grueneberg

Jest to biuro Kazahana którym obecnie jestem ja.


Wszed³em i usiad³em za biurkiem czekaj±c na mojego pos³añca który mia³ siê niebawem zjawiaæ. Umila³em sobie czas zajadaj±c czekoladki i pij±c herbatê.
Pojawi³em siê w drzwiach,
-Przytyjesz \m/ - powiedzia³em z u¶miechem na ustach - jestem - rzek³em po czym usiad³em - o co chodzi?
-Na razie jestem ca³y czas w ruchu. Je¶li siê nie mylê to jeste¶... Eustace. Mam dla ciebie pierwsze zadanie. Zanie¶ t± kartkê do hokage w Konosze. Je¶li siê nie mylê nazywa siê Kate Asuka. Daj jej t± kartkê i poczekaj na jej odpowied¼. Potem wróæ
Kartka:
Cytat: Witam. Jestem nowym w³adc± Yukigakure i chcia³em spytaæ czy interesowa³ by Konohê sojusz z Yuki. Do tej pory zawsze prowadzili¶my wojnê ale my¶lê ¿e to nie jest efektywne. Mam nadziejê ¿e siê zgodzisz szanowny lordzie Hokage.
Midori Ruudoi


-Dobrze, to bêdzie. - rzeklem po czym wybieg³em
*nmm*
Po wyj¶ciu z biura mojego pos³añca sam skoczy³em z okna i pobieg³em w stronê Kumo do siedziby organizacji
<NMM>
Przyszed³em do biura i zaj±³em miejsce za biurkiem czekaj±c na moich pos³añców.
Podszed³em do drzwi kulturalnie zapuka³em, otworzy³em drzwi i wszed³em do ¶rodka.
-Witaj - rzek³em po czym zaj±³em miejsce przed biurkiem, czekaj±c na dalsze instrukcje.
-Witaj, bêdziesz tutaj razem z moim klonem czeka³ na drugiego pos³añca.
Powiedzia³em po czym stworzy³em klona i wysz³em.
<NMM>
-Mêczy mnie to czekanie - rzek³em to, wychodz±c na korytarz - ide zapaliæ wróce, jak Midori-sama wróci - doda³em i znikn±³em w progu.
Wbieg³a zadowolona z siebie rozgl±daj±c siê po swoim nowym gabinecie, jednak nie zapominaj±c o drugim w³a¶cicielu tego pokoju. U¶miecha³a siê od ucha do ucha.

Hej.. Jest tu kto?

Do¶æ cicho zawo³a³a szukaj±c sage.Chcia³a zaczerpn±æ od niego troszkê wiedzy.
Skoñczy³em paliæ papierosa. Wróci³em do gabinetu i zauwa¿y³em osobê, siêgn±³em po kunai..
-kto¶ ty ? - rzk³em niemile. - po co tu przysz³a¶ - doda³

Dodane po 1 godzinach 47 minutach:

osoba tylko zwróci³a wzrok ku mnie, lecz nie uzyska³em odpowiedzi. Chwile gdy siê jej przygl±da³em zauwa¿y³em w niej co¶ z rodziny królewskiej. Od razu zorientowa³em siê ¿e jest ona ostatnim potomkiem i spadkobierc± Yukigakure, szybko schowa³em kunai, nie spuszczaj±c z niej oczu, zdejmuj±c czapke z g³owy, ukl±k³em:
-Gomenasai, Mitsu-dono - rzek³em z pokor±, po czym oddali³em siê. Pierwszy raz przed kim¶ siê k³aniam i pierwsza osoba widzi me znamie na g³owie w kszta³cie krzy¿a. Za³o¿y³em czapke ponownie, usiad³em na krze¶le, gdzie¶ dalej, czekaj±c na Midori-sama.
*nmm*
-To jest nowy Kazahan Eustace a ja jestem ju¿ Sage wiêc s³u¿ysz teraz szanownej Mitsu-sama. Chcia³em ciê tylko poinformowaæ moja nastêpczyni ¿e kiedy obejmowa³em to stanowisko to stara³em siê o sojusz z Konoh±. Odpowied¼ ma nadej¶æ niebawem, ja natomiast muszê wyj¶æ ale zostawiam klona. Je¶li bêdê potrzebny to wystarczy go zniszczyæ a ja siê zjawie. A wiêc ¿egnam a ty Eustace b±d¼ dobrym pos³añcem.- po tych s³owach wysz³em
<NMM>
//sk±d znasz moje imie Eustace \\

U¶miechnê³a siê i podziêkowa³a.

Dziêkujê. Napewno postaram siê o sojusz z Konoh± i pokojowymi organizacjami. Nie martw siê, pozostawi³e¶ Yuki w dobrych rêkach.
-Jak tu przyby³em czyta³em kilka ksi±g, Mitsu-sama jakie¶ zadania - rzek³em, z zapa³em.
-Ja mam do ciebie ostatnie zadanie ode mnie. Id¼ do 7MM i postaraj siê o sojusz z nimi. Powiedz ¿e przyszed³e¶ z polecenia Kage i Sage Yuki. Mog± nam pomóc w walce z Kumo i Taki.
Po tych s³owach klon znikn±³
<NMK>
-Hai - mówi±c to wyszed³,
*nmm*
Ehmm.. Tak, Sage ma racjê. udaj siê do siedziby Siedmiu mistrzów Ostrzy z Mg³y i wrêcz im na dowód ten zwój z pieczêci± Yuki-Gakure.

Wyci±ga kartkê, sk³ada podpis, zwija i pieczêtuje. Podaje zwój Eustace.

A teraz ruszaj.
Wychodzi z Biura, powolnym krokiem nie przejmuj±c siê niczym.

[NMM]
Pojawi³em siê w k³êbie dymu w czym¶ co uzna³em za biuro Kage Yuki. Mia³em zamiar postaæ, ale nag³y i straszliwy ból z³amanej rêki pos³usznie posadzi³ mnie na pustym w obecnej chwili fotelu. Postanowi³em poczekaæ na Kage Yuki...
Wbieg³a lekko zdyszana do gabinetu, zobaczy³a siedz±cego na fotelu mê¿czyznê uk³oni³a siê grzecznie i u¶miechnê³a.Wydusi³a z siebie kilka s³ów

Jestem Mitsu,... W³adczyni Yuki, a kim ty jeste¶ Panie?... Wszystko z tob± w porz±dku?... Podaæ co¶ mo¿e?

Lekko westchê³a szukaj±c oznak przynale¿noi¶ci do jakiej¶ organizacji lub wioski
Z³apa³em siê biurka i wsta³em "Kobieta, hê?". Mimo, ¿e rêka mi zadygota³a to uk³oni³em siê lekko.
-Wybacz pani - powiedzia³em zdejmuj±c kapelusz i ukazujac swoje wbrew obra¿eniom, m³ode oblicze - Jest W³adc± KiriGakure, MizuKage, liderem klanu Shiro, oraz dowódc± trzeciej czê¶ci ANBU.
//A nie przypadkiem wyobra¿eniom, chyba, ¿e ciê moje Panie urazi³o \\

U¶miechnê³a siê szerzej i strzepa³a ¶nieg z barku, poprawi³a strój po czym powolnym krokiem zaczê³a zmierzaæ do biblioteczki, id±c tak mówi³a

Mi³o mi poznaæ. Jestem drug± w³adczyni± Yuki, pewnie zdziwiony jeste¶, ¿e to ja a nie mój brat tutaj stojê, tak..? No có¿, czasem ¿ycie uk³ada siê inaczej ni¿ siê chce. Wracaj±c do twego przybycia. Co ciê tu sprowadza?

Przy drugim pytaniu zwróci³a g³owê do Hyuty, lekko siê u¶miechaj±c
Spojrza³em na Mitsu.
-Czy ja wygl±dam na sodomitê - spojrza³em ze szczerym u¶miechem na w³adczyniê - Towarzystwo piêknej damy, w niestety dosyæ nudnych dyskusjach jest przecie¿ wspania³e, choæ nie tak, jak spotkanie siê z t± sam± dam± w milszej atmosferze. - uk³oni³em siê znów lekko. "Demonka, daj mi trochê chakry bo tu nie ustojê... Spoko spoko m³odziak...".
-Szczerze powiedziawszy, nie znam ani twego brata, ani, nad czym wielce ubolewam widz±c ciê teraz, ciebie. Co mnie tutaj sprowadza? Otó¿, w g³owie mojej i moich doradców narodzi³ siê pomys³ stworzenia Zwi±zku zdolnego obroniæ siê przed agresywnymi choæ mniej potê¿nymi wioskami... - spojrza³em na ni± badawczo - Czy chcesz pani, poznaæ tê koalicje od ¶rodka?

/teraz idê, ale je¶li jeste¶ zainteresowana to odpisz na forum i napisz do mnie na GG//
Obróci³a siê ca³ym cia³em do Hyuty i dygnê³a s³ysz±c komplementy

Pakt... Ta...

Przerwa³a w pó³ s³owa, kiedy przypomnia³a sobie o przymusie konsultacji z bratem

Oczywi¶cie zastanowiê siê i dam ci odpowied¼ w najbli¿szym czasie
-Nie nie pakt - pokrêci³em g³ow± - Zwi±zek... I decyzja potrzebna jest teraz, przecie¿ nic jeszcze nie wiesz o pakcie, a nie mogê ci niczego powiedzieæ dopóki nie upewniê siê twoich zamiarów. I niestety, je¶li teraz siê nie zdecydujesz, propozycja nie bêdzie mog³a byæ ponowiona, a kiedy zjednocz± siê wszystkie mniejsze wioski... Do¶æ, ¿e kiedy¶ wszyscy chcieæ bêd± do Zwi±zku nale¿eæ.
Wzdycha i k³adzie rêce na biodra, opieraj±c siê na tylnej nodze.

Co je mam powiedzieæ? Bez zgody mego brata nie mogê zdecydowaæ o losach wioski, proszê bardzo, aby¶ poczeka³ na niego, zaraz wy¶lê do niego wiadomo¶æ.

Podsunê³a stolik do fotela Hyuty, sama usiad³a na drugim i zapyta³a

Co¶ podaæ? Mo¿e by¶ siê do tego czasu napi³?

W tym czasie wyjê³a zwój, napisa³a co¶ na nim i poda³a s³u¿±cej, aby ta wys³a³a go wraz z ptakiem. Unios³a g³owê i przyjrza³a siê dosyæ niegrzecznie ran± mê¿czyzny.

//zrozumia³am o co chodzi z tymi obra¿eniami \\
Go³±b przylecia³ wrêczaj±c Mitsu kartkê. Na kartce by³a pieczêæ Iwy.
Cytat: Witam ciê siostro. Jestem teraz zajêty podbojem Iwa. Powiedz Panu Mizukage ¿e je¶li ma czas to niech poczeka a ja jak tylko skoñczê tam to wrócê i omówimy jak zaka³adam wa¿n± sprawê. Z wyra¿eniami szacunku: Midori.
Przeczyta³a list. Lekko siê zasmuci³a i wsta³a, zwój schowa³a do pojemnika, a go³êbia odes³a³a do go³êbnika.

Mój brat prosi o trochê czasu, w tym momencie ma co¶ innego na g³owie, a ja sama nie mogê decydowaæ o losach wioski. Prosi³abym, aby Pan zosta³, brat zjawi siê jak najszybciej mo¿e.

Mówi±c to odwróci³a siê napowrót w stronê Hyuty i u¶miechnê³a siê lekko, wrêcz zalotnie.
-Powiedzieæ ci co¶? - zapyta³em retorycznie - ja my¶lê, ¿e nie chcesz mi o czym¶ powiedzieæ, a twój brat, prawdopodobnie jest w niebezpieczeñstwie wiêkszym lub mniejszym. Nalegam, ¿eby¶ powiedzia³a mi gdzie on jest pani, gdy¿ chêtnie porozmawia³bym z nim bez zw³oki.
Wzruszy³a ramionami i odpowiedziala

Jest w Iwie, w gabinecie Tsuchikage. Ale co tam robi, nie wiem.

Popatrzy³a na Hyutê i znów siê u¶miechnê³a, ale teraz bardziej powa¿nie
-Eh, to dobrze... - powiedzia³em... - No, my¶lê, ¿e dam radê bez plucia krwi±... Kage Bunshin no jutsu! - powiedzia³em i stworzy³em jednego klona.
Klon spokojnie wyskoczy³ przez okno.
Moje oczy ca³y czas lustrowa³y dyskretnie twarz dziewczyny. U¶miecha³a siê, ale pod wygodn± maska ukrywa³a k³êbowisko emocji. W takich chwilach uwielbia³em mieæ swoj± maskê ANBU...
-S³ysza³em, ¿e w Yuko wielu ludzi potrafi korzystaæ z Hyutonu, bez konieczno¶ci ¶cis³ej linii krwi klanu Shiro. Czy ty i twój brat tak¿e pos³ugujecie siê tym ¿ywio³em?
Wlecia³ przez okno i zamiast powiedzieæ dzieñ dobry wystawi³ rêce przed siebie.
- Rusz siê Hyuta a wiesz co siê stanie.... ok wiêc czego ode mnie chcesz. - powiedzia³ nie trac±c czujno¶ci.

Bestia wlecia³a za Kiomoto i pojawi³a siê momentalnie obok w³adczyni Yuki.
- No tak ona te¿ ucierpi. - doda³ Kiomoto.
-Jak zrobisz cokolwiek Mitsu to bêdzie to ostatnia rzecz któr± zrobisz w ¿yciu. Usi±d¼ spokojnie i zachowuj siê. - spojrza³em na Kioma i wyszczerzy³em siê. - Dobra, nie musisz siê przy niej zgrywaæ. Obu nas trochê ponios³o, ale wiemy jaki cel mia³a ta walka.
Usiad³em sobie na krze¶le podsuniêtym z lewej strony biurka.
Lekko siê wystraszy³a i zaczê³a sk³adaæ znaki jedn± rêk±. Gdy to zauwa¿y³± przesta³a, sta³a os³upia³a

Co do wcze¶niejszego pytania... Mój brat napewno nie, a ja chyba odziedziczy³am po ojcu pewne zdolno¶ci, on pochodzi³ z Kiri, a matka by³a W³adczyni± Yuki.

Wci±gnê³a powietrze i potrz±snê³a g³ow±.

Czego chcesz... Kiomoto jak us³ysza³am, kim jeste¶?

//@DOWN - ale Midori to mój brat a nie ojciec \\
Opu¶ci³em rêce a moja bestia wróci³a do cia³a.
- No dobra mo¿e mi powiecie czego odemnie chcecie. - powiedzia³em siadaj±c.
// Swoj± drog± co¶ wam siê pokitra³o Midori pochodzi z Kumo i tam mieszka³ do pocz±tku nie w³ada Hyutonem bo jest z klanu Ruudoi i ja wiem ¿e o tym wiedzieli¶cie WY SPAMY //
-Raczej ja chcia³em... Kiomoto rozmawiali¶my ju¿ nieco na temat Zwi±zku Wiosek. Pewnie pamiêtasz, ¿e chodzi³o mi o stworzenie jednej po³±czonej wioski, któa zgromadzi³± by wszystkich obecnych shinobich, aby zapewniæ im bezpieczeñstwo przed atakami innych wiosek, oraz zwiêkszy³o ³±czn±si³ê militarn±.
Zwróci³em siê do Mitsu.
-Chcê, aby wasza wioska przy³±czy³a siê do przedsiêwziêcia. Gdy tylko zgromadzimy dostateczne fundusze (znaczy jak dosyæ wiosek siê przy³±czy ¿eby siê op³aca³o ³±czyæ ), rozpoczniemy budowê nowej wioski. szczegó³y, otrzymali¶cie w tych zwojach - wrêczy³em dwa zapieczêtowane zwoje (tzn. - odsy³am do pytañ na GG ).
-Czy zechciececie do³±czyæ do Zwi±zku? - (Mitsu Midori wie o wszystkim wypytaj go).

//No dobra, powiecie sobie ³adne, piêkne, sakramentalne dla wioch TAK i siê zbieramy //
Przyjê³a zwój i wzdrygnê³a siê po raz drugi, zdziwiona swoim w³asnym zachowaniem. Poprawi³a siê i na moment zamknê³a oczy, potem je otworzy³a i odpowiedzia³a

Skoro do mnie ma nale¿eæ odpowied¼...

Przerwa³a swoj± wypowied¼ i pomy¶la³a o bracie, zaczê³a mówiæ dalej

...to, jestem za zjednaniem naszych wiosek, chcê, by¶my rozro¶li siê i dzia³ali w przyja¼ni, jednocz±c siê w si³e przeciwko wspólnym wrogom.
- My¶lê ¿e przezto mój sojusz z Akatsuki by³by niewa¿ny, my¶lê te¿ ¿e oni zerwali sojusz ze mn± nie pomagaj±c mi w walce z tob±. Dlatego te¿ zgadzam siê na twoje warunki, pod warunkiem ¿e zjednanymi wioskami bêd±:
- Kumo, Kiri, Yuki, Taki, Iwa, Kusa, Ame.... Bez ¿adnych organizacji, no chyba ¿e koniecznie potrzebujesz s³ugusów z 7MM... oczywi¶cie pozostaje jeszcze kwestia w³adcy teh wielkiej wioski, ja proponujê ¿eby za³o¿yæ radê z samych Kage bez innych osób i wszyscy rz±dzili by razem je¿eli by³by spór rozwi±zywaliby¶my go za pomoc± g³osowania. - powiedzia³ czekaj±c na odpowied¼
Wlatuje na piaskowej platformie przez Okno.
- No jestem. Co¶ przegapi³em? - Zapyta³ dezaktywuj±c Sabaku Fuyu. - Hyuta, prosi³e¶ o spotkanie o co chodzi?
Wys³ucha³em Kiomota i zobaczy³em Gaarê.
-Nie ju¿ nic Gaara w razie czego sam ciê odwiedzê.
Spojrza³em na Mitsu. "Te, ma³y, ju¿ ci siê co¶ we ³bie ³omota?" - warknê³a na mnie moja demonica. "Nie po prostu kogo¶ mi przypomina"
- To po to przeby³em taki szmat drogi? - Powiedzia³ wkurzony. Piasek powoli zacz±³ kr±¿yæ dooko³a Gaary. U jego stup zebra³ siê piasek tworz±c piaskow± platformê. - Jakby co to wpadnij do mnie. - Powiedzia³ do Hyuty po czym wylecia³ przez okno.

<NMM>
Wbieg³am zadyszana do biura.
-Uh....uh...j-ju¿ jestem .
Upad³am na kolana.
-Bo¿e czy w tej wiosce zawsze jest tyle dzikich i zwariowanych zwirz±t? I od kiedy istniej± takie meeega wiewiórki ,na które nie dzia³a ¿adne jutsu? Uhh....-wydysza³am.
Wsta³am otrzepuj±c siê .
-Bo¿e....
Ma³y palec u trzeciej nogi podniós³ siê w dó³. ¯ó³w ruszy³.

Spojrza³em na resztki piasku i zdmuchn±³em je.
-Kazekage? Raczej Mistrz Piaskownicy... - mrukn±³em i spojrza³em na Kate. - O cze¶æ Kate...
W sprawie tej wioski gadajcie sobie sami ja nie mam czasu wiêc idê Hyuta jestem z tob± i pamiêtaj o tym co powiedzia³em wcze¶niej.
- Kuchiyose no Jutsu . - powiedzial a za oknem pojawi³ siê ogromny smok // Muszê wypróbowaæ // po czym wyskoczy³ i polecia³ aktywuj±c urz±dzenie namiarowe...
<nmm>
Przymknê³a trochê oczy, kiedy wchodzi³ Gaara, wpad³o jej trochê piasku, strzepa³a go. Z³apa³a wzrok Hyuty i szybko odwróci³a g³owê udaj±c, ¿e na co¶ patrzy, lekko siê zarumieni³a, jednak gdy w tym samym czasoe Kiomoto wylatywa³ a Kate wchodzi³± szybko siê "pozbiera³a" i gdy zauwa¿y³a, ¿e nikt nie zwraca na ni± wiêkszej uwagi próbowa³a przemkn±æ siê z gabinetu do ukrytej sali za nim.
-Nie chwila ! Szybko mówcie mi o co chodzi ! Po co mnie tu ¶ci±gneli¶cie ?!Nie mam zbytnio czasu w biurze czeka mnie du¿o roboty... I Hyuta.... Czy ja o czym¶ przypadkiem nie wiem?
Ostatnie zdanie powiedzia³am patrz±c siê na Mitsu.
-Nie wiesz o moim g³upim kuzynie. To pewne. - spojrza³em za Kiomem. - No nic, bêdê siê zbiera³ muszê co¶ jeszcze zrobiæ...
Wyszed³em na parapet.
-Kuchiose no jutsu - powiedzia³em. Chakra Juubiny prawie ca³kiem mnei wyleczy³a...
W dymie za oknem pojawi³ siê lodwy smok.
-Wakacje? - mrukn±³ pó³ weso³o pó³ ponuro co nie by³o normaln± umys³owo mieszank±.
-mi³ego dnia piêknym paniom ¿yczê - powiedzia³em i wskoczy³em na swojego smoka, by po paru sekundach znikn±æ.
NMM
Zniknê³a za rega³em jak najszybciej mog³a

[NMM]
-I co tu siê w koñcu do jasnej ciasnej dzieje ?! Eh...No nic.....
Wzruszy³am ramionami i wyskoczy³am przez okno.
"Czas wróciæ do obowi±zków..."
Wbiega do pokoju , rozgl±da siê. Zadaje g³o¶no pytanie. Gdzie jest Kate Asuka Hokage wioski Li¶cia .
S³yszysz tylko szmer sk±d¶ i dziwny g³os rozbrzmiewaj±cy po ca³ym pokoju. Wybieg³a... niedawno, chyba wraca³a do siebie
Dziêkuje- odpowiedzia³ i wyskoczy³ przez okno

NMM
Wszed³em do biura i usiad³em w fotelu. Spyta³em siostry co siê dzia³o gdy mnie nie by³o.
Wychodzi z biura i u¶miecha siê do brata odpowiada na jego pytania, poprawia sobie fryzurê.

Witaj Bracie. Gdy ciebie nie by³o dosta³am pewn± ofertê wst±pienia do zwi±zku wiosek. Zgodzi³am siê, nie wiem czy by³a to dobra decyzja, my¶lê, ¿e s³uszna.

Cichuto wzdycha
Nagle Mitsu otacza Ciê jaki¶ bia³y dym...i przenosisz siê Tutaj
Dziewczyna Znika.... Przez ostatni moment widaæ przera¿enie w jej oczach

Próbuje krzyczeæ, jednak co¶ zag³uszy³o jej krzyk

[NMM]
Chcia³em pomóc siostrze jednak ból nie da³ mi siê ruszyæ. Wyskoczy³em przez okno i szed³em w stronê kumo.
<NMM>
Pojawi³em siê w czarnej mgle. Wokó³ mnie tañczy³y przez sekundê kryszta³ki lodu. Ko³o mnie pojawi³ siê Madara. On otoczony by³ przez p³omienie.
-Hmmm... no có¿ nie ma tutaj nikogo... A liczy³em na ich wsparcie... - znikn±³em w dymie i razem z Madar± pomknêli¶my w obranym przez dym kierunku.]
NM Nas
Wszed³em do biura i usiad³em w fotelu.
Do biura wszed³ pewien s³odziutki dla oka ch³opak.
- Ohayo Midori-Sama .- Przywita³ siê i uk³oni³.
- Mizukage-sama kaza³ mi przybyæ na misje moje imiê to Ryusaki Aburame.- Powiedzia³ u¶miechaj±c siê do Midosia
-Aburame... ten od robaków tak? Mam dla ciebie misjê w sam raz. W piwnicy pa³acu ukry³o siê dwóch zbiegów z lochów, wiêc je¶li ju¿ przyszed³e¶ to zajmiesz si tym bo tak musia³ bym to sam robiæ. Przyjmujesz misjê?

Misja rangi B+
250Y
5 do stat
50 Pch
Bikochu w s³oiku(mo¿na go raz u¿yæ aby kogo¶ znale¼æ po zapachu)
-Przyjmuje to zadanie Midori-sama z moimi zdolno¶ciami wykrycie zbiegów zajmie kilka chwil .- Powiedzia³ a na palcu jego pojawi³ siê robaczek.
- W ka¿dym b±d¼ razie s± jakim¶ shinobi wojownikami , powinienem uwa¿aæ na co¶ - Pyta³ i po odpowiedzi zamierza³ wyruszyæ.
-S± umiarkowanie silni ale mam nadziejê ¿e dasz radê. Trzymaj, po zakoñczeniu oddaj mi to razem z raportem. A tamtych mo¿esz zabiæ je¶li bêdzie taka potrzeba- powiedzia³em wrêczaj±c mapê piwnic.
-Id¼ ju¿!
Ryusaki pokiwa³ g³ow± wzi±³ mapkê do rêki i poszed³ w stronê piwnic machaj±c ³apk± na po¿egnanie.

Dodane po 2 godzinach 26 minutach:

Do pomieszczenia po paru minutach powróci³ ch³opak.
- No to jestem Midori sama ca³y i zdrów .- Oznajmi³ , a martwe cia³o unosi³o siê nad pod³og± .
- O to raport jeden z wiê¼niów zgin± , za¶ dwóch pozosta³ych siedzi w lochu.- Powiedzia³ i oczekiwa³ zap³aty za wykonan± misje.
Troche mi sie spieszy³o dlatego zostawi³em s³oik z robakiem dla Aburame. Kuchiose no jutsu. Przywo³a³em marionetkê wiatru i wylecia³em przez okno. <NMM>

Aburame oto twoja zap³ata
300Y
5 do stat
50Pch
Ch³opak wzi±³ swoj± nagrodê i wyszed³ z pomieszczenia .
- £adny lobacek .- Powiedzia³ patrz±c na s³oik i znik³.
nmm
Pojawi³em siê w moim biurze razem z marionetk± wiatru której nie odwo³a³em. Czeka³em teraz na Ryusakiego który mia³ tu wpa¶æ.
I wpad³ jak komar do ust . Ryusaki wpad³ przez okienko w raz z jeszcze ¿ywym Humontem.
- Ohayo Midori-sama , o to ten cz³owiek .- Powiedzia³ , a robaczki ods³oni³y cia³o mê¿czyzny, oczywi¶cie k³ad±c go delikatnie na ziemiê .
-¦wietnie siê spisa³e¶ czeka ciê za to spore wynagrodzenie- powiedzia³em i owin±³em Humanta drutem bardzo ciasno aby siê nie wyrywa³. Nastêpnie przywi±za³em go drutem do marionetki wiatru. Nastêpnie kaza³em Ryusakiemu z³apaæ za rêkê marionetki i razem polecieli¶my do OFS'u.

<NMN> za siebie, ryusaka i humanto
Dziewczyna zmaterializowa³a siê na ¶rodku pokoju, by³a mocno zmêczona, zawo³a³a po ANBU, którzy zanie¶li j± do Szpitala

[NMM]
Dziewczyna wesz³a do biura i zaczê³a odrazu zajmowaæ siê papierkow± robot±

Mitsu siedzia³a na fotelu czekaj±c na przybysza.

Po chwili wahania dziewczyna wsta³a i uda³a siê do Parku

[NMM]
Po czym wszed³ Tengen, powia³o groz±...
-Spokojnie, nie jestem tu od robienia burd, masz za ³adny gabinet. Podobno mogê Ci jako¶ pomóc, to prawda ?
Sekretarka podesz³a do ciebie i powiedzia³a:
-Ksiê¿niczki obecnie nie ma jednak Pan Midori-san kaza³ przekazaæ mi panu pewn± wiadomo¶æ. Otó¿ w okolicach sunagakure a dok³adnie na pustyni Nara zagin±³ nasz cz³owiek. Pana zadaniem jest go odnale¼æ. Przyjmuje Pan misjê? Jest to misja rangi C lecz mo¿e ona siê zmieniæ w rangê B.
-Ale¿ z Pani sekretareczki ³adna osoba. Jak móg³bym odmówiæ osobie o tak niebiañskiej urodzie.
Po czym Tengen poprawi³ fryzurê i wyszed³ z gabinetu.
[nmm]
Dziewczyna wesz³a do biura spojrza³a na stertê dokumentów i zasiad³a przed biurkiem, chwyci³a kilka do rêki i zaczê³a je wype³niaæ, sprawdzaæ i korygowaæ.
Do gabinetu zbli¿a³ siê m³ody shinobi wioski ¶niegu. Przed wej¶ciem przegarn±³ jeszcze, i tak pozostaj±ce ci±gle w nie³adzie w³osy. Zapuka³ lekko czekaj±c na odpowied¼.
Proszê-odpowiedzia³a sekretarka Midoriego która by³a w biurze i czeka³a a¿ zg³osi siê jaki¶ nowy Yukijczyk do pomocy w podboju
Us³yszawszy odpowied¼ i zaproszenie do ¶rodka, najpierw lekko siê wzdrygn±³, potem bez oporów ju¿ otworzy³ drzwi i post±pi³ do ¶rodka. Lekko omiót³ wzrokiem pomieszczenie, nastêpnie sekretarkê.
Ohayo, Vaj-san. Mam nadziejê ¿e przyby³ pan aby powiadomiæ ksiê¿niczkê Mitsu o postanowieniu przy³±czenia siê do podboju Iwa gakure.
Oczy ch³opaka zwêzi³y siê. Otwarta d³oñ unosi³a siê powoli w górê, unosi³a, unosi³a a¿ lekko uderzy³a w czo³o ch³opaka. Spu¶ci³ g³owê lekko kiwaj±c ni± jakby co¶ sobie próbowa³ u³o¿yæ.
-Nie masz wra¿enia, ¿e to ja powinienem zostaæ o czym¶ poinformowany?
Powiedzia³, staraj±c siê ukryæ konsternacjê...
No to mo¿e tak. Midori-san kaza³ ka¿demu wolnemu mieszkañcowi udaæ siê do Iwagakure w celu podboju tego kraju wraz ze Suangakure. Jako ¿e widzê ¿e nic pan nie robi nalegam aby uda³ siê pan tam i pomóg³.
Nie w jego gestii by³o wnikanie, czy rozkazy s± s³uszne. Nie mia³ ochoty zastanawiaæ siê, czy pozostawianie wioski bez ¿adnych ninja i wysy³anie wszystkich na podbój innej ma sens. Nie tym razem. Za ma³o byæ mo¿e jeszcze prze¿y³. Postanowi³, ¿e zaufa.
Odwróci³ siê plecami do kobiety.
-Dobrze. Udam siê tam i zobaczê co da siê zrobiæ.
Powiedzia³ zupe³nie obojêtnie i wyszed³ z pomieszczenia.
Wchodzê tutaj przez okno i powoli podchodzê do biurka. Piach który wystaje mi zza pleców powoli zamyka okno. Potem wraca na swoje miejsce.
-Witam szanownego Kazehana. Jestem tutaj aby dostaæ jakie¶ zadanie-
Czekam na odpowied¼ mistrza
Wsta³em a krzes³o które stworzy³em dziêki pier¶cieniowi znik³o.Spojrza³em siê na Gaarê i rzek³em:
-Masz mnie za g³upca?Wystarczy³o ¿e powiesz ¿ebym zostawi³ ciê sam.Dobrze wiem ¿e demon drzemi±cy w tobie nie pozwala ci spaæ.
Po tych s³owach Arihyoshi odwróci³ siê plecami do KazeKage tak jakby siê obrazi³.Po chwili stania ruszy³ wolnym krokiem w stronê okna.Gdy ju¿ doszed³ do niego spojrza³ na wioskê i wpatrywa³ siê w budynki YukiGakure.
- Ehh. - Sapn±³ Gaara. Nie powiedzia³ ju¿ nic. Spojrza³ na stoj±cego do niego plecami i wsta³ z krzes³a. Ruszy³ w stronê okna, czu³, ¿e ju¿ mo¿e kontrolowaæ piasek. Wyskoczy³ przez nie podtrzymuj±c siê na piaskowej platformie. Mia³ jeszcze lekkie zamroczenia, wiêc gdy znalaz³ siê na ulicach od razu dezaktywowa³ Jutsu i ruszy³ na piechotê w stronê bram. Gdy Arihyoshi siê odwróci nie zastanie ju¿ Kazekage.

<NMM>
Dalej wpatrujê siê w wioskê.I mo¿e dobrze ¿e poszed³.Nie jestem typem cz³owieka który móg³by d³ugi czas pozostaæ w jednym miejscu.Lecz jest takie miejsce gdzie móg³bym spêdziæ ca³± wieczno¶æ.W pewnej chwili Arihyoshi zagwizda³ a z pa³acu Kazahana zerwa³ siê odpoczywaj±cy na nim olbrzymi bia³y smok i podlecia³ pod okno biura.Czas siê st±d ruszyæ.Ch³opak wskoczy³ na grzbiet smoka i wyda³ mu polecenie aby ten kierowa³ siê ku SunaGakure.Wielka bestia zerwa³a siê i odlecia³a znikaj±c w przestworzach.
NMM
Wszed³em do Biura za nim siê rozejrza³em ... Powiediza³em
-Witaj wielmo¿na..
powiediza³em to z pokor± i w czasie wykonywania zamaszystego uk³onu
Czeka³em na jak±¶ odpowied¼..
Dziewczyna przemknê³a przez drzwi i dosz³a do kotary, za ni± z powrotem sta³a siê widzialna, wysz³a zza niej jakby nigdy nic. Powiedzia³a - Witaj, znów siê spotykamy. Widzê, ¿e przynios³e¶ hmm.. jak on siê nazywa³... Kami'ego. Dziêkujê za tw± pomoc. - Dziewczyna wykona³a sk³on w stronê Kortilla i siêgaj±c do sakwy za pasem oczekiwa³a na odpowied¼ m³odzieñca.
-To dla mnie zaszczyt.. Szanowna Pani nie musisz siê przede mn± k³aniaæ ..
Jeste¶ ksiêzniczk± a ja jedynie.. zwyk³ym Shinobi. Poza tym, ka¿da Dama w mej obecno¶ci musi siê czuæ jak Ksiê¿na.
powiediza³ dyplomatycznie
Dziewczyna u¶miechnê³a siê zagadkowo i zapyta³a. - Czy misja przebiega³a bez wiêkszych trudno¶ci, wygl±dasz na zmêczonego, mo¿e by¶ odpocz±³ przed kolejn± podró¿±? - Rina spojrza³a na ch³opaka i zmierzy³a go wzrokiem, przez g³owê przelecia³ jej g³upi pomys³, jednak po chwili wzdrygnê³a siê na sam± my¶l i zrezygnowa³a z tego, strzepuj±c ¶nieg z ko³nierza wpatrywa³a siê w miecz u pasa Kortilla.
- A tak, to dla Wielmo¿nej Damy..
Sk³oni³ siê klêkna³ i niczym rycerz z ba¶niowych opowiadañ w wpadaj±cych promieniach s³onecznych.. Wygl±da³ tak przed ni± z pochylon± g³owo czekaj±c na jej ruch..

-By³bym wdziêczny jednak nie wiem PAni czy to dobry pomys³..
Nie jestem godzien..
Powiedzia³ skromnie.
Dziewczyna u¶miechnê³a siê rado¶nie, zabra³a miecz i chwyci³a go obur±cz, wyszepta³a kilka nieznanych s³ów i nagle miecz rozjarzy³ siê na bia³o i rozpad³ w trzy czê¶ci, te siê spowieli³y, a nastêpnie wszystko siê po³±czy³o tworz±c dwa miecze, Rina opad³a na najbli¿szy fotel, na czole wyst±pi³ jej pot i szepcz±c powiedzia³a. - Odpoczywaj ile chcesz, a w nagrodê we¼ ten miecz, nazywa siê MeiMei, jest bratem bli¼niakiem Kami'ego. Ich specjaln± mo¿liwo¶ci± jest kontakt telepatyczny z w³a¶cicielem, oraz mo¿liwo¶æ zmiany nastawienia, wed³ug kolorów po¶wiaty, korzystaj z niego m±drze, bêdzie twoim wielkim kompanem, uwierz mi. - Kobieta po³knê³a dziwn± pigu³ke i wróci³y jej si³y, po chwili wsta³a i podchodz±c do Kortilla poda³a mu miecz, potem poca³owa³a w policzek mówiac. - Dziêkujê, jeszcze raz. - Zrobi³a kilka kroków z powrotem do biurka i obróci³a g³owê w stronê ch³opaka. - Chod¼, poka¿ê, ci gdzie bêdziesz móg³ odpocz±æ. - Powiedzia³a u¶miechaj±c siê rado¶nie i przyczepiaj±c miecz do pasa, który zmieni³ po¶wiatê na bladoniebiesk±, za¶ twój sta³ siê zielony, jak poprzedni, najwyra¼niej to twój kolor.
-Czy napewno tego chcesz?
Wiem, ¿e nie mo¿na.. odrzucaæ darów od ksiê¿niczek to bardzo nietaktowne ale .. nie zas³ugujê..
Spe³ni³em tylko swój obowi±zek..

Kortill spojrza³ na miecz by³ piekny ca³y czas go chcia³ jednak.. Gdy patrzy³ na Ksiêzniczkê chêæ posiadania tego przedmiotu mala³a..

-Dobrze Pani poka¿ gdzie mogê odpocz±æ a Ty przemy¶l czy aby napewno chcesz oddaæ mi swój.. miecz..
Chcê. - Opar³a i wskaza³a Kortillowi dwóch ANBU, którzy zaprowadzili go do jego komnaty w posiad³o¶ci, zasta³ tam ³o¿e i zastawê ze straw±, by móg³ siê posiliæ. Sama Rina wróci³a do papierkowej roboty ciesz±c siê z otrzymanego nabytku. Podzieli³a miecz na czter czê¶ci za pomoc± chakry tworz±c wspania³e miecze do walki z bliska. Zadowolona z siebie sama uda³a siê do swojej komnaty na odpoczynek.

[nmm]
Kortill wyszed³ z komnaty trzymaj±c w reku miecz.. By³ w lekkim szoku a zarazem bardzo szæ¿e¶liwy..
Szed³ a¿ doszed³ do oddzia³u Anbu, który mia³ mu pokazaæ drogê.. Wyszli razem.. [NMM]
Dziewczyna odpiê³a mieczyki i pozwoli³a im wêdrowaæ po gabinecie, sama usiad³a przed biurkiem i zaczê³a wype³niaæ ró¿ne dokumenty, po pewnym czasie wsta³a i spojrza³a przez okno, u¶miechnê³a siê do siebie i rozmy¶la³a nad przysz³o¶ci± jej wioski a tak¿e mieszkañców,z niecierpliwo¶ci± czekaj±c jutra.
Wi delikatnie puka do drzwi gabinetu w³adcy. Ch³opak wie z kim ma siê spotkaæ. Jednak nie przejmuje siê tym. Ka¿dy cz³owiek ma jaki¶ cel on te¿ mia³ , a to czy jest Geninem czy Kage o niczym nie ¶wiadczy. Jednak z informacji , które posiada³ Kage ma 2 KG. Jednak ch³opak musia³ siê dok³adnie przyjrzeæ w³adcy by okre¶liæ jakie licho w nim lub niej siedzi. Chocia¿ Yuki najczê¶ciej rz±dz± Kunoichi wiec ch³opak móg³ przypuszczaæ , ¿e na fotelu czy tronie w³adcy zastanie kobietê lubi dziewczynê .
-W tym momencie wchodzi kobieta wygl±da na s³u¿be pa³acow± Ksiêzniczki.
Mam dla Ciebie zadanie m³ody ch³opcze wygladasz na silnego zatem to o co Cie poproszê nie bêdzie dla Ciebie wielkim zadaniem..
Chcia³abym aby¶ pozby³ siê szczurów z lochu ostatnio mamy tu plage szczurów? Czy zgadzasz siê przyj±c to zadanie?

Z chêci± Ci pomogê. Dawno nie sprz±ta³em klatek ale to nie bêdzie ciê¿ki bo no nie wa¿ne bo co , ale zapewniam , ¿e zajmie mi to 5 minut .
Udaj siê zatem dolochów naszegopa³acu bêdê tu czeka³a z nagrod± ..
Sama bym siê tym zajê³a ale heh... nie cierpie istot myszopodobnych
Wi po tych s³owach skierowa³ siê prosto do mrocznego i tajemniczego loszku. Wiedzia³ , ze to zadanie dla imbecyla , ale lepiej u¿yæ taktyki bo szczury to chytre istoty.

NMM

Dodane po 11 minutach:

Wi szybko wraca do pani i mówi : szczurów ju¿ nie ma proszê nagrodê
Dziêkujê Ci... Nie spodziewa³am siê, ¿e tak szybko wrócisz. Prosze o to nagroda., która Ci sie nalezy. Kbieta podaje Ci worek z pieniedzmi.
[Wynagrodzenie za misje 200y]
< Wi puka do drzwi gabinetu>
Tym razem nie czeka na odpowied¼. Ch³opak wchodzi do gabinetu i jak to w jego zwyczaju nie bywa³o nie okazuje nale¿ytego szacunku w³adcy. Czeka tylko na reakcje.
Podesz³a do ciebie sprz±taczka z wiadrem w rêku. Rzuci³a na ziemiê i powiedzia³a:
-Odchodzê!
Sekretarka do ciebie podesz³a i spyta³a czy chcesz zarobiæ. Masz wypucowaæ na b³ysk gabinet. Powodzenia!
¯enada co za robota - powiedzia³ Wi g³o¶no
Wi stworzy³ 2 klony , które wziê³y g±bki i zaczê³y pucowaæ gabinet. Ka¿dy klon dorobi³ sobie po 2 rêce . Razem 4 dlatego prace posuwa³y siê bardzo szybko. Sam Wi te¿ pucowa³ ale on mia³ razem 8 r±k wiêc zasuwa³ za 2.
Jednak prace posuwa³y siê za wolno dlatego Wi stworzy³ kolejne 2 klony. Teraz prace posuwa³y siê bardzo szybko do przodu. Potem tylko pod³oga i mo¿na by³o wzi±æ szufelkê i miote³kê. Wi skoñczy³ robotê szybko dziêki swoim idealnym klonom ,które po robocie zniknê³y.
Misja(¿e tak powiem )wykonana:
200Y
10Pch
1 do stat
Dobra pani Ksiê¿niczko mo¿e siê pani odezwie He?? - zapyta³ Wi przygl±daj±c siê "Ksiê¿niczce"

Wi tworzy 1 moku bunshina , który porozmawia na razie z ksiê¿niczk±. Sam Wi ma do za³atwienia pewn± wa¿n± sprawê ale na 100% tu jeszcze wróci.

NMM ) ale klon zostaje)
Dziewczyna spojrza³a na ch³opaka i zdziwi³a siê - Czego¶ szukasz nieznajomy? - Zapyta³a wprost nie wstaj±c od sto³u, westchnê³a i zaczê³a pisaæ dalej, oczekuj±c na odpowied¼. - Dziwne... wcale nie czuje ju¿ w sobie tej mocy co dawniej... ale co tam. Wa¿ne, ¿e moje DouJutsu pozosta³o. - My¶la³a pisz±c i czekaj±c na odpowied¼ Wi.
Tak szczerze to jestem tylko klonem. Orygina³ zab³±dzi³ . . . Byli¶my nie opodal Yuki wiêc Wi przyszed³ pozwiedzaæ. Jednak teraz zostawi³ tu mnie a sam uciek³ , gdzie¶. - odpowiedzia³ klon u¶miechaj±c siê
Nagle pojawi³ siê Cenciak i spojrza³ siê na w³adczyniê
Hej ty dziewczynko , która sobie siedzi i co¶ pisze. Wygl±dasz jak s³abeusz. Zreszt± za du¿o my¶lisz . . . Ludzie maj± nie posk³adane my¶li , która ja z ³atwo¶ci± s³yszê. Zawsze wysy³asz co¶ co . . . - pies przerwa³ bo Wi poci±gn±³ go za ucho.
Dziewczyna tylko u¶miechnê³a siê i powiedzia³a ledwo s³yszalnie. - Kto mieczem wojuje... ten od miecza ginie - Zaraz po jej s³owach cztery odrêbne to¿samo¶ci zaczê³y wtr±caæ siê do pod¶wiadomo¶ci psa, nêka³y go, jednak nie mia³y za zamiar zabiæ, chcia³y tylko pokazaæ mu, ¿e zagl±danie w czyje¶ my¶li mo¿e czasem siê ¼le skoñczyæ, swoje "wizyty" wzmacnia³y wrzeszcz±c w umy¶le psa, dziewczyna w tym czasie powiedzia³a do klona. - Gdy ju¿ uspokoisz to zwierzê, bêdzie mog³o wróciæ... a teraz odprowad¼ go gdzie¶, gdzie przemy¶li swoje zachowanie. - Po s³owach Riny momentalnie g³osy w g³owie psa ucich³y, jednak czu³ siê on nieco zdezorientowany.
Pies zwin±³ w sekundê uszy. Te g³osy zaczyna³y go dra¿niæ dlatego nagle uderzy³ lekko ogonem w pod³ogê. W tym miejscu powsta³ ogromny krater ,który rozwali³ wiêksz± cze¶æ sufitów. W ustach psa powsta³a kulka stworzona z b³yskawic. By³a to technika Gian . . . . Pies mia³ j± ju¿ wypuszczaæ gdy nagle z pod niego wyros³o drewno. Bez swoich uszu nie spodziewa³ siê ataku. Nagle przebi³ go drewniany kolec w miejscu serca. Jednak by³ on chytry i na czas wróci³ do swojego ¶wiata . . .
Nie denerwowa³ bym go . . . - stwierdzi³ klon
Najprawdopodobniej jego Gian rozwali³ by ca³y gabinet a je¿eli po³±czy³ by go z jakimkolwiek raitonem rozwali³ by ca³y budynek . . . - doda³ po chwili klon
Dziewczyna u¶miechnê³a siê i odpowiedzia³a. - Ja nawet nie mia³am zamiaru go denerwowaæ. Nawet nic nie mia³am z³ego na my¶li, naprawdê, nie wiem kto móg³ go wyprowadziæ z równowagi - Przymknê³a oczy dziewczyna i lekko siê zarumieni³a, poniewa¿ przypomnia³a sobie, ¿e siê nie przedstawi³a, jak najszybciej nadrabia³a stratê mówi±c. - Och, przepraszam, ale siê nie przedstawi³am... Zw± mnie Rina, jestem Ksiê¿niczk± Yuki, czyli W³adczyni± Kraju ¦niegu. - Dziewczyna zrobi³a lekki sk³on i zwo³a³a na s³u¿bê by przynie¶li jaki¶ napój, zapyta³a - Czego¶ siê napijesz mo¿e? - Zrobi³a to tak naprawdê z grzeczno¶ci, poniewa¿ samej chcia³o jej siê bardzo piæ, sta³a przed Wi u¶miechaj±c siê i poprawiaj±c najnowszê, b³êkitno-srêbrn± tunikê z lazurowymi naszywkami w kszta³cie kwitnacego kwiatu ró¿y.
Ja jestem tylko skromnym Chuuninem z kraju ognia. Urodzonym w Konoha. Odziedziczy³em zdolno¶ci klanu senju . - odpowiedzia³ Wi u¶miechaj±c siê
Aha zapomnia³em dodaæ , ze na razie jestem tylko klonem , ale nasz klony to idealne kopie i mog± poruszaæ siê na nieograniczony zasiêg od w³a¶ciciela . Jednak ograniczenie liczbowe nie pomaga - doda³ po chwili Wi
Tak napije siê soku jab³kowego - doda³ Wi. Podniós³ g³owê do góry i spojrza³ na dziewczynê. Wi by³ z natury niskim ch³opaczkiem jednak nie przeszkadza³o mu to zbytnio.
Naprawdê ³±dny naszyjnik - doda³ po chwili ch³opak i u¶miechn±³ siê
Rina nie poczu³a siê wielce wysoka, gdy Wi na ni± spojrza³ i podziêkowa³a za komplement, po chwili nadesz³o dwoje s³u¿±cych, niesli dwie tace, podali jedn± Rinie, a drug± Wi, jeden ze s³u¿±cych zaproponowa³ krzes³o Wi, Rina sama usiad³a i popi³a trochê soku bananowego, u¶miechnê³a siê delikatnie i zapytala. - Ca³e ¿ycie opiera siê na moich oczach, wszystko skupia³am na i wokó³ nich, lecz teraz... kiedy ju¿ dosiêgam ostatniego szczebla mojej kariery interesuje mnie jak to by by³o móc kontrolowaæ ¿ywio³y. Sama mo¿liwo¶æ ich u¿ywania to nie to samo... o nie, proszê opowiedz mi jakie to uczucie wiedzieæ, ¿e mo¿na stworzyæ wszystko czego sie zapragnie w zaledwie kilka sekund. - Czekaj±c na odpowied¼ dziewczyna popi³a swojego soku i rozsiad³a siê wygodnie w fotelu "zatapiaj±c siê" w miêkkiej poduszce z jakiego by³ zbudowany.
Wi usiad³ na krze¶le i wypi³ swój soczek. Wi zastanawia³ siê przez sekundê.
No wiêc to nie jest na zawsze. Z tego co kojarzê tylko Mokuton pozostaje na wieki wieków amen. Najczê¶ciej Hi jutsu wi±za³ siê z ¿yciem. Je¿eli ty umrzesz umieraj± stworzone przez Ciebie rzeczy. Z czasem umr± wspomnienia . . . Kiedy¶ wszystko umiera nawet moje drzewa. Jednak¿e ¿yje siê chwil± , przynajmniej je¿eli jest siê Shinobi. Tym bardziej Shinobim , który kreuje ¶wiat . . . nasz ¶wiat ten ¶wiat. Nowe pokolenia pamiêtaj± Senju bo ich dzia³a ¿yj± . . . bo maj± szanse prze¿yæ. Mo¿e nikt nie chcia³ zniszczyæ pozosta³o¶ci po 1 Hokage , a mo¿e nikt nie by³ w stanie. Pytania nasuwaj± siê ci±gle . . tak jest z ka¿dym Hi jutsu tak samo jak z Dou. Uchiha chc± mieæ MS czasami nie wiedz± co dla niego robi±. Szczerze mówi±c ka¿de Dou jutsu chce byæ wzmacniane tak samo jak Hi. Ono ¿yje w u¿ytkowniku tak ja serce w nim bije. Jest z nim od pocz±tku ale po koñcu go nie opuszcza. Najczê¶ciej pokazuje innym , ze nadszed³ dzieñ koñca , który jest nieunikniony prêdzej czy pó¼niej. - Wi mói³ spokojnie i patrzy³ siê Rinie w oczy.
W pewnym momencie Wi zamkn±³ oczy a jago krzes³o powiêkszy³ siê i sta³o siê fotelem.
Wi otworzy³ oczy i siê rozsiad³. Nawet je¿eli nie by³o to zbyt miêkkie by³o lepsze od krzes³a. Przy Rinie wyros³a z biurka jej podobizna w postaci ma³ej figurki. Wi u¶miechn±³ siê i czeka³ na reakcjê

Dodane po 1 godzinach 55 minutach:

Nagle w gabinecie pojawia siê prawdziwy Wi z ma³ym pieseczkiem na prawym ramieniu. Wi ¶ci±ga pieska i k³adzie go na biurku Riny. Ma³y rozbójnik szybko zobaczy³ swoj± now± znajom± i popêdzi³ w jej stronê. Zeskoczy³ jej na kolana i zacz±³ siê ³asic. Wi odes³a³ klona i dowiedzia³ siê wszystkiego co on tu kombinowa³. Sam usiad³ na miejscu i spogl±da³ to na Rinê to na figurkê. Ch³opak nie wiedzia³ co powiedzieæ . . .
Wiesz co - powiedzia³ Wi po chwilce namys³u - Ta figurka bêdzie trwa³a przez wieki dopóki bêdzie ona komu¶ potrzebna. Tak jak g³owy Hokagê i innych wielkich ludzi. Je¿eli kontrolujesz Hi jutsu mo¿esz daæ sama komu¶ taki wieczny prezent. Ten jest wieczny , ale wiêkszo¶æ rozpada siê po ¶mierci. To koñczy ¿ycie te¿ techniki , ale nie koñczy ¿ycia zdolno¶ci. Bo puki ty ¿yjesz w innym ¶wiecie twoje zdolno¶ci nadal ¿yj± w tobie. Jednak technika najczê¶ciej umiera. Tak jak wcze¶niej powiedzia³em my Senju jeste¶my wyj±tkami .. . nasze drewno bêdzie siê trzyma³o zawsze dopóki kto¶ go nie spali lub nie zniszczy. W Yuki jedynym Hi jutsu bêdzie Element kryszta³u. Ma³o o tym wiadomo , ale uwa¿am , ¿e ludzie ma³o wiedza o Senju pomimo , ze ca³y ¶wiat wie co potrafimy. Rozs³awi³ nas tak jeden cz³onek naszego klanu. Ka¿dy cz³owiek mo¿e rozs³awiæ swój klan. Bo KG to dar od samego Boga tak samo ja pewno zdolno¶ci np. w Tai jutsu czy Nin jutsu. Nie wszyscy wielcy Shinobi posiadaj± unikalne KG czy jakie¶ potê¿ne techniki. Trzeba u¿ywaæ tylko mózgu w walce i do tego. Zreszt± z czasem wszystkiego siê dowiesz - powiedzia³ Wi do¶æ powa¿nie. Wiedzia³ , ze ten temat wymaga powagi a dziewczyna by³a ciekawa. Wi stworzy³ ró¿ê z drewna , ale tak± , która nie mia³a nawet 1 kolca. Wrêczy³ j± dziewczynie. Pieskowi bardzo siê podoba³ ten gest i zacz±³ szczekaæ. To by³a forma przemowy , a nie jego pod³o¶ci. By³ bardzo m±drym zwierzêciem , ale poszkodowanym przez los wiêc Wi stara³ siê zrozumieæ jego szczekanie. Jednak on wola³ wej¶æ na ramiona Riny.
No a ten ma³y to mój 2 summon - doda³ po chwili Wi a na jego twarzy pojawi³ siê u¶miech. Zazwyczaj bezuczuciowy ch³opak teraz trochê siê zawstydzi³.
Dziewczyna s³ucha³a wypowiedzi klona z zaciekawieniem i przedziwnym b³yskiem w oku, nie przerywa³a mu, dopiero gdy wyros³a ko³o niej figurka chcia³a co¶ powiedzieæ. Ju¿ otwiera³a usta, lecz wej¶cie pierwowzoru st³umi³o jej s³owa. Kiedy zauwa¿y³a szczeniaczka u¶miechnê³a siê i zaczê³a go g³askaæ, potem podrapa³a za uchem. Kiedy ch³opak zacz±³ opowiadaæ o figurce i zdolno¶ciach jego Kekkei Genkai dziewczyna spogl±da³a to na figurkê, to na ch³opaka, z zaciekawienia przygryz³a doln± wargê, pomy¶la³a. - Jak na tak m³odego ch³opaka, bo nie s±dzê, by przekroczy³ wiek dorastania, jest bardzo m±dry, do tego ju¿ teraz wykazuje oznaki przysz³ego wspania³ego wygl±du. Czu³y, mi³y, radosny... d³ugo by wymieniaæ, ale... Mimo wielkiej pokusy ukazania mu swego uczucia powinnam poczekaæ... kilka lat, byæ mo¿e, wtedy sam zechce je poznaæ, jak na teraz zrobiê... co¶ innego. - Po skoñczonej przemowie ch³opaka Rina po³o¿y³a szczeniaczka na fotel, sama wsta³a zachwyci³a siê ró¿± i pobawi³a siê moment ni± w rêkach, by po chwili podej¶æ do Wi i poca³owaæ go w policzek, nie by³ to prawdziwy poca³unek, tylko lekkie mu¶niêcie wargami, jednak by³o w nim wiele uczucia. Rina sama zrobi³a siê trochê ró¿owa i wróci³a do szczeniaczka i usiad³a na fotelu, przytuli³a pieska do siebie i zachwycaj±c siê "ró¿±" oczekiwa³a na reakcjê m³odzieñca.
Wi Nigdy nie nale¿a³ do ludzi , przewiduj±cych przysz³o¶æ. Zdziwi³ siê trochê tym co zrobi³a ksiê¿niczka. Piesek w tym momencie zacz±³ podskakiwaæ. Ch³opak siê zaczerwieni³. Piesek jednak nadal chcia³ wej¶æ d o góry. Nie wiadomo po co jednak bardzo tego pragn±³. Chocia¿ drapanie i g³askanie przekonywa³o malca do zostania na ziemi ten jednak chcia³ wej¶æ do góry. Wi zawsze lubi³ siê przygl±daæ dziwnym wyczynom psa.
On wyra¼nie pokazuje , ¿e chce wej¶æ Ci na lewê ramiê- powiedzia³ u¶miechniêty Wi.
Tylko uwa¿aj bardzo lubi gry¼æ w uszy - doda³ po chwili ch³opak.
Pies uspokoi³ siê po s³owach Wi i tak jakby u¶miechn±³ siê do ch³opczyka.
"Jej ten pies jest naprawdê wielki. Zauroczy³ ju¿ dowódcê Anbu a teraz ksiê¿niczkê Yuki. Dobrze , ze ma krótk± pamiêæ bo nie by³ by zbyt mi³ym zwierz±tkiem. - Wi chcia³ sobie wyt³umaczyæ dlaczego wszyscy lub± tego ma³ego pieska a nie Cenciaka
"Teraz wróæmy do sprawy dlatego Rina mnie poca³owa³a. Patrz±c na ni± nie jest za stara mo¿e o 2-3 lata starsza ode mnie. Jednak¿e nie pos³uguje siê swoim KG ." - Wi nadal my¶la³ . . .
Rino a ty co potrafisz stworzyæ?? Ka¿de KG musi co¶ tworzyæ. Tylko , ¿e tak jak mówi³em to mo¿e ¿yæ i umieraæ . Pewnie jeste¶ zdziwiona , ¿e w tym wieku wiem tyle o Hijutsu. Wiem tyle poniewa¿ jestem ninj± , który rozwija siê tylko w 2 kierunkach. Oba te kierunki mam opanowane do perfekcji. Tylko , ¿e Hijutsu mam we krwi. Nawet jak bym chcia³ nie mogê siê go wyzbyæ. Zreszt± uwa¿am , ¿e jest potrzebne do tworzenia nowego ¶wiata. . . ¦wiata bez przemocy, idealnego ¶wiata. To jest w³a¶nie cel paru osób w tym te¿ mnie. Niestety to bêdzie wymaga³o sporych po¶wiêceñ. To wymaga wiary w ludzi , której teraz brak. Nie ma idealnych s± lepsi i gorsi. Zreszt± i tak uwa¿am , ze na temat Hijutsu wiem ma³o. To jest wiedza , która siê nie koñczy na jednym cz³owieku poniewa¿ ka¿dy odkrywa co¶ nowego. - mówi³ spokojnie ch³opak , który przez ca³y czas siê u¶miecha³. Podoba³a mu siê atmosfera panuj±ca w Yuki. Ostatnio mia³ du¿o misji wiece teraz mo¿e odpocz±æ a rozmowa z piêkn±, urocz± i bardzo mi³± ksiê¿niczk± poprawia³a mu humor. W³a¶ciwie tak szczê¶liwy to nie by³ od dawna. Mo¿e nawet nigdy nie czu³ tego uczucia. Zawsze sam na uboczu odrzucony przez wiêkszo¶æ , nigdy siê nie zakocha³.Teraz czu³ siê cudnie , ale nie móg³ zrozumieæ dlaczego jego Cent siê tak ¼le zachowa³ . Jednak 1 rzecz dokucza³a ch³opakowi. Czasami by³o po nim to widaæ , gdy wspomina³ o Hijutsu. . .
Dziewczyna u¶miechnê³a siê do szczeniaczka i pomog³a mu siê wdrapaæ na ramiê, gdy ju¿ tam sta³ stara³a siê nie wykonywaæ gwa³townych ruchów, by go nie zrzuciæ. Kiedy Wi zapyta³ o jej Kekkei Genkai, dziewczyna krêc±c w palcach drewnian± ró¿ê odpowiedzia³a. - Jestem Kunoichi z wioski Mg³y, moim Kekkei Genkai jest Tsujiitegan, jest to prawdziwa nazwa, jednak czê¶ciej s³yszê, ¿e posiadam "Czerwone Oczy". Tak moim Kekkei Genkai jest DouJutsu, tak jak i Sharingan to jest "przemian±" Byakugana. Zosta³o na tyle udoskonalone, ¿e nie posiada ani jednej fazy rozwoju, od razu pozwala na wykorzystanie wszystkich jego zdolno¶ci. Jak mówi³am, pochodzi³am z wioski Mg³y, gdzie wielu dobrych Ninja potrafi³o sie zgubiæ i zgin±æ w "mgle jak mleko", ja jednak nigdy nie odczu³am trudno¶ci przemieszczania sie we mgle, z powodu zdolno¶ci tych oczu. Kiedy¶, po walce o pozycjê lidera mojego klanu us³ysza³am, jak kto¶ wo³a³ na mnie "W³adczyni Mg³y", poniewa¿ nasz klan, czyli Sabataya, specjalizuje siê w wytwarzaniu mg³y tak gêstej, ¿e ¿adne inne oko, prócz tego z Tsujiiteganem, nic w niej nie zobaczy. Wykorzystujemy te¿ GenJutsu, w naszych walkach, jednak w odró¿nieniu od Byakugana, my nie widzimy Tenketsu, jednak umiemy pozorowaæ ich powstanie z nico¶ci. - Dziewczyna na moment zamilk³a, podrapa³a szczeniaczka po brzuszku i z powrotem spojrza³a na Wi mówi±c. - Teraz ja zaprezentuje Tobie... na razie tylko wygl±d mojego Kekkei Genkai, poniewa¿ meble w tym Gabinecie nie s± chronione przez jutsu, wiêc woda szybko w nie wsi±ka, a je nie chce ich jeszcze wymieniaæ. W zamian za to poka¿e ci jedno z moich Genjutsu. - Dziewczyna poda³a ch³opakowi szczeniaczka, a podaj±c niezauwa¿alnie musnê³a wierzch jego d³oni opuszkami swoich palców, zaledwie przez sekunde, mo¿e krócej, potem wróci³a na poprzednie miejsce, przymknê³a na moment oczy i nagle szybko je otwar³a, zrobi³y siê ca³e czerwone, do tego ich odcieñ sprawia³ wra¿enie, jakby emanowa³y, jednak gdy Rina ustawi³a siê do Wi bokiem, by wykonaæ GenJutsu, ten zauwa¿y³, ¿e jej oczy ani na milimetr nie emanuj±. Dziewczyna szybko sk³ada³a kilkana¶cie pieczêci, zaraz po chwili w ka¿dym oknie i w drzwiach pojawi³ siê co najmniej jeden cz³onek Akatsuki z Pein'em na czele. Postacie zaczê³y i¶æ w stronê Wi, mijaj±c Rinê, jakby nikt oprócz Wi nie sta³ w tym pokoju. Wszyscy zaczêli wykonywaæ jakie¶ jutsu, a niektórzy skoczyli do walki, kiedy byli kilka centymetrów od Wi wszyscy zniknêli, a Rina ca³y czas obserwuj±c Wi i jego reakcje chichota³a cicho. Jej oczy znów siê zwê¿y³y i przybra³y zwyk³e kolor, dziewczyna u¶miechnê³a siê i powiedzia³a. - Przepraszam, je¿eli Ciê wystraszy³am, nie mia³am takiego zamiaru. - Rina usiad³a na fotelu i znów popi³a swojego soku podziwiaj±c figurkê z jej detalami.
Dziewczyna spojrza³a na cz³api±cego szczeniaczka i czeka³a a¿ ten podejdzie, wtedy wziê³a go na rêce i zaczê³a g³askaæ po grzbiecie. - Co do znaków, to jestem pewna, ¿e zdo³am, nawet w walce z najlepszym u¿ytkownikiem Ninjutsu, z powodu jednego, mojego niebywa³ego jutsu. - Rina s³ysz±c o technice rozpadu i przemiany cia³a w drewno zmierzy³a Wi wzrokiem i przytaknê³a niezauwa¿alnie, zaduma³a siê w sobie nad si³± jego Kekkei Genkai i spojrza³a mu w oczy, chc±c wy³uskaæ z ich wyrazu jakiekolwiek uczucia.
Piesek by³ zachwycony g³askaniem.
Wi u¶miecha³ siê przez ca³y czas. Ch³opak nie ukrywa³ , ¿e dziewczyna podoba³a mu siê. By³o to widaæ w jego niebieskich oczach. Wi poczu³ siê nie komfortowo bo nie lubi³ jak kto¶ go szanowa³. By³o to z³e uczucie niszcz±ce przyja¼nie.
Wiêc chcesz za³ataæ dziury technikami?? To dobry pomys³ , ale pamiêtaj ka¿de technika ma swoje z³e i dobre strony. Na dodatek s± ludzie , którzy te¿ posiadaj± potê¿ne Doujutsu. Dajmy na przyk³ad klan Uchiha z Konohy. Ich dou jutsu jest potê¿ne , jednak najsilniejszy przedstawiciel klanu nie by³ w stanie pokonaæ pierwszego Hokage. Pewnie znasz u³amki legend o I Hokage i Uchiha Madarze?? - Wi mówi³ i przez ca³y czas u¶miecha³ siê. Ch³opak zazwyczaj by³ w stanie ukryæ swoje uczucia . . . Zreszt± ma³o osób lubi³o z nim rozmawiaæ. Mo¿e dla tego mia³ tylko garstkê przyjació³. No ale w koñcu mia³ Casper - Senseia , który zawsze wspiera³ m³odego Konoszanina. Casper - Sensei to najsilniejszy u¿ytkownik ¿ywio³u mokuton
Wiesz Rino , ze jest jeszcze silniejszy cz³owiek pos³uguj±cy siê mokutonem. Nazywa siê Casper i jest jouninem z Konohy. Jak siê nie mylê ma w sobie Bijuu. - Ch³opak powiedzia³ po chwili. Zda³ sobie sprawê , ¿e nic o Senseiu jeszcze nie mówi³ a przecie¿ to najsilniejszy Senjuu tych czasów.
Pies przys³uchiwa³ siê. Nic specjalnego nie robi³ , ale by³ szczê¶liwy , ¿e jest razem z Wi w tak wspania³ym miejscu.
Rina s³ucha³a jego "przemowy", wiedzia³a, ¿e poruszy sprawê Sharingana, dlatego ze zrozumieniem przys³uchiwa³a siê jego s³owom. Spojrza³a na pieska i powiedzia³a. - Tak, s³ysza³am o tej walce i jak¿e mia¿d¿±cej klêsce Madary, jednak pierwszy raz s³yszê o Casprze, w ogóle to ma³o wiem o Bijuu i organizacjach a tak¿e o HiJutsu, za¶ dobrze znam DouJutsu. Co do NinJutsu wiem, o nich tyle, by nie wpa¶æ w zbyt proste i elementarne pu³apki a tak¿e potrafiæ dziêki nim wykorzystywaæ braki przeciwnika do wygrania pojedynku. - Rina przesta³a mówiæ i spojrza³a wprost na Wi, na moment jej oczy przeskoczy³y to na jego koprus, potem na oba bicepsy, przygryz³a lekko doln± wargê i zrobi³a siê trochê ró¿owsza ni¿ przedtem, bardzo cicho przest±pi³a z nogi na nogê i opar³a ciê¿ar swego cia³a, a tak¿e psa, na biodrze tylnej nogi, znów zaczê³a mówiæ. - Wygl±dasz na ca³kiem m³odego ch³opaka, jednak twoja wiedza jest ogromna, a budowa twego cia³a zaprzecza tezie, ¿e jeste¶ molem ksi±¿kowym. Przyznaj siê, w jakim tak naprawdê jeste¶ wieku i co ciê sk³oni³o do wg³êbiania tajnik HiJutsu? - Dziewczyna spokojnie czeka³a na odpowied¼, poniewa¿ intrygowa³o j± wiele spraw, a ta "gryz³a j± od ¶rodka" najbardziej.
Wi zamkn±³ na chwilê oczy.
Mam 13 lat .. . a Hi jutsu uczê siê od 3 roku ¿ycie dlatego mam za sob± wiêcej ni¿ przeciêtny Chuunin. Zmusi³a mnie do tego ¶mieræ. . . ¦mieræ zawsze potrafi przekonaæ. Osi±ga to czego chce bo to ona dyktuje warunki . . . - Wi zamilk³ i pocz±³ siê zastanawiaæ dlaczego zaczyna siê robiæ czerwony.
Zreszt± ja nie lubiê czytaæ ksi±¿ek. . . Opanowa³em doskonale Tai i Hi jutsu co daje nam zabójcze po³±czenie walki na ka¿dy dystans bez ¿adnych ograniczeñ . . . Ju¿ nied³ugo stworzê technikê lepsz± od tych I Hokage. Po 2 chcesz tu kogo¶ przyzwaæ , ze przegryz³a¶ sobie wargê?? - To ostatnie pytanie nie by³o ucieczk± ode tematu bo Wi doskonale wiedzia³ o co chodzi, ale prze krótki okres swego ¿ycie dowiedzia³ siê , ¿e wszystko jest mo¿liwe.
Po 2 czy wiesz , ¿e ka¿de dou jutsu ma minus. Tak samo jak Hi , a minus dou nie jest zbyt przyjemny. . . - Wi powiedzia³ to do¶æ powa¿nie bo zale¿a³o mu na bezpieczeñstwie Riny. Jednak po chwili znowu zacz±³ siê u¶miechaæ.
Ja nie boje sie utraty wzroku, ani ¿adnych takich powik³añ, moje DouJutsu jest jak narazie na tyle rozwiniête, ¿e nie obawiam siê wiêkszych ograniczeñ. - Dziewczyna po pytaniu o przegryzanie wargi u¶wiadomi³a sobie, ¿e ch³opak obserwuje jej zachowanie i nie powinna siê tak ekscytowaæ tu¿ przed jego nosem, zarumieni³a siê, obliza³a przegryzion± czê¶æ wargi i powiedzia³a. - Jak narazie, nie potrafiê komunikowaæ siê z istotami spoza naszego ¶wiata, wiêc nie wezwê nikogo, a wargê przegryz³am, poniewa¿.... zaczê³a mnie swêdzieæ, a u¿y³am za mocnej si³y do próby z³agodzenia bólu. - Z ka¿dym s³owem Rina robi³a siê czerwieñsza i oddycha³a coraz p³yciej, ci±gle pieszczotliwie g³aszcz±c pieska.
Piesek wszystko zrozumia³ bo tak na prawdê by³ bardzo m±drym zwierzêciem i zacz±³ siê wtulaæ w Rinê.
Nie chodzi mi o to , ¿e sama stracisz wzrok. Wiesz jak koñcz± siê przegrane walki z miss ninami Oni wyrw± Ci oczy dla ich potêgi. To podstawowy minus Dou jutsu. - powiedzia³ Wi , który znowu zamkn±³ oczy. Ch³opak przez ca³y czas siê u¶miecha³.
Po 2 je¿eli przerywa siê zdanie w taki sposób jak ty to zrobi³a¶ to oznacza , ¿e ukry³a¶ przede mn± prawdê z t± warg±. Ludzie nie przegryzaj± sobie warg od tak. - Wi otworzy³ oczy po przemowie. Przygl±da³ siê dziewczynie i wyra¼nie widzia³ , ze robi siê coraz bardziej czerwona. To musia³a byæ jaka¶ g³êbsza sprawa. Wi oczywi¶cie domy¶la³ siê , ¿e piesek jest piêkny , ale to nie powód ¿eby go g³askaæ w czasie przemowy. To wyra¼na oznaka stresu . . . Nie mo¿na powiedzieæ, ¿e Ch³opak by³ w 100% wyluzowany. Te¿ by³ ju¿ prawie czerwony bo rozmowa z t± dziewczyn± by³a wyj±tkowa.
Rina pomy¶la³a. - Bystry ch³opak... - Po chwili milczenia odpowiedzia³a Wi. - Jakie masz podstawy, by domniemywaæ k³amstwa w moich s³owach, hê? - Zapyta³a otwarcie k³ad±c pieska na stó³ i podchodz±c krok w stronê Wi, staj±c w miejscu opar³a rêce na biodrach, a w jej oczach przemkn±³ b³ysk, po krótkim czasie zastanowienie powiedzia³a - Chocia¿, ty te¿ nie mówisz mi ca³ej prawdy, tak? Widzê, ¿e lubisz tajemnice, to ciekawe z jakiego powodu.... - Dziewczyna przerwa³a zdanie i siê zarumieni³a - Chyba oboje dobrze wiemy, dlaczego skaleczy³am siê w wargê, prawda? Chod¼ tu piesku. - Zawo³a³a szczeniaczka, poniewa¿ chcia³a w najprostszy sposób zmieniæ temat, chocia¿ wiedzia³a, ¿e to niemo¿liwe, nie w tym momencie, chcia³a by siê jej nie uda³o, ale ukrywa³a to w sobie.
Przepraszam , nie chcia³em Ciê uraziæ . . . - Wi odpowiedzia³ zak³opotany.
Jednak szczeniak by³ zbyt bystry ¿eby nabraæ siê na tak± sztuczkê. Z wygl±du szczeniak , pamiêæ ma jak szczeniak , ale kojarzy sytuacjê lepiej ni¿ najznakomitsi Nara. Zreszt± by³ on za ma³y nie nie móg³ zeskoczyæ od tak z krzes³a.
Wi po chwili namys³u zacz±³ co¶ mówiæ. Jednak by³ ju¿ czerwony i to na prawdê zaczyna³o go denerwowaæ.
Nie ³adnie tak przerywaæ w ¶rodku zdania . . . - Wi powiedzia³ to spokojnie jednak sam przerwa³ i zrobi³ siê jeszcze bardziej czerwony.
No tak oboje to na 100% wiemy - doda³ po chwili i teraz wygl±da³ ju¿ jak burak
Dziewczyna zrobi³a jeszcze krok w stronê Wi, potem siê zatrzyma³a i pieczo³owicie zaczê³a poprawiaæ swoj± tunikê, a twarz mia³a zalan± rumieñcem. Ci±gle siê u¶miecha³a, lekko, powabnie i zadziornie. - My¶lê, ¿e skoro oboje tego pragniemy, to zanurzmy siê choæ na moment w niepamiêci i pokonajmy przez to ka¿d± barierê, naprawdê ka¿d±. - Rina zamilk³a i podnios³a oczy wpatruj±c siê w Wi, ba³a siê, ¿e ¼le j± zrozumie, a ona nie chcia³a tego, pragnê³a tylko dowiedzieæ siê co on o tym s±dzi, czy jest na to gotowy. Spojrza³a na szczeniaka i próbowa³a zrozumieæ jego zachowanie, ale nie potrafi³a, jedyne co mia³a w g³owie to my¶li o Wi, ch³opaku który stoi przed ni± i jest tak zestresowany jak ona. Tak bardzo chcia³a poczuæ jego blisko¶æ. ale pewne maniery zabrania³y jej tego, jak równie¿ kodeks w³adcy, nie chcia³a teraz byæ W³adczyni±, tylko sob±, sam± sob±.
Tak masz racjê. Je¿eli ty tego naprawdê pragniesz. Tylko , ¿e czy gabinet w³adczyni to na 100% najlepsze miejsce. Tu w ka¿dej chwili kto¶ mo¿e wej¶æ mieæ jak±¶ wa¿n± informacje . . .- Wi by³ ju¿ praktycznie czerwieñszy od najbardziej dojrza³ych buraków.
Piesek za to by³ bardzo szczê¶liwy z takiego rozwoju sytuacji. Przysiad³ sobie i przygl±da³ siê czerwonemu Wi.
Ch³opak doskonale rozumia³ dziewczynê bo czu³ co¶ do niej. Wiedzia³ jednak , ¿e s± pewne prawa i nie mo¿e byæ natarczywy. W koñcu to ksiê¿niczka ogromnego kraju.
Dziewczyna pomy¶la³a na moment i powiedzia³a. - Co prawda jest tutaj gabinet, którego po³o¿enie znam tylko ja, wiêc mo¿e tam siê udamy? Jest to miejsce, gdzie nikt siê jeszcze nie zapu¶ci³ i odnalezienie przej¶cia jest bardzo trudne, poniewa¿ jest ono strze¿one. - Rina uaktywni³a swoje DouJutsu, by po chwili podej¶æ do jednego z rega³ów i mamrocz±c co¶ pod nosem przestawiaæ kilka ksi±¿ek, po chwili by³o mo¿na us³yszeæ g³uchy brzdêk i osuwanie siê kilku zapadni, a rega³ zosta³ podniesiony, Rina siêgnê³a do pustej ¶ciany i jak z nik±d pojawi³y siê drzwi, przez które Dziewczyna wesz³a do tajemniczego pokoju, zachêcaj±c i wo³aj±c Wi do ¶rodka. - Wejd¼, proszê. - Po chwili jej sylwetka zniknê³a za progiem i jakby rozp³ynê³a siê w ciemno¶ci jaka by³a za drzwiami.

[nmm]
O.O
Wi by³ zdecydowanie zaskoczony , ze tu s± takie fajne gad¿ety. Podszed³ i wzi±³ swojego ma³ego pieska na ramiona jednak ten rozumia³ powagê stacji znikn±³ w k³êbuszku dymu. Wi ruszy³ czym prêdzej za dziewczyn± , chcia³ dotrzymaæ jej kroku .
Ch³opak szybko przeszed³ przez drzwi.
NMM i NMP
Kiedy Wi wyszed³ z pomieszczenia wszystko wróci³o do normy, jednak ksi±¿ki siê nie przestawi³y, zosta³y w tym po³o¿eniu w jakim zostawi³a je Rina, za¶ na fotelu pojawi³ siê klon Riny, co¶ pisa³.
Przylatujê pod okno gabinetu Kage.Wywa¿am okno(jesli jakie¶ jest) i wchodzê do ¶rodka.Gdy ju¿ jestem przed obliczem Kage wioski powiadam do niej/go:
-Witam.....Z tego co wiem to ty pewnie jeste¶ Rina...Przyby³em jako dyplomata Kiri-Gakure.......Kiri prosi o wsparcie.....Oddzia³y Yuki maja ruszyæ do Iwy i tam zaczekaæ na wielmo¿nego MizuKage....
Po tych s³owach straci³em dech w piersiach .....Musia³em chwilê odpocz±æ wiêc usiad³em na krze¶le(je¶li takowe jest) i odpoczywa³em chwilê.
Mój klon podniós³ na ciebie oczy i zawo³a³ do siebie s³u¿±cego, kaza³a mu napisaæ depeszê do wszystkich shinobi Yuki o wa¿nej sprawie. Klon zapyta³. - Mo¿e chcesz co¶ do picia? - Czekaj±c na odpowied¼ podpisywa³a kolejne dokumenty.
-Z chêci±, lekko siê zmêczy³em......
Powiedzia³ Szimu, musia³ jeszcze chwilê odpocz±æ......
Lekko wzniós³ g³owê do góry patrz±c na sufit.
Klon wzi±³ dokumenty i wys³a³ pos³añcami do reszty shinobi Yuki, podziêkowa³a Szimu i powiedzia³a. - Przeka¿ MizuKage, ¿e Yuki nadejdzie z pomoc±, kiedy tylko dokumenty dotr± do moich shinobi. - Klon sk³oni³ siê i czeka³ na odpowied¼.
-Dobrze.....Od razu ruszam...Dziêkujê i Do Widzenia......
Szimu wsta³ z fotela, uk³oni³ siê do Riny i skoczy³ na swojego jastrzêbia i ruszy³ dalej.
<NMM>
M³ody ch³opiec zapuka³ do pokoju (biura)..
Przez chwilê czeka³ na odpowied¼ po czym postanowi³ siê odezwaæ i zaowiedzieæ. Szanowna Ksiê¿niczko.. DAmo Lodowej Krainy i Wielka Wojowniczko.. Czcigodna Rino.. przyszed³em tu.. ja Twój wierny i oddany s³uga.. nie wiem czy mnie pamiêtasz.. ale ofiarowa³a¶ mi kiedy¶ swój miecz.. Nazywaj± dzieckiem Cienia.. Na imie mam Kortill..
Czy zechcesz mnie przyj±æ?
Kortill czeka³ prezd drzwiami licz±c na odpowied¼ ksiêzniczki.. Mia³ nadziejê, ¿e w ¶rodku kto¶ jest.

Dodane po 26 minutach:

Widz±c brak reakcji.. Kortill pozostawi³ kartkê w drzwiach..
Cytat: Wspaniale nam panuj±ca ksiê¿niczko lodowych krain o ile znajdziesz czas proszê skontaktuj siê ze mn± przez miecz lub pos³añca
Wierny s³uga Kortill
i odszed³ [NMM]
Oficjalny wstêp do eventu! Ju¿ w sobotê wielkie zebranie shinobi!

Wiadome ci by³o ¿e ostatni wydarzenia w ¶wiecie shinobi by³y oznak± czego¶ z³ego. Destrukcja kaniony w Ame... zamach w górach Kumo... i no w³a¶nie i ta wiadomo¶æ któr± teraz czyta³e¶/a¶.

Cytat: Apelujemy do was, wszystkich! Dzisiaj nast±pi³ atak na nowo wybudowany Kompleks Wojenny w Kumo, stoczono walkê z napastnikiem jednak nasze ataki zosta³y z ³atwo¶ci± odparte. Zdo³ali¶my jedynie zdobyæ opaskê która ma wyryty znak wioski jakiej nigdy nie by³o i nie ma w naszym ¶wiecie shinobi. Doszli¶my do wniosku ¿e kto¶ szykujê atak... atak na nasz kontynent. Dowiedzieli¶my siê te¿ ¿e grupa Shinobi która dokona³a ataku w Kumo walczy³a w imie jakiego¶ Boga, my¶limy ¿e z Bogiem tym mieli¶my styczno¶æ podczas naszego starcia przed kompleksem... kto¶ kto potrafi³ czytaæ przysz³o¶æ ostrzega³ wroga przed naszymi atakami. W obliczu ogromnego zagro¿enia apelujemy by wszyscy siê zjednoczyli, w tym celu dok³adnie za piêæ dni w sobotê pragniemy zebraæ wszystkich... w Kompleksie Wojennym gdzie omówimy ca³a sytuacjê i podejmiemy odpowiednie kroki. Sytuacja robi siê naprawdê niebezpieczna... stoimy na granicy konfliktu z wrogiem, który rozniesie nas w py³... Gdy tylko przy³o¿ycie otwart± d³oñ do pergaminu poznacie po³o¿enie kompleksu. Liczymy na was wszystkich!

Podpisano: Minako Kurosaki, Kyoko Isayama,Hyuta Shiro, Michimoto,Sabaku no Gaara, Kidoumaru, Ryuunoi Zetakuri, Pein, Wi Dim.
Mu wszed³ do ¶rodka biura rozgl±daj±c siê spokojnie.
Witam- powiedzia³- mam wiadomo¶æ od MizuKage. Proszê, oto list.
Na chwilê cofn±³ rêkê.
Mniemam, i¿ jeste¶ Rina-w³adczyni YukiGakure?
Rina kiwnê³a g³ow±, a ten poda³ jej list.

Cytat:
Do Riny, w³adczyni Yuki
Szanowna! Od wielu tygodni nie dajesz znaku ¿ycia. Uprzejmie prosimy o wyznaczenie swojego zastêpcy, który w twoim imieniu móg³by reprezentowaæ interesy twojego kraju

Nastêpnie czeka³ na ewentualn± wiadomo¶æ dla MizuKage-sama.
Jako, ¿e nie dosta³ ¿adnej odpowiedzi, uda³ siê przez okno do wyj¶cia. Zszed³ po murze skupiaj±c czakrê w stopach i pomkn±³ ku bramie.
<NMM>
Zapuka³em do drzwi, ale ¿e nie mia³em w zwyczaju czekaæ na odpowied¼ wszed³em do ¶rodka. Wewn±trz niestety nikogo nie by³o, ale postanowi³em ¿e mogê chwilê poczekaæ, usiad³em na jakim¶ wolnym krzese³ku i czeka³em na kogo¶ z kim móg³bym porozmawiaæ.
Siedzia³em w bezruchu, praktycznie oczy mi siê same zamyka³y, prawie spa³em na tym krzese³ku, mam tylko nadziejê ¿e kto¶ przyjdzie zanim zasnê.
Przez d³ugi czas nikt nie przyszed³ do gabinetu wiêc postanowi³em wyj¶æ z gabinetu. "Nie ma sensu d³u¿ej czekaæ...wrócê tutaj pó¼niej".
Wsta³em i ruszy³em powolnym krokiem w kierunku drzwi.

NMM
Yagu pojawi³ siê w swoim gabinecie siadaj±c za biurkiem i bior±c siê do pracy z papierkowej roboty trochê mu siê nazbiera³o
Yagu spojrza³ przez okno na za¶nie¿on± wioskê, nudzi³o mu siê straszliwie odk±d zosta³ Kazechanem nie mia³ prawie nic do roboty, wiêc postanowi³ przej¶æ siê po wiosce, mo¿e tam bêdzie ciekawie my¶la³.Po paru sekundach wsta³ z fotela i wyszed³ zamykaj±c drzwi na za sob±.
Zanim Yagu przeszed³ przez drzwi drogê zagrodzi³ mu Pein. Twarz jego przykryta kapeluszem nie by³a dostrzegalna lecz zaraz potem ozwa³ siê charakterystycznym dla niego g³osem
-Dawno siê nie widzieli¶my Yagu. Mam nadziejê ¿e poczyni³e¶ postêpy.
Nastêpnie podniós³ lekko kapelusz ujawniaj±c twarz. Patrzy³ niewzruszon± min± prosto w oczy Yagu, oczodo³y które kiedy¶ wype³nia³ ambicja teraz by³ równie pozbawione Rinnengana jak i jego.
Yagu od razu rozpozna³ ten g³os, nie móg³ byæ to kto inny jak Pein
-Mo¿e, co ciê do mnie sprowadza
powiedzia³, wiedzia³ ze wyci±ganie miecza tu nic nie da w koñcu Pein w³ada³ nad polem magnetycznym.U¶miechn±³ siê pod nosem i wyci±gn±³ z kieszeni stworzony dawno temu kryszta³owy kwiat który w s³oñcu zadzia³a³ jak pryzmat.
-I mi³o ciê widzieæ
//Twoim mistrzem by³em do¶æ krótko ale pozwól ¿e nawi±¿ê do tego.//
Pein nie skomentowa³ kryszta³u który wyci±gn±³ Yagu ale od razu przeszed³ do rzeczy
-Mam dla ciebie propozycjê któr± sk³adam ci jako przyjaciel i jako dawny mentor. Chcê by¶ razem ze mn± i pozosta³ymi cz³onkami Akatsuki zmienia³ ¶wiat. Je¿eli taki cel ci nie odpowiada to pomy¶l o tym w ilu cia³ach zag³êbi siê twe ostrze nim wydadz± ducha. Dostaniesz czego tylko za¿±dasz, kto¶ z twoimi zdolno¶ciami nie mo¿e od tego ¶wiata nic nie dostaæ.
Od³o¿y³ na biurko kryszta³owy kwiat i spojrza³ powa¿nie na Peina, poprawi³ miecz na plecach i rzek³.
-Chcesz bym do³±czy³ do Akatsuki ?
Bi³ siê teraz ze swoimi my¶lami zmieniaæ ¶wiat, tylko za jak± cenê mo¿e pokój o którym kiedy¶ Pein mu opowiada³ bêdzie teraz mo¿liwy.Zgodziæ siê czy nie, my¶la³ w koñcu spojrza³ jeszcze raz na by³ego mentora ju¿ wiedzia³ co odpowie.
-Zgadzam siê
Zamilk³ na parê sekund po czym doda³.
-Prowad¼, wiêcej zdzia³am w Akatsuki ni¿ jako Kage tej wioski
Pein w duchu odetchn±³ z ulg±. "Wiêc zebra³em ju¿ wszystkich, no prawie." pomy¶la³ po czym odpar³
-M±dra decyzja. A wiêc za mn±.
A chwilê pó¼niej ju¿ go nie by³o.
Yagu wzi±³ co by³o mu potrzebne na drogê, na plecach zawiesi³ swój miecz, czas rozpocz±æ now± drogê jako jeden z cz³onków Akatsuki pomy¶la³ po czym ruszy³ za Peinem<nmm>
Poci±gn±³em otworzy³em dzwi. Moim oczom ukawa³ siê dobrze ustrojony gabinet, a w nim ujrza³em jakiego¶ ch³opaka w masce ANBU. Przymkn±³em lekko dzwi poczym podesz³em do biura, poczym usiad³em obok siedzenia Kazahana i czeka³em na jego przybycie.
Przez balkon wszed³ Dante do pomieszczenia ..
- Hmm.... widzê ¿e go¶ci mam ..- Powiedzia³ u¶miechniêty pokazuj±c swoje kie³ki . Na plecach znajdowa³ siê dwurêczny miecz znany jako Kishin .
- Ohayo nazywam siê Dante van Shiro arcymistrz miecza krwawej mg³y, pingwini mêdrzec , znany jako shinobi luster , lub Dante bia³y, dumny posiadacz Kishina, Kazehan Yuki gakure no sato w czym mogê pomóc ?- Przedstawi³ siê wszystkimi tytu³ami ...
//Zignoruj Tanekaze, nie wchodzi³ na forum od miecha\\
Witam, chcia³bym przepisaæ siê do tej wioski. Nazywam siê Orikimaru z wioski Oto-Gakure odpowiedzia³em pingwiniemu mêdrcowi, drapi±c siê w okolicach nosa. Wyjmuje z kieszeni dokumenty na których pisa³o Orikimaru, Oto-Gakure, 17 lat.
- Przepisaæ siê do mojej wioski .... powiadasz - Powiedzia³ ³api±c siê za brodê.
- A czemu do tej wioski akurat ? i dlaczego odesz³e¶ z Oto W³adca feudalny wie o tym? Obecnym jest chyba Minako Kurosaki ..? - Zadawa³ pytania do dziwnego cz³owieka .
Widzisz... swoim z³ym postêpowaniem zdoby³em du¿o wrogów... Niemam wstêpu ani do Oto, ani do Konohy... Chcia³bym dostaæ drug± szansê w celu nawrócenia siê.-odpowiedzia³em Kazehanowi Yuki-Gakure. Czy gdyby¶ siê zgodzi³ przyj±³by¶ mnie do wioski, da³ by¶ mi siê wykazaæ?? Chcia³bym pokazaæ, ¿e potrafie byæ dobry... po tych s³owach upu¶ci³em lekko g³owe w dó³ czekaj±c na reakcje Arcymistrza miecza kwawej mg³y.
Kazehan popatrzy³ na biedaka ...
- Hmm.... mogê ci daæ szanse , lecz jak wydasz mi siê w ma³ym stopniu podejrzany .... zabije ... - Powiedzia³ ch³opak zimnym g³osem ..
- Moje oczy widz± wszystko..- Nagle Dante pojawi³ siê za ch³opakiem
- Co siê dzieje w tej wiosce - Pojawi³ siê nad ch³opakiem stoj±c na suficie ...
- Wiêc uwa¿aj .. oczywi¶cie nie masz dostêpu do wiêkszo¶ci dokumentów wioski ..... uwierz teraz sa okresy walk ... aja nie mam zamiaru tolerowaæ podejrzanych osobników .- Powiedzia³ siedz±c za swoim biurkiem , Dante by³ tak szybki , ¿e przyby³y shinobi nawet nie wiedzia³ kiedy siê pojawia³.
- Nied³ugo zorganizuje tobie egzamin na shinobiego i sprawdzê czy siê nadasz ... na razie trzymaj dokumenty które pozwol± tobie poruszaæ siê swobodnie po danej czê¶ci wioski..- Na dokumêentach widnia³a pieczêæ koloru niebieskiego przedstawiaj±cego g³owê pingwina z bitym mieczem w skroñ ...
- To jest specjalna pieczêæ nas±czona moj± chakra .. wiêc nie da siê jej podrobiæ ... och dzisiejsze labolatorium daje owoce swej pracy ..- Powiedzia³ zadowolony ch³opak ..
Dziêkuje odpowiedzia³em, a na twarzy pojawi³ siê lekki u¶miech. Czyli jestem narazie wolny?? Spyta³em jeszcze przed wyj¶ciem z biura. Chwyci³em dokumenty, poczym schowa³em je do plecaka. Siedzia³em dalej na swoim miejsu, czekaj±c na komende Kazahana.

//móg³by¶ mi zmieniæ kolorek?? \\
- Na razie jeste¶ wolny czekaj na wezwanie , niechaj wielki pingwin ma cie w swojej opiece .... - Powiedzia³ ch³opak spokojnym tonem.
- Do zobaczenia ... nowy ..... - Doda³ po chwili i wtedy Dante wzi±³ siê za papierkowa robotê ...
Chwyci³em swój plecak, wsta³em i poszed³em w strone dzwi. Dziêkuje...Ci... powiedzia³em poczym poci±gn±³em klamke i uchyli³em lekko wej¶cie. Przeszed³em za dzwi i lekko je przymkn±³em. Za dzwiami za³o¿y³em spowrotem swoj± maskê ANBU poczym opu¶ci³em Pa³ac Kazahana.

NMM
Gdy zbli¿a³em siê pod±¿aj±c drog± narzucon± mi przez korytarz dotar³em w koñcu do celu mojej podró¿y biura w³adcy i mistrza. Zapuka³em 3 razy jak nakazywa³a przyzwoito¶æ i grzeczno¶æ. Po chwili oczekiwania otworzy³em lekko drzwi i zajrza³em do ¶rodka gdy dostrzeg³em ¿e w gabinecie siedzi Dante-sensei postanowi³em wej¶æ do ¶rodka i zagadaæ na wej¶ciu rzek³em g³o¶no i wyra¼nie:

- Ohayo sensei !

A nastêpnie czeka³em na jego reakcje....
Powinien siê trochê zdziwiæ moim przybyciem tak± mia³em przynajmniej nadzieje.
No có¿ Ch³opak by³ bardzo zdegustowany ca³± sytuacj±. Jednak¿e ca³a sytuacja zakoñczy³a siê bez rozlewu krwi.... dlatego te¿ ch³opak schowa wyci±gniêtego wcze¶niej kunaia to torby na kunaie a nastêpnie zwróci³ siê do Dantego staæ go by³o tylko na krótkie:
-Ok

A nastêpnie wyszed³ za Dantym z gabinetu
nmm
Kazehan wszed³ do biura i zobaczy³ tajemniczy pokunek , na którym by³a karteczka. Ch³opak wzi±³ kartkê i zacz±³ czytaæ ...
- Hmmm..... dobra robota ..... - Wtedy do gabinetu wszed³ jeden z NPC Dantego i wzi±³ pakunek do labolatorium.
- Ech ... co ja to mia³em ... a papiery ..- Powiedzia³ ze z³o¶ci± w g³osie x
*Wlatuje Przez Okno*
-Dante!!! Ile¶ my to lat sie nie widzieli.Widze ze Zostales Kage Gratulacje.
Wybacz ze mnie tyle nie widziales ale podrozowa³em po calym ¶wiecie,odwiedzilem wszystkie Kraje i powiem ci Ze jest co opowiadaæ.*U¶miecha sie i Siada na Krze¶le naprzeciwko dantego*
Dante popatrzy³ pierw na przyby³ego ...
- Hmm.... kto to .... hmm.... - Lecz gdy zobaczy³ brzydk± twarz, od razu j± pozna³.
- Heh tej mordki nigdy nie zapomnê...- Powiedzia³ u¶miechniêty Kazehan ..
- Ohayo teraz jak widzisz jestem Kazehanem Yuki , Zarazem g³ow± rodziny królewskiej.- Powiedzia³ ch³opak.
- Ale opowiadaj co u ciebie... mo¿e Sake ? - Zada³ pytanie .
-Chetnie
Przepraszam przyzwyczajenie ;p a u mnie dobrze jakos sie kula podroz ktora odbylem da³a mi wiele m±drosci *usmiecha sie* Spêdzi³em troche czasu i tam ogolnie zbadalem Kraje i ich stosunki polityczne takie tam bzdety nie bede ci tym g³owy zawraca³.
- Heh ciekawy jestem jaka si³ê zdoby³e¶ bo z czasów kiedy by³em m³ody g³upim shirowcem minê³o sporo czasu .... zosta³em obdarzony nawet kilkoma tytu³ami ....- Wyci±ga sake i kieliszki , nastêpnie polewa.
- Teraz jestem ju¿ m±drzejszy , lecz muszê siê jeszcze wiele nauczyæ ... - Powiedzia³ z u¶miechem na ustach ..
NIe tylko ty Przyjacielu nie tylko ty nie chce tego mowic nikomu ale mam range Chunnina *¦mieje sie* nie mialem czasu przystapic do egazminu na jonnina *bierze kieliszek i pije sake* S³ysza³em ¿e Akatsuki Rosta³o Rozbite czy to prawda?
- Hmm... Yuki by³o pod panowanie Peina , lecz ja i Midori-dono swego czasu mizu kage rozgromili¶my go i jeden z cz³onków akatsuki zgina , ostatnio nic o nich nie s³ychaæ , ponoæ ju¿ nie istnieja , ale mi siê wydaje ze zbieraj± nowe si³y ...- Powiedzia³ i waln± kolejkê i pola³ ponownie ..
Ponownie powiadasz*dopil do konca sake i odstawil na biorko aby dante mu pola³* to brzmi ¬le bardzo ¼le... zabijesz jednego komara ale nie wybijesz wszystkich... Moge ci obiecac kiedy przyjdzie czas By bronic Yuki to stane u twojego boku by go bronic ... Za duzo Stracilem Moj przyjaciel Szimu Zgina³ w Walce z Akatsuki. Byl wielkim Wojownikiem Niech go Bog ma w swojej opiece.*Wypil cale sake na raz* Mam do ciebie prosbe przyjacielu czy znajdzie sie miejsce dla mnie w Twojej Wiosce?
Kazehan siê u¶miechn± s³ysz±c te s³owa i wypi³ kieliszka.
- Heh zaufanych ludzi nigdy do¶æ u boku ... - Powiedzia³ zadowolony Dante ...
- A z powodu Shimu sk³adam kondolencje...- Powiedzia³ i pola³ ponownie
- Niech bóg ma go w swojej opiece ...- I waln± sobie kielicha ..
-Dziekuje drogi przyjacielu*przesta³ pic bo czu³ ze sie zaczyna upijaæ a podroz go nauczyla ze zawsze trzeba miec trze¿wy umys³*
-Potrzebujesz Pomocnej d³oni masz jakies Problemy moge je rozwiazac *u¶miechn±³ sie*
Do gabinetu wlecia³ sokó³. Usiad³ na biurku obok Kage Yuki. Z jego szponu odpad³o pude³eczko z której wylecia³a kartke. By³ to wyra¼nie list. Zapieczêtowany tak ¿e tylko Dante za pomoc± chakry móg³ go odczytaæ. Po tym jak list zosta³ dor±czony sokó³ odlecia³.
Ch³opak popatrzy³ na ptaszka ..
- Hmm... ciekawe co Midori -san chce ..- Wzia do d³oni karteczkê i przeczyta³ li¶cik ..
- Naprawdê ciekawe... przyjacielu idziemy na wojnê .... bêdziemy przynajmniej je obserwatorami piszesz siê na to ?.- Powiedzia³ i wstan± ..
- Kishin ...- Powiedzia³ a jego miecz pojawi³ siê przednim lewitowa³.
- Polecimy na nowym ¶rodku transportu moim mieczykiem .. idziesz ? - Po tych s³owach Dante wskoczy³ na wielki miecz koncentruj±c chakrê w podeszwach stup i kiedy kompan wskoczy , lub nie miecz opuszcza gabinet kieruj±c siê do konohy..

nmm
-Dobra Lece lece tylko zabiore moje rzeczy i wskakuje na miecz*wsta³ z krzes³a zabra³ swoje rzeczy i wskoczy³ na miecz i odlecial razem z Dante* <nmm>
RaRock Zapuka³ do drzwi tak jak nakazywa³ jego rozs±dek i szacunek do Kazehana poczym wszed³ do biura Dantego. Wraz z nim wszed³ mróz i zimny powiew arktycznego powietrza oraz jego trzy lodowe sobowtóry. RaRock Klêkn±³ i powiedzia³ – Najja¶niejszy panie, przynios³em kolejne zdobycze i pragn±³bym siê dowiedzieæ czy s± mo¿e jakie¶ zadania do wykonania dla mnie i mojej nowej towarzyszki - poczym wsta³ i wyj±³ z plecaka pakunek z czê¶ciami cia³ ludzkich – oto ma zdobycz z poprzedniej walki my¶lê ¿e przyda siê i to do twoich szczytnych badañ technologicznych. – Poczym u¶miechn±³ siê do¶æ szeroko i przymru¿y³ oczy jednak¿e wci±¿ przeszywa³ wzrokiem swojego W³adce.

Dodane po 6 godzinach 9 minutach:

Po krótkim czasie gdy do ch³opaka dosz³o ¿e niema tu jego w³adcy, usia³ i czeka³ na Dantego oraz swoj± now± aczkolwiek ca³kiem ³adn± towarzyszkê wêdrówek.

Dodane po 1 godzinach 12 minutach:

RaRock stwierdziwszy ¿e Dante zbyt szybko siê nie zjawi w swoim biurze wyskoczy³ przez okno i pogna³ do swojej rezydencji rodowej (pod drodze wys³a³ za pomoc± lodowego sobowtóra widomo¶æ swojej towarzyszce ¿eby siê uda³a do jego rezydencji) <NMM>
Do drzwi biura rozleg³o siê pukanie. Anulej lekko zamotany czeka³ na jak±m¶ odpowied¼ ¶wiata zza drzwiami. Ubrany nêdznie Nekozuma , wyglada³ znacznie biedniej ni¿ zazwyczaj. Czysty obraz nedzy i rozpaczy a z jego oczu emanowa³ smutek. Czemu? Skoro jak uwa¿a³ nic siê nie sta³o... a mo¿e jednak pope³ni³ nienawracalne i nienaprawialne b³êdy. Teraz pozosta³a mu ju¿ tylko jedna droga, bez powrotu....
Na razie czeka...

-Dobra kiedy¶ siê ten kazase co¶tam napatoczy

NMMT
Xavier zapuka³ w drzwi w³adcy .Otwieraj±c powiedzia³ ,,witaj..".Dziwne nie ma go ? mo¿e gdzie¶ poszed³ na chwile i postanowi³ usi±¶æ na krze¶le.Zmêczony podró¿± ,od razu przyszed³ do Dantego.Zmêczony podró¿± i czekaniem na w³adce usn± czekaj±c.
obudzi³ siê i nie widz±c Dantego postanowi³ jeszcze porozgl±daæ siê po wiosce.Wyszed³ z jego biura i uda³ siê na ulice ,a nastêpnie do swojego domu.Wychodz±c zamkn±³ drzwi z nadziej± szybkiego powrotu w³adcy.
Ch³opak znalaz³ wreszcie gabinet, za którym lata³ po korytarzu, westchn±³ g³êboko i zapuka³ do drzwi, nie s³ysz±c odpowiedzi, zapuka³ ponownie jednak tym razem wszed³ do ¶rodka zaczynaj±c swój monolog
-Proszê o pozwolenie na opuszczenie wioski...- nie kontynuowa³em dalej, gdy¿ nie zauwa¿y³em nikogo w gabinecie, "no có¿, chyba zostaje mi poczekaæ tutaj na Kazehana, innego wyj¶cia chwilowo nie widzê". Ch³opak usiad³ na pierwszym wolnym krze¶le które zobaczy³, a je¿eli takowego nie by³o opar³ siê o ¶cianê niedaleko drzwi czekaj±c a¿ kto¶ wejdzie do gabinetu.

Dodane po 24 godzinach 45 minutach:

Ca³kiem zniechêcony ju¿ oczekiwaniem a¿ w³adca siê zjawi, postanowi³em udaæ siê w podró¿, a kiedy wrócê wyt³umaczê siê. "A mo¿e napiszê karteczkê, to jest genialna my¶l". Popatrzy³em na biurko w poszukiwaniu kartki i czego¶ do pisania, kiedy znalaz³em zostawi³em wiadomo¶æ.
Cytat: By³em w gabinecie prosiæ w³adcê wioski o pozwolenie na opuszczenie wioski, w poszukiwaniu przygód i si³y, jako ¿e po d³ugim oczekiwaniu nadal nie zasta³em w³adcy, postanowi³em zostawiæ t± wiadomo¶æ, jako i¿ uda³em siê w ¶wiat, planujê powrót w nied³ugim czasie.
Shigochiyo
Z³o¿y³em podpis i skierowa³em siê ku wyj¶ciu z gabinetu.
"Ale ¿e nie ma tutaj nawet zastêpcy...".

[NMM]
By³em ju¿ pod drzwiami, zapuka³em lekko po czym je otworzy³em... na szczê¶cie nikogo nie by³o... podszed³em do biurka i ku mojemu zadowoleniu kartka le¿a³ a nietkniêta... wzi±³em j± i schowa³em do kieszeni, aby j± pó¼niej zniszczyæ. *Uda³o siê... szczê¶liwie siê uda³o*. Zadowolony z takiego przebiegu sytuacji, skierowa³em siê do wyj¶cia.
Przed wyj¶ciem jeszcze popatrzy³em za siebie i wyszed³em z pomieszczenia.

[nmm]
W biurze pojawi³ siê Dante. NPC medyczny rozpocz±³ jego leczenie wybitej rêki..
- Hmm.... zobaczymy kogo wiatry przyniosa ... eh... nied³ugo bêdzie trzeba i¶æ do Minako. - Westchn± ch³opak i zacz±³ przegl±daæ papiery ...
- Potem przynie¶cie mi monitoring...- Wyda³ rozkaz
Xavier wchodz±c do pa³acu w³adcy uda³ siê do jego biura.Stuk ,Stuk -puka i otwiera drzwi.-Witaj Kazehanie i k³ania siê w pó³ jak Japoñczycy.Stoi i mówi spokojnie -wype³ni³em misje i zdoby³em te informacjê.Nic ciekawego wszêdzie spokój oprócz kilku punktów ,a mianowicie...
1.S³ysza³em pog³oski ,¿e w sunie zmienia siê w³adca ,a mianowicie ,nowym w³adc± Suny ma zostaæ nie jaka Amy.Natomiast poprzedni Kazekage ma jakie¶ dziwne powi±zania z Akatsuki.
2.W lasach niedaleko Oto spod ka³em 2 dziwnych typów.P³on±³ las wiêc ucieka³em , ostrzeg³em ich o niebezpieczeñstwie , jeden z nich chcia³ ze mnie zrobiæ worek treningowy ,ale poszed³em od nich.Wyra¼nie temu drugiemu nie chcia³o siê walczyæ , by³ chyba z Konohy .Ten pierwszy mia³ za miast jêzyka chyba wê¿a dziwny typ ,nie zna³em ich.Nic w tym dziwnego nie by³o ,gdybym nie us³ysza³ tego drugiego jak szed³em w ich kierunku - ,,Tak sk³ócimy wioski...".Dalej nie us³ysza³em.
3.ostatnia informacja to ,¿e wszêdzie spokój tylko w kiri co¶ siê szykuje.Podobno ,tamtym w³adc± kto¶ kieruje z drugiego siedzenia ,ale czy to prawda ?- to nie wiem.jednak wcale nie przydatna ta informacja.
Czeka³ na reakcje Dantego.
- Hmm... Ciekawe ciekawe .... w Kiri znam ca³± sytuacje i wiem o wszystkim... tma panuje teoretycznie 7MM oficjalnie Aio z którym mia³em przyjemno¶æ stoczyæ walkê jak widzisz z reszt± jestem trochê poharatany...- Powiedzia³ ch³opak ....
- Hmm.... jak jeden by³ z konhu to , mo¿e by³ ten ch³opak o którym mówi³a mi Tanuki hmm.... on by³ podobno z Klanu Hyuga czy wiesz czy by³ z tego klanu , oni posiada bia³e oczy ...? - Spyta³ siê Kazehan.
- Co do suny Amy koja¿ê , a Gara ju¿ kiedy¶ by³ w akatsuki .... mo¿e znowu wraca na ciemna stronê mocy...- Stwierdzi³ ..
- Co Do to nied³ugo siê tam udam i rozpatrzê sprawê z Minako ... bo to co mi powiedzia³e¶ by³o nie pokoj±ce i to bardzo ...- Stwierdzi³ ch³opak..
- Dziêkuje za informacja dobra robota ..

Misja rangi C
Wynagrodzenie...
250 y
30 pch
3 pkt do stat
Dziêkuje Kazehanie ,a co do tego ch³opaka to nie wydaje mi siê ,poniewa¿ nie mia³ bia³ych oczów ,ale jego oczy nie wygl±da³y normalnie .My¶lê ,¿e by³ z innego klanu ,który posiada techniki na podstawie swoich oczu.
Jeszcze raz dziêkuje i do widzenia.Ch³opak siê k³ania i zamyka za sob± drzwi.<NMM>.
Nagle w gabinecie da³o siê us³yszeæ g³o¶ne pukanie po czym do pokoju wmaszerowa³ ubrany w bia³e kimono Teruyo która na wej¶ciu powiedzia³ g³o¶no:
- Ohayo Dante-sensei !
Idê od Hyuty z pytaniem a przy okazji mam kilka ciekawych informacji na temat jednej osoby oczywi¶cie je¿eli ciê t± interesuje.
Powiedzia³ jednym tchem po czym zbli¿y³ siê do biurka swojego prze³o¿onego i lekko z u¶miechem na ustach zasalutowa³.
Dante ucieszy³ siê widz±c ucznia...
- Ohayo ! - Przywita³ siê ciep³o, rêka kazehana by³a ju¿ sprawna.
- Te¿ mam dla ciebie dobre informacje , ale ty mów pierwszy...- Uczeñ móg³ zauwa¿yæ , ¿e Dante ma przysobie 4 identyczne katany przy pasie i dwie ró¿ne na plecach, jedna ze znakiem Kazehana , a druga z rêkoje¶ci± o kszta³cie pingwiniej g³owy, przy ka¿dym mieczu by³a pieczêæ do Hirishina...
- Wiêc ..... ?
- Hyuta pyta siê w imieniu Aio czy Yuki podtrzymuje sojusz z t± wiosk± dla mnie by³o to oczywiste.. no ale znasz Hyute. A druga sprawa dotyczy tego faceta z wioski d¼wiêki Orikimaru.. z tego co widzia³em to w Konoha zosta³ aresztowany przez ANBU , by potem zwiaæ z wiêzienia. Wpada³em na niego przypadkiem no i proszê co¶ musia³ zbroiæ. A po za tym to ³adne katany.
Powiedzia³ wci±¿ u¶miechaj±c siê Teruyo po czym usiad³ na wolnym miejscu naprzeciwko Dantego.
- Hmmm... tak nie widzê powodu aby go zrywaæ, a Co do Orokimaru to jak go spotkasz w wiosce przyprowad¼ go do mnie ... wys³ucham co ma do powiedzenia...- Powiedzia³ nastêpnie wstan± i us³ysza³ opinie o mieczach ....
- Nowy nabytek , lecz teraz musimy siê udaæ na górê pingwinów do Lasu Katan....- Powiedzia³ i roz³o¿y³ swój na ziemi i podpisa³ co¶ krwi±...
- Podpisz siê krwi± tutaj .... wtedy nas przeniesie do tego miejsca- Powiedzia³ ch³opak i znikn± w dymie .....

nmm
M³odziak przez chwilê obserwowa³ poczynania Dantego po czym na jego rozkaz dotycz±cy Orikimaru lekko zasalutowa³ po czym wyci±gn±³ swojego kunaia przy u¿yciu którego zrobi³ sobie lekkie naciêcie na jednym z palców u lewej d³oni z którego prawie natychmiast zaczê³a siê s±czyæ krew. M³odziakowi nie zosta³o nic innego tylko zbli¿yæ siê i podpisaæ siê krwi± by³o to do¶æ nie wyra¼nie ale zawsze widaæ by³o ¿e tu w³a¶nie podpisa³ siê Teruyo Kentaro. Po czym tak samo jak Dante znikn±³.

<nmm>
Nagle mo¿na by³o us³yszeæ "Puk! Puk!" poczym drzwi siê lekko uchylaj± i wszystko przy drzwiach zaczyna zamarzaæ, poczym drzwi siê otwieraj± i wchodzi istota w czarnej zakrwawionej szacie i lodow± mask± na twarzy za której wychodzi³y srebrzyste w³osy. Po chwili ciszy postaæ tak owa zdejmuje maskê. I któ¿ to móg³ byæ? By³ to ra w pe³nej osobowo¶ci a za niego wysz³y trzy klony z kolejnymi cia³ami Poczym ch³opak powiedzia³ stanowczym g³osem - witaj Dante widzê ¿e znowu bawisz siê w papierkach, jednak¿e nie po to tu przyszed³em ale ty chyba wiesz po co...??- poczym z szerokim u¶miechem na twarzy i przymru¿onymi oczami czeka³ na reakcjê swojego w³adcy.
Dante popatrzy³ , na lodowego prawiczka z grymasem * có¿ to za czubek*.
- Echh... wiêcej psycholi mnie otacza .... Ohayo Rerock .- Dante machn±³ d³oni± i jego maska siê roztrzaska³a ...
- Ja lubiê widzieæ twarz jak z kim¶ rozmawiam..- Powiedzia³ koncentruj±c kolejna kule wiatru w d³oniach...
- Hmm... widzê , ¿e na bogato chcesz obdarowaæ , nasze skromne labolatorium..- Powiedzia³ Kazehan zak³adaj±c nogi na stó³...
- Hmm...... a zreszt± ..- I tu ca³y lód jaki powsta³ zosta³ zniszczony...
- Nie lubiê , je¿eli kto¶ popisuje siê swoimi umiejêtno¶ciami .. które powinny pozostaæ tajemnic± ... bo wtedy posiadasz element zaskoczenia...- Powiedzia³ pingwini mistrz..
Wci±¿ z tym samym wyrazem twarzy ch³opak powiedzia³ rozbawionym g³osem - ten mrozek zawsze mnie prze¶laduje - poczym pokazuj±c na cia³a powiedzia³ - dzisiaj mam dwóch chuuninów i Jednego Jounina z misji a poprzednio dostarczy³em ³±cznie dwóch chunninów i dwóch geninów;tak wiêc czy móg³bym otrzymaæ nagrodê ale niestety zaden z nich nie nale¿a³ do ¿adnego znanego mi klanu - poczym wci±¿ z tym samym u¶miechem zacz±³ sobie zawi±zywaæ wst±¿kê na ramieniu poczym przykry³ ja p³aszczem i znowu oczekiwa³ na reakcjê swego w³adcy.
Dante zagwizda³ i nagle do pomieszczenia wlaz³o 2 jego podopiecznych *NPC*
- We¶cie te cia³a zanie¶cie do kostnicy... potem siê zobaczy co z nimi siê zrobi...-Jak powiedzia³ tak siê sta³o ..
- Pamiêtam ¿e jeszcze wcze¶niej przynios³e¶ cia³a wiêc jak dobrze liczê nale¿y ci siê 1650y- Kazehan wypisa³ czek...

rerock otrzymuje za wszystkie cia³a jakie mi przyniós³
1650y
Do pokoju wlecia³ ma³y ptaszek z listem uczepionym do nó¿ki, wyl±dowa³ tu¿ przy kazehanie wyci±gaj±c nó¿kê z ów listem.

Kod: Drogi kazhanie chcia³bym prosiæ o zgodê na osiedliæ si jako pustelnik na twych ternach w raz z moj± uczennic± a twoj± podw³adn± Matsuri Shihou, by³bym wdziêczny za szybk± odpowied¼. Przepraszam ¿e nie osobi¶ci al akurat mamy trening na lodowcu.

                                              Z powa¿aniem
                                                                       [i]Yagu Ryu pustlnik[/i]

Zadowolony ch³opak przyj±³ czek i ju¿ chcia³ wychodziæ jednak¿e co¶ mu sie przypomnia³o
- Dante a powiedz mi szczerze czy mamy jakie¶ laboratorium w którym móg³bym siê zatrudniæ bo potrzebujê w miarê sta³e dop³ywy gotówki -
poczym zaczeka³ szczê¶liwy na odpowied¼ w³adcy. By³ tak szczê¶liwy ze wci±¿ nie móg³ uwierzyæ ze a¿ tyle zarobi³ na nêdznych cia³ach. Tak wiec czeka³.
Dante popatrzy³ , na przy [cenzura] ... ma³ego robaczka w tym ¶wicie..
- Hmm... jest owe .... ale jeszcze nie zrobione do koñca ... poinformuje ciê , je¿eli bêdê potrzebowa³ wspó³pracowników..- Powiedzia³ i wtedy przylecia³ ptaszek...
- Hm... ciekawe kto ...- rozpakowa³ li¶cik i zacz±³ czytaæ i jego mina ¶wiadczy³a o tym , ¿e by³ zaskoczony..
- Wybacz , ja muszê i¶æ na lodowiec ... porozmawiamy potem ... - Powiedzia³ ch³opak..
- Asura ! - Krzykn± , a jego cia³o nape³ni³o siê chakra fuutonu i wyskoczy³ przez okno ... chakra pochodzi³a ,z miecza , którym by³ summon. teraz Kazehan skaka³ sobie w chmurkach ^__^

nmm
Zadowolony ch³opak wychodzi chowaj±c czek do kieszeni a wraz z nim wyszed³ tak¿e lodowaty mróz oraz jego klony. Gdy zmierza³ do wyj¶cia z pa³acu stworzy³ w d³oni lodow± maskê i j± za³o¿y³ a jego ramie znów zaczê³o krwawiæ, klony tak¿e stworzy³y tak owe maski i posz³y za ch³opakiem.

<NMM>
Nagle w gabinecie zmaterializowa³ siê Teruyo który prawie natychmiast wyrzuci³ kunaia przez okno. Musia³ donie¶æ jak najszybciej Mizukage ¿e Yuki podtrzymuje pokój. Po tem znale¼æ Dantego i dokoñczyæ trening. A mo¿e co¶ jeszcze ciekawego siê trafi?
<NMM>
Do biura wlecia³ ptaszek, do jego nó¿ki by³ przyczepiony li¶ci, zapieczêtowany w tubce. Zaadresowany by³ on do Kazahana i g³osi³
Cytat: Szanowny Kazahanie, chcia³bym poinformowaæ o zmianie jaka zasz³a w dzisiejszym dniu. Zosta³em mianowanym nowym TsuchiKage, mam nadziejê, na zawi±zanie sojuszu z wasz± wiosk±.
Z powa¿aniem Kaiousei, TsuchiKage

Ptaszek lekko potrz±sa³ nó¿k±, chcia³ w ten sposób wskazaæ, ¿e ma go przy nó¿ce.
Przed budynkiem Ra stworzy³ 5 klonów które uda³y siê do siedziby RaRock'a poczym gdy wróci³y z cia³ami Ra tworz±c lodow± ¶cie¿kê ku górze wszed³ na korytarz Pa³acu przez okno; poczym bezpo¶rednio z cia³ami uda³ siê do Biura Kazehana.
Zapika³ jak kultura nakazuje poczym wszed³ do bira powoli i niepewnie aczkolwiek nie okazuj±c ¿adnych emocji. Po wej¶ciu rozejrza³ siê i powiedzia³ - Jest tu kto? Dante? Lub kto kol wiek? - poczym zaczeka³ na odpowied¼.
przy biurku kazehana siedzia³a dziewczyna , która trzyma³a nogi na stole i pali³a fajke.
- Ech ... tego nieroba .. pingwiniego durnia niema teraz ... znowu gdzie¶ siê szlaja buc jeden ... jak przyjdzie to go skopie ... ech ... - Powiedzia³a i wypu¶ci³a dym z ust w kszta³cie czaszki. Dziewczyna nastêpnie kliknê³a w tajemniczy guziczek cia³a zapad³y siê w pod ziemiê..
- Ech ... przydupasie trzymaj swoje zapyzia³a Yen i spadaj mi st±d ... - Powiedzia³a rzucaj±c do¶æ spora sakiewk±..
- Won ! - Powiedzia³a niemile ale có¿ zrobiæ Hiyori mia³a taki charakter ....



otrzymujesz 7200 y
Ra bior±c pieni±dze i zostawiaj±c 45 cia³ podchodzi do okna a nastêpnie przez nie wyskakuje nie wypowiadaj±c ¿adnych s³ów.podczas spadania z wysoko¶ci (po wyskoczeniu przez okno) za pomoc± lodowego podmuchu stworzy³ drogê prowadz±c± a¿ do bramy tak wiec ze¶lizguj±c siê po niej uda³ sie w kierunku bramy Yuki.
<NMM>
Tenshi stanê³a po biurem, otrzepuj±c swój bia³y p³aszcz z warstwy ¶niegu. Kilka razy tupnê³a nogami, by ¶nie¿ynki, które osiad³y uprzednio na jej ubiorze, opad³y z niego. Nie chcia³a wchodziæ do biura w³adcy wioski i brudziæ go, ot tak, na dzieñ dobry... Przeczuwa³a, ¿e nie by³oby to dobrze przyjête. Po za tym, nie ¶wiadczy³oby to o niej zbyt dobrze. Có¿, nigdy siê nie ma drugiej okazji, by zrobiæ pierwsze wra¿enie.
Zdjê³a kaptur z g³owy, czuj±c ciep³o, jakie panowa³o w budynku i ogarnê³o jej cia³o. Wyci±gnê³a lekko rêkê, równie¿ uprzednio zdejmuj±c z niej rêkawiczkê i zapuka³a lekko lecz stanowczo, cierpliwie czekaj±c na odpowied¼. Po jakim¶ czasie, niepocieszona, zmarszczy³a brwi. Znów zapuka³a, a pó¼niej kolejny, lecz nie otrzymawszy ¿adnej odpowiedzi, wesz³a po prostu, bezpardonowo do ¶rodka.
Omiot³a spojrzeniem b³êkitnych oczu gabinet, stwierdzaj±c, ¿e Kazehana nigdzie w pobli¿u nie ma. Mia³a nadziejê z nim porozmawiaæ, poznaæ tego, kto rz±dzi wiosk±. W koñcu tak rzadko zdarza³o jej siê spotkaæ kogokolwiek z mieszkañców wioski na ulicach, mia³a nadziejê chocia¿ upewniæ siê, czy w³adca nie zapomnia³ o Yuki gakure... Najwyra¼niej nadzieje te by³y p³onne.
Dodatkowo, s³ysza³a, ¿e zastêpca Kazehana jest ju¿ d³u¿szy czas nieobecny. Tenshi by³a osob±, która bardzo troszczy³a siê o swoj± wioskê, wiêc to stanowisko kusi³o j±, mimo swej odpowiedzialno¶ci.
Widz±c jednak, ¿e w³adca jest nieobecny, westchnê³a jedynie pod nosem. Z powrotem za³o¿y³a kaptur na g³owê, obróci³a siê szybko i opu¶ci³a biuro.

NMM.
Teruyo lekko zadyszany swoim biegiem stan±³ wreszcie przed ogromnym obliczem rezydencji Kazehana. Stan±³ i przygl±da³ siê tej wspania³ej budowli szukaj±c punktu zaczepienia dla...uchwyty r±k. Tak tak moi drodzy Teruyo pomy¶la³ nad pewnym istotnym faktem.Skoro obroñcy broni± miasta musz± posiadaæ swoje morale które w g³ównej mierze powoduje ¿e jeszcze siê nie poddali. A wiêc z³amanie morale jest kluczem do zwyciêstwa w kampanii o Yuki , a najwiêkszym uderzeniem w morale dla obroñców bêdzie z pewno¶ci± zdobycie ratusza lub siedziby w³adcy. Ch³opak wiedzia³ ¿e z pewno¶ci± siedziba zamieni³a siê teraz w ogromn± twierdzê lecz... no w³a¶nie nikt nie dostrze¿e osoby która ostro¿nie w¶lizgnie siê po ¶cianie na dach po czym powiesi flagê. Obroñcy miasta z pewno¶ci± pomy¶l± ¿e siedziba zosta³a zdobyta lecz tak naprawdê... bêdzie to wielka mistyfikacja maj±ca na celu odebranie ducha walki mieszkañcom Yuki. Dlatego te¿ bez chwili zw³oki Teruyo doskoczy³ do ¶ciany budynku wbijaj±c przy tym katanê która s³u¿y³a jako miejsce startowe do wspinaczki bo umocnionym murze siedziby Kazehana. Nastêpnym krokiem by³o skumulowanie chakry w stopach i wyskoczenie z miejsca startowego wysoko w górê. Gdy ju¿ Teruyo znajdowa³ siê w miejscu najwy¿szym jego skoku ponownie wbi³ tym razem kunaia przy u¿yciu którego rozpocz±³ wspinanie siê na dach siedziby Kazehana. Gdy by³ ju¿ na samej górze ch³opak odetchn±³ ciê¿ko po czym mocnym szarpniêciem zrywa flagê wolnego Yuki i wyci±ga spod p³aszcza now± bardziej odpowiedni± na t± sytuacjê flagê a mianowicie flagê Mistrzów Miecza , w koñcu Terek jest ich liderem. Pe³en podziwu dla samego siebie ch³opak czeka³ na efekty jego dzia³añ przysiadaj±c sobie na krawêdzi dachu i wyci±gaj±c z kieszeni papierosa i podpalaj±c go szybkim ruchem. Siedz±c tak czeka³ na resztê by pokazaæ im echem JEGO wioskê. Czeka³ na nich w koñcu trzeba podzieliæ ³upy...
Okkej. Przez ten ca³y g³upi i nierozwa¿ny czyn, podbili¶cie wioskê. Nie bêdê tutaj wnika³ czy on by³ na tyle "sprytny" czy na tyle "bezczelny" aby Mi zaimponowaæ, mog±c siê jedynie zastanawiaæ czemu kto¶ z Was zrobi³ to dopiero teraz. Razem dzia³ali¶cie jak jeden, wielki, bezmózdzy organizm, osobno miewali¶cie jakie¶ przeb³yski. Okej, wioska nale¿y do Was, a wraz z Ni± ca³a populacja, 10 NPC i stan skarbca. ¯eby jednak nie by³o tak weso³o-Macie 24h na:

-Zebranie siê w gabinecie (chocia¿ 1 post na g³owê).
-Przedstawieniu projektu budgetu.
-Wybranie Namiestnika/Kazehana.
-Stworzyæ prowizoryczny kodeks prawny (zasady), obowi±zuj±ce w wiosce.

Je¿eli nie wykonanie w ci±gu tych 24 jakiegokolwiek z tych punktów, w wiosce zaczn± siê bunty, zamieszki itd. Równie¿ nawet je¶li je zaliczycie, osobi¶cie postaram siê, aby jaki¶ MG Was gnêbi³, udaj±c w gabinecie zasmuconego wie¶niaka, czy symulowa³ inne problemy wioski. I nie interesuje Mnie, ¿e "nie ma tego w regulaminie". Nie bêdziemy powtarzaæ b³êdów Administracji (oddawania wiosek "za darmo") czy Akatsuki (ca³kowite "niedbalstwo"). Wie¶ci o tym zdarzeniu, do¶æ szybko roznios± siê fabularnie (czy to przez kupców, czy to przez "Was"-chyba i¿ zamierzacie ukryæ to w tajemnicy), wiêc powiedzmy i¿ za 72h fakt, ¿e wioska zosta³a podbita, albo "wyzwolona", stanie siê ogólno-forumowym. Okej to tyle w kwestii organizacyjnej.

Je¿eli chodzi za¶ o techniczn±... có¿, jako i¿ ca³y "event" siê uda³, wszyscy uczestnicy otrzymuj± pami±tkowe +1 Pkt S i 10 Pch Chakry. W dodatku czwórka przeprowadzaj±ca oblê¿enie musi wyleczyæ Swe rany przez okres 10 dni, i ca³kowicie zregenerowaæ chakrê przez 14 (dlaczego a¿ tyle? To przez ¼le u¿yte pigu³ki). To jest w sumie "¶rednia", bo je¿eli mia³bym liczyæ osobno walory by³yby bardzo ró¿ne. W koñcu byli¶cie dru¿yn±.

I teraz wszyscy razem: "Dziê-Ku-Je-My Ko-Cha-Ny Gy-My ATSUI!!!"

Okkej. Z powodu i¿ niejaki Seitaro Seichuu ju¿ od dzisiejszego ranka, prawi Mi tutaj o niesprawiedliwo¶ci na ¶wiecie, pozostawiaj±c za ka¿dym razem zap³akane smugi na GG, zmniejszam Wam czas leczenia ran do 7 dni, a chakry do 10. I równocze¶nie zarzekam siê i¿ je¿eli jeszcze raz kto¶ rozpocznie ten temat, zwiêkszê czas oczekiwania, a¿ po trzykroæ!

Wszed³em z rêkoma w kieszeniach do biura Kazehana. Wreszcie podbita. Teraz pozostaj± formalno¶ci. By³a jaka¶ nadzieja ¿e do kieszeni wpadnie trochê czego¶ co tygryski lubi± najbardziej, a mianowicie trochê pieni±¿ków. W koñcu trzeba z czego¶ ¿yæ, a nie po to by³a ta ca³a szopka, by teraz odej¶æ z pustymi rêkoma. Rozejrza³em siê po biurze.
-Hmm... ³adnie, ³adnie... - powiedzia³em pod nosem i usiad³em a fotelu kazehana. Rozsiad³em siê wygodnie jak na w³asnym. By³o bardzo wygodne i miêkkie. ¯yæ nie umieraæ. Przymru¿y³em nieco oczy i zwolni³em oddech. Odpoczywa³em po ca³ym zaj¶ciu i boju które b±d¼ co b±d¼ przez d³u¿szy czas bêdzie zapamiêtany. Czeka³em na innych, ale mia³em nadzieje ¿e przyjd± jak najpó¼niej... teraz jest zbyt wygodnie i przytulnie by to przerywaæ. Ehh...
Szed³em powoli schodek po schodku do biura Kazehana. Gdy w koñcu wszed³em na piêtro wzi±³em g³êboki oddech i ruszy³em w stronê biura. Kroczek po kroczku powolutku w raz z krokiem bra³em powoli wdech i wydech. W koñcu doszed³em. Nacisn±³em na klamkê i wszed³em. Rozejrza³em siê po biurze. - Mog³o by byæ lepiej. - nastêpnie zerkn±³em na Seitaro który buja siê na fotelu "Niech siê buja nie mam si³y na k³ótnie." i usiad³em sobie na sofie która by³a obok. - A wiêc teraz trzeba wszystko omówiæ. Pierwsze to Kazehan chyba by³o mówione i ja idê na niego wiêc jest okey. Nastêpna sprawa pieni±¿ki. Hmm Teruyo chcia³ po³owê wiêc dla niego 10 tysiêcy i dla nas 10 tysiêcy. Dobra a dla was idzie po trzy Kafle czyli Keiko ty Seitaro a ja 4 kafle. - potem trzeba by³o wymy¶leæ zasady panuj±ce w Yuki a wiêc wsta³em i wyci±gn±³em z szufladê zwój i co¶ do pisania. Wróci³em na Sofê i zacz±³em co¶ tam bazgraæ.
Kod: 1. Ka¿dy ma prawo siê wylegitymowaæ przed wej¶ciem do Yuki.
2. Przy bramie zostawiamy wszystko co mamy przy sobie.
3. Gdy kto¶ przejdzie bez odpisu bêdzie mia³ lekkie k³opoty. (Osty i takie tam.)
4. Shinnobi Yuki pokazuj± tylko ochraniacz i wchodz± (czyli bez mojego odpisu.) potem pomy¶la³em ¿e chyba to starczy. Wsta³em bior±c zwój i przybijaj±c do ¶ciany nad sof±.
I w koñcu do gabinetu dotar³a Keiko nios±c Dakotê w rêkach a za ni± sz³a reszta sfory. Dziewczyna wyra¼nie dr¿a³a i mia³a gêsi± skórkê a z jej do¶æ d³ugich w³osów kapa³a woda. Na jej ustach go¶ci³ do¶æ dziwny grymas. Ni to wykrzywiony z zimna, ni to satysfakcji czy jakichkolwiek emocji. On by³ po prostu nieokre¶lony. Keiko po³o¿y³a suczkê na ziemi i zaczê³a przegrzebywaæ szafy za czymkolwiek suchym co mog³aby wykorzystaæ do ubrania. W koñcu jej p³aszcz te¿ by³ mokry. Dakota go dalej mia³a na sobie.
Dziewczyna szukaj±c czego¶ do ubrania i wysuszenia siê, zobaczy³a kartkê nad sof±. Jej jedyn± reakcj± by³o spojrzenie na to z zastanowieniem kto to móg³ wymy¶liæ. Widz±c jednak osobê siedz±c± na sofie, domy¶li³a siê. Stwierdzi³a jednak, ¿e to nie jej sprawa a ona nie bêdzie nadwyrê¿aæ mózgownicy gdy nie trzeba. Kazehanem jest Minoru to on niech my¶li nad zasadami. Tylko czemu nie napisa³ tego jako¶ oficjalniej jak na przywódcê wioski przysta³o? Normalnie jakby nabazgra³ naprêdce. Ale grunt, ¿e jest cokolwiek.
Mog³o byæ lepiej. Trudno. Yuki oficjalnie przechodzi pod Wasze skrzyde³ka. Teraz w gestii Minoru (który rozumiem, zosta³ namiestnikiem), le¿y domaganie siê o moderacjê odpowiednich tematów, oraz wklejenie tych og³oszeñ, tu¿ przed bram±. Oczywi¶cie, przypominam równie¿ o konieczno¶ci op³acenia podstawowych s³u¿b porz±dkowych, kilku przywilejach politycznych itd.
PS. Tak, pierwszej modyfikacji, dokonam za Was, aby¶cie mogli ju¿ spokojnie wydaæ t± kwotê.
Gratulacje.

PS2. Po chwili namys³u, stwierdzam jednak i¿... nie. Nie wiem czy te decyzje s± ostateczne itd. Bawcie siê sami.

- Nie wiem jak wy... *ziewa* ja mam dosyæ ¶niegu. - powiedzia³em przeci±gaj±c siê na krze¶le i ziewaj±c dosyæ g³o¶no. Mia³em nadzieje ¿e Minoru jak najszybciej przydzieli ka¿demu "dolê". W koñcu pieni±¿ki zawsze siê przydadz±. Nie obchodzi³y mnie te¿ dalsze losy Yuuki. Niech Minoru sobie tutaj poczyna, zarz±dza i czyni piek³o na ziemi. Ja chcia³em siê teraz st±d jedynie wynie¶æ. Tylko gdzie? A tam. Wyjdzie w przys³owiowym "praniu"... byle by ¶wieci³o tam s³oñce i by³o w miarê ciep³o, a grunt pod stopami nie trzeszcza³ od ka¿dego, postawionego kroku. Pod³o¿y³em rêce za g³owê, a nogi, zak³adaj±c jedn± na drug±, bezczelnie po³o¿y³em na biurku.
- OK. To co teraz? - zapyta³em, spogl±daj±c na Minoru z nadziej± ¿e ten da trochê brzêcz±cych monet i powie co¶ w stylu "mo¿ecie i¶æ", czy "jeste¶cie wolni". A nawet je¶li tego nie powie to i tak siê wyniosê.
Teruyo siedzia³ cierpliwie oczekuj±c kogokolwiek z zainteresowanych no i nic nie do czeka³ siê. Wsta³ otrzepuj±c siê w¶ciekle z ¶niegu przez który mia³ ca³± du** mokr±. Na dodatek skoñczy³y siê papierosy co jeszcze bardziej wkurzy³o m³odego lidera 7MM. Dlatego te¿ pe³en wigoru i krzepy rozpocz±³ d³ugi marsz w stronê gabinetu Kazehana ¶lizgaj±c siê przy tym na oblodzonych schodach ech jednak ta wioska posiada swoje uroki. No có¿ ca³y podobijany przez przewrócenia na schodach m³odzieniec w koñcu dotar³ przed drzwi gabinetu które przy u¿yciu mocnego kopniak odlecia³y na spory dystans a na ¶rodku sta³ Teruyo z mieczem na plecach:
- Ohayo !
Ch³opak wszed³ spokojnym krokiem do gabinetu w którym od ostatniej jego wizyty nie zmieni³o siê nic no mo¿e oprócz ponownie wstawionych drzwi. Dlatego te¿ aby tradycji sta³o siê zado¶æ drzwi zosta³y wywa¿one. Lecz wracaj±c do tematu ch³opak wszed³ do ¶rodka po czym usiad³ na kanapie obok Minour mówi±c przy tym:
- A wiêc czas na najwa¿niejsze na wyp³atê.
Po spoczêciu na ³onie kanapy ch³opak spojrza³ do Keiko i mrugn±³ do niej prawym okiem. Sam jednak po chwili przycisn±³ mocniej zbroje do klatki piersiowej gdzie mia³ rany po shurikenie. Ból który ponownie odczu³ zacz±³ go powoli irytowaæ....
A wiêc ju¿ wszyscy s± i oczekuj± najwa¿niejszego czyli wyp³aty. U¶miechn±³em siê i wsta³em kieruj±c siê do wielkich metalowych drzwi gdzie za pewnie by³y nasze kochane pieni±¿ki które oczywi¶cie siê nam nale¿a³y. Wykona³em chidori i uderzy³em w najmniej czu³e miejsce. Drzwi by³y do¶æ solidne wiêc trzeba by³o do¶æ mocnej techniki. Nastêpnie otworzy³em je i wszed³em do ¶rodka. Po kilku minutach wyszed³em z woreczkami i skrzynk± pe³nej Sake. Jeden woreczek rzuci³em w stronê Teruyo drugi Seitaro a Skrzynke w raz z trzecim woreczkiem postawi³em pod nogi Keiko. Sam wzi±³em ostatni woreczek i schowa³em do kieszeni. Nastêpnie wróci³em na sofê i za³o¿y³em rêce za g³owê. - Ehh dobra robota panowie. YYyy i pani oczywi¶cie heh. A teraz mamy wolne. - u¶miechn±³em siê i przymkn±³em lekko oczy.
Keiko nadal trzês³a siê z zimna, ale to jako¶ jej nie przeszkadza³o aby wyraziæ jej swoje zdanie.
- Mminorrrru... W summie to chychyba za kilkukrrrrotnne urrratowanie Ci ¿¿¿ycia nale¿¿y mmi siê wiwiêcej sake...- o tak, nie ma to jak wyci±gn±æ od kogo¶ wiêcej ni¿ trzeba. Ale co, napracowa³a siê i choæ mimo nie posiadania nawet zadrapania, by³o jej zimno a jej suczka by³a poparzona. O nie, tak lekko byæ nie mog³o. Mimo tego wszystkiego gdy wszed³ Teruyo, po pomieszczeniu niemal od razu rozszed³ siê zapach nie tylko ten jego zapach jak i jego fajek, ale równie¿ krwi. Gdy jej przyjaciel usiad³ na kanapie, ta podesz³a do niego nadal obejmuj±c siê ramionami.
- Jak siê jako¶ tak lepiej u³o¿ysz, najlepiej po³o¿ysz to Ciê wyleczê- próba mówienia nie szczêkaj±c zêbami w pe³ni siê powiod³a.
Odebra³em swoj± dolê, po czym potrz±sn±³em workiem z pieniêdzmi przy uszach. Brzdêk monet by³ "mi³ym" dla ucha d¼wiêkiem. Zaraz po tym schowa³em pieni±dze po czym wsta³em z fotela i rozci±gn±³em siê. Poprawiaj±c dosyæ du¿y zwój, z którego jeszcze nie mia³em okazji skorzystaæ, skierowa³em siê ku drzwiom.
- Idê st±d... mam dosyæ ¶niegu... - powiedzia³em z zamys³em udania siê do o wiele cieplejszych okolic jakimi by³a Suna. Trzeba te¿ zrobiæ jakie¶ zakupy no i oczywi¶cie odpocz±æ.
<nmm>
-Oi oi oi widzê ¿e kto¶ tu przemarz³ usi±d¼ proszê Keiko. Co do ran nie przejmuj siê co mnie nie zniszczy to mnie wzmocni.
Powiedzia³ ¿yczliwym tonem Teruyo a nastêpnie zrobi³ miejsce Keiko u¿ywaj±c swojego jak¿e boskiego uroku i piêkna... ¿artowa³em u¿ywaj±c si³y w postaci wziêcia na rêce u³o¿y³ liderkê klanu Inuzuka na kanapie po czym przykry³ j± drugim p³aszczem wyci±gniêtym z plecaka tak by mog³a siê swobodnie ogrzaæ. Dodatkowo podszed³ do biurka Kazehana i znikn±³ na chwilê znikn±³ za nim szukaj±c czego¶. Po chwili wy³oni³ siê trzymaj±c w rêkach butelkê sake jak i 3 czarki do picia. Trzymaj±c owe przedmioty podszed³ do Keiko i Minour i wrêczy³ im po jednej czarce i nala³ sake do nich. Alkohol z pewno¶ci± u¶mierzy ból ran , jak i ogrzeje Keiko. Zreszt± w pomieszczeniu by³o ciep³o wiêc zimno spowodowane zimn± wod± po chwili powinno znikn±æ.
- No to zróbmy Toast za zdobycie wioski ! I za to by jak najszybciej powróciæ do zdrowia !
Po tych s³owach m³odzieniec wypi³ zawarto¶æ swojej czarki robi±c przy tym charakterystyczne Aaaaaa.... nastêpnie oczekiwanie na to czy chce kto¶ wiêcej.
Dziewczyna zosta³a wytr±cona z równowagi, wiêc po prostu polecia³a na sofê. Teraz mierzy³a ch³opaka wielce oburzonym wzrokiem, jednak gdy ten wyj±³ sake, czê¶æ jej z³o¶ci przesz³a jej. Gdy ju¿ napi³a siê sake a czarka Terka równie¿ by³a pusta, dziewczyna z³apa³a go za rêkê i poci±gnê³a w dó³ tak jak on j± wcze¶niej. Jednocze¶nie zabra³a mu butelkê i po krótkim zastanowieniu napi³a siê i odstawi³a j± gdzie¶ na bok ci±gle trzymaj±c Terka.
- Albo dasz siê uleczyæ po dobroci albo najpierw Ciê zwi±¿ê. Co wolisz?- w jej g³osie by³o s³ychaæ gro¼bê. By³o wiadomo, ¿e mówi serio.
-Ale ja nie chce... nie chce !
Powtórzy³ g³o¶no Teruyo zaczynaj±c siê wierciæ niczym ¶wie¿o z³apana ryba wysy³aj±c wszêdzie grono kopniaków i drgañ. Po chwili jednak przerwa³ i usiad³ spokojnie na kanapie oczywi¶cie je¶li u¶cisk Kieko mu na to pozwoli. Siedz±c tak ch³opak pozwoli³ siê leczyæ lcz najpierw szybkim i zgrabnym ruchem uca³owa³ Keiko w policzek dziêkuj±c tym samym za leczenie. Po tej ca³ej scenie m³odzieniec przytuli³ do siebie Keiko w celach leczniczych i przekazuj±c jej tym samym swoje ciep³o.
- Ej, oszukujesz!- na jej twarzy pojawi³ siê ledwo widoczny rumieniec, który i tak ju¿ po chwili znik³, wiêc kto¶ móg³by uznaæ, ¿e mu siê przewidzia³o. Jedn± rêk± odepchnê³a go od siebie ale przy tym uwa¿aj±c aby nie nacisn±æ na ¿adn± ranê. Tak wiêc dosz³o do tego, ¿e Kej trzyma³a jedn± rêk± ch³opaka (oczywi¶cie po wykonaniu Naosute No Jutsu) a drug± zaczê³a go leczyæ. Ka¿d± rankê osobno i do ka¿dej przywi±zuj±c du¿o uwagi, czekaj±c a¿ ka¿dy miêsieñ, ka¿de naczynko w³osowate jak i sama skóra siê zasklepi±. Gdy ju¿ ka¿da rana zosta³a uleczona, dziewczyna odsapnê³a staraj±c siê wygl±daæ normalnie. W rzeczywisto¶ci jednak ponownie zaczê³o jej siê krêciæ w g³owie. No có¿, teraz nie powinna wykonywaæ ¿adnych jutsu. I tak dobrze, ¿e psy siê z ni± dzieli³y chakr±, jednak nie chcia³a braæ od nich za du¿o. Im te¿ jest potrzebna energia. Zw³aszcza Dakocie. A Keiko jej a¿ tyle nie potrzebuje. Co nie zmienia³o faktu, ¿e mia³a mroczki przed oczami. A mo¿e to pocz±tek przeziêbienia?
Wzi±³em od Terka butelkê Sake i wypi³em do Dna. Na prawdê by³o to dobre na ogrzanie i na u¶mierzenie bólu. Nastêpnie wsta³em z Sofy patrz±c to jak baraszkuj± na tej sofie, po prostu nie chcia³em przeszkadzaæ i trochê mnie przeszkadzali. Nastêpnie podszed³em do okna i podsun±³em se fotel. Usiad³em na nim i za³o¿y³em nogi na parapet od okna. - Tylko nie za ostro tam na sofie hehe. - u¶miechn±³em siê i my¶la³em co tu dalej zrobiæ.
-Ja oszukuje ale¿ gdzie tam !
Po tych s³owach Teruyo pochwyci³ Keiko i nawet wbrew jej woli podniós³ j± i rozpocz±³ nie¶æ na rêkach w stronê biurka gdzie przy u¿yciu zêbów pochwyci³ swoj± dole z ataku na Yuki. I daj±c znak Keiko ¿eby siê niczego nie ba³a ruszy³ w stronê wyj¶cia z siedziby Kazehana i machaj±c g³ow± w stronê Minour na po¿egnanie w koñcu rêce mia³ zajête niesieniem Keiko. Pó³ wilczki Keiko powinny udaæ siê za ni± w koñcu by³a ich pani±.
NMM Keiko i jej wilczków
Spokojnie do gabinet wesz³a Keiko. No, prawie ona, a dok³adniej Nuri pod jej wygl±dem. Spojrza³ on z niezadowoleniem w oczach na Minoru gdy¿ wiedzia³ co by siê sta³o gdyby lider 7MM jej nie zabra³ po s³owach, które pad³y z jego s³ów. Innymi s³owy, robaczkowy ch³opak mia³ szczê¶cie i powinien dziêkowaæ Teruyo. Ale b±d¼ co b±d¼, wilk w Keikowatej skórze przyszed³ w innym celu. A mianowicie po wcze¶niej wspomnian± zgrzewkê sake która niestety tu zosta³a. Tak wiêc gdy tylko j± zauwa¿y³ i wzi±³ na rêce, ledwo s³yszalnie powarkuj±c uda³ siê w stronê drzwi i znikn±³ za nimi kieruj±c siê w stronê domu w którym obecnie znajdowa³a siê prawdziwa Keiko.

ZT
Wszed³em w raz z Koichim do Biura, lecz przedtem zapuka³em, wszed³em wolnym znudzonym krokiem, kiedy zobaczy³em minoru szczêka mi opad³a, bez zastanowienia, ch³opak usiad³ na krze¶le po czym wypowiedzia³em parê magicznych s³ów.
-No to przyby³em, tak jak ustalili¶my.
Shikamaru spojrza³ siê na sufit nie wiedz±c co dalej bêdzie.
Siedzia³em sobie dalej na fotelu obserwuj±c w okno i okolicê yuki. Ta biel by³a taka piêkna ale trochê wioska by³a zimna czego za bardzo nie lubi³em. Nastêpnie us³ysza³em kroki jaki¶ dwóch kolesi. Odwróci³em siê powoli fotelem w stronê go¶cia i zauwa¿y³em ¿e jest to Shikamaru i jaki¶ jego kole¿ka. - A tak witaj. Prawda ¿e piêkne okolice? Na pracowa³em siê trochê.. - u¶miechn±³em siê i spojrza³em na nowego go¶cia - A ty jak siê nazywasz?
Shikamaru siedzia³ zamy¶lony nie wiedzia³ co dalej lecz to mu nie przeszkadza³o, chcia³ uzyskaæ nowe moce by byæ silniejszym i lepszym ninja, by jego klan by³ z niego dumny po nad wszystko siedz±c i rozwa¿aj±c za i przeciw, powiedzia³ do ch³opaka.
-No to jestem jak± masz sprawê do mnie, i czego chcesz agrr....Shikamaru zagryz³ wargi, po czym podrapa³ siê leniwym gestem po g³owie jeszcze troche i ch³opak za¶nie.
Spojrza³em siê na niego przymru¿aj±c oczy i pokiwa³em g³owa. - Hmm po pierwsze nie pamiêtam ¿eby¶my siê umówili tylko powiedzialem ¿e mo¿emy siê po prostu spotkaæ kiedy¶. Po drugie ja ciê tutaj zaprasza do mojego biura a ty tak nie ³adnie do mnie? - ponowie pokiwa³em g³ow± i odwróci³em siê w stronê okna i znów u¶miech pojawi³ siê na twarzy.
Me¶li- On i jego wiocha hah.
-Nie wiem co siê ostatnio ze mn± dziejê ale jest zle, nie wiem co robiæ dalej i nie wiem czego ju¿ chce od swojego ¿ycia, wszystko wydaje siê byæ takie bez warto¶ciowe, nie wiem co robiæ dalej, co robiæ z moj± przysz³o¶ci± co robiæ z moim krajem, nie wiem czy dalej uczyæ w akademii czy podj±æ siê nowych wyzwañ, ja nic nie wiem.
Shikamaru by³ zawiedziony nie wiedzia³ co dalej robiæ to jeszcze mu siê nigdy nie zdarzy³o.
Wys³ucha³em do koñca moje go¶cia i chwilê pomy¶la³em wyci±gaj±c Tanto i siê nim bawi±c. - No wiec nie wiesz co zrobiæ...Rzuæ t± jak±¶ akademiê i przy³±cz siê do mnie jak ci mówi³em na balu. Patrz co mam. - pokaza³em nowe Tanto jakie zdoby³em podczas walki i wskaza³em nim na skarbiec - To Tanto zdoby³em podczas ciê¿kich prac a tam masz pusty skarbiec i oto ten widok piêkny który jest w³a¶nie moj± nagrod± za te ciê¿kie prace. Ty te¿ mo¿esz mieæ to wszystko chyba wszystko co chcesz... - u¶miechn±³em siê i wzi±³em mój nowy mieczyk. By³ on wielki ale nie ciêzki.
-Oki nie ma sprawy przy³±czê siê do ciebie.
Shikamaru u¶miechn±³ siê podaj±c rêkê ch³opakowi.
-Tylko pamiêtaj ¿adnych z³ych czynów lub zabijania niewinnych ludzi to moja zasada.
Shikamaru nie mia³ zamiaru zamieniaæ siê w bestiê, która mordujê ludzi bez powodu po czasie odpowiedzia³.
-Oki, niech bêdzie partnerze przy³±czê siê do ciebie, lecz najpierw mi opowiedz, kto jest z nami w grupie i w organizacji, imiona zdolno¶ci ogólne i do czego d±¿ymy.
Heh przy³±cza siê do mnie wszystko wie co i jak i tak szybko. No nie wiem muszê pomy¶leæ dobrze. U¶miechn±³em siê i odwróci³em w stronê Shikamaru. U¶cisn±³em rêkê i nie puszcza³em dopóki nie odpowiem mu wszystkiego. Otó¿ - A wiêc.... Nie zabijam bez powodów wiêc siê nie martw o to. Po drugie kto powiedzia³ ¿e ja jestem w jakiej¶ organizacji A po trzecie o cz³onkach dowiesz siê w swoim czasie. Nie znam ciê za dobrze wiêc za bardzo nie ufam. - kole¶ chcia³ wszystko od razu wiedzieæ. Ale po prostu spójrz na moje Nindo
Shikamaru rozgl±da³ siê po pomieszczeniu, po czym da³ radê siê ju¿ przyzwyczaiæ do takich gadek, ale co mi tam pomy¶la³ i tak zrobiê co chce. Jak na razie zostanê tej organizacji i tak nie mam nic innego do roboty, pierwsza my¶l jaka przysz³a Shikamaru to smaczne spanie ehh.
-Oki, oki .
W pewnym momencie Shikamaru zasn±³ za krze¶le pochrapuj±c, bowiem by³ bardzo zmêczony.
Odpowied¼ ch³opaka by³a tak wyczerpuj±ca ¿e prawie sam usn±³em. Ale co tam. U¶miech znów powróci³em na twarz kiedy spogl±da³em na wioskê Yuki. No teraz to prawie nie by³o co do roboty ale mo¿emy sprawdziæ jak siê nadajemy i przy okazji pom¶ciæ bazê. A w³a¶nie trzeba wybudowaæ j±. Odwróci³em siê w stronê Shikamaru - Nie ¶pij! Bo ciê okradn±. Trzeba sprawdziæ co potrafisz.. - u¶miechn±³em siê i poprawi³em oby dwa miecze na plecach.
Hideki zastuka³ delikatnie w drzwi i nie czekaj±c na odpowied¼ wszed³ do ¶rodka, na jego twarzy zawadnia³ delikatny kpi±cy u¶mieszek....
-Jak siê bawi³o beze mnie?-zapyta³ patrz±c na minoru...-£atwiej by³o odbudowaæ siedzibê, albo podbiæ chocia¿ wioskê gdzie woda nie zamarza....powiniene¶ wiedzieæ ¿e wolê cieplejsze okolice-zakoñczy³ swoj± wypowied¼...-ale poza tym, niez³a robota...jedna rêk± zdj±³ miecz a drug± opaskê ze znakiem HEBI z czo³a...
-Co o niej s±dzicie-zapyta³ pokazuj±c j± Minoru jak i nieznajomemu-nowy nabytek...nie ³atwo by³o znale¼æ kogo¶ kto zrobi³by mi opaskê na specjalne zamówienie...
ale efekt zabójczy...¿eby¶ widzia³ stra¿ników przy bramie, ma³o siê nie posikali jak to zobaczyli....-za¶mia³ siê...
Nagle jakie¶ pukanie do rozwalonych drzwi nie no spoko. Odwróci³em siê na fotelu w stronê jakiego¶ ludka który przyby³. Patrze a to hideki. U¶miechn±³em siê... - Heh by³o swietnie. ¿a³uj ¿e ciê nie by³o hehe. A wioska nie jest taka z³a wa¿ne ¿e kasiorka jest. - usmiech ca³y czas siê trzyma³ na twarzy a ja wzi±³em do rêki swój nowy miecz. - O widzê nowa opaska. Eglancka. - nastepnie postawi³ mocno miecz obok siebie - A jak moja zabawka?