grueneberg
Drodzy mieszkańcy;
reakcyjne czasy demokracji wiecowej się skończyły. Odeszły bezpowrotnie w przeszłość. Wybraliście nowy zarząd który ma wymagania, i co najważniejsze, się szanuje. Nastąpiły czasy postępu i dobrobytu.
Zarząd nie zorganizuje spotkania w garażu, bo w garażu o tej porze roku jest chłodno i wilgotno, a jak wiadomo, garsonki i garnitury nie pasują do wystroju wnętrza. Nie będą też pasowały do wiecowych, przaśnych strojów członków wspólnoty. Członkowie wspólnoty chętnie pofatygują się do pomieszczeń Atrium, gdzie za mahoniowymi stołami wybrani członkowie zarządu będą mogli z należytą wyższością budzić respekt wśród zgromadzonych. Tym bardziej, że ich plecy będzie rozgrzewał do boju oddech wielkiego brata z Atrium. No bo chyba nikomu z mieszkańców nie zakiełkowała obrazoburcza myśl, że to przedstawiciel Atrium się pofatyguje do nich? Gdzie Mahomet, a gdzie góra???
Nie będzie podstawionego autobusu, bo nikt z członków wspólnoty nie wykazał należytego entuzjazmu dla słusznej linii zarządu.
Zarząd nie będzie zajmował się przyziemnymi wnioskami mieszkańców, bo cóż one znaczą wobec ogromu Wszechświata (czytaj – zarządu). W związku z tym pominie taktownie niefortunne pytania o znaki przy wyjeździe! Przecież zarząd wie lepiej o co należy go pytać i jaką należy dostarczać informację wątpiącym. A ci to jest pomijalna mniejszość.
Od tej chwili o tym co, gdzie i o czym będzie decydował zarząd. Mieszkańcom zarząd w swej wspaniałomyślności pozostawił do wyboru: meksykańską falę lub żywiołową burzę oklasków. I ewentualnie uroczyste akademie w szkołach (obowiązkowo do zorganizowania raz w miesiącu przez każdą klatkę po kolei).
Naród z zarządem, zarząd z narodem.
A propos.
Z spotkania na Batorego zarząd ma już przygotowaną przez wielkiego brata relację, nad którą trwają ostatnie prace edycyjne. Wzruszają fotografie przedstawiające kordon ochroniarzy broniących członków zarządu przed rozentuzjazmowanym tłumem, matki proszące o dotknięcie ich dzieci przez członków zarządu oraz nagrania okrzyków z sali: „Wiesław, Wiesław!”.
Bezkrytyczny wielbiciel
łubudubu łubudubu
niech nam żyje prezes naszego klubu
Szaleniec czy geniusz poetycki
Ps. Temu Panu proszę już polewać do połowy
bolek jest przed miesiączką.
A tak na poważnie.
Nie jestem członkiem zarządu, ale jestem w stanie zrozumieć jeden, wydawałoby się , oczywisty fakt, że zarząd tak naprawdę rozpoczyna swoją działalność z dniem 01.01.2010 r. Oznacza to, że do tego dnia zarząd nie ma uprawnień do rozporządzania pomieszczeniami części wspólnych Osiedla, wykorzystując je np. do zorganizowania spotkania.
Co więcej nieprawomocny zarząd nie jest zobowiązany do zwoływania takiego spotkania, dlatego też, tę inicjatywę traktuję jako racjonalne działanie przyszłego zarządu, które ma na celu wcześniejsze zaponanie się z uwagami i sugestiami mieszkańców, tak aby z początkiem 2010 r. rozpocząć już konkretne działania.Nie rozumiem osób, które z takim zapałem i zawiścią już rozpoczeły rozliczać zarząd, za okres, w którym zarząd faktycznie nie rozpoczął jeszcze swojej działalności.
Należy podreślić, że zarząd został wybrany zgodną wolą większości mieszkańców osiedla. Osoby te zdecydowały się zaangażować w sprawy naszego osiedla niewątpliwie kosztem swojego czasu, który mogłyby poświęcić np. swoim bliskim. Za swoje zaangażowanie nie pobierają żadnych korzyści finansowych. Także należy im się bez wątpienia chociażby odrobina szacunku.
Niestety jak widać są osoby, których światopogląd pozostał w czasach PRL-u, dlatego każdy zarząd (a tym samym władzę) postrzegają w kategoriach organu składającego się z osób, których podstawowym celem jest czerpanie korzyści materialnych, poprzez zawieranie niekorzystnych umów, układów oraz szrokopojęty wyzysk nad ogółem mieszkańców.
P.s. Może Pan Bolek, skoro tak złorzeczy na siedzibę Atrium, sam udostępni własne mieszkanie na spotkanie z przyszłym zarządem Patrząc po ilości Pana postów, jest Pan baaaardzo zaangażowany w sprawy naszego osiedla. Taki gest z pewnością spotkałby się z uznaniem zarządu.
Kto wie, może sam przewodniczący, na zebraniu wszystkich mieszkańców, uścisnąłby Panu rękę, poklepał po ramieniu oraz wręczył stosowny medal dla mieszkańca, który prezentuje 200% normy zaangażowania w sprawy osiedla.
tak na poważnie:
Zarząd podejmuje działania od 1 stycznia, a już podpisał umowy w naszym imieniu przekraczajac swoje uprawnienia i naruszając nasze prawo własności.
Dzialania poza prawem byly charakterystyczne dla czasow PRL wiec jak bardziej na miejscu uwazam sarkazm pierwszego postu.
Na razie dostalem tylko zapewnienie od p. Kazimierza ze nie bede mogl skopiowac umowy z administratorem. Umowy która jest podpisana w moim imieniu.
To że nie pobierają za swoją pracę wynagrodzenia nie znaczy że mogą wydawać moje pieniądze bez mojej zgody.
Nie bardzo widzę szanowny b13 aby nowy zarząd czekał najpierw na 1 stycznia 2009 i dopiero wtedy szukał nowego zarządcy i po kilku tygodniach wyboru podpisywał umowę.
Proponuję abyś swą niesamowitą energię i zapał z jakim krytykujesz nowy zarząd, wyszukujesz różne ustawy i orzeczenia przekierował np. na to w jaki sposób wyegzekfować od Marvipolu naprawę tego wszystkiego co spartolił do tej pory.
szanowny Panie Jkkrasnal1:
dziękuję za rady ale właśnie po to chcę żeby wybrano Zarządcę na poziomie ażebym nie musiał się osobiście tym zajmować.
poza tym jestem w 100% pewien że nie reprezentuje tutaj tylko siebie ale też wszystkich, którzy rozumieją co to jest WŁASNOŚĆ. A także tych którzy zostali zniechęceni do zadawania jakichkolwiek pytań , przez bezpardonowe ataki uczestników tego forum .
Nie bardzo widzę szanowny b13 aby nowy zarząd czekał najpierw na 1 stycznia 2009 i dopiero wtedy szukał nowego zarządcy i po kilku tygodniach wyboru podpisywał umowę.
Proponuję abyś swą niesamowitą energię i zapał z jakim krytykujesz nowy zarząd, wyszukujesz różne ustawy i orzeczenia przekierował np. na to w jaki sposób wyegzekfować od Marvipolu naprawę tego wszystkiego co spartolił do tej pory.
Szanowny Panie;
Zarząd szuka administratora, nie zarządcy. 1 stycznia rozpoczyna współpracę z firmami które dotychczas obsługiwały budynek. Ma na dogadanie się z nimi 2 miesiące i 2 dni. Jeżeli nie umie przez ten czas dotrzeć do firm, to znaczy, że ma marne ku zrządzaniu predyspozycje.
Do pierwszego stycznia może też rozpisać konkurs ofert na administratora, informując o poczynaniach i krokach mieszkańców. Może też dla wzmocnienia konkurencji publikować warunki współpracy. Większość firm administrujących budynkami nie ma nic przeciwko temu.
Może też rozpocząć dokumentowanie usterek w części wspólnej.
Zarząd nie uczynił niczego z powyższych. Mógłby oczywiście uciszyć oponentów prezentując mowę, ale nie chce tego zrobić. Dlaczego? Może jest to zwykła arogancja, a może chęć ukrycia niekorzystnych dla wspólnoty zapisów. Miejmy nadzieję, że na najbliższym spotkaniu dowiemy się, na jakich warunkach i do czego zarząd zaangażował firmę Atrium.
I jeszcze jedno: jeżeli wspólnota chce siłowo cokolwiek wyegzekwować od developera, to jest do tego potrzebny prawnik i rzeczoznawcy. I to tylko w odniesieniu do części wspólnej. Prywatne mieszkania mogą być przedmiotem prywatnych starań. Administrator nie wyręczy rzeczoznawcy, bo jego opinia nie może być rozpatrywana jako dowód procesowy.
Twierdzenie, że to wszystko załatwi nowy administrator jest po prostu nieprawdziwe.
Pozdrawiam
Bartosz Posieczek
Drodzy mieszkańcy;
Zarząd nasz ukochany, w przebłysku wyrafinowanego geniuszu, nie inspirowanego przez wielkiego brata z Atrium, gdyż prawie się z nim nie spotyka, zarządził spontaniczną manifestację poparcia dla jego bliskich tak naszemu sercu jego poczynań w najbliższy wtorek, o godzinie 19, tuż obok naszego budynku na ulicy Batorego, w przyległej dzielnicy Śródmieście.
Zarząd, chcąc nam, ludziom dobrej roboty, umilić czas, bo w końcu nimi jesteśmy, zaproponował następujący przebieg spontanicznego, absolutnie nieplanowanego zgromadzenia:
- uroczyste powitanie zarządu przez przybyłych wraz peanami pochwalnymi pod jego adresem
- spontaniczne nadanie tytułu 'Słońca Mazowsza” przewodniczącemu
- spontaniczne nadanie tytułu 'Zbawcy wspólnoty' przewodniczącemu
- pięć minut ciszy dla uczczenia ofiar przemocy poprzedniego zarządcy
- odczyt przewodniczącego na temat: „blask chwały mojej spłynie i na was – czyli niekwestionowane korzyści wynikające z współpracy z Atrium”
- potępienie wichrzycieli i dywersantów: tablice z napisami - „podstępnym skrytożercom mówimy NIE” do odebrania w portierni Atrium.
Równocześnie zarząd ogłasza konkurs na lokalizację kolejnego zebrania. Proponowane są:
- byłe lotnisko w Modlinie (główną atrakcją będzie ognisko rozpalone na chruście przyniesionym w ramach czynu społecznego przez mieszkańców z pobliskiego zagajnika, oraz opowieści prezesa na temat jego bohaterskich działań w konspiracji
- parking przy ratuszu w Kazimierzu nad Wisłą (Panie Kazimierzu, klucze)
- miejsce uderzenia w Księżyc modułu rakiety NASA w październiku bieżącego roku.
Do wylosowania wśród zwycięzców atrakcyjne nagrody! m.in. 5 minut spoglądania z oddaniem i wiernością w oczy pana prezesa. Osoby które przekroczą ten czas zostaną obezwładnione przez ochroniarzy Atrium, troszczących się o zdrowie i samopoczucie miłościwie panującego nam prezesa.
Równocześnie zarząd stwierdza, że podejmie stanowcze kroki mające na celu ukrócenie bezprzykładnych aktów szargania dobrego imienia zarządu, z którymi spotkał się w niektórych publicznych szaletach naszego miasta. Polegały one na zamieszczaniu kłamliwych haseł pod adresem zarządu. Zarząd w trosce o wolność słowa na forum apeluje o zamieszczanie konstruktywnych, tj. sławiących zarząd komentarzy.
Intelektualne i moralne karły, niewątpliwie inspirowane z zewnątrz nie zdołają zachwiać jednością naszej społeczności, śmiało prowadzonej ku lepszemu jutru przez nasz ukochany zarząd.
Drogi Sąsiedzie Bolek,
nie wiem co sąsiad " bierze " ale proszę napisać co - kupuję w ciemno:),
czyta się fajnie, problem w tym, że nic to co napisanie nie wnosi do poprawy funkcjonowania Platan. Jednak nie mogę się już doczekać publicznych wystąpień Sąsiada na najbliższym zebraniu. Bo przecież Sąsiad będzie, prawda? Na razie pozostaje mi tylko czytanie.
pozdrawiam Sąsiada Bolka
reakcyjne czasy demokracji wiecowej się skończyły. Odeszły bezpowrotnie w przeszłość. Wybraliście nowy zarząd który ma wymagania, i co najważniejsze, się szanuje. Nastąpiły czasy postępu i dobrobytu.
Zarząd nie zorganizuje spotkania w garażu, bo w garażu o tej porze roku jest chłodno i wilgotno, a jak wiadomo, garsonki i garnitury nie pasują do wystroju wnętrza. Nie będą też pasowały do wiecowych, przaśnych strojów członków wspólnoty. Członkowie wspólnoty chętnie pofatygują się do pomieszczeń Atrium, gdzie za mahoniowymi stołami wybrani członkowie zarządu będą mogli z należytą wyższością budzić respekt wśród zgromadzonych. Tym bardziej, że ich plecy będzie rozgrzewał do boju oddech wielkiego brata z Atrium. No bo chyba nikomu z mieszkańców nie zakiełkowała obrazoburcza myśl, że to przedstawiciel Atrium się pofatyguje do nich? Gdzie Mahomet, a gdzie góra???
Nie będzie podstawionego autobusu, bo nikt z członków wspólnoty nie wykazał należytego entuzjazmu dla słusznej linii zarządu.
Zarząd nie będzie zajmował się przyziemnymi wnioskami mieszkańców, bo cóż one znaczą wobec ogromu Wszechświata (czytaj – zarządu). W związku z tym pominie taktownie niefortunne pytania o znaki przy wyjeździe! Przecież zarząd wie lepiej o co należy go pytać i jaką należy dostarczać informację wątpiącym. A ci to jest pomijalna mniejszość.
Od tej chwili o tym co, gdzie i o czym będzie decydował zarząd. Mieszkańcom zarząd w swej wspaniałomyślności pozostawił do wyboru: meksykańską falę lub żywiołową burzę oklasków. I ewentualnie uroczyste akademie w szkołach (obowiązkowo do zorganizowania raz w miesiącu przez każdą klatkę po kolei).
Naród z zarządem, zarząd z narodem.
A propos.
Z spotkania na Batorego zarząd ma już przygotowaną przez wielkiego brata relację, nad którą trwają ostatnie prace edycyjne. Wzruszają fotografie przedstawiające kordon ochroniarzy broniących członków zarządu przed rozentuzjazmowanym tłumem, matki proszące o dotknięcie ich dzieci przez członków zarządu oraz nagrania okrzyków z sali: „Wiesław, Wiesław!”.
Bezkrytyczny wielbiciel
łubudubu łubudubu
niech nam żyje prezes naszego klubu
Szaleniec czy geniusz poetycki
Ps. Temu Panu proszę już polewać do połowy
bolek jest przed miesiączką.
A tak na poważnie.
Nie jestem członkiem zarządu, ale jestem w stanie zrozumieć jeden, wydawałoby się , oczywisty fakt, że zarząd tak naprawdę rozpoczyna swoją działalność z dniem 01.01.2010 r. Oznacza to, że do tego dnia zarząd nie ma uprawnień do rozporządzania pomieszczeniami części wspólnych Osiedla, wykorzystując je np. do zorganizowania spotkania.
Co więcej nieprawomocny zarząd nie jest zobowiązany do zwoływania takiego spotkania, dlatego też, tę inicjatywę traktuję jako racjonalne działanie przyszłego zarządu, które ma na celu wcześniejsze zaponanie się z uwagami i sugestiami mieszkańców, tak aby z początkiem 2010 r. rozpocząć już konkretne działania.Nie rozumiem osób, które z takim zapałem i zawiścią już rozpoczeły rozliczać zarząd, za okres, w którym zarząd faktycznie nie rozpoczął jeszcze swojej działalności.
Należy podreślić, że zarząd został wybrany zgodną wolą większości mieszkańców osiedla. Osoby te zdecydowały się zaangażować w sprawy naszego osiedla niewątpliwie kosztem swojego czasu, który mogłyby poświęcić np. swoim bliskim. Za swoje zaangażowanie nie pobierają żadnych korzyści finansowych. Także należy im się bez wątpienia chociażby odrobina szacunku.
Niestety jak widać są osoby, których światopogląd pozostał w czasach PRL-u, dlatego każdy zarząd (a tym samym władzę) postrzegają w kategoriach organu składającego się z osób, których podstawowym celem jest czerpanie korzyści materialnych, poprzez zawieranie niekorzystnych umów, układów oraz szrokopojęty wyzysk nad ogółem mieszkańców.
P.s. Może Pan Bolek, skoro tak złorzeczy na siedzibę Atrium, sam udostępni własne mieszkanie na spotkanie z przyszłym zarządem Patrząc po ilości Pana postów, jest Pan baaaardzo zaangażowany w sprawy naszego osiedla. Taki gest z pewnością spotkałby się z uznaniem zarządu.
Kto wie, może sam przewodniczący, na zebraniu wszystkich mieszkańców, uścisnąłby Panu rękę, poklepał po ramieniu oraz wręczył stosowny medal dla mieszkańca, który prezentuje 200% normy zaangażowania w sprawy osiedla.
tak na poważnie:
Zarząd podejmuje działania od 1 stycznia, a już podpisał umowy w naszym imieniu przekraczajac swoje uprawnienia i naruszając nasze prawo własności.
Dzialania poza prawem byly charakterystyczne dla czasow PRL wiec jak bardziej na miejscu uwazam sarkazm pierwszego postu.
Na razie dostalem tylko zapewnienie od p. Kazimierza ze nie bede mogl skopiowac umowy z administratorem. Umowy która jest podpisana w moim imieniu.
To że nie pobierają za swoją pracę wynagrodzenia nie znaczy że mogą wydawać moje pieniądze bez mojej zgody.
Nie bardzo widzę szanowny b13 aby nowy zarząd czekał najpierw na 1 stycznia 2009 i dopiero wtedy szukał nowego zarządcy i po kilku tygodniach wyboru podpisywał umowę.
Proponuję abyś swą niesamowitą energię i zapał z jakim krytykujesz nowy zarząd, wyszukujesz różne ustawy i orzeczenia przekierował np. na to w jaki sposób wyegzekfować od Marvipolu naprawę tego wszystkiego co spartolił do tej pory.
szanowny Panie Jkkrasnal1:
dziękuję za rady ale właśnie po to chcę żeby wybrano Zarządcę na poziomie ażebym nie musiał się osobiście tym zajmować.
poza tym jestem w 100% pewien że nie reprezentuje tutaj tylko siebie ale też wszystkich, którzy rozumieją co to jest WŁASNOŚĆ. A także tych którzy zostali zniechęceni do zadawania jakichkolwiek pytań , przez bezpardonowe ataki uczestników tego forum .
Nie bardzo widzę szanowny b13 aby nowy zarząd czekał najpierw na 1 stycznia 2009 i dopiero wtedy szukał nowego zarządcy i po kilku tygodniach wyboru podpisywał umowę.
Proponuję abyś swą niesamowitą energię i zapał z jakim krytykujesz nowy zarząd, wyszukujesz różne ustawy i orzeczenia przekierował np. na to w jaki sposób wyegzekfować od Marvipolu naprawę tego wszystkiego co spartolił do tej pory.
Szanowny Panie;
Zarząd szuka administratora, nie zarządcy. 1 stycznia rozpoczyna współpracę z firmami które dotychczas obsługiwały budynek. Ma na dogadanie się z nimi 2 miesiące i 2 dni. Jeżeli nie umie przez ten czas dotrzeć do firm, to znaczy, że ma marne ku zrządzaniu predyspozycje.
Do pierwszego stycznia może też rozpisać konkurs ofert na administratora, informując o poczynaniach i krokach mieszkańców. Może też dla wzmocnienia konkurencji publikować warunki współpracy. Większość firm administrujących budynkami nie ma nic przeciwko temu.
Może też rozpocząć dokumentowanie usterek w części wspólnej.
Zarząd nie uczynił niczego z powyższych. Mógłby oczywiście uciszyć oponentów prezentując mowę, ale nie chce tego zrobić. Dlaczego? Może jest to zwykła arogancja, a może chęć ukrycia niekorzystnych dla wspólnoty zapisów. Miejmy nadzieję, że na najbliższym spotkaniu dowiemy się, na jakich warunkach i do czego zarząd zaangażował firmę Atrium.
I jeszcze jedno: jeżeli wspólnota chce siłowo cokolwiek wyegzekwować od developera, to jest do tego potrzebny prawnik i rzeczoznawcy. I to tylko w odniesieniu do części wspólnej. Prywatne mieszkania mogą być przedmiotem prywatnych starań. Administrator nie wyręczy rzeczoznawcy, bo jego opinia nie może być rozpatrywana jako dowód procesowy.
Twierdzenie, że to wszystko załatwi nowy administrator jest po prostu nieprawdziwe.
Pozdrawiam
Bartosz Posieczek
Drodzy mieszkańcy;
Zarząd nasz ukochany, w przebłysku wyrafinowanego geniuszu, nie inspirowanego przez wielkiego brata z Atrium, gdyż prawie się z nim nie spotyka, zarządził spontaniczną manifestację poparcia dla jego bliskich tak naszemu sercu jego poczynań w najbliższy wtorek, o godzinie 19, tuż obok naszego budynku na ulicy Batorego, w przyległej dzielnicy Śródmieście.
Zarząd, chcąc nam, ludziom dobrej roboty, umilić czas, bo w końcu nimi jesteśmy, zaproponował następujący przebieg spontanicznego, absolutnie nieplanowanego zgromadzenia:
- uroczyste powitanie zarządu przez przybyłych wraz peanami pochwalnymi pod jego adresem
- spontaniczne nadanie tytułu 'Słońca Mazowsza” przewodniczącemu
- spontaniczne nadanie tytułu 'Zbawcy wspólnoty' przewodniczącemu
- pięć minut ciszy dla uczczenia ofiar przemocy poprzedniego zarządcy
- odczyt przewodniczącego na temat: „blask chwały mojej spłynie i na was – czyli niekwestionowane korzyści wynikające z współpracy z Atrium”
- potępienie wichrzycieli i dywersantów: tablice z napisami - „podstępnym skrytożercom mówimy NIE” do odebrania w portierni Atrium.
Równocześnie zarząd ogłasza konkurs na lokalizację kolejnego zebrania. Proponowane są:
- byłe lotnisko w Modlinie (główną atrakcją będzie ognisko rozpalone na chruście przyniesionym w ramach czynu społecznego przez mieszkańców z pobliskiego zagajnika, oraz opowieści prezesa na temat jego bohaterskich działań w konspiracji
- parking przy ratuszu w Kazimierzu nad Wisłą (Panie Kazimierzu, klucze)
- miejsce uderzenia w Księżyc modułu rakiety NASA w październiku bieżącego roku.
Do wylosowania wśród zwycięzców atrakcyjne nagrody! m.in. 5 minut spoglądania z oddaniem i wiernością w oczy pana prezesa. Osoby które przekroczą ten czas zostaną obezwładnione przez ochroniarzy Atrium, troszczących się o zdrowie i samopoczucie miłościwie panującego nam prezesa.
Równocześnie zarząd stwierdza, że podejmie stanowcze kroki mające na celu ukrócenie bezprzykładnych aktów szargania dobrego imienia zarządu, z którymi spotkał się w niektórych publicznych szaletach naszego miasta. Polegały one na zamieszczaniu kłamliwych haseł pod adresem zarządu. Zarząd w trosce o wolność słowa na forum apeluje o zamieszczanie konstruktywnych, tj. sławiących zarząd komentarzy.
Intelektualne i moralne karły, niewątpliwie inspirowane z zewnątrz nie zdołają zachwiać jednością naszej społeczności, śmiało prowadzonej ku lepszemu jutru przez nasz ukochany zarząd.
Drogi Sąsiedzie Bolek,
nie wiem co sąsiad " bierze " ale proszę napisać co - kupuję w ciemno:),
czyta się fajnie, problem w tym, że nic to co napisanie nie wnosi do poprawy funkcjonowania Platan. Jednak nie mogę się już doczekać publicznych wystąpień Sąsiada na najbliższym zebraniu. Bo przecież Sąsiad będzie, prawda? Na razie pozostaje mi tylko czytanie.
pozdrawiam Sąsiada Bolka