grueneberg
Czy ktoś się orientuje czy jest ktoś odpowiedzialny za odśnieżanie parkingu, chodników i wejść do budynku? Czy ktoś to wogóle robi? Na schodach od strony drogi pożarowej, na śliskim gresie posypanym śniegiem bardzo łatwo o wywrotkę. A wystarczy miotła i 5 minut roboty...
Sprawa jest jasna...krótki telefon do administratora.
Podobno jakiś gość zaspał i kobitka sama jechała na łopacie.
Dla posiadających tarasy na 1 piętrze:
Ktoś sprytnie wymyślił, że usypie piękne zaspy dokładnie w miejscu gdzie są rynny z odpływami z tarasów. Radzę odkopać odpływ swojej z okazji ocieplenia.
W zeszłym roku z tego powodu w moich rynnach były wielkie lodowe korki, a na tarasie - jeziorko którego poziom zatrzymał się 2 cm od drzwi balkonowych. Dzięki kilogramowi soli, 5 litrom wrzątku i neopranowym butom do nurkowania (mogą być też kalosze i grube skarpetki) po 30 minutach walki udało mi się odetkać jedna rynnę na tyle, że coś tam przez nią ciurkało.
Aż boje się pomyśleć, co by się stało gdyby było trochę więcej śniegu/mocniejszy deszcz i poziom wody przekroczyłby próg drzwi. Chyba miałbym podłogę do wymiany.
Swoją drogą całe te odpływy są wybitnie słabo wykonane. Wąskie średnice, aż proszą się o zatkanie lodem.
PS. Dodam jeszcze, że na tarasy ścieka woda ze wszystkich balkonów powyżej, wiec ilość zalegającego śniegu należy pomnożyć przez jakieś 5-6 żeby uzyskać przybliżoną wartość tego co spłynie. Szkoda, że norma budowlana nie wymaga odpływów z balkonów które zabezpieczały by dolne tarasy przed na przykład błotem z pianą wyprodukowanym na 5 czy 6 piętrze przez osobę myjącą balkon. A skoro nie wymaga norma, to wiadomo, że Jaz-Bud na pewno nie wpadnie na taki pomysł.
Sprawa jest jasna...krótki telefon do administratora.
Podobno jakiś gość zaspał i kobitka sama jechała na łopacie.
Dla posiadających tarasy na 1 piętrze:
Ktoś sprytnie wymyślił, że usypie piękne zaspy dokładnie w miejscu gdzie są rynny z odpływami z tarasów. Radzę odkopać odpływ swojej z okazji ocieplenia.
W zeszłym roku z tego powodu w moich rynnach były wielkie lodowe korki, a na tarasie - jeziorko którego poziom zatrzymał się 2 cm od drzwi balkonowych. Dzięki kilogramowi soli, 5 litrom wrzątku i neopranowym butom do nurkowania (mogą być też kalosze i grube skarpetki) po 30 minutach walki udało mi się odetkać jedna rynnę na tyle, że coś tam przez nią ciurkało.
Aż boje się pomyśleć, co by się stało gdyby było trochę więcej śniegu/mocniejszy deszcz i poziom wody przekroczyłby próg drzwi. Chyba miałbym podłogę do wymiany.
Swoją drogą całe te odpływy są wybitnie słabo wykonane. Wąskie średnice, aż proszą się o zatkanie lodem.
PS. Dodam jeszcze, że na tarasy ścieka woda ze wszystkich balkonów powyżej, wiec ilość zalegającego śniegu należy pomnożyć przez jakieś 5-6 żeby uzyskać przybliżoną wartość tego co spłynie. Szkoda, że norma budowlana nie wymaga odpływów z balkonów które zabezpieczały by dolne tarasy przed na przykład błotem z pianą wyprodukowanym na 5 czy 6 piętrze przez osobę myjącą balkon. A skoro nie wymaga norma, to wiadomo, że Jaz-Bud na pewno nie wpadnie na taki pomysł.