grueneberg

Jest to wielki las otaczaj±cy górê. Dziwnym trafem nie ma tu ¿adnych zwierz±t, a jezioro, które jest wewn±trz jest mêtne, wszystkie drzewa s± szarawe, trawa trochê przygni³a, a do wnêtrza lasu "rozlewa" siê dziwny, szary strumieñ, jakby wysysa³ z niego ca³± "dobr± energiê."


Yuu pojawi³ siê przed lasem, spojrza³ na zniszczon± przestrzeñ i u¶miechn±³ siê szyderczo.
- Pogratulowa³bym temu, który tego dokona³... Choæ, bo g³êbszym zastanowieniu, raczej bym go zabi³ i sam przej±³ kontrole nad tym obszarem, podoba mi siê tu.
Mê¿czyzna zaciskaj±c piê¶ci poczu³, ¿e trzyma medalion, zacz±³ go ogl±daæ, przekrêca³ go w ka¿d± stronê, obejrza³ te¿ ³añcuszek na jakim wisia³.
- Dobrz robota, ciekawe w czym ma mi pomóc taka b³yskotka, pewnie du¿o kosztuje, sprzedam na czarnym rynku... drogo sprzedam.
Ogl±daj±c zniszczon± przestrzeñ ujrza³e¶ kilka spalonych drzew, a niektóre by³y ewidentnie rozerwane przez silne jutsu, po bli¿szym przyjrzeniu siê dostrzeg³e¶ tak¿e zniszczenia od kwasu, oraz wypalone kêpy trawy w kszta³cie podeszwy od buta. Kiedy spojrza³e¶ na naszyjnik zobaczy³e¶, ¿e jest to nie g³owa wilka, jak ci siê przedtem wydawa³o, ale g³owa or³a, z czterema wê¿owymi ogonami za sob±, oczy or³a by³y zrobione z adamentium, bardzo twarde minera³u, za¶ reszta medalionu by³a odlana ze srebra, mieni³ siê on ³adnie w ¶wietle. Nagle co¶ zapiek³o ciê w stopê, spojrza³e¶ na dó³ i zauwa¿y³e¶, ¿e stoisz na "¿ywym" kwasie, a trawa pod tob± spala siê wraz z twym obuwiem.
- Co to do k.^***^ nêdzy jest?
Krzykn±³ Yuu i obróci³ siê na piêcie patrz±c kto jest za nim, wcisn±³ medalion do kieszeni i przeczesa³ w³osy rêk±. Przy okazji spojrza³ na teren, chcia³ wiedzieæ, gdzie walczy i z kim ma do czynienia, czy przypadkiem nie walczy z kilkoma przeciwnikami naraz. Yuu sprawdzi³ jeszcze jego zapas shuriken i kunai, zadowoli³a go ich ilo¶æ, wiêc spokojnie czeka³ na ruch przeciwnika.


Spojrza³e¶ za siebie i zauwa¿y³e¶ czerwonow³osego, z pewno¶ci± starszego od ciebie mê¿czyznê. Mia³ na czole opaske twojej wioski, czyli Iwy, jednak jego oczy wygl±da³y jak orle, a w rêkach mia³ szpony. Kiedy siê skupi³e¶ zauwa¿y³e¶, ¿e ta postaæ ma "za sob±" dwa wielkie, zielone wê¿owe ogony, a wszystko wokó³ niej gnije. - Tylko spróbuj mi przeszkodziæ w zg³adzeniu tego miejsca, a poczujesz gniew bazyliszka... - Na moment wszystko sta³o siê jasne, jest to Jinchuuriki Sokou,a ta ma¼ to trucizna, dziwnym trafem twój medalion zacz±³ emanowaæ na zgni³o-zeliony kolor. Teren by³ pust± polan±, a innych postaci dooko³a nie by³o.
Siêgaj±c do kieszeni wyj±³ dwa kunai, które cisn±³ w mê¿czyznê, przy okazji wyci±gn±³ medalion i zawin±³ wokó³ nadgarstka odskakuj±c od miejsca, w którym by³ ów kwas.
- Nie obchodzi mnie twoja teoria, g³upcze! Lepiej poddaj siê zanim poznasz mnie od tej gorszej strony.
Yuu z³o¿y³ kilka znaków i zacz±³ wydmuchiwaæ ogromne ilo¶ci dymu i popio³u w mê¿czyzne, robi³ to do¶æ d³ugo, tak, ¿e teren wygl±da³, jakby co¶ przed momentem wybuch³o. Ch³opak przytrzyma³ jeden znak i czeka³ na ruch przeciwnika my¶l±c
'Kwas, a raczej trucizna powinna byæ ³atwopalna, bo w innym wypadku moje ataki bêd± ma³o skuteczne. Na razie post±pie tak, zobaczymy jak bêdzie pó¼niej.'
Kiedy przeciwnik atakuje Yuu wykonuje Sunshim no Jutsu z dala od popio³ów i powoduje ich wybuch.

ch: 2000-250-100=1650
Mê¿czyzna zez³o¶ci³ siê na ca³ego, spi±³ siê i wystartowa³ do walki. Zacz±³ biec, kiedy tylko Yuu wypu¶ci³ mu w oczy dym i popió³ odskoczy³ w bok zwalniaj±c, potem odskoczy³ z powrotem do walki atakuj±c go szponem w bok i tn±c g³êbok± ranê, zdziwi³ siê, kiedy zamiast zaatakowaæ ch³opaka trafi³ w chmurê dymu, jeszcze bardziej go to rozz³o¶ci³o i zacz±³ sk³adaæ znaki, jednak przed dokoñczeniem ich poczu³, ¿e co¶ go odrzuca, wszystko zaczê³o go paliæ, to Yuu wykona³ technikê Katon, która zada³a powa¿ne obra¿enia Jinchuuriki. Bijuu stara³ siê zatamowaæ krwawienie i ukoiæ ból mê¿czyzny i poda³ mu lekk± truciznê u¶mierzaj±c± ból. Jinchuuriki wsta³ i jeszcze bardziej zez³oszczony zacz±³ szukaæ wzrokiem ch³opaka, który go tak upokorzy³.
Yuu u¶miechn±³ siê do samego siebie i stwierdzi³, ¿e jego przeciwnik to prawdziwy szaleniec, trochê siê go obawia³, ale nie dawa³ po sobie tego poznaæ. Patrz±c na niego z ukrycia formowa³ ma³± elektryczn± kulê i czeka³ na odpowiedni moment do ataku, drug± rêkê mia³ woln±, wiêc w razie ataku przeciwnika wykonuje znów teleport.

ch: 1650-150=1400
w razie u¿ycia teleportu: 1400-100 = 1300

Oczekuj±c na odpowiedni moment zmotywowa³ siê i dziêki swej umiejêtno¶ci do walk z bliska, "przelustrowa³" my¶lami manewry stylu walki jakim jest Gouken i by³ gotów u¿yæ tej zdolno¶ci w walce.
Podczas, gdy Yuu kumulowa³ chakrê w d³oni Jinchuuriki aktywowa³ trzeci ogon, jego cia³o by³o ca³kowicie poparzone i czê¶ciowo rozszarpane i podziurawione, jednak dziêki truci¼nie przeciwbólowej nie odczuwa³ bólu ani zmêczenia. Mê¿czyznê otoczy³a aura, która powodowa³a, ¿e wszystko wokó³ niego gnije i umiera. Dostrzeg³ w koñcu stoj±cego kilka metrów za nim Yuu i zacz±³, teraz z podwojon± prêdko¶ci± biec na ch³opaka, s±dzi³, ¿e ten tworzy Chidori i, ¿e nie dokoñczy go, poniewa¿ ta kulka chakry jest na tyle ma³a, ¿e nie zd±¿y wzrosn±æ do czasu ataku. Jinchuuriki zamachn±³ siê i wys³a³ dwa zatrute senbon w Yuu. Lecia³y do¶æ wolno, z powodu du¿ej ilo¶ci trucizny w nich, wiêc ch³opak zdo³a³ ich unikn±æ bez u¿ycia jutsu. Bijuu podjudza³ Jinchuuriki do walki i powoli przejmowa³ jego ¶wiadomo¶æ
Yuu tu¿ po odskoku ciska w stronê rozz³oszczonego Jinchuuriki kulê Raikyuu i sam zaczyna biec w jego stronê atakuj±c podczas biegu rzutem shuriken.
Po dotarciu do wroga ch³opak atakuje go zadaj±c seriê ciosów z u¿yciem stylu walki GouKen.
W razie ataku przeciwnika ch³opak u¿ywa teleportu i pojawia siê za nim zadaj±c mu cios w plecy z ³okcia, potem odskakuje i wykonuje pewne znaki.

ch: 1400-100=1300 [teleport]
ch: 1300-150=1150 [jutsu]
Bijuu zmêczy³ bardzo swego Jinchuuriki, a trucizna przesta³a dzia³aæ, mê¿czyzna mimo prób uniku zosta³ trafiony kul± elektryczno¶ci i odlecia³ kilka metrów w ty³, spadaj±c na plecy i turlaj±c siê dalej po ziemi. Nastêpnie próbuje unikn±æ ciosów, ale z wycieñczenia pada na ziemiê, gdzie otrzymuje seriê ataków z piê¶ci, wszystkie jego ogony zniknê³y, a cia³o wygl±da teraz jakby zosta³o poddane jakiej¶ operacji, kiedy obracasz go g³ow± do góry zauwa¿asz, ¿e to sokolnik, który chcia³ zleciæ ci zadanie. Medalion na nadgarstku nadal emanowa³, najwyra¼niej by³ kontrolowany przez twoje emocje, kiedy przyjrza³e¶ siê cia³u pokonanego przeciwnika zauwa¿y³e¶, ¿e w miejscach, gdzie by³y Jinchuuriki otrzyma³ ciosy by³y wg³êbienia, a skóra przypalona,a wiêksza czê¶æ komórek obumar³a, jakby twoje ciosy zawiera³y truciznê. Las powoli wraca³ do ¿ycia, jednak nadal w samym jego ¶rodku by³ ten dziwny strumieñ energii.
Yuu spojrza³ na le¿±c± postaæ i powiedzia³.
- I kto mia³ racje starcze? Mog³e¶ sobie po¿yæ w spokoju w tym swoim domku, a tak to pogryziesz sobie ziemiê.
Po ostatnim s³owie mocno kopn±³ w zw³oki mê¿czyzny, tak, ¿e te odlecia³y do¶æ daleko od miejsca, na którym le¿a³y. Po chwili ruszy³ do lasu zastanawiaj±c siê nad mo¿liwo¶ciami tego medalionu i strzepuj±c krew z rêkawów nowego stroju.
Kiedy zrobi³e¶ kilka kroków w g³±b lasu zobaczy³e¶, ¿e wszystko powraca do normy, jednak jaki¶ g³os wo³a³ ciê do siebie, a poza tym w lesie by³o ca³kiem cicho i spokojnie.
Yuu zastanowi³ siê na spokojnie i nie zwracaj±c uwagi na g³os, schowa³ medalion i zacz±³ wychodziæ z lasu, skierowa³ siê spowrotem na szczyt, zanim wyszed³ ca³kowicie wys³a³ ogromn± ilo¶æ popio³u do lasu, nowo odradzaj±cego siê lasu i wychodz±c j± zdetonowa³ mówi±c.
- Zawsze wola³em patrzeæ na ¶mierc ni¿ na narodziny. Sztuka jest we wszystkim, a ¶mieræ sama w sobie jest wielkim dzie³em sztuki.
Yuu obejrza³ siê za siebie i wymaszerowa³ spod lasu.

[NMM]
Las zosta³ spopielony, g³os ucich³, us³ysza³e¶ tylko krzyk, kiedy strumieñ znika³, zaraz jednak potem dziêki specjalnym w³a¶ciwo¶ciom wody z jeziora z popio³ów zaczê³y wyrastaæ ma³e drzewka i las siê odradza³. Ty za¶ zosta³e¶ porwany i przeteleportowany do chatki sokolnika.
Samhain wszed³ do lasu pewnym krokiem, przynajmniej tak to wygl±da³o dla widza, jednak¿e nie czu³ siê tutaj zbyt pewnie dlatego te¿ wcze¶niej aktywowa³ Kagura shingan ¿eby ochroniæ siê przed jakimi¶ niespodziankami
-ech, jak ja nie lubiê lasu- mrukn±³ sobie pod nosem
Wêdrowa³e¶ przez las. Po aktywacji swojej techniki wyra¼nie poczu³e¶ czyj±¶ obecno¶æ. Kto¶ za tob± pod±¿a³. Ta osoba mia³a dziwn± chaotyczn± chakrê i ukrywa³a siê w ¶ród drzew. Nie wiesz jak d³ugi i czemu ciê ¶ledzi wiesz ¿e to robi. Jest jako¶ 20m za tob±, po twojej prawej stronie. Po chwili poczu³e¶ inn± chakrê która pojawi³a siê przed chwil±. Czy¿by by³ to summon?
-"Pierwsza ofiara!"- odezwa³ siê g³os w g³owie Samhain'a, który nie wiedzia³ czy to jego pod¶wiadomo¶æ siê odzywa czy po prostu demon chce przej±æ w³adze nad jego cia³em, chocia¿ po nastawieniu Nekomaty mo¿na by³o wnioskowaæ ¿e pierwsza wersja jest bardziej realistyczna...
Nowy cz³onek Brzasku jak ju¿ wcze¶niej mówi³ nie lubi³ lasu, zawsze w nim co¶ siê dzia³o, teraz znowu to samo
-Kolejna tajemnicza postaæ, która chce odebraæ swoja zabawkê- mrukn±³ sobie pod nosem sk³adaj±c pieczêcie do kawarimi... mimo wszystko wola³ siê ubezpieczyæ ni¿ potem ¿a³owaæ jaki¶ obra¿eñ zadanych przez tego kocmo³ucha, który za nim idzie.
Kiedy pojawi³a druga chakra dawny Tsuchikage zaniepokoi³ siê trochê, wiedzia³ ¿e to nie mo¿e byæ jaki¶ tam zwyk³y przechodzeñ szukaj±cy grzybów.
-Poka¿ siê- jego nie naturalny g³os brzmia³ jak zwykle nieludzko, jednak tym razem Samhain symulowa³ jeszcze emocje, stara³ siê aby osobnik, który go ¶ledzi zauwa¿y³ u niego strach, co by spowodowa³o zwiêkszenie pewno¶ci siebie u niego co bêdzie siê przejawiaæ zmniejszon± koncentracj±...
-cos mi tu nie gra- mrukn±³ sobie pod nosem
-"przecie¿ chakra nie znika ot tak sobie"- dopowiedzia³ to ju¿ za niego g³os w jego g³owie.
Przez to ca³e wydarzenie Samhain by³ do¶æ mocno zmieszany, nie wiedzia³ co siê dzieje... prawdopodobnie kto¶ go ¶ledzi³ lecz kiedy czarnow³osy mê¿czyzna wykry³ go to tamten delikwent musia³ niezw³ocznie opu¶ciæ teren zagro¿enia. Nowy cz³onek Brzasku postanowi³ od tego momentu u¿ywaæ innej bardzo przydatnej umiejêtno¶ci, które dawa³a mu technika Kagura shingan mianowicie ukrywanie swojej w³asnej chakry, nastêpnie zszed³ troszkê z drogi w lesie, tak ¿eby móc j± obserwowaæ ale bez zbytniego pokazywania siê.
-"ciekawe, ciekawe czy¿by komu¶ jeszcze zale¿a³o na tym jak¿e potê¿nym artefakcie?"- g³os w jego g³owie, który Samhain uwa¿a³ za swoj± pod¶wiadomo¶æ, analizowa³ t± ca³± sytuacje
-"Tak wiêc jak narazie mamy dwóch podejrzanych"- g³os rozpocz±³ swój monolog w g³owie nowego cz³onka Brzasku, kiedy ten spokojnie sobie podró¿owa³ niedaleko ¶cie¿ki, która prowadzi³a przez las...
-"Na pewo wie o tym IwaGakure, wiêc oni powinni byæ pierwszymi podejrzanymi... hmmm..."- Samhain us³ysza³ d¼wiêk sugeruj±cy zamy¶lenie
-Albo to wszytko zosta³o ukartowane przez jak±¶ nieznan± now± organizacjê za³o¿on± w Iwie- ta opcja by³a trochê mniej prawdopodobna lecz ca³kiem mo¿liwa...
Zrobi³e¶ tak jak postanowi³e¶. Wyciszy³e¶ swoj± chakrê i zboczy³e¶ z drogi le¶nej. Id±c bardziej w g³±b lasu i rozmy¶laj±c. Zastanawia³o ciê co to mo¿e byæ za potê¿na broñ? Miecz? Mo¿e co¶ innego? Jak± mo¿e mieæ moc? Czy naprawdê pilnuje jej dwu ogoniasta bestia? Czy s± dwa koty pana ¶mierci? Pytañ k³êbi³o ci siê w g³owie coraz wiêcej. Ale najbardziej przera¿aj±c± my¶l± by³o ¿e ¶ledzi³ ciê zwiadowca ANBU z IWA Gakure. Tak ANBU to ostatnia rzecz której potrzebujesz na swojej g³owie... Po pewnym czasie dotar³e¶ do wyj¶cia z lesu. (mozesz ju¿ pisaæ w temacie z kolejn± lokacj±.)