO pod ¿adnym wzglêdem nie podlega Orochimaru. To moje dzie³o. Inaczej jest z Czwórk±. Orochimaru jest tam wrêcz guru. Na SO nie ma najmniejszego wp³ywu.
- Hm.. przyznam pani, ¿e mi pochlebiasz. Ale.. ja mam dopiero 14 lat, nie chcê byc od kogo¶ zale¿na.
- Mam piêtna¶cie. I mów mi Tayuya, jeste¶my w niemal¿e identycznym wieku. Maggie - to imiê zabrzmia³o w jej ustach jak jakie¶ zaklêcie - nie bêdziesz zale¿na ani ode mnie, ani od Orochimaru. Jako moja zastêpczyni sama mia³aby¶ podw³adnych!
- Ale.. - zaczê³a mowiæ z pewnym wstrêtem, mimo jej dystansu do uczuæ nie chcia³a uroziæ nowo poznajej Tayuyi.
- Ja.. nie tak sobie wobraza³am swoje ¿ycie. Chcê byæ normaln± nastolatk±, której jedynym wrogiem jest szczotka do w³osów. - upu¶ci³a nieznacznie g³owê, ale dalej mowi³a przyciszonym w³osem.
- Nie mam pojecia o tej organizacji, a w³adanie innymi ju¿ dawno mi sie odwidzia³o. Po prostu.. to nie mój ¶wiat.
- Nie chesz, to nie musisz nic robiæ. Nic o SO nie wiesz... Nie dziwiê siê. Jest nas zbyt ma³o, by¶my w ogóle mogli stanowiæ dla kogokolwiek organizacjê wart± uwagi - prychnê³a - kiedy ty, Maggie, i Kimimaro do³±czycie do nas, staniemy siê potêg±. Maggie, znajdziesz sie na stanowisku, na którym to ty sama ustalac sobie bêdziesz prawa i obowi±zki. Godziny pracy dowolne, najpierw przyjemno¶ci, potem obowi±zki... Brzmi atrakcyjnie, prawda? Mo¿esz tak ¿yæ.
- Obowi±zki? No w³asnie jakie obowi±zki? Co wy zamierzacie?
- Obowi±zki - cicho za¶mia³a siê - na stanowisku, które ci proponujê jedynym twoim obowi±zkiem bêdzie robienie tego, co chcesz. W³asna wola.
- Brzmi nie¼le ale... nie podejmê decyzji sama, po pierwsze. A po drugie to muszê to przemysleæ i dam odpowied¼m moze byæ? - zapyta³a ponownie siadaj±c pod drzewem. Musia³a naradziæ sie z Kimimaro, to by³o pewne.
- W porz±dku - u¶miechnê³a siê - je¶li chcesz siê zastanowiæ, proszê bardzo - odsunê³a siê trochê od nich, by daæ im pole do rozmowy. Sama przybli¿y³a siê do Keishiego, ca³uj±c go na powitanie - kochanie, co ty tutaj robisz? - zapyta³a ociekaj±cym s³odycz± g³osem.
Odwzajemni³em poca³unek.
- Nie bêdê oszukiwa³, zbieram informacje... - powiedzia³em szczerze.
- No i oczywi¶cie stêskni³em siê za tob±... - doda³em z lekkim u¶miechem.
- Wiesz, ¿e zbieranie informacji o SO jest w moim towarzystwie wskazane - syknê³a i znowu poca³owa³a go.
Odwzajemni³em poca³unek na chwilê zapominaj±c o ¶wiecie...
- Wiesz cieszê siê opini± osoby dobrze poinformowanej. A to nie przychodzi ³atwo. No i lubiê wiedzieæ co siê dzieje u moich potencjalnych sojuszników.- powiedzia³em nie zwa¿aj±c uwagi na ton Tayuyi.
- Po za tym ciekawi mnie ta dwójka. Oboje z klanu Kaguya... My¶la³em, ¿e tylko Kimimaro przetrwa³... - powiedzia³em zerkaj±c na Maggie i Kimimaro.
"Skoro Kaguya przetrwali to mo¿e Genishida te¿..."
- My¶la³am, ¿e ju¿ wyja¶nili¶my to miêdzy sob±. Powiedzia³am, ¿e chcê ich mieæ w SO, wiêc nie wchod¼ mi w drogê...
- A czy ja powiedzia³em, ¿e chcê mieæ ich w Hebi? - zapyta³em u¶miechaj±c siê mimo i¿ uwaga Tayuyi nieco mnie dotknê³a.
- Zreszt± jestem realist± nawet je¶li na takiego nie wygl±dam. Kimimaro w ¿yciu by nie do³±czy³ do organizacji, której cz³onkowie opu¶cili "opiekuñcze" skrzyd³a Orochimaru... - doda³em po chwili.
"Inna sprawa to Maggie... Ale walka z Akatsuuki to chyba nie jest co¶ czego podjê³aby siê dziewczyna chc±ca wie¶æ normalne ¿ycie..." - pomy¶la³em.
Klon ogl±da ca³± sytuacjê z drzewa..Siedzi spokojnie jednak na jego twarzy maluje sie zdenerwowanie..
Us³ysza³a jaki¶ szelest z drzewa, a jej twarz wykrzywi³a siê.
- Znowu zbêdne towarzystwo. Czy ja nigdy nie mogê mieæ wystarczaj±co du¿o szczê¶cia?
Podchodzi³em powoli do Tayuya'i i Ganishidy.
-Zbêdne..-Zdziwil sie a jego g³os wydawal sie spokojny i przera¿ajacy..
-
- Kolejny... - warknê³a. To ju¿ zaczyna³o dzia³aæ jej na nerwy. Podesz³a pod drzewo do dwójki Kaguya'ów.
- Da³am wam propozycjê, proszê, przemy¶lcie j±. Znajdziecie mnie - zniknê³a.

NMM
- Orochimaru-sama... - powiedzia³em poznaj±c g³os...
Poczu³em dziwny niepokój. Blisko¶æ mojego dawnego mistrza wcale mi siê nie podoba³a...
"Spokojnie Keishi... Tylko spokojnie..."
Bez s³owa opu¶ci³em pole... [NMM]
Poszed³em z t±d.[NMM]
Maggie ziewnê³a, nadal siedz±c pod drzewem. Patrzy³a na gwiazdy i czeka³a a¿ Kimi o¿yje xP
Nagle pojawi³ siê na jednym z drzew i rozejrza³ siê dooko³a.
pojawi³ siê znik±d na drzewie
siedzia³ i wpatrywa³ siê w przestrzeñ na przeciw siebie
my¶la³ nad czym¶
Karol idzie polem i rozmy¶la nad czym¶.Karol ma dziwn± ochotê pogadania z kim¶.Nagle zauwa¿a legendarnego mising nina Saskuke Uchiha.Podchodzi bli¿ej drzewa i ma zamiar siê przywitaæ.
-Cze¶æ-powiedzia³ niepewnie
popatrzy³ na jakiego¶ ch³opaka który sta³ na ziemi
us³ysza³ jego niepewno¶æ w g³osie, ch³opak wydawa³ mu siê w miare normalny
"hyuuga..." powiedzia³ do siebie w my¶lach i zwróci³ siê do ch³opaka
Witam- powiedzia³ spokojnym tonem
Chyba wyczu³ moj± niepewno¶æ.Muszê siê uspokoiæ.
-Co s³ychaæ-powiedzia³ jedn± rêk± drapi±c siê po g³owie
Ciekawe co tutaj robi.Ró¿ne my¶li pa³êta³y mu siê po g³owie.
nic....- powiedzia³ spokojnym tonem i u¶miechn±³ siê kontem wargi
Dostrzeg³ u¶miech i siê zastanawia³ czy jest bezpieczny.W koñcu to mising-nin.Mo¿e trochê z nim pogadam dowie siê co nieco o nim.
-Nale¿ysz do Hebi tak-spyta³
Wracaj±c do u¶miechu zastanawia³ siê czy on to potrafi i jaki jest.
a ty sk±d o tym wiesz...-powiedzia³ i zbada³ go wzrokiem
Zrobi³o siê zimno Karolowi kiedy Sasuke zbada³ go wzrokiem.
-Ja-spyta³em
-Kr±¿± ró¿ne plotki-powiedzia³
plotki....- powtórzy³ pod nosem
a w ogóle jak ciê zw± m³ody Hyuuga z oto...- zapyta³ go gdy zobaczy³ jego opaskê
-Zwi± mnie Karol Hyuga-powiedzia³ wywy¿szaj±c imiê
Karol mia³ o sobie du¿e mniemanie.
a wiêc KAROLU mnie zw± Ucicha, Sasuke Ucicha- powiedzia³ trochê arogancko mówi±c jego imiê
-Wiem odpar³-powiedzia³ naturalnym g³osem
-Kr±¿± ró¿ne plotki o tobie-powiedzia³ chc±c zaciekawiæ Uchihe
jakie- powiedzia³ powa¿nym tonem
-No wiesz ró¿ne-powiedzia³
-Jedna z nich to ta ¿e jeste¶ w hebi bo jeste¶ za s³aby aby samemu zniszczyæ Itachiego-powiedzia³ u¶miechaj±c siê
za s³aby...-za¶mia³ siê w g³os
mo¿e chcesz spróbowaæ ze mn± walki?....- zapyta³ go i przeszy³ go zimnym spojrzeniem
-Ja z tob± nie mam szans-powiedzia³ i próbowa³ nie reagowaæ na jego zimne spojrzenie
-Nie chcia³em ciê uraziæ-powiedzia³
-Móg³ bym walczyæ z tob± lecz bez silnych jutsu co ty na to-powiedzia³ z oferuj±cym g³osem
Biegne i patrze na ninja,steji i mowie przeciez to Karol Hyuga...
Podchodze i mowie z usmiechem na twarzy - czê¶æ,powiedzialem do obu ninja
nie dziêki....- powiedzia³ spokojnym tonem
popatrzy³ na nowo przyby³ego
nic nie powiedzia³
-Nie chcesz to nie-powiedzia³
-Cze¶æ Kursoki-przywita³ siê ciep³o
-A w sprawie walki mo¿e ciê zmuszê-powiedzia³ rzucaj±c kunajem
Macie zamiar walczyæ - spyta³em siê obu ninja
-Ja móg³bym dla rozrywki przyjacielski pojedynek lecz nie wiem co na to Uchiha-powiedzia³ kieruj±c wzrok na Sasuke
z³apa³ kunai w locie
tym no¿ykiem mo¿esz sobie bród spod paznokci wyskrobaæ...- powiedzia³ i wyrzuci³ go gdzie¶ daleko za siebie
Karol wykona³ seriê kopniaków w drzewo.
-To by³ mój ulubiony kunai-powiedzia³ smuc±c siê
i co ty dzieciaku zamierzasz zrobiæ?...-zapyta³ patrz±c jak uderza seri± s³abych jak dla niego kopniêæ w drzewo
Uwa¿aj na s³owa powiedzia³em do Sasuke
-Zamierzam szukaæ kunaia-powiedzia³ z zimnym spojrzeniem
wy¶mia³ prosto w twarz nowo przyby³ego
mam siê baæ?... - powiedzia³ ch³odnym tonem
NIekoniecznie baæ,ale uwa¿aj co mówisz - powiedzia³em poddenerwowany
bo co...- odpar³ wyzywaj±c± do drugiego dzieciaka
ty te¿ bêdziesz próbowa³ mnie zaatakowaæ?-za¶mia³ siê pod nosem
Nie ku¶ mnie - odpowiedzia³
o bo¿e bo jeszcze mnie zabijesz....-powiedzia³ osch³ym g³osem
prrzychoidze i widze 2 ninja by³ Kurosaki mój przyjaciel, a drugiego nie zna³em.
-Witaj - powiedzialem do Kurosakiego
No có¿ - powiedzia³ do Sasuke
Witaj Katsuyuki dawno ciê nie widzia³em - powiedzia³
Ja ciebie te¿ Kurosaki, kim jest ten drugi ninja - zapyta³em
No có¿ - powiedzia³em ¶miej±c siê
To jest wielki pan Sasuke trzeba mu oddaæ pok³on - powiedzia³em do KAtsuyukiego ¶miej±c siê
aha ten Sasuke - odpowiedzia³em ¶miej±c siê
Dobra chodzmy z tad gdzies pogadac - powiedzia³em do Katsuyukiego
ok chodzmmy do mojej komnaty
Chcia³a wybiec z lasu na pola ry¿owe...w³a¶nie tego miejsca szuka³a...tego pojedynczego drzewa...jednak zatrzyma³a siê na obrze¿ach lasu spogl±daj±c na innych tu obecnych stoj±cych w³a¶nie obok wielkiego drzewa...w jednym rozpozna³a Uchihe...lecz reszta nie by³a jej znana...
- ¯eby to szlak...tak nie znajdê niczego...¿adnego ¶ladu... - powiedzia³a do siebie cicho a k±cikiem ust pop³ynê³a jej krew...któr± szybko otar³a.
Ty gadzie lepiej mnie nie denerwuj - rzek³a w my¶lach do demona który wp³ywa³ na jej zdrowie.
Poszedl za Katsuyukim

<NMM>
Zeskoczy³ z drzewa i spojrza³ na Sasuke z lekkim u¶mieszkiem.
opanowa³ siê po chwili
dobra dzieci... macie wpierdo* - powiedzia³ spokojnym tonem
popatrzy³ na kabuto ju¿ spokojnym wzrokiem
- Wygl±da na to ¿e przesiedzê tu noc...- szepnê³a - byle cicho i niezauwa¿alnie...- doda³a , lecz ca³y plan szlak trafi³ gdy znów kaszlnê³a krwi±...i od nowa przeszy³ j± chwilowy ból , który jednak usta³.
Us³ysza³ kaszel i wiedzia³ ,¿e kto¶ siedzi w oddali lecz nie zwróci³ na to uwagi.

Dodane po 1 minutach:

Znika [nmm]
odwróci³ siê w stronê osoby która kaszlnê³a
podszed³ bli¿ej i zauwa¿y³ znajom± twarz
na ustach mia³a krew
Po tym jak Kabuto odszed³ , ona wysz³a zza drzewa i obserwowa³a miejsce stoj±c w ciemno¶ci nieruchomo...mrok przeszkadza³ jej nieco w dostrzeganiu czego¶ z daleka...ale cokolwiek da³o siê zobaczyæ...zdjê³a swój kagowy p³aszcz i rzuci³a go gdzie¶ na ziemiê , gdy¿ by³o jej gor±co...
Zauwa¿y³a ¿e Uchiha poruszy³ siê w jej stronê...otar³a krew rêkawem...
nie spodziewa³em siê Ciebie Tutaj, Kage...- powiedzia³ normalnym tonem
- Ja nie spodziewa³am siê kogokolwiek tutaj...- powiedzia³a niedos³yszalnie - Ka¿dy ma co¶ do zrobienia...i czasami nie da siê unikn±c niektórych miejsc...- powiedzia³a spokojnie po czym znów otar³a kroplê krwi która ukradkiem chcia³a wyp³yn±c jej z ust
w takim stanie lepiej odpocznij, bo Ciê kto¶ dobije- powiedzia³ osch³ym tonem i znikn±³ *nmm*
- Niech tylko spróbuje...- powiedzia³a po tym jak Sasuke znikn±³ po czym podesz³a do wielkiego drzewa i rozejrza³a siê tu i ówdzie....
- Musi tu co¶ byæ...- zauwa¿y³a gdzie¶ w ni¿szej czê¶ci pnia drzewa wyryty ma³y znak...to jej przypomnia³o co nieco...
Jednak samo to nie wystarczy...potrzebujê czego¶ wiêcej - rzuci³a w my¶lach i siad³a gdzie¶ pod drzewem opieraj±c sie o pieñ

Dodane po 10 godzinach 57 minutach:

stworzy³a klona który czym prêdzej pod±¿y³ w stronê suny <klona nie ma>

Dodane po 22 minutach:

- Mam dla ciebie wa¿ny list - rzek³ klon podchodz±c i podaj±c Miharu wiadomo¶æ. Hachiko odczyta³a j± po czym powiedzia³a - Najlepiej bêdzie jak moje poszukiwania trochê poczekaj±...- po czym klon znikn±³ a ona sama posz³a w kierunku suny <nmm>
przyjrza³am sie drzewu
"jest drzewko, ros³o drzewko, a jak mnie szlag trafi to drzewka nie bedzie..."
ruszy³am dalej >NMM<
Id±c spostrzeg³em, ¿e dooko³a nie znajduj± siê tu ¿adne drzewa. Chcia³em siê jednak gdzie¶ po³o¿yæ tote¿ zrobi³em to na ¶rodku pola.
Zamy¶lony patrzy³em w chmury...
Kimimaro dopiero teraz podniós³ siê po nag³ym ataku kaszlu i spojrza³ na Maggie.

//Sorki za t± wylewno¶æ ale ¼dziebko siê wydarzy³o jak mnie nie by³o //
Ona te¿ zauwa¿y³a jego o¿ycie xP podnios³a g³owê i lekko siê u¶miechnê³a.
- No i co? Co robimy? - zapyta³a po³szeptem.
A o co Ci teraz chodzi?-zapyta³ spogl±daj±c na Sakona, który mia³ w sobie Ukona i tak naprawdê w Mandze by³ kobiet± ale Kisiel nie by³ tego w³a¶ciwie pewny a anime wszystko spieprzy³o robi±c z niego faceta mimo i¿ nadal mia³ dziwny g³os i nie by³o to jednoznaczne. Chocia¿ przy jego Kekkei Genkai móg³ byæ obojniakiem o.O Przeniós³ spojrzenie na Maggie i czeka³ na jej odpowied¼.
- O propozycjê Tayuyi.. Znaczy no wiesz, ja to raczej nie jestem za tym, ale Twoje zdanie te¿ sie liczy - powiedzia³a do¶c niepewnie.
Ta kobieta-zacz±³ ch³odnym g³osem my¶l±c o Tayuyi-Wyra¼nie odcina siê od Orochimaru-sama nie mam wiêc powodu by wstêpowaæ do tej organizacji. Nie wst±piê do niej Maggie
Odetchnê³a przez chwile nic nie mówi±c. Musia³a zebraæ my¶li, wreszcie wsta³a patrzac w gwiazdy.
- Yhym.. Rozumiem, Kimimaro. Jest ju¿ do¶æ pó¼no nie powinnni¶my sie tak wa³êsac. Mo¿esz przyj¶c do mnie, jeszcze nie widzia³e¶ mojego nowego domu - powiedzia³a robi±c powolny krok do przodu.
Dobrze. Chod¼my.-powiedzia³ robi±c krok do przodu-a Ty? Jakie jest Twoje zdanie?-spyta³ patrz±c na ni± z nut± ciep³a w oczach.
Pojawi³ siê jak cieñ. Spojrza³ na osamotnione drzewo. Odskoczy³ w ¶redni± odleg³o¶æ od niego.
Ciekawe, czy trafiê...
- Ninpou, Kumonenkin!
Zawo³a³ i wytworzy³ twarde ig³y z pajêczyny. Wyplu³ je z ust w stronê drzewa.
Wszystkie trafi³y.
Game Over!
Pomy¶la³ tryumfalnie Kidou i poszed³ dalej.

[NMM]
- Ja ju¿ wszystko wyjasni³am przy Mayi - powiedzia³a id±c przed siebie z wzrokiem utkwionym w swoje nogi. <nnm>
Poszed³ za ni±.
[NMM]
Idê sobie wolnym krokiem,zreszt± ja zawsze idê wolno i tak idê i idê i przechodzê obok drzewa.

<NMM>
przesz³a ko³o drzewa, ¶cinaj±c parê ga³êzi KOS¡

<NMM>
Przyszed³ w p³aszczu spokojnym krokiem na pole na którym akurat szala³a burza
Przyszed³ w p³aszczu z kapturem na g³owie oraz wielkim plecakiem, na czole nie mia³ ju¿ opaski Oto.

-Witaj - powiedzia³ spod kaptura
to tylko plotki czy prawda ¿e Akatsuki wesz³o do Oto? -zapyta³ go spokojnym tonem
-Nasza wioska zosta³a przejêta... A my z niej wydaleni... Orochimaru chyba stchórzy³ mimo ,¿e to do niego nie podobne ... W tak ma³ej ilo¶ci osób nie dali¶my radê obroniæ wioski ... szczególnie przeciwko Akatsuki
wiêc zapewne chcesz odbiæ wioskê...- powiedzia³ spokojnym tonem
pomo¿emy ci... witaj w Hebi, przyjacielu - doda³ i u¶miechn±³ siê k±tem warg
-Dziêkujê- powiedzia³ spokojnie

-Wiêc powoli trzeba przygotowywaæ siê do przejêcia wioski ... Choæ taktyka etc jest nie unikniona
we¼miemy ze sob± Keishiego - powiedzia³ spokojnym tonem
ale nie bêdziemy tutaj rozmawiaæ chod¼ za mn±- doda³ i zacz±³ i¶æ do siedziby Hebi *nmm*
(w og³oszeniach masz jak nale¿y wys³aæ podanie na G³ównego Medyka, mówiê ci, napisz je ;] )
(oki )

Pod±¿y³ za Sasuke w kierunku siedziby Hebi [nmm]
Zato wybra³a to drzewo, po¶rodku pól ry¿owych, poniewa¿ postanowi³a zacz±æ od czego¶ prostego. Zaczê³a rzucaæ w jego stronê kunaiami, kiedy jej siê skoczñczy³y, popodnosi³a je i znów powtórzy³a æwiczeni, tym razem ³aduj±c w nie chakrê. Nó¿ schowa³a do kieszeni, bo czu³a, ¿e nie powinna pos³ugiwaæ siê nim na treningach.
Uwa¿ajac aby nie natkn±æ siê na nikogo z Akatsuki wszed³em na pole ry¿owe... Niemal od razu dostrzeg³em Zato... Przypatrywa³em siê jej treningowi...
- Dobrze ci idzie... - pochwali³em siostrê.
- Wiesz chyba co¶ ci poka¿ê... - powiedzia³em patrz±c na burzowe niebo...
Zato, kiedy us³ysza³a brata, speszy³a siê i zupe³nie zepsu³a ostatni rzut.
- C-co...?- zapyta³a. Keishi porz±dnie j± wytraszy³ takim nag³ym powitaniem, wiêc jeszcze siê jk±ka³a.
- Wybacz Zato... - powiedzia³em widz±c, ¿e przestraszy³em siostrê...
- Raczej tego nie pamiêtasz ale nasz klan posiada³ zdolno¶æ ograniczonej kontroli nad b³yskawicami... Raiseishin... - zacz±³em spokojnym g³osem.
- Niedawno... Widzia³em ojca... Nie wiem czy to by³a jawa, czy sen ale pomóg³ mi odkryæ ta technikê - doda³em po chwili.
- Uzna³em, ¿e ju¿ czas abym pokaza³ j± tobie - powiedzia³em klêkaj±c przy Zato...
Dziewczyna milcza³a. Nagle poczu³a irracjonalne(czyt. nbe¿ powodu) uczucie pustki. Jakby by³a wybrakowana. Przecie¿ ona tak wiele ze swojego dziedzictwa straci³a... Ona go nie ma... Nagle bardzo zapragnê³a zamieniæ siê miejscami ze swym bratem.
-Cz-czy s±dzisz, ¿e dam radê wykonaæ tê technikê? - zapyta³a nieco speszona.
- Zato... Jeste¶ moja siostr±. Nawet je¶li nie pamiêtasz rodziny nadal jeste¶ jej czê¶ci±. Krew naszych przodków p³ynie w twoich ¿y³ach a to jest jedyn± rzecz± wymagana przy tej technice. - powiedzia³em ³agodnym tonem tul±c siostrê do siebie.
- Sam poczu³em wo³anie krwi zaledwie kilka tygodni temu... Czujê, ze ty poczujesz je znacznie szybciej... - doda³em po chwili
- D-dobrze... To co muszê zrobiæ? - dziewczyna odruchowo dotknê³a no¿a, bezpiecznie schowanego w kieszeni.
- Raiseishin jest technika poziomow±. Jego pierwszy poziom odblokowujesz kiedy tylko poczujesz zew swojej krwi. Wystarczy wtedy tylko skupiæ chakrê w koñczynach. Z Haaku czyli poziomem drugim jest ju¿ nieco ciê¿ej. Mi zajê³o to kilka tygodni po tym jak odblokowa³em Hazumi. Aby to zrobiæ nale¿y podczas aktywnego Hazumi wykonaæ pieczêæ odwróconego psa i przenie¶æ chakrê z nóg do r±k. - powiedzia³em spokojnym tonem.
- Zreszt± zaraz ci zademonstrujê... Powinna¶ poczuæ moja chakrê gdy bêdê wykonywaæ ta technikê wiêc brak wzroku nie ma tu znaczenia. Tylko musisz siê trochê odsun±æ... B³yskawica mog³aby ciê trafiæ. - doda³em po chwili

//Co prawda z racji tego, ze to technika w³asna to bêdziesz musia³a nieco poczekaæ z jej nauk± ale warto zacz±æ æwiczyæ ju¿ teraz///
Zato cofnê³a siê parê kroków do ty³u.
Zamkn±³em oczy i zacz±³em skupiaæ chakrê w koñczynach...
- Raiseishin no Hazumi! - powiedzia³em stanowczo i otworzy³em oczy.
Moje rêce i nogi otoczy³a niemal niewidoczna pow³oka chakry po której skaka³y niewielkie wy³adowania elektryczne. W oczach pojawi³y siê jakby ma³e iskry elektryczno¶ci. W skupieniu oczekiwa³em na b³yskawicê... Wyczu³em j± zanim siê pojawi³a skupi³em an niej swoj± uwagê i przyci±gn±³em j± do siebie... Gdy by³a blisko odbi³em j± d³oni± tak, ze pomknê³a ku niebu lec±c jakie¶ 3m od Zato...
- Tak w³a¶nie dzia³a poziom pierwszy... Odbija b³yskawice i ataki oparte na Raiton... - powiedzia³em swoim typowym ³agodnym i spokojnym g³osem.
Milcza³a d³ug± chwilê. Potem dotknê³a no¿a. Wyci±gnê³a go i g³adzi³a delikatnie po klindze.
- Ja... Ja nie wiem, czy dam radê wykonaæ tê technikê, ale... Dziêkujê, ¿e mi j± pokaza³e¶...- wyszepta³a w koñcu.
(Ej, a ja jej siê mogê nauczyæ jako zwyk³ej, czy tylko jako w³asnej )
- Jeszcze nie skoñczy³em... - powiedzia³em z lekkim u¶miechem
- Z Hazumi nierozerwalnie z³±czony jest Haaku... - doda³em po czym wykonuj±c pieczêæ odwróconego psa. Ponownie zamkn±³em oczy przesy³aj±c chakrê z nóg do r±k...
- Raiseishin no Haaku! - powiedzia³em otwieraj±c oczy. Chakra no d³oniach sta³a sie bardziej widoczna formuj±c co¶ na kszta³t rêkawic... Oczy ju¿ widocznie iskrzy³y. Nakierowa³em na siebie dwie b³yskawice i kiedy by³y ju¿ blisko z³apa³em je... Odrzuci³em je w niebo po czym zdezaktywowa³em oba poziomy. Spokojnie podszed³em do Zato.
- Nie masz za co dziêkowaæ. Jeste¶ Genishida wiec moim obowi±zkiem by³o pokazaæ ci nasz Kakkei Genkai. Wiem, ze opanujesz ta technikê, bo... Jeste¶ moja siostr±... - powiedzia³em k³ad±c rêkê na jej ramieniu.
//Nie wiem trzeba by zapytaæ siê Amy...//
- Co siê dzieje? Dlaczego w twoim g³osie s³yszê jakie¶ dziwne napiêcie? - zapyta³a nagle Zato. - Czy¿by co¶ by³o nie tak? - dziewczyna wyczuwa³a delikatn± nutê, która sygnalizowa³a, ¿e jej brat jest czym¶ zaniepokojony. To by³a jej si³a. nie jakie¶ tam silne jutsu, tylko bystry umys³.
- Akatsuki... Zajê³o Oto... - powiedzia³em nie kryj±c lekkiego roz¿alenia... By³em pod wra¿eniem zdolno¶ci siostry.
- Wiesz Zato... Jeste¶ jedyna osob±, która potrafi wyczuæ mój nastrój... - doda³em po chwili
Dziewczyna nagle siê u¶miechnê³a. To by³a wiarygodna pochwa³a.
- Mo¿esz mi wierzyæ, ¿e nie ma cz³owieka, którego nastroju nie by³abym w stanie wyczuæ po glosie. Uzupe³niamy siê.- doda³a.
- Rany... A ja tyle lat po¶wiêci³em by nauczyæ siê ukrywaæ swoje my¶li i emocje... - powiedzia³em ¶miej±c siê.
- Có¿ ja te¿ znam siê nieco na poznawaniu ludzkich emocji... Jednak na pewno nie dorównujê tobie... - doda³em po chwili.
Rozejrza³em siê dooko³a upewniaj±c siê, ze nie ma tu nikogo z Akatsuki. Nie dostrzeg³em nikogo.
- Chod¼my st±d Zato... Skoro Akatsuki s± w Oto to raczej nie jest to bezpieczne miejsce... - powiedzia³em i skierowa³em siê w kierunku kryjówki Hebi
-Hmmm.... W walce raczej wam siê na nic nie przydam, ale w razie czego mogê uleczyæ prawie ka¿d± ranê.- zaoferowa³a siê.
- Na razie idziemy tylko na zwiad. Znaczy Ja, Sasuke i Kabuto... - powiedzia³em. Kiedy Zato zaoferowa³a swoja pomoc po³o¿y³em rêkê na jej ramieniu.
- To ju¿ jest bardzo du¿o... - powiedzia³em
- Ale teraz ju¿ chod¼my do kryjówki...
Skinê³a g³ow±, odwróci³a siê i odesz³a w stronê kryjówki Hebi[nmm]
Poszed³em za siostr± spokojnie wypatruj±c ewentualnych zagro¿eñ {NMM}
Idê wolnym krokiem w stronê bram Oto.

NMM
Pzychodze troche przymulony z g³ow± obuszczon± w dó³, podchodze do drzewa obracam siê do niego plecami i siadam pod nim. Po kilku minutach wpatrywaniu siê w chmury zasne³em. Po kilku godzinach spania obudzi³a mnie mrówka chodz±ca mi po rêce. Stwierdzi³em ¿e ma³a wyprawa do innej wioski bêdzie dobrym pomys³em, przyklêk³em mo¿e wybiore siê do konohy. Stierdzi³em ¿e bez jedzenia nie wyrusze tak wiêc najpierw zapasy a pó¼niej mo¿emy wyruszaæ.
Przyszed³em nad pole ry¿owe. Na ¶rodku sta³o du¿e drzewo. By³o ono bardzo masywne. Podszed³em pod ro¶linê, dawa³a ona bardzo du¿y cieñ. By³o tutaj bardzo przyjemnie i ch³odno. Opar³em siê o korzeñ i rozmy¶la³em. "Orochimaru nadal nie ma... Ciekawe kiedy wróci.. D³ugo to ju¿ mu zajmuje... Zaczynam siê martwiæ... Dzisiaj zwerbowa³em dwie osoby. Sensei by³by ze mnie dumny... ". Poprawi³em swoje okularki i chrupn±³em karkiem w lewo, rozrusza³em szyjê robi±c okr±g, a potem przygl±da³em siê mojemu otoczeniu.
Szed³em przez pola, gdy ukaza³o mi siê du¿e drzewo. Sta³o ono zupe³nie samo, a w oko³o nie by³o niczego, przyjrza³em siê bli¿ej i dostrzeg³em ze pod drzewem kto¶ siedzi. By³ to ch³opak w okularach, mia³ za³o¿ony dziwny strój wiêc od razu skojarzy³em sobie ¿e jest z jakiej¶æ organizacji, tylko nie wiedzia³em z jakiej. Skierowa³em siê w stronê gdzie by³o drzewo, lecz udawa³em ¿e nie widzê ch³opaka siêdz±cego pod nim ...
Bieg³em ile si³ mia³em. Zdawa³o mi siê ze jestem spó¼niony. Wreszcie dotar³em na miejsce. Na ¶rodku pola sta³o wielkie drzewo. Obok niego znajdowa³y siê dwie osoby. Jeden to by³ wysoki mê¿czyzna w okularach a drugi to pewien ch³opak. Zbli¿a³ siê on do tego m³odzieñca który by³ oparty o drzewo. Zacz±³em zbli¿aæ siê do m³odzieñca. To w³a¶nie z nim chcia³em siê spotkaæ i przedyskutowaæ pewn± kwestie. Muszê siê tak¿e upewniæ ¿e to on na pewno.
Zauwa¿y³em ch³opaka z Suny i kolejn± osobê z Oto. "Ciekawe, czego ode mnie chc±... Muszê mieæ siê na gotowo¶ci..". Przesta³em siê opieraæ i usta³em teraz na prostych nogach. Wzi±³em rêce do ty³u i zrobi³em pieczêæ do kawarimi no jutsu. Wyglada³o to tak, jakbym rozci±ga³ siê. Nastêpnie ,gdy obaj siê zbli¿yli to powiedzia³em:
- Kim jeste¶cie i czego chcecie? - Powiedzia³em mi³o. Na twarzy pojawi³ siê g³upkowaty u¶mieszek. Udawa³em kogo¶ innego. Czeka³em ze spokojem na odpowiedzi przybyszów. By³em ca³y czas czujny i gotowy. Bacznie ich obserwowa³em.
Spojrza³em na obie osoby. Skoro pytasz .. Jestem Kurosaki Ichigo, powiedzia³ ch³opak do tej osoby która wcze¶niej le¿a³a pod drzewem, poprawiaj±c swój ochraniacz na czole i k±tem oka spojrza³ na tego co przyby³ razem z nim. Gdyby zasz³y jakie¶ komplikacje, by³ gotowy ..
Kiedy podszed³em do tych dwóch osób i wys³ucha³em co mieli do powiedzenia to odpar³em
-Panie nieznajomy mo¿e najpierw by siê pan nam przestawi³ a nie od razu pyta³ o to kim jestem?Natomiast ty Ichigo nie my¶lisz czasami. Nie powiniene¶ zdradzaæ swojego imienia bez uprzedniego poznania jego imienia. Nigdy nie wiesz z kim masz do czynienia.
Po tych s³owach czeka³em na odpowiedz m³odzieñca i przygotowa³em siê od odparcia ataku przeciwnika w razie potrzeby.
- Ty nie b±d¼ taki przem±drza³y ch³opaku, chocia¿ radê da³e¶ dobr±. - powiedzia³em do Sunyjczyka. Spojrza³em na obydwu, wyszczerzy³em zêby i odpowiedzia³em:
- Jestem Kabuto Yakushi, lider Sound Organisation, prawa rêka Orochiamru, legendarnego Sannina. - po tych s³owach dale im krótk± przerwê na przyswojenie tych wiadomo¶ci, po czym kontynuowa³em:
- W jakim celu przybywacie do mnie? Czy¿by¶cie chcieli do³±czyæ do moich szeregów? mo¿e szukacie mocy i si³y? W³adzy i potêgi, o jakiej mo¿ecie tylko pomarzyæ...? - poprawi³em swoje okulary i spojrza³em przelotnie po dwóch shinobich. Zerwa³ siê silny wiatr, który wprowadzi³ nastrój grozy i niepewno¶ci.
Ichigo po s³owach nieznajomego z Suny roze¶mia³ siê. Podajê swojê imiê pierwszy, poniewa¿ nie wstydzê siê go ani nie bojê, ¿e kto¶ mi co¶ mo¿e zrobiæ. Nastêpnie gdy Kabuto wspomnia³ o Orochimaru, Kurosaki zdziwi³ siê ¿e taki ch³opta¶ s³u¿y wielkiemu, a co wa¿niejsze jest przywódc± SO. Czy¿by¶ proponowa³ nam wst±pienie do twych jak¿e potê¿nych szeregów, co Kabuto ? - spyta³ lidero SO, a po jego minie mo¿na by³o poznaæ ¿e jest bardzo pewny siebie.
Po s³owach m³odzieñca wpad³em w szok. To on jest praw± rêk± Orochimaru, legendarnego Sanina. Najwyra¼niej to on teraz zajmuje siê przy³±czaniem cz³onków do organizacji.
-Zgadza siê, szukam jeszcze wiêkszej mocy, chce staæ siê silniejszy ni¿ kiedykolwiek. Bez wzglêdu na koszty. To w³a¶nie ciebie szuka³em Kabuto. chcia³bym do³±czyæ do SO. Je¶li muszê przej¶æ jak±¶ próbê to jestem na ni± gotów. Natomiast ty Ichigo zachowujesz siê jak piêcioletnie dziecko. Przypu¶æmy ¿e nale¿a³by¶ do organizacji na któr± wszyscy poluj± i w³a¶nie tak od siebie przedstawi³by¶ siê to nie wiem czy by ciê obroni³a twoja pewno¶æ siebie. I do tego mogli by oni udawaæ twoich przyjació³ i w chwili nieuwagi zabiæ ciebie. Musisz siê jeszcze wiele nauczyæ.
" Podobaj± mi siê oni. Jeden zadziorny, a drugi odwa¿ny i nie boj±cy siê. Bardzo dobrze.. zapowiada siê ciekawe popo³udnie..." Skierowa³em takie s³owa do dwóch ch³opaków:
- Tak, proponujê wam przy³±czenie siê do Sound Organisation. Bêdziecie pod moj± opiek± i zdobêdziecie moc, o jakie¶ nawet nie ¶nili¶cie ... Jednak jest tutaj ma³y haczyk, a mianowicie... Musicie przej¶æ pewn± próbê... Tylko jest problem, poniewa¿ tylko jedna osoba z was to przejdzie... Otó¿ walczcie ze sob± na ¶mieræ i ten kto zwyciê¿y, to zostanie przyjêty i zyska niewyobra¿aln± moc. Druga osoba zginie...- U¶miechn±³em siê, poprawi³em swoje okulary. Odskoczy³em 15 metrów od nich i krzykn±³em:
- Poka¿cie, czego jeste¶cie warci...
Gdy us³ysza³ co powiedzia³ ch³opaczyna z Suny, Ichigo wpad³ w z³o¶æ lecz nie pokazywa³ tego po sobie. Ucieszy³ siê gdy Kabuto powiedzia³ ¿e maj± siê biæ, obudzi³o to w Kurosakim wewnêtrznego ducha walki, który teraz mo¿e w pe³ni rozwin±æ skrzyd³a i siê uwalniæ. A wiêc nie traæmy czasu - powiedzia³ Ichigo i równie¿ odskoczy³, lecz na 10 metrów od ch³opaka z Suny i przyj±³ pozycjê do walki.

// Mój Drogi wygumkuj sobie technikê Bakusui Shouha [Suiton] [450 Pch] poniewa¿ nie zaliczono ci nauki tego jutsu a mimo to masz j± w podpisie pozdrawiam Armor

ps. http://www.shinnobirpg.rp...ighlight=#28703

http://www.shinnobirpg.rp...ighlight=#29402

Dowody zbrodni //

Oki, dziêki ¿e zauwa¿y³a¶, najwyra¼niej nie zauwa¿y³em tego, bo ostatnio robi³em sobie spis ile technik mogê siê jeszcze nauczyæ. Ju¿ j± usuwam ..
Zaskoczy³a mnie wypowiedz Kabuto. Widaæ ¿e jest bezpo¶redni± osob±. Teraz czeka mnie walka na ¶mieræ i ¿ycie. Musze wygraæ ni± je¶li mam zamiar staæ siê jeszcze silniejszym. Zauwa¿y³em ¿e mój przeciwnik odskoczy³ ode mnie na 10 metrów i przyj±³ postawê do walki. Nie mam zamiaru staæ bezczynnie. Przygotowuje siê do obrony. Zaraz mu poka¿ê na co staæ cz³onka klanu Seichuu
- Jestem gotów, mo¿emy zaczynaæ nasz± walkê
£okej biorê siem za sêdziowanie

Jest kilka waSZnych spraw:
-PoZty maj± byæ d³ugie (tak ze 4 linijki na forum to totalne minimum)
-macie 2 ruchy TaiJutsu, 1 atak i jedn± obronê
-Kwestionowanie moich wyroków poskutkuje Ceg³±...
-Zamieniacie siê kolejno¶ci± - Najpierw Sakai potem Ichigo a w nastêpnej turze na odwrót.
-Mo¿ecie zadawaæ pytania le tylko na GG. Bezczelno¶æ = Ceg³a
-Piszcie ³adnie i grzecznie zero k³ótni.
Zaczynajcie.
Sta³em przed moim przeciwnikiem. Nie mia³em zamiaru czekaæ na jego ruch tylko od razu przej¶æ do kontrofensywy. Nagle z mojej gurdy wystrzeli³ w górê korek. Po tym fakcie zacz±³ siê z niej wysypywaæ piasek. W miêdzy czasie wykona³em Suna no Tate. Piasek który wysypywa³ siê z gurdy zacz±³ wirowaæ wokó³ mnie. Teraz jestem przygotowany do walki.

Opcja 1
Je¶li przeciwnik atakuje mnie jak±kolwiek broni± na dystans to wtedy za pomoc± piasku powstrzymuje lec±c± we mnie broñ w odleg³o¶ci mniej wiêcej 2 metrów do mnie. Nie chce aby wogóle do mnie dolecia³a. Nastêpnie rozkazuje mojemu piasku podlecieæ do mojego przeciwnika. Kiedy bêdzie lecia³ w stronê jego to ka¿e mu siê podzieliæ na trzy czê¶ci. Kiedy bêdzie w odleg³o¶ci jednego metra od niego to z jednej czê¶ci formuje wielk± ³apê która uderza w mojego przeciwnika. W miêdzy czasie drug± czê¶ci± piasku tworzê du¿y shuriken z piasku który zaczyna lecieæ w stronê mojego przeciwnika od razu po uderzeniu przez wielk± d³oñ. Na koniec ostatni± cze¶æ piasku tworzê wielki m³ot który uderza w ugodzonego przez shuriken przeciwnika. Nastêpnie po tym uderzeniu uderza ponownie ³ami±c ko¶ci mojego przeciwnika. Uderza tak d³ugo póki przeciwnik nie bêdzie w stanie walczyæ. W razie gdyby przeciwnikowi uda³o siê mnie zaatakowaæ to broniê siê za pomoc± piasku. Je¶li przeciwnik by zacz±³ robiæ pieczêcie do jakiej¶ techniki to wytworzê klona z piasku aby przyj±³ na siebie cios a ja w tym czasie za pomoc± piasku wyrzucê siebie na tak± odleg³o¶æ aby mnie jego technika nie ugodzila.

Opcja 2
Przeciwnik od razu u¿yje jakiej¶ obszarowej techniki. Ja w tym czasie u¿yjê piasku aby stworzyæ ¶cianê z piasku aby na choæby sekundê zatrzyma³a technikê. A ja w tym czasie za pomoc± piasku wyrzucê siebie mocno w praw± stronê abym unikn±æ tej techniki. |W czasie lotu wypuszczê z mojej gurdy nastêpnie piasek i z³agodzê sobie upadek. Potem wykonam Bunshin on Jutsu tworz±c dwa klony. Potem zaatakujê ja razem z klonami. W czasie biegu od razu pod nich podrzucê trochê mojego piasku. Najpierw zaatakuje pierwszy klon. Rzuci siê on na mojego przeciwnika i rozpry¶nie siê. W tym samym czasie piasek który by³ pod nim wytworzy wielk± maczugê z kolcami która uderzy mojego przeciwnika. Nastêpnie drugi klon zaatakuje mojego przeciwnika. Kiedy klon bêdzie siê zbli¿a³ do przeciwnika to rozka¿e piasku go chroniæ w razie gdyby mój przeciwnik chcia³ go zaatakowaæ. Kiedy bêdzie w odleg³o¶ci jednego metra od niego to uformujê z piasku miecz który owinie rêkê mojego klona lecz nie bêdzie jej dotyka³. W ¶rodku bêdzie puste miejsce aby nie spowodowaæ rozwalenia mojego klona. Dziêki temu mój przeciwnik bêdzie my¶la³ ¿e on jest prawdziwy. Nastêpnie ugodzi on go mieczem. Natomiast ja za pomoc± piasku jako ostatni wytworzê dziesiêæ dysków z piasku. Nastêpnie trzema zaatakuje mojego przeciwnika w korpus. Potem dwoma w jedn± rêkê i dwoma nastêpnymi w jego drug± rêkê i na koniec tym który bêdzie najwiêkszy ugodzê go w g³owê. W razie czego broniê siê za pomoc± piasku.

Opcja 3
Atakujê od razu przeciwnika za pomoc± piasku tworz±c wielk± piê¶æ a on u¿yje jakiej¶ techniki dziêki której zniknie i stracê jego z oczu. To wtedy od razu lokalizujê mojego przeciwnika. Powinno to byæ ³atwe poniewa¿ jest to teren otwarty wiêc nie bêdzie mia³ siê gdzie schowaæ. Kiedy go zlokalizuje do przystêpuje od ataku. Tworzê z piasku trzy d³ugie lance z pasku które zaczynaj± lecieæ w stronê mojego przeciwnika. Jedna uderza w korpus, druga ugodzi go w g³owê a na koniec trzeci uderzy go w praw± rêkê. Si³a i prêdko¶æ z jak± leci piasek powinna byæ du¿a poniewa¿ prawdopodobnie bêdzie siê stara³ znale¼æ jak najdalej mnie. Kiedy go uderzê to z rozpry¶niêtego piasku tworzê trzy d³onie które zaczynaj± uderzaæ jak m³oty w jego ¿ebra. Ma to na celu po³amanie ich dziêki czemu nie bêdzie móg³ z³apaæ oddechu ani nic w stanie zrobiæ. Kiedy one zmia¿d¿± jego klatkê to przyst±pi± one do ataku na g³owê robi±c z jej placek. W razie czego broniê siê za pomoc± piasku.

Chakra w nastêpnym po¶cie w zale¿no¶ci od opcji któr± wykorzystam.
Opcja 1

Stojê w bez ruchu i patrzê co zamierza zrobiæ mój przeciwnik, widzê ¿e piasek leci w moj± stronê, czekam na opowiedni moment by u¿yæ Kawarimi No Jutsu. Gdy piasek formujê siê w rêkê, wykonujê Kawarimi No Jutsu (Jest to obrona przed piaskiem) z pniem który znajduje siê na drzwie. Gdy widzê jak jego piasek uderza w podstawionego za mniê klona, nie tracê czasu i wtedy ja przechodzê do ofensywy. Bêd±c na drzewie (mój przeciwnik nie wie gdzie jestem) wykonujê jednego klona. (Kage Bunshin No Jutsu), który zbiega po cichu po drzewie i biegnie za mojego przeciwnika by uderzyæ z bliska. Gdy jest pó³tora metra od niego, stara siê uderzyæ kopniêciem z wyskoku w ty³ jego g³owy, po czym gdy przeciwnik siê odwraca, szybko biegnie przed niego by uderzyæ prawym sierpowym. Je¶li ataki powiod± siê zostajê na tej pozycji na której by³em i ustawiam siê w pozycji do ponownego ataku, a je¶li nie to odskakujê od niego na siedem metrów.
Dobra... Yuji ogólnie post d³u¿szy, ale chcia³bym, ¿eby¶ stara³ sie pisaæ jeden scenariusz tylko d³u¿szy a obronê podzielon± (nie jest to b³±d tylko tak mówiê). Ichigo nie mam pojêcia co znaczy ta opcja 1 o.O a ale domy¶lam siê, ¿e piszesz do posta Yujiego.
Aha - od tego postu musicie ju¿ liczyæ chakrê

Atak Ichigo móg³by siê powie¶æ - gdyby by³ znacznie szybszy od Yujiego lub atakowa³ razem ze swoim klonem. Niestety Ichigo jest nawet wolniejszy, wiec po podmianie dziêki której ca³kowicie unikn±³ ataku pope³nia³ same b³êdy. Stworzy³ klona który mia³ ruszyæ na Sakaiego. Jednak¿e wyszukiwanie przez piasek musia³o ch³opakowi chwilê zaj±æ. Tak czy inaczej Yuji by³ gotowy do obrony piaskiem do dwóch metrów od siebie - sprawia³o to, ¿e piasek mia³ du¿± masê i szybko¶æ, tote¿ klon Ichigo zosta³ rozniesiony. Teraz Yuji mia³ chwilê czasu i nastêpnym razem atak nie bêdzie dla niego takim zaskoczeniem - jednak¿e nie zna po³o¿enia swojego przeciwnika co nie pozwala mu zbytnio atakowaæ.
Chakra poprzedniego postu.
1525 - 300 = 1225 PCh
//G³ównie chodzi³o o to by Yuji pomy¶la³ ¿e klon to ja \\

Widz±c jak piasek rozszarpa³ mojego klona, nie trac±c czasu wykonujê w³asn± technikê Suton No Jutsu, z moich ust zaczyna siê wydobywaæ du¿a (zaznaczam DU¯A) ilo¶æ wody, która z ogromn± prêdko¶ci± pêdzi w stronê ch³opaka z Suny. Obojêtnie czy atak trafi³ czy nie, na ziemi powinna znajdowaæ siê du¿a ilo¶æ wody. Gdy koñczê atak i mój przeciwnik obraca siê by spojrzeæ sk±d nadszed³ atak, szybko zbiegam z drzewa i podbiegam do wody która jest rozlana na ziemi, wygl±da to tak -klik , gdy mój przeciwnik atakuje mnie piaskiem lub inn± technik± z piasku, wykonujê jutsu obronne, tym razem Nokori Kami No Jutsu i w tej chwili znajdujê siê w wodnej kuli, tak wiêc gdy mój przeciwnik na mnie naciera, to moja kula samoczynnie odpowiada mu strzelaj±cymi kolcami ..

1225 - 900 = 325 PCh
Chakra: 1570-250=1320

Niestety mój atak siê nie powiód³ i do tego nie znam lokacji mojego przeciwnika choæ jest dla mnie do¶æ prosta. Skoro znajdujemy siê na polu i wokó³ nie ma nigdzie siê chowaæ to wiadomo ¿e mój przeciwnik znajduje siê na drzewie. Tak obstawiam. Jestem przygotowany do ataku mojego przeciwnika. Mam ju¿ wytworzone Suna no Tate wiêc nie muszê ju¿ wykonywaæ ¿adnych pieczêci. Piasek wiruje wokó³ mnie daj±c mi idealn± obronê. Ca³y czas obserwowa³em gdzie siê znajduje mój przeciwnik i szuka³em jego. Kiedy on wykona jakikolwiek atak to od razu bêdê widzia³ sk±d atak nadlatuje. Gromadzê czê¶æ mojego piasku pod drzewem. Jest to akcja cz±stkowa wiêc to nie powinno koligowaæ z wykorzystywaniem pisku do obrony. Tak jak wcze¶niej pisa³em obstawiam ¿e jest na drzewie bo niby gdzie indziej ma byæ. Teraz je¶li spróbuje ruszyæ siê z drzewa to od razu bêdê móg³ zaatakowaæ go moim piaskiem. Przecie¿ nie bêdzie siedzia³ na tym drzewie w nieskoñczono¶æ. Kiedy wykona ruch to uformuje z piasku cztery d³onie które z³api± mojego przeciwnika za obie rêce i nogi. Nastêpnie wytworzê co¶ podobnego do pala drewna którym bêdê uderza³ z niezwyk³a si³± i prêdko¶ci± w mojego przeciwnika. Bêdê to robi³ tak d³ugo a¿ mój przeciwnik umrze albo nie bêdzie zdolny do walki. W razie gdyby nie uda³ siê mój atak to tworzê Suna no Yoroi. Mój piasek zaczyna pokrywaæ cale moje cia³o tworz±c przy tym zbrojê z piasku. Na pocz±tku piasek jest widoczny ale po chwili uto¿samia siê do mojej skóry i ubioru staj±c siê niewidocznym.

Chakra: 1320- 100-150=1070 je¶li u¿yjê Suna no Yoroi
Chakra:1320-100=1220 je¶li nie u¿yjê Suna no Yoroi
Yuji trze¼wo podchodz±c do sprawy skalkulowa³, ¿e drzewo by³o jedynym zakrytym przed jego wzrokiem miejscem. Da³o mu to, wbrew pozorom, bardzo du¿o poniewa¿ atak nie by³ dla niego takim zaskoczeniem. Dok³adnie obserwowa³ przeciwnika, który zrozumia³ po niewczasie, ¿e jego plan siê nie powiód³. Yuji stworzy³ ogromne piaskowe ³apy które z pewno¶ci± zmia¿d¿y³yby Ichigo gdyby nei jego os³ona.

//Prosi³bym o zrobienie sobie kart postaci i dok³adnego opisania swoich w³asnych technik bo ja nie mam zamairu 3h szukaæ co robi dane jutsu... Dlatego na razie piaskowe ³apy Yujiego napieraj± na wodn± bañkê. Po prostu nie mogê nic z tym zrobiæ//
" Wystarczy ju¿ tej zabawy, i tak nie mam czasu na zajmowanie siê b³ahostkami". Kabuto zeskoczy³ z drzewa i powiedzia³ g³o¶no do dwóch walcz±cych shinobi, tak aby wszystko dok³adnie s³yszeli:
- Starczy! Ju¿ siê napatrzy³em, koniec walki. Obydwaj zdajecie, wiêc gratulujê. nikt z was nie jest ranny, wiêc na pewno ta rozgrzewka was nie znudzi³a. - Po tych s³owach rozci±gn±³em swoje miê¶nie, od stania w bezruchu. Po czym powiedzia³em:
- Chod¼cie teraz za mn±, udamy siê do siedziby Sound Organisation. - Po czym uda³ siê w stronê wy¿ej wymienionego budynku. <NMM>
// Dziêkujê Hyuta za sêdziowanie //
Ju¿ chcia³em zaatakowaæ innym sposobem mojego wroga gdy nagle Kabuto zeskoczy³ z drzewa i powiedzia³ ¿e obydwaj zas³u¿yli¶my aby przyst±piæ do organizacji. Przesta³em atakowaæ moimi rêkami z piasku i wycofa³em piasek spowrotem do Gurdy. Piasek który mia³em na skórze znowu przybra³ swój prawdziwy kolor i tak¿e wlecia³ do gurdy. Kiedy ca³y piasek znajdowa³ siê w niej to zamkn±³em j± za pomoc± korka.
-A ju¿ siê rozkrêca³em. Mia³em nadziejê ze bêdê mia³ szanse dokoñczyæ walkê ale có¿. Mo¿e innym razem Ichigo. Dobrze, wreszcie zobaczê jak wygl±da s³ynna siedziba SO.
Po tych s³owach zacz±³em pod±¿aæ za Kabuto.
Uda³o mi siê dostaæ do tej organizacji. Wreszcie zdobêdê wiêcej mocy i nikt nie bêdzie w stanie mnie powstrzymaæ. Bez wzglêdu na koszty muszê siê staæ silniejszy.
<NMM>
Kurosaki widz±c jak Kabuto zeskakuje z drzewa by zakoñczyæ pojedynek, oraz jak powiedzia³, ¿e obaj zdali, jego kula natychmiast rozlecia³a siê. Spojrza³ na Yuji' ego i powiedzia³ - mia³e¶ szczê¶cie ¿e w pobli¿u nie ma wody, bez tego trudno by³o mi walczyæ, chod¼ nie zaprzeczam ¿e jeste¶ do¶æ silny by stawiæ mi czo³a. Tak na prawdê Ichigo my¶la³ ¿e przegra tê walkê. Gdy Yakushi powiedzia³ ¿e zaprowadzi ich do siedziby SO, poszed³ w raz za nim i za Yuji'm ..

<nmm>
Przechadzaj±c siê po polu, zwróci³em swe kroki ku widocznemu z oddali samotnemu drzewu. Rzucany przez niego cieñ pozwoli mi na chwilê odetchn±æ od pra¿±cego s³oñca. Gdy dotar³em do celu, wspi±³em siê na jedn± z ni¿szych ga³êzi, na której usiad³em opieraj±c siê o pieñ. Przygl±daj±c siê faluj±cemu ry¿owi, rozmy¶la³em o wydarzeniach ostatnich dni. Do¶æ szybko jednak odczu³em monotoniê otoczenia, zeskoczy³em wiêc na ziemie i ruszy³em dalej. <NMM>
Na polanie stal m³ody ch³opak patrz±c co jaki¶ czas w niebo i wspominaj±c wszystko to co prze¿y³. Na plecach mia³ on wielkiego shurikena, a obok przy pasie Tanto, posiada³em równie¿ pelerynê z znakami Wê¿a & Czarnymi Piórami. Lewe oko by³o zakryte banda¿em, czeka³em na kogo¶... z kim¶ rozpocznê piek³o i walkê.
Po chwili spaceru, dotar³ na miejsce, gdzie czeka³ na niego szpieg. Kisuke siê nie myli³. Ten m³ody pingwin, mia³ w sobie wielki potencja³, który nale¿a³o wykorzystaæ. Kiedy dotar³ na miejsce, po³o¿y³ go na ziemi, i staj±c w odleg³o¶ci oko³o 100 metrów, mierzy³ swoim wzrokiem przeciwnika. Po chwili, jego wzrok, zrobi³ siê szkar³atny, co ca³kowicie zmieni³o postrzegany przez Niego ¶wiat. Kiedy tak patrzy³ na przeciwnika, przekrzywi³ lekko g³owê, mówi±c ciche:
-"Mam go. Sektor O, pola ry¿owe. Nie wrócê dzi¶ do domu."- po czym wyj±³ s³uchawkê z ucha, rzuci³ j± na ziemiê i zdepta³. W takim momencie, zacz±³ dobijaæ siê równie¿ Hideratora, wiêc Atsui uci±³ szybko dialog:
-"Sprz±tam Twoje ¶mieci."- Po czym zamilk³. Zrobi³ kilka kroków w prawo, mierz±c przeciwnika wzrokiem:
-"Kuzyn Aio... Tym razem go tutaj nie ma..."- Po czym gwa³townie siê zatrzyma³ (jakie¶ 3 metry od Kisuke), staj±c twarz± w twarz z kim¶ kto zmusi³ go do tak du¿ego wysi³ku. Schowa³ d³onie pod p³aszcz i cierpliwie czeka³, a¿ jego cel siê podda i wyzna swoje winy, równocze¶nie staraj±c siê z³apaæ kontakt wzrokowy.

//30/100/70/55\\
2010 Pch
Aktywny Sharingan 2 lvl
Stalem plecami do ch³opaka, moje rêce znajdywa³y siê z³o¿one pod pachami.
Wiedzia³em ze ch³opak mnie ogl±da. - Dawno siê nie widzieli¶my.... Powiedzialem spokojnym g³osem zdejmuj±c pelerynê Hebi, sta³em dalej plecami do ch³opaka... majsterkowa³em banda¿em na oku po chwili go zdj±³em i wypo¶ci³em wysoko w powietrze. I siê odwróci³em w stronê ch³opaka patrz±c na jego od stop do szyi, ju¿ nie nabiorê siê na jego sztuczki wiedzia³em co potrafi. Moje lewe oko by³o zamkniête, lecz te otworzy³em leciutko, ch³opak dostrzeg³ co¶ czerwonego ... gdy oko otworzy³em bardziej by³o widaæ ze to jest sharingan. - Pozwól ze ci siê przedstawiê... tym razem prawdziwym imieniem... jestem, Amesuke. Powiedzialem zwyczajnym g³osem. Po chwili przy³o¿y³em rêkê do ucha. - Balatex... Pola ry¿owe... Powiedzialem bardzo cicho. Spogl±da³em na dolna czê¶æ cia³a ch³opaka. - Zaczynaj...
Niemal w huku ko³o Atsuiego zmaterializowa³y siê dwie postaci, jedna nazbyt majestatyczna w postaci czarnego anio³a, który zwiastowaæ móg³ tylko ¶mieræ, drugi za¶ du¿o mniejszy, w znajomej dla ch³opaka masce jednak z do¶æ wyró¿niaj±ca siê... praw± rêk±, która mog³a byæ dla niego nowo¶ci±. Wiele by³o niezbadanych rzeczy na ¶wiecie, ale ta chyba zaskoczy³a Hidetore. Atsui sta³ naprzeciw jakiego¶ drugiego jegomo¶cia, tak¿e m³odego, mia³ on ekstrawagancko os³oniête oczko, i sprawia³ do¶æ dziwnie wra¿enie. Wraz z Hidetor± na miejsce przybyli te¿ jego podw³adni, Yumika oraz Iyamada... jednak¿e do¶æ zdyszani bowiem kroku do¶æ staremu shinobi nie zdo³ali dotrzymaæ. Masahide przechyli³ w charakterystyczny dla siebie sposób g³owê, i b³ysn±³ spod maski oczyma.
-Aj aj! Uchiha-san! Zmartwi³a mnie twoja dygresja odno¶nie moich ¶mieci, nigdy nie zostawiam po sobie brudu, przynajmniej nie przez 10 ostatnich lat ch³opcze. Cokolwiek nazwa³e¶ moim brudem, nie widzê tutaj tego... a to kto? - wycelowa³ swoj± dziwn± praw± rêk± w ch³opaka który sta³ po przeciwleg³ej stronie ma³ej polanki. Dziwny jaki¶ by³, taki sztuczny, i stoj±cy w epickiej pozie.
-Ah, i zobacz co mi na rêce naros³o! Studiowa³em ksiêgi, i odkry³em ¿e silne organizmy tak broniom siê... przed typem choroby który mnie dopad³. - zakoñczy³, po czym w jego oczach zago¶ci³ ten sam czerwony ogieñ, co w oczach Atsuiego... Sharingan, tyle go by³o spod maski widaæ.
Balatex przy³o¿y³ rêkê do ucha po czym powiedzia³-jestem....
Zmierzy³ wszystkich wzrokiem i u¶miechn± siê szeroko mówi±c-jak widzê rodzinka siê ju¿ zebra³a i czemu dwóch na jednego i to na genina czy to nie wstyd atakowaæ genina we dwóch? przy wymówionych s³owach bia³ow³osy ch³opak osiad³ na polanie po czym powiedzia³ do Ch³opaka który tuz przed nim siê- pojawi³ wiesz co ty tez z pocznij niech to za³atwia sami a my siê poprzygl±damy to jest porachunek po miedzy nimi....albo byæ mo¿e podoba ci siê walka 2 na 1 ? Balatex u¶miechn±³ siê do nieznajomego i kontem oka spogl±da³ na Amesuke,po czym powiedzia³-Amesuke nie zawied¼ mnie!
Szybko uderzy³em Balatexa z ³okcia prosto w brzuch. - Jak ¶miesz mnie nazywaæ Geninem... Dmuchnê³o mocnym zimnem w stronê ch³opaka, patrzy³em na jego sharinganem. Potem popatrzy³em lekko na ch³opaka w masce, lecz slabo mnie zaciekawi³... sama jego gadka by³a g³upia i prostacka, lecz czu³em jego chakre i przewy¿sza moja.
Hidetora wykona³ zwrot g³ow± w ty³ co mog³o wygl±daæ do¶æ komicznie, po czym spojrza³ na nowo przyby³± postaæ, przed chwil± ¶mia³a ona stwierdziæ ¿e Atsui i drugi go¶æ, którego nikt mi nie przedstawi³ za³atwi± to miêdzy sob±, bezczelno¶æ w tym miejscu siêgnê³a zenitu, a Hidetora straszliwie nie lubi³ bezczelno¶ci, szczególnie z ust m³odych szczeniaków. No chocia¿... z ust Atsuiego, m³odego geniusza... móg³ odpu¶ciæ. Nakaza³ Kurozu wci±¿ spogl±daæ na Amesuke, majestatyczna postaæ wyci±gnê³a swój czarny orê¿, i z wy¿szo¶ci± za¶wieci³a ¶lepiami spod obfitego kaptura. Hidetora za¶ odwróci³ siê do nowego m³odziana który ¶mia³ biæ bezczelno¶ci±, i przekrzywi³ g³ówkê.
-Nie nauczono ciê manier m³ody cz³owieku! Nigdy mnie na oczy nie widzia³e¶, i ¶miesz mówiæ na ty? Doprawdy ta generacja shinobi nie ma za grosz szacunku do nas, starych i zaprawionych w boju weteranów... Skoro¶ przyby³, nie widzê ju¿ dysproporcji w walce, je¶li jeste¶ znajomym tego który stoi tam, i widocznie nie posiada imienia, tak stwierdzam poniewa¿ nie poda³ mi go. W ogóle... cokolwiek by cz³owiek o was nie powiedzia³, to waleczno¶ci nie mogê wam odmówiæ, postawicie siê nawet samemu szatanowi z piekie³, wiedz±c ¿e zginiecie. Du¿o krwi w ¿yciu przela³em, nie pamiêtam jednak czy przelewa³em krew geninów... byæ mo¿e... hmm... - wlepi³ swoje charakterystyczne oczy w ch³opaka, jego g³os wci±¿ niós³ siê po okolicy, dziwny bo naznaczony niezwyk³ym cierpieniem i wyrzeczeniami. Prawa nietypowa d³oñ, zacisnê³a siê mocno w piê¶æ wydaj±c dziwny odg³os który móg³ przypominaæ proces rozci±gania gumy, gdy d³oñ znów siê rozwar³a towarzyszy³ temu podobny efekt d¼wiêkowy.
-Dam ci dwie szansê do wycofania siê, i ratowania w³asnego ¿ycia. Pierwsz± szansê otrzymasz teraz, póki jeszcze nic z³ego siê tutaj nie sta³o, drug± otrzymasz gdy bêdziesz na wpó³ ¿ywy. Trzeci± da ci sam Stwórca ¶wiata shinobi, kêdy staniesz przed jego obliczem zalany krwi±. No to patrz! W sumie siê pomyli³em, bêdziesz mia³ trzy szanse! Szkoda, ¿e trzecia ju¿ nie w¶ród nas. - jak zawsze weso³y i niepozorny, kto móg³ by pos±dziæ takiego idiotê o si³ê jak± posiada³, o niezwyk³± si³ê która powróci³a do niego po ciê¿kich bojach, i po ciê¿kiej wyprawie na nieznane kontynenty.
-Winien jeste¶ podziêkowaæ Nieznajomy-san, nie wszyscy dostaj± tak± szansê od losu gdy mnie spotykaj±. Przyk³adowo takowej nie otrzyma³ Orikimaru, znany wam b±d¼ te¿ nie... Lider SO rozpad³ siê na kawa³ki, i teraz pewnie resztki wiecznego p³omienia trawi± jego kikuty... có¿ to musi byæ za widok! - sharingan zawirowa³, i da³o siê wyczuæ lekki impuls chakry.
-Atsui! Mo¿esz odpalaæ fajerwerki!
Ch³opak czul czakrê nieznajomego przeciwnika by³a potê¿na, ch³opak stal zak³opotany wiedzia³ ze je¶li siê nie wycofa to zginie ale jego duma i honor nie pozwala³y mu uciec z pola walki.
Ch³opaka serce wali³o niczym m³ot jego rêce drêtwia³y z my¶l± o jego przeciwniku,ch³opak zastanawia³ siê ca³y czas czemu jest on taki agresywny w stosunku do niego,mo¿e powiedzia³ niegrzecznie ¿eby siê nie miesza³ do pojedynku,Amesuke i nieznajomego,Bia³ow³osy genin by³ zamieszany w co¶ o czym nie mia³ zielonego pojêcia.
Bia³ow³osy ch³opak spu¶ci³ g³owê ku do³u oraz rzek³-Amesuke w co ty siê wpakowa³e¶ nie wiem co tu siê dzieje przecie¿ mówi³e¶ mi ze to jest dobra organizacja to czemu ci ludzie cie ¶cigaj±? nie raczy³e¶ mi nawet powiedzieæ co ja mam teraz robiæ...sam dobrze wiesz ze jestem w stanie zginaæ za ciebie,nie wiem co dalej robiæ.
Ch³opak opu¶ci³ rêce w dól i krzykn±³-Dlaczego Amesukee!!
Po pewnym czasie ch³opak zwróci³ siê do nieznajomego przeciwnika,po czym powiedzia³-Ja siê w to nie mieszam i zw± mnie Balatex jestem z kraju piasku,i nie bêdê z tob± walczy³ przewy¿szasz moje zdolno¶ci w ka¿dym calu.
Przez ca³y ten czas, Atsui sta³ bezruchu i po prostu przygl±da³ siê ca³emu przedstawieniu. Popatrzy³ na Nowo przyby³ego Uchiha, ucinaj±c dalsz± konwersacjê:
-"Ten dzieciak, ma chakrê Uchiha. Nie wyczu³e¶ tego. Nie wyczuwasz tego nawet teraz...Jednak zawiod³a Mnie jego osoba, a diament powinien byæ bez skazy."- po czym stoj±c bezruchu przygl±da³ siê k³ótni± i demonstracj± mocy. Kiedy Rozleg³a siê dyskusja, Atsui bez sygnalizacji, bez siêgania, bez widocznych ruchów, rzuci³ 4 Kunai, wbijaj±ce siê bardzo szybko, lecz p³ytko tu¿ przed stopami Hideratory, jego gwardii no i anio³a. Taki wyczyn, skomentowa³ szybkim:
-"Ty...Hyuta, Aio... Jestem ju¿ znudzony waszymi poleceniami i planami. On jest Mój, kro-pka. Zniszczê ka¿dego, kto Mi w tym bêdzie próbowa³ przeszkodziæ..."- w g³osie mo¿na by³o odczuæ konsekwencjê i powagê, Wiadomo¶æ, która brzmia³a "Nie wtr±caæ siê do tego", zosta³a wys³ana równie¿ do Balatexa. Po tak niezgrabnej chwili, wycedzi³ tylko:
-"Nie interesujê Mnie twoje imiê, pracodawca, plany na przysz³o¶æ i takie tam,nieciekawe rzeczy dotycz±cej Twojej Osoby..."- Po czym, jak ju¿ miewa³ w zwyczaju, splun±³ na ziemie, nie okazuj±c ¿adnego poszanowania dla przeciwnika.

//Ch³oopaki, mo¿emy siê kontynuowaæ przegadywaæ itd, lecz proponowa³bym poczekaæ na posta MG/GM który to jako¶ usystematyzujê\\
Nasta³ blady ¶wit. Chmury, chyl±ce siê ku horyzontowi, roz¶wietlone zosta³y przez ciep³e promienie s³oneczne. Trawa, siêgaj±ca mê¿czyznom do niemal¿e po³owy ³ydek, pokry³a siê ros±, pochodz±c± z nocnej mg³y, a s³oñce coraz wy¿ej i wy¿ej wêdrowa³o po niebosk³onie - czas mija³...
Na polanie, pod roz³o¿yst± koron± sêdziwego drzewa, zebra³a siê czê¶æ osób z "przyciemnionego" ¶wiatka ¿ycia shinnobi - nieznany nikomu Sunijczyk, jeden z cz³onków ANBU, bywalec Siedmiu Mistrzów Miecza i lider Hebi. Doprawdy, có¿ za towarzyska ¶mietanka! Czy bêd± walczyæ? Hm. Od nich jedynie zale¿y...

Kolejka: Balatex>Hidetora>Atsui>Amesuke>Ja, je¶li zaczniecie walczyæ>Hidetora>Atsui>Amesuke>Balatex... Etc.

Mam nadziejê, ¿e zasady znane. Nie edytujemy postów, nie do³±czamy siê do walki bez mojego pozwolenia, nie k³amiemy i narzekamy na MG, ukryte ruchy oczywi¶cie dozwolone.
Mê¿czyzna obróci³ siê niczym baletnica woko³o w³asne osi i spojrza³ na Kurozu, mroczna postaæ góruj±ca nad ca³± reszt± wydawa³a siê czekaæ jedynie na znak, na impuls który pozwoli³ by mu poch³on±æ kolejn± duszê shinobi, co definitywnie dodawa³o mu si³y, na swój sposób Kurozu by³ istot± niezwykle denerwuj±ca, bowiem nic nie mówi³.
-Hej Kurozu, odezwa³ by¶ siê czasami... tylko trzy razy odk±d siê znamy uda³a ci siê ta sztuka! Wstyd¼ siê! Chcê ¿eby¶ by³ nie tylko moim s³ug± na posy³ki, chcê ¿eby¶my byli dobrymi kumplami! - wykrzykn±³ Hidetora gestykuluj±c dosadnie, mo¿e i to nie by³a chwila na takie ekscesy, ale przecie¿ Kurozu móg³ by siê z nim jako¶ porozumieæ.
-Masz w ogóle poczucie humoru? - zapyta³ Hidetora przymykaj±c powieki i badaj±c swojego summona spojrzeniem. Wtedy sta³o siê co¶, czego chyba nikt by siê nie spodziewa³, Kurozu odwróci³ lekko g³owê w stronê swojego pana, po czym spod kaptura wydoby³ siê basowy g³os ¶piewaj±cy utwór muzyczny.
-Starsi shinobi, starsi shinobi, starsi shinobi trzej... choæ pusto w g³owie, i marne zdrowie to w sercach ci±gle... wybacz panie, straci³em rym. - Masahide rozdziawi³ szeroko szczêkê i run±³ na wznak unosz±c nogi do góry, to co zrobi³ Anio³ ¦mierci mo¿na by³o porównaæ do jakiego¶ epokowego odkrycia które poruszy ca³± ludzko¶æ. Cz³onek ANBU wsta³ i poprawi³ swoje szaty oraz maskê.
-To by³o... Epickie! - wykrzykn±³ po czym wyprostowa³ kciuk, trzeba jako¶ nagrodziæ Kurozu za wielki wysi³ek jaki w³o¿y³ w prze³amanie siê. Masahide odwróci³ siê do wcze¶niejszego rozmówcy, stwierdzi³ ¿e w koñcu wypada mu odpowiedzieæ, ¿eby nie czeka³ pe³en niepewno¶ci.
-Có¿, stwierdzi³em ¿e bêdziemy jednak walczyæ! To by by³o bezcelowe gdybym przyszed³ tu jedynie sprawdziæ co Atsui nazwa³ ¶mieciami! Nie bój ch³opcze, nie zabije ciebie, ale musisz mi daæ ku temu powód, to znaczy wykazaæ siê podczas tej walki. Lubiê m³odych i zdolnych, ale gardzê m³odymi i nieudolnymi. - szarpn±³ p³aszcz w okolicach ramion, a ten okrêci³ siê w ty³ tak, ¿e by³a to te¿ forma pelerynki, cia³o mê¿czyzny za¶ pokry³ standardowy pancerz si³ ANBU... no i ta rêka... mog³a skutecznie odwracaæ uwagê swoim wygl±dem. Hidetora odezwa³ siê jeszcze do Atsuiego, s³owa ch³opaka bowiem tego wymaga³y.
-Ah Atsui! Gdyby to by³ Uchiha, wyczu³ bym go i zlokalizowa³ za pomoc± swojej techniki, ten ch³opak nie ma za grosz naszej krwi, co najwy¿ej oczy... jak ju¿ z nim skoñczysz pozwól ¿e dokonam pewnej krótkiej akcji, ¿eby upewniæ siê ¿e nie skorzysta wiêcej z dobrodziejstw Uchiha. - mrugn±³ jeszcze do "Geniusza Uchiha" po czym znów zwróci³ siê w stronê swojego sparing partnera.
-No dobrze, przygotuj siê, i postaraj... this is where the fun begins. - Hidetora poderwa³ siê w górê a to samo zrobi³ Kurozu, ¶wieci³o s³onko a to dobrze, Hidetora i postaæ summona ustawiaj± siê dok³adnie tak by tarcza s³oñca uniemo¿liwi³a ch³opakowi dostrze¿enie nas, Kurozu rusza na przeciwnika podczas gdy ja sk³adam pieczêci i zaczynam powoli opadaæ. W tym momencie Kurozu pojawia siê za plecami przeciwnika i wykonuje seriê ciêæ swoim potê¿nym orê¿em, ma to na celu sprawdzenie zwinno¶ci i szybko¶ci oponenta, a tak¿e jego mo¿liwo¶ci w zakresie walki mieczem czy broniom bia³±. Gdy Kurozu rozgrzewa ramiona Hidetora powinien ju¿ wyj¶æ z zasiêgu o¶lepiaj±cego s³oñca, zatem koñczy pieczêci i rozrzucam woko³o siebie 4 wybuchowe notki w taki sposób, by te otoczy³y mnie z 4 ró¿nych stron, zaraz potem u¿ywam na nich techniki Kaiten Shuriken i otaczam je wiatrem, tak bym móg³ nimi kierowaæ (ju¿ kiedy¶ stosowa³em taki manewr), pierwsza notka kieruje siê centralnie na Baltexa ale eksploduje 8m przed celem, tak by narobiæ nieco zmieszania, w tym czasie Kurozu wci±¿ napiera. Kolejne notki lec± ju¿ jak jeden m±¿, korzystaj± z naturalne os³ony dymnej jak± stworzy³a pierwsza notka i przelatuj± przez ni±, dwie rozdzielaj± siê na prawo i lewo a ostatnia wzbija siê nad g³owê ch³opaka. W tym momencie Kurozu odskakuje w ty³ i sk³ada pieczêci wykonuj±c Hai Seki Shou, frontalnie w stronê Baltexa ruszaj± ca³e masy popio³u który powinien przylec do jego cia³a, b±d¼ choæ w niedu¿ej mierze osi±¶æ na nim. Naturalnie z pomoc± jakich¶ technik mo¿e unikn±æ tego ataku, ale wtedy Hidetora wykorzystuj±c sharingana szybko lokalizuje ch³opaka i posy³a w jego stronê swoje notki. Gdyby jednak taki ruch nie by³ potrzebny, mê¿czyzna zaraz po tym jak popió³ osiada na Baltexie detonuje wszystkie swoje trzy notki, a zaraz potem daje znak Kurozu by ten zdetonowa³ popió³ który osiad³ na ch³opaku. Hidetora l±duje na ziemi i sk³ada pieczêci do Kaze Kawarimi, chocia¿ uniki powinny byæ ³atwe z pomoc± sharingana i naturalnej szybko¶ci postaci. Zaraz po ca³ej sekwencji Kurozu nie daj±c wytchn±æ przeciwnikowi rusza na niego,a Hidetora stara siê z³apaæ z Baltexem kontakt wzrokowy, ale czy to siê uda³o? MG zdecyduje. Hidetora w razie potrzeby gotów jest u¿yæ Kaze Kawarimi, ale to tylko je¶li bêdzie konieczne.

Wa¿ne zagadnienia:

-Prawa rêka ma du¿o si³y, proszê to wzi±æ pod uwagê.
-Kurozu to Anio³ ¦mierci którego niemal czê¶ci± jest miecz
-Hidetora to niepozorny cz³owieczek którego zachowanie mo¿e wielu zwie¶æ
-Wyczuwanie chakry to przeciwnika to lol
-Polecam obejrzenie przeróbki pdt. "Hitler w poszukiwaniu elektro", u¶mia³em siê.

Chakra:

Hidu¶: 4330 - (4*20) = 4330-80 = 4250 (wiêcej g³ówkowania, mniej chakry!)

Potencjalne Kaze Kawarimi - 150 PCh

Kurozu¶: 2000 - 250 = 1750
Jednak walka... Có¿, zawsze mo¿na by³o uklêkn±æ przed jego wspania³± osob± i oddaæ mu cze¶æ. Prawdziwa skrucha i przyznanie siê do winny, zosta³oby ewentualnie przyjête. Tak czy owak kontynuujmy. Wielki, masywny p³aszcz skrywa³ cia³o ch³opaka, sam w sobie utrudniaj±c dostrze¿enie ruchów. Tak czy owak, pierwsz± wykonan± czynno¶ci±, by³o stanie siê nies³yszalnym (Muon Satsujin Jutsu), o taki zwyczaj maj±cy na celu uskutecznienie w³asnych akcji. Zaraz potem, w przeciwnika zosta³ wyrzucony, Kunai, od taki zwyczajny, wykonany z ciemnego materia³u. Dystans wzglêdnie niewielki a cel wzglêdnie nieruchomy. Nastêpnie Atsui, gwa³townie zerwa³ siê w bok, po czym okrê¿n± drog±, pod±¿y³ w stronê celu, Podczas biegu (bo mniej wiêcej tak, mo¿na by nazwaæ ruch z jego prêdko¶ci±), siêgn±³ za pas, wyci±gaj±c trzy skromnie gwiazdki- przydadz± siê na potem. Takie dzia³anie, mia³o wymusiæ na przeciwniku, aktywn± obserwacjê jego ruchów, oraz upragniony kontakt wzrokowy (przypominam o "biernym" widzeniu, spogl±daj±c w pewien punkt, widzimy równie¿ wszystko naoko³o jego), który przy takiej odleg³o¶ci, ¶wietnie przekrzywi³by szalê zwyciêstwa na jego stronê. Podczas przemieszczenia (dziêki ruchowi okrê¿nemu), Atsui by³ w stanie zobaczyæ technikê wykonywan± przez anio³ka (czy jego Sharingan siê zakrêci, pozostawiam tylko MG). W razie jawnego kontrataku, nasz ma³y Uchiha, postanowi³ polegaæ na swoim KG i szybko¶ci. W razie ataku z dystansu, rzut 3 gwiazdkami, maj±cy na celu str±cenie czê¶ci broni po czym odskok (niewysoko nad ziemi±). Ewentualny tor lotu, rykoszet, powinien zostaæ ju¿ zawczasu zauwa¿ony (je¿eli dobrze rozumujê, to odleg³o¶æ wynosi oko³o 80 m), co spowodujê, ¿e unikniêcie go, pozostajê dziecinna zabaw±. W razie szar¿y (oj taak), trzy gwiazdki wymierzone w przeciwnika, powinny bez trudu zapanowaæ nad jego zapa³ami do walki. Tak czy owak, zapobiegawczy odskok (jak ju¿ mówi³em, niewysoko nad ziemi±, w celu mo¿liwo¶ci szybkiego wyl±dowania i zmiany kierunku ruchu). W podbramkowej sytuacji, Kirakira (jednorazowo) na bezpieczn± odleg³o¶æ. Taki to o trochê krótki i bardziej analityczny post...

Chakra: 2010-100 (Muon Satsujin Jutsu) = 1910 - (ewentualnie 145).
0/100/70/55 (ciê¿arki zosta³y zdjête przed po¶cigiem)
Sh2.

-Proszê o okre¶lenie d³ugo¶æ dzia³ania i zasad, u¿ytego przez Moj± postaæ Jutsu (Czy wymaga ono dop³acania co turê, ile trwa po jednorazowym u¿yciu).
-Opis dzia³ania Kawarimi (zak³adanie b±d¼ nie, dopuszczalny dystans).
-Potwierdzenie dotycz±ce skopiowania technik
-Sprecyzowanie odleg³o¶ci
-Potêgowanie technik (czy zu¿ycie wiêkszej ilo¶ci chakry, zwiêkszy skuteczno¶æ/si³ê techniki).
-Opis tego co zauwa¿am, tylko i dziêki sharingan (okre¶lenie szybko¶ci przeciwnika, ¶lady i resztki chakry itp.), gdy¿ naturalnie nie widzê wszystkiego.
Przed rozpoczêciem walki jednym uchem s³ucha³em dziwnej rozmowy pomiêdzy ch³opakiem w masce & jak±¶ dziwna istota
która sta³a tuz obok jego, od razu zauwa¿y³em ze ch³opak jest z ANBU po przez jego struj, by³ podobny do Liderki ANBU, ¿eby wiedzia³ dok³adnie kim jestem... i ze Hebi wspó³pracuje
z ANBU to by pewnie inaczej pomy¶la³, lecz nie moglem tego braæ do siebie, ch³opak zdradzi³ ANBU i pomaga wrogowi.
Lecz po chwili siê zaczê³o, ch³opak w masce i jego towarzysz rzucili siê do ataku w stronê mego
podw³adnego Balatex'a. Zaraz po tym zauwa¿y³em ze Atsui tez siê szykuje, wyj±³ on szybko kunaia co dostrzeg³em bardzo
szybko wiec wiedzia³em jak najlepiej zareagowaæ gdy rzuci³ on kunaiem skoczy³em szybko w drugi bok by kunai przelecia³ tuz obok mnie, bylem
skupiony na dolnej czê¶ci cia³a mego przeciwnika, zauwa¿y³em ze biegnie on Okrê¿na droga... by³ on odemnie dosyæ daleko
wiec mia³em dosyæ wiele czasu, w moim ciele zaczê³a siê koncentrowaæ chakra, zatrzyma³em siê z ugiêtymi kolanami, moje
rêce by³y schowane za pasem, szybkim ruchem z obu rak machn±³em 8 shurikenow poniewa¿ tylko tyle zdo³a³em z³apaæ miedzy palcami.
,machn±³em nimi w stronê ch³opaka bardzo mocno. Zdecydowa³em dzia³aæ szybko ale skutecznie, mia³em parê Asów
w zapasie których nie w±cha³em siê u¿yæ. Atak Shurikenow mia³ wymusiæ ch³opaka do wykonania g³upiego b³êdu
czyli skok w "gore" je¿eli ch³opak zrobi to co tak pragnê, szybkim obrotem ³api±c swoja d³oni± za "Wielkiego Shurikena"
który by³ lekko przymocowany za plecami, rzucam nim mocnym impetem w stronê ch³opaka prosto w powietrze w jego kierunku mniej wiêcej "w stronê pasa".
Czeka³em na dalszy przebieg sytuacji na któr± mia³em ju¿ odpowiedz.
Ch³opak wys³ucha³ slow nieznajomego przeciwnika,by³ przygotowany na akt ruchu ze strony nieznajomego,przez ten ca³y
czas gdy jego przeciwnik rozmawia³,ch³opak obmy¶la³ taktykê defensywna której móg³ by u¿yæ do obrony.Gryz³y
go my¶li czy zginie czy jednak prze¿yje ta walkê.
W³osy ch³opaka b³yszcza³y siê jak nigdy do tond,jego miecz trz±s³ siê pod wp³ywem emocji jakie ogarnia³y ch³opaka.
Balatex wyostrzy³ swoje zmys³y aby by³o mu ³atwiej przewidywaæ kroki bez imiennego shinob.
Genin wci±¿ nie wiedzia³ z jakiego powodu musi walczyæ,lecz teraz by³o mu obojêtne.
Kiedy przeciwnik zdecydowa³
siê na walkê,genin wiedzia³ ¿e to Los uczyni³ go szyderc± b³±dz±cym po ¶wiecie niczym zbity pies,szukaj±c swego
miejsca na ziemi,lecz kiedy je odnalaz³ zrozumia³ ze to pomy³ka.
Ch³opaka ogarn±³ nieziemski spokój w ¶rodku, a na zewn±trz okazywa³ uczucie strachu *by zmyliæ przeciwnika* oraz dodaæ mu
pewno¶ci siebie.
To mia³o ch³opakowi u³atwiæ pierwszy atak ze strony przeciwnika, który nie by³ by tak precyzyjny przez poczucie
pewno¶ci siebie, oraz dominowania nad geninem,Bia³ow³osy lubi³ bawiæ siê uczuciami przeciwnika.
Postura jego potwora nie przera¿a³a zbytnio ch³opaka,bowiem widzia³ on jeszcze gorsze i straszniejsze rzeczy.
Ch³opak stal spokojnie trzymaj±c rêkê za plecami na swym mieczu,który by³ ostry niczym diament oraz odbija³ ¶wiat³o s³oñca.
Balatex by³ bardzo z¿yty ze swym mieczem,a w my¶lach czasem nawet z nim rozmawia³ oraz mówi³ mu w kolko:uhonoruj± twój taniec albo rozma¿esz ich swym b³yskiem ja¶niej±cymi rado¶ci± pokarzesz im taniec szyderstwa,taniec si³y a niech ich ¶wiat³o siêga wieczno¶ci.
Lecz gdy mi dopomo¿esz przeznaczenie oraz u¶miech i ¿ycie bêd± op³acone tañcem a me powieki roz¶wietli nowe ¶wiat³o pocz±tku.
Sprzymierzeñcem wroga by³ jego potwor lecz sprzymierzeñcem genina by³ jego beztroski miecz.
Ch³opak uwa¿nie obserwowa³ swego przeciwnika i otoczenie które by³o piêknem tego ranka.
Ch³opak wpatrywa³ siê w przeciwnika oraz obserwowa³ otoczenie co mia³o mu pomoc w dalszych ruchach,ogl±da³ jego wyraz twarzy ogl±da³ jego u³o¿one stopy ogl±da³ jego u³o¿one ³okcie i w sposób jaki stoi.
Nie móg³ se pozwoliæ na przegapienie najmniejszego szczegó³u,bowiem jego przeciwnik jest bardzo silny.

Gdy stopy nieznajomego shinobi w raz z potworem odczepi³y siê od ziemi,Balatex wyskoczy³ tak¿e ku górze obserwuj±c ruchy przeciwników,
pod czas wyskoku ch³opak robi piruet rzuca w stronê przeciwnika dwa kunaie (nadal trzyma rêkê na mieczu w czasie gotowo¶ci) kunaie maj± na celu odwróciæ uwagê od wyrzucanych pod czas salta do tylu dwudziestu Makibishi oraz skróciæ wyskok przeciwnika ku gorze Makibishi s± wycelowane pod stopy przeciwnika by ten na nie wpad³,je¶li wykona³ by przeciwnik salto ku ty³owi pod czas zlizanie siê ku ziemi,ch³opak by³ w gotowo¶ci u¿yæ kaze Kawarimi by pojawiæ siê tuz pomiêdzy potworem oraz jej w³a¶cicielowi po czym u¿y³ by ciêcia:Sanhon me: Ukenagashi
Otrzymanie, odbicie, sparowanie i ciêcie. Odpowied¼ na atak z lewej strony. Blok (przyjêcie) pierwszego uderzenia i natychmiastowa odpowied¼ ciêciem sko¶nym z góry od prawej.
ranga d
koszt 0

po czym przysiad³ by i zrobi³ obrót oraz u¿y³ Bomby ¶wietlnej jedn± rêk± a druga u¿y³ by ataku na potwora: Iai-hiza no bu (rozpoczynane z siadu iai-hiza)
Yonhon me: Tsuka-ate
uderzenie rêkoje¶ci± miecza. Dwóch przeciwników, jeden z przodu i jeden z ty³u. Przeciwnik z przodu otrzymuje uderzenie rêkoje¶ci± miecza (tsuka) w splot s³oneczny. Pchniêcie przeciwnika z ty³u i dokoñczenie akcji poprzez ciêcie znad g³owy do przodu.
ranga d
koszt 0

Je¶li by mu to nie wysz³o odskoczy³ by na kilka metrów od przeciwnika i czeka³ na jego posuniecie uwa¿nie go obserwuj±c.

-Chlopak ma na sobie okulary oraz Ochraniacze d³oni+4 do wytrzyma³o¶ci.
-Swoimi okazuje strach na zdekoncentrowanie przeciwnika dawaniem mu pewno¶ci siebie.
-Obesrwowanie otoczenia oraz analizowanie ruchów przeciwnika.
-Postura przeciwnika oraz kazda drobnostka jak stoi oraz jego zachowanie.
-Unikanie kontaktu wzrokowego.
-Obserwowanie ruchów jego summona.

Kaze Kawarimi - 150 PCh
Pierwszy swój atak zacz±³ Hidetora, jako osoba o najwy¿szej z calej czwórki, naturalnej prêdko¶ci. Ustawiwszy siê pod odpowiednim k±tem, wyskakuj±c w górê, atak rozpocz±³ summon Uchihy - Anio³ ¦mierci, Kurozu, kieruj±c siê na Balatexa, który równie¿ „wybi³” w górê. Powoli opadaj±c, cz³onek ANBU z³o¿y³ kilka pieczêci...
W tym samym czasie, zaraz po "wyskoczeniu" w górê przez Hidetorê, swe dzia³ania zacz±³ Atsui. Mianowicie - sta³ siê nies³yszalny. Rzuci³ w Amesuke swoim kunai'em. Ten odskoczy³, lecz to wcale mu nie pomog³o – a przynajmniej nie w takiej mierze, jakby wymieniony chcia³. Kunai bowiem osun±³ siê po jego nodze, tworz±c na niej ca³kiem niewielk± rankê... £aj? Sharingan Atsui’ego potrafi „tak proste rzeczy” przewidywaæ – to znaczy w magiczny sposób obliczaæ. =]
W miêdzy czasie za górami, za lasami [;)] kunai’e Balatexa skierowa³y siê ku opadaj±cemu Hidetorze. Notki tego ostatniego pana, ju¿ kierowane Fuutonowym jutsu, obra³y kierunek „Balatex”. Nasz „kierunek” wyrzuci³ tymczasem swe Makabishi pod nogi oponenta, który w³a¶nie spad³ sobie bezceremonialnie na ziemiê. Ch³opakowi niby nic nie powinno byæ, oprócz tego, ¿e trochê rozwali³ mu siê lewy but – przebita podeszwa, kompletnie do wyrzucenia, a ból w stopie – umiarkowany. ¬dziebko go to opó¼ni³o, a wybuchowe karteczki narobi³y ¬DZIEBKO wiêcej ha³asu ni¿ by sam Hidetora przepuszcza³...
Jeszcze wcze¶niej u Atsui'ego i Amesuke:
Cz³onek 7mm ruszy³ w stronê swojego wroga czym¶ na wzór slalomu, w ka¿dym razie okr±¿aj±c go, ale ten, dopiero opadaj±c, doby³ swoich shurikenów i rzuci³ je w Uchihê...

I wtedy nasta³ „booom”.

Tura zakoñczy³a siê na fakcie takim, ¿e krztusicie siê wszyscy czterej dymem i nic praktycznie nie widaæ. Jak wyra¼nie, o ironio, widzicie, muszê obcinaæ wasze posty, bo inaczej zaczê³abym ingerowaæ w ¿ycie postaci. [Pozwolê sobie napisaæ z tego konta, bo Mozilla nie dzia³a mi tak jak powinna i nie da siê zbytnio przelogowaæ...] Hidetora ma oczywi¶cie jeszcze do dyspozycji swoje karteczki lec±ce na Bala, ale to ju¿ jego zadanie, jak je wykorzysta...

Wa¿ne wiadomo¶ci na dzi¶:
-Hidetora, Hyuta zna ponoæ dobr± szwaczkê w Kiri. Mo¿e bêdzie robiæ te¿ w butach – wtajemniczeni wiedz±, o co mi chodzi
-H.: w poszukiwaniu elektro by³o naprawdê dobre
-na wrzucie pojawi³a siê nowa piosenka ¡ckiego w ramce „najczê¶ciej s³uchane”
-zegar zak³ady ludzko¶ci zosta³ ustawiony na 23.54 [00.00 – zag³ada ludzko¶ci – wpiszcie sobie w Guglu zagadnienie „Doomday’s Clock”] i odby³a siê konferencja na ten temat
-Polska daje 50 ty¶. dolarów na zbo¿ny cel ratowania Haiti [dla porównania – Hiszpania daje 10 milionów]
-Pos³uchajcie „Green Day” American Idiot, a’propos ‘desantu’ na Dominikanie
-Kawarimi nie mo¿na zak³adaæ. Dystans wykonywania z pieczêciami do 20m.
-Za Sharingan na poziomie 2, u¿ywanym przez T. Jounina: +30 do celno¶ci. Kolejne poziomy +15 za ka¿dy. Koszt u¿ywania Shara: 30PCh tura.
-Summony - 70% warto¶ci statystyk przywo³uj±cego.
-Na przysz³o¶æ - oszczêd¼cie mnie, proszê. Pisaæ max. 3 ataki...
-Odleg³o¶ci miêdzy "wami" nie s± w chwili obecnej wa¿ne, bo jeste¶cie m mgle, ale - 4m od ostatniego ujrzenia Amesuke dla Atsui'ego i 3,5m dla Balatexa od Hidetory.
-Czas trwania jutsu Atsui’ego – 3 tury, bez dop³at.

Na resztê odpowiem pó¼niej...
Zrobi³o siê du¿e zamieszanie,bia³ow³osy ch³opak zacz±³ siê rozgl±daæ widzia³ tylko pe³no dymu oraz kaszl±cych razem z nim przeciwników.
Tak na prawdê nie wiedzia³ co siê dzieje nagle zaczê³o wszystko wybuchaæ,ch³opak bez zastanowienia zacz±³ obmy¶laæ taktykê w momencie gdy zaczêli wszyscy kaszleæ a czarny dym unosi³ siê w powietrzu,chmury dymu nie mo¿na by³o prawie nic zobaczyæ,odruch ch³opaka by³ prosty, Balatex wyci±gn±³ bardzo szybkim ruchem gogle str±caj±c w tym okulary po czym na³o¿y³ gogle,instynktownie doskoczy³ do Amesuke który stal gdzie¶ 2 m obok*na to wychodzi z obliczeñ*
Jedyna my¶l± bia³ow³osego ch³opaka, by³a wydostaæ siê z walki,oraz uratowaæ swojego lidera organizacji.
Ch³opak ruszy³ w stronê Amesuke *2m i mia³ gogle*krzycz±c-z³ap mnie za ramie albo dotknij swoim cia³em) po czym ch³opak wyszepta³ pod nosem:Teleportaion,oraz by³ w trakcie sk³adania pieczêci*my¶la³ dosyæ szybko*Konosza,Ichiriku Ramen.

*wykorzystuj±c ograniczona widoczno¶æ oraz dym w o kolo siebie*

Technika:Teleportation 500pch*sam* *z kim¶ 1000pch*
- Kupe dymu mo¿na siê wydostaæ oraz zamieszanie
- Slaba widoczno¶æ
- Gogle na sobie*
-Bliska odleg³o¶æ do Amesuke na to wychodzi z posta Mg:)
- Teleportacja do Konohy na ramen *po walce zawsze ramen*
Hidetora zacz±³ kas³aæ, i w sumie nic wiêcej zrobiæ nie móg³ bowiem dym zas³oni³ mu widoczno¶æ, pomóc móg³ tutaj przede wszystkim Sharingan jednak¿e nie na drugim poziomie, wszystko o czym my¶la³ do¶wiadczony Shinobi zajê³o mu jedynie chwilkê, w koñcu co¶ tu wyra¼nie nie pasowa³o.. wtedy ch³opaka nadszed³ dziwny d¼wiêk, zupe³nie jak gdyby kto¶ próbowa³ ¶piewaæ.
-Ten dym popsu³ nasz chytry plan, zaraz do walki ruszy znów mój pan! Jakie rozkazy otrzymam ja, s³uga Kurozu z mrocznych fal. - Hidetora rozdziawi³ szeroko szczêkê, nie by³o czasu na zachwycanie siê stylem Kurozu, ale by³ on po prostu fantastyczny! Nie mniej inny problem mia³ siê ku sobie, trzeba by³o zlokalizowaæ wroga. Oczy Hidetory wykrzywi³ siê przybieraj±c nowy wzór, i teraz widzia³ ju¿ dok³adnie, przeniós³ siê do wymiaru w którym zwykli ¶miertelnicy nie mieli prawa bytu, zespoli³ siê z ¿yciem wy¿szej sfery, by³ tym ¿yciem, on je tworzy³ i on odbiera³. Reakcja by³a instynktowna, mê¿czyzna spojrza³ w miejsce gdzie us³ysza³ kroki (to chyba mo¿liwe, poza tym Balatex na pewno nie stoi 2m od Amesuke), zaraz potem skupi³ siê by wyczuæ chakre, i ju¿ go mia³.
-Amaterasu! - p³omienie czarnego ognia powinny momentalnie w du¿ych ilo¶ciach pojawiæ siê na ca³ych rêkach Balatex'a rozpoczynaj±c penetracjê jego cia³a, niegasn±cy p³omieñ bêd±cy darem od Bogów, sta³ siê jednocze¶nie kar± dla Balatex'a, kar± za to, ¿e chcia³ ratowaæ to ni nie warte ¶cierwo od pewnej ¶mierci z rêki Atsuiego. Hidetora nie czeka³, podobnie jak i równocze¶nie z Amaterasu pos³a³ notkê miêdzy "wiernych sobie przyjació³" tak by jeden nie siêgn±³ drugiego, by eksplozja porani³a ich niczym skaza na niebie.Kurozu momentalnie znalaz³ siê przy Balatexie i ci±³ swoim mieczem, celem by³o przebicie Balatexowi barku, tak by by³ przyparty do gruntu, i nie móg³ siê ruszyæ.
-Poczuj moc mojego pana, zalewa ciê czarnego ognia fala, nied³ugo udasz siê do mojej krainy, gdzie ciemno¶æ poch³ania takie szumowiny! - kolejny rym by³ po¶wiadczeniem tego, i¿ Summon ca³kiem dobrze siê bawi³ nie licz±c faktu, i¿ odzywa³ siê tak obficie pierwszy raz, prócz tego mia³ olbrzymi talent którego tutaj nikt raczej nie doceni. Hidetora jest gotowy u¿yæ Kaze Kawarimi, b±d¼ te¿ broniæ siê z pomoc± Katany i swojej nowej r±czki, gdy sytuacja bêdzie tego wymaga³a.
-Ch³opcze... mia³em to potraktowaæ jako sparing... czysto treningowy pojedynek... jednak¿e ten epicki moment w którym zdecydowa³e¶ siê ratowaæ te marn± imitacjê Uchiha, sta³ siê dla ciebie momentem s±dnym... i wkrótce zginiesz. - mrukn±³ cicho Hidetora id±c w stronê ch³opaka docelowo uziemionego przez Kurozu.

Zatem:

Hateshiganai Mangekyo no Sharingan - Nie muszê chyba t³umaczyæ jakie plusy mi daje?

Gogle Balatexa - mo¿esz w nich co najwy¿ej p³ywaæ

Dlaczego twierdze ¿e mi siê to uda? - choæ by dlatego, ¿e du¿o szybciej reaguje od Balatexa, wiêc inicjatywa jest po mojej stronie (staty + sharingan). Poza tym 2 para oczu w postaci Kurozu.

Amaterasu - dlaczego pokrywa rêce? Bo je¶li jakim¶ cudem Balatex z³apie Amesuke, to oboje zaczn± siê jaraæ, i nawet po przeniesieniu w koñcu zgin±. Bo ja im tych p³omyczków raczej nie cofnê. Double Falcon Fail

Rymy Kurozu - ch³opak siê rozkrêca, ale apogeum osi±gnie jak poleci pierwsza obfita krew.

Notka miêdzy Amesuke i Balatexa - to tylko w wypadku, gdyby jakim¶ cudem stali 2m obok siebie (lawl).

Dlaczego zdecydowa³em siê walczyæ dalej z Balatexem? - Bo na gg mowa by³a o tym, ¿e on opuszcza walkê, ale nie podróbka Uchiha.

Czy wiecie ¿e - 75% kieszonkowego musia³em oddaæ w ramach sp³aty d³ugu w sklepiku szkolnym?

Czy chcieli by¶cie wiedzieæ - co¶ wiêcej o moich d³ugach w sklepiku?

Czy pasowa³o by wam - gdybym opowiedzia³ kilka historii o sklepikarce?

Czy... mo¿emy zakoñczyæ ju¿ to denne przedstawienie ?
Balatex stal blisko mnie, us³ysza³em dziwny szum ognia co mog³o znaczy niezbyt co¶ dobrego. Zdecydowa³em ze u¿yje tego... jak zwykle jak zawsze bylem przygotowany na ro¿ne ciê¿kie chwile które mog± siê zdarzyæ w trakcie walki. Otó¿ jeszcze niedawno *Powszednia tura* "skoncentrowa³em chakre" w ca³ym moim ciele, która potrzebowa³em do pewnego jutsu zwanego "Katon No Nagashi"... Jutsu do którego nie potrzebuje wykonywaæ ¿adnych pieczêci, ciep³a niewidoczna fala uderzeniowa wystrzeli³a z mego cia³a z wszystkich strong odpychaj±c wszystko co jest w powietrzu i co jest na ziemi na granicy 50 metrów.
Gdy to siê sta³o ... dym powinien zostaæ odgarniêty wtedy stojê obok Balatexa. - Zrób to... Po czym Teleportowa³em siê razem z Balatexem.

*Fala uderzeniowa ma za zadanie nie zniszczyæ Amatersu poniewa¿ jest to nie mo¿liwe, tylko ma za zadanie odepchn±æ Amaterasu z powrotem do tylu (w stronê Hidka & jego Summona).
*Fala uderzeniowa ma za zadanie uderzyæ Atsui & Hidka jak by kto¶ ich kijem uderzy³ i wywaliæ na dobre parê metrów.

Pokaz "Katon No Nagashi"
http://www.youtube.com/watch?v=y7LuO6NKeZc
[4:35 - 4:58]

Cytat: Wiadomo¶æ do Hidka:
Mo¿esz tak zapytam uprzejmie przestaæ straszyæ Balatexa na PW? Poniewa¿ on z kolei mi panikuje na GG, masz co¶ zrobiæ? zrób to w walce, albo id¼ na miasto i podziel siê wie¶ciami z lud¼mi ze zabijesz Balatexa.
Poprzedni uroczy post, skoñczy³ siê kiedy w moj± stronê lecia³y Shurikeny. Jeszce je widzia³em (skoro o tym napisa³a¶), wiêc bardzo szybki krok w bok (prawy) i ugiêcie kolana. Nastêpnie, niezale¿nie od dymu, diabelska Kirakira w stronê le¿±cego na ziemi Amesuke (shurikeny, zosta³y rzucone przy upadaniu). Nawet jak w tym momencie, wybuch³a notka Hideratory, powoduj±c dym i zas³aniaj±c ca³y widok, by³em ustawiony na wprost od niego. Po gwa³townym zrywie (wykonywam z 700 szybko¶ci) po prostu wbieg³em w przeciwnika (przypominam, i¿ posiadam zbrojê, tak wiêc masa postaci jest nieco wiêksza). Dziêki takiemu ruchowi, powinienem po prostu w Niego wbiec i to w czasie setnych u³amków sekundy (je¿eli odleg³o¶æ wynosi³a 4 metry, niewiele wiêcej, je¿eli wynosi³a 80-4 metry), innymi s³owy, nawet nie powinien zd±¿yæ wstaæ, a co dopiero nas³uchiwaæ odg³osów ognia (ale to ju¿ pozostawiamy ocenie GM). Je¿eli za¶ kuca³/wstawa³, powinien otrzymaæ cios z rozpêdzonego cia³a, przez co zostaæ porwanym przez taki pêd i si³ê. W razie ataku, po prostu staram siê go unikn±æ, ci±gle bazuj±c na szybko¶ci.

Pch= 1910 - 145 (ewentualnie -145 je¿eli odleg³o¶æ to +50m) -30 (poprzedni post Sharingan) -30 (obecny post z Sharingan) = 1705
2 Tury nies³yszalno¶ci

- NIE DA, siê odepchn±æ Amaretasu. To jest fizycznie, chemicznie itd. niemo¿liwe (polecam Essaye w celu doinformowania siê).

-¿eby zabiæ, Ameratasu, potrzebujê czasu

-700 prêdko¶ci to 7 razy wiêcej ni¿ naturalna prêdko¶æ postaci na forum i 1.33333~ razy wiêcej ni¿ shunshin, zak³adaj±c, i¿ naturalna prêdko¶æ to oko³o 55 km/h , to przy u¿yciu Kirakiry, poruszam siê oko³o 1386 m/s. Dystans 4 metrów, pokonam w czasie 0.002 s, 76 metrów w czasie 0.05 sekund. Dla porównania, mrugniêcie trwa oko³o 0.33 sekundy. Jak Mi siê bêdzie nudziæ, obliczê prêdko¶æ praktyczn±-tarcie, opór powietrza, grawitacja itd. My¶la³e¶, ¿e jeste¶ "szybki"?

-Nie bêdê liczy³ si³y tego uderzenia, ale wniosek nasuwa siê sam.

-Zastraszenie/gro¼by s± czê¶ci± walki, to co dziejê siê poza ni±, powinno tam pozostaæ (³amanie kilku punktów regulaminu, naginanie zasad itd, prawda Amesuke?)

-A wiecie, ¿e Hideratora, na pewno wy³±czy Ameratasu i w koñcu pozwoli Mi siê pobawiæ z Amesuke?
Wiecie co? Lepiej nastêpnym razem nic nie "zak³adajcie", bo mo¿ecie prze¿yæ lekki szok, pó¼niej, jak ju¿... Odpiszê. Szczególnie odleg³o¶ci.

Je¶li d¼wiêk porusza siê z prêdko¶ci± 300m/s, jest to mniej wiêcej prêdko¶æ Hirashina, czyli gdzie¶ 1200. Sunshin mia³by 1/3 tej prêdko¶ci, czyli 100m/s. Ty, Atsui, masz prêdko¶æ ko³o 200m/s. Bo - szczerze powiedziawszy, nie wierzê, ¿e jakiekolwiek cia³o na Ziemi mo¿e poruszaæ siê z prêdko¶ci± 1km/s, wystêpuje przecie¿ tarcie... W przestrzeni kosmicznej czego¶ takiego nie ma, ale jest za to GRAWITACJA. Która w pewny sposób mo¿e powodowaæ przy¶pieszenie takiego na przyk³ad wahad³owca. Np. przez przyci±ganie Jowisza. Fizyka na frm w pewnym sensie ISTNIEJE. Przyk³ad? Chocia¿by wymieniona grawitacja. Oczywi¶cie s± takie jutsu jak Raitony, naginaj±ce prawa ¶wiata, bo pr±d elektryczny jest energi±, podobnie jak fotony ¶wiat³a, pozbawione masy - i to jeszcze mogê zrozumieæ.
PS. Wygl±da na to, ¿e znale¼li¶cie sobie MG, który jednak ¼dziebko niekoniecznie szkolnej fizyki do gry wprowadza.

"-Zastraszenie/gro¼by s± czê¶ci± walki, to co dziejê siê poza ni±, powinno tam pozostaæ (³amanie kilku punktów regulaminu, naginanie zasad itd, prawda Amesuke?)"
Obawiam siê, ¿e jednak nie jest to prawda - to co napisa³e¶, naturalnie, Atsui. I jest to ³amanie regulaminu walk ze strony Hidetory. Nie ¿yczê sobie czego¶ takiego. Bo wywalê z walki.

"Czy wiecie ¿e - 75% kieszonkowego musia³em oddaæ w ramach sp³aty d³ugu w sklepiku szkolnym?"
Fascynuj±ce.

-Balatex faktycznie nie sta³ 2m od Amesuke...

Szczerze powiedziawszy, mia³am co¶ pisaæ dalej, ale w tej chwili odechcia³o mi siê czegokolwiek. Reszta postu pojawi siê ko³o 17...

http://edison19.wrzuta.pl...ascal_-_bonkers

Dym otoczy³ ca³± czwórkê shinnobi i....
Balatex za³o¿y³ swoje okulary i, pod os³on± dymu spróbowa³ dostaæ siê do Amesuke... I tu uwaga! Gogle nie s± filtrem podobnie jak Sharingan, którego posiadacze s± tak samo wystawieni na dzia³anie dymu jak reszta spo³eczeñstwa... Shar tylko - "tylko" w przeno¶ni... - widzi chakrê. I to do tego nie okre¶la kto jest kto, w sensie nie mówi, ¿e to jest akurat Balatex lub Amesuke! Owszem, powie, jaki kto ma stan chakry, ale to wcale nie znaczy, ¿e powie dok³adnie daty urodzin... xP
Hidetora us³ysza³ kroki, owszem; skierowa³ tam swój p³omieñ... Tymczasem nasz drogi Sunijczyk, kapuj±c, ¿e swojego kolegi nie znajdzie w tak wielkim dymie, z³o¿y³ pieczêcie i cudem unikn±³ ¶miertelnego ognia... [Opcja teleportacji po konsultacji z Balem.] Jakim cudem? Hid mia³ opó¼niony "zap³on" z racji tego, i¿ jego piêkne oczy zaczê³y go szczypaæ... Naj³atwiej zabiæ u¿ytkownika Shara niszcz±c mu te piêkne oczy...
W tym samym czasie rozpêdzony Atsui wbieg³ na Amesuke... Co prawda, ten odepchn±³ od siebie wszystko, co mog³o mu zagra¿aæ, jednak technika Uciechy by³a potê¿niejsza... Je¶li jutsu Amesuke ocenimy na 500N, a Atsui'ego na 700N, si³a Atsui'ego przewa¿y nad technik± Amesuke i uderzy w niego z si³± blisk± 200N. Przek³adaj±c to na realia frm - Amesuke przewróci³ siê pod si³± Uchihy, ale nie sta³o mu siê nic powa¿niejszego...

U ca³ej trójki wystêpuje wieeeeeeeeeeelkiiii ból oczu. Aha. No i trawka siê pali.
//Odpisze jutro, edytuj±c ten post, nie mniej odpis to dla mnie be³kot z deczka. Z ca³ym szacunkiem Tanuki, no ale o technikach sharingana to nie masz wiedzy piorunuj±cej ; p gdyby Amaterasu da³o siê unikn±æ ¶mieszn± podmian±, to by³ by fail roku, nikt nigdy nie obroni³ siê w taki sposób, a wiesz czemu? Bo Amaterasu to nie jest technika która hmm... leci. Kunai - leci, mo¿na zareagowaæ, Gokakyu - leci, mo¿na zareagowaæ, ¶linka wypluta z prêdko¶ci± 100m/s - leci, mo¿na zareagowaæ. Ale Amaterasu pojawia siê tam gdzie spojrzê, zatem ¶mieszne kawarimi, czy Kaze Kawarimi nie ma tutaj prawa egzystencji, tym bardziej ¿e sama mamrota³a o tym i¿ nie mo¿na go sobie pod³o¿yæ wcze¶niej, a bezpo¶rednio przed technik±. Do tego maj±c wiêksza od Balatexa szybko¶æ i celno¶æ, jego mo¿liwo¶æ obrony przed tak± technik± zmniejsza siê do zera. Reaguje wolniej, technika pojawia siê bezpo¶rednio na nim, mam wiêksza celno¶æ, ¶miem twierdziæ, ¿e wiêksz± +++. jednym s³owem, braki //
SoundTrack: http://www.youtube.com/watch?v=BSGNVhmsBkE

Zdecydowa³em u¿yæ tego co ju¿ mam czyli dymu który nawet mi pomaga w mojej sytuacji. Atsui uderzy³ mnie ciê¿arem swego cia³a i przy okazji
napotka³ siê z moja fala, ch³opak powinien byæ nieco zdezorientowany ni¿ ja po zwyk³ym uderzeniu, próbowa³em jeszcze przed upadkiem z³apaæ równo wagê by moc szybko odepchn±æ siê z ca³ej si³y pietami w który¶ bok dziêki "Shunshin No Jutsu", je¿eli przeciwnik nic nie widzi w dymie to nie powinien widzieæ równie¿ w który bok skacze.

*Katon No Nagashi, jak sam opis techniki mówi (fala te jest strasznie gor±ca przez co przeciwnik mo¿e zostaæ bardzo mocno poparzony)
skoro Atsui w jakich¶ paru procentach uderzy³a go fala, to przebieg³a przez przednia czê¶æ cia³a... poniewa¿ lecia³ on w linii prostej fala powinna
przelecieæ równie¿ przez jego oczy o¶lepiaj±c/oszo³amiaj±c go i jego wzrok. Przez co wyskok w bok by³ dla mnie najlepszym sposobem.

Gdy odskok by³ dla mnie udany, ¿aden z przeciwników nie powinien mnie widzieæ próbowa³em wydostaæ siê z poza dymu który miedzy nami byl.
Oczywi¶cie, oczy mnie tak od razu nie zaprzesta³y bolec ale moglem dalej szybko dzia³aæ. Z³o¿y³em dosyæ szybko parê pieczecie, sta³em jakie¶ 5 metry od kopu³y dymnej wykonanej z wybuchu "wybuchowych notek" po czym z moich ust zosta³ wydmuchany gruby szary dym który zmiesza³ siê z dymem który ju¿ jest. Zdecydowa³em zmieszaæ mój dym z dymem który ju¿ jest. Dos³ownie trzy sekundy po wypuszczeniu dymu zatrzasn±³em zêby i nast±pi³ potê¿ny wybuch. W g³owie Amesuke wpad³o parê slow. - Sajonara... Na oko³o mnie lata³ czarny paproch, spalone li¶cie... trawa.

*Amesuke dzia³a pod presja, stara siê wszystko robiæ bardzo szybko i skutecznie.
*Szybko¶æ Amesuke i jego przeciwników nie ró¿ni siê a¿ tak du¿o bez problemu mogê odruchowo reagowaæ na ich ataki "Szybko wyci±gaj±c "Tanto" i blokowaæ ich ataki Tai/Ken".
*Przeciwnicy Amesuke nie wiedza co Amesuke knuje, wiec by³o by to trochê dziwne gdyby kto¶ po moim po¶cie napisa³ "zdecydowalem siê wycofaæ" nie wiedz±c o tym ze wybieg³em z dymu.
*Wybuch to dos³ownie setna sekundy zanim dojdzie on do ich, jutsu typu Shunshin & innego
tego rodzaju nie powinny zadzia³aæ.
*Amesuke po u¿yciu jutsu ma lekko poparzone usta.
*Pingwin Dante jest Matrixem który odczytuje jakim¶ sposobem DouJutsu innych co nigdy nie by³o pokazane w Anime. Sa do tego specjalne Jutsu których u¿ywa klan. "Wampirów" w ShinobiRPG. A pingwin raczej niema takiej zdolno¶ci? je¶li tak to proszê o dowód.
*Nie mo¿na wyczuæ kogo¶ chakre z Oto do Kiri poniewa¿ jest to za daleko, tylko zmatrixowany Pingwin Dante tak mo¿e.
*Pingwin Dante czy kto¶ inny nie mo¿e od tako napisaæ "Tutaj jest kryjówka Hebi, mam takie niesamowite przeczucie to musi byæ tutaj!".
*Mam 100% zaufania do Tanuki.
*Nie jadê do Londynu z powodu "Choroby" co mnie boli.
*Hidek, Amaterasu to technika która leci... Sasuke gdy walczyl z Itachim np. Sasuke bieg³ na oko³o na dachu kolo Itachiego a Amaterasu lecia³o tuz za nim.

Shunshin no Jutsu
Ranga: D
Jest to technika, polegaj±ca na warunkowym, bardzo szybkim poruszaniu siê. Przeciwnik czêsto nie jest w stanie, za nami nad±¿yæ. Nie mo¿e zostaæ wykonana, w celu przedarciu siê przez ¶cianê. Podczas ruchu, cia³o znajdujê siê pewnym bezw³adzie (czyli skomplikowane akrobacje czy uniki w trakcie lotu, s± wykluczone). Istnieje mo¿liwo¶æ, przed³u¿enia ruchu, odbijaj±c siê od innych elementów otoczenia, czy przeciwnika (wymaga to jednak dodatkowego kosztu). Taki ruch wykonywany jest z oko³o 300 szybko¶ci.
Koszt: 100 Pch

Haisekishou (Katon)
Ranga Techniki: B
Koszt: 250 PCh
Ta prosta technika polega na z³o¿eniu odpowiedniej pieczêci a nastêpnie na wyrzuceniu chakry z ust w postaci du¿ej chmury py³ów. Nastêpnie poprzez uderzenie zêbami o siebie, u¿ytkownik przyczynia siê do powstania eksplozji.

Chakra [PCh]: 945

@Dante
Przeczyta³em to co napisa³e¶, ale to i tak jest matrixem ze jest takie co¶ mo¿liwe ze wykonania jakiego¶ Jutu/lub KG które na to pozwala.
Nie kapuje... (Inteligenty) by moc odczytaæ kogo¶ KG? to jest takie g³upie ze a¿ nie pasuje. Je¿eli jest to mo¿liwe dziêki "matrixowej inteligencji" to jutsu które odczytuj± KG powinny zostaæ usuniête z nie których klanów, zeby nie marnowaæ sobie nauki.
Ohayo milusiñscy widzê skargi na mego pingwinka / Tanuki-chan usun potem tego posta jak Amesuke go przeczyta

Tak otó¿ Pingwin ma uaktywniony skaner ta dam który skanuje wszystko w okolicy czyli jak masz nie wiem konohê to j± ca³± i okolice pobliskie^_^ to jest pingwin tropi±cy z wysoki poziomem inteligencji , niestety nie nadaje siê do walki. Ju¿ dla Minako mówi³em jak rozpracowa³ ¿e posiadasz Sharingana ... nie by³o trzeba go u¿ywaæ w kiri .... Albowiem móg³ sporz±dziæ idealny portret wraz z sharinganem , bo to mniej wiêcej tak dzia³a.... Kolejna Sprawa liczcie Kisuke chakrê bo aktywacja techniki tej kosztuje 500 pch co mi wyssa³a a potrzymanie jej na turê te¿ kosztuje chyba 150 pch jego chary..... A jakby¶ mia³ jakie¶ dziwne problemy z nim pisz do mnie to ci powiem czy Atsui go nie nadu¿ywa bo mu odda³em nad nim kontrole i nie odpowiadam za to co on pisze... A Co do hmmm tropienie z kiri do Oto to Atsui ciê ¶ciga³ od pocz±tku wiêc nie marud¼....

PS

Tanuki usuñ posta dopiero jak ten uchiha go przeczyta , bo chcia³em wyja¶niæ wszystko i Minako potwierdzi³a ¿e Kisuke móg³ rozpoznaæ KG

PS2
Taki radar mo¿na oszukaæ tylko trzeba umieæ my¶leæ i kombinowaæ .....

PS3
Summon Paina mnie znalaz³ jak wysysa³em shukaku z Midorim nawet jak musieli¶my przechodziæ przez 3 pañstwa shinobich ... wiêc i tak to jest s³abe .... Tez sie plu³em ale siê zgodzi³em z MG
Po uderzeniu i przewróceniu Amesuke, postanowi³ w koñcu zatroszczyæ siê o w³asn± skórê. Kiedy tylko wyhamowa³ (uderzaj±c w cia³o), postanowi³ powtórzyæ technikê i wykonaæ kolejny szybki ruch (ten te¿ kierowany w stronê le¿±cego na ziemi Amesuke-skoro w niego uderzy³em i upad³, to w tej samej sekundzie, powinienem go widzieæ, wiêc w razie ewentualnej próby ruchu, jestem przygotowany). Przebiegaj±c po nim, (b±d¼ z nim), z Moim ciê¿arem, powinienem zadaæ powa¿ne obra¿enia. Opuszczaj±c dym, stan±³ przodem do niego, oraz korzystaj±c z chwili spokoju, zacz±³ intensywnie mrugaæ- to powinno spowodowaæ naturaln± reakcjê organizmu (mechanizm obronny) i nieco wody, powinno przemyæ jego ¶liczniutkie szkar³atne oczka. Jest najszybszy z obecnych tutaj, wiêc raczej bez problemu, powinienem byæ w stanie obserwowaæ resztê, ju¿ po opuszczeniu dymu. Tradycyjnie, polegaj±c na prêdko¶ci.

Pch= 1705 - 145 (Kirakira) - 30 (Sharingan) = 1530Pch.

*

-Ka¿dy dzia³a pod presj±- walka Shinobi, to nie szkolna przepychanka.
-Ka¿dy mo¿e szybko wyci±gn±æ Tanto. Je¿eli nikt tego nie napiszê, to nikt go nie wyci±gnie, oraz ró¿nica prêdko¶ci, pozostanie bez zmian.
-Dlatego oczywi¶cie, wszyscy zgodnie, bêdziemy czekaæ w zerowej widoczno¶ci. True, True.
-Wybuch tak, obmy¶lanie s³ów ju¿ nie.
- Click ... Taa, a sk±d Ty wiedzia³e¶ kto Ciê ¶ledzi, w jakiej liczbie no i nawet imiê?
-Za to w lesie z Kiri, mo¿na przebiec do Lasu w Oto. TO kompletne z³amanie regu³, tak czy owak, Atsui, bêd±c wtedy dwa razy szybszy ni¿ Ty (-50% staty, a on 100 sz) móg³ biegaæ naoko³o Ciebie i robiæ "Swoje".
-Przypominam Ci, i¿ ca³y czas Ciê ¶ledzi³em (interpretacja)a dos³ownie bieg³em za Tob± kilka metrów (interpretacja szybko¶ci) a pingwin, móg³ zaznaczyæ na mapie, Twoj± trasê ucieczki, ewentualne znikniêcia.
-100% Zaufania do Tanuki?- Nie opisa³a skutków uderzenia fali, wiêc jest ich brak (nie masz ¿adnego wp³ywu na sposób w jakim porusza³a siê postaæ), nastêpnie mimo i¿ wyra¼nie napisa³a o upadku, zacz±³e¶ interpretowaæ fakty po Swojemu (zabawa piêtami).
-Essay Amaterasu.
Wiêc mo¿e tak.

Atsui, wcale, rzec mogê, nie tak zdezorientowany...przebieg³ po le¿±cym Amesuke, który nijak móg³ u¿yæ swoich technik, to znaczy, konkretniej - Sunshin no Jutsu. [By the way, nadinterpretacja tego, co napisa³am.] Poturbowana imitacja OcZóF Uchiha dozna³a do¶æ powa¿nych obra¿eñ wewnêtrznych - na przyk³ad, na jego ciele pojawi³y siê krwiaki. Najwiêcej na brzuchu... Krew dos³ownie pulsowa³a w ciele. I z pewno¶ci± teraz bêdzie mia³ problemy z poruszaniem siê... Atsui zatrzyma³ siê w pewnej odleg³o¶ci, mrugaj±c i oszczêdzaj±c swoim oczkom cierpienia.

Taaa. By³oby inaczej, gdyby by³y inne posty.
Zacz±³em powoli siê podnosiæ, i patrzy³em w stronê Atsui lecz nie w jego oczy. Szed³em wolnym krokiem w stronê Atsui, i wyci±gn±³em jedna d³oñ.
- Proszê, zaprowad¼ mnie do mego kuzyna... niech zrobi zemn± co chce. Lekko siê u¶miechn±³em, poczu³em ze na czym¶ stojê, okaza³o siê ze to moja peleryna, schyli³em siê i lekko po ja chwyta³em i ja na³o¿y³em.
Widz±c nadci±gaj±cego przeciwnika, Atsui postanowi³ skoñczyæ ca³± t± sytuacjê (z racji na sytuacjê, powinien widzieæ go nieco wcze¶niej- stoi poza dymem). W takim momencie, wysun±³ palec do przodu po czym wskaza³, swój cel...

~
Id±c przed Siebie, gdzie niby mia³ byæ koniec mg³y, znalaz³o siê kolejne k³êbowisko. Czuj±c siê nieswojo, i odwracaj±c za Siebie, mo¿na by³o dostrzec jeszcze to wiêksz± ilo¶æ dymu, który wbrew logice, zamiast zanikaæ, niemal¿e zwiêkszy³ swoj± ilo¶æ. W dodatku stawa³ siê on coraz to bardziej inwazyjny, oczy piek³y coraz to mocniej, a sam dym powoli dostawa³ siê do p³uc i do ¿o³±dka, powoduj±c u Ciebie dziwne i mieszane uczucia. Ju¿ po kilku sekundach, zacz±³e¶ siê dusiæ, oraz krêciæ Ci siê w g³owie, normalna reakcja organizmu. Czu³e¶, ¿e po prostu obumierasz, ¿e zaraz po prostu upadniesz na ziemiê, po czym Twój oddech... zatrzyma siê, tak jak praca serca pompuj±cego krew, do ka¿dego bol±cego Ciê teraz narz±du (przypominam o obra¿eniach wewnêtrznych) a na koñcu, na samym szarym koñcu... Mózg...
~

Tak, Utaka. Na prawdê, Po prostu sta³e¶ w miejscu, nie ¶wiadomy zagro¿enia. Atsui tymczasem spokojnie czeka³ a¿ upadnie dym, aby upewniæ siê i¿ nie ma zastawionych ¿adnych pu³apek (taka nag³± zmiana zachowania, jest podejrzana). W razie jakiegokolwiek zagro¿enia, nieco oczyszczony ju¿ sharingan, pozwoli³by mu zareagowaæ wystarczaj±co szybko oraz wykonaæ jego markowy ruch z niewyobra¿aln± szybko¶ci± (Kirakira).

Pch- 1530 - 30 (Sharingan) - 300 (Utaka) = 1200 - 145 (Ewentualna Kirakira) = 1055
NIE MAM POJECIA CZY ZABIC NAJPIERW AMESUKE CZY CIEBIE WI!
DO JASNEJ CHOLERY CO TO MA BYC!!??

A teraz na spokojnie
Amesuke...nie czytasz posta Tanuki? Ty le¿ysz i ledwo siê ruszasz?!! Wiêc co to ma byæ , ¿e piszesz post tak jakby to by³o przed jej werdyktem?!!
Kategoryczne NIE!!!!
Po drugie
Dwa posty na ture?! NIE!! Co ty wyprawiasz?! Ja rozumiem , ¿ê chcesz uciec ale nie przesadzaj!!
Kolejny b³±d
Nastêpne
Ty raczej powinniene¶ siê ciesyzæ , zê Tanuki siê zgodzi³a prowadziæ tak± walkê! Ca³y czas jêczysz , masz w±ty bo przegrywasz!
MG nie ma czasu siedzieæ 24 h aby tylko poczekaæ a¿ szanowny Amesuke napisze post w walce aby mu odpisaæ! Tanuki pisa³a , ¿e ma ma³o czasu wiec jako szanowny user mo¿esz poczekaæ!

Wi
Teraz Twoja kolej
Czy ty widzisz ,swoje wcze¶niejsze posty w walce jako MG?Bo ja widzê Tanuki. To jej walka! I nawet gdyby Amesuke dawa³ ci róze i czekoladki nie powiniene¶ siê zgodziæ na sêdziowanie. Je¶li chcia³ê¶ dalej sêdziowaæ trzeba by³o siê spytaæ Tanuki o zgodê. Pyta³e¶ siê? Zgodzi³a siê? Nie? Wiêc nie ma o czym mówiæ ==

AMESUKE BAN NA TYDZIEN
WI OSTRZEZENIE

KONIEC TO JEST MOJA OSTATECZNA DECYZJA!!

Hidetora pokiwa³ tylko g³ow± i strzepa³ z p³aszcza popió³, odkaszln±³ z powodu ca³ego zamieszania i z za¿enowaniem stwierdzi³ ¿e to chyba koniec. Jego przeciwnik uciek³ w podskokach, natomiast Amesuke le¿y jak d³ugi i jest zdany na ³askê Atsuiego, który te¿ nie by³ jaki¶ specjalnie czysty... powiedzmy ¿e nie spodziewa³ siê, ¿e a¿ tak dostanie. Mê¿czyzna machn±³ rêk± i da³ znak Kurozu ¿e obydwoje siê zmywaj±, wcze¶niej jednak rzuci³ w stronê m³odego Uchiha.
-Postaraj siê pozbawiæ go oczu zanim gdziekolwiek zostanie dostarczony, liczê na twój rozs±dek... bywaj. - mrukn±³ krótko i pod±¿y³ do gabinetu Takage.

z/t
Ukryte ruchy Atsuia:
Zdegustowany i znudzony, schowa³ z powrotem rêkê pod p³aszcz, oczekuj±c na bieg wydarzeñ... Ale nie t± która wskazywa³a ch³opaka. Atsui jako istota symetryczna, ma dwie ³apki, wiêc jedna z nich ca³y czas wskazywa³a Amesuke, kiedy to druga, siêgaj±c pod p³aszcz wyjê³a 3 Kunai. Po czym rzuci³a Je w stoj±cego/miotaj±cego siê (ruch nie ma znaczenia- trajektoria okre¶lana przez Sharingan) ch³opaka. Je¿eli Interpretujesz Sharingan, tak jak Tanuki, to rzut wykonany by³ z 100 celno¶ci i 100 szybko¶ci (o lol xD). W razie ewentualnych ataków ze strony rywala, oddalenie siê przy pomocy cziterskiej Kirakiry. Ot i tyle, nie ma sensu pisaæ 3 stron combo.

Pch- PCh: 1500 - 30 (Sharingan) - 30 (Sharingan) - 145 (Kikraika) = 1295 - 300 (Ewentualna Utaka- jak tylko otworzy oczy) - 145 (Ewentualna Kirakira- w razie gro¼nego ataku, którego nie móg³bym unikn±æ zwyczajnym sposobem)= 850

Ukryte ruchy Amesuke:
Amesuke biegnie tak naprawdê w stronê kryjówki Hebi.
Kiedy Amesuke jeszcze przed walka uciekl z Kiri i dobiegal do Kryjowki
domyslilem sie "czulem Chakre Atsui ktory mnie sledzial" wtedy postanowilem zastawic
pulapke ktora nie byla wykorzystana. Przez co pomyslalem ze ja wykorzystam w tej chwili.

Post w ktorym pisalem o pulapce.
Forum: Orgomna puszcza Osaska Wys³any: 10 Sty 2010, Nie 23:58 Temat: Mroczny Las W Okolicy Oto Skaka³em z ga³êzi na ga³±¼... lecz nadal czu³em Chakre Atsui, by³ on nie daleko mnie, co jaki¶ czas sam u¿ywa³ Shunshin by przyspieszyæ.
Domy¶li³em siê ze Atsui ¶ciga mnie ¶ledz±c moja chakre... wiec zacz±³em my¶leæ. Gdy skaka³em na ka¿de drzewo przykleja³em dyskretnie wybuchowe notki, przykleja³em je na ka¿de napotkane drzewo by³o ich w sumie 5 wiedzia³em ze Atsui skacze bo tych samych drzewach co ja, a na pewno nie wyczuje wybuchowych notek niema takiej mo¿liwo¶ci ¿eby siê skapn±³ ze co¶ takiego zrobiê. Gdy ju¿ w koñcu przy kilem pobieg³em dalej.NMM
//Jak Atsui tutaj bêdzie to musisz czekaæ na MG który powie co siê z tob± stanie, czy uwolni³e¶ jaka¶ notkê, przypominam ze takie notki s± wra¿liwe na ruch : P one nie maja w sobie chakry s± jak miny.//

Bieglem prosto w strone pulapkie, bardzo dobrze pamietalem to gdzie ustawilem wybuchowe notki. W koncu gdy dobieglem do miejsca wiedzialem ze musze byc ostrozny przez co nie mialem problemu biegajac miedzy notkami tak zeby nie wybuchly.
Lecz Atsui nawet niema 100% mozliwosci domyslenia sie o takiej pulapce poniewaz nie widzial mnie ani razu zebym ustawial jakas. Wiec bez problemu powinien on wlesc akurat w te notki i robic przy tym wybuch i sobie szkody.

Kiedy tak bedzie ze Atsui zostanie zraniony bardzo mocno przez notki, i gdy ten zacznie spadac rzuczam w strone jego "Rozczepiany shuriken" ktorym steruje drutem + jutsu ktorym kontroluje druty swoja chakra przez co tez mam 99% mozliwosci trafienia. Gdy shuriken sie wbije, ciagne za drut a ten uwalnia ostrza ktore wybuchaja i wbijaja sie w jego cialo... lecz jeszcze nie skonczylem! do kazdego ostrza (jest 4 ostrzow) sa przyczepione Notki. Przez co ostrze z notka wybucha rozrywajac go.

/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Przejd¼my do konkretów:

Amesuke otworzy³ oczy, jednak b³êdnie za³o¿y³ ¿e przeciwnik bêdzie akurat z drugiej strony... gdy atakowa³, pojawi³ siê za Atsuiem, a ten u¿y³ Kirakiry, aby uciec prosto przed siebie. Wiêc Amesuke ujrza³ przed sob± Uchihe w ca³ej okaza³o¶ci, ³±cznie z palcem wskasuj±cym... I w³a¶nie wtedy stan±³ jak wryty... jego psychika zosta³a zaatakowana przez Utake. Gdy 3 kunaie siêgnê³y celu, Amesuke jak k³oda uderzy³ o ziemie i straci³ przytomno¶c.

Atsui dostaje bonusy wi±¿±ce siê z wygran± walk± ze s³abszym przeciwnikiem i mo¿e zrobic co chce z pokonanym...

Atsui - 2 dni na regeneracje chakry
Amesuke - 24h utrata przytomno¶ci, -40% statów na 4 dni.

//Nie interpretuje sharingana w taki sposób. To by³by matriks ponad matriksami...//

Soundtrack

Atsui patrzy³ na pokonanego przeciwnika, po czym podszed³ do niego bardzo spokojnym krokiem. Nastêpnie, przewróci³ go na plecy, po czym wzi±³ g³êboki oddech. Zimny i lodowaty wiatr, przeszy³ jego sylwetkê. Wiedzia³ co musi zrobiæ, wiedzia³ dlaczego tutaj przyby³. Siêgn±³ rêk± po jedno oko, po czym szybkim i zdecydowanym ruchem, poci±gn±³ do Siebie, wyrywaj±c je z oczodo³u. Nastêpnie, patrz±c chwilê beznamiêtnym wzrokiem, zgi±³ rêkê w piê¶æ, niszcz±c je. Wycieraj±c rêkê o szatê przeciwnika, wzi±³ kolejny g³êboki oddech, po czym siêgn±³ po drugie oko...

Oraz bezlito¶nie wyci±gn±³ tak¿e i to,chowaj±c je gdzie¶ w ubraniu... Mimo okrutnego wizerunku, nie zakrywa³ twarzy.Wprost przeciwnie, zacisn±³ zêby, siarczy¶cie przeklinaj±c pod nosem:
-"Cz...czeemu nic nie czujê?! Czemu!?"- Po czym w furii uderzy³ kilkukrotnie rêkoma o ziemiê. Ju¿ po chwili, po³o¿y³ lodowat± zimn± d³oñ na swoim czole, uspokajaj±c siê. Grosz, za jego my¶li, grosz za jego my¶li...

~Po chwili przemy¶leñ, wsta³ po czym mówi±c zimnym i ch³odnym tonem do Kisuke:
-"Wracamy. Udokumentuj wszystko. Dwie Kopie."- po czym wi±¿±c szpiega drutem, i odbieraj±c kartki od Pingwina przerzuci³ go Sobie przez ramiê udaj±c siê do Kiri no Gakure...

Pch- Minus tam ile¶ za te dokumenty, itd.

[nmtn]
Z wioski Ukrytej w Li¶ciach razem z Fellowem przyby³ a¿ tutaj. Doszed³ po polach a¿ do drzewa. Miejsce zdawa³o mu siê dziwnie znajome, ale to mo¿e dlatego, ¿e by³ niedaleko st±d w dzieciñstwie i przechodzi³ têdy. Kei usiad³ pod drzewem spogl±daj±c na b³êkitne niebo.
-Hmm...Zmêczy³em siê trochê t± krótk± podró¿±. Ale teraz mamy szansê na odpoczynek. Wioska Oto znajduje siê niedaleko st±d. Znajdujemy siê na jej obrze¿ach.-rzek³ i spojrza³ na ch³opaka.
Fellow, kiedy dotar³ do okolic Oto-Gakure, u¶miechn±³ siê po czym rzek³ do nowego towarzysza:
- Wioska d¼wiêku... kuso, jak ja dawno tutaj nie by³em.- w tym samym czasie ¿ó³tooki u¶miechn±³ siê do ch³opaka i usiad³ siê na trawie, wyci±gn±³ jednego ze swoich skrêtów i zapali³ dla uspokojenia. Trochê siê zaci±gn±³ po czym powiedzia³:
- Nie¼le siê orientujesz w terenie. Du¿o podró¿ujesz?- z niecierpliwo¶ci± czeka³ na reakcjê, k³ad±c siê wygodnie na trawce.
Wys³ucha³ Chuunina i odpowiedzia³:
-Hm. Czasami lubiê chodziæ po ró¿nych wioskach i spogl±daæ jakie s± one piêkne. Tutaj orientuje siê bardziej dlatego, ¿e po raz pierwszy by³em szukaæ tutaj zemsty. Opowiada³em Ci o tym. A drugim razem by³em jako turysta, który od tak zwiedza sobie wioskê D¼wiêku.-spogl±da³ raz na niebo, a raz na ch³opaka.
-Wiêkszo¶æ ¿ycia spêdza³em na polu bitwy lub po prostu trenuj±c. Nie mia³em czasu na zwiedzanie i ogl±danie ró¿nych zabytków.-spogl±da³ teraz na jego skrêta. "Nie tylko nie to..."
Fellow za¶mia³ siê do swojego kolegi, po czym powiedzia³, spokojnym, aczkolwiek do¶æ pewnym g³osem:
- Naprawdê jeste¶my bardzo do Siebie podobni. Ja te¿ praktycznie wychowywa³em siê na polu bitwy. Zawsze sam trenowa³em, od czasu gdy zgin±³ ojciec. Jednak ja uwielbiam zwiedzaæ wioski, uwa¿am, ¿e podró¿e kszta³c±.. nie tylko psychicznie, ale i zwiêkszaj± inteligencje. - w tym momencie przerwa³, nie wiedzia³ o co zapytaæ ch³opaka, postanowi³ wiêc staæ siê mi³y jak zawsze:
- Chcesz bucha? Wiem, ¿e nie palisz, ale mo¿e malutkiego hmm?
-Nawet siê nie pytaj bo zawsze bêdziesz s³ysza³ tak± sam± odpowied¼. Nie ma w tym sensu. Trujesz tym czym¶ tylko swój organizm.-rzek³ spogl±daj±c na niego. Pot sp³ywa³ po jego ciele. Na polach tych by³o bardzo gor±co.
-Dobrze by by³o gdyby wia³ jaki¶ wiaterek. Gotuje siê ju¿.-spogl±da³ na chmury. Wsta³ i skupi³ chakrê w nogach. Powoli wszed³ i usiad³ na grubej ga³êzi drzewa. By³a wystarczaj±ca by utrzymaæ jego ciê¿ar.
¯ó³tooki za¶mia³ siê na s³owa u¿ytkownika sharingana. „ Có¿.. z pewno¶ci± kondycyjnie jest lepszy ode mnie.”- stwierdzi³ ch³opak, kiedy us³ysza³ s³owa, ¿e zawsze dostanie t± sam± odpowied¼. Fellow wiedzia³, ¿e truje swój organizm, ale by³ to ju¿ jego na³óg, musia³ paliæ… zale¿a³o jak bardzo by³ zdenerwowany czy podniecony. Nagle dostrzeg³, jak ch³opak siada na ga³êzie drzewa:
- Faktycznie jest tu duszno, jeszcze bardziej ni¿ w Iwa-Gakure.- powiedzia³, po czym pewnym ruchem wskoczy³ na jedn± z ga³êzi znajduj±cych siê piêtro wy¿ej nad ch³opakiem.
- Nigdy nie pali³e¶? Nie pi³e¶?- spyta³ spokojnie, rzucaj±c peta na ziemiê, wcze¶niej gasz±c go o korê drzewa.
-Nie pi³em, nie pali³em. Nie mam zamiaru paliæ, ale napiæ siê mogê.-spogl±da³ na dó³. By³ zmêczony i chêtnie by siê przespa³. Ziewa³ kilka razy.
-Kurde jestem jaki¶ ¶pi±cy.-rzek³ do Fellowa. Zamkn±³ oczy i my¶la³.
-Jakby co to nie ¶piê. Wiêc mo¿esz gadaæ bo bêdê s³ucha³.-oznajmi³ Keisuke.
Fellow za¶mia³ siê na s³owa Keisuke, ¿e napiæ by siê móg³. W tym samym czasie mia³ zamkniête oczy i równie¿ jak jego partner by³ bardzo senny. Powoli odje¿d¿a³, nie s³ysza³ ostatnich s³ów Keisuke. Pomy¶la³, ¿e ju¿ jest dobry moment, aby skierowaæ siê ku bramom Oto-Gakure, dlatego te¿ zeskoczy³ na ni¿sz± ga³±¼ i zauwa¿y³, ¿e cz³onek klanu Uchicha ¶pi. Wzi±³ go na rêce i skierowa³ siê ku Oto-Gakure. W trakcie podró¿y s³ucha³ szelestu drzew i ¶piewu ptaków.
<NMM i Keisuke>
T± oto w³a¶nie drog± przyby³ do jak¿e wspania³ej Ukrytej Wioski D¼wiêku. Mo¿e i nie zobaczy³ w niej niczego najpiêkniejszego, ale przebywanie tam z Fellowem by³o zabawne. Keisuke zmierza³ jednak z powrotem do Wioski Li¶cia. By³ teraz sam, bez swego wcze¶niejszego towarzysza. By³o ju¿ ciemno, ale Keisuke nie mia³ zamiaru przerywaæ "-Eh...Znów nie bêdê mia³ co robiæ. Mo¿e dostane jak±¶ misjê albo co¶..."-to w³a¶nie chodzi³o po jego g³owie. Zaraz potem nie by³o go ju¿ widaæ z drzewa na terenach pól ry¿owych.
<Zt>