grueneberg
***
Otoczone przez niezliczone ilo¶ci kruchych, wystawionych na dzia³anie promieni s³onecznych ziarenek piasku. Stoj± od wielu lat mocarnie króluj±c nad okolic±. Bezkresne pustkowia powiêkszaj± tylko wra¿enie wielkiej potêgi punktu obronnego. Wej¶cie do wioski zlokalizowane w samym centrum pustyni z odleg³o¶ci kilometra wydaje siê byæ po prostu skalnym fragmentem wielkiego morza piasku. Doskonale po³o¿enie, mocarna konstrukcja to tylko nieliczne spo¶ród wielu istotnych cech tego miejsca. Wszystko to wp³ywa na chwa³ê i s³awê Bram Suny.
Nie wiadomo dok³adnie jak powsta³y, jednak najm±drzejsi z wioski twierdz±, ¿e wiele lat za nim na ziemi byli ludzie. Powsta³ tu wa³, który w wyniku dzia³ania najró¿niejszych si³ w koñcu pêk³. W wyniku wietrzenia Pêkniêcie siê powiêksza³o, a¿ w koñcu osi±gnê³o podobny do obecnego wygl±d. Ostatecznie jednak sprawy w swoje rêce wzi±³ cz³owiek i ociosa³ ska³ê w najodpowiedniejszy dla siebie sposób. Pod wzglêdem geologicznym brama jest dosyæ z³o¿on± konstrukcj± utworzon± przez si³y natury. Sk³ada siê z ze staropaleozoicznych i prekambryjskich ska³ krystalicznych. S± to ³upki mikowe i paragnejsy plagioklazowi przek³adane kwarcytami, marmurami.
Obecna brama wznosi siê na wysoko¶æ 740 m.p.m. Tworz± j± dwie izolowane ska³ki, po³o¿one równolegle do siebie w odleg³o¶ci kilku metrów, co sprawia wra¿enie bramy lub korytarza. Korytarz skalny miêdzy ska³kami ma przebieg niemal po³udnikowy nawi±zuj±c do przebiegu szczelin ciosowych. Rozdzielone s± w±skim przej¶ciem o d³ugo¶ci oko³o 30 metrów.
Mniej wiêcej co sto metrów ska³y tworz± szeroki na kilka metrów stopieñ, na którym to stacjonuj± posi³ki odpowiedzialne za ochronê wej¶cia do wioski. Ka¿dego dnia przechodzi têdy wiele ludzi, przeje¿d¿a niezliczona liczba karawan wiêc obiekt musi byæ doskonale chroniony. Tunel a w³a¶ciwie korytarz skalny nie jest zbyt szeroki wiêc obserwacja tego miejsca nie jest zbyt trudna.
Siedliska wartowników s± ¶ci¶le tajne i zmieniaj± siê co pewien okres czasu aby nikt nie zna³ ich pozycji.
Przez wiele kilometrów wêdrówki po Pustyni Nara cz³owiek cieszy siê bardzo, gdy odnajdzie trakt prowadz±cy ku bramie o której mowa. Droga nie jest widoczna ale mieszkañcy wioski, nomadzi, czy po prostu pos³añcy z innych wiosek a nawet karawany bez problemu odnajduj± j± po¶ród piasku i ska³.
Mo¿na by powiedzieæ, ¿e miejsce to jest suche i wolne od jakichkolwiek ¿ywych istnieñ. W sumie by³aby to racja, ale przypatruj±c siê lepiej temu miejscu, zauwa¿yæ mo¿na najró¿niejsze rodzaje pojedynczych okazów kaktusów. Nie nale¿± one do wymagaj±cych ro¶lin, dlatego bez problemu mog± siê tu rozwijaæ i tworzyæ czê¶æ pustynnej flory.
Je¿eli chodzi o zwierzêta jest ich o wiele wiêcej, zaczynaj±c od p³azów, gadów oraz stawonogów tworz±cych sobie w szczelinach skalnych kryjówki przed okropn± temperatur±; koñcz±c na ptakach tworz±cych gniazda na najwy¿ej po³o¿onych punktach budowli. Najpopularniejszymi gatunkami gadów s± oczywi¶cie wê¿e. Gatunki takie, jak zaskroniec, grzechotnik, kobra czy ¿mija s± tutaj bardzo popularne. Codziennie do szpitala po uk±szeniu jednego z tych wê¿y trafia wiele osób.
W¶ród p³azów króluj± salamandry.
Swoje miejsce znalaz³y te¿ skorpiony, których jad jest równie gro¼ny co gadzi…
W¶ród Ptaków króluj± sêpy, jest ich tu wiele poniewa¿ w okolicy wioski mog± bez problemów znale¼æ pokarm.
Z bram mo¿na dostaæ siê na mury wioski oraz na ulicê Sunagakure.
Od tej pory w miarê swych mo¿liwo¶ci bêdê stara³ siê nadzorowaæ dok³adniej tematy Suny, ka¿de wej¶cie do wioski bez ówczesnego przej¶cia, przeskoczenia, przelecenia przez bramy/ mury albo wykonania podkopu pod jednym z tych obiektów bêdzie karane ostem a manewr uznany za nie udany.
pobieg³a ku bramom Suny
- [I see you!] - zblad³a widz±c list goñczy z jej podobizn± - chyba mnie obalono... - przeczyta³a powoli i uwa¿nie tre¶æ plakatu
Cytat:
POSZUKIWANA
Maya Segura z Wioski Ukrytego Piasku (lat 16)
Sandaime Kazekage
oskar¿ona o wspó³pracê z Akatsuki i morderstwo (zamordowa³a suniañskiego genina, Victora Shiwa, lat 12)
je¶li kto¶ wie cokolwiek o miejscu jej pobytu, prosimy o natychmiastowy kontakt ze s³u¿bami bezpieczeñstwa
nie mogê siê ju¿ tutaj pokazywaæ...
odbieg³a z powrotem
<NMM>
Stan± przed barm± do Suny i pomy¶la³
-Mo¿e teutaj dowiem siê czego¶ i Itachim i reszcie Akatsuki.
Po krótkiej przerwie poszed³ w g³±b Suny. <NMM>
Wesz³am przez wielk± kamienn± bramê.
>NMM<
Podchodzê pod bramê z bardzo niestabiln± kontrola demona jeszcze go trzymam - Kim jeste¶ stój - krzykn±³ stra¿nik - popatrza³em na niego - ha . . . - rzuci³em w niego kunai i zabieram mu opaskê - zak³adam j± i wbiegam do wioski *NMMT*
Niewiarygodne by³o dla niego to, z jak± ³atwo¶ci± wchodzi³ do swojej wioski. Nikt go nie atakowa³. Jakby by³ zwyczajnym, podrzêdnym ninja. Przeszed³ przez bramê.
NMM
Przeszed³ przez bramê. My¶la³, ¿e mu siê tu spodoba.
[nmm]
Dodane po 19 minutach:
Przeszed³ przez bramê wychodz±c z wioski
[nmm]
Szed³ w stronê bramy, rozgl±daj±c siê po okolicy ponuro. Zmru¿y³ oczy, dostrzeg³ w oddali stra¿ników.
Kiedy wychodzi³em z Suny zauwarzy³em nie wysok± postaæ w d³ugim p³aszczu.Podszed³em trochê bli¿ej.
-To przecie¿ jeden z cz³onków Akatsuki.
Podbieg³em do niego.
-Czego tu szukasz?K³opotów!-powiedzia³em
/ nie jestem w p³aszczu Akatsuki, tylko tym ciemnym wdzianku, wiêc nie mo¿esz wiedzieæ kim jestem xP tzn nie mam przy sobie przekre¶lonej opaski ani nic xP/
Odwróci³ g³owê, spogl±daj±c z konsternacj± na nieznajomego.
- Hm, gdzie¿by. Idê do mojej wioski - wzruszy³ obojêtnie ramionami.
Do swojej wioski mówisz.Ja ciê znam.Nie pamiêtasz mnie?Rok temu ja by³em z Akatsuki i ty te¿ tam by³e¶.Nie pozwolê ¿eby Akatsuki przebywali w Sunie.
/ moja postaæ dopiero co tam do³±czy³a, wiêc nie mo¿esz go znaæ.. /
- Je¶li ty by³e¶ w Akatsuki, to ty powiniene¶ mieæ co¶ na sumieniu, bo ja nie mam w zwyczaju zadawaæ siê z z takimi osobnikami - uda³ oburzenie, zaciskaj±c usta - A teraz, je¶li jeste¶ ³askaw, przepu¶æ mnie do wioski, wróci³em z misji i jestem potwornie zmêczony.
Id±c w swoim zwyk³ym stroju, zatrzyma³a siê przy Kei'u. Jej wzrok zatrzyma³ siê na Sabaku no Berrozie.. Przymru¿y³a lekko oczy, u¶miechaj±c siê jedynie k±cikami ust.
Ach staro¶æ nie rado¶æ.Ale i tak musisz pokonaæ mnie ¿eby tam móæ przej¶æ.Takie prawo.Broñ siê.
Zrobi³em pieczêæ.
-Sabaku Sōsō
Piasek z³apa³ jego.Nie móg³ wykonaæ ¿adnego ruchu
-No i co albo z t±d pójdziesz albo ciê zabije.
- No wiesz co.. zeby kogo¶ ze swojej wioski atakowaæ.. - pokrêci³a g³ow±, patrz±c na Berroza - Zostaw go i Przepu¶æ nas, w³a¶nie skoñczyli¶my misjê. - mruknê³a, k±tem oka zerkaj±c na Kei'a.
-Gratulacje zdali¶cie ten test.Idzcie do Lorda Kazekage i odbierzcie swoj± nagrodê.Ja muszê i¶æ bo mam trochê ¿eczy do za³atwienia.<NMM>
Spojrza³ krzywo na odchodz±cego.
- My¶lisz, ¿e na prawdê s±dzi³ ¿e jeste¶my z Aka? Ciekawe, jak móg³ to podejrzewaæ - przewróci³ oczami, i westchn±³ - Je¶li wszyscy bêd± tak podejrzliwi, to nigdy nie wykonamy misji.
- Hm, mo¿e pójdziemy na ulice g³ówne Suny, wbijemy siê do jakiego¶ mieszkania, i zwiniemy opaski xP ? - zaproponowa³, zerkaj±c na dziewczynê.
- Uch.. no có¿.. mam nadziejê, ¿e nikt wiêcej ju¿ nie bêdzie nas o to podejrzewa³.. - mruknê³a i spojrza³a na niego - No, czemu nie. Przynajmniej gdy bêdziemy je mieæ, to mo¿e akurat nikt siê nie domy¶li.. Hm.. No to chod¼my - odgarnê³a w³osy opadaj±ce na twarz i posz³a w kierunku bramy.
/nmm/
Wszed³ równie¿ w g³±b Suny, mijaj±c bramê.
[nmm]
wszed³ do wioski
[nmm]
Chcia³ wej¶æ do wioski, ale siê zatrzyma³ na chwilê, aby pomy¶leæ nad tym jak nawi±zaæ sojusz z Sun±.
<NMM>
Sayuri powolnym krokiem zmierza w kierunku Kiri-Gakure...
<NMM>
Wyszed³ z wioski
[nmm]
wchodzê do miasta >NMM<
zatrzyma³am siê
-no to szybko na pustyniê i do Kiri-u¶miechne³am siê
Biegnê za Amy.
Dogoni³em Amy.
-Nie zostawiaj mnie tak z ty³u.-u¶miechn±³em siê.
wysz³am za bramy
-to siê pospiesz, nie bêdzie ¿adnej taryfy ulgowej >NMM<
Pustynia
___________________________________________
trochê przyspieszam bo to nie jest misja
<NMM>
NMM
Usta³a pod bram± i usiad³a. Mia³a mêtlik w g³owie. Nie zna³a jeszcze osób z dru¿yny, nic nie widzia³a. Postanowi³a liczyæ na szczê¶cie i teraz bawi³a siê piaskiem, czekaj±c a¿ s³oñce zajdzie.
pojawiam siê w bramie zatrzymuj±c i dysz±c lekko
-Chyba siê trochê spó¼ni³em.-powiedzia³em
-chyba tak-zaczê³am siê ¶miaæ
-Wygra³a¶-powiedzia³em u¶miechaj±c siê.
-wiadome-zamruga³am oczami -no to gdzie teraz?-zapyta³am
-Wiesz jak pójdziemy do mnie..to wiesz jak to bêdzie wygl±daæ.-powiedzia³em.
Dodane po 2 minutach:
-Jak tam Twój Summon?-zapyta³em.
-chodzi Ci o go¶ci czy o co¶ innego?-zapyta³am opieraj±c siê plecami o mur
-Raczej o to pierwsze.-powiedzia³em u¶miechaj±c siê.
Dodane po 1 minutach:
-Nie wiem jak to siê sta³o, ¿e tylu ludzi zacz±³em przyci±gaæ..-powiedzia³em.
-no to chod¼my do mnie -wzruszy³am ramionami
-Nie wiem jak to siê dziejê, zabijam ludzi, jedni maj± pretensje, a drudzy przychodz± jak magnes. Chod¼my wiêc do ciebie.
-to tylko ludzie-powiedzia³m i lekko zdziwi³am z jak± obojêtno¶ci± to powiedzia³am
-chod¼my wiêc
>NMM<
Poszed³em za Amy.
"Tak to tylko ludzie"-pomy¶la³em. "zawsze tak my¶la³em o ludziach."
NMM
Dodane po 15 minutach:
Tygrys pêdzi³ jak szalony wykona³ skok ponad bram± i¿ omal nie spad³em z jego g³owy.
NMM
Dodane po 8 minutach:
Sargon ponownie przeskakuje bramê wraz ze mn± i Richarde na grzbiecie.
NMM
wszedlem do wioski
[nmm]
HM! przysz³a za Kei
Szed³ zamy¶lony w stronê Suny, razem z HM!.
Nie zwraca³ uwagi na stra¿ników, oni te¿ nie zaszczycili go nawet spojrzeniem, poniewa¿ na jego ramieniu widnia³a opaska z oznak± wioski.
Huh, nie ma co ju¿ wiêcej zwlekaæ z tym czekaniem.. my¶la³, lekko rozgoryczony Pójdê szukaæ Sakamae, i ju¿ nie bêdziemy siê bawiæ w takie beznadziejne gierki..
- Chod¼ za mn± - rzuci³ tylko do HM!, id±c w stronê swojego mieszkania w Sunie.
[nmm]
Idê na pustynie.
HM! posz³a za Kei
[NMM]
Przygl±da³a sie id±cym.
Hm.. chyba ta dziewczyna jest w moim wieku... My¶la³am, ¿e tutaj nie ma dzieci...
Wsta³a leniwie, oparaj±c sie na rêkach i wesz³a do Suny, nie do koñca wiedz±c po co... {zt}
Przekraczam bramy Suny
nmm
Dodane po 1 godzinach 36 minutach:
Biegnê do miasta przez bramê.
nmm
wszed³ do wioski w przebraniu
[nmm]
Tak¿e w przebraniu wszed³ do wioski.
[nmm]
Wybieg³ z wioski
[nmm]
Wybieg³ za Peinem.
[nmm]
Przekroczy³ bramy Suny i od razu skierowa³ siê w stronê rezydencji Kazekage. <nmm>
Wchodzê do wioski.
<NMM>
Wyszed³ z wioski przez bramê i znikn±³ w¶ród piasków pustyni. <nmm>
Mijamy bramê wraz z Summonem i Berozzem.
nmm
Dodane po 5 minutach:
Summon przeskoczy³ ponad bram±.
nmm
Dodane po 54 minutach:
Mijam z po¶piechem Sunê.
nmm
Z rado¶ci± opuszcza³ wioskê, i ten beznadziejny klimat, jaki w tym kraju panowa³. Równie¿ cieszy³ siê, ¿e nie bêdzie musia³ obcowaæ z mieszkañcami, którzy wci±¿ go co¶ podejrzewaj± xP.
Ruszy³ dalej.
[nmm]
Przesz³a przez bramê i posz³a dalej.. xP
//nmm//
Min±³em bramê i wszed³em na ulicê.
ulica
poszedlem za gaara
NMM
Po d³ugiej wêdrówce zobaczy³ bramê. Gdy j± przekracza³, powiedzia³ do siebie - kurczê, dawno tu nie by³em, jestem ciekawy czy zrobiê niespodziankê Sayuri - i poszed³ w stronê rezydencji Kazekage.
<NMM>
ruszy³am na pustynie >NMM<
Poszed³em za Amy nmm
mijam brame i ruszam w strone pustyni (NMM)
posz³a dalej
[nmm]
wchodzê do wioski >NMM<
mijam bramê nmm
'Kraj wiatru...Dattebayo! Jeszcze tutaj nie by³em.'
Przeszed³em przez bramê w kierunku wioski. nmm
HM! wesz³a do wioski.
[nmm]
Wszed³em do wioski przez bramê.
Stojê i rzogl±dam siê po Sunie.
Wysz³a z wioski
[nmm]
wesz³em do wioski
(NMM)
Dodane po 8 minutach:
wracam do Iwo
(NMM)
Stan±³ przed bramami Suny, rozgl±daj±c siê za stra¿nikami.
- No, to jeste¶my - rzek³ do Sakamae i Deidary, wk³adaj±c rêce do kieszeni p³aszcza.
-Taaa*powiedzia³*
Przysz³a i spojrza³a na Kei'a i Deidare - No, to teraz trzeba znale¼æ tego Gaarê.. - powiedzia³a, krzy¿uj±c rêce.
-Tylko gdzie on jest *powiedzia³*
- Pewnie gdzie¶ siê pl±cze, z tego co zauwa¿y³em to on chodzi w tem i z powrotem po wiosce - stwierdzi³ - Yyyh, opracowujemy jaki¶ plan walki, kto kiedy atakuje i te sprawy..? - spojrza³ na nich pytaj±co - Czy raczej tak chaotycznie? xP
-Mo¿e od razu wci±gn±c go w genjutsu??*zapyta³*
Zauwa¿am grupê ludzi.
-Witajcie nieznajomi.Jestem Berozz.Widzê ¿e jeste¶cie nowi.Jak chcecie mogê was zaprowadziæ w dowolne miejsce w Sunie.
-Zaprowad¼ nas do Sabaku no Gaara,albo lepiej powiedz zeby tu przyszed³,mamy sprawe*powiedzia³*
-Dobrze proszê za mn±.
<NMM>
Pojawi³ siê na bramie i kucn±³ by go nie zauwa¿ono
Hmm... Ciekawe "Pomy¶la³"
Poszed³ za Berozzem. Milcza³, lekko zdumiony.
[nmm]
Spojrza³a za Berrozem, po czym posz³a za nim.. xP
//nmm//
Poszed³ w ukryciu za nimi ...
Poszed³ z nimi
[nmm]
Znikam <NMM>
Mijam bramy Suny.
nmm
zatrzyma³am siê czekaj±c na Gaare
Przyszed³em za Amy.
-Mogê siê nauczyæ nowej techniki!
-aha a jakiej chcesz?-zapyta³am-chod¼my na cmentarz zobaczymy wrócimi i siê nauczysz
>NMM<
Poszed³em nmm
zatrzyma³am siê
-bardzo Ci tam marudzi-zapyta³am Gare patrz±c na Naruto
-On siê bardzo wierci...Ale poradzê sobie
-to dobrze-u¶miechne³±m siê >NMM<
nmm
posz³am do domu ci±gn±c za sob± Yuko >NMM<
zatrzymal sie na chwile i powiedzial do towarzysza - musisz zebrac jaknajwieksza liczbe osob ktore mogly by pomo - po czym shinnobi pobiegl w innym kierunku a haku udal sie w strone Kiri
<NMM>
Kieruje siê w stronê siedziby Kage <NMM>
Wychodzê.
Wchodzê do Suny i idê do ulicy. [nmm]
wchodziwolnym krokiem do miasta i sciagnal opake z czola by nikt nic nie podejrzewal
<NMM>
wchodze do miasat
(NMM)
Demon zabija wszystko i wszystkich spotkanych na drodze.
[nmm]
Dodane po 2 godzinach 17 minutach:
idê ranny do konohy
[nmm]
wybieg, gdy przekraczal granice miasta pomyslal - zegnaj Sayuri
<NMM>
Wychodzê przez bramê. nmm
Dodane po 22 minutach:
Wracam do Suny przez bramê.
nmm
Tworze klona, który wraca do biura. Zmierzam w kierunku Kiri.
<NMM>
Wraca wolnym krokiem
<NMM>
wychodzê poza obrêby Suny ostatkiem si³
nmm
Wylatujê z miasta >NMM<
wybiegam za amy
Wychodzi
<NMM>
Wraca
<NMM>
"mam nadzieje ¿e Gaarze siê nie pogorszy..."
Przyszed³em powoli za Amy.
Dodane po 2 minutach:
-Mo¿emy ruszaæ dalej. Nad±¿ê za Tob±.-powiedzialem.
-i jak?-zapyta³am z trosk±
-Wszystko jest w porz±dku.
"poza tym, ¿e jest ju¿ mi niedobrze."
spojrza³am na niego przera¿ona
"jaki on jest blady..."-wziê³am go za rêkê
-dasz radê i¶æ?
-Tak, nic mi nie jest. Mo¿emy i¶æ.
ruszy³am na pustynie >NMM<
NMM
Dodane po 10 minutach:
Jako demon ruszy³em têdy. Jeszcze by³em ¶wiadomy tego co robiê.
nmm
wróci³am do miasta >NMM<
Wchodzi do miasta i zmierza w kierunku szklarni<NMM>
Wbiega do miasta
<NMM>
Wybiega z miata i kierujê siê w stronê Cmentarza <NMM>
wchodze do suny wraz z modym czlowiemiem id±cym po mojej lewej stronie (NMM)
-Bramy Suny, zaraz opuszczê wioskê. Dawno tego nie robi³em.-powiedzia³em do siebie stoj±c przed wyj¶ciem.
Lee szedl sobie ponury z g³ow± opuszczona w dul obok bramy suny az tu nagle w kogo¶ udezyl ramieniem
Podnius³ g³owe i zobaczy³ Gaare prubowal siê troche u¶miechnaæ ale mu to nie wychodzi³o
*dobrze ze mam maske na sobie przynajmniej nie widzi mojej twazy*
-Witam Gaara gdzies siê wybierasz??
-Witaj Lee, co jest, taki jestem ma³y ¿e mnie nie zauwa¿y³e¶?-zapyta³em ¿artuj±c.
-Co tam? Ja idê zdobyæ mithril dla Amy, chcê jej zrobiæ porz±dny i lekki miecz.
zatrzyma³am sie zdziwiona
-hej-u¶miechne³am siê
-Amy...chcesz jednak i¶æ ze mn± po ten miecz?-zapyta³em.
Pod maska ANBU pojawi³ siê u¶miech
-Nie taki ma³y zeby nie zobaczyc takiego kurdupla jak ty.
Odpowiedzialem zartobliwie
-Miecz dla Amy czemy by nie mam tylko na dzieje ze wczesniej nauczysz ja jak sie nim pos³ugiwac zeby sobie krzywdy nie zrobi³a.:P
Rozgl±dne³em siê po okolicy czy czasami zaras nie pojawi sie Amy
-mogê i¶æ je¶li nie znudzi³o Ci siê moje towarzystwo
-O amy nie zauwazylem cie
-Nie znudzi³o mi siê Amy. Nie wiem co to za pomys³.
-Spokojnie Lee ju¿ trenujemy walkê, dobrze idzie mimo tak okropnego nauczyciela jakim jestem.
-bu!-u¶miechne³am siê-nie jestem a¿ tak± ofiar± losu...
-hahah ty okropnym nauczycielem .. wymagajacym to sie zgodze
Popatrzylem na oboje
-To co wyruszamy Mam nadzieje ze spotakmy kogos z kim bede mug³ siê zmierzy jestem dzis w ponurym nastroju krutki sparnig dobrze mi zrobi
-No to mo¿emy ruszaæ. Chcia³bym tylko wiedzieæ, gdzie ja mam szukaæ tego mithrilu, chyba w kraju pioruna tak mi siê zdajê.
Dodane po 1 minutach:
-Chod¼cie ruszamy.-powiedzia³em i poszed³em na pustyniê.
nmm
-tam jest kopalnia z³ota-wyjê³am z torby mapê podaj±c mu
Dodane po 7 minutach:
-chcia³±bym zauwa¿yæ ¿e to ja mam jonnina i ¿e ja mam mapê wiêc mo¿e by tak...-"ej czekajcie!" >NMM<
przeszed³em przez bramê
nmm
Stan±³em przy bramie i czekam na Amy.
przysz³am za nim
-ju¿ jestem
-Cieszê siê, to ruszamy dalej.
Poszed³em.
nmm
-no dobra-wzruszy³±m ramionami "ciekawe gdzie lee" >NMM<
Dodane po 3 godzinach 54 minutach:
wybieg³am na pustynie >NMM<
Idê na pustyniê.
nmm
wlecia±³m do suny >NMM<
Dodane po 10 minutach:
wzbi³am siê w powwietrze wylatuj±c na pustynie >NMM<
Dodane po 7 godzinach 40 minutach:
wesz³am do miasta >NMM<
Wszed³em do miasta. nmm
rozejrza³am siê po okolicy
Przyszed³em, opanowany, ale wci±¿ nie by³o mi za weso³oz tego powodu, ¿e mam tak walczyæ.
-no rozchmurz siê mój ma³y uczniu-powiedzia³am z lekk± ironi± id±c na pustyniê >NMM<
Poszed³em za ni± w milczeniu przygotowuj±c siê do walki.
nmm
wesz³am do wioski
-jak plecy?-zapyta³am z trosk±
-Dobrze.-odpowiedzia³em.-Wszystko jest dobrze.
u¶µiechne³±m siê do niego ruszaj±c przed siebie >NMM<
Poszed³em za Amy. nmm
stane³±m przy wyj¶cu z miasta
Przyszed³em za Amy.
-No to idziemy? Ju¿ siê bojê. xDDD
-nie prze¿ywaj-u¶miechne³±m siê opuszczac wioskê >NMM<
Poszed³em za ni±. nmm
Wyszed³em z wioski. nmm
Dodane po 2 godzinach 43 minutach:
Wchodzê przez bramê do Suny. nmm
Dodane po 27 sekundach:
Idê ulic± w kierunku domu.
nmm
przebiegam w raz z druzyna w strone kraju ziemi <nmm>
Biegnê za przewodnikiem... " to bêdzie d³uuuga podró¿. najtrudniejsze zadanie - dotrzeæ na miejsce "
-ja nie moge.. dawno tak nie goni³em...
Biegnê za reszt± i my¶lê" Ale ¿alna ta misja" nie zaraz to nie tak:
biegnê za reszt± zmêczony, niestety nie mog±c podziwiaæ widoków.
[nmm]
CZarna POSTAC PRZEBIEGA Z kATE NA REKACH (nmm)
Opuszczam Sunê.
nmm
Dodane po 1 godzinach 7 minutach:
Przeszed³em przez bramê Sunagakure i poszed³em na ulicê. Spieszno mi by³o do domu.
nmm
wysz³am na pustynie >NMM<
Poszed³êm na pustyniê. nmm
wesz³am do miasta >NMM<
Wszed³em do miasta i popêdzi³em za Amy.
nmm
Keishi przeszed³ przez bramê podaj±c swoje imiê stra¿nikom bramy. Skierowa³ swe kroki wg³±b wioski.
wysz³±m na pustynie >NMM<
Wyszed³em bram± Suny.
nmm
wyl±dowa³m cie¿ko na ziemi nie mog±c z³apaæ oddechu
schowa ³am skrzyd³a i ruszy³am pieszo >NMM<
Lecia³em za Amy do domu. nmm
Bieg³em co tchu w kierunku pustyni ju¿ prawie jako demon.
nmm
-Gaara !-krzykne³±m-"niech mu tylko nic nie bêdzie..." wybieg³am na pustynie"Gdzie on jest"
gdzie¶ na pustyni us³ysz³am odpowied¼
NMM
Dodane po 26 minutach:
wesz³am ledwo ¿ywa do wioski
Poszed³em do domu.
nmm
posz³±m za Gaar± >NMM<
Klon opuszcza bramê Suny.
nmg
HM! wesz±³ do wioski
[nmm]
stane³±m przed btram± z niewyra¼n± min± "ostatnia moja samodzielna wyprawa skoñczy³a siê zwiedzaniem wiêzieñ Akatsuki" zwiesi³am za³amana g³owê ale ruszy³am na pustyniê >NMM<
bramy Suny? wchodzê! <NMM>
Przechodzê przez bramy kierujac siê do rezydencji Kage.
-:/ -troche sie nabiegalem -powiedzialem z usmiechnieta mina
-a wiec... to jest suna-taaaa-dodalem
[przebieglem przez brame....]
<nagle przyby³ i wybiega z miasta bardzo szybko i zmierza na pustynie a przez pustyniê do Konohy> <NMM>
Wesz³a do Wioski.
NMM
<wychodzi z miasta> <NMM>
Wszed³ do wioski.
<NMM>
Wchodzê do wioski i idê dalej. [nmm]
Wychodzê z wioski kieruj±c siê do Konohy przez pustynie <nmm>
Wychodzi z wioski ruszaj±c w stronê pustynii nara[NMM]
Wychodzê przez bramê. Spogl±dam jeszcze na Sunê i ruszam na pustyniê.
nmm
Dodane po 1 godzinach 1 minutach:
Wchodzê do wioski i udajê siê do domu.
nmm
Nie ogl±daj±c siê za siebie zmierzam w kierunku pustyni. [NMM]
Wchodzê do wioski.Idê na ulice poszukuj±c czego¶ sam niewiedz±c czego.
Powolnym krokiem przeszed³ przez bramê Suny.
<wchodzi kieruj±c siê dachami do rezydencji Hokage NMM>
Dodane po 2 godzinach 21 minutach:
<przyszed³ i pomy¶la³ gdzie pój¶æ wiêc poszed³ na polanê treningow± NMM>
Przechodzê (raczej przelatujê) obok Suny w drodzê do Kumo... "Ale¿ gor±co.... czy tu nigdy nie pada... mam do¶æ... chcê deszczu i wody!" Pijê odrobinê wody z buk³aka. Lecêdalej
Przsz³a przez bramy Suny. Czu³a siê niepewnie, gdy¿ nigdy jeszcze nie wychodzi³a poza Oto-Gakure.
NMM
W koñcu skonczy³a siê bezkresna pustynia. Stane³em w bramach wioski:D odetchne³em z ulg± i wkroczy³em do miasta <NMM>
Wchodze do wioski...
<NMM>
Przechodze obok bram,ide w strone Oto...
<NMM>
Lee przebiegl szybko przez brame wstrone rezydencji Kage(NMM)
HM! wesz³a do wioski.
[nmm]
Kei przeszed³ przez bramê, patrz±c na odra¿aj±cy krajobraz.
[nmm]
Przelaz³ przez bramê tej beznadziejnej wiochy za Keiem [nmm]
przebiega kolo wioski. gdy zobaczyl znak suny przypomniala mu sie pewna osoba lecz nie mogl zmienic kursu i biegl dalej
<NMM>
Bill wyczu³ zapach jakiego¶ zwierzêcia.. Odwróci³ sie za siebie i ruszu³ pêdem. <nnm>
Lee wybiega z Suny
-Jeszcze tu wruce ... zobaczycie .(NMM)
przebiegl kolo bram nie zwracajac na nic uwagi
<NMM>
Czujnie i szybko w¶lizgn±³ siê przez bramê do wioski.
<NMM>
Przesz³a przez bramê, zamy¶lona.
Rozgl±da³a siê wokó³, w nadziei, i¿ znajdzie co¶ ciekawego, co zajê³oby j± na jaki¶ czas.
Niestety, zastraszeni staruszkowie nie byli szczytem jej marzeñ. Machnê³a na nich rêk± i wysz³a z wioski.
<nmm>
Wyszed³em z wioski...
"Znowu zawiod³em... Miharu..." {NMM}
Wyszli powolnym krokiem z by³ej ju¿ wiochy Miharu .[nmm]
Sz³a z Deidar± i Itachim a przechodz±c przez bramê spojrza³a na wioskê piasku...by³ to obojêtny wzrok. <nmm>
Wyszed³ z wioski, rozczarowany lud¼mi i ca³ym ¶wiatem.
[nmm]
Po cichu i ostro¿nie wchodzê do Suny.
<NMM>
wesz³a do Suny, rozgl±daj±c siê uwa¿nie
warto by by³o mieæ ze sob± Yugai ju¿ teraz...
- Kuchiyose no Jutsu - Yugai zjawi³±siê
- czego? - burknê³a
- po prostu b±d¼ ze mn± - powiedzia³a i posz³a, a ³asica pod±¿y³a za ni±
<NMM>
Wszed³ przez bramê zdziwiony ¿e nikt go nie zatrzymuje. Jednak¿e nie da³ tego po sobie poznaæ.
[nmm]
Wesz³a bramami Suny spogl±daj±c na nie obojêtnie...ludzie którzy tu siê krêcili - mieszkañcy suny patrzyli na przechodz±c± ex kazekage ze strachem...zw³aszcza widz±c j± w p³aszczu akatsuki...Posz³a szybciej w g³±b wioski <nmm>
Wyszed³ z Suny , bo po co ma tu byæ , skoro ju¿ wykona³ to co nowy Kazekage mu kaza³ i nie mia³ nawet ochoty i¶æ do Oto tylko udaje siê do Aka i na razie nie ma zamiaru stamt±d wychodziæ , no chyba , ¿e Shi bêdzie mu kazaæ .
Szed³
[nmm]
Przeszed³ przez bramê do wioski i zacz±³ szukaæ Keia , gdy¿ nie wiedzia³ , gdzie on poszed³ .[nmm]
Kei stan±³ w bramie wioski, zamy¶laj±c siê przez chwilê. Stworzy³ klona, który ruszy³ w stronê gabinetu Kage, a sam wyszed³ z Suny.
[nmm]
Wyszed³ za Keiem , [nmm]
Do bram przyby³a m³oda dziewczynka wygl±daj±c± na s³ab± i spragnion±. Jej z³ociste w³osy opada³y na jej cia³o byle jak. Oczy radosne teraz s³abe i szukaj±ce miêdzy lud¼mi pomocy. Twarz zmêczona lecz ci±gle delikatna. Ubrana w dziwny bia³y zniszcziny strój ze z³otymi ozdobami, na ciele ma tak¿e du¿o banda¿y jednak ni ejest on zakrwawiony wiêc nie skrywa ran.
Zmêczona Tetiszeri usiad³a a raczej po³o¿y³a siê przy bramach jakby czeka³a na swój koniec. Przecie¿ przesz³a przez ca³± pustynie bez wody, chod¼ przesz³a przez zamieæ, chod¼ nie poddawa³a siê przez ca³± podró¿ teraz siê jednak siê podda³± i czeka³a na cód ...
dosz³am do bram "no to jeszcze pó³ ¶wiata i na miejscu" pomy¶³ama³am. Wcale nie chcia³o mi sie opuszcza¶ domu, ani wioski. Mimo ¿e Shi grozi³a ¶mierci± Gaary, nie wierzy³am w to zbytnio. Co¶ pod¶wiadomi mówi³o mi ¿e moja kochana siostra k³amie a mój m±¿ ¿yje i masie bardzo dobrze. Ruszy³am przed siebie, kiedy moj± uwagê przyku³am, ma³a dziewczynka le¿±ca przy bramach. Podbieg³am do niej natchychmiast przyklêk±j±c przy niej
-nic Ci nie jest?-zapyta³am podnosz±c j± bez problemu i posadzi³am j± tak by plecami opiera³a siê o mury miasta-sk±d tu siê wziê³a¶?-zapyta³am. Dostrzeg³am sunninsk± opaske.-nie wygl±dasz mi na chunina, nie owinna¶ sama opuszczaæ wioski, zw³aszcza wtedy, kiedy krêci siê dooko³a niej Aka...-wyjê³am z torby butelkê z wod±-Jestem AmyZhaotriseRiddle-przedstawi³am siê porzystawiaj±c jej buk³ak z woda do ust ¿eby siê napi³a-jestem joninem z Suny, zaraz odtransportuje cIe do domu-powiedzia³am ciep³o
Dziewczynka spojrza³a na kobietê nie¶mia³o. Opar³a g³owê o mór tak by mog³a patrzeæ prosto na Amy.
- Nie najlepiej siê czuje ... a wracam z domu ... ja mieszka³am na pustyni - dziewczyna nie wiedzia³a co ma powiedzieæ bo przecie¿ straci³a pamiêæ i w jej g³owie by³a tylko pustka oraz bezradno¶æ. - Ja nie jestem st±d ... tylko tata mieszka³ w tym na S - taka ciê¿ka nazwa nie zachowuje siê w pamiêci tak m³odej i bezbronnej dziewczynki która jest przestraszona. Nawet je¶li przed chwil± j± us³ysza³a.
Ujrzawszy butelkê wody od razu j± pochwyci³a i wypi³a jej ca³± zawarto¶æ. Bardzo by³a zmêczona lecz jeszcze bardziej spragniona bo przez wiele godzin nie pi³a a rzek³ bym nawet ¿e przez dwa dni ... Gdy odetchnê³a trochê po wypiciu wody przeanalizowa³a s³owa Amy i zachowa³a siê jak skamienia³a. Cze¶æ pamiêci jej wróci³a.
- Tak s³ysza³am o tych ludziach w legendzie. Mówi³a jako¶ tak:
Czarne chmury niczym plaga szarañczy zakryje ¶wiat³o boga s³oñca,
Na ziemie Kame przybywaj± ludzie którzy nios± w sercach z³o,
Zw± siê Akatsuki i przybyli zniszczyæ wszystkich,
Kobieta która zwi±zana z ni± jest zdradzi swych ukochanych braci,
Z tronu zostanie zwalony król który zosta³ sp³odzony przez piaski,
Na jego miejsce wejdzie z³a dama co ¶wiat zmieni,
Z³ociste piaski krwi± siê zaczerwieni±,
I Jedynym ratunkiem bêdzie zag³ada,
Zag³ada ukryta w przebudzeniu Wielkiego ...
Dziewczyna po chwili siê ocknê³a. Jakby w jaki¶ trans wpad³a i gdy zrozumia³a swoje s³owa zrobi³o jej siê g³upio. Teraz postanowi³a odpowiedzieæ na jej pytania by zmieniæ szybko temat ¿eby Amy nie my¶la³a o tej dziwnej legendzie któr± przed chwil± przedstawi³a Teriszeri.
- Jak wspomnia³am nie mam ju¿ domu, niegdy¶ mieszka³am na pustyni ze swym rodzeñstwem ale ju¿ ich chyba nie ma ... nie wiem gdzie mam pój¶æ ... jestem teraz zdana na siebie ... Jestem ... jestem kap³ank± Tetiszeri – Dziewczyna nie wiedzia³a co mówiæ jednak gdy wypowiedzia³a ostatnie zdanie zrobi³a to z jak±¶ odwag±, si³± ducha i wynios³o¶ci±.
//Casper powiniene¶ w pierwszej osobie pisaæ //
patrzy³am na ni± z g³upim wyrazem twarzy
"kap³an± czego?" wcale mi siê to nie podba³o zwa¿ywszy na fakt ¿e Gaara zaraz po odkryciu "hieroglifa" straci³ kontakt ze ¶wiatem zewnêtrznym.
-wiesz co, nie wygl±dasz njlepiej... zabiorê Cie do domu pewnie jeste¶ g³odna-u¶miechne³am siê. Przywo³a³am Summona. Koñ stan±³ przed nami potrz±saj±c masywnym ³bem
-eee je¶li chodzi o tamt± misje z hokage to hiena mniie zaatakowa³a-parnskn± przepraszaj±co tul±c uszy
-nie wazne Mg³a-ucie³am jego wypowied¼ gdy¿ znaj±c swojego summona by³am pewna ¿e przerodzi siê wdo¶æ obrzerny monolog. Wziê³am dziewczynê na rêce i posadzi³am j± na summonie. Sama wskoczy³am no Mg³ê dj±c mu znak by¶my ruszyli. Objê³am dziewczynê rek± ¿eby nie zsunê³a siê podczas lotu. Koñ ruszy³ k³usem przed siebie z ka¿dym metrm wyd³u¿aj±c krok. zagalopowa³ i odbi³ siê potê¿nym susem od ziemi machaj±c skrzyd³ami, opad³ ciê¿ko na piasek wzbijaj±c chmurê py³u, poczym ¶miesznym trójskokiem ponowi³ próbê wzbicie siê w powietrze. Parskn± ciê¿ko t³ukac skrzyd³ami i po chwili w zbi³ siê nad pustyniê i poszybowaw w strone domu <NMN> (piszemy w posiad³o¶ci seichuu)
zatrzymali¶my siê. zeskoczy³am z konia
-dzieki mg³a dalej ju¿ sama sobie dam radê
-jeste¶ pedna tego co chcesz zrobiæ?
-ta-odpowiedzia³am
-nie wiesz czego mo¿esz siê spodziewaæ po tej technice, pozatym nie ma Gaary w razie czego zostaniesz skazana na ³askê losu-parskn± przestêpuj±c z nogi na noge
-wiem, ale jestem im to winna-powiedzia³am pewnie odwo³uj±c summona
Klon Keia wychodzi³ z wioski, w sobie tylko znajomym celu.
Niespodziewanie zatrzyma³ siê, i zmarszczy³ brwi, widz±c stoj±c± przy bramie Amy. Po chwili wachania stwierdzi³, ¿e Amy wygl±da dosyæ podejrzanie.
Klon stan±³ sobie z boku, z zaciekawieniem czekaj±c na rozwój sytuacji.
spojrza³am z pogard± na obecnego kage
-nie powiniene¶ siedzieæ w rezedencji-powiedzi³am ch³odno mró¿±c oczy-uwa¿aj bo kto¶ Ci fotel podsi±dzie-mruknê³am mijaj±c go
Klon wzruszy³ ramionami.
- Heh, do obowi±zków Kage nale¿y te¿ sprawdzanie co siê dzieje w wiosce, prawda? - rzek³ Kei ignoruj±c uwagê o fotelu - Mieszkañcy Suny niezbyt s± zadowoleni z sytuacji w ich wiosce, wiêc muszê sprawdzaæ, czy aby kto¶ nie obmy¶la planu jakby tu wypêdziæ AKa z wioski, prawda? - doda³ klon, u¶miechaj±c siê szeroko.
-masz racje-powiedzia³am dumnym tonem-to siê chwlali u kage ¿e dbaj± o swoj± wioske-powiedzia³m z ironi±-mam nadzieje ¿e nikt tego nie planuje, bo by³ by to wielki cios dla mojej kochanej siostry, jak równie¿ dla Suninczyków, gdy¿ stracili by takiego wspania³ego kage, który tak martwi siê o ich nastroje-u¶miechnê³am siê paskudnie-to by by³o naprawde strasznê gdyb¶ nie daj Bo¿e przeoczy³ jaki¶ drobny szczegó³, który okaza³by siê tragiczny w skutkach dla aka-popatrzy³am mu w oczy z udawanym wspó³czuciem-no ale... u¶miechne³am siê poprawiaj±c w³osy-komu¶ takiemu jak Ty, tak obeznanemu w roli kage i tak wra¿liwemu na krzywdê podw³adnych napewno to nie grozi. Wkoñcu trzymacie Sune siln± rêk± i jestem pewna ¿e doskonale wiecie co siê w niej dzieje-powiedzia³am. Skine³am mu na odchodne g³ow± parodiuj±c uk³on z szacunkiem, jaki zawsze wykonywa³am w rozmowie z kage i wesz³am do wioski . Spojrza³m przez ramie by zobaczyæ minê Keia
- Tak, to co mówisz to ¶wiêta prawda - rzek³ Kei to dochodz±cej Amy, z t± sam± uprzejm± min±, co wcze¶niej - Szczególnie dlatego, ¿e mieszkañcy tej wioski s± sprawiedliwi, czy¿ nie? Dotrzymaj± warunków umowy, i nie zbuntuj± siê przeciw mnie, bo nie chc± zni¿yæ siê do poziomu AKa, którzy zawsze podobno umowy ³ami± - Kei u¶miechn±³ siê szutcznie - Aha, no tak.. Do widzenia i mi³ego dnia - klon obróci³ siê, uznaj±c rozmowê za zakoñczon±, po czym znikn±³.
[nmm]
"dok³adnie mój drogi, ale pamiêtaj ¿e ja wiêkszo¶æ ¿ycia spêdzi³am w sunie" -pomy¶la³am u¶miechaj±c siê triumfalnie. Powoli ruszy³am do miasta >NMM<
Dziewczynka ubrana w czarny strój i banda¿e przesz³a przez brame suny szukaj±c wie¿y w mie¶cie tam gdzie mia³o byæ spotkanie. Wreszcie wypatrzy³± ten punkt obserwacyjny i uda³a siê w tamt± strone szybko chod¼ przesz³a ju¿ d³ug± drogê si³ jej nie brakowa³o <nmm>
skierowa³am siê na pustynie >NMM<
Ukrywa siê nie daleko bramy, spogl±daj±c na bramê wioski, by znale¼æ stra¿ników.
Mo¿e tu siê czego¶ dowiem
Skrada siê pod bramê, po czym zerwa³ kilka og³oszeñ z tablicy na wie¿y. Przeszukuje og³oszenia w poszukiwaniu dawnych og³oszeñ.
To musi tu byæ!
Jest!
Czyta list sprawdzaj±c jego zawarto¶æ wygl±da na to ¿e to jest informacja, któr± potrzebowa³.
Po chwili wy³ania siê stra¿nik zza bramy przes³aniaj±c ¶wiat³o, które pada³o na list, tworz±c cieñ. Saki widz±c miecz, który wyj±³ stra¿nik postanowi³ uciekaæ, chowaj±c list w rêkaw. Przeskoczy³ stra¿nika i uciek³.
¦mieszni s± Ci stra¿nicy....[i]
<NMM>
Shi wchodzi do suny.
<nmm>
wesz³a
nmm
Lee wszed³ przez bramy Suny kierujac sie do jedynego znanego mu mniejsca zyli domku AMY i Gaary(NMM)
Kei wszed³ do wioski.
NMM.
Pein wbiega do miasta.
NMM
Przybieg³ po murze i rozgl±dn±³ siê po okolicy. Nikogo nie zauwa¿y³, jednak w oddali co¶ siê dzia³o. Zeskoczy³ z muru i pobieg³ wg³±b wioski.
<NMM>
Wchodzê wolnym krokiem do wioski.
<NMM>
wpadam do miasta zniecierpliwiony noto zapolujmy na aka
NMM
Przez bramê przelecia³a jaka¶ osoba bieg³ w do¶æ du¿ym têpiê lecz nie tak szybko jak niektórzy ninja(Hyuta,Lee) znikn±³ z widoku parê chwil potem.
<NMM>
Wbiega przez bramê osoba która zostawia za sob± ¶lady w postaci kurzu który próbowa³ go dogoniæ lecz niestety nie by³ tak szybki jak Akimoto Lee znika z widoku parê chwil pó¼niej.
<NMM>
Wszed³ do wioski, gwi¿d¿±c pod nosem w ustach trzyma³ papierosa.
NMM.
Wychodzê z wioski.
<NMM>
Podreptal w strone kiri.
Wszed³ do wioski
Wchodzê do wioski.
<NMM>
Wychodzi z Suny
wbieg³ do wioski <NMM>
Wbiegam.
<nmm>
Dodane po 17 minutach:
Wybiegam z wioski.
<nmm>
Dodane po 27 minutach:
Wbiegam najszybciej jak potrafiê do wioski.
<nmm>
wychodzê z miasta <NMM>
Przechodzê przez Bramê Miasta i wchodzê do Suny. Zd±¿y³em wej¶æ do miasta tu¿ przed piaskow± burz±.
//Mam szczê¶cie// - pomy¶la³em.
Dodane po 23 minutach:
Wybiegam w po¶piechu. <NMM>
Dodane po 10 minutach:
Wbiegam z powrotem do Suny.
Wchodzê powolnym krokiem do Suny.
Wbiegam do wioski.
<nmm>
Dodane po 8 minutach:
Wybiegam z wioski.
<nmm>
Dodane po 5 minutach:
Wbiegam...
<nmm>
Pein wchodzi do Suny.
<nmm>
Dodane po 12 godzinach 47 minutach:
Wybiega z wioski
<NMM>
Wychodzê z Suny <NMM>
Dodane po 11 minutach:
Wbiegam do Suny.
Dodane po 1 godzinach 5 minutach:
Wychodzê z Suny
Wybiegam z wioski.
<nmm>
Wchodzê do Suny ogl±daj±c siê za siebie, zauwa¿am pocz±tek piaskowej burzy.
<NMM>
Pein wchodzi do siedziby w pe³nym stroju Akatsuki.
<nmm>
Wbiega przez bramê, lecz widzia³ cz³onka z Akatsuki przez co Benjiro zacz±³ szpiegowaæ go <NMM>
Dodane po 2 godzinach 58 minutach:
Wybiega z Wioski <NMM>
Wychodzi z Suny po¶piesznym krokiem.
wszed³ do suny *nmm*
Wchodzi do suny.
Hasei dobieg³a po ¶ladzie Sasuke a¿ pod bramy Suny.
- wystarczy Kabe. wiem gdzie on jest.- zwróci³am siê do psa i pobieg³am przodem.[nmm]
Leci za Hasei i Sasuke <NMM>
Wyszed³ z wioski z Keiem na plecach i zaraz za bram± wszed³ do ukrytego przej¶cia wiod±cego do siedziby OFS.
<NMM>
wybiegam z Suny i biegne w kieruku Kiri...
<NMM>
Wchodze do wioski wolnym krokiem rozgl±daj±c siê.
Dodane po 2 minutach:
Wybiegam z wioski <NMM>
Wchodzê do wioski.
NMM
Przesz³a powoli przez bramê wioski. Wcze¶niej by³a w niej tylko, raz, zupe³nie przez przypadek i tylko na chwilê. Teraz zamierza³a po¶wieciæ Sunie wiêcej uwagi.
Wybiegam z wioski,biegnê w stronê siedziby Sound Organization.
NMM
Wbiega do Suny zmierzaj±c ku swojej Rezydencji Kazekage...
"nareszcie w domu" pomy¶la³.
Suna.... Mniejsza ni¿ s±dzi³em, acz wci±¿ chyba niedoceniania przeze mnie wioska. Bêdê musia³ zlokalizowaæ tutaj siedzibê organizacji. Ewentualnie zostaje wypatrzyæ siedzibê z wie¿y. Tak czy siak, mam nadzieje, ¿e lider nie ukrywa siê.
<Ruszam szybko w kierunku bramy. Gdy zbli¿am siê do niej, zbaczam z prostego kierunku, skupiam chakre w nogach i wskakuje na mur staraj±c siê pozostaæ niezauwa¿onym.>
Uff...Przynajmniej nikt mnie nie zatrzyma³.
<Skaczê z wysoko¶ci muru na dach pobliskiego domu, po czym zeskakuje z dachu na opuszczon± uliczkê. Znajduje z niej wyj¶cie na g³ówn± ulicê.Wychodzê pomiêdzy 2 zwiniêtymi straganami na pust±, ku mojemu zdziwieniu, g³ówn± ulicê.>
Wbieg³ do wioski.
<NMM>
Biegn±c, przeskakuje budkê stra¿ników i cicho mówiê:
Jeszcze tu wrócê.
Biegnê ¶rednim tempem, ze wzgledu na to, ¿e chce dobiec do konohy bez odpoczynku.
Przebieg³ przez bramê i uda³ siê w stronê Konohy.
<NMM>
Pojawiam siê przy bramie i wpatruje sie w odleg³e mury rozci±gaj±ce sie za pustyni±.
Ehh...Znowu bêdê musia³ przej¶æ ten kawa³ek jako kurier. Zwiedzi³em t± trase tyle razy, ¿e my¶lê, ¿e da³bym radê siê tam po prostu przenie¶æ.
Wykonuje pieczêci po czym znikam.
Wbiegam do wioski.
<nmm>
Zjawi³ siê przed bram± z Renem i swoim summonem.
- To ja spadam. - powiedzia³ do rena, a sam poszed³ tajnym przej¶ciem do siedziby OFS.
<NMM>
Dziêki - powiedzia³ do Jottosa i poszed³ w stronê swojego domu...
<nmm>
Zetsu przeszedl przez brame i stanal przy jednej ze scian i scalil sie z nia.
dalsza czesc podrozy postanowil isc podukryciem. <NMM>
Dodane po 1 godzinach 14 minutach:
Zetsu przebiegl <nmm>
Zetsu scalil sie z ziemia i przemieszczal siedalej <nmm>
Przychodzê na ¶rodek bramy. Po chwili schylam siê i dotykam rêkami ziemi.
Ta chakra...Ona tu by³a, na pewno. Jednak tutaj jej ¶lad siê urywa. Ehh, bêdê musia³ przeszukaæ ca³± wioskê.
Odchodzê kieruj±c siê na mury.
Wybiegam z wioski.
<nmm>
Wbiega do Wioski
Pein wszed³ do wioski.
<NMM>
wcchodzê na ulice suny
<NMM>
przemierza osadê i kieruje siê w stronê Konohy
Dziewczynka sz³a dynamicznym zdenerwowanym krokiem w stronê wie¿y suny. Trzyma rêce wyprostowane z zaci¶niêtymi piê¶ciami jak by zarach chcia³a komu¶ przy³o¿yæ. <nmm>
Przebiega przez wioskê po czym j± opuszcza, kieruj±c siê do Kiri-Gakure <NMM>
Wychodzê z wioski.
<NMM>
Z wioski wychodzi dziewczynka wygl±daj±ca na zdenerwowan±. Oczywi¶cie jest to spowodowane beszczelnym zachowaniem tamtej dwujki. "Taka z ciebie Amy sensei ?! To ci to wynagrodze" Pomy¶la³a znikajac w piaskach pustyni <nmm>
Przez brame wchodzi m³ody shnobi z Kiri. Miejscowe stra¿e zosta³y poinformowane, wiêc ¿eden nie stawia³ pytañ.
Ch³opak stan±³ na chwilkê czekaj±c na resztê
Do stoj±cego przy bramie shinobiego do³±cza m³ody, odziany w czarne kimono i bia³y p³aszcz Sunanin nios±cy na plecach kolegê.
*Ech..Trzeba poczekaæ na resztê.*
wesz³am do swojej wioski obrzucaj±c kolegów z dru¿yny ponurym spojrzeniem
-gratulujê trafienia do wioski-powiedzia³am przez zaci¶niête zêby opieraj±c siê plecami o mur
Do³±czy³am do Kiadaja i Risena.
Hako ca³y czas nas³uchiwa³, niczym na polowaniu. Kabe sta³ tu¿ przy mnie, ³ypi±c wokó³ nieufnie.
- nie wiem czemu poszli¶my têdy
Zamarkoczy³....
- ale przez sam± sune te¿ idzie doj¶c, wiêc ominiemy konohe. Im mniej przekroczonych granic tym lepiej. A teraz odpowiedzcie mi na pytanie
Tutaj lekko podniós³ g³os
- Kto jest lub zna siê na leczeniu? A zw³aszcza na truciznach?
-ja Cie zaraz tak otruje ¿e nie bêdziesz zadawa³ g³upich pytañ-mrukne³am pod nosem podnosz±c g³owê, gdy¿ mnie sama zainteresowa³o to pytanie. Znaj±c swoje zdolno¶ci do wpadania w sam ¶rodek walki i obrywania najciê¿ej, by³am zainteresowana, czy tym razem jest z nami jaki¶ medical nin. W³o¿y³am rêce do kieszeni kurtki.
"Ciekawe co teraz robi Asuma?" zamy¶³i³am sie czekaj±c na odpowied¼. Nie chcia³am go zostawiaæ samego. Nie po tym jak przez ostatni± samodzieln± misje straci³am mê¿a. Poczu³am lekkie uk³ucie strach w karku, boj±c siê ¿e historia siê powrtórzy. Popatrzy³am smutnym nieobecnym wzrokiem po zgromadzonych
- Tia... ta obok panienki ma banda¿e i apteczke
Nekozuma stawi³ haczyk na kartce.
- Wiêc medyczka idzie przedostatnia. Szyk jest taki; Blondi i ja na przodzie, ona zna okolice. Za nami pozosta³e dwie panny, a na koñcu w odstêpie 6 m pozostali ze suny. Idziemy bezpo¶rednio do... [I see you!] do jakiego to kraju idziemy?
Spojrza³ b³êdnym wzrokiem na Amy licz±c na odpowied¼
-hymmm?-spojrza³m na niego nieprzytomnie wyrwana z zamy¶lenia. W³a¶ciwie nawet nie us³ysza³am wzmianki o blondi bo bym wbi³a go w mur-no najlepiej dostaæ siê do doliny koñca ona bezpo¶rednio l±czy siê oto-powiedzia³am
-Hmmm...przez konohe... nie lepiej bezpo¶rednio? Przez sune? Jak ju¿ tu jeste¶my. Po co robiæ takie kó³eczko, pustynia i jeste¶my. Chyba ¿e spodziewacie siê problemów.
Chunin wiedzia³ ¿e w dolinie koñca znajduje siê ogromne jezioro i wodospad, raj dla niego i bandytów... Piasek to przyjaciel miejscowych z Suna a w sk³adzie mnia³ ich a¿ 3, nieboraków na wodzie. Wybór wiêc by³by bardziej logiczny, ale czeka³ na ripostê
Przys³uchiwa³am siê spokojnie rozmowie.
"Jakby nie mili wiêszych problemów"
Rzeczywi¶cie, ta droga by³aby znacznie krótsza. Osobi¶cie jestem za tym, aby i¶æ przez pustyniê, ale czekam na g³osy innych. - mówi±c s³owo "innych", patrzy³em siê na Amy, chc±c wiedzieæ, czy nie pope³ni³em b³êdu popieraj±c kapitana.
-phi!!-prychne³am jak kot-po co sie wiêc mnie pytacie skoro i tak nie respektujecie tego co mówiê?-ruszy³am na pustynie >NMM<
nastêpny post tu
http://shinnobirpg.mojefo...?t=31&start=800
-Za nerwosol!!! I w rytm melodi " A ja bêde twym anio³em"
Ruszy³ za dziewczyn±
*Jaju...Ale¿ ta kobieta ma tupecik. Wybieranie kapitana by³o bezpodstawne, i tak ona tu rz±dzi.*
Lekko wzdychaj±c, ruszy³em ¶ladem za kompanami z dru¿yny.
<NMM>
Ruszy³am za Amy, trzymaj±c siê tu¿ za ni±.[nmm]
Wyszed³ z wioski.
<nmm>
Wszed³ do wioski, powróci³ z poszukiwañ Kaze Kage
Wybiega z wioski.
<nmm>
wchodze na ulicê wioski kieruj±c sie do OFS
<NMM>
Dodane po 13 godzinach 23 minutach:
Wychodze z wioski.
<NMM>
Wbiegam do wioski kieruj±c siê prosto do biura Kazekage. <nnm>
Klon wybiega z Suny <nie ma go>
Dru¿yna wesz³a do Suny i wtedy zatrzyma³em siê.Zatrzyma³em równie¿ dru¿ynê, poprzez wystawienie rêki na kupca.
-Dalej nie pójdziemy, dopóki nie dowiem siê wszystkiego, co wiesz!-krzykn±³em nerwowo.Nie mia³em zamiaru mu nic robiæ, ale na pewno bym go nie przepu¶ci³-Gadaj!-doda³em warcz±c
Westchnê³am ciê¿ko
- Tano-kun...wszystko mo¿na robiæ na spokojnie...nie musisz krzyczeæ... - odpar³am ze spokojem i rozejrza³am siê. Ta sytuacja by³± dla mnie trudna pewnie tak samo jak dla Tano-kun
Wchodzi do wioski powoli rozgl±daj±c siê dooko³a
"Jak dobrze znów siê to znale¼æ"
<NMM>
M³oda dziewczyna ¿ek³bym dziewczynka powoli idzie przez brame do miasta. W miedzy czasie rozglada sie doolkola szukajac jakis znajomych twarzy. Chodziaz i tak prawie nikogo tutaj nie zna miala nadzieje ze zobaczy Asume b±d¼ Amy.
Widz±c ¿e tano znów siê denerwuje stan±³em nieopodal kupca. Mia³em nadzieje ¿e nic sie powa¿nego niestanie.
Podchodzi do bramy, widzi nie znajomego mu cz³owieka
"Kto to mo¿e byæ?" Staje pod murem nie daleko i obserwuje.
Po jakim¶ czasie nudzi mi siê to zajêcie, rusza na ulicê w kierunku bura Kazekage <NMM>
widz±c co siê dzieje staje przed kupcem
-koñczmy t± misje wreszcie i uspokój siê trochê tano
-Co ja wiem?-kupiec zadaje retoryczne pytanie i u¶miecha siê-Ch³opcze nie muszê ci siê z niczego t³umaczyæ. Chcesz wiedzieæ sk±d o tym wiem. Ja tak¿epracowa³em dla tej mafii ale rzuci³em to i za to chcieli mnie zabiæ. Prawdopodobnie twój klan te¿ chcia³ zerwaæ z likwidowaniem konkurencji dla Shimanaku za pieni±dze i w³a¶nie to przyp³aci³ ¿yciem tylu osób. A znaj±c Orochimaru który chcia³ zdobyæ wasze kekkei-genkai skorzysta³ z okazji by was wytêpiæ. Byæ mo¿e kto¶ z twojego klanu przetrwa³ ale to s± tylko spekulacje Peina. On wie o wiele wiêcej ode mnie. Dziêki za eskortê. Nie musicie mnie dalej prowadziæ. Poradzê sobie.
Mówi kupiec po czym znika w ulicach Suny.
Misja zakoñczona sukcesem! Wasze wynagrodzenie:
100PCH, 10 pnkt do statów oraz 500y.
Zacisn±³em mocniej zêby i zacisn±³em piê¶ci.Odwróci³em siê i bez s³owa poszed³em do Konohy my¶l±c nad wszystkim...mia³em nadziejê spotkaæ po drodze Peina i go zabiæ.By³em tak za¶lepiony chêci± zemsty, ¿e nie zwraca³em uwagi ju¿ na nic.
<NMM>
Spojrza³am na Tano-kun i ruszy³am szybko za nim wychodz±c z wioski. Widzia³am , ¿ê jest za¶lepiony zemst± co nie by³o zbytnio przyjemn± my¶l±
< NMM>
ruszy³em za tano i minako <NMM>
Dodane po 3 minutach:
przebiegam przez pustynie
<NMM>
Wchodzê przez bramê suny
"Piêkna wioska my¶lê,w koñcu tu mieszkam.Ciekawe co przyniesie dzisiejszy dzieñ"
Kieruje siê w stronê ulicy
<NMM>
Po krótkiej wizycie w mie¶cie opuszczam swoj± wioskê,aby znale¶c przyjació³
<NMM>
Staje w bramie do miasta
"W koñcu zosta³em pe³no prawnym mieszkañcem Suny"
Idzie w g³±b miasta.
<NMM>
Wbiegam do wioski.Spogl±dam w lewo i w prawo w poszukiwaniu ludzi.Nikogo nie widze.Udaje siê do Kazekage
<NMM>
Dziewczynka wolno idzie w strone domu Amy smutno snujac siê miedzy uliczkami. <nmm>
Pojawia siê przy bramie
"Opuszczê to miejsce eh"
I kieruje siê w stronê wioski Kumo
<NMM>
Biegnie za Horigoshim
"Co on chce zrobic?!"
<NMM>
Pein wychodzi z wioski.
<nmm>
Przybieg³em i stan±³em pod bramami Suny. Rozejrza³em siê, by³o tu wiele ogromnych kamieni. Postanowi³em schowaæ karteczkê pod jednym z ogromnych g³azów. Podkopa³em siê pod niego i przyczepi³em karteczkê. Zaraz potem pobieg³em do Konohy. <NMM>
Wchodzê do wioski, przygl±dam siê stra¿nikom, a oni mnie, pozwalaj± mi wej¶æ, wiêc udaje siê do KazeKage.<NMM>
Dodane po 16 godzinach 59 minutach:
Wychodzê z Suny, za gor±co tu dla mnie .<NMM>
Leci na platformie z Piasku.
Wylatuje z Wioski
<NMM>
Po d³ugiej podró¿y powoli i spokojnie wchodze do suny wszystkiemu siê przygl±daj±c. Zadaje pare pytañ stra¿nikom.
<NMM>
moje klony wchodza do wioski i zaczynaja sie rozgladac po okolicy w tym czasie zostaja zauwazeni przez straznikow kturych ten widok zaniepokoil i zucili kilka kunaji lecz moje klony odbily je wszystkie poczym podbiegli do straznikow i trzymajac ich za fraki muwia jednoczesnie
-jestesmy klonami Richarda dowudcy ANBU w konosze
- przepraszamy najmocniej wydukal jeden z nich poczym moje klony zapuscily sie w glab wioski
NMK
Saburo spokojny, stonowany krokiem, ruszy³ obok dziwnie zaniepokojonych stra¿ników. Prawdê mówi±c przechodzi³ tak jakby nawet nie zamierza³ siê do nich odezwaæ. Gdy jednak jeden z nich stan±³ przed ch³opakiem, ten ods³oni³ po³y swego stroju i popuka³ lekko w ochraniacz na torsie, dodaj±c
-Ayatsuri. -i ju¿ ruszy³ dalej, zaciekawiony tym co te¿ widziany z daleka Ninja móg³ takiego powiedzieæ stra¿nikom.
[zt]
Przylatuje wraz z Toshiro na piaskowej platformie.
- No z³a¼. Jeste¶my. - Powiedzia³.
Leci w stronê Biura Kazekage by wlecieæ tam przez okno.
<NMM>
przychodze i daje straznika prezenty wyjete z worka i ide dalej do kazekage
NMM
Wychodzi z miasta i idzie w kierunku konohy
NMM
Id±c w kierunku bramy spogl±da na wioskê.
"Ciekawa ta wioska, muszê siê tu kiedy¶ zatrzymaæ na d³u¿ej, lecz to nie moje warunki .."
Wchodzi do ¶rodka i kieruje siê w stronê gabinetu Kazekage.
<NMM>
Dodane po 15 minutach:
Szybkim krokiem wychodzi z wioski i kontynuuje podró¿.
<NMM>
Wylatuje z wioski na piaskowej platformie.
<NMM>
Dodane po 35 minutach:
Wlatuje zdenerwowany do wioski.
<NMM>
Wbiegam do wioski i od razu kierujê siê w stronê rezydencji KazeKage. - Ciekawe czy jest na miejscu...- pomy¶la³em biegn±c<NMM>
Pein wchodzi do wioski w pe³nym stroju cz³onka Akatsuki.
<nmm>
Wchodze na ulice Suny...
<NMM>
Wybiegam z Suna, a za mn± biegnie mój pies. Z czasem znikamy z horyzontu. <NMM>
Wylatuje z Wioski na piaskowej platformie.
<NMM>
Wybiegam szybko przez bramê suny...
[nmm]
w Bramie wioski zatrzyma³em sie gwa³townie." kretyn! Moge przecie¿ siê tak nie mêczyæ podró¿±"- pomy¶la³em i wyja³em zwój z Ryuuri. Wsiad³em za wielka lalke przypominajac± smoka i pokierowa³em ni± w kierunku Konohy.
<NMM>
Klon Peina wbiega do wioski.
<nmm>
L±dujê przed bram± wraz z Minako. Pomagam jej zejsc z lalki uwazaj±c na niesprawn± do koñca nogê. Zwin±³em ryuuri znowy do zwoju. No twoja noga ma siê ju¿ znacznie lepije- Powiedzia³em towarzyszce- Ju¿ chyba dojdziej do mieszkañ w Sunie prawda?- Doda³em pytanie i nie czekaj±c na odpowied¼ ruszy³em w g³±b wioski....
<NMM>
Przebiegam przez bramê nie zwracaj±c uwagi na stra¿ników....
[nmm]
Kiwnê³am za oddalaj±cm siê ch³opakiem i ruszy³am za nim w trochê wolnym tempie
< NMM>
Przegalopowa³am w stronê Kusy
< NMM>
Wybeigam z Suny na gor±cy ppiasek pustynny
<NMM>
Przebiegam przez bramê i biegnê w kierunku Kusy
[nmm]
Wbiegam do Suny kieruj±c siê do Siedziby OFS
<NMM>
Wbieg³em do wioski przed Minako i Wi Dimem.
<NMM>
Przygalopowa³am do Sune i ruszy³am za Midorim w kierunku biura Kazekgae ogl±daj±c siê za siebie czy wszyscy za nami id±
< NMMIC>
Lecia³ nad wiosk± na platformie z piasku kieruj±c siê do Biura KAzekage.
Wbiega za Midori Minako i Gar± my¶l±c " Co za . . .S± starsi szybsi i wiêksi "
NMM
Wybiegam z wioski i kieruje siê do KOnohy razem z Casprem
< NMMIC>
Biegnie za Minako my¶lac "znowu , kurde ile mozna ja nie jestem sprinterem a tym bardziej nie mam ochoty siê ¶cigac ze starszymi od siebie" . Teraz do Konohy - szepcze pod nosem
NMM
Idzie spokojnie za Minako ci±gle na ni± patrz±c.
<NMM>
Wlatuje do wioski na piaskowej platformie. Na sobie ma szatê Kazekage i Maskê ANBU. Kieruje siê do posiad³o¶ci Klanu Seichuu.
<NMM>
Wybiega z piaszczystej wioski patrz±c w dal ...
"Teraz tylko do Ame-baka" - pomy¶la³ Madara
<NMM>
Wychodzê z wioski, prosto na bezkresn± pustyniê
<NMM>
Przychodz±c tutaj rozgl±dam siê. Nie widzê nic ciekawego wiêc powoli idê w stronê pustyni z nadziej± ¿e tam bêdê mia³ okazjê siê rozerwaæ, bo zrobi³o i siê nudno ale mam dobry humor.
Przychodze ze spuszczona g³owa w dól...
-Eh, jaki nudny dzien... - wzdycham pod nosem, ide przed siebie szurajac nogami w piasku... patrze w ziemie i zastanawiam sie nad zyciem...
Przychodzi do was wyznawca Jashina i mówi:
-Zdrogi ofermy- potem zerkn±³ na wasze opaski-ahhh... mo¿ecie co¶ dla mnie zrobiæ. Zgubi³em na pustyni mój medalion s³ugi Jashina. Je¶li mo¿ecie to pomó¿cie mi go odnale¼æ. Bez niego nie jestem godny wychodziæ na ¶wiat³o dzienne?
Misja rangi B- odnale¼æ medalion na putyni
200Y
po 4 do statystyk
40 Pch
Spojrza³ na wyznawce Jashina
-Eeee... - zdziwil sie lekko...
-Wiec to tak... - dodal szyderczo pod nosem...
-No dobrze... - powiedzial pewny siebie do dziwnej osoby... nastepnie spojrzal na Fay'a
-Hmmm, a ty co o tym adzisz... - powiedz ze sprytem w g³osie, ale nie tracil czasu i odrazu zaczal sie rozgladac po pustyni za medalionem
-Eh.... to moze potrwac wieki... - mruknal znieesmaczony
Spogl±da³em na kolegê i ws³uchiwa³em siê w jego g³os.
-Ja?- zapyta³em sarkastycznie
-Nic nie s±dzê- powiedzia³em
po chwili doda³em - To jest nasze zadanie-
Jeszcze raz spojrza³em na kolegê i powiedzia³em -Chod¼-
NMM
Kiedy wychodzili¶cie z wioski wpadli¶cie do jaskini. Jest ona dobrze o¶wietlona. Wyj¶cie siê zamknê³o wiêc musicie i¶æ w g³±b aby siê wydostaæ. Piszcie tutaj:
http://shinnobirpg.mojefo...6708.html#76708
Ju¿ dobra dobra... - powiedzial i poszed³ za Fay'em
<NMM>
Wszed³em z pustyni do wioski i powoli porusza³em siê w stronê g³êbi miasta. Trochê zmêczony lecz gotowy do kolejnej akcji.
W twoim Rêku pojawi³ siê ma³y czarny zwitek papieru....napisane na nim by³o
Kod:
Je¶li to czytasz znaczy to ¿e zosta³e¶ wybrany z po¶ród setek innych....
musisz wykonaæ misjê...
jej celem jest odzyskanie Mistycznej Tarczy Zdrowia...
Nie bêdê opowiada³ historii tej tarczy bo nie ma na to czasu wyruszaj jak najprêdzej....
Niech Matka noc ma cie w swojej opiece
PS.Po wykonaniu misji skontaktuje siê z tob± mój cz³owiek który odbierze przedmiot.... [/quote]
Czytaj±c ten ¶wistek poczu³em siê wyj±tkowy, jednocze¶nie szczê¶liwy i dumny. Szybki krokiem nie czuj±c zmêczenia ruszy³em na wyprawê.
NMM
Stan±³ w bramach, patrz±c bez specjalnego zainteresowania na wioskê. Przeczesa³ palcami ciemne w³osy staraj±c siê wysypaæ z nich piasek. Cofn±³ siê w cieñ bramy, czekaj±c na HM!.
HM! dotar³a na miejsce.
- No to chod¼ - Kei pukn±³ j± rêk± w czo³o, po czym szybkim krokiem uciek³ przed HM!, by mu siê nie dosta³o.
NMM.
HM! pobieg³a za Keiem.
nmm
Min±³ energicznym krokiem bramê, trzymajac w ustach papierosa. Nie czeka³ na to co¶ co pl±ta³o siê za nim.
NMM.
HM! posz³a z sobie z tej wiochy.
nmm
-Wreszcie Suna-rzek³ na g³os Kakashi widz±c wej¶cie do wioski piasku. Zwolni³ troichê i spokojnie zbli¿y³ siê do wioski. Popatrzy³ jeszcze na jouninów którzy owego wej¶cia pilnowali lecz nic mu nie powiedzieli. Przeszed³ jak by nigdy nic u¶miechaj±c siê porozumiewawczo. Wszed³ do wioski i skierowa³ swe kroki na "dziedziniec". NMM
Tak... Miejsce pobytu, którego nie by³ w stanie nazwaæ domem. Siwooki opad³ na ziemiê, jednocze¶nie kucaj±c, co nada³o wygl±d l±dowania blondyna = wygl±d l±dowania nietoperza. Powsta³ kieruj±c wzrok na stra¿ wioski. W odpowiedzi na ich zaskoczone spojrzenia, gniewnie mrukn±³:
- Wracaæ do pracy.
Po chwili zostawi³ niemych stra¿ników samych.
<NMM>
Powoli zbli¿a³em siê do bramy patrz±c na jej majestatyczn± sylwetkê ... po chwili odezwa³em siê do Kusano
- To co najpierw ? masz jak±¶ preferowan± rozrywkê czy robimy losowanie ?
- Szczerze mówi±c, ja siê na tym mie¶cie zbyt dobrze nie znam. - Powiedzia³em, poci±gaj±c ³yka z butelki. ¦wiat³a latarni ju¿ powoli zaczê³y kiwaæ siê na dwie strony. Albo nie, to chyba by³o przewidzenie. - Najlepiej bêdzie, je¶li ty co¶ wybierzesz. Wierze w twoj± zdolno¶æ wykonania dobrego wyboru.
Spojrza³em na Kusano, który zachwia³ siê przez moment
- Có¿ Sake trzeba zostawiæ na potem ... widzê ¿e amnezja obni¿a wytrzyma³o¶æ g³owy
Za¶mia³em siê nieznacznie ... w tej chwili min±³em w³a¶nie bramê witaj±c siê nieznacznym ruchem z shinobi którzy akurat mieli wartê przy murze. Po chwili znalaz³em siê na jednej z g³ównych ulic.
[zt vel NMM]
- Mam nadzieje, ¿e z tym Sake na potem, to bêdzie dobry pomys³. - Mrukn±³em, po czym ruszy³em za towarzyszem. - Ale jeszcze, nie jestem pijany! Ukh!(Czkawka) - Krzykn±³em po czym razem z koleg± zniokn±³em w ciemnej uliczce.
[zt]
Tatua¿owy (XD) shinobi min±³. Bramê. Nie spojrza³ nawet na stra¿ników, min±³ spokojnie bramkê, po czym znikn±³ w¶ród piaskowej burzy.
<NMM>
"Z zewn±trz wygl±da tak samo" pomy¶la³ przybysz gdy przechodzi³ przez bramê po czym ruszy³ w stronê budynku który niegdy¶ nazywa³ domem. Nawet nie zwraca³ uwagi na przechodz±cych obok ludzi by³o ju¿ ciemno poza tym czu³ siê zbyt zmêczony podro¿±.
<nmm>
"Pomy¶leæ, ¿e mo¿e zostaæ zniszczona".
Orze³ majestatycznie kr±¿y³ nad bramami. Nagle jednak siad³ na dachu stra¿nicy. Niespodziewanie przemieni³ siê w kruka. Spojrza³ jeszcze na ¶pi±cych stra¿ników, po czym zakraka³ g³o¶no budz±c ich. Nastêpnie szybko machajac skrzyd³ami skierowa³ sie na pustynie.
<NMM>
Amesaki podchodzi do bramy wioski i przechodzi przez nie.Gdy ju¿ jest w wiosce kieruje siê do rezydencji Kazekage.
<nmm>
Podchodzê do bramy i przechodzê przez ni± kieruj±c siê do siedziby OFS.
<nmm>
- Ach, domek
Wymamrota³ i dalej zgarbiony szed³ przed siebie. Min±³ kamienn± brame, ludzi w przesmyku, stra¿e.
-jeszcze troszke, jeszcze troszke
NMM
"Nie czêsto opuszczam t± osadê ale ma³y spacer dobrze mi zrobi." Pomy¶la³ po czym ruszy³ przez pustynie w stronê ame.
<NMM>
- kto tam?
Rykn±³ wartownik
-to ja
odpowiedzia³ genin
- jaki ja?
Wartownik bli¿ej przyjrza³ siê shnobiemu. Garbusek poprawi³ worek na plecach
- A Haiku! No to gdzie byli¶cie?
-W Kiri po misje...
-no i...
ci±gn±³ dalej stra¿nik
-szkoda gadaæ...
- oj nie za³amuj siê, i id¼ do Kazekage. On znajdzie ci robote. No dobra kolejka karawan czeka... narazie
-no. narq
Haiku siê po¿egna³ i przeszed³ przez brame NMM
Ch³opak w stroju ANBU wbiega do Suny czuj±c, ¿e co¶ jest nie tak.
<NMM>
-o ¿esz w mordê je¿a co tu siê sta³o -zdziwi³am siê ¶lizgaj±c sie po lodzie. Posuwistym ruchem uda³am sie jedn± z ulic w stronê gabinetu Gaary >NMM<
Klon nie zwracaj±c na zamarzniête ulice miasta skierowa³ siê wraz z jeñcem do biura Gaary.<nmk>
poprawi³am pasek torby na ramieniu i opu¶ci³am sunê >NMM<
Gdy przekracza³em bramy, da³em sobie chwile na podziwianie kunsztu architektonicznego. Zaiste wzniesione dawno temu robi³y wra¿enie na przybyszach. Po przekroczeniu sklepienia, dok³±dnie zaraz za nim nie panowa³ jaki¶ wielki ruch. Byæ mo¿e mój ubiór tez nie zwraca³ specjalnie uwagi. Prêdko zlokalizowa³em budynek kazekage i ruszy³em.
<NMM>
Dodane po 1 godzinach 21 minutach:
Mijaj±c bramy przy³o¿y³em rêkê do skroni i zasalutowa³em zawadiacko. Byæ mo¿e jeszcze kiedy¶ trafie do tej wioski ale póki co, opuszczam jej mury. Wybieg³em i znów by³em na pustyni.
<NMM>
Wraz z karawan± dotarli¶my pod bramy Suny, przekraczaj±c je wiedzia³em ¿e jestem blisko. Trzeba by³o przyznac jendo, misja by³a naprawdê ciê¿ka.
<NMM>
Mo¿esz jechaæ dalej.
¯adnych przeszkód.
Ch³opak przemkn±³ najszybciej jak potrafi³ przez bramy i zostawi³ za sob± wioskê, która zdecydowanie za czêsto by³a celem jego misji.
<NMM>
Gaara wylatuje z wioski na piaskowej platformie. Jeszcze siê obejrza³ i widzia³ ju¿ ca³kiem rozmro¿on± Sunê.
- No i ju¿ po wszystkim - Powiedzia³ i wylecia³
<NMM>
Nareszcie w "domu" Pomy¶la³em po czym ruszy³em w stronê rezydencji kazakage. <nmm>
Stan±³em w bramie spojrza³em przez ramie w ty³ na wioskê. "Chyba nie prêdko tu znów wrócê." Pomy¶la³em po czym ruszy³em w kierunku Konohy.<nmm>
Przychodzê i czekam na towarzysza w misjii-Niech lepiej siê po¶pieszy
Wreszcie u celu rozejrza³ sie po okolicy i przygladal pieknu architektury zastanawia³ siê nad tym ile piekna mo¿na stworzyæ.
-Piasek znajduj±cy siê tu znacznie rózni³ siê od tego z Konohy....
przypomnia³o mu sie co¶ ...
Te same s³owa by³y w ksi±¿ce " Jak to? Czy¿by naprawdê mia³a Ona ukryte przes³anie?"
Wróci³ do pierwszych stron....
Zamyslony sta³ tak, u wrót bram ..
Kortil podbiega do Ciebie zamaskowany shinobi. Mówi szybko ale wyra¼nie - Hey ty m³ody z Konohy wype³nisz za mnie moj± misjê. Nie mogê wytrzymaæ gor±ca pustyni , i muszê szybko wracaæ do Konohy. Ta wioska jest przeklêta. Je¶li siê zgadzasz znajd¼ sobie silnego partnera. Je¿eli siê zgadzasz zdradzê Ci dalsze szczegó³y.
Zgadzam siê
Rozbudzi³ siê z zamyslenia ktos chyba do niego co¶ powiediza³....
a Tak .. To znany genin
Bardzo silny...
Ma dla mnie misjê...
-Oczywi¶cie, ¿e siê zgadzam to wielki zaszczyt dla mnie .... , ¿e taka osoba jak Ty we mnie wierzy...
PRZyjmujê
(przestya³ mysleæ o ksi±¿ce)
Teraz najwa¿niejsze by³o to- Kogo mo¿e poprosiæ przeciez nie zna tu nikogo....
Dodane po 3 minutach:
wtedy us³uysza³ s³owa m³odego cz³owieka, który przyj±³ zlecenie wiec beda partnerami, Kortill mu nie ufa³ ale nie mia³ wyjscia musia³ sie zgodzic by³ jedynym ratunkiem ...
Ty te¿ mo¿esz j± wykonac m³ody z Suny. Bêdziesz przewodnikiem. Musicie wyeliminowac gang skorpiona grasuj±cy na pustyni. Zabija on ludzi w do¶c specyficzny sposób. Podk³adaj± skorpiona pod poduszkê itp. To misja rangi B. Nagrodê odbierzecie w Konoha. Bêdê czeka³ w Ichiraku Ramen . Powodzenia - Ninja powiedzia³ i znikn±³ w k³êbie dymu.
Dobra wiêc musimy i¶æ na pustyniê .
Zatem prowad¼... Nie jestem pzrekonany ... czy moge Ci ufaæ ... jezeli tylko co¶ wyda mi sie podejrzane pamietaj, ze bede musia³ Cie zabiæ a teraz ID¬!!
Jednak Kortill ca³y czas podej¿liwie patrzy³ na owego shinobi ... nie do¶æ, ¿e musi znosiæ towarzystwo ludzi z Konohy a tego nie cierpi.. to teraz trafi³ mu siê kto¶ z Suny..
Dobra mo¿ecie i¶æ bez przeszkód. Musicie przeszukaæ ca³± pustyniê. Farfanos prowadzi.
No wiêc id¼ za mn± shinobi z Konohy i je¶li mo¿esz powiedz mi swoje imiê . <wychodzê>
Dziêkujê. Do zobaczenia...
a teraz szybko udaj siê do lekarza, jeste¶ silny ale nawet tacy ludzie potrzebuj± czasem pomocy lekarskiej.
To prawda Kortill by³ sarkastyczny i nie mi³y ale potrafi³ doceniæ si³e i umiejêtnosci innych.
Po chwili zwróci³ siê do towarzysza
Mo¿e kiedy¶ Ci je wyjawiê teraz to nie miejsce na takie rzeczy prowad¼
Usmiechna³ siê.. tak naprawdê my¶la³ co innego
[Nmm]
Kierowa³em siê do wyj¶cia z wioski. Na mojej twarzy widnia³ u¶miech. Id±c zauwa¿y³em plakat na którym dowiedzia³em siê o turnieju. Ruszy³em wiêc przez bramê w stronê Kumo.
<NMM>
Tajemnicza sylwetka pojawi³a siê w bramie suny nikt nie móg³ rozpoznaæ jej to¿samo¶ci gdy¿ twarz by³a zakryta przez kapelusz (podobny do tych co nosi aka lecz bez dzwonków) i maskê. Postaæ ta zatrzyma³ siê na chwile i spojrza³a przed siebie wioski po czym ruszy³a dalej w g³±b wioski. <nmm>
Wchodzê tutaj po d³ugiej wêdrówce. Powoli zmierzam do ¶rodka miasta obserwuj±c mijaj±cych mnie shinobi. Wielu jest silniejszych ni¿ ja ale mimo to kroczê pewnie.
<NMM>
Dodane po 3 godzinach 41 minutach:
Kieruj±c z miasta ku bramie mam nadzieje ¿e podró¿ d³ugo nie bêdzie trwa³a. Powoli pewnym krokiem z g³ow± podniesion± ku gwiezdnemu niebu kierujê siê z wioski w stronê innej. <NMM>
Dodane po 20 minutach:
Szybko wbiegam do wioski i zaczynam krzyczeæ biegn±c
-Szanowny Kazekage zosta³ porwany wszyscy tutaj szybko trzeba go ratowaæ!!!!!!!!- Czekam na pojawienie siê shinobi <NMM>
Gaara szed³ powoli w stronê bram. Nie widzia³ tu nikogo ¿ywego.
"Co tu siê dzia³o?" - Pomy¶la³ trochê zaniepokojony. Wszed³ do wioski.
<NMM>
Wychodzi z wioski. Ogl±da siê za ni± i znika gdzie¶ daleko.
<NMM>
Przychodzi do wioski. Czuje, ¿e co¶ niedobrego nad ni± wisi.
<NMM>
Akemi przybiega pod bramê suny, lecz cholernie zmêczona, wiêc siada na ³aweczkê. Po kilku minutach odpoczynku przechodzi spokojnym krokiem przez bramê wioski zmierzaj±c przy tym do baru.
<nmm>
By³ juz co raz bli¿ej mêczy³ siê co raz bardziej jednak.. Nie móg³ siê poddac. Bieg³ zatem ile mia³ si³ w nogach.. [NMM]
Trzy postacie jak najprêdzej siê da³o wbieg³y do wioski, na ulicach panowa³ ma³y haos.
-Zaczyna siê...
NMM
Ch³opaczek w zielony p³aszczy , z drewnianymi sanda³ami i gustownym kapelusikiem, patrzy³ na dziwne zamieszanie .....
- Hmm.... - Rozmy¶la³ wchodz±c do wioski ...
nmm
Akemi podchodzi do bramy. Ju¿ ma przej¶æ, lecz odwraca g³owê ku barowi i mówi sobie:
- Hmm... zjad³abym jeszcze jedno ramen.
Po tych s³owach definitywnie przechodzi przez bramy wioski i powoli zmierza w kierunku swojej ojczystej ame.
<nmm>
-No to jeste¶my Kidoumaru-mówi Sakon.
-Teraz tylko czekamy na Kortila
-Ile mo¿na czekaæ- mówi nie zadowolony Kidoumaru.
Przelatujê nad murem obronnym Suny blisko Bram i zbaczam na ulicê... Wierzê, ¿e blondas upora³ siê ju¿ ze stra¿nikami... Je¶li Gaara zgromadzi³ nowych w ci±gu tygodnia.
NMM
Pojawiam siê przy bramie dosta³em zlecenie by ..udaæ siê na misje nie zna³em jednak ludzi, zktórymimia³em j± wykonaæ a wiec par³em siê o mury i czeka³em co sie wydazy
Sakon po d³ugiej drzemce wstaje i widzi podejrzanego cz³owieka który widaæ na kogo¶ czeka. Ninja ani chwili sie nie waha i podchodzi :
-Witaj, czy my siê ju¿ czasem nie widzili¶my?-pyta zdzwiony Sakon.
-Jasne Ty o¶le przecie¿ to Kortill tumanie!-odpowiada mu niegrzecznie Ukon...
-Kortill,a wiêc co tu robisz?
Kortill widzisz znajomego jounina z Konohy. Tym razem wygl±da dobrze , a nie tak jak ostatnio.
Hej tchórzu jak siê masz - zawo³a³
Wróci³e¶ ¿eby wykonaæ t± misjê znowu tak Ninja z Oto pomog± Ci bêdziesz kapitanem ich dru¿yny. Jednak teraz skorpiony s± silne i siê rozpanoszy³y. Mog± byæ w ca³ej Sunie . . .
Kidoumaru bez s³owa rusza za Sakonem,który zacz±³ rozmawiaæ z nieznajomym shinobi.
Uwa¿nie [cenzura] siê jego s³owom.
--Pff
Kortill u¶miechn±³ siê tylko..
Spojrza³ na towarzysz.. i powiedzia³..
-Dobrze nie lubie nikim kierowaæ.. Róbcie co uwa¿acie za stosowwne je¿eli bêde w stanie to wam pomogê..
Aha Oni s± naprawdê silni pamietajcie o tym..
Spojrza³ ponownie.. na shinobi z Konohy.. i doda³.
-Nigdy wiecej nie nazywaj mnie tchórzem..
-No dobra-mówi Ukon-koniec tego gadania tylko siê ruszmy!
-Niestety musze siê zgodziæ z Ukonem zaczynamy?-pyta Sakon
-Zamiast pieprzyæ by¶cie siê ruszyli bo czasu jest co raz mniej-powiedzia³ oburzony Kido.
Po czym wyruszy³ na misjê.
Dobra kortill znasz zadanie poprowad¼ ich tam , gdzie powiniene¶ - powiedzia³ cz³owiek i doda³ - wiesz , gdzie przyj¶æ po nagrodê?? Ichiraku Ramen.
Po tych s³owach znikn±³.
//Sry ale ja teraz mam 1 h anglika wiêc dokoñczymy ok 20:00 i tak ta misja to ranga B a nie ukrywam , ¿e mo¿e staæ siê rang± A//
-Kido zaczekaj nie gor±czkuj siê ! ! -krzyczy Sakon.
-Wiesz chocia¿ gdzie zaczniemy poszukiwaæ tych...Scorpionów?-wrzasn±³ brat Sakona.
-Dobra Kortill, prowad¼.
-Uciszcie siê przez chwilê..Nie bêdê nikomu mówi³ co ma robiæ ale nienawidzê ha³asu...
Zatem tak musimy udaæ siê.. do Obozu Nomadów tam ostatnio musia³em.. odpu¶ciæ .. Bo pewien Shinobi mnie pozostawi³ samemu sobie..
Spróbujcie ..tak ze mn± post±piæ a was znajdê jasne?
Pein pojawia (przybiega) siê przy bramie i nie zwracaj±c uwagi na obecnych wchodzi do wioski.
<nmm>
Przychodzê spokojnym krokiem do bramy...
rozgl±dam siê uwa¿nie...dostrzegam grupkê osób a w tej grupce tych osób jest jedna osoba posiadaj±ca dziwny znak....
-A wiêc to jest CS...-mrukn±³em...
Ruszy³em w kierunku 3 shinnobi kiedy by³em ju¿ blisko powiedzia³em cicho tak ¿eby tylko oni us³yszeli...
-Wy jeste¶cie tymi ninja do których mnie przydzielili ¿ebym z nimi wykona³ jak±¶ misjê "Ku chwale SO".....czy jak to tam sz³o...?
-Sakon nie znaj±c kolesia zostawia Kidoumaru z nim i sam rusza do Obozu
<NMM>
Dobra nie wiem ilu was jeszcze tu przyjdzie ale spieszmy siê.. Nie ma czasu do stracenia [NMM]
Ehhh nie ma to jak ciep³e przywitanie-powiedzia³em i ruszy³em spokojnym krokiem za reszt± ocieraj±c sobie twarz rêkawem...
nmm
L±dujê przed bram± Wzniecaj±c tumany kurzu. Skrzyd³a Ryuuri za³opota³y w powietrze. Zeskoczy³em z lalki i szybko j± zapieczetowa³em. Zwój wyl±dowa³ w mojej kieszeni a ja wyn±dowa³ena ulicach Suny...
>NMM>
Wchodzê tutaj gdzie¶ z pustyni. Idê przez bramê powoli i spokojnie. dy ju¿ jestem w wiosce siadam gdzie¶ z boku pod murem i czekam sobie spokojnie na co¶ ciekawego.
Idê od strony wioski i zatrzymujê siê przed bram±. Spacerujê sobie po okolicy bez ¿adnego konkretnego celu.
Przez bramê dostrzegam (ta dam ) wielk± pustyniê. My¶lê o Kraju Ognia na jej drugim koñcu i o odbywaj±cych siê w³a¶nie egzaminach, w których biorê udzia³. Zastanawiam siê jakie s± moje szanse.
Dodane po 43 minutach:
Sasori otrzyma³ wiadomo¶æ, ¿e zda³ egzamin na chuunina i pobieg³ uradowany ¶wiêtowaæ nie zauwa¿aj±c swojego brata pod murem.
[NMM]
Tymczasem do Faya podszed³ mê¿czyzna, w³a¶ciciel restauracji:
- Hej mam dla Ciebie misjê rangi D - posprz±tanie kuchni w mojej restauracji. Ostatnio by³a tam impreza i do¶æ tam nieprzyjemnie.
[W nagrodê dostaniesz 80Y i +2 do stat, napisz parê ³adnych postów, a pó¼niej mo¿esz odebraæ wynagrodzenie]
Gdy podbieg³ do mnie mê¿czyzna ucieszy³em siê ¿e ma dla mnie misje. Wsta³em i wys³ucha³em go. Nastêpnie poszed³em za nim do jego restauracji.
<NMM>
Dodane po 1 godzinach 16 minutach:
Idê z g³êbi wioski kieruj±c siê ku pustyni. Za mn± po ziemi siêgnie siê mój piasek. Idê szybko, pewnie i podekscytowany tym co ma siê zaraz wydarzyæ. Po chwili przechodzê ju¿ przez bramê i znajdujê siê na pustyni.
<NMM>
Risenu¶ przyby³ NA bramê. Czyli krótko mówi±c, siedzia³ sobie na 10m bramie do wioski. O dziwo, bardzo rzuca³ siê w oczy. Ko³o niego le¿a³ stos Dango. Ch³opak co jaki¶ czas zjada³ jedno, a patyczki rzuca³ w ziemiê. Po godzinie utworzy³y co¶ na wzór gigantycznej strza³ki. Blondyn ostentacyjnie ziewn±³, po czym kontynuowa³....Wcinanie dango W³adza nad wiosk± jest k³opotliwa. Ponadto, teraz przy bramie sta³o kilku ANBU. Dok³adnie 5. Zatrzymywali ka¿dego przechodz±cego.
Dodane po 57 minutach:
Nagle ko³o blondyna pojawi³ siê ANBU w masce wê¿a. Szepn±³ co¶ Risenkowi na ucho, po czym obaj zniknêli w b³ysku ¿ó³tego ¶wiat³a.
<NMM>
Podszed³em do bram Suny i szybko wylegitymowa³em siê fa³szywymi dokumentami przed stra¿nikami. Fa³szywymi... No o tyle o ile podrobionymi przez KiriGaakurañsk± grupê do podrabiania dokumentów... Nie do rozró¿nienia. prawie. Mo¿na je rozró¿niæ, jak siê wie, ¿e te dokumenty wysz³y z Kiri - a wiedzieæ to mo¿na tylko je produkuj±c.
Przeszed³em wiêc przez bramy i spokojnie ruszy³em do biura KazeKage.
NMM
Stane³a przed bram±. Spojrza³a na sw± wioskê tak, ¿e wydawa³o siê, ¿e ju¿ tam nie wróci. Przesz³a przez bramê-"Pierwszy raz tak naprawdê opuszczam wioskê..."-pomy¶la³a-"Czym ja siê martwie? Nikt przecie¿ mnie nie zaatakuje..."-przy¶pieszy³a kroku.
Wesz³a nie¿le wnerwiona do sojej wioski. Nie ucieszy³o jej nawet to, ¿e jest w swojej wiosce.
Dotar³ do Suny, przeszed³ powoli przez bramê udaj±c siê do wioski... na jego twarzy by³o widaæ zasmucenie...
"niewiem co ja mam teraz zrobiæ..." - pomy¶la³
<nmm>
Dodane po 7 godzinach 17 minutach:
Przechodzi przez brame, rozglada sie wszedzie...
"ona musi byæ gdzie¶ w tym mie¶cie... " - pomy¶la³, po czym wszed³ w g³±b wioski...
<nmm>
Mg³a wyl±dowa³ zapadaj±c siê po pêciny w piasek. Zeskoczy³am z niego klepi±c go po szyi po czym pozwoli³am Summonom wróciæ do niebytu. Przeci±gnê³am siê obserwuj±c rodzinn± wioskê
Risen przyszed³ pod bramê. Jeszcze jeden jego obrz±dek. Obejrzenie zachodu s³oñca. Po chwili jednak ch³opak zobaczy³ co innego. Amy...No, mog³aby darowaæ sobie te wygibasy na ¶rodku ulicy. I w dodatku, d¼gnê³a go kunaiem. Ch³opak odchrz±kn±³, po czym podszed³ do Amy powolnym krokiem. Po chwili cicho, choæ do¶æ oschle powiedzia³:
- Mi³o Ciê znów widzieæ...
obróci³am g³owê w jego stronê
-a to Ty...-powiedzia³am ospale mru¿±c l¶ni±ce fioletowe oczy przez ostre zachodz±ce s³oñce-co Ty tu robisz?-spyta³am przechylaj±c zalotnie g³owê i rozchylaj±c lekko wargi w nie¶mia³ym u¶miechu
Blondyn u¶miechn±³ siê. Jakie to podobne do Amy ?
- Mo¿esz siê na chwilkê wstrzymaæ ? Wci±¿ tkwi mi w pamiêci, ¿e po ostatnim takim przedstawieniu, wbi³a¶ mi nó¿...w obojczyk -_-'
Krótko mówi±c, blondynkowi wci±¿ tkwi³a w pamiêci ta b±d¼, co b±d¼ niezbyt chwalebna próba wyeliminowania go Ale, przecie¿ kto¶ taki jak Amy ma gadane
spojrza³am na niego przepraszaj±cym wzrokiem, a oczy zaszkli³y mi siê od ³ez.
-Wybacz-zamrucza³am-nie w obojczyk tylko pod obojczyk-poprawi³am go-celowa³am w têtnice i ¶ciêgna ramienia, ale niestety nic z tego nie wysz³o... Bardzo mi przykro ¿e ci±gle ¿yjesz...-u¶miechnê³am siê perfidnie podchodz±c do niego, i jak to mia³am w zwyczaju staj±c tak blisko na wprost niego ¿e bez trudu móg³ mi zajrzeæ w dekolt.-a wiêc czy podj±³e¶ ju jakie¶ kroki jako Kage odno¶nie odbudowania szklarni?-zamrucza³am
Eee....Risen sie zaci±³. Nie by³ pewny, co siê ze szklarniami w ogóle sta³o. Zniszczone, podczas popisu Hyuty ? Je¶li tak, to oczywi¶cie je odbudowa³. Je¶li pó¼niej....Jutro to zrobi. W ka¿dym razie, nie by³ pewny co odpowiedzieæ. A ta lisica go za³atwi³a...Dekolt...Tylko to wype³nia³o jego umys³. Nie mia³ czasu na ¿adne szkalrnie..Chod¼, by³o pewne ma³e ¶wiate³ko:
Kage zboczeniec ? Tego w historii Suny jeszcze nie by³o. Tak czy siak, to ¶wiat³o zaraz zgas³o. Blondyn spojrza³ w dó³...Góry...Chcia³by poje¼dziæ na nartach...A mo¿e na tych górach siê da ?
Na jego twarzy pojawi³ siê "zboczony rumieniec". Podrapa³ siê palcem wskazuj±cym po policzku, po czym odpar³:
- Oczywi¶cie...Tak nawiasem mówi±c: Mo¿e odprowadzê Ciê do domu ? Wiesz, nied³ugo...Burza piaskowa. Wiêc lepiej ju¿ siê zbierajmy...Poza tym...Muszê Ciê...ee...Ukaraæ. Za próbê mordu na mnie, czy co¶ takiego...
-próbê mordu?-potrz±snê³am g³ow±-oh to by³o w pe³ni zaplanowane morderstwo polityczne, ale nie wysz³o..-wziê³am Risena pod ramie-mo¿esz mnie odprowadziæ-powiedzia³am nieomacuj±c woln± rêk± kunai na udzie
- Tak...Wiêc chod¼my. - odpar³ blondyn zak³opotany. Mimo wszystko...Kunai na udzie Amy by³ przez niego wyj±tkowo ¼le traktowany. Spojrza³ nañ z niechêci±, po czym zacz±³ prowadziæ Amy. Czapka Kazekage mu spad³a...Najwy¿ej zgnije gdzie¶ na pustyni. Blondyn tym siê jednak nie przejmowa³. Zacz±³ i¶æ wraz z Amy co i raz spogl±daj±c na jej woln± rêkê. O bezpieczeñstwo trzeba dbaæ. Tak czy siak, oboje zaraz zwinêli siê st±d.
<NMN>
//Amy, TY wprowadzasz do rezydencji...W koñcu jeste¶ gospodarzem //
W koñcu by³em na miejscu. Stra¿nik poprosi³ mnie o dokumenty. Wygrzeba³em je zza pasa i poda³em, sprawdza³ chwilê, po czym odda³.
- Witamy w Sunie, mi³ego pobytu - powiedzia³ stra¿nik i wykrzywi³ twarz w usmiechu.
- Ta, jasne.. Dziêki... - odpar³em i wszed³em do miasta.<NMM>
Dodane po 50 minutach:
W biegu pokaza³em stra¿nikowi dokumenty i u¶miechn±³em sie do niego g³upkowato. Raczej mnie pamiêta³, w koñcu wchodzi³em tu przed chwil±... Nie zwalniaj±c tempa opbieg³em w stronê Tsuchi no Kuni. <NMM>
Spokojnym krokirm wysz³a z wioski.
Raizo wchodzi do wioski kierujê siê w strone rezydencji Kaze Kage.
NMM
Wchodzê przez bramê. Po d³ugiej nieobecno¶ci w Sunie wkoñcu tu wracam. Jest jak zwykle gor±co, a wko³o pe³no piasku.
Dante pojawi³ siê przed bramami Suny .
- Hmm... jak tu by wej¶c aby mnie nie zaczepili ... rozmysla³ i wpad³ na pomys³ z³o¿y³ pieczecie i przyzwa³ ponownie Asure.
- Co jest Dante-chan?- spyta³ siê
- Musisz siê zmieniæ w katane ...- Powiedzia³ i Pingwinek zamieni³ siê w dwurêczn± katanê. Dantek nastêpnie skupi³ czakrê fuutonu i wielki podmuch który stworzy³ ma³± zamieæ piaskow± , to ¶wiadczy³o ze pingwinek dokona³ pe³nej przemiany , Dantek wyskoczy³ wysoko w górê , poniewa¿ móg³ siê odbijaæ i staæ w powietrzu w niebiosach , przeszed³ przez bramy i by³ dok³adnie nad budynkiem Kazekage.
nmm
wesz³am przez wielkie kamienne bramy do wioski. Skinê³am g³ow± stra¿nikom czekaj±c na Yuu i Miyo, gdy¿ wiedzia³am ze ich samych stra¿nicy mogê nie wpu¶ciæ
Gaara szed³ ulicami wioski a¿ doszed³ do Bramy. Nagle ujrza³ Amy. Stan±³ w bezruchu i patrzy³ na ni±. Nie powiedzia³ nic, tylko sta³ ci±gle w miejscu z pustk± w sobie.
Sz³am w kierunku bramy. Zauwa¿y³am Amy sensei i podesz³am do niej - To ju¿ tutaj? - zapyta³am siê
Dodane po 2 godzinach 20 minutach:
Po chwili ciszy postanowi³am siê przej¶æ <nmm>
-to by³a miyo moja uczennica-wylegitymowa³am j± u stra¿ników. Nad ramieniem jednego z nich dostrzeg³am Gaarê i pomacha³±m mu
Gaara patrzy³ na Amy przez jaki¶ czas. Patrzy³ i patrzy³, a¿ w koñcu rzek³ bawi±c siê pier¶cieniem Kazekage, który pozostawi³ w rezydencji Risen:
- Mam plany dotycz±ce tej wioski... Byæ mo¿e nied³ugo je poznasz. - S³owa by³y suche, a g³os ochryp³y.
Dodane po 14 godzinach 24 minutach:
Gaarze znudzi³o siê czekanie. Ruszy³ w stronê pustyni, gdy¿ mia³ co¶ do za³atwienia.
- Do widzenia - Rzek³ do Amy.
<NMM>
Yuu doszed³ do bramy ze znudzeniem, widaæ, ze tasowa³ taliê ju¿ który¶ raz. Kiedy zobaczy³ Amy zdziwi³ siê, nie wiedzia³ po co na niego czeka, ale poszed³ do niej i stan±³ obok, nic nie mówi±c, tylko patrz±c siê na jej figurê.
-a to eee... hymm...-spojrza³am na Yuu-konsul z Kusy-powiedzia³am. Stra¿nicy spojrzeli po sobie po czym nic nie mówi±c skineli g³owami na znak ¿e mo¿emy wej¶æ. Zachêci³am Yuu g³ow± po czym wesz³am na g³ówn± ulicê >NMM<
Pod±¿y³ za Amy z szyderczym u¶mieszkiem na ustach, drwi³ z ANBU i innych "stra¿ników pokoju", w³o¿y³ rêce do kieszeni i wszed³ do miasta.
[NMM]
Sakon wreszcie doszed³ do bram Suny. Zmêczony po powrocie z pustyni siada na chwile pod drzewem by odpocz±æ. Gdy uznaje ¿e ju¿ mo¿e ruszaæ, biegnie do OTO.
NMM
Sakon zmêczony wraca do Suny by zrobiæ to co wcze¶niej nie dokoñczy³. Przekracza bramê i rusza na pustynie.
NMM
"Eh nogi mi zaraz odpadn±, gdzie jest ta SUNA"
Nagle wy³oni³a siê brama do suny.
- Nareszcie ! - krzykn±³em uradowany.
"mam tylko nadziejê, ¿e Aizen jeszcze tutaj jest.
Podchodzê do bramy, Wylegitymowa³em siê stra¿nikom poszed³em do miasta.
NMM
Szed³em przez bramê, opar³em siê o jaki¶ s³up czy co¶ takiego, mia³em nadziejê ¿e kto¶ mnie tutaj znajdzie.
Mayoke pojawi³ siê i zobaczy³ Kiomoto. Wspar³ go na swoim ramieniu i prêdko pogna³ przed siebie, shinobi by³ wyra¼nie na skraju wycieñczenia.
NMM Kiomoto i Mayoke
Wychodzê z miasta i przed bram± czekam na Aizena
-mam nadziejê ¿e zaraz przyjdzie, eh jak ja nie lubiê czekaæ.
"ale to s³oñce jest denerwuj±ce, za chwilê dostanê udaru"
Usiad³em na piasku, i zacz±³em rozmy¶laæ nad ró¿nymi sprawami.
- O, jeste¶. Masz tu list, zanie¶ to do Kusy i daj Kage, czy kogo oni tam maj±. Pó¼niej wróæ do kryjówki. Ja przez jaki¶ czas zostanê w Sunie, muszê co¶ za³atwiæ.
Wrêczy³ mu list, zarzuci³ na siebie czarny p³aszcz i odszed³.
-Skoro ty zostajesz, to zostaje z tob±.
Powiedzia³em, ale Aizen ju¿ nie móg³ tego us³yszeæ.
Idê z powrotem do gabinetu.
NMM
Dodane po 17 godzinach 1 minutach:
Wychodzê z miasta i kierujê siê do kiri.
-Eh czeka mnie d³uga droga- powiedzia³em po czym ruszy³em w drogê.
stan±³ przed bramami suny
-Jeste¶my
Patrzy³am z podziwem na brame- Pierwszy raz jestem w Sunie -powiedzia³am do Sasuke.
-pó¼niej mo¿na pozwiedzaæ teraz chod¼my do kazekage
u¶miechn±³ siê do niej i wszed³ do wioski <NMM>
U¶miechne³am siê do siebie po czym ruszy³am za Saske.NMM
-Eh jakie to ¿ycie jest dziwne.. Przyszed³em tu by porozmawiaæ z KAzeKage a spotka³em Hyute mojego przeciwnika, który teraz zaprasza mnie do swojej rezydencji.. NO có¿..
Kortill zadumany opuszcza³ t± wioskê. [NMM]
Dodane po 12 godzinach 44 minutach:
Kortill zbulwersowany. ... sta³ tu i czeka³.. na zleceniodawcê tego zadania... ostawi³ troszkê w tyle swego towarzysza jednak wiedzia³, ze ten zaraz do³aczy do niego i razem siê spotkaj±.. z tym shinobi..
Ninja podbiega i mówi:
-Sory mia³em jedn± sprawe do za³atwienia.
Po czym rozk³ada siê pod drzewem i czeka na ninje.
Widzicie ob¿eraj±cego siê cukierkami go¶cia zleceniodawce. Podchodzi do was i mówi -
Dobra robota cio³ki , ale kasê wyda³em na ciastka i cukierki przykro mi nagrody nie bêdzie mogê was 1 poczêstowaæ .
//to cze¶æ misji //
-Ehhmm.. No có¿ trudno siê mówi..powiedzia³em a w rzeczywisto¶ci pomysla³em
~Nie b±d¼ taki hej do przodu~ KAgeyouse no JUTSU £Ap go SAkon... ZAraz sami sobie .. poradzimy!
-Dobra. Jestem Zajebiscie wkurw...! Wiesz ile siê namêczy³em ¿eby tu wróciæ? ! Lepiej siê Fiuci.. zastanów czy nie masz kasy przy sobie? !
Zleceniodawca widzi Jako z Sakon wychodzi kto¶ kogo jeszcze nie widzia³.
-Widzisz go dziadzie ? To mo brat.
Staruszek widzi jak wykonuje jakie¶ znaki ale nie wie co ma zamiar zrobiæ. Sakon patrzy na brata i potem odwraca wzrok na dziadka i u¶miecha siê.
-Radze siê po¶pieszyæ, bo ja go nie mam zamiaru powstrzymywaæ...
No o co wam chodzi wyda³em pieni±dze nic nie mam to nie moja wina. Jestem biedny i pusty czego wy ode mnie chcecie. Mo¿e cukieraska?? Nie b±d¼cie sztywni i idziecie do domów uda³o wam siê ¿yjecie i macie paczkê cukierków cieszyæ siê - Facet by³ spokojny , pomimo gró¼b nadal siê ¶mia³ chyba mówi³ na powa¿nie,.
-Zatem no dobrze trudno.. Skoro mówisz na powa¿nie.. NIe bêdê zabiera³ Ci ostatnich pieniêdzy, ¿yj zdrowo.. Co¿ wykonanie tej misji by³o dla mnie przyjemno¶ci±...
Nie bêdê jednak ukrywa³, ze liczy³em na ngrodê ale i tak ju¿ tak± otrzyma³em..
Kortill spojrza³ na towarzysza i czeka³ na jego zdanie.
Sakon tak patrzy³ na starca.
-Ok Ukon do¶æ. Nie mamy na co liczyæ.
Odwraca siê do Kortilla.
-Mi³o by³o z Tob± wspó³pracowaæ.
Odwróci³ siê w stronê lasu i szykowa³ siêdo odej¶cia.
No dobra dobra oddam wam resztê rzeczy jakie mam - po tych s³owach go¶æ wyci±ga sakiewkê i dostajecie tak :
Sakon misja rangi A :
500Y
11 na staty
150 Pch
kortil :
700Y
9 na staty
200 Pch
Thx za misjê mo¿ecie odej¶æ
Sakon podziêkowa³ za misjê. Odwróci³ siê w stronê brata i kaza³ mu wróciæ do cia³a. Po czym ninja wskakuje na drzewo i krzyczy:
-Dozobaczenia kortill.-z u¶miechem na twarzy.
Po czym ruszy³ do swojego domu w Oto.
NMM
Do zobaczenia towarzyszu mam nadziejê, ¿e losy pokieruj± nas w ten sposób, ¿e jeszcze siê spotkamy.. Trzymaj siê!
Kortill spokojnie podszed³ do murów. Wygodnie siê opar³ nastêpnie usiad³ i wyj±³ swoj± ksi±¿ke po czym zacz±³ czytaæ..
Êh to by³a d³uga i ciê¿ka misja wiêc teraz nale¿y trochê odpocz±æ..
Dodane po 5 godzinach 51 minutach:
Po odpoczynku umys³owym jak i fizycznym pora co¶ zje¶æ... Kierunek BAR!! [NMM]
Dwójka dzieciaków wbiega do Suny. Stra¿nicy widz± , ¿e s± z pustyni to widaæ po strojach sposobie poruszania siê i brudnych twarzach. Po 2 to jak 5 i 8 latek mo¿e byæ zagro¿eniem Nie mo¿e . . . dzieciaki zatrzymuj± siê przy jakim¶ ¶mietniku i siê bawi± , a tak na prawdê rozmawiaj± na powa¿nie.
- Wiesz co bracie zazwyczaj widzê ich w barach wiec tam pewno bêd± dlatego siê tam udamy i to bezzw³ocznie. - po tych s³owach dwójka malców pobieg³a do baru. Wi kiedy¶ by³ w jednym dlatego zna³ drogê.
<NMN za mnie i Kido>
Mikoto widzia³ ju¿ z daleka Sune ...
- Hmm.... wiêc to jest Suna...- Powiedzia³ Mikos pod nosem.... i u¿y³ na sobie Henge , aby wygl±daj±c na tutejszego i bez problemu wchodzi do wioski ....
nmm
Dodane po 16 godzinach 49 minutach:
Mikoto bardzo przebiega w raz z psem przez bramy wioski ... pêdzi³ w stronê konohy ... mia³ nadzieje ¿e Tanuki go ¶ledziæ nie bêdzie ...
nmmm
Orze³ lecia³ za Mikoto, a Tanuki bieg³a jak najszybciej za Shire. Chcia³a dopa¶æ oprawców jej siostry, dopa¶æ tego Kidoumaru i zrobiæ z nim to, co on zrobi³ jej siostrze...
NMM
Tengen przemkn±³ przez bramê uciekaj±c na jaki¶ czas z tego miasta gdy¿ mia³ pewn± sprawê do za³atwienia.
[nmm]
Podlecia³em do bramy i spojrza³em tylko na stra¿ników. Nie da³o siê mnie nei rozpoznaæ. Ale próba zatrzymania mnie by³a równie bez sensu jak próba z³apania wiatru*.
-Witam panów. Ja d pan iKazeKAge. Je¶³i nie macie nic przeciwko sam pójdê do jej gabinetu-powiedzia³em. Poda³em deskê jednemu ze stra¿ników.
-Pilnuj bo nie chce przyzywaæ nastêpnej jak tê zgubiê... - powiedzia³em dosyæ zno¶nym tonem i ruszy³em przed siebie.
NMM
*Pewnie z powodu 4 Kawarimi (-300PCH. Tak a propos mam teraz 3430)
Hisae nagle znalaz³a siê przed bram± Suny.Potrz±snê³a g³ow± i rozejrza³a siê dooko³a zastanawiaj±c siê, po co j± tu Neku przys³a³a.Spojrza³a na wej¶cie do wioski i nagle u¶wiadomi³a sobie,¿e jeszcze nigdy tutaj nie by³a.Wzruszy³a ramionami i znów siê rozejrza³a.
-Neku?!-krzyknê³a.-Po co mnie tutaj przys³a³a¶?To jest Suna-Gakure.Nie widzê zwi±zku z...Niewa¿ne...
Dochodzi³o do Ciebie milion s³ow jednak zrozumia³a¶ z nich tylko to zdanie....
~Czujê, ze to czego szukasz znajdujê siê w³asnie w tym miescie.. znajd¼ Kefiego, to pucybut spotkach go przy bramie.~
Wesz³a¶ do miasta i rzeczywi¶cie Przy wej¶ciu sta³ go¶ciu, który czy¶ci³ komu¶ obuwie... Obok niego siediza³ czarny kot... Znajomy, który Cie tak polubi³..
Hisae kucnê³a i pog³aska³a kota po g³ówce.Podnios³a wzrok i spojrza³a na pucybuta.
-Przepraszam pana...Czy wie pan co¶ o ...Z³otej Puszce?Czy co¶ takiego...-spyta³a nie do koñca bêd±c pewn± czy dobrze powiedzia³a,ale chyba tak to lecia³o.U¶miechnê³a siê delikatnie i przyci±gnê³a do siebie kota - bardzo go polubi³a.W pewien sposób przywi±za³a siê do niego.Zamilk³a czekaj±c co te¿ ten go¶ciu na to powie.Zaatakuje j±? Uderzy? Zwieje?Zacznie krzyczeæ? Ludzie ró¿nie reagowali na jej widok wiêc nie zdziwi³aby siê,gdyby musia³a go goniæ przez pó³ Suny.
Go¶æ nerwowo sie poruszy³ po czym przesta³ czy¶cic buty.. Oznajmi³ klientowi, ze ju¿ skonczy³ i kaza³ sobie zap³aciæ.. Patrzy³a¶ na ca³± akcjê lekko zszokowana..
-Eh wiêc tak wiem o czym mówisz.. ale nie mów o tym tak g³o¶no...
Je¿eli mnie pokonasz w walce na taijuttsu.. Przysiêgam, ze Ci pomogê..
Pucybut z³apa³ Cie za d³oñ i poci±gna³ do slepej uliczki znajduj±cej siê nieopodal..
-Tutaj nikt nam nie przeszkodzi.. ZAczynaj!
[1atak tai 1 obrona]
Hisae stanê³a przed nim zaskoczona.
O-oszala³e¶?! Nie znam TaiJutsu! Jestem dobra,ale w...Niewa¿ne.-warknê³a i od³o¿y³a swoje wachlarze.Bia³ow³osa maksymalnie siê wyciszy³a co w jej wykonaniu by³o niezwykle trudne po czym...ruszy³a.Pobieg³a w stronê pucybuta i w ostatniej chwili kucnê³a i podciê³a mu nogi.Odskoczy³a na bezpieczn± odleg³o¶æ i czeka³a co bêdzie dalej.Ba³a siê,¿e on bêdzie lepszy.Najgorsze by³o to,¿e Hisae by³a dobra w technikach Raiton..No tak...By je opanowaæ musia³a maksymalnie wytrenowaæ swoj± szybko¶æ.I tak by³o...Ale nie s±dzi³a,¿eby tylko to wystarczy³o.
-Ca³kiem sprytnie Moja ma³a..
Go¶æ by³ naprawdê wytrenowany w tym stylu.. Podczas gdy Ty spróbowa³a¶ go podci±æ On podskoczy³ i zrobi³ efektowne kopniêcie w Twoj± buziê.. Podskok by³ wykonany w ten sposób, ze pucybut opada³ do ty³u z wysoko wyniesionymi do góry nogami. laduj± na rêkach by zaraz potem staæ znowu na ziemi..
-HE widzê, ¿e to bêdzie prostsze niz mysla³em.. Nie zapominaj o obronie moja Ma³a..
Powiedzia³ zuchwale a po chwili doda³..
-Jak chcesz zdobyc ten przedmiot? Je¿eli nawet mnie nie potrafisz pokonaæ..
Hisae prychnê³a i wyprostowa³a siê ocieraj±c krew z k±cika ust.
-Jak ju¿ mówi³am, nie jestem wytrenowana tak dobrze w TaiJutsu tylko w NinJutsu oraz trochê w GenJutsu.Je¶li przegram w TaiJutsu,nie masz ze mn± szans w NinJutsu.-warknê³a,ale po chwili uspokoi³a siê.-Dobra,dobra tylko TaiJutsu.
-[i]Pytasz siê,jak zdobêdê ten przedmiot?...Si³±!-krzyknê³a i rozpêdzi³a siê ca³y czas kr±¿±c wokó³ przeciwnika.U¶miechnê³a siê z³o¶liwie.
"Nawet dobrze,¿e opanowa³am Raiton.Dziêki temu jestem szybka!", pomy¶la³a i w tej samej chwili znalaz³a siê przy pucybucie i kucnê³a wykopuj±c go wysoko w górê. Odetchnê³a i odsunê³a siê my¶l±c o obronie.Ona?! Broniæ siê?! Nie ma szans! Najczê¶ciej wszystkie ataki przyjmowa³a na siebie,a potem oddawa³a je ze zdwojon± si³±. Tak...Hisae by³a dziwna.
Mê¿czyzna zdziwiony troszkê zachowaniem Hisae, która to postawi³a dumê nad zdrowy rozs±dek..
Widzia³ jak dziewczyna szybko biega w okó³ niego ~Hmmm. Co ta Szalona kobieta zrobi?~ W tym momencie Ty przerwa³a¶ liniê okrêgu, który tak mozolnie tworzy³a¶ i kopne³a¶ zgredzika wysoko ponad siebie..
ZAjê³a¶ siê jednak rozmow± i dumaniem.. a ten moment wykorzysta³ go¶ciu, który wyrzuci³ w ciebie shurikena rani±c Twoj± lew± nogê..
Hisae spojrza³a na shuriken i u¶miechnê³a siê.Wyjê³a broñ ze swojej nogi i spojrza³a w górê.
-Nic o mnie nie wiesz.-zaczê³a i w tym momencie rana na nodze...zasklepi³a siê! Nie by³o po niej ¶ladu! Bia³ow³osa odrzuci³a shuriken na bok i znów spojrza³a w górê.
-Je¶li tak ze mn± pogrywasz,ja te¿ tak bêdê pogrywaæ.-warknê³a i z³o¿y³a rêce do pieczêci.
-"1 zasada...Nie ma zasad."*- wymrucza³a po czym przyklêknê³a gotuj±c siê do skoku.W jej rêce zaczê³a formowaæ siê chakra.Ale nie by³a ona zwyk³± chakr±.Zamieni³a siê w ³adunek elektryczny,który dziwnie...æwierka³? Dziewczyna z dziwnym u¶miechem na ustach zrobi³a kilka kroków do przodu.
-Lepiej powiedz mi gdzie jest ta Puszka,bo nie rêczê za siebie.-warknê³a.-Nie znasz w pe³ni moich mo¿liwo¶ci.
Mê¿czyzna powoli opada³.. przed sam± ziemia dopiero zd±¿y³ sie obróciæ w ten sposóby nie upa¶æ na twarz..
-Dobra juz dobra.. Pomogê Ci..
Mê¿czyzna spojrza³ z niedowierzaniem na Twoje Cia³o ... -E.. jakto? nie masz nawet zadra¶niêcia... Czy Ty te¿ jeste¶ demonem?
Hisae u¶miechnê³a siê,a jej technika zanik³a.
-Co¶ w tym rodzaju.Jestem cz³owiekiem - nosicielem.Zapieczêtowano we mnie demona.-odpowiedzia³a zdawkowo.Splot³a rêce na piersi i wyczekuj±co spojrza³a na mê¿czyznê.
-No? To gdzie ona jest?-spyta³a.
-Tego nikt nie jest pewny jednak niektórzy mówi±, ¿e znajduje siê On w Pomnik Yondaime Kazekage - Miharu...
Po chwili do Twoich uszu dochodzi³o wiêcej g³osów.. ~Id¼ tam Tak z tego miejsca emanuje moc, której chcê! Przys³a³am Ci jeszcze jednego pomocnika bêdzie tam na Ciebie czeka³..~
Kot usiad³ Ci ponownie na ramieniu.. i czeka³ na to, co siê zaraz wydarzy..
Hisae sk³oni³a siê i podnios³a swoje wachlarze.
-Dziêkujê za informacjê.-powiedzia³a przymilnie i pog³aska³a kota po ³apce po czym ruszy³a w stronê pomnika.
-Czekaj, ja ruszam z Tob±.. Sama nie dasz rady...
Mê¿czyzna ruszy³ za Tob± w pogoñ i razem pomkneli¶cie w kierunku.. Pomnika.
Podró¿ by³a przyjemna me¿czyzna okaza³ siê byc naprawdê interesuj±c± osob±..
[NMH]
Gaara przylecia³ wraz z Peinem. Nie l±dowa³, lecz by³ nadal w górze nad bram±.
- To gdzie teraz? - Zapyta³ Peina.
Pein rozejrza³ siê uwa¿nie po czym odpar³
-Powinni¶my odnale¼æ Hyutê, mówi³ ¿e przybêdzie do Suny. Leæ do rezydencji Kazekage.
*Misja dla Yashagoro, Pein i Gaara nie przeszkadzajcie sobie *
Przed tob± pojawi³a siê jaka¶ kobieta... Wygl±da³a na bardzo zafrasowan±. -Musi nam pan pomóc odkryæ, kto zamordowa³ biedn± Tatsuko ! By³a bardzo bogata, zupe³nie nie rozumiem, dlaczego to ona zginê³a ! - kobieta z³apa³a siê za g³owê i zaczê³a kr±¿yæ wokó³ Ciebie, [cenzura] dziwnie nogami. Wygl±da³a na ¼dziebko szalon±. -A... Nie przedstawi³am siê... Jestem Sanui, s³u¿±ca Tatsuko. To jak, pomo¿e nam pan, czy mam siê zwróciæ do nich ? - Sanui wskaza³a na Gaarê i Peina, przygl±daj±c Ci siê podejrzliwym wzrokiem.
-¦wietnie. Musisz wiedzieæ, ¿e Tatsuko by³a bardzo lubiana, wiêc na prawdê nie mogê poj±æ, dlaczego j± zabili... Musisz nam pomóc. Po raz ostatni widziano j± na placu zabaw w parku w Konoha-Gakure no sato... Policja zbiera ¶lady, tam zosta³a zamordowana. Je¶li dopadniesz drania, dziesi±te czê¶æ spadku Tatsuko bêdzie twoja... Dziewiêæ pozosta³ych czê¶ci jest przypisanych na mnie... Przykro mi, ¿e bêdziesz podró¿owaæ sam, ale panienka Tatsuko kaza³a mi posprz±taæ pokój... - kobieta zniknê³a. Mog³e¶ zastanawiaæ siê, czy ona jest ca³kiem szalona, czy tylko po czê¶ci. Przecie¿ sama powiedzia³a, ¿e Tatsuko jest martwa... Trzeba by³o zbadaæ t± sprawê, a ¶lad wskazywa³ na plac zabaw w Konosze.
Gaara tak jak powiedzia³ Pein polecia³ w stronê Rezydencji Kazekage.
<NMM i NMP>
Siedzia³ pod bram± wiod±c± do Suna i niemal bezmy¶lnie wpatrywa³ siê w piasek przed sob±. Widok zapewne niezwyk³y. Ch³opak, który nie wytrzymywa³ kilku minut pozostawania spokojnym teraz siedzia³ bez ruchu, ze skrzy¿owanymi nogami. Westchn±³ cicho i opar³ ³okcie na kolanach, po chwili równie¿ podpar³ brodê na d³oniach. Na ustach pojawi³ siê lekki u¶miech. Do¶æ przyjemne my¶li przemykaj±ce przez g³owê ch³opaka z szybko¶ci± karabinu maszynowego znacznie poprawia³y mu humor. W koñcu prawdopodobnie bêdzie musia³ ruszyæ siê do szpitala. Chocia¿by ¿eby pokazaæ innym, ¿e jeszcze ¿yje i pomêczyæ ich swoj± obecno¶ci±. Jednak teraz wola³ siê oddaæ s³odkiemu lenistwu.
W bramie miasta Suna pojawi³ siê Tengen. P³aszcz jego powiewa³ spokojnie na wietrze, a kapelusz ochrania³ go przed ra¿±cym i gor±cym s³oñcem. Zobaczy³ te¿ siedz±cego m³odego ninja z ochraniaczem Suny, spojrza³ na niego lecz nie mówi³ niczego.
Przeci±gn±³ siê lekko, wyci±gaj±c w górê rêce i odchylaj±c siê w ty³ tak, ¿e trzasnê³y cicho ko¶ci, a ch³opak czubkiem g³owy dotkn±³ muru. W³a¶nie wtedy zauwa¿y³ nieznajomego. Jego p³aszcz rozpozna³ bez problemu, chocia¿ nigdy wcze¶niej nie spotka³ nikogo z Akatsuki. Wszystko wiedzia³ tylko z opowie¶ci. Teraz te¿ nie bardzo wiedzia³ jak ma siê zachowaæ. Jednak uzna³, ¿e zignorowanie nowo przyby³ego bêdzie nieco... chamskie? Uniós³ lekko d³oñ w górê w ge¶cie powitania.
Tengen na znak powitania lekko siê u¶miechn±³ pod nosem i podszed³ bli¿ej do m³odzieñca.
-Witaj Sunañczyku. Nie musisz niczego siê obawiaæ z mojej strony - pauza- jeszcze. - mówi±c to wyci±gn±³ rêkê w kierunku ch³opaka.
Obserwowa³ uwa¿nie jak nieznajomy podchodzi do miejsca, w którym siedzia³. Przechyli³ lekko g³owê w bok i zmru¿y³ czerwone ¶lepia. S³ysz±c ukryt± gro¼bê zmarszczy³ brwi. No proszê, wiêc opinie o Akatsuki jakie s³ysza³ w szpitalu nie by³y przesadzone. A by³ niemal pewien, ¿e wmawiaj± mu g³upoty.
- Yyy... No tak... - mrukn±³ tylko
Bo co innego mia³ powiedzieæ? Odszczekn±æ co¶? Zosta³by wtedy w najlepszym wypadku wy¶miany przez cz³onka organizacji.
Tengen odchyli³ kapelusz ku górze by lepiej widzieæ m³odzieñca.
-Jak siê nazywasz i co tu robisz ? Nie wiesz, ¿e zbli¿a siê fala wrogich ninja ?
Dante sta³ sobie na czubku wierzy, tam gdzie jeszcze wia³ mi³y zimny wiaterek ...
- Nienawidzê suny ... i pustyni ... i piasku ...- .... Mieczyk ch³opaka by³ jak zwykle lodowaty , a¿ od niego unosi³ siê dymek , lecz och³adza³ organizam ch³opaka. P³aszczyk akatsuki powiewa³ w górê ... a wielki miecz b³yszcza³ od s³oñca.
- Chyba udam siê do yuki ..- Westchn± sobie i popatrzy³ w du³ a tam by³ Tengen i rozmawia³ z shinobim Suny ...
Zdziwienie w oczach ch³opaka mog³o powiedzieæ Akasiowi tylko jedno - ch³opak naprawdê nie mia³ o niczym pojêcia. Jakby to nie wystarczy³o pokrêci³ przecz±co g³ow±.
- Jakich ninja? - spyta³ z kretyñskim u¶miechem
Nadal siedzia³ na ziemi nie przejmuj±c siê czy facet mo¿e mówiæ prawdê. To, ¿e ten nie wiedzia³ jak m³ody siê nazywa potraktowa³ z przymru¿eniem oka. Mo¿e wcale nie powinien siê przyznawaæ? Mo¿e Aka we¼mie go za szczeniê demona? Szczególnie, ¿e pojawia³o siê ich dooko³a coraz wiêcej. Prze³kn±³ nerwowo ¶linê.
- Koji... Akazumi no Koji. - powiedzia³ cicho
-Hmmm Koji, ja jestem Tengen Uchiha. - odwróci³ siê teraz w kierunku pustyni czy aby nic nie biegnie w kierunku miasta. Czu³ lekkie podenerwowanie z powodu zaistnia³em inwazji.
-Koji, czym siê zajmujesz ? - stoj±c ca³y czas ty³em wypatruj±c wroga.
Jaki¶ wewnêtrzny g³osik mówi³ mu, ¿e to nie jest pytanie ze zwyczajnej ciekawo¶ci. Ch³opak podpar³ siê jedn± d³oni± o mur i z lekkim oci±ganiem wsta³ z ziemi. Otrzepa³ spodnie z piachu i mru¿±c oczy pod±¿y³ za wzrokiem Tengen'a jakby spodziewaj±c siê ujrzeæ tam co¶ interesuj±cego.
- Uczê siê. - odpar³ - I po czê¶ci jestem medykiem.
Bardzo upierdliwym medykiem, trzeba przyznaæ.
- Asura i Kisuke Do mnie !!- Krzykn± a jego g³os ogarn± ca³± Sune i obok niego pojawi³y siê dwa Pingwiny
- Asura forma katany ..... , a ty Kisuke daj znaæ , je¿eli wyczujesz wroga ...- Pingwinki pokiwa³y g³owa , Kisuke usia³ sobie wygodnie o rozpocz±³ medytowaæ , Asura przyj±³ formê Kaze Katany , i owe ostrze wlecia³a do otworu w Kishinie , tym samym... dooko³a Dantka zacz±³ wirowaæ delikatnie piasek....
- Tengen trzeba przygotowaæ wioskê do obrony i siê nie obijaj tak..- Powiedzia³ ch³odno Dantek i patrzy³ na mury suny i rozmy¶la³ jak je wzmocniæ ...
Tengen wzdrygn±³ na piêtach gdy us³ysza³ Dantego.
-Ahhh Dante ! Ja jestem gotowy ca³y czas - uaktywni³ sharingana by monitorowaæ dok³adniej okolicê.
-Koji, dobrze, ¿e jeste¶ medykiem. Kiedy¶ siê przydasz. - Pog³aska³ go po m³odej g³owie i wskoczy³ na bramê by widzieæ lepiej.
Gdy Dante postanowi³ og³osiæ ca³emu ¶wiatu gdzie siê w³a¶nie znajduje, Koji potar³ uszy, zastanawiaj±c siê kiedy przestanie mu w nich dzwoniæ. Spojrza³ spode ³ba na g³o¶nego Akowca. Dok³adnie w tym samym momencie zosta³ pog³askany po ³ebku co przywita³ u¶miechem i zmru¿eniem ¶lepiów z wyra¼n± przyjemno¶ci±. Jednak gdy odwróci³ siê do Tengen'a, tego ju¿ nie by³o. Westchn±³ i spojrza³ na otaczaj±ce Suna piachy. Nonsens, kto by siê niby pcha³ tutaj. Jednak mimo cofn±³ siê o krok. A nó¿ bêdzie ciekawie?
Dantek zeskoczy³ z murów suny proste przed bram± wyl±dowa³ .
- Tengen mo¿e zrobimy podziemn± fosê ..... znasz moje mo¿liwo¶ci ... wiêc owa siê przyda ... takie pod ziemna ¼róde³ko ... tylko musisz mi wykopaæ dooko³a wioski g³êbok± dziurê ...
- W koñcu umiesz manipulowaæ Dotonem ...- doda³ po chwili ...
Tengen stoj±c na szczycie bramy odpowiednio siê skoncentrowa³ do u¿ycia ¿ywio³u Doton tworz±c du¿± fosê, a na brzegach ostre wystaj±ce ska³y...
-No to czekamy panowie. - ze ¶miechem szyderczym.
Brwi ch³opaka powêdrowa³y w górê. Nie spodziewa³ siê takich pomys³ów po, wydawaæ siê mog³o, doros³ych facetach, przed którymi portkami mia³by trz±¶æ ca³y ¶wiat. Najwyra¼niej siê myli³. Patrzy³ na Akasiów, wsuwaj±c rêce do kieszeni i przechylaj±c g³owê lekko w bok. Powstrzyma³ siê oczywi¶cie od g³upich komentarzy. Cofn±³ siê za to jeszcze bardziej, teraz plecami dotykaj±c muru. Nie mia³ zamiaru siê st±d ruszyæ. Chyba ¿e bêdzie zbyt niebezpiecznie. Chocia¿ na to siê nie zanosi³o. W koñcu bramy mia³o broniæ.. tylko dwóch shinobi?
Dante z³o¿y³ sekwencje pieczêci i wskoczy³ do fosy , a z jego cia³a zaczê³y wydobywaæ siê gigantyczne ilo¶ci wody. Woda szybko zamarz³a przynajmniej tworz±c co¶ w rodzaju roladki na zewn±trz ciasto w ¶rodku nadzienie czyli woda . Dante wbi³ w lekko zamro¿on± fosê miecz .. aby woda nie parowa³a i podtrzymywa³a temperaturê...
- No to jeste¶my gotowi ....- Powiedzia³ Dantek wskakuj±c ponownie na czubek murów suny , Kishin znajdowa³ siê na dole w fosie ...
Tengen zaciera³ r±czki na my¶l sam± przetestowania nowego jutsu niedawno opanowanego.
-Koji, przygotuj banda¿e na wszelki wypadek.... gdyby¶my chcieli ¿eby przeciwnicy siê nie stracili ca³ej krwi zanim ich nie przes³uchamy, a w nastêpstwie zdezintegrujemy- G³o¶ny ¶miech.
Podniós³ g³owê i spojrza³ na Tengen'a. No tak, znowu bêdzie od brudnej roboty. Ciekawe czy mu chocia¿ za to zap³ac±. Okrêci³ siê na piêcie i przypominaj±c sobie nauki jeszcze z Akademii znikn±³ za bram±. Nie chodzi³o o to ¿eby zwiaæ, ale by medyczny nie nara¿a³ siê na ciosy przeciwników. Dlatego chwilê pó¼niej ³eb Koji'ego wyjrza³ zza muru. Ca³y on. Nie odpowiedzia³ Akasiowi, uwa¿a³, ¿e to zbêdne. W koñcu odpowied¼ by³a oczywista.
Bardzo szybko bieg³am przez pustyniê w stronê wioski. gdy zauwa¿y³am kilka osób przy bramie podbieg³am do nich - Czy to wy zajmujecie siê obron±? - zapyta³am ich
-Dziewcze, oka¿ dokumenty zanim wejdziesz. - powiedzia³ Tengen srogim wzrokiem jednocze¶nie patrz±c na dziewczynê.
Pokaza³am mu dokumenty
Kod: Imiê - Miyo
Wioska - Suna
Wiek - 15
Ranga - Genin
- A czy teraz mogê liczyæ na odpowied¼? - zapyta³am siê
"Jakim prawem nazywa mnie dzieckiem" zdenerwowa³am siê
Tengen wylegitymowawszy dziewczynê stworzy³ k³adkê nad fos± pozwalaj±c dziewczynie wej¶æ do wioski.
-Wybacz droga, podnie¶li¶my próg bezpieczeñstwa i sprawdzamy ka¿dego chc±cego dostaæ siê do Suny.
Przesz³am przez k³adkê. -Nie dziwiê siê. Ilu shinnobi zosta³o przydzielonych do obrony? - Zapyta³am siê
Opar³ siê ramieniem o wewnêtrzn± czê¶æ brami i przyjrza³ siê uwa¿nie dziewczynie. Kurde, by³ tu chyba najm³odszy. Ale zaraz, zaraz. Czego ona tu chcia³a. Przecie¿ to dziewczyna! I na shinobi nawet nie wygl±da. U¶miechn±³ siê lekko pod nosem i poprawi³ swoj± opaskê. To takich niby bêdzie musia³ ratowaæ... Uwa¿nie, z pewn± doz± podejrzliwo¶ci obserwowa³ Tengen'a i dziewczynê.
Zlikwidowa³ k³adkê zaraz po wykorzystaniu jej przez Miyê.
-Obrona wioski to sprawa honorowa. Ka¿dy w niej bierze udzia³. Tylko czasami pe³ni± ró¿ne funkcjê. Ot ochrona Kazekage b±d¼ cywili w miejscach u¿yteczno¶ci publicznej by w razie konieczno¶ci szybko pokierowaæ ewakuacj±. Ka¿da para r±k siê przyda, zw³aszcza medyków - wskaza³ na Kojiego
poprawi³am d³oni± w³osy. - On nie jest tutaj jedynym medykiem - u¶miechnê³am siê.
Powinien z pokornym u¶miechem, niemal z ulg± przyj±æ pojawienie siê wiêkszej ilo¶ci medyków. Jednak zamiast tego Koji poruszy³ tylko delikatnie nosem, niemal jak zwierzê. Jego wzrok zmieni³ siê diametralnie. To ju¿ nie by³a kpina i rozbawienie, ale zwyczajne ponure spojrzenie kogo¶ naprawdê.. zawiedzionego? Jak ju¿ wcze¶niej zauwa¿y³ by³ tutaj najm³odszy. Zaraz go pewnie ode¶l±, skoro znalaz³ siê kto¶ bardziej wykwalifikowany. Spojrza³ spode ³ba na resztê osób.
Spojrza³am na Kojiego - No przygotowa³e¶ ju¿ plan dzia³ania medyków? jeste¶ tu najd³u¿ej wiêc powiniene¶ siê zaj±æ koordynacj± pracy medyków - powiedzia³am do niego
Tengen popatrzy³ na Miyo z delikatnym u¶miechem...
-Dobrze wiêc. To ju¿ masz funkcjê przydzielon± przy bramie. Chyba, ¿e jeste¶ gdzie¶ indziej przydzielona ?
Wyszczerzy³ bia³e kie³ki w kretyñskim u¶miechu. Nie podszed³ do dziewczyny, w ogóle nie ruszy³ siê z miejsca. Ca³y czas sta³ w bramie, oparty wygodnie o ¶cianê.
- Medyków? - spyta³ - Do tej pory by³em tu sam, wiêc plan dzia³ania by³ jasny. Pilnuje ¿eby szefostwo nam nie pad³o zbyt szybko.
Ruchem g³owy wskaza³ na obu cz³onków Akatsuki, chocia¿ naprawdê w±tpi³ czy bêdzie trzeba im pomagaæ. W koñcu to Aka!
- Skoro pojawi³a¶ siê jeszcze ty i skoro masz zamiar pomóc to plan jest jeszcze prostszy. Albo robisz to co ja, albo wymy¶lasz w³asny plan.
G³upi u¶mieszek na zakoñczenie wypowiedzi i zmru¿enie oczu by³o jednoznaczne z tym, ¿e ch³opak totalnie siê wyg³upia.
Zwróci³am siê do Tengena - mogê zostaæ przy bramie jednak nie wiem czy na co¶ siê zdam ze swoim genjutsu i jutsu medycznym - powiedzia³am
Podrapa³ siê po brodzie zastanawiaj±c siê co zrobiæ z tym fantem. Móg³ j± zatrzymaæ ale przez to w innym miejscu brakowa³o by medyków, a dwóch specjalistów w jednym miejscy nie potrzeba. Zwróci³ siê wiêc do niej tymi s³owami:
-Miyo, mo¿e w innych miejscach gdzie nie ma jeszcze medyka bêdziesz bardziej potrzebna. Ty jak widzisz bêdziesz druga.
Nie odpowiedzia³am nic tylko odwróci³am siê i powoli odesz³am w stronê wioski <nmm>
Pomacha³ jej tylko na do widzenia ¿ycz±c jej szczê¶cia i ¿eby j± nieszczê¶cie omija³o... Skierowa³ z powrotem swój wzrok po horyzont czekaj±c ale w gruncie rzeczy nie chc±c spotkaæ siê z wrogiem.
Odprowadzi³ dziewczynê wzrokiem, dopóki ta nie zniknê³a mu z oczu. Dopiero wtedy pojawi³y siê w±tpliwo¶ci. A co je¶li sobie nie poradzi? Je¶li kto¶ zginie tylko dlatego, ¿e nie bêdzie potrafi³ mu pomóc? Prze³kn±³ nerwowo ¶linê i odszuka³ wzrokiem jedyn± osobê, któr± zaczyna³ darzyæ jakim¶ pozytywnym uczuciem. Bez przesady oczywi¶cie, to tylko zwyk³a sympatia. Na szczê¶cie Tengen sta³ nadal w tym samym miejscu.
- Czyli... czyli... bêdê tu sam? Znaczy jako jedyny medyk? - spyta³, a w jego g³osie pojawi³a siê nutka niepewno¶ci.
Tengen przeszy³ Kojiego swoim sharinganem wyczuwaj±c jego stan emocjonalny w obecnej chwili. "Chyba postaram siê go uspokoiæ"- pomy¶la³...
-Jasne, ¿e sam! 2+1, standardowa dru¿yna. Nie zawied¼ nas .
Ju¿ chcia³ zapewniæ, ¿e na pewno nie zawiedzie, ¿e wszystko siê uda. Przynajmniej z jego strony. Ju¿ nawet otwiera³ usta ¿eby to powiedzieæ, jednak zawaha³ siê. Spojrza³ z dziwnym zak³opotaniem na Tengen'a.
- Postaram siê... - powiedzia³ w koñcu
Nic dziwnego, ¿e czu³ przysz³± medyczn± pora¿kê. W koñcu by³ najm³odszy, najmniejszy i na dodatek tak niewiele umia³. A podobno medycy id± na pierwszy cel ataku. Czy¿by m³ody ¿a³owa³, ¿e nie zwia³ na pocz±tku?
Tengen stoj±c ty³em do Kojiego opowiada³ ró¿ne ciekawe rzeczy. Z racji, ¿e byli na ró¿nych poziomach no i nie byli zwróceni do siebie przodem w±tpliwe by co¶ do Kojiego dolecia³o. Pod koniec swoich wywodów odwróci³ siê przodem do m³odego medyka i usiad³ na bramie, spuszczaj±c nogi w dó³ by swobodnie zwisa³y.
-Mo¿e to tylko plotki z tymi wrogimi wojskami. W ka¿dym razie i tak bym nic nie robi³, a tu przynajmniej ¶wie¿ego powietrza powdycham...
"Oby to by³y plotki" - przemknê³o przez my¶l m³odemu shinobi. W koñcu nie chcia³by siê nara¿aæ. Skarci³ siê w duchu, ¿e tak narzeka³ na te dy¿ury w szpitalu. Okazywa³y siê nie byæ wcale takie straszne. Koji podniós³ wzrok i spojrza³ w górê, na Tengen'a. Wyszczerzy³ lekko kie³ki w u¶miechu. Ha, kolejny leñ. Ale przynajmniej odwa¿ny. Nie to co Akazumi. Ale zaraz, zaraz. Przecie¿ medyk jeszcze nie zwia³, chocia¿ mia³ ju¿ okazjê zamienienia siê miejscami z tamt± dziewczyn±. Wiêc Koji jednak takim tchórzem nie by³?
- Kto w ogóle mia³by zaatakowaæ? - spyta³ po chwili, chocia¿ w duszy przyzna³, ¿e to pytanie zastanawia³o go od pocz±tku.
Ale bycie niedoinformowanym jest mêcz±ce.