grueneberg

To wielkie drzwi. S± pilnowane przez jednego stra¿nika. Jednak tutaj nie panuj± ¿adne rygorystyczne zasady. Stra¿nik to tylko formalno¶æ. Drzwi wykonane s± z jakiego¶ metalu , tak by wej¶cie do willi nie by³o takie proste. W koñcu Wi mia³ w ¶rodku wiele warto¶ciowych rzeczy a jeden stra¿nik nie poradziæ sobie z band± bandytów. Przed drzwiami by³ spory próg , an który trzeba by³o uwa¿aæ . Za dzwonek s³u¿y³ co¶ w rodzaju sporego bêbna , inaczej d¼wiêk nie doszed³by do domu. Mo¿na powiedzieæ ,¿e drzwi by³y antyw³amaniowe , zabezpieczone na ok 15 zamków. £atwiej by³oby zniszczy ¶cianê ni¿ te "wrota". . .


Wi Dim podchodzi do drzwi willi , s± one niezbyt du¿e jednak przystrojone i pancerne. Bardzo ciê¿ko dostaæ siê do ¶rodka budynku , gdy w³a¶ciciel tego nie chce. Kage b³ dobrze chroniony , jednak ¿aden z paru stra¿ników ANBU nie spodziewa³ siê , ¿e Wi Dim mo¿e im posprzedawaæ ciosy no¿em w plecy. Trupy sta³y jak ¿ywe , tak to przynajmniej wygl±da³o , jednak to tylko pozory. Wi Dim znowu stworzy³ klona , który u¿y³ Henge i to samo kaza³ zrobiæ Samhainowi. Je¿eli Kage Iwy nie potrafi wykonaæ tej kombinacji to Wi spala stra¿nika i przy drzwiach pozostanie tylko 1 klon. Kopia wiernie oddawa³ Taki-Gakurczy , który kiedy¶ ufa³ bezgranicznie swojemu Kage. Gdy Dim patrzy³ siê im na twarze nie czó³ ¿adnych uczuæ jakby to wszystko przeminê³o. Teraz ta willa jest bardzo wa¿na dla organizacji tak jak te trupy bardzo siê przydadz± bia³ow³osemu. ch³opak odpowiedzia³ Samhainowi na zadane wcze¶niej pytanie :
-Tak w³a¶nie my¶lê. Nikt o tym nie wie nawet cz³onkowie Aka tylko Michimoto , jednak nie przypuszcza , ze tu siê chronimy. Zawsze mo¿na te¿ podmieniæ siê te¿ ze stra¿nikiem i udawaæ infiltracje , z tej twierdzy naprawdê ³atwo uciec. Dlatego mam zamiar zorganizowaæ tu ma³± naradê starych i nowych cz³onków. Dlatego Ciê tu przyprowadzi³em , bêdziesz móg³ tu zostaæ ile chcesz. Za to ja nied³ugo wyruszê poszukaæ paru innych cz³onków , tych starszych i nowszych. Potrzebujemy ich w polowaniu. Zreszt± s±dzê , ¿e twojego 2 ogoniastego te¿ siê pozbêdziemy , gdy tylko poznamy sekrety techniki pieczêtuj±cej Bijuu. Kto¶ to w koñcu zrobi i uda nam siê zachowaæ wybranych Jinchu przy ¿yciu. Jednak na razie nie ma mowy o ryzyku , zbyt cenimy sobie tak silnych sojuszników jak ty. Zreszt± nikogo bym na to nie skaza³ demony powinno siê odbieraæ wszystkim , ale niektórzy powinni zostaæ przy ¿yciu. Ale to tylko niektórzy , bo niektórym wró¿ê tylko ¶mieræ. . . - Wi spojrza³ siê na drzwi , które nie otwiera³y siê. Widaæ ch³opak najpierw chcia³ porozmawiaæ z Samhainem.
Samhain popatrzy³ z wyrzutem na Wi
-Wybacz niestety nie uczy³em siê takich technik jak Henge wola³em bardziej przydatne- tym razem mimo lekkiego ¿arciku z jego strony, twarz ani drgnê³a... zimna, wyrachowana mina przypomina³a najgro¼niejszych seryjnych morderców jacy chodzili po tej planecie, nie pos³ugiwali siê oni ani si³±, ani przera¿aj±c± technik± tylko rozumem... najwspanialsz± broni± jak± kiedykolwiek posiad³ cz³owiek, chocia¿ nie ka¿dy
-aha rozumiem- Samhain lekko kiwn±³ g³ow± zaznaczaj±c ¿e przyswoi³ informacje o tej jak¿e wspania³ej architekturze i starannemu projektowi tej wielkiej willi
-có¿, do zebrañ jestem przyzwyczajony... zebrania wioski s± przecie¿ czê¶ci± ¿ycia ka¿dego z wielkich kage- widaæ by³o ¿e dawny Tsuchikage nie jest wielkim mówc± lecz próbuje starannie dobieraæ swoje s³owa
-rozumiem to ¿e nie chcecie aby ginêli cz³onkowie organizacji podczas wysysania demona z jinchuriki, ale tak nie za bardzo rozumiem chêæ pozostawienia przy ¿yciu innych jinchuriki, pó¼niej mog± byæ zagro¿eniem- Samhain lubi³ mieæ wszystko zaplanowane, co by³o widaæ po jego ostatniej wypowiedzi, spodziewa³ siê ¿e ¿ywe jinchuriki mimo straty demona bêdzie chcia³o siê zem¶ciæ na organizacji przez co mo¿e narobiæ nie ma³ych k³opotów
-a co do polowania to ja najpierw bym proponowa³ ma³± akcjê dywersyjn±- mówi±c te s³owa wre¶cie twarz Samhain'a przybra³a inny wyraz... taki jaki¶ bardziej ludzki, przyjazny... jeszcze jakby ten plan, który zamierza³ powiedzieæ liderowi Aka by³ taki sam...
-je¿eli wysadzimy jaka¶ wioskê w powietrze, wszystkie oczy ¶wiata shinobich skieruj± siê w³a¶nie tam, dziêki temu inne wioski bêd± mog³y poczuæ siê spokojniej bo "Aka bêdzie daleko", i wtedy zsynchronizowany atak na niektóre punkty wiosek bêd± mog³y bardzo utrudniæ wiosk± funkcjonowanie- u¶miech nie znika³ z twarzy czarnow³osego m³odzieñca, lubi³ bawiæ siê w taktyka, dlatego jego ulubion± form± walki by³o ukrycie...
Bia³ow³osy nie odwraca³ wzroku od twarzy Samhaina , która przejawia³a nad wyraz dziwne emocje. Wi Dim zgadza³ siê z koleg± dlatego nawet nie ¶mia³ mu przerywaæ. Potem skomentowa³ jego wypowied¼ :
-Tak masz racje nie wszyscy prze¿yj± tylko Ci wybrani i nam do czego¶ potrzebni. Z niektórymi mamy pakt i nie chcemy im odebraæ rado¶æ z ¿ycia Jinchuuriki. Niektórych bezwzglêdnie wyeliminujemy , a zw³oki zostan± spalone. Zreszt± nied³ugo sam siê przekonasz jak skuteczne s± metody Akatsuki. Plan z wiosk± jest dobry , ale musi byæ to sojusznik ZZWS. Osobi¶cie polecam s³abe i ma³e Ame Gakure , parê mocnych ³adunków wystarcz. Du¿e pfff i wioska wybuchnie , zostan± tylko gruzy. Tak , ale ³adunki bêd± kosztowa³y , musz± byæ mocne. Pod³o¿ymy je pod podpory paru wa¿nych budynków i bez ostrze¿enia wysadzimy. W ka¿dym b±d¼ razie widzê , ze twoja wiedza i rozum bardzo nam siê przydadz±. Si³± te¿ musi byæ spora w koñcu Hyuta Ciê przyj±³ no i sta³e¶ siê Kage. Akatsuki staje siê coraz potê¿niejsze , ale to mo¿e oznaczaæ , ze w szeregach jest szpicel. Tego obawiam siê od zawsze i codziennie my¶lê , ze jutro dowiem siê kto nim jest. Zreszt± wszystko oka¿e siê w swoim czasie , wiem , ¿e cia³a Hokage powinny zostaæ w Konoha. Nied³ugo wyruszê zebraæ resztê cz³onków , Aka jednak teraz tu zostanê. . . . Czasem warto poczekaæ i pozwoliæ sprawom siê wyja¶niæ - Bia³ow³osy skoñczy³ swoj± wypowied¼ i spu¶ci³ wzrok z Samhaina. Usiad³ sobie na murku i patrzy³ w ziemie , a barwa jego oczu przybiera³a nieznany kolor.


Twarz Samhain'a nie przedstawia³a ¿adnego wyrazu, ni to siê cieszy³ ni to smuci³, niemal jak jedna z masek, których u¿ywano w greckich teatrze antycznym.
-Co do ZZWS, ostatnio id±c w stronê Konohy widzia³em ruiny Kiri wiesz mo¿e co siê sta³o bo przecie¿ Hyuta nie pozwoli³bym ¿eby zniszczono jego wioskê- g³os Samhain'a przy tej wypowiedzi nawet nie zadr¿a³, nawet my¶l o jego dawnym mistrzu... widaæ by³o ¿e ju¿ spory szmat czasu temu dawny Tsuchikage zostawi³ swoj± przesz³o¶æ za sob±...
-Co do szpiega to chyba ka¿da organizacja, ka¿da wioska obawia siê tego, szpiedzy to doskonali k³amcy i krêtacze, jednak raczej ¿aden nie pozwoli niewinnej osobie zgin±æ, tak przynajmniej mi siê wydaje, i tak naucza³ Hyuta- jego g³os by³, zimny, wyrachowany, niezbyt przyjazny... po czasach samotno¶ci Samhainowi nie zale¿a³o na jakichkolwiek znajomo¶ciach, lubi³ byæ sam... wtedy ten ¶wiat wydawa³ siê dla niego piêkniejszy taki bez uczuciowy, on nikogo nie obchodzi³ ani nikt jego nie obchodzi³...
-a co do cia³ Hokage, takie znane osobisto¶ci raczej nie powinny gin±æ zbyt czêsto, o ile gniew i zemsta s± z³ymi doradcami to jednak powoduj± nieustan± chêæ zabicia drugiej osoby, a rzek³bym ¿e nawet maniakaln±. Wed³ug mnie wiêkszym po¿ytkiem by³oby zabicie zdrajcy a drugiego wziêcie jako zak³adnika na okup...- Samhain podrapa³ siê lekko po brodzie, jego umys³ analizowa³ teraz setki innych czynników, które mog± zmieniæ równanie, które obecnie uk³ada ca³y wszech¶wiat... lubi³ nauki ¶cis³e, dlatego te¿ wszech¶wiat oznacza³ liczbami, uwa¿a³ ¿e wszystko jest od nich zale¿ne... Jego my¶li nawi±zywa³y do apokalipsy ¶wiêtego Jana... zachodnia religia, która jest w tych okolicach niemal wymar³a...
Bia³ow³osy nie by³ zdziwiony tym co powiedzia³ Samhain. Nie chodzi o to , ze wiedzia³ co¶ o Kiri , ale po prostu go to nie zdziwi³o. Wi znowu zacz±³ mówiæ smêtnym g³osem , bo i tak sprawa by³a ni¿szej kategorii :
-Nie zawsze warto wierzy w to co widzisz. Hyuta na pewno nie zrobi³ nic z Kiri po prostu j± jako¶ ukry³ , b±d¼ przeniós³. Ale to nie jest teraz najwa¿niejsze , powinni¶my zacz±æ dzia³aæ. Na razie rozproszy³em Aka po ¶wiecie i w ten sposób. bêd± oni nie do z³apania. Ich zdolno¶ci niszczycielskie te¿ nie s± ograniczone. Ja nied³ugo bêdê musia³ siê udaæ do g³ównej siedziby i tam przeka¿ê rozkazy ca³ej reszcie. Kto¶ tam zawsze siedzi , czy to w pokoju czy w g³ównym pomieszczeniu. Zreszt± nie wiem po co siê przejmowaæ szpiegiem , nied³ugo sam siê wyda- Wi przez ca³y czas by³ wpatrzony w ziemiê , wyra¼nie brakowa³o mu ostatnio zajêæ.
-no tak w³a¶nie my¶lê, tylko gdzie on by je przeniós³? Raczej niezbyt du¿o jest mo¿liwo¶ci... - Samhain tym razem lekko zmieni³ ton g³osu, da³o siê z w nim s³yszeæ chêæ odkrycia tej zagadki... Bo jednak jakby tego nie patrzeæ ta ca³a sprawa by³a do¶æ mocno zagadkowa...
-a tak g³ówna siedziba Aka- wtr±ci³ rado¶nie kiedy Wi nawi±za³ do g³ównej siedziby
-ile to ja tam alkoholu wypi³em jeszcze zanim przyst±pi³em do twojej organizacji, chocia¿ wtedy to chyba liderk± by³a Miharu je¿eli siê nie mylê- twarz Samhaina lekko siê u¶miechnê³a, jednak tym razem by³ to bardziej zamierzony gest ni¿ spontaniczny, dlatego te¿ jego u¶miech wyszed³ taki... co tu du¿o pisaæ sztuczny.
-a tak w ogóle to co tam u niej s³ychaæ?- zapyta³, chocia¿ jakby go interesowa³a odpowiedz to by by³o dobrze... Przysiad³ sobie trochê na ziemi ogl±daj±c swoj± z³aman± nogê. "Od pewnego czasu nie boli jak siê poruszam do bardzo dobry znak, ko¶ci zrastaj± siê du¿o szybciej ni¿ bym siê tego spodziewa³" - pomy¶la³ obmacuj±c gips, który by³ ju¿ strasznie pobrudzony przez t± podró¿, przynajmniej dobrze ¿e ko¶æ nie przesunê³a siê kiedy podró¿owa³ do szpitala...
Bramy w koñcu siê otworzy³y , to chyba mechanizm bezpieczeñstwa. Kto¶ w ¶rodku nie chcia³ ich otworzyæ , mo¿e po prostu nie poznali Wi Dima.
Bia³ow³osy spojrza³ siê na otwarte drzwi. Ch³opak zada³ proste pytanie Samhainowi :
-Wchodzisz czy nie Ja tu nied³ugo wrócê , teraz idê w ma³± podró¿ do Konohy. Je¿eli masz zamiar nic nie robiæ przez jaki¶ czas //wyjazd// to chowasz siê w³a¶nie w tym domu. Jednak beze mnie do niego nie wjedziesz system obrony jest ¶wietny. Kiedy¶ by³em Kage , bardzo mnie tu szanowali , bo broni³em wioski w³asnych cia³em ( tu: walczy³em za innych). Kiedy¶ w tym domu mieszka³ bardzo bogaty w³adca , ale 15 lat temu umar³. Przej±³em willê i wyremontowa³em na w³asn± rêkê tak by nikt poza moj± rodzin± o niej nie wiedzia³ i nie mia³ tu wstêpu. Teraz mo¿esz wej¶æ albo ruszaæ , szukaæ kogo¶ nowego do organizacji. Pier¶cieñ zosta³ ju¿ umieszczony w szafce , a tu masz do niej klucz. - Wi da³ Samhainowi klucz i powiedzia³ , ze klon ukry³ szafkê przy bramach do willi , jednak nowy nie mo¿e wiedzieæ , ¿e to willa Wi Dima. Ma byæ to willa bogatego w³adcy Taki. Skrzynka i tak jest 500 m od bram tak by nikt jej nie znalaz³. Praktycznie nikt nie wie o tym miejscu wiêc Wi zachowuje wszelkie ¶rodki ostro¿no¶ci. Bia³ow³osy wsta³ i powiedzia³ d0o Samhaina ostatnie s³owa :
-To ja ruszam jak chcesz to wchod¼ , brama zamknie siê zaraz po wej¶ciu , b±d¼ je¿eli odejdziesz. - Wi ruszy³ w stronê g³ównych wrót rezydencji i szybko je przekroczy³. Po chwili znikn±³ w lasku , a Samhainowi pozosta³ tylko klucz do skrzynki . . .

<NMM> - klony na stra¿y zostaj±

Wielkie drzwi s± otwarte jednak wisi na nich karteczka , ze potrwa to tylko 3 minuty. Samhain nie ma du¿o czasu do namys³u musi szybko siê zdecydowaæ.
Samhain na pocz±tku sta³ jak wryty, wiedzia³ ¿e w³a¶nie lider Aka powierzy³ mu naprawdê bardzo wa¿ne zadanie, które mo¿e pó¼niej wa¿yæ na losach ca³ej organizacji... rekrutacja nowego cz³onka... co najlepsze chyba gorszego zadania dla niego nie mo¿na by³o wymy¶leæ, niby jak cz³owiek, który ostatni czas spêdza³ samotnie bez najmniejszych ¶ladów towarzyszy mia³ mieæ znajomo¶ci w¶ród dobrych i silnych shinobich, którzy bêd± chcieli do³±czyæ do Aka...
-Widzê ¿e dosta³em wa¿n± misjê, zacznê od razu i postaram siê nie zawie¶æ- powiedzia³ choæ w jego glosie da³o siê s³yszeæ nutkê niepewno¶ci...
-Niech Zuoa moc bêdzie z Tob±- rzuci³ jeszcze na po¿egnanie do Bia³ow³osego cz³onka Brzasku, po czym odszed³ w bli¿ej nieznanym nikomu kierunku

<nmm>
Wielkie drzwi ju¿ czeka³y otwarte na by³ego w³adcê Taki. W koñcu by³ on u siebie w domu , tutaj zawsze czó³ siê bezpieczny. Czym prêdzej przeszed³ przez drzwi , które siê zamknê³y. Kto¶ zamkn± je od ¶rodka tak by Wi nikt nie przeszkadza³. Drzwi bardzo ciê¿ko wywa¿yæ , a przed nimi stoi klon stra¿nik. Za to cel Wi jest jeden, jego w³asny pokój na 2 piêtrze. Tak siê wy¶pi i wypocznie za te wszystkie noce i dni ciê¿kiej pracy jako lider Brzasku. W koñcu znajdzie chwilê dla siebie . . .

<NMM>
Powoli zmierzam ku bramie ... Naciskam klamkê i prawa czê¶æ wielkich drzwi siê otwiera.
Dawno tutaj nie by³em, ciekawe czy jest tata w domu.
Przechodzê przez próg, zamykaj±c drzwi za sob± ...

NMM
Szybko zbieg³ po schodach, gdzie na ostatnim schodku siê potkn±³ i upad³ prosto na czo³o. A³a .. Wyszepta³ i spojrza³ na wielkie drzwi, które by³y umieszczone w ¶cianie tu¿ przed nim. Kurde, ja i moje kalectwo ... Powiedzia³ obojêtnie i szybko wybieg³ z domu, trudz±c siê otwieraæ drzwi ..

NMM