grueneberg
Tylko ma³a ³una ¶wiat³a o¶wietla pocz±tek korytarza. W dalszej czê¶ci nic nie widaæ.
Przyszed³em tutaj...
stan±³em przed wej¶ciem zajrza³em do ¶rodka...
opar³em siê o ¶cianê i czekam na resztê....
Dziewczyna z daleka widzia³a ju¿ katakumby. . .A przy nich zarozumia³ego Hidekiego. . .
Podesz³a do drzwi, czekaj±c a¿ kto¶ ustali plan dzia³ania. . .
Szimu tak¿e wkroczy³ na miejsce.Po chwili my¶lenia znów odpowiedzia³:
-S³uchajcie...Wchodzimy tam parami....Para 1 wchodzi tam i bada teren...W tym wypadku pierwsz± par± byliby¶my Ja i Tayuya.
Szimu wyci±gn±³ swój gwizdek i sklonowa³ go.Po chwili wrêczy³ sklonowany gwizdek Hidekiemu i znów opowiedzia³:
-Masz nieznajomy......Bêziemy przemierzali korytarze tam w srodku i je¶li zauwa¿ymy co¶ dziwnego albo co¶ nas zaatakuje to wtedy gwi¿d¿emy na gwizdku...Wtedy Wy z Yochim czyli Para 2 wkroczycie do akcji pod±¿aj±c za gwizdkiem.Wtedy kiedy siê spotkamy, robimy ma³± przerwê i znów siê rozdzielamy i je¶li kto¶ jak±¶ parê zaatakuje wzywamy siê gwizdkiem.Naszym celem jest tylko i wy³±cznie odnazlezienie skrzyni.Nie dajcie siê niczemu skusiæ ani nic wiêcej nie dotykaæ.Waszym jedynym przyjacielem jest mosoba z pary,jutsu i ekwipunek..Zrozumieli¶cie??
- Haii -powiedzia³a Tayuya, czekaj±c na Szimu przy wej¶ciu. . .
Wiedzia³a, ¿e ch³opak jest dobrym przywódc±. Dobrze podzieli³ grupy, poniewa¿ Tayuya z Hidekim nie za bardzo pasowali do siebie. . .
- A wiêc którym korytarzem idziemy. . .??- powiedzia³a po chwili. . .
-Ok...Tayuya przygotuj siê jeszcze chwilê...To bêdzie ciê¿ka sprawa.Czyta³em ¿e tu w Yuki pod Ziemi± ¿yje du¿o stworów wiêc mog± tam na nas czychaæ.
Szimu wzi±³ maczetê i zacz±³ j± czy¶ciæ czekaj±c na odpowied¼ Tayuyi.
- Ksaa!! - powiedzia³a, wkurzona.
- Nie przepadam za tego typu rzeczami. . . - mówi³a maj±c gêsi± skórkê.
- Zreszt± ciemne miejsca te¿ mnie nie fascynuj± . . .
Patrz±c jak chlopak ostrzy maczetê, wiedzia³a ¿e nie ¿artowa³. . . Wyci±gnê³a tylko swoje wachlarze do walki i powoli wchodz±c do katakumb. . .
- Szimu dalej. . .choæ. . .- mówi³a przera¿ona ciemni± jak± zobaczy³a w g³êbi korytarzy. . .
Szimu schowa³ Maczete, a po chwili odpwoeidzia³ to Tayuyi:
-S³uchaj.....Idziemy powoli i rozwa¿nie......Mam pewnien plan.....Niestety ty musisz i¶æ pierwsza.....Ja u¿yjê swojej w³asnej techniki by o¶witlic ci Drogê..Wtedy ty bedziesz sz³a ze ¶wiat³em sob± dziêki moim ognistym p³omykom.I gdy co¶ nas zaatakuje zd±¿ê go spaliæ p³omykiem który wystrzelê z mojego wielkiego ko³a.po chwili Szimu sk³ada pieczêcie i u¿ywa Hiri Gane no jutsu i za plecami Szimu pojawia sie wielkie ko³o a na nim 5 p³omyków u³o¿onych tak aby ¶wieci³y przed tayuy±, po chwili znów sie odwza³em do Tay:
-Ikuzo..I powodzenia...
- Noo. . .skoro taki masz plan. . . - Dziewczynie nie podoba³o siê ¿e musi i¶æ pierwsza w t± ciemno¶æ.
Lecz nie mog³a opu¶ciæ misji z powodu jej problemów. . .
Wiêc ruszy³a. . .W rêkach trzymaj±c swoje wachlarze do walki, a za pasem flet.
- Tylko pamiêtaj, aby mnie os³aniaæ!! - powiedzia³a g³o¶no do niego.
I ruszy³a, z ¶wiat³em z ty³u, a przed sob± maj±c bezkresn± ciemno¶æ. . .
Tayuya sz³a wiêc pe³na trwogi przez ciemny korytarz a Szimu dawa³ jej trochê ¶wiat³a aby nie musia³a b³±dziæ w tej ciemno¶ci. Id±c tak korytarzem dziêki ¶wiat³u mo¿na by³o zobaczyæ podczas jednej setnej sekundy na ¶cianie trupi± twarz dziewczynki. Jednak zdarzy³o siê to tak szybko , ¿e nikt nie móg³ tego zauwa¿yæ. Nic siê nie dzia³o, kiedy tak szli¶cie w koñcu doszli¶cie do rozwidlenia dróg. W 4 strony. Jedna najbardziej w prawo druga obok niej , trzecia tak samo jak druga tylko , ¿ê w lewo i 4 najbardziej wysuniêta w lewo
- Eeee. . . .Szimu. . . - powiedzia³a, zaniepokojona. . .
- Którêdy teraz. . .??
Dziewczyna nie chcia³a decydowaæ, poniewa¿ czu³a jakby katakumby nasy³a³y na ni± z³± aurê. Od czasu do czasu przechodzi³ j± te¿ dreszcz.
- Brrrr. . . Zimno tu, czy co?? - mówi³a do ch³opaka, ocieraj±c rêce, aby siê ogrzaæ.
-Skup swoj± chakrê katonu i lekko wydychaj by siê ogrzaæ, to pomaga.
Szimu lekko siê u¶miechn±³ lecz po chwili uklêkn±³ i u³o¿y³ swoje rêce w formê tak± jak± mia³ Shikamaru kiedy obmy¶la³ strategiê.po chwili namys³u Szimu gwizdn±³ w gwizdek aby wezwaæ Hidekiego.Wiedzia³ ze Hideki najwyra¼niej bêzie sam, lecz musia³ po¶wiêciæ misji sporo uwagi, bo wiedzia³ co robi.Po chwili odezwa³ siê do tayuyi:
-S³uchaj czekamy na Hidekiego....Mam pewnien pomys³ na przej¶cie....
Po tych s³owach zrobi³ to samo co kaza³ robiæ Tayuyi by siê ogrzaæ.
Z ³atwo¶ci± us³ysza³em gwizdek...
-[I see you!]...yochi jeszcze nie dotar³....-powiedzia³em
zdj±³em miecz z pleców...na ¶cianie wyry³em napis...
Yochi jeste¶my w ¶rodku.... i narysowa³em strza³eczkê...
nastêpnie przy³o¿y³em miecz do ¶ciany ¿³obi±c w niej g³êboki rowek...robi³em to tylko po to ¿eby nie uderzyæ w ¶cianê...
owemu ¿³obieniu towarzyszy³ do¶æ nieprzyjemny d¼wiêk...
kiedy dotar³em [je¶li mi siê to uda³o]
do Tayuyi i Szimu zapyta³em....-Co jest...-zapyta³em krótko...
Tayuya te¿ zaczê³a ogrzewaæ siê w ten sam sposób. . . Pomaga³o.
- Dobry sposób. . .Pomaga mi. . . - powiedzia³a, wdziêcznie.
- Teraz jeste¶my razem, wiêc wybierzmy dro. . .- nie zd±¿y³a dokoñczyæ, gdy¿ upad³a na jedno kolano.
Poczu³a przeszywaj±cy ból g³owy. . . Czu³a ¿e te katakumby ¼le na ni± wp³ywaj±. . . Lecz nie da³a po sobie tego poznaæ.
- Ajj. . .Moje kolano! - powiedzia³a, aby zamaskowaæ ból g³owy.
- Nie zwracajcie na mnie uwagi, wybierzcie drogê. - mówi³a chwytaj±c siê kolano. . .
Odpwoiedzia³em do Tayuyi:
-Kusoo co¶ ci siê sta³o, ¼le wygl±dasz, a co z kolanem...Masz tam rane czy co¶??.....
Po chwili spojrza³ na hidekiego i odpowiedzia³ do niego:
-S³uchaj, mam pewien pomys³....Widzisz, s± cztery rozwidlenia dróg....Musimy przemierzyæ wszystkie cztery.....Skoro jeste¶ liderem swojego klanu, potrafisz o siebie zadbaæ.Wiêc pójdziesz sam w ten tunel po prawej(nie ten najbardziej po prawo tylko obok niego)...Ja pójdê z Tayuy± poniewa¿ mo¿e jej co¶ byæ z tym kolanem i samopoczuciem.Aha i przed tym jak wyruszysz zrób 8 klonów, ja zrobiê 2 klony dla bezpieczeñstwa,twoje klony upodobni± siê w Tayuyê i wszystkie klony pójd± razem w 4 osobowych rzêdach a za rzêdem bêdzie szed³ mój klon o¶wietlaj±c drogê rzêdom z przodu.Rzêdy bêd± sta³y w odleg³o¶ci od siebie 10m przez co je¶li pierwsze zostan± zaatakowane drugi rz±d bêdzie móg³ od razu przyst±piæ do ataku.Klony pójd± w tunel najbardziej po lewej, a my z Tayuy± pójdziemy w ten po lewej obok klonów.Je¶li Yochi przyjdzie pójdzie w ten najbardziej wysuniêtny w prawo.I pamiêtajcie o swoich gwizdkach.Po chwili zrobi³em 2 kage klony i czeka³em a¿ hideki zrobi swoje.Po chwili odpowiedzia³em do klonów:
-Dobra Ikuzo........
Po chwili do hidekiego to samo.
Teraz czeka³em na reakcjê Tayuyi by móc ju¿ i¶æ.
Minako jak co¶ to odejmê chakrê w next po¶cie.
- Nie, nie nic mi nie jest w kolano. . .- powiedzia³a, drapi±c siê za g³owê i lekko ¶miej±c.
Dziewczyna mia³a pewne obawy co do planu Szimu. . . Ale postanowi³a zaufaæ mu, i i¶æ z nim.
To dobrze ¿e siê o ni± troszczy³. . .Lecz oby nie za bardzo bo Tayuya, nie jest dziewczynk± której trzeba pomagaæ, sama o siebie umie zadbaæ. . . Pomoc ch³opaka, mo¿e pó¼niej okazaæ siê bezcenna. . . Gdy¿ nadal czu³a nad sob± z³± aurê.
- Dobrze wiêc chod¼my!!- powiedzia³a i spojrza³a siê na drug± dru¿ynê gdy ju¿ wbiega³a do korytarza.
- Powodzenia. . .- mówi³a cicho, znikaj±c w ciemno¶ci. . .
- Cholercia, ale jestem spó¼niony - mówi±c tak z niezadowoleniem zobaczy³em strza³kê któr± zostawi³ Hideki i szybkim tempem wbieg³em do tunelu uwa¿aj±c ¿eby sobie nic nie zrobiæ. "gdzie wy jeste¶cie??"
Kiedy tak bieg³em dobieg³em do rozwidlenia dróg zobaczy³em resztê ekipy
- Ohayo, nareszcie was dogoni³em.- popatrzy³em na ekipê.
- Elo liderze, dobra co mam robiæ?? - powiedzia³em patrz±c na ekipê.
"cztery tunele? nas jest czterech, powinni¶my siê rozdzieliæ" pomy¶la³em po czym czekam na odpowied¼ towarzyszy.
-Uraczy³e¶ nas odwiedziæ brawo......Ty idziesz w ten o to tunel.
Wskaza³em tunel najbardziej wysuniêty na prawo.I po chwili znów doda³em:
-Dobra ludzie i klony ...... Powodzenia...i pamiêtajcie o gwizdkach.
Ruszy³em za Tayuy± krzycz±c:
-Kusoo czekaj....!!......
By³em przygotowany u¿yæ moich promieni gdyby co¶ zaatakowa³o.
-Heh no to idê- powiedzia³em po czym ruszy³em w tunel który wskaza³ mi Szimu, teraz szed³em ostro¿nie, przygotowany aby w ka¿dej chwili móc unikn±æ ataku i szybko skontrowaæ."eh te gwizdki, u¿yjê go raczej dopiero w ostateczno¶ci, nie lubiê prosiæ innych o pomoc" pomy¶la³em po czym znikn±³em w g³êbi tunelu."eh to zimno jest ca³kiem przyjemne, wogóle mi nie przeszkadza".
Zrobi³em tak jak mówi³ Szimu....znaczy siê zrobi³em klony....
by³o ich 8[8x50[bo to mizu bushiny] =400Pch]
nie zastosowa³em jednak na nich Henge...[strata chakry]
Moje klony posz³y tak jak opisa³ szimu...w rêkach trzyma³y miecze gotowe do bloku i obrony lub unik....jednak nim ruszy³y zdjê³y ciê¿arki [szybko¶æ 100]
ja uczyni³em to samo.....
Tak wiêc teraz wszystkie klony ruszy³y...
Ja...wiêc ja te¿ ruszy³em korytarzem który wyznaczy³ mi szimu..jednocze¶nie tworz±c Hone no Yori200[pancerz z ko¶ci znajduj±cy siê tu¿ pod skór±]
2920-600=2320
Szimu poszed³ z Tayuya. Dawa³ On dzieki swoiemu jutsu trochê ¶wiat³a. Wasze oddechy wspó³igra³y ze sob± , a wasze kroki cicho siê odbija³y od ¶cian.Korytarz jakby nie mia³ koñca tak strasznie sie d³u¿y³. W pewnym momencie ...swiat³o Szimu zgas³o. Zapad³a ca³kowita ciemno¶æ. Po kilku sekundach wasze oczy zacze³y siê do niej trochê przyzwyczajaæ jednak to i tak nie za wiele dawa³o. Us³yszeli¶cie czyje¶ kroki oraz inny oddech. Szybko i nierównomierny. Szimu móg³ dostrzec , ¿e przed nim...stoj± dwie postacie. Jedna to by³a Tayuya ...a dok³adnie za ni± ponura , czarna postaæ. Tayuya jej kompletnie nie wyczu³a id±c przed siebie
Yochi....Ty id±c zimnym korytarzem nie odczuwa³e¶ ¿adnego powiewu wiatru. By³o strasznie ciemno i nic nie widzia³e¶. Korytarz równie¿ by³ strasznie d³ugi. Nagle poczu³e¶ powiew powietrza za sob± , a potem przed sob±. To by³oby tak jakby kto¶ szybko przebieg³ obok Ciebie. Zapad³a cisza. A potem poczu³ê¶ jaki¶ oddech na swoim karku.
Hideki ...ta sama historia co z Yochi i Szimu i Tayua. Ciemny korytarz. Nic nie widzisz. Zimno , ciemno g³ucho. Nagle us³ysza³e¶....jak kto¶ wymawia jakie¶ zdanie. Szept odbija³ siê od ¶cian i mog³e¶ wy³apaæ co¶ w stylu
- On czeka na Ciebie...
Id±c tak nagle zoabczy³ê¶ postaæ przed sob±. Ponura postaæ z mask± na twarzy o srebrzystej czasce. Sta³a tak przed Tob± i patrzy³a na Ciebie a w d³oni dzier¿y³a nó¿
Mia³em wyczulone oczy wiêc jak pisa³a¶ zauwa¿y³em czarn± postaæ.Wiêc postanowi³em przyst±piæ do ataku, zrobi³em kawarimi z Tayuy± i waln±³em go¶cia rasenganem.Poneiwa¿ Tay sta³a tu¿ przed go¶ciem i gdy ja zrobi³em z ni± Kawarimi, to stojê tu¿ przed go¶ciem wiec Rasengan powinien go za³atwiæ.Jesli Nie to rzem z Tay odskakujemy i rzucamy w niego shurikenami.
Jednym sprawnym wyæwiczonym ruchem zdj±³em miecz z pleców....
Witaj-powiedzia³em przygl±daj±c siê postaci i robi±c krok do ty³y nastêpnie unios³em miecz gotowy ¿eby zablokowaæ atak...
Jako ¿e s±dzê ¿e jestem tu go¶ciem wiêc s±dzê ze powinienem siê przedstawiæ-pozwiedza³em bardzo uprzejmie...
-Jestem Hideki z klanu kaguya mo¿e o mnie s³ysza³e¶ a mo¿e nie....-A teraz je¶li mogê o co¶ zapytaæ....Jaka ona na mnie czeka-zapyta³em mocniej ¶ciskaj±c miecz....[przypomnê ze mam prawie ca³kowicie zas³oniêt± twarz czarn± chustk±
Mam na³o¿one kawarimi w razie ataku je¶li nie jestem w stanie go zablokowaæ b±d¼ unikn±æ to je uwalniam...
poczu³em oddech na karku i mo¿liwie najszybszym ruchem uderzy³em za siebie rêkoje¶ci± miecza, po uderzeniu odskakuje 5m. w przeciwn± stronê, staram siê wyostrzyæ swój s³uch, poniewa¿ nic nie widzê.
Po odskoczeniu mówiê:
- Kim jeste¶ i czego odemnie chcesz!! - powiedzia³em gro¼nym g³osem.
Je¿eli mam czas ¶ci±gam ciê¿arki z nóg(szybko¶æ +20) i wyci±gam miecz z pochwy, je¿eli nie mam wystarczaj±co czasu wyci±gam tylko miecz.
Poczu³em dziwne uczucie, poczu³em ogromn± chêæ zabijania, jest to demoniczne uczucie "co siê ze mn± dzieje, uspokój siê" mówi³em do siebie w my¶lach ale nie umia³em powstrzymaæ tego uczucia.
Szimu zrobi³ê¶ kawarimi z Tayuya. Jednak zanim uderzy³e¶ Rasenganem...nikogo ju¿ nie widzia³e¶. Tayuya nie wiedzia³a o co chodzi poniewa¿ nie widzia³a nikogo od samego pocz±tku. Stoisz tak z Rasenganem w d³oni patrz±c na Tayuye , która równie¿ patrzy³a na Ciebie
Hideki , Ty za¶ gdy tylko poruszy³e¶ siê do ty³u to postaæ...równie¿ zniknê³a. Tak jakby w ogóle jej nie by³o. By³e¶ sam w korytarzu.
Yochi z Tob± by³o to samo. postaæ która powinna byæ za Toba...wyparowa³a.
Hideki oraz Szimu poczuli , ¿ê ich klony zniknê³y...jednak nie wiadomo co siê z nimi sta³o.
-Kusooo klony zniknê³y...co¶ siê tam dzieje.......a tego go¶cia nie ma...
-Tayuya przed tob± sta³ jaki¶ go¶ciu który by³ ca³y czarny...Ale znikn±³ gdy poszczu³em go Rasenganem.
Podszed³em do Tayuyi by zobaczyæ jej twarz, poneiwa¿ Rasengan dawa³ trochê ¶wiat³a, po chwili znów powiedzia³ to Tay:
-S³uchaj nie wiem co robiæ.....Moje klony zniknê³y, pewnie co¶ je zaatakowa³o.....Ten go¶ciu by³ pewnie iluzj± a tam.......Nie wiem, co robiæ, idziemy dalej czy wracamy do rozwidlenia??
Czeka³em na odpowied¼ tayuyi, bêd±c zaniepokojonym.
"iluzja, a mo¿e jakie¶ genjutsu??, mniejsza z tym idê dalej"
D³ugo siê nie zastanawiaj±c chowam miecz do pochwy i ruszam w g³±b tunelu, ruszaj±c powiedzia³em:
- Je¿eli tu jeste¶ to poka¿ siê twarz± w twarz!! i powiedz czego ode mnie chcesz - krzykn±³em i ruszy³em w g³±b tunelu.
W czasie marszu sk³adam kawarami (100pch), w razie ataku próbujê unikn±æ ataku lub parowaæ ataki mieczem, dopiero w ostateczno¶ci u¿ywam kawarami.
w przypadku u¿ycia kawarami:
chakra:
2060 - 100 = 1960
- Ja. . .ja nie wiem - powiedzia³a speszona do Szimu faktem ¿e kto¶ próbowa³ ich zaatakowaæ.
- Nie wiadomo co z tamtymi. . . - mówi³a powoli ju¿ przestraszona. . .
- Ale. . .ale niemo¿na siê podawaæ. . .TAKA JEST MOJA DROGA NINJA. - mówi³a z nadziej± w oczach.
- Ruszajmy dalej!! - i pobieg³a z wiêksz± odwag± ni¿ wtedy i z nastawieniem do walki.
-Dobra...
Pobieg³em dalej z Rasenganem w rêku, po chwili na³o¿y³em na siebie kawarimii w razie ataku walê w przeciwnika rasenganem a jak on zaatakuje to robiê kawarimi.
Nie jestem do koñca przekonany co to by³o, prawdopodobnie jaka¶ iluzja lub Genjutsu lecz narazie siê tym nie przejmowa³em.
I bieg³em dalej.
Ehhh...ni i tylko zmarnowa³em chakrê-powiedzia³em my¶l±c o klonach..mówi siê trudno....
Ruszy³em dalej w g³owie ci±gle odbija³ mi siê szept postaci jednak nie pozwoli³em siê zdekoncentrowaæ...
Do tej pory moje oczy powinny jako tako przywykn±æ do ciemno¶ci wiêc co¶ powinienem widzieæ...
stawiam ostro¿nie kroki i w rêkach trzymam uniesiony miecz...obrona jak w poprzednim po¶cie
Id±c tak....doszli¶cie do jakiego¶ pomieszczenia. Wszyscy siê spotkali¶cie. A sta³o siê tak....po 2 h...jeste¶cie zmêczeni. To powietrze Wam nie s³u¿y. Oddychacie ciê¿ko i szybko. Szimu Twój Rasengan znikn±³...nie mo¿na Go tak d³ugo utrzymywaæ
wchodzê do pomieszczenia
- kuku - mówiê ¿artobliwie do towarzyszy
- i znów jeste¶my razem, was te¿ "nawiedzi³y" te dziwne iluzje. chyba ¿e to nie by³y iluzje ? - zapyta³em z wielk± ciekawo¶ci±.
Ta powiedzia³em krótko-proponujê chwilê odpoczynku...
powiedzia³em siadaj±c...napi³em siê wody z butelki któr± mia³em w kieszeni....-mówi³y co¶ do was-zapyta³em jednak w moim g³osie nie mo¿na by³o wyzuæ ¿adnych emocji...
Opu¶ci³em chustkê na szyjê ¿ebym móg³ ³atwiej oddychaæ...
-Nawet je¿eliby chcia³ nie zd±¿y³by by - odpowiedzia³em ¿artobliwym g³osem.
-I dlaczego jeste¶ zawsze taki osch³y Hideki??- zapyta³em siê.
-A tak miêdzy nami to przy tym odpoczynku nie mo¿emy straciæ czujno¶ci.
Powiedzia³em po czym przysiad³em siê do Hidekiego.
-Nas te¿ to spotka³o....Ciekawe co siê sta³o z naszymi klonami nieznajomy.....S³uchaj nieznajomy, kogo¶ mi przypominasz tylko nie iwem kogo, we¼ siê przedstaw to bêdzie nam ³atwiej wspó³pracowaæ..
Pó¼niej zwróci³em siê do Tayuyi:
-Jak tam, kolano nie na¿eka, ciekawi mnie jedna rzecz.Czemu ty nie widzia³a¶, nie s³ysza³a¶ ani nie czu³a¶ tego gostka??......Nie wiem.....Ciekawe co jest po drugiej stronie tych drzwi.
-Trzeba obmy¶laæ strategiczny plan.Jeste¶my trochê zmêczeni wiêc trzeba tu chwilê pozostaæ...Szimu takze mia³ w pochwie butelkê wody wiêc napi³ siê jej.
POdczas tej gadaniny...nikt z Was nie zauwa¿y³ , zê w tunelu sk±d powinny wyj¶æ klony , stoi kobieta. W bia³ej koszuli nocnej ca³ej zakrawawionej oraz co pocharatana twarz± z licznymi bliznami , szwami. Jej trupia twarz mog³± przraziæ ka¿dego. Nikt jej nie zauwa¿y³. Kiedy Szimu spojrza³ na ten tunel nikog nie by³o. Nikt z Was nie wyczu³ jej obecno¶ci.
Ka¿dy z Was...nagle poczu³ siê senny....bardzo senny
[I see you!]-pomy¶la³em-nie mogê zasn±æ.......to dziwne.....przecie¿ raczej normalnie na misji nie jestem senny..-nie zwracam ju¿ ukagi co robi reszta tylko wykonujê Kai....je¶li nie dzia³a zastanawiam siê chwilê i staram siê wyci±gn±æ kunaj...potem tym kunajem wykonujê niezbyt g³êbokie ciêcie ¿eby zadaæ sobie ból......nastêpnie je¶li mi siê udaje uwolniæ z gen [bo to chyba gen] szybko staram siê zatamowaæ swoje krwawienie....je¶li to konieczne....
2320-100=2220
-co jest!?, [I see you!] czemu jestem taki ¶pi±cy - walczê sam ze sob± ¿eby nie zasn±æ.
"Co siê ze mn± dzieje, mo¿e wpad³em w jakie¶ genjutsu!?" pomy¶la³em i postanowi³em u¿yæ kai.
"mam nadziejê ¿e pomo¿e".
_________
chakra:
Je¿eli u¿yjê kai:
1960-100=1860[/b]
Robiê to samo co Hideki, najpier Kai, a jak nie zadzia³a to u¿ywam kunaja by zrobiæ niezbyt g³êbok± ranê.
Pomy¶la³em:Kusoo musia³em przez przypadek wpa¶æ w jakie¶ Gen.....Bo normalnie jestem dobrze wyspany....
Poczu³am jak robiê siê senna. . . Ale ból g³owy nieco mnie otrze¼wia³.
W³o¿y³am wachlarze za pas, i po chwili z³o¿y³am pieczêæ, aby w razie co u¿yæ kawarmi. . .
- B±d¼cie czujni. . . Wróg mo¿e zaatakowaæ w ka¿dej chwili. . . - powiedzia³am, najtrze¼wiej teraz my¶l±c, gdy¿ bol±ca g³owa mi w tym pomaga³a.
Rozgl±da³am siê na boki, patrz±c jak inni powoli zasypiaj±. . .
- Szimu. . .dasz radê jeszcze nam po¶wieciæ? - mówi³am tr±caj±c go rêk±, aby siê uspokoi³. . .
-Nie wiem...........Spróbuje..
Oczywi¶cie Szimu ju¿ zrobi³ to co pisa³ we wcze¶niejszym po¶cie a teraz u¿y³ hiri Gane no jutsu by trochê po¶wieciæ, a przy okazji zobaczyæ dok³adnie co to jest(to co wysz³o z tunelu).
Wasze uwolnienie z Kai itd nie wysz³o...poniewa¿ to nie jest genjutsu. Kiedy Szimu roz¶wietli³ pokój ka¿dy z Was zobaczy³ okropne obrazy. Jakiego¶ cz³owieka wypruwaj±cego kobiecie wnêtrzno¶ci , tego samego mê¿czyznê obicinaj±cego na ¿ywca genitalia mê¿czyzny. Przcinanie têtnic. Du¿o krwi i bólu...ten sam ból co zobaczyli¶cie równie¿ WY odczuwali¶cie. W chwili otrz±¶niêcia siê na jedn± sekundê zobaczyli¶cie trupi± twarz mê¿czyzny rzucajaæego siê na Was...po chwili wszystko minê³o . Takie okropieñstwa jeszcze nie widzieli¶cie...nigdy jeszcze nie czuliscie takiego bólu....jeste¶cie spoceni ze strachu a ochota na sen od razu Wam przesz³a
-[I see you!].........................Kusooo...........Co za ból...............To jakie¶ jutsu...Tworzy iluzje......Która dzia³a na przecwnika w postaci bólu.....To nie do wytrzymania....Musismy wej¶æ w ten tune;.......Tam mo¿e znajdziemy odpowied¼.....
Szimu mia³ ¶ci¶niête piê¶ci aby trochê wyzbyæ siê bólu i widoku tego...
-Co ta za cholerne miejsce....-pomy¶la³em....
Wsta³em i zacz±³em banda¿owaæ sobie rêkê[je¶li siê zd±¿y³em pochlastaæ ] staraj±c siê powstrzymaæ delikatne dr¿enie r±k....
Rozgl±dam siê uwa¿nie po pomieszczeniu w którym siê znajdujemy zagl±dam te¿ do tunelu którym powinny przyj¶æ klony...
- Aaaaaaaa!!! - powiedzia³a krzycz±c z bólu.
- By. . .byæ mo¿e. . . .mo. . .mo¿emy spró. . . .spróbowaæ. . .!! - mówi³a jêcz±c z bólu.
- Ten ból jest nie do. . . . - nie dokoñczy³a, gdy¿ wystraszy³a siê twarzy która zrzuci³a siê na ni±.
- Musimy siê jak najszybciej st±d wydostaæ. . . Przejd¼my do tunelu obok. . . Szimu mo¿e mieæ racje. . . - mówi³a wk³adaj±c sobie flet w usta aby powstrzyma³ ból.
Klêkn±³em z bólu, ale nie chcia³em go okazywaæ "co to za okropne miejsce?!" mówi³em sobie w my¶lach.
-Szimu mo¿e mieæ racje- powiedzia³em cichym g³osem pe³nym bólu.
-Szybko chod¼my z tego przeklêtego miejsca.
Pot obla³ ca³e moje cia³o, oddech gwa³townie siê przyspieszy³
-Niewiem ja...jak wy ale... ja nie chce znowu odczuwaæ...tego bólu.
Kiedy Hideki podszed³ do wyj¶cia zapad³a cisza...nagle w czasie jednej sekundy co¶ chwyci³o Hidekiego za kostki, a dok³adniej dwie trupie rêce , i wci±gnê³o Go do ciemnego korytarza. Hideki w jednej chwili znalaz³ siê na ziemi a w drugiej ju¿ znikn±³ w ciemno¶ciach.
Nie mogli¶cie poj±æ w to co siê sta³o. Zapad³a cisza a po chwili Hideki zosta³ wyrzucony z korytarza w poszarpanych rzeczach i z przera¿eniem w oczach. To co zobaczy³ nie móg³ opisaæ s³owami. Jego wzrok by³ pe³en ob³êdu. Ponownie do¶wiadczy³ bólu tylko , ¿e 3 razy gorszego oraz widzia³ obrazy któych nawet sam diabe³ siê ba³. W chwili kiedy Hideki przera¿ony siedzia³ na Ziemie us³yszeli¶cie pomruk z korytarza i zobaczyli¶cie trupi± twarz z szarymi zêbami krzycz±c± w niebo g³osy
-Hiiideki.!!!!!!!!!
-Trzeba mu pomóc i wej¶æ do tego korytarza!!
Szimu tylko patrzy³ na hidekiego i czeka³ na reakcjê towarzyszy.
- Hideki. . . Co. . . Co to by³o. . .? - mówi³a ze strachem w oczach. . .
- Jak??. . . Sk±d??. . .Gdzie?? - j±ka³a siê ze strachu.
- Sz. . Sz. . .Szimu. . . Boje. . . . siê . . . - mówi³a parz±c na ch³opaka.
Lecz nie na tyle, aby nie móc siê broniæ. . . Wyci±gnê³a tylko flet i trzyma³a przy ustach, aby w razie co u¿yæ jakiego¶ gen, lub gdyby zaatakowali obroniæ siê nim.
Podbieg³em do le¿±cego Hidekiego
i staram siê go przyci±gn±æ do towarzyszy.
-Eh trzeba sprawdziæ co tam jest
powiedzia³em cichym g³osem.
-Je¿eli tu zostaniemy to najprawdopodobniej zostaniemy "eliminowani" wszyscy po kolei.
Popatrzy³em siê na twarz która siê drze.
-Zamknij pysk!!
krzykn±³em, popatrzy³em na szimu,
kiwn±³em mu g³ow± w nadziei ¿e rozumie
co chce zrobiæ.
-Tayuya ty siê zajmij Hidekim, i uwa¿ajcie,
z tego co zauwa¿y³em to wróg mo¿e ukrywaæ siê w ziemi
powiedzia³em i ostro¿nym krokiem wchodzê do tunelu,
po drodze staram siê przeci±æ mieczem t± g³upi± twarz (co siê drze).
-Okk...Tayuya trzymaj siê, muszê sprawdziæ co jest z tym korytarzem.......
Szimu z³apa³ Tayuye za ramiona i kiwn±³ na znak ¿e poradzi sobie w opiekowaniu siê hidekim..
U¿y³em Hiri Gane no jutsu i z wielkim ko³em wbieg³em w tunel za Yochim, by³em gotowy, wystrzeliæ z ko³a ogieñ, na³o¿y³em na siebie tak¿e kawarimi, wiêc by³em przygotowany do ataku.
Prze³knê³a ¶linê i odpowiedzia³a. . .
- Dobrze. . . Zajmê siê nim. . .
Po czym podesz³a do Hidekiego i wypytywa³a siê o ro¿ne rzeczy, zwi±zane z tym atakiem. . .
- Kto to by³. . .?? Czy widzia³e¶ mo¿e, jak to zrobili?? Wiesz co¶ o nich. . .?? - Lecz widaæ by³o w jego oczach wy³±cznie strach. . .
Aby przywróciæ go do dobrego stanu, lekko pobi³a go po twarzy, mówi±c. . .
- Hideki. . .Hideki!!
Szimu wraz z Yochim wbiegli do tunelu. Yochi zanim zd±¿y³ przeci±æ g³owê ta zniknê³a.Swiat³o Szimu dawa³o nik³e ¶wiat³o. Nikt z Was nie zauwa¿y³ , ¿e im dalej jeste¶cie od swoich towarzyszy tym za Wami pojawia siê coraz wiêcej trupów które cicho siê poruszaj± za Wami. Id±c tak .....nagle ¶wiat³o zniknê³o...Szimu zosta³ uderzony w g³owê i gdzie¶ zabrany. Yochi zosta³ sam w¶ród armi trupów których nie móg³ zauwa¿yæ
Szimu siê obudzi³ ...le¿a³ na jakim¶ ³ó¿ku...niczym operacyjnym. By³ zwi±zany a usta równie¿ mia³ zwi±zane. Mia³ ponacinane rêcê...a na rêkach wi³ siê bia³e ma³e robaki które powoli wchodzi³ przez te naciêcia do cia³± ch³opaka. Zauwa¿y³e¶ , ¿e trzyamsz w jednej rêcê nó¿...
Tayuta próbowa³a obudziæ Hidekiego. Ten siê powoli budzi³ jednak nadal by³ w lekkim szoku. Jednak móg³ ju¿ mówiæ
-Kusooooooooooooooooooooooooo -pomy¶la³em.
Szimu tak przeklina³ zê sam nie wierzy³ ¿e zna takie s³owa .
Lecz po chwili czu³ jak pod skór± chodz± mu robaki.........
Wiêæ postanowi³ dzia³aæ od razu, skupi³ siê i wyzwoli³ chakrê katonu w ca³ym ciele tak ¿e robaki powinny siê ju¿ spaliæ, to wtedy ja szybko uginam rêkê i przecinam nozem ta¶mê, pó¼niej drug± rêkê i tak po kolei, a na samym koñcu rozlepia usta.Robiê 3 klony.Po chwili wszyscy razem malujemy na zwojach nied¼wiedzie które po chwili szukaj± wyj¶cia z sali, kiedy je znajd± wtedy je wywa¿aj± i id± dalej, nasza czwórka idzie powoli z a nimi by wiedzieæ kiedy zaatakuje przeciwnik.Nak³adam na siebie kawarimi, i w razie ataku atakujê rasenganem lub Kasumi enbu no jutsu.
Idê trochê szybszym krokiem po korytarzu
ca³y czas czekaj±c a¿ zaatakuje mnie to samo
co Hidekiego.
-Szimu przecie¿ tu nic ma- powiedzia³em, ale nie
us³ysza³em odpowiedzi.
-Szimu?, Szimu!?- nagle odwróci³em siê do ty³u
i ku zdziwieniu zobaczy³em bardzo wiele konturów,
by³o ich tyle ¿e nie mog³em doliczyæ siê przeciwników.
- Ku**a, lepiej byæ nie mog³o, co¶ mi siê zdaje ¿e to
bêdzie d³ugi dzieñ.- po tych s³owach zacz±³em siê rozgl±daæ
wokó³ czy czasem przeciwnicy mnie nie otoczyli.
"hmm to klony, a mo¿e iluzje, mniejsza z tym ale gdzie Szimu,
[I see you!] same k³opoty, gdzie ten debil (chodzi o tego go¶cia
co da³ nam misjê jeszcze przed bram± kiri) nas wys³a³"
Z³o¿y³em pieczêcie kawarami, ale u¿yjê go dopiero w ostateczno¶ci.
Narazie czekam na reakcje tych "konturów".
Nagle odzyska³em ¶wiadomo¶æ...usiad³em gwa³townie....
-Gdzie oni s±...mów gdzie....-zapyta³em Tayuye...
-tylko nie mów ¿e tam poszli....-spojrza³em na siebie....
nie by³em ranny na ciele a nawet je¶li to niezbyt mocno....
Spróbowa³em wstaæ..
siêgn±³em na plecy po miecz zdj±³em go szybko i podpar³em siê nim....
-Co tu siê sta³o jak mnie nie by³o-zapyta³em Tayuye nieco spokojniejszym g³osem...
- Szimu i Yochi, weszli do tunelu, aby z³apaæ tego który cie porwa³. . . . - odpar³am.
- Nie wiem czy jeszcze ¿yj±. . . . - mówi±c odesz³a od Hidekiego i wsta³a.
-Idioci....-powiedzia³em...ciekawe czy jeszcze ¿yj±....-doda³em po chwilli....
usta³em naprzeciw tunelu....
z³o¿y³em pieczêcie....jednak nie wykona³em ¿adnego jutsu gdy¿ nie chcia³em zraniæ towarzyszy którzy jeszcze byæ mo¿e ¿yj±...
zacz±³em krzyczeæ....-Szimu....Yochi....¿yjecie jeszcze...!!!!!!!-powinni to us³yszeæ przynajmniej Yochi który jest jeszcze w tunelu....
Szimu zdo³a³ siê uwolniæ oraz zniaszcczyæ robaki jednak sprawi³o mu to du¿o bólu dlatego nie móg³ wykonaæ ¿adnego jutsu ( 2 posty). Szukanie wyj¶cia nie by³o trudne zw³aszcza , ¿e by³o Ono przed nosem ch³opaka. Jednak szukaj±c tego wyj¶cia zauwa¿y³e¶ napis na ¶cianie.
" Tylko potêpieni pójd± w dó³"
Twoje wyj¶cie to by³o równocze¶nie wej¶cie na skalny korytarz. Mog³e¶ spostrzec daleko od Ciebie jakie¶ 2 postacie.
Yochi , twoi wrogowie nie ruszyli siê z miejsca. Tylko ma³a dziewczynka o trupiej twarzy wysz³a naprzeciw Ciebie. Patrzy³a na Ciebie pustymi oczami. Ta Ci pokaza³a obrazy. Mê¿czyzna o trupiej twarzy ci±gn±³ gdzie¶ w³a¶nie t± dziewczynkê. Rozpozna³e¶ tunel którym szed³e¶ oraz grotê w której siê znajdowa³e¶ parê minut temu...potem jakby¶ szed³ w dó³...w g³±b ziemi. Tam znajdowa³ siê pokój...pe³en krwi i wnêtrzno¶ci. Potem zobaczy³ê¶ co ten mê¿czyzna zrobi³ dziewczynce. Po raz kolejny zobaczy³e¶ potworne obrazy masakry na cz³owieku. Jednak nie odczu³e¶ bólu. Mog³e¶ zauwa¿yæ w rogu pokoju...drewnian± skrzyniê..
Po chwili wszystko minê³o...nie by³o trupów ani nikogo innego...za to mog³e¶ zauwa¿yæ Szimu...który patrzy³ w stronê Hidekiego i Tayuyi
Tayuya i Hideki...co mam powiedzieæ...stali¶cie tak ty³em do ¶ciany. Kiedy Tayuya stanê³a , mog³a poczuæ czyj±¶ rêkê na swoim ramieniu. Rêka by³a lodowata i ...jakby mokra...owa rêka zostawi³a kraway ¶lad na Twoim ramieniu. Po chwili owa rêka zacisnê³a mocno twoje ramiê
Wyci±gn±³êm maczetê i krzykn±³em do dwóch postaci:
-Ejj WY........KIm jeste¶cie i cze czego tu szukacie......??.......
Szimu lekko z³apa³ siê za rêkê, poniewa¿ odczu³ tam trochê bólu lecz to mu nie przeszkadza³o.Podszed³ do owych postaci, aby zobaczyæ kto to jest.W razie ataku zaczynam wymachiwaæ maczet± tak zêby poprzecinaæ co¶ tam....Ale je¶li nic mi z tych rzeczy nie wyjdzie to wyci±gam moje shurikeny bojowe, one zaczynaj± siê kopciæ i rzucam nimi w tych owych, shurikeny dodaj± mi si³y a po chwili ¶ci±gam tak¿e ciê¿arki by mieæ wieksz± szybko¶æ, a przy okazji rzucam ciê¿arkami w postaci.Wszystko zrobiê gdy te postaci zaatakuj± i bêdê wiedzia³ ze maj± z³e zamiary.
-ej Szimu przestañ tam jest hideki i tayuya- krzykn±³em do towarzysza
-zaraz ich zabijesz idioto!! chod¼, wiem gdzie ta skrzynka!!
"musia³ mieszkaæ tutaj jaki¶ psychopata, te duchy ... eh mo¿e chc± nas ostrzec przed nim i przed bólem jaki chce nam zadaæ, [I see you!], straszliwe to miejsce"
Wracam z Szimu do groty w której s± Hideki i Tayuya.
- O rzesz ja pier. . .!!! - Krzyknê³a ze strachu.
W tej chwili wyci±gnê³a, wachlarz jedn± rêk±, lecz nie roz³o¿y³a go, tylko wbi³a zimn±, zakrwawion± rêkê. Gdy tylko j± pu¶ci³a, rzuci³a eksploduj±c± notkê,krzycz±c. . .
- Hideki na ziemie!!
A nastêpnie schurikenem w ni± aby szybciej wybuch³a. Oczywi¶cie przed rzutem odskoczy³a od rêki. . .
-Co??.....Yochi, Tayuya??....Niemo¿liwe...Te dwie postaci to Tayuya i Nieznajomy??.....
Do Szimu podchodzi(chyba) Yochi, Szimu nie widz±c ¿e to yochi krzyczy:
-Ty.....Nie podchod¼!!!
Tayuya...jak zwykle historia siê powtórzy³a. Rêka zniknê³a zanim zd±¿y³a¶ co¶ zrobiæ...Jednak w strachu wykorzysta³±¶ notkê wybuchow±...nie by³o to dobre posuniêcie. Sciana wybuch³a i sufit siê zacz±³ zawalaæ poniewa¿ to by³a g³owna ¶ciana katakumb. Jeden z od³amków spad³ na Tayuye przez co straci³± przytomno¶æ. Hideki siê uratowa³ poniewa¿ ma pancerz z ko¶ci ( nie zapomnia³am o tym ;] )
Szim,u i Yochi....w ostatniej chwili zd±¿yli¶cie znale¼æ siê w grocie. Kamienie ju¿ pospada³y dlatego Wam krzywda siê nie sta³a. Jednak...kiedy siê rozejrzeliscie....nie by³o widaæ Tayuyi...
Tayuya....Ty straci³a¶ przytomno¶æ na jedn± kolejke...kto¶ CIe zabra³. Nie wiadomo gdzie
-To ty Yochi, na szczê¶cie....
Gdy ju¿ weszli¶my do komnaty oczy Szimu by³y zdziwione...Nie by³o jednak w komnacie Tayuyi wiêc zacz±³ przeszukiwaæ w kamieniach.Jednak nic nie znalaz³.....Po chwili odpowiedzia³ do towarzyszy:
-S³uchajcie ta misja ju¿ nie jest misj± tylko jakim¶ piek³em, chocia¿ i tak w piekle jest lepiej....Kto¶ porwa³ Tayuyie....Musimy j± odszukaæ i zmywamy siê st±d bo nie prze¿yjemy......Aha i jeszcze co¶...
Szimu zwróci³ siê do Yochiego:
-Yochi muwi³e¶ ¿e wiesz gdzie jest skrzynia.......By³e¶ tam czy co¶??.......Jak tak to najprawdopodobniej Tayuya tam te¿ jest...Wiêc musimy siê tam dostaæ......Mnie te¿ w tunelu co¶ porwa³o i odbudzi³em siê na jakiej¶ sali operacyjnej, by³em zwi±zany i ponacinany co jest widoczne na moich rêkach..A tam wchodzi³y do mojego cia³a robaki....Nie wykluczone ¿e Tayuye te¿ tam mogli zabraæ.....To co robimy??
-To jest bardzo dziwne, ale mia³em dziwn± wizjê, widzia³em wiele okropnych rzeczy, jaki¶ facet zabi³ ma³± dziewczynkê. Wiem ¿e musimy i¶æ jakim¶ tunelem który prowadzi³ w dó³, g³êbiej pod ziemiê, tam bêdzie pomieszczenie w którym najprawdopodobniej jest pe³no wnêtrzno¶ci, w rogu tego pomieszczenia jest skrzynka, jedno co mnie dziwi to dlaczego teraz nie odczuwa³em bólu, mo¿e oni chc± aby¶my tam poszli. Mo¿e tam te¿ jest Tayuya - powiedzia³em po czym zacz±³em siê rozgl±daæ który z tuneli prowadzi w dó³, kiedy ju¿ znalaz³em powiedzia³em do towarzyszy:
-idziemy ?!
Ehhh....no to zaje-kur**-bi¶cie-powiedzia³em nieco zdenerwowany...
je¶li co¶ mnie przygniata wykonuje kawarimi[100]...
je¶li nie to nie robiê kawarimi...
Rozgl±dam siê po pomieszczeniu....
-teraz jeszcze i ona zniknê³a....no z kim ja muszê pracowaæ -mrukn±³em sam do siebie....spojrza³em w miejsce gdzie powinien byæ korytarz do którego poszli Yochi i Szimu...
Zastanawiam siê chwilê..
po czym rozgl±dam siê po reszcie pomieszczenia szukaj±c jakiego¶ innego przej¶cia...
je¶li nie znajdujê to idê do korytarza tego co w nim zniknêli szimu i Yoochi...
oczywi¶cie bardzo ostro¿nie w razie ataku bukuje mieczem robiê unik lub wykonujê kawarimi...
[color=khaki]Nie znale¼li¶cie ¿adnego przej¶cia. Hideki nie móg³ i¶æ korytarzem ska wyszli Szimu i Yochi poniewa¿ ten by³ zawalony.Hideki nie by³ niczym obci±¿ony ( chodzi mi o kamienie). Stali¶cie tak i zastanawiacie siê co zrobiæ
Tym czasem Tayuya ...có¿ obudzi³a siê w jakim¶ pomieszczeniu. W owym pomieszczeniu by³o pe³no zeschniêtej krwi oraz pe³no organów na który widok robi³o siê dziewczynie niedobrze. Kiedy spojrza³a¶ w bok..zobaczy³a¶ cz³owieka ...ale czy tak mo¿na kogo¶ takiego nazywaæ.
Owy osobnik by³ ubrany w czarny p³aszcz...Jego twarz by³a zapadniêta oraz szara...a oczy...b³êkitne jednak przera¿aj±ce , ¿e Tayuya poczu³a dreszcze na swoich plecach.
Oczy Twojego porywacza( mo¿na siê przestraszyæ )
- Kim ty jeste¶!!!! - mówi³a odchodz±c do ty³u.
- Odpierdol siê ode mnie!! - powiedzia³a, powoli p³acz±c.
Dotar³a do ¶ciany, na której siê opar³a. Z tego strachu, u³o¿y³a pieczêcie i zrobi³a. . .
- Katon: Gokakyuu no jutsu!!!
Korzystaj±c z okazji ¿e by³ w ogniu, po³o¿y³a jeszcze eksploduj±c± notkê na ¶cianie, za sob±, aby wybi³a dziurê przez któr± mog³a by uciec.
Gdy tylko katon siê skoñczy, odskakuje od ¶ciany, maj±c nadzieje, ¿e wybuch przewróci porywacza, a ona w tym czasie wybiegnie.
Stan±³em spokojnie rozejrza³em siê po pomieszczeni....
stan±³em na ¶rodku...
-Sawarabi no mai...-powiedzia³em...las ko¶ci wyruc³ w ca³ym pomieszczeniu...
Olbrzymie ko¶ci przebi³y siê przez kamienie tarasuj±ce mi drogê do wnêtrza korytarza jednak kiedy tylko przebi³y siê przez ska³ê przesta³y rosn±æ w tamt± stronê...
jednak w resztê stron rós³ dalej...
Ko¶ci podtrzymywa³y strop i przebi³y siê przez ¶ciany dooko³a pomieszczenia do innych pomieszczeñ je¶li jakie¶ s±...
ja dziêki tym ko¶ciom wyczuwam co lub kto jest przy nich....[chodzi o chakrê itp]
ja wnikam w jedn± z ko¶ci...
2220-300=1920
Mianko fajny nev avak
Widz±c ¿ê Hideki co¶ tam sobie robi ja zacz±³em obmy¶laæ strategiê jak dostaæ siê do Tayuyi, zwa¿aj±c na to ¿e wszêdzie s± jakie¶ kamienie....
Czeka³em na odpowied¼ Hidekiego wiedz±c i¿ ten robi co¶ ze swoimi ko¶æmi.
-[I see you!] wszêdzie kamienie- zauwa¿y³em ¿e Hideki co¶ robi i czekam na wynik tego dzia³ania.
//Jako , ¿ê za tydzieñ event skrócê Wam t± misjê do minimum //
Tayuya Twój atak nie zrani³ przeciwnika ale da³ Ci informacje...Twój atak polecia³ na ¶cianê gdzie tam...spali³ pewne p³ótno pod którym by³ napis
" Pokonaj strach...niech odwaga Tob± zaw³adnie"
Twój porywacz stan±³ przed Tob±. Podniós³ Ciê za szyjê i unieruchom³ rêcê. Zacz±³ Ciê dusiæ
Hideki. Twoje ko¶ci sprawi³ , ¿ê w ziemi powsta³o przej¶cie...a tam schody w dó³.
Rozejrza³em siê do oko³a...
-no dobra...Pó¼niej znajdê Yochiego, Szimu i Taytuye...
Teraz musz± sobie poradziæ beze mnie...--pomy¶la³em unosz±c miecz...
idê ostro¿nie schodami...przed wej¶ciem jednak g³êbiej nak³adam kawarimi na siebie[jak mnie co¶ trafi to siê samo uwolni chyba a jak nie to wtedy ja je aktywuje...]
I ruszam dalej staraj±c siê przenikn±æ ciemno¶æ....
- Postaw mnie!! - krzyknê³a.
Gdy chwyci³ j± za szyjê, notka ca³y czas by³a za ni±, wiêc u¿y³a jej do ucieczki. . . Wyci±gnê³a kunaia i wbi³a w notkê. Gdy ta wybuchnie robi kawarimi, szybko uciekaj±c przez dziurê, po wybuchu.
-Ruszamy Yochi.....
Krzykn±³em, wyci±gn±³em maczetê i ruszy³em w dó³ schodami za Hidekim, na³o¿y³em na siebie kawarimi wiêc je¶li co¶ mnie zaatakuje zrobiê kawarimi, je¶li wszystko pójdzie dobrze(w razie ataku)rzucam moimi shurikenami bojowymi tak ¿eby spaliæ przeciwnika.
Hideki i reszta sz³a bez ¿adnych komplikacji. Dotarli¶cie w koñcu do drzwi. A za nich mo¿na by³o us³yszeæ krzyki Tayuyi.
Tayuya...nic ni emog³a¶ zrobiæ poniewa¿ Twój porywacz CI unieruchomi³ rêcê. Brakowa³o CI powietrza i czu³±¶ jak ¿ycie z Ciebie uchodzi
Uderzam z kopa w drzwi ¿eby je rozwaliæ...
je¶li nie rozwalaj± siê mówiê do Szimu...
-rozwal je czym¶ jak mo¿esz[mam tu na my¶li rasengana ale moja postaæ nie wie chyba ¿e on go potrafi dlatego tak mówi ]
Kiedy ja lub ssimu rozwalamy drzwi wbiegam do ¶rodka sk³adaj±c pieczêci i mówiê-Kokuangyou no jutsu [400]nieprzenikniona czerñ powinna otoczyæ przeciwnika gdy¿ nie ma wolnych r±k ¿eby z³o¿yæ pieczêci w celu odbicia jutsu[za pomoc± kai siê nie wyrwie ]
Kiedy ju¿ przeciwnik jest ju¿ w moim genjutsu szybkom ruchem zdejmujê miecz z pleców na pocz±tku odcinam mu rêce co uwalnia tayuye po czym krêcê zwinnego m³ynka i docinam mu g³owê[tayuya opada na pod³ogê wiêc wiêc jej nie zraniê..] nastêpnie szybko rozcinam jego cia³o na pó³ zaczynaj±c od lewego ramienia ci±gn±c do prawego biodra [przecinam mu serce] a na samym koñcu wbijam mu w g³owê miecz ¿eby zniszczyæ mu mózg[je¶li ma] w razie ataku unik b±d¼ blok w ostateczno¶ci kawarimi[100] je¶li robiê kawarimi to ponawiam mój atak....
oczywi¶cie je¶li nie dostrzegam nikogo w pomieszczeniu to nie robiê tego wszystkiego...
--------
Chakra w nastêpnym po¶cie bo nie wiem co z tego wykonam
-Z mi³± chêci±.....
Odpowiedzia³em Hidekiemu, jesli jemu nie uda siê rozwaliæ drzwi, to tworzê w rêce Rasengana którym po chwili powinieniem rozwaliæ drzwi....
Gdy wejdziemy do ¶rodka Hideki robi swoje a ja b³yskawicznie ³apê Tayuyiê i biegnê z ni± pod ¶cianê by byæ w wystarczajacej odleg³o¶ci, przypominam ¿e zdj±³em ciê¿arki......Je¶li jednak Tayuyia nadal trzymana bêdzie to ucinam temu gostkowi rêkê kunaiem i biegnê pod ¶cianê...Gdy mi siê to uda stamt±d u¿ywam Kasumi Enbu no jutsu tak aby nie trafiæ w Hideka ale trafiæ w go¶cia w razie atku nak³adam na siebie kawarimi.
Wbiegam do pomieszczenia za hidekim i szimu, a kiedy oni walcz± ja szybko przeszukujê pomieszczenie, które przypomina³o mi tamto z "wizji", patrzê po rogach pomieszczenia, je¿eli znalaz³em skrzynkê zabieram j± i mówiê do towarzyszy
-Szybko!! Mo¿emy siê ewakuowaæ mam skrzynkê.
Je¿eli za¶ skrzynki nie ma pomagam w uwolnieniu Tayuyi a mianowicie atakuje go od ty³u staraj±c siê wbiæ mu miecz w plecy.
[je¿eli znajdê skrzynkê i Tayuya bêdzie nadal przetrzymywana robiê to samo co wy¿ej, tyle ¿e w lewej rêce trzymam skrzynkê]
Wasz nieznajomy popatrzy³ na Was. Jego wzrok Was sprali¿owa³. Ka¿dego oprócz Yochiego który widzia³ ju¿ Jego twarzy i móg³ zareagowaæ. Wasz poszukiwacz zacz±³ dusiæ coraz mocniej dziewczynê. Tak , zê ta zemdla³a z braku powietrza.
Yochi znalaz³ jednak skrzynkê. Kiedy tylko wzi±³ j± w rêkê...wszystko zniknê³y. Znale¼li¶cie siê w tej samej grocie co wcze¶niej. Obok YOchiego by³a skrzynka...co siê sta³o?Tayuya nadal nie oddycha³a
-S³uchajcie....Musimy j± ocuciæ, cudem stamt±d wyszli¶my cali i mamy skrzynie, wiêæ trzeba ocuciæ Tayuye i wynosimy siê st±d......Ma kto¶ z Was mo¿e Suiton lub Fuuton??Trzeba by³o by jej powiaæ do¶c mocnym lecz bez przesady wiatrem by j± dotleniæ a wod± mo¿na j± zmyæ by dostarzczyæ jej organizmowi H2O....
Szimu czeka na odpwoeid¼ towarzyszy.
- Hehe to moja zas³uga <wystawia jêzyk>, powinni¶my siê szybko wynosiæ z tego miejsca!! -
próbujê ocudziæ Tayuyê lekkim podmuchem wiatru.
Je¿eli siê obudzi to mówiê:
-okej to wyno¶my siê z t±d ju¿, jeszcze nas znowu ten ¶wir z³apie.-
Je¿eli siê nie obudzi³a:
-Nie ma teraz czasu aby j± budziæ, wezmê j± na plecy i ocudzimy j± przed wyj¶ciem. W drogê -
biorê Tayuye na plecy i ruszam ku wej¶ciu.
Idioci-powiedzia³em patrz±c na ich starania...
Dezaktywowa³em sawarabi no mai[je¶li by³o aktywne oczywi¶cie]...
podchodze do tayui...
sprawdzam puls...nastêpnie patrzê czy jej krtañ je jest uszkodzona...je¶li stwierdzam ¿e nie zaczynam reanimacjê...
Niestety muszê zrobiæ usta usta a poniewa¿ Hideki ostatnio ma bzika na punkcie Higieny zanim zaczyna robiæ usta usta zakrywa usta tayuyi chustk± któr± zazwyczaj zas³ania twarz...
po poprawnie przeprowadzonej reanimacji ta powinna siê obudziæ....
Hideki jako jedyny pomy¶la³ i rozpocz±³ reanimacjê. Dobrze , ¿ê tak siê sta³o poniewa¿ kilka chwil pó¼niej Tayuya by straci³a jedno ¿ycie. Dziewczyna wziê³a potê¿ny oddech.Tylko Ona kiedy by³a nieprzytomna mog³a us³yszeæ g³os
-" To wszystko to by³ jedynie Wasz sen i Wasz koszmar...."
Ca³ej waszej 4 przypomnia³o siê o skrzyni. Czy aby na pewno chcecie j± otworzyæ i sprawdziæ czy to w³a¶nie owa skrzynia?
Dobra-powiedzia³em...
jest jaki¶ idiota który pójdzie zobaczyæ co jest w skrzynce-zapyta³em.z nadziej± w g³osie...
Zastanawiam siê co siê tak naprawdê sta³o....
-Brawo nieznajomy.....Ona ju¿ chyba oddycha....Wiêc nic jej nie bedzie...
Co do skrzynii nie jestem g³upi ¿eby tam i¶æ i j± otworzyæ.....To chyba ta, szybko musimy st±d wyj¶æ i zanie¶æ j± temu dziadkowi w Kiri......Chyba ¿e.....
Szimu urwa³ i po chwili dokoñczy³:
-Chyba ¿e j± wysadzimy.....??xD
Szimu czeka³ z nieceierpliow¶ci± na odpowied¼ towarzyszy.
Kiedy towarzysze rozmawiali ja wzi±³em skrzynkê w rêce
-Nie ma chyba sensu patrzeæ co jest w ¶rodku, nie na tym polega³a nasza misja - powiedzia³em do towarzyszy
-je¿eli tak bardzo chcecie zobaczyæ to moim zdaniem lepiej i tak najpierw st±d wyj¶æ.-
po tych s³owach ze skrzynk± pod pach± skierowa³em siê do wyj¶cia.
Dziewczyna po ockniêciu kaszlnê³a parê razy, po czym popatrzy³a na towarzyszy i spyta³a siê. . .
- Co. . . co siê sta³o. . .??
Po tym pytaniu zauwa¿y³a skrzynkê w rêkach Yochiego.
- Widzê, ¿e znale¼li¶cie skrzynkê. - powiedzia³a, lekko z u¶miechem.
- A czy kto¶ jeszcze, s³ysza³ te d¼wiêki. . .?? Powiedzia³y, ¿e to wszystko to by³ sen a zarazem koszmar. . . Nie otwierajmy lepiej tej skrzyni. . . Mog³o by tam siê kryæ, co¶ straszniejszego od tych katakumb. . . Oddajmy to temu dziadkowi.
Hmmm...skoro siê boicie...-powiedzia³em....
n-Dobra...czas opu¶ciæ to przeklête miejsce....
Wzi±³em od Yochiego skrzynkê i da³em j± szimu...
-ty id¼ z przodu oni-wskaza³em na Tayuye i Szimu-id± w ¶rodku a ja idê na koñcu....Idziemy korytarzem którym tutaj przyszed³em-kiedy wszyscy siê ustawili ruszyli¶my w takim dziwnym pochodzie...ja mam na³o¿one kawarimi a w moich rêkach znajduje siê miecz który gotowy jest do zablokowania ataku....
Wyszli¶cie bez szwanku z poddziemi. W koñcu mogli¶cie zobaczyæ piêkne s³oñce odbijaj±æe siê na ¶niegu. Nie poczuliscie ch³odu wychodz±æ z podiemi poniwa¿ tam i tak by³o zimno
-Hmmmm....przecie¿ wtedy jak wchodzili¶my to nie by³o tam zimno....-powiedzia³em...
-Kai-wykona³em szybko technikê je¶li nie podzia³a³o podchodzê do jakiej¶ ¶ciany i uderzam g³ow± w ¶cianê...
za jeden ze wcze¶niejszych postów
1920 -400=1520
Za obecny post
1520-100=1420...
-Hideki...Masz racjê ale przecie¿ to Yuki, tutaj zazwyczaj jest zimno...ale na wszelki wypadek.....KAI!!
U¿y³em techniki na wszelki wypadek...Gdyby siê okaza³o ze to Gen to nak³adam na siebie kawarimi i wyci±gam maczetê by móc siê obroniæ przed przeciwnikiem...
Patrzê z zdziwieniem na towarzyszy
-eh skoro wy u¿yli¶cie kai to ja nie bêdê inny, poka¿e wam ¿e te¿ potrafie.
U¿ywam kai, a gdyby siê okaza³o ¿e jakim¶ cudem to jakie¶ genjutsu wyci±gam katanê i stajê w pozycji obronnej.
Nie wiadomo po co Ale u¿yli¶cie Kai. Ale nic siê nie sta³o...bo nie by³o to genjutsu. Stali¶cie nadal tak jak poprzednio. Nadal mieli¶cie skrzynkê w d³oni.Nic siê nie zmieni³o...
- Eh tak my¶la³em, ¿e to ¿adne genjutsu, Hideki ty to nadwra¿liwy jeste¶...i jeszcze innych zara¿asz, hehe, dobra a teraz chod¼my do kiri bo w takim tempie to ca³± chakrê na nic stracimy.- Po tych s³owach ruszy³em w stronê kiri, oczywi¶cie zak³adaj±c ¿e towarzysze id± ze mn± ;]
Mianko a wyprowadzê ciê z b³êdu...xD
bo ja waln±³em g³ow± w ¶cianê i mnie teraz boli...
Ale do rzeczy...
Biorê skrzynkê od szimu a raczej zabieram mu j± si³±...
Odchodzê kilka kroków...
Otwieram skrzynkê i zagl±dam do ¶rodka je¶li jest zamokniêta na k³ódkê to rozwalam k³ódkê/zamek moim swordem[mieczem ] i zagl±dam..
mam na³o¿one kawarimi w razie ataku samo siê uaktywnia no wiadomo o co kaman
Kiedy Hideki otwory³ skrzynkê nic siê nie wydarzy³o...ale zamiast z³ota...by³ tam piasek...ca³a skrzynia piasku. Nie by³o to genjutsu ani nic takiego...po prostu skrzynka z piaskiem
Co ku**-powiedzia³em i w³o¿y³em rêkê w piasek sprawdzaj±c na wszelki wypadek czy nie ma tam z³ota....
je¶li nie ma to mówiê...
-2 osoby z nas w najlepszym stanie powinny tam wej¶æ a pozosta³e 2 bêd± czekaæ w miejscu rozzielenia korytarzy.....
-S±dzê ¿e ja i Szimu powinni¶my to zbroiæ gdy¿ mamy najwiêcej do¶wiadczenia....
Zasady tak jak wcze¶niej z tym gwizdkiem....
-S±dzê ¿e to racja.......Tylko ¿e nie mogliby¶my patrzeæ na ka¿d± iluzjê w tym korytarzu, bo skoñczy³o by siê to tragicznie...Aha i musieliby¶my siê poruszaæ na przemian.Tzn. Ja musia³bym i¶æ ty³em by os³aniaæ ty³y by nikt nas nie zaskoczy³ od ty³u....A ty nieznajomy musia³by¶ i¶æ przodem by os³aniaæ przody....A no tak i je¶li z ³aski swojej by¶ siê przedstawi³??
Szimu mia³ twarz znu¿on±, nie chcia³o mu siê wracaæ do tunelu tylko dla misji, ale nie móg³ pozwoliæ by Hideki poszed³ sam, nie licz±c jego ma³ych obra¿eñ.
-[I see you!], przecie¿ wiesz ¿e te gwizdki za du¿o nie pomog±, atakowali nas ju¿ wiele razy i ¿adnemu z nas nie uda³o siê u¿yæ gwizdka. A po drugie co my mamy tutaj do cholery robiæ ?! - powiedzia³em zirytowany ca³± sytuacj±
-A po drugie ten kole¶ co zleca³ nam misje mówi³, ¿eby nie otwieraæ tej gówniane skrzyni bo on chce z³oto a nie drewno!! no dobra w tym przypadku piasek, wiêc nie wiem czy co¶ da wchodzenie tam z powrotem.- rzek³em po czym czekam na reakcje towarzyszy.
Nie zwracaj±c na nich uwagi robiê kilka kroków
do przodu...
-Szimi...po co chcesz znaæ moje imiê...czy to robi jaka¶ ró¿nice jak siê nazywam-po czym ruszy³em przed siebie id±c korytarzem którym wcze¶niej mia³y i¶æ klony...w rêku trzymam miecz gotowy do odbicia ataku i mam te¿ na³o¿one kawarimi....
Na twarzy Szimu namalowa³ siê gniew na Hidekiego bo nie poda³ mu jego imienia...Po chwili ruszy³em przed siebie z na³o¿onym kawarimi.Przy okazji zrobi³em 2 klony.Ka¿dy z nas wyci±gn±³ Maczete i by³ gotowy do ataku lub obrony.
Weszli¶cie ponownie do podziemi....jednak tym razem by³o tam jasno...szli¶cie tak jednak nic si nie wydarzy³o. Doszli¶cie do groty w której byli¶cie....tam równie¿ by³o pomieszczenie o¶wietlone.Nie czuli¶cie tego strachu co poprzednio. Ale skrzyni ani nic podejrzanego nie widaæ by³o
-Kuso......Nie ma......AAA i jasno.....Co tu siê sta³o ¿e jest tak jasno??..Normalnie nie normalne......
Szimu poczu³ ¿enadê...Przyszed³ tu ponownie a tu nic nie by³o.
Hmmm....Zastanowi³em siê chwilê...
Stan±³em bli¿ej szimu i powiedzia³em-Sawarabi no mia-dooko³a wszêdzie we wszystkich kierunkach wyrós³ las pozostawiaj±c jedynie fragment przestrzeni na której sta³ szimu i jego klony....
Przeze mnie przechodzi³o kilka ko¶ci nie czyni±c mi jednak krzywdy gdy¿ ja mogê przenikaæ przez ko¶ci...
¶ciany powinny zostaæ ca³kowicie zniszczone jednak strop jest utrzymywany prze moje ko¶ci wiêc siê nie zawali...
1420-300=1120
-ciekawe czy co¶ znale¼li...dowiemy siê dopiero jak wróc±, ale czemu to my mamy siê tutaj nudziæ ?!, eh i zanim oni wróc±. - powiedzia³em po czym po³o¿y³em siê na ¶niegu i sobie tak le¿a³em.
Nic siê nie wydarzy³o po wykonaniu techniki Hidekiego. Opróæz jednego. Na ziemiê spad³a karteczka. A na niej by³o napisane
" Zarty , zartami...d! D!...ale zostali¶cie wykiwani ..."
Yochiemu siê zaczê³o robiæ zimno od le¿enia na ¶niegu
-Kuso.....Kto to??...Nieznajomy zostali¶my chyba wykiwani ............I co my teraz zrobimy??..
Szimu czekal z niepokojem na reakcjê Hidekiego....Po chwili popatrzy³ siê na sufit, aby wiedzieæ sk±d mog³o to spa¶æ.
£apiê karteczkê w locie i czytam co jest na niej napisane
Ehh...tu nic nie ma-powiedzia³em....albo nas kto¶ uprzedzi³ albo...kto¶ wys³a³ nas tu umy¶lnie ¿eby¶my tu zwariowali-dokoñczy³em...
jednym machniêciem rêki zdezaktywowa³em technikê ale nie w ca³o¶ci..tylko tworz±c w niej ¶cie¿kê nie dla siebie ale dla szimu...
idê do Yochiego i Tayuyi i rzucam im karteczkê...
Kiedy j± przeczytali pytam....-I co o tym my¶licie..?
Pobieg³em ¶ciê¿k± któr± Hideki dla mnie uformowa³ i doszed³em do towarzyszy....Po chwili biegu, keidy ju¿ by³em na miejscu odpwoiedzia³em do towarzyszy:
-S³uchajcie....Ten go¶æ nas wykiwa³ na Bank.......Zaraz tam pójdê(tam gdzie mieli¶my go spotkaæ) i mu nawbijam.......Kuso.....
Szimu teraz to by³ rozw¶cieczony na tego co im misjê zleci³ na takie "poni¿enie" jakiego dozna³ w czasie tej misji.xD
Zastanawiam siê chwilê...
-Jeste¶ tego pewien-zapyta³em...-na 100%??
-Hm...Na 100-ówê moze nie ale na 90% tak....Kto móg³by napisaæ "zostaliscie wykiwani" jak nie ten go¶ciu.
Szimu ch³apczywie ³apa³ oddech by sie troche uspokoiæ od tej nerwówki.
Móg³ to napisaæ kto¶ kto wcze¶niej wydoby³ st±d tê skrzynkê
ale nie wa¿ne
ja tam mogê i¶æ i z nim pogadaæ-powiedzia³em u¶miechaj±c siê...
-Chlopaku nie bêdziesz sam.......
Szimu zacz±³ zacieraæ rêce z lekkim, szyderczym u¶mieszkiem na twarzy..
-Moze nam wyja¶ni ca³± t± sytuacjê.......Hm...Ja z chêcia siê przekonam.
A co ty na to-zapyta³em Yochiego spojrzawszy na niego...-nie a wygodnie ci siê le¿y-doda³em po chwili...
wsta³em ze ¶niegu bo zaczê³o mi siê robiæ zimno.
-Ale pomy¶lcie logicznie, je¿eli chcia³ nas wykiwaæ to napewno nie bêdzie czeka³ na nas pod kiri, bynajmniej ja bym nie czeka³.
Po tych s³owach otrzepa³em siê ze ¶niegu.
-To co? Idziemy na spotkanie ze zleceniodawc± ?
Powiedzia³em i jestem gotowy do drogi ;p
-Heh...Chyba ci ciep³o..Podgrzeje cie troche...
Szimu lekkim skinieniem ust pos³a³ w ¶nieg obok Yochiego strumieñ ognia który roztopi³ ¶nieg obok Yochiego.....Po chwili zwróci³em siê do Hidekiego:
-To co ruszamy??
ok Jestem za....
powiedzia³em spokojnie siê rozejrza³em
-Szimu...zawal wej¶cie do tych katakumb za pomoc± tej techniki za pomoc± której rozwali³e¶ te drzwi...
-No dobra....
Szimu po chwili wytworzy³ w rêce Rasengana którym po chwili uderzy³ w wej¶cie do jaskini(górne) przez co wej¶cie ju¿ by³o ca³e w kamieniach i nie mo¿na by³o siê tam dostaæ.....
-Skoñczone..To co ruszamy??
-Yuuuuuuuupi Nareszcie idziemy.
Po tych s³owach podszed³em do Szimu i powiedzia³em mu cichym g³osem
-E mo¿e móg³by¶ nauczyæ mnie tej techniki co ?
Czekam na odpowied¼.
-Wiêc w drogê
Krzykn±³em i poszed³em
[w miêdzy czasie tam czekam na odpowied¼ szimu]
NMM [do kiri ;p znaczy siê bramy kiri]
- Skoro i tak nie wiemy co trzeba teraz zrobiæ. . . A wiêc w drogê. . . - powiedzia³a, patrz±c na Szimu.
- Chod¼my za Yochim. . . - i posz³a za ch³opakiem do bram.
<NMM>
Kiwn±³em g³ow±....
poprawi³em miecz na plecach i znikn±³em w k³êbach dtmy
nmm
-Ju¿ idê...
Szimu krzykn±³, wyci±gn±³ zwój, o¿ywi³ jastrzêbia którego narysowa³ na zwoju i u¿y³ Choujuu Giga.Po chwili wzbi³em siê w powietrze i polecia³em w stronê Kiri.
<NMM>
Przyszed³em tutaj...
stan±³em przed wej¶ciem zajrza³em do ¶rodka...
opar³em siê o ¶cianê i czekam na resztê....
Dziewczyna z daleka widzia³a ju¿ katakumby. . .A przy nich zarozumia³ego Hidekiego. . .
Podesz³a do drzwi, czekaj±c a¿ kto¶ ustali plan dzia³ania. . .
Szimu tak¿e wkroczy³ na miejsce.Po chwili my¶lenia znów odpowiedzia³:
-S³uchajcie...Wchodzimy tam parami....Para 1 wchodzi tam i bada teren...W tym wypadku pierwsz± par± byliby¶my Ja i Tayuya.
Szimu wyci±gn±³ swój gwizdek i sklonowa³ go.Po chwili wrêczy³ sklonowany gwizdek Hidekiemu i znów opowiedzia³:
-Masz nieznajomy......Bêziemy przemierzali korytarze tam w srodku i je¶li zauwa¿ymy co¶ dziwnego albo co¶ nas zaatakuje to wtedy gwi¿d¿emy na gwizdku...Wtedy Wy z Yochim czyli Para 2 wkroczycie do akcji pod±¿aj±c za gwizdkiem.Wtedy kiedy siê spotkamy, robimy ma³± przerwê i znów siê rozdzielamy i je¶li kto¶ jak±¶ parê zaatakuje wzywamy siê gwizdkiem.Naszym celem jest tylko i wy³±cznie odnazlezienie skrzyni.Nie dajcie siê niczemu skusiæ ani nic wiêcej nie dotykaæ.Waszym jedynym przyjacielem jest mosoba z pary,jutsu i ekwipunek..Zrozumieli¶cie??
- Haii -powiedzia³a Tayuya, czekaj±c na Szimu przy wej¶ciu. . .
Wiedzia³a, ¿e ch³opak jest dobrym przywódc±. Dobrze podzieli³ grupy, poniewa¿ Tayuya z Hidekim nie za bardzo pasowali do siebie. . .
- A wiêc którym korytarzem idziemy. . .??- powiedzia³a po chwili. . .
-Ok...Tayuya przygotuj siê jeszcze chwilê...To bêdzie ciê¿ka sprawa.Czyta³em ¿e tu w Yuki pod Ziemi± ¿yje du¿o stworów wiêc mog± tam na nas czychaæ.
Szimu wzi±³ maczetê i zacz±³ j± czy¶ciæ czekaj±c na odpowied¼ Tayuyi.
- Ksaa!! - powiedzia³a, wkurzona.
- Nie przepadam za tego typu rzeczami. . . - mówi³a maj±c gêsi± skórkê.
- Zreszt± ciemne miejsca te¿ mnie nie fascynuj± . . .
Patrz±c jak chlopak ostrzy maczetê, wiedzia³a ¿e nie ¿artowa³. . . Wyci±gnê³a tylko swoje wachlarze do walki i powoli wchodz±c do katakumb. . .
- Szimu dalej. . .choæ. . .- mówi³a przera¿ona ciemni± jak± zobaczy³a w g³êbi korytarzy. . .
Szimu schowa³ Maczete, a po chwili odpwoeidzia³ to Tayuyi:
-S³uchaj.....Idziemy powoli i rozwa¿nie......Mam pewnien plan.....Niestety ty musisz i¶æ pierwsza.....Ja u¿yjê swojej w³asnej techniki by o¶witlic ci Drogê..Wtedy ty bedziesz sz³a ze ¶wiat³em sob± dziêki moim ognistym p³omykom.I gdy co¶ nas zaatakuje zd±¿ê go spaliæ p³omykiem który wystrzelê z mojego wielkiego ko³a.po chwili Szimu sk³ada pieczêcie i u¿ywa Hiri Gane no jutsu i za plecami Szimu pojawia sie wielkie ko³o a na nim 5 p³omyków u³o¿onych tak aby ¶wieci³y przed tayuy±, po chwili znów sie odwza³em do Tay:
-Ikuzo..I powodzenia...
- Noo. . .skoro taki masz plan. . . - Dziewczynie nie podoba³o siê ¿e musi i¶æ pierwsza w t± ciemno¶æ.
Lecz nie mog³a opu¶ciæ misji z powodu jej problemów. . .
Wiêc ruszy³a. . .W rêkach trzymaj±c swoje wachlarze do walki, a za pasem flet.
- Tylko pamiêtaj, aby mnie os³aniaæ!! - powiedzia³a g³o¶no do niego.
I ruszy³a, z ¶wiat³em z ty³u, a przed sob± maj±c bezkresn± ciemno¶æ. . .
Tayuya sz³a wiêc pe³na trwogi przez ciemny korytarz a Szimu dawa³ jej trochê ¶wiat³a aby nie musia³a b³±dziæ w tej ciemno¶ci. Id±c tak korytarzem dziêki ¶wiat³u mo¿na by³o zobaczyæ podczas jednej setnej sekundy na ¶cianie trupi± twarz dziewczynki. Jednak zdarzy³o siê to tak szybko , ¿e nikt nie móg³ tego zauwa¿yæ. Nic siê nie dzia³o, kiedy tak szli¶cie w koñcu doszli¶cie do rozwidlenia dróg. W 4 strony. Jedna najbardziej w prawo druga obok niej , trzecia tak samo jak druga tylko , ¿ê w lewo i 4 najbardziej wysuniêta w lewo
- Eeee. . . .Szimu. . . - powiedzia³a, zaniepokojona. . .
- Którêdy teraz. . .??
Dziewczyna nie chcia³a decydowaæ, poniewa¿ czu³a jakby katakumby nasy³a³y na ni± z³± aurê. Od czasu do czasu przechodzi³ j± te¿ dreszcz.
- Brrrr. . . Zimno tu, czy co?? - mówi³a do ch³opaka, ocieraj±c rêce, aby siê ogrzaæ.
-Skup swoj± chakrê katonu i lekko wydychaj by siê ogrzaæ, to pomaga.
Szimu lekko siê u¶miechn±³ lecz po chwili uklêkn±³ i u³o¿y³ swoje rêce w formê tak± jak± mia³ Shikamaru kiedy obmy¶la³ strategiê.po chwili namys³u Szimu gwizdn±³ w gwizdek aby wezwaæ Hidekiego.Wiedzia³ ze Hideki najwyra¼niej bêzie sam, lecz musia³ po¶wiêciæ misji sporo uwagi, bo wiedzia³ co robi.Po chwili odezwa³ siê do tayuyi:
-S³uchaj czekamy na Hidekiego....Mam pewnien pomys³ na przej¶cie....
Po tych s³owach zrobi³ to samo co kaza³ robiæ Tayuyi by siê ogrzaæ.
Z ³atwo¶ci± us³ysza³em gwizdek...
-[I see you!]...yochi jeszcze nie dotar³....-powiedzia³em
zdj±³em miecz z pleców...na ¶cianie wyry³em napis...
Yochi jeste¶my w ¶rodku.... i narysowa³em strza³eczkê...
nastêpnie przy³o¿y³em miecz do ¶ciany ¿³obi±c w niej g³êboki rowek...robi³em to tylko po to ¿eby nie uderzyæ w ¶cianê...
owemu ¿³obieniu towarzyszy³ do¶æ nieprzyjemny d¼wiêk...
kiedy dotar³em [je¶li mi siê to uda³o]
do Tayuyi i Szimu zapyta³em....-Co jest...-zapyta³em krótko...
Tayuya te¿ zaczê³a ogrzewaæ siê w ten sam sposób. . . Pomaga³o.
- Dobry sposób. . .Pomaga mi. . . - powiedzia³a, wdziêcznie.
- Teraz jeste¶my razem, wiêc wybierzmy dro. . .- nie zd±¿y³a dokoñczyæ, gdy¿ upad³a na jedno kolano.
Poczu³a przeszywaj±cy ból g³owy. . . Czu³a ¿e te katakumby ¼le na ni± wp³ywaj±. . . Lecz nie da³a po sobie tego poznaæ.
- Ajj. . .Moje kolano! - powiedzia³a, aby zamaskowaæ ból g³owy.
- Nie zwracajcie na mnie uwagi, wybierzcie drogê. - mówi³a chwytaj±c siê kolano. . .
Odpwoiedzia³em do Tayuyi:
-Kusoo co¶ ci siê sta³o, ¼le wygl±dasz, a co z kolanem...Masz tam rane czy co¶??.....
Po chwili spojrza³ na hidekiego i odpowiedzia³ do niego:
-S³uchaj, mam pewien pomys³....Widzisz, s± cztery rozwidlenia dróg....Musimy przemierzyæ wszystkie cztery.....Skoro jeste¶ liderem swojego klanu, potrafisz o siebie zadbaæ.Wiêc pójdziesz sam w ten tunel po prawej(nie ten najbardziej po prawo tylko obok niego)...Ja pójdê z Tayuy± poniewa¿ mo¿e jej co¶ byæ z tym kolanem i samopoczuciem.Aha i przed tym jak wyruszysz zrób 8 klonów, ja zrobiê 2 klony dla bezpieczeñstwa,twoje klony upodobni± siê w Tayuyê i wszystkie klony pójd± razem w 4 osobowych rzêdach a za rzêdem bêdzie szed³ mój klon o¶wietlaj±c drogê rzêdom z przodu.Rzêdy bêd± sta³y w odleg³o¶ci od siebie 10m przez co je¶li pierwsze zostan± zaatakowane drugi rz±d bêdzie móg³ od razu przyst±piæ do ataku.Klony pójd± w tunel najbardziej po lewej, a my z Tayuy± pójdziemy w ten po lewej obok klonów.Je¶li Yochi przyjdzie pójdzie w ten najbardziej wysuniêtny w prawo.I pamiêtajcie o swoich gwizdkach.Po chwili zrobi³em 2 kage klony i czeka³em a¿ hideki zrobi swoje.Po chwili odpowiedzia³em do klonów:
-Dobra Ikuzo........
Po chwili do hidekiego to samo.
Teraz czeka³em na reakcjê Tayuyi by móc ju¿ i¶æ.
Minako jak co¶ to odejmê chakrê w next po¶cie.
- Nie, nie nic mi nie jest w kolano. . .- powiedzia³a, drapi±c siê za g³owê i lekko ¶miej±c.
Dziewczyna mia³a pewne obawy co do planu Szimu. . . Ale postanowi³a zaufaæ mu, i i¶æ z nim.
To dobrze ¿e siê o ni± troszczy³. . .Lecz oby nie za bardzo bo Tayuya, nie jest dziewczynk± której trzeba pomagaæ, sama o siebie umie zadbaæ. . . Pomoc ch³opaka, mo¿e pó¼niej okazaæ siê bezcenna. . . Gdy¿ nadal czu³a nad sob± z³± aurê.
- Dobrze wiêc chod¼my!!- powiedzia³a i spojrza³a siê na drug± dru¿ynê gdy ju¿ wbiega³a do korytarza.
- Powodzenia. . .- mówi³a cicho, znikaj±c w ciemno¶ci. . .
- Cholercia, ale jestem spó¼niony - mówi±c tak z niezadowoleniem zobaczy³em strza³kê któr± zostawi³ Hideki i szybkim tempem wbieg³em do tunelu uwa¿aj±c ¿eby sobie nic nie zrobiæ. "gdzie wy jeste¶cie??"
Kiedy tak bieg³em dobieg³em do rozwidlenia dróg zobaczy³em resztê ekipy
- Ohayo, nareszcie was dogoni³em.- popatrzy³em na ekipê.
- Elo liderze, dobra co mam robiæ?? - powiedzia³em patrz±c na ekipê.
"cztery tunele? nas jest czterech, powinni¶my siê rozdzieliæ" pomy¶la³em po czym czekam na odpowied¼ towarzyszy.
-Uraczy³e¶ nas odwiedziæ brawo......Ty idziesz w ten o to tunel.
Wskaza³em tunel najbardziej wysuniêty na prawo.I po chwili znów doda³em:
-Dobra ludzie i klony ...... Powodzenia...i pamiêtajcie o gwizdkach.
Ruszy³em za Tayuy± krzycz±c:
-Kusoo czekaj....!!......
By³em przygotowany u¿yæ moich promieni gdyby co¶ zaatakowa³o.
-Heh no to idê- powiedzia³em po czym ruszy³em w tunel który wskaza³ mi Szimu, teraz szed³em ostro¿nie, przygotowany aby w ka¿dej chwili móc unikn±æ ataku i szybko skontrowaæ."eh te gwizdki, u¿yjê go raczej dopiero w ostateczno¶ci, nie lubiê prosiæ innych o pomoc" pomy¶la³em po czym znikn±³em w g³êbi tunelu."eh to zimno jest ca³kiem przyjemne, wogóle mi nie przeszkadza".
Zrobi³em tak jak mówi³ Szimu....znaczy siê zrobi³em klony....
by³o ich 8[8x50[bo to mizu bushiny] =400Pch]
nie zastosowa³em jednak na nich Henge...[strata chakry]
Moje klony posz³y tak jak opisa³ szimu...w rêkach trzyma³y miecze gotowe do bloku i obrony lub unik....jednak nim ruszy³y zdjê³y ciê¿arki [szybko¶æ 100]
ja uczyni³em to samo.....
Tak wiêc teraz wszystkie klony ruszy³y...
Ja...wiêc ja te¿ ruszy³em korytarzem który wyznaczy³ mi szimu..jednocze¶nie tworz±c Hone no Yori200[pancerz z ko¶ci znajduj±cy siê tu¿ pod skór±]
2920-600=2320
Szimu poszed³ z Tayuya. Dawa³ On dzieki swoiemu jutsu trochê ¶wiat³a. Wasze oddechy wspó³igra³y ze sob± , a wasze kroki cicho siê odbija³y od ¶cian.Korytarz jakby nie mia³ koñca tak strasznie sie d³u¿y³. W pewnym momencie ...swiat³o Szimu zgas³o. Zapad³a ca³kowita ciemno¶æ. Po kilku sekundach wasze oczy zacze³y siê do niej trochê przyzwyczajaæ jednak to i tak nie za wiele dawa³o. Us³yszeli¶cie czyje¶ kroki oraz inny oddech. Szybko i nierównomierny. Szimu móg³ dostrzec , ¿e przed nim...stoj± dwie postacie. Jedna to by³a Tayuya ...a dok³adnie za ni± ponura , czarna postaæ. Tayuya jej kompletnie nie wyczu³a id±c przed siebie
Yochi....Ty id±c zimnym korytarzem nie odczuwa³e¶ ¿adnego powiewu wiatru. By³o strasznie ciemno i nic nie widzia³e¶. Korytarz równie¿ by³ strasznie d³ugi. Nagle poczu³e¶ powiew powietrza za sob± , a potem przed sob±. To by³oby tak jakby kto¶ szybko przebieg³ obok Ciebie. Zapad³a cisza. A potem poczu³ê¶ jaki¶ oddech na swoim karku.
Hideki ...ta sama historia co z Yochi i Szimu i Tayua. Ciemny korytarz. Nic nie widzisz. Zimno , ciemno g³ucho. Nagle us³ysza³e¶....jak kto¶ wymawia jakie¶ zdanie. Szept odbija³ siê od ¶cian i mog³e¶ wy³apaæ co¶ w stylu
- On czeka na Ciebie...
Id±c tak nagle zoabczy³ê¶ postaæ przed sob±. Ponura postaæ z mask± na twarzy o srebrzystej czasce. Sta³a tak przed Tob± i patrzy³a na Ciebie a w d³oni dzier¿y³a nó¿
Mia³em wyczulone oczy wiêc jak pisa³a¶ zauwa¿y³em czarn± postaæ.Wiêc postanowi³em przyst±piæ do ataku, zrobi³em kawarimi z Tayuy± i waln±³em go¶cia rasenganem.Poneiwa¿ Tay sta³a tu¿ przed go¶ciem i gdy ja zrobi³em z ni± Kawarimi, to stojê tu¿ przed go¶ciem wiec Rasengan powinien go za³atwiæ.Jesli Nie to rzem z Tay odskakujemy i rzucamy w niego shurikenami.
Jednym sprawnym wyæwiczonym ruchem zdj±³em miecz z pleców....
Witaj-powiedzia³em przygl±daj±c siê postaci i robi±c krok do ty³y nastêpnie unios³em miecz gotowy ¿eby zablokowaæ atak...
Jako ¿e s±dzê ¿e jestem tu go¶ciem wiêc s±dzê ze powinienem siê przedstawiæ-pozwiedza³em bardzo uprzejmie...
-Jestem Hideki z klanu kaguya mo¿e o mnie s³ysza³e¶ a mo¿e nie....-A teraz je¶li mogê o co¶ zapytaæ....Jaka ona na mnie czeka-zapyta³em mocniej ¶ciskaj±c miecz....[przypomnê ze mam prawie ca³kowicie zas³oniêt± twarz czarn± chustk±
Mam na³o¿one kawarimi w razie ataku je¶li nie jestem w stanie go zablokowaæ b±d¼ unikn±æ to je uwalniam...
poczu³em oddech na karku i mo¿liwie najszybszym ruchem uderzy³em za siebie rêkoje¶ci± miecza, po uderzeniu odskakuje 5m. w przeciwn± stronê, staram siê wyostrzyæ swój s³uch, poniewa¿ nic nie widzê.
Po odskoczeniu mówiê:
- Kim jeste¶ i czego odemnie chcesz!! - powiedzia³em gro¼nym g³osem.
Je¿eli mam czas ¶ci±gam ciê¿arki z nóg(szybko¶æ +20) i wyci±gam miecz z pochwy, je¿eli nie mam wystarczaj±co czasu wyci±gam tylko miecz.
Poczu³em dziwne uczucie, poczu³em ogromn± chêæ zabijania, jest to demoniczne uczucie "co siê ze mn± dzieje, uspokój siê" mówi³em do siebie w my¶lach ale nie umia³em powstrzymaæ tego uczucia.
Szimu zrobi³ê¶ kawarimi z Tayuya. Jednak zanim uderzy³e¶ Rasenganem...nikogo ju¿ nie widzia³e¶. Tayuya nie wiedzia³a o co chodzi poniewa¿ nie widzia³a nikogo od samego pocz±tku. Stoisz tak z Rasenganem w d³oni patrz±c na Tayuye , która równie¿ patrzy³a na Ciebie
Hideki , Ty za¶ gdy tylko poruszy³e¶ siê do ty³u to postaæ...równie¿ zniknê³a. Tak jakby w ogóle jej nie by³o. By³e¶ sam w korytarzu.
Yochi z Tob± by³o to samo. postaæ która powinna byæ za Toba...wyparowa³a.
Hideki oraz Szimu poczuli , ¿ê ich klony zniknê³y...jednak nie wiadomo co siê z nimi sta³o.
-Kusooo klony zniknê³y...co¶ siê tam dzieje.......a tego go¶cia nie ma...
-Tayuya przed tob± sta³ jaki¶ go¶ciu który by³ ca³y czarny...Ale znikn±³ gdy poszczu³em go Rasenganem.
Podszed³em do Tayuyi by zobaczyæ jej twarz, poneiwa¿ Rasengan dawa³ trochê ¶wiat³a, po chwili znów powiedzia³ to Tay:
-S³uchaj nie wiem co robiæ.....Moje klony zniknê³y, pewnie co¶ je zaatakowa³o.....Ten go¶ciu by³ pewnie iluzj± a tam.......Nie wiem, co robiæ, idziemy dalej czy wracamy do rozwidlenia??
Czeka³em na odpowied¼ tayuyi, bêd±c zaniepokojonym.
"iluzja, a mo¿e jakie¶ genjutsu??, mniejsza z tym idê dalej"
D³ugo siê nie zastanawiaj±c chowam miecz do pochwy i ruszam w g³±b tunelu, ruszaj±c powiedzia³em:
- Je¿eli tu jeste¶ to poka¿ siê twarz± w twarz!! i powiedz czego ode mnie chcesz - krzykn±³em i ruszy³em w g³±b tunelu.
W czasie marszu sk³adam kawarami (100pch), w razie ataku próbujê unikn±æ ataku lub parowaæ ataki mieczem, dopiero w ostateczno¶ci u¿ywam kawarami.
w przypadku u¿ycia kawarami:
chakra:
2060 - 100 = 1960
- Ja. . .ja nie wiem - powiedzia³a speszona do Szimu faktem ¿e kto¶ próbowa³ ich zaatakowaæ.
- Nie wiadomo co z tamtymi. . . - mówi³a powoli ju¿ przestraszona. . .
- Ale. . .ale niemo¿na siê podawaæ. . .TAKA JEST MOJA DROGA NINJA. - mówi³a z nadziej± w oczach.
- Ruszajmy dalej!! - i pobieg³a z wiêksz± odwag± ni¿ wtedy i z nastawieniem do walki.
-Dobra...
Pobieg³em dalej z Rasenganem w rêku, po chwili na³o¿y³em na siebie kawarimii w razie ataku walê w przeciwnika rasenganem a jak on zaatakuje to robiê kawarimi.
Nie jestem do koñca przekonany co to by³o, prawdopodobnie jaka¶ iluzja lub Genjutsu lecz narazie siê tym nie przejmowa³em.
I bieg³em dalej.
Ehhh...ni i tylko zmarnowa³em chakrê-powiedzia³em my¶l±c o klonach..mówi siê trudno....
Ruszy³em dalej w g³owie ci±gle odbija³ mi siê szept postaci jednak nie pozwoli³em siê zdekoncentrowaæ...
Do tej pory moje oczy powinny jako tako przywykn±æ do ciemno¶ci wiêc co¶ powinienem widzieæ...
stawiam ostro¿nie kroki i w rêkach trzymam uniesiony miecz...obrona jak w poprzednim po¶cie
Id±c tak....doszli¶cie do jakiego¶ pomieszczenia. Wszyscy siê spotkali¶cie. A sta³o siê tak....po 2 h...jeste¶cie zmêczeni. To powietrze Wam nie s³u¿y. Oddychacie ciê¿ko i szybko. Szimu Twój Rasengan znikn±³...nie mo¿na Go tak d³ugo utrzymywaæ
wchodzê do pomieszczenia
- kuku - mówiê ¿artobliwie do towarzyszy
- i znów jeste¶my razem, was te¿ "nawiedzi³y" te dziwne iluzje. chyba ¿e to nie by³y iluzje ? - zapyta³em z wielk± ciekawo¶ci±.
Ta powiedzia³em krótko-proponujê chwilê odpoczynku...
powiedzia³em siadaj±c...napi³em siê wody z butelki któr± mia³em w kieszeni....-mówi³y co¶ do was-zapyta³em jednak w moim g³osie nie mo¿na by³o wyzuæ ¿adnych emocji...
Opu¶ci³em chustkê na szyjê ¿ebym móg³ ³atwiej oddychaæ...
-Nawet je¿eliby chcia³ nie zd±¿y³by by - odpowiedzia³em ¿artobliwym g³osem.
-I dlaczego jeste¶ zawsze taki osch³y Hideki??- zapyta³em siê.
-A tak miêdzy nami to przy tym odpoczynku nie mo¿emy straciæ czujno¶ci.
Powiedzia³em po czym przysiad³em siê do Hidekiego.
-Nas te¿ to spotka³o....Ciekawe co siê sta³o z naszymi klonami nieznajomy.....S³uchaj nieznajomy, kogo¶ mi przypominasz tylko nie iwem kogo, we¼ siê przedstaw to bêdzie nam ³atwiej wspó³pracowaæ..
Pó¼niej zwróci³em siê do Tayuyi:
-Jak tam, kolano nie na¿eka, ciekawi mnie jedna rzecz.Czemu ty nie widzia³a¶, nie s³ysza³a¶ ani nie czu³a¶ tego gostka??......Nie wiem.....Ciekawe co jest po drugiej stronie tych drzwi.
-Trzeba obmy¶laæ strategiczny plan.Jeste¶my trochê zmêczeni wiêc trzeba tu chwilê pozostaæ...Szimu takze mia³ w pochwie butelkê wody wiêc napi³ siê jej.
POdczas tej gadaniny...nikt z Was nie zauwa¿y³ , zê w tunelu sk±d powinny wyj¶æ klony , stoi kobieta. W bia³ej koszuli nocnej ca³ej zakrawawionej oraz co pocharatana twarz± z licznymi bliznami , szwami. Jej trupia twarz mog³± przraziæ ka¿dego. Nikt jej nie zauwa¿y³. Kiedy Szimu spojrza³ na ten tunel nikog nie by³o. Nikt z Was nie wyczu³ jej obecno¶ci.
Ka¿dy z Was...nagle poczu³ siê senny....bardzo senny
[I see you!]-pomy¶la³em-nie mogê zasn±æ.......to dziwne.....przecie¿ raczej normalnie na misji nie jestem senny..-nie zwracam ju¿ ukagi co robi reszta tylko wykonujê Kai....je¶li nie dzia³a zastanawiam siê chwilê i staram siê wyci±gn±æ kunaj...potem tym kunajem wykonujê niezbyt g³êbokie ciêcie ¿eby zadaæ sobie ból......nastêpnie je¶li mi siê udaje uwolniæ z gen [bo to chyba gen] szybko staram siê zatamowaæ swoje krwawienie....je¶li to konieczne....
2320-100=2220
-co jest!?, [I see you!] czemu jestem taki ¶pi±cy - walczê sam ze sob± ¿eby nie zasn±æ.
"Co siê ze mn± dzieje, mo¿e wpad³em w jakie¶ genjutsu!?" pomy¶la³em i postanowi³em u¿yæ kai.
"mam nadziejê ¿e pomo¿e".
_________
chakra:
Je¿eli u¿yjê kai:
1960-100=1860[/b]
Robiê to samo co Hideki, najpier Kai, a jak nie zadzia³a to u¿ywam kunaja by zrobiæ niezbyt g³êbok± ranê.
Pomy¶la³em:Kusoo musia³em przez przypadek wpa¶æ w jakie¶ Gen.....Bo normalnie jestem dobrze wyspany....
Poczu³am jak robiê siê senna. . . Ale ból g³owy nieco mnie otrze¼wia³.
W³o¿y³am wachlarze za pas, i po chwili z³o¿y³am pieczêæ, aby w razie co u¿yæ kawarmi. . .
- B±d¼cie czujni. . . Wróg mo¿e zaatakowaæ w ka¿dej chwili. . . - powiedzia³am, najtrze¼wiej teraz my¶l±c, gdy¿ bol±ca g³owa mi w tym pomaga³a.
Rozgl±da³am siê na boki, patrz±c jak inni powoli zasypiaj±. . .
- Szimu. . .dasz radê jeszcze nam po¶wieciæ? - mówi³am tr±caj±c go rêk±, aby siê uspokoi³. . .
-Nie wiem...........Spróbuje..
Oczywi¶cie Szimu ju¿ zrobi³ to co pisa³ we wcze¶niejszym po¶cie a teraz u¿y³ hiri Gane no jutsu by trochê po¶wieciæ, a przy okazji zobaczyæ dok³adnie co to jest(to co wysz³o z tunelu).
Wasze uwolnienie z Kai itd nie wysz³o...poniewa¿ to nie jest genjutsu. Kiedy Szimu roz¶wietli³ pokój ka¿dy z Was zobaczy³ okropne obrazy. Jakiego¶ cz³owieka wypruwaj±cego kobiecie wnêtrzno¶ci , tego samego mê¿czyznê obicinaj±cego na ¿ywca genitalia mê¿czyzny. Przcinanie têtnic. Du¿o krwi i bólu...ten sam ból co zobaczyli¶cie równie¿ WY odczuwali¶cie. W chwili otrz±¶niêcia siê na jedn± sekundê zobaczyli¶cie trupi± twarz mê¿czyzny rzucajaæego siê na Was...po chwili wszystko minê³o . Takie okropieñstwa jeszcze nie widzieli¶cie...nigdy jeszcze nie czuliscie takiego bólu....jeste¶cie spoceni ze strachu a ochota na sen od razu Wam przesz³a
-[I see you!].........................Kusooo...........Co za ból...............To jakie¶ jutsu...Tworzy iluzje......Która dzia³a na przecwnika w postaci bólu.....To nie do wytrzymania....Musismy wej¶æ w ten tune;.......Tam mo¿e znajdziemy odpowied¼.....
Szimu mia³ ¶ci¶niête piê¶ci aby trochê wyzbyæ siê bólu i widoku tego...
-Co ta za cholerne miejsce....-pomy¶la³em....
Wsta³em i zacz±³em banda¿owaæ sobie rêkê[je¶li siê zd±¿y³em pochlastaæ ] staraj±c siê powstrzymaæ delikatne dr¿enie r±k....
Rozgl±dam siê uwa¿nie po pomieszczeniu w którym siê znajdujemy zagl±dam te¿ do tunelu którym powinny przyj¶æ klony...
- Aaaaaaaa!!! - powiedzia³a krzycz±c z bólu.
- By. . .byæ mo¿e. . . .mo. . .mo¿emy spró. . . .spróbowaæ. . .!! - mówi³a jêcz±c z bólu.
- Ten ból jest nie do. . . . - nie dokoñczy³a, gdy¿ wystraszy³a siê twarzy która zrzuci³a siê na ni±.
- Musimy siê jak najszybciej st±d wydostaæ. . . Przejd¼my do tunelu obok. . . Szimu mo¿e mieæ racje. . . - mówi³a wk³adaj±c sobie flet w usta aby powstrzyma³ ból.
Klêkn±³em z bólu, ale nie chcia³em go okazywaæ "co to za okropne miejsce?!" mówi³em sobie w my¶lach.
-Szimu mo¿e mieæ racje- powiedzia³em cichym g³osem pe³nym bólu.
-Szybko chod¼my z tego przeklêtego miejsca.
Pot obla³ ca³e moje cia³o, oddech gwa³townie siê przyspieszy³
-Niewiem ja...jak wy ale... ja nie chce znowu odczuwaæ...tego bólu.
Kiedy Hideki podszed³ do wyj¶cia zapad³a cisza...nagle w czasie jednej sekundy co¶ chwyci³o Hidekiego za kostki, a dok³adniej dwie trupie rêce , i wci±gnê³o Go do ciemnego korytarza. Hideki w jednej chwili znalaz³ siê na ziemi a w drugiej ju¿ znikn±³ w ciemno¶ciach.
Nie mogli¶cie poj±æ w to co siê sta³o. Zapad³a cisza a po chwili Hideki zosta³ wyrzucony z korytarza w poszarpanych rzeczach i z przera¿eniem w oczach. To co zobaczy³ nie móg³ opisaæ s³owami. Jego wzrok by³ pe³en ob³êdu. Ponownie do¶wiadczy³ bólu tylko , ¿e 3 razy gorszego oraz widzia³ obrazy któych nawet sam diabe³ siê ba³. W chwili kiedy Hideki przera¿ony siedzia³ na Ziemie us³yszeli¶cie pomruk z korytarza i zobaczyli¶cie trupi± twarz z szarymi zêbami krzycz±c± w niebo g³osy
-Hiiideki.!!!!!!!!!
-Trzeba mu pomóc i wej¶æ do tego korytarza!!
Szimu tylko patrzy³ na hidekiego i czeka³ na reakcjê towarzyszy.
- Hideki. . . Co. . . Co to by³o. . .? - mówi³a ze strachem w oczach. . .
- Jak??. . . Sk±d??. . .Gdzie?? - j±ka³a siê ze strachu.
- Sz. . Sz. . .Szimu. . . Boje. . . . siê . . . - mówi³a parz±c na ch³opaka.
Lecz nie na tyle, aby nie móc siê broniæ. . . Wyci±gnê³a tylko flet i trzyma³a przy ustach, aby w razie co u¿yæ jakiego¶ gen, lub gdyby zaatakowali obroniæ siê nim.
Podbieg³em do le¿±cego Hidekiego
i staram siê go przyci±gn±æ do towarzyszy.
-Eh trzeba sprawdziæ co tam jest
powiedzia³em cichym g³osem.
-Je¿eli tu zostaniemy to najprawdopodobniej zostaniemy "eliminowani" wszyscy po kolei.
Popatrzy³em siê na twarz która siê drze.
-Zamknij pysk!!
krzykn±³em, popatrzy³em na szimu,
kiwn±³em mu g³ow± w nadziei ¿e rozumie
co chce zrobiæ.
-Tayuya ty siê zajmij Hidekim, i uwa¿ajcie,
z tego co zauwa¿y³em to wróg mo¿e ukrywaæ siê w ziemi
powiedzia³em i ostro¿nym krokiem wchodzê do tunelu,
po drodze staram siê przeci±æ mieczem t± g³upi± twarz (co siê drze).
-Okk...Tayuya trzymaj siê, muszê sprawdziæ co jest z tym korytarzem.......
Szimu z³apa³ Tayuye za ramiona i kiwn±³ na znak ¿e poradzi sobie w opiekowaniu siê hidekim..
U¿y³em Hiri Gane no jutsu i z wielkim ko³em wbieg³em w tunel za Yochim, by³em gotowy, wystrzeliæ z ko³a ogieñ, na³o¿y³em na siebie tak¿e kawarimi, wiêc by³em przygotowany do ataku.
Prze³knê³a ¶linê i odpowiedzia³a. . .
- Dobrze. . . Zajmê siê nim. . .
Po czym podesz³a do Hidekiego i wypytywa³a siê o ro¿ne rzeczy, zwi±zane z tym atakiem. . .
- Kto to by³. . .?? Czy widzia³e¶ mo¿e, jak to zrobili?? Wiesz co¶ o nich. . .?? - Lecz widaæ by³o w jego oczach wy³±cznie strach. . .
Aby przywróciæ go do dobrego stanu, lekko pobi³a go po twarzy, mówi±c. . .
- Hideki. . .Hideki!!
Szimu wraz z Yochim wbiegli do tunelu. Yochi zanim zd±¿y³ przeci±æ g³owê ta zniknê³a.Swiat³o Szimu dawa³o nik³e ¶wiat³o. Nikt z Was nie zauwa¿y³ , ¿e im dalej jeste¶cie od swoich towarzyszy tym za Wami pojawia siê coraz wiêcej trupów które cicho siê poruszaj± za Wami. Id±c tak .....nagle ¶wiat³o zniknê³o...Szimu zosta³ uderzony w g³owê i gdzie¶ zabrany. Yochi zosta³ sam w¶ród armi trupów których nie móg³ zauwa¿yæ
Szimu siê obudzi³ ...le¿a³ na jakim¶ ³ó¿ku...niczym operacyjnym. By³ zwi±zany a usta równie¿ mia³ zwi±zane. Mia³ ponacinane rêcê...a na rêkach wi³ siê bia³e ma³e robaki które powoli wchodzi³ przez te naciêcia do cia³± ch³opaka. Zauwa¿y³e¶ , ¿e trzyamsz w jednej rêcê nó¿...
Tayuta próbowa³a obudziæ Hidekiego. Ten siê powoli budzi³ jednak nadal by³ w lekkim szoku. Jednak móg³ ju¿ mówiæ
-Kusooooooooooooooooooooooooo -pomy¶la³em.
Szimu tak przeklina³ zê sam nie wierzy³ ¿e zna takie s³owa .
Lecz po chwili czu³ jak pod skór± chodz± mu robaki.........
Wiêæ postanowi³ dzia³aæ od razu, skupi³ siê i wyzwoli³ chakrê katonu w ca³ym ciele tak ¿e robaki powinny siê ju¿ spaliæ, to wtedy ja szybko uginam rêkê i przecinam nozem ta¶mê, pó¼niej drug± rêkê i tak po kolei, a na samym koñcu rozlepia usta.Robiê 3 klony.Po chwili wszyscy razem malujemy na zwojach nied¼wiedzie które po chwili szukaj± wyj¶cia z sali, kiedy je znajd± wtedy je wywa¿aj± i id± dalej, nasza czwórka idzie powoli z a nimi by wiedzieæ kiedy zaatakuje przeciwnik.Nak³adam na siebie kawarimi, i w razie ataku atakujê rasenganem lub Kasumi enbu no jutsu.
Idê trochê szybszym krokiem po korytarzu
ca³y czas czekaj±c a¿ zaatakuje mnie to samo
co Hidekiego.
-Szimu przecie¿ tu nic ma- powiedzia³em, ale nie
us³ysza³em odpowiedzi.
-Szimu?, Szimu!?- nagle odwróci³em siê do ty³u
i ku zdziwieniu zobaczy³em bardzo wiele konturów,
by³o ich tyle ¿e nie mog³em doliczyæ siê przeciwników.
- Ku**a, lepiej byæ nie mog³o, co¶ mi siê zdaje ¿e to
bêdzie d³ugi dzieñ.- po tych s³owach zacz±³em siê rozgl±daæ
wokó³ czy czasem przeciwnicy mnie nie otoczyli.
"hmm to klony, a mo¿e iluzje, mniejsza z tym ale gdzie Szimu,
[I see you!] same k³opoty, gdzie ten debil (chodzi o tego go¶cia
co da³ nam misjê jeszcze przed bram± kiri) nas wys³a³"
Z³o¿y³em pieczêcie kawarami, ale u¿yjê go dopiero w ostateczno¶ci.
Narazie czekam na reakcje tych "konturów".
Nagle odzyska³em ¶wiadomo¶æ...usiad³em gwa³townie....
-Gdzie oni s±...mów gdzie....-zapyta³em Tayuye...
-tylko nie mów ¿e tam poszli....-spojrza³em na siebie....
nie by³em ranny na ciele a nawet je¶li to niezbyt mocno....
Spróbowa³em wstaæ..
siêgn±³em na plecy po miecz zdj±³em go szybko i podpar³em siê nim....
-Co tu siê sta³o jak mnie nie by³o-zapyta³em Tayuye nieco spokojniejszym g³osem...
- Szimu i Yochi, weszli do tunelu, aby z³apaæ tego który cie porwa³. . . . - odpar³am.
- Nie wiem czy jeszcze ¿yj±. . . . - mówi±c odesz³a od Hidekiego i wsta³a.
-Idioci....-powiedzia³em...ciekawe czy jeszcze ¿yj±....-doda³em po chwilli....
usta³em naprzeciw tunelu....
z³o¿y³em pieczêcie....jednak nie wykona³em ¿adnego jutsu gdy¿ nie chcia³em zraniæ towarzyszy którzy jeszcze byæ mo¿e ¿yj±...
zacz±³em krzyczeæ....-Szimu....Yochi....¿yjecie jeszcze...!!!!!!!-powinni to us³yszeæ przynajmniej Yochi który jest jeszcze w tunelu....
Szimu zdo³a³ siê uwolniæ oraz zniaszcczyæ robaki jednak sprawi³o mu to du¿o bólu dlatego nie móg³ wykonaæ ¿adnego jutsu ( 2 posty). Szukanie wyj¶cia nie by³o trudne zw³aszcza , ¿e by³o Ono przed nosem ch³opaka. Jednak szukaj±c tego wyj¶cia zauwa¿y³e¶ napis na ¶cianie.
" Tylko potêpieni pójd± w dó³"
Twoje wyj¶cie to by³o równocze¶nie wej¶cie na skalny korytarz. Mog³e¶ spostrzec daleko od Ciebie jakie¶ 2 postacie.
Yochi , twoi wrogowie nie ruszyli siê z miejsca. Tylko ma³a dziewczynka o trupiej twarzy wysz³a naprzeciw Ciebie. Patrzy³a na Ciebie pustymi oczami. Ta Ci pokaza³a obrazy. Mê¿czyzna o trupiej twarzy ci±gn±³ gdzie¶ w³a¶nie t± dziewczynkê. Rozpozna³e¶ tunel którym szed³e¶ oraz grotê w której siê znajdowa³e¶ parê minut temu...potem jakby¶ szed³ w dó³...w g³±b ziemi. Tam znajdowa³ siê pokój...pe³en krwi i wnêtrzno¶ci. Potem zobaczy³ê¶ co ten mê¿czyzna zrobi³ dziewczynce. Po raz kolejny zobaczy³e¶ potworne obrazy masakry na cz³owieku. Jednak nie odczu³e¶ bólu. Mog³e¶ zauwa¿yæ w rogu pokoju...drewnian± skrzyniê..
Po chwili wszystko minê³o...nie by³o trupów ani nikogo innego...za to mog³e¶ zauwa¿yæ Szimu...który patrzy³ w stronê Hidekiego i Tayuyi
Tayuya i Hideki...co mam powiedzieæ...stali¶cie tak ty³em do ¶ciany. Kiedy Tayuya stanê³a , mog³a poczuæ czyj±¶ rêkê na swoim ramieniu. Rêka by³a lodowata i ...jakby mokra...owa rêka zostawi³a kraway ¶lad na Twoim ramieniu. Po chwili owa rêka zacisnê³a mocno twoje ramiê
Wyci±gn±³êm maczetê i krzykn±³em do dwóch postaci:
-Ejj WY........KIm jeste¶cie i cze czego tu szukacie......??.......
Szimu lekko z³apa³ siê za rêkê, poniewa¿ odczu³ tam trochê bólu lecz to mu nie przeszkadza³o.Podszed³ do owych postaci, aby zobaczyæ kto to jest.W razie ataku zaczynam wymachiwaæ maczet± tak zêby poprzecinaæ co¶ tam....Ale je¶li nic mi z tych rzeczy nie wyjdzie to wyci±gam moje shurikeny bojowe, one zaczynaj± siê kopciæ i rzucam nimi w tych owych, shurikeny dodaj± mi si³y a po chwili ¶ci±gam tak¿e ciê¿arki by mieæ wieksz± szybko¶æ, a przy okazji rzucam ciê¿arkami w postaci.Wszystko zrobiê gdy te postaci zaatakuj± i bêdê wiedzia³ ze maj± z³e zamiary.
-ej Szimu przestañ tam jest hideki i tayuya- krzykn±³em do towarzysza
-zaraz ich zabijesz idioto!! chod¼, wiem gdzie ta skrzynka!!
"musia³ mieszkaæ tutaj jaki¶ psychopata, te duchy ... eh mo¿e chc± nas ostrzec przed nim i przed bólem jaki chce nam zadaæ, [I see you!], straszliwe to miejsce"
Wracam z Szimu do groty w której s± Hideki i Tayuya.
- O rzesz ja pier. . .!!! - Krzyknê³a ze strachu.
W tej chwili wyci±gnê³a, wachlarz jedn± rêk±, lecz nie roz³o¿y³a go, tylko wbi³a zimn±, zakrwawion± rêkê. Gdy tylko j± pu¶ci³a, rzuci³a eksploduj±c± notkê,krzycz±c. . .
- Hideki na ziemie!!
A nastêpnie schurikenem w ni± aby szybciej wybuch³a. Oczywi¶cie przed rzutem odskoczy³a od rêki. . .
-Co??.....Yochi, Tayuya??....Niemo¿liwe...Te dwie postaci to Tayuya i Nieznajomy??.....
Do Szimu podchodzi(chyba) Yochi, Szimu nie widz±c ¿e to yochi krzyczy:
-Ty.....Nie podchod¼!!!
Tayuya...jak zwykle historia siê powtórzy³a. Rêka zniknê³a zanim zd±¿y³a¶ co¶ zrobiæ...Jednak w strachu wykorzysta³±¶ notkê wybuchow±...nie by³o to dobre posuniêcie. Sciana wybuch³a i sufit siê zacz±³ zawalaæ poniewa¿ to by³a g³owna ¶ciana katakumb. Jeden z od³amków spad³ na Tayuye przez co straci³± przytomno¶æ. Hideki siê uratowa³ poniewa¿ ma pancerz z ko¶ci ( nie zapomnia³am o tym ;] )
Szim,u i Yochi....w ostatniej chwili zd±¿yli¶cie znale¼æ siê w grocie. Kamienie ju¿ pospada³y dlatego Wam krzywda siê nie sta³a. Jednak...kiedy siê rozejrzeliscie....nie by³o widaæ Tayuyi...
Tayuya....Ty straci³a¶ przytomno¶æ na jedn± kolejke...kto¶ CIe zabra³. Nie wiadomo gdzie
-To ty Yochi, na szczê¶cie....
Gdy ju¿ weszli¶my do komnaty oczy Szimu by³y zdziwione...Nie by³o jednak w komnacie Tayuyi wiêc zacz±³ przeszukiwaæ w kamieniach.Jednak nic nie znalaz³.....Po chwili odpowiedzia³ do towarzyszy:
-S³uchajcie ta misja ju¿ nie jest misj± tylko jakim¶ piek³em, chocia¿ i tak w piekle jest lepiej....Kto¶ porwa³ Tayuyie....Musimy j± odszukaæ i zmywamy siê st±d bo nie prze¿yjemy......Aha i jeszcze co¶...
Szimu zwróci³ siê do Yochiego:
-Yochi muwi³e¶ ¿e wiesz gdzie jest skrzynia.......By³e¶ tam czy co¶??.......Jak tak to najprawdopodobniej Tayuya tam te¿ jest...Wiêc musimy siê tam dostaæ......Mnie te¿ w tunelu co¶ porwa³o i odbudzi³em siê na jakiej¶ sali operacyjnej, by³em zwi±zany i ponacinany co jest widoczne na moich rêkach..A tam wchodzi³y do mojego cia³a robaki....Nie wykluczone ¿e Tayuye te¿ tam mogli zabraæ.....To co robimy??
-To jest bardzo dziwne, ale mia³em dziwn± wizjê, widzia³em wiele okropnych rzeczy, jaki¶ facet zabi³ ma³± dziewczynkê. Wiem ¿e musimy i¶æ jakim¶ tunelem który prowadzi³ w dó³, g³êbiej pod ziemiê, tam bêdzie pomieszczenie w którym najprawdopodobniej jest pe³no wnêtrzno¶ci, w rogu tego pomieszczenia jest skrzynka, jedno co mnie dziwi to dlaczego teraz nie odczuwa³em bólu, mo¿e oni chc± aby¶my tam poszli. Mo¿e tam te¿ jest Tayuya - powiedzia³em po czym zacz±³em siê rozgl±daæ który z tuneli prowadzi w dó³, kiedy ju¿ znalaz³em powiedzia³em do towarzyszy:
-idziemy ?!
Ehhh....no to zaje-kur**-bi¶cie-powiedzia³em nieco zdenerwowany...
je¶li co¶ mnie przygniata wykonuje kawarimi[100]...
je¶li nie to nie robiê kawarimi...
Rozgl±dam siê po pomieszczeniu....
-teraz jeszcze i ona zniknê³a....no z kim ja muszê pracowaæ -mrukn±³em sam do siebie....spojrza³em w miejsce gdzie powinien byæ korytarz do którego poszli Yochi i Szimu...
Zastanawiam siê chwilê..
po czym rozgl±dam siê po reszcie pomieszczenia szukaj±c jakiego¶ innego przej¶cia...
je¶li nie znajdujê to idê do korytarza tego co w nim zniknêli szimu i Yoochi...
oczywi¶cie bardzo ostro¿nie w razie ataku bukuje mieczem robiê unik lub wykonujê kawarimi...
[color=khaki]Nie znale¼li¶cie ¿adnego przej¶cia. Hideki nie móg³ i¶æ korytarzem ska wyszli Szimu i Yochi poniewa¿ ten by³ zawalony.Hideki nie by³ niczym obci±¿ony ( chodzi mi o kamienie). Stali¶cie tak i zastanawiacie siê co zrobiæ
Tym czasem Tayuya ...có¿ obudzi³a siê w jakim¶ pomieszczeniu. W owym pomieszczeniu by³o pe³no zeschniêtej krwi oraz pe³no organów na który widok robi³o siê dziewczynie niedobrze. Kiedy spojrza³a¶ w bok..zobaczy³a¶ cz³owieka ...ale czy tak mo¿na kogo¶ takiego nazywaæ.
Owy osobnik by³ ubrany w czarny p³aszcz...Jego twarz by³a zapadniêta oraz szara...a oczy...b³êkitne jednak przera¿aj±ce , ¿e Tayuya poczu³a dreszcze na swoich plecach.
Oczy Twojego porywacza( mo¿na siê przestraszyæ )
- Kim ty jeste¶!!!! - mówi³a odchodz±c do ty³u.
- Odpierdol siê ode mnie!! - powiedzia³a, powoli p³acz±c.
Dotar³a do ¶ciany, na której siê opar³a. Z tego strachu, u³o¿y³a pieczêcie i zrobi³a. . .
- Katon: Gokakyuu no jutsu!!!
Korzystaj±c z okazji ¿e by³ w ogniu, po³o¿y³a jeszcze eksploduj±c± notkê na ¶cianie, za sob±, aby wybi³a dziurê przez któr± mog³a by uciec.
Gdy tylko katon siê skoñczy, odskakuje od ¶ciany, maj±c nadzieje, ¿e wybuch przewróci porywacza, a ona w tym czasie wybiegnie.
Stan±³em spokojnie rozejrza³em siê po pomieszczeni....
stan±³em na ¶rodku...
-Sawarabi no mai...-powiedzia³em...las ko¶ci wyruc³ w ca³ym pomieszczeniu...
Olbrzymie ko¶ci przebi³y siê przez kamienie tarasuj±ce mi drogê do wnêtrza korytarza jednak kiedy tylko przebi³y siê przez ska³ê przesta³y rosn±æ w tamt± stronê...
jednak w resztê stron rós³ dalej...
Ko¶ci podtrzymywa³y strop i przebi³y siê przez ¶ciany dooko³a pomieszczenia do innych pomieszczeñ je¶li jakie¶ s±...
ja dziêki tym ko¶ciom wyczuwam co lub kto jest przy nich....[chodzi o chakrê itp]
ja wnikam w jedn± z ko¶ci...
2220-300=1920
Mianko fajny nev avak
Widz±c ¿ê Hideki co¶ tam sobie robi ja zacz±³em obmy¶laæ strategiê jak dostaæ siê do Tayuyi, zwa¿aj±c na to ¿e wszêdzie s± jakie¶ kamienie....
Czeka³em na odpowied¼ Hidekiego wiedz±c i¿ ten robi co¶ ze swoimi ko¶æmi.
-[I see you!] wszêdzie kamienie- zauwa¿y³em ¿e Hideki co¶ robi i czekam na wynik tego dzia³ania.
//Jako , ¿ê za tydzieñ event skrócê Wam t± misjê do minimum //
Tayuya Twój atak nie zrani³ przeciwnika ale da³ Ci informacje...Twój atak polecia³ na ¶cianê gdzie tam...spali³ pewne p³ótno pod którym by³ napis
" Pokonaj strach...niech odwaga Tob± zaw³adnie"
Twój porywacz stan±³ przed Tob±. Podniós³ Ciê za szyjê i unieruchom³ rêcê. Zacz±³ Ciê dusiæ
Hideki. Twoje ko¶ci sprawi³ , ¿ê w ziemi powsta³o przej¶cie...a tam schody w dó³.
Rozejrza³em siê do oko³a...
-no dobra...Pó¼niej znajdê Yochiego, Szimu i Taytuye...
Teraz musz± sobie poradziæ beze mnie...--pomy¶la³em unosz±c miecz...
idê ostro¿nie schodami...przed wej¶ciem jednak g³êbiej nak³adam kawarimi na siebie[jak mnie co¶ trafi to siê samo uwolni chyba a jak nie to wtedy ja je aktywuje...]
I ruszam dalej staraj±c siê przenikn±æ ciemno¶æ....
- Postaw mnie!! - krzyknê³a.
Gdy chwyci³ j± za szyjê, notka ca³y czas by³a za ni±, wiêc u¿y³a jej do ucieczki. . . Wyci±gnê³a kunaia i wbi³a w notkê. Gdy ta wybuchnie robi kawarimi, szybko uciekaj±c przez dziurê, po wybuchu.
-Ruszamy Yochi.....
Krzykn±³em, wyci±gn±³em maczetê i ruszy³em w dó³ schodami za Hidekim, na³o¿y³em na siebie kawarimi wiêc je¶li co¶ mnie zaatakuje zrobiê kawarimi, je¶li wszystko pójdzie dobrze(w razie ataku)rzucam moimi shurikenami bojowymi tak ¿eby spaliæ przeciwnika.
Hideki i reszta sz³a bez ¿adnych komplikacji. Dotarli¶cie w koñcu do drzwi. A za nich mo¿na by³o us³yszeæ krzyki Tayuyi.
Tayuya...nic ni emog³a¶ zrobiæ poniewa¿ Twój porywacz CI unieruchomi³ rêcê. Brakowa³o CI powietrza i czu³±¶ jak ¿ycie z Ciebie uchodzi
Uderzam z kopa w drzwi ¿eby je rozwaliæ...
je¶li nie rozwalaj± siê mówiê do Szimu...
-rozwal je czym¶ jak mo¿esz[mam tu na my¶li rasengana ale moja postaæ nie wie chyba ¿e on go potrafi dlatego tak mówi ]
Kiedy ja lub ssimu rozwalamy drzwi wbiegam do ¶rodka sk³adaj±c pieczêci i mówiê-Kokuangyou no jutsu [400]nieprzenikniona czerñ powinna otoczyæ przeciwnika gdy¿ nie ma wolnych r±k ¿eby z³o¿yæ pieczêci w celu odbicia jutsu[za pomoc± kai siê nie wyrwie ]
Kiedy ju¿ przeciwnik jest ju¿ w moim genjutsu szybkom ruchem zdejmujê miecz z pleców na pocz±tku odcinam mu rêce co uwalnia tayuye po czym krêcê zwinnego m³ynka i docinam mu g³owê[tayuya opada na pod³ogê wiêc wiêc jej nie zraniê..] nastêpnie szybko rozcinam jego cia³o na pó³ zaczynaj±c od lewego ramienia ci±gn±c do prawego biodra [przecinam mu serce] a na samym koñcu wbijam mu w g³owê miecz ¿eby zniszczyæ mu mózg[je¶li ma] w razie ataku unik b±d¼ blok w ostateczno¶ci kawarimi[100] je¶li robiê kawarimi to ponawiam mój atak....
oczywi¶cie je¶li nie dostrzegam nikogo w pomieszczeniu to nie robiê tego wszystkiego...
--------
Chakra w nastêpnym po¶cie bo nie wiem co z tego wykonam
-Z mi³± chêci±.....
Odpowiedzia³em Hidekiemu, jesli jemu nie uda siê rozwaliæ drzwi, to tworzê w rêce Rasengana którym po chwili powinieniem rozwaliæ drzwi....
Gdy wejdziemy do ¶rodka Hideki robi swoje a ja b³yskawicznie ³apê Tayuyiê i biegnê z ni± pod ¶cianê by byæ w wystarczajacej odleg³o¶ci, przypominam ¿e zdj±³em ciê¿arki......Je¶li jednak Tayuyia nadal trzymana bêdzie to ucinam temu gostkowi rêkê kunaiem i biegnê pod ¶cianê...Gdy mi siê to uda stamt±d u¿ywam Kasumi Enbu no jutsu tak aby nie trafiæ w Hideka ale trafiæ w go¶cia w razie atku nak³adam na siebie kawarimi.
Wbiegam do pomieszczenia za hidekim i szimu, a kiedy oni walcz± ja szybko przeszukujê pomieszczenie, które przypomina³o mi tamto z "wizji", patrzê po rogach pomieszczenia, je¿eli znalaz³em skrzynkê zabieram j± i mówiê do towarzyszy
-Szybko!! Mo¿emy siê ewakuowaæ mam skrzynkê.
Je¿eli za¶ skrzynki nie ma pomagam w uwolnieniu Tayuyi a mianowicie atakuje go od ty³u staraj±c siê wbiæ mu miecz w plecy.
[je¿eli znajdê skrzynkê i Tayuya bêdzie nadal przetrzymywana robiê to samo co wy¿ej, tyle ¿e w lewej rêce trzymam skrzynkê]
Wasz nieznajomy popatrzy³ na Was. Jego wzrok Was sprali¿owa³. Ka¿dego oprócz Yochiego który widzia³ ju¿ Jego twarzy i móg³ zareagowaæ. Wasz poszukiwacz zacz±³ dusiæ coraz mocniej dziewczynê. Tak , zê ta zemdla³a z braku powietrza.
Yochi znalaz³ jednak skrzynkê. Kiedy tylko wzi±³ j± w rêkê...wszystko zniknê³y. Znale¼li¶cie siê w tej samej grocie co wcze¶niej. Obok YOchiego by³a skrzynka...co siê sta³o?Tayuya nadal nie oddycha³a
-S³uchajcie....Musimy j± ocuciæ, cudem stamt±d wyszli¶my cali i mamy skrzynie, wiêæ trzeba ocuciæ Tayuye i wynosimy siê st±d......Ma kto¶ z Was mo¿e Suiton lub Fuuton??Trzeba by³o by jej powiaæ do¶c mocnym lecz bez przesady wiatrem by j± dotleniæ a wod± mo¿na j± zmyæ by dostarzczyæ jej organizmowi H2O....
Szimu czeka na odpwoeid¼ towarzyszy.
- Hehe to moja zas³uga <wystawia jêzyk>, powinni¶my siê szybko wynosiæ z tego miejsca!! -
próbujê ocudziæ Tayuyê lekkim podmuchem wiatru.
Je¿eli siê obudzi to mówiê:
-okej to wyno¶my siê z t±d ju¿, jeszcze nas znowu ten ¶wir z³apie.-
Je¿eli siê nie obudzi³a:
-Nie ma teraz czasu aby j± budziæ, wezmê j± na plecy i ocudzimy j± przed wyj¶ciem. W drogê -
biorê Tayuye na plecy i ruszam ku wej¶ciu.
Idioci-powiedzia³em patrz±c na ich starania...
Dezaktywowa³em sawarabi no mai[je¶li by³o aktywne oczywi¶cie]...
podchodze do tayui...
sprawdzam puls...nastêpnie patrzê czy jej krtañ je jest uszkodzona...je¶li stwierdzam ¿e nie zaczynam reanimacjê...
Niestety muszê zrobiæ usta usta a poniewa¿ Hideki ostatnio ma bzika na punkcie Higieny zanim zaczyna robiæ usta usta zakrywa usta tayuyi chustk± któr± zazwyczaj zas³ania twarz...
po poprawnie przeprowadzonej reanimacji ta powinna siê obudziæ....
Hideki jako jedyny pomy¶la³ i rozpocz±³ reanimacjê. Dobrze , ¿ê tak siê sta³o poniewa¿ kilka chwil pó¼niej Tayuya by straci³a jedno ¿ycie. Dziewczyna wziê³a potê¿ny oddech.Tylko Ona kiedy by³a nieprzytomna mog³a us³yszeæ g³os
-" To wszystko to by³ jedynie Wasz sen i Wasz koszmar...."
Ca³ej waszej 4 przypomnia³o siê o skrzyni. Czy aby na pewno chcecie j± otworzyæ i sprawdziæ czy to w³a¶nie owa skrzynia?
Dobra-powiedzia³em...
jest jaki¶ idiota który pójdzie zobaczyæ co jest w skrzynce-zapyta³em.z nadziej± w g³osie...
Zastanawiam siê co siê tak naprawdê sta³o....
-Brawo nieznajomy.....Ona ju¿ chyba oddycha....Wiêc nic jej nie bedzie...
Co do skrzynii nie jestem g³upi ¿eby tam i¶æ i j± otworzyæ.....To chyba ta, szybko musimy st±d wyj¶æ i zanie¶æ j± temu dziadkowi w Kiri......Chyba ¿e.....
Szimu urwa³ i po chwili dokoñczy³:
-Chyba ¿e j± wysadzimy.....??xD
Szimu czeka³ z nieceierpliow¶ci± na odpowied¼ towarzyszy.
Kiedy towarzysze rozmawiali ja wzi±³em skrzynkê w rêce
-Nie ma chyba sensu patrzeæ co jest w ¶rodku, nie na tym polega³a nasza misja - powiedzia³em do towarzyszy
-je¿eli tak bardzo chcecie zobaczyæ to moim zdaniem lepiej i tak najpierw st±d wyj¶æ.-
po tych s³owach ze skrzynk± pod pach± skierowa³em siê do wyj¶cia.
Dziewczyna po ockniêciu kaszlnê³a parê razy, po czym popatrzy³a na towarzyszy i spyta³a siê. . .
- Co. . . co siê sta³o. . .??
Po tym pytaniu zauwa¿y³a skrzynkê w rêkach Yochiego.
- Widzê, ¿e znale¼li¶cie skrzynkê. - powiedzia³a, lekko z u¶miechem.
- A czy kto¶ jeszcze, s³ysza³ te d¼wiêki. . .?? Powiedzia³y, ¿e to wszystko to by³ sen a zarazem koszmar. . . Nie otwierajmy lepiej tej skrzyni. . . Mog³o by tam siê kryæ, co¶ straszniejszego od tych katakumb. . . Oddajmy to temu dziadkowi.
Hmmm...skoro siê boicie...-powiedzia³em....
n-Dobra...czas opu¶ciæ to przeklête miejsce....
Wzi±³em od Yochiego skrzynkê i da³em j± szimu...
-ty id¼ z przodu oni-wskaza³em na Tayuye i Szimu-id± w ¶rodku a ja idê na koñcu....Idziemy korytarzem którym tutaj przyszed³em-kiedy wszyscy siê ustawili ruszyli¶my w takim dziwnym pochodzie...ja mam na³o¿one kawarimi a w moich rêkach znajduje siê miecz który gotowy jest do zablokowania ataku....
Wyszli¶cie bez szwanku z poddziemi. W koñcu mogli¶cie zobaczyæ piêkne s³oñce odbijaj±æe siê na ¶niegu. Nie poczuliscie ch³odu wychodz±æ z podiemi poniwa¿ tam i tak by³o zimno
-Hmmmm....przecie¿ wtedy jak wchodzili¶my to nie by³o tam zimno....-powiedzia³em...
-Kai-wykona³em szybko technikê je¶li nie podzia³a³o podchodzê do jakiej¶ ¶ciany i uderzam g³ow± w ¶cianê...
za jeden ze wcze¶niejszych postów
1920 -400=1520
Za obecny post
1520-100=1420...
-Hideki...Masz racjê ale przecie¿ to Yuki, tutaj zazwyczaj jest zimno...ale na wszelki wypadek.....KAI!!
U¿y³em techniki na wszelki wypadek...Gdyby siê okaza³o ze to Gen to nak³adam na siebie kawarimi i wyci±gam maczetê by móc siê obroniæ przed przeciwnikiem...
Patrzê z zdziwieniem na towarzyszy
-eh skoro wy u¿yli¶cie kai to ja nie bêdê inny, poka¿e wam ¿e te¿ potrafie.
U¿ywam kai, a gdyby siê okaza³o ¿e jakim¶ cudem to jakie¶ genjutsu wyci±gam katanê i stajê w pozycji obronnej.
Nie wiadomo po co Ale u¿yli¶cie Kai. Ale nic siê nie sta³o...bo nie by³o to genjutsu. Stali¶cie nadal tak jak poprzednio. Nadal mieli¶cie skrzynkê w d³oni.Nic siê nie zmieni³o...
- Eh tak my¶la³em, ¿e to ¿adne genjutsu, Hideki ty to nadwra¿liwy jeste¶...i jeszcze innych zara¿asz, hehe, dobra a teraz chod¼my do kiri bo w takim tempie to ca³± chakrê na nic stracimy.- Po tych s³owach ruszy³em w stronê kiri, oczywi¶cie zak³adaj±c ¿e towarzysze id± ze mn± ;]
Mianko a wyprowadzê ciê z b³êdu...xD
bo ja waln±³em g³ow± w ¶cianê i mnie teraz boli...
Ale do rzeczy...
Biorê skrzynkê od szimu a raczej zabieram mu j± si³±...
Odchodzê kilka kroków...
Otwieram skrzynkê i zagl±dam do ¶rodka je¶li jest zamokniêta na k³ódkê to rozwalam k³ódkê/zamek moim swordem[mieczem ] i zagl±dam..
mam na³o¿one kawarimi w razie ataku samo siê uaktywnia no wiadomo o co kaman
Kiedy Hideki otwory³ skrzynkê nic siê nie wydarzy³o...ale zamiast z³ota...by³ tam piasek...ca³a skrzynia piasku. Nie by³o to genjutsu ani nic takiego...po prostu skrzynka z piaskiem
Co ku**-powiedzia³em i w³o¿y³em rêkê w piasek sprawdzaj±c na wszelki wypadek czy nie ma tam z³ota....
je¶li nie ma to mówiê...
-2 osoby z nas w najlepszym stanie powinny tam wej¶æ a pozosta³e 2 bêd± czekaæ w miejscu rozzielenia korytarzy.....
-S±dzê ¿e ja i Szimu powinni¶my to zbroiæ gdy¿ mamy najwiêcej do¶wiadczenia....
Zasady tak jak wcze¶niej z tym gwizdkiem....
-S±dzê ¿e to racja.......Tylko ¿e nie mogliby¶my patrzeæ na ka¿d± iluzjê w tym korytarzu, bo skoñczy³o by siê to tragicznie...Aha i musieliby¶my siê poruszaæ na przemian.Tzn. Ja musia³bym i¶æ ty³em by os³aniaæ ty³y by nikt nas nie zaskoczy³ od ty³u....A ty nieznajomy musia³by¶ i¶æ przodem by os³aniaæ przody....A no tak i je¶li z ³aski swojej by¶ siê przedstawi³??
Szimu mia³ twarz znu¿on±, nie chcia³o mu siê wracaæ do tunelu tylko dla misji, ale nie móg³ pozwoliæ by Hideki poszed³ sam, nie licz±c jego ma³ych obra¿eñ.
-[I see you!], przecie¿ wiesz ¿e te gwizdki za du¿o nie pomog±, atakowali nas ju¿ wiele razy i ¿adnemu z nas nie uda³o siê u¿yæ gwizdka. A po drugie co my mamy tutaj do cholery robiæ ?! - powiedzia³em zirytowany ca³± sytuacj±
-A po drugie ten kole¶ co zleca³ nam misje mówi³, ¿eby nie otwieraæ tej gówniane skrzyni bo on chce z³oto a nie drewno!! no dobra w tym przypadku piasek, wiêc nie wiem czy co¶ da wchodzenie tam z powrotem.- rzek³em po czym czekam na reakcje towarzyszy.
Nie zwracaj±c na nich uwagi robiê kilka kroków
do przodu...
-Szimi...po co chcesz znaæ moje imiê...czy to robi jaka¶ ró¿nice jak siê nazywam-po czym ruszy³em przed siebie id±c korytarzem którym wcze¶niej mia³y i¶æ klony...w rêku trzymam miecz gotowy do odbicia ataku i mam te¿ na³o¿one kawarimi....
Na twarzy Szimu namalowa³ siê gniew na Hidekiego bo nie poda³ mu jego imienia...Po chwili ruszy³em przed siebie z na³o¿onym kawarimi.Przy okazji zrobi³em 2 klony.Ka¿dy z nas wyci±gn±³ Maczete i by³ gotowy do ataku lub obrony.
Weszli¶cie ponownie do podziemi....jednak tym razem by³o tam jasno...szli¶cie tak jednak nic si nie wydarzy³o. Doszli¶cie do groty w której byli¶cie....tam równie¿ by³o pomieszczenie o¶wietlone.Nie czuli¶cie tego strachu co poprzednio. Ale skrzyni ani nic podejrzanego nie widaæ by³o
-Kuso......Nie ma......AAA i jasno.....Co tu siê sta³o ¿e jest tak jasno??..Normalnie nie normalne......
Szimu poczu³ ¿enadê...Przyszed³ tu ponownie a tu nic nie by³o.
Hmmm....Zastanowi³em siê chwilê...
Stan±³em bli¿ej szimu i powiedzia³em-Sawarabi no mia-dooko³a wszêdzie we wszystkich kierunkach wyrós³ las pozostawiaj±c jedynie fragment przestrzeni na której sta³ szimu i jego klony....
Przeze mnie przechodzi³o kilka ko¶ci nie czyni±c mi jednak krzywdy gdy¿ ja mogê przenikaæ przez ko¶ci...
¶ciany powinny zostaæ ca³kowicie zniszczone jednak strop jest utrzymywany prze moje ko¶ci wiêc siê nie zawali...
1420-300=1120
-ciekawe czy co¶ znale¼li...dowiemy siê dopiero jak wróc±, ale czemu to my mamy siê tutaj nudziæ ?!, eh i zanim oni wróc±. - powiedzia³em po czym po³o¿y³em siê na ¶niegu i sobie tak le¿a³em.
Nic siê nie wydarzy³o po wykonaniu techniki Hidekiego. Opróæz jednego. Na ziemiê spad³a karteczka. A na niej by³o napisane
" Zarty , zartami...d! D!...ale zostali¶cie wykiwani ..."
Yochiemu siê zaczê³o robiæ zimno od le¿enia na ¶niegu
-Kuso.....Kto to??...Nieznajomy zostali¶my chyba wykiwani ............I co my teraz zrobimy??..
Szimu czekal z niepokojem na reakcjê Hidekiego....Po chwili popatrzy³ siê na sufit, aby wiedzieæ sk±d mog³o to spa¶æ.
£apiê karteczkê w locie i czytam co jest na niej napisane
Ehh...tu nic nie ma-powiedzia³em....albo nas kto¶ uprzedzi³ albo...kto¶ wys³a³ nas tu umy¶lnie ¿eby¶my tu zwariowali-dokoñczy³em...
jednym machniêciem rêki zdezaktywowa³em technikê ale nie w ca³o¶ci..tylko tworz±c w niej ¶cie¿kê nie dla siebie ale dla szimu...
idê do Yochiego i Tayuyi i rzucam im karteczkê...
Kiedy j± przeczytali pytam....-I co o tym my¶licie..?
Pobieg³em ¶ciê¿k± któr± Hideki dla mnie uformowa³ i doszed³em do towarzyszy....Po chwili biegu, keidy ju¿ by³em na miejscu odpwoiedzia³em do towarzyszy:
-S³uchajcie....Ten go¶æ nas wykiwa³ na Bank.......Zaraz tam pójdê(tam gdzie mieli¶my go spotkaæ) i mu nawbijam.......Kuso.....
Szimu teraz to by³ rozw¶cieczony na tego co im misjê zleci³ na takie "poni¿enie" jakiego dozna³ w czasie tej misji.xD
Zastanawiam siê chwilê...
-Jeste¶ tego pewien-zapyta³em...-na 100%??
-Hm...Na 100-ówê moze nie ale na 90% tak....Kto móg³by napisaæ "zostaliscie wykiwani" jak nie ten go¶ciu.
Szimu ch³apczywie ³apa³ oddech by sie troche uspokoiæ od tej nerwówki.
Móg³ to napisaæ kto¶ kto wcze¶niej wydoby³ st±d tê skrzynkê
ale nie wa¿ne
ja tam mogê i¶æ i z nim pogadaæ-powiedzia³em u¶miechaj±c siê...
-Chlopaku nie bêdziesz sam.......
Szimu zacz±³ zacieraæ rêce z lekkim, szyderczym u¶mieszkiem na twarzy..
-Moze nam wyja¶ni ca³± t± sytuacjê.......Hm...Ja z chêcia siê przekonam.
A co ty na to-zapyta³em Yochiego spojrzawszy na niego...-nie a wygodnie ci siê le¿y-doda³em po chwili...
wsta³em ze ¶niegu bo zaczê³o mi siê robiæ zimno.
-Ale pomy¶lcie logicznie, je¿eli chcia³ nas wykiwaæ to napewno nie bêdzie czeka³ na nas pod kiri, bynajmniej ja bym nie czeka³.
Po tych s³owach otrzepa³em siê ze ¶niegu.
-To co? Idziemy na spotkanie ze zleceniodawc± ?
Powiedzia³em i jestem gotowy do drogi ;p
-Heh...Chyba ci ciep³o..Podgrzeje cie troche...
Szimu lekkim skinieniem ust pos³a³ w ¶nieg obok Yochiego strumieñ ognia który roztopi³ ¶nieg obok Yochiego.....Po chwili zwróci³em siê do Hidekiego:
-To co ruszamy??
ok Jestem za....
powiedzia³em spokojnie siê rozejrza³em
-Szimu...zawal wej¶cie do tych katakumb za pomoc± tej techniki za pomoc± której rozwali³e¶ te drzwi...
-No dobra....
Szimu po chwili wytworzy³ w rêce Rasengana którym po chwili uderzy³ w wej¶cie do jaskini(górne) przez co wej¶cie ju¿ by³o ca³e w kamieniach i nie mo¿na by³o siê tam dostaæ.....
-Skoñczone..To co ruszamy??
-Yuuuuuuuupi Nareszcie idziemy.
Po tych s³owach podszed³em do Szimu i powiedzia³em mu cichym g³osem
-E mo¿e móg³by¶ nauczyæ mnie tej techniki co ?
Czekam na odpowied¼.
-Wiêc w drogê
Krzykn±³em i poszed³em
[w miêdzy czasie tam czekam na odpowied¼ szimu]
NMM [do kiri ;p znaczy siê bramy kiri]
- Skoro i tak nie wiemy co trzeba teraz zrobiæ. . . A wiêc w drogê. . . - powiedzia³a, patrz±c na Szimu.
- Chod¼my za Yochim. . . - i posz³a za ch³opakiem do bram.
<NMM>
Kiwn±³em g³ow±....
poprawi³em miecz na plecach i znikn±³em w k³êbach dtmy
nmm
-Ju¿ idê...
Szimu krzykn±³, wyci±gn±³ zwój, o¿ywi³ jastrzêbia którego narysowa³ na zwoju i u¿y³ Choujuu Giga.Po chwili wzbi³em siê w powietrze i polecia³em w stronê Kiri.
<NMM>