X
ďťż

grueneberg

Z zazenowaniem spojzraÂłem na piwne wyczyny towarzyszy. ZamyĂŞlm z siebie pÂłyn za pomoca suiton no yoroi. WyglÂąda na to zĂŞ goscie sa ciency jako shinobi, wiĂŞc nie powinnismy mieĂŚ problemów. powiedziaÂłem do ldzi przede mnÂą
-nie chcemy robiĂŚ wam krzywdy. Chce siĂŞ dostaĂŚ do nijakiego mistrzea bÂłyskawic...Udzielcie mi o nim info a nioc ise nikomu nie stanie- IWedziaÂłem ze takie mówienie nic nie przyniesie patrzac na choÂłote, ale wypada ludzi uÂśwadomiĂŚ. Nie dezaktywowaÂłem Suiton no yoroi.. Teraz przypomniaÂłem sobie o pytaniu tajemniczego nieznajomego. PrzypatrzyÂłem mu sie przez chwilĂŞ po czym odpowiedziaÂłem
-Nie raczej nie potzrebuje pomocy. To niebezpieczne zadanie, nie chce mieszaĂŚ w to innych...wybacz moe innym razem...-po czym pospieszne omiotÂłem wzrokiem caÂły bar ³¹cznie z barmanem. DobyÂłem miecza Lodu tracÂąc kontakt z akumo. ByÂła ukryta gdzies bezpiecznie posród dachów. ByÂłem przygotowany na odpieranie ataków....


Baki nawet nie zd¹¿y³eœ wylaÌ piwa na barmana. Z jego ramienia wystrzeli³ kunai i odes³a³ clona. Info zosta³o przekazane prawdziwemu cia³u jednak nie s³ysza³eœ tego co Akiro do Ciebie powiedzia³.
Jeden z bandytów wychodzi i krzyczy - A co taki chÂłystek jak ty moÂże zrobiĂŚ szefowi. JesteÂś nic nie wartym idiotÂą. - po tych sÂłowach bandyty wszyscy zaczĂŞli siĂŞ z Ciebie ÂśmiaĂŚ.
Nib czemu sÂądzicie ze jstem nic nie wart?-spytaÂłem Âżartownisi- KaÂżdy z was nie byÂłby dla mnie gonym przeciwnikiem. ZaloÂże siĂŞ Âże poÂłozy was co druga dziewczynka.-SpojrzaÂłem przez ramiĂŞ na barmana. ZdziwiÂł mnie ten trik z kuani. Moze on jest kimÂś wiĂŞcej niÂż tylko pomywaczem blatów? W kazdym razie zwrocilem sie do rzeyimieszkow
powiedzcie mi gdze jest wasz szef, nie bedzie kolejnego ostrzeyenia....moja cierpiwosc istotnie konczy sie...
JesteÂś nudny nie sÂądzisz?? - zapytaÂł siĂŞ barman - PokaÂż naszym chÂłopcom co potrafisz a ja Ci powiem co i jak. Bandyci rzucili w ciebie szklankami i pustymi butelkami/


I juz ukuÂło mnie poczucie winy. Ci ludzie nie wiedzieli co ich czeka. Postanowi³êm pospieszyĂŚ siĂŞ..."pociski" powinny przeze mnie poprostu przelecieĂŚ. W danej chwili moje ciaÂło tworzy woda. WbiÂłem wiĂŞc ice katan w podÂłogĂŞ po mojej prawiej. W mojej dÂłoni powstaÂło wodne ostrze. W wody w nim zawartej, wykonaÂłem kiri gakure, spowijajÂące caÂły lokal. Ze wzgledu na maÂłoœÌ pomieszczenia mgÂła poinna byĂŚ szczególnie gĂŞsta, nie wkÂładaÂłem jednak duÂżo chakry w trik. Kiedy juÂż wszystko byÂło we mgle, PrzywoÂłem karasu, które zagazowaÂło lokal trujÂącym gazem. Ja sam zaÂłoÂżyÂłem maske do nurkowania by unknÂąc zatrucia. Zwróci³êm siĂŞ do napastników//jeÂśli sie udaÂło//
-No wiec? Za parĂŞ sekund bĂŞdzie tu jeden wielki cmentarz...Ale mam antidotum. teraz udzielicie mi informacji o Mistrzu bÂłyskawiĂŚ???
Barman przygl¹da³ siê temu. Ca³a akcja Ci siê uda³a. Nagle us³ysza³eœ za sob¹ s³owa Chidori Nagashi. Wypowiedzia³ je barman. B³yskawicê Ciê objê³y co uniemo¿liwi³o Ci przemianê w wodê. Barman wykopn¹³ Ciê z baru a potem sam wyskoczy³.
Witam jestem mistrzem bÂłyskawic - powiedziaÂł spokojnie - ale skÂąd ty o mnie wiesz
Ze zdziwieniem spojrzaÂłem na barmana. WstaÂłem i przyjrzalem siĂŞ jego wygladowi, niczym nie rózniÂł ise od zwykÂłych barmaĂąskich ciuchów. Dobrze Âże karasu ZostaÂłeo w barze. OdpowiedzioaĂŞm Mistrzowi
-Skad wiem? A czy to waÂżne? Mam unicestwiĂŚ twój gang, po czeÂściu juÂż mi siĂŞ udaÂło....zostaÂłeÂś tylko Ty z twojej grupy- Na moejn twarzy nie drgn¹³ ani jednen miĂŞsieĂą, staraÂłem siĂŞ ywgladac jak totalnie wyprany z odczuĂŚ by ni moÂżna byÂło przewidzieĂŚ co zrobiĂŞ....
-Teraz podzielisz los by³êgo ucznia...
Z tymi sÂłowami wykonaÂłem shunhsin no jutsu, poza pole widzenia Barmana. W ukruciu przywoÂłaÂłem Yoroi. WszedÂłem do jej Âśrodka, gdyÂż woda przewodzi prÂąd. Nie chciaÂłem przegrac w gÂłupi sposób. Teraz z ukrycia wykrzyczaÂłem
-Bakusu shouha!!- i masy wody zalaÂły teren nie omijejÂąc Mistzra. Kiedy juÂż byÂłem na wodzie. OdnowiÂłem kontakt z Akumo...i z karasu. Akumo nadal nie ujawniaÂło sie, karasu natomiast, kraÂżyÂło pod wodÂą, wyczekujÂąc na swÂą ofiarĂŞ niczym gÂłodny rekin. WypatrywaÂłem Raitonowca. Lepiej chyba nie uaktywniac suiton no yoroi, mogĂŞ zostaĂŚ ostro poraÂżony...Tak wiĂŞc w razie ataku na tyle silnego by zniszczyc yoroi, bÂądÂź jÂą uszkodziĂŚ, Spowija mnie wodne wiĂŞzienie, którego juÂż przebiĂŚ siĂŞ nie da.
Chidori Senbon - Wrzasn¹³ mistrz bÂłyskawic kierujÂąc strzaÂły na Ciebie. Jednak wykonaÂłeÂś sunshina i schowaÂłeÂś siĂŞ w lalce. Sensobny trafiÂły w lalkĂŞ ale przetrwaÂła ten ataki. Potem wykonaÂłeÂś Bakusu shouha on wykonaÂł Chidori Current [Raiton] i przeniósÂł siĂŞ wodÂą wprost do wykonawcy. Twoja lalka nie wytrzymaÂła uderzenia tak potĂŞÂżnÂą technikÂą. Do tego mistrz bÂłyskawic kopn¹³ CiĂŞ a ty spadÂłeÂś wprost do wody. JesteÂś sparaliÂżowany i masz problem z kontrolÂą lalek . Twoja Yoroi jest w opÂłakanym stanie. Mistrz bÂłyskawic stoi na dachu baru z daleka od wody.
//Jesli goœÌ uderzy³ we mnie z szybkoœci¹ chidori current tak zeby zniszczyÌ yoroi to sam powinien sie po³amac //
[I see you!]! JEst szybki- pomyslaÂłem, robiÂąc 4 naelektryzowane mizu bushiny. Dwa pod wodÂą dwa na samej tafli. wszystko dzieje siĂŞ w tym samym czasie. mam odœÌ podzielnÂą uwagĂŞ-jestem lalkarzem. Pierwszy klon zrobiÂł wodny miecz którym cioÂł w przeciwnika przy okazji trzymajÂąc go na spory dystans. Drugi bÂłyskawicznie zorbiÂł Kirigakure znacznie utrudniajac mistrzowi orientacjĂŞ i uniemoÂżliwiajac skuteczne uniki. Koln pod wodÂą, przywoÂłaÂł ryuuri idealnie pode mnÂą. lalka przeniosÂła mnie pare matrów w górĂŞ nie opuszczajÂąc jednak poziomu wszechobecnej mgÂły. ParaliÂż nie mógl byĂŚ powaÂżny skoro mogÂłem poruszac dÂłonmi, powinien niedÂługo minÂąc. OtoczyÂłem mnie i ryuuri, maÂłym wodnym wiezieniem by uchronic siĂŞ przed atakami. Czwarty klan PrzejaÂł kontrole nad karasu, które starannie wycelowaÂło, po czym wystrzeliÂło w goÂścia dwie bomby dymne z trujÂącym gazem. W gazie ukryÂłem kuani, by oprócz zartucia zraniĂŚ przeciwnika. Trucizna powinna tez szybciej sie rozprzestrzeniĂŚ.
//Czy dÂłonie yoroi sÂą caÂłe??//
JesteÂś sÂłaby - powiedziaÂł mistrz bÂłyskawic. UnikaÂł ataków mieczem bez problemu w tai byÂł lepszy od ciebie. W koĂącu trafiÂł clona kunaiem a ten rozwaliÂł siĂŞ. Nie zapomniaÂł o tobie i czekaÂł na twój ruch. ZnaÂł juÂż sztuczkĂŞ z bombÂą i jej Âśredni zasiĂŞg. OdskoczyÂł na pobliski budynek i wspi¹³ siĂŞ na szczyt. ZbieraÂło siĂŞ na deszcz. To byÂła chyba jego sprawka (ten deszcz).

//Tak twoja lalka rĂŞkami moÂże ruszaĂŚ.
ZakÂładam ze goœÌ nadaÂł nie wie gdzie jestem. We mgle przywoÂłujĂŞ kairai. Lalka która wyglada zupeÂłnie jak ja weszÂła na dach mniej wiecej na poziomie tego Przywódcy Gangu. StaÂła naprzeciwko niego. Po sekundzie wyrzuciÂła w niego 10 kunai z wyb karteczkami w taki sposób, by goœÌ muisaÂł wyskoczyĂŚ w górĂŞ by wszyskich unikaĂŚ. Kkiedy juÂż spowiÂł go dym z karteczek, jeden z klonów, który akurat niczym zajety nie byÂł z mgÂły wyrzuciÂł w niego kolejne pieĂŚ kuani z eyb karteczkami. W powietrzu goœÌ nie moze zrobic uników, a nawet jesli to widzi kuani tylko chwile przed wybuchem, dym z poprzednich nazy jeszcze nie opadÂł i spowijaÂł przeciwnika. Ja sam ciÂągle siedzĂŞ w wodnym wiĂŞzieniu na mojej lalce. Powienienem byĂŚ nadal bezpieczny. Jesli manewr siĂŞ udaÂł to przeciwnik spda wprost do wodnego wiĂŞzienia. Które jest oczywiÂście naelektryzowane. JeÂśli porazenie nie dziaÂła, to wiĂŞzienie jest na tyle maÂłe by uniemoÂżliwĂŚ mu jakiekolwiek skÂładanie znaków
Chidori Current - powiedziaÂł cicho mistrz i przeniósÂł siĂŞ obok Ciebie. Raikingen - powiedziaÂł znowu cicho i stworzyÂł miecz
OdÂłóÂżmy sztuczki na bok czyste tai jutsu i walka na miecze jak rycerze - powiedziaÂł mistrz ÂśmiejÂąc siĂŞ. MĂŞÂżczyzna czekaÂł na twój ruch.
Nie wiedziaÂłem jak on to robi. Wlae w niego wszystkim co mam a on poprostu Sobie ucieka. Raiton to techniki o iÂście wielkim potencjale....Ani myslaÂłem by walczyĂŚ wrecz. Przeciwnik juz udowodniÂł ze w tai jest o klase lepszy ode mnie. Tak wiĂŞc korzystajÂąc z resztek chakry aj i mój klon stworzyliÂśmy dwa wodne smoki. Bestie wyrosÂły po obu stronach Raitonowca, po czym skreciÂły szyje w ten sposób by odci¹Ì mu drogĂŞ ucieczki. Klon który sterowaÂł lalkami ustawiÂł karasu tuÂż pod stopami przeciwnika. JeÂśli tamten zdecydowaÂłby siĂŞ zanurkowac to zostaje poprzebjany seriÂą bardzo zatrutuch ostrzy. JeÂśli natomiast Ucieknie w góre zajmÂą siĂŞ nim smoki. Tymczasem bestia, naciera na mistrza z ca³¹ swojÂą niszczycielskÂą si³¹, duga zaÂś odcina mu drogĂŞ ucieczki. Manewr iÂście chakroÂżerny, zarzyÂłem wiec trzy pigóÂły z krwiÂą. JeÂśli dÂłonie yoroi sÂą sprawne neutralizujĂŞ nimi Raikingena. Kairai naotmiast spada na przeciwnika z wodnym mieczem w dÂłoni. Przypomina to skok na baĂąkĂŞ jednak ze ÂśmiercionoÂśnym ostrzem skierowanym przed siebiĂŞ wprost na mistrza. Tak by siÂła miecza i smoka go poprostu zmasakrowaÂły. Do tego by uniemozliwiĂŚ mu sk³¹danie pieczeci, woda pod jego stopami zaczyna atakowac mu rĂŞce pojeduĂączymi strumieniami...

//Czy naprawde walka na miecze to jedyna zaplanowane przez ciebie rozwiÂązanie?:P//
//Czy bĂŞdĂŞ mógÂł jesli poradzĂŞ sobie z tym mistrzem, skoczyĂŚ na chwile do suny? w polowych warunkach nie naprawiĂŞ Yoroi, przyda siĂŞ sie warsztat w siedzibie mojego klanu...//
WiĂŞc niech to bĂŞdzie mój ostatni ruch - powiedziaÂł mistrz i szybko podskoczyÂł w górĂŞ. Wodne smoki pod¹¿aÂły za nim ale on wyciÂągn¹³ rĂŞce w górĂŞ zgromadziÂł mnóstwo chakry i krzynkÂą : Special Kirin !!!! (jego wÂłasna technika). ! fala bÂłyskawic pognaÂła i zostawiÂła tylko kropelki wody ze smoków uderzajÂąc o taflĂŞ. Wszystko co siĂŞ w niej znajdowaÂło to popióÂł. (taka naprawa trwa ponad 7 dni) . Sami mistrz byÂł w tej bÂłyskawicy. Jeden z odÂłamów skierowaÂł siĂŞ na Ciebie. ByÂło to CiaÂło mistrza ale zmienione w bÂłyskawice. Ten cios uÂśmierciÂł go ale jego energia pozostaÂła. GnaÂł ku tobie. PrzebiÂł on na wylot twój Âżo³¹dek. PoraniÂł klatkĂŞ piersiowÂą. PoparzyÂł i sparaliÂżowaÂł caÂłe ciaÂło. Jednak nie dosiĂŞgn¹³ serca. UpadÂłeÂś na ziemiĂŞ i w tej chwili zÂłapali Ci Anbu z Kumo. ZanieÂśli Cie do szpitala i wziĂŞli resztki lalek ze sobÂą. Masz tydzieĂą w niebycie ale 2 mistrz wyeliminowany. Po tygodniu odpis w szpitalu.
Do baru weszÂła Hisae.ByÂła bardzo czujna.RozejrzaÂła siĂŞ dookoÂła po czym weszÂła dalej,za próg.
-Hej...Jest tu kto?-spytaÂła podchodzÂąc niemal nieÂśmiaÂło do lady.OdwróciÂła siĂŞ rozglÂądajÂąc siĂŞ za kotem.
Nie widziaÂłaÂś juÂż kota natomiast przy stole zauwaÂżyÂłaÂś tajemniczÂą postaĂŚ. Nie widziaÂłaÂś dokÂładnie twarzy tej osoby ale z dalaka wydawaÂła siĂŞ na prawde mroczna.. Stolik byÂł przy oknie..
Dopiero gdy siĂŞ lepiej przyjÂżaÂłaÂś zauwarzyÂłaÂś, Âże Twój znajomy kotek siedzi postaci na kolanach.. PostanowiÂłaÂś ruszyc w tamtym kierunku..
W czasie gdy szÂłaÂś przechodziÂło Ci przez myÂśl milion mysli ..
Hisae ruszyÂła pewnym krokiem w stronĂŞ "mrocznej" postaci.PodeszÂła bliÂżej i zerknĂŞÂła ulotnie na kota.
-Przepraszam,ale ten kot naleÂży do...Ciebie?-spytaÂła próbujÂąc dobraĂŚ sÂłowa, by nie wyjœÌ na wrednÂą i nachalnÂą.
PostaĂŚ nieodrywajÂąc wzroku od kotka powiedizaÂła ciho bardzo cihco tak, Âże tylko tyjÂą sÂłyszaÂłas
-Ten kot moÂże byĂŚ Twój musisz jednak wykonaĂŚ zadanie, które zaraz Ci zlece. Co Ty na to..
Kot widocznie juÂż znudzony zeskoczyÂł z kolan postaci w czarnym habicie i zwinnymruchem wskoczyÂł Ci na bark.
-Ah tak nie jestem uprzejmy, usiÂądÂź...
krzesÂło odsuneÂło siĂŞ samo ale zauwaÂżyÂłaÂś to tylko Ty
Hisae pogÂłaskaÂła kota po gÂłówce i usiadÂła.
-Jakie zadanie?-spytaÂła nie kryjÂąc zainteresowania.WÂłaÂśnie na to czekaÂła - kolejna misja.Nie kryÂła teÂż zdziwienia tym co siĂŞ przed chwilÂą staÂło z krzesÂłem,ale uznaÂła to za niegrzeczne pytaĂŚ siĂŞ o takie rzeczy.
Dopiero gdy usiad³aœ poczu³aœ ch³od bij¹cy od tajemniczej istoty siedzacej naprzeciw Ciebie.. Wci¹z nie widzia³aœ jej twarzy chcocia¿ bardzo Ciê intrygowa³o z kim mia³aœ przyjemnoœÌ rozmawiaÌ..
UsÂłyszaÂłaÂś cichy szmer...
-Hisaeeeeeeee mamm racjeee? Tak nieeeee mogÂłlllleeeeemm siĂŞ pomyyyyyliĂŚ to Tyyyyy..
JesteÂś jedynÂą, która moÂże mi pomóc jednak zeby do tego doszÂło musisz poÂświiiiiieciĂŚ coÂś ze sweeeeego Âżyyyyycia.. JeÂżeeeeeli to zrobisz.. BĂŞdziesz mooooogÂła udaaaaĂŚ siĂŞ tam, gdzieeee chcĂŞ CiiiiĂŞ wysÂłaaaaĂŚ..
Czy siĂŞ zgadzaaaaasz?
Kot wci¹¿ siedziaÂł na Twych kolanach jednak gÂłos tej postaci wyraÂźnie przestraszyÂł pieszczocha, który do tej pory wci¹¿ siĂŞ do Ciebie ÂłasiÂł.
Hisae patrzyÂła zaintrygowana na mrocznÂą postaĂŚ.
-Mam...poÂświĂŞciĂŚ coÂś ze swego Âżycia?-zdziwiÂła siĂŞ i zamrugaÂła oczami.-W jakim sensie?
-JeeeeeeeÂżeli oddaaaaasz miiiii jeeeeeednÂą z rzeeeeeeczy, któreeee naaaaale¿¹ dooooo Cieeeeeebie, bĂŞĂŞĂŞĂŞĂŞĂŞdziesz mooooogÂła udaaaaaĂŚ siiiiiiĂŞ taaaaam gdziiiiie chce CiiiiiĂŞ wyyyysÂłaĂŚ. Chceeeeeesz wieeeeedzieĂŚ wiiiiiiiiiĂŞcej.? Noooo coÂż..

Wtedy postaĂŚ na chwilĂŞ odsÂłoniÂła swÂą twarz w ten sposób, Âże tylko Ty mogÂłaÂś jÂą dostrzec. W okóÂł zrobiÂło siĂŞ bardzo ciemno poczuÂłaÂś mrocznÂą atmosferĂŞ, która wypeÂłniÂła ca³¹ spelunĂŞ, w której siedziaÂłaÂś..
http://armanti.deviantart.com/art/diablo-66907199
PoczuÂłaÂś, Âże kot siedzÂący na twych kolanach poruszyÂł siĂŞ, spojrzaÂłaÂś na niego, wydawaÂło Ci siĂŞ, Âże ten chce pokazaĂŚ wyrazy szacunku postaci..
Przez myÂśl przeleciaÂła Ci tylko jedna myÂśl "W co ja sie wpakowaÂłam..."
Nie wiedizaÂłaÂś jeszcze kim/czym byÂła ta istota.. Gdy znowu spojrzaÂłaÂś na postaĂŚ siedzÂącÂą naprzeciw Ciebie nie byÂło juÂż widaĂŚ jej twarzy. CiemnoœÌ siĂŞ przejaÂśniÂła i wszystko wróciÂło do normy..
- MoooogĂŞĂŞĂŞĂŞ daaaaĂŚ Ciiiii wyyyyyybór
WeeeeezmĂŞ Twe ciaÂło, zamieniajÂąc je na szpeeeeetne i staaaaaare
ZaaaaaaaabiorĂŞ Ci umyyyyysÂł, pozosooootawiajÂąc jego marne ochÂłapy
Ukraaaadnê Ci spraaawnoœÌ fizyczn¹ tak, ¿e staniesz siê o 1/3 wooolniejsza
ZnaaaaajdĂŞ to co koooooochasz i zniszczĂŞ to....
Hisae spÂłoszona odwróciÂła wzrok.
-Co chcesz bym oddaÂła?-spytaÂła,zachowujÂąc resztki spokoju ducha.
"Jaki dziwny goœÌ...'-pomyÂślaÂła znów wpatrujÂąc siĂŞ w postaĂŚ.
Wyyybór naaaleÂży dooooo Cieeebie jednaaak poooooowiem szczeeeeeerze, ze ciaaaaaaÂło, któreeeeeee pooooooosiadasz jest naaaaaprawdĂŞ piekne i nieeeee pooooooogardziÂłbym nim..
Zakapturzona postaĂŚ nerwowo wyciÂągnĂŞÂła rĂŞke by pokazaĂŚ jak szpetna jest.
DÂłoĂą byÂła caÂła pomarszczona.. Na powierzchni skóry widaĂŚ byÂło czarne place sam widok o maÂło nie wywoÂłaÂł u Ciebie wymiotów.
Potem odsÂłoniÂł Ci przedramiĂŞ.. Te wygladaÂło masakrycznie.. Na skórze widaĂŚ byÂło ciĂŞcia na ÂżyÂłach, skóra byÂła poszarpana..
Kiedy postac zobaczyÂła, Âże juÂż nie moÂżesz patrzeĂŚ .. ZasÂłoniÂła rĂŞkĂŞ
Hisae zacisnĂŞÂła zĂŞby.
-Nie mogĂŞ...oddaĂŚ ci ciaÂła.-mruknĂŞÂła cicho.
Zateeemm daje Ciiiiiiii 3 minnuuuuuuuuuty wybieraaajjj inaaczej wyÂśle Cie w to miejsce bez zadnych wskazówek... Bez niczego, bĂŞdzieeeeesz zdana tylko na siebie .. a uwierz mi mooojaaaa drogaaa to nie bedzie przyjemne...
Hisae jĂŞknĂŞÂła.
-Nie oddam ci ciaÂła!PrzecieÂż to nierealne.Trudno,jakoÂś sobie poradzĂŞ w tym Twoim Âświecie.-mruknĂŞÂła.
-Muahhahaaaha skoooooooorrrroooooooooooo tego chcesz.. poczuÂłaÂś zimny dreszcz, który przeszywaÂł twe ciaÂło zd¹¿yÂłaÂś tylko zobaczyĂŚ jak postaĂŚ prostuje swojÂą rĂŞkĂŞ. Dalej juÂż nic nie widziaÂłaÂś odpÂłynĂŞÂłaÂś.. OpuÂściÂłaÂś swoje ciaÂło i budzisz siĂŞ duszyczkÂą w [niebyt Pieklo (Hades)Tam piszesz kolejnego posta..]
Do baru weszÂła Hisae.Nie miaÂła Âżadnego okreÂślonego celu.UsiadÂła przy oknie i zamówiÂła szklankĂŞ wody.UsiadÂła i odÂłoÂżyÂła na bok katanĂŞ.Na jej kolana wskoczyÂła Yoruichi i zaczĂŞÂła gÂłoÂśno mruczÂąc przymykajÂąc co jakiÂś czas oczy.BiaÂłowÂłosa siedziaÂła tak podparta o brodĂŞ i patrzyÂła na ulicĂŞ i strugi deszczu spÂływajÂące po okiennicach...
Yagu wszedÂł do baru na plecach miaÂł swój miecz który lekko emanowaÂł chakrÂą koloru fioletowego drobinki pyÂłu zmieniÂły siĂŞ w drobinki krysztaÂłu przez co mieniÂły siĂŞ naokoÂło niego w odcieniach jasnego fioletu i czerwieni.Wolnym krokiem podszedÂł do baru i usiadÂł na krzeÂśle zamawiajÂąc sake.
Dziewczyna podniosÂła wzrok i zapatrzyÂła siĂŞ na chÂłopaka zastanawiajÂąc co to za piĂŞkny,fioletowy pyÂł.Nigdy wczeÂśniej nie widziaÂła go w Kumo dlatego dziwiÂł jÂą widok niezwykÂłego nieznajomego.ByÂło widaĂŚ,Âże jest silny,ale nie baÂła siĂŞ.TrawiÂła jÂą jedynie ciekawoœÌ.Yoruichi wychwyciÂła to i przewróciÂła oczami po czym podniosÂła siĂŞ i najeÂżyÂła sierœÌ.ZasyczaÂła zÂłowrogo i wysunĂŞÂła pazury.ChciaÂła zwróciĂŚ jego uwagĂŞ,dlatego upozorowaÂła atak.
SpojrzaÂł na kota i zauwaÂżyÂł dziewczynĂŞ po chwili siĂŞ odezwaÂł
-coÂś jest temu kotu
zapytaÂł patrzÂąc na niego a oczy bÂłysnĂŞÂły mu na sekundĂŞ na czerwono
Hisae patrzyÂła poczÂątkowo na zjeÂżony kark kocicy,ale pod wpÂływem gÂłosu drgnĂŞÂła i podniosÂła wzrok.ChÂłopak lekko zdziwiÂł siĂŞ kolorem oczu - byÂły purpurowe.
-Przepraszam,ale nie wiem o co jej chodzi.Gdy zobaczyÂła Twój...miecz zjeÂżyÂła siĂŞ.Przepraszam za niÂą.-mruknĂŞÂła dÂźwiĂŞcznym gÂłosem.WymusiÂła uÂśmiech i zmierzyÂła go od czubka gÂłowy do koniuszka stóp.
-JesteÂś nowym shinobi Kumo czy jesteÂś tu tylko przechodniem?-spytaÂła niemal bezczelnie,walÂąc prosto z mostu.Taka wÂłaÂśnie byÂła - szczera aÂż do bólu.
-Dwie rzeczy mnie tu tylko sprowadzajÂą
powiedziaÂł spokojnie pijÂąc kieliszek zamówionej Saki
-JednÂą z nich o ile mnie instynkt nie myli to jesteÂś ty jako posiadaczka demona Kyuubiego
~cuje ona ma go w sobie ma tÂą moc~sÂłyszaÂłem w gÂłowie gÂłos Kaku
po tych s³owach uœmiechn¹³ siê
-Wiec zechcesz mnie wysÂłuchaĂŚ
Hisae patrzyÂła na niego spokojnie.
-JeÂśli zamierasz mi go odebraĂŚ to uwaÂżaj,bo potrafiĂŞ siĂŞ broniĂŚ.-warknĂŞÂła,ale po chwili jej rysy twarzy zÂłagodniaÂły.
-Tak mam Kyuubiego,a ty...Ty teÂż masz jakiegoÂś demona,ale Kyuubi jest tak wredny,Âże nie chce podzieliĂŚ siĂŞ ze mnÂą tÂą informacjÂą.
-[i]To Kaku.-oboje usÂłyszeli nowy gÂłos.ChÂłopak musiaÂł przeÂżyĂŚ kolejne zdziwienie - to mówiÂł kot! - Demon o 7 ogonach.Zgadza siĂŞ?
ZmierzyÂła go swymi zÂłotymi oczyma i usiadÂła spokojnie na kolanach swej pani. BiaÂłowÂłosa uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ chytrze i oparÂła gÂłowĂŞ o swojÂą dÂłoĂą.
-Z chĂŞciÂą CiĂŞ wysÂłucham.-odpowiedziaÂła z tajemniczym bÂłyskiem w oku.
-Dobrze a jakbym chciaÂł ciĂŞ pojmaĂŚ to bym to zrobiÂł
powiedziaÂł i wyciÂągn¹³ z wazonu kwiatek który zmieniÂł siĂŞ w krysztaÂł o takim samym ksztaÂłcie, po czym daÂł go dziewczynie i kontynuowaÂł swojÂą wypowiedÂź
-Zbieram osoby które posiadajÂą demony w sobie poniewaÂż sÂłyszaÂłem Âże akatsuki mobilizuje siÂły i czy jesteÂś zainteresowana
Dziewczyna nie odpowiedziaÂła.ByÂła w szoku.WpatrywaÂła siĂŞ w kwiatek nie mogÂąc wydusiĂŚ sÂłowa.To pierwsza osoba,która jej coÂś daÂła,która z niÂą normalnie rozmawiaÂła,która nie chciaÂła jej zabiĂŚ...PodniosÂła wzrok i uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ.
-DziĂŞkujĂŞ.-wyszeptaÂła.Yoruichi wywróciÂła oczami i spojrzaÂła na biaÂłowÂłosego.
-Ona siĂŞ zgadza,znaczy,jest zainteresowana.-odpowiedziaÂła za swojÂą wÂłaÂścicielkĂŞ i trzepnĂŞÂła ogonem.-MoÂżemy poznaĂŚ Twe imiĂŞ?Ona na razie nie da rady nic z siebie wykrztusiĂŚ.
-Yagu, Yagu Ryu byÂły czÂłonek SO,7mm mising zwany krysztaÂłowym Shinobi
powiedziaÂł spokojnie patrzÂąc na dziewczynĂŞ potem na kota po czym dodaÂł
-JeÂśli kiedyÂś pĂŞknie to znaczy Âże jest o jednego Shinnobi mniej czyli o mnie
zaÂśmiaÂł siĂŞ po czym poprawiÂł miecz na plecach
Hisae uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ i jeszcze raz podziĂŞkowaÂła.
-Ja nazywam siĂŞ Hisae Aizawa,a to jest Yoruichi moja kotka.-dziewczyna jeszcze raz przeanalizowaÂła co powiedziaÂł Yagu po czym uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ lekko.Szok! Hisae tyle razy nie uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ w ciÂągu 16 lat Âżycia jak tu teraz z tym biaÂłowÂłosym przybyszem.
-TeÂż byÂłam w SO,ale bardzo krótko i na poczÂątku dziaÂłalnoÂści tej organizacji.Moja misja kÂłóciÂła siĂŞ z celem tej organizacji.-przyznaÂła i spojrzaÂła za okno,wodzÂąc wzrokiem za drogÂą kropli.
-ja byÂłem na samiutkim poczÂątku w tej organizacji ale nic mi nie oferowaÂła wiĂŞc odszedÂłem z niej
powiedziaÂł spokojnym gÂłosem patrzÂąc na dziewczynĂŞ
-Teraz chce zebraĂŚ wszystkie osoby z demonem w sobie w grupie siÂła wiĂŞc daÂło by to nam przewagĂŞ nad Akowcami
Dziewczyna skinĂŞÂła gÂłowÂą i znów spojrzaÂła na niego znów tym samym pustym i obojĂŞtnym wzrokiem.
-Czy Ciebie teÂż...traktowali jak narzĂŞdzie?-spytaÂła nagle ÂświdrujÂąc go wzrokiem.Trudno jÂą byÂło zrozumieĂŚ,ale chyba nic juÂż tego nie zmieni...
spuÂściÂł wzrok w dóÂł po czym spojrzaÂł na dziewczynĂŞ
-Do puki nie poznaÂłem dwójki shinnobi to tak potem wszystko siĂŞ zmieniÂło ale dawno juÂż ich nie widziaÂłem bardzo dawno zÂłoÂżyÂłem kiedyÂś przysiĂŞgĂŞ i musiaÂłem byĂŚ silniejszy by jej móc dotrzymaĂŚ
Hisae uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ i oparÂła gÂłowĂŞ o rĂŞkĂŞ przekÂładajÂąc w palcach kwiat od Yagu.
-Ze mnÂą teÂż tak byÂło,ale ja zabiÂłam poÂłowĂŞ wioski,spaliÂłam jÂą i uciekÂłam.Mój brat Risen,moÂże o nim sÂłyszaÂłeÂś,stchórzyÂł i uciekÂł.PowróciÂł po kilku latach,gdy moja wÂściekÂłoœÌ zelÂżaÂła na sile.MiaÂł szczĂŞÂście,bo byÂłam po misji i leczyÂłam swoje rany.-mruknĂŞÂła i znów spojrzaÂła przez okno patrzÂąc na rzĂŞsisty deszcz.-Ponure to miejsce,trzeba przyznaĂŚ,ale to mój dom.A ty? Do jakiej wioski naleÂżysz?
Wyci¹gn¹³ z kieszeni zadrapany Opaske Yuki No Kuni
-Teraz juÂż z Âżadnej jestem Misingiem
powiedziaÂł spokojnie po czym dodaÂł z uÂśmiechem
-Kwiat widzĂŞ Âże ci siĂŞ spodobaÂł zachowaj go choĂŚby na pamiÂątkĂŞ
Dziewczyna skinĂŞÂła gÂłowÂą na ulicĂŞ za oknem.
-Ja nale¿ê do Kumo.Urodzi³am siê tu i wychowa³am.A teraz latam od misji do misji i uciekam przed debilami ¿¹dnymi mojego demona.-warknê³a cicho po czym spojrza³a z luboœci¹ na kwiat.
-DziĂŞki,jest piĂŞkny.-spojrzaÂła mu w oczy i uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ.CzyÂżby Hisae zmiĂŞkÂła?
uœmiechn¹³ siê
-A wiĂŞc chodÂź zemnÂą i bÂądÂź wolna a nie bÂądÂź jak ptak w klatce
powiedziaÂł patrzÂąc na niÂą prosto jej w oczy przy niej byÂł inny niÂż zawsze nie byÂł taki zimny
Hisae przekrzywiÂła gÂłowĂŞ nie bardzo wiedzÂąc o co chodzi.
-OdejœÌ...Ale dokÂąd?-spytaÂła cicho i spojrzaÂła z przestrachem na ulicĂŞ.NienawidziÂła tej wioski,ale teÂż kochaÂła.Yagu jest pierwszÂą osobÂą,która jest dla niej miÂła,no nie liczÂąc Dantego,który uratowaÂł jÂą z 3 razy na misji,ale to co innego...On byÂł inny niÂż wszyscy.
"Niech po prostu wytÂłumaczy o co mu chodzi!"-dziewczyna usÂłyszaÂła w swojej gÂłowie znajomy gÂłos."JeÂśli jasno powie o co chodzi to czemu nie?MoÂże z nim bĂŞdziesz bezpieczna niÂż z tym maÂłym futrzakiem na kolanach"
-W jakim sensie...wolna?-spytaÂła patrzÂąc mu w oczy juÂż bez strachu.
Westchn¹³ po czym powiedzia³ spokojnie z uœmiechem
-Jakby to powiedziaÂł mój stary przyjaciel i nauczyciel Dante chodzi o to Âżeby nikt ciĂŞ nie kontrowaÂł byÂś mogÂła robiĂŚ co chcesz a gdzie tam gdzie zajdzie potrzeba mam paru przyjacióÂł w konosze, Sunie, kiri oraz oto chodzi by nie byĂŚ zaleÂżnym od kogoÂś chodzi o to Âże...
tu zamilkÂł na chwilĂŞ po czym dodaÂł
-Âże ty przynajmniej zrozumiesz mnie a nie jak wiĂŞkszoœÌ osób uwaÂża za Demona, potwora lub mordercĂŞ
Hisae westchnĂŞÂła i uÂśmiechnĂŞÂła siĂŞ.
-Dobrze.Zgadzam siĂŞ.-odpowiedziaÂła i posÂłaÂła mu promienny uÂśmiech.
UÂśmiechnÂą siĂŞ do niej i powiedziaÂł
-CieszĂŞ siĂŞ bardzo Âże siĂŞ zgadzasz
powiedziaÂł patrzÂąc na niÂą
-JeÂśli byÂś chciaÂła to mogli to ruszajmy juÂż teraz do kiri
Hisae skinĂŞÂła gÂłowÂą i wstaÂła.ZarzuciÂła na plecy swojÂą katanĂŞ i skinĂŞÂła gÂłowÂą na kotkĂŞ.Ta od razu wskoczyÂła na jej ramiĂŞ i usiadÂła wygodnie.
-MoÂżemy ruszaĂŚ.-przytaknĂŞÂła.
-A wiĂŞc ruszajmy
powiedziaÂł i ruszyÂł w stronĂŞ drzwi patrzÂąc na dziewczynĂŞ i wyszedÂł <NMM>
Hisae wziĂŞÂła ze sobÂą kwiat i ruszyÂła za przystojniakiem.

<nmn>
Do baru cicho wszed³ Jottos. Rozejrza³ siê po ludziach w nim przebywaj¹cych. WiêkszoœÌ to nieciekawi ludzie... pijaczki, drobni z³odzieje.
"Co oni mogÂą wiedzieĂŚ?" - pomyÂślaÂł.
PodszedÂł do lady i usiadÂł przy niej. StaraÂł siĂŞ nie zwracaĂŚ na siebie uwagi.
PodszedÂł do niego barman. WyglÂądaÂł na czÂłowieka obytego i znajÂącego Âświat...
- Co podaĂŚ? - spytaÂł przecierajÂąc szklanki.
- GarstkĂŞ informacji... - odpowiedziaÂł mu mÂłody shinobi - Szukam kogoÂś, kto znaÂłby drogĂŞ do KusaGakure.
- ChÂłopcze, musisz wiedzieĂŚ, Âże w tej okolicy wiedza kosztuje. - mówi barman.
"Tego siê spodziewa³em..." - pomyœla³, po czym wyci¹gn¹³... kartê wybuchow¹.
- Widzisz to? PiĂŞĂŚ takich bez problemu wysadziÂłoby ten lokal...
Barman lekko siê wystraszy³ i zacz¹³ coœ podejrzewaÌ.
- Spokojnie. Dam ci 5 takich, jeÂśli wytÂłumaczysz mi drogĂŞ do Kusy. - powiedziaÂł Jottos.
- Ciekawa rzecz... Ale nie potrzebujĂŞ jej. Skoro tak bardzo ci na tym zaleÂży, to poczekaj... - odpowiedziaÂł mu barman, po czym poszedÂł na zaplecze. Nie byÂło go chwilĂŞ, jednak gdy wróciÂł trzymaÂł w rĂŞku stary, zniszczony zwój. RozÂłoÂżyÂł go przed Jottosem. ByÂła to mapa.
ChÂłopak przyjrzaÂł siĂŞ jej uwaÂżnie. Mimo, iÂż byÂła stara i poÂżóÂłkÂła, moÂżna byÂło z niej wszystko wyraÂźnie odczytaĂŚ.
- Rozumiem... DziĂŞkujĂŞ ci dobry czÂłowieku. Mam nadziejĂŞ Âże spotkamy siĂŞ jeszcze... - powiedziaÂł, po czym uÂżywajÂąc Shunshina bÂłyskawicznie opuÂściÂł bar.

<NMM>
Nieznajomy shinobi wszedÂł do baru usiadÂł w koncie i zamówiÂł kilka 3 razy kamikadze po czym zacz¹³ rozmawiaĂŚ z jakimÂś facetem który siedziaÂł przy stoliku obok, sprawiali wraÂżenie jakby siebie dobrze znali, lecz dlaczego nie usiadali razem przy stoliku. Barman podszedÂł do Ciebie po czym spytaÂł czego chcesz siĂŞ napiĂŚ. SkupiajÂąc caÂła twojÂą uwagĂŞ tylko i wy³¹cznie na nim.
Nic, dziêkujê- odpowiedzia³em ,po czym wyci¹gn¹³em karteczkê i napisa³em coœ na niej, nastêpnie podszed³ do tego mê¿czyzny wrêczy³em mu karteczkê w d³où i rzek³em do ucha:
- JeÂżeli chcesz zarobiĂŚ 1000 yen w dwie godziny, to zapraszam na zewnÂątrz, bĂŞdĂŞ czekaÂł z tyÂłu baru. Po piĂŞciu minutach sobie pójdĂŞ i juÂż wtedy stracisz tÂą szansĂŞ. - Po tych sÂłowach odwróciÂłem siĂŞ i wyszedÂłem z budynku. NastĂŞpnie poszedÂłem na tyÂły baru. Gdy siĂŞ tam znalazÂłem, to szybko wytworzyÂłem kage bushina ,któremu rozkazaÂłem siĂŞ ukryĂŚ, albo na dachu, albo gdzieÂś za Âśmietnikiem ,czy za rogiem. NastĂŞpnie wyczekiwaÂłem tego faceta. Ja miaÂłem aktywnÂą chakrĂŞ, a mój klon miaÂł jÂą wyciszyĂŚ ,by nie moÂżna byÂło go wyczuĂŚ.
Po chwili usÂłyszaÂłeÂś trzask drzwi który dobiegÂł z tyÂłu budynku. Po czym z frontowych drzwi wyszedÂł miĂŞÂśniak któremu zaoferowaÂłeÂś szybkie pieniÂądze. Jak widaĂŚ poÂłaszczyÂł siĂŞ na takÂą sumkĂŞ na twoje nieszczĂŞÂście miaÂł on ze sobÂą miecz w ksztaÂłcie litery L, prawdopodobnie to nie jedyna broĂą którÂą posiadaÂł. SpojrzaÂł na Ciebie po czym rzekÂł: - Co mam zrobiĂŚ? By dostaĂŚ te pieniÂądze. Chyba nie wychodziÂłem na darmo z baru?! - Po czym poÂłoÂżyÂł jedna dÂłoĂą na rĂŞkojeÂści swego miecza.

Jeng czy wiesz by nie wtrÂącaĂŚ siĂŞ gdy ktoÂś prowadzi misje.
OdskoczyÂłem do tyÂłu w tym samym czasie wykonujÂąc pieczĂŞcie. To byÂł specjalny ruch w kierunku miejsca, gdzie staÂł klon. PoniewaÂż on takÂże wykonywaÂł kombinacjĂŞ do pewnego jutsu. Od razu w czasie uÂłamka sekundy pojawiÂł siĂŞ koÂło mnie. Kopia powiedziaÂła gamayudan ,a ja zukkoku. Fala niszczÂącego ognia po³¹czona z Âłatwopalnym olejem powinna spowodowaĂŚ powstanie olbrzymiej techniki katonu. Gamayudan umie powiĂŞkszyĂŚ technikĂŞ ÂżywioÂłu o nawet 3 czy 4 razy. A samo zukkoku jest bardzo duÂżo zajmujÂącym obszaru technikÂą. Takie po³¹czenie pomknĂŞÂło w kierunku przeciwnika niszczÂąc dosÂłownie wszystko na swojej drodze razem z budynkami i kaÂżdym obiektem ,na który natrafiÂło to jutsu. Ja w tym czasie wykorzystaÂłem sytuacjĂŞ do ucieczki, natomiast mój klon miaÂł za zadanie jak co powstrzymaĂŚ tylko przez uÂłamki sekundy mojego wroga. Bez problemu powinno udaĂŚ mi siĂŞ uciec. PeÂłno dymu, kurzu i to ,Âże nikt by nie przedostaÂł siĂŞ przez tÂą falĂŞ ognia dawaÂło mi czas na moje wycofanie siĂŞ. <NMM>
//Thingol to ju¿ przesada, po raz kolejny mi nie odpisa³e¶ w ci±gu 24 h, wiêc REZYGNUJÊ ,w takim tempie misjê rangi B z TOB¡ robi³bym ko³o miesi±ca. Na razie i powodzenia w szukaniu//


 

Drogi uzytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

 Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

 Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.