ďťż

grueneberg

Niewielki pokój pomalowany na biało. Jest w nim kanapa, mała lodówka, łóżko, mały stół z dwoma krzesłami, biurko oraz telewizor.


-Już mam dość tego wszystkiego...ileż można sprzątać- Zdenerwowany szedłem do następnego pokoju. Podszedłem do drzwi i bez pukania już chciałem wejsć ale...drzwi były zamknięte. Przeszukałem wszystkie klucze, ręce mi się trzęsły ze złości, nie mogłem trafić na właściwy klucz, postanowiłem się najpierw uspokoić, usiadłem chwilkę pod ścianą i za parę minut już na spokojnie otwarłem drzwi i wszedłem do pomieszczenia. Było to małe pomieszczenie pomalowane na biało. Wszystko w środku było mocno zakurzone. Zacząłem robotę. Ścierałem kurze, pomyłem podłogi, przypatrzyłem się dokładnie pokoikowi. Zobaczyłem lodówkę i zaczęło mi burczeć w brzuchu.
-Poczęstuję się...posprzątałem pokój...wezmę coś w zamian- Otwarłem lodówkę i ku mojemu zdziwieniu nie było tam nic co nadawało się do spożycia.
-CO?! Lodówki mu nie będe sprzątał- Większość jedzenia znajdująca się w lodówce była zepsuta, miałem już wyjść z pokoju, ale jednak obiecałem że posprzątam siedzibę, więc nie mogę wyjść w połowie roboty. Wysprzątanie lodówki sporo mi zajęło, ale nareszcie jakoś tako wyglądała.
Zadowolony ze swojej pracy wyszedłem na korytarz. Mina szybko mi posmutniała kiedy zobaczyłem jeszcze nie posprzątane pokoje.

NMM