grueneberg
DANE
Imiê : Zabimaru
Nazwisko : Washizuke
Wiek : 17 lat
Ranga : Chunnin
Zawód : Medic - Nin
Cel treningu:
Nauka techniki Kamaitachi No Jutsu [Fuuton] ...
________________________________________________
Dono¶ny d¼wiêk budzika obudzi³ mnie z mojego przyjemnego,g³êbokiego snu,podnios³em siê i zorientowa³em siê i¿ jest godzina szósta rano,i dzi¶ mia³em uczyæ siê nowej techniki.
-"Hmmmm... doj¶cie do gór Samachi zajmie mi pó³torej godziny...hmmm...przynajmniej rozgrzejê siê przed treningiem."- pomy¶la³em.
Za dwadzie¶cia minut by³em gotowy do drogi,zapakowa³em do torby prowiant i wyruszy³em w stronê gór Samaichi,gdzie by³o moje ulubione miejsce treningowe.
Po drodze spotka³em kilku Jouninów,ale nie wdawa³em siê w rozmowê,zale¿a³o mi na treningu,który mia³ nadej¶æ.
Zdecydowa³em siê na trening we wschodniej czê¶ci Gór Samachi,gdzie by³o najwiêcej drzew...i bandytów.
Wêdrówka jak przewidywa³em trwa³a pó³torej godziny,wspi±³em siê na drzewo i tam roz³o¿y³em swoje rzeczy,uk³ad ga³êzi by³ do¶æ gêsty a drzewo do¶æ wysokie, bym móg³ mieæ swoistego rodzaju obóz.
Z mojego nadrzewnego obozu mia³em dobry widok na prze³êcz, ma³y las,kompleks ró¿nych jaskiñ i wschodnie przej¶cie, prowadz±ce do Mizu-gakure.
W koñcu zeszed³em z drzewa i zacz±³em trening, rozgrzewkê fizyczn± ju¿ mia³em zapewnion±,biegiem z wioski do tego miejsca,pozosta³a mi rozgrzewka mojej chakry.
Na pierwszy ogieñ posz³o Kaze no Yaiba,oddali³em siê od mojego celu-drzewa-na oko³o 30 metrów, i w biegu skupi³em chakrê na moich dwóch palcach,gdy by³em do¶æ blisko drzewa,skoczy³em i machn±³em palcami mówi±c.
- Kaze no Yaiba!
Ku mojemu zaskoczeniu uda³o siê przeci±æ drzewo na 3 kawa³ki,zostawiaj±c mi dobry obiekt na trening nowej techniki-¶redniej wielko¶ci pieñ.
Jednak w jednej chwili satysfakcja z rozp³atania pnia usz³a niczym powietrze z dziurawego balona,powierzchnia pnia okaza³a siê pochylona o 8 stopni, a nie jak siê spodziewa³em z 0 stopni,znu¿ony tym nieidealnym,nieperfekcyjnym,niedok³adnym,niedopatrzeniem kontynuowa³em swój trening.
Nastêpnym krokiem by³y æwiczenia w panowaniu nad wiatrem, do tego celu w³a¶nie przygotowa³em ciê¿arek o wadze piêtnastu kilogramów.Po³o¿y³em ciê¿arek na ziemi i skupi³em siê na swojej chakrze,przez nastêpne trzy minuty siedzia³em oczyszczaj±c swój umys³ z niepotrzebnych my¶li skupiaj±c siê wy³±cznie na ciê¿arku le¿±cym przede mn±.Pomimo moich starañ ciê¿arek nie uniós³ siê,zacz±³em jeszcze intensywniej skupiaæ siê na ciê¿arku,i powietrze skupione wokó³ ciê¿arka popycha³o go z coraz wiêksz± si³±.
Nie zadowala³ mnie fakt i¿ nie radze sobie z ciê¿arkiem, zastanawia³em siê jak zdo³am sprawiæ by ciê¿ar piêtnastu kilogramów fruwa³ bezw³adnie w powietrzu napêdzanym moj± chakr±?
I nagle wymy¶li³em idealny sposób by unie¶æ ciê¿arek.Je¶li stworzê dziesiêæ klony które te¿ bêd± u¿ywaæ chakry jako wiatru, uda siê unie¶æ ciê¿arek... zwiêkszaj±c koszte chakry.
-[color=grey] Kage Bunshin no jutsu! - powiedzia³em
Wokó³ mnie pojawi³o siê dziesiêæ klonów, ka¿dy usiad³ tak jak ja naoko³o ciê¿arka i zaczêli skupianie siê.
Efekt by³ zdumiewaj±cy ciê¿arek uniós³ siê na wysoko¶æ jednego metra,ale ja i klony nie przestawali¶my przesy³aæ chakry,ciê¿arek unosi³ siê coraz wy¿ej i kiedy uniós³ siê na wysoko¶æ sze¶ciu metrów, postanowi³em go opu¶ciæ.
-"Hmmm...Teraz muszê unosiæ go samodzielnie , przecie¿ nie bêdê wykonywaæ nowej techniki wraz z klonami"
Klony zniknê³y, i podesz³em do trzeciej próby wykorzystania wiatru do uniesienia , usiad³em w siadzie skrzy¿nym i u¿y³em chakry-fuuton i unosi³em ciê¿arek na wysoko¶ci mojej g³owy,jednak po paru sekundach opad³ na ziemiê o ma³o mnie nie spadaj±c.By³ ju¿ wieczór i postanowi³em pój¶æ spaæ by wstaæ wcze¶nie rano.[/color]
Nastêpnego ranka,o ile mo¿na nazwaæ rankiem czwart± rano,rozpocz±³em dzieñ od ¶niadania z jednej czwartej prowiantu jaki posiada³em, o ile wiecznie nie psuj±ce siê suchary mo¿na nazwaæ prawdziwym posi³kiem.Lekko niedospany postanowi³em dalej æwiczyæ skupianiu chakry o ¿ywiole wiatru.By³ rad z tego ¿e idzie mu coraz lepiej.Dwie godziny pó¼niej opanowa³ unoszenie ciê¿arka i zastanawia³ siê nad drugim etapem treningu,polega³ on na tworzenie z wiatru swoistego rodzaju ostrzy,ta czynno¶æ nigdy nie sprawia³a mi wiêkszej trudno¶ci,bardzo dobrze opanowa³ Kaze no Yaiba. Ale w przeciwieñstwie do Kaze no Yaiba musia³em stworzyæ mnóstwo mniejszych wiatrowych ostrzy,a nie trzy-cztery wiêksze.
-"A gdyby tak hmmm... stworzyæ piêæ wiêkszych ostrzy by je potem rozbiæ o siebie i stworzyæ mnóstwo mniejszych."-pomy¶la³em
i zaraz skupi³em chakre w czterech palcach, dwóch u lewej d³oni, dwóch u prawej.
-[color=grey] Kaze no Yaiba!
W jednej chwili pojawi³y siê ostrza zderzaj±c siê ze sob± i tworz±c wir wiatrowych ma³ych , p³askich pocisków.
-Bingo - powiedzia³em g³osem bez emocji.
-"Teraz muszê po³±czyæ ma³e ostrza i unoszeniem , by pó¼niej zrobiæ z tego wir." - pomy¶la³em
Znowu zrobi³em ma³e wiatrowe ostrza,do³±czaj±c wiêcej chakry,efekt by³ taki sam jakiego siê spodziewa³em,mog³em kontrolowaæ gdzie poleci ka¿de z ostrzy,unios³em wiatrowe pociski do oko³o dziesiêciu metrów i porusza³em nimi naoko³o, tworz±c wir powietrznych sierpów - kamaitach no jutsu...
I znowu nasta³ wieczór,zjad³em gar¶æ jagód na kolacjê i odda³em siê koj±cemu snu.[/color]
Nastêpnego dnia przygotowa³em kuk³y treningowe i
jeszcze raz obmy¶la³em etapy powstawania jutsu.
-"hmmmm...wpierw zmieszaæ chakrê z wiatrem unosz±cym siê na odleg³o¶ci 10m woku mnie,zrobiæ wiatrowe ostrza i za pomoc± chakry uformowaæ wiatr w wir powietrzny by pó¼niej cisn±æ nim w pnie-kuk³y."
Wypu¶ci³em chakrê mieszaj±c j± z wiatrem co zrobi³em bardzo szybko
u³o¿y³em pieczêcie i machn±³em d³oni±.
-Fuuton,Kamaitachi No Jutsu!
Zakln±³em w my¶lach gdy okaza³o siê ¿e utworzy³em co¶ podobnego do Kaze no Yaiba, i na pniu zosta³y ma³e naciêcia.
-"No nic spróbujê jeszcze raz" - pomy¶la³em
I znowu w ekspresowym tempie wypu¶ci³em chakrê mieszaj±c j± z wiatrem,u³o¿y³em pieczêcie i machn±³em d³oni±.
-Fuuton,Kamaitachi No Jutsu!
Pieñ zacz±³ siê lekko unosiæ i obracaæ w powietrzu,jego kora zosta³a zasypana malutkimi naciêciami.
-"A jednak uda³o siê,hmmm... da³o to s³aby efekt,ale je¶li powtórzê to trzy-cztery razy bêdê mia³ opracowan± technikê,hmmm... muszê jeszcze kupiæ du¿y wachlarz dla udoskonalenia techniki,tylko sk±d wezmê pieni±dze?hmmm..."
Jednak moje oczekiwania przeros³y umiejêtno¶ci,musia³em powtarzaæ now± technikê prawie ca³y dzieñ by w koñcu j± przyswoiæ,o ile mo¿na to nazwaæ przyswojeniem.
- [color=grey]Kamaitachi no jutsu! - mrukn±³em, jednak wynik znowu nie by³ zadowalaj±cy.
Skupi³em chakrê, wypu¶ci³em w powietrze odpowiedni± jej ilo¶æ,utworzy³em ostrza, potem wir i machn±wszy rêk± wys³a³em Kamaitachi no justu, bez poprawy,co prawda chakra w powietrzu unosi³a pieñ-cel, ale ostrza nie przecina³y go, tylko chaotycznie lata³y we wszystkich kierunkach.
Postanowi³em po¶wiêciæ ca³e swoje si³y by nauczyæ siê nowej techniki i trenowa³em wytrwale.
Godziny mija³y a ja wci±¿ æwiczy³em,od czasu do czasu zdarza³o siê ¿e poprawnie wykona³em jutsu, i czym wiêcej po¶wiêca³em czasu na trening, tym bardziej skutki by³y widoczne.
Podczas æwiczeñ stale kontrolowa³em chakre Fuuton i zniekszta³ca³em na kszta³t wiru i ostrzy co sprawi³o ¿e udoskonala³em techniki Kaze no Yaiba i Daitoppa.
Choæ ostry trening dawa³ du¿e skutki,to wyczerpywa³ mi si³y,chakre, a lataj±ce powietrzne no¿e o ma³o mnie nie zabi³y.
-"Perfekcyjne udoskonalenie kamaitachi no jutsu, to nie przelewki... a gdyby tak?hmmm..." - zastanowi³em siê i wymówi³em.
- Kage Bunshi no jutsu - Po pojawieniu siê piêciu klonów ka¿dy z nich zacz±³ wykonywaæ te same czynno¶ci jakie robi³em wcze¶niej, ka¿demu klonowi ró¿nie to wychodzi³o,æwiczyli¶my tak cztery godziny, i gdy klony zniknê³y dosta³em jakby "zastrzyk do¶wiadczenia".
Wypróbowuj±c nowy sposób szkolenia u³o¿y³em siê w koronie drzewa spokojnie zasypiaj±c...
Wcze¶nie rano przebudzi³ mnie dziêcio³ stukaj±cy raz po raz w drzewo na którym spa³em.
- Whoaa... - ziewn±³em
Zszed³em z drzewa,plan na dzisejszy dzieñ by³ prosty.
"Klony i æwiczenia"
Od razu zabra³em siê do tworzenia moich podobizn...
- Kage Bunshin no Jutsu -
Parê metrów przede mn± powietrze zast±pi³ gêsty dym z którego po chwili wyskoczy³o siedem moich kopi.
Ka¿da kopia mia³a swojego pniaka do æwiczeñ,gdy uda³o siê zniszczyæ pniaka,klon szed³ po nastêpnego.
D³ugie praktyki kamaitachi by³y monotonne choæ skuteczne,ci±gle od¿ywia³em siê kulkami ¿ywno¶ciowymi które zast±pywa³y mi zwyk³y posi³ek,kulki te naby³em u handlarza który wczoraj przeje¿d¿a³ blisko mojego siedliska.
W czasie treningu nawet nie zauwa¿y³em ¿e pozosta³ ostatni pieniek do æwiczeñ.
Postanowi³em odwo³aæ klony,znowu tak jak wczoraj poczu³em jakby "przyp³yw do¶wiadczenia", i wszystko do czego dosz³y klony sp³ynê³o na mnie.
"Tym razem musi siê udaæ" - powiedzia³em w duchu.
U³o¿y³em pnieñka dalej wykonuj±c technikê,my¶la³em tylko o technice, nic innego nie rozprasza³o mnie.
-Kamaitachi no jutsu
Kuk³a treningowa w postaci pnia drzewa unios³a siê i w wirze lekko ja¶niej±cych no¿y zosta³a pociêta niczym kto¶ r±bn± j± katan±.
Uradowany z idealnego u¿ycia techniki której pragn±³em siê nauczyæ powêdrowa³em do domu na drzewie by siê przespaæ.
Nastêpnego dnia uda³em siê na wycieczkê po górach, zawsze pasjonowa³a mnie wspinaczka,i odnalaz³em du¿± pó³kê skaln± na której le¿a³ ¶redniej wielko¶ci g³az.
-"Je¶li uda mi siê unie¶æ i mocno pokiereszowaæ ten g³az to bêdzie znak ¿e umiem stosowaæ t± technikê bezb³êdnie..." - pomy¶la³em
i zabra³em siê do pracy,dwie pierwsze godziny by³y najtrudniejsze,samo podniesienie g³azu za pomoc± wiatru sprawia³o k³opot.
Pó¼nym popo³udniem nast±pi³a ostatnia próba u¿ycia Kamaitachi na g³azie,nie mo¿na by³o powiedzieæ i¿ próba ta siê powiod³a ale na pewno nie by³a totaln± pora¿k±. [/color]
Zda³em sobie sprawê ¿e jest ju¿ wieczór,zajêty treningiem zapomnia³em o posi³ku,wiêc wszed³em na drzewo-kryjówkê i zjad³em ca³y suchy prowiant,po posileniu siê postanowi³em uci±æ drzemkê.
Gdy nagle us³ysza³em r¿enie koni,jakie¶ okrzyki i pisk kobiety.
Szybko siê podnios³em i ujrza³em karawanê uciekaj±c± przed grup± bandytów,w sk³ad karawany wchodzi³ wo¼nica, jaki¶ mê¿czyzna i m³oda kobieta.
-"Szlag,to pewnie jaki¶ handlarz,hmmm...pomagaæ mu czy nie pomagaæ,hmm...chocia¿ bandyci bêd± idealnymi ¿ywymi celami na wypróbowanie moich umiejêtno¶ci" - pomy¶la³em,i zeskoczy³em z drzewa
biegn±c w stronê pêdz±cej karawany,bandyci byli ju¿ bardzo blisko je¿d¿±c na swoich wierzchowcach gdy dwóch z nich spad³o z koni pod naporem ostrza wiatru(Kaze no Yaiba)wys³anego przeze mnie.
Zdezorientowani bandyci stanêli przy omdla³ych towarzyszach g³owi±c siê co spowodowa³o ich nieprzytomno¶æ.
Wtedy wyskoczy³em przed karawanê,z³o¿y³em pieczêcie i krzykn±³em.
-Fuuton,Daitoppa.
Wielki podmuch zdmuchn±³ bandytów wraz z ich wierzchowcami na ma³± odleg³o¶æ,konie bandytów uciek³y ale ich je¼d¼cy ruszyli w stronê karawany.
Pobieg³em w stronê bandy mê¿czyzn wysy³aj±c 4 senbony,trafi³em trzech z nich w miejsca które sprawiaj± i¿ przeciwnik omdlewa.
Wtedy czterech cz³onków gangu by³o ju¿ do¶æ blisko by zabiæ mnie shurikenami, na szczê¶cie ich nie mieli.
Zmiesza³em chakrê z wiatrem,z³o¿y³em pieczêcie i wys³a³em wir powietrzny w stronê bandytów,którzy bezskutecznie próbowali uciec.
Wir wci±gn± ich zadaj±c liczne rany ciête,przez minutê unosili siê a potem opadli obolali.
-"W tej walce nie chcia³em nikogo zabiæ,w koñcu to tylko marni bandyci"
- pomy¶la³em i zwróci³em siê w stronê karawany,handlarz chcia³ mnie wynagrodziæ pieniêdzmi,zastanowi³em siê,i przyj±³em skromny datek.
Wróci³em pod drzewo, i zauwa¿y³em pnie, wpad³em na pomys³ by poci±æ je na deski i u³o¿yæ by stworzyæ na drzewie swoistego rodzaju domek.
By³o ju¿ ciemno, i postanowi³em ¿e prze¶piê siê w domku-który nazwa³em "Pniaczek"-i rano wyruszyæ do wioski.
Wsta³em z pod³ogi "Pniaczka" pokrytej li¶æmi.
-"Czas ju¿ wracaæ do domu" - pomy¶la³em ale nagle przypomnia³em sobie o g³azie którego próbowa³em ponacinaæ,przemy¶la³em to i owo i wyruszy³em na du¿± skaln± pó³kê, gdzie le¿a³ ten ¶redniej wielko¶ci g³az, -"teraz albo nigdy"
skupi³em siê i wykona³em wszystkie czynno¶ci które wykonaæ powinienem by technika zadzia³a³a.
- Kamaitachi no jutsu! - wykrzykn±³em
i kamieñ obraca³ siê siedem metrów nad ziemi± obracaj±c siê i krusz±c przy ka¿dym wiêkszym uderzeniu wiatru, a¿ w koñcu rozbi³ siê na dwa kawa³ki.
-" Nareszcie siê uda³o" - pomy¶la³em
Wy³em zatem do wioski, do mojego mieszkania nr. 17 , wiedz±c ¿e trening nowej techniki powiód³ siê, ale czy na pewno...[/color]
PS:Dostanê Pieni±¿ki od handlarza, czy nie?
PS2:Mam odj±æ 4 senbony z moich 20??
//Poprawi³em, i ju¿ wiêcej nie mogê chyba z siebie wydusiæ,poprawki zaznaczy³em na niebiesko//
//zaraz jak wrócê to sobie humorek poprawiê jak tak± pere³kê trafiê^^ oczywi¶cie, ¿e nie dostaniesz kasy, nie musisz odejmowaæ senbonów. Nauka jednak za krótka i z tego powodu nie zaliczam z chwil± obecn± H.S.//
Nawet nie czytam bo nie masz okre¶³onej ilo¶ci postów. Jak bedziesz je mia³ to sprawdzê
Minako
Zdecydowanie za du¿o gadania a za ma³o treningu. Nie zaliczam Tajra.(dopisz wiêcej treningu a nie dialogów)
Ujdzie zaliczone bo widzê ile ciê kosztowa³o to wszystko pracy. Nastêpnym razem starasz siê tak samo kapisi? No leæ i baw siêdobrze :p H. S.
DANE
Imiê : Zabimaru
Nazwisko : Washizuke
Wiek : 17 lat
Ranga : Chunnin
Zawód : Medic - Nin
Cel treningu:
Nauka techniki Kiseki ...
Kiseki -jest jedn± z najdoskonalszych technik uzdrawiaj±cych. Wymy¶lona przez medyków po serii wojen obfituj±cych w wielkie straty na ludziach. Uda³o siê im stworzyæ technikê, która na polu walki spisuje siê wrêcz idealnie - jest szybka i skuteczna, du¿o wydajniejsza od standardowych technik lecz±cych. Za pomoc± techniki medyczny shinobi leczy wszystkich jego sprzymierzeñców znajduj±cych siê w promieniu paru do maksymalnie parunastu metrów. By zmniejszyæ do¶æ du¿y koszt techniki, medycy zbieraj± siê w jednym punkcie i inkantuj± technikê jednocze¶nie; koszt jest wtedy dzielony przez liczbê medyków. Z ka¿dym dodatkowym medykiem wzrasta tak¿e zasiêg techniki
koszt 250
Ranga : B
________________________________________________
Dzieñ zacz±³ siê spokojnie,obudzi³em siê w dobrze mi znanym mieszkaniu nr. 17.Le¿±c ci±gle w ³ó¿ku rozmy¶la³em nad jedn± rzecz±:
- "Jestem niby medycznym ninja,ale umiem uleczyæ tylko siebie poprzez Jika Jukusei...hmmm... muszê znale¼æ technikê lecznicz± która sprawi ¿e bêdê bardziej u¿yteczny w grupie...gdzie to by³o?"
Wsta³em i podszed³em do rega³u z ksi±¿kami,szuka³em spisu technik lecz±cych,kiedy¶ go kupi³em i czyta³em, ale pewnego dnia schowa³em do rega³u i przesta³em siê tym interesowaæ.
Po paru minutach uporczywych poszukiwañ i grzebania w regale znalaz³em ¶redniej d³ugo¶ci , ksi±¿kê z ró¿ow± ok³adk±.
Przesuwa³em kartki ksi±¿ki czytaj±c raz po raz nazwy technik:
- Chiyute no Jutsu, nie , Koiyasute No Jutsu , nie, Naosute No Jutsu , nie, Kiseki...hmmm..."która na polu walki spisuje siê wrêcz idealnie - jest szybka i skuteczna"...to jest to, trudna ta technika jest co prawda, ale je¶li siê jej nauczê bêdê mia³ z tego du¿y po¿ytek.
- Powiedzia³em.
Przebra³em siê z pi¿amy przygotowa³em potrzebne rzeczy i wyszed³em z domu zamykaj±c go.
Zmierzy³em do szpitala w Kumogakure, by znale¼æ osobê która mog³aby mi pomóc w nauczeniu siê Kiseki.Dotar³szy go du¿ego budynku szpitala zapyta³em czy mogê siê spotkaæ z Yaimaki,córk± najbardzeij uzdolnionej medyczki w Kumogakure która jest ju¿ w bardzo podesz³ym wieku(matka Yaimaki).
Wszed³em do gabinetu i spotka³em wysok± szatynkê z okularami, wygl±da³a niczym badacz, naukowiec.
- Czym mogê s³u¿yæ?
- Chcia³bym poprosiæ ciê medyczko Yaimaki, by¶ pomog³a mi w nauce medycznego jutsu Kiseki,mo¿e jakie¶ przydatne porady? Jestem otwarty na wszelkie podpowiedzi...
- Tak, pomogê ci, ale najpierw muszê mieæ pewno¶æ ¿e twoje opanowanie chakry jest na bardzo wyskoim poziomie, jak to udoskonalisz to dopiero pogadamy...
Powiedzia³a po czym otworzy³a drzwi,wyszed³em ze szpitala i pod±¿y³em w stronê domu.
- "Spakujê potrzebne rzeczy i wyruszê do "Pniaczka"" Pomy¶la³em.
Spakowa³em prowiant i inne przedmioty przydatne do treningu, wyruszy³em w stronê wschodniego przej¶cia gór Samachi by tam trenowaæ.
Dotar³em do chatki na drzewie dwie godziny pó¼niej,wyj±³em z plecaka dziwn± masê,by³a to specjalna masa któr± kupi³em w sklepie nieopodal szpitala.
Jest to rodzaj kuk³y treningowej do trenowania medycznych technik , poniewa¿ ma to tak± sam± konsystencjê jak± ma ludzkie cia³o.
U³o¿y³em j± na pod³odze domku i naci±³em j± parê razy Kunai'em.
Skupi³em chakre na masie treningowej,na pocz±tek muszê do æwiczyæ skupianie chakry na jednym punkcie,pó¼niej poæwiczê formowanie jej w aurê, co jest obowi±zkowe do zrobienia Kiseki.
Rozprowadza³em równomiernie chakre , by³em wyciszony, nie rozprasza³ mnie d¼wiêk wiatru który muska³ trawê ani ¶piew ptaków.
Sz³o mi bardzo dobrze,rozdarta przez Kunai'a masa wygl±da³a jakby j± zszy³.
Jeszcze piêæ razy "leczy³em" masê treningow±,wykorzysta³em po³owê chakry,by³o oko³o godziny szesnastej.
Jeszcze nie skoñczone, proszê nie oceniaæ!!!
To Be Continued...?
Imiê : Zabimaru
Nazwisko : Washizuke
Wiek : 17 lat
Ranga : Chunnin
Zawód : Medic - Nin
Cel treningu:
Nauka techniki Kamaitachi No Jutsu [Fuuton] ...
________________________________________________
Dono¶ny d¼wiêk budzika obudzi³ mnie z mojego przyjemnego,g³êbokiego snu,podnios³em siê i zorientowa³em siê i¿ jest godzina szósta rano,i dzi¶ mia³em uczyæ siê nowej techniki.
-"Hmmmm... doj¶cie do gór Samachi zajmie mi pó³torej godziny...hmmm...przynajmniej rozgrzejê siê przed treningiem."- pomy¶la³em.
Za dwadzie¶cia minut by³em gotowy do drogi,zapakowa³em do torby prowiant i wyruszy³em w stronê gór Samaichi,gdzie by³o moje ulubione miejsce treningowe.
Po drodze spotka³em kilku Jouninów,ale nie wdawa³em siê w rozmowê,zale¿a³o mi na treningu,który mia³ nadej¶æ.
Zdecydowa³em siê na trening we wschodniej czê¶ci Gór Samachi,gdzie by³o najwiêcej drzew...i bandytów.
Wêdrówka jak przewidywa³em trwa³a pó³torej godziny,wspi±³em siê na drzewo i tam roz³o¿y³em swoje rzeczy,uk³ad ga³êzi by³ do¶æ gêsty a drzewo do¶æ wysokie, bym móg³ mieæ swoistego rodzaju obóz.
Z mojego nadrzewnego obozu mia³em dobry widok na prze³êcz, ma³y las,kompleks ró¿nych jaskiñ i wschodnie przej¶cie, prowadz±ce do Mizu-gakure.
W koñcu zeszed³em z drzewa i zacz±³em trening, rozgrzewkê fizyczn± ju¿ mia³em zapewnion±,biegiem z wioski do tego miejsca,pozosta³a mi rozgrzewka mojej chakry.
Na pierwszy ogieñ posz³o Kaze no Yaiba,oddali³em siê od mojego celu-drzewa-na oko³o 30 metrów, i w biegu skupi³em chakrê na moich dwóch palcach,gdy by³em do¶æ blisko drzewa,skoczy³em i machn±³em palcami mówi±c.
- Kaze no Yaiba!
Ku mojemu zaskoczeniu uda³o siê przeci±æ drzewo na 3 kawa³ki,zostawiaj±c mi dobry obiekt na trening nowej techniki-¶redniej wielko¶ci pieñ.
Jednak w jednej chwili satysfakcja z rozp³atania pnia usz³a niczym powietrze z dziurawego balona,powierzchnia pnia okaza³a siê pochylona o 8 stopni, a nie jak siê spodziewa³em z 0 stopni,znu¿ony tym nieidealnym,nieperfekcyjnym,niedok³adnym,niedopatrzeniem kontynuowa³em swój trening.
Nastêpnym krokiem by³y æwiczenia w panowaniu nad wiatrem, do tego celu w³a¶nie przygotowa³em ciê¿arek o wadze piêtnastu kilogramów.Po³o¿y³em ciê¿arek na ziemi i skupi³em siê na swojej chakrze,przez nastêpne trzy minuty siedzia³em oczyszczaj±c swój umys³ z niepotrzebnych my¶li skupiaj±c siê wy³±cznie na ciê¿arku le¿±cym przede mn±.Pomimo moich starañ ciê¿arek nie uniós³ siê,zacz±³em jeszcze intensywniej skupiaæ siê na ciê¿arku,i powietrze skupione wokó³ ciê¿arka popycha³o go z coraz wiêksz± si³±.
Nie zadowala³ mnie fakt i¿ nie radze sobie z ciê¿arkiem, zastanawia³em siê jak zdo³am sprawiæ by ciê¿ar piêtnastu kilogramów fruwa³ bezw³adnie w powietrzu napêdzanym moj± chakr±?
I nagle wymy¶li³em idealny sposób by unie¶æ ciê¿arek.Je¶li stworzê dziesiêæ klony które te¿ bêd± u¿ywaæ chakry jako wiatru, uda siê unie¶æ ciê¿arek... zwiêkszaj±c koszte chakry.
-[color=grey] Kage Bunshin no jutsu! - powiedzia³em
Wokó³ mnie pojawi³o siê dziesiêæ klonów, ka¿dy usiad³ tak jak ja naoko³o ciê¿arka i zaczêli skupianie siê.
Efekt by³ zdumiewaj±cy ciê¿arek uniós³ siê na wysoko¶æ jednego metra,ale ja i klony nie przestawali¶my przesy³aæ chakry,ciê¿arek unosi³ siê coraz wy¿ej i kiedy uniós³ siê na wysoko¶æ sze¶ciu metrów, postanowi³em go opu¶ciæ.
-"Hmmm...Teraz muszê unosiæ go samodzielnie , przecie¿ nie bêdê wykonywaæ nowej techniki wraz z klonami"
Klony zniknê³y, i podesz³em do trzeciej próby wykorzystania wiatru do uniesienia , usiad³em w siadzie skrzy¿nym i u¿y³em chakry-fuuton i unosi³em ciê¿arek na wysoko¶ci mojej g³owy,jednak po paru sekundach opad³ na ziemiê o ma³o mnie nie spadaj±c.By³ ju¿ wieczór i postanowi³em pój¶æ spaæ by wstaæ wcze¶nie rano.[/color]
Nastêpnego ranka,o ile mo¿na nazwaæ rankiem czwart± rano,rozpocz±³em dzieñ od ¶niadania z jednej czwartej prowiantu jaki posiada³em, o ile wiecznie nie psuj±ce siê suchary mo¿na nazwaæ prawdziwym posi³kiem.Lekko niedospany postanowi³em dalej æwiczyæ skupianiu chakry o ¿ywiole wiatru.By³ rad z tego ¿e idzie mu coraz lepiej.Dwie godziny pó¼niej opanowa³ unoszenie ciê¿arka i zastanawia³ siê nad drugim etapem treningu,polega³ on na tworzenie z wiatru swoistego rodzaju ostrzy,ta czynno¶æ nigdy nie sprawia³a mi wiêkszej trudno¶ci,bardzo dobrze opanowa³ Kaze no Yaiba. Ale w przeciwieñstwie do Kaze no Yaiba musia³em stworzyæ mnóstwo mniejszych wiatrowych ostrzy,a nie trzy-cztery wiêksze.
-"A gdyby tak hmmm... stworzyæ piêæ wiêkszych ostrzy by je potem rozbiæ o siebie i stworzyæ mnóstwo mniejszych."-pomy¶la³em
i zaraz skupi³em chakre w czterech palcach, dwóch u lewej d³oni, dwóch u prawej.
-[color=grey] Kaze no Yaiba!
W jednej chwili pojawi³y siê ostrza zderzaj±c siê ze sob± i tworz±c wir wiatrowych ma³ych , p³askich pocisków.
-Bingo - powiedzia³em g³osem bez emocji.
-"Teraz muszê po³±czyæ ma³e ostrza i unoszeniem , by pó¼niej zrobiæ z tego wir." - pomy¶la³em
Znowu zrobi³em ma³e wiatrowe ostrza,do³±czaj±c wiêcej chakry,efekt by³ taki sam jakiego siê spodziewa³em,mog³em kontrolowaæ gdzie poleci ka¿de z ostrzy,unios³em wiatrowe pociski do oko³o dziesiêciu metrów i porusza³em nimi naoko³o, tworz±c wir powietrznych sierpów - kamaitach no jutsu...
I znowu nasta³ wieczór,zjad³em gar¶æ jagód na kolacjê i odda³em siê koj±cemu snu.[/color]
Nastêpnego dnia przygotowa³em kuk³y treningowe i
jeszcze raz obmy¶la³em etapy powstawania jutsu.
-"hmmmm...wpierw zmieszaæ chakrê z wiatrem unosz±cym siê na odleg³o¶ci 10m woku mnie,zrobiæ wiatrowe ostrza i za pomoc± chakry uformowaæ wiatr w wir powietrzny by pó¼niej cisn±æ nim w pnie-kuk³y."
Wypu¶ci³em chakrê mieszaj±c j± z wiatrem co zrobi³em bardzo szybko
u³o¿y³em pieczêcie i machn±³em d³oni±.
-Fuuton,Kamaitachi No Jutsu!
Zakln±³em w my¶lach gdy okaza³o siê ¿e utworzy³em co¶ podobnego do Kaze no Yaiba, i na pniu zosta³y ma³e naciêcia.
-"No nic spróbujê jeszcze raz" - pomy¶la³em
I znowu w ekspresowym tempie wypu¶ci³em chakrê mieszaj±c j± z wiatrem,u³o¿y³em pieczêcie i machn±³em d³oni±.
-Fuuton,Kamaitachi No Jutsu!
Pieñ zacz±³ siê lekko unosiæ i obracaæ w powietrzu,jego kora zosta³a zasypana malutkimi naciêciami.
-"A jednak uda³o siê,hmmm... da³o to s³aby efekt,ale je¶li powtórzê to trzy-cztery razy bêdê mia³ opracowan± technikê,hmmm... muszê jeszcze kupiæ du¿y wachlarz dla udoskonalenia techniki,tylko sk±d wezmê pieni±dze?hmmm..."
Jednak moje oczekiwania przeros³y umiejêtno¶ci,musia³em powtarzaæ now± technikê prawie ca³y dzieñ by w koñcu j± przyswoiæ,o ile mo¿na to nazwaæ przyswojeniem.
- [color=grey]Kamaitachi no jutsu! - mrukn±³em, jednak wynik znowu nie by³ zadowalaj±cy.
Skupi³em chakrê, wypu¶ci³em w powietrze odpowiedni± jej ilo¶æ,utworzy³em ostrza, potem wir i machn±wszy rêk± wys³a³em Kamaitachi no justu, bez poprawy,co prawda chakra w powietrzu unosi³a pieñ-cel, ale ostrza nie przecina³y go, tylko chaotycznie lata³y we wszystkich kierunkach.
Postanowi³em po¶wiêciæ ca³e swoje si³y by nauczyæ siê nowej techniki i trenowa³em wytrwale.
Godziny mija³y a ja wci±¿ æwiczy³em,od czasu do czasu zdarza³o siê ¿e poprawnie wykona³em jutsu, i czym wiêcej po¶wiêca³em czasu na trening, tym bardziej skutki by³y widoczne.
Podczas æwiczeñ stale kontrolowa³em chakre Fuuton i zniekszta³ca³em na kszta³t wiru i ostrzy co sprawi³o ¿e udoskonala³em techniki Kaze no Yaiba i Daitoppa.
Choæ ostry trening dawa³ du¿e skutki,to wyczerpywa³ mi si³y,chakre, a lataj±ce powietrzne no¿e o ma³o mnie nie zabi³y.
-"Perfekcyjne udoskonalenie kamaitachi no jutsu, to nie przelewki... a gdyby tak?hmmm..." - zastanowi³em siê i wymówi³em.
- Kage Bunshi no jutsu - Po pojawieniu siê piêciu klonów ka¿dy z nich zacz±³ wykonywaæ te same czynno¶ci jakie robi³em wcze¶niej, ka¿demu klonowi ró¿nie to wychodzi³o,æwiczyli¶my tak cztery godziny, i gdy klony zniknê³y dosta³em jakby "zastrzyk do¶wiadczenia".
Wypróbowuj±c nowy sposób szkolenia u³o¿y³em siê w koronie drzewa spokojnie zasypiaj±c...
Wcze¶nie rano przebudzi³ mnie dziêcio³ stukaj±cy raz po raz w drzewo na którym spa³em.
- Whoaa... - ziewn±³em
Zszed³em z drzewa,plan na dzisejszy dzieñ by³ prosty.
"Klony i æwiczenia"
Od razu zabra³em siê do tworzenia moich podobizn...
- Kage Bunshin no Jutsu -
Parê metrów przede mn± powietrze zast±pi³ gêsty dym z którego po chwili wyskoczy³o siedem moich kopi.
Ka¿da kopia mia³a swojego pniaka do æwiczeñ,gdy uda³o siê zniszczyæ pniaka,klon szed³ po nastêpnego.
D³ugie praktyki kamaitachi by³y monotonne choæ skuteczne,ci±gle od¿ywia³em siê kulkami ¿ywno¶ciowymi które zast±pywa³y mi zwyk³y posi³ek,kulki te naby³em u handlarza który wczoraj przeje¿d¿a³ blisko mojego siedliska.
W czasie treningu nawet nie zauwa¿y³em ¿e pozosta³ ostatni pieniek do æwiczeñ.
Postanowi³em odwo³aæ klony,znowu tak jak wczoraj poczu³em jakby "przyp³yw do¶wiadczenia", i wszystko do czego dosz³y klony sp³ynê³o na mnie.
"Tym razem musi siê udaæ" - powiedzia³em w duchu.
U³o¿y³em pnieñka dalej wykonuj±c technikê,my¶la³em tylko o technice, nic innego nie rozprasza³o mnie.
-Kamaitachi no jutsu
Kuk³a treningowa w postaci pnia drzewa unios³a siê i w wirze lekko ja¶niej±cych no¿y zosta³a pociêta niczym kto¶ r±bn± j± katan±.
Uradowany z idealnego u¿ycia techniki której pragn±³em siê nauczyæ powêdrowa³em do domu na drzewie by siê przespaæ.
Nastêpnego dnia uda³em siê na wycieczkê po górach, zawsze pasjonowa³a mnie wspinaczka,i odnalaz³em du¿± pó³kê skaln± na której le¿a³ ¶redniej wielko¶ci g³az.
-"Je¶li uda mi siê unie¶æ i mocno pokiereszowaæ ten g³az to bêdzie znak ¿e umiem stosowaæ t± technikê bezb³êdnie..." - pomy¶la³em
i zabra³em siê do pracy,dwie pierwsze godziny by³y najtrudniejsze,samo podniesienie g³azu za pomoc± wiatru sprawia³o k³opot.
Pó¼nym popo³udniem nast±pi³a ostatnia próba u¿ycia Kamaitachi na g³azie,nie mo¿na by³o powiedzieæ i¿ próba ta siê powiod³a ale na pewno nie by³a totaln± pora¿k±. [/color]
Zda³em sobie sprawê ¿e jest ju¿ wieczór,zajêty treningiem zapomnia³em o posi³ku,wiêc wszed³em na drzewo-kryjówkê i zjad³em ca³y suchy prowiant,po posileniu siê postanowi³em uci±æ drzemkê.
Gdy nagle us³ysza³em r¿enie koni,jakie¶ okrzyki i pisk kobiety.
Szybko siê podnios³em i ujrza³em karawanê uciekaj±c± przed grup± bandytów,w sk³ad karawany wchodzi³ wo¼nica, jaki¶ mê¿czyzna i m³oda kobieta.
-"Szlag,to pewnie jaki¶ handlarz,hmmm...pomagaæ mu czy nie pomagaæ,hmm...chocia¿ bandyci bêd± idealnymi ¿ywymi celami na wypróbowanie moich umiejêtno¶ci" - pomy¶la³em,i zeskoczy³em z drzewa
biegn±c w stronê pêdz±cej karawany,bandyci byli ju¿ bardzo blisko je¿d¿±c na swoich wierzchowcach gdy dwóch z nich spad³o z koni pod naporem ostrza wiatru(Kaze no Yaiba)wys³anego przeze mnie.
Zdezorientowani bandyci stanêli przy omdla³ych towarzyszach g³owi±c siê co spowodowa³o ich nieprzytomno¶æ.
Wtedy wyskoczy³em przed karawanê,z³o¿y³em pieczêcie i krzykn±³em.
-Fuuton,Daitoppa.
Wielki podmuch zdmuchn±³ bandytów wraz z ich wierzchowcami na ma³± odleg³o¶æ,konie bandytów uciek³y ale ich je¼d¼cy ruszyli w stronê karawany.
Pobieg³em w stronê bandy mê¿czyzn wysy³aj±c 4 senbony,trafi³em trzech z nich w miejsca które sprawiaj± i¿ przeciwnik omdlewa.
Wtedy czterech cz³onków gangu by³o ju¿ do¶æ blisko by zabiæ mnie shurikenami, na szczê¶cie ich nie mieli.
Zmiesza³em chakrê z wiatrem,z³o¿y³em pieczêcie i wys³a³em wir powietrzny w stronê bandytów,którzy bezskutecznie próbowali uciec.
Wir wci±gn± ich zadaj±c liczne rany ciête,przez minutê unosili siê a potem opadli obolali.
-"W tej walce nie chcia³em nikogo zabiæ,w koñcu to tylko marni bandyci"
- pomy¶la³em i zwróci³em siê w stronê karawany,handlarz chcia³ mnie wynagrodziæ pieniêdzmi,zastanowi³em siê,i przyj±³em skromny datek.
Wróci³em pod drzewo, i zauwa¿y³em pnie, wpad³em na pomys³ by poci±æ je na deski i u³o¿yæ by stworzyæ na drzewie swoistego rodzaju domek.
By³o ju¿ ciemno, i postanowi³em ¿e prze¶piê siê w domku-który nazwa³em "Pniaczek"-i rano wyruszyæ do wioski.
Wsta³em z pod³ogi "Pniaczka" pokrytej li¶æmi.
-"Czas ju¿ wracaæ do domu" - pomy¶la³em ale nagle przypomnia³em sobie o g³azie którego próbowa³em ponacinaæ,przemy¶la³em to i owo i wyruszy³em na du¿± skaln± pó³kê, gdzie le¿a³ ten ¶redniej wielko¶ci g³az, -"teraz albo nigdy"
skupi³em siê i wykona³em wszystkie czynno¶ci które wykonaæ powinienem by technika zadzia³a³a.
- Kamaitachi no jutsu! - wykrzykn±³em
i kamieñ obraca³ siê siedem metrów nad ziemi± obracaj±c siê i krusz±c przy ka¿dym wiêkszym uderzeniu wiatru, a¿ w koñcu rozbi³ siê na dwa kawa³ki.
-" Nareszcie siê uda³o" - pomy¶la³em
Wy³em zatem do wioski, do mojego mieszkania nr. 17 , wiedz±c ¿e trening nowej techniki powiód³ siê, ale czy na pewno...[/color]
PS:Dostanê Pieni±¿ki od handlarza, czy nie?
PS2:Mam odj±æ 4 senbony z moich 20??
//Poprawi³em, i ju¿ wiêcej nie mogê chyba z siebie wydusiæ,poprawki zaznaczy³em na niebiesko//
//zaraz jak wrócê to sobie humorek poprawiê jak tak± pere³kê trafiê^^ oczywi¶cie, ¿e nie dostaniesz kasy, nie musisz odejmowaæ senbonów. Nauka jednak za krótka i z tego powodu nie zaliczam z chwil± obecn± H.S.//
Nawet nie czytam bo nie masz okre¶³onej ilo¶ci postów. Jak bedziesz je mia³ to sprawdzê
Minako
Zdecydowanie za du¿o gadania a za ma³o treningu. Nie zaliczam Tajra.(dopisz wiêcej treningu a nie dialogów)
Ujdzie zaliczone bo widzê ile ciê kosztowa³o to wszystko pracy. Nastêpnym razem starasz siê tak samo kapisi? No leæ i baw siêdobrze :p H. S.
DANE
Imiê : Zabimaru
Nazwisko : Washizuke
Wiek : 17 lat
Ranga : Chunnin
Zawód : Medic - Nin
Cel treningu:
Nauka techniki Kiseki ...
Kiseki -jest jedn± z najdoskonalszych technik uzdrawiaj±cych. Wymy¶lona przez medyków po serii wojen obfituj±cych w wielkie straty na ludziach. Uda³o siê im stworzyæ technikê, która na polu walki spisuje siê wrêcz idealnie - jest szybka i skuteczna, du¿o wydajniejsza od standardowych technik lecz±cych. Za pomoc± techniki medyczny shinobi leczy wszystkich jego sprzymierzeñców znajduj±cych siê w promieniu paru do maksymalnie parunastu metrów. By zmniejszyæ do¶æ du¿y koszt techniki, medycy zbieraj± siê w jednym punkcie i inkantuj± technikê jednocze¶nie; koszt jest wtedy dzielony przez liczbê medyków. Z ka¿dym dodatkowym medykiem wzrasta tak¿e zasiêg techniki
koszt 250
Ranga : B
________________________________________________
Dzieñ zacz±³ siê spokojnie,obudzi³em siê w dobrze mi znanym mieszkaniu nr. 17.Le¿±c ci±gle w ³ó¿ku rozmy¶la³em nad jedn± rzecz±:
- "Jestem niby medycznym ninja,ale umiem uleczyæ tylko siebie poprzez Jika Jukusei...hmmm... muszê znale¼æ technikê lecznicz± która sprawi ¿e bêdê bardziej u¿yteczny w grupie...gdzie to by³o?"
Wsta³em i podszed³em do rega³u z ksi±¿kami,szuka³em spisu technik lecz±cych,kiedy¶ go kupi³em i czyta³em, ale pewnego dnia schowa³em do rega³u i przesta³em siê tym interesowaæ.
Po paru minutach uporczywych poszukiwañ i grzebania w regale znalaz³em ¶redniej d³ugo¶ci , ksi±¿kê z ró¿ow± ok³adk±.
Przesuwa³em kartki ksi±¿ki czytaj±c raz po raz nazwy technik:
- Chiyute no Jutsu, nie , Koiyasute No Jutsu , nie, Naosute No Jutsu , nie, Kiseki...hmmm..."która na polu walki spisuje siê wrêcz idealnie - jest szybka i skuteczna"...to jest to, trudna ta technika jest co prawda, ale je¶li siê jej nauczê bêdê mia³ z tego du¿y po¿ytek.
- Powiedzia³em.
Przebra³em siê z pi¿amy przygotowa³em potrzebne rzeczy i wyszed³em z domu zamykaj±c go.
Zmierzy³em do szpitala w Kumogakure, by znale¼æ osobê która mog³aby mi pomóc w nauczeniu siê Kiseki.Dotar³szy go du¿ego budynku szpitala zapyta³em czy mogê siê spotkaæ z Yaimaki,córk± najbardzeij uzdolnionej medyczki w Kumogakure która jest ju¿ w bardzo podesz³ym wieku(matka Yaimaki).
Wszed³em do gabinetu i spotka³em wysok± szatynkê z okularami, wygl±da³a niczym badacz, naukowiec.
- Czym mogê s³u¿yæ?
- Chcia³bym poprosiæ ciê medyczko Yaimaki, by¶ pomog³a mi w nauce medycznego jutsu Kiseki,mo¿e jakie¶ przydatne porady? Jestem otwarty na wszelkie podpowiedzi...
- Tak, pomogê ci, ale najpierw muszê mieæ pewno¶æ ¿e twoje opanowanie chakry jest na bardzo wyskoim poziomie, jak to udoskonalisz to dopiero pogadamy...
Powiedzia³a po czym otworzy³a drzwi,wyszed³em ze szpitala i pod±¿y³em w stronê domu.
- "Spakujê potrzebne rzeczy i wyruszê do "Pniaczka"" Pomy¶la³em.
Spakowa³em prowiant i inne przedmioty przydatne do treningu, wyruszy³em w stronê wschodniego przej¶cia gór Samachi by tam trenowaæ.
Dotar³em do chatki na drzewie dwie godziny pó¼niej,wyj±³em z plecaka dziwn± masê,by³a to specjalna masa któr± kupi³em w sklepie nieopodal szpitala.
Jest to rodzaj kuk³y treningowej do trenowania medycznych technik , poniewa¿ ma to tak± sam± konsystencjê jak± ma ludzkie cia³o.
U³o¿y³em j± na pod³odze domku i naci±³em j± parê razy Kunai'em.
Skupi³em chakre na masie treningowej,na pocz±tek muszê do æwiczyæ skupianie chakry na jednym punkcie,pó¼niej poæwiczê formowanie jej w aurê, co jest obowi±zkowe do zrobienia Kiseki.
Rozprowadza³em równomiernie chakre , by³em wyciszony, nie rozprasza³ mnie d¼wiêk wiatru który muska³ trawê ani ¶piew ptaków.
Sz³o mi bardzo dobrze,rozdarta przez Kunai'a masa wygl±da³a jakby j± zszy³.
Jeszcze piêæ razy "leczy³em" masê treningow±,wykorzysta³em po³owê chakry,by³o oko³o godziny szesnastej.
Jeszcze nie skoñczone, proszê nie oceniaæ!!!
To Be Continued...?