grueneberg
-Id¼ przys³u¿ siê wiosce! Posad¼ zió³ka!- burcza³ pod nosem id±c w stronê szklarni- Czemu niby ja? Chyba s± do tego odpowiednio przeszkoleni ludzi- machn±³ rêk± i przyspieszy³ kroku. Po kilkunastu minutach jego oczom ukaza³a siê ogromna szklarnia. Nie by³a w najgorszym stanie, brakowa³o tylko kilku szyb i drzwi wej¶ciowe by³y wy³amane. Stwierdzi³, ¿e z tym se jako¶ poradzi i wszed³ do ¶rodka. Po tym co tam ujrza³ omal oczy mu nie wypad³y z orbit. Totalny ba³agan. Po tym ataku zdrajcy nie prze¿y³a ani jedna ro¶linka, tylko system nawadniaj±cy wygl±da³ na sprawny.
Je¶li chcia³ zaliczyæ sw± pierwsz± misjê, musia³ wzi±æ siê do roboty. Pad³ na kolana przed pierwsz± z brzegu grz±dk± i po kolei zacz±³ wyrywaæ to co zosta³o z poprzedniego zasiewu oraz ziele, które zaczê³o ju¿ wschodziæ na miejscu zió³ek. Praca sz³a mu niezwykle powoli. Nie skoñczywszy pieliæ ¼ szklarni by³ ju¿ ca³y mokry. Nie do¶æ, ¿e na dworze panowa³ straszny upa³, to on musia³ pracowaæ w szklarni, gdzie by³o jeszcze gorêcej.
Ukoñczywszy pielenie po³owy szklarni postanowi³ zrobiæ sobie przerwê. Poszed³ po plecak, który zostawi³ przy wyj¶ciu i wyj±³ z niego butelkê wody, któr± dosta³ od zleceniodawcy. £apczywie poch³on±³ pó³ butelki. Niestety woda nie ugasi³a jego pragnienia, by³a ciep³a. Usiad³ w cieniu drzewa rosn±cego nieopodal i stwierdzi³, ¿e nie nic to mu nie da. Wiêc wróci³ do szklarni. Przed rozpoczêciem usuwania zniszczonych ro¶linek zrzuci³ z siebie bluzkê i wzi±³ siê do pracy.
-Mam nadziejê, ¿e nie spalê sobie pleców.- to by³a jego pierwsza my¶l odk±d zacz±³ pracê nad drug± czê¶ci± szklarni. Po pó³ godziny szklarnia by³a czysta, a ogromna kupa spalenizny le¿a³a przed wej¶ciem.
Teraz przysz³a pora by przygotowaæ pod³o¿e do zasadzenia nowych ro¶lin. Rozejrza³ siê po „pomieszczeniu” w poszukiwaniu jakiego¶ szpadla. Niestety niczego takiego nie znalaz³. D³ugo zastanawia³ siê jak mo¿e przekopaæ ca³± szklarniê i jedynym pomys³em na który wpad³ by³ kunai. Wyci±gn±³ wiêc dwa no¿e i rozpocz±³ ¿mudn± pracê. Ju¿ po kilkunastu krokach zacz±³ ¿a³owaæ, i¿ nie zna ani jednego przydatnego w tej sytuacji jutsu. Po jakich¶ trzech godzinach grunt by³ gotowy do zasadzenia nowego zielska.
Zanim jednak zdecydowa³ siê na kupno nasion zawita³ do szklarza z zapytaniem czy przygotowa³by piêæ nowych szyb do szklarni i jedne oszklone drzwi.
-Hmmm…Widzê, ¿e pomagasz przy naprawie szklarni- u¶miechn±³ siê- Oczywi¶cie, ¿e wykonam to zlecenie i to na koszt firmy. Wróæ za jakie¶ dwie godziny, do tego czasu wszystko powinno byæ gotowe.
Skin±³em g³ow± na potwierdzenie i wyszed³em. Dwie godziny to kupa czasu. Maneki postanowi³ wiêc udaæ siê do sklepu ogrodniczego po nasiona. Niestety sklep ten by³ umiejscowiony po drugiej stronie wioski. Wsadzi³ swe brudne rêce do kieszeni i do¶æ ¿wawym krokiem ruszy³ po nasionka. W nieca³a godzinê uda³o mu siê dotrzeæ do sklepu i kupiæ to po co przyby³. O dziwo tam te¿ powiedziano mu, ¿e towar jest na koszt firmy. Zadowolony, ¿e i tym razem nie musia³ wydawaæ pieniêdzy ruszy³ w drogê powrotn±. Dotar³szy do sklepu z oknami, sprzedawca powiedzia³ mu, ¿e okna czekaj± ju¿ przed szklarnia. Maneki dowiedzia³ siê od niego te¿ tego, i¿ przy szklarni czeka ch³opak, która ma mu pomóc w monta¿u okien i drzwi. Jeszcze bardziej szczê¶liwy pobieg³ pod szklarniê. U¶cisn±³ d³oñ kolesiowi, który sta³ przed ni± i razem rozpoczêli ³atanie dziur. Dziêki pomocy ch³opaka, jak siê pó¼niej okaza³o- syna szklarza posz³o to ca³kiem szybko i sprawnie. Trochê k³opotu sprawi³ rozbita szyba na dachu, lecz i z ni± siê uporali.
Pozosta³o ju¿ tylko zasadzenie nasion. Wszed³ do ¶rodka, gdzie panowa³ wiêkszy gor±c ni¿ poprzednio, ponownie zdj±³ bluzkê i wzi±³ siê do roboty. Ka¿de nasionko wpycha³ na g³êboko¶æ dwóch centymetrów, tak jak mu kazano w sklepie ogrodniczym.
Gdy skoñczy³ zaczê³o siê ju¿ ¶ciemniaæ. Odkrêci³ zawór systemu nawadniaj±cego by zmoczyæ ziemiê, która i tak wysch³a ju¿ na wiór. Zostawi³ to tak by siê podlewa³o a sam ubra³ siê i po chwili zakrêci³ kurek.
Wyszed³ ze szklarni i usiad³ przed drzwiami. Mia³ nadziejê, ¿e staruszek przyjdzie by to sprawdziæ zanim zrobi siê naprawdê ciemno.
Hmm dobrze. Misja rangi D wykonana. Dostajesz 2 do rozdysponowani na Si³ê/zrêczno¶æ/celno¶æ/szybko¶æ + 250Y
Je¶li chcia³ zaliczyæ sw± pierwsz± misjê, musia³ wzi±æ siê do roboty. Pad³ na kolana przed pierwsz± z brzegu grz±dk± i po kolei zacz±³ wyrywaæ to co zosta³o z poprzedniego zasiewu oraz ziele, które zaczê³o ju¿ wschodziæ na miejscu zió³ek. Praca sz³a mu niezwykle powoli. Nie skoñczywszy pieliæ ¼ szklarni by³ ju¿ ca³y mokry. Nie do¶æ, ¿e na dworze panowa³ straszny upa³, to on musia³ pracowaæ w szklarni, gdzie by³o jeszcze gorêcej.
Ukoñczywszy pielenie po³owy szklarni postanowi³ zrobiæ sobie przerwê. Poszed³ po plecak, który zostawi³ przy wyj¶ciu i wyj±³ z niego butelkê wody, któr± dosta³ od zleceniodawcy. £apczywie poch³on±³ pó³ butelki. Niestety woda nie ugasi³a jego pragnienia, by³a ciep³a. Usiad³ w cieniu drzewa rosn±cego nieopodal i stwierdzi³, ¿e nie nic to mu nie da. Wiêc wróci³ do szklarni. Przed rozpoczêciem usuwania zniszczonych ro¶linek zrzuci³ z siebie bluzkê i wzi±³ siê do pracy.
-Mam nadziejê, ¿e nie spalê sobie pleców.- to by³a jego pierwsza my¶l odk±d zacz±³ pracê nad drug± czê¶ci± szklarni. Po pó³ godziny szklarnia by³a czysta, a ogromna kupa spalenizny le¿a³a przed wej¶ciem.
Teraz przysz³a pora by przygotowaæ pod³o¿e do zasadzenia nowych ro¶lin. Rozejrza³ siê po „pomieszczeniu” w poszukiwaniu jakiego¶ szpadla. Niestety niczego takiego nie znalaz³. D³ugo zastanawia³ siê jak mo¿e przekopaæ ca³± szklarniê i jedynym pomys³em na który wpad³ by³ kunai. Wyci±gn±³ wiêc dwa no¿e i rozpocz±³ ¿mudn± pracê. Ju¿ po kilkunastu krokach zacz±³ ¿a³owaæ, i¿ nie zna ani jednego przydatnego w tej sytuacji jutsu. Po jakich¶ trzech godzinach grunt by³ gotowy do zasadzenia nowego zielska.
Zanim jednak zdecydowa³ siê na kupno nasion zawita³ do szklarza z zapytaniem czy przygotowa³by piêæ nowych szyb do szklarni i jedne oszklone drzwi.
-Hmmm…Widzê, ¿e pomagasz przy naprawie szklarni- u¶miechn±³ siê- Oczywi¶cie, ¿e wykonam to zlecenie i to na koszt firmy. Wróæ za jakie¶ dwie godziny, do tego czasu wszystko powinno byæ gotowe.
Skin±³em g³ow± na potwierdzenie i wyszed³em. Dwie godziny to kupa czasu. Maneki postanowi³ wiêc udaæ siê do sklepu ogrodniczego po nasiona. Niestety sklep ten by³ umiejscowiony po drugiej stronie wioski. Wsadzi³ swe brudne rêce do kieszeni i do¶æ ¿wawym krokiem ruszy³ po nasionka. W nieca³a godzinê uda³o mu siê dotrzeæ do sklepu i kupiæ to po co przyby³. O dziwo tam te¿ powiedziano mu, ¿e towar jest na koszt firmy. Zadowolony, ¿e i tym razem nie musia³ wydawaæ pieniêdzy ruszy³ w drogê powrotn±. Dotar³szy do sklepu z oknami, sprzedawca powiedzia³ mu, ¿e okna czekaj± ju¿ przed szklarnia. Maneki dowiedzia³ siê od niego te¿ tego, i¿ przy szklarni czeka ch³opak, która ma mu pomóc w monta¿u okien i drzwi. Jeszcze bardziej szczê¶liwy pobieg³ pod szklarniê. U¶cisn±³ d³oñ kolesiowi, który sta³ przed ni± i razem rozpoczêli ³atanie dziur. Dziêki pomocy ch³opaka, jak siê pó¼niej okaza³o- syna szklarza posz³o to ca³kiem szybko i sprawnie. Trochê k³opotu sprawi³ rozbita szyba na dachu, lecz i z ni± siê uporali.
Pozosta³o ju¿ tylko zasadzenie nasion. Wszed³ do ¶rodka, gdzie panowa³ wiêkszy gor±c ni¿ poprzednio, ponownie zdj±³ bluzkê i wzi±³ siê do roboty. Ka¿de nasionko wpycha³ na g³êboko¶æ dwóch centymetrów, tak jak mu kazano w sklepie ogrodniczym.
Gdy skoñczy³ zaczê³o siê ju¿ ¶ciemniaæ. Odkrêci³ zawór systemu nawadniaj±cego by zmoczyæ ziemiê, która i tak wysch³a ju¿ na wiór. Zostawi³ to tak by siê podlewa³o a sam ubra³ siê i po chwili zakrêci³ kurek.
Wyszed³ ze szklarni i usiad³ przed drzwiami. Mia³ nadziejê, ¿e staruszek przyjdzie by to sprawdziæ zanim zrobi siê naprawdê ciemno.
Hmm dobrze. Misja rangi D wykonana. Dostajesz 2 do rozdysponowani na Si³ê/zrêczno¶æ/celno¶æ/szybko¶æ + 250Y