ďťż

grueneberg

Witam,
Chciałam zapytać Was czy macie problem z prądem w domu. Wiem, że niektórzy nie mieli podłączonych gniazdek w puszce. U mnie nie nie podłaczone było też oświetlenie w kuchni, co skutkowało tym, iż panowie elektrycy musieli znaleźć puszkę. NIe było to jednak łatwe bo nikt nie wie, gdzie jest puszka.... w związku z tym mam teraz pięknie pokute ściany w kuchni. Radzę Wam zlokalizować ją wcześniej bo potem zostaje tylko kucie.
Natomist dzisiaj w nocy wyskoczyła przepięciówka. Oczywiście bez konkretnego powodu, do rana lodówka się rozmroziła i temperatura w mieszkaniu spadła o 5 stopni (kaloryfery bez prądu nie grzeją!!). Od Panów ochroniarzy dostałam numer do firmy, która nas będzie obsługiwała (podobno 24h na dobę). Przyjechał Pan, który odpiął uziemienie od oświetlenia (prąd już jest, mam nadzieje że nas nie pokopie...) i powiedział, że nic więcej nie będzie robił, bo elektryka w całym bloku jest, delikatnie mówiąc, niezbyt dobrze zrobiona przez firmę wykonawczą i że ta fima musi przyjechać i sprawdzić o co chodzi. W Marvipolu o czywiście trudno się czegoś dowiedzieć...
Czy w czynszu będziemy płacić firmie serwisującej, a oni każą wzywać Wykonawcę?
CZy ktoś z Was miał już kontakt z Wykonawcą elektryki, czy komuś coś poprawiali w domu??


Witam;
Ja byłem tym szczęśliwcem i korzystałem z usług elektryków Marvipolu. U mnie podobnie były jakieś nieciekawe historie z proądem / nie było proądu w 4 gniazdkach i 1 na suficie w oświetleniu/ Poszedłem do "biura" Marvipolu na osiedlu i zgłosiłem im to. Na drugi dzień przyszli fachowcy, posprawdzali i okazało się ,że przewiercony jest przewów w ścienie, który od puszki biegł po skosie zamiast po prostej. Rozkuli ścienę, poprawili, zaszpachlowali i poszli. Na szczęście jeszcze nic nie wykańczałem w mieszkaniu bo bylaby niezła zabawa.
Pozdrawiam.
Witam. Mieszkanie odebrałem w październiku więc takie awarie uznałem za normalne bo prądu nie było czasami był włączany (chociaż byłem podłączony pod gniazdko techniczne) tłumaczyli się, że są cały czas jakieś proby OK czekałem cierpliwi ale jak juz podłączyli mi licznik to sytuacja była podobna. Elektrycy cały czas coś grzebali w garażu i kręcili się po osiedlu jakby nie wiedzieli o co chodzi kiedy w końcu zaczęło w miarę działac okazało się, że kiedy włączyłem róznicówkę od kuchni i probowałem włączyc co kolwiek to wyżucało mi wszystkie korki. Nie wytrzymałem i poprosilem innego elektryka z ulicy żeby sprawdził o co chodz. Stwierdził krotko co za baran to podłanczał odpioł jakis mostek i zaczęło wszystko działać nawet chłopina nie wziął kasy...