grueneberg

Zwyk³y pokój posiadaj±cy szare ¶ciany oraz antykowe meble, które szgególnie podkre¶laj± czarn± osobowo¶æ jego w³a¶ciciela...

<Le¿ê na moim wielkim ³ó¿ku wpatruj±c siê w ¶ciane i wierz±c, ¿e mo¿e kto¶ mnie w koñcu odwiedzi...>


Nagle us³ysza³e¶ pukanie, a w³a¶ciwie bardziej walenie do drzwi i jakie¶ krzyki (za³ó¿my, ¿e jedne z drzwi w twoim pokoju wychodz± na ulicê) dobiegaj±ce z ulicy. Walenie przybiera³o na sile.
Zdziwiony i jednocze¶nie ciekawy podszed³em i otworzy³em drzwi...
Do ¶rodka wpad³a dziwna postaæ. Owiniêta by³a w brudne szmaty, tak ¿e prawie nie by³o widaæ z pod nich cia³a istoty. Si³± wyszarpnê³a ci drzwi i zatrzasnê³a je. Dysz±c ciê¿ko czeka³a, a¿ krzyki na ulicy ucichn±.


Zszokowany tym co zobaczy³em zapyta³em
-Czego chcesz i kim jeste¶ ?... A i po co te nerwy... ?
Postaæ dopiero teraz spojrza³a na ciebie. Z pod szmat spogl±da³o na ciebie bursztynowo-z³ote, nieludzkie oko. Nagle szmaty opad³y z cia³a istoty i twoim oczom ukaza³ siê ch³opak o skrzyd³ach niczym u smoka i w przepasce na oku. U¶miechn±³ siê jak szaleniec, ods³aniaj±c d³u¿sze ni¿ u normalnego cz³owieka k³y.
Po szponie, który zastêpowa³ mu lew± rêkê, ¶cieka³a na pod³ogê ludzka krew.
- Dziêkujê, za ratunek.- mrukna³, zdumiewaj±co s³odkim glosem. G³osem niczym miód.
G³osy na zewn±trz nie ustawa³y. Wrêcz przeciwnie, zdawa³y siê byæ coraz g³o¶niejsze.
Patrz±c dziwnie na niego (g³ównie na jego Szpon) powiedzia³em
-Ratunek ?.. A tak w³a¶ciwie to co ja dla ciebie zrobi³em ? I nie odpowiedzia³e¶ mi na 1 pytanie... Czego chcesz ? I jeszcze jedno. Co to za odg³osy z ulicy ?
"Hmm ciekawe kim on jest. I co to za skrzyd³a oraz szpon ? Nie wygl±da mi on normalnie..."
Pomimo narastaj±cej wrzawy ch³opak wydawa³ siê byæ ca³kowicie spokojny.
- Hola, hola...- zwróci³ siê do ciebie, jak do ma³ego dziecka.- Nie za du¿o pytañ, w sytuacji kiedy w ka¿dym momencie mo¿emy zostaæ pojmani? - zapyta³, zupe³nie retorycznie. Potem zdrow± rêk± wyci±gn±³ zza pazuchy z³oty kamieñ.
- Widzisz ten kamieñ? - zapyta³.- Zanie¶ go do Shakti... Znajdziesz j± w klubie Lie-Down. Ona powie Ci co dalej.- czeka³, a¿ zabierzesz od niego kamieñ
Wzie³em kamieñ i schowa³em go do kieszeni i powiedzia³em zdenerwowany:
-Ehh, a niby to dlaczego mam ...
Jednak wstrzyma³em siê zdaj±c sobie sprawe z tego, ze chlopak ten jest o wiele starszy i wy¿szy wiêc wola³em przestaæ
"Mo¿e jednak zaniose ten kamieñ. Nie chcia³bym miec jakis nie przyjemnosci zwi±zanych z nim"
Wzie³em swoje rzeczy i wybieg³em.

<NMM>
Kiedy Yoshi wybieg³ z domu, ch³opak równie¿ wyszed³. Na ulicy zasta³ 20 zamaskowanych ninja, ze z³otym smokiem na czarnym stroju. Oddci±gaj±c uwagê ludzi od Yoshiego, rozpocz±³ walkê. Broni³ siê dzielnie i zaciekle.
Poleg³, pod naporem w¶ciek³ych ninja.
Nie znaleziono przy nim tego, czego szukano.
15 ninja, którzy oclaeli ruszyli w dalsz± drogê.
Trop by³ ¶wie¿y.