grueneberg
Zwyk³y las, zaliczany do ca³ego lasu Ki. S± tutaj zwyk³e drzewa o roz³o¿ystych koronach, zielonych li¶ciach, rozbudowanych korzeniach, s± te¿ krzewy, krzaki, jagody, maliny, bluszcze i zio³a. W zielonym g±szczu mo¿e kryæ siê zwierzyna albo inne licho. Nic nadzwyczajnego ... albo w³a¶nie nadzwyczajne dlatego ¿e jest to jedyny wielki teren zwyk³ego li¶ciastego lasu znajduj±cy siê w Kusagakure no Sato.
* Zmiana w opisie wprowadzona 28 listopada 2009 roku przez Jeng
Dodane po 1 minutach:
http://pl.youtube.com/watch?v=FKarrnXmqhg
Kroczy³ szybko z wyrazem zaciêto¶ci na twarzy. I kroczy³. I kroczy³. I kroczy³. I kroczy³. I kroczy³. I kroczy³. I kroczy³. A¿ wkroczy³. Pewnie do akcji.
[nmm]
Claire chcia³a byæ jak najszybciej. Zauwa¿y³a ¿e Karyu zasn±³... xP
<nnn>
Karol biegnie bardzo szybkim tempem musi jak najszybciej wype³niæ misjê któr± mu zlecili "Zdob±d¼ najpierw chmurê co na ciemno¶ci sie zaszy³a i krwi± otoczy³a"-my¶la³ "Wiem ju¿ co to jest tylko jak to zdobyæ"-my¶la³
Znikno³.
<NMM>
Napi³a siê wody i znowu sz³a.. Wiedzia³a ¿e s± ju¿ blisko. <nnn>
Przebieg³em przez las...
<NMM>
chcia³em zobaczyæ ten las dlatego go zwiedzi³em
Przebieglem ten las<NMM>
Kroczy³a przez las pewnym, miêkkim krokiem.
NMM
Mijali ju¿ ostatni± ju¿ wiochê i ju¿ tylko parê kroków dzieli³o ich ju¿ od siedziby[nmm]
Westchnê³a z ulg± gdy byli ju¿ blisko...pod±¿a³a z nimi w stronê siedziby <nmm>
bieg³y z Yugai
<NMM>
Przebieg³am têdy w drodze do Oto. Razem ze mn± bieg³y psy[nmm]
Karol przebiega³ têdy poniewa¿ têdy musi przebiec je¶li chce siê dostaæ do Kiri-gakure."Ciekawe czy kogo¶ tam spotkam dawno nikogo z oto-gakure nie widzia³em"..."Mo¿e za³apiê siê na jak±¶ misje mam nadziejê"-westn±³...Karol przeby³ ju¿ ca³± drogê i widzia³ ju¿ nastêpn± wisokê.
<NMM>
Idê w stronê Oto.
<NMM>
Min±³ t± wiochê , gdy¿ s³ysza³ pog³oski , ¿e jest nowy Kazekage , ale nie wiedzia³ kto to. Ale ból w sercu zostanie mu ju¿ na zawsze , nawet gdy kto¶ go bêdzie próbowa³ pocieszaæ , no chyba ¿e Miharu wróci do niego , ale w±tpi³ w to .
Idê w stronê Iwy.
<NMM>
Przebieg³ przez las kieruj±c siê w stronê Kumo.
Sz³a przez las...
NMM.
zatrzyma³am sie patrz±c w niebo
-tu te¿ pada... westchne³am rozbijaj±c namiot. Odes³a³am Summona i wesz³am do ¶rodka. Wyjê³am kanapkê i wziê³am siê za konsumpciê objadu. Jednak czu³am siê tak fatalnie, ¿e nie mog³am niemal nic prze³kn±c. My¶l ¿e moi przyjaciele walcz± w oto dla aka... Aka w najlepsze zabawia sie w konosze... ten starzec jakim¶ cudem prze¿y³ i cierpi... Gaara... nie wiedomo co znim siê dzieje... Patrzy³am têpo w ¶cianê namiotu
Dodane po 2 godzinach 34 minutach:
my¶li klona po³±czy³y siê z moimi
"pusta kobieta jak ona ¶mia³a!"
oburzy³am sie, jednak czu³am ¿e Teti ma racje. Mia³am ju¿ wszystkiego serdecznie dosyæ.
Dodane po 2 minutach:
wyjê³am z torby butelkê wina i wypi³am j± jêdnym tchem. Popatrzy³am têpo przed siebie. Wyrzuty sumienia wcale sie nie zmniejszy³y, do³±czy³tylko strach przed tym ¿e co¶ mog³o siê staæ Gaara. Rozp³aka³am siê wchodz±c do ¶piwora i zasne³am
Dodane po 13 godzinach 23 minutach:
obódzi³am siê. POspiesznie zjad³am ¶niadanie i spakowa³a wszystkie manatki. Ruszy³am przed siebie
Dodane po 39 minutach:
popatrzy³am w niebo
-ueee znowu leje....
Dodane po 4 godzinach 39 minutach:
tchórz
"przestañ"
mia³a¶ staæ siê silniejsza... my¶lisz ¿e Gaara bedzie chcia³ byæ z kim¶ takim jak TY?
"... ale co mam zrboiæ?"
przestañ zachowywaæ siê jak tchórz i skoñcz z wyrzutami sumienia! zrób wreszcie co¶ z sob±!!!
"ale co?"
wypij na dobry pocz±tek
usiad³am na ziemi i odkorkowa³am butelkê wina.
po pewnym czasie wpi³am wszystko co mia³am. chwiejnym krokiem dowlok³am siê pod drzewo i usiad³am pod nim
-lepiej Ci? -zapyta³am
-nie bardzo-odpowiedzia³am patrz±c smêtnie na butelki
-eh... zapomnia³am ¿e masz s³ab± g³owê
-mhm...-czknê³am rozgl±daj±c siê nie przytomnie
-odpocznij a jutro we¼ siê w gra¶æ!
zasne³am z g³ow± zwieszon± na piersiach
Przechodzi³ spokojnie przez las jakgyby nigdy nic.Zauwa¿y³ namiot lecz nie by³ zbytnio zainteresowany kto sobie rozbija namiot podczas deszczu.Nagle przesta³o padaæ.S³oñce wysz³o za chmmur i nie wiodomo dlaczego ale Dosu postanowi³ odpocz±æ trochê.Usiad³ przy drzewie naprzeciw namiotowi.nie wiedzia³ co robiæ wiêc wyj±³ 2 kunai i zacz±³ je ostrzyæ.Kiedy skoñczy³ znudzi³o mu siê trochê.Jego bia³a szata trochê zsarza³a.
//namiotu nie ma ju¿//
Dodane po 49 minutach:
ockne³am siê. G³owa mnie bola³a, jak po ostatnim smakowaniu wina. "eh... wzi±¶æ sie w gar¶æ"
z trudem koncentruj±c my¶li przywo³a³am summona. Wgramoli³am siê na grzbiet konia
-do domu-powiedzia³am
-phi kobieta zmninn± jest-parskn±³ odlatuj±c >NMM<
Szed³ przez las a¿ w koñcu doszed³ do najwy¿szego drzewa i usiad³ obok niego i rozmy¶la³ patrz±c w niebo
Biegnê w kierunku Oto...
<NMM>
Wybieg³ z lasu i skierowa³ siê gdzie¶. <NMM>
Chodze po lesie. <NMM>
Mój klon wchodzi tu i poszukuje akowców. Pyta przechodniów i pokazuje zdjêcia. Jednak po chwili stwierdza, ¿e ¿adnego Akowca tu nie ma i znika.
Idê przez wioskê w glorii chwa³y.
nmm
Idê lasem w stronê KusaGakure patrzy³ na zniszczenia które tutaj dokonano..."Wygl±d jest straszny jak by tu spad³o 1000 bomb"...Wolnym krokiem poszed³ dalej odgarniaj±c li¶æ który spad³ mu na twarz.
<NMM>
ruszam przez las
NMM
Stoi i rozgl±da siê...
"jest tu kto¶" - krzyczy
Przebijam siê przez gêsty las omijaj±c twarde bambusy
Biegnê lasem mijaj±c napotkan± na drodze babciê która zbiera³a zio³a..."Pomóg³ bym jej ale bardzo siê ¶pieszê pewnie sobie poradzi"...Przyspieszy³ kroku kiedy zauwa¿y³ ¿e za polan± widaæ ju¿ nastêpn± wioskê.
<NMM>
*Ch³opaczek wchodzi do lasu i opiera siê o jeden z bambusów, próbuje co¶ sobie przypomnieæ z przesz³o¶ci. Zmierza do domu przybranych rodziców[Iwa-gakure]*
[NMM]
Przedzieram siê przez gêsty,bambusowy las i kiedy wyszed³em z niego,biegnê dalej w stronê Iwy.
<nmm>
wyjmuje kunaia i przedziera siê przez bambusowy las od czasu do czasu chwile odpoczywaj±c
<nmm>
*Biegnie lasem ogl±daj±c siê za siebie czy nikt go nie ¶ledzi. Ca³y czas trzyma rêkê na kieszeni z Kunaiami, kieruje siê do Kusy.*
[NMM]
wyj±³ dwa kunaje i zacz±³ siê przedzieraæ przez gêsty las, pêdz±c ku ma³ej osadzie
<nmm>
*Przebiega lasem nie ogl±daj±c siê nigdzie, skrêca do osady*
[NMM]
Przedzieram siê przez gêsty las,biegnê w stronê Kiri...
<NMM>
*Przechadza siê lasem, oddycha dosyæ spokojnie, storni od wzruszeñ, jest zaniepokojony.*
[NMM]
Przedzieram siê przez las,idê wolnym krokiem by nie zgubiæ za sob± Hitsugiego.
<nmm>
//Kolejny post tu - http://shinnobirpg.mojefo....html?start=700 \\
*Ch³opak stara siê nad±¿yæ za Ren'em, zaczyna powoli biec miêdzy bambusami, aby go dogoniæ.*
[NMM]
Idê w kierunku siedziby Hebi... Nie wiem dlaczego... Po prostu idê.... {NMM}
Dodane po 13 minutach:
Szed³em w stronê Kiri wci±¿ w opasce na oczach... Co chwila wpada³em na jaki¶ bambus, lecz mimo to uparcie szed³em przed siebie... {NMM}
Stein szed³ szed³ i jeszcze raz szed³ obok jak¿e nudnych bambusów. Ch³opak ju¿ zacz±³ rzygaæ na widok bambusów .
- Ech .... mam nadzieje ¿e ju¿ zosta³a jedna lokalizacja w okolicy ...- Westchn± rysuj±c dok³adn± mapkê. Ch³opak szed³ w stronê jakiego¶ pola treningowego .
<won z tematu>
Wchodzê do lasu jestem czujny i obserwuje teren naoko³o
Nagle z lasu wy³ania siê stary cz³owiek,podchodzi do shinobi z SO i pyta - Czy to ty jeste¶ tym który nam pomo¿e?
Patrze siê chwile na niego i odpowiadam-tak
Poka¿ wiadomo¶æ - powiedzia³ nieufnie staruszek.
U¶miecham siê i wyci±gam z kieszeni wiadomo¶æ-oto ona
Bierze do rêki,czyta...Dobrze,chod¼ za mn± - powiedzia³ i wszed³ do lasu.
Idê za tym cz³owiekiem jestem bardzo czujny<NMM>
Wesz³am sobie do gêstego lasu na ma³± przechadzkê...ma³y spacer nie zaszkodzi
Wchodzê do lasu
"pierwszy raz widzê taki gêsty las, pewnie jest pusty"
Wêdruje dalej, w koñcu trafiam na czerwonow³os± dziewczynê:
- Witaj, jak Ci na imiê je¶li wolno zapytaæ, i co robisz w tym gêstym lesie ?
Odwracam siê do ch³opaka i po chwili siê u¶miecham
- Minako....Minako Kurosaki....a tak jako¶ ...spaceruje ...a twoje imiê ?
U¶miecha siê i mówi:
- Mi³o mi Ciê poznaæ, nazywam siê Horigoshi Atasuke, dziwne miejsce wybra³a¶ na spacer, no ale có¿, nie jest tu tak ¼le- chyba - dodaje po cichu tak ¿eby go nie us³ysza³a.
Gdy spyta³e¶ Minako o imiê oboje stracili¶cie orientacjê w terenie... b³akali¶cie sie troszke po lesie gdy znale¼li¶cie du¿± chatkê.... // bêdziecie wiedzieli gdzie dalej pisaæ // celem przygody jest z³apanie przestêpcy Rangi B za niego jest nagroda // nagrodê macie jak za misjiê, praktycznie to jest misjia //
Wesz³am do lasu i skierowa³±m siê przed siebie
- I pomy¶leæ , ¿e zgubi³am siê w lesie....moja orientacja w terenie spad³a == - mruknê³am
Wychodzê z chatki wprost do lasu "och znów tutaj ?"
Zauwa¿a dziewczynê która mówi do siebie:
- o mówisz do siebie ?
Spojrza³am na Niego i pokrêci³±m g³ow±
- Nie mówiê do siebie....- mruknê³am poprawiajaæ kitkê
- Jak nie do siebie to do kogo
Robi tak± ¶mieszn± minê jak w anime
- Np. do Ciebie...- doda³am i ruszy³am przed siebie
Rusza spokojnie za dziewczyn± zrównuj± siê z ni±
- Niez³a przygoda prawda? w sam raz na rozprostowanie ko¶ci:)
- To nie TY oberwa³e¶ w nogê i nie zosta³e¶ oparzony swoj± w³asn± technik± - mówiê spokojnie zerkaj±c na Niego
- no tak, ale i tak nie by³o tak ¼le, mog³a¶ spróbowaæ tej wody dobra by³a ? - mówi ¿artem u¶miechaj±c siê
U¶miechnê³am siê
- Bardzo dobra...- powiedzia³am poprawiajaæ w³osy przy okazji uderzaj±c nimi mu w twarz , z usmiechem
zaskoczony tym `atakiem` mówi:
- a³a nie atakuj mnie tak - mówi u¶miechaj±c siê ale dodaje po chwili - masz piêkne w³osy:)
Przystaje na chwilê i odwracam siê w Jego stronê
- Dziêkujê...ja te¿ je lubiê - ruszy³am dalej
u¶miecha siê znów lekko
- yarre yarre, chyba znów siê zgubili¶my w tym malutkim lasku, ten spacerek bêdzie chyba nieco d³u¿szy
Spojrza³am na Niego zdziwiona
- I Ty siê cieszysz? - spyta³am
- oczywi¶cie, spacerek w tak mi³ym towarzystwie
Za¶mia³±m sie
- Czy ja wiem , czy mo¿na mnie uznaæ za mi³e towarzystwo - doda³am z u¶miechem
- owszem, bardzo mi³e, dla mnie ten spacerek móg³by trwac jak najd³u¿ej
Zarumieni³am sie delikatnie...niewidocnze prawie , zê
- Dziêki....mi te¿ siê mi³o z Tob± spêdza czas
- hehe, widzê ¿e ognista z Ciebie dziewczyna
- Nie wiem w jakim sensie ...ale masz racjê...dos³ownie...- dodaje z u¶miechem bawi±c siê kosmykiem w³osów
Idzie przygl±daj±c siê dziewczynie, omal nie wchodz±c w drzewo.
- ups, zbyt du¿o tu tych drzew, - mówi z zak³opotaniem.
- To patrz na drogê a nie na mnie...pójdzie ci o wiele lepiej - dodaje ze ¶miechem
- ej no to wcale nie by³o ¶mieszne, nigdy nie chodzi³em po takim lesie, wiêc ciê¿ko mi tu siê idzie
Za¶mia³am siê i przystanê³am opierajaæ siê o drzewo i patrz±æ na Niego
- Ja te¿ nie...a jako¶ sobie radzê....XD - doda³am
Zatrzymuje siê tak jak Minako
- Faktycznie muszê przyznaæ ¿e nie¼le Ci idzie
Pokrêci³±m g³ow± z usmiechem
- Daj spokój...przy³o¿y³by¶ siê do ogl±dania terenu to by¶ nie wpada³ na drzewa - doda³am
U¶miecha siê i mówi:
- Rozpoznanie nie jest moj± mocna stron±
- W³a¶nie widzê...lepiej Ci wychodzi patrzenie siê na dziewczyny id±ce z Tob± - zaczê³am siê ¶miaæ
- Oczywi¶cie, a mam co podziwiaæ
Pokrêci³±m g³ow± z usmiechem
- Nie schlebiaj mi , bo to nic nie da - powiedzia³am bawi±c siê kosmykiem w³osów
- nic nie musi daæ, stwierdzam tylko fakty
Spojrza³am na Niego z przymkniêtym jednym okiem i spojrza³am w bok
- Dziêkujê za komplement....je¶li mia³by takowy byæ - doda³am
- nie ma za co w³a¶ciwie czemu siê zatrzymali¶my, zmêczy³a¶ siê ju¿ ?
Spojrza³am na Niego zdenerwowana
- Nie zmêczy³am siê...tak jako¶ po prostu przystanê³a...a co ...masz mnie juz do¶æ i chcesz jak najszybciej st±d wyj¶æ - powiedzia³±m , ju¿ z u¶miechem na twarzy ruszajaæ dalej
- ja do¶æ Ciebie ? nie, dziwiê siê Tobie ¿e ze mn± wytrzymujesz - mówi zadowolony
Za¶mia³am siê
- Jeste¶ mi³y , pomog³e¶ mi z tym satanista...ogóleni lubiê Ciê...raczej nie mam Ciê do¶æ - doda³am
- Dziekujê ale z Satanist± my¶lê ¿e spokojnie by¶ da³a sobie radê sama, na niewiele siê przyda³em
- To Ty wpad³e¶ na pomys³ aby¶my siê nawrócili...nie wiem czy sama bym to wymy¶li³a...w ka¿dym razie dziêkujê - powiedzia³am do Niego u¶miechajaæ sie ciep³o
- nie ma za co w koñcu w tej misji byli¶my partnerami nie ?
- Taaak...- doslzi¶my do wyj¶cia z lasu - Có¿...w takim razie wracam do siebei...mi³o mi Ciê by³o poznaæ...mam nadziejê , zê siê jeszcze spotkamy - powiedzia³am , poca³owa³am GO po przyjacielsku w policzek i u¶miechne³±m siê ciep³o - Do zobaczenia
< NMM>
- Mnie równie¿ by³o mi³o Ciê poznaæ, na pewno siê jeszcze spotkamy, do zobaczenia
U¶miecha siê do dziewczyny i odchodzi w Kierunku Kumo.
<NMM>
Lecia³em na bia³ym smoku nad bambusowym lasem.Byakuganem szuka³em jakiej¶ siedziby którejkolwiek organizacji która by mnie przyjê³a.Jako ¿e las by³ bardzo gêsty musia³em w³o¿yæ w wyszukiwanie wiêcej czakry.Po tym jak znowu siê zawiod³em ruszy³em dalej ku nastêpnym okolic± mo¿e tam znajdê swoje przeznaczenie.
NMM
Biegnê a w³a¶ciwe skacze z drzewa na drzewo w gêstym bambusowym lesie.Ca³y czas my¶lê o SO i czy to jest to czego w³a¶ciwie oczekiwa³em.Przeby³em ca³y las i uda³em siê dalej.
NMM
Gêstym lasem bieg³ klon Lee z nim na rêku.Orygina³ by³ w krytycznym stanie dlatego klon zdecydowa³ siê na otwarcie jeszcze jednej bramy.Po otwarciu bramy 5 jego szybko¶æ znacznie wzros³a dlatego przebieg³ przez las w mgnieniu oka.
NMM
Postac w bia³ym ploaszczu przebiega przez las kieruj±c siê do Suny...
<NMM>
Wybieg³ na polanê po¶ród lasu.Czeka³ choæ nie wiedzia³ czego ma siê spodziewaæ.
Kisame nagle po¶lizgn± siê i gdy ju¿ mia³ upa¶æ na ziemiê znikn±³ w k³êbie dymu... Piszesz tutaj
zamaskowany shinobi w d³ugim, ciemnym p³aszczu w bardzo szybkim tempie przedar³ siê przez las w kierunku KiriGakure
<nmm>
Wi wchodzi do lasu nawet nie znaj±c drogi i miejsca , do którego chce siê udaæ. Szuka³ czego¶ albo kogo¶ dlatego bardzo uwa¿nie siê rozgl±da³ i nas³uchiwa³ wszystkiego. Nagle us³ysza³ odg³osy walki. Jednak nie wiedzia³ czy na pewno musi siê udawaæ w tamto miejsce. " Walka fajna sprawa ale je¶li to jaki¶ idiota podpala po prostu las i go le¶niczy z³apa³" . No có¿ nie mam wyboru chyba muszê siê udaæ w tamt± stronê - powiedzia³ cicho Wi. Jednak po drodze znowu zab³±dzi³ i nie wiadomo gdzie teraz wyl±duje
<NMM>
Wi siê budzi. Nagle zorientowa³ siê , ¿e jest w ¶rodku jakiego¶ gêstego lasu. Wskoczy³ na najwy¿sze drzewko i siê rozejrza³. Zobaczy³ nieprzytomnego Szimu. Stworzy³ Clan , który ma zabraæ Szimu do Konohy. <NMK>
Sam za¶ rozejrza³em siê i pobieg³em w miejsce jakby jakiego¶ wybuchu .
<NMM>
//Alkohol i skrêt z powodowa³y utratê pamiêci //
Mój klon wbieg³ tutaj z Tano-kun na plecach i po³o¿y³ Go na ziemi .Klon by³ bardzo niespokojny je¶li chodzi³o o stan zdrowia ch³opaka...chwyci³ Go za rêkê i patrzy³ z trosk± na Niego. Czeka³ a¿ ten siê zbudzi...
Klon poczu³ , ¿e co¶ siê st±³o z orygina³em...wzi±³ Tano na plecy i pogna³ do Kumo
< NMKIT>
B³±dz±c m³ody Jounin przemkn±³ przez las szukaj±c swojego celu. Jednak W tych rejonach nie móg³ nic znale¼æ. Wycofa³ siê wiêc by sprawdziæ w dalszej czêsci.
nmm
*Wolnym krokiem przychodzê do lasu*
*Pierwsze co zrobi³em to lekko siê rozci±gn±³em*
- Kkhh ...
*Po chwili zacz±³em siê rozgl±daæ we wszystkie strony, patrzy³em czy nigdzie niema nic podejrzanego*
Nic nie widzisz tylko drzewa i drzewa. 0 zwierz± nawet krzaczka nie ma tylko drzewa. Gdzie ten biedny króliczek siê zapu¶ci³?? Chyba nie masz wyboru i musisz siê udaæ wg³±b niebezpiecznego lasu.
*Wchodzê w g³±b lasu, spogl±dam we wszystkie strony*
*Idê wolny krokiem dalej ... po chwili siê zatrzymuje*
- ...
*[cenzura] siê*
Gdy tak nas³uchiwa³e¶ to co¶ jakby przesz³o za tob±. Jednak nie spostrzeg³e¶ co to by³o. Mo¿e to jaki¶ dziki zwierz , a mo¿e to poszukiwany ma³y , bia³y królik. Tego nie wiedzia³e¶ jednak nie by³o innego wyj¶cia , jak sprawdzenie tropu.
*Szybkim ruchem odwracam siê a z mego rêkawa wysun±³ siê kunai*
*Szybko zacz±³em siê rozgl±daæ*
Zobaczy³e¶ wielkiego dzika z m³odymi.Za nim by³ poszukiwany bia³y królik . Jednak biedaczek by³ podkulony i jakby czeka³ na ¶mierci. Musia³e¶ mu pomóc. Najgorsze by³o to , ¿e pod twoimi nogami siedzia³ m³ody dzika a jego mamusia nie by³a zadowolona. Z rozbiegu przywali³a w Ciebie , a ty odlecia³e¶ na 10 metrów w przód. Zwierzê my¶la³o , ¿e to koniec walki jednak ty mo¿esz siê podnie¶æ i walczyæ dalej , ale czas nagli bo biedny króliczek dostanie zawa³u.
*Podnios³em lekko ramie a kunai wróci³ do mego rekawa*
*Zacz±³em bardzo szybko biegn±c w stronê dzika*
- Shouton: Suisho To ...
*W prawym ramieniu pojawi³o siê kryszta³owe ostrze*
*Przeskakuje dzika i stojê przy króliczku, szybkim ruchem go ³apie pod pachê i odbijam siê jakiego¶ bambusa*
Uda³o Ci siê , jednak gdy sta³e¶ na bambusie to dzik przywali³ w niego od do³u , a ten zacz±³ siê ca³y kiwaæ. Wraz z króliczkiem spadasz , na ziemiê jakie¶ 5 metrów od zwierzêcia. Jeszcze jeden taki upadek i tak misja mo¿e siê ¼le skoñczyæ dla ciebie i twojego bia³ego przyjaciela.
- Khz ...
*Trzymam królika dalej ... przed upadkiem na ziemie ... robiê obrót ..*
- Konoha Senpuu
*Uderzam noga w bambusa ... Poniewa¿ Bambusy s± zazwyczaj elastyczne dziêki temu ataku odbijam siê w lewo*
*Zeskakuje na ziemie*
//MG pisze to co siê sta³o to znaczy , ¿e przed upadkiem ju¿ siê nie obronisz , ale mo¿esz u¿yæ Senpuu o bambusa // Wiêc podsumowuj±c odsun±³e¶ siê od dzika a ten dosta³ bambusem w nos dlatego jest teraz niesprawny. Wszystkie m³ode zebra³y siê na matk± i p³aka³y , a króliczek by³ szczê¶liwy , ¿e kto¶ go uratowa³. Mo¿ecie wracaæ do domu,.
- Jakie to k³opotliwe ...
*Poszed³em w stronê bramy*
<NMM>
Idê dalej tropi±c ninja...
Przygl±dam siê ¶ladom walki z dzikim zwierzêtami
Przeszed³em uwa¿nie obserwuj±c ¶lady ¿eby ich nie straciæ z oczu...
nmm
Szybko przedziera³ siê przez gêstwinê a kunaiem torowa³ sobie drogê.
Nie d³ugie lecz techniczne susy dawa³y mu pewn± wolno¶æ w poruszaniu siê gdy wybiega³ ju¿ z gêstwin kierowa³ siê do Taki No Kuni ...
<NMM>
wszed³em na skraj lasu zobaczyæ czy nie rosn± tam ¿adne zio³a okaza³o siê ¿e pod drzewem rós³ le¶ni szczaw wyj±³em kunaia i ¶ci±³em 20 li¶ci szczawiu i wsadzi³em je do bambusowej tykwi nieopodal ros³a babka lekarska i ¶cio³em jej 15 li¶ci. kiedy wsadzi³em li¶cie do kieszeni zawruci³em do domu
Akuro siêgn±³ po miecz.
"Ale tu gêstwiny..."
Zacz±³ wycinac mieczem zaro¶la, bluszcze, wszystko co stawa³o mu na drodze, je¶li trzeba, rozrywaj±c je tak¿e samymi piê¶ciami i kopniakami. Wreszcie uzna³, ¿e znacznie szybciej i ³atwiej bêdzie dotrzec do kryjówki, skacz±c po drzewach.
Wspi±³ siê na jedno z nich, po czym zacz±³ skakac z jednej korony na drug±, opadaj±c na mocniejsze ga³êzie, które by³y w stanie wytrzymac jego ciê¿ar. Na jednej z nich zatrzyma³ siê, zachowuj±c równowagê.
"Tu ju¿ nikt mnie nie zobaczy. "
Wyci±gn±³ z torby z³o¿ony p³aszcz Akatsuki oraz czarn± bluzkê. Pierw w³o¿y³ to drugie, po czym dopiero zarzuci³ na siebie p³aszcz, zapinaj±c kilka pierwszych guzików. Po przebraniu siê skaka³ dalej po drzewach, s³ysz±c ³opot po³ów w³asnego p³aszcza i szum li¶ci potrz±sanych wiatrem. Oko³o piêtna¶cie metrów wy¿êj lata³y jego rozproszone robaki, dotrzymuj±c mu kroku.
Wreszcie wyszli z gêstego lasu i zostawili go za sob±, nie zwalniaj±c tempa. [NMM] .
Sukyu zawêdrowa³ do lasu po drewno, które jest potrzebne do naprawienia bramy i murów, zniszczonych w nie do koñca zrozumia³ych okoliczno¶ciach.
Wchodzi³ do lasu, jak gdyby nigdy nic. Maj±c w g³owie tylko jedn± my¶l. "Ka¿da misja jest potrzebna wiosce..."
Twoim ocz± pojawi³y siê poszukiwane drzewa. Kilka wolno rosn±cych dêbów. Jedne wiêksze, drugie mniejsze. Wysokie i têgie w sam raz na deski, tym bardziej ¿e drewno dêbowe jest bardzo wytrzyma³e. Li¶cie piêknie zieleni± siê w ró¿nych barwach przez promienie sloñca. Ziemia pokryta jest wieloma ¿o³êdziami i falowanymi li¶ciami. Do oko³a jest cicho, ¿adnych ludzi, ¿adnej zwierzyny. Pogoda sam raz na ¶cinanie drzew...
Widz±c ten piêkny obraz, usta³em na chwilkê, wpatruj±c siê... Chwilkê pó¼niej zdj±³em swój p³aszcz, uk³adaj±c go na mchu... Podrzuci³em bardzo wysoko swój kapelusz, po czym ruszy³em z pe³n± par± na dwa buki.
Kapelusz opad³ idealnie na roz³o¿ony p³aszcz. Bez swoich wiecznych atrybutów nie wygl±da³em jak ninja. Ubrany w bia³± koszulê i br±zowe spodnie.
Gdy ju¿ przyci±³em obydwa buki, obciosa³em je tak by nie haczy³y o nic i nadawa³y siê na deski.
U¿ywaj±c wszelkie sposoby d¼wigni i balów, powoli zmierza³em do wioski.
Oczywi¶cie zanim ruszy³em wzi±³em swój p³aszcz i kapelusz.
Wszystko nie sz³o tak piêknie jak siê spodziewa³e¶. Wpierw zacz±³e¶ ¶cinac drzewo. Z ka¿dym uderzeniem brak³o ci co raz bardziej si³. Pierwsze drzewo runê³o. Musia³e¶ trochê przystan±c ... odpoczynek by³ ci potrzebny. Po pó³godziny znów wzi±³e¶ siê do pracy. Tym razem spadaj±cy buk wrêcz ciê przytrzasn±, jedynie fart spowodowa³ unikniêcia wypadku. ¦cie³e¶ wszystkie odga³êzienia i pozostawi³e¶ czê¶ci nadaj±ce siê na deski. Przy u¿yciu róznych sposobów uda³o ci siê wkoñcu dotrzec do wioski do bram.
//Pamiêtaj ¿e nie mo¿esz stwierdzac faktu przy d³u¿szych czynno¶ciach ... tak na przysz³o¶c //
Kai doszed³ do gêstego lasu w okolicach Kusy. W powietrzy mo¿na by³o wyczuæ wilgoæ i zapach butwiej±cych li¶ci. Z oddali s³ychaæ te¿ by³o ró¿ne odg³osy zwierz±t, to miejsce musi byæ straszne noc± .... Ch³opak szed³ w stronê Iwy, wioski w której urodzi³ siê i której aktualnie jest Kage. Zmierza³ tam poniewa¿ mia³ siê spotkaæ z panem Haruki, czyli jego przyjacielem i pracodawc± w jednym. "Ten Las jest gorszy od pustyni, po niej siê ³atwiej chodzi ..." pomy¶la³, potykaj±c siê enty raz o wystaj±cy konar drzewa. Po ko³o pó³torej godziny, mo¿e dwóch znalaz³ siê ju¿ na skraju lasu. Tutaj gêstwina zamienia³a siê powoli w rosn±ce gdzieniegdzie krzaki i krzewiaste, kar³owate drzewka. W koñcu znik³ z pola widoku, doszed³ do pocz±tków Kraju Kamienia.
NMM
Wraz z Panem Harukim, ponownie przemierzali gêstwinê, jednak tym razem za sob± zostawili most Nieba i Ziemi. Teraz kierowali siê w stronê IwaGakure, gdzie Pan Haruki, aktualnie stacjonowa³. Szli gêsiego, na przodzie p Haruki, a za nim Kai. W ten sposób w razie jakiegokolwiek ataku, Kai móg³ od razu broniæ Pana Haruki. Jego kunai, dalej le¿a³ ukryty w kieszeni kurtki. W koñcu przeli las i zniknêli gdzie¿ za horyzontem.
NMM
Odishu wreszcie wyl±dowa³, zdezaktywowa³ swoje skrzyd³a po czym powiedzia³ zaciskaj±c piê¶æ:
- Od teraz jestem powiernikiem zwoju or³ów, muszê dopilnowaæ, by nikt nie proszony nie dosta³ siê do tej przepiêknej krainy. Z drugiej strony oprócz obowi±zku, który na mnie ci±¿y mam te¿ korzy¶ci, zawsze mam do pomocy kolegów or³ów.
Przeszed³ parê metrów po czym usiad³ pod drzewem. Przy tak wysokiej temperaturze po prostu musia³ to zrobiæ by nie wyparowaæ. Spojrza³ w górê, grze znajdowa³y siê li¶cie, nastêpnie pokierowa³ swoim wzrokiem w niebo i pomy¶la³ "W tamtej krainie wszystko jest takie inne, tam po prostu jest inny ¶wiat. Mimo, ¿e chcia³em wyj¶æ z tamtej krainy teraz mo¿na powiedzieæ, ¿e ¿a³ujê ale trudno... Tutaj jest moje miejsce".
A Tsuki id±c przed siebie (a nawet nie wiedzia³a dok±d idzie) dotar³a do Wioski Trawy. Kusa by³a naprawdê ciekaw± wiosk±. Ciep³o, ale nie za gor±co i nie pada³o. Ona wraz z Kaminari coraz bardziej siê zaprzyja¼nia³y i pustu³ka lataj±c nad g³ow± dziewczynki ju¿ wiedzia³a, ¿e nie pozwoli, by cokolwiek z³ego siê jej sta³o. Chocia¿by mia³a zadziobaæ jakiego¶ z³ego shinnobi, co to by chcia³ skrzywdziæ ma³±..!
Tsuki wraz ze swoj± ptasi± przyjació³k± zawêdrowa³a do lasu. By³ tak gêsty, ¿e pustu³ka nawet lec±c nisko nie da³aby rady dostrzec jej z przestworzy. Wiêc jak sobie poradzi³y? Otó¿ ptak z rodziny soko³owatych siedzia³ jej na specjalnej rêkawicy.
Po jakim¶ czasie zobaczy³y m³odego mê¿czyznê siedz±cego pod drzewem. Kaminari gdy tylko go zobaczy³a zerwa³a siê do lotu i ju¿ po chwili siedzia³a przy nim pocieraj±c ³epkiem o jego rêkê. Tsuki siê naprawdê zdziwi³a. Dlaczego jej pustu³ka mia³aby co¶ takiego wyczyniaæ? Z pewno¶ci± by³o to zwi±zane ze zwojem, jaki posiada³ ch³opak. Mimo, ¿e ten by³ od or³ów i inne ptaki go respektowa³y. W koñcu or³y by³y jakby.... "rodzin± królewsk±" w¶ród innych pierzastych drapie¿ników i nie tylko..
Tsu widz±c to zaczê³a niepewnie i¶æ w jego stronê.
Odishu siedz±c nadal pod drzewem patrzy³ na nadchodz±c± dziewczynê i jej ptaka, który po chwili podlecia³ do niego. Ten ostro¿nie kieruj±c swoj± rêkê ku niemu po chwili zacz±³ go g³askaæ, w ten czas nieznajoma dziewczyna zd±¿y³a ju¿ podej¶æ do w³a¶ciciela zwoju or³ów. M³odzieniec u¶miechaj±c siê powiedzia³:
- Hej, to twój ptak?
Nadal bêd±c w pozycji siedz±cej nie móg³ przyzwyczaiæ siê do ptaków, jakie lataj± w tym ¶wiecie. Przyzwyczai³ siê do or³ów, które z regu³y by³y olbrzymie. Mo¿na powiedzieæ, ¿e ch³opak zacz±³ przyzwyczajaæ siê do istot ¿yj±cych w tej krainie. Po chwili siedzenia m³ody kusañczyk wreszcie postanowi³ wstaæ, otrzepa³ siê powoli kieruj±c swój wzrok na t± drobn± dziewczynkê, podszed³ do niej i przekaza³ ptaka w jej rêce mówi±c:
- Ptaki zawsze siê do mnie zlatywa³y.
Jeszcze w czasie drogi do ch³opaka przekrzywi³a delikatnie g³ówkê i u¶miechnê³a siê. Skoro Kaminari tak chêtnie do niego podlecia³a by siê przywitaæ nie móg³ byæ z³y, prawda?
-Ohayo... Tak, to Kaminari, moja przyjació³ka.
Powiedzia³a rado¶nie, a gdy ch³opak wsta³ i przekaza³a jej ptaka wyci±gnê³a jedynie lew± rêkê (t± z rêkawic±). Pustu³ka równie chêtnie jak podlecia³a do Odishu tak samo wróci³a do dziewczynki. W koñcu mia³a siê ni± opiekowaæ, jak to siê uroi³o w ptasim mó¿d¿ku. A ¿e Kaminari by³a naprawdê m±dr± istotk± strzeg³a j± jak tylko mog³a.
-Sokka... Mam na imiê Tsuki. Mi³o mi pana poznaæ.
Dygnê³a uprzejmie jak m³oda dama. Widaæ zachowaæ siê umia³a. Pustu³ka wiedz±c (a raczej podejrzewaj±c), ¿e ch³opak nic jej nie zrobi wzbi³a siê w powietrze i zniknê³a gdzie¶ miêdzy konarami drzew. Ca³y czas jednak znajdowa³a siê w takiej odleg³o¶ci, by widzieæ dwójkê shinnobi mimo, ¿e oni nie widzieli jej.
Odishu u¶miechaj±c siê obserwowa³ lot ptaka do momentu, a¿ znikn±³ z jego pola widzenia. Podrapa³ siê po g³owie mówi±c:
- Ja mam na imiê Odishu. I proszê nie mów mi "Pan" bo to mnie trochê postarza a jeszcze taki stary nie jestem.
M³odzieniec ca³y czas by³ zadowolony, zapomnia³ na moment o swoim wszystkich zmartwieniach, spogl±daj±c w niebo westchn±³ po czym powiedzia³:
- Z jakiej wioski pochodzisz ? Mieszkam w kusie od paru dobrych lat ale jeszcze ciebie tam nie spotka³em wiêc wnioskujê, ¿e raczej z niej nie pochodzisz.
Poprawi³ swój pokrowiec na zwój or³ów obserwuj±c dziewczynê, nigdy nie mia³ zaufania do nikogo lecz po chwili obserwacji wreszcie siê od niej obróci³, podszed³ do drzewa i podpar³ siê rêk± o nie a po chwili opar³ plecy, w tym momencie by³ w cieniu naprzeciw dziewczyny. Ca³y czas u¶miecha³ siê do niej, nie wiedzia³ czy jest kunoichi i nie chcia³ jej na razie o to pytaæ.
Zachichota³a cicho. No fakt.... ch³opak mia³ tylko 19 lat, ale to i tak o piêæ wiêcej ni¿ ma Tsuki. A nauczona by³a, ¿e do starszych nale¿y podchodziæ z szacunkiem, bo jak nie wsadz± ci kunaia tam, gdzie nie trzeba ;] (bez zbêdnych komentarzy proszê)
-Dobrze Odishi-kun. Mogê tak mówiæ?
Przekrzywi³a znowu g³owê jak zawsze, gdy by³a czym¶ zainteresowana.
S³ysz±c jego pytanie ju¿ chcia³a odpowiedzieæ, lecz.... ten ch³opak siê od niej odwróci³ i zacz±³ gdzie¶ i¶æ! Na szczê¶cie daleko nie zaszed³ - jedynie pod pobliskie drzewo by siê oprzeæ. W takim razie podesz³a do niego. Ona nie mog³a wzbudzaæ jakich¶ z³ych podejrzeñ. Sukienka (jak na avku) i te ciep³e oczy robi³y swoje.
-Hai.... Jestem geninem z Ame no Kuni. A obecnie zwiedzam ró¿ne wioski.
O tak... ma³a by³a dumna z tego, kim jest i sk±d jest mimo, ¿e Ame nie kojarzy³a siê innym zbyt przyja¼nie ze wzglêdu na ci±g³e opady deszcze.
Ch³opak ca³y czas opieraj±c siê o drzewo powiedzia³ :
- Jasne, ¿e mo¿esz do mnie tak mówiæ. Hmm... wiêc jeste¶ Geninem, ciekawe...
Odishu poprawi³ swoje rêkawiczki z metalowymi plakietkami ochronnymi po czym obserwowa³ chmury przemieszczaj±ce siê po niebie "Tak jak my¶la³em, nie jest st±d" pomy¶la³ brunet i rzek³:
- Jeste¶ z Ame gakure, by³em tam kiedy¶ i powiem ci ¿e jest tam bardzo ³adnie, macie wspania³y kanion na którym osobi¶cie trenowa³em. Mam tam te¿ pewnego kolegê ale szkoda czasu teraz o nim wspominaæ.
Fakt, ¿e dziewczyna by³a z Ame u¶wiadamia³ Odishu, ¿e dziewczynka ta jest zwyk³ym dobrym cz³owiekiem a mo¿na powiedzieæ, ¿e przyjacielem m³odego mistrza papierowych jutsu. Zamkn±³ na chwilê oczy, jego w³osy powiewa³ lekki wiatr, na³o¿y³ obie rêce na kark i spojrza³ na dziewczynê, na prawdê mieli ze sob± wiele wspólnego pocz±wszy od zainteresowania ptakami skoñczywszy na tym, ¿e przynajmniej brunetowi wioska, z której pochodzi nieznajoma bardzo mu siê spodoba³a.
-A dlaczego ciekawe? Ale wiesz Odishu-kun? Jak wykonam jeszcze cztery misje bêdê mog³a przyst±piæ do egzaminu no chuunina!
Powiedzia³a rado¶nie jakby dumna, ¿e ju¿ jedn± misjê ma za sob±. Bo w sumie by³a z tego dumna! Sama uratowa³a ¿ycie niemowlaka! I zajê³a siê nim jak przysta³o!
S³ysz±c, jak ten chwali jej wioskê jeszcze bardziej siê rozpogodzi³a.
-Honto?! (jap. Naprawdê?!) Wiêkszo¶æ uwa¿a, ¿e Ame nie jest przyjemn± wiosk±, bo prawie ci±gle pada.. A kanion te¿ jest ³adny! Tak samo jak reszta wioski!.
A¿ nie mog³a siê powstrzymaæ, by zaklaskaæ w ³apki. Pierwszy raz spotka³a kogo¶, kto lubi³ jej wioskê mimo, ¿e pochodzi³ sk±d¶ indziej..
Odruchowo wyg³adzi³a sukieneczkê. By³± zmêczona i g³odna po tak d³ugiej wêdrówce, jednak nic nie mówi³a. W koñcu go nie zna³a, a i prosiæ o pomoc jako¶ nie przywyk³a. Gdy zaatakowano jej klan i prze¿y³a jedynie ona z nielicznymi wyj±tkami musia³a nauczyæ siê troszczyæ sama o siebie. Mimo to... zdradzi³o j± burczenie w brzuchu.
Odishu znów zamkn±³ oczy, ca³y czas opiera³ siê o drzewo gdy nagle us³ysza³ jaki¶ odg³os, odg³os, który zna³ bardzo dobrze i czêsto by³ wydawany z cia³a samego bruneta. Momentalnie otworzy³ oczy mówi±c :
- Chyba mam co¶ dla ciebie Tsuki.
Pogrzeba³ chwilê w swoim obszernym prowiancie i rzuci³ w jej stronê kulkê z ry¿em. Rzut ten by³ wykonany od niechcenia a i tak by³ bardzo celny, w koñcu zawsze trafia³ tam gdzie chcia³ bez wiêkszego problemu wiêc dlaczego nie mia³by trafiæ kulk± ry¿u wprost w rêce dziewczynki ? Po chwili bezczynno¶ci znów siêgn±³ do ekwipunku by i dla siebie wyci±gn±æ kulkê ry¿u, zanim zacz±³ je¶æ powiedzia³ :
- Jak to mówi±, lepiej zapobiegaæ.
Po tych s³owach zacz±³ zajadaæ siê potraw± w³asnorêcznie przyrz±dzon±. Kiedy zjad³ obraca³ ga³kami ocznymi wypatruj±c ptaka, który przyby³ wraz z Tsuki. Po chwili jednak przesta³ go szukaæ, w³a¶ciwie spogl±da³ tylko z ciekawo¶ci, nie obchodzi³o go zwierzê, który przyprowadzi³a Tsuki.
Po³o¿y³a nieco speszona r±czkê na swoim brzuchu. kurcze... ¿e te¿ w³asny organizm j± zdradza³, gdy nie by³y spe³niane jego wszystkie potrzeby i zachcianki?
Gdy us³ysza³a s³owa ch³opaka podnios³a g³ówkê zdziwiona i popatrzy³a siê na niego.
-Co takiego...?
Nie rozumia³a co mia³ na my¶li. Przecie¿ prawie siê nie znali, a ten chcia³ jej jakie¶ prezenty dawaæ? Nie, ¿eby ma³ej to nie odpowiada³o, lecz sam fakt pozostawa³ nieco dziwny.
Jednak TAKIEGO prezentu nie mog³a odmówiæ! Gdy kulka ry¿owa wpad³a w jej r±czki na twarzy dziewczynki pojawi³ siê ¶liczny u¶miech.
-Dziêkujê!
Nie zastanawiaj±c siê d³ugo spróbowa³a i... naprawdê jej posmakowa³o. Po chwili ju¿ wiêksza czê¶æ jedzonka zniknê³a, a sama Tsuki w k±ciku ust mia³a parê ziarenek ry¿u. Wtem przylecia³a Kaminari. Ach.... pustu³ka chyba te¿ zg³odnia³a. Widz±c j± Tsu wystawi³a rêkê by spokojnie usiad³a, a ta gdy tylko to zrobi³a zebra³a ziarenka ry¿u dzióbkiem i sama zjad³a. Dziewczynka tylko siê za¶mia³a i pog³aska³a j± po g³ówce. Po chwili oddzieli³a jeszcze kawa³ek i da³a go pustu³ce.
-Pyszne... smakuje nam obu.
Powiedzia³a u¶miechniêta do ch³opaka wdziêczna.
Odishu patrz±c beztrosko na li¶cie powiedzia³:
- Bardzo siê cieszê, ¿e ci smakuje.
Nie mog³o byæ inaczej, w koñcu sam je przyrz±dzi³, umie przecie¿ robiæ pigu³ki lecznicze wiêc nie umia³by zrobiæ jedzenia ? Znów zacz±³ drapaæ siê po g³owie, mo¿e dlatego, ¿e nie wiedzia³ co mia³ powiedzieæ ? Nigdy nie krêpowa³ siê przed dzieæmi ale m³ody mistrz papieru troszkê siê zmieni³. W koñcu, po krótkiej chwili zapyta³:
- Jeste¶ Geninem wioski deszczu, co wiêc sprowadza ciê do mojego piêknego kraju ? Czy jeste¶ w³a¶nie na misji ? W trakcie jakiego¶ treningu czy po prostu zwiedzasz ten przepiêkny ¶wiat ?
M³ody Ronbun u¶miechn±³ siê po czym doda³:
- Ja nie wyruszy³bym w ¶wiat nie bior±c ze sob± ¿adnego jedzenia, wioska znajduje siê trochê daleko wiêc musia³aby¶ trochê poczekaæ ¿eby siê naje¶æ.
Odishu nie chcia³ jej pouczaæ, chcia³ po prostu daæ dobr± radê kole¿ance po fachu z ni¿sz± rang±. Mia³ nadziejê, ¿e chocia¿ w ten sposób pomo¿e komu¶ na tym ¶wiecie. Trzeba by³o od czego¶ zacz±æ by udoskonaliæ ten ¶wiat.
No fajnie, jest dialog, lecz jeszcze milej by by³o, gdyby ch³opak patrzy³ chocia¿ na ni±, gdy co¶ mówi³. Bo mimo, i¿ rozmawiali mia³a wra¿enie, ¿e jest niechcianym towarzyszem.
Hmmm... czy skoro Odishu umia³ przyrz±dzaæ pigu³ki lecznicze równa³o siê temu, ¿e by³ równie¿ medykiem? No proszê... wiêc maj± jeszcze jeden element, przez który byli podobni do siebie.
Gdy ten powiedzia³ co mia³ powiedzieæ spojrza³a na swoj± ptasi± przyjació³kê nieco zamy¶lona. Powiedzieæ mu kim by³a i co j± spotka³o...? Nie widzia³a potrzeby a i ie chcia³a, by kto¶ jej wspó³czu³ czy siê litowa³.
-Po prostu jestem ciekawa ¶wiata. Chcia³am zobaczyæ, jak wygl±daj± inne wioski i jak do nich trafiæ.
W sumie powiedzia³a prawdê... a chocia¿ jej czê¶æ. Jednak widocznie ch³opak by³ bardzo ciekawski.
-Ja wiem, jednak zapasy mi siê ju¿ skoñczy³y, a od jakiego¶ czasu wszelkie jedzenie zdobywam w lesie. A to jagody a to jaki¶ królik siê trafi.
Wyja¶ni³a spokojni dokañczaj±c kulkê ry¿ow±.
Oczywi¶cie by³a wdziêczna za radê, ale naprawdê umia³a sobie poradziæ. A teraz mia³a równie¿ Kaminari, która umia³a polowaæ na mniejsze zwierzêta.
Odishu spokojnie nadal obserwowa³ niebo. Od jakiego¶ czasu to by³o jego jedyn± rozrywk±. Po chwili spojrza³ na dziewczynê, poprawi³ bluzkê i powiedzia³:
- Wiêc.. teraz by³a¶ w drodze do kusy czy przechodzi³a¶ tylko przez ten kraj?
Nie spuszcza³ wzroku z dziewczyny lecz my¶lami by³ daleko st±d. Przypomnia³ sobie o krainie or³ów gdy Tsuki wspomnia³a o zwiedzaniu. Jednak szybko wróci³ do rzeczywisto¶ci, która by³a mu jeszcze trochê obca. Wyj±³ kunaia i zacz±³ nim ko³owaæ na palcu, dziewczynie mog³o siê to ¼le kojarzyæ ale on nie mia³ z³ych zamiarów, po prostu by³o strasznie nudno, kolejne nudne, ciep³o popo³udnie. Odishu nie móg³ ju¿ wytrzymaæ tego wszystkiego, ca³y czas to samo, misje, odpoczynek a potem znów misje. Chcia³ siê troszeczkê rozerwaæ tylko akurat nie by³o gdzie. Nie by³o ciekawego zajêcia, które przyci±gnê³oby uwagê m³odego Ronbuna.
-W sumie sama nie wiem. Chêtnie bym odwiedzi³a wioskê, ale nie wiem dok³adnie gdzie ona jest. No i mo¿e bym troszkê jedzenia sobie kupi³a... te¿ by siê przyda³o.
Mruknê³a cicho przygl±daj±c siê swojej pustu³ce. Ptak by³ ¿ywy i radosny. Na chwilê obecn± wzrok mia³ jednak utkwiony gdzie¶ w gêstwinach lasu. Wtem w jednej chwili siê zerwa³a do lotu od razu osi±gaj±c spor± prêdko¶æ i..... dwójka shinnobi mog³a us³yszeæ pisk myszy, która sta³a siê po¿ywieniem Kaminari.
su w tym czasie zauwa¿y³a, ¿e ch³opak zacz±³ siê bawiæ kunaiem. Odruchowo siê cofnê³a do ty³u zwiêkszaj±c tym samym odleg³o¶æ miêdzy nimi. Czy¿by chcia³ jej jednak co¶ zrobiæ? Nie wiedzia³a i to w³a¶nie j± denerwowa³o, gdy ze zmarszczonymi nieco brwiami obserwowa³a jego poczynania. Ju¿ naprawdê ró¿nych ludzi spotka³a i nie zawsze byli oni pokojowo nastawieni.
Odishu widz±c twarz dziewczynki, która wyra¿a³a zdziwienie a mo¿e nawet strach, schowa³ swojego kunaia, wsta³, znów siê otrzepa³ i zacz±³ ogl±daæ niebo. Po chwili obserwowania ob³oków wêdruj±cych po niebie zamkn±³ oczy, przechyli³ g³owê w kierunku Tsuki i otworzy³ je by powiedzieæ :
- Je¶li chcesz, mo¿emy wybraæ siê do kusy, kraj trawy mam w ma³ym palcu, wiem gdzie wszystko siê znajdujê, od dziecka w³óczy³em siê poza wiosk± jak i we wiosce.
Po tej wypowiedzi siêgn±³ po li¶æ z drzewa, urwa³ go i zacz±³ trzymaæ, ziewn±³ nie zapominaj±c o nudzie panuj±cej w tych okolicach, spojrza³ znów na dziewczynkê i rzek³:
- Mo¿e w samej kusie bêdzie co¶ do roboty, szczerze mówi±c dawno tam nie by³em, nie mia³em czasu a gdy w³a¶nie mia³em do niej i¶æ, wola³em usi±¶æ pod drzewem i odpocz±æ, mo¿e ciê zdziwiæ architektura kusy, która jest specyficzna ale piêkna.
Zamkn±³ oczy u¶miechaj±c siê.
U¶miechnê³a siê weso³o jako, ¿e ten schowa³ kunaia i jednocze¶nie zaproponowa³ jej wycieczkê do Wioski Trawy.
-Naprawdê móg³by¶? Arigatou!
No proszê! I jeszcze bêdzie mieæ przewodnika! Po prostu lepiej nie mog³o byæ! Jednak... co¶ jej siê przypomnia³o i od razu zmarkotnia³a.
-Ja dziêkujê za propozycjê... z pewno¶ci± by³oby wspaniale, ale chyba jednak powinnam wracaæ do mojej wioski. Mamy problemy, co rusz chce nas atakowaæ a my nie mamy za du¿o shinnobi do obrony wioski.
Wyja¶ni³a ze smutkiem i zmartwieniem w g³osie. Kaminari w tym czasie siê najad³a i wróci³a do dziewczynki.
Ch³opak poprawi³ swoje w³osy jednym prostym ruchem praw± rêk± mówi±c :
- Je¶li musisz i¶æ do wioski ja ciê nie zatrzymujê, wioska powinna byæ dla ciebie teraz najwa¿niejsza. Musisz zdobyæ trochê do¶wiadczenia je¶li chcesz zostaæ chuninem.
Powolnym krokiem zmierza³ do drzewa, pod którym spêdzi³ ju¿ kilka godzin, znów usiad³ zamykaj±c oczy, nie chcia³o mu siê samemu wracaæ do wioski, wola³ odpoczywaæ w cieniu nudz±c siê, nie wyklucza³ faktu, ¿e nawet siê zdrzemnie. Ca³y czas z zamkniêtymi oczami doda³ :
- Powodzenia w dalszym ¿yciu ma³a.
Od tego czasu, Odishu by³ ju¿ w³a¶ciwie nieobecny, z zamkniêtymi oczami buja³ w ob³okach.
Ta.. do¶wiadczenie jej siê przyda, jednak i tak ma³a wi±za³a swoj± przysz³o¶æ bardziej z technikami medycznymi ni¿ walk±.
Co ciekawe Odishu bardzo szybko... zasn±³. Eh.... widaæ ch³opak mia³ prawdziw± umiejêtno¶æ zasypiania w ka¿dych warunkach albo... po prostu by³ tak zmêczony.
No có¿.. jako, ¿e teraz to Ame by³a najwa¿niejsza Tsu posz³a szybciutko w stronê swojej wioski. Kaminari wzbi³a siê w powietrze obserwuj±c j± z góry.
NMM
Odishu przywo³a³ swojego wielkiego or³a - Kuchibashi technik± Kuchiyose no Jutsu. Wskoczy³ na niego po czym podlecia³ wraz z nim w górê. Zacz±³ ogl±daæ swoj± przepiêkn± wioskê, do której nie móg³ jeszcze wróciæ. Nie pozwala³a mu na to ambicja, jeszcze nic nie osi±gn±³ by j± uratowaæ co bardzo go smuci³o. Wierzy³ jednak, ¿e wszystko dobrze siê zakoñczy wiêc polecia³ w podró¿, chcia³ wszystkiego co najlepsze, dla swojej osady wiêc nie móg³ jeszcze do niej wróciæ. [NMM]
I kolejny las. Patrz±c jednak po gatunkach ro¶lin, mo¿na by³o skojarzyæ ¿e jest to ju¿ inny kraj. Pasiasty nie wiedzia³ co to za pañstwo, ale nie to teraz jest najwa¿niejsze. Musia³ doj¶æ do swojego celu, jednak organizm by³ ju¿ na skraju wytrzyma³o¶ci. Ledwo co ruszy³ dalej.
NMMT
* Zmiana w opisie wprowadzona 28 listopada 2009 roku przez Jeng
Dodane po 1 minutach:
http://pl.youtube.com/watch?v=FKarrnXmqhg
Kroczy³ szybko z wyrazem zaciêto¶ci na twarzy. I kroczy³. I kroczy³. I kroczy³. I kroczy³. I kroczy³. I kroczy³. I kroczy³. A¿ wkroczy³. Pewnie do akcji.
[nmm]
Claire chcia³a byæ jak najszybciej. Zauwa¿y³a ¿e Karyu zasn±³... xP
<nnn>
Karol biegnie bardzo szybkim tempem musi jak najszybciej wype³niæ misjê któr± mu zlecili "Zdob±d¼ najpierw chmurê co na ciemno¶ci sie zaszy³a i krwi± otoczy³a"-my¶la³ "Wiem ju¿ co to jest tylko jak to zdobyæ"-my¶la³
Znikno³.
<NMM>
Napi³a siê wody i znowu sz³a.. Wiedzia³a ¿e s± ju¿ blisko. <nnn>
Przebieg³em przez las...
<NMM>
chcia³em zobaczyæ ten las dlatego go zwiedzi³em
Przebieglem ten las<NMM>
Kroczy³a przez las pewnym, miêkkim krokiem.
NMM
Mijali ju¿ ostatni± ju¿ wiochê i ju¿ tylko parê kroków dzieli³o ich ju¿ od siedziby[nmm]
Westchnê³a z ulg± gdy byli ju¿ blisko...pod±¿a³a z nimi w stronê siedziby <nmm>
bieg³y z Yugai
<NMM>
Przebieg³am têdy w drodze do Oto. Razem ze mn± bieg³y psy[nmm]
Karol przebiega³ têdy poniewa¿ têdy musi przebiec je¶li chce siê dostaæ do Kiri-gakure."Ciekawe czy kogo¶ tam spotkam dawno nikogo z oto-gakure nie widzia³em"..."Mo¿e za³apiê siê na jak±¶ misje mam nadziejê"-westn±³...Karol przeby³ ju¿ ca³± drogê i widzia³ ju¿ nastêpn± wisokê.
<NMM>
Idê w stronê Oto.
<NMM>
Min±³ t± wiochê , gdy¿ s³ysza³ pog³oski , ¿e jest nowy Kazekage , ale nie wiedzia³ kto to. Ale ból w sercu zostanie mu ju¿ na zawsze , nawet gdy kto¶ go bêdzie próbowa³ pocieszaæ , no chyba ¿e Miharu wróci do niego , ale w±tpi³ w to .
Idê w stronê Iwy.
<NMM>
Przebieg³ przez las kieruj±c siê w stronê Kumo.
Sz³a przez las...
NMM.
zatrzyma³am sie patrz±c w niebo
-tu te¿ pada... westchne³am rozbijaj±c namiot. Odes³a³am Summona i wesz³am do ¶rodka. Wyjê³am kanapkê i wziê³am siê za konsumpciê objadu. Jednak czu³am siê tak fatalnie, ¿e nie mog³am niemal nic prze³kn±c. My¶l ¿e moi przyjaciele walcz± w oto dla aka... Aka w najlepsze zabawia sie w konosze... ten starzec jakim¶ cudem prze¿y³ i cierpi... Gaara... nie wiedomo co znim siê dzieje... Patrzy³am têpo w ¶cianê namiotu
Dodane po 2 godzinach 34 minutach:
my¶li klona po³±czy³y siê z moimi
"pusta kobieta jak ona ¶mia³a!"
oburzy³am sie, jednak czu³am ¿e Teti ma racje. Mia³am ju¿ wszystkiego serdecznie dosyæ.
Dodane po 2 minutach:
wyjê³am z torby butelkê wina i wypi³am j± jêdnym tchem. Popatrzy³am têpo przed siebie. Wyrzuty sumienia wcale sie nie zmniejszy³y, do³±czy³tylko strach przed tym ¿e co¶ mog³o siê staæ Gaara. Rozp³aka³am siê wchodz±c do ¶piwora i zasne³am
Dodane po 13 godzinach 23 minutach:
obódzi³am siê. POspiesznie zjad³am ¶niadanie i spakowa³a wszystkie manatki. Ruszy³am przed siebie
Dodane po 39 minutach:
popatrzy³am w niebo
-ueee znowu leje....
Dodane po 4 godzinach 39 minutach:
tchórz
"przestañ"
mia³a¶ staæ siê silniejsza... my¶lisz ¿e Gaara bedzie chcia³ byæ z kim¶ takim jak TY?
"... ale co mam zrboiæ?"
przestañ zachowywaæ siê jak tchórz i skoñcz z wyrzutami sumienia! zrób wreszcie co¶ z sob±!!!
"ale co?"
wypij na dobry pocz±tek
usiad³am na ziemi i odkorkowa³am butelkê wina.
po pewnym czasie wpi³am wszystko co mia³am. chwiejnym krokiem dowlok³am siê pod drzewo i usiad³am pod nim
-lepiej Ci? -zapyta³am
-nie bardzo-odpowiedzia³am patrz±c smêtnie na butelki
-eh... zapomnia³am ¿e masz s³ab± g³owê
-mhm...-czknê³am rozgl±daj±c siê nie przytomnie
-odpocznij a jutro we¼ siê w gra¶æ!
zasne³am z g³ow± zwieszon± na piersiach
Przechodzi³ spokojnie przez las jakgyby nigdy nic.Zauwa¿y³ namiot lecz nie by³ zbytnio zainteresowany kto sobie rozbija namiot podczas deszczu.Nagle przesta³o padaæ.S³oñce wysz³o za chmmur i nie wiodomo dlaczego ale Dosu postanowi³ odpocz±æ trochê.Usiad³ przy drzewie naprzeciw namiotowi.nie wiedzia³ co robiæ wiêc wyj±³ 2 kunai i zacz±³ je ostrzyæ.Kiedy skoñczy³ znudzi³o mu siê trochê.Jego bia³a szata trochê zsarza³a.
//namiotu nie ma ju¿//
Dodane po 49 minutach:
ockne³am siê. G³owa mnie bola³a, jak po ostatnim smakowaniu wina. "eh... wzi±¶æ sie w gar¶æ"
z trudem koncentruj±c my¶li przywo³a³am summona. Wgramoli³am siê na grzbiet konia
-do domu-powiedzia³am
-phi kobieta zmninn± jest-parskn±³ odlatuj±c >NMM<
Szed³ przez las a¿ w koñcu doszed³ do najwy¿szego drzewa i usiad³ obok niego i rozmy¶la³ patrz±c w niebo
Biegnê w kierunku Oto...
<NMM>
Wybieg³ z lasu i skierowa³ siê gdzie¶. <NMM>
Chodze po lesie. <NMM>
Mój klon wchodzi tu i poszukuje akowców. Pyta przechodniów i pokazuje zdjêcia. Jednak po chwili stwierdza, ¿e ¿adnego Akowca tu nie ma i znika.
Idê przez wioskê w glorii chwa³y.
nmm
Idê lasem w stronê KusaGakure patrzy³ na zniszczenia które tutaj dokonano..."Wygl±d jest straszny jak by tu spad³o 1000 bomb"...Wolnym krokiem poszed³ dalej odgarniaj±c li¶æ który spad³ mu na twarz.
<NMM>
ruszam przez las
NMM
Stoi i rozgl±da siê...
"jest tu kto¶" - krzyczy
Przebijam siê przez gêsty las omijaj±c twarde bambusy
Biegnê lasem mijaj±c napotkan± na drodze babciê która zbiera³a zio³a..."Pomóg³ bym jej ale bardzo siê ¶pieszê pewnie sobie poradzi"...Przyspieszy³ kroku kiedy zauwa¿y³ ¿e za polan± widaæ ju¿ nastêpn± wioskê.
<NMM>
*Ch³opaczek wchodzi do lasu i opiera siê o jeden z bambusów, próbuje co¶ sobie przypomnieæ z przesz³o¶ci. Zmierza do domu przybranych rodziców[Iwa-gakure]*
[NMM]
Przedzieram siê przez gêsty,bambusowy las i kiedy wyszed³em z niego,biegnê dalej w stronê Iwy.
<nmm>
wyjmuje kunaia i przedziera siê przez bambusowy las od czasu do czasu chwile odpoczywaj±c
<nmm>
*Biegnie lasem ogl±daj±c siê za siebie czy nikt go nie ¶ledzi. Ca³y czas trzyma rêkê na kieszeni z Kunaiami, kieruje siê do Kusy.*
[NMM]
wyj±³ dwa kunaje i zacz±³ siê przedzieraæ przez gêsty las, pêdz±c ku ma³ej osadzie
<nmm>
*Przebiega lasem nie ogl±daj±c siê nigdzie, skrêca do osady*
[NMM]
Przedzieram siê przez gêsty las,biegnê w stronê Kiri...
<NMM>
*Przechadza siê lasem, oddycha dosyæ spokojnie, storni od wzruszeñ, jest zaniepokojony.*
[NMM]
Przedzieram siê przez las,idê wolnym krokiem by nie zgubiæ za sob± Hitsugiego.
<nmm>
//Kolejny post tu - http://shinnobirpg.mojefo....html?start=700 \\
*Ch³opak stara siê nad±¿yæ za Ren'em, zaczyna powoli biec miêdzy bambusami, aby go dogoniæ.*
[NMM]
Idê w kierunku siedziby Hebi... Nie wiem dlaczego... Po prostu idê.... {NMM}
Dodane po 13 minutach:
Szed³em w stronê Kiri wci±¿ w opasce na oczach... Co chwila wpada³em na jaki¶ bambus, lecz mimo to uparcie szed³em przed siebie... {NMM}
Stein szed³ szed³ i jeszcze raz szed³ obok jak¿e nudnych bambusów. Ch³opak ju¿ zacz±³ rzygaæ na widok bambusów .
- Ech .... mam nadzieje ¿e ju¿ zosta³a jedna lokalizacja w okolicy ...- Westchn± rysuj±c dok³adn± mapkê. Ch³opak szed³ w stronê jakiego¶ pola treningowego .
<won z tematu>
Wchodzê do lasu jestem czujny i obserwuje teren naoko³o
Nagle z lasu wy³ania siê stary cz³owiek,podchodzi do shinobi z SO i pyta - Czy to ty jeste¶ tym który nam pomo¿e?
Patrze siê chwile na niego i odpowiadam-tak
Poka¿ wiadomo¶æ - powiedzia³ nieufnie staruszek.
U¶miecham siê i wyci±gam z kieszeni wiadomo¶æ-oto ona
Bierze do rêki,czyta...Dobrze,chod¼ za mn± - powiedzia³ i wszed³ do lasu.
Idê za tym cz³owiekiem jestem bardzo czujny<NMM>
Wesz³am sobie do gêstego lasu na ma³± przechadzkê...ma³y spacer nie zaszkodzi
Wchodzê do lasu
"pierwszy raz widzê taki gêsty las, pewnie jest pusty"
Wêdruje dalej, w koñcu trafiam na czerwonow³os± dziewczynê:
- Witaj, jak Ci na imiê je¶li wolno zapytaæ, i co robisz w tym gêstym lesie ?
Odwracam siê do ch³opaka i po chwili siê u¶miecham
- Minako....Minako Kurosaki....a tak jako¶ ...spaceruje ...a twoje imiê ?
U¶miecha siê i mówi:
- Mi³o mi Ciê poznaæ, nazywam siê Horigoshi Atasuke, dziwne miejsce wybra³a¶ na spacer, no ale có¿, nie jest tu tak ¼le- chyba - dodaje po cichu tak ¿eby go nie us³ysza³a.
Gdy spyta³e¶ Minako o imiê oboje stracili¶cie orientacjê w terenie... b³akali¶cie sie troszke po lesie gdy znale¼li¶cie du¿± chatkê.... // bêdziecie wiedzieli gdzie dalej pisaæ // celem przygody jest z³apanie przestêpcy Rangi B za niego jest nagroda // nagrodê macie jak za misjiê, praktycznie to jest misjia //
Wesz³am do lasu i skierowa³±m siê przed siebie
- I pomy¶leæ , ¿e zgubi³am siê w lesie....moja orientacja w terenie spad³a == - mruknê³am
Wychodzê z chatki wprost do lasu "och znów tutaj ?"
Zauwa¿a dziewczynê która mówi do siebie:
- o mówisz do siebie ?
Spojrza³am na Niego i pokrêci³±m g³ow±
- Nie mówiê do siebie....- mruknê³am poprawiajaæ kitkê
- Jak nie do siebie to do kogo
Robi tak± ¶mieszn± minê jak w anime
- Np. do Ciebie...- doda³am i ruszy³am przed siebie
Rusza spokojnie za dziewczyn± zrównuj± siê z ni±
- Niez³a przygoda prawda? w sam raz na rozprostowanie ko¶ci:)
- To nie TY oberwa³e¶ w nogê i nie zosta³e¶ oparzony swoj± w³asn± technik± - mówiê spokojnie zerkaj±c na Niego
- no tak, ale i tak nie by³o tak ¼le, mog³a¶ spróbowaæ tej wody dobra by³a ? - mówi ¿artem u¶miechaj±c siê
U¶miechnê³am siê
- Bardzo dobra...- powiedzia³am poprawiajaæ w³osy przy okazji uderzaj±c nimi mu w twarz , z usmiechem
zaskoczony tym `atakiem` mówi:
- a³a nie atakuj mnie tak - mówi u¶miechaj±c siê ale dodaje po chwili - masz piêkne w³osy:)
Przystaje na chwilê i odwracam siê w Jego stronê
- Dziêkujê...ja te¿ je lubiê - ruszy³am dalej
u¶miecha siê znów lekko
- yarre yarre, chyba znów siê zgubili¶my w tym malutkim lasku, ten spacerek bêdzie chyba nieco d³u¿szy
Spojrza³am na Niego zdziwiona
- I Ty siê cieszysz? - spyta³am
- oczywi¶cie, spacerek w tak mi³ym towarzystwie
Za¶mia³±m sie
- Czy ja wiem , czy mo¿na mnie uznaæ za mi³e towarzystwo - doda³am z u¶miechem
- owszem, bardzo mi³e, dla mnie ten spacerek móg³by trwac jak najd³u¿ej
Zarumieni³am sie delikatnie...niewidocnze prawie , zê
- Dziêki....mi te¿ siê mi³o z Tob± spêdza czas
- hehe, widzê ¿e ognista z Ciebie dziewczyna
- Nie wiem w jakim sensie ...ale masz racjê...dos³ownie...- dodaje z u¶miechem bawi±c siê kosmykiem w³osów
Idzie przygl±daj±c siê dziewczynie, omal nie wchodz±c w drzewo.
- ups, zbyt du¿o tu tych drzew, - mówi z zak³opotaniem.
- To patrz na drogê a nie na mnie...pójdzie ci o wiele lepiej - dodaje ze ¶miechem
- ej no to wcale nie by³o ¶mieszne, nigdy nie chodzi³em po takim lesie, wiêc ciê¿ko mi tu siê idzie
Za¶mia³am siê i przystanê³am opierajaæ siê o drzewo i patrz±æ na Niego
- Ja te¿ nie...a jako¶ sobie radzê....XD - doda³am
Zatrzymuje siê tak jak Minako
- Faktycznie muszê przyznaæ ¿e nie¼le Ci idzie
Pokrêci³±m g³ow± z usmiechem
- Daj spokój...przy³o¿y³by¶ siê do ogl±dania terenu to by¶ nie wpada³ na drzewa - doda³am
U¶miecha siê i mówi:
- Rozpoznanie nie jest moj± mocna stron±
- W³a¶nie widzê...lepiej Ci wychodzi patrzenie siê na dziewczyny id±ce z Tob± - zaczê³am siê ¶miaæ
- Oczywi¶cie, a mam co podziwiaæ
Pokrêci³±m g³ow± z usmiechem
- Nie schlebiaj mi , bo to nic nie da - powiedzia³am bawi±c siê kosmykiem w³osów
- nic nie musi daæ, stwierdzam tylko fakty
Spojrza³am na Niego z przymkniêtym jednym okiem i spojrza³am w bok
- Dziêkujê za komplement....je¶li mia³by takowy byæ - doda³am
- nie ma za co w³a¶ciwie czemu siê zatrzymali¶my, zmêczy³a¶ siê ju¿ ?
Spojrza³am na Niego zdenerwowana
- Nie zmêczy³am siê...tak jako¶ po prostu przystanê³a...a co ...masz mnie juz do¶æ i chcesz jak najszybciej st±d wyj¶æ - powiedzia³±m , ju¿ z u¶miechem na twarzy ruszajaæ dalej
- ja do¶æ Ciebie ? nie, dziwiê siê Tobie ¿e ze mn± wytrzymujesz - mówi zadowolony
Za¶mia³am siê
- Jeste¶ mi³y , pomog³e¶ mi z tym satanista...ogóleni lubiê Ciê...raczej nie mam Ciê do¶æ - doda³am
- Dziekujê ale z Satanist± my¶lê ¿e spokojnie by¶ da³a sobie radê sama, na niewiele siê przyda³em
- To Ty wpad³e¶ na pomys³ aby¶my siê nawrócili...nie wiem czy sama bym to wymy¶li³a...w ka¿dym razie dziêkujê - powiedzia³am do Niego u¶miechajaæ sie ciep³o
- nie ma za co w koñcu w tej misji byli¶my partnerami nie ?
- Taaak...- doslzi¶my do wyj¶cia z lasu - Có¿...w takim razie wracam do siebei...mi³o mi Ciê by³o poznaæ...mam nadziejê , zê siê jeszcze spotkamy - powiedzia³am , poca³owa³am GO po przyjacielsku w policzek i u¶miechne³±m siê ciep³o - Do zobaczenia
< NMM>
- Mnie równie¿ by³o mi³o Ciê poznaæ, na pewno siê jeszcze spotkamy, do zobaczenia
U¶miecha siê do dziewczyny i odchodzi w Kierunku Kumo.
<NMM>
Lecia³em na bia³ym smoku nad bambusowym lasem.Byakuganem szuka³em jakiej¶ siedziby którejkolwiek organizacji która by mnie przyjê³a.Jako ¿e las by³ bardzo gêsty musia³em w³o¿yæ w wyszukiwanie wiêcej czakry.Po tym jak znowu siê zawiod³em ruszy³em dalej ku nastêpnym okolic± mo¿e tam znajdê swoje przeznaczenie.
NMM
Biegnê a w³a¶ciwe skacze z drzewa na drzewo w gêstym bambusowym lesie.Ca³y czas my¶lê o SO i czy to jest to czego w³a¶ciwie oczekiwa³em.Przeby³em ca³y las i uda³em siê dalej.
NMM
Gêstym lasem bieg³ klon Lee z nim na rêku.Orygina³ by³ w krytycznym stanie dlatego klon zdecydowa³ siê na otwarcie jeszcze jednej bramy.Po otwarciu bramy 5 jego szybko¶æ znacznie wzros³a dlatego przebieg³ przez las w mgnieniu oka.
NMM
Postac w bia³ym ploaszczu przebiega przez las kieruj±c siê do Suny...
<NMM>
Wybieg³ na polanê po¶ród lasu.Czeka³ choæ nie wiedzia³ czego ma siê spodziewaæ.
Kisame nagle po¶lizgn± siê i gdy ju¿ mia³ upa¶æ na ziemiê znikn±³ w k³êbie dymu... Piszesz tutaj
zamaskowany shinobi w d³ugim, ciemnym p³aszczu w bardzo szybkim tempie przedar³ siê przez las w kierunku KiriGakure
<nmm>
Wi wchodzi do lasu nawet nie znaj±c drogi i miejsca , do którego chce siê udaæ. Szuka³ czego¶ albo kogo¶ dlatego bardzo uwa¿nie siê rozgl±da³ i nas³uchiwa³ wszystkiego. Nagle us³ysza³ odg³osy walki. Jednak nie wiedzia³ czy na pewno musi siê udawaæ w tamto miejsce. " Walka fajna sprawa ale je¶li to jaki¶ idiota podpala po prostu las i go le¶niczy z³apa³" . No có¿ nie mam wyboru chyba muszê siê udaæ w tamt± stronê - powiedzia³ cicho Wi. Jednak po drodze znowu zab³±dzi³ i nie wiadomo gdzie teraz wyl±duje
<NMM>
Wi siê budzi. Nagle zorientowa³ siê , ¿e jest w ¶rodku jakiego¶ gêstego lasu. Wskoczy³ na najwy¿sze drzewko i siê rozejrza³. Zobaczy³ nieprzytomnego Szimu. Stworzy³ Clan , który ma zabraæ Szimu do Konohy. <NMK>
Sam za¶ rozejrza³em siê i pobieg³em w miejsce jakby jakiego¶ wybuchu .
<NMM>
//Alkohol i skrêt z powodowa³y utratê pamiêci //
Mój klon wbieg³ tutaj z Tano-kun na plecach i po³o¿y³ Go na ziemi .Klon by³ bardzo niespokojny je¶li chodzi³o o stan zdrowia ch³opaka...chwyci³ Go za rêkê i patrzy³ z trosk± na Niego. Czeka³ a¿ ten siê zbudzi...
Klon poczu³ , ¿e co¶ siê st±³o z orygina³em...wzi±³ Tano na plecy i pogna³ do Kumo
< NMKIT>
B³±dz±c m³ody Jounin przemkn±³ przez las szukaj±c swojego celu. Jednak W tych rejonach nie móg³ nic znale¼æ. Wycofa³ siê wiêc by sprawdziæ w dalszej czêsci.
nmm
*Wolnym krokiem przychodzê do lasu*
*Pierwsze co zrobi³em to lekko siê rozci±gn±³em*
- Kkhh ...
*Po chwili zacz±³em siê rozgl±daæ we wszystkie strony, patrzy³em czy nigdzie niema nic podejrzanego*
Nic nie widzisz tylko drzewa i drzewa. 0 zwierz± nawet krzaczka nie ma tylko drzewa. Gdzie ten biedny króliczek siê zapu¶ci³?? Chyba nie masz wyboru i musisz siê udaæ wg³±b niebezpiecznego lasu.
*Wchodzê w g³±b lasu, spogl±dam we wszystkie strony*
*Idê wolny krokiem dalej ... po chwili siê zatrzymuje*
- ...
*[cenzura] siê*
Gdy tak nas³uchiwa³e¶ to co¶ jakby przesz³o za tob±. Jednak nie spostrzeg³e¶ co to by³o. Mo¿e to jaki¶ dziki zwierz , a mo¿e to poszukiwany ma³y , bia³y królik. Tego nie wiedzia³e¶ jednak nie by³o innego wyj¶cia , jak sprawdzenie tropu.
*Szybkim ruchem odwracam siê a z mego rêkawa wysun±³ siê kunai*
*Szybko zacz±³em siê rozgl±daæ*
Zobaczy³e¶ wielkiego dzika z m³odymi.Za nim by³ poszukiwany bia³y królik . Jednak biedaczek by³ podkulony i jakby czeka³ na ¶mierci. Musia³e¶ mu pomóc. Najgorsze by³o to , ¿e pod twoimi nogami siedzia³ m³ody dzika a jego mamusia nie by³a zadowolona. Z rozbiegu przywali³a w Ciebie , a ty odlecia³e¶ na 10 metrów w przód. Zwierzê my¶la³o , ¿e to koniec walki jednak ty mo¿esz siê podnie¶æ i walczyæ dalej , ale czas nagli bo biedny króliczek dostanie zawa³u.
*Podnios³em lekko ramie a kunai wróci³ do mego rekawa*
*Zacz±³em bardzo szybko biegn±c w stronê dzika*
- Shouton: Suisho To ...
*W prawym ramieniu pojawi³o siê kryszta³owe ostrze*
*Przeskakuje dzika i stojê przy króliczku, szybkim ruchem go ³apie pod pachê i odbijam siê jakiego¶ bambusa*
Uda³o Ci siê , jednak gdy sta³e¶ na bambusie to dzik przywali³ w niego od do³u , a ten zacz±³ siê ca³y kiwaæ. Wraz z króliczkiem spadasz , na ziemiê jakie¶ 5 metrów od zwierzêcia. Jeszcze jeden taki upadek i tak misja mo¿e siê ¼le skoñczyæ dla ciebie i twojego bia³ego przyjaciela.
- Khz ...
*Trzymam królika dalej ... przed upadkiem na ziemie ... robiê obrót ..*
- Konoha Senpuu
*Uderzam noga w bambusa ... Poniewa¿ Bambusy s± zazwyczaj elastyczne dziêki temu ataku odbijam siê w lewo*
*Zeskakuje na ziemie*
//MG pisze to co siê sta³o to znaczy , ¿e przed upadkiem ju¿ siê nie obronisz , ale mo¿esz u¿yæ Senpuu o bambusa // Wiêc podsumowuj±c odsun±³e¶ siê od dzika a ten dosta³ bambusem w nos dlatego jest teraz niesprawny. Wszystkie m³ode zebra³y siê na matk± i p³aka³y , a króliczek by³ szczê¶liwy , ¿e kto¶ go uratowa³. Mo¿ecie wracaæ do domu,.
- Jakie to k³opotliwe ...
*Poszed³em w stronê bramy*
<NMM>
Idê dalej tropi±c ninja...
Przygl±dam siê ¶ladom walki z dzikim zwierzêtami
Przeszed³em uwa¿nie obserwuj±c ¶lady ¿eby ich nie straciæ z oczu...
nmm
Szybko przedziera³ siê przez gêstwinê a kunaiem torowa³ sobie drogê.
Nie d³ugie lecz techniczne susy dawa³y mu pewn± wolno¶æ w poruszaniu siê gdy wybiega³ ju¿ z gêstwin kierowa³ siê do Taki No Kuni ...
<NMM>
wszed³em na skraj lasu zobaczyæ czy nie rosn± tam ¿adne zio³a okaza³o siê ¿e pod drzewem rós³ le¶ni szczaw wyj±³em kunaia i ¶ci±³em 20 li¶ci szczawiu i wsadzi³em je do bambusowej tykwi nieopodal ros³a babka lekarska i ¶cio³em jej 15 li¶ci. kiedy wsadzi³em li¶cie do kieszeni zawruci³em do domu
Akuro siêgn±³ po miecz.
"Ale tu gêstwiny..."
Zacz±³ wycinac mieczem zaro¶la, bluszcze, wszystko co stawa³o mu na drodze, je¶li trzeba, rozrywaj±c je tak¿e samymi piê¶ciami i kopniakami. Wreszcie uzna³, ¿e znacznie szybciej i ³atwiej bêdzie dotrzec do kryjówki, skacz±c po drzewach.
Wspi±³ siê na jedno z nich, po czym zacz±³ skakac z jednej korony na drug±, opadaj±c na mocniejsze ga³êzie, które by³y w stanie wytrzymac jego ciê¿ar. Na jednej z nich zatrzyma³ siê, zachowuj±c równowagê.
"Tu ju¿ nikt mnie nie zobaczy. "
Wyci±gn±³ z torby z³o¿ony p³aszcz Akatsuki oraz czarn± bluzkê. Pierw w³o¿y³ to drugie, po czym dopiero zarzuci³ na siebie p³aszcz, zapinaj±c kilka pierwszych guzików. Po przebraniu siê skaka³ dalej po drzewach, s³ysz±c ³opot po³ów w³asnego p³aszcza i szum li¶ci potrz±sanych wiatrem. Oko³o piêtna¶cie metrów wy¿êj lata³y jego rozproszone robaki, dotrzymuj±c mu kroku.
Wreszcie wyszli z gêstego lasu i zostawili go za sob±, nie zwalniaj±c tempa. [NMM] .
Sukyu zawêdrowa³ do lasu po drewno, które jest potrzebne do naprawienia bramy i murów, zniszczonych w nie do koñca zrozumia³ych okoliczno¶ciach.
Wchodzi³ do lasu, jak gdyby nigdy nic. Maj±c w g³owie tylko jedn± my¶l. "Ka¿da misja jest potrzebna wiosce..."
Twoim ocz± pojawi³y siê poszukiwane drzewa. Kilka wolno rosn±cych dêbów. Jedne wiêksze, drugie mniejsze. Wysokie i têgie w sam raz na deski, tym bardziej ¿e drewno dêbowe jest bardzo wytrzyma³e. Li¶cie piêknie zieleni± siê w ró¿nych barwach przez promienie sloñca. Ziemia pokryta jest wieloma ¿o³êdziami i falowanymi li¶ciami. Do oko³a jest cicho, ¿adnych ludzi, ¿adnej zwierzyny. Pogoda sam raz na ¶cinanie drzew...
Widz±c ten piêkny obraz, usta³em na chwilkê, wpatruj±c siê... Chwilkê pó¼niej zdj±³em swój p³aszcz, uk³adaj±c go na mchu... Podrzuci³em bardzo wysoko swój kapelusz, po czym ruszy³em z pe³n± par± na dwa buki.
Kapelusz opad³ idealnie na roz³o¿ony p³aszcz. Bez swoich wiecznych atrybutów nie wygl±da³em jak ninja. Ubrany w bia³± koszulê i br±zowe spodnie.
Gdy ju¿ przyci±³em obydwa buki, obciosa³em je tak by nie haczy³y o nic i nadawa³y siê na deski.
U¿ywaj±c wszelkie sposoby d¼wigni i balów, powoli zmierza³em do wioski.
Oczywi¶cie zanim ruszy³em wzi±³em swój p³aszcz i kapelusz.
Wszystko nie sz³o tak piêknie jak siê spodziewa³e¶. Wpierw zacz±³e¶ ¶cinac drzewo. Z ka¿dym uderzeniem brak³o ci co raz bardziej si³. Pierwsze drzewo runê³o. Musia³e¶ trochê przystan±c ... odpoczynek by³ ci potrzebny. Po pó³godziny znów wzi±³e¶ siê do pracy. Tym razem spadaj±cy buk wrêcz ciê przytrzasn±, jedynie fart spowodowa³ unikniêcia wypadku. ¦cie³e¶ wszystkie odga³êzienia i pozostawi³e¶ czê¶ci nadaj±ce siê na deski. Przy u¿yciu róznych sposobów uda³o ci siê wkoñcu dotrzec do wioski do bram.
//Pamiêtaj ¿e nie mo¿esz stwierdzac faktu przy d³u¿szych czynno¶ciach ... tak na przysz³o¶c //
Kai doszed³ do gêstego lasu w okolicach Kusy. W powietrzy mo¿na by³o wyczuæ wilgoæ i zapach butwiej±cych li¶ci. Z oddali s³ychaæ te¿ by³o ró¿ne odg³osy zwierz±t, to miejsce musi byæ straszne noc± .... Ch³opak szed³ w stronê Iwy, wioski w której urodzi³ siê i której aktualnie jest Kage. Zmierza³ tam poniewa¿ mia³ siê spotkaæ z panem Haruki, czyli jego przyjacielem i pracodawc± w jednym. "Ten Las jest gorszy od pustyni, po niej siê ³atwiej chodzi ..." pomy¶la³, potykaj±c siê enty raz o wystaj±cy konar drzewa. Po ko³o pó³torej godziny, mo¿e dwóch znalaz³ siê ju¿ na skraju lasu. Tutaj gêstwina zamienia³a siê powoli w rosn±ce gdzieniegdzie krzaki i krzewiaste, kar³owate drzewka. W koñcu znik³ z pola widoku, doszed³ do pocz±tków Kraju Kamienia.
NMM
Wraz z Panem Harukim, ponownie przemierzali gêstwinê, jednak tym razem za sob± zostawili most Nieba i Ziemi. Teraz kierowali siê w stronê IwaGakure, gdzie Pan Haruki, aktualnie stacjonowa³. Szli gêsiego, na przodzie p Haruki, a za nim Kai. W ten sposób w razie jakiegokolwiek ataku, Kai móg³ od razu broniæ Pana Haruki. Jego kunai, dalej le¿a³ ukryty w kieszeni kurtki. W koñcu przeli las i zniknêli gdzie¿ za horyzontem.
NMM
Odishu wreszcie wyl±dowa³, zdezaktywowa³ swoje skrzyd³a po czym powiedzia³ zaciskaj±c piê¶æ:
- Od teraz jestem powiernikiem zwoju or³ów, muszê dopilnowaæ, by nikt nie proszony nie dosta³ siê do tej przepiêknej krainy. Z drugiej strony oprócz obowi±zku, który na mnie ci±¿y mam te¿ korzy¶ci, zawsze mam do pomocy kolegów or³ów.
Przeszed³ parê metrów po czym usiad³ pod drzewem. Przy tak wysokiej temperaturze po prostu musia³ to zrobiæ by nie wyparowaæ. Spojrza³ w górê, grze znajdowa³y siê li¶cie, nastêpnie pokierowa³ swoim wzrokiem w niebo i pomy¶la³ "W tamtej krainie wszystko jest takie inne, tam po prostu jest inny ¶wiat. Mimo, ¿e chcia³em wyj¶æ z tamtej krainy teraz mo¿na powiedzieæ, ¿e ¿a³ujê ale trudno... Tutaj jest moje miejsce".
A Tsuki id±c przed siebie (a nawet nie wiedzia³a dok±d idzie) dotar³a do Wioski Trawy. Kusa by³a naprawdê ciekaw± wiosk±. Ciep³o, ale nie za gor±co i nie pada³o. Ona wraz z Kaminari coraz bardziej siê zaprzyja¼nia³y i pustu³ka lataj±c nad g³ow± dziewczynki ju¿ wiedzia³a, ¿e nie pozwoli, by cokolwiek z³ego siê jej sta³o. Chocia¿by mia³a zadziobaæ jakiego¶ z³ego shinnobi, co to by chcia³ skrzywdziæ ma³±..!
Tsuki wraz ze swoj± ptasi± przyjació³k± zawêdrowa³a do lasu. By³ tak gêsty, ¿e pustu³ka nawet lec±c nisko nie da³aby rady dostrzec jej z przestworzy. Wiêc jak sobie poradzi³y? Otó¿ ptak z rodziny soko³owatych siedzia³ jej na specjalnej rêkawicy.
Po jakim¶ czasie zobaczy³y m³odego mê¿czyznê siedz±cego pod drzewem. Kaminari gdy tylko go zobaczy³a zerwa³a siê do lotu i ju¿ po chwili siedzia³a przy nim pocieraj±c ³epkiem o jego rêkê. Tsuki siê naprawdê zdziwi³a. Dlaczego jej pustu³ka mia³aby co¶ takiego wyczyniaæ? Z pewno¶ci± by³o to zwi±zane ze zwojem, jaki posiada³ ch³opak. Mimo, ¿e ten by³ od or³ów i inne ptaki go respektowa³y. W koñcu or³y by³y jakby.... "rodzin± królewsk±" w¶ród innych pierzastych drapie¿ników i nie tylko..
Tsu widz±c to zaczê³a niepewnie i¶æ w jego stronê.
Odishu siedz±c nadal pod drzewem patrzy³ na nadchodz±c± dziewczynê i jej ptaka, który po chwili podlecia³ do niego. Ten ostro¿nie kieruj±c swoj± rêkê ku niemu po chwili zacz±³ go g³askaæ, w ten czas nieznajoma dziewczyna zd±¿y³a ju¿ podej¶æ do w³a¶ciciela zwoju or³ów. M³odzieniec u¶miechaj±c siê powiedzia³:
- Hej, to twój ptak?
Nadal bêd±c w pozycji siedz±cej nie móg³ przyzwyczaiæ siê do ptaków, jakie lataj± w tym ¶wiecie. Przyzwyczai³ siê do or³ów, które z regu³y by³y olbrzymie. Mo¿na powiedzieæ, ¿e ch³opak zacz±³ przyzwyczajaæ siê do istot ¿yj±cych w tej krainie. Po chwili siedzenia m³ody kusañczyk wreszcie postanowi³ wstaæ, otrzepa³ siê powoli kieruj±c swój wzrok na t± drobn± dziewczynkê, podszed³ do niej i przekaza³ ptaka w jej rêce mówi±c:
- Ptaki zawsze siê do mnie zlatywa³y.
Jeszcze w czasie drogi do ch³opaka przekrzywi³a delikatnie g³ówkê i u¶miechnê³a siê. Skoro Kaminari tak chêtnie do niego podlecia³a by siê przywitaæ nie móg³ byæ z³y, prawda?
-Ohayo... Tak, to Kaminari, moja przyjació³ka.
Powiedzia³a rado¶nie, a gdy ch³opak wsta³ i przekaza³a jej ptaka wyci±gnê³a jedynie lew± rêkê (t± z rêkawic±). Pustu³ka równie chêtnie jak podlecia³a do Odishu tak samo wróci³a do dziewczynki. W koñcu mia³a siê ni± opiekowaæ, jak to siê uroi³o w ptasim mó¿d¿ku. A ¿e Kaminari by³a naprawdê m±dr± istotk± strzeg³a j± jak tylko mog³a.
-Sokka... Mam na imiê Tsuki. Mi³o mi pana poznaæ.
Dygnê³a uprzejmie jak m³oda dama. Widaæ zachowaæ siê umia³a. Pustu³ka wiedz±c (a raczej podejrzewaj±c), ¿e ch³opak nic jej nie zrobi wzbi³a siê w powietrze i zniknê³a gdzie¶ miêdzy konarami drzew. Ca³y czas jednak znajdowa³a siê w takiej odleg³o¶ci, by widzieæ dwójkê shinnobi mimo, ¿e oni nie widzieli jej.
Odishu u¶miechaj±c siê obserwowa³ lot ptaka do momentu, a¿ znikn±³ z jego pola widzenia. Podrapa³ siê po g³owie mówi±c:
- Ja mam na imiê Odishu. I proszê nie mów mi "Pan" bo to mnie trochê postarza a jeszcze taki stary nie jestem.
M³odzieniec ca³y czas by³ zadowolony, zapomnia³ na moment o swoim wszystkich zmartwieniach, spogl±daj±c w niebo westchn±³ po czym powiedzia³:
- Z jakiej wioski pochodzisz ? Mieszkam w kusie od paru dobrych lat ale jeszcze ciebie tam nie spotka³em wiêc wnioskujê, ¿e raczej z niej nie pochodzisz.
Poprawi³ swój pokrowiec na zwój or³ów obserwuj±c dziewczynê, nigdy nie mia³ zaufania do nikogo lecz po chwili obserwacji wreszcie siê od niej obróci³, podszed³ do drzewa i podpar³ siê rêk± o nie a po chwili opar³ plecy, w tym momencie by³ w cieniu naprzeciw dziewczyny. Ca³y czas u¶miecha³ siê do niej, nie wiedzia³ czy jest kunoichi i nie chcia³ jej na razie o to pytaæ.
Zachichota³a cicho. No fakt.... ch³opak mia³ tylko 19 lat, ale to i tak o piêæ wiêcej ni¿ ma Tsuki. A nauczona by³a, ¿e do starszych nale¿y podchodziæ z szacunkiem, bo jak nie wsadz± ci kunaia tam, gdzie nie trzeba ;] (bez zbêdnych komentarzy proszê)
-Dobrze Odishi-kun. Mogê tak mówiæ?
Przekrzywi³a znowu g³owê jak zawsze, gdy by³a czym¶ zainteresowana.
S³ysz±c jego pytanie ju¿ chcia³a odpowiedzieæ, lecz.... ten ch³opak siê od niej odwróci³ i zacz±³ gdzie¶ i¶æ! Na szczê¶cie daleko nie zaszed³ - jedynie pod pobliskie drzewo by siê oprzeæ. W takim razie podesz³a do niego. Ona nie mog³a wzbudzaæ jakich¶ z³ych podejrzeñ. Sukienka (jak na avku) i te ciep³e oczy robi³y swoje.
-Hai.... Jestem geninem z Ame no Kuni. A obecnie zwiedzam ró¿ne wioski.
O tak... ma³a by³a dumna z tego, kim jest i sk±d jest mimo, ¿e Ame nie kojarzy³a siê innym zbyt przyja¼nie ze wzglêdu na ci±g³e opady deszcze.
Ch³opak ca³y czas opieraj±c siê o drzewo powiedzia³ :
- Jasne, ¿e mo¿esz do mnie tak mówiæ. Hmm... wiêc jeste¶ Geninem, ciekawe...
Odishu poprawi³ swoje rêkawiczki z metalowymi plakietkami ochronnymi po czym obserwowa³ chmury przemieszczaj±ce siê po niebie "Tak jak my¶la³em, nie jest st±d" pomy¶la³ brunet i rzek³:
- Jeste¶ z Ame gakure, by³em tam kiedy¶ i powiem ci ¿e jest tam bardzo ³adnie, macie wspania³y kanion na którym osobi¶cie trenowa³em. Mam tam te¿ pewnego kolegê ale szkoda czasu teraz o nim wspominaæ.
Fakt, ¿e dziewczyna by³a z Ame u¶wiadamia³ Odishu, ¿e dziewczynka ta jest zwyk³ym dobrym cz³owiekiem a mo¿na powiedzieæ, ¿e przyjacielem m³odego mistrza papierowych jutsu. Zamkn±³ na chwilê oczy, jego w³osy powiewa³ lekki wiatr, na³o¿y³ obie rêce na kark i spojrza³ na dziewczynê, na prawdê mieli ze sob± wiele wspólnego pocz±wszy od zainteresowania ptakami skoñczywszy na tym, ¿e przynajmniej brunetowi wioska, z której pochodzi nieznajoma bardzo mu siê spodoba³a.
-A dlaczego ciekawe? Ale wiesz Odishu-kun? Jak wykonam jeszcze cztery misje bêdê mog³a przyst±piæ do egzaminu no chuunina!
Powiedzia³a rado¶nie jakby dumna, ¿e ju¿ jedn± misjê ma za sob±. Bo w sumie by³a z tego dumna! Sama uratowa³a ¿ycie niemowlaka! I zajê³a siê nim jak przysta³o!
S³ysz±c, jak ten chwali jej wioskê jeszcze bardziej siê rozpogodzi³a.
-Honto?! (jap. Naprawdê?!) Wiêkszo¶æ uwa¿a, ¿e Ame nie jest przyjemn± wiosk±, bo prawie ci±gle pada.. A kanion te¿ jest ³adny! Tak samo jak reszta wioski!.
A¿ nie mog³a siê powstrzymaæ, by zaklaskaæ w ³apki. Pierwszy raz spotka³a kogo¶, kto lubi³ jej wioskê mimo, ¿e pochodzi³ sk±d¶ indziej..
Odruchowo wyg³adzi³a sukieneczkê. By³± zmêczona i g³odna po tak d³ugiej wêdrówce, jednak nic nie mówi³a. W koñcu go nie zna³a, a i prosiæ o pomoc jako¶ nie przywyk³a. Gdy zaatakowano jej klan i prze¿y³a jedynie ona z nielicznymi wyj±tkami musia³a nauczyæ siê troszczyæ sama o siebie. Mimo to... zdradzi³o j± burczenie w brzuchu.
Odishu znów zamkn±³ oczy, ca³y czas opiera³ siê o drzewo gdy nagle us³ysza³ jaki¶ odg³os, odg³os, który zna³ bardzo dobrze i czêsto by³ wydawany z cia³a samego bruneta. Momentalnie otworzy³ oczy mówi±c :
- Chyba mam co¶ dla ciebie Tsuki.
Pogrzeba³ chwilê w swoim obszernym prowiancie i rzuci³ w jej stronê kulkê z ry¿em. Rzut ten by³ wykonany od niechcenia a i tak by³ bardzo celny, w koñcu zawsze trafia³ tam gdzie chcia³ bez wiêkszego problemu wiêc dlaczego nie mia³by trafiæ kulk± ry¿u wprost w rêce dziewczynki ? Po chwili bezczynno¶ci znów siêgn±³ do ekwipunku by i dla siebie wyci±gn±æ kulkê ry¿u, zanim zacz±³ je¶æ powiedzia³ :
- Jak to mówi±, lepiej zapobiegaæ.
Po tych s³owach zacz±³ zajadaæ siê potraw± w³asnorêcznie przyrz±dzon±. Kiedy zjad³ obraca³ ga³kami ocznymi wypatruj±c ptaka, który przyby³ wraz z Tsuki. Po chwili jednak przesta³ go szukaæ, w³a¶ciwie spogl±da³ tylko z ciekawo¶ci, nie obchodzi³o go zwierzê, który przyprowadzi³a Tsuki.
Po³o¿y³a nieco speszona r±czkê na swoim brzuchu. kurcze... ¿e te¿ w³asny organizm j± zdradza³, gdy nie by³y spe³niane jego wszystkie potrzeby i zachcianki?
Gdy us³ysza³a s³owa ch³opaka podnios³a g³ówkê zdziwiona i popatrzy³a siê na niego.
-Co takiego...?
Nie rozumia³a co mia³ na my¶li. Przecie¿ prawie siê nie znali, a ten chcia³ jej jakie¶ prezenty dawaæ? Nie, ¿eby ma³ej to nie odpowiada³o, lecz sam fakt pozostawa³ nieco dziwny.
Jednak TAKIEGO prezentu nie mog³a odmówiæ! Gdy kulka ry¿owa wpad³a w jej r±czki na twarzy dziewczynki pojawi³ siê ¶liczny u¶miech.
-Dziêkujê!
Nie zastanawiaj±c siê d³ugo spróbowa³a i... naprawdê jej posmakowa³o. Po chwili ju¿ wiêksza czê¶æ jedzonka zniknê³a, a sama Tsuki w k±ciku ust mia³a parê ziarenek ry¿u. Wtem przylecia³a Kaminari. Ach.... pustu³ka chyba te¿ zg³odnia³a. Widz±c j± Tsu wystawi³a rêkê by spokojnie usiad³a, a ta gdy tylko to zrobi³a zebra³a ziarenka ry¿u dzióbkiem i sama zjad³a. Dziewczynka tylko siê za¶mia³a i pog³aska³a j± po g³ówce. Po chwili oddzieli³a jeszcze kawa³ek i da³a go pustu³ce.
-Pyszne... smakuje nam obu.
Powiedzia³a u¶miechniêta do ch³opaka wdziêczna.
Odishu patrz±c beztrosko na li¶cie powiedzia³:
- Bardzo siê cieszê, ¿e ci smakuje.
Nie mog³o byæ inaczej, w koñcu sam je przyrz±dzi³, umie przecie¿ robiæ pigu³ki lecznicze wiêc nie umia³by zrobiæ jedzenia ? Znów zacz±³ drapaæ siê po g³owie, mo¿e dlatego, ¿e nie wiedzia³ co mia³ powiedzieæ ? Nigdy nie krêpowa³ siê przed dzieæmi ale m³ody mistrz papieru troszkê siê zmieni³. W koñcu, po krótkiej chwili zapyta³:
- Jeste¶ Geninem wioski deszczu, co wiêc sprowadza ciê do mojego piêknego kraju ? Czy jeste¶ w³a¶nie na misji ? W trakcie jakiego¶ treningu czy po prostu zwiedzasz ten przepiêkny ¶wiat ?
M³ody Ronbun u¶miechn±³ siê po czym doda³:
- Ja nie wyruszy³bym w ¶wiat nie bior±c ze sob± ¿adnego jedzenia, wioska znajduje siê trochê daleko wiêc musia³aby¶ trochê poczekaæ ¿eby siê naje¶æ.
Odishu nie chcia³ jej pouczaæ, chcia³ po prostu daæ dobr± radê kole¿ance po fachu z ni¿sz± rang±. Mia³ nadziejê, ¿e chocia¿ w ten sposób pomo¿e komu¶ na tym ¶wiecie. Trzeba by³o od czego¶ zacz±æ by udoskonaliæ ten ¶wiat.
No fajnie, jest dialog, lecz jeszcze milej by by³o, gdyby ch³opak patrzy³ chocia¿ na ni±, gdy co¶ mówi³. Bo mimo, i¿ rozmawiali mia³a wra¿enie, ¿e jest niechcianym towarzyszem.
Hmmm... czy skoro Odishu umia³ przyrz±dzaæ pigu³ki lecznicze równa³o siê temu, ¿e by³ równie¿ medykiem? No proszê... wiêc maj± jeszcze jeden element, przez który byli podobni do siebie.
Gdy ten powiedzia³ co mia³ powiedzieæ spojrza³a na swoj± ptasi± przyjació³kê nieco zamy¶lona. Powiedzieæ mu kim by³a i co j± spotka³o...? Nie widzia³a potrzeby a i ie chcia³a, by kto¶ jej wspó³czu³ czy siê litowa³.
-Po prostu jestem ciekawa ¶wiata. Chcia³am zobaczyæ, jak wygl±daj± inne wioski i jak do nich trafiæ.
W sumie powiedzia³a prawdê... a chocia¿ jej czê¶æ. Jednak widocznie ch³opak by³ bardzo ciekawski.
-Ja wiem, jednak zapasy mi siê ju¿ skoñczy³y, a od jakiego¶ czasu wszelkie jedzenie zdobywam w lesie. A to jagody a to jaki¶ królik siê trafi.
Wyja¶ni³a spokojni dokañczaj±c kulkê ry¿ow±.
Oczywi¶cie by³a wdziêczna za radê, ale naprawdê umia³a sobie poradziæ. A teraz mia³a równie¿ Kaminari, która umia³a polowaæ na mniejsze zwierzêta.
Odishu spokojnie nadal obserwowa³ niebo. Od jakiego¶ czasu to by³o jego jedyn± rozrywk±. Po chwili spojrza³ na dziewczynê, poprawi³ bluzkê i powiedzia³:
- Wiêc.. teraz by³a¶ w drodze do kusy czy przechodzi³a¶ tylko przez ten kraj?
Nie spuszcza³ wzroku z dziewczyny lecz my¶lami by³ daleko st±d. Przypomnia³ sobie o krainie or³ów gdy Tsuki wspomnia³a o zwiedzaniu. Jednak szybko wróci³ do rzeczywisto¶ci, która by³a mu jeszcze trochê obca. Wyj±³ kunaia i zacz±³ nim ko³owaæ na palcu, dziewczynie mog³o siê to ¼le kojarzyæ ale on nie mia³ z³ych zamiarów, po prostu by³o strasznie nudno, kolejne nudne, ciep³o popo³udnie. Odishu nie móg³ ju¿ wytrzymaæ tego wszystkiego, ca³y czas to samo, misje, odpoczynek a potem znów misje. Chcia³ siê troszeczkê rozerwaæ tylko akurat nie by³o gdzie. Nie by³o ciekawego zajêcia, które przyci±gnê³oby uwagê m³odego Ronbuna.
-W sumie sama nie wiem. Chêtnie bym odwiedzi³a wioskê, ale nie wiem dok³adnie gdzie ona jest. No i mo¿e bym troszkê jedzenia sobie kupi³a... te¿ by siê przyda³o.
Mruknê³a cicho przygl±daj±c siê swojej pustu³ce. Ptak by³ ¿ywy i radosny. Na chwilê obecn± wzrok mia³ jednak utkwiony gdzie¶ w gêstwinach lasu. Wtem w jednej chwili siê zerwa³a do lotu od razu osi±gaj±c spor± prêdko¶æ i..... dwójka shinnobi mog³a us³yszeæ pisk myszy, która sta³a siê po¿ywieniem Kaminari.
su w tym czasie zauwa¿y³a, ¿e ch³opak zacz±³ siê bawiæ kunaiem. Odruchowo siê cofnê³a do ty³u zwiêkszaj±c tym samym odleg³o¶æ miêdzy nimi. Czy¿by chcia³ jej jednak co¶ zrobiæ? Nie wiedzia³a i to w³a¶nie j± denerwowa³o, gdy ze zmarszczonymi nieco brwiami obserwowa³a jego poczynania. Ju¿ naprawdê ró¿nych ludzi spotka³a i nie zawsze byli oni pokojowo nastawieni.
Odishu widz±c twarz dziewczynki, która wyra¿a³a zdziwienie a mo¿e nawet strach, schowa³ swojego kunaia, wsta³, znów siê otrzepa³ i zacz±³ ogl±daæ niebo. Po chwili obserwowania ob³oków wêdruj±cych po niebie zamkn±³ oczy, przechyli³ g³owê w kierunku Tsuki i otworzy³ je by powiedzieæ :
- Je¶li chcesz, mo¿emy wybraæ siê do kusy, kraj trawy mam w ma³ym palcu, wiem gdzie wszystko siê znajdujê, od dziecka w³óczy³em siê poza wiosk± jak i we wiosce.
Po tej wypowiedzi siêgn±³ po li¶æ z drzewa, urwa³ go i zacz±³ trzymaæ, ziewn±³ nie zapominaj±c o nudzie panuj±cej w tych okolicach, spojrza³ znów na dziewczynkê i rzek³:
- Mo¿e w samej kusie bêdzie co¶ do roboty, szczerze mówi±c dawno tam nie by³em, nie mia³em czasu a gdy w³a¶nie mia³em do niej i¶æ, wola³em usi±¶æ pod drzewem i odpocz±æ, mo¿e ciê zdziwiæ architektura kusy, która jest specyficzna ale piêkna.
Zamkn±³ oczy u¶miechaj±c siê.
U¶miechnê³a siê weso³o jako, ¿e ten schowa³ kunaia i jednocze¶nie zaproponowa³ jej wycieczkê do Wioski Trawy.
-Naprawdê móg³by¶? Arigatou!
No proszê! I jeszcze bêdzie mieæ przewodnika! Po prostu lepiej nie mog³o byæ! Jednak... co¶ jej siê przypomnia³o i od razu zmarkotnia³a.
-Ja dziêkujê za propozycjê... z pewno¶ci± by³oby wspaniale, ale chyba jednak powinnam wracaæ do mojej wioski. Mamy problemy, co rusz chce nas atakowaæ a my nie mamy za du¿o shinnobi do obrony wioski.
Wyja¶ni³a ze smutkiem i zmartwieniem w g³osie. Kaminari w tym czasie siê najad³a i wróci³a do dziewczynki.
Ch³opak poprawi³ swoje w³osy jednym prostym ruchem praw± rêk± mówi±c :
- Je¶li musisz i¶æ do wioski ja ciê nie zatrzymujê, wioska powinna byæ dla ciebie teraz najwa¿niejsza. Musisz zdobyæ trochê do¶wiadczenia je¶li chcesz zostaæ chuninem.
Powolnym krokiem zmierza³ do drzewa, pod którym spêdzi³ ju¿ kilka godzin, znów usiad³ zamykaj±c oczy, nie chcia³o mu siê samemu wracaæ do wioski, wola³ odpoczywaæ w cieniu nudz±c siê, nie wyklucza³ faktu, ¿e nawet siê zdrzemnie. Ca³y czas z zamkniêtymi oczami doda³ :
- Powodzenia w dalszym ¿yciu ma³a.
Od tego czasu, Odishu by³ ju¿ w³a¶ciwie nieobecny, z zamkniêtymi oczami buja³ w ob³okach.
Ta.. do¶wiadczenie jej siê przyda, jednak i tak ma³a wi±za³a swoj± przysz³o¶æ bardziej z technikami medycznymi ni¿ walk±.
Co ciekawe Odishu bardzo szybko... zasn±³. Eh.... widaæ ch³opak mia³ prawdziw± umiejêtno¶æ zasypiania w ka¿dych warunkach albo... po prostu by³ tak zmêczony.
No có¿.. jako, ¿e teraz to Ame by³a najwa¿niejsza Tsu posz³a szybciutko w stronê swojej wioski. Kaminari wzbi³a siê w powietrze obserwuj±c j± z góry.
NMM
Odishu przywo³a³ swojego wielkiego or³a - Kuchibashi technik± Kuchiyose no Jutsu. Wskoczy³ na niego po czym podlecia³ wraz z nim w górê. Zacz±³ ogl±daæ swoj± przepiêkn± wioskê, do której nie móg³ jeszcze wróciæ. Nie pozwala³a mu na to ambicja, jeszcze nic nie osi±gn±³ by j± uratowaæ co bardzo go smuci³o. Wierzy³ jednak, ¿e wszystko dobrze siê zakoñczy wiêc polecia³ w podró¿, chcia³ wszystkiego co najlepsze, dla swojej osady wiêc nie móg³ jeszcze do niej wróciæ. [NMM]
I kolejny las. Patrz±c jednak po gatunkach ro¶lin, mo¿na by³o skojarzyæ ¿e jest to ju¿ inny kraj. Pasiasty nie wiedzia³ co to za pañstwo, ale nie to teraz jest najwa¿niejsze. Musia³ doj¶æ do swojego celu, jednak organizm by³ ju¿ na skraju wytrzyma³o¶ci. Ledwo co ruszy³ dalej.
NMMT