ďťż

grueneberg

Witam sąsiadów,

Mam pytanie do osób, które mają może podobny problem do mnie. Mieszkam w B5 i odczuwam notorycznie zapachy z kuchni jednego z sąsiadów – w mojej garderobie. Któryś z sąsiadów podpiął widocznie swój przewód z kuchni do komina wentylacyjnego i jak gotuje to wszystkie zapachy lecą do mnie. Zaczyna mnie to już irytować, nie powiem – zwłaszcza jak chce sobie posiedzieć spokojnie w weekend w mieszkaniu, a czują zapach smażonej ryby czy tez innych „rarytasów”. Nie wspominając już o tym, że jak tak dalej będzie to prześmierdną mi jedzeniem wszystkie ciuchy, które trzymam w garderobie.

Mam pytanie do osób zorientowanych – co mogę w takiej sytuacji zrobić? Czy zgłoszenie tej sprawy do administracji coś da? Nie chcę toczyć wojny z sąsiadami – ale po prostu jest to dla mnie męczące i chyba nie będę miał innego wyjścia.


Ja się z tym problemem spotkałem w jednej wspólnocie na Mokotowie, gdzie wcześniej pomieszkiwałem. Ludzie zgłaszali takie przypadki i zarząd wspólnoty zlecił wykonanie kontroli przewodów, co wykazało, że niektórzy właściciele wpięli się do przewodów wentylacyjnych ze swoimi okapami. Dodatkowo okapy te miały silniki o dużej wydajności, co zmieniało ciąg w ten sposób, że na wyższych kondygnacjach wszystko wychodziło na mieszkania. Wiem, że zarząd zobowiązał tych ludzi do przywrócenia stanu zgodnego z projektem, ale jak to u nas bywa nikt tego nie zrobił.
Ja proponuję porozmawiać z sąsiadami z niższych kondygnacji, czy są w stanie zadeklarować likwidację dzikich przyłączy. Jeśli nie, to nie mogę ci tego doradzić, ale ja zrobiłem stary indiański numer i zamknąłem przepływ powietrza poniżej mojej kratki, pomogło.

Jeśli nie, to nie mogę ci tego doradzić, ale ja zrobiłem stary indiański numer i zamknąłem przepływ powietrza poniżej mojej kratki, pomogło.

W naszych budynkach raczej jest niemożliwe takie rozwiązanie, chyba że ktoś rozbierze kawałek ściany obudowującej sztycht (kanał wentylacyjny). Nawet jeżeli udało by się zamknąć taki kanał poniżej kratki/wentylatora to po pierwsze został by zabrany wyciąg powietrza lokatorom korzystającym właściwie z wentylatorów, a po drugie ciąg powietrza zwiększył by się kilkakrotnie ponieważ jest on obliczony na wszystkie lokale w danym pionie = ogromny hałas wciąganego powietrza.
W kuchni są podłączenia do okapów z tzw. klapami zwrotnymi (które są całkowiecie nieskuteczne, nie sądzę, żeby ktoś był na tyle nierozgarnięty, aby trudzić się bardziej skomplikowanym podłączaniem do wywiewu wentylacyjnego. Mimo wszystko warto jednak to sprawdzić, ludzie potrafią zrobić wszystko, nawet najmniej logiczne rzeczy.

Niektórzy deweloperzy opisują maks. dopuszczalny spręż okapów, które mogą być zastosowane (i tak się nikt tym nie przejmuje). Nota bene zapach może się również przedostawć od góry o ile opór powietrza do wyrzutni na dachu będzie większy niż do nas.

Rozwiązania:
1. odciąć przepływ powietrza w pionie z dołu - niedopuszczalne, jak ktoś się zorientuje, a nietrudno, to Wspólnota może nakazać przywrócenie stanu poprzedniego z obciążeniem kosztami; no i nie chroni to przed zapachami z góry
2. nie odciąć zupełnie, ale przydławić w pionie poniżej odejścia do nas - jak wyżej, tylko trudniejsze do wykrycia
3. poprosić sąsiada o właczanie tylko niższych biegów wentylatora (z mniejszym sprężem) - naiwne, choć można spróbować
4. zamontować u siebie skuteczną i szczelną klapę odcinającą (tzw. antyzapachową), są nawet z siłownikiem, który sprzężony z własnym okapem otwiera ją tylko, gdy nasz okap działa

A tak poza tym to są atrakcje mieszkania w bloku (podobnie jak hałas, tupanie, podlewanie balkonu, robactwo itp.). Wszystko polega tylko na w miarę socjalnym zachowaniu.


Jeszcze jedno - zamontowane przez Buszrem w kuchniach klapy zwrotne są kompletną najtańszą tandetą nie spełniającą swej funkcji. Sprężyna powinna je utrzymywać w stanie zamkniętym i jedynie strumień powietrza od okapu powinien ją otwierać. A i tak wokół klapy jest szczelina, normalnie powinna być uszczelka gumowa, do której blat byłby dociskany przez sprężynę.
Można spóbować to reklamować, zgłosić jako usterkę.