grueneberg
Mam pytanie czy tylko w klatce I panuje zwyczaj palenia papierosów na klatce . Śmierdzi strasznie, sam również długo paliłem ( nie palę od. ok. 5 miesięcy ) ale nigdy na klatce ( w rzadnym miejscu w którym mieszkałem). Jak ktoś pali to niech pali w domu, albo na balkonie. Co za zupełny brak kultury, zachowanie rodem z PRL,a ( klatka schodowa wspólna czyli niczyja). O nie drodzy palacze klatka schodowa jest wspólna i stanowczo sprzeciwiam się jej zasmradzaniu.
Był czas, że ekipa sprzątająca paliła usiebie - zostało to załatwione (tak sądzę, nie mam nowych sygnałów w tym zapachowych).
Panowie ochroniarze też potrafili puścić sobie dymka w swojej kanciapie - temat "prawie" załatwiony (ostatnio musiałem się przypomnieć w trym temacie).
Ale żeby mieszkańcy .... i to jeszcze mieli do minie pretensje że to niby od czego jest klatka, to gdzie mają palić.
Otóż moi drodzy (dwaj) panowie ( siedzący na schodach pomiędzy IV i V piętrem i kurzący fajki ) klatka schodowa nie jest od palenia na niej papierosów.
Uprzejmie proszę o pomysły jak z tym walczyć ( napiętrnować) ?
Na razie nie mam pomysłu co z tym fantem zrobić, ale proszę nie zachęcać nikogo do palenia na balkonie. Wbrew pozorom dym z zewnątrz potrafi dolecieć do okien i wciskać się do mieszkań, miałam taki przykład pod nosem przez wiele lat. Oczywiście dotyczy to balkonów, które są położone blisko okien sąsiadów.
Pozdrawiam
Też jestem przeciwnikiem palenia. Mieszkam w drugiej klatce i potwierdzam, że przy pomieszczeniu ochrony wcale nie pachnie ładnie, niestety Ale jeśli ktoś musi palić, niech pali na dworzu i nie dmucha w okna sąsiadów. Tu można tylko apelować do zdrowego rozsądku.
Pozdrawiam,
Weronika
Od kilku dni znowu ktoś pali papierosy na klatce numer I. Przypominam, że klatki schodowe są częścią wspólną ( publiczną) i obowiązuje na nich zakaz palenia. Z przykrością informuję, że wobec przyłapanych osób palących w miejscu publicznym ( klatka schodowa) będziemy wyciągać konsekwencje ( stosowne do wykroczenia - określone prawem).
To naprawde skandal zeby ludziom trzebabylo wieszac naklejki z zakazem palenia! Ale gratuluje Zarzadowi pomyslu i mam nadzieje ze nareszcie to jakos poskutkuje na palaczy!!!
Pozdr
MirGos
Witam
Osobiscie rowniez nie podoba mi sie palenie na klatce,ale naklejki i straszenie ludzi obawiam sie ,ze nic nie dadza,a wrecz wywoluja usmiech na twarzach...
Co do palenia na balkonach ,o ile nie zasmieca sie terenu przed blokiem oraz balkonow sasiadow uwazam ,ze wszystko jest OK!
Pamietajmy o tym ,ze jestesmy skazani na siebie.Dlatego warto by bylo sie dogadac w tej jak i innej kwestii.
Pozdrawiam
No to się nawyprawiało, cztery papierosy wypalone na klatce w ciągu kilku miesięcy.
Mamy potężny problem, godny osobnego tematu na forum Skoroszewska 1b.
Za parę miesięcy tematem naszej strony będzie zapach smażonej ryby lub innej potrawy z czasów PRL-u.
A może przyjrzyjmy się sobie.
Wczoraj nie przeszkadzało nam palenie fajek przez żonę w ciąży (świadomie zatruwającej nasze potomstwo),a dziś szczycimy się, że nie palimy od pięciu miesięcy. ”Gratulacje”!
Coś mi się zdaje, że zamydlamy lokatorom oczy głupotami.
A może skupmy się na jeszcze bardziej błahych sprawach takich jak np. „brak trzepaka”, lub ile zarobiliśmy na reklamach znajdujących się na naszym bloku i jego okolicy albo na naszych 70-80-cio "KARATOWYCH" panach z pseudo ochrony itd. itp. No dobra dość tych głupot, proponuje więcej tolerancji, wyrozumiałości oraz życzliwości w naszym getcie. Niech ludzie reprezentujący naszą wspólnotę zajmą się poważniejszymi sprawami,a mamy ich, co nie miara.
Pozdrawiam Palacz z PRL-u.
Skoro rozmawiamy, to widocznie jest o czym rozmawiać. Zapewniam, że wypowiadają się tu nie tylko członkowie zarządu (np. ja), więc o mydleniu oczu biednym lokatorom nie ma mowy.
Apelujemy o tolerancję i kulturę do palaczy, którzy nie liczą się z innymi, którym przeszkadza dym papierosowy.
Zapach jedzenia też może być nieprzyjemny, ale chyba jeszcze nikt tej ryby nie smażył na klatce schodowej lub w windzie? Problem z kulturą niektórych osób polega właśnie na tym, że nie chcą zasmradzać sobie mieszkania, więc wychodzą i palą komuś pod drzwiami. Jeżeli robi się coś normalnego we własnym mieszkaniu, to trudno, trzeba się przyzwyczaić do upodobań sąsiadów. Ale poza mieszkaniem obowiązują reguły dotyczące części wspólnych i o tym właśnie tu rozmawiamy.
A że nie mamy dużo większych problemów, to chyba dobrze?
Życzliwie pozdrawiam!
Nic dodać nic ująć, a że kilka słów prawdy boli .... coż tak to już jest z tą PRAWDĄ.
A w innych kwestiach to zapewniam, że mamy dużo więsze problemy niż BRAK TRZEPAKA (np.: niepłacący właściciele, których trzeba było podać do sądu).
Prawda z innego punktu widzenia boli to fakt, mam nadzieję, że dotarło do niekiedy wywołanej stresem nadgorliwości.
Nie rozumiem jednak, jaki problem mamy z lokatorami, którzy zalegają z płatnościami.
Sprawa w Sądzie to ich problem. Nie widziałem żadnej informacji w tej sprawie a o ile mi wiadomo takie informacje w miejscach publicznych pomagają rozwiązać problem tego rodzaju. Z tego, co mi wiadomo to nie mamy indywidualnych umów z MPWiK a nikogo nie widziałem niosącego wiadra z wodą do mieszkania.
Jeżeli chodzi o problem trzepaka to faktycznie nie ma go, gdy nie posiada się dywanu lub się jest……………….
Natomiast problem pojawi się jak zaczniemy trzepać dywany na poręczach klatek schodowych.
Pozdrawiam Palacz z PRL-u.
A jednak "zabolało" ......
Ale że nadmiar "konfliktu" nie jest budujący mam propozycję aby MAREK4 aktywnie dołączył do prac Zarządu. Osób nie będących obojętnych potrzeba jak najwięcej.
I nie ma to nic wspólnego z paleniem niepaleniem. Można ten nadmiar energii wykorzystać dla wspólnego dobra.
Piotr
Powiedzenie się sprawdza-----JAK SIĘNIE WIE CO POWIEZIEĆ ROBI SIĘ GŁUPIĄ MINE. Zastanawiam się tylko czy stanowisko w zarządzie wspólnoty zajmują odpowiedni ludzie.
Może w takim razie pora się zamienić ?
Prawda z innego punktu widzenia boli to fakt, mam nadzieję, że dotarło do niekiedy wywołanej stresem nadgorliwości.
Nie rozumiem jednak, jaki problem mamy z lokatorami, którzy zalegają z płatnościami.
Sprawa w Sądzie to ich problem. Nie widziałem żadnej informacji w tej sprawie a o ile mi wiadomo takie informacje w miejscach publicznych pomagają rozwiązać problem tego rodzaju. Z tego, co mi wiadomo to nie mamy indywidualnych umów z MPWiK a nikogo nie widziałem niosącego wiadra z wodą do mieszkania.
Jeżeli chodzi o problem trzepaka to faktycznie nie ma go, gdy nie posiada się dywanu lub się jest……………….
Natomiast problem pojawi się jak zaczniemy trzepać dywany na poręczach klatek schodowych.
Sprawa w sądzie to nie tylko ich problem. To problem wszystkich mieszkańców. Jeżeli ktoś notorycznie nie płaci zaczyna brakować we wspólnej kasie coraz więcej a faktury płacić trzeba... Sprawa dłużników była poruszana na zebraniu wspólnoty, ew. rozwiązania również, tak spytam: Pan Marek4 był na zebraniu? Zaproponował coś? Nie przypominam sobie aby ktoś wspominał o wywieszaniu dłużników (co zresztą nie wydaje mi się najszczęśliwszym pomysłem).
Proszę wybaczyć sarkazm ale łatwo głośno krzyczeć że się coś nie podoba, ze coś jest robione nie tak, a na zebranie przychodzi garstka mieszkańców...
Jesli chodzi o wiadra to przyznam ze nie bardzo rozumiem o co chodzi... Czyżby o odcięcie mediów niepłacącym? Jesli tak, to od razu nadmienię że jest to działanie niezgodne z prawem.
Pozdrawiam
Marek Kwas
Witam Cię Marku.
Zacznę od końca. Odcięcie mediów, jeżeli jest indywidualna umowa jest karalne prawda. Natomiast, jeżeli odbiorcą jest wspólnota, to ona decyduje „z którego kranu woda leci”.
Druga sprawa. Wywieszenie na każdej klatce informacji w postaci podziękowania lokatorom (wymienienie nr lokali) regularnie płacącym rachunki (z pominięciem dłużników) dało zaskakujący efekt w bloku moich znajomych.
Trzecia sprawa. Czy naprawdę nie ma innego sposobu powiadomienia mieszkańców naszego bloku o istniejących problemach oraz przegłosowania ich jak tylko przez organizowanie spotkań, z których i tak nic nie wynika a jeśli wynika to na pewno nie na naszą korzyść –mowa o ochronie.
Pozdrawiam
MAREK4
Witam Cię Marku.
Zacznę od końca. Odcięcie mediów, jeżeli jest indywidualna umowa jest karalne prawda. Natomiast, jeżeli odbiorcą jest wspólnota, to ona decyduje „z którego kranu woda leci”.
Druga sprawa. Wywieszenie na każdej klatce informacji w postaci podziękowania lokatorom (wymienienie nr lokali) regularnie płacącym rachunki (z pominięciem dłużników) dało zaskakujący efekt w bloku moich znajomych.
Trzecia sprawa. Czy naprawdę nie ma innego sposobu powiadomienia mieszkańców naszego bloku o istniejących problemach oraz przegłosowania ich jak tylko przez organizowanie spotkań, z których i tak nic nie wynika a jeśli wynika to na pewno nie na naszą korzyść –mowa o ochronie.
Pozdrawiam
MAREK4
Witam imiennika,
Jeśli chodzi o wodę to nawet gdybyśmy chcieli odciąć to i tak każdy mieszkaniec dostał klucz do skrzynki z zaworami. A nie odetniemy przecież całej klatki.
Informację o płatnościach na klatkach przedyskutujemy z administratorem, jeśli to skutkuje myślę można wypróbować ten sposób.
Zebranie raz do roku musi sie odbyć. Tak stanowią przepisy. Wtedy też jest najłatwiej przedyskutować pewne rozwiązania. Tryb indywidualnego głosowania zajmuje ogromne ilości czasu i nie pozwala na wyjaśnienie mieszkańcom wątpliwości dotyczących podejmowanej uchwały, co prowadzi do jej odrzucenia.
Teraz ochrona: pracujemy nad zdyscyplinowaniem ochrony, trochę już się zmieniło na lepsze, zobaczymy co będzie dalej. W razie czego w nowym planie gospodarczym są zagwarantowane fundusze na zmianę firmy ochroniarskiej.
Pozdrawiam
Marek Kwas
P.S.
Przypominam, że wszelkie sugestie są mile widziane. Można je umieszczać tu lub przekazać administratorowi podczas jego dyżurów dla mieszkańców (godziny są wywieszone w gablotkach)[/quote]
Szanowny Marku.
Widzę, że masz zdrowy tok myślenia w przeciwieństwie do zarządcy Wspólnoty z klatki 1.
Nie stanowi żadnego problemu zamknięcie dopływu wody do pojedynczego lokalu.
Każdy hydraulik tego dokona w taki sposób, że bez odpowiedniego sprzętu i zerwania plomby (mowa o okolicy wodomierzy) nikt samodzielnie nie podłączy się ponownie.
O ile mi wiadomo wodomierze nie są osobistą własnością lokatorów.
Myślę, że uprzednia informacja o planowanym odcięciu wody i konsekwencji samodzielnego połączenia się ponownie dużo da do myślenia uciążliwym lokatorom.
Proszę to także przedyskutować z administratorem.
Mokro pozdrawiam
MAREK4
Witam i pytam pana Marka4 co ma wspólnego zdrowy rozsądek z paleniem papierosów na klatce schodowej ???
I TO JA NIBY ( A NIE TEN PALĄCY NA KLATCE ) JESTEM NIEROZSĄDNY.
Żenujące.
Przepraszam ale nie będę dalej dyskutował.
Zdrowy rozsądek to znaczy zajmowanie się ważnymi sprawami a nie głupotami.Niech Pan zobaczy jaka to poważna sprawa wynikła.
Także nie zamierzam dalej w tak błachej "sporadycznej"sprawie dyskutować
żegnam.
Witam,
Jestem palaczem od kilkunastu lat. Na skoroszach mieszkam bez mała rok. Moje mieszkanie nie posiada balkonu i z tego powodu palenie na nim odpada.
Mam jednak na tyle przyzwoitości że wychodzę przed budynek jak mi się bardzo chce zapalić. To nie jest przynajmniej dla mnie problem. Zwyczajnie coś co lubię nie musi się podobać innym ludziom, zwłaszcza że dym z fajków nie pachnie bratkami.
Pozdrawiam.
Witam,
Ja nie mam nic przeciwko palącym osobom, o ile mi nie przeszkadzają.
Aktualnie nie mieszkam jeszcze na skoroszach lecz na woli mam piętro niżej sąsiada, który pali często na balkonie. Dym jak to dym unosi się do góry i w dużej mierze wlatuje mi w okna, gdyż wentylacja w mieszkaniach działa w ten sposób, że powietrze zasysane jest przez okna a wyciągane szybami wentylacyjnymi.
Tak więc paląc na balkonie, upewnijcie się że sąsiad nad wami nie ma zielonej twarzy.
Pozdrawiam.
P.S. Palenie na klatkach to koszmar i mam nadzieję, że nikt nie będzie tego robił w moim bloku.
Był czas, że ekipa sprzątająca paliła usiebie - zostało to załatwione (tak sądzę, nie mam nowych sygnałów w tym zapachowych).
Panowie ochroniarze też potrafili puścić sobie dymka w swojej kanciapie - temat "prawie" załatwiony (ostatnio musiałem się przypomnieć w trym temacie).
Ale żeby mieszkańcy .... i to jeszcze mieli do minie pretensje że to niby od czego jest klatka, to gdzie mają palić.
Otóż moi drodzy (dwaj) panowie ( siedzący na schodach pomiędzy IV i V piętrem i kurzący fajki ) klatka schodowa nie jest od palenia na niej papierosów.
Uprzejmie proszę o pomysły jak z tym walczyć ( napiętrnować) ?
Na razie nie mam pomysłu co z tym fantem zrobić, ale proszę nie zachęcać nikogo do palenia na balkonie. Wbrew pozorom dym z zewnątrz potrafi dolecieć do okien i wciskać się do mieszkań, miałam taki przykład pod nosem przez wiele lat. Oczywiście dotyczy to balkonów, które są położone blisko okien sąsiadów.
Pozdrawiam
Też jestem przeciwnikiem palenia. Mieszkam w drugiej klatce i potwierdzam, że przy pomieszczeniu ochrony wcale nie pachnie ładnie, niestety Ale jeśli ktoś musi palić, niech pali na dworzu i nie dmucha w okna sąsiadów. Tu można tylko apelować do zdrowego rozsądku.
Pozdrawiam,
Weronika
Od kilku dni znowu ktoś pali papierosy na klatce numer I. Przypominam, że klatki schodowe są częścią wspólną ( publiczną) i obowiązuje na nich zakaz palenia. Z przykrością informuję, że wobec przyłapanych osób palących w miejscu publicznym ( klatka schodowa) będziemy wyciągać konsekwencje ( stosowne do wykroczenia - określone prawem).
To naprawde skandal zeby ludziom trzebabylo wieszac naklejki z zakazem palenia! Ale gratuluje Zarzadowi pomyslu i mam nadzieje ze nareszcie to jakos poskutkuje na palaczy!!!
Pozdr
MirGos
Witam
Osobiscie rowniez nie podoba mi sie palenie na klatce,ale naklejki i straszenie ludzi obawiam sie ,ze nic nie dadza,a wrecz wywoluja usmiech na twarzach...
Co do palenia na balkonach ,o ile nie zasmieca sie terenu przed blokiem oraz balkonow sasiadow uwazam ,ze wszystko jest OK!
Pamietajmy o tym ,ze jestesmy skazani na siebie.Dlatego warto by bylo sie dogadac w tej jak i innej kwestii.
Pozdrawiam
No to się nawyprawiało, cztery papierosy wypalone na klatce w ciągu kilku miesięcy.
Mamy potężny problem, godny osobnego tematu na forum Skoroszewska 1b.
Za parę miesięcy tematem naszej strony będzie zapach smażonej ryby lub innej potrawy z czasów PRL-u.
A może przyjrzyjmy się sobie.
Wczoraj nie przeszkadzało nam palenie fajek przez żonę w ciąży (świadomie zatruwającej nasze potomstwo),a dziś szczycimy się, że nie palimy od pięciu miesięcy. ”Gratulacje”!
Coś mi się zdaje, że zamydlamy lokatorom oczy głupotami.
A może skupmy się na jeszcze bardziej błahych sprawach takich jak np. „brak trzepaka”, lub ile zarobiliśmy na reklamach znajdujących się na naszym bloku i jego okolicy albo na naszych 70-80-cio "KARATOWYCH" panach z pseudo ochrony itd. itp. No dobra dość tych głupot, proponuje więcej tolerancji, wyrozumiałości oraz życzliwości w naszym getcie. Niech ludzie reprezentujący naszą wspólnotę zajmą się poważniejszymi sprawami,a mamy ich, co nie miara.
Pozdrawiam Palacz z PRL-u.
Skoro rozmawiamy, to widocznie jest o czym rozmawiać. Zapewniam, że wypowiadają się tu nie tylko członkowie zarządu (np. ja), więc o mydleniu oczu biednym lokatorom nie ma mowy.
Apelujemy o tolerancję i kulturę do palaczy, którzy nie liczą się z innymi, którym przeszkadza dym papierosowy.
Zapach jedzenia też może być nieprzyjemny, ale chyba jeszcze nikt tej ryby nie smażył na klatce schodowej lub w windzie? Problem z kulturą niektórych osób polega właśnie na tym, że nie chcą zasmradzać sobie mieszkania, więc wychodzą i palą komuś pod drzwiami. Jeżeli robi się coś normalnego we własnym mieszkaniu, to trudno, trzeba się przyzwyczaić do upodobań sąsiadów. Ale poza mieszkaniem obowiązują reguły dotyczące części wspólnych i o tym właśnie tu rozmawiamy.
A że nie mamy dużo większych problemów, to chyba dobrze?
Życzliwie pozdrawiam!
Nic dodać nic ująć, a że kilka słów prawdy boli .... coż tak to już jest z tą PRAWDĄ.
A w innych kwestiach to zapewniam, że mamy dużo więsze problemy niż BRAK TRZEPAKA (np.: niepłacący właściciele, których trzeba było podać do sądu).
Prawda z innego punktu widzenia boli to fakt, mam nadzieję, że dotarło do niekiedy wywołanej stresem nadgorliwości.
Nie rozumiem jednak, jaki problem mamy z lokatorami, którzy zalegają z płatnościami.
Sprawa w Sądzie to ich problem. Nie widziałem żadnej informacji w tej sprawie a o ile mi wiadomo takie informacje w miejscach publicznych pomagają rozwiązać problem tego rodzaju. Z tego, co mi wiadomo to nie mamy indywidualnych umów z MPWiK a nikogo nie widziałem niosącego wiadra z wodą do mieszkania.
Jeżeli chodzi o problem trzepaka to faktycznie nie ma go, gdy nie posiada się dywanu lub się jest……………….
Natomiast problem pojawi się jak zaczniemy trzepać dywany na poręczach klatek schodowych.
Pozdrawiam Palacz z PRL-u.
A jednak "zabolało" ......
Ale że nadmiar "konfliktu" nie jest budujący mam propozycję aby MAREK4 aktywnie dołączył do prac Zarządu. Osób nie będących obojętnych potrzeba jak najwięcej.
I nie ma to nic wspólnego z paleniem niepaleniem. Można ten nadmiar energii wykorzystać dla wspólnego dobra.
Piotr
Powiedzenie się sprawdza-----JAK SIĘNIE WIE CO POWIEZIEĆ ROBI SIĘ GŁUPIĄ MINE. Zastanawiam się tylko czy stanowisko w zarządzie wspólnoty zajmują odpowiedni ludzie.
Może w takim razie pora się zamienić ?
Prawda z innego punktu widzenia boli to fakt, mam nadzieję, że dotarło do niekiedy wywołanej stresem nadgorliwości.
Nie rozumiem jednak, jaki problem mamy z lokatorami, którzy zalegają z płatnościami.
Sprawa w Sądzie to ich problem. Nie widziałem żadnej informacji w tej sprawie a o ile mi wiadomo takie informacje w miejscach publicznych pomagają rozwiązać problem tego rodzaju. Z tego, co mi wiadomo to nie mamy indywidualnych umów z MPWiK a nikogo nie widziałem niosącego wiadra z wodą do mieszkania.
Jeżeli chodzi o problem trzepaka to faktycznie nie ma go, gdy nie posiada się dywanu lub się jest……………….
Natomiast problem pojawi się jak zaczniemy trzepać dywany na poręczach klatek schodowych.
Sprawa w sądzie to nie tylko ich problem. To problem wszystkich mieszkańców. Jeżeli ktoś notorycznie nie płaci zaczyna brakować we wspólnej kasie coraz więcej a faktury płacić trzeba... Sprawa dłużników była poruszana na zebraniu wspólnoty, ew. rozwiązania również, tak spytam: Pan Marek4 był na zebraniu? Zaproponował coś? Nie przypominam sobie aby ktoś wspominał o wywieszaniu dłużników (co zresztą nie wydaje mi się najszczęśliwszym pomysłem).
Proszę wybaczyć sarkazm ale łatwo głośno krzyczeć że się coś nie podoba, ze coś jest robione nie tak, a na zebranie przychodzi garstka mieszkańców...
Jesli chodzi o wiadra to przyznam ze nie bardzo rozumiem o co chodzi... Czyżby o odcięcie mediów niepłacącym? Jesli tak, to od razu nadmienię że jest to działanie niezgodne z prawem.
Pozdrawiam
Marek Kwas
Witam Cię Marku.
Zacznę od końca. Odcięcie mediów, jeżeli jest indywidualna umowa jest karalne prawda. Natomiast, jeżeli odbiorcą jest wspólnota, to ona decyduje „z którego kranu woda leci”.
Druga sprawa. Wywieszenie na każdej klatce informacji w postaci podziękowania lokatorom (wymienienie nr lokali) regularnie płacącym rachunki (z pominięciem dłużników) dało zaskakujący efekt w bloku moich znajomych.
Trzecia sprawa. Czy naprawdę nie ma innego sposobu powiadomienia mieszkańców naszego bloku o istniejących problemach oraz przegłosowania ich jak tylko przez organizowanie spotkań, z których i tak nic nie wynika a jeśli wynika to na pewno nie na naszą korzyść –mowa o ochronie.
Pozdrawiam
MAREK4
Witam Cię Marku.
Zacznę od końca. Odcięcie mediów, jeżeli jest indywidualna umowa jest karalne prawda. Natomiast, jeżeli odbiorcą jest wspólnota, to ona decyduje „z którego kranu woda leci”.
Druga sprawa. Wywieszenie na każdej klatce informacji w postaci podziękowania lokatorom (wymienienie nr lokali) regularnie płacącym rachunki (z pominięciem dłużników) dało zaskakujący efekt w bloku moich znajomych.
Trzecia sprawa. Czy naprawdę nie ma innego sposobu powiadomienia mieszkańców naszego bloku o istniejących problemach oraz przegłosowania ich jak tylko przez organizowanie spotkań, z których i tak nic nie wynika a jeśli wynika to na pewno nie na naszą korzyść –mowa o ochronie.
Pozdrawiam
MAREK4
Witam imiennika,
Jeśli chodzi o wodę to nawet gdybyśmy chcieli odciąć to i tak każdy mieszkaniec dostał klucz do skrzynki z zaworami. A nie odetniemy przecież całej klatki.
Informację o płatnościach na klatkach przedyskutujemy z administratorem, jeśli to skutkuje myślę można wypróbować ten sposób.
Zebranie raz do roku musi sie odbyć. Tak stanowią przepisy. Wtedy też jest najłatwiej przedyskutować pewne rozwiązania. Tryb indywidualnego głosowania zajmuje ogromne ilości czasu i nie pozwala na wyjaśnienie mieszkańcom wątpliwości dotyczących podejmowanej uchwały, co prowadzi do jej odrzucenia.
Teraz ochrona: pracujemy nad zdyscyplinowaniem ochrony, trochę już się zmieniło na lepsze, zobaczymy co będzie dalej. W razie czego w nowym planie gospodarczym są zagwarantowane fundusze na zmianę firmy ochroniarskiej.
Pozdrawiam
Marek Kwas
P.S.
Przypominam, że wszelkie sugestie są mile widziane. Można je umieszczać tu lub przekazać administratorowi podczas jego dyżurów dla mieszkańców (godziny są wywieszone w gablotkach)[/quote]
Szanowny Marku.
Widzę, że masz zdrowy tok myślenia w przeciwieństwie do zarządcy Wspólnoty z klatki 1.
Nie stanowi żadnego problemu zamknięcie dopływu wody do pojedynczego lokalu.
Każdy hydraulik tego dokona w taki sposób, że bez odpowiedniego sprzętu i zerwania plomby (mowa o okolicy wodomierzy) nikt samodzielnie nie podłączy się ponownie.
O ile mi wiadomo wodomierze nie są osobistą własnością lokatorów.
Myślę, że uprzednia informacja o planowanym odcięciu wody i konsekwencji samodzielnego połączenia się ponownie dużo da do myślenia uciążliwym lokatorom.
Proszę to także przedyskutować z administratorem.
Mokro pozdrawiam
MAREK4
Witam i pytam pana Marka4 co ma wspólnego zdrowy rozsądek z paleniem papierosów na klatce schodowej ???
I TO JA NIBY ( A NIE TEN PALĄCY NA KLATCE ) JESTEM NIEROZSĄDNY.
Żenujące.
Przepraszam ale nie będę dalej dyskutował.
Zdrowy rozsądek to znaczy zajmowanie się ważnymi sprawami a nie głupotami.Niech Pan zobaczy jaka to poważna sprawa wynikła.
Także nie zamierzam dalej w tak błachej "sporadycznej"sprawie dyskutować
żegnam.
Witam,
Jestem palaczem od kilkunastu lat. Na skoroszach mieszkam bez mała rok. Moje mieszkanie nie posiada balkonu i z tego powodu palenie na nim odpada.
Mam jednak na tyle przyzwoitości że wychodzę przed budynek jak mi się bardzo chce zapalić. To nie jest przynajmniej dla mnie problem. Zwyczajnie coś co lubię nie musi się podobać innym ludziom, zwłaszcza że dym z fajków nie pachnie bratkami.
Pozdrawiam.
Witam,
Ja nie mam nic przeciwko palącym osobom, o ile mi nie przeszkadzają.
Aktualnie nie mieszkam jeszcze na skoroszach lecz na woli mam piętro niżej sąsiada, który pali często na balkonie. Dym jak to dym unosi się do góry i w dużej mierze wlatuje mi w okna, gdyż wentylacja w mieszkaniach działa w ten sposób, że powietrze zasysane jest przez okna a wyciągane szybami wentylacyjnymi.
Tak więc paląc na balkonie, upewnijcie się że sąsiad nad wami nie ma zielonej twarzy.
Pozdrawiam.
P.S. Palenie na klatkach to koszmar i mam nadzieję, że nikt nie będzie tego robił w moim bloku.