grueneberg

Du¿a i ciemna puszcza,na granicy z terenami siedziby Akatsuki.Kryje siê w niej wiele tajemnic,a tak¿e wiele cennych przedmiotów,które czêsto staj± siê po¿±dane przez zamo¿ne osoby.Legenda mówi,¿e takie rzeczy strzeg± mroczne demony,ale nikt jeszcze nie zdo³a³ siê przekonaæ czy to prawda czy te¿ nie.W Puszczy jest wiele dró¿ek oraz jedna g³ówna.Lepiej nie zbaczaæ z g³ównej drogi,bo mo¿esz ju¿ nie wróciæ...

Misja Rangi C


Z wielk± repet± Tengen wkroczy³ do tej mrocznej puszczy. Przeczytawszy znak ostrzegaj±cy poczyni³ pierwsze kroki by zbadaæ tajemnicz± tajemnicê tajemniczego mrocznego lasu.
Szed³ skupiony bo ca³y czas ma strupa na udzie po ostatniej misji. Jego Sharingan zwarty i gotowy.
Pocz±tkowo otula Ciê jedynie mrok.Nie widzisz nic prócz kawa³ka ¶cie¿ki przed sob±.Nie do koñca wiesz dok±d idziesz,ale zg³osi³e¶ siê na ochotnika do zbadania nieznanych terenów.Nagle krzaki po Twojej prawej stronie zaszele¶ci³y zwiastuj±c co¶ niedobrego.
-O to zwiastuje co¶ niedobrego- powiedzia³ pod nosem.
Wyj±³ kunaia i chwyci³ go mocno w prawej d³oni szykuj±c siê na walkê ale nadal kontynuowa³ swój powolny marsz.


Z krzaków wyskoczy³ m³ody dzieciak i z przera¿eniem spojrza³ na to co trzymasz w d³oni.Upad³ do ty³u - jego strach mo¿na by³o wyczuæ na odleg³o¶æ.Ba³ siê czego¶,ale nie by³e¶ pewien czy powodem tego panicznego strachu by³e¶ ty czy mo¿e co¶ innego.
-Zostaw mnie!Zostaw mnie potworze!Nie mam skarbu!Skarb znikn±³!-za 5 razem uda³o ci siê zrozumieæ jego be³kot.
-Spokojnie ch³opcze, przyszed³em Ciê uratowaæ. Co robisz tutaj tak daleko od domu ? I o jaki skarb Ci chodzi³o ?
Spojrza³ z politowaniem w jego stronê i wyci±gn±³ d³oñ u¶miechaj±c siê, a to wszystko tylko dlatego, ¿eby wyci±gn±æ od niego informacjê. Czym prêdzej stara siê je zwi±zaæ by nie uciek³o.
-No ch³opcze, powiedz jeszcze raz o co Ci chodzi³o i dlaczego robisz tyle zamieszania. - przystawia mu kunaia do pow±chania.
Ch³opak spojrza³ na Ciebie,a w jego oczach pojawi³y siê ³zy.
-Zgubi³em siê.Z³y Pan kaza³ mi odnie¶æ Skarb na swoje miejsce,sk±d go zabra³em,ale zgubi³ siê!Przepad³em!Moi rodzice zgin±!Zgin±!-krzycza³.Niewiele ci to da³o.Za du¿o nie powiedzia³.
-Czy mo¿esz mi powiedzieæ w jakich okoliczno¶ciach zgubi³e¶ ten skarb ? I co to za niedobry pan kaza³ Ci ten skarb odnie¶æ ? Zrobiê co w mojej mocy by pomóc Twoim rodzicom.
Pog³aska³ wiêc ch³opca po g³owie i czeka³ a¿ siê uspokoi.
Ku Twojej uciesze dziecko uspokoi³o siê.
-Nazywam siê Gempachi Hachirobei.Mieszkam niedaleko z rodzicami.I...-kto¶ mu brutalnie przerwa³.Z krzaków wysz³a piêkna dziewczyna o z³ocistych w³osach i b³êkitnych oczach niczym b³êkit nieba.By³a ubrana w d³ugie kimono,a w rêku trzyma³a parasolkê.Dziecko widz±c kobietê,podbieg³o do niej i wtuli³o siê w jej nogê.Ta podnios³a wzrok i spojrza³a wprost na Ciebie.
-Czego tu szukasz,nieznajomy?-spyta³a miêkkim,aksamitnym g³osem,jednak twarz pozosta³a bez wyrazu.
-Ona nazywa siê Akane Ajibana i jest moj± starsz± siostr±!O¿eñ siê z ni±,o¿eñ!-blondynka trzepnê³a dziecko po g³owie,a te uspokoi³o siê po chwili.
-Nie zwracaj na niego uwagi...Jest niesforne.-usprawiedliwi³a je i znów spojrza³a Ci w oczy.-Ponawiam pytanie : czego tu szukasz?
-Witaj o piêkna nieznajoma, jestem Tengen z klanu Uchiha i przyszed³em tutaj by zdobyæ skarb, którego podobno pilnuje potwór o 13 oczach i 6 nogach.
U¶miechn±³ siê by wywrzeæ lepsze wra¿enie na nowo poznanej osobie.
-A Ty co tu robisz je¶li mogê wiedzieæ ? Przysz³a¶ po braciszka ? Uroczy ch³opiec z niego. Mo¿e mog³aby¶ mi pomóc ?
I wskaza³ kciukiem do góry na znak <ok> patrz±c na m³odego.
Z³ocisto[-w³osa u¶miechnê³a siê,k³ad±c rêkê na g³owie ch³opca.
-Witaj,Tengen.-przywita³a siê i sk³oni³a lekko ujawniaj±c tym samym to i owo.-Mogê ci pomóc.Szukasz skarbu...Ach,ju¿ wiem o który ci chodzi.Zapewne poszukujesz Szafiru Nadziei.Musisz i¶æ t± drog± ca³y czas prosto a¿ droga siê skoñczy.Powinien tam byæ choæ nie s±dzê by by³ tam jaki¶ potwór.To tylko durne legendy starych bajarzy.-zapewni³a Ciebie po czym odwróci³a siê i ruszy³a w przeciwn± stronê.Rêk± popycha³a Gempachi by szed³ szybciej.Czy¿by gdzie¶ siê spieszy³a?
-Dziêki Dziewczyno, pomog³a¶ mi wielce.- Pu¶ci³ lataj±cego ca³usa w jej kierunku.
-No to trzeba siê zbieraæ w drogê.
Poprawi³ p³aszcz i w³osy, chwyci³ ponownie Kunaia i szed³ malutkimi kroczkami. Zastanawia³ siê mimo wszystko co taka dziwna parka jak ta niedawno robi³a w takim miejscu. Mo¿e ona jednak co¶ knuje ? Mo¿e siê dowiedzia³a o jego nowych sanda³ach z wyprzeda¿y i chce mu je zabraæ ?
Tengena mocno zaintrygowa³a ta dziewczyna.
-Chocia¿ w sumie nie by³o by ¼le gdyby by³ jednak taki potworek, rozrusza³ bym siê trochê, zdoby³ jego skalp i pochwali³ siê znajomym z aka.
Z pocz±tku droga jest denna i nudna - zero potworów,zero zwierz±t,ani niczego takiego.Jednak...Us³ysza³e¶ dziwny ryk.By³ to ryk potwora!By³ niedaleko,a i droga zaczê³a siê powoli zacieraæ.Wiêc ta ca³a Anke czy jak jej tam by³o,mówi³a prawdê!Ruszy³e¶ w tamt± stronê z pocz±tku szczê¶liwy,trochê pó¼niej ju¿ trochê mniej.A je¶li ona wskaza³a mi drogê do pu³apki?
Na my¶l o potworze mimo wszystko przechodzi³y ciarki przez jego cia³o. By³ gotowy nawet od razu spaliæ ca³y las za jednym zamachem.
"Wstrzymam siê jeszcze chwilkê, jak spalê las to pewnie nie odnajdê tego szafiru bez wykrywacza szafirów".
"A mo¿e jednak powinienem spaliæ od razu to miejsce ? Je¶li to pu³apka ?"
W ka¿dym razie Tengen przygotowa³ swojego Sharingana i uwa¿nie rozgl±da³ siê czy nic pomiêdzy drzewami siê nie chowa, czy nie ma ¿adnych linek do wybuchowych karteczek . Po ostatniej misji by³ nawet przeczulony gdy znajdowa³ siê w sytuacji sam na sam z dziwnym, tajemniczym miejscem.
Nagle co¶ poruszy³o siê gwa³townie przed Tob±.Twój Sharingan w porê to zauwa¿y³ i zd±¿y³e¶ odskoczyæ przed...kunai?!To tutaj s± jacy¶ ninja?! Owszem by³...Ale nie mo¿na go tak nazwaæ.Przed Tob± sta³a kunoichi - by³a trochê zniekszta³cona,twarz by³a czerwona - w bliznach,posiada³a ogon...Jaki potwór!Czego¶ bardziej ohydnego nie widzia³e¶ w ¿yciu.Najgorsze by³o to,¿e kogo¶ ci przypomina³a...
-Cze¶æ Demonie- odpowiedzia³ Tengen- Gotowa na ¶mieræ ? A mo¿e najpierw opowiesz mi o szafirze, który siê tu znaduje?
Tengen przyj±³ pozycjê pewnej siebie osoby, która wie czego chce i nie odpu¶ci, zw³aszcza je¿eli chodzi o drogocenny skarb. Macha³ te¿ arogancko kunaiem na jednym palcu przed kobiet± sukkubusem bêd±c przygotowanym do szybkiego z³o¿enia pieczêci.
Kunoichi za¶mia³a siê aksamitnym g³osem.
-Nie poznajesz mnie,idioto?To ja Anke!-warknê³a i zasycza³a niczym w±¿ gotuj±cy siê do ataku.-Nie jeste¶ zbyt bystry jak na ninja!Marny z ciebie shinobi.Nie wiem w ogóle co ty tu robisz!Chcesz mi odebraæ Szafir?Bez walki siê nie obejdzie!
Tymi s³owy rzuci³a kunai,który zrêcznie odbi³e¶ bez zbêdnego wysi³ku.Twój Sharingan pracowa³ bez zarzutu.
-Nie zostawiasz mi wyboru dziewczyno!!!
Tengen odskoczy³ miêdzy drzewa próbuj±c uciec z pola widzenia potwora. Co chwilê rzuca³ shurikeny z innego miejsca. Chcia³ by spodziewa³a siê ataku z dystansu dla tego¿ te shurikeny by³y mu niezbêdne do zrealizowania taktyki. Postanowi³, ¿e ju¿ czas zaatakowaæ z bliska, u¿ywaj±c techniki dotonu schowa³ siê pod ziemi± Shinjuu Zanshu no Jutsu 150ChP przemie¶ci³ siê pod demona i zakopa³ j± w ziemi po sam± szyjê samemu stoj±c przed ni± ze skierowanym kunaiem prosto w jej czerwon± szyjê. Chcia³ j± dok³adnie przes³uchaæ.
Wzi±³ te¿ pod uwagê, ¿e dziecko z którym przysz³a te¿ mo¿e byæ demonem i siê czaiæ w krzakach. Nie traci³ ca³y czas czujno¶ci. Szkoda zgin±æ w takim miejscu jak to.

1885 ChP
Anke nie broni³a siê nawet.Próbowa³a z pocz±tku siê wyrwaæ,ale nie uda³o jej siê.Warknê³a tylko i odwróci³a wzrok.
-Nic ci nie powiem.-ostrzeg³a Ciê i schyli³a g³owê,zbli¿aj±c swoj± szyjê do ostrza kunai.
-Naprawdê nie lubiê tego robiæ dziewczyno. Nie mam wyj¶cia no. Muszê Ciê torturowaæ. Z racji, ¿e by³a¶ ³adna w poprzedniej formie postaram siê nie sprawiæ Tobie bólu -Przykucn±³ przed jej g³ow±, chichocz±c pod nosem robi±c diabelskie oczka rozejrza³ siê dooko³a czy pod rêk± nie ma jakiego¶ piórka albo w³ochatego li¶cia. Gdy znalaz³ co¶ w tym rodzaju zacz±³ j± ³askotaæ po nosie.
-Je¿eli mi nie powiesz to znajdê Twojego brata i bêdê mu robi³ to samo. Chyba nie chcesz by cierpia³ prawda ? -Ca³y czas chichocz±c diabelsko.
- Nie chcê Cie krzywdziæ ale je¶li nic mi nie powiesz to nie bêdê mia³ wyj¶cia. Moja organizacja zbiera takie dziwactwa jak Ty i robi na nich ró¿ne eksperymenty, które wcale nie s± przyjemne, uwierz mi. W tamtym tygodniu by³ cz³owiek-kurczak. Straci³ wszystkie pióra i ¿ycie. Chyba nie chcesz straciæ ogona i tego drugiego ? - patrz±c ³askawym wzrokiem tym razem.
"Mo¿e kupi t± bajkê o cz³owieku-kurczaku"- pomy¶la³
Anke kichnê³a kilka razy i podda³a siê.
-Dobrze ju¿ dobrze Tengen!Powiem Ci!Id¼ przed siebie i dostrze¿esz go!Nie jeste¶ a¿ tak g³upi by go nie zauwa¿yæ!-warknê³a i odwróci³a twarz by¶ znów nie odstawi³ jej "tortur".
-Dziêkujê Ci droga potworzyco. Nie uwolniê Ciê od razu. Jak bêdê wraca³ to siê wtedy zastanowiê.
Pog³aska³ wiêc dziewczynê po g³owie, wyprostowa³ nogi i plecy bo strasznie nie wygodnie siê idzie na kucaka i poszed³ w kierunku w jakim wskaza³a mu ofiara ziemi.
Id±c tak zastanawia³ siê o co jej tak naprawdê chodzi³o. I dlaczego nazywa³a go g³upkiem skoro ona tak ³atwo siê da³a z³apaæ w jutsu uwiêzienia.
"A mo¿e to tylko taka bardzo przemy¶lana pu³apka" - zastanawia³ siê. W ka¿dym razie dowie siê ju¿ nied³ugo gdy dojdzie do celu. Poprawi³ w³osy by te nie zas³ania³y mu sharingana i ruszy³ ¶mia³o zostawiaj±c babkê z ty³u.
Nie by³a to jednak pu³apka - Anke przeliczy³a siê ze swoimi s³abymi umiejêtno¶ciami i podda³a od razu.Doszed³e¶ bez zarzutu.Widzisz tak¿e ów Szafir Nadziei.Jest du¿y i piêkny.
"trasa by³a banalnie prosta, jak ta dziwna potworzyca mog³a ¶miaæ w±tpiæ w moj± inteligencjê"
Po drodze nie zasta³ ¿adnej pu³apki ale kto wie czy ¿adnej pu³apki nie ma przy szafirze tak piêknym jak szkar³atny ksiê¿yc w 3 niedziele lipca. Rozejrza³ siê wiêc dooko³a. Obszed³ dok³adnie szafir ze wszystkich stron. Sharingan ¶wiruje. Kunai a¿ siê pali do poderzniêcia komu¶ gard³a. Gdy niczego nie znajduje tworzy klona 150chp i rozkazuje mu przej±æ ten szafir w jego szlachetne posiadanie. Gdy nie ma ¿adnych problemów cofa siê, obraca w kierunku z którego przyszed³ i wychodzi jak gdyby nigdy nic.
1735ChP