grueneberg

Du¿y pokój na wzór o¶miok±ta sk³adaj±cego siê z prostok±ta i kwadratu z dodatkow± ma³ym pomieszczeniem przeznaczonym na ³azienkê. Drzwi do ¶rodka s± mocne i z ciemnego dêbu. Na prawej ¶cianie jest du¿e okno na wielki naturalny pagórkowaty ogród. Pomieszczenie wygl±da jakby by³o w remoncie. Ma bia³e ¶ciany pokryte dopiero podstawow± warstw± farby, tak samo sufit na ¶rodku niego za¶ wisi ¿arówka któr± trzymaj± ró¿ne kable doprowadzaj±ce pr±d. Na ziemi jest czysty beton jeszcze niczym nie wy³o¿ony, czuæ od pod³ogi ch³ód. Nie ma tutaj ¿adnych mebli aczkolwiek pokój jest przygotowany ju¿ do prac wykoñczeniowych jak malowanie, wy³o¿enie pod³ogi kafelkami, panelami czy czym¶ innym, a przyniesienie mebli nie jest wielkim problemem. £azienka tak¿e jest w stanie niedokoñczonym. Potrzeba jeszcze kafelek i mebli , i sprzêtu, przynajmniej hydraulika ju¿ jest.


Wszed³em do mojego pokoju. Rozejrza³em siê i w sumie uczucie jakie mi towarzyszy³o mo¿na nazwaæ zdumieniem. Nie spodziewa³em siê a¿ takiej wszechstronno¶ci i potencja³u. Du¿y jasny pokój, nie skoñczony a co za tym idzie mam chyba woln± rêkê je¶li idzie o jego dokoñczenie. A¿ nie mogê siê doczekaæ kiedy bêdê móg³ zacz±æ pracê nad nim. A¿ mnie korci³o by zacz±æ co¶ w nim robiæ. Strasznie podoba³ mi siê kszta³t pokoju oraz widok na ogród. Kto wie mo¿e zostanê tu na d³u¿ej... Sta³em rozmarzony w swoim ¶wiecie artystycznych upodobañ...
- Mam nadziejê ¿e taki pokój Ci siê spodoba ... mo¿esz zrobiæ tu wszystko co sobie za¿yczysz... Ca³e umeblowanie mo¿na zamówiæ na koszt ca³ego klanu Senjuu który ma funduszy bez ograniczenia ... - po czym dowiedzia³em trochê zawiedzionym g³osem - ale prywatnie w kieszeni mam niewiele.
- Jest to najwiêkszy ze wszystkich pomieszczeñ dla go¶ci, jako jedyny posiada ³azienkê w³asn±. Po za tym jak zauwa¿y³e¶ masz widok na ogród pamiêci - zapatrzy³em siê na te pagórki jakbym zostawi³ na nich cze¶æ samego siebie.
- Teraz pewnie jeste¶ zmêczony i masz ochotê na k±piel
-Casper Sensei to przeros³o moje naj¶mielsze oczekiwania. Naprawdê wspania³y gest z Twojej strony. K±piel tak tak z mi³± chêci±.

Dalej wpatrywa³em siê w pokój widzia³em tyle mo¿liwo¶ci. Tyle opcji którê muszê przemy¶leæ. Wolna rêka i to bez ograniczeñ o tak to ja lubiê.

-Naprawdê rozpieszczasz mnie Casper Sensei. Czujê siê zaszczycony faktem ¿e to najwiêkszy pokój go¶cinny w tym domu.

Oznajmi³em mojemu nauczycielowi po czym przesta³em siê brzydko goapiæ na puste pomieszczenie. Odwróci³em siê do Caspra i patrza³em teraz na niego z wdziêczno¶ci± w oczach.


- Rozpieszczam? W±tpiê. To ¿e dosta³e¶ tak okaza³y pokój go¶cinny to dlatego ¿e jeste¶ moim nowym uczniem - u¶miechn±³em siê pierwszy raz z wyrazami jaki¶ wiêkszych uczuæ. - A po za tym polubi³em ciê - równie dziwnie siê zachowujesz i ubierasz jak ja. Mo¿e ja jestem trochê bardziej zdziwacza³y ale to ju¿ przez wiek.
- Zapraszam wiêc ciê do mojej osobistej ³azienki bo tutaj chyba nie skorzystasz z k±pieli - wskaza³em na pomieszczenie które kiedy¶ ma byæ ³azienk±.
- Chyba nie bêdziesz siê krepowaæ korzystaæ z moje ³a¼ni? - zapyta³em ... niektórzy z pewno¶ci± czuj± siê nieswojo korzystaj±c z czyje¶ osobistej wanny
Wzruszy³em tylko ramionami na temat dziwactw. Có¿ ja uwa¿am normalno¶æ za pojêcie wzglêdne.
-A czym tu siê krêpowaæ? £a¼nia jak ³a¼nia nieprawda¿?
Odpar³em obojêtnie.
-Tak w³a¶ciwie co Ci siê we mnie podoba Casper Sensei? Czym przypad³em ci do gustu ¿e tak to ujmê?
- No w sumie tak - powiedzia³em powolnym krokiem wychodz±c z pomieszczenia które jeszcze trzeba by³o wykoñczyæ. Spacerkiem kierowa³em siê do g³ównego budynku a zarazem mojego mieszkania.
- Co mi siê w tobie podoba ? Hmm... ¿e jeste¶ osob± ciekaw± inn± Po prostu od tak na dzieñ dobry mi siê spodoba³e¶. Do gustu ? Jak mam to rozumieæ ?- Do koñca nie wiedzia³em co chce przez to powiedzieæ Dedal ... nie nie nie ... ma³o mo¿liwe.
Patrza³em ci±gle na ch³opaka jednak moje spojrzenie sta³o siê jakie¶ podejrzliwe. Ca³a osoba Dedala zda³a byæ teraz bardziej tajemnicza w moich oczach. ni¿ wcze¶niej.
Wychodz±c z pokoju zaraz za sensejem zmierzy³em go wzrokiem od góry do do³u oraz z do³u do góry. Hmmm ciekawe.
-Sensei ile ty masz lat?
Nie wygl±da³ wcale najgorzej no mo¿e nie tak dobrze jak ten ca³y Raikage Rado, tamten to mia³ ty³eczek i do tego blondasek ale bym takiego bra³ ahhh.
-Mo¿esz opowiedzieæ mi co¶ o swoich by³ych wychowankach? No na przyk³ad o Wi Dimie albo nie, lepiej opowiedz co¶ o RaiKage Kumo Gakure Rado. A i w³a¶ciwie czemu mi siê tak przygl±dasz? Co¶ nie tak? A mo¿e wrêcz przeciwnie?
Zapyta³em z ironicznym u¶mieszkiem na twarzy. Taki ³obuzerski u¶miech/
- Ju¿ wiele wiosen prze¿y³em - powiedzia³em najbardziej okrê¿nie jak mog³em. - O du¿o wiêcej ni¿ ty. Przygl±dam siê tobie bo jeste¶ ciekawym ch³opakiem i ³adnym.
Szed³em powoli po kamiennych ¶cie¿ynkach przygl±daj±c siê ju¿ tak znanemu mi widokowi pagórków, drzew i krzewów, tej zieleni mych ogrodów. Ptaki gdzie¶ na drzewie uwi³y sobie gniazdo, motyle nad bujan± przez wiatr traw± odprawia³y taniec, a ja znów przechadzam siê po swej rezydencji z nowym ju¿ uczniem. Na krótki czas zamy¶li³em siê. Nic nie mówi³em przez ten czas jakbym zapomnia³ o pytaniu na temat Wi Dima i Rado, jednak ja w³a¶nie ich widzia³em gdy te urwisy trenowa³y by staæ siê wielkimi ninja, by spe³niæ swoje marzenia. Tak bardzo mi bliscy ... tak du¿o osób ostatnio zaczê³o mi przypominaæ przesz³o¶æ a¿ zach³ysn±³em siê tym zapachem starych kartek pamiêtnika.
- Rado... jest osob± ambitn± która osi±gnê³a swój szczyt ... i teraz musia³a co¶ straciæ ... bo góra kiedy¶ siê przecie¿ koñczy ... By³ dobrym uczniem ... wiele ci o nim chyba powiedzieæ nie mogê bo teraz jest ju¿ inn± osob± która prze¿y³a upadek Ikara ... to bardzo ludzi zmienia ... dlaczego tak siê o niego pytasz? - mówi³em w jeszcze wiêkszym zamy¶leniu tonem melancholijnym.
-Pytam bo mi siê podoba. Nie podoba mi siê porownanie z Ikarem, zna³em kiedy¶ takiego, ¼le skoñczy³ ale to przesz³o¶æ b±d¼ co b±d¼ sam siê prosi³ o swój los.
Westchnê³em dwuznacznie. Casper by³ typem cz³owiek który mi odpowiada³. By³ dziwny, bardzo dziwny przez co poci±gaj±cy. A to niebezpieczne bo to co mnie poci±ga jest w niebezpieczeñstwie tak ja TaKage i jej dzieci. Ale wspomnienie. Có¿ mo¿e czas szukaæ nowych "inspiracji" Casper by siê nadawa³. Tylko czemu takie muzy s± tak ulotne, TaKage przecie¿ nie chcia³em zabiæ, ale nie wiedzieæ czemu jako¶ tak wysz³o.
-Jak ³adnym sensei? Co masz na my¶li? Królestwo za Twoje my¶li.
Powiedzia³em z doz± nonszalancji i ironi ale akrapianych pasj± z nut± melancholi ale aromatem zaciekawienia.
Bez powodu nie powiedzia³em o Ikaru ... Dedalu... Ka¿dy prosi siê o ¶mieræ w ¿yciu podjudzaj±c los ... nawet Ci którzy pozwalaj± prowadziæ siê kapry¶nej Kalipso. Przy tym ch³opcu chyba znów zbyt du¿o filozofuje ...
- Podoba ... a jednak - powiedzia³em g³o¶no w pe³nym zamy¶leniu jakbym nawet nie wiedzia³ ¿e wymawiam jakie¶ s³owa.
- Hmm... mo¿na uj±c twój urok s³owem "zjawiskowy" - stwierdzenie by³o naprawdê trafne przygl±daj±c siê ch³opakowi który mia³ wyj±tkowy wizerunek.- Królestwo za moje my¶li ... ale jakie królestwo mi dasz? Królestwem ka¿dego z nas jest serce, dusza i cia³o - u¶miechn±³em siê ironicznie.
-Casper muszê co¶ wa¿nego za³atwiæ teraz sobie przypomnia³em, wrócê jak najszybciej dam radê. Muszê t± sprawê za³atwiæ i tyle. To do zobaczenia.
Powiedzia³em bardzo roztrzepany i w chaotyczny sposób. Zupe³nie inny ni¿ prezentowa³em dotychczas. Szybkim krokiem skierowa³em siê do wyj¶cia z posiad³osci rzucaj±c ostatnie spojrzenie na twarz senseia. [nmm]
Nic nie powiedzia³em ale poczu³em irytacjê i co¶ na styl chêci mordu ... tylko ¿e to by³± chêæ wykoñczenia Dedala na treningu. Wpad³o mi do g³owy wspania³e æwiczenie które z pewno¶ci± zahartuje go, wzmocni i ukara za wybieganie od tak sobie. Taki ma³y bodziec a zaczyna znów przebudzaæ w sobie mistrza swego fachu ... mistrza i nauczyciela. Czy¿by przesz³o¶æ która mnie odmieni³a wróci³a by zwróciæ ¶wiatu tego samego Caspra, czy tylko kilka liter na zakurzonej kartce w pamiêci zosta³o ods³oniêtych. Chwilowo nie czas zastanawiaæ siê nad tym co jest nieuniknione. Ruszy³em szybkim krokiem przed siebie do salonu gdzie go¶ci³em zazwyczaj przyjació³ i uczniów którzy dopiero mieli zostaæ mymi przyjació³mi. Na razie przysz³o mi pozostaæ tym samym tajemniczym cz³owiekiem który niegdy¶ wychowa³ Wi Dima, Jottosa jak i Rado.<nmm>