grueneberg
Przechodzi obok drzewa nie my¶l±c o niczym.
(NMM)
Przechodze obok drzewa...
<NMM>
Idê dalej drog± nie patrz±c na drzewo.
(NMM)
Przechodze obok drzewa...
<NMM>
Klon biegnie w stronê Oto [NMM]
Zatrzyma³ siê obok drzewa i chwilê na nie patrzy³. *To musi byæ tu...* - pomy¶la³ po czym usiad³ i wyci±gn±³ co¶ z ekwipunku.
Przychodze w to miejsce. Rozgl±dam siê i siadam pod drzewem.
- To co? Zaczynamy? - powiedzia³ wstaj±c i wk³adaj±c zapas shurikenów do ma³ej torby.
Klon przebiega i kieruje sie na pó³noc. NMM
W pewnym momencie nadlecia³ ptak który usiad³ mu na g³owie. - Ayyy! Co siê dzieje?! ... Z³apa³ ptaka i ogl±dn±³ go uwa¿nie. Przy nodze mia³ list. Jottos zabra³ go przeczyta³.
- Sorki, ale muszê lecieæ; dokoñczymy pó¼niej... - powiedzia³ i odszed³ nie czekaj±c na odpowied¼.
<NMM>
''Trudno. To do zobaczenia. Wykorzystaj ten wolny czas dobrze '' - powiedzia³em.
Kei wdrapa³ siê powoli na drzewo, dok³adnie wyszukuj±c najwygodniejszego miejsca. Gdy ju¿ je wybra³, u³o¿y³ siê wzdychaj±c. Opar³ g³owê o konar i zapatrzy³ siê w niebo. By³o dzi¶ tak spokojne i przejrzyste... Nudzi³o mu siê troszkê, wiêc zacz±³ kojarzyæ sobie kszta³ty chmur, niestety z marnym skutkiem. Wszystkie przypomina³y mu ogórka albo g±bkê.
''Wiedzia³em ¿e nie jestem zbyt kreatywny...'' - Mrukn±³ sobie w duchu po czym znowu westchn±³. Wpad³ na nowy pomys³. Gwizdanie! Tak... Albo i nie. Nie do¶æ ¿e nie pamiêta³ linii melodyjnej ¿adnej piosenki, to nie by³ w stanie nawet u³o¿yæ w³asnej (sensownie brzmi±cej rzecz jasna).
''Musi byæ co¶, co jestem w stanie zrobiæ... Co¶ warto¶ciowego i po¿ytecznego... Medytacja.'' - Co mo¿e byæ lepszego ni¿ medytacja? Relaksuj±ca praca z umys³em, zag³êbienie siê we w³asne my¶li w celu samodoskonalenia. Jako dobry medyk doskonale zna³ jej zalety. Usiad³ na grubszej ga³êzi w pozycji pó³ lotosu i zamkn±³ oczy zak³adaj±c rêce na kolana. Ledwie po kilku minutach da³o siê zobaczyæ skutki jego praktyk. G³owa mu opad³a, oddech sta³ siê rytmiczny. Kei zasn±³.
Po kilku ³adnych godzinach obudzi³ siê. Wsta³ przeci±gaj±c siê i ziewaj±c, po czym zeskoczy³ z drzewa i uda³ siê w Sobie tylko znanym kierunku.
<NMM>
Przesz³a ko³o drzewa.
NMM.
Przychodze i siadam na drzewie. Rozgl±dam siê po okolicy patrz±c czy nikogo niema. Siedz±c i my¶lac jeszcze kilka minut schodze z drzewa i odchodze.
Przebiegam obok drzewa,kieruj±c siê w stronê Iwy.
<nmm>
Podchodzê do drzewa chwilê my¶l±c wskoczy³em na nie i ogl±da³em spalony las.Po chwili zeskoczy³em z drzewa i poszed³em.
<nmm>
Podszed³em do drzewa i usiad³em opieraj±c siê o nie.Siedzia³em tak trochê czasu przy tym my¶l±c.Wsta³em i odszed³em.
<nmm>
Przesz³em obok wielkiego drzewa i my¶lê gdziê nazbieraæ mam to drzewo
Po do¶æ d³ugiej podró¿y Yoshi znalaz³ siê w Spalonym Lesie a dok³adnie zatrzyma³ siê przy Wielkim Drzewie. Po chwili zastanowienia ch³opak wspi±³ siê na nie i mia³ nadzieje, ¿e owa osoba pojawi siê akurat w tym miejscu gdzie on dok³adnie teraz siê znajduje. Przy okazji zacz±³ siê rozgl±daæ wokó³ maj±c nadzieje, ¿e zobaczy kogo¶ id±cego w jego stronê.
Yoshi prawie wrzasn±³ ze strachu kiedy kto¶ kogo wcze¶niej nie s³ysza³ po³o¿y³ mu rêkê na barku.
-Nie odwracaj siê- powiedzia³ i domy¶li³e¶ siê, ¿e ma jaki¶ materia³ w ustach. Poczu³e¶, ¿e mniejsza d³oñ wciska ci jaki¶ karton do reki.
-Zabijesz tych dwóch ludzi. Kiedy ju¿ to zrobisz zg³o¶ siê po nagrodê. Informacje o nich dostaniesz w pobliskim obozie.
Postacie ze ¶wistem zniknê³y. Spogl±daj±c na kartonik zobaczy³e¶ niejakiego ¯yletê i Clarenca. Oba obrazki by³y podpisane.
- Ale gdzie ja ich znajdê? - powiedzia³em sam do siebie.
"A wiêc zadanie mia³o polegaæ na zabójstwie dwóch osób" pomy¶la³em, po czym zeskoczy³em z drzewa. Otrzepa³em siê i powoli ruszy³em w stronê owego obozu gdziekolwiek on jest.
<NMM>
-----------------------
Po krótkiej podró¿y znalaz³em siê pod Wielkim drzewem. Wdrapa³em siê na nie po czym rozejrza³em siê wokó³ i skoczy³em w dó³ po czym wyruszy³em w dalsz± podró¿.
<NMM>
(NMM)
Przechodze obok drzewa...
<NMM>
Idê dalej drog± nie patrz±c na drzewo.
(NMM)
Przechodze obok drzewa...
<NMM>
Klon biegnie w stronê Oto [NMM]
Zatrzyma³ siê obok drzewa i chwilê na nie patrzy³. *To musi byæ tu...* - pomy¶la³ po czym usiad³ i wyci±gn±³ co¶ z ekwipunku.
Przychodze w to miejsce. Rozgl±dam siê i siadam pod drzewem.
- To co? Zaczynamy? - powiedzia³ wstaj±c i wk³adaj±c zapas shurikenów do ma³ej torby.
Klon przebiega i kieruje sie na pó³noc. NMM
W pewnym momencie nadlecia³ ptak który usiad³ mu na g³owie. - Ayyy! Co siê dzieje?! ... Z³apa³ ptaka i ogl±dn±³ go uwa¿nie. Przy nodze mia³ list. Jottos zabra³ go przeczyta³.
- Sorki, ale muszê lecieæ; dokoñczymy pó¼niej... - powiedzia³ i odszed³ nie czekaj±c na odpowied¼.
<NMM>
''Trudno. To do zobaczenia. Wykorzystaj ten wolny czas dobrze '' - powiedzia³em.
Kei wdrapa³ siê powoli na drzewo, dok³adnie wyszukuj±c najwygodniejszego miejsca. Gdy ju¿ je wybra³, u³o¿y³ siê wzdychaj±c. Opar³ g³owê o konar i zapatrzy³ siê w niebo. By³o dzi¶ tak spokojne i przejrzyste... Nudzi³o mu siê troszkê, wiêc zacz±³ kojarzyæ sobie kszta³ty chmur, niestety z marnym skutkiem. Wszystkie przypomina³y mu ogórka albo g±bkê.
''Wiedzia³em ¿e nie jestem zbyt kreatywny...'' - Mrukn±³ sobie w duchu po czym znowu westchn±³. Wpad³ na nowy pomys³. Gwizdanie! Tak... Albo i nie. Nie do¶æ ¿e nie pamiêta³ linii melodyjnej ¿adnej piosenki, to nie by³ w stanie nawet u³o¿yæ w³asnej (sensownie brzmi±cej rzecz jasna).
''Musi byæ co¶, co jestem w stanie zrobiæ... Co¶ warto¶ciowego i po¿ytecznego... Medytacja.'' - Co mo¿e byæ lepszego ni¿ medytacja? Relaksuj±ca praca z umys³em, zag³êbienie siê we w³asne my¶li w celu samodoskonalenia. Jako dobry medyk doskonale zna³ jej zalety. Usiad³ na grubszej ga³êzi w pozycji pó³ lotosu i zamkn±³ oczy zak³adaj±c rêce na kolana. Ledwie po kilku minutach da³o siê zobaczyæ skutki jego praktyk. G³owa mu opad³a, oddech sta³ siê rytmiczny. Kei zasn±³.
Po kilku ³adnych godzinach obudzi³ siê. Wsta³ przeci±gaj±c siê i ziewaj±c, po czym zeskoczy³ z drzewa i uda³ siê w Sobie tylko znanym kierunku.
<NMM>
Przesz³a ko³o drzewa.
NMM.
Przychodze i siadam na drzewie. Rozgl±dam siê po okolicy patrz±c czy nikogo niema. Siedz±c i my¶lac jeszcze kilka minut schodze z drzewa i odchodze.
Przebiegam obok drzewa,kieruj±c siê w stronê Iwy.
<nmm>
Podchodzê do drzewa chwilê my¶l±c wskoczy³em na nie i ogl±da³em spalony las.Po chwili zeskoczy³em z drzewa i poszed³em.
<nmm>
Podszed³em do drzewa i usiad³em opieraj±c siê o nie.Siedzia³em tak trochê czasu przy tym my¶l±c.Wsta³em i odszed³em.
<nmm>
Przesz³em obok wielkiego drzewa i my¶lê gdziê nazbieraæ mam to drzewo
Po do¶æ d³ugiej podró¿y Yoshi znalaz³ siê w Spalonym Lesie a dok³adnie zatrzyma³ siê przy Wielkim Drzewie. Po chwili zastanowienia ch³opak wspi±³ siê na nie i mia³ nadzieje, ¿e owa osoba pojawi siê akurat w tym miejscu gdzie on dok³adnie teraz siê znajduje. Przy okazji zacz±³ siê rozgl±daæ wokó³ maj±c nadzieje, ¿e zobaczy kogo¶ id±cego w jego stronê.
Yoshi prawie wrzasn±³ ze strachu kiedy kto¶ kogo wcze¶niej nie s³ysza³ po³o¿y³ mu rêkê na barku.
-Nie odwracaj siê- powiedzia³ i domy¶li³e¶ siê, ¿e ma jaki¶ materia³ w ustach. Poczu³e¶, ¿e mniejsza d³oñ wciska ci jaki¶ karton do reki.
-Zabijesz tych dwóch ludzi. Kiedy ju¿ to zrobisz zg³o¶ siê po nagrodê. Informacje o nich dostaniesz w pobliskim obozie.
Postacie ze ¶wistem zniknê³y. Spogl±daj±c na kartonik zobaczy³e¶ niejakiego ¯yletê i Clarenca. Oba obrazki by³y podpisane.
- Ale gdzie ja ich znajdê? - powiedzia³em sam do siebie.
"A wiêc zadanie mia³o polegaæ na zabójstwie dwóch osób" pomy¶la³em, po czym zeskoczy³em z drzewa. Otrzepa³em siê i powoli ruszy³em w stronê owego obozu gdziekolwiek on jest.
<NMM>
-----------------------
Po krótkiej podró¿y znalaz³em siê pod Wielkim drzewem. Wdrapa³em siê na nie po czym rozejrza³em siê wokó³ i skoczy³em w dó³ po czym wyruszy³em w dalsz± podró¿.
<NMM>