grueneberg
Zauważyłem ostatnio, że jeden z naszych ochroniarzy (taki niewysoki, szczupły, zawsze w czapeczce) zachowuje się co najmniej podejrzanie po nocach.
Najpierw widziałem jak "przypadkowo" otworzył i zamknął bramę. 3 czy 4 razy z rzędu.
Kilka dni później czytał jakiś list. Najpierw rzucił listem o ziemię, później papierosem za płot w stronę zaparkowanych samochodów (papieros miną samochód o centymetry), otworzył budkę z hukiem i kopną dwa razy w fotel.
Dzisiaj z budki dobiegają wrzaski typu "Fuck you, KURWO!" (co do fuck you nie jestem pewien. Reszta była bardzo wyraźna.
Obawiam się, że gdybym palił więcej, mógłbym przytoczyć kilka innych podobnych historii.
Doprawdy nie wiem co mam o tym myśleć.
Sprawa jest prosta - to nie są prawdziwi ochroniarze, ich firma to nie jest prawdziwa firma ochroniarska. To sposób wyciągania od nas kasy, który uruchomił jazbud podpisując z nimi umowę. Jak znam życie to powiązanie rodzinne lub biznesowe tej firmy z jazbudem nie jest nawet specjalnie zakamuflowane. Tak jak w naszym zarządzie, w którym spokojnie zasiada pani pracująca dla naszego ukochanego dewelopera.
Ja dodam jeszcze, że nawet pracownicy Jaz-budu i rodzina właścicieli Jaz-budu to mieszkańcy naszego bloku !
A co do ochrony, to popatrzcie na sąsiadów i na siebie : i do większości można się przyczepić ( a,że to przeklinają, śmiecą, źle parkują, krzyczą, po godzinie 22 imprezują, itd,itp.).
Niech każdy pilnuje siebie.
P.S.
Co do kwestii mieszkańców kojarzonych z Jaz-budem ( czy po 2 latach od momentu oddania nam mieszkań, musimy dalej żyć na budowie - barak, gruz, itd. ? ).
Nie musi!!!! Zarząd jest w trakcie negocjacji i dyskusji z Jaz-Budem w tej i jeszcze w kilku innych sprawach. Co do ochroniarza obecnie bardzo łatwo jest to sprawdzić. Tak jak sprawdzane są informacje o przesypianiu przez ochroniarzy w trakcie pełnionych obowiązków. Przydaje sie do tego monitoring. Wszelkie uwagi proszę składac do administratora.
Niech każdy pilnuje siebie.
Tak to prawda, ale i my mieszkańcy pilnujmy budynku jako części wspólnej oraz obserwujmy komu płacimy pieniądze ( tu za ochronę ). Mamy książkę skarg i wniosków - proszę wpisywać szczegółowo swoje spostrzeżenia. W zeszłym tygodniu Zarząd książkę przeglądał i nic tam nie było. Co do firmy ochroniarskiej nie zauważyliśmy jakichś powiązań z Jaz-budem. Firma została zatrudniona przez Ken-pol, a obydwie te firmy są warszawskie i o żadnych rodzinnych układach nic nam nie wiadomo.
Na dziś Zarząd ma dobrą współpracę z właścicielem Ochrony, to z tą firmą zrobiono monitoring.
Jeśli chodzi o ochroniarza, to ja też mogę się zachować różnie po otrzymaniu złej wiadomości ( był na służbie, ale pewnie nie wiedział iż jest obserwowany - czy wokół niego byli inni ludzie ?). Natomiast jeżeli wchodzi w grę niszczenie mienia, bądź inne niestosowne zachowania to należy poinformować właściciela firmy ochronarskiej lub administrację.
Nie chcę tu stawać po żadnej stronie, ale nie bądźmy tacy drobiazgowi, bo w tym momencie należałoby przytoczyć sytuacje kiedy to ochroniarze otworzą drzwi, bramę, wykażą się pomocą.
Reagujmy stosownie i odpowiednio do wielkości przekroczeń.
Pozdrawiam
Wydaje mi się, że do momentu odbioru budynku i upłynięcia rękojmi żaden pracownik jazbudu nie powinien zasiadać w zarządzie, bo taki układ pachnie solidnym konfliktem interesów.
Wydaje mi się, że do momentu odbioru budynku i upłynięcia rękojmi żaden pracownik jazbudu nie powinien zasiadać w zarządzie, bo taki układ pachnie solidnym konfliktem interesów.
Jak dobrze zrozumiałem, członkiem zarządu jest pracownik Jaz-Budu? Możesz podesłać dane tej osoby na priv?
Panowie, spoko.
Na razie jesteśmy jeszcze zdani na współpracę z Jaz-budem.
Chyba, że wolicie drogę sądową lub "otwartą wojnę "( może później ). Jaki byłby bilans zysków i strat ?
Osoba z Jaz-budu w Zarządzie może tylko pomóc w rozwiązaniu wielu wspólnych kwestii.
Jak wiem to ta osoba ma również mieszkanie w naszym bloku i nie wierzę ażeby działała na naszą niekorzyść.
W Zarządzie są nasi wybrańcy i rozumieją, iż lepiej najpierw dojść do kompromisu.
Panowie, spoko.
Na razie jesteśmy jeszcze zdani na współpracę z Jaz-budem.
Chyba, że wolicie drogę sądową lub "otwartą wojnę "( może później ). Jaki byłby bilans zysków i strat ?
Osoba z Jaz-budu w Zarządzie może tylko pomóc w rozwiązaniu wielu wspólnych kwestii.
Jak wiem to ta osoba ma również mieszkanie w naszym bloku i nie wierzę ażeby działała na naszą niekorzyść.
W Zarządzie są nasi wybrańcy i rozumieją, iż lepiej najpierw dojść do kompromisu.
Z mojego punktu widzenia sprawa wygląda tak, że jazbud powoli wykręca się ze wszystkiego do czego jest zobowiązany, więc kompromis oznacza w tym przypadku odbieranie tego co nam się po prostu należy, egzekwując niektóre z tych spraw. W obecnej sytuacji rezygnujemy z drogi, którą jazub sam zobowiązał się wybudować, aby pozyskać pasek ziemi, który zdaniem pewnego prawnika i tak nam się należy.
Reasumując, z mojego punktu widzenia, droga sądowa byłaby chyba w tej sytuacji jedynym rozsądnym wyjściem. Jednak zarząd woli wydawać pieniądze na szlaban, który leży sobie w garażu, zamiast wynając specjalistę, który przeprowadziłby analizę sytuacji i wskazał sposoby walki o to co nam się należy.
Czas na walkę o dokonanie poprawek budowlanych powoli się kończy.
Gratuluje wiary, ale wydaje mi się, że nie jestem jedynym który tej wiary nie podziela.
Wybrańcy? Gdy nie ma żadnego wyboru to już przestaje być wybór.
"Wybrańcy" - tak.
Miałeś Macka możliwość głosowania za lub przeciw, więc wybór był. A może ty chciałbyś popracować w Zarządzie ?
"Zdaniem pewnego prawnika"- skoro mamy taką pewność to przyprowadź tego prawnika z jego argumentami na zebranie Zarządu, a nie trzymasz te rewelacyjne i pewne argumenty tylko dla siebie.
Pracujmy dla naszej Wspólnoty razem.
"Wybrańcy" - tak.
Miałeś Macka możliwość głosowania za lub przeciw, więc wybór był. A może ty chciałbyś popracować w Zarządzie ?
"Zdaniem pewnego prawnika"- skoro mamy taką pewność to przyprowadź tego prawnika z jego argumentami na zebranie Zarządu, a nie trzymasz te rewelacyjne i pewne argumenty tylko dla siebie.
Pracujmy dla naszej Wspólnoty razem.
OK, moim skromnym zdaniem to wybór był raczej na zasadzie czy będzie zarząd czy go nie będzie. Głosowanie na całkowicie nieznane osoby, których jest mniej niż miejsc to nie są raczej klasyczne wybory. Przypomina to raczej strzelanie do tarczy z zamkniętymi oczami.
Jakbym chciał pracować w zarządzie i miał na to czas to bym pewnie pracował. Konkurencji praktycznie brak.
A kto tu pisał o pewności? To była opinia bez wglądu w dokumenty. Może jedynie wskazywać, że warto coś zrobić w tym kierunku. Konkretnej, pewnej, popartej analizą żaden prawnik za darmo nie udzieli, a ja nie jestem instytucją charytatywną żeby fundować coś takiego z własnej kieszeni.
Teraz już wszystko rozumiem ...
Z tego co wiem to Zarząd pracuje za darmo ...
A nie każdego na to stać ...
P.S.
Co do wyborów - jeśli się bywa na zebraniu Wspólnoty to zna się "parę" aktywnych osób, chcących zrobić coś dobrego dla wszystkich mieszkańców.
A jak wyglądają "klasyczne wybory" Zarządu Wspólnoty?
He he he, zabawne, na prawdę.
Re-P.S. Przy takiej częstotliwości zebrań wystarczy raz być chorym albo wyjechać i okazuje się, że od roku się na żadnym nie było...
jak się okazuje ... mądrych Ci u nas dostatek!!!! tylko są jacyś "nieśmiali". Macka po co tracisz czas na wypisywanie tych swoich tez (dodam że niezrozumiałych)? Pofatyguj się na spotkanie Zarządu i przedstaw swoje uwagi i sugestie, przecież Zarząd działa również dla Ciebie. A może brak Ci odwagi??
Najpierw widziałem jak "przypadkowo" otworzył i zamknął bramę. 3 czy 4 razy z rzędu.
Kilka dni później czytał jakiś list. Najpierw rzucił listem o ziemię, później papierosem za płot w stronę zaparkowanych samochodów (papieros miną samochód o centymetry), otworzył budkę z hukiem i kopną dwa razy w fotel.
Dzisiaj z budki dobiegają wrzaski typu "Fuck you, KURWO!" (co do fuck you nie jestem pewien. Reszta była bardzo wyraźna.
Obawiam się, że gdybym palił więcej, mógłbym przytoczyć kilka innych podobnych historii.
Doprawdy nie wiem co mam o tym myśleć.
Sprawa jest prosta - to nie są prawdziwi ochroniarze, ich firma to nie jest prawdziwa firma ochroniarska. To sposób wyciągania od nas kasy, który uruchomił jazbud podpisując z nimi umowę. Jak znam życie to powiązanie rodzinne lub biznesowe tej firmy z jazbudem nie jest nawet specjalnie zakamuflowane. Tak jak w naszym zarządzie, w którym spokojnie zasiada pani pracująca dla naszego ukochanego dewelopera.
Ja dodam jeszcze, że nawet pracownicy Jaz-budu i rodzina właścicieli Jaz-budu to mieszkańcy naszego bloku !
A co do ochrony, to popatrzcie na sąsiadów i na siebie : i do większości można się przyczepić ( a,że to przeklinają, śmiecą, źle parkują, krzyczą, po godzinie 22 imprezują, itd,itp.).
Niech każdy pilnuje siebie.
P.S.
Co do kwestii mieszkańców kojarzonych z Jaz-budem ( czy po 2 latach od momentu oddania nam mieszkań, musimy dalej żyć na budowie - barak, gruz, itd. ? ).
Nie musi!!!! Zarząd jest w trakcie negocjacji i dyskusji z Jaz-Budem w tej i jeszcze w kilku innych sprawach. Co do ochroniarza obecnie bardzo łatwo jest to sprawdzić. Tak jak sprawdzane są informacje o przesypianiu przez ochroniarzy w trakcie pełnionych obowiązków. Przydaje sie do tego monitoring. Wszelkie uwagi proszę składac do administratora.
Niech każdy pilnuje siebie.
Tak to prawda, ale i my mieszkańcy pilnujmy budynku jako części wspólnej oraz obserwujmy komu płacimy pieniądze ( tu za ochronę ). Mamy książkę skarg i wniosków - proszę wpisywać szczegółowo swoje spostrzeżenia. W zeszłym tygodniu Zarząd książkę przeglądał i nic tam nie było. Co do firmy ochroniarskiej nie zauważyliśmy jakichś powiązań z Jaz-budem. Firma została zatrudniona przez Ken-pol, a obydwie te firmy są warszawskie i o żadnych rodzinnych układach nic nam nie wiadomo.
Na dziś Zarząd ma dobrą współpracę z właścicielem Ochrony, to z tą firmą zrobiono monitoring.
Jeśli chodzi o ochroniarza, to ja też mogę się zachować różnie po otrzymaniu złej wiadomości ( był na służbie, ale pewnie nie wiedział iż jest obserwowany - czy wokół niego byli inni ludzie ?). Natomiast jeżeli wchodzi w grę niszczenie mienia, bądź inne niestosowne zachowania to należy poinformować właściciela firmy ochronarskiej lub administrację.
Nie chcę tu stawać po żadnej stronie, ale nie bądźmy tacy drobiazgowi, bo w tym momencie należałoby przytoczyć sytuacje kiedy to ochroniarze otworzą drzwi, bramę, wykażą się pomocą.
Reagujmy stosownie i odpowiednio do wielkości przekroczeń.
Pozdrawiam
Wydaje mi się, że do momentu odbioru budynku i upłynięcia rękojmi żaden pracownik jazbudu nie powinien zasiadać w zarządzie, bo taki układ pachnie solidnym konfliktem interesów.
Wydaje mi się, że do momentu odbioru budynku i upłynięcia rękojmi żaden pracownik jazbudu nie powinien zasiadać w zarządzie, bo taki układ pachnie solidnym konfliktem interesów.
Jak dobrze zrozumiałem, członkiem zarządu jest pracownik Jaz-Budu? Możesz podesłać dane tej osoby na priv?
Panowie, spoko.
Na razie jesteśmy jeszcze zdani na współpracę z Jaz-budem.
Chyba, że wolicie drogę sądową lub "otwartą wojnę "( może później ). Jaki byłby bilans zysków i strat ?
Osoba z Jaz-budu w Zarządzie może tylko pomóc w rozwiązaniu wielu wspólnych kwestii.
Jak wiem to ta osoba ma również mieszkanie w naszym bloku i nie wierzę ażeby działała na naszą niekorzyść.
W Zarządzie są nasi wybrańcy i rozumieją, iż lepiej najpierw dojść do kompromisu.
Panowie, spoko.
Na razie jesteśmy jeszcze zdani na współpracę z Jaz-budem.
Chyba, że wolicie drogę sądową lub "otwartą wojnę "( może później ). Jaki byłby bilans zysków i strat ?
Osoba z Jaz-budu w Zarządzie może tylko pomóc w rozwiązaniu wielu wspólnych kwestii.
Jak wiem to ta osoba ma również mieszkanie w naszym bloku i nie wierzę ażeby działała na naszą niekorzyść.
W Zarządzie są nasi wybrańcy i rozumieją, iż lepiej najpierw dojść do kompromisu.
Z mojego punktu widzenia sprawa wygląda tak, że jazbud powoli wykręca się ze wszystkiego do czego jest zobowiązany, więc kompromis oznacza w tym przypadku odbieranie tego co nam się po prostu należy, egzekwując niektóre z tych spraw. W obecnej sytuacji rezygnujemy z drogi, którą jazub sam zobowiązał się wybudować, aby pozyskać pasek ziemi, który zdaniem pewnego prawnika i tak nam się należy.
Reasumując, z mojego punktu widzenia, droga sądowa byłaby chyba w tej sytuacji jedynym rozsądnym wyjściem. Jednak zarząd woli wydawać pieniądze na szlaban, który leży sobie w garażu, zamiast wynając specjalistę, który przeprowadziłby analizę sytuacji i wskazał sposoby walki o to co nam się należy.
Czas na walkę o dokonanie poprawek budowlanych powoli się kończy.
Gratuluje wiary, ale wydaje mi się, że nie jestem jedynym który tej wiary nie podziela.
Wybrańcy? Gdy nie ma żadnego wyboru to już przestaje być wybór.
"Wybrańcy" - tak.
Miałeś Macka możliwość głosowania za lub przeciw, więc wybór był. A może ty chciałbyś popracować w Zarządzie ?
"Zdaniem pewnego prawnika"- skoro mamy taką pewność to przyprowadź tego prawnika z jego argumentami na zebranie Zarządu, a nie trzymasz te rewelacyjne i pewne argumenty tylko dla siebie.
Pracujmy dla naszej Wspólnoty razem.
"Wybrańcy" - tak.
Miałeś Macka możliwość głosowania za lub przeciw, więc wybór był. A może ty chciałbyś popracować w Zarządzie ?
"Zdaniem pewnego prawnika"- skoro mamy taką pewność to przyprowadź tego prawnika z jego argumentami na zebranie Zarządu, a nie trzymasz te rewelacyjne i pewne argumenty tylko dla siebie.
Pracujmy dla naszej Wspólnoty razem.
OK, moim skromnym zdaniem to wybór był raczej na zasadzie czy będzie zarząd czy go nie będzie. Głosowanie na całkowicie nieznane osoby, których jest mniej niż miejsc to nie są raczej klasyczne wybory. Przypomina to raczej strzelanie do tarczy z zamkniętymi oczami.
Jakbym chciał pracować w zarządzie i miał na to czas to bym pewnie pracował. Konkurencji praktycznie brak.
A kto tu pisał o pewności? To była opinia bez wglądu w dokumenty. Może jedynie wskazywać, że warto coś zrobić w tym kierunku. Konkretnej, pewnej, popartej analizą żaden prawnik za darmo nie udzieli, a ja nie jestem instytucją charytatywną żeby fundować coś takiego z własnej kieszeni.
Teraz już wszystko rozumiem ...
Z tego co wiem to Zarząd pracuje za darmo ...
A nie każdego na to stać ...
P.S.
Co do wyborów - jeśli się bywa na zebraniu Wspólnoty to zna się "parę" aktywnych osób, chcących zrobić coś dobrego dla wszystkich mieszkańców.
A jak wyglądają "klasyczne wybory" Zarządu Wspólnoty?
He he he, zabawne, na prawdę.
Re-P.S. Przy takiej częstotliwości zebrań wystarczy raz być chorym albo wyjechać i okazuje się, że od roku się na żadnym nie było...
jak się okazuje ... mądrych Ci u nas dostatek!!!! tylko są jacyś "nieśmiali". Macka po co tracisz czas na wypisywanie tych swoich tez (dodam że niezrozumiałych)? Pofatyguj się na spotkanie Zarządu i przedstaw swoje uwagi i sugestie, przecież Zarząd działa również dla Ciebie. A może brak Ci odwagi??