grueneberg

Stan±³em przed bram± wej¶ciow± do posiad³o¶ci rodu Kamijin. Zapuka³em dono¶nie i czeka³em a¿ kto¶ otworzy drzwi. Mam nadziejê, ¿e zd±¿y³em na czas. Czekaj±c na kogo¶ kto otworzy³by drzwi rozgl±da³em siê po okolicy.

Wydawa³o siê, ¿e wszêdzie jest pusto. brama te¿ wygl±da³a dziwnie - jakby kto¶ j± uszkodzi³ a pó¼niej wstawi³ na miejsce...


Przygl±dam siê bramie uwa¿nie, ale staram siê jej nie dotykaæ. Co¶ tu jest nie tak...ciekawe czy je¶li spróbujê j± otworzyæ to runie...-pomy¶la³em. Zbli¿y³em siê do niej. Mo¿e po prostu przeskoczê? Skoncentrowa³em czakrê w stopach wykona³em skok i znalaz³em siê po drugiej stronie.
Po drugiej stronie muru zauwa¿y³e¶ pobojowisko. Z niewiadomego powodu wszêdzie le¿a³ dywan z martwych kanarków. Wygl±da³o to dosyæ dziwnie. Mimo wszystko przed tob± le¿a³ jaki¶ cz³owiek z poszarpan± szat± zdradzaj±c± jednak insygnia klanu Kamijin.
-Kanarki? Co to? Atak ptasiej grypy?-powiedzia³em zdumiony widz±c niecodzienne zjawisko.
Wyj±³em szybko z apteczki lateksowe rêkawiczki, za³o¿y³em je i pobra³em próbkê chowaj±c j± do pojemnika. Zmieni³em rêkawiczki i podszed³em do cz³owieka. Przy³o¿y³em dwa palce do têtnicy szyjnej, aby stwierdziæ czy ów cz³owiek jeszcze ¿yje. Na wszelki wypadek wzi±³em lusterko i przy³o¿y³em do jego ust, je¶li zaparuje znaczy, ¿e jeszcze ¿yje.


Okaza³o siê, ¿e ledwo oddycha, ale zanika szybko têtno. Musia³e¶ siê b³yskawicznie wzi±æ do leczenia, inaczej ten cz³owiek z pewno¶ci± umrze.

//Nergal chyba siê umawiali¶my, ¿e mówisz jak odpiszesz //
Wyczuwaj±c tak s³abe têtno po³o¿y³em apteczkê obok, zrzuci³em rêkawiczki lateksowe i skoncentrowa³em siê jedynie na technice, któr± mia³em zamiar wykonaæ. Wzi±³em g³êboki wdech wyci±gn±³em d³onie przed siebie i wtedy pojawi³a siê zielona aura, skupi³em siê na technice, czakra zaczê³a powoli i przep³ywaæ z mojego cia³a do cia³a rannego. Nic nie rozprasza³o mojej uwagi, nawet dziwnie wygl±daj±ce kanarki, by³em skupiony cia³em i umys³em tylko i wy³±cznie na technice zwanej Koiyasute No Jutsu [koszt 250], które zwykle stosowane jest na osobach bêd±cych w stanie krytycznym, ta technika regeneruje tak¿e uszkodzone narz±dy wewnêtrzne.

//spoko bêdê pisa³ na pm'mkê, bo nie mam gg w tej chwili//
//Ta piszesz na PW jak sam skurczybyk dobrze e mi siê nudzi³o bo nigdy bym siê nie dowiedzia³, ¿e ¿e¶ co¶ napisa³ //

Uda³o ci siê wyleczyæ mê¿czyznê. Nie ockn±³ siê, ale pozna³e¶, ¿e nie jest ju¿ tak poszarpany jak by³ uprzednio. Wiesz, ¿e musisz go jeszcze dostarczyæ do szpitala, poiewa¿ nic nie odda mu energii któr± utraci³, a przynajmniej nic w warunkach polowych (odnie¶ go do spzitala, masz zaliczon± misjê B +350y, +5ptk do stat i we¼ sobie pogadaj z userami bo widze, ze nie bedziesz mi mówi³ kiedy mam odpisaæ )
Namida stanê³a przed bram± i zapuka³a. Mia³a nadziejê, ¿e nie bêdzie wygl±da³a na kogo¶ niekompetentnego. Przybra³a bardzo powa¿ny i rzeczowy wyraz twarzy, taki jak mieli zawsze go¶cie jej ojca w biurze. Po chwili, tak dla pewno¶ci, zapuka³a jeszcze raz.
"Ciekawe co to bêdzie za zadanie? Bylebym nie musia³a zbyt wiele walczyæ..."
By³a tak zdenerwowana ¿e zaczê³a nerwowo bawiæ siê szalikiem.
Kiedy zapuka³a¶ w drzwi to nic siê nie sta³o. Postanowi³a¶ zrobiæ to ponownie. Nagle brama siê otworzy³a i przed tob± sta³ ten sam mê¿czyzna który przeczyta³ ci list. Kiedy zobaczy³ ciebie to to odpowiedzia³
-Witam ciebie, pan ju¿ na ciebie czeka. Proszê za mn±.
Po czym zacz±³ i¶æ w stronê wielkiej fontanny która znajdowa³a siê na ¶rodku placu. W oddali zobaczy³a¶ pewnego mê¿czyznê. Mia³ on oko³o dwudziestu lat. Kiedy podesz³a¶ bli¿ej to mog³a¶ lepiej przyjrzeæ siê niemu. Mia³ on na sobie kremow± koszulê i czarne krótkie spodnie. Mia³ on d³ugie do pasa czarne w³osy. Jego oczy by³y koloru czarnego. Mia³ on piêkny zloty sygnet na prawej rêce. Przy jego boku znajdowa³a siê katana. Obok niego sta³o dwóch stra¿ników. Zobaczywszy ciebie by³ bardzo zdziwiony. Kiedy zatrzymali¶cie siê to powiedzia³
-Witam jestem Ghori Kamijin. Serdecznie mi³o ciebie go¶ciæ w mojej posiad³o¶ci. Spodziewa³em siê ze przyjd± twoi rodzice ale niestety zawiod³em siê. Nie wiem czy bêdziesz w stanie wykonaæ to zadanie. jeste¶ bardzo m³oda i prawdopodobnie bêdzie to twoja pierwsza misja. Proszê powiedz mi jak masz na imiê i czy jeste¶ pewna tego ¿e chcesz podj±æ siê tego zadania
Na jego twarzy by³ wyraz troski. Obawia³ siê on czy jeste¶ odpowiedni± osob± na to stanowisko.
Namida trochê siê speszy³a, ale szybko odzyska³a pewno¶æ siebie.
- Na imiê mi Namida i pochodzê z rodu Genishidów. Mam ju¿ tytu³ genina, wiêc ze wszystkich si³ postaram siê wype³niæ zadanie.- dziewczyna mówi³a z niezachwian± pewno¶ci± siebie, patrz±c mê¿czy¼nie prosto w oczy i u¶miechaj±c siê delikatnie.
"Ha! Na pewno bêdê lepsza od Rei'a!"
Mê¿czyzna spojrza³ na ciebie. Wyda³a¶ mu siê pewna siebie i zdeterminowana aby wykonaæ powierzone ci zlecenie
-Mi³o ciebie poznaæ Namida, skoro jeste¶ pewna tego ¿eby wykonaæ to zadanie to nie bêdê ci w tym przeszkadza³. Ale niech twoi rodzice pó¼niej nie przychodz± ze skarg± ze ich dziecko zginê³o. Twoim zadaniem bêdzie eskortowanie pewnego m³odzieñca do wioski która nosi nazwê Yuki-gakure.
Za wszelk± cenê musisz dostarczyæ go w jednym kawa³ku. Nawet za cenê w³asnego ¿ycia. To jest bardzo wa¿ne wiêc mam nadzieje ¿e mnie nie zawiedziesz. Mo¿esz ju¿ siê pojawiæ Heiji.
Nagle z drzewa zeskoczy³ owy m³odzieniec. Mia³ on szpiczaste postawione do góry, b³êkitne niczym woda w³osy. Mia³ on bia³± opaskê owinet± o g³owê. Na sobie mia³ czarny podkoszulek. Mia³ on na prawej rêce opaskê koloru granatowego z jakim¶ znakiem którego nie rozpozna³a¶. Nosi³ bia³e krótkie spodenki. mia³ on plaster na lewym policzku. Jego oczy by³y koloru zielonego. Na plecach mia³ szeroki d³ugi miecz który siêga³ mu prawie do ziemi. Spojrza³ na ciebie przygl±daj±c siê tobie dok³adnie. nastêpnie powiedzia³
-Czy ta dziewczynka ma byæ moim stra¿nikiem? chyba sobie ¿arty robicie. Nie wiem czy jest ona w stanie obroniæ kogo¶ w tak m³odym wieku.
Ch³opak by³ wiele oburzony
-Proszê uspokój siê. Zapewniam ciebie ¿e Namida jest odpowiedni± osob± na to zadanie. Jej klan jest jednym z najpotê¿niejszy w Ame.
Próbowa³ uspokoiæ ch³opca mê¿czyzna
-Dobrze wiec, skoro ona bêdzie mnie eskortowa³a to nie ma sensu traciæ czas na rozmowy. Czas ruszaæ.
Ch³opak ruszy³ w stronê wyj¶cia. Kiedy by³ blisko niego to krzykn±³ do ciebie
-Na co czekasz, ruszamy, muszê jak najszybciej dostaæ siê do Yuki.

Twoim zadaniem bêdzie eskortowanie owego m³odzieñca przez wszystkie z wiosek poczynaj±c od Ame i koñcz±c na Yuki.
[Nie lubiê byæ natarczywy wiêc st±d moje zachowanie. Sorry. Dziêki za misjê.]

Podnoszê mê¿czyznê i delikatnie przerzucam go przez ramiê, po czym wraz z nim przeskakuje poza mury. Ruszam w kierunku szpitala wiedz±c, ¿e jedynie odpowiednie warunki bêd± w stanie go ca³kowicie wyleczyæ.
[nmm]
Namida pod±¿y³a za ch³opakiem bez problemu dotrzymuj±c mu kroku. Mo¿e i by³a m³odsza, ale mia³a niez³± kondycjê.
- Dziêkujê za zaufanie! - rzuci³a jeszcze przez ramiê do starszego z mê¿czyzn.
"To bêdzie kaszka z mleczkiem... W koñcu jestem z Genishidów..."- my¶la³a. Id±c zaczê³a sobie weso³o nuciæ.
[nmm]