grueneberg

-GOD DEMET ! - krzykn±³ zbulwersowany Tengen w innym jêzyku. - Czy zawsze gdy jestem zmêczony musi jaka¶ dziwna chmura mnie wsysaæ niczym odkurzacz dobrej marki ? - tupn±³ nog± i niemal co nie wywin±³ or³a na tej ¶liskiej powierzchni. Skoncentrowa³ charkê w stopach by unikn±æ w przysz³o¶ci kolejnym takim przygodom.
-Czas siê rozejrzeæ w tej piêknej, tajemniczej jaskini. Mo¿e odkrojê kawa³ek ¶ciany i dam to dziewczynie jakiej¶ ? Hmmmmmm-Machn±³ katan± i dzióbn±³ kawa³eczek kryszta³owej ¶ciany.
By czuæ siê bezpieczniej uaktywni³ swojego sharingana i krocz±c powolutku przemierza³ kolejne metry. Zastanawia³ siê na prawdziwym celem i sensem tej¿e misji. Równie dobrze ta chmura mog³a odkurzyæ ka¿dego z mieszkania. Podrapa³ siê po g³owie oraz brzuchu i poszed³ dalej.


Id±c tak s³ysza³e¶ jedynie swój w³asny oddech,stukot butów i ciche kapanie wody.Bardzo cicho.A¿ za cicho.Nagle us³ysza³e¶ szelest,a Twój Sharingan wychwyci³ kunai,który wbi³ siê miêdzy twoimi nogami.Do kunaia zosta³a przyczepiona dziwna kartka.Podnios³e¶ j±,a na kartce widnia³ dziwne,pochy³e pismo.

    Je¶li pójdziesz dalej,zginiesz.
    Je¶li odkryjesz tajemnice Kryszta³owej Jaskini,zginiesz.
    Nie szukaj tu niczego,bo zginiesz.
    Nie znajdziesz nas,bo zginiesz.
    Nigdy nas nie pokonasz,bo my jeste¶my ¶mierci±,z rêki której zginiesz.
    Wchodz±c tutaj skaza³e¶ siê na ¶mieræ!


Z trudem powstrzyma³e¶ u¶miech.Co¶ du¿o napisali tego "zginiesz".Maj± chyba jaki¶ problem ze sob±.
-No kto¶ mnie zaprosi³ do kó³eczka, a teraz mnie z tego kó³eczka wyganiaj± ? Generalnie nie chcia³em tu przychodziæ, mia³em dzi¶ wybieraæ nowe meble do salonu. - Podniós³ kunaia, przeczyta³ jeszcze raz ten wierszyk po czym go zerwa³ i po³kn±³. By³ ca³kiem smaczny. Trzymaj±c kunai w prawej rêce szed³ powoli dalej ku wyj¶ciu, chocia¿ nie mia³ pewno¶ci czy to w³a¶nie tam ono jest.
Nie by³o tam wyj¶cia.Jednak dziwna komora.Nagle znalaz³e¶ siê na...wrzosowej ³±ce.Wszêdzie wokó³ piêknie pachnia³o,ros³y kwiaty,wrzosy,kilka drzew,ale nieba tutaj nie by³o...Na sklepieniu by³o przewieszona ogromna lampa,która na¶wietla³a to wspania³e miejsce.Us³ysza³e¶ szelest z krzaków,które znajdowa³y siê niedaleko Ciebie.Zwróci³e¶ siê w tamt± stronê bêd±c przygotowanym w ka¿dej chwili na obronê.Z krzaków wyszed³ m³ody ch³opak - mia³ oko³o 15 lat.Na czole widnia³a opaska ze znaczkiem Oto-Gakure.
"Pierwszy uciekinier"-pomy¶la³e¶ obserwuj±c ka¿dy krok ninja.
-Czego tu szukasz?Kunai Ciê nie przekona³,¶mieciu?-warkn±³ na powitanie i wyci±gn±³ katanê przygotowuj±c siê w ka¿dej chwili do ataku.


-Ch³opcze, milcz. Kto¶ mnie zaprosi³ do tego ¶wiata i próbujê dowiedzieæ siê kto to taki. Domy¶lam siê tego, ¿e na pewno muszê Ciê pokonaæ.- Rzuci³ w jego kierunku szybko kunaia, wyci±gn±³ katanê z pochwy i ruszy³ na pojedynek. Ruchy jego katany by³y dok³adne i przemy¶lane. Nie ods³ania³ siê ca³kowicie. Jego atak i obrona by³a zbilansowana.
Zrêcznie przemiataj±c katan± ¶cina³ kwiatki, które unosi³y siê w powietrzu i robi³y za zas³onê. Dziêki szybko¶ci zdo³a³ go zwie¶æ i zaj¶æ od ty³u przebijaj±c mu serce. W razie bezpo¶redniego ataku, który mia³ trafiæ Tengena wykonuje on kawarimi na kunai, który rzuci³ wcze¶niej.
Ch³opak nawet nie zd±¿y³ wykonaæ pieczêci.By³ s³aby...Jego krew splami³a klingê Twojego ostrza.Upad³ na ziemiê bez ¿ycia.W tym samym momencie znów kto¶ rzuci³ kunai pod Twoje nogi.Znów to samo dziwne,pochy³e pismo.

    Nie¼le jak na ¶miecia.
    To by³ test,ale nie my¶l sobie,¿e nastêpnym razem bêdzie tak ³atwo jak z tym wymoczkiem.
    Uwa¿aj gdzie st±pasz ¶mieciu.


Ten co pisze tym pochy³ym pismem wyra¼nie gardzi Tob± i ignoruje Twoje umiejêtno¶ci i wyszkolenie.
Tak jak poprzednio zjad³ karteczkê na dowód, ¿e po³knie ich tak samo jak te wszystkie karteczki, które mu przysy³aj±.
-Oni chyba maj± mnie za idiotê. Czy¿by nie widzieli, ¿e mam p³aszcz Akatsuki ?- Wytar³ ostrze o ubranie tego "wymoczka" i nie chowa³ go tak jak siê normalnie robi po pojedynku tylko chwyci³ pewnie z gotowo¶ci± do walki. Li¶cik oznajmia go, ¿e musi uwa¿aæ gdzie st±pa. Albo to g³upi ¿art albo faktycznie musi szukaæ pu³apek. W ka¿dym razie wiêcej uwagi przyk³ada tak¿e temu gdzie st±pa.
Najwyra¼niej dali ci znak by¶ uwa¿a³ gdzie st±pasz.Czy¿by jednak zauwa¿yli Twój p³aszcz?Nie jednak nie...To by³a pu³apaka.Specjalnie tak napisali by zwróciæ Twojego Sharingana pod nogi,a nie nad.Ale oni chyba nawet nie wiedz± jak dzia³a takie Oko.Us³ysza³e¶ szum i w Twoj± stronê pomknê³o mnóstwo kunai,które okaza³y siê byæ klonami jednego orygina³u.Masz refleks wiêc wszystkie unieszkodliwiasz.Dostrzegasz tak¿e wyj¶cie z tej komory.Idziesz w tamta stronê i rzeczywi¶cie jest Kryszta³owy Korytarz prowadz±cy do kolejnej komory.Id±c nim s³yszysz znów swój oddech,tupot sanda³ów i ciche kapanie wody.
-To mi pachnie wielk± amatorszczyzn±. Wszyscy Ci ninja to jakie¶ takie smarki. Oby tak zosta³o do koñca. No ale chyba kto¶ siê bawi ze mn± jak w grze komputerowej, ¿e niby kolejny poziom i kolejny boss ? Hmmm. Dziwne to wszystko.
Tengen nie zatrzymuje kroku tylko idzie do przodu by szybciej spotkaæ kolejnego przeciwnika i równie¿ zlaæ go na kwa¶ne jab³ko.
Doszed³e¶ do kolejnej komory.Tutaj by³o wielkie jezioro z lasem dooko³a niego.Na ¶rodku jeziora dostrzeg³e¶ smuk³± sylwetkê.To na pewno by³a dziewczyna.Mia³a piêkne br±zowe w³osy,a na jej szyi zawieszona by³a opaska ze znaczkiem Kiri-Gakure.
"Kolejny uciekinier.To znaczy...Uciekinierka."-dziewczyna za¶mia³a siê z³owieszczo po czym b³yskawicznie z³o¿y³a pieczêcie.
-Kiri-Gakure no Jutsu!-w tym samym momencie ca³± komorê spowi³a gêsta mg³a.
-I co teraz zrobisz,¶mieciu?-jej g³os rozbrzmiewa³ niemal z ka¿dej strony,a Twój Sharingan niemal szala³.Najwyra¼niej stworzy³a klony i teraz próbowa³a Ciê zwie¶æ.
-No to pojedynek klonów- krzykn±³ daj±c jej do zrozumienia, ¿e te¿ je zrobiê ale chc±c wykorzystaæ element zaskoczenia Kasumi Juusha no Jutsu 150.
"Niech jej klony powalcz±, a przez ten czas gdy bêdê w ziemi odnajdê jej prawdziw± ja¼ñ"
Jak pomy¶la³ tak uczyni³. Obserwuje wszystko na polu bitwy, a gdy odnajdzie przeciwnika przebija go katan±.

2185-150= 2035 chp
Dziewczyna nie zrobi³a jednej rzeczy : nie chcia³o jej siê mêczyæ wiêc stanê³a z boku i obserwowa³a walkê.Szybko zareagowa³e¶ na ten zasadniczy b³±d i zabi³e¶ j±.Klony natychmiast zniknê³y,mg³a tak¿e zniknê³a,ale stopniowo.Jej krew splami³a twoje ostrze,tak jak poprzednio ch³opak.W tym samym momencie jak ju¿ pewnie domy¶li³e¶ siê,miêdzy nogami znalaz³ siê kunai.

    Coraz lepiej ci Idzie Brzaskowy ¶mieciu.
    Ale uwa¿aj,bo teraz bêdzie coraz trudniej.Mo¿esz nie do¿yæ nastêpnego spotkania.Powodzenia Brzaskowy ¦mieciu.

Tym razem nawet Tengen nie wyciera³ swojego ostrza ku przestrodze.
-Ja im dam za blaskowego ¶miecia. Pogonie ich gdzie [I see you!] ro¶nie, robaki jedne!! Nie nawet robaki s± silniejsze od nich ! Normalnie kupa robacza z nich jest. - wyrzuci³ kartkê, zabra³ kunaia i poszed³ dalej.
Znów ten cholerny Kryszta³owy Korytarz.To siê staje nudne.Podsumowuj±c : by³e¶ ju¿ w jaskini z ³±k±,teraz by³o jezioro...co jeszcze góry?pustynie?D¿ungla?Wykraka³e¶ innymi s³owy.Bo w³a¶nie wszed³e¶ do komory z pustyni±.Us³ysza³e¶ czyj¶ krzyk,który nie wró¿y³ nic dobrego.
-Katon!Housenka no Jutsu!-w twoj± stronê pomknê³y pociski z ognia,ale w porê zd±¿y³e¶ odskoczyæ.Dostrzeg³e¶ kolejn± dziewczynê.Mia³a w³osy koloru piasku,a oczy niczym z³oto.By³a wysoka,smuk³a,a w rêku trzyma³a wachlarz,którym skrzêtnie zakry³a twarz.Jej ramiê zdobi³a opaska ze znakiem Konohy.Kolejna uciekinierka.
-Ze mn± nie bêdzie tak ³atwo jak z tamtymi!-warknê³a i przygotowa³a siê do kolejnego ataku.
- Nie twierdzê, ¿e bêdziesz ³atwa. Na pewno potrudzê siê trochê by Ciê zdobyæ !
Tengen rzuci³ w jej kierunku 2 shurikeny. Zacz±³ te¿ biec w jej kierunku [cenzura] katan±. Gdy podbieg³ do niej dostatecznie blisko wyskoczy³ w górê i zaatakowa³ maj±c w pogotowiu kawarimi. Biega³ dooko³a ofiary jakby dosyæ chaotycznie ale to tylko pozory. Bo do jednego z shurikenów zamocowa³ jeden koniec bardzo s³abo widocznego drutu, a drugi za¶ koniec mia³ przyczepiony przy sobie. Biegaj±c wokó³ niej powoli j± zapêtla³ lecz jeszcze ona o tym nie wiedzia³a bo drut nie zosta³ naprê¿ony. Pojedynek powinien byæ do¶æ jednostronny gdy¿ ona posiada jedynie wachlarz, a przy sile katany jest on mizerny. Ale gdyby okaza³ siê silniejszy ni¿ zwyk³y wachlarz Tengen znajduje odpowiedni moment by naprê¿yæ drut i uwiêziæ wrog± shinobi. Jak wszystko siê uda przebij± j± katan± na wylot.
Dziewczyna drgnê³a jakby wyczuwaj±c,¿e co¶ siê ¶wiêci.Wachlarz by³ tylko dla picu.Odrzuci³a go w górê i z³o¿y³a rêce wykonuj±c kilka pieczêci.
-Katon!Gokakyuu no Jutsu!-w Twoj± stronê wystrzeli³ ognisty pocisk,jednak nie dosiêgn±³ on celu.Dziewczyna z³apa³a wachlarz i z³o¿y³a go po czym co¶ nacisnê³a,bo zamieni³ siê on w d³ugo kij.Przyjê³a pozycjê obronn±,ale nie zauwa¿y³a drutu.Lampa by³a tu niezwykle o¶lepiaj±ca.
-Dziewczyno ! Da³a¶ mi siê i na dodatek wpad³a¶ ! Szykuj siê ostateczne jutsu ! Jutsu ¶ciêtej g³owy!!!!!- i w tym momencie naprê¿y³ z ca³ej si³y drut, który mia³ w zamierzeniu odci±æ jej g³owê, a ca³e cia³o spenetrowaæ na kilka centymetrów. "Krew trysnê³a, krêgos³up wystaje, nic tylko zdj±æ skórê z g³owy"- pomy¶la³ Tengen. Zwin±³ drut, schowa³, zamarzy³o mu siê w tej chwili sma¿onej w±tróbki z cebulk±. Prze³kn±³ ¶linê i uwa¿nie poszed³ dalej ku kolejnemu przeciwnikowi.
Dziewczyna nie zdo³a³a uciec.Jej poæwiartowane cia³o opad³o na wydmy pustyni,a krew splami³a twoje nogi...I znów ten Kryszta³owy Korytarz.Teraz zapewne bêdzie...D¿ungla?Tak...By³e¶ w d¿ungli - wszêdzie wokó³ same liany,du¿e li¶cie i okropnie parno i duszno.
Wchodz±c do d¿ungli postanowi³em, ¿e szybciej i bezpieczniej bêdzie na drzewach ni¿eli na ziemi. Przeskakuj±c po ga³êziach obserwujê dok³adnie teren dooko³a. Gdy zobaczê przeciwnika rzucam shurikena zanim on rzuci kunaia z karteczk±. Po oddanym rzucie natychmiast zmieniam kierunek biegu by zaj¶æ przeciwnika od ty³u.
No có¿...Twój nowy przeciwnik ani my¶li siê poddaæ.To ch³opak - lat mniej wiêcej 17.Na jego czole widnieje opaska ze znakiem Suna-Gakure.M³odzieniec za¶mia³ siê szyderczo i wyj±³ ogromny wachlarz.Jak siê domy¶li³e¶ - w³ada Wiatrem.
-[i]Fuuton!Mugen Sajin Daitoppa! - ch³opak nabra³ do p³uc bardzo du¿± ilo¶æ powietrza,po czym z ³atwo¶ci± wypu¶ci³ je w Twoj± stronê skutecznie broni±c siê przez Twoim shurikenem.Ch³opak zacz±³ biec w nieznanym kierunku wyra¼nie pokazuj±c by¶ bieg³ za nim.Czy¿by to by³ tylko pokaz si³?
-Dochuu Eigyo 150- powiedzia³ i schowa³ siê pod ziemi± zostawiaj±c nad ziemi± 2 klony. On pêdz±c pod ziemi± niczym wy¶cigowa d¿d¿ownica, a jego klony bieg³y po drzewach goni±c dzieciaka. Strasz±c go co mu zrobi± jak go z³api±. Gdy dzieciak siê ju¿ zatrzyma Tengen wyskakuje z pod ziemi i przebija go swoj± ju¿ zakrwawion± katan±. Kawarimi z jednym z klonów jakby co jest w pogotowiu.

2035-150 = 1885Chp
Ta technika z pewno¶ci± Ci uratowa³a ¿ycie.Ch³opak zastawi³ pu³apkê,w któr± z³apa³ Twoje klony.
-Ketsukai Houjin!-Twoje klony wkroczy³y w niewidzialny prostok±t,a w jego czterech rogach by³y umieszczone wybuchaj±ce notki.W chwili gdy wesz³y do tego prostok±ta,notki wybuch³y skutecznie eliminuj±c je.Ch³opak za¶mia³ siê szyderczo i bieg³ dalej.Zatrzyma³ siê,odwróci³ w Twoj± stronê i zamachn±³ wachlarzem.
-Fuuton!Fuusajin!-w tym momencie powsta³ ogromny podmuch wiatru,który wzniós³ ze sob± drobinki kurzu.Wokó³ powsta³o co¶ podobnego do burzy piaskowej,a widoczno¶æ by³a zerowa.
Tengen postanowi³ wykorzystaæ ¿ywio³ swojego przeciwnika, a wiedzia³ doskonale, ¿e Futon zwiêksza dodatkowo mocno Katonu. Nie musia³ wiele siê zastanawiaæ nad sposobem wykonania owego jutsu. Wyskoczy³ tak wysoko jak tylko móg³ i z³o¿y³ pieczêcie do Goukakyuu no Jutsu 200. Tornado rozdmucha³o ognist± kulê ognia do niewyobra¿alnej wielko¶ci podpalaj±c okoliczne drzewa, a drobinki piasku, które by³y w tornadzie rozgrzane wylatywa³y z tornada ra¿±c przeciwnika bardzo bole¶nie po ca³ym ciele nie omijaj±c oczu. Tengen by unikn±æ tornada ognia uciek³ na bezpieczn± odleg³o¶æ. Gdy ogieñ ucich³, przeciwnik pad³, Tengen podlecia³ do niego na jednej nodze i dobi³.

1885-200=1685 Chp
Ch³opak zrobi³ b³±d - znów u¿y³ tej techniki i jeszcze bardziej wznieci³ ogieñ.Zosta³ ¿ywcem spalony.Jego zwêglone cia³o pad³o na wilgotn± ziemiê sycz±c przy tym.Wokó³ uniós³ siê okropny smród palonego cia³a.Kolejny przeciwnik zosta³ pokonany.Có¿ to ju¿ czwarty...Ile jeszcze?
"Oby tych przeciwników nie by³o tylu ile wiosek. Mo¿e mi zabrakn±æ tchu do by uczyniæ, a ja jeszcze mam odgadn±æ czym jest ta kryszta³owa jaskinia?" Poszed³ dalej zwa¿aj±c na to co na niego bêdzie czyha³o tym razem.
Id±c tak zastanawiasz siê nad tym wszystkim co by³o.Nagle znalaz³e¶ siê w kolejnej komorze.Sawanna...Co jeszcze? Ocean Indyjski?! Dostrzeg³e¶ przed sob± kolejnego mê¿czyznê.Ten jednak by³ o wiele starszy - mia³ oko³o 20 lat.
-Nareszcie znalaz³em godnego sobie przeciwnika!-warkn±³ g³o¶no.No tak...Na jego opasce widnia³ znak Iwa-Gakure,wiêc automatycznie w³ada³ Dotonem.To bêdzie trudna walka...
-Mi³o mi to s³yszeæ ale Ty wcale nie bêdziesz dla mnie godnym przeciwnikiem. - powiedzia³ pogardliwie i pobieg³ najszybciej jak móg³ z katan± wycelowan± w jego kark maj±c w pogotowiu kawarimi na surykatkê, pe³no ich na sawannach. Nie przejmuj±c zbytnio siê tym, ¿e przeciwnik równie¿ w³ada dotonem obmy¶la³ taktykê na niego. Musia³ dowiedzieæ siê tylko co on umie. Poznaæ jego s³aby punkt i w³a¶nie w ten punkt zaatakowa. Przez pierwsze chwilê mia³ atakowaæ by zmusiæ go do ataku.
Mê¿czyzna u¶miechn±³ siê i wykona³ kilka pieczêci.
-Doton!Doro Gaeshi!-kawa³ sporej ziemi wyrwa³ siê z pod³o¿a i skutecznie os³oni³ Twojego przeciwnika przed Twoim atakiem.
Bêd±c schowanym za murem, przeciwnik nie widzi mnie, a ja szykujê siê do Dochuu Eigyo 150 zostawiaj±c 5 cieni i przyczepiaj±c do ka¿dego z nich po jednej karteczce, które s± skrzêtnie schowane; wybuchowej s±dz±c, ¿e na pewno którego¶ z cieni zaatakuje odrêcznie. Cienie mniej wiêcej okr±¿y³y przeciwnika. Ja za¶ bezpiecznie schowany jestem w ziemi czekaj±c na rozwój wydarzeñ. W planach w zasadzie jest to, ¿e oponent rozlatuje siê na kawa³eczki po ataku kontaktowym jednego z moich cieni. Gdyby przeciwnik mia³ zamiar uciekaæ tylko po³owa z dostêpnych biegnie za ofiar± gdy¿ mo¿e to byæ próba odci±gniêcia ich i zwabienia w pu³apkê w której bêdzie móg³ zdetonowaæ karteczki. Tengen by nie byæ ³atwym celem znalaz³ sobie miejsce w którym nie grozi mu ¿adna technika dotonu przyk³adowo wir, przy jakim¶ baobabie na pewno uda mu siê skryæ.

1535chp
Twój atak by³ imponuj±cy - shinobi z Iwa nie mia³ szans.Pad³ martwy,a ty masz ju¿ na koncie kolejnego - ju¿ pi±tego.W duchu modlisz siê,by to by³ koniec.I znów ten kunai.

    Nie doceni³am Ciê blaskowy ¶mieciu.
    Przejd¼ do kolejnej komory - zapraszam do salonu.
    Tam porozmawiamy.
    Do zobaczenia Blaskowy ¶mieciu.

"Dziwni Ci ludzie s±... Raz brzaskowy raz blaskowy ... niech ich czort..." - zbulwersowany tym, ¿e zosta³ zbulwersowany a to dlatego, ¿e ju¿ wcze¶niej by³ zbulwersowany.
Przeszed³ na kolejny poziom by w koñcu zakoñczyæ tê ca³± ¶mieszn± historiê z tymi m³odymi ninja. Aczkolwiek bardzo ciekawy kto siê za tym wszystkim kryje i dlaczego akurat on.
Po chwili znów znalaz³e¶ siê w komorze.Nie by³a jednak ona taka jak poprzednie - tutaj by³a ogromna,stara posiad³o¶æ rodem z horrorów o wampirach.Piêkny gotycki zamek w¶ród zesch³ych drzew.Droga do posiad³o¶ci by³a obsypana z³ocistymi li¶æmi kasztanowca i klonu,a ca³o¶æ zamyka³a kuta brama,która nagle otworzy³a siê bez najmniejszego skrzypniêcia.
-Zapraszam do ¶rodka.-us³ysza³e¶ g³os z g³o¶niczka,który wyra¼nie zachêca³ do wej¶cia do ¶rodka.
Podsiwiawszy krajobraz zastanawia³ siê czy tak¿e tym razem bêdzie musia³ walczyæ. By³ czujny ale wszed³ do ¶rodka i liczy³ na zakoñczenie.
Droga doprowadzi³a Ciê a¿ pod same drzwi,które otworzy³ ma³y starszy facet - najpewniej ¶lepy jak kret.
-Têdy, proszê.Panna Nakajima ju¿ czeka.-gestem zaprosi³ Ciê do ¶rodka i ruszy³a czerwonym dywanem w stronê ogromnego salonu znajduj±cego siê po lewej stronie wej¶cia.
Szed³ wiêc tym czerwonym dywanem, który idealnie wkomponowuje siê w jego szatê i ostrze jego katany zabrudzone krwi±. By³ ciekawy z kim ma do czynienia, a mo¿e to tylko zgrabne genjutsu. Do rozwi±zania czu³, ¿e nie wiele mu ju¿ zosta³o.
Stary cz³owiek zostawi³ ciê w niewielkim pokoju z kominkiem zaraz obok salonu.To by³ najpewniej gabinet.
-Czego tu szukasz, nieznajomy?-us³ysza³e¶ kobiecy g³os i twoim oczom ukaza³a siê dziewczêca sylwetka - m³oda dziewczyna z d³ugimi br±zowymi w³osami splecionymi niedbale w warkocz.Jej oczy by³y nienaturalnie z³ote.
-Przepraszam, ¿e Ciê nachodzê dziewko ale wygl±da na to, ¿e kto¶ mnie tu zaprosi³ bo nie znalaz³em siê tu z w³asnej woli. Czy to mo¿e by³a¶ Ty ?- wyci±gaj±c dwie rêce w bezradno¶ci.
-W zasadzie to ja bym móg³ zapytaæ czemu mnie tak uprzejmie przyjê³a¶ w swoim gabinecie. Wybacz, ¿e zabi³em kilku Twoich ziomków.
Dziewczyna za¶mia³a siê perli¶cie.
-Proszê Ciê oni nic nie potrafili.Nie dali rady nawet Tobie.Jeste¶ z tej s³ynnej organizacji zwanej Akatsuki,tak?-nie czekaj±c na odpowied¼ kontynuowa³a : -Ja Ciê tu wezwa³am,bo wtargn±³e¶ do moich jaskiñ bez szczególnego pozwolenia czy zaproszenia.Ja nie jestem jak tamci.Potrafiê walczyæ.Iloma ¿ywio³ami w³adasz?
-Miliard ¿ywio³ów posiadam, 3000 ró¿nych technik umiem i mam zamiar Ciê pokonaæ. Nie zgrywaj cwaniary ma³a. Choæ ³adna jeste¶ to zabiæ Ciê bêdê musia³. - Z humorem w g³osie na¶miewa³ siê z dziewczyny. Po czym spowa¿nia³ i ca³kiem serio powiedzia³...
-Ja sam osobi¶cie nie chcia³em Ciê nachodziæ. Lepiej by¶ mi herbaty zielonej zaparzy³a kobieto, a nie manifestowa³a swoj± z³o¶æ do mojej osoby !
-Nie kpij zemnie Gnoju..

W tym momencie z pod ziemi wyros³o drzewo, które oplot³o Ciê swoimi odnogami..
-CZy dalej bêdziesz szczeka³ jak pies?
Rozgl±daj±c siê panicznie dooko³a i [cenzura] rêkami na wszystkie strony niczym Tobi z chapteru 438 Tengen postanowi³ w koñcu nie robiæ jaj.
-Przepraszam... Nie chcia³em Ciê uraziæ piêkna dziewczyno. Ja chcê tylko zaprosiæ Ciebie na gor±c± kawê do mnie.
-Niestety na to ju¿ za pó¼no..
Teraz jeste¶ na mojej ³asce i nie³asce..
Wybieraj albo st±d odejdziesz i nigdy nie wrócisz .. albo Ciê zabijê..
Tengen powiedzia³, ¿e wyjdzie nie robi±c ¿adnego jej ju¿ wiêcej problemu. Czekaj±c a¿ wiêzy siê zwolni± zjad³ pigu³kê krwi i odnowi³a mu siê w ca³o¶ci chakra. Szybko wiêc Tengen wykona³ Dochuu Eigyo 150 i schowa³ siê pod ziemi± zostawiaj±c 2 klony 400, jeden zaatakowa³ dziewczynê z Goukakyuu no Jutsu 200 pal±c ga³êzie otaczaj±ce dziewczyne, a drugi za¶ odskoczy³ na bezpieczn± odleg³o¶æ za jej plecami i monitorowa³ poczynania dziewczyny by przypadkiem nie zrobi³a kawarimi, a jakby nawet to dopad³by jej prawdziwe cia³o. Oryginalny Tengen czeka³ za¶ na dogodn± sytuacjê by wykonaæ Shinjuu Zanshu no Jutsu 150 i wci±gn±æ dziewczynê do ziemi i odci±æ jej g³owê gdy tylko ona bêdzie wystawa³a.

2185- 900= 1285 chp
Dziewczyna... w momencie gdy Tengen schwyta³ j± w ziemn± technikê.. i urzêz³a w ziemi.. wyczeka³a odpowiedni moment.. i gdy ten chcia³ odci±æ jej g³owê..
Dochuu Senkou
ZAnurzy³a siê ca³a w ziemi a sama wystaj±c± katan zrobi³a mu wielk± szramê w na klatce piersiowej po czym wysz³a za nim i stworzy³a 2 wodne klony.. by jej chroni³y..
Tengen przygotowa³ kawarimi z jednym ze swoich klonów wiêc katana zniszczy³a klona. Zjad³ dwie pigu³ki krwi by odzyskaæ w pe³ni chakrê i odskoczy³ przyczepiaj±c siê do ¶ciany za pomoc± chakry i u¿y³ Daijigoku no Jutsu 200 robi±c wielkie wrrrrrumm wsysaj±c i mia¿dz±c kobietê ninja doszczêtnie. Stworzy³ te¿ jeszcze jednego klona 200 by znowu byæ przygotowanym na kawarimi. Wiêc ma ich dwa. Jeden za pomoc± Shounin Riaru 150 wypatrujê orgyinalnej kobiety drugi za¶ niszczy wodne klony wrzucaj±c dwie wybuchowe karteczki raz po razie w ich kierunku.

2185- 550= 1635 chp
/To ja koncze runde i Ty jeste¶ pociety.. masz trudnosæi z oddychaniem poza tym wp³ywa na Ciebie mikroklimat tej jaskini/
Uda³o CI sie wykonaæ wszystko co zamierza³e¶ skonczy³e¶ pojedynek..
Zaskoczenie by³o tak wielkie, ze kobieta nie zdazy³a zrobiæ zadnego ruchu.. Teraz ptarzy³e¶ na jej cia³o..
Ostatkiem si³ przeszukujesz cia³o a w nim znalaz³e¶ pieni±¿ki..
[Dodaj sobie 70 chakry +5 do stat. Zarobi³e¶ 330Y
Tengen schowa³ pieni±¿ki do wewnêtrznej kieszeni swojego p³aszcza, otrzepa³ z kurzu i wyszed³ z jaskini.

[nmm]