grueneberg

Wielka brama z metalu. Odcina sanatorium od ¶wiata. Za bram± panuje cisza i spokój , ka¿dy jest tam wpuszczany. Sanatorium to jedyne centrum medyczne w okolicy. Brama ma na koñcu kolec , gdyby niechciany go¶ci chcia³ przej¶æ przez ni± od tak. Za ni± stoi medyk w czepku , który przyjmuje go¶ci. W³a¶ciwie tego miejsca nie odwiedzaj± czêsto ludzie , dlatego brama jest czasem otwarta , przynajmniej od 10:00 do 22:00 potem na noc jest zamykana w razie , gdyby na miejsce chcia³y wkroczyæ dzikie zwierzêta.

Dodane po 19 minutach:

Wi wraz z Rin± dochodz± do bram sanatorium.
To chyba tutaj tak mi siê zdaje. - ch³opak udawa³ , ¿e nic nie wiedzia³ jednak po chwili siê u¶miechn±³ i doda³ - to na 100% tutaj tych bram siê nie zapomina. Mam nadziejê , ¿e pierwsze wra¿enie nie najgorsze?? Mo¿e to wygl±da trochê jak wiêzienie , ale przez te wojny wszystko jest dobrze strze¿one. Tu ma byæ spokój cisza i równowaga. - ch³opak skoñczy³ a stra¿nik spojrza³ na niego i rozpozna³ nowego Kage Taki. Zaraz otworzy³ wielk± bramê i czeka³ na reakcjê.


Kidoumaru wchodzi do sanatorium.
-Ja do Wi, lepiej nie zawadzaj.-powiedzia³em do stra¿nika.
W koñcu znajduje w³adcê Taki.
-Witaj Wi ( przy czym siê k³aniam) mam sprawê, jednak chcia³bym porozmawiaæ w cztery oczy.
Wi zaskoczony wizyt± tego go¶cia odwróci³ siê niespokojnie. Spojrza³ na nowo przyby³ego mieszkañca Oto. Tak nim by³ na 100% jednak ch³opakowi wydawa³o siê , ze kim¶ wiêcej. Nie wygl±da³ jak zwyk³y genin jego chakra te¿ by³a chyba wiêksza.
Witam , czy my siê znamy??Zreszt± nie wa¿ne - po tych s³owach Wi wyszepta³ co¶ do Riny tak ¿eby Kido tego nie us³ysza³ - Kochanie zaraz wracam , pewno to kolejny pos³aniec z wie¶ciami o pokoju.- po tych s³owach ch³opak podszed³ do Kido i przeszed³ z nim kawa³ek dalej. Jego g³os by³ zimny i stanowczy - Czego chcesz i jak siê zwiesz zapytajnik No i do jakiej organizacji nale¿ysz??
Kidoumaru sta³, tym razem nie ¶mia³ siê jak to mia³ w zwyczaju tylko powa¿nie powiedzia³:
-Jestem Kidoumaru z Sound Organization jeste¶my sojusznikami, wiêc przyszed³em Ciê prosiæ o pomoc w akcji.-powiedzia³em.


Rozumiem , sojusz jest najwa¿niejszy dlatego dla pokoju pomogê wam. Tylko , ¿e teraz mam ciê¿kie chwilê wiêc lepiej ¿eby to nie trwa³o za d³ugo. Wiêc na czym polega nasza nowa misja Przypuszczam , ze to ranga A b±d¼ S. - ch³opak uspokoi³ siê i mówi³ jak to mia³ w zwyczaju ( czyt. powoli i spokojnie nie wyrywa³ siê zbytnio). Sta³ rozlu¼niony , nie spodziewa³ siê at ataku ze strony Kidou.
Kidoumaru ucieszy³ siê,¿e w³adca nie odmówi³ pomocy.
-Misja jest prosta. Lokalizujemy, porywamy, odprowadzamy do laboratorium w naszej organizacji.
-Cel:Shiuze
Organizacja:Akatsuki
Partner:Sasuke
Gdy Sasuke bêdzie sprawia³ opór zabijamy go.-przekaza³em dane dot. misji.
Wiedzia³em , ¿e o co¶ takiego bêdzie chodziæ. Lepiej ¿eby Sasuke nie stawia³ oporu. Je¿eli nie znasz ich miejsca po³o¿enia to u¿yje summona je¿eli znasz to prowad¼ - Po tych s³owach Wi stworzy³ 1 moku Bunshina , który wróci³ spokojnie do Riny. Wygl±da³ on zupe³nie jak orygina³ , mówi³ te¿ tak samo.
-Chyba Wi musi co¶ zrobiæ niestety to jakie¶ zadanie od tego cz³onka SO . Co prawda wiem , ze mu siê nie chce , ale SO mo¿e zagroziæ wiosce dlatego ja tu z tob± zostanê. Jednak Wi powinien to zrobiæ szybko , mo¿e za 2 mo¿e za 3 dni wróci tutaj.
-Niestety nie znam ich po³o¿enia, ale widzê ¿e dla ciebie to nie problem.
Ja udam siê do siedziby SO, gdy ich znajdziesz wy¶lij po mnie kogo¶.-powiedzia³em.
Po czym wyszed³em zabijaj±c wzrokiem pilnuj±cego bramy stra¿nika.
NMM
¯egnam - ch³opak rzuci³ tylko te s³owa do odchodz±cego Kido i gdy wraca³ do Riny nagle iluzja z gabinetu przekaza³a mu wiadomo¶æ od Hyuty.
- Kochanie czy ty jako ksiê¿niczka Yuki te¿ otrzyma³a¶ informacje od MizuKage?? Chyba planuje co¶ wiêkszego , normalnie sam przyszed³ by do mojego gabinetu .. . lepiej ¿eby¶ ty tu zosta³a , a ja udam siê na to jego nudnawe spotkanie. Zostawie tu mojego klona i postaram siê wrócic na czas.- Po tych s³owach ch³opak poca³owa³ dziewczynê policzek i po chwili wybieg³ przez wielk± bramê. Jego cel to gabinet Hyuty w Kiri , ale najpierw musia³ siê udac do Konohy. Innej drogi nie by³o. . .

<NMM>// ale klon zostaje //
Wi powoli wchodzi przez bramê na tereny Sanatorium.
- Przepraszam za spó¼nienie kochanie , ale jaki¶ psychol napad³ g³ówn± siedzibê ZZWS. Ci ludzie s± nienormalni , ale tu chyba nic siê nie dzia³o?? - ch³opak jak zawsze by³ wyluzowany i nie przejmowa³ siê skutkami tych 2 walk chocia¿ by³y one widoczne . . .
Dziewczyna u¶miechnê³a siê lekko i po³o¿y³a rêkê na swoim brzuchu, cichutko jêknê³a, potem g³o¶no wypu¶ci³a powietrze, powiedzia³a. - To bêd± rozbójniki, ju¿ to czujê. - Roze¶mia³a siê rado¶nie i spojrza³a na Wi, przymknê³a oczy i u¶miechnê³a siê s³odko.
Czy na 100% jeste¶ tego pewna , ¿e to akurat ch³opiec bêdzie rozbójnikiem?? To ¼le wp³ynie na relacje miêdzy nim ,a moim s³odkim Centem , którego ju¿ pozna³a¶. Dlatego lepiej ¿ebym nie straci³ ca³ej chakry . . . - Wi by³ nieszczê¶liwy z tego powodu. Zna³ dobrze Centa i jego pod³e zamiary wzglêdem Riny i ich dzieci. To z³o¶liwe psisko mo¿e zrobiæ wszystko. Jednak Wi by³ dobrej my¶li , mo¿e Cent ich polubi.
Nie wiem które... Ani w jakim stopniu, ale po prostu czujê, ¿e zapewni± nam potrzebê potrojenia czasu doby, by siê nimi opiekowaæ równolegle. - Uspokaja³a Wi, nie chcia³a, ¿eby teraz siê przejmowa³, s³odko patrza³a w jego oczy.
Niewa¿ne i tak na pewno starczy nam czasu , przynajmniej mam tak± nadziejê. Na 100% polubi± ma³ego Athisia on ich zajmie i tyle - ch³opak u¶miechn±³ siê i delikatnie przytuli³ siê do Riny. Ostatnie zdarzenia trochê go zdenerwowa³y problem w tym , ¿e do zebrania zosta³o tylko 5 dni ,a ch³opak nie ma zamiaru ju¿ opuszczaæ dziewczyny.
Nagle przybiega pies o szarym ubarwieniu. Zaczyna podgryzaæ Wi po ³ydkach i g³o¶no szczeka.
Zanim Wi móg³ zauwa¿yæ psa, Rina mog³a poczuæ niewyobra¿alny ból w brzuchu. Potworne skurcze sprawi³y , ¿e dziewczyna jêknê³a z bólu. Skurcze oznacza³ wy³±cznie jedno....poród siê zacz±³.
Ch³opak by³ zaskoczony tak nag³ym jêkniêciem i to w czasie rozmowy. Chocia¿ w koñcu bêdzie mija³ ten okres i ci±¿a powinna siê teraz zaczynaæ. Na szczê¶cie , na spotkanie w sobotê ch³opak powinien dotrzeæ i to ju¿ z Rin±.
-Lekarza!!!!- Wi krzykn±³ raz , a porz±dnie i zaraz zbieg³o siê tu pe³no lekarzy. Trzeba przyznaæ zorganizowani to oni byli. Jeden powinien przytaszczyæ ze sob± noszê. Teraz tylko czekaæ , a¿ wezm± Rinê na salê.

//Minako za³ó¿ gdzie¶ temat bo to ty grasz rolê bystrego MG //

Dodane po 41 minutach:

Gdy tylko lekarze zabrali Rinê , Wi ruszy³ za nimi .

NMM
Raizo szybko wychodzi z sanatorium kieruje siê do wioski - Taki.
Raizo po d³ugiej podró¿y pojawia siê pod wielk± bram±
-Otwórzcie przyszed³em do w³adcy Taki!-krzykn±³.
Bramy otworzy³y siê, a sam Raizo szybki krokiem wszed³ do sanatorium.
Mimo, ¿e by³ ju¿ tu kilkakrotnie nadal nie móg³ zapamiêtaæ drogi na porodówkê.
-Hej mo¿esz mi powiedzieæ, którêdy na porodówkê?-zwróci³ siê do stra¿nika.
-Korytarzem prosto i na lewo.-odpowiedzia³.
Raizo wiêc ruszy³ w tym kierunku.
NMM
Jin d³u¿sz± chwilê sta³ pod drzwiami sanatorium , ale w koñcu przeszed³ przez nie ujrza³ stra¿nika i jeszcze jednego jegomo¶cia . Jin chcia³ zwiedziæ ca³± wioskê jednak za bardzo nie by³ pewny gdzie siê udaæ i do kogo siê zwróciæ o pomoc. Zaryzykowa³ i podszed³ do nieznajomego.
- Cze¶æ jestem Jin , jestem nowy i czy móg³by¶ mnie oprowadziæ po tym miejscu , albo najlepiej po wiosce - by³ nieco zak³opotany.