ďťż

grueneberg

To toaleta dla kobiet. Są tu 4 kabiny i 4 zlewy. Nad zlewami wiszą urocze lusterka. Tutaj jest o wiele porządniej niż w toalecie męskiej , jednak sprzątanie tu łatwe też nie będzie


Wchodząc do damskiej toalety, nie zdziwił się, że jest tu o wiele mniej brudu niż w Męskiej...
"dobrze że dla dziewczyn ważna jest higiena, dzięki temu mam mniej pracy" - pomyślał, i z uśmiechem rozejrzał się po toalecie żeńskiej...
-No to klony, chyba juz nie bedziecie mi potrzebne, sam sobie dam radę z tą toaletą... - powiedział, po czym zaczął sprzątać w toalecie, wyczyscil zlewy, potem zajął się kabinami, szorował podłogi, powycierał, lusterka, wypucował wszystko do czysta...
"no... teraz to można nazwać toaletą..." - pomyślał wychodząc z toalety
nmm
Kei weszła do damskiej łazienki. Było tu bardzo czysto co bardzo ją cieszyło.
Co prawda to nie to samo co mój dom, ale zawsze coś... Poza tym o ile dobrze pamiętam, to mój dom jest gruzowiskiem- pomyślała i zrzuciła swój płaszcz na ziemię, tak samo jak resztę ubrań. Ubrania dla niej śmierdziały, w końcu miała wyczulony węch, więc i je postanowiła wyprać po trudach podróży. Kei weszła pod jeden prysznic i starannie się wykąpała, umyła również długie, fioletowe włosy rozkoszując się ciepłą i czystą wodą. Gdy uznała, że już jest wystarczająco czysta, wyszła z kabiny i opatuliła się ręcznikiem. Włosy również zawinęła ręcznikiem. Dziewczyna spojrzała na swoje odbicie, a dokładniej na czerwone trójkąty na twarzy. Tak dawno ich nie widziała, zawsze chowała je pod warstwą makijażu. I zrobi to ponownie. Kei zatkała zlew korkiem, wzięła ubrania i powyciągała z kieszeni itp. różne pierdoły. Kosmetyczkę, pigułki żołnierzy, jakąś zapasową paczkę krakersów na podróż... Trochę tego było i wszystko leciało na ziemię. Jedyne co dziewczyna postanowiła nie wyprać, były wszelkie pasy z bronią. Nie tylko pas do którego była przyczepiona katana, ale również kieszeń z kunai, którą automatycznie przyczepiła do nogi, oraz parę innych potrzebnych jej rupieci. Gdyby teraz ktoś wszedł do toalety, mógłby się nieco zdziwić. No i miałby trudności z przejściem. Kei gdy zostało jej same ubranie, wyprała je w rękach proszkiem. No cóż, zanim tu doszła, zahaczyła o jakiś pokój dla pielęgniarek lub sprzątaczek... Już nie pamiętała. Gdy jej ubranie było wystarczająco czyste, Kei wykręciła je, wytrzepała ale i chciała je od razu założyć. Aby nie było mokre i nie trzeba było zbyt długo czekać, rozłożyła je na ziemi, gdzie jeszcze było wolne miejsce i wyszeptała
- Karyu Endan [Katon]- nie włożyła w to zbyt dużo chakry aby nie sfajczyć sobie ubrania, wzięła głębszy wdech i zaczęła wydmuchiwać bardzo gorące powietrze w stronę ciuszków.Ubranie schło momentalnie. Gdy już wszystko było suchutkie i świeżutkie, Kei zrzuciła ręczniki i ubrała się. Następnie odwinęła włosy z ręcznika i rzuciła się w poszukiwanie szczotki. Rzecz jasna, znalazła ją. Taką małą, składaną. Sama zaczęła się dziwić gdzie ona to wszystko mieści. Wyczesała się i zostawiła włosy do samoistnego wysuszenia się. Włosy szybko jej schły, zważając na fakt jak bardzo podniosła się temperatura w pomieszczeniu. Kei otworzyła drzwi aby się nieco wywietrzyło. Następnie dorwała kosmetyczkę a z niej pudełeczko na soczewki. Zawsze miała 2 pary. Obecne się zużyły, więc wywaliła je do kosza, a nowe założyła. I tak zaraz weźmie kolejną parę ze szpitala, w końcu kazała aby zawsze tu jakieś były, specjalnie dla niej, w końcu w normalnym szpitalu nikt nie trzyma kolorowych soczewek... Kei następnie zrobiła sobie makijaż, oczywiście z myślą o zakryciu trójkątnych tatuaży oznaczających przynależność do klanu Inuzuka. Gdy skończyła, zabrała się za czyszczenie oręża oraz od razu wkładania go na miejsce. Trzeba przyznać, że dość długo siedziała w łazience, za to gdy już skończyła, miała lżej o kilka kilo zbędnego piasku w kieszeniach oraz różnych śmieci których wcześniej nie wywaliła. Gdy przejrzała się w lustrze, wyglądała znacznie lepiej. Wypoczęta i odświeżona. To bardzo poprawiło jej nastrój. W końcu wyszła chcąc sprawdzić co u pacjentki.

NMM
Po mozolnej drodze do drzwi łazienki przystanęłam przy nich a następnei oparłam się o ścianę. Czułam się bardzo zmęczona. A może to te wirowanie w głowie? Stałam tak chyba z dziesięć dobrych minut zanim weszłam do środka takim samym wolnym powolnym krokiem. Dotknęłam kafelek bosą nogą. Chłód z podłogi przeszedł po całym mym ciele pozostawiając na mojej delikatnej skórze gęsią skórkę. Postawiłam w środku pierwszy, drugi i trzeci krok. Po chwili przyzywczaiłam się do zimna. Naszczęście było tutaj czysto i ładnie. Tego się spodziewałam po łazience konoszańskiego szpitalu. Skierowałam się do umywalki by przemyć oczy i spojrzeć w lustro. Świeżymi oczyma zerknęlam w swoje odbicie. Byłam strasznie brudna, okaleczona, zmęczona i blada. Brakło w mojej podobiźnie dawnej władczyni Kusy. Tak czas się odświeżyć. Odnowić przynajmniej po części swoje piękne a zarazem poważne oblicze. Zdjęłam płaszcz i pozostawiłam go na wieszaczku który tutaj zapewne był. Skierowałam się już trochę bardziej pewnym krokiem do jednej z czterech kabin. Odkręciłąm powoli ciepłą i zimną wodę tak by była letnia. No moze trochę cieplejsza niż letnia. Stanęłam w stródze wody. Krople zaczęły spłwyać po moim nagim ciele obmywając je ze wszelakiego brudy. Kurzu, błota i krwi. Zaczęłam szorować włosy. Swoje już długie zielone włosy. Wreszcie nabrały one świeżego odcieniu. Doskonale kontrastowały z żywą barwą oczu. Przecierałam nastepnie delikatnie swoje ciało, szczególnie uważając na miejsca ran i zadrapań. Po długim czasie przesiedzeniu pod ciepłą wodą zakręciłam kurki od prysznica i skeirowałam się po ręcznik dla pacjentów. Szukałam wzrokiem zielonego ale był tylko morski kolor. No trudno, przeżyję. Wytarłam starannie swoje wilgotne ciało. Włosy ze szczególnością wysuszyłam. Czułąm się o wiele lepiej niż przed prysznicem. Jakbym całe zmęczenie i ciężar słabego ciała spłukała razem z brudną wodą. Sucha i pełna nowych sił z uśmiechem na twarzy oaptuliłam się płaszczem Keiko i ruszyłam spowrotem do sali.


Hanita trzymajÂąc pod pachÂą swoje wszystkie ubrania wymagane do normalnego funkcjonowania w paĂąstwie dotarÂła na parter szpitala, by mieĂŚ Âłatwiej z wydostaniem. PrzejÂście obok recepcji wiÂązaÂłoby siĂŞ pewnie z zatrzymaniem przez wÂścibskie pielĂŞgniareczki, wiĂŞc chuuninka postanowiÂła wykorzystaĂŚ doœÌ znanÂą sztuczkĂŞ ucieczki przez okno. WeszÂła do toalety damskiej, zdjĂŞÂła niebieski materiaÂł pokrywajÂący jej ciaÂło i przez chwilĂŞ paradujÂąc w stroju Ewy przebraÂła siĂŞ w swoje normalne ciuszki-czerwone kimono, czarne wygodne sandaÂły i ozdoby na wÂłosy, które zresztÂą powinna obci¹Ì. Tak wÂłaÂśnie ubrana zrobiÂła to co musiaÂła w wc, umyÂła rÂączki i otworzyÂła okno na oÂścieÂż. WspiĂŞcie siĂŞ nie byÂło zbyt trudne, wiĂŞc po chwili byÂła juÂż poza szpitalem.
NMMT
WeszÂłam wolnym krokiem do Âłazienki. Gdy daÂłam pierwsze trzy kroki przybyÂły wspomnienia. KiedyÂś trafiÂłam tutaj ranna. Co to byÂła za walka? Nie pamiĂŞtam. Ech. Wspomniania bolÂą jak [I see you!].
OdrzuciÂłam myÂśli i weszÂłam do Âśrodka prĂŞdzej. PrzeszukaÂłam powoli kaÂżdÂą z kabin ale nigdzie jej nie byÂło. CoÂś tutaj byÂło nie tak. Gdzie ona polazÂła. Kobiety z recepcji widziaÂły jÂą jak udawaÂła siĂŞ w tÂą stronĂŞ.
Otwarte okno... co za nie odpowiedzialna dziewucha WymcknĂŞÂła siĂŞ. Gdzie mogÂła wyleÂźc. Siedzenie tutaj nic mi nie da. Tylko Logen bĂŞdzie mógÂł nam pomóc. Albo wykorzystam kogoÂś z klanu Neko ... za daleko ... cholerka.
Zdenerwowana wyszÂłam z Âłazienki. Moja osoba przemknĂŞÂła jak widmo przez korytarz udajÂąc siĂŞ do pomieszczenia z któego wczeÂśniej radosnie wyszÂłam ... <nmm>