grueneberg

Wielki wrota przez które mo¿na wej¶æ do pa³acu


Przeszed³em przez wrota i uda³em siê do biura.
<NMM>
Wszed³em spokojnie do pa³acu
*nmm*

Dodane po 18 minutach:

wybieg³ tak, ¿e nikt go nie zauwa¿y³
*nmm*
Wszed³em do pa³acu kieruj±c siê w stronê biura.
<NMM>


tu¿ przed bram±, zwolni³ bieg, zacz±³ marsz w strone biura Kazahana.
*nmm*
Wyszed³em kieruj±c siê w stronê bramy wioski
*nmm*
Wychodzi z pa³acu u¶miechaj±c siê od ucha do ucha, wzdycha co moment i rozmy¶la.

[NMM]

Wchodzi do pa³ac, s³ysz±c szelest w pobli¿u przy¶piesza kroku, by doj¶æ do gabinetu na czas, po drodze poprawia rozwiane w³osy

[NMM]
W po¶piechu wbiega do pa³acu odpychaj±c stra¿ników.

NMM
wszed³em do pa³acu
<NMM>
Spad³em przed samym wej¶ciem i uda³em siê do sypialni aby odpocz±æ.
<NMM>
Dziewczyna poprawi³a swoj± tunikê i z u¶miechem na twarzy wysz³a z pa³acu.

[NMM]
Mitsu odwiesi³a p³aszcz na wieszak i ruszy³a powolnym krokiem w stronê swojego gabinetu.

[NMM]
Rina przesz³a korytarzem rozmy¶laj±c o jutrze, spokojnym krokiem dotar³a do drzwi swego gabinetu. Poprawi³a szatê i otworzy³a drzwi.

[nmm]
Kortill powolnym krokiem opuszcza³ pa³ac, rozmy¶laj±c o tym co mu siê przytrafi³o wypu¶ci³ Mei Mei .. Ten lecia³ za nim..
Rozmawiali o wsyztskim... Droga by³a krótka lecz zesz³o im sie troche.. [NMM]
Wi wchodzi do pa³acu. Ch³opak ju¿ tu kiedy¶ by³...taaa to by³o dawno temu. Szuka³ Hokage , mia³ odebraæ nagrodê za misjê. W³adc± Yuki by³a niejaka Mitsu ale chyba co¶ siê zmieni³o. Ostatnio krêci³o siê tu coraz wiêcej ludzi. Pog³oski szybko dotar³y do dzieciaka. Bandyci maj± dobry wywiad. . .
Wi przeszed³ przez bramy pa³acu. Nikt nie mia³ prawa zatrzymaæ m³odego Konoszanina . . .

<NMM>
Kortill powoli wchodzi do pa³acu.. Ksiê¿niczki, której juz kiedy¶ s³uzy³..
~Czy Owa Dama o mnie jeszcze pamieta? Czy bêdzie chcia³a ze mna rozmawiaæ?~
Drêczony tymi pytaniami wchodzi³ powoli do Rezydencji..
[NMM]
Mu szed³ sobie zadyszany, gdy¿ nie mia³ si³y ju¿ biec... Otwarto przed nim drzwi do pa³acu, wszed³ do ¶rodka...
<NMM>
Wszed³em do pa³acu i kierowa³em siê w stronê biura.
"Mam nadziejê ¿e spotkam tam aktualnego w³adcê, i ¿e bêdzie mia³ dla mnie jak±¶ misjê...". Tak przemy¶laj±c przemierza³em korytarz. W koñcu doszed³em pod drzwi biura. Stan±³em na chwilkê, westchn±³em nie wiadomo dla czego i postanowi³em wej¶æ do ¶rodka.

NMM
Wolnym krokiem wszed³ do pa³acu rozgl±daj±c siê w oko³o . Po chwili namys³u zdecydowa³ , ¿e owiele szybciej bêdzie je¿eli pobiegnie , i tak zrobi³ znikaj±c we wrotach . [zt]
Szuka³em gabinetu wolnym tempem. Przed wej¶ciem stan±³em na chwile aby siê przebraæ. ¦ci±gn±³em maske oraz p³asz ANBU, poczym ubra³em na siebie tradycyjny strój. Nastêpnie wykorzysta³em moj± technikê maskuj±c±, zamieniaj±c siê w jakiego¶ przechodnia. Pewny z siebie poci±gn±³em za klamke od dzwi wej¶ciowych do pa³acu i wszed³em.

NMM

Po rozmowie z Kazahanem, wyszed³em.

NMM
RaRock dotar³ do bram pa³acu jego w³adcy jednak¿e ju¿ nie czekaj±c na wspó³ towarzyszkê poszed³ powolnym krokiem do biura Dantego maj±c nadzieje ¿e ona czym prêdzej czy pó¼niej go dogoni.
<NMM>
- Chcia³bym siê spotkaæ z waszym w³adc±, mo¿na?

Drzwi powoli siê otwar³y, sypnê³o nieco ¶niegiem zwalonym z futryny. Anulej po¶piesznie wszed³ do ¶rodka, nie wiadomo czemu lekko podenerwowany, dr¿a³ czy to z zimna czy z adrenaliny.... mo¿e strachu. Zauwa¿y³ ¿e pomieszczenie posiada bardzo mocne ogrzewanie, drewniane ¶ciany, pod³oga, tia wszystko z drewna. Klimat jak w górach, wynajêty pokoik z widokiem na góry...

Nekozuma sta³ i czeka³ chyba a¿ mu przejdzie

NMMT
Xavier przyszed³ pod pa³ac ,aby przekazaæ Dantemu informacjê ,które zleci³ mu zdobyæ .Wszed³ przez bramê i uda³ siê powolnym krokiem do biura w³adcy .Ciekawe czy jest ?wiadome ,¿e jako w³adca jest zajêty .<nmm>
Znalaz³em siê przy wej¶ciu, spogl±dn±³em tylko z zewn±trz zachwycaj±c siê wielko¶ci± budynku, po czym szybko skierowa³em siê do ¶rodka.
"Mam nadziejê ¿e uzyskam zgodê, mo¿e jest jaka¶ misja dyplomatyczna czy co¶, to by³oby nawet mi na rêkê, chocia¿ nie ma co siê w domys³y bawiæ, trza sprawdziæ". Po tym monologu w swojej g³owie skierowa³em siê do budynku szukaj±c pokoju w którym znajdowa³ siê w³adca.

[nmm]

Dodane po 25 godzinach 7 minutach:

Z u¶miechniêt± lekko twarz± kierowa³em siê ku wyj¶ciu, niby nic nie za³atwi³em, ale zawsze lepiej zostawiæ karteczkê ni¿ opu¶ciæ wioskê bez s³owa, bynajmniej tak mi siê wydawa³o. Szybko znalaz³em siê przy wyj¶ciu z pa³acu, w sumie to nie szed³em powoli, wiêc nic w tym dziwnego. Tym razem uwa¿nie przyjrza³em siê drzwiom "Niby drzwi do pa³acu, a jednak jakie¶ takie zwyczajne". Po tych przemy¶leniach opu¶ci³em pa³ac kieruj±c siê ku bramie wioski.

[nmm]
Ponownie skierowa³em siê do pa³acu i ponownie przechodzi³em przez t± wielk± bramê. Wiedzia³em ju¿ gdzie znajduje siê gabinet w³adcy wiêc szybko skierowa³em siê w tamt± stronê. Szed³em szybkim krokiem mijaj±c wszystko i wszystkich po drodze. By³em ju¿ coraz bli¿ej gabinetu, i wiedzia³em o tym doskonale. *Ciekawe czy karteczka znajduje siê jeszcze w tym samym miejscu i czy nie zosta³a jeszcze przeczytana*, napêdzaj±c siebie przez t± my¶l dodatkowo przy¶pieszy³em kroku.

[nmm]

Dodane po 11 minutach:

Teraz ju¿ spokojnym krokiem kierowa³em siê do wyj¶cia... by³em zadowolony z takiego a nie innego przebiegu sytuacji, choæ co¶ mi mówi³o ¿e nie potrzebnie siê fatygowa³em. Ci±gle zmêczony po walce z Ra, postanowi³em i¶æ odpocz±æ... gdy¿ móg³bym ponownie omdleæ a tego nie chcê. Tak wiêc spokojnym krokiem z rêkami na szyi skierowa³em siê prosto do swojego mieszkania, z ca³y czas widniej±cym lekkim u¶miechem na twarzy.

[nmm]