ďťż

grueneberg

Drodzy Sasiedzi,
kilka słow na temat pracy firmy sprzatającej. Mysle ze czas pogonic ich, bo wykonuja złą robote.
Wczoraj spotkalem pana sprzatającego w windzie i zwrocilem mu uwage na zle myte drzwi w windach i brud na poziomie -Twierdzi, ze nie dysponuje odpowiednimi plynami do mycia takich drzwi. Oczywiscie to bzdura bo w koncu je umyl (po raz pierwszy ) po bozemu. Ale oznacza to ze nasze sprztaczki czy tez panowie spratający to najnormalnijesze flejtuchy, ktore chyba nie znają standardow czystosci i jesli nie zaczniemy ich gonic, to za pol roku bedziemy miec niezły bałagan.
Dlatego prosze bysmy zaczeli kampanie przeciwko firmie ( czy ludziom), ktora za nasze pieniadze robi sobie festiwal lenistwa i bylejakości.
Firm sprzatających jest mnostwo i bez problemu znajdzie taka, ktora chetnie łyknie taki kąsek jak sprzątanie naszego osiedla.
Sprawe sprzatania mozemy zalatwiac indywidualnie piszac do administratora listy z wyrazami niezadowolenia albo poprzez STOWARZYSZENIE, ktore tak dzielnie o nas walczy ( dzieki Wam za to).

PS nie ch mi ktos wyjasni, dlaczego firma sprzatająca nigdy nie wyczyscila szyb w drzwiach wejsciowych ani nie dotyka zabrudzen na scianach, ktorych sie juz troche zebrało...
no wlasnie, dzrodzy sąsiedzi- dlaczego kopiecie ściany zostawiając na nich slady? moze robcie to we wlasnych mieszkankach? wtedy nie bedziemy sie denerwowac na firme sprzatającą, ktorej obowiazkiem tak czy inaczej jest je sprzątac.

Prosze o komentarze w tej sprawie, bo moze zaraz okaze sie ze sie czepiam...


A ja mam pytanie czy ta firma nie powinna sprzątać całej klatki od najwyższej kondygnacji do samego parteru.W mojej klatce I w B2 od samego początku nie zauważyłem, by piętro IV było kidykolwiek posprzątane, zamiecione nie wspomnę już o umyciu na mokro. Drzwi do windy też myje ktoś na odwał pozostawiając zacieki aż razi w oczy.Jeżli za naszą kasę tak ma wyglądać sprzątanie klatek to bardzo dziękuję
Witam wszystkich! Musimy chyba coś postanowić z tą firmą sprzątająca, bo już w tej chwili nie da się wejść do wind, prawdopodobnie nie były na niektórych klatkach myte, także ściany są już pełne zabrudzeń i oczywiście nie tknięte przez nasza firmę sprzątającą, nie mówiąc o drzwiach. Mam wrażenie, że Ci panowie bawią się z nami tylko najgorzej, że za nasze pieniądze. Zwaracałem uwagę jednemu panu, ale oczywiście bezskutecznie. Zastanówmy się nad tym poważnie bo niedługo nasze pieniądze będa szły w błoto, a klatki zamienią się w ......... Pozdrawiam wszytkich i życzę miłego weekendu.
Wiem, że parę osób dzwoniło do spółdzielni z uwagami dotyczącymi sprzątania. Zostali odesłani do Pana administratora. Prawda jest tak że to "coś" co trzeba zrobić to napisać, krótkie pisemko do spółdzielni w tej sprawie. Myślę, że każdy może to zrobić we własnym zakresie. Podpisując się swoim imieniem i nazwiskiem. Myślę, że po ostatnich wpisach "lokatorów" dotyczących ochrony na tzw. "grupę krzykaczy" (którą serdecznie pozdrawiam ) nie mamy co liczyć . Nie można z jednej strony, w razie problemów, kryć się pod ich "szyldem" a następnie "wieszać na nich psy".

pozdrawiam
Michał


Michal jak zwykle masz duuuuuuuuuuuuuuzo racji
Witam sąsiadów, ja już nie mam siły walczyć z porządkiem na klatkach, a o windzie nie wspomnę. Coś strasznego ! brudno strasznie.... niby ktoś przeciera, ale efekt jest taki, że ktoś to myje ścierą, którą już chyba umył w co najmniej trzech klatkach podłogę.... W piątek rano zastałam administratora i przekazałam informację, że naszą windą nie da się jeździć, bo jest tak brudno, że ...... powiedział, że dopilnuje i będzie umyta. Wracam z pracy, czekam na windę z niecierpliwością..... no i otwierają się drzwi a z windy zapach ścierki, nadal brudno, no okropnie, ręce mi opadły

Jadac winda ze zlosci postanowilam, ze w sobote sie poświęcę i umyję windę, a w poniedziałek zaproszę administratora i pokaże jak powinna wyglądać czysta winda.... w domu niespodzianka: list ze spółdzielni... jak zobaczyłam ile miesięcznie płacę za windę to czytałam te cyferki trzy razy.... no i postanowiłam, że dopóki winda nie będzie czysta będę nachodzić administratora, albo wydzwaniać do Niego, aż Jemu się znudzi, a winda będzie czysta.

pozdrowionka, dużo siły i cierpliwości
Cześć Aniu,

ja jeszcze nie dostałam pisemka ze spółdzielni ale jak są dzę jest tam również wskazana opłata za sprzątanie garażu.
Nie wiem jak inni mieszkańcy ale ja jeszcze nigdy (od czasu jak mieszkam) nie widziałam żeby garaż był jakkolwiek sprzątany więc albo ktoś się za to wreszcie weżmie albo ja nic nie zapłacę. Mam tu na myśli zwykłe zamiecenie miejsc parkingowych na których jest 2 cm piachu po odeszłej już zimie...
Co do wind i klataek to jak rozmawiałam z administartorem w zeszłym tyg. to mówił , że Pani , która sprząta jest na zwolnieniu lekarskim i jak wróci to ma nadzeję że wszystko wróci do normy...?
Problem jest taki, że ta Pani to chyba jest jedna na wszystkie bloki...

Wniosek: dzwońmy do administartora i spółdzielni jak często tylko możemy informując o nieprawidłowościach i miejmy nadzieję że to pomoże
Witam,

w dniu dzisiejszym moi sąsiedzi przeprowadzili małe śledztwo w sprawie sprzątania. Nie byli zadowoleni z jakości wykonywanej pracy, szczególnie w garażu i windzie. Nie pozostało nic innego jak przeprowadzić rozmowę z ekipą sprzątającą i w przypadku braku pozytywnego rezultatu złożenie skargi do firmy sprzątającej lub spółdzielni. W miarę uzyskiwanych informacji od Pani zajmującej się sprzątaniem ich zdziwienie rosło z minuty na minutę. Usłyszeli między innymi:

- NIE MA ŻADNEJ FIRMY SPRZĄTAJĄCEJ! Wspomniana powyżej Pani jest zatrudniona przez spółdzielnie jako osoba fizyczna,
- do sprzątania Pani została udostępniona jedna szczotka i dwie ścierki na wszystkie windy (sześć klatek),
- garażu nie da się umyć, ponieważ wąż jest ...za krótki i nie sięga do wszystkich stanowisk. Ciśnienie we wspomnianym wężu pozwala na wyrzucenie wody na oszołamiającą odległość kilku centymetrów a na zakup końcówek nie ma pieniędzy,
- podobno z powodu braku funduszy spółdzielnia nie zgodziła się na wynajęcie z parkingu "Optimy" specjalnych urządzeń do mycia podłogi w garażu. Z tych samych powodów Pani nie dysponuje żadnymi, rozsądnymi środkami chemicznymi.

Myślę, że powyższe informację należy jeszcze zweryfikować w spółdzielni, ale jeżeli się potwierdzą to może należy głośno zadać pytanie: Za co właściwie płacimy?

Pozdrawiam
Michał
Trzeba coś z tym zrobić bo niedługo zarośniemy brudem. Ciekawe co robią w takim razie z naszą kasą którą im płacimy co miesiąc.
PROPONUJE DRASTYCZNE DZIALANIE I OGOLNE ZAPRZESTANIE OPLAT ZA GARAZE pierwszy powod to sprzatanie drugi za wysoki wg mnie czynsz jak na te czesc stolicy jesli L&L chca dorobic do pensji to niech sie zatrudnia np na budowie albo przy sprzataniu naszego osiedla >DOSC okradania NAS w bialy dzien
Popieram Drivera i Wolly!
Wygląda na to, że z lipną ochroną w grudniu panu L się nie udało (czytaj - wyciąganie od nas kasy za chłam nazywany "ochroną"), to teraz zciąga z nas 5 dych miesięcznie za garaż! PYTAM ZA CO??? Z tego co napisał Michał wygląda, że kobiecina robi i tak co może, ale w spółdzielni można usłyszeć, że "garaż jest przecież sprzątany", "pieniądze z zaliczek idą na ŚRODKI CZYSTOŚCI"
Co do płaconych przez nas co miesiąc zaliczek - ciekawe ile ci państwo sprzątający dostają na rękę? Znając ekYpę ze spółdzielni pewnie jakiś ochłap.
Jestem jak najbardziej za!

Już jakiś czas temu zwracałam delikatnie uwagę na brak jakiegokolwiek sprzątania w garażu (B2 wjazd od B3).
Ostatnio zauważyłam, że w garażu była porozlewana woda pomimo, że w te dni nie padało.
Początkowo myślałam, że może jest to właśnie kwestia sprzątania- ale widzę, że to jest tylko udawaniem!

Prawda jest taka, że nas okradają bo jak inaczej nazwać branie pieniędzy za byle jaką robotę, która nie przynosi skutku?

Kolejna sprawa to szczury- administartor powiniem od razu wysypać jakieś trutki czy coś innego zaradzić-przecież sortownia śmieci nie jest tam od wczoraj i można było się domyśleć , że tak może być.
Nie chce mi się nawet wspominać o firmie, która wymieniała mi uszczelki w okanch w taki sposób, że parę z nich odpadło i teraz dopiero wieje mi z okien!!! A o wyregulowaniu ich to już nie wspomnę- tylko o tym słyszałam ale żeby się tego doprosić to już jest niemożliwością.

Myślę, że ze sprzątaniem może byc podobnie jak z ochroną- nie podoba nam się? To nam ją zabiorą, a potem żadna inna firma sprzątająca nie wzbudzi czyjegoś zaufania i zarośniemy w brudzie!

ALTERNATYWY 4! Dlatego pierwszym dniem wiosny zapraszam wszystkich do wspólnego sprzątania osiedla w ten weekend
Proszę o przyniesienie swoich narzędzi pracy i środków czystości a także po puszcze zielonej farby (do malowania trawy)
Zbiórka przed blokami o 8.00 i niech stowarzyszenie zrobi listę obecności
domyślam sią Aga, że z tym czynem społecznym to jednak żart.... ja nie przyjdę. Niech sprząta ten, kto bierze za to co miesiąc pieniądze - czyli Pan Syndyk. Może trzeba znowu do niego napisać pismo?
Tak sobie biernie czytam forum (jeszcze nie jestem mieszkańcem B3 więc żadnych skarg nie mogę składac) i zastanawiam się co Wam poradzic drodzy przyszli sąsiedzi. Bo wkrótce Wasze problemy będą moimi.

Tak sobie myślę czy nasz p. Syndyk i reszta rodziny mafijnej, nie podlegają przypadkiem kontroli Sanepidu (brudne garaże), PIH, UOKIK itd.
Warto by też zastanowic się czy Pani która sprząta ma zapewnione warunki BHP. Myślę iż kilka mandatów dla Pana Syndyka by się uzbierało za zaniechanie.
Rafaello,

no pewnie, że z tym sprzątaniem to żart bo co innego nam pozostaje...
może pismo ze skargą na Syndyka do Sędziego komisarza, albo do Przewodniczącego Wydziału?
Wszyscy mieszkańcy nie, ale lokatorzy mają jeszcze zarząd. Jeżeli dobrze pamiętam to ostanio było walne.

Pozdr.Michał
Drodzy Wszyscy,
właśnie odłożyłam słuchawkę... rozmawiałam z Panią ze spółdzielni, rozmowa była bardzo krótka, Pani powiedziała: jeśli Pani uważa, że w garażach jest brudno, proszę napisać pismo do syndyka i najlepiej załączyć dowody: zdjęcia.
No więc chyba warto byłoby napisać to pismo, bo znów płacimy za coś czego nie ma. W ogóle z tym sprzątaniem jest kiepsko, marnie po prostu sprząta zatrudniona osoba i tyle... a garaże śmiem twierdzić nie były nigdy sprzątane....
Mam prośbę (nie posiadam aparatu cyfrowego), żeby Ci sąsiedzi co posiadają zrobili takie zdjęcia i przesłali. I znów (ciekawe ile razy jeszcze) trzeba napisać kolejne pismo do syndyka, pewnie im więcej podpisów pod nim tym lepiej....

Co Wy na to ?
Pani w spółdzielni mówiła to bardzo poważnie.

pozdrawiam,
Może wiecie kto jest odpowiedzialny za sprzątnięcie tego bałaganu?


niech pomyślę, niech pomyślę, myślę.... ekipa budowlana?
Michał,

ta góra śmieci to pozostałości po ekipie budowlanej.
Jakiś czas temu rozmawiałam nawet z p. administratorem, żeby to sprzątneli. Wtedy otrzymalam odpowiedz że czekają ąż śniegi puszczą... teraz to juz na pewno pusciły a ponieważ kupa śmieci jest nadal i szczury się pokazały to może by tak to gdzieś zgłosić skoro nikt nie reaguje... im wjęcej głosów tym szybsza reakcja.
Jutro mam dzień wolny. Postaram się na ten temat porozmawiać z administratorem.

Michał
Ustaliłem, że za usunięcie śmieci, tak artystycznie wysypanych przed naszymi balkonami, odpowiada kierownik budowy i wykonawca - czyli Buszrem. Wymieniona firma podobno została już dwukrotnie ukarana mandatem wystawionym przez strażników miejskich. Jak widać na wyżej załączonym obrazku nie zrobiło to większego wrażenia na firmie.

Może firma Buszrem właśnie tak wyobraża sobie miłe, rodzinne otoczenie. Nie wiem jak ludzie odpowiedzialni za ten stan rzeczy żyją u siebie. Mogę jedynie podejrzewać, że przed swoimi domami usypują podobne kopczyki a codziennie rano obserwują jak wiatr malowniczo roznosi je po terenie. Ja jednak mam zupełnie inne pojęcie estetyki.

Czy macie jakieś pomysły co z tym zrobić? Może wynająć wywrotkę i wysypać im pod drzwi?

Pozdrawiam
Michał
A może tem mandaciki za niskie...

Pomysł z wywrotką jest super!
Jednak nie tylko my cenimy czystość i porządek.




Wywrotkę trzeba chyba odwołać.
Podobno dostali trzy mandaty po 500 PLN każdy i pomogło. Jak miło.
Pozdrawiam
W myśl zasady do trzech razy sztuka?
A czy za niesprzątanie garaży też można byłoby załatwić dla S. jakiś mandacik ? Zbiera pieniądze za sprzątanie, a do garażu jak się wchodzi można utonąć....
myślę, że najlepszym sposobem byłoby uprzejme poinformowanie pana syndyka o zaprzestaniu płacenia za garaż z powodu.... tu można wymienic wg uznania, z prośbą o wyszczególnienie na piśmie kosztów składających sie na opłatę za stanwoisko garażowe
O którym garażu mowa? Bo ja przyznam się do garażu w B2 (wjazd od strony B3 ) nie mam żadnych zastrzeżeń
nie byłbym taki pewien... środkiem rzeczywiście udało się ostatnio posprzątać, ale pod ścianami w dalszym ciągu jest pełno piachu.
Iro, nie sprzątane są stanowiska skrajne z powodu zbyt krótkiego węża. Natomiast tam gdzie wąż sięga to i tak ciśnienie wody, z powodu braku końcówek, jest za małe aby wymyć piach. Po "operacji" sprzątania tworzy się błoto.

Pozdrawiam
Michał
OK, kumam, zatem wycofuję swoją obronę organizacji zprzątania.
Witam sąsiadów, po moich telefonach i nachodzeniu Pana administratora zostało "zamiecione" (mowa o garażu w B2, wjazd od strony B1)... Pan administrator tłumaczył, że nie ma ujęcia wody (czy coś takiego) i dlatego jest sprzątane tak jak jest. Dodał jeszcze, że zawsze mogę złożyć pismo, w którym napiszę, że nie jest sprzątane... ręce opadają i po co to pismo ??
Dobre.

Ujęcia wody nie ma, ale rachunek co miesiąc za sprzątanie garażu na ponad 40 zł jest.
Niezły interes.
dla mnie to jest nawet 54 złote, jest tam również pozycja eksploatacja - w tym się mieści chyba sprzątanie...
pewnie w tej s-ni eksploatacja oznacza, że to ty eksloatujesz garaż
BTW, to tobie powinni płacić wtedy
Helena, jesteś w błędzie.

W spółdzielni słowo "ekspolatacja" oznacza - "ekspolatację finansową lokatorów" tzw. "dojenie"
no to może i ja coś dodam od siebie.
dziś byłem w swoim mieszkaniu w B3 - klatka IV
wchodząc na klatkę zdziwiłem się ogromnie gdy zobaczyłem umytą podłogę.
szczerze powiem że byłem b. zaskoczony.
nawet zacząłem się zastanawiac po co tak wcześnie sprzątac, no bo przecież wokół same remonty.
wsiadłem do windy i pojechałem na górę.
wracałem na dół już po schodach, jeszcze większe było moje zdziwienie, gdyż osoba sprzątająca sprzątneła tylko do parteru.
powyżej pierwszego piętra podłoga byłą sucha.
jaki jest więc sens sprzątania tylko parteru i okolic windy?
tymbardziej iż lokatorszy robią jeszcze remonty? osoba która sprząta najwyraźniej ściemnia i tyle.
Ja jako przyszły lokator B3 nie widzę żeby tam w ogóle było sprzątane wiem tylko jedno skoro windy działały tylko 2 dni , a teraz wszystko trzeba nosić na plecach to schody powiny być sprzątane codzienne przy takim ich użytkowaniu. Ręce opadają ....
Panie czy też Pani sprzątający, klatka 4 B1 owszem umyta od górydo dołu ale... środkiem podłogi, po bokach lekka malaria...

Panie czy też Pani sprzątający, klatka 4 B1 owszem umyta od górydo dołu ale... środkiem podłogi, po bokach lekka malaria...
pewnie się zmęczyły sama umyj hahahahahahaha
Ja do swojej pracy za którą mi płacą podchodzę poważnie i dokładnie. Polecam to samo.
Miałam nadzieję, że po tych wszystkich apelach dotyczących sprzątania coś cię zmienieło Ale niestety nić. Ja jako nowa mieszkaniec B3 odkąd odebraliścmy mieszkanie , nie widziałam nikogo kto by tam chociaż pozamiatał Ja wiem,że wszyscy teraz wykańczają swoje mieszkania i że jest to syzyfowa praca, ale jak ktoś tego nie posprząta to na stałe na kltkach zostanie cement i inne tego typu środki roznoszone na butach przez ekipy remontowe i mieszkańców. Porostu jest tam brudno !!!!!!!!!!!!!!!!!!! a piach jak tak dalej pójdzie będzie można wywozić wywrotką.
oczywiście, ja też płacę i wymagam i niestety poziom sprzątania na naszym osiedlu pozostawia do życzenia
nie obwiniam ekipy sprzątającej lecz zarządcę, który podobno niezbyt wiele środków z naszych czynszów przeznacza na sprzątanie własnie
a jeśli chodzi o cement i inne pozostałości po remontach to ekipy remontowe i własciciele też mogliby się poczuć do posprzątania jesli widzą, że to coś nie znika.
może to ja miałam takiego farta fo ekipy ale po moich jakoś nikt nie musiał sprzątać i nic nie walało się na klatkach.

teraz to pewnie fart jak się kogoś do remontu znajdzie
Właśnie dzisiaj rano wychodząc z bloku... naszła mnie taka refleksja, że na starym Ursusie jest czyściej niż na naszym nowym osiedlu... tak popatrzyłam na przejście w bloku B2... koszmar - tam chyba nikt nie zamiatał, ni mówiąc o umyciu kafelków... zarośniemy normalnie.....najgorsze jest to, ze człowiek jest bezradny w całej tej sytuacji..... dzwonienie nie pomaga, składanie pism nie pomaga... jakiś koszmar ! Może prawdziwy bunt - nikt nie zapłaci czynszu...
Myślę, że zarząd spółdzielni powinien wystąpić do syndyka z pytaniem ile spółdzielnia miesięcznie wydaje na utrzymanie czystości na osiedla a w szczególności ile stanowi w całości koszt utrzymania personelu sprzątającego oraz zakup środków czystości? Będziemy wtedy wstanie sprawdzić czy stan czystości naszego osiedla jest proporcjonalny do wydawanych środków.

Pozdrawiam
Michał