grueneberg

Z pozoru zwyczajny pokój. Na ¶cianach wisz± ró¿nej d³ugo¶ci ³añcuchy o intryguj±cym wykonaniu [cenzura] siê tym ¿e ogniwa s± ze sob± stopione co jest najprawdopodobniej efektem walk.


M³ody Jounin stan±³ przed drzwiami pokoju. Wci±¿ mia³ na g³owie kaptur. Zastanawia³ siê jakie rozwi±zanie bêdzie lepsze wejsæ z zaskoczenia i odrazu atakowaæ czy mo¿e zapukaæ... druga opcja wyda³a mu siê absolutnie absurdalna, ch³opak z³o¿y³ parê pieczêci i gdy poczu³ przyp³yw chakry wykona³ swoj± technikê.

-Kaze no yaiba!! [150] - p³aski dysk polecia³ w stronê drzwi i po³ama³ je, jednocze¶nie zdemolowa³ wnêtrze. Myoko wskoczy³ do ¶rodka i wyj±³ swój miecz powiêkszaj±c go natychmiastowo do rozmiarów Katany (1m). By³ gotowy na odbicie ewentualnego ataku. Wiedzia³ ¿e jego atutem jest szybko¶æ.
Twoja technika rozwali³a drzwi wej¶ciowe jak i czê¶æ ¶ciany lecz dopiero po paru sekundach dotar³o do ciebie co siê dzieje w ¶rodku. Otó¿ twoim oczom ukaza³a siê wie¿a zbudowana z ³añcuchów a tak dok³adniej by³ to wielki stos stalowych ogniw. Stwierdzi³e¶ ¿e ta w³a¶nie obrona przetrzyma³a twoje powietrzne ostrze (Kaze no Yaiba). Zaraz potem ³añcuchy rozchyli³y siê i ujrza³e¶ mê¿czyznê ¶rednich lat jednak¿e nie przyjrza³e¶ mu siê dobrze bo chwilê pó¼niej poczu³e¶ jak co¶ poci±gnê³o ciê za nogê, okaza³o siê ¿e by³ to gruby ³añcuch. W efekcie przewróci³e¶ siê na ziemiê lecz obra¿enia by³y zbyt ma³e by mog³o ci to wyrz±dziæ jak±kolwiek szkodê, b³yskawicznie podnios³e¶ siê lecz zaraz potem us³ysza³e¶ nad uchem charakterystyczny dla ³añcuchów ¶wist. Okaza³o siê ¿e w twoj± stronê lecia³ olbrzymi, stalowy ³añcuch. Ca³e szczê¶cie zdo³a³e¶ uchyliæ siê od niego, ³añcuch jest tu¿ nad twoj± g³ow±, teraz twoja kolej.
Gdy wbieg³em do ¶rodka, dos³ownie s³up z ³añcuchów stan±³ mi na drodze. Gdy zobaczy³em ¿e w srodku jest cz³owiek, stwierdzi³em ze to musi byæ mój cel. Co¶ poci±gnê³o mnie za nogê i grzmotn±³em o ziemiê. Gdy wsta³em w moj± stronêmkn±³ ³añcuch, uchyli³em sie choc sam do koñca nie wiedzia³ jak uda³o mi siê to zrobiæ. Zobaczy³em ¿e ³añcuch nadal jest nademn±, musia³em zatem wykorzystaæ ca³e swoje umiejêtno¶ci by skorzystaæ z tej okazji
"To jets metal... te ³añcuchy mimo ¿e s± wspanial± broni± sa tez przekleñstwem... spróbujmy zatem tego na poczatek."
Chwytam ³añcuch rêk± i u¿ywam Denki Shingai [300]. Moje cia³o wyzwala impuls elektryczny który rozmieszcza woko³o mnie elektrony jako naturaln± barierê. Jako ze trzyma³em ³añcuch cze¶æ ³adunku przenios³a siê na niego i w rezultacie rozprowadzi³a siê po ca³o¶ci broni przeciwnika. Zaraz po tym ruchurzuci³êm 3 Kunai i odskoczy³em. W razie ataku wiêkszej ilo¶ci ³añcuchów staram siê u¿ywaæ refleksu. Nie mo¿na równie¿ zapomnieæ ¿e woko³o mnie nadal roztacza siê warstwa elektronó zatem ka¿dy cios ³añcuchem wi±¿e siê z ryzykiem pora¿enia.


Twój pomys³ by³ dobry jednak¿e: Kiedy tylko chwyci³e¶ ³añcuch jak by przeciwnik w³a¶nie na to czeka³ //To by³a ma³a prowokacja // gdy¿ to w³a¶nie on szarpn±³ za niego co uniemo¿liwi³o ci wykonanie techniki, nastêpnie jeden z ³añcuchów zdzieli³ ciê mocno po twarzy, obra¿enia nie by³y zbyt rozleg³e wiêc dalej mo¿esz walczyæ szczerze to obra¿enia by³y znikome. By³o pewne, twój przeciwnik jest szybki, silny, i wykorzystuje to do ataków z zaskoczenia.
Gdy wyl±dowa³em na ziemi po ciosie ³añcuchem w twarz, by³em lekko poirytowany. Do tego czasu w pewnym stopniu rozszyfrowa³em ju¿ przeciwnika. Faktem by³o ¿e dotychczas walczy³ niesamowicie statycznie. Zadawa³ proste uderzenia ³añcuchami. Jakkolwiek by nie walczy³ póki co robi³ to naprawdê skutecznie, powoli wsta³em i otar³em usta rêkawem p³aszcza.
-Walka z tob± sprawia cz³owiekowi przyjemno¶æ. Nie wiem za co wydano na ciebie list goñczy ale je¶li to zrobiono wierze ¿e w dobrej wierze. - oczy ch³opaka b³ysnê³y i w tym momencie przeciwnik dostrzeg³ Rinnengana. M³ody Isayama wyskoczy³ do góry, zaraz potem wyrzuci³ przed siebie 6 shurikenów posy³aj±c je w stronê wroga. Zaraz potem jak najszybciej umia³ wróci³ na ziemiê i z³o¿y³ pieczêci do kolejnej techniki. Mia³ nadziejê ¿e przeciwnik bêdzie zmuszony odbiæ nadlatuj±ce bronie chocia¿ ca³y czas nie wiedzia³ ile ³añcuchów jest w stanie u¿yæ. Zaraz potem m³ody Jounin wykona³ Denki Shingai by chronic swoje cia³o i wystartowa³ z mieczem w stronê przeciwnika. Zamys³ by³ taki ¿e gdy zaatakuje go wiêcej ni¿ jeden ³añcuch, ch³opak stara siê w³o¿y³ ostrze miêdzy ogniwa i ostatecznie wbiæ go do ziemi tak by unieruchomiæ ³añcuchy. Technika wydawa³a siê stosunkowo prosta jednak w swej prostocie mia³a tez nutê genialno¶ci. Jak to siê mówi, przeciwnika przed prawdziw± walk± trzeba poznaæ.
//Zauwa¿ ¿e twój przeciwnik walczy na d³ugi dystans za¶ ty na krótki.//
Lec±ce shurikeny nie sprawi³y dla Nazuno ¿adnej przeszkody, otó¿ tylko machn±³ ³añcuchem a ten odbi³ lec±ce w jego stronê "¿elastwo" i w³a¶nie wtedy zobaczy³e¶ ¿e ka¿dy z ³añcuchów jest przyczepiony do ka¿dego z palców u r±k oraz do... i tutaj w³a¶nie "co¶"ciê zdziwi³o ma³o tego, to ciê wrêcz przerazi³o. Otó¿ dopiero teraz zda³e¶ sobie sprawê z ilo¶ci ³añcuchów, nie by³o to dziesiêæ ³añcuchów ani nawet sto, ich by³y miliony. Miliony ³añcuchów spl±tywanych ze sob± i poprzyczepianych do nie wiadomo czego, jednak widzia³e¶ jego twarz. By³o pewne, go¶æ z którym walczysz jest mistrzem. Uda³o ci siê wbiæ miecz w jedno z ogniw ³añcucha lecz Nazuno tylko rzek³
-Nie doceniasz mnie.
I szarpn±³ za ³añcuch wyrywaj±c miecz po czym wykona³ taki ruch ¿e miecz wylecia³ w górê i wróci³ do w³a¶ciciela (ciebie) ale z pewno¶ci± twój przeciwnik nie umia³ walczyæ tak± broni± gdy¿ ty go bez trudu z³apa³e¶ (miecz). G³os Nazuny nie mia³ tonu a ni jakiego¶ szczególnego kszta³tu, to by³ po prostu zimny i bezwzglêdny g³os. Nazuno spojrza³ na ciebie swymi oczyma rejestruj±c ka¿dy twój ruch (widaæ ¿e to by³a jego kolejna zdolno¶æ) i wtedy do dostrzeg³e¶, zauwa¿y³e¶ ¿e jego oczy przepe³nione s± pustk±, nie mruga³ tylko patrzy³, patrzy³ co robisz. Ztwierdzasz ¿e Nazuno to zimny i bezwzglêdny morderca.
Stan±³em na równe nogi i by³em ju¿ ca³kowicie powa¿ny. Sprawdzanie przeciwnika zosta³o zakoñczone, mo¿na by rzec. Schowa³em swój orê¿ za pas i u¶miechn±³em siê delikatnie.
-Faktycznie, nie doceni³em ciê. Jeste¶ równy poziomem, mo¿e nawet lepszy odemnie. jednak¿e chyba nie s±dzisz ¿e na tym koñcz± siê moje umiejêtno¶ci? Pamiêtaj ¿e wszystko dzia³a w dwie strony. - w tym momencie skupi³em chakre, jej poziom skoczy³ gwa³townie co d±³o siê wyczuæ i zapewne przeciwnik to zrobi³. Zaraz po tym z dziki wrzaskiem z³o¿y³em pieczêci i krzykn±³em.
-Fuuton! Mugen Sajin Daitoppa!! - Z moich ust wrêcz wystrzeli³y potê¿ne masy powietrza, by³o to jak najstraszliwszy huragan. By³o co¶ jeszcze, technika mia³a to o siebie ¿e wraz z wiatrem wylatywa³y drobinki twardego materia³u który wciska³ siê w ka¿de szczeliny. I tu w³a¶nie by³ sêk ca³o¶ci. Sam wiatr mo¿e wyrz±dziæ szkody choæ nie du¿e, jednak owy py³ek powinien powchodziæ miêdzy ogniwa ³añcucha ostatecznie blokuj±c je w jednej pozycji. Z pewno¶ci± nie wszystkie ale na pewno ich czê¶æ. Zaraz po tej technice m³ody Kyoko odskoczy³ w ty³ i ponownie zwielokratniaj±c swoj± chakrê u¿y³ Juuha Shou[Fuuton], jest to technika która tworzy p³ask± i ostr± falê wiatru zdoln± przecinaæ ska³y, a co z metalem?
//Kaze no Yaiba ³añcuch przetrzyma³, radzê nie marnowaæ Chakry bo to teraz bez sensu. Moja rada: Spróbuj zaatakowaæ nieco inaczej a nie ca³y czas nasuwasz w niego mocnymi technikami, zobaczysz ¿e to podzia³a //
Twój atak powiód³ siê i ³añcuchy zosta³y zablokowane za¶ sam Nazuno zosta³ odepchniêty na ¶cianê któr± rozwali³ a potem nastêpn± i jeszcze nastêpn± po czym ty dobi³e¶ "Juuh±", niestety na swoim ciele nie mia³ nawet najmniejszej rysy, czy jest nie¶miertelny? W ka¿dym razie wsta³ i wypu¶ci³ w twoj± stronê ju¿ zdatny do u¿ycia ³añcuch. Kiedy d³ugi rz±d ogniw (³añcuch) lecia³ w twoj± stronê Nazuno wykona³ parê pieczêci a koñcówka ³añcucha zamieni³a siê w g³owê czego¶ co przypomina³o jaszczurkê lub smoka //W ka¿dym razie gad . Wzorowa³em siê na filmie Mortal Combat gdzie scorpion wypuszcza³ co¶ takiego z rêki.////, ma³o tego po chwili z pyska "smokojaszczurki" wy³oni³o siê wiêcej mniejszych ³añcuchów których koñcówki tak¿e zamieni³y siê "mamê" (to co je "wyplu³o"[wyrzyga³o]xD) po czym bole¶nie wgryz³y siê w cia³o Kyoko uniemo¿liwiaj±c mu jakikolwiek ruch.
Gdy wê¿e czy te¿ ³añcuchy wbi³y siê w moje cia³o. krzykn±³em tylko g³o¶no. próbowa³em siê ruszyæ ale by³o ciê¿ko. Stwierdzi³em ¿e nic mi teraz nie mo¿e pomóc, trzeba by³o u¿yæ techniki jak¿e prostej... Pomy¶la³em o Mizurim i wykona³em Denki Shingai. Elektrony otaczaj± mnie, pr±d przep³ywa przez moje cia³o co oznacza ¿e wbite we mnie ³añcuchy równie¿ przewodz± ten sam pr±d. Staram siê uwolniæ, powinny pu¶ciæ. Zaraz potem biorê rozpêd i uchylaj±c siê przed atakami wykorzystuj±c swoj± szybkosc staram siê uderzyæ prostym podbiciek buta w klatkê piersiow± przeciwnika. Próbowa³em ju¿ Kenjutsu i Ninjutsu. Pora sprbowa Taijutsu w koñcu nikt nie jest nie pokonany.
-Niech ciê [I see you!]! - wrzasn±³ ch³opak w stronê wroga. W razie czego wykonuje Kawarimi tak by znale¼æ siê przed nim i by cios go dosiêgn±³.
Wszystko piêknie, ³adnie. Po u¿yciu techniki wê¿o³añcuchy //Dziêki za now± nazwê // wyda³y z siebie przera¼liwy skrzek i opad³y bezw³adnie na ziemiê. Wyprowadzi³e¶ kopniaka który trafi³ tam gdzie powinien czyli klatkê piersiow±. Ale, ale jaki¶ u³amek sekundy po uderzeniu poczu³e¶ jak co¶ wci±ga twoj± nogê spojrza³e¶ na ni± i zobaczy³e¶ ¿e w miejscu gdzie zadany by³ cios s± ³añcuchy wci±gaj±ce twoj± nogê, po chwili tam gdzie wcze¶niej sta³ Nazuno teraz by³y tylko spl±tane ³añcuchy tworz±ce kszta³t osoby z któr± walczy³e¶...to by³ ³añcuchowy klon. Zanim siê obejrza³e¶ ju¿ by³e¶ we wnêtrzu ³añcuchowego wiêzienia za¶ z zewn±trz us³ysza³e¶ ten sam pusty g³os który by³ kierowany w twoj± stronê, to za pewne by³ prawdziwy Nazuno
-Widzê ¿e siedzibê klanu odwiedzi³ utalentowany shinnobi. Jednak zapomnia³e¶ ¿e znajdujesz siê w siedzibie klanu w³adaj±cego ³añcuchami. Pewnie zadziwi³o ciê dlaczego stworzy³em swoj± kopiê? Otó¿ zapamiêtaj ¿e to w czym obecnie siê znajdujesz te¿ ma oczy i uszy. A teraz bêdê rozkoszowa³ siê ka¿d± sekund± twojej mêki, umieraj.
Powiedzia³ po czym ³añcuchy które oplot³y twe cia³o poczê³y siê zwê¿aæ, efekt: z sekundy na sekunde jeste¶ coraz bardziej "¶ci¶niêty". Je¿eli czego¶ nie wymy¶lisz to za dwa posty bêdzie z tob± krucho.
Gdy zosta³em wci±gniêty do ¶rodka, ogarnê³a mnie lekka panika. Ten cz³owiek by³ bardziej tajemniczy ode mnie. Us³ysza³em jego g³os, mówi³ jak gdyby ju¿ wygra³ ale w tym momencie przecenia³ w³asne mo¿liwo¶ci. Moja duma by³a zbyt wielka by an tym poziomie odpu¶ciæ. Wiedzia³em ze marnowanie chakry na klona jest g³upstwem, mój kie³ pustyni mia³ obecnie d³ugosæ 1m, by³ zatem na tyle mobilny by go u¿yæ.
"Tak Kyoko... dot±d by³e¶ za¶lepiony ale pomy¶l... ka¿dy ³añcuch ma s³abe ogniwo...ka¿dy! WYkorzystaj to!"
M³ody Jounin otworzy³ gwa³townie oczy i ci±³ mieczem. Wykona³ kilkana¶cie ciêæ, by³y one precyzyjne i szybkie na tyle by ust±pi³ przed nimi ka¿dy oponent. Staram siê wiêc trafiac w owe najs³absze ogniwa je¶li uda mi siê je zlokalizowaæ. To powinien byæ koniec klona. Gdy siê ju¿ uwolniê spogl±dam w miejsce gdzie przebywa mój prawdziwy przeciwnik i mówie ch³odno.
-Nie czyny zdobi± cz³owieka...
//Klona ju¿ nie ma, teraz jest...WIÊZIENIE! Ale ju¿ nie d³ugo.//
Twój pomys³ by³ dobry i ³añcuchy które oplata³y Kyoko pêk³y i z ogromn± si³± rozlecia³y siê po ca³ym pokoju.
-[I see you!]! Nie doceni³em ciê. Nie czyny zdobi± cz³owieka ale one go tworz±, bez nich jeste¶my niczym.-Powiedzia³ Nazuno po czym z³apa³ jeden z ³añcuchów- Kusari no Yoroi! (jap.-£añcuchowa Zbroja)
Jego cia³o pokry³ ³añcuch który trzyma³ przez co ma stalow± zbrojê. Nastêpnie twój przeciwnik zdj±³ ze ¶ciany dwa ³añcuchy, owin±³ wokó³ rêki jeden na ka¿d±. Po czym zacz±³ machaæ nimi i chwyci³ (³añcuchami) kolejne dwa ze ¶ciany które siê po³±czy³y, w efekcie Nazuno ma do ka¿dej owiniêty ³añcuch o d³ugo¶ci ok 50 m ka¿dy. Nastêpnie Nazuno machn±³ jednym ³añcuchem i powsta³a g³ucha cisza nagle st³umiona g³o¶nym d¼wiêkiem krusz±cych siê ¶cian i drzwi, 70% siedziby zosta³o zniszczone. Na szczê¶cie tobie uda³o siê uchyliæ od ataku.
Gdy siedziba zaczê³a siê waliæ. Wyskoczy³em na zewn±trz. teraz stali¶my sami na wielkim gruzowisku. Dysza³em ju¿ ciê¿ko, walka nie nale¿a³a do prostych szczególnie dlatego ¿e przeciwnik u¿ywa³ broni któa dot±d by³a mi ca³kowicie obca. Nie warto by³o narazie zu¿ywaæ chakry, mog³o by siê wydawaæ ¿e ta zbroja mog³a by byæ jego przekleñstwem ale mój raiton pewnie na ni± nie zadzia³a. W tym wypadku muszê u¿yæ swojego sprytu i spróbowaæ nowego ruchu, zobaczymy na jakim poziomie stoi jego inteligencja.

Skoczy³em w bok tak by ³añcuchy posz³y za mn±, gdy siê bêd¿ zbli¿aæ odbijam w prawo by zmieni³y trajektorie, zaraz potem odbijam w lewo, pó¼niej w górê i przemieszczam siê za przeciwnika, dwoma szybkimi skokami okr±¿am go po czym wyskakuje nad jego g³owê. Zaraz potem odbijam w prawo i l±duje w miejscu gdzie zaczyna³em. Je¿eli by³ skupiony na tym by mnie tlyko i wy³±cznie zabiæ, to teraz jego ³añcuchy bêda na tyle popl±tane ¿e bêdzie zmuszony albo je rozerwaæ albo daæ siê zabiæ. Nadchodzi³y chwile próby.
//Dobry plan! Dam ci za to pochwa³ê ale zapomnia³e¶ ¿e walczysz z mistrzem ³añcuchów//
-Kusari no Odori!
Krzykn±³ Nazuno widz±c ¿e jego przeciwnik chce zapl±taæ jego ³añcuchy. Nagle w g³owie Kyoko zaczê³a graæ piêkna muzyka której siê na chwilê odda³, i to by³ w³a¶nie plan Nazuno. Otó¿ teraz zacz±³ machaæ rêkoma z wielk± gracj± jednak ³añcuchy siê nie porusza³y za¶ po chwili muzyka przesta³a graæ i, nic siê nie wydarzy³o za¶ Nazuno przesta³ machaæ rêkoma. Nasta³a g³ucha cisza by³y dwie opcje: albo atak siê nie powiód³ albo to jaka¶ pu³apka.
Mój plan nie powiód³ siê, ale to oznacza³o ¿e przeciwnik nie jest taki g³upi na za jakiego mozna by go wzi±æ. Muzyka zaczê³a p³yn±æ... odda³em siê jej na chwilê a pó¼niej spostzeg³em jak przeciwnik z niezwyk³± gracj± rusza rêkoma. Jednak¿e nic siê nie sta³o, oczekiwa³em jakiego¶ gwa³townego ataku jednak nie nadszed³. Zdenerwowany wzi±³em pod uwagê tylko to ¿e jest do podstêp. Opcje by³y takie ¿e zachwile ³añcuchy mog³y zacz±æ wirowaæ w takiej sekwencji w jakiej mê¿czyzna swymi rêkoma co skoñczy³o by siê zamkniêciem mnie w olbrzymiej kuli z ³añcuchów. W gre wchodzi³o te¿ genjutsu... Ch³opak postawi³ na to pierwsze, takie techniki bowiem by³y zaskakuj±ce i prawie zawsze osi±ga³y swój cel. By odeprzeæ ewentualne uderzenie wukonuje Denki Shingai. Jednak¿e mogê tez wykorzystaj to na swoj± korzy¶æ i w razie gdyby ³añcuchy zaatakowa³y moge u¿yæ kaze kawarimi i pojawiæ siê za przeciwnikiem. Zaraz po tym móg³bym u¿yæ Mugen Sajin Daitoppa i umie¶ciæ w ogniwach ³añcucha który tworzy zbroje drobinki piaksu, zablokowa³o by to te ³añcuchy i mê¿czyzna nie móg³ by w swojej zbroi zrobiæ ma³êgo ruchu... có¿ wszystko zale¿a³o od tego jak rozwinie siê sytuacja. Warto by³o te¿ zauwa¿yæ ¿e mê¿czyzna mia³ odkryt± g³owê...
-Widzê ¿e wszystko idzie po mojej my¶li, wspaniale. Mo¿na by rzec ¿e ju¿ nie ¿yjesz. W ka¿dej chwili na moje zawo³anie mo¿esz zgin±æ, wystarczy ¿e z³o¿e pieczêci a oberwiesz tak samo jakbym ciê uderzy³ wtedy (opisane w poprzednim po¶cie). To jak? ¦pieszno ci na tamt± stronê.
Powiedzia³ Nazuno lecz ty tak¿e zwróci³e¶ uwagê na to ¿e Nazuno nigdzie nie chodzi. Co gorsza jego ³añcuchowa zbroja by³a zbudowana z ³añcucha który ty wcze¶niej zablokowa³e¶, przychodzi ci na my¶l ¿e Nazuno mo¿e chce cie tylko nastraszyæ za¶ sam nie mo¿e nic zrobiæ.
Wszystko to zamotane, z tego co mówisz rozumiem ze wystarczy ze przeciwnik z³ozy pieczêci i odrazu otrzymam obra¿enia. Zatem w takim wypadku stosuje anstêpuj±c± taktyke.
Pierwszym dobrym ruchem mog³o by byæ zaatakowanie przeciwnika z zaskoczenia. Nie wymaga³o by to z mojej strony praktycznie ¿adnej koordynacji ruchowej. Wykonuje niezauwa¿ony ruch rêk± a zaraz potem u¿ywam Kaze Assasuki, jest to technika dziêki której wietrzne "kleszcze" sprowadzaj± przeciwnika do parteru i si³± naporu przykleszczaj± go do ziemi. Uniemo¿liwi³o by mu to u¿ycia swojej techniki a ja móg³bym go prêdko dobiæ technik± któej uda³o by siê przebiæ przez ³añcuch.

Druga opcja to wykorzystanie shurikenów. Móg³bym wykorzystuj±c Kaiten shuriken najsyzbciej jak siê da wyrzuciæ przed siebie shurikeny i pokierowac je w ten sposób by poraniæ przeciwnikowi d³onie, to uniemo¿liwi³o by mu wykonanie jakichkolwiek pieczêci.
Uda³o ci siê spu¶ciæ na przeciwnika kleszcze przez co jest unieruchomiony a ty mo¿esz go dobiæ, je¿eli ci siê tylko uda.
Kyoko okrêci³ siê wokó³ w³asnej osi i cisn±³ 2 shurikeny, za pomoc± kaiten shuriken pokierowa³ nimi tak by trafi³y w nadgarstki przeciwnika by ten nie móg³ póki co kierowaæ ju¿ swoimi ³añcuchami. Zaraz potem spadaj±c kumuluje chakre w dwóch d³oniach i tworze dwie ma³e kule wiruj±cego powietrza. Zaraz potem wbijam je w korpus unieruchomionego mê¿czyzny. Staram siê zakoñczyæ walkê, obydwoje jeste¶my zmêczeni, a ja musze wykorzystac przewagê teraz póki j± mam.
Nazuno oberwa³ twoimi kaiten shirukenami w nadgarstki jednak za nim uderzy³e¶ swoimi kulami Fuuton twój przeciwnik za j±ka³ siê i pocz±³ b³agaæ ciê o lito¶æ
-Proszê! Nie! Oszczêd¼ mnie, jeste¶ drug± osob± która mnie pokona³a. Nale¿ysz do klanu Rikudo i z pewno¶ci± chcesz zabraæ moje cia³o. Zdradzê ci sekret pod warunkiem ¿e mnie oszczêdzisz. Wiem kogo mo¿esz zabraæ zamiast mnie. To nie jaki Karano z klanu Hikaru. Proszê oszczêd¼ mnie!

Nie interesuje mnie co ty tam z nim zrobisz, on ju¿ jest nie zdolny do walki. Misja wykonana pomy¶lnie, oto twoje wynagrodzenie:
500y +10 do statów oraz 100 PCH. Dziêkuje.
Gdy mê¿czyzna przemówi³, spojrza³em mu prosto w oczy. Mówi³ jak gdyby wiedzia³ do czego zmierzam. Gdy skoñczy³ z³o¿y³em parê pieczêci a moja d³oñ b³ysnê³a chakra, przy³o¿y³em j± do klatki piersiowej przeciwnika i szepn±³em.
-Udzieli³e¶ mi po¿ytecznych informacji, by³e¶ niesamowitym przeciwnikiem a takich okazji siê nie odpuszcza. Bêdziesz moim pierwsz± z 6 ¶cie¿ek Kenjutsu... ¶cie¿k± zniszczenia. - Rêka b³ysnê³a i potêzny impuls chakry zamiót³ piasek woko³o.
-Sadahige!! - chakra dos³ownie zosta³a wci¶niêta do cia³a przeciwnika. Zaraz póxniej wszystko ucich³o. Kyoko wsta³, to samo zrobi³ o dziwo jego przeciwnik, w jego oczach da³o siê zauwa¿yæ rinnengana.
-Nazuno, idziemy.

NMM
Prosi³e¶ bym zatwierdzi³ ci to cia³o a ja z chêci± to zrobiê. A wiêc tak:
To cia³o jest mistrzem we w³adaniu ³añcuchami i posiada liczne techniki z nimi zwi±zane takie jak:
Kusari no Yoroi[£añcuchowa Zbroja]- Cia³o Nazuno pokrywa zbroja z ³añcuchów która ca³kowicie przystosowuje siê do cia³a zmieniaj±c kolor i kszta³t na taki by wygl±da³a jak prawdziwa skóra.
Kusari no Odori[£añcuchowy Taniec]- Nazuno trzymaj±c ³añcuchy poczyna machaæ rêkoma jednak¿e ³añcuchy siê nie poruszaj±. Po wykonaniu jeszcze jednej pieczêci przeciwnik dostaje obra¿enia mimo i¿ nie trafi³ go ³añcuch.
Hitoya no Kakari[£añcuchowe wiêzienie]- Przeciwnik przy jakim kolwiek kontakcie z ³añcuchem zostaje uwiêziony w wiêzieniu z ³añcuchów gdzie mo¿e zostaæ zmia¿d¿ony.
Kakari Bunshin[£añcuchowy klon]- Nazuno tworzy klona zbudowanego z ³añcuchów jednak¿e wygl±da on niemal¿e identycznie co orygina³. Klon jest odporny na teoretycznie ka¿dy atak fizyczny jak i psychiczny.
Hebi no Kakari[£añcuchowy W±¿]- Nazuno po wykonaniu techniki mo¿e zamieniæ koniec ³añcucha w wê¿ow± g³owê która atakuje oponenta lub wypuszcza pomniejsze atakuj±ce przeciwnika.
Hi no Kakari[£añcuchowy Ogieñ]- Po wykonaniu tego jutsu wybrany przez Nazuno ³añcuch lub wiêcej zaczynaj± p³on±æ ¿ywym ogniem.
To cia³o posiada tak¿e wszelakie techniki zwi±zane z Fuuinjutsu.