grueneberg

Jest to dach Rezydencji w³adcy Ame... Jest on p³aski co pozwoli³o na uczynienie z niego swoistego tarasu widokowego. Mo¿na z niego dostrzec znaczn± czê¶æ wioski...

Dodane po 3 minutach:

Keishi pojawi³ siê na dachu rezydencji... Nie by³o tu nikogo i w³a¶nie o to mu chodzi³o... Po³o¿y³ si na ziemi i wpatrywa³ w szarawe niebo... Nie pada³o choæ sam kolor chmur idealnie oddawa³ nastrój m³odego w³adcy wioski... W tym momencie nie przypomina³ cz³owieka... Raczej pust± skorupê, z której usz³o ca³e szczê¶cie... Mimo tego, ze wiedzia³, ze ma rodzinê czu³ siê samotny... Przera¼liwie samotny...


Nagle w ciemno¶ci poruszy³o siê co¶, ledwie o ton ja¶niejsze od cienia. A sekundê potem w blask ¶wiate³ padaj±cy z do³u, z wioski, wysz³a dziewczyna o krwistoczerwonych oczach i smoli¶cie czarnych w³osach. Na sobie mia³a ozdobne, chawtowane kimono z wzorem kolorowych kwiatów. Podesz³a do ch³opaka i przystanê³a obok niego.
Keishi zdawa³ siê nawet nie zauwa¿yæ pojawienia dziewczynki... Nadal patrzy³ siê w niebo...
- Potrzebujesz czego¶? - zapyta³ po chwili pustym g³osem...
- Mam wra¿enie ¿e to TY czego¶ potrzebujesz...- odpar³a dziewczyna g³osem spokojnym i koj±cym. Przysiad³a obok ch³opaka i wyjê³a zza paska kimona dwie kulki ry¿owe. Wyci±gnê³a do niego jedn± z nich.


Keishi milcza³... Rozszyfrowa³a go szybciej ni¿ siê spodziewa³... Bez s³owa przyj±³ ry¿owa kulkê...
- Mo¿liwe... Sam ju¿ nie wiem... - powiedzia³ spokojnie...
- Cz³owiek czêsto prze¿ywa momenty zw±tpienia... Najwa¿niejsze, to znale¼æ cel... - zjad³a swoj± kulkê.
- Choæ z drugiej strony... Cel zawsze kiedy¶ siê osi±gnie... Wiêc dla niektórych cel nie ma znaczenia... Liczy siê tylko droga... Ja do takich ludzi nale¿ê... Wiesz, jak to jest byæ ZUPE£NIE wolnym? - jej wzrok utkwiony by³ w mie¶cie poni¿ej.
- Zupe³nie wolnym? - Keishi spojrza³ ze zdziwieniem na dziewczynkê... Mi³a jakie¶ 10 lat... A mówi³a jakby by³a co najmniej 4 razy starsza... Znów przeniós³ wzrok na chmury...
- Mhm...- równie¿ unios³a wzrok na niebo. - Chmury s± naprawdê wolne... Nie maj± ¿adnych obowi±zków, nikogo nie kochaj±, nie cierpi±... - przytuli³a nogi do siebie.- Jestem Myuki, a ty? Co wprowadzi³o Ciê w tak melancholijny nastrój? - wydawa³a siê nie zauwa¿aæ, ¿e ch³opak jest od niej niemal o po³owê starszy.
- Keishi... - odpowiedzia³ spokojnie...
- Straci³em siostrê... Kogo¶ na kim naprawdê mi zale¿a³o... - doda³ naprawdê cicho a w jego g³osie s³ychaæ by³o ból... Strata Zato by³a chyba najbole¶niejsz± jak± prze¿y³...
- To jest w³a¶nie to o czym mówi³am... Im bardziej siê do kogo¶, lub czego¶ przywi±zujesz tym bardziej boli, kiedy go stracisz...- w jej oczach pojawi³ siê wielki smutek.
- Ja jestem Myuki Sekkau... I straci³am moj± rodzinê w wieku lat o¶miu... Od tego czasu ¿yjê sobie spokojnie sama... Nadal bywaj± momenty, ¿e za nimi têskniê, ale zazwyczaj cieszê siê z tego powodu... Gdybym ich nie straci³a, nigdy nie by³abym tak wolna, jak jestem dzi¶... Bo najgorszy wróg to taki, który nie ma nic do stracenia... a ja nie mam... Choæ.... Posiadanie wrogów spêtuje w takim samym stopniu co posiadanie przyjació³....- pokrêci³a glow±, jakby odpêdzaj±c rozbiegane my¶li.
- W ka¿dym razie moje najszczersze kondolencjie...
- W tym samym wieku co ty ja straci³em swoj± rodzinê... - powiedzia³ cicho...
- 9 lat spêdzi³em niemal ca³kowicie sam... Osoba, która mnie trenowa³a nie by³a kim¶ do kogo mo¿na by³o siê przywi±zaæ... Mo¿na wiêc powiedzieæ, ze by³em wolny... Ca³kowicie wolny... A jednak gdy odszed³em od mojego mistrza pierwsz± rzecz± jak± zrobi³em... By³o nawi±zanie wiêzi... Widocznie nie jestem stworzony do wolno¶ci... - doda³ po chwili...
- Ale masz racje... Strata bliskich boli...
- A wiesz co jest najlepsze? - w jej g³osie pojawi³a siê gorycz.
- Mój ojciec by³ poprzednim W³adc± tej wiochy... I co mu z tego przysz³o? Zdech³ z g³odu w lochu, podczas buntu... Co do mojej matki... Rodzi³a w³a¶nie wtedy moj± siostrê. Umar³a podczas porodu. Moja siostra...? Nie wiem co siê z ni± sta³o, aczkolwiek mam nadziejê, ¿e albo nie ¿yje, albo nigdy siê nie dowie kim jest...
Kiedy Myuki wspomnia³a o siostrze, któr± woli nigdy nie poznaæ Keishi znów pomy¶la³ o Zato... Czy nie lepiej by³oby gdyby tamtego dnia nie spotkali siê? On nie wiedzia³by o jej istnieniu tak samo ona... By³aby szczê¶liwa i co najwa¿niejsze ¿ywa... A on nie czu³by tego przeklêtego bólu...
- Ie...Gdybym móg³ prze¿y³bym ten ca³y ból tylko po to by byæ z ni± choæ sekundê d³u¿ej... - powiedzia³ cicho jakby sam do siebie...
- Przykro mi z powodu twojej rodziny...
- A mnie nie... Tak by³o najlepiej dla ka¿dego... Ka¿dy dosta³ to czego chcia³ i to na co zas³u¿y³... - dziewczynka mimo woli ziewnê³a.
- Có¿... Wychodzi na to, ¿e dziesiejsz± noc spêdzê tutaj... Mam nadziejê, ¿e nie bêdzie padaæ...
- Nie masz domu? - Keishi spojrza³ zdziwiony na dziewczynkê... W jego g³osie nadal by³o s³ychaæ smutek... G³êboki smutek... Le¿a³ patrz±c siê w niebo...
- W teorii moim domem jest sierociniec... Ale tam ma tylko jedn±, zarezerwowan± pryczê. nic pozatym. Nawet moje jedzenie zawsze zjada kto inny. Zreszt± tam s± tylko nakazy i zakazy. Znakomicie radzê sobie sama. - oznajmi³a. - Tylko czasem jest trudno byæ sam±... Ale to warunek wolno¶ci, wiêc jestem gotowa go wype³niæ.
- Samotno¶æ warunkiem wolno¶ci... Nie... To chyba nie tak... - Keishi powoli wsta³... Jego spojrzenie nadal by³o smutne...
- Kiedy cz³owiek jest samotny te¿ nie jest wolny... Staje siê wiê¼niem w³asnej samotno¶ci... - powiedzia³ patrz±c na wioskê... Spojrza³ na chmury... Jego klan od niema³ego czasu studiowa³ wiedzê na ich temat...
- Jednak bêdzie padaæ... - powiedzia³ cicho a z nieba jakby na potwierdzenie jego s³ów spad³a kropla dok³adnie na jego d³oñ...
- Wiê¼niem? Nie s±dzê... Mogê robiæ co mi siê ¿ywnie podoba... To raczej nie posiadanie skrupó³ów...- na wzmiankê o deszczu skrzywi³a siê.
- Yarre, yarre... No to teraz muszê poszukaæ jakiego¶ schronienia...- stwierdzi³a lakonicznie.
- Có¿ ka¿dy ma na ten temat swoje zdanie... - Keishi znów spojrza³ na niebo... U¶miechn±³ siê blado kiedy wspomnia³a o schronieniu...
- W moim domu jest sporo wolnych pokoi... Albo mo¿esz przespaæ siê w gabinecie w tej rezydencji... - powiedzia³ ³agodnym tonem...
Przekrzywi³a g³owê.
- A wtedy bêdê Ci winna przys³ugê? Nie, dziêkujê.... Poradzê sobie jako¶ sama...- wsta³a, odwróci³a siê i zrobi³a dwa kroki w stronê cienia.
- Albo niech bêdzie... Prowad¼...- zgodzi³a siê, spogl±daj±c nieufnie na starszego od siebie ch³opaka.
- Je¶li nie chcesz nie musisz byæ mi nic winna... - Keishi wzruszy³ ramionami...
- Pomagam ludziom z przyzwyczajenia wiêc chod¼my... - powiedzia³ spokojnie i ruszy³ w stronê drzwi prowadz±czychdo korytarzy rezydencji {NMM}
Wesz³a za ch³opakiem, uwa¿aj±c, aby nie zabrudziæ kimona.[nmm]
Keishi znów pojawi³ siê na dachu rezydencji... Ma³o kto tu zagl±da³ i i w³a¶nie o to mu chodzi³o. Po³ozy³ siê na zimnej posadzce i wpatrywa³ w szarawe chmury...
- Osiem lat... Tyle minê³o od... Tamtego dnia... - powiedzia³ pustym nieobecnym tonem. Tak... Ju¿ osiem lat minê³ od dnia, w którym jego siostra... Jego kochana Nami-neechan odebra³a sobie ¿ycie... Znów popad³ w ponury jakby pusty nastrój... W jego sercu znów pojawi³a siê ta pustka... W chwilê potem rozszala³a siê burza... Mimo to Keishi nadal le¿a³ na tarasie nieprzejmuj±c siê tym, ¿e zmoknie...
- Czy jeste¶ tu siostrzyczko? - zapyta³ jakby samej burzy...
Pomimo i¿ la³o jak z cebra wesz³a na dach rezydencji Ame z nadziej±, ¿e zastanie tam Keia. Nie myli³a siê. Le¿a³ taki jaki¶ smutny na dachu, wiêc podesz³a do niego siadaj±c tu¿ obok niego. Jej równie¿ deszcz nie przeszkadza³, bo bardzo nawet lubi³a go.
- Hej. Co tu robisz? I czy co¶ siê sta³o? Co¶ chyba ciê gryzie.. Powiesz mi co? Bo nie wygl±dasz najlepiej.. - spyta³a siê ukochanego z czu³o¶ci± i ze zmartwieniem, gdy¿ nie rozumia³a, czemu znowu taki dziwny jest. Skuli³a siê obejmuj±c kolana swoimi ramionami, a g³owê na nich u³o¿y³a. Teraz tylko czekaæ na to co jej odpowie.
Keishi podniós³ g³owê s³ysz±c znajomy g³os. Spojrza³ na Sakurê i u¶miechn±³ siê lekko.
- My¶la³em o tym co by³o... O rodzicach... I o Zato. Zw³aszcza o Zato. - Powiedzia³ spokojnym g³osem [cenzura] siê w melodiê burzy... Czu³ blisko¶æ ukochanej ale nie tylko jej. Czu³ obecno¶æ swoich przodków... I obecno¶æ Zato... Jednak... To tylko potêgowa³o jego têsknotê... Choæ byli przy nim nie móg³ ich dotkn±æ ani z nimi porozmawiaæ...
Nawet nie wiedzia³a kiedy ch³opak po prostu znikn±³. Znów usnê³a czy co? No có¿ czêsto tak miewa³a niestety. Rozejrza³a siê dooko³a siebie i nigdzie nie widzia³a swojego ukochanego. Wpad³a w lekk± panikê, jednak¿e stara³a siê byæ spokojn±. Mia³a tylko nadziejê, ¿e nie zagin±³ gdzie¶ czy co¶..Westchnê³a ciê¿ko i nie wiedzia³a dok±d i¶æ. Ale postanowi³a po prostu pój¶æ tam, gdzie tylko nogi j± ponios±, a przy okazji poszukaæ Keishiego. Zeskoczy³a z dachu i ruszy³a przed siebie maj±c jaki¶ cel.
NMM
Wskoczy³em z pobliskiego dachu na ¶cianê rezydencji i wbieg³em po niej na dach. Stan±³em wyprostowany na rezydencji. Zawia³ lekki wiaterek, a ja skierowa³em siê do wej¶cia do budynku. Podszed³em otwieraj±c drzwi i zbieg³emm poschodach na dó³.
<nmm>