ďťż

grueneberg

tu leżą dzieci po urodzeniu. można tu znaleźć wszelakie produkty i sprzęty dla dzieci

Dodane po 2 minutach:

wskakuje przez okno wybijajac szybe. pakuje do plecaka potrzebne rzeczy i wyskakuje oknem <nmm>


Zaglądam tu i pozyczam sobie butelkę i gryzak. No, przynajmniej to mogę dać Shiwansenowi.
Dziewczyna wróciła do szpitala. Ot tak sobie podeszła do recepcji i z radością w oczach zapytała się o gości w sali położniczej przy łóżku numer osiem. Na samą wieść o tym, że poszli sobie jak niewdzięczne psy, trochę się zdenerwowała, jednak nie mogła tego pokazać. Od tego mała Logenka, by się na nim wyżyć. Podziękowała w takim razie pielęgniarce-recepcjonistce i poszła od razu po dziecko. Chłopczyk uśmiechnięty od ucha do ucha jak po zastrzyku dobrej jakości narkotyku przyssał się do swojej ukochanej mamusi, jedynej w swoim rodzaju Hani Hyuuga. Zabrała jeszcze prezenty od Jeng, oprócz winogron, dżemu i soku, który wypiła duszkiem.
NMMT
No cóż.. przynajmniej dobrze, że strażnicy powiedzieli jej, że w szpitalu można znaleźć sprzęty dla dziecka. Nie było trudno tu trafić. Każdy przechodzień był skory do wskazania kierunku, jednak nie poskąpił też zdziwionego spojrzenia na widok dwunastolatki z niemowlęciem.
Gdy Tsuki weszła na salę położniczą dla niemowląt położyła chłopczyka w wolnym łóżeczku a sama zaczęła przyszykowywać mleczko. A skąd je wzięła? Przeszukała szafki i znalazła mleko w proszku, a z bukłaka na wodę nalała jej trochę o odpowiedniej temperaturze do buteleczki, wstrząsnęła i gotowe. Wzięła z powrotem malucha na ręce i przystawiła mu butelkę do usteczek.
-Jedz mały... dobrze ci zrobi.
Powiedziała z lekkim uśmiechem. Już nawet ten ciągły płacz jej nie przeszkadzał. Całe szczęście, że aktualnie nie było tu innych berbeci.


Zabawne. Acz, naprawdę zabawne są te momenty, w których "Ci" wszechwiedzący zostają zaskoczeni. Mniejsza o to. Dzidziuś, kiedy tylko otrzymał przygotowaną wcześniej porcję mleka, wręcz rzucił się na Nią przysysając się do Niej przy pomocy małego i słodkiego dziubka, lecz równocześnie, jakby bojąc się iż dane Mu będzie ją utracić, starał się niesfornie objąć ją nóżkami i rączkami. Ot, taka mała i przezabawna gra kończyn. Spożywał, może i nieco zbyt szybko, ale już jednak w spokoju ten... boski nektar, a to nie mogło się przecież dobrze skończyć. Kiedy to, tym razem on skończył degustację, zamilkł na chwilę wyglądając jak... cichy aniołek, tylko po to aby chwilę potem, znów wybuchnąć nieznośnym płaczem! Co tym razem okazało się być przyczyną..."darcia mordy", jak sugeruję głos trzeci lub czwarty, i czy rozwijający się matczyny instynkt w Tsuki, pomoże Jej rozwiązać, ów problem?

Ach...! A najlepsze są reakcje "tych wszechwiedzących" gdy jednak okazuje się, że czegoś nie wiedzieli. Jednak jak można nie wiedzieć, że w szpitalu znajduje się sala położnicza, no..? Przyznam się szczerze, że bardzo żałuję, że nie widziałam jaką jeden z wszechwiedzących robi minę, gdy jednak został zaskoczony.
Tsuki się szczerze uśmiechnęła, jak niemowlak zaczął jeść i chociaż na chwilę się po prostu zamknął. Ledwo powstrzymała się by nie zacząć cicho chichotać, gdy szkrab starał się wszelkimi kończynami przytrzymać butelkę z mlekiem. Wyglądało to naprawdę pociesznie. I rzeczywiście całe zajście chyba obudziło w tej ślicznej dwunastolatce instynkt macierzyński.
No ale wszystko co dobre szybko się kończy. Tak było i tym razem, gdy mleko w butelce się skończyło a chłopczyk znów zaczął płakać. W pierwszej chwili Tsu nie miała pojęcia o co znowu może chodzić, lecz gdy myślała, myślała i myślała przypomniała jej się babcia zajmująca się jej małym kuzynem. Ona zawsze po nakarmieniu go leciutko klepała go w plecy a ten bekał na cały głos. Może i tego teraz malec potrzebował? Podniosła go do pozycji pionowej opierając go lekko na swoim ramieniu i delikatnie klepiąc w plecki by i jemu się odbiło. Miejmy nadzieję, że to poskutkuje...
Reakcją ów Wszechwiedzącego, był jedynie uśmiech. Zniesmaczony, zdziwiony, a może wręcz i zszokowany. Tak jakby za wszelką cenę, starał się aby kąciki ust, nie uniosły się do góry góry. A dziecko? Które? ;3 Ach, to mniejsze... Tak, kiedy tylko bobas został urokliwie ułożony na miękkim ramieniu, aby następnie odczuć niewielkie klepanie i kołysanie. Już po chwili, te matczyne, a może magiczne, zabiegi odniosły sukces, i malec w rozczulający sposób wypuścił z Siebie bańkę powietrza, znów zamilkł. Na chwilę. I to wystarczyło, aby mógł wygodnie oprzeć swoją małą główkę i... zasnąć. Po prostu zasnąć niewinnym dziecinnym snem, snując zarówno piękne bajkowe opowieści w Swej głowie, jak i odrobinkę śliny, ukradkiem wydobywającej się na skromne ubranko Tsuki. Ale czy można tak naprawdę, winić za to Samo dziecko?
Tak! Jupi! Udało się! Ten chole*ny smarkacz w końcu zasnął! Ups... czy ja powiedziałam "chole*ny smarkacz'? Raczej chciałam powiedzieć "słodki berbeć".
Tsu gdy tylko zobaczyła, że ten padł zmęczony płaczek położyła go delikatnie na jednym z wolnych łóżeczek dla niemowląt i przykryła kocykiem. Sama zaś wytarła ślinę ze swojego ubrania i... no właśnie, co ona teraz niby miała robić?
Na początek zabrała się za mycie butelki. Całe szczęście, że w sali był zlew. No. Po chwili buteleczka schła już sobie umyta, a Tsuki pochylała się nad łóżeczkiem. W sumie całkiem słodki był ten mały. No... przynajmniej pod warunkiem, że nie wydzierał się wniebogłosy. Teraz było jednak pytanie: co z nim zrobić?
W końcu postanowiła. W końcu byli w szpitalu, więc mały będzie miał dobrą opiekę. Znalazła skądś kartkę i coś do pisania i zostawiła karteczkę przy łóżeczku chłopczyka. Poglaskała go jeszcze tylko i wyszła.
NMM

Na karteczce było napisane:
Cytat:
Mały już zjadł. Znalazłam go w koszyku nad rzeką, chyba ktoś chciał się go pozbyć. Skoro to jest szpital jestem pewna, że będzie miał tu dobrą opiekę.
Tsuki Reinekimi.

Czemu się podpisała? Bo może kiedyś mały będzie chciał wiedzieć kto go od niechybnej śmierci ocalił. Kto wie? Może się jeszcze kiedyś spotkają? Przecież wszystko jest możliwe..
Cóż, i tak się o to kończy ta przygoda. Trudno, nie takie tragedie kroczą po świecie.

Regulaminowo: Misja Rangi C
Wypłata: 150Y
20 Pch 2 PktS.
Przypominam o 2 tygodniach przerwy, pomiędzy misjami i treningiem.