grueneberg

Ró¿owe drzwi z ozdobami o motywie serduszek i amorków, do tego tabliczka z pajêczym napisem 'niekoñcz±cy siê miesi±c miodowy'.
W ¶rodku, pierwsze, co siê rzuca po wej¶ciu do apartamentu, to urocza i wielka fontanna. Zdobi j± misternie rze¼biony pos±g, przedstawiaj±cy akt mi³osny (wielce sugestywny i jednocze¶nie inspiruj±cy dla m³odej i niewy¿ytej pary. Postaæ kobiety jest wyposa¿ona w wiele aspektów, które Kei zwie 'Dobrymi Miejscami'. Oczywi¶cie, maj± mu przypominaæ o Ayano).
Fontanna stoi po¶rodku salonu. St±d, relaksuj±cy szum wody dochodzi do ka¿dego pomieszczenia w apartamencie.
Znajduje siê tu równie¿ niewielki, aczkolwiek dobrze wyposa¿ony ró¿owy stolik. Jego ekwipunek to wielka góra bia³ego, wspania³ego proszku bogów. Zwykli ludzie nazywaj± go narkotykiem.
W ¶rodku jest tylko jedna sypialnia. Wiêcej nie potrzeba. Tak wiêc w pokoju g³ównym punktem zajmowanej powierzchni jest ogromne ³o¿e w kszta³cie serca z baldachimem. Po¶ciel jedwabna i aksamitna jednocze¶nie (ale nie jak velvet. Lepiej). Przed ³ó¿kiem stoi ogromna szafa. Wewnêtrzna czê¶æ drzwi jest lustrzana. Kiedy ma³¿eñstwo pragnie 'czego¶ nowego' otwieraj± drzwi, by lustro przedstawia³o ich w ³ó¿ku.
Poniewa¿ wszystko jest utrzymane w barwach ró¿u i czerwieni, mo¿na spokojnie orzec, i¿ ³azienka siê wyró¿nia, albowiem jest ona urz±dzona na z³oto. Wanna jest wbudowana w ziemi i zajmuje wiêkszo¶æ powierzchni. Wokó³ stoi mnóstwo olejków (erotycznych. Znaczy siê, ezoterycznych). W ten sposób Wieczna Panna M³oda pobudza swojego kochanego mê¿usia (to tylko jeden z trików). Wanna spokojnie mie¶ci ich dwójkê plus kilka innych zabawek P³omiennej Wied¼my (czyt. piêknych m³odych bogów seksu, prawie dorównuj±cych Keiowi).
Jest jeszcze jadalnia przygotowana specjalnie na romantyczne kolacje. Wie¿a stereo, obrazy z zachodami s³oñca, multum ¶wiec, przyciemniane okna. Mimo to, brakuje w apartamencie kuchni.
Kolejnym obiektem godnym uwagi jest imponuj±ca garderoba. Jest wype³niona g³ównie strojami, jak najlepiej oddaj±cymi osza³amiaj±c± urodê Ayano, jak i ciemne ubrania Keia. Co najbardziej interesuj±ce, nie ma w niej ani jednego p³aszcza AKatsuki i sakkatu.

//Uprzejmie prosimy o nie kopiowanie Mi³osnego Apartamentu. Nie odpowiadamy te¿ za podejrzane d¼wiêki, dobywaj±ce siê z tego¿ miejsca.//


Ayano sz³a korytarzem nader pewnym krokiem, mimo i¿ nie mia³a pojêcia, dok±d zmierza. Bardzo siê jej nudzi³o. Uwa¿a³a za niegodny istnienia fakt, i¿ ani z baru, ani z pokoju wspólnego nie dobywaj± siê ¿adne odg³osy wybuchów, b±d¼ chocia¿by jêki. Pfi.
I wtem jej uwagê przyku³y ró¿owe drzwi z uroczymi motywami. Kobieta u¶miechnê³a siê lubie¿nie i bez d³u¿szego zastanowienia wesz³a do ma³¿eñskiego apartamentu.
Przesz³a siê po wszystkich pomieszczeniach i z ogromnym smutkiem odkry³a, ¿e jej mê¿u¶ jest nieobecny. Westchnê³a i w koñcu zadecydowa³a, ¿e Kei zbyt d³ugo nie widzia³ swojej ma³¿onki, tak wiêc powinien nied³ugo siê tu zjawiæ w nadziei, i¿ j± odnajdzie. No, a przynajmniej g³os serca mu tak podpowie!
Uchyli³a wiêc nieco drzwi, coby wygl±da³o to na zaproszenie (zapewne nie mia³aby nic przeciwko, gdyby skorzysta³ z niego inny przystojniak).
Na koniec uda³a siê do sypialni. Rozchyli³a po³y baldachimu i u³o¿y³a stertê poduch, tak by móc ulokowaæ siê na ³ó¿ku w pozycji pó³le¿±cej. Odsunê³a dó³ sukni, aby ukazaæ mê¿usiowi (och, by³a pewna, ¿e w koñcu wejdzie!) swoje zacne nogi.
Przymknê³a oczy i w oczekiwaniu na ró¿owe uniesienie zapad³a w cosik alla letarg.
Keiu¶ wêdrowa³ po siedzibie Aka z wyra¼nym znudzeniem maluj±cym siê na twarzy. Zaczyna³ pow±tpiewaæ, czy ta siedziba posiada warunki korzystne dla takiej wspania³ej osoby jak on. Nie móg³ tu rozwijaæ swoich niepowtarzalnych i jedynych w swoim rodzaju zdolno¶ci oraz niekwestionowanego intelektu.
Po kilku minutach bezcelowego obijania siê o ¶ciany siedziby, stwierdzi³, ¿e musi skorzystaæ z g³osu serca. G³os serca zaprowadzi³ go prosto do apartamentu ma³¿eñskiego, co w koñcu nie by³o zbyt dziwne, ale na pewno stanowi³o mi³± odskoczniê dla Keia od nudnej nostalgii panuj±cej w Aka.
Nie omieszka³ stwierdziæ, ¿e drzwi s± subtelnie uchylone, co sugerowa³a, ¿e ¿onusia jest wewn±trz ró¿owiutkiego apartamentu.
Wszed³ do ¶rodka, na chwilê przystaj±c i zas³aniaj±c sw± piêkn±, szczup³± d³oni± jeszcze piêkniejsz± twarz. No có¿, widok Ayano by³ na pewno mi³y dla oka, ale ilo¶æ ró¿u w pokoju na chwilê o¶lepi³a czarnow³osego.
Zerkn±³ przeci±g³ym spojrzeniem na bia³ow³os±, po czym nonszalanckim ruchem zdj±³ marynarkê (tzn. rzuci³ na pod³ogê) i poluzowa³ krawat. Chcia³ mieæ jak najwiêcej swobody. Spojrza³ na ¿onusiê w stercie poduch, zerkn±³ do ty³u, oceniaj±c sytuacjê. Cofn±³ siê parê kroków, u¶miechn±³ siê k±tem ust w bardzo szczê¶liwy sposób i wzi±³ du¿y rozbieg, by ruszyæ w stronê Ayano szybkim biegiem zakoñczonym fina³owym skokiem. By³ ciekaw, czy kobieta siê odsunie, czy te¿ pozwoli mu wyl±dowaæ na sobie (tak!).
Rozwar³a powoli powieki, a na jej twarzy wype³z³ leniwy u¶miech. Przygl±da³a siê uwa¿nie mê¿owi, gdy ten zrzuci³ z siebie marynarkê i poluzowa³ krawat. Och, ale¿ on jest w³adczy! - Ayano a¿ zadr¿a³a na tê my¶l.
Zaraz jednak jej b³ogostan zosta³ zast±piony zaskoczeniem.
- Ojej - wykrztusi³a przez ¶ci¶niête gard³o, po czym przetoczy³a siê szybko na skraj ³ó¿ka.
W tej chwili Ayano straci³a ochotê na w³adczo¶æ mê¿usia, tote¿ postanowi³a, i¿ to ona znajdzie siê na górze. Wpakowa³a siê mê¿czy¼nie swojego ¿ycia na plecy i usiad³a na nim rozkrokiem.
Zamrucza³a i poczê³a ocieraæ siê o niego, niczym kotka w rui (oh yeah). Pochyli³a siê, coby móc ponêtnym g³osem wyszeptaæ parê s³ówek do ¶licznego mê¿usiowatego uszka.
Tutaj jednak¿e nasta³ pewien problem.
Otó¿, Czerwonooka Wied¼ma, po raz pierwszy w ¿yciu nie wiedzia³a, co powiedzieæ w ³ó¿ku.
- £adny mamy tu wystrój - b±knê³a w koñcu i zsunê³a siê zrezygnowana z Keia.
Po³o¿y³a siê na plecach i warknê³a co¶ niezrozumia³ego pod nosem. Ta nudna atmosfera w organizacji psu³a ca³y nastrój!
Bia³ow³osa zaczê³a siê zastanawiaæ, czy by przypadkiem nie poszukaæ jakiej¶ innej organizacji, która w jednym z pierwszych punktów kontraktu ma 'zapewnienie ca³odobowej rozrywki'.
Ju¿ chcia³a zaproponowaæ spalenie na stosie za³o¿yciela Akatsuki i winnego ogólnie panuj±cej nudy, ale w porê przypomnia³a sobie, ¿e to na siebie wyda³aby wyrok.
- Wymy¶l co¶, Keiu Kurama - powiedzia³a w koñcu w³adczym tonem. No bo có¿, przypomnia³o jej siê, ¿e jest eks Liderk±.


Wyl±dowa³ na stercie poduch, krzywi±c usta w grymasie niezadowolenia, który mia³ oznaczaæ, ¿e ¿ywi³ g³êbok± nadziejê wyl±dowania na Ayano. Jako¶ specjalnie nie zastanawia³ siê nad konsekwencjami takiego lotu (tzn. ewentualnym uszkodzeniem ¿onusi).
Jednak¿e, fakt, ¿e bia³ow³osa usiad³a na nim (chocia¿ Kei wci±¿ wola³ perspektywê le¿enia na kobiecie) wprawi³ go w stan b³ogostanu i nieokie³zanej rado¶ci. Na ustach Keia pojawi siê u¶miech, który sugerowa³, ¿e czarnow³osy jest wyj±tkowo szczê¶liwy. Szczególnie bior±c pod uwagê ruchy, jakie wykonywa³a Ayano. Kei ju¿ wyci±gn±³ swoje wspania³e d³onie i mia³ zamiar dotkn±æ tylnych, kusz±co zaokr±glonych Dobrych Miejsc ¿onusi, kiedy nagle, niespodziewanie, Ayano zesz³a ze swego kochanego mê¿usia.
M³ody Kurama zmarszczy³ brwi, wyra¼nie zmartwiony, po czym wykrzywi³ usta w podkówkê. Rzuci³ bia³ow³osej pe³ne wyrzutu spojrzenie i w akcie desperacji wzi±³ jedn± z poduch w kszta³cie serduszka i przytuli³ siê do niej. Lepsze to, ni¿ nic.
- Nie wiem - burkn±³, g³adz±c kaszmirow± poduszkê palcami - Ta siedziba ma niesprzyjaj±c± atmosferê. Och, jaki¶ Wewnêtrzny G³os mówi mi, ¿e chyba czas j± opu¶ciæ i wyruszyæ w ¶wiat - rzek³ Kei dramatycznym szeptem, wci±¿ ¶ciskaj±c ró¿ow± poduchê - serducho.
HM! sz³a sobie po korytarzyku szukaj±c rodziców,
otworzy³a drzwi zerknê³a i zobaczy³a swoich rodziców.
Wesz³a do ¶rodka szczê¶liwa.
- Witaj mamusiu i tatusiu stêskni³am siê zw³aszcza za mamusi± której ju¿ dawno nie widzia³am. Mamo mam do Ciebie pytanko, czy by¶ by³a dumna, ¿e ja ju¿ nie palê nie pijê i zaczê³am siê modliæ do Bogusia.
Dziewczynka spojrza³a siê niewinnie na mamusiê czekaj±c na jej odpowied¼.
Wyczu³ sugestiê czyjej¶ obecno¶ci, podniós³ leniwie g³owê znad ró¿owej poduszki. Rzuci³ zniechêcone spojrzenie swojej ''córeczce'' i z powrotem leg³ na ³ó¿ku. Z przyjemno¶ci± powita³ miêkki jedwab prze¶cierad³a.
Podrzuci³ ró¿ow± poduszkê w rêku, po czym zerkn±³ na HM!, z lekkim zastanowieniem na twarzy. Mia³ pewne podejrzenia co do zachowania dziewczynki, ma³a wydawa³a siê byæ niepokoj±co mi³a. Szczególnie w stosunku do Ayano, któr± ostatnio traktowa³a oschle (delikatne podsumowane).
Brwi czarnow³osego powêdrowa³y leciutko ku górze, gdy us³ysza³ wzmiankê o stêsknionej HM!.
- To nie jest miejsce dla dzieci - odpar³ Kei, wci±¿ le¿±c w tej samej pozycji na s³odziutkim ³ó¿ku - Bardzo niestosowne, ¿e wchodzisz tu bez pukania. Co by siê sta³o, gdyby¶ zobaczy³a jaki¶ hmm, zakazany widok? - troskliwy ojczulek zmierzy³ czarnymi oczami sylwetkê córki, spojrzenie to mia³o byæ karc±ce.
Po chwili wahania podniós³ siê do pozycji siedz±cej, i wykona³ du¿y zamach by rzuciæ poduch± - serduchem prosto w twarz ma³ej - szpetnej - dziewczynki.
Dziewczynka z³apa³a podusiê.
- O jaka fajna, dziêkujê tatusiu. Jaki¶ ty dzisiaj mi³y,
czyli jak da³e¶ mi podusiê w kszta³cie serduszka to oznacza,
¿e kochasz córusiê ale mi mi³o.
HM! wesz³a na ³ó¿ko i po³o¿y³a siê po ¶rodku.
Ayano, patrz±c na rozczarowanego mê¿usia rozczuli³a siê. Lubi³a wiedzieæ, ¿e mê¿czy¼ni ulegaj± jej urokowi, nawet je¶li ona nie by³a w 'tym nastroju'. Po¿a³owa³a nawet, ¿e z niego zesz³a, kiedy ujrza³a, jak Keiu¶ przytula poduszkê.
Ju¿ wyci±ga³a do niego ramiona, coby go pochwyciæ w swe objêcia, wtem jednak¿e jej nie-matczyne serce wyczu³o obecno¶æ córki. O zgrozo!
Spojrza³a zaskoczona na Hard Mambê!, przywo³uj±c w pamiêci rysy jej twarzy.
Bogu¶? Kim¿e do ch.olery jest Bogu¶? Czy ma³a przypadkiem nie pad³a wcze¶niej ofiar± wp³ywu Ja¶minizmu? Teraz chrze¶cijañstwo? Och, za jakie grzechy? Oj, ostatnie okre¶lenie chyba jednak jest ma³o adekwatne.
Odchrz±knê³a nerwowo, coby odzyskaæ rezon.
- Witaj, droga córko. I tak, eem... Jestem z ciebie niezwykle dumna - wykrztusi³a z niejakim trudem, bowiem wci±¿ nie wierzy³a w³asnym oczom. I uszom równie¿.
Odprowadza³a Hard Mambê! zdumionym spojrzeniem. Bia³ow³osa zapomnia³a ju¿ nawet, jakie czynno¶ci córeczka przerwa³a rodzicom.
- Skarbie, a co zrobisz, je¶li mamusia teraz ciê przytuli? - spyta³a, przekrzywiaj±c lekko g³owê na bok i u¶miechaj±c siê enigmatycznie. Z tego wszystkiego, a¿ jej kochany Sharingan pocz±³ sobie weso³o wirowaæ.
Kei pos³a³ HM! piorunuj±ce spojrzenie, po czym zacz±³ kokosiæ siê na ³ó¿ku, wyra¼nie maj±c nadziejê, ¿e uda siê mu zrzuciæ to wynaturzenie z ma³¿eñskiego ³o¿a. Ma³o w tym by³o ojcowskiego zachowania, lecz czarnow³osy zwyk³ czasem zachowywaæ siê i¶cie dziecinnie.
Po chwili Kurama jednak zrezygnowa³ z powziêtej decyzji, bezskutecznie d±¿±c do usuniêcia dziewczynki z jego osobistej przestrzeni. Po³o¿y³ siê na wznak, rozk³adaj±c na boki rêce i odetchn±³ g³êboko ze zmêczenia. Brzydactwo musia³o wa¿yæ tyle co s³oñ (bior±c pod uwagê, ¿e Kei nie widzia³ nigdy s³onia, sytuacja by³a podwójnie frapuj±ca).
Atramentowoczarne kosmyki w³osów zas³oni³y blad± twarz mê¿czyzny, która w tej chwili musia³a wyra¿aæ emocje dalekie od zadowolenia.
- Czemu nie pójdziesz, bêkar... córeczko, do klasztoru? - zasugerowa³ niewinnie Kei spod czarnej kurtyny, jak± by³a jego d³uga grzywka - No wiesz, tam bêdziesz mog³a siê modliæ ci±gle do tego... no... No wiesz. - zakoñczy³, wci±¿ mówi±c uprzejmie i beztrosko, aczkolwiek gdzie¶ wewn±trz kry³a siê ¿arliwa nadzieja, ¿e HM! pójdzie sobie do klubu dla zakonnic i ju¿ nie wróci.
HM! spojrza³a w stronê tatka i powiedzia³a
- Nie martw siê nie pójdê klasztoru nie zostawiê
Ciebie i mamusi. Znienawidzi³abym siê jakbym mia³a was
zostawiæ, tato kto by ci dawa³ dobre skrêty ?
Dziewczynka zaczê³a my¶leæ na temat co by porobiæ pó¼niej
po nacieszeniu siê rodzicom.
Mamo co pó¼niej porobimy, wyjdziemy po za siedzib± i pozwiedzamy inne wioski ?
Zapyta³a siê HM! patrz±c siê ma mamê z u¶miechem.
Zatrzyma³em siê przed wej¶ciem do pomieszczenia i zdezaktywowa³em moje doujutsu. Moje oczy ponownie przybra³y kolor czerwony. Po wykonaniu tej czynno¶ci wszed³em do pomieszczenia. Zobaczy³em tak jak siê spodziewa³em trzy osoby. Dwoje z nich by³o doros³ych a trzecia wygl±da³a jak dziewczyna. To na pewno osob± która jest moim nowym panem. Podszed³em do dziewczynki ignoruj±c osoby znajduj±ce siê w pomieszczeniu. Uklêkn±³em na na prawe kolano podpieraj±c siê na nim. Lewa noga by³a zgiêta pod katem 90 stopni, czarny p³aszcz na którym widnia³ znak Brzasku opad³ bezw³adnie na ziemiê. Nie patrzy³em na razie w oczy dziewczynce, lecz wzrok mia³em skierowany w ziemiê, po czym powiedzia³em ch³odnym tonem
-Ty na pewno jeste¶ Hard Mamba! Ja jestem Emiko Deushi. Od teraz jeste¶ moim nowym w³a¶cicielem. Spe³niê ka¿de twoje zlecenie bez ró¿nicy jakie ono by by³o. Ty jeste¶ moj± pani± a ja jestem broni± w twoich rêkach.
Po tych s³owach przez chwile patrzy³em prosto w oczy owej dziewczynki, nie mówi³em ani s³owa. Chcia³em by zrozumia³a co do niej mówiê. Po krótkiej chwili milczenia dopowiedzia³em resztê istotnych informacji które powinien znaæ moja nowa w³a¶cicielka
-Naszym zadaniem jest udaæ siê do wioski o nazwie Ame-Gakure. Po znalezieniu siê tam mamy odszukaæ osobê która jest posiadaczem demona w tym kraju. Nie mamy go ³apaæ lecz tylko dowiedzieæ siê kim on jest. Po odnalezieniu ciebie mamy ruszaæ natychmiast. Takie oto wytyczne dosta³em od boskiej Shi.
W ka¿dej mojej wypowiedzi nie by³o czuæ jakichkolwiek uczuæ, by³ to teks jakby czytany z ksi±¿ki, tak jak jest napisany bez jakichkolwiek emocji. Po poinformowaniu mojej w³a¶cicielki o naszym zadaniu czeka³ na kolejne polecenia z jej strony. W koñcu ona teraz by³a moj± now± pani±. Moim zadaniem jako broni jest strzec mojego w³a¶ciciela nawet za cenê mojego ¿ycia. Ca³y czas patrzy³em prosto w oczy dziewczynce moimi pozbawionymi blasku oczami i czeka³em na dalsze instrukcje.
Dziewczynka by³a w szoku na pocz±tku my¶la³a ¿e ten gostek
chce siê jej o¶wiadczyæ ale na szczê¶cie okaza³o siê ¿e to jej piesio.
-Eee tak jestem HM! Czyli jeste¶ moim piesiem ale fajnie rozkazujê Tobie ¿eby¶ poca³owa³ w usta tego faceta który jest na ³ó¿ku, jak to zrobisz mozemy wyruszyæ na jakie¶ tam zadupie.
HM! u¶miechnê³a siê w stronê kolesia który jest jej wafelkiem
i czeka³a ¿eby zobaczyæ wykonanie rozkazu.
Spojrza³em na moja now± pani± po czym odpowiedzia³em ch³odnym g³osem
-Odmawiam..Jestem broni± przeznaczon± do zabijania, idealnym zabójc± który jest w stanie zabiæ ka¿dego bez jakiegokolwiek zawahania, jednak ten rozkaz jest nie do przyjêcia. Moim zadaniem od ostatniej pani jest wyruszenie z tob± do Ame-Gakure i odnalezieni posiadacza demona bez likwidowania jego. Dlatego te¿ odmawiam wykonanie tego bezprecedensowego rozkazu gdy¿ jest on bezcelowy i w niczym nie pomo¿e nam w wykonaniu naszej misji. Mimo ¿e jeste¶ moj± now± pani± to bêdê wykonywa³ twoje polecenia ka¿de dopiero po opuszczeniu siedziby Akatsuki i udaniu siê w stronê Ame-Gakure. Jak na razie stoimy w miejscu co sprawia ¿e tracimy bezcenny czas... Radzi³bym go wykorzystaæ w bardziej korzystny sposób ni¿ ca³owanie owego mê¿czyzny.
Po skoñczeniu wypowiedzi czeka³em na reakcjê mojej nowej pani. Nie wiedzia³em co teraz ona zrobiæ lecz to mnie nie interesowa³o..Mia³em tylko wykonaæ misje.... To by³o dla mnie najwa¿niejsze.
HM! siê w¶ciek³a i zaczê³a gro¼nie wpatrywaæ siê w
Emiko w koñcu po jaki¶ czasie wysz³a z apartamentu.
Dziewczynka zatrzyma³a siê w korytarzu i g³o¶no siê wydar³a
- Na co czekasz, no ju¿ masz za w³asn± pani± i¶æ !
HM! posz³a w stronê wyj¶cia z siedziby Aka.
nmm
Podnios³em siê po czym rozejrza³em siê po pomieszczeniu. Uk³oni³em siê dwóm osobom które siê tutaj znajdowa³y po czym opu¶ci³em pomieszczenie i podszed³em do dziewczynki i powiedzia³em
-Twoje krzyki na nic siê zdadz±, kierowanie siê emocjami jest czym¶, co sprawia ¿e jeste¶my s³abi, twoje emocje jak porywczo¶æ, z³o¶æ, gniew, wrogo¶æ wobec mojej osoby s± zbêdne ob dobrze wiesz ¿e i tak poda¿e za twoj± osoba wiêc nie musisz siê wysilaæ i marnowaæ swój g³os na krzyczenie na mnie, wystarczy powiedzieæ bêdzie taki sam efekt. Jednak je¶li pani woli krzyczeæ i marnowaæ na to swoje struny g³osowe to proszê bardzo, lecz wed³ug mnie to tylko strata czasu.
Ca³± wypowiedz mówi³em ch³odnym i spokojnym g³osem. W czasie niej ca³y czas patrzy³em siê na moj± now± w³a¶cicielkê, tej której mia³em teraz s³u¿yæ. Nigdy nie obchodzi³o mnie kto jest moim nowym panem, poniewa¿ by³em tylko broni± która ma wykonywaæ rozkazy, taki by³ mój cel w moim bezwarto¶ciowym ¿yciu. Nie rozumia³em jak mo¿na siê przejmowaæ taki b³ahostkami i byæ pod wp³ywem tak silnych emocji...Po ruszeniu mojej pani w kierunku wyj¶cia pod±¿y³em za ni±
<NMM>
Kei z lekkim rozbawieniem przygl±da³ siê sytuacji, jaka zasz³a w apartamencie ma³¿eñskim. Opar³ g³owê na ³okciu, spogl±daj±c na przyby³± do pokoju osobê. S³owa tego ch³opaczka by³y bardzo interesuj±ce. Zastanawia³ siê, kto przydzieli³ Hard Mambie! 's³ugê' - gdy¿ osobnik, który naruszy³ ich prywatn± ma³¿eñsk± przestrzeñ zdawa³ siê bez sprzeciwu wykonywaæ zadania takiego hmm... poddupka.
Czarnow³osy z trudem powstrzyma³ siê od gromkiego ¶miechu, gdy spostrzeg³, ¿e 's³uga' HM! przed ni± klêka; zapewne dziewczynka musia³a siê czuæ bardzo zadowolona, ¿e bêdzie mog³a wreszcie kim¶ pomiataæ i to bez ¿adnych ograniczeñ (Có¿, w koñcu ma³a szpetna istotka otrzyma³a odpowiednie wychowanie od Keia i Ayano). Mê¿czyzna jednak s±dzi³, ¿e powierzanie HM! jakiegokolwiek s³ugi i jakiejkolwiek misji jest nieco nieodpowiedzialne. Ogólnie pow±tpiewa³, czy HM! jest zdolna do wykonania jakiego¶ zadania. Nie widzia³ w niej ani krztyny lojalno¶ci czy odpowiedzialno¶ci.
W tej chwili jedna niezbyt go to interesowa³o; ¶wiadomo¶æ, ¿e dziewczynka nareszcie opu¶ci³a to miejsce by³a bardzo krzepi±ca. Ziewn±³ szeroko, uroczo zas³aniaj±c usta d³oni±, jakby sama rozmowa z HM! ¶miertelnie go znudzi³a.
Zerkn±³ przelotnie na Ayano, po czym u³o¿y³ siê wygodnie na ró¿owym ³ó¿ku, przyjmuj±c pozycjê p³odow±, która nada³a Keiowi i¶cie dzieciêcego wygl±du.
- Dobranoc - mrukn±³ do ¿onusi.
Ayano wpierw zdenerwowa³a siê, widz±c, i¿ kolejna osoba ¶mia³a wej¶æ do ich ma³¿eñskiego i pe³nego mi³o¶ci apartamentu. Czy ludzie nie rozumieli, ¿e na uczestnictwo w orgii nale¿y otrzymaæ mniej lub bardziej subtelne zaproszenie, a w przeciwnym razie para pragnie prywatno¶ci? Pfi.
Jednak¿e nie zd±¿y³a nacieszyæ siê swoim poirytowanie, albowiem dalsze wydarzenia wprawi³y Wied¼mê w niejakie rozbawienie. Nie do¶æ, ¿e m³odzieniec uklêkn±³ (w pierwszej chwili Ayano my¶la³a, ¿e klêcza³ przed ni± i ju¿ chcia³a mu nawet powiedzieæ, ¿e jest za brzydki i za ma³o fascynuj±cy, aby zostaæ jej zabawk±), to jeszcze o¶wiadczy³ wierno¶æ Hard Mambie!.
Ojej, ale któ¿ by by³ tak g³upi, wysy³aj±c HM! s³ugusa. To¿ to nie bêdzie nawet apokalipsa, a zwyk³a bibka. Albo mo¿e stworz± sektê, skoro dziewuszka ostatnio zrobi³a siê religijn± fanatyczk±. Ayano mia³a skryt± nadziejê, i¿ córusia spali kogo¶ na stosie, albo, jeszcze lepiej!, przeprowadzi przes³uchanie na miarê hiszpañskiej inkwizycji.
Zaklaska³a rado¶nie, s³ysz±c urocz± propozycjê córeczki. Ayano z chêci± zobaczy³aby ten ca³us. Aczkolwiek, po chwili z pewno¶ci± by siê rozz³o¶ci³a. W koñcu mê¿u¶ by³ wy³±cznie jej w³asno¶ci± i nigdy nie mówi³a, ¿e podzieli siê jego osob±.
Kiedy oboje ju¿ wyszli, i ma³¿eñstwo zosta³o wreszcie samo, u¶miechnê³a siê lubie¿nie. W tej chwili zdecydowanie znów poczu³a siê sob±.
Zmru¿y³a gro¼nie oczy, wielce niepocieszona, ujrzawszy zasypiaj±cego Keia. Za³o¿y³a rêce na piersi, zastanawiaj±c siê, czy przypadkiem nie powinna ukaraæ mê¿usia za jego bezczelno¶æ i egoizm.
Wtem przypomnia³a sobie o pejczu, który przecie¿ przetrzyma³a na takie w³a¶nie okazje. Siêgnê³a do pasa, gdzie mia³a umocowan± swoj± zabawkê (która wyj±tkowo nie by³a cz³owiekiem). K±tem oka spostrzeg³a koniuszek ogona Belphegora, wystaj±cego spod ³ó¿ka. Us³ysza³a równie¿ weso³e æwierkanie Stefanka. Chyba pupilki Ayano i Keia dobrze siê bawili ze sob±.
Przesunê³a skórzan± r±czk± bicza po wnêtrzu d³oni, po czym t± sam± czê¶ci± broni/zabawki zaczê³a g³adziæ policzek Keiusia.
W koñcu zamachnê³a siê pejczem i trzasnê³a go w po¶ladki.
- Kochanie, pobudka! - krzyknê³a, ¶miej±c siê z³owieszczo i b³yskaj±c czerwonymi oczami.
Przekrêci³ siê na ³ó¿ku, mamrocz±c co¶ pod nosem. W³o¿y³ kciuk do ust i possa³ go. Wygl±da³ w tej chwili niezwykle uroczo i troszkem dzieciêco.
- Mamo, ja nie chcê tego ró¿owego sweterka od babci - jêkn±³ Keiu¶ przez sen, najwyra¼niej bêd±c w sferze jakiego¶ wyj±tkowo nieprzyjemnego koszmaru który drêczy³ go nocami. Znów zacz±³ kokosiæ siê na ³ó¿ku, przera¿ony wizj± swojej mamusi i ró¿owego moherowego swetra.
Sen by³ tak g³êboki, ¿e czarnow³osy nawet nie obudzi³ siê, gdy szpetna córka i jej przydupas opu¶cili pokój. Nawet perlisty ¶miech Ayano go nie zbudzi³.
Ze snu dopiero wyrwa³o go dosyæ ekstremalne zdarzenie, a mianowicie biczowanie przez swoj± w³asn± ¿onusiê.
Kei nagle otworzy³ szeroko oczy i podskoczy³ na ³ó¿ku, czuj±c uderzenie bata w wiadomym miejscu.
- Aaaah! - krzykn±³ bardzo g³o¶no - Mamo nie dawaj mi klapsa!!!!! - mê¿czyzna zacz±³ rozgl±daæ siê gor±czkowo po apartamencie, jakby spodziewa³ siê, ¿e jego mama wyskoczy zza ³ó¿ka, gotowa na bicie go po pupie.
Dopiero po chwili u¶wiadomi³ sobie, ¿e mamusia by³o tylko snem a jawa przedstawia siê zupe³nie inaczej. Dostrzeg³ swoj± ¿onusiê stoj±c± w reprezentacyjnej pozie. Pomaca³ siê po swojej tylniej czê¶ci cia³a.
W sumie nie mia³ nic przeciwko biczowaniu. Kei mia³ lekkie sk³onno¶ci masochistyczne, wiêc ból bardzo czêsto sprawia³ mu przyjemno¶æ, a nawet cierpienie nierzadko kojarzy³o mu siê z rozkosz±.
U¶miechn±³ siê szeroko, gdy¿ zapomnia³ zupe³nie o nieprzyjemnym koszmarze.
- S³odka pobudka - przyzna³ z entuzjazmem i ekscytacj±, szczerz±c zêby w u¶miechu - Móg³bym codziennie mieæ taki budzik... - Kei wyra¼nie rozmarzy³ siê, po czym zachichota³ cicho pod nosem.
Gdyby Ayano nie mia³a aktualnie chcicy na zgrabny ty³eczek mê¿usia, oraz inne jego czê¶ci cia³a, które wielce j± zadowala³y, oraz zaspokaja³y, prawdopodobnie zachwyci³aby siê jego uroczymi reakcjami podczas snu. Teraz jednak¿e, definitywnie my¶la³a o czym innym, tote¿ pozostawi³a podobne dywagacja na pó¼niejsze chwile.
Podpar³a siê pod boki, uwa¿nie przygl±daj±c siê Keiusiowi. Ciekawa by³a, jak mê¿czyzna zareaguje na jej now± zabawê. Mia³a nadziejê, ¿e mu siê spodoba, i och!, nie zawiod³a siê. Zawsze wiedzia³a, ¿e idealnie siê dobrali. Para doskona³a, przeznaczona mi³o¶æ, wieczne po¿±danie, nieustaj±ca pie¶ñ g³osu serca - to wszystko po³±czy³o ich podczas pierwszego spotkania, wieki wieków, amen! <3
U¶miechnê³a siê z wyra¼n± satysfakcj±.
- S±dzê, ¿e da siê to zrobiæ, tatu¶ku - odpar³a.
Pog³adzi³a z zadziwiaj±c± czu³o¶ci± jego policzek i pochyli³a siê nad nim, jakby zamierza³a go poca³owaæ w uroczy i przyjemnie mi³y sposób, tak jak to robi± zakochani w sobie ma³¿onkowie. Tak jednak nie zrobi³a, a wrêcz przeciwnie. Ugryz³a go w wargê i u¶miechnê³a siê, widz±c stru¿kê krwi sp³ywaj±c± po brodzie mê¿usia. Zliza³a z niego czerwon± substancjê i spojrza³a na Keia wrêcz wyzywaj±co.
Poruszy³a szyb± rêk±, sprawiaj±c, i¿ pejcz uderzy³ w powietrzu, wydaj±c przy tym ciekawy trzask. Potem za¶, bicz wyl±dowa³ na zgrabnych plecach Keia, rozrywaj±c jego pi¿amê. Uderzy³a raz jeszcze, napawaj±c siê objawiaj±cymi siê szramami.
Wydawa³ siê byæ bardzo zadowolony z obrotu sytuacji, wpatrywa³ siê w Ayano szeroko otwartymi oczyma jakby za chwilê mia³a daæ mu cukierka.
Dodatkowo by³ uszczê¶liwiony, ¿e ¿onusia równie¿ jest wyra¼nie rozweselona, gdy¿ pomimo jej nieco agresywnego zachowania równie¿ wydawa³a siê byæ równie podekscytowana <3.
No có¿, w sumie Kei równie¿ my¶la³, ¿e siê znakomicie dobrali, aczkolwiek nigdy nie zastanawia³ siê g³êbiej nad znaczeniem s³owa 'romantyzm'. Mimo, i¿ w tej chwili znajdowa³ siê w wyj±tkowo romantycznym i cukierkowym pokoju. Czarnow³osy jednak wierzy³ w g³os serca, który wielokrotnie pomóg³ mu odnale¼æ bia³ow³os±, by³ lepszy ni¿ jakikolwiek radar.
Kei nie mia³ nic przeciwko miêdzy odgrywaniu tatusia, choæ mia³ wra¿enie, ¿e jest to trochê perwersyjne zachowanie. Lubi³ jednak wszystko co wykracza³o po za szeroko przyjête normy przyzwoito¶ci, wiêc poczu³ siê niezwykle dumny.
Nie spodziewa³ siê zbytnio, ¿e Ayano zacznie go gry¼æ, wprawi³o go to w stan lekkiego zak³opotania.
- Ojej, jestem smaczny? - zainteresowa³ siê, wpatruj±c siê kobietê, która na swych bladych ustach mia³a jeszcze ¶lad jego krwi.
Z rado¶ci± oczekiwa³ na kolejne uderzenie pejcza, a gdy bat trzasn±³ o jego skórê, uzna³, ¿e jest to wyj±tkowo przyjemne mu¶niêcie.
- O, tak! - krzykn±³ z rado¶ci±, przyjmuj±c z entuzjazmem t± pieszczotê.
Zerkn±³ na swoj± zniszczon± pi¿amkê. To by³a wyj±tkowo ³adna pi¿amka i j± bardzo kocha³. Jego warga lekko zadr¿a³a jakby mia³ siê za chwilê rozp³akaæ.
Obliza³a siê lubie¿nie, czuj±c jeszcze smak krwi Keia. Stwierdzi³a, ¿e smakuje wybornie i dziwi³a siê sobie, ¿e wcze¶niej jeszcze jej nie próbowa³a.
- Och, tak kochany, smakujesz wrêcz cudownie. Tym wiêksz± mam na ciebie ochotê - odpar³a, uwa¿aj±c, ¿e w takich chwilach stereotypowe teksty nie s± takie z³e.
Ayano zadr¿a³a podekscytowana, s³ysz±c krzyk mê¿usia, zachêcaj±cy j± do dalszych 'pieszczot'. Za bardzo kocha³a Keia, aby kazaæ mu czekaæ, tote¿ potraktowa³a go kolejnymi razami, krzycz±c przy tym:
- Lubisz to, suk.o!
O taak, wiedzia³a, ¿e to lubi! A ona przez to jeszcze bardziej siê nakrêca³a. Uwielbia³a dominowaæ nad mê¿czyznami, mo¿na to wrêcz nazwaæ jednym z jej ¿yciowych hobby.
W sumie dopiero co przed chwil± bawili siê w grê 'mamu¶ka, tatusiek', a teraz nagle Kei zyska³ now± rolê. Có¿, kobieta zmienn± jest!, to i swemu mê¿usiowi wyznacza nowe funkcje.
W koñcu pejcz znieruchomia³, wisz±c swobodnie wzd³u¿ boku Ayano. Za¶ Bia³ow³osa Wied¼ma u¶miecha³a siê z³owieszczo, a sharingan nie¶wiadomie wprawi³a w ruch.
Unios³a jedn± nogê, obut± w skórzany kozak na obcasie i po³o¿y³a j± na ³ó¿ku, tu¿ przed nosem Keia.
Pochyli³a siê do przodu i pochwyci³a Kuramê za grzywê czarnych w³osów, odchylaj±c lekko jego g³owê.
- Powiedz to teraz sam. Powiedz, kim jeste¶ i co lubisz - rozkaza³a mu, spogl±daj±c na niego powa¿nie swymi karmazynowymi oczêtami.
Hmmm, w przyp³ywie emocji, jakie zaw³adnê³y psychik± i cia³em Keia, mê¿czyzna ca³kowicie zapomnia³ o swojej zniszczonej pi¿amce. Wiedzia³, ¿e jego bluzka na pewno jest zniszczona, co do spodni nie mia³ pewno¶ci. Zastanawia³ siê, czy nie jest, ehm, nagi. Podejrzewa³ jednak, ¿e ¿onusi to jest tylko na rêkê, gdy¿ lubi³a go bardzo sobie poogl±daæ.
Uniós³ rêkê, muskaj±c palcem swoj± wargê, na której wyczu³ dosyæ spore rozciête. Powoli czu³ w ustach s³ony smak swojej w³asnej krwi, ale uzna³, ¿e ten fakt dodaje sytuacji jeszcze wiêcej pikanterii. Có¿, s³ysz±c s³owa Ayano, czarnow³osy nie mia³ w±tpliwo¶ci, ¿e ¿ona ma na niego ochotê, rzecz jasna, z wzajemno¶ci±.
Przesun±³ siê nieco niespokojnie na ³ó¿ku, gdy dostrzeg³ k±tem oka, i¿ bia³ow³osa ponownie unosi pejcz. Tym razem cichutko jêkn±³, lecz nie skar¿y³ siê g³o¶no, pomimo, i¿ ból by³ znacznie wiêkszy, w koñcu rany po razach batach powiêksza³y siê.
Kiedy ¿onusia z³apa³a go dosyæ brutalnym ruchem za w³osy, prze³kn±³ g³o¶no ¶linê, jakby by³ mocno przera¿ony. Nie, ¿eby naprawdê by³ wystraszony, chocia¿... kobieta wydawa³a siê byæ dzi¶ wyj±tkowo mocno dominuj±ca (i pobudzona) wiêc Kei mimo wszystko czu³ bardzo mocno zak³opotanie. Uniós³ wzrok, spogl±daj±c w czerwone oczy ¿ony.
- Eee... - zacz±³ nieco niezgrabnie, lecz po chwili przypomnia³ sobie swoj± rolê - Och, ach, o nie... - zacz±³ odpowiednio dramatycznym tonem dobarwionym nutk± desperacji i uleg³o¶ci - Lubiê to i jestem suk.± - przyzna³ uprzejmie, po czym zacz±³ wpatrywaæ siê w skórzany kozak przed swoj± twarz±.
Ayano przelotnie spojrza³a na kawa³ki poszarpanego i okrwawionego materia³u na ³ó¿ku, które chyba by³y niegdy¶ pi¿am± mê¿usia. W³a¶ciwie to dopiero teraz u¶wiadomi³a sobie, ¿e Kei pod marynark± i krawatem mia³ strój do snu.
Nie my¶la³a o tym jednak zbyt d³ugo, bowiem oczarowana by³a ca³± sytuacj±, a ju¿ w szczególno¶ci jêkiem i sp³oszonym, a przede wszystkim uleg³ym (!), spojrzeniem. Przygl±da³a siê jego grdyce, gdy ta poruszy³a siê podczas nerwowego prze³kniêcia ¶liny.
Za¶mia³a siê szczerze, s³ysz±c pos³uszne potwierdzenie ze strony Keia. To pierwszy raz, kiedy zrobi³a z mê¿usia suk.ê, tote¿ rozkoszowa³a siê chwilê i postanowi³a dobrze j± zapamiêtaæ. Mo¿e kiedy¶ to powtórz±, jednak¿e dzisiejsza 'zabawa' jeszcze siê nie zakoñczy³a, ergo Ayano nie rozwa¿a³a g³êbiej dnia jutrzejszego.
Kiedy jej ramiona przesta³y siê trz±¶æ ze ¶miechu pokiwa³a ³askawie g³ow±, tak jak matka, która skwapliwie zgadza siê z ma³ym synkiem, robi±c przy tym minê pt. 'skoro nalegasz, to niech tak bêdzie'.
U¶miechnê³a siê z³owieszczo, widz±c spojrzenie Kuramy skierowane na jej but (zapomnia³a, ¿e sama mu go podsunê³a pod nos).
- Je¶li wyli¿esz, to ciê nagrodzê - zaproponowa³a wielce wspania³omy¶lnym tonem i z tak±¿ sam± min±.
Zgiê³a giêtk± czê¶æ pejcza na pó³ i przesunê³a nim po poranionych plecach mê¿usia z niemal¿e czu³o¶ci±, jak± to zazwyczaj obdarza³a swoje najbardziej umi³owane obiekty sadystycznych zabaw.
No dobrze, Kei lubi³ ró¿ne tego typu zabawy, lecz równocze¶nie by³ cz³owiekiem z niezwykle zmiennym charakterem, wiêc nawet takie perwersyjne zabawy mog³y mu siê znudziæ. Zerkn±³ na d³oñ Ayano, która znajdowa³a siê tu¿ przed jego twarz±, po czym spojrza³ na but, w który by³a ubrana jej stopa. Zmarszczy³ lekko swoje czarne brwi, a na jego bladej twarzy pojawi³ siê wyraz zastanowienia. Ból w plecach zaczyna³ dawaæ siê we znaki.
Czarnow³osy nagle zatêskni³ za swoimi obrazami, które le¿a³y osamotnione i zapomniane w jego komnacie. Nie pamiêta³, kiedy ostatnio trzyma³ pêdzel w swoich szczup³ych palcach. Aj, jego d³onie artysty pragn± potrzymaæ ten wspania³y przedmiot, by stworzyæ co¶ niesamowitego, oryginalne, niezwyk³e dzie³o.
Na ustach Keia pojawi³ siê nieco podejrzany u¶mieszek. K±ciki ust unios³y siê lekko ku górze, co sugerowa³o, ¿e ma zamiar uczyniæ co¶ nieprzyjemnego dla Ayano.
Przypomnia³ sobie bowiem, ¿e w ró¿owej szafie znajduje siê pewien bardzo ciekawy przedmiot nale¿±cy do HM!.
- Hmmm, hehe... Wiesz, ja dziêkujê za nagrodê - o¶wiadczy³, wstaj±c na równe nogi i zsuwaj±c siê z ³ó¿ka. Nie móg³ znale¼æ nigdzie ubrania wiêc sta³ w samych bokserkach - Ale mam dla ciebie prezent! - rzek³ uroczystym tonem, po czym okrêci³ siê na piêcie, otwieraj±c przestronn± szafê.
Uj±³ w dwa palce ów przedmiot, który zamierza³ podarowaæ Ayano. Nie mia³ zamiaru brudziæ sobie nim r±k. Zapach, jaki siê z niego wydobywa³, nie by³ zbyt przyjemny.
By³a to bowiem bielizna HM!, a mianowicie jej ró¿owe majtki w bia³e króliczki, które nie by³y prany przez bardzo d³ugi czas. No có¿, to dziecko by³o troszkê zaniedbane.
Kei musia³ dzia³aæ szybko. W b³yskawicznym tempie za³o¿y³ ¿onie majtki na g³owê po czym hmm, no có¿, uciek³ ku drzwiom, zamykaj±c je i oddalaj±c siê jak najdalej od apartamentu.

NMMT.
Jego u¶miech przyku³ jej uwagê. Mia³a nadziejê, ¿e mo¿e wymy¶li³ cosik ciekawego. Zmarszczy³a pytaj±co brwi, przygl±daj±c mu siê, jak wstaje z ³ó¿ka i zmierza do szafy. Poirytowa³ j± fakt, i¿ Kei ju¿ nie jêczy, ani nie doprasza siê o wiêcej bolesnych zabaw.
Uwa¿a³a, ¿e takie 'ciche' i spokojne zabawki s± mocno bezu¿yteczne.
Och, i my¶l ta tylko siê potwierdzi³a. Ca³e szczê¶cie, ¿e wcze¶niej aktywowa³a Sharingana, tote¿ w idealnym czasie przewidzia³a ruchy Kuramy. By³a te¿ od niego definitywnie szybsza, ergo nie mia³a wiêkszych trudno¶ci z unikniêciem jego obmierz³ych zamiarów.
Skrzywi³a siê za jego plecami, odprowadzaj±c jego ucieczkê spojrzeniem. Nie spodziewa³a siê takiego bezgu¶cia po w³asnym mê¿u. Nawet nie chcia³a kontemplowaæ dok³adnie, co wyj±³, bowiem za bardzo jej to ¶mierdzia³o Tofikiem.
Podpar³a siê pod boki i rozejrza³a doko³a (starannie unikaj±c podejrzanej bielizny). Uzna³a, ¿e jest tu oczoje.bnie ró¿owo i tylko ofiara jest w stanie odwróciæ jej uwagê od wystroju pomieszczeñ tego¿ apartamentu, dlatego te¿ postanowi³a st±d wyj¶æ.
Mijaj±c wielkie ³o¿e przypomnia³a sobie o dwóch szczególnych pupilkach. Ze smutkiem stwierdzi³a, ¿e Kei zapomnia³ o Stefanku. Pochyli³a siê, wyci±gaj±c przed siebie rêkê, a po krótkiej chwili na jej rêkê pos³usznie wpe³z³ w±¿. Kurczak te¿ siê pojawi³, wiêc Ayano dobrodusznie go wziê³a na d³oñ. Podesz³a do okna, i rozwar³szy je szeroko wyrzuci³a we wspania³omy¶lnym ge¶cie Stefanka. Prawdê powiedziawszy, nie przygl±da³a siê, czy wzlecia³ w powietrze, bowiem natychmiast siê odwróci³a. Zawsze uwa¿a³a, ¿e feniksy o wiele lepiej znaj± siê na sztuce latania od takich kurduplowatych i æwierkaj±cych bez sensu ptasz±tek. Za¶ z Belem na ramieniu opu¶ci³a apartament.

<zt>