grueneberg

Imie: Shozo Kaguya
Ranga: Jounin
Chakra: 2200
Wiek: 22
Techniki:
1.Kawarimi
2.Kaiten Shuriken
3.Mizu Bunshin no Jutsu
4.Hone no Yoroi
5.Hokkotsu no Yaiba
6.Tsubaki no Mai
7.Karamratsu no Mai
8.Yamagi no Mai

Shozo ma zamiar nauczyæ siê Teshi Sendan - Ranga [B]? koszt 200[Pch]

Spokojnie odpoczywaj±c na ¶wie¿ym powietrzu my¶la³em o rozwijaniu swoich umiejêtno¶ci, przecie¿ trzeba siê jaki¶ rozwijaæ. My¶la³em o technikach dystansowych, jaka¶ by mi siê przyda³a do odci±gniêcia uwagi przeciwnika lub co¶ w tym stylu. S³ysza³em kiedy¶ ¿e mój klan posiada³ tak± technikê. Poszed³em wiêc poszukaæ w zapiskach dotycz±cych mojego klanu. Przeszukuj±c stare notatki trafi³em na `Teshi Sendan` - Technika, która z potê¿n± si³± wystrzeliwuje ostatnie ko¶ci palców w kierunku przeciwnika. Jedna salwa - 10 pocisków potrafi poszatkowaæ wroga jak karabin maszynowy. Zadowolony ¿e ta technika istnieje zabra³em zapiski i ruszy³em szukaj±c odpowiedniego miejsca na trening.

Znalaz³em siê w lesie, w którym by³o du¿o drzew i troche ska³.. rozpakow³em siê, wyj±³em moje notatki, rzucilem jeszcze raz dok³adnie na nie okiem, i przygotowa³emsiê do treningu. " nigdy nie by³emdobry w operowaniu ko¶æmi palców .. no ale czas to zmieniæ, mam zamiar opanowaæ do perfekcji wszystkie techniki Kaguya.. mo¿e nawet zrobiæ swoje". Stan±³em wiêc na przeciwko drzewa, skupi³em chakrê w d³oniach, ¿eby rozlu¼niæ nieco ko¶ci, i zacz±³em powoli wysuwaæ, bola³o poniewa¿ nie by³em rdo tego przyzwyczajony, w³a¶ciwie nigdy nie u¿ywa³em nigdy ko¶ci palców. Po wysuniêciu chcia³em je wystrzeliæ lecz one tylko spad³y jak gdyby nigdy nic na ziemiê... Trenowa³em tak do koñca dnia, kilka razy uda³o mi siê pocisn±æ kilka w kierunku drzewa, ale pó¼niej by³em ju¿ zbyt zmêczony, nie my¶la³em¿e ta technika jest taka mêcz±ca, a na ziemi uzbiera³a siê spora kupka ko¶ci. Po odpoczynku, nastêpnego ranka, wsta³em, wypoczêty, zwarty i gotowy. Znów wypchn±³em ko¶ci na zewn±trz, nie do koñca aby nie wypad³y,stara³em siê jak najlepiej nad nimi zapanowaæ, wyczuæ je. Nastêpnie Powiedzia³em Teshi Sendan! i doda³em chakrê aby wypu¶ciæ je w stronê drzewa, dolecia³y, ale wiêkszo¶æ odbi³a siê od niego.. - Kuso.. muszê dodaæ wiêcej Chakry." Wiêc przy nastêpnym strzale doda³em wiêcej Chakry, zaowocowa³o to tym ¿e tym razem wbi³y siê w drzewo. - Eh to wci±¿ za s³abo, one musz± przebiæ tamte g³azy .. - Mówi±c to obejrza³em siê za siebie gdzie le¿a³yna ziemi g³azy które mia³y byæ nastêpnym etapem mojego treningu. Trenowa³em wystrza³y kolejny dzieñ i nastêpny i jeszcze jeden. A¿ w koñcu po jakim¶ czasie moje pociski z palców zaczê³y spokojnie przebijaæ siê przez drzewo. Ustawi³em siê wiêc w prostej linii tak aby przede mn± znajdowa³o siê kilka drzew pod rz±d, chcia³em sprawdziæ ile mog± maksymalnie przebiæ i jakie s± twarde. Wiêc ustawi³em siê i wystrzeli³em, polecia³y i przebi³y siê przez jedno, drugie i zatrzyma³y siê na trzecim drzewie. " jest do¶æ dobrze ale wolê to jeszcze troszkê dopracowaæ" tak wiêc pracowa³em nad tym jeszcze jaki¶ czas a¿ ko¶ci przebi³y siê spokojnie przez 3 drzewa. " Z tak± si³± jest ju¿ dobrze" - pomy¶la³em zadowolony i poszed³em odpocz±æ, by kolejnego dnia wróciæ i potrenowaæ z g³azami. Po powrocie znów przygotowa³em siê do treningu, obróci³em siê tym razem w stronê g³azów, wyci±gn±³em z palców ko¶ci i powiedzia³em Teshi Sendan! Po czym wystrzeli³em 10 pocisków z du¿± prêdko¶ci± i si³± tak a¿ wbi³y siê w g³az bardzo g³êboko. Po kilku lub kilkunastu strza³ach g³az by³ ca³y podziurawiony, Wiêc zabra³em siê za nastêpny który za pierwszym strza³em zosta³ przebity na wylot. " ¶wietnie" - pomy¶la³em. Chcia³em jeszcze troszkê potrenowaæ wiêc wpad³em na pomys³, rzuci³em przed siebie kilka shurikenów, nastêpnie zestrzeli³em je Teshi Sendan'em, shurikeny spad³y na ziemiê i nadawa³y siê na z³om." eh ale to by³ ma³o mobilny cel" - wpad³em na inn± my¶la rzuci³em kilka shurikenów i u¿y³em na nim Kaiten shuriiken, dziêki temu by³y wytrzymalsze i ostrzejsze, a ja mog³em nimi sterowaæ. Gdy ju¿ lecia³y, zawróci³em je na siebie, u¿ywaj±c wcze¶niej hone no yoroi gdyby w wypadku niepowodzenia mia³y mnie trafiæ. Po tym przygotowaniu wystrzeli³em w shurikeny Teshi Sendan, nie trafi³em, strzeli³em kilka razy i uda³o mi siê je zestrzeliæ .. " mo¿e byæ.. my¶lê ¿e tyle wystarczy"

[/code]

//popraw trochê bo ma³o...Albo raczej - za ma³o na tak silne jutsu//

Dodane po 18 minutach:

Uda³o mi siê je zestrzeliæ jednak¿e nie wyrz±dzi³em shurikenom tak du¿ych szkód jak by nie mia³y ulepszenia Fuutonu. Zaniepokojony faktem i¿ zajê³o mi to zbyt du¿o czasu i mog³em zostaæ trafiony, zacz±³em najpierw trenowaæ ich celno¶æ - pocisków, wytwarza³em najpierw shurikeny i u¿ywa³em na nich Kaiten Shuriken i strzela³em do nich, za ka¿dym razem zwiêkszaj±c ich liczbê, prêdko¶æ i pole manewru, w koñcu doszed³em do tego ¿e zestrzeliwa³em je nied³ugo po starcie.. Wiêc zmieni³em technikê treningu, stworzy³em kilka klonów i kaza³em im zacz±æ uciekaæ, klony rozbieg³y siê a ja zacz±³em w nie strzelaæ, kilka klonów jednak uciek³o, powtórzy³em czynno¶æ wiele razy. Po ka¿dym razie sz³o coraz lepiej za³apywa³em o co w tym chodzi, wiêc zwiêksza³em ilo¶æ klonów. Na koniec stworzy³em kilka klonów i rzuci³em kilka shurikenów z aktywnym Kaiten shuriken. Klonom kaza³em siebie zaatakowaæ a shurikeny skierowa³em na siebie. Postanowi³em poradziæ sobie tylka ta jedn± technik±.. Ciê¿ko by³o ale po takim treningu musia³em sobie poradziæ.. Gdy klony mnie zaatakowa³y wystrzeli³em Teshi Sendan'em kilka od razu zosta³o zniszczonych, nastêpnie unik i kilka klonów dosta³o shurikenami, reszte klonów rozbi³em do¶æ szybko strzelaj±c jeszcze kilka serii. Zadowolony z tego sukcesu uzna³em ¿e tyle mi wystarczy.

Starczy ;> ?

//Starczy//


Shozo ma zamiar nauczyæ siê Sawarabi no Mai(Taniec m³odej paproci)
Ranga [S]? - Koszt 300Pch

Opis techniki:
Sawarabi no Mai inaczej Taniec m³odej Paproci. Jest to prawdopodobnie ostatni z Tañców klanu Kaguya, co za tym idzie najpotê¿niejszy i najtrudniejszy do wykonania. Polega na tym i¿ u¿ytkownik `wyci±ga` z siebie swoje w³asne ko¶ci i ³±czy je z ziemi±, dziêki temu powstaje ogromny las z ko¶ci, Ko¶ci które s± wysokie i grube jak drzewa, aczkolwiek twardsze i wytrzymalsze. U¿ytkownik mo¿e przemieszczaæ siê pomiêdzy tymi ko¶æmi jak Haku po swoich lustrach. Mo¿e `wyj¶æ` z ko¶ci w dowolnym jej momencie i zadaæ cios przeciwnikowi, je¶li prze¿yje powstanie tego lasu.

Prolog:
Po ostatnim treningu, zyska³em nieco pewno¶ci siebie i chcia³em nauczyæ siê specjalnej techniki, potê¿nej, która by³aby moim asem w rêkawie w walce z potê¿nym przeciwnikiem. Wybra³em siê wiêc do tajnych zapisków mojego klanu. Przeszuka³em wiele ksi±g a¿ pod koniec kiedy straci³em ju¿ nadziejê ¿e taka technika istnieje wpad³em na co¶ potê¿nego.. Opisana by³a technika Sawarbi no Mai, Taniec m³odej paproci. Spodoba³ mi siê opis techniki, pomy¶la³em ¿e ta technika bêdzie odpowiednia, zabra³em zapiski których wiele nie by³o poniewa¿ by³a to technika tajna.. prawdopodobnie rangi S. Zapiski znalaz³em w pamiêtniku jakiego¶ shinobiego z mojego klanu.. dziêki Ci ¿e opisa³e¶ tê technikê.. bardzo mi to pomo¿e..

Trening.

Czê¶æ pierwsza: Pora¿ka

Przyby³em na miejsce treningu bardzo podekscytowany tak± technik±, jak równie¿ zadowolony z tego ¿e nale¿ê do tego klanu.. "nie muszê siê martwiæ jak spadnê z drzewa ¿e po³amiê sobie ko¶ci.. hehe"- pomy¶la³em i sam u¶miechn±³em siê ze swojego ¿artu. Nastêpnie spojrza³em na polankê do¶æ spor± " i pomy¶leæ ¿e nied³ugo jej tu nie bêdzie.. szkoda takiego piêknego miejsca, no ale trening wa¿niejszy, no dobra koniec my¶lenia nad g³upotami, skupiæ siê muszê.. na nauce"- Po chwili rozmy¶lañ, wyci±gn±³em pamiêtnik zostawiony przez nieznanego mi shinobiego z mojego klanu.. przejrza³em go jeszcze raz. " Trudna technika.. ale bardzo mi potrzebna, dobra do roboty" Gotowy do zaczêcia treningu, skupi³em chakrê w sobie, w ko¶ciach, i powiedzia³em Sawarbi no Mai! niezbyt mi to wysz³o, ko¶ci zamiast z ziemi± powychodzi³y ze mnie i to nie zbyt wielkie, musia³em spowrotem je w siebie wmusiæ.. " co robiê nie tak.." Spróbowa³em kilka razy lecz za ka¿dym razem ko¶ci nie mia³y po³±czenia z ziemi±.. Zasmucony tym i zdenerwowany postanowi³em odpocz±æ i porozmy¶laæ.. Po pewnym czasie usn±³em. Podczas sniu przy¶ni³ mi siê pewien go¶æ, o bia³ych w³osach, z czerwonymi obwódkami pod oczami, mówi³ do mnie:
- Ziemia, po³±czenie z ziemi±.
- Musisz byæ z ni± jedno¶ci± je¶li chcesz tê technikê opanowaæ..
- Ziemia! pamiêtaj ona odgrywa tutaj wa¿n± rolê!
- Ziemia ...
Powtarza³ w kó³ko ziemia.. Nagle obudzi³em siê i zerkn±³em szybko na pamiêtnik.. Pisa³o tam:
"Nie mog³em doj¶æ do tego jak zrobiæ aby las wyrasta³ z ziemi a nie ze mnie... w koñcu doszed³em do wniosku ¿e muszê wysy³aæ chakrê równolegle we wszystkich kierunkach w ziemi. To powinno pomóc moim ko¶ciom siê przemieszczaæ a nastêpnie wyrastaæ z zabójcz± prêdko¶ci±."
Skarci³em siê w duchu ¿e nie czyta³em uwa¿nie.. i zabra³em siê szybko do pracy.. najpierw musia³em opanowaæ to jak wys³aæ chakre równolegle po ziemi na tak du¿± odleg³o¶æ, i to we wszystkich kierunkach. Po do¶æ d³ugim kilkudniowym treningu uda³o mi siê to opanowaæ..:

Czê¶æ druga: Ciê¿ka praca!

Ciê¿ko trenowa³em przez d³uugie kilka dni, po opanowaniu wysy³ania Chakry poziomo po ziemi do¶æ du¿ym kierunku chcia³em po³±czyæ to z moimi ko¶æmi, lecz wci±¿ nie mog³em doj¶æ do tego jak to zrobiæ, pomy¶la³em wiêc aby wysy³aæ czê¶æ ko¶ci z moich stóp, niezauwa¿alnie do ziemi, aby one tam zaczê³y `kie³kowaæ`- tak to nazwa³em- aby nastêpnie by³o mi ³atwiej wywo³aæ reakcjê ³añcuchow± dziêki mojej chakrze.. dziêki temu powinny w piêkny sposób wyrosn±æ z ziemi..Wiêc zabra³em siê do tego etapu. Po³±czy³em nieco ko¶ci z ziemi±, wys³a³em charkê po ziemi.. jak impuls elektromagnetyczny Wykrzykn±³em, - zwykle tego nie robiê, ale chcia³em tê technikê opanowaæ jak najlepiej - Sawarabi no Mai! Postêp by³ .. jednak droga do koñca jeszcze d³uga.. Tak wiêc uda³o mi siê wytworzyæ ko¶ci, na do¶æ du¿ej powierzchni. Niestety te ko¶ci mia³y tak jakby próchnicê.. rozpada³y siê szybko i by³y krótkie, cienkie.. Nie o takie ko¶ci mi chodzi³o .. Powtórzy³em czynno¶æ kilka razy, niestety ko¶ci by³y ci±gle takie same..zdeformowane. Trenowa³em wyci±ganie ko¶ci z ziemi dobre kilka tygodni, a¿ w koñcu zaczê³o mi wychodziæ, ko¶ci by³y coraz d³u¿sze.. Postanowi³em najpierw je wyd³u¿yæ i pogrubiæ, dopiero potem zaj±c siê ich twardo¶ci±.. Wiêc stara³em siê skupiæ najbardziej jak potrafiê... Wys³a³em wiêc nieco wiêcej chakry w ko¶ci które ³±czy³em z ziemi±.. dziêki temu ko¶ci by³y d³u¿sze i grubsze, ci±gle trenowa³em aby mój las powstawa³ na wiêkszym obszarze.. Mój dzieñ sk³ada³ siê g³ownie z treningu.. ale po jakim¶ czasie opanowa³em mniej wiêcej to jak zrobiæ tyle ko¶ci aby zape³niæ ca³y teren na to przeznaczony.. Lecz ci±gle nie by³o to do koñca to co chcia³em opanowaæ. Wiec doszed³em do wniosku ¿e sam muszê siê po³±czyæ z tym co tworze.. muszê byæ z tym jedno¶ci wtedy mo¿e co¶ z tego wyjdzie.. jak równie¿ bêdê móg³ przemieszczaæ siê swobodnie w tych ko¶ciach.. Wiêc skupi³em chakrê w ca³ym sobie, roz³o¿y³em równomiernie, nastêpnie po³±czy³em tê czynno¶æ z wysy³aniem chakry po ziemi, dziêki temu powsta³ do¶æ spory gêsty las z ko¶ci, powstawa³ w bardzo szybkim tempie, a ko¶ci powsta³e by³y d³uugie ostre, twarde i grube.. jednym s³owem do¶æ dobrze mi posz³o.. kilka dni trenowa³em jeszcze to aby zwiêkszyæ ilo¶æ tych ko¶ci, i ich ostro¶æ.. no i co najwa¿niejsze prêdko¶æ ich powstawania aby zaskoczyæ przeciwnika i móc go bardzo mocno tym raziæ. Teraz wiêc przysz³a kolej na samo przemieszczanie siê pomiêdzy ka¿d± ko¶ci±.. ta czynno¶æ akurat by³a do¶æ prosta do opanowania. Po stworzeniu lasu sta³em siê tak jakby `cia³em obcym` w jednej z ko¶ci i mog³em poruszaæ siê w niej dowolnie za pomoc± mojej chakry, takim jakby napêdem. Na pocz±tek nauczy³em siê poruszaæ powoli po jednej ko¶ci, musia³em siê przyzwyczaiæ, wyczuæ tê ko¶æ, nastêpnie porusza³em siê coraz szybciej, to pojawia³em sie na dole to na górze.. potem przysz³a kolej na skoki z jednej ko¶ci do drugiej.. by³o to ³atwiejsze ni¿ my¶la³em.. wystarczy³o wyrzuciæ siê chakr± z jednej ko¶ci do drugiej i ju¿ mo¿na by³o lataæ po niej dowolnie..Tak wiêc ta czynno¶æ by³a ³atwa do opanowania. doszed³em do perfekcji w przemieszczaniu siê miêdzy ko¶æmi w kilka dni i mog³em przej¶æ w³a¶ciwie do koñca tej techniki, jednak¿e jeszcze troszkê tego by³o. Teraz musia³em nauczyæ siê jak wyj¶æ z ko¶ci do po³owy aby móc zaatakowaæ przeciwnika . Musia³em najpierw opanowaæ wyj¶cie z ko¶ci, wiêc doda³em chakry i wysun±³em siê powoli z ko¶ci, nastêpnie powtórzy³em czynno¶æ zwiêkszaj±c powoli prêdko¶æ wychodzenia.. po jakim¶ czasie sz³o mi dobrze wiêc przeszed³em do wychodzenia do po³owy i utrzymania siê tak. Wiêc wysun±³em siê do mniej wiêcej po³owy z ko¶ci, i zatrzyma³em siê, musia³em siê sporo namêczyæ aby utrzymaæ taki poziom chakry i równowagê. Za pierwszym razem utkn±³em w ko¶ci, musia³em u¿yæ wiêcej chakry i zniszczyæ ko¶æ, za drugim, wypad³em z niej bo wyszed³em za bardzo.. Po do¶æ d³ugim czasie, dobre kilka dni opanowa³em to aby móc wychodziæ swobodnie w ka¿dym miejscu, oczywi¶cie w ka¿dym miejscu ko¶ci trzeba by³o u¿yæ innej ilo¶ci chakry, poniewa¿ ko¶æ na dole jest grubsza ni¿ u góry. Nastêpn± czynno¶ci by³o to aby móc u¿ywaæ swobodnie technik gdy ju¿ jestem w ko¶ci, wiêc wyszed³em do po³owy znów i szybko wyci±gn±³em ko¶æ ze swojego cia³a, zakoñczy³o siê to moim upadkiem z wysoko¶ci, po kilku lub kilkunastu razach dopiero powoli mog³em wyj±æ ko¶æ, nie trac±c przy tym koncentracji i nie wypa¶æ lub nie utkn±æ w ko¶ci. Trenowa³em jeszcze kilka dni aby dopracowaæ szybko¶æ pojawienia siê w odpowiednim miejscu i zadania ciosu a nastêpnie szybkie wnikniêcie do niej spowrotem. Mniej wiêcej technika by³a gotowa, teraz musia³a tylko przej¶æ chrzest bojowy, mianowicie musia³em j± wypróbowaæ, odpocz±³em po treningu kilka dni i wyruszy³em na wie¶ gdize dosta³em wiadomo¶æ ¿e jest nêkana przez bandytów, by³o ich kilku i mieli zdolno¶ci shinobi, pomy¶la³em ¿e to ¶wietny sposób na trening. Wiêc wyruszy³em...

Czê¶æ trzecia (ostatnia):Próba

Dotar³em na wie¶, mieszkañcy przywitali mnie do¶æ ponuro... wiadomo dla czego.. postanowi³em zaczekaæ na wroga przed wiosk±, mia³em nadziejê ¿e szybko siê pojawi. Czeka³em do wieczora, a¿ w koñcu pojawi³ siê wróg, 5 ninja, jeden prawdopodobnie na poziomie Jounina reszta to pionki. Stan±³em im na przeciw, postanowi³em nie owijaæ w bawe³nê tylko od razu wypróbowaæ moj± technikê, w koñcu po to tu przyby³em. Gdy zaczêli biegn±æ na mnie ja od razy wykona³em moj± technikê, wys³a³em chakrê po ziemi, i powiedzia³em Sawarabi no Mai! po³±czy³em siê z ko¶æmi.. Powsta³ bardzo du¿y las, wiêkszy ni¿ na treningu, co mnie zaskoczy³o, pewnie to dlatego ¿e by³em ju¿ wypoczêty i to bardzo. 3 z 5 przeciwników od razu wypad³o z gry, postanowi³em wykoñczyæ jeszcze tego jednego a Najsilniejszego zostawiæ sobie na koniec. Tak zrobi³em przeszed³em do ko¶ci najbli¿ej przeciwnika, wyszed³em szybko z niej do po³owy wyci±gn±³em ko¶æ z mojej rêki i wbi³em mu w gard³o, po chwili le¿a³ trupem. Z ostatnim posz³o mi te¿ nie najgorzej, szybko przemie¶ci³em siê do mniejsza w którym by³, próbowa³ zniszczyæ moje ko¶ci jakimi¶ fuutonami, pojawi³em siê za nim wyszed³em z ko¶ci i zada³em mu cios w nogê, nastêpnie szybko siê schowa³em on siê obróci³ a ja przeszed³em znów w inne miejsce i tak kilka razy a¿ w koñcu mój przeciwnik opad³ z si³.. Zada³em mu ostateczny cios zawalaj±c jedn± z du¿ych ko¶ci prosto na jego g³owê. Po czym dezaktywowa³em swój las i wróci³em do domu...

//Zaliczam....Szimu//