grueneberg

Oto stoisz przed wspania³± siedzib± rodu pszczelarzy, bêd±c± pomnikiem ich potêgi oraz jako¶ci ich trunków i wyrobów.
Przekraczaj±c próg wkraczasz do g³ównego korytarza, szerokiego niczym komnata, który zdobny jest rozstawionymi w pewnych odstêpach pod ¶cianami na przemian zbrojami samurajskimi (przed ka¿d± z nich le¿y poduszeczka na której jest broñ - zazwyczaj specyficzny kunaj lub pszczela mumia - pasuj±ca doskonale do otworu w pancerzu otoczonego czerwon± obwódk±) i zdobnymi pasiekami (tu z kolei przed ka¿d± widnieje tablica pami±tkowa z imionami Królowych i Opiekunów).
Z tego oto korytarza (czy raczej alei) przej¶æ mo¿na do:
Gabinetu g³owy rodu (zawalonego mas± papierów),
Komnaty jadalnej (zawsze wej¶cie do niej otwarte jest na o¶cie¿ mimo i¿ i
tak jest wiêksze dwakroæ od innych),
A tak¿e komnat poszczególnych cz³onków rodu...

Wêdrowiec wkracza do budynku i ¶mia³ym krokiem kieruje siê do jednej z najdalszych od wej¶cia komnat, której wyj¶cie drugie otwiera siê na piêkny pe³en kwiecia ogród...
- Nareszcie w domu...


Izu wszed³ spokojnym krokiem i rozejrza³ siê dooko³a...
zauwarzywsz zwojego brata Ryuoge poszed³ w jego kierunku
-Witaj Ryuoga-Nii-chan...-powiedzia³em
- Izu-Nii-chan! - Ryuoga widz±c brata po roz³±ce prawie go zadusi³ na powitanie - ale ¿e¶ wydoro¶la³, a pamiêtam jak byle¶ berbeciem podkradaj±cym miód pitny...
Do domu wchodzi wasza sprz±taczka i jest wyra¼nie nie w humorze. Jest ca³a poobijana i sprz±tanie jej nie idzie. W pewnym momencie od niechcenia zaczê³a do was mówiæ chyba potrzebowa³a pomocy
- Hej Wy z klanu Kamizuru potrzebujê was do odgonienia szajki ma³ych dzieciaków. Kr±¿± po ca³ym mie¶cie i kamieniuj± ludzi , ledwo co usz³am z ¿yciem. To bêdzie misja rangi C na wiêcej mnie nie staæ , a was jest tylko 2 wiêc jako¶ prze¿yje. Macie ich nauczyæ co znaczy s³owo "szacunek". Ju¿ nigdy nie chce uciekaæ przed kamieniami to taki bolesne. Bêdê tu sprz±ta³a w wy zg³o¶cie siê po nagrodê i na dowód przynie¶cie przywódcê tej m³odzie¿owej szajki.Poszukajcie na ulicach i w slumsach pewno tam gdzie¶ siê bêd± krêciæ.


Taa....zawsze wola³em ten z alkocholem ni¿ ten zwyk³y-powiedzia³em ¶miej±c siê i usi³uj±c wydostaæ siê z u¶cisku....xD
-Ok to idziemy rozwaliæ jakich¶ ma³ych dzieciaków doda³em po chwili przerwy...
Yamato spojrza³ na sprz±taczkê:
- Proszê, niech pani odpocznie, opatrzy rany, ju¿ my siê zajmiemy t± ha³astr±!
Pszczó³ki Yamato pogna³y za nim niczym z³owró¿bna chmura gdy wybiega³ jak szalony z domu...
Ehhh...no nareszcie mnie pu¶ci³-powiedzia³em do siebie i pobieg³em za nim
przy okazji bior±c kanapkê i jedz±æ ja w po¶piechu...
nmm
Pojawiam siê nios±c zêczonoego Ryu...
Pomagam u usi±¶æ na krzesle po czym mówiê...
-Misja wykonana...
Kiedy dostajê zap³atê wybiegam
nmm
Nagroda dla Ciebie to :
200Y
5 na staty
5 Pch
dla brata twojego
250 Y
4 na staty
20 Pch

babcia wysz³a u¶miechniêta tyle
Bzyczenie...
Pszczo³a o zielonej kropce na ³ebku podlatuje do Ryuogi...
Po chwili odlatuje...
...
Czas mija...
...
Kolejne pszczo³y o zielonych ³ebkach przylatuj± do rannego, obsiadaj± go, tak i¿ nie widaæ ju¿ nic poza lekko podryguj±cym wzgórkiem odw³oków i skrzyde³ek.
...
Czas mija...
...
Zielone ³ebki odlatuj±. Ich zadanie zosta³o wype³nione, za¶ Opiekun uleczony...

Yamato wstaje, przeci±ga siê po czym rozgl±da po pomieszczeniu.
- Chyba czas do pracy...
Wychodzi do ogrodu znajduj±cego siê za g³ównym budynkiem...
Kamizuru jeszcze przez pewien czas doprowadza³ do stanu u¿ywalno¶ci posiad³o¶æ i papiery zwi±zane z newralgicznymi dzia³aniami Pszczelarzy.

Gdy wszystko by³o ju¿ za³atwione zdecydowa³ siê Ryuoga na niewielk± wyprawê...