grueneberg

Olbrzymi las otaczaj±cy Wioskê Takigakure. Rosn± w nim przeró¿ne drzewa , jest tu wiele nieznanych nikomu ¶cie¿ek. Ludzie czêsto zbieraj± tutaj grzyby i szwendaj± siê po lesie bez celu. Jest tu du¿o nawet stworzonych przez naturê , miejsc nieznanych nikomu i przy okazji wiele drzew i zwierz±t. Las mo¿na by podpaliæ , jednak jest tu sporo wody by ugasiæ po¿ar. Idealny teren dla Senjuu i klanów kontroluj±cych wodê. ¯yje tu wiele ciekawych gatunków zwierz±t , które odnajduj± spokój w lasach Taki ,. . .
__________________________________________

Przychodzê rozgl±daj±c siê czy kogo¶ nie po¿±danego nie ma i zaczynam spacer zak³adaj±c rêce za g³owê patrz±c w niebo. Rozmy¶lam nad ró¿nymi sprawami.

Dodane po 22 minutach:

Znikam w ob³okach pary.
[NMM]


Pojawi³em siê. Rozejrza³em siê by upewniæ siê czy kogo¶ niema. Po upewnieniu siê ruszy³em na nocn± przechadzkê.

Dodane po 2 godzinach 7 minutach:

Zrobi³o siê zimno. Znikam.
[NMM]
//pomijaj±c spam...\\

Rina wchodzi z Wi do lasu, id± ¶cie¿k±, dziewczyna wtula siê w ramiê ch³opaka, jedn± rêkê trzyma na swoim, ju¿ ca³kiem du¿ym brzuchu, masuje go d³oni± ciesz±c siê na rych³e przyj¶cie na ¶wiat ich pociech.
Ch³opak wraz z dziewczyn± zatrzymuje siê przy zniszczonym drzewie. Doskonale wie , ¿e wiele drzew ucierpia³o podczas wojny Midoriego z Taki.
Wiesz , ¿e drzewa bardzo czêsto maj± g³êbsze uczucia ni¿ zwykli ludzie ¯yj±c setki lat nie chc± nigdy odej¶æ z tego ¶wiata. Zreszt± twój brzuszek powiêkszy³ siê. Ilu pociech siê spodziewasz?? Ja stawiam na bli¼niêta chocia¿ mogê siê zdziwiæ - Ch³opak u¶miechniêty przytuli³ dziewczynê delikatnie i czeka³ na odpowied¼.


Dziewczyna najpierw spojrza³a na drzewo, zdziwi³y j± troche s³owa Wi, potem spojrza³a na ukochanego i przytulaj±c siê do niego powiedzia³a. - Wyczuwam tylko dwie chakry typu twojego Kekkei Genkai, ale od pewnego czasu wyczuwam tak¿e wzrost ilo¶ci chakry mojego DouJutsu, nie wiem czy to mo¿liwe, ale chyba jedno z naszych dzieci posiada mój limit krwi. - Rina na moment zamilk³a i szepnê³a na ucho Wi. - Wszystko wskazuje na trojaczki. - Dziewczyna rozpromieni³a siê, kocha³a dzieci, od zawsze. Tego j± nauczono jeszcze w Kiri, za¶ w Yuki ta wiê¼ siê utrwali³a. Rina spojrza³a w niebo, my¶l±c o nadchodz±cych dniach.
Bardzo ciekawe a¿ 3 malców. Mam nadzieje , ¿e nied³ugo dowiemy siê jakiej p³ci s±. Chocia¿ przypuszczam , ¿e KG od strony ojca bêdzie posiada³a 2. Je¿eli najpierw je wyczu³a¶. Chocia¿ czy nie mieli¶my i¶æ do Yuki?? Je¿eli chcesz to mo¿emy zostaæ w Taki , albo udaæ siê w inne rejony tego wielkiego ¶wiata. - Ch³opka u¶miechniêty przytuli³ do siebie Rinê. Zastanawia³ siê czy trojaczki nie wykoñcz± go psychicznie w fizycznie.
Dziewczyna powiedzia³a znów patrz±c siê na Wi. - Lepiej zostañmy tutaj, poniewa¿ nie znam terminu porodu, a nie czujê siê wielce na si³ach, by podró¿owaæ. - Rina pomy¶la³a o Yuki, nie wiedzia³a na jak d³ugo j± zostawi, wiedzia³a jednak, ¿e odleg³o¶æ dziel±ca te dwie wioski nie pomaga jej znie¶æ tego rozdzielenia. Cichutko westchnê³a i opar³a g³owê na ramieniu Wi, przytulaj±c siê do niego.
W tym problem , ¿e tu nie ma szpitala. Jest tylko ma³e centrum medyczne przy uzdrowisku , ale nie wiem czy to dobre miejsce. Jednak niedaleko jest piêkny wodospad , a wody z tamtych ¼róde³ s± jakby magiczne. Zreszt± przekonasz siê sama je¿eli zechcesz siê tam udaæ - ch³opak jak zawsze u¶miechniêty mówi³ powoli i spokojnie. Wiedzia³ , ¿e to mo¿e byæ ciê¿ki okres dla jego ukochanej dlatego musia³ j± wspieraæ z ca³ych swoich si³.
Dziewczyna przytaknê³a i milcza³a, powolnymi ruchami g³aska³a siê po brzuchu, czu³a, ¿e jest ciê¿ki, ale nie da³a po sobie tego zobaczyæ. Nadal by³a rozpromieniona i zamy¶lona, jak zwykle.
To mo¿e siê tam udamy. Sanatorium powinno byæ poste wiêc bêdzie cale do naszej dyspozycji. Wiêc nie bêdzie problemu z miejscami , a medycy pewnie s± na miejscu , to jedyne centrum w pobli¿u Taki. - ch³opak mówi³ powoli i spokojnie przez ca³y czas trzyma³ dziewczynê za rêkê. Wi Zastanawia³ siê czy spodoba jej siê wodospad.
Dziewczyna da³a siê prowadziæ, spogl±da³a dooko³a, nagle rzuci³a ni z t±d, ni z ow±d. - Natura... to moje drugie ja. Tak, teraz czuje siê jakbym to ja by³a jej czê¶ci±. Nie wiem, co¶ siê dzieje, dobrego. - U¶miechnê³a siê i pod±¿a³a za Wi.
Faktycznie tutaj jest sporo drzew , ale tak jak mówi³em wiêkszo¶æ zosta³a spalona. Te bli¿ej wodospadu zosta³y nietkniête , ale i tak las ucierpia³ najbardziej. Midori i tak porzuci³ wioskê , a ona ucierpia³a bardziej ni¿ on i jego ludzie. - ch³opak mówi³ powoli i przez ca³y czas trzyma³ Rinê za rêkê. Szed³ te¿ do¶æ wolno nie ¶pieszyli siê. Las odradza³ siê po wojnie spowodowanej rz±dz± w³adzy Midoriego Uzdrowiska by³y ju¿ niedaleko dlatego Wi zacz±³ siê zastanawiaæ kiedy ujrz± wodospad.
Dziewczyna s³ucha³a, lubi³a ton i barwê g³osu Wi, milcza³a, a w milczeniu rozmy¶la³a. Spogl±da³a to na prawo, to na lewo. Wodzi³a wzrokiem za li¶æmi na wietrze. By³a spokojna, radosna.
Powoli zbli¿ali¶my siê do celu. Ch³opak by³ pewien , ¿e gdzie¶ tu powinno byæ rozwidlenie druk. Ch³opak by³ prawie pewien , ¿e ono tu musi byæ.
Zaraz powinno byæ gdzie¶ tutaj rozwidlenie druk wiêc jeste¶my blisko celu. O tam jest - Ch³opak jak zwykle by³ u¶miechniêty i mówi³ powoli. Potem spojrza³ do przodu na rozwidlenie i zacz±³ siê zastanawiaæ czy pój¶æ w prawo czy w lewo. W koñcu wybra³ drogê w lewo . Z tego co pamiêta³ by³± krótsza jednak widoki by³y znikome.

NMN // za mnie i Rinê //

Wi... zrób gdzie¶ mo¿e odpisik - Rina
Do lasu wszed³ powoli w zasadzie jak nie trudno siê domy¶liæ powspominaæ stare dobre czasy gdy w³a¶nie w tym lesie uczono go podstaw niezbêdnych do opanowania jakiegokolwiek jutsu.
Tu pierwszy i jak na razie ostatni raz z³amano mu nogê ... tu te¿ pierwszy raz pokaza³ potencja³ i wolê walki nawet w najgorszych chwilach.
Zakocha³ siê tu i dosta³ pierwszego causa tu te¿ przebywa³ wiêkszo¶æ czasu wolnego.
Chwilê sta³ i przygl±da³ siê drzewu które mia³o wyra¼ne z³amanie w pniu wiedzia³ ¿e to na tym drzewie wyl±dowa³ po ataku kobiety z kumo ...
Sta³ tam pewien czas po czym poszed³ dalej < NMM >
Seiki skacze z drzewa na drzewo d±¿±c w stronê konchy

NMM

/jestem nowy niewiem jak sie przemierza z wioski do wioski
Id±c przez las i kopa³em z nódów pare kamieni po drodze. Szed³em w strone wodospadu, stêskniony za tymi mikroskopijnymi zimnymi kroplami rozbijaj±cymi sie przyjamnie na twarzy... Przystana³em jednak i postanowi³em ¿e mogê zrobiæ cos porzytecznego skory i tak nie mia³em nic do roboty... Wyj±³em, moje kunai i shurkien i æwiczy³em celno¶c na pobliskich drzewkach...
Yukiha do³±czy³ do Biafry... Rozgl±da³ siê czujnie szukaj±c w³a¶ciwej drogi.
- Wiêc wpad³a¶ na jaki¶ pomys³? - zapyta³ ostro¿nie. Nie wiedzia³ czy aby nie jest na niego z³a... Mia³a pe³ne prawo.
- Rozumiem... - Yukiha skin±³ g³ow± i wyprzedzi³ dziewczynê. Jednak gdy j± mija³ nachyli³ siê lekko.
- Przepraszam - powiedzia³ cicho po czym wskaza³ rêk± kierunek na Kiri. Stamt±d by³o najbli¿ej do Suny. Szed³ na tyle g³o¶no by dziewczyna nie mog³a go zgubiæ. {NMM
Przebrany Anulej w stroju Anbu szed³ spokojnie przez las. wdzia³ zniszczony zwodzony most do Taki, jedyn± droge na oficjalnych mapach do wioski. Drogi nie by³o, zosta³a zniszczona, most przerwany, co¶ tam zasypa³o i tak dalej. Nie zmienia to faktu ¿e wioski nie przeniesiono, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Anulej szed³ wiêc po lesie my¶l±c o miejscowych, w koñcu musz± jako¶ wy³aziæ i wracaæ do swych domostw. W podrêczniku pisa³o ¿e to ma³a mi³a i spokojna wio¶cina. Lubi± techniki wodne jak oni z Kiri, tylko czemu tak siê pochowali jak tchórze?

No có¿ Nekozuma szed³ dalej spokojnie
Szukaj±c wioski Taki, zauwa¿y³em pewnego osobnika ubranego w strój ANBU. "Kurcze.. co siê tu dzieje" - zada³em sobie pytanie. Czy taki jest w opa³ach? Có¿ szczerze mówi±c mia³em to gdzie¶, ale jak zawsze by³em ciekaw co siê dzieje. Podszed³em pewnym krokiem do cz³onka ANBU i rzek³em:
-Witaj! Wiesz mo¿e gdzie jest Taki? Bo chyba zab³±dzi³em.
Spojrza³em na niego i czeka³em na reakcjê.
Anulej zrobi³ oczkami mig mig i wydawa³o siê ¿e maska liska strzygne³a uszami.

- To samo pytanie moge zadaæ tobie, szukam tego super tajnego wej¶cia do Taki. Ponoæ znaj± je jedynie dzieci i osoby emerytowane pochodz±ce z owej wioski. Zaden inny shinobi, choæby mia³ mape, lub wiedzia³ miej wiêcej gdzie to padskództwo le¿y... nie wejdzie. Bo przecieli most ³añcuchowy i zasypali jaki¶ tunel. Teraz pewnie chadzaj± dooko³a. Ale wodospad, to gdzie¶ musi woda odp³yw mieæ...

Nieznajomy Anbus, wydawa³ siê mi³y i gadatliwy. Nie nie wydawa³ siê to by³a wielka gadu³a. Szed³ powoli patrz±c na nogi. Jego sposób poruszania siê by³ bardzo dziwny, nie ci±gn±³ nogi za sob±, tylko podnosi³ tak jak biegaj±cy po oponach na torze przeszkód
Widz±c id±cego w moj± stronê ANBU poczu³em siê bardzo niepewnie i wst±pi³ we mnie malutki strach. W koñcu to by³ ANBU, nigdy nie mo¿na przewidzieæ co zrobi. Zacz±³em i¶æ w jego kierunku, aby sprawiæ wra¿enie pewnego siebie i podczas chodu powiedzia³em:
-No có¿, w³a¶nie widzê, ¿e ciê¿ko siê tu dostaæ. Ja chcia³em pozwiedzaæ wszystkie wioski, ale có¿ widocznie tej mi siê nie uda. A tak poza tym mi³o mi Ciê poznaæ, jestem Obari- skierowa³em d³oñ ku Anbusowi. Wiem, ¿e ty nie mo¿esz wyjawiaæ swojego imienia, je¿eli jeste¶ w stroju ANBU, wiêc nawet nie mam zamiaru Ciê o nie pytaæ.
- A wiêc Obari masz podobny cel do mojego. Zwiedzanie wszystkich wiosek, w wielu ju¿ by³e¶?

Anbu spokojnie teraz sta³, nie widaæ by³ przez maskie, czy jest powa¿ny, zaniepokojony czy jaki¶ inny. Typowe dla jego s³u¿by by³o to ¿e nie lubili towarzystwa na misjach. Za tem, ten nie by³ na misji, lub nie by³a ona bardzo wysokiej rangi. Czasami z braku ludzi kage wykorzystywali specjalne s³u¿by do rutynowych zadañ.... id¼ i znajd¼ wej¶cie.

- masz pomys³? To s³ucham, po za tym sk±d jeste¶?
Spojrza³em na ANBU i zastanawia³em siê nad tym czy mu odpowiedzieæ czy nie. Có¿.. by³a to trudna decyzja, wiedzia³em, ¿e mo¿e byæ niebezpieczne, gdyby wiedzia³, ¿e znam ju¿ sporo wiosek, ale w drugim sensie nie chcia³bym z nim walczyæ, gdyby uzna³ to, ¿e nie chcê powiedzieæ za zniewagê. Wiadomo.. mo¿e i by³em ju¿ pe³ni zdrów po mojej niedawnej walce, ale nadal mam ma³y zasób chakry. Spojrza³em na go¶cia i powiedzia³em:
- Jestem z Yuki-Gakure, pewnie tej wioski jeszcze te¿ nie odwiedzi³e¶, bardzo trudno j± poszukaæ, skoro w oko³o nie ma nic innego prócz ¶niegu. Ja odwiedzi³em ju¿ kilka wiosek: Kiri-Gakure, Konoha-Gakure, Iwa-Gakure i Oto-Gakure, z której w³a¶nie podró¿ujê do Taki. Oczywi¶cie znam te¿ Yuki. Tam siê wychowywa³em. Czy mogê Ciê o co¶ spytaæ, ten twój cel, jak to okre¶li³e¶, to jest on wymy¶lony przez Ciebie, czy to rozkaz? Bo ja zwiedzam dla przyjemno¶ci wioski i dla nauki.
- Ciê¿ko siê dostaæ do twojej wioski? Te¿ tak ukryta? Kto u was rz±dzi?

Anbu zainteresowa³ siê teraz tob±, prawdopodobnie by³ przekonan ¿e ma przed sob± pusza³ka z licznej Konohy, którzy siê tym chlebi± ¿e ich wioska taka wielka, albo ze suny... tych by³o bez liku. A tu prosze, wioska ukryta w ¶niegu tak dalego od domu

- Jeste¶ wysokiego stopnia? Junnin?

Anbu bacznie obserwowa³ Obari, zainteresowany jego domem i prawdopodobnie mo¿liwo¶ciami tego tutaj przypadku.
Patrz±c na go¶cia w stroju ANBU, nagle dosta³em odwagi i opu¶ci³ mnie strach i zaniepokojenie. Powiedzia³em do niego:
-Có¿, ja jestem Chuuninem, pochodz±cym z wielkiego, aczkolwiek na granicy wymarcia klanu Kensei. Niestety nie mogê powiedzieæ Ci kto u nas rz±dzi ze wzglêdów bezpieczeñstwa. Wybacz. Mo¿e tak ciê¿ko jak do Taki, a mo¿e i jeszcze trudniej.
Spojrza³em na ANBU i czeka³em na jego reakcjê.
- nigdy nie s³ysza³em, aby nazwisko w³adcy by³o tajemnic±. Przecie¿ musi was reprezentowaæ na zewn±trz, jest osob± publiczn± nie tajn±. A o twoim wielkim klanie nigdy nie s³ysza³em..

Dobra dosyæ tego dobrego, Anbu wbieg³ na drzewo po czym rozpocz±³ przeskakiwanie z ga³êzi na ga³±¼ szybko siê poruszaj±c szuka³ najwidoczniej jeszcze kogo¶, najlepiej z Taki
Widz±c ANBU biegn±cego krzykn±³em:
-Hej, Hej! Poczekaj, pomogê Ci w szukaniu Taki, przecie¿ te¿ chcê do niej dotrzeæ, mo¿emy sobie wzajemnie pomóc! No chyba, ¿e nie chcesz abym siê narzuca³, ale jak to mówi± w dwóch zawsze ra¼niej!
Czeka³em na odpowied¼ ANBU, jednocze¶nie za nim biegn±c.
- taki ufny? Przecie¿ nie wiesz nic o mnie...

Anbu obejrza³ siê za tob±, oceniaj±c odleg³o¶æ was dziel±c±.
Trza znale¼æ jakie¶ miejsce gdzie s± ludzie, a tutaj ich nie ma...
Sprawdzimy zatem pozosta³± okolice... w koñcu kto¶ w koñcu musi siê trafiæ.

Albo to kolejna wioska widmo z trzema shinobi na krzy¿ i wiecznie nieobecnym kage, bo mu siê siedzieæ nie op³aca

NMMT
Zobaczy³em, uciekaj±cego anbu i pod±¿y³em za nim. Ca³y czas obserwowa³em otoczenie, licz±c na to, ¿e znajdê wej¶cie do Taki-Gakure. Po drodze obserwowa³em lataj±ce ptaki i s³ucha³em ich ¶piewu oraz szelestu drzew.
<NMMT>
Izuri wraz z Matsuri doszli do piêknego bujnego lasu. Nie by³o s³ychaæ nic innego jak szum wodospadu, szelest drzew, ¶piew ptaków. By³o niesamowicie. Bia³ow³osy ch³opiec, po raz pierwszy od kilkunastu lat poczu³, ¿e jest ca³y czas cz³owiekiem i mimo, ¿e nazywano go demonem, wcale siê tak nie czu³. Wiedzia³, ¿e to wszystko sprawka dziewczyny z Yuki-Gakure.
- Wybacz, ale tutaj bêdê musia³ zas³oniæ Ci oczy. Wiem, ¿e to chamskie, ale zasady to zasady, nasza wioska jest najlepiej ukryt± ze wszystkich. Nikt nie mo¿e siê dowiedzieæ o tym miejscu.- zas³oni³ oczy dziewczynie i poszli razem. Ch³opak kierowa³ j± za rêkê.
<NMM i Matsuri>
Matixar, po d³ugiej nieobecno¶ci na terenach Taki, w koñcu powróci³.
- Ahh, jak dawno mnie tu nie by³o! - rzek³ - Pamiêtam jak dzi¶ moje treningi z ojcem tutaj odbyte. A w³a¶nie, jak tam moja rodzina? Ciekawe czy za mn± têsknili. No nic, komu w drogê temu w czas!
Po tym s³owach wyruszy³ dalej w stronê miasta Takigakure. Tkwi³ w nim jednak lekki niepokój - nie widzia³ przecie¿ swojego miast od prawie 3 lat. Nie wiedzia³ co mog³o wydarzyæ siê w tym czasie, kto przej±³ w³adzê, ten kto¶ jest dobry, czy z³y? Czy ojciec z matk± ¿yj±. Ma nadziejê, ¿e dowie siê tego wszystkiego.
<NNM>
Wraz z dwoma shinobi dotar³a do okolic wioski wodospadu. Zatrzyma³a siê w pewnym momencie na le¶nej ¶cie¿ce.
- O co chodzi? Nie jeste¶my jeszcze w wiosce, nie zatrzymuj siê proszê. - powiedzia³ jeden z eskortuj±cych. Mimo, ¿e tak na prawdê jej rozkazywali, zawsze mówili to tonem podobnym do pro¶by. Mo¿e to brzmia³o jak uprzejma sugestia, ale niestety ni± nie by³o.
- Jestem zmêczona, chcê chwilê odpocz±æ. - odpowiedzia³a Ritsuka i opar³a siê d³oni± o drzewo odgarniaj±c kosmyk w³osów do ty³u i spogl±daj±c na czyste niebo obsypane gwiazdami, na którego ¶rodku, niczym latarnia iskrzy³ siê mglistym ¶wiat³em ksiê¿yc. Jeden z shinobi znikn±³ po chwili, maj±c na celu poinformowanie w³adz wioski ¿e zatrzymali siê na chwilê, ale s± blisko. Drugi trzyma³ siê na dystans, nie powiedzia³ ani s³owa tylko usiad³ na ga³êzi jednego z drzew i obserwowa³ okolicê, a przede wszystkim dziewczynê. Czarnow³osa sta³a w bezruchu patrz±c na niebo. W ksiê¿ycowym ¶wietle jej cera by³a dos³ownie bia³a, z równie srebrnym blaskiem co blask ksiê¿yca. Jedynie jej oczy wydawa³y siê iskrzyæ w ciemno¶ci czerwieni±.
Wkrótce potem do lasu wróci³ jeden ze stra¿ników, a nastêpnie ca³a trójka uda³a siê do wioski.

<zt>