Nauki Kortill'a

1. Nick Kortill
2. Ranga Genin
3. Chakra 1050
4. Wiek 11

POZNANE TECHNIKI
1)Kai
2)Shunshin no Jutsu
3)Kawarimi no jutsu
4)Kage Shibari no Jutsu

Kortill ma zamiar nauczyĂŚ siĂŞ Kage Kujiku

~Rozumiem, Âże maÂło osób Âśledzi mojÂą fabu³ê i wcale siĂŞ temu nie dziwie nie ma co patrzeĂŚ takÂże muszĂŞ jÂą trochĂŞ streÂściĂŚ bo chcĂŞ coÂś ze sobÂą powiÂązaĂŚ~

Streszczenie
Kortill dostaje zadanie od pewnego dziadka by wyczyÂściÂł ulice Konohy. Normalnym jest to, Âże nie przyjaÂł tej misji z wielkim entuzjazmem jednak wzi¹³ jÂą… ByÂło to jego pierwsze zlecenie wiĂŞc na sam poczÂątek moÂże byĂŚ i taki shit.
Sarkastycznie ÂżegnajÂąc siĂŞ dziadkiem myÂślaÂł tylko o pieniÂądzach jakie dostanie za wykonanie misji. Kortill nie jest postaciÂą, której nie pozwoliÂłaby duma na zrobienie takiej rzeczy.
Nie baczyÂł nawet na docinki osób z jego akademii.. MiaÂł tom w poszanowaniu.
Co leÂży w jego naturze równieÂż i tym razem siĂŞ spóÂźniÂł. DostaÂł na to zadanie 2 godziny wykonaÂł je w trochĂŞ wiĂŞkszym wymiarze czasu. ZnalazÂł jednak tam rzecz, która wpÂłynĂŞÂła na poznanie techniki, której chce siĂŞ nauczyĂŚ.

Etap 1
Kortill uwielbiaÂł czytaĂŚ moÂżna powiedzieĂŚ, Âże ksi¹¿ka byÂła jego przyjacióÂłkÂą. Nie lubiÂł towarzystwa ludzi, Âźle siĂŞ czuÂł jednak kochaÂł czytaĂŚ.

Tak¿e po odnalezieniu w stercie œmieci ksi¹¿ki i wykonaniu zadania, chcia³ zabrac siê za czytanie jej.
PoszedÂł tylko po nagrodĂŞ..
W spokojnym miejscu przeczytaÂł jÂą kilka razy jednak, coÂś mówiÂło mu, Âże cos jest ukryte w treÂści tej ksi¹¿ki, nie mógÂł natomiast znaleŸÌ klucza do zrozumienia co to byÂło.
Zawsze gdy byÂł sam w ciszy staraÂł siĂŞ powróciĂŚ do treÂści tej ksi¹¿ki… CzuÂł, Âże cos ukrywa ale co to byÂło?

Etap 2
Po treningach w lesie klanowym Kortillowi rozjaÂśnia siĂŞ umysÂł.. Wci¹¿ natomiast nie wie o co w tym wszystkim chodzi i dlaczego po prostu nie moÂże oddaĂŚ tej rzeczy do ksiĂŞgarni tak jak zrobiÂłby to w kaÂżdym innym przypadku. Teraz jednak coÂś mówiÂło mu, Âże nie poÂżaÂłuje tej decyzji.
po kilku drzemkach i snach o dziwnej ksi¹¿ce zaczyna coœ kojarzyÌ teraz jest ju¿ niemal pewien, ¿e ukrywa siê w niej jakiœ kod a przynajmniej w kilku pierwszych stronach. Bo dalszej czêœci nie mo¿e jeszcze zrozumieÌ.
Kortill postanawia skupiÌ siê na pocz¹tku ksi¹¿ki.

Etap 3
Po spĂŞdzeniu wielu godzin na tym, co juÂż zrozumiaÂł wci¹¿ nie widaĂŚ byÂło rezultatów.
To jednak sprawiaÂło, Âże bohater chciaÂł za wszelkÂą cenĂŞ zrozumieĂŚ co ten przedmiot chce mu przekazaĂŚ.
Co prawda koncentrowa³ siê na pocz¹tku lecz jaki by³ haczyk? Jak po³¹czyÌ ze sob¹ s³owa, gdzie jest klucz tej zgadywanki?
Co chwile zaczynaÂło mu coÂś ÂświtaĂŚ, po chwili jednak zawsze okazywaÂło siĂŞ to gÂłupstwem a treœÌ nie miaÂła sensu… To nie moÂże byĂŚ to mówiÂł i wracaÂł do rozmyÂślaĂą.

Etap 4
WstaÂł rano znów zasiadÂł do zagadaki.. Nie cierpiaÂł przegrywaĂŚ .. jak mógÂłby tak Âłatwo odpuÂścic gdy odkryÂł juÂż tyle…
Dla innych nie byÂło to wiele jemu jednak dawaÂło nadzieje..
NadziejĂŞ na to, Âże jeszcze tylko chwila a odkryje szyfr…
Jednak starania przeciÂągaÂły siĂŞ.. SpojrzaÂł w górĂŞ, przed oczami widziaÂł juÂż tylko litery i liczby. Jego mózg staraÂł siĂŞ wszystko wyliczyĂŚ. DziaÂłaÂł sprawnie…
Tylko czy na pewno poszedÂł w dobrym kierunku…

Niebo by³o piêkne, patrzy³ w wodê zawsze go uspokaja³a. Trochê och³on¹³. Przelatuj¹ca chmurka, ska³da siê z 4 czeœci?
Zaraz… tak, jak ksi¹¿ka i element ,na którym siĂŞ skupiÂłem…
To nie moÂżliwe, Âże rozwiÂązanie byÂło tak proste…
Spojrza³ szybko do kartek. Zacz¹³ od koùca czytaj¹c w przeciwna stronê ni¿ zwykle
Ka …. Kage Ku… Kage Kujiku!!!!!!!.....
Co???????
Nie to nie moÂżliwe, zacz¹³ raptownie pochÂłaniajÂąc ten tekst… Przeczytanie tych czterech stron zajĂŞÂło mu minutĂŞ. Zacz¹³ jeszcze raz potem jeszcze raz nie mógÂł uwierzyĂŚ w to co zobaczyÂł…
Opisane byÂło jak nauczyĂŚ siĂŞ techniki z dokÂładnymi pozycjami wykonywania techniki i sposobami Âłatwego nauczania.

Etap 5

Po odkryciu zapisanej tajemnicy byÂł w szoku jak u licha … technika klanu Nara mogÂła znaleÂśc siĂŞ opisana w ksi¹¿ce, która byÂła wyrzucona… Czy czÂłonkowie klanu stali siĂŞ tak … bezmyÂślni…
Gdyby ksiĂŞga trafiÂła w niepowoÂłane rĂŞce??
…
No nic na szczĂŞÂście ma jÂą Kortill.
Zawsze marzyÂł o nauczeniu siĂŞ tak potĂŞÂżnej techniki… Jakie zaskoczenie wywoÂła … gdy pokaÂże jÂą ojcu.. BĂŞdzie z niego dumny to jedyne myÂśli jakie mu teraz przychodziÂły do gÂłowy.
Rozpoczyna trening!!!
Tego dnia postanowiÂł zastosowaĂŚ siĂŞ do wskazówek ksi¹¿ki, która po pierwsze radziÂła by opanowaĂŚ jak najdÂłuÂżej Kage Shibari no Jutsu na kilku celach.. StarajÂąc siĂŞ wytrzymywaĂŚ wszelkie rzeczy powodujÂące dekoncentracje.

WiaÂł wielki wiatr unoszÂąc co chwile liÂście i kurz .. Kortill wiedziaÂł, Âże sÂłoĂące nie wyjdzie jeszcze przez jakiÂś czas… chmury byÂły czarne stworzyÂł wiĂŞc sobie plac o Âśrednicy 10 metrów rozÂświetlany przez ogieĂą. Wszystko obÂłoÂżone byÂło kamieniami z zewnÂątrz i w wewnÂątrz tak by ogieĂą siĂŞ nie rozprzestrzeniaÂł. Sam wiatr i unoszÂące liÂście byÂły wystarczajÂąco dekoncentrujÂące dla tak niedoÂświadczonego ninja, jednak ogieĂą i ciepÂło powodujÂący tak naprawdĂŞ byÂł najwiĂŞkszÂą przeszkodÂą.
W takich warunkach tortill nie potrafiÂł utrzymaĂŚ SHIBARU na dÂłuÂżej niÂż 1,5 minuty….
TrenowaÂł wiĂŞc zawziĂŞcie oczywiÂście za kaÂżdym razem.. poprawiaÂł swój czas… lecz efekty nie byÂły zadowalajÂące…
Po kilku godzinach treningu zuÂżyÂł chakrĂŞ… musiaÂł odpocz¹Ì.

Etap 6

WstaÂł nastĂŞpnego ranka okazaÂło siĂŞ , Âże spĂŞdziÂł noc na dworze.
ObudziÂł siĂŞ jednak w peÂłni siÂł, w pokoju takÂże nie miaÂł wielkich wygód.. nie pzreszkadzaÂło mu wiĂŞc twarde podÂłoÂże.
Wci¹¿ jeszcze tliÂł siĂŞ ogieĂą zapomniaÂł go ugasiĂŚ….
Teraz szybko to zrobiÂł pobierajÂąc wodĂŞ z pobliskiej rzeki.
DziÂś jest piĂŞkna pogoda wiĂŞc spróbujemy czegos innego..
Na tym placu stworzyÂł coÂś w rodzaju ringu obÂłoÂżonego palami, z których regularnie wystrzeliwane byÂły maÂłe kamyczki w stronĂŞ Âśrodka.
Tak to bĂŞdzie genialne.
Przy tak zbudowanej konstrukcji trening szedÂł mu o wiele szybciej.. teraz widac byÂło juÂż postĂŞpy…
Etap 7
PomyÂślaÂł, Âże jego poziom koncentracji jest juÂż wystarczajÂący teraz.. Pora na poznanie techniki manipulowania cieniem w taki sposób by siĂŞ kurczyÂł usiadÂł wiĂŞc w najchÂłodniejszym miejscu pod cieniem wzi¹³ kosz z orzechami i staraÂł siĂŞ je rozÂłupaĂŚ uÂżywajÂąc cienia….
Gdy skoùczy³y mu siê orzechy zacz¹³ wykorzystywaÌ kamienie.
Do opanowania tego potrzeba mu byÂło jednego dnia…
………Nie chciaÂł iœÌ spaĂŚ, musiaÂł siĂŞ dowiedzieĂŚ co bĂŞdzie potem … Mimo, ze tyle razy to czytaÂł musiaÂł spojrzeĂŚ jeszcze raz…

PozostaÂło mu po³¹czenie tych dwóch rzeczy….
Tej nocy spaÂł bardzo ciĂŞÂżko byÂł wyczerpany… MiaÂł koszmary budziÂł siĂŞ kilka razy.. caÂły mokry.

Etap 8
WstaÂł bardzo rano o ile moÂżna powiedzieĂŚ, Âże w ogóle spaÂł…
Nie byÂł w doskonaÂłej formie musiaÂł natomiast wznowiĂŚ trening…
WykorzystaÂł pale, które wczeÂśniej w niego strzelaÂły…. Teraz skupiÂł siĂŞ na nich by technikÂą jeszcze nie kompletnÂą Kage Kujiku zniszczyĂŚ te pale…
StaraÂł siĂŞ z caÂłych siÂł, lecz widaĂŚ byÂło jedynie maÂłe zadrapania… Nie poddawaÂł, wiedziaÂł, Âże musi to zrobiĂŚ.
TrenowaÂł ciĂŞÂżko, ale nic nie pomagaÂło ..
UsiadÂł postanowiÂł wszystko przemyÂśleĂŚ wtedy na myÂśl przyszÂła mu jedna rzecz.
Dlaczego stara³ siê gnieœÌ rzeczy w¹skim skrawkiem cienia?? Przecie¿ to logiczne, ze im wiêksza powierzchnia dzia³ania techniki tym chakra jest gêstsza i co za tym idzie oddzia³uje z wiêksz¹ si³a.
PoderwaÂł siĂŞ.
SpróbowaÂł jeszcze raz. Tym razem udaÂło siĂŞ za pierwszym razem ….
PomyÂślaÂł, ze to mu wystarczy...
Chyba wszytsko dobrze zapamiĂŞtaÂł.

Zaliczam.
Wi Dim

---

1. Nick Kortill
2. Ranga missing-nin
3. Chakra 2135
4. Wiek 11

POZNANE TECHNIKI
1)Kai -rozproszenie
2)Shunshin no Jutsu -szybkie przemieszczenie
3)Kawarimi no jutsu - podÂłoÂżenie
4)Kage Shibari no Jutsu -koszt 200
Ranga : C

Podstawowe Jutsu klanu. UmoÂżliwia unieruchomienie przeciwnika za pomocÂą wÂłasnego cienia. Pozwala unieruchomiĂŚ znacznÂą liczbĂŞ przeciwników, oraz stanowi bazĂŞ dla technik Kage Kubi Shirabi no Jutsu oraz Kage Kujiku.
5)Kage Kujiku -Kage Kujiku

koszt 250
Ranga : B

Mocniejsza wersja Kage Kubi Shibari. Tym razem uÂżytkownik tworzy dwie cieniste dÂłonie, które oplatajÂą przeciwnika i miaÂżd¿¹ jego ciaÂło. Wymagane wczeÂśniejsze unieruchomienie celu za pomocÂą Kage Shibari
6) Kage Bushin no Jutsu - podziaÂł cienia
7) Mirroring Hand [Doton] - Koszt: 400 i za kaÂżdÂą manipulacjĂŞ/dodanÂą koĂączynĂŞ +250
Ranga : S
Ta technika pozwala na kontrolowanie ziemi. To znaczy jeÂśli my wyciÂągniemy rĂŞkĂŞ to i z ziemi wyjdzie skalista rĂŞka. Bardzo potĂŞzna technika ÂżywioÂłu Doton.

ORGANIZACYJNE
1)Ningen no Basho -Technika którÂą potrafi wykonaĂŚ kaÂżdy czÂłonek organizacji. Po zÂłoÂżeniu kilku pieczĂŞci wszyscy czÂłonkowie organizacji otrzymujÂą informacjĂŞ o poÂłoÂżeniu tego który wykonaÂł technikĂŞ, gÂłównie jets ona uÂżywana gdy potrzeba wsparcia. DostĂŞpna tylko dla czÂłonków organizacji, zwana równieÂż przez nich technikÂą lokacyjnÂą.

2)Shoui Fuuin jutsu -CiĂŞÂżko ranni na polu walki czÂłonkowie organizacji byli zmuszeni wyksztaÂłciĂŚ technikĂŞ, która mimo obraÂżen pozwoli im na kontynuowanie walki aÂż do przybycia wsparcia. Stworzyli zatem technikĂŞ pieczĂŞtujÂącÂą która na okres 5 tur pieczĂŞtuje kaÂżda ranĂŞ, po upÂłyniĂŞciu danego czasu rany znów pojawiajÂą siĂŞ na naszym ciele i uniemoÂżliwiajÂą nam ruchy..

PCH: 500

Kortill ma zamiar nauczyĂŚ siĂŞ Kun Kage no Jutsu [Doton] (Mistrz Cienia w ziemi ukrycie)

Prolog

Kortill opuÂściÂł swoja wioskĂŞ.. WykonaÂł na swej drodze wiele misji..
Przez ten czas troche dorósÂł. PosÂługiwanie siĂŞ cieniem nie sprawiaÂło mu juÂż Âżadnych problemów..
MoÂżna by nawet powiedzieĂŚ, ze staÂł siĂŞ jednym z najwybitniejszych przedstawicieli swego rodu..
Wci¹¿ miaÂł tylko 11 lat jednak przeÂżyÂł juÂż duÂżo.. WykonaÂł bardzo duzo misji stoczyÂł sporo pojedynków..
Najwy¿sza pora by nauczy³ siê czegoœ nowego.. A mo¿e nawet uda mu siê stworzyÌ jak¹œ nowa technikê?

Etap1 „Koszmary”
ByÂł deszczowy dzieĂą Kortil. ZmierzaÂł powolnym krokiem do organizacji.. CzuÂł siĂŞ jakby spoczywaÂł na nim czyjÂś wzrok nie wiedziaÂł tylko kim byÂł ten ktoÂś .. Nie czuÂł w pobliÂżu Âżadnej chakry nie widziaÂł.. ÂŻadnej sylwetki..
Droga siĂŞ bardzo dÂłuÂżyÂł moÂżna powiedziec, Âże zachowywaÂła siĂŞ jakby miaÂła wÂłasny umysÂł.. Jakby chciaÂła zaprowadziĂŚ Kortilla w jakieÂś miejsce..
ZobaczyÂł coÂś czego nie chciaÂł widzieĂŚ..

ObudziÂł siĂŞ póÂźno w nocy zlany potem byÂł w siedzibie swojej nowej organizacji w OkóÂł mnóstwo ksi¹¿ek On leÂżaÂł na podÂłodze. Nie chciaÂł mieĂŚ ÂłoÂżka.. TwierdziÂł, Âże to zbyteczna rzecz.. zamykajÂąca umysÂł.
ByÂł bardzo zmartwiony ten sen powtarzaÂł siĂŞ ostatnio bardzo czĂŞsto..
WidziaÂł w niej postaĂŚ. Ten stwór.. go bardzo przeraÂżaÂł..
-Eh czy ja oszalaÂłem? To nie jest normalne aby czÂłowiek kaÂżdej nocy budziÂł siĂŞ dokÂładnie o 2 z tego samego powodu.. CiÂągle ten sam sen.. To juÂż zaczyna siĂŞ robiĂŚ mĂŞczÂąco..
ZÂłapaÂł kubek, który staÂł obok jego prawej rĂŞki napiÂł siĂŞ szybko.. . TrochĂŞ siĂŞ, uspokoiÂł po czym poÂłozyÂł siĂŞ znowu spaĂŚ.
ByÂł wielki deszcz, niejeden rzekÂłby burza jaka zdarza siĂŞ tylko raz w Âżyciu.. Kortill szedÂł powolnym krokiem. SpowalniaÂł go wiatr i krople, wpadajÂące mu w oczy..
CzuÂł, Âże nie idzie sam.. Nie potrafiÂł jednak znaleŸÌ odpowiedzi.. Kim, czym jest postaĂŚ, która za nim pod¹¿a..
Nie wiedziaÂł nawet gdzie jest..
Mija³ kolejny wira¿, droga by³a d³u¿sza ni¿ zwykle, bardziej krêta ni¿ zwykle. Szed³.. ju¿ bardzo d³ugo a wci¹¿ nie by³o widaÌ koùca drogi..
To coÂś.. juÂż gdzieÂś to widziaÂł…

-Znów to samo…
Dzisiejsza noc znowu byÂła mĂŞczarniÂą.. DokÂładnie o drugiej.. wstaÂł roztrzĂŞsiony i przytÂłoczony tym co w okóÂł niego siĂŞ dziaÂło..
-Dobrze udam siĂŞ tam zaraz..
Kortill znaÂł miejsce, do którego zmierzaÂł w Âśnie..ByÂła to tajemnicza polana niedaleko organizacji byÂł tam kilka razy lecz nigdy nie wydarzyÂło siĂŞ tam nic niezwykÂłego..UbraÂł siĂŞ szybko. Mei Mei jego wierny towarzysz podniósÂł siĂŞ równieÂż z ÂłóÂżka.
MÂłody Nara a zarazem czÂłonek Soremade wybiegÂł ze swojego pokoju za nim leciaÂł Mei Mei..
Ich droga byÂł dÂługa no moÂże nie tak jak w Âśnie ale..
Za nim doszli byÂła juÂż 2.30.. ByÂło bardzo ciemno.. wszĂŞdzie widaĂŚ byÂło CieĂą..

Etap 2 „Dziwne spotkanie”

-Witam CiĂŞ mÂłody Nara
ChÂłopak usÂłyszaÂł gÂłos, byÂł zimny powiedzaÂłbym nawet mroÂźny.. ale tortill wcale siĂŞ go nie baÂł..
-E nie wiem kim, czym jesteÂś nie lubiĂŞ konwertowaĂŚ gdy nie widze obiektu, z którym mam wymieniaĂŚ zdania..
PowiedziaÂł misssening bardzo dyplomatycznie. Nie chciaÂł uraziĂŚ, rozgniewaĂŚ tego, co go tu sprowadziÂło.
-Na razie nie jesteÂś godzien by mnie zobaczyĂŚ, nie spoufalaj siĂŞ w ten sposób. Wiedz jednak, Âże jestem pod wraÂżeniem twoich poczynaĂą z cieniem chciaÂłbym CiĂŞ nagrodziĂŚ. ÂŻaden z Twego klanu nie doznaÂł ode mnie tego zaszczytu pamiĂŞtaj o tym..

Kortill markotniaÂł z kaÂżdym nastĂŞpnym sÂłowem ale z drugiej strony bardzo podobaÂło mu siĂŞ to co mówiÂła tajemnicza postaĂŚ.. W reszcie nie na co dzieĂą sÂłyszaÂł takie pochwaÂły.
- DziĂŞkujĂŞ Ci bardzo…
powiedziaÂł pewny siebie.. i pochyliÂł lekko gÂłowĂŞ na znak, Âże jego sÂłowa sÂą szczere i stara siĂŞ okazaĂŚ chociaÂż odrobinĂŞ szacunku.
-Dobrze.. Teraz lepiej.. W nagrodĂŞ dla twych osiÂągniĂŞĂŚ chciaÂłbym CiĂŞ nauczyĂŚ pewnej techniki..
Nie jest doskonaÂła lecz myÂślĂŞ, Âże Ci siĂŞ spodoba..
Opowiem Ci o niej po krótce..
Celem Twoim bĂŞdzie skoncentrowanie caÂłego cienia z otoczenia w jeden punkt.. Musisz z niego uformowaĂŚ.. postaĂŚ nie waÂżne czy bĂŞdzie to pies, kot czÂłowiek.
CieĂą bĂŞdzie twoim sojusznikiem.. BĂŞdzie unikaÂł ataków. Zapytasz w jaki sposób to zrobiĂŚ..
` W tym momencie Nara poczuÂł jakby coÂś wchodziÂło w g³¹b jego ciaÂła…
-WÂłaÂśnie do twego ciaÂła wpuÂściÂłem odrobinĂŞ czegoÂś, co Ci pozwoli.. stworzyĂŚ takÂą postaĂŚ.
Pewnie poczuÂłeÂś zimno i dreszcze, nie martw siĂŞ to normalne..
Spróbuj teraz na pewno uda Ci siĂŞ przywoÂłac postaĂŚ Cienia..

Kortill bardzo siê skupi³.. Skoncentrowa³ ca³¹ chakrê wyci¹gn¹³ rêce.
W odlegÂłoÂści 5 metrów powstaÂła maÂła postaĂŚ.., byÂła czarna jak noc. Nie wykazywaÂła Âżadnej chakry.. Poza tym wydawaÂła siĂŞ jakby byÂła na usÂługach mÂłodego czÂłowieka..
-WidaĂŚ, ze dobrze wybraÂłem. PamiĂŞtaj cieĂą jest twoim przyjacielem..
Jeszcze siĂŞ spotkamy mÂłody czÂłowieku..

Prez caÂły czas miecz iskrzyÂł zielonym kolorem czuÂł czyj¹œ obecnoœÌ. Ale nie mógÂł okreÂśliĂŚ dokÂładnego poÂłoÂżenia tej postaci.. Chyba, Âże byÂła ona wszedzie do okoÂła Kortilla.
-To smieszne najwidoczniej coÂś blokuje przepÂływ chakry i Nawet Ty Mei Mei siĂŞ mylisz..
-Panie mój.. to nie to, nie wiem czym jest to z czym rozmaiÂłeÂś. Lecz strzeÂż siĂŞ tego jak oka w gÂłowie..

ZrobiÂło siĂŞ jaÂśniej Kortill juÂż nie czuÂł takiego napiĂŞcia..
SÂłyszaÂł tylko w oddali oddalajÂący siĂŞ gÂłos- PamiĂŞtaj CieĂą jest twoim przyjacielem..
ByÂła 10 rano..

Etap3 „Odpoczynek”

Kortill postanowiÂł wróciĂŚ do domu i porzÂądnie siĂŞ wyspaĂŚ przecieÂż na Âświecie nie mogÂą dziaĂŚ siĂŞ takie rzeczy to wbrew nauce.. Âżaden z przeczytanych podrĂŞczników nie wspominaÂł o tego typu.. zdarzeniach..
-Dobra Ma³y (Mei Mei) wracamy zdarzy³o siê tu dziœ wiele jestem bardzo zmêczony nie spa³em ca³¹ noc
-Tak Panie masz racjĂŞ poza tym wcale nie podoba mi siĂŞ to miejsce..
Szli zatem do pokoju.. Droga tym razem zleciaÂła im o poÂłowe krócej niÂż wczeÂśniej.
„Czy to efekt zmĂŞczenia? Czy chĂŞĂŚ poÂłoÂżenia siĂŞ i wypoczĂŞcia? MoÂże jeszcze coÂś innego?
Nie wiedzia³ i nie chcia³ teraz w cale o tym Myœlec po³ozy³ siê, zasn¹³ prawie od razu..

Tej nocy wreszcie siê wyspa³.. Koszmar min¹³ wsta³ nastêpnego dnia wypoczêty..

Etap 4 „Trening”

-Pora na trening.. juÂż dawno nie miaÂłem okazji na takie sprawy.. CiÂągle jakies misje, walki Âżycie shinobi nie jest proste…

WyleciaÂł z gabinetu, miecz zostawiÂł na komodzie dziÂś mu siĂŞ nie przyda..
-Kage Bushin no Jutsu
Przed organizacja stworzyÂł 4 klony, które miaÂły mu pomóc w nauce i opanowaniu tego, co staraÂł siĂŞ mu przekazaĂŚ tajemniczy osobnik poznany dwie noce temu..
-Dobra jestem gotów
PowiedziaÂły na raz cztery ciaÂła Kortilla.. Jak jeden m¹¿ jak dobrze zorganizowany i wyĂŚwiczony zespóÂł operowy.
„Koncentracja chakry.., zebranie caÂłego cienia w jednym punkcie.. Koncentracja.. CieĂą”

Pach powstaÂły 4 istoty kaÂżda trochĂŞ róÂżniÂła siĂŞ od drugiej lecz byÂło jasnym, Âże ten etap.. ma za sobÂą.
Pora poznaÌ mo¿liwoœÌi cienia..

Etap 5 „Rozeznanie”

-Dobra spróbujmy..
Wszystkie CiaÂła Kortilla razem i kaÂżdy z osobna zajeÂły siĂŞ swoimi siĂŞ swoimi postaciami Cienia..ZauwaÂżyÂły, ze maja One caÂłkowitÂą moc nad cieniem nie waÂżne gdzie byÂły czy w miejscu zacienionym czy oddalonym od tego zjawiska.. Nic nie osÂłabiaÂło jego kontorli..
Kortill Âłykn¹³ szybko piguÂłki by móc kontrolowac klony i postacie jeszcze przez jakiÂś czas
-Dobra teraz pora zobaczyĂŚ jak radzÂą sobie z atakami..
KaÂżde wykonane na nich jutsu i atak fizyczny zakoĂączyÂł siĂŞ nie powodzeniem.. Cienie rozpÂływaÂły siĂŞ i pojawiaÂły w innym miejscu..
-To niezwykÂłe.. w taki razie zobaczmy jak wykonujÂą inne techniki niÂż, jutsu cienia..
z tym byÂło trochĂŞ gorzej… Na kaÂżde 2 wykonane jutsu udawaÂło siĂŞ tylko jedno..
-Zatem mam tylko 50 % szans na to, Âże inne jutsu siĂŞ powiedzie, zauwaÂżyÂłem teÂż innÂą zaleÂżnoœÌ mogĂŞ wykonaĂŚ tylko te techniki, których dziÂś próbowaÂłem.. OczywiÂście nie mówiĂŞ o technikach cienia te mogÂą byĂŚ w peÂłni kontrolowane..

Kortill padÂł z wycieĂączenia piguÂłki przestaÂły dziaÂła techniki siĂŞ rozproszyÂły.. ByÂło poÂłudnie a On spaÂł jak zabity.. Nie myÂślaÂł o niczym. Gdy nastaÂła noc, obudziÂł go chÂłod i mroÂźny, wieczorny powiew wiatru.
OtrzepaÂł siĂŞ zatem z kurzu i ruszyÂł do swojego gabinetu..
By³o ju¿ ciemno zatem zapali³ œwiece, usiad³ przy biurku i zasiad³ przed stert¹ ksi¹¿ek rozmawiaj¹c ze swym kompanem i opowiadaj¹c mu o dzisiejszym dniu, ca³y czas jednak skupiaj¹c uwagê nad przerzucanymi kartkami.
Zasn¹³ nad stert¹ ksi¹g a czuwa³ nad nim ci¹gle Mei Mei..

Etap 6 „Przebijanie czy wtapianie?”

Wsta³ oko³o dziesi¹tej poprzedniej nocy w ksiêgach szuka³ wzmianek o tym jak wpuœciÌ cia³o, zakopaÌ siê nim g³êboko pod ziemiê..
DowiedziaÂł siĂŞ wielu ciekawych rzeczy jednak.. Wzmianek o tej technice nie byÂło za duzo..
WaÂżne byÂło to, Âże znalazÂł odnoÂśnik, który mówiÂł,Âże najlepszym sposobem po³¹czenia siĂŞ z ziemiÂą stanie siĂŞ jej czĂŞÂścia.. Wielu pomyÂślaÂło by, ze to brednie jakiegoÂś szaleĂąca Kortill jednak nie naleÂżaÂł do ludzi, tego pokroju..

-Hm muszĂŞ staĂŚ siĂŞ czĂŞÂściÂą ziemi tak, ostrÂą skaÂła, która bĂŞdzie g³êboko schowana przed najgroÂźniejszymi atakami przeciwnika..
SkupiÂł swÂą chakrĂŞ, wymieszaÂł z naturÂą Doton.. spróbowaÂł.. przebiĂŚ siĂŞ przez ziemiĂŞ.. nic z tego..
SpróbowaÂł jeszcze raz. Znowu nic..
-To tak jakbym waliÂł gÂłowÂą w mur.. eh.. no ale nie moÂżna siĂŞ poddawaĂŚ
PróbowaÂłem przez caÂły poranek potem poÂłudnie, ni mógÂł przebiĂŚ siĂŞ nawet na póÂł metra..
Zniechêcony i wyczerpany postanowi³ usi¹œÌ i zjeœÌ coœ konkretnego..
PosiÂłek nie byÂł dÂługi nie byÂło czasu. MusiaÂł siĂŞ pozbieraĂŚ jak najszybciej.. i wznowiĂŚ trening.
Tym razem przemyÂślaÂł sobie wszystko troche, lepiej nie miaÂł siĂŞ przebijaĂŚ przez ziemie miaÂł siĂŞ po prostu w niÂą wtopiĂŚ..
Te spostrzeÂżenie byÂło sÂłuszne juÂż za pierwszym razem udaÂło mu siĂŞ przeniknÂąc do kolan, z kaÂżdym nastĂŞpnym razem posuwaÂł siĂŞ coraz dalej aÂż doszedÂł do momentu, Âże nad powierzchnia pozostaÂły mu tylko wyciÂągniete ku górze rĂŞce..
-Dobra na dziÂś starczy.. jest juÂż póÂźno a ja juÂż prawie nie mam siÂły..

Po³o¿y³ siê zatem na polanie przespa³ spokojnie ca³¹ noc..

Etap 7 „Wtapianie ukoĂączone, rada przyjaciela”

Nie byÂło mowy o tym by dziÂś znowu straciÂł tyle czasu.
ObudziÂł siĂŞ punktualnie o piÂątej rano.. WypiÂł napar herbaciany by orzeÂźwiiĂŚ i rozbudziĂŚ swe obolaÂłe od treningu ciaÂło.
LeÂżaÂł obok niego wierny przyjaciel..
-Eh nie mogÂłeÂś wytrzymaĂŚ w gabinecie beze mnie co? PrzyleciaÂłeÂś sprawdziĂŚ co siĂŞ ze mnÂą dzieje tak?
Zatem poleÂż i poobserwuj efekty mej pracy..
Kortill stworzyÂł 2 klony ..
Postacie po wykonaniu odpowiednich ruchów zaczĂŞÂły siĂŞ wtapiaĂŚ w ziemiĂŞ.. Kedna doszÂła do poziomu glowu druga byÂła zakryta tak, ze wystawaÂły jej tylko nadgarstki a trzeciej w ogóle nie byÂło widaĂŚ..
Zaciekawiony miecz…
Rozradowany mistrz..
WykrzyknĂŞli jednym tchem
-WspaniaÂła technika teraz moÂżemy nikn¹Ì wiĂŞkszoÂści ataków..
Po czym kortill dodaÂł wychodzÂąc z ziemi i odwoÂłujÂąc klony by zachowaĂŚ ich umiejĂŞtnoÂści i informacje w swym ciele..
-To nie wszystko patrz..
NA powierzchni ziemi zacz¹³ formowaĂŚ i zbieraĂŚ w jednym punkcie cieĂą powstaÂła postaĂŚ…
-Wiesz mój drogi.. Ta postaĂŚ ma caÂłkowitÂą kontrolĂŞ nad Cieniem.. hehe jest lepsza nawet ode mnie bo.. nie potrzebne jej nawet ÂświatÂło.. potrafi tez uÂżyĂŚ pozostaÂłych technik uÂżytych w walce ze skutecznoÂścia 50 %
-CaÂłkiem spoko, ale czy to nie technika, która poznaÂłeÂś dzieki temu czemuÂś?
-A jeÂśli tak?
-StrzeÂż siĂŞ tego.. Nawet ja nie wiedziaÂłem co to byÂło..
-Przesadzasz.. Jak zwykle.

Etap 8 „Spotkanie”

-Nie mam teraz czasu by z Toba dyskutowaĂŚ muszĂŞ po³¹czyĂŚ ze sobÂą te 2 techniki.. i zsynchronizowaĂŚ ich przebieg.. BĂŞdziesz mi mówiÂł czy CieĂą powstaje w czasie gdy ja bĂŞdĂŞ zapadaÂł siĂŞ pod ziemiÂą..
-Ok. ale pamiĂŞtaj ostrzegaÂłem CiĂŞ…
- Kun Kage no Jutsu [Doton]
Kortill z³o¿y³ pieczêci Cien zacz¹³ siê gromadziÌ w jednym punkcie a On sam zaj¹³ siê sob¹ ..
WtapiaÂł siĂŞ w ziemiĂŞ..
ByÂł juÂż 5 m pod ziemiÂą gdy poczuÂł, Âże traci kontrolĂŞ nad Cieniem..
-E ty Gamoniu CieĂą siĂŞ rozproszyÂł.. WyÂłaÂź..
-Eh.. wiedziaÂłem czyli jednak mam bezpoÂśredni kontakt z Cieniem na powierzchni to mnie bardzo Cieszy..

Kortill wyszedÂł spjrzaÂł na miecz..
-Wiesz .. nawet pod ziemia jestem jakby po³¹czony.. z tym cieniem czujĂŞ dzieki nimu co siĂŞ dzieje na powierzchni…
-To dziwne..
-Nie waÂżne trzeba spróbowaĂŚ jeszcze raz…

Tym razem ostaÂł siĂŞ na g³êbokoÂści.. jakichÂś 15 metrów i udaÂło mu siĂŞ wykonaĂŚ kilka technik..
ByÂł juÂż wieczór
-Dobra starczy na dziÂś dawaj Mei Mei wracamy..
Szli do gabinetu gdy poczuli znów te dziwne uczucie.. CoÂś ich wzywaÂło niedaleka droga dÂłuÂżyÂła im siĂŞ strasznie..

-Witaj MÂłody Nara.. miÂło mi CiĂŞ znów widzieĂŚ ÂśledziÂłem twe postĂŞpy.. w nauce. Jestem zaskoczony, Âże tak szybko udaÂło Ci siĂŞ opanowaĂŚ tÂą technikĂŞ…
-E znowu sÂłyszĂŞ ten gÂłos Mei Mei czy Ty teÂż to czujesz?
-Tak Panie, mówiÂłem by daĂŚ sobie z tym spokój ..

SÂłychaĂŚ byÂło tylko Âśmiech..
-Nie bój siĂŞ mÂłody Nara zostaÂłeÂś wybrany jeszcze siĂŞ spotkamy…

OkazaÂło siĂŞ, Âże byli przed wejÂściem do Soremade..
Od razu dali siĂŞ do gabinetu i poÂłoÂżyli siĂŞ spaĂŚ..

Etap 9 „Ostateczna próba”

W kaÂżdej wolnej chwili pomiĂŞdzy spotkaniami z Sensei tortill ĂŚwiczyÂł ta technikĂŞ wkrótce okazaÂło siĂŞ, Âże wraz z Kyoko ma tworzyĂŚ oddziaÂł pierwszy tej organizacji czuÂł siĂŞ wyróÂżniony..
Mistrz zostawiÂł im ..samym kwestie..wyznaczenia dowódcy..

ByÂło juÂż ciemno Kortill postanowiÂł spróbowaĂŚ jeszcze raz…
- Kun Kage no Jutsu [Doton]
ZapadÂł siĂŞ g³êboko pod ziemiĂŞ na powierzchni pozostaÂł cieĂą, który uformowaÂł siĂŞ w dosyĂŚ sporÂą postac.. Kortill natomiast byÂł jakies 40 m pod ziemiÂą..
WydawaÂł polecenia postaci z Cienia ta.. bez problemów wykonywaÂła te polecenia..
Trening siĂŞ zakoĂączyÂł

Jak zwykle ladnie Zaliczam
Min.
1. Nick Kortill
2. Ranga missing-nin
3. Chakra 2135
4. Wiek 11

POZNANE TECHNIKI
1)Kai
2)Shunshin no Jutsu
3)Kawarimi no jutsu
4)Kage Shibari no Jutsu
5)Kage Kujiku
6) Kage Bushin no Jutsu
7) Mirroring Hand [Doton]
Kun Kage no Jutsu [Doton] (Mistrz Cienia w ziemi ukrycie)

Kortill ma zamiar nauczyĂŚ siĂŞ Kokohi no Jutsu
koszt: 200

Wprowadzenie

Kortill ju¿ bardzo dobrze opanowa³ kontrolê nad ¿ywio³em jakim jest ziemia..Postanowi³ teraz rozwin¹Ì swoj¹ postaÌ w innym kierunku mianowicie.. w stronê cenjuttsu jest to bardzo potê¿ny rodzaj, styl walki poza tym wymaga bardzo du¿ej inteligencji dlatego od dawna bardzo poci¹ga³.. M³odego cz³onka zgrupowania Soremade. Oddawanaz podziwem spogl¹da³a swego mistrza.. gdy ten cwiczy swe jutsu.. urzek³a go jedna..

Etap 1 „ NapierajÂące Âściany…”

CzytajÂąc tajemniczÂą ksi¹¿ke.. w swoim niewielkim, rzec by moÂżna nawet klaustrofobicznym pokoju, w którym wiecej byÂło ksi¹¿ek niÂż mebli Kortill co chwile wyglÂądaÂł przez okno. To byÂł jeden z tych dni gdy nawet On nie potrafiÂł siĂŞ skupiĂŚ na niczym.. Pogoda byÂła piĂŞkna.. na niebie mnóstwo.. ptaków..
Miecz spokojnie leÂżaÂł tuÂż obok nic siĂŞ nie dziaÂło..
Aha… Kortill zapomniaÂł nakarmiĂŚ swój nowy nabytek, który otrzymaÂł Nietoperzyka ..
NazwaÂł go Fred..
Wyj¹³ z pude³ka troszkê much i rzuci³ mu, ten od razu wzi¹³ siê do jedzenia..
WidaĂŚ byÂło, Âże te mu bardzo smakuje.. bo szybko skoĂączyÂł i czekaÂł na dokÂładkĂŞ..
-Niestety mój Drogi starczy Ci bo niedÂługo bĂŞdziesz wiekszy ode mnie
Uœmiechn¹³ siê i usiad³ ponownie do ksiêgi. W tym momencie Kortill us³ysza³ odg³osy z zewnatrz zobaczy³ tam swego Sensei..
Ten najwidoczniej trenowaÂł bo byÂł bardzo spocony i jego ruchy z kaÂżda chwila stawaÂły siĂŞ co raz wolniejsze..
W tym momencie Kortilla przeszyÂło coÂś dziwnego..poczuÂł jakby stan¹³ w ogóle innym Âświecie…
To byÂło naprawdĂŞ dziwne uczucie poczuÂł jak Âściany na niego napierajÂą..
Wtedy poczuÂł,ze ktoÂśgo uderzyÂł..
-No maÂły masz za swoje… nie podglÂądaj..
MówiÂąc to Mistrz uÂśmiechn¹³ siĂŞ zgryÂźliwie..
-Co to byÂło? Wapniaku..Nara chciaÂł siĂŞ odgryŸÌ… mistrzowi..
-To mój MaÂły byÂło Genjutsu… dosyĂŚ proste do nauczenia jednak silne i niebezpieczne w skutkach, jest teÂż podstawa do wykonania innych sztuczek…
-DomysliÂłem siĂŞ, ze to genjutsu ale jakie.. ? ChciaÂłbym siĂŞ dowiedziec czegoÂś jeszcze..
- Jego nazwa to Kokohi no Jutsu.. Technika tworzy iluzje, która zmienia róÂżne wÂłaÂściwoÂści Âświata na naszÂą korzyœÌ (trzeba opisaĂŚ co siĂŞ dzieje). MoÂże zostaĂŚ wykorzystane do walki, tworzÂąc np. ruszajÂące siĂŞ Âściany tak jak zrobiÂłem to ja..
-Hmmm. Naucz mnie tego…
- Udowodnij, ze jesteÂś tego godzien i pobij mnie w pojedynku…
- Nie ma sprawy czekaÂłem, aÂż nadejdzie ten dzieĂą..
Zaczynajmy wiĂŞc uÂżywam tylko jednej rĂŞki co za tym idzie nie wykonam za duÂżo jutsu… aha nie bĂŞdĂŞ przyzywaÂł klonów..
-Nie nie doceniaj mnie Gnojku..

Etap 2 „Pojedynek..”

StanĂŞli naprzeciw siebie.. Starzec byÂł juÂż naprawdĂŞ zmĂŞczony jednak wiedziaÂł, zĂŞ Kortill nie jest dla niego Âżadnym wyzwaniem zatem uÂżywajÂąc tylko jednej rĂŞki uÂżyÂł techniki lodowej.. i w tym momencie na Kortilla rzuciÂło siĂŞ mnóstwo lodowych igieÂł..
-Dobra szybko kawarimi..
podmiana siĂŞ udaÂła staÂł jakies 10 metrów za jego plecami..
- Takie uciekanie nic ci nie da.. i wtedy staruszek rzuciÂł siĂŞ w jego stronĂŞ jak rozszalaÂły zwierz..
Zwarcie byÂło krótkie Kortill zaraz musiaÂł uciekaĂŚ bo byÂł juÂż nieÂźle okaleczony..
- Jest niebywale szybki..
Wtedy uÂżyÂł szybko techniki Kun Kage no Jutsu [Doton] (Mistrz Cienia w ziemi ukrycie) i zapadÂł siĂŞ pod ziemie a na powierzchni zostaÂł CieĂą ..
No teraz chociaÂż jakies szanse..
UsÂłyszaÂł wtedy jak Cien go wzywa.. Midori leÂżaÂł wyczerpany… trening i walka to za duzo jak dla jednej osoby..
-NauczĂŞ ciĂŞ tej techniki.. i zapadÂł w sen..

Etap 3 „DÂługie nic”

MijaÂły minuty, godziny, dni a Starzec wci¹¿ le¿¹³.. wyczerpany i nie mógÂł dojœÌ do siebie..
Kortill nie mógÂł czekaĂŚ. ChciaÂł jak najszybciej nauczyĂŚ siĂŞ nowej techniki..
Zacz¹³ zatem od rzeczy, która zawsze przynosiÂła wymierny efekt poszukaÂł, dobrej lektury na temat genjutsu ..
ZnalazÂł jedna byÂło w niej opisane jak poczÂątkujÂący.. Ninja..próbujÂący siĂŞ nauczyĂŚ jakiejÂś techniki powinien postĂŞpowaĂŚ..
MusiaÂł trenowaĂŚ swój umysl..
To akurat bradzo siĂŞ spodobaÂło mÂłodemu Narze.. ale druga rzeczÂą, która musiaÂł ĂŚwiczyĂŚ to wyobraÂźnia z tym byÂł gorzej..
Postanowi³ zacz¹Ì od tej drugiej rzeczy bo to moze wyÌwiczyÌ sam do pierwszej czêœci potrzebowa³ Miedoriego..

Zacz¹³ od stworzenia rysunku przedstawiajÂącego drzewo, zmienione pod wpÂływem jego przyszÂłej techniki same stworzenie takiego obrazu byÂło bardzo trudne. GÂłowiÂł siĂŞ nad tym póÂł dnia lecz w koĂącu mu siĂŞ udaÂło..
-Ehh Fredku jak widzisz.. malarz ze mnie nie bĂŞdzie..
Nietoperz oczywiœcie mu nie odpowiedzia³ ale wydawa³o siê, ze rozumia³ o czym mowa bo machn¹³ swym ryjem w czsie gdy spogl¹da³ na obrazek Kortilla..
Rzeczywiœcie arcydzie³o to nie by³o.. Kilka kresek.. caloœÌ pognieciona i pomazana..

Z kaÂżdym nastepnym dnie byÂło jednak co raz lepiej.. Jego.. wyobraÂźnia siĂŞ rozwijaÂła.
Mistrz jednak caÂły czas byÂł w ÂśpiÂączce..

Etap 4 „Przebudzenie”

NastaÂł dzieĂą, w którym Kortill wchodzÂąc do gabinetu Szefa zastaÂł go stojÂących o wÂłasnych nogach.. ByÂł juÂż w doœÌ dobrej formie..
-Wreszcie..
- Siadaj tak, jak obiecaÂłem powiem Ci co powinieneÂś zrobiĂŚ..
WiĂŞc tak musisz zacz¹Ì od wyobraÂżenia sobie czegoÂś w tak realny sposób, ze sam na poczÂątku uwierzysz, Âże jest to prawda..Potem nastepuje moment, w którym tej realnej wizji nadajesz troche.. smaczku i jÂąubarwaniasz a potem twa chakra musi siĂŞ maksymalnie skoncentrowaĂŚ w mózgu..
Tam wszystko siĂŞ zaczyna potem przenosisz to co stworzyÂłeÂś do jakiegoÂś organu i nim powodujesz, powstanie tego co sobie wymyÂśliÂłeÂś …
-To nie jest trudne wiĂŞc nawet Ty dasz rade.. Dobra a teraz zmykaj stÂąd potrzebuje jeszcze odpoczynku..
Etap 5 „Próba”

WyleciaÂłem z budynku organizacji ucieszony, ze wreszcie nauczĂŞ siĂŞ czegoÂś nowego…
MiaÂłem juÂż trudniejsza czêœÌ za sobÂą a wiec.. prace nad wyobraÂźniÂą i kreatywnym myÂśleniem. Z tym powinno pójœÌ nie co Âłatwiej i szybciej wreszcie … Nie raz juÂż ĂŚwiczyÂłem koncentracje chakry..
-Dobra to jedziemy..
Najpierw kilkaprób by nie zaczynaĂŚ treningu nie rozgrzanym dopiero gdy poczuÂłem, Âże me ciaÂło jest juÂż dostatecznie.. przygotowane do takiej próby.. Zacz¹³em..

WyobraziÂłem sobie opadajÂące liÂście krajobraz, w którym sÂą drzewa a z nich opadajÂą listki…
TO nie byÂło za bardzo twórcze ani trudne wiĂŞc.. powinno siĂŞ udaĂŚ..
Dopiero wtedy zrozumiaÂłem, ze nie mam kogo uwiezic w mojej technice.. PorozumiaÂłem siĂŞ ze swoim mieczykiem ten uwolniÂł mojego cudnego Nietoperka..
OD razu do mnie przybyÂł nie musiaÂłem nawet go woÂłaĂŚ..
-WspaniaÂłe zwierze powiedziaÂłem uradowany
Ponownie zacz¹³em.. Naprzeciw mnie lataÂł Fred.. Tym razem nie pomyÂślaÂłem o liÂściach tylko o tym by ten zobaczyÂł muszki.. W ten sposób mogÂłem oceniĂŚ czy rzeczywiÂście wpadÂł w genjutsu..

Po jakimÂś czasie zauwaÂżyÂłem jak nietoperz zacz¹³ lataĂŚ jak opĂŞtany próbujÂąc schwytaĂŚ coÂś czego nie byÂło..
„UdaÂło siĂŞ!”

Nie wiadomo skÂąd pojawiÂł siĂŞ za mnÂą przedstawiciel rodu Ruudoi.. MówiÂłem, Âże technika jest prosta i nawet Ty dasz sobie radĂŞ..

Etap 6 „Psikus”

ChciaÂłem siĂŞ odegraĂŚ za wszystkie sÂłowa, wypowiedziane przez mojego mistrza to miaÂł byĂŚ taki maÂły Âżarcik.
SkupiÂłem siĂŞ i wyobraziÂłem Midoriego , którego goniÂą psy… wielkie psy..
Ten jednak zas³u¿enie.. by³ kiedyœ Kage a teraz jest moim prze³o¿onym i Sensei.. Z ³atwoœcia unikn¹³ techniki..
ZaÂśmiaÂł siĂŞ tylko… i dodaÂł
-MoÂże kiedyÂś.. moÂże jak bĂŞdĂŞ Âślepy i gÂłuchy.. i odszedÂł powolnym krokiem..
KOrtill zostaÂł sam..

Minako to raz powiedziaÂła , ze za duÂżo tu historyjek , a za maÂło samej czystej nauki. Dlatego zUy i niedobry Wi Dim Ci Nie zaliczy . . .

Kortill.. dowiedziaÂł siĂŞ jednej rzeczy musi jeszcze troche cwiczyĂŚ bo w walce gdyby ktoÂśo dwróciÂł jego jutsu przeciw niemu byÂłoby nieciekawie..
DziÂś jednak byÂło za póÂźno..Pora wróciĂŚ do domku i coÂś przekÂąsiĂŚ poÂłoÂżyĂŚ siĂŞ i odpocz¹Ì..

Etap 7 Ostatni ten najwaÂżniejszy

Kortill wstaÂł wczeÂśnie rano.. WyskoczyÂł w sposób nietypowy dla siebie przez okno nie chciaÂł traciĂŚ ani chwili.. czasu wolnego..
Gdy staÂł juÂż na ziemi. PomyÂślaÂło tym co moÂże wzbogaciĂŚ jego wyobraÂźnie a takÂże pomóc mu w stworzeniu perfekcyjnego Âświata, swojego Âświata..
CzytaÂł duÂżo, próbowaÂł siĂŞ rozwijaĂŚ jako rysownik mo¿ê z gorszym skutkiem ale trenowaÂł zaciekle pora zrobiĂŚ coÂś jeszcze.. Wtedy do gÂłowy przyszÂła mu myÂśl, przecieÂż to takie proste...
WyjÂą swÂą tajemniczÂą ksiĂŞgĂŞ..
Tam byÂło wszystko dokÂładnie opisane.. MusiaÂło coÂś byĂŚ.. Przynajmniej zawsze tam znajdowaÂł to co w danej chwili byÂło mu potrzebne ..
Tym razem jednak.. tak siĂŞ nie staÂło..
Usiad³ zatem pod drzewem.. i zacz¹³ rozmyœlaÌ..
W gÂłowie pĂŞtaÂło mu siĂŞ milion myÂśli, niektóre z nich byÂły bardziej pomocne inne mniej.. Po okoÂło dwóch godzinach zrozumiaÂł swój bÂład.
PrzecieÂż to logiczne..
Podczas koncentracji.. i wymyÂślaniu swiata do którego chce wysÂłaĂŚ swojÂą ofiarĂŞ muszĂŞ staraĂŚ siĂŞ przekazaĂŚ. CaÂły ten wyimaginowany Âświat do jednej z konczyn w taki sposób by nic nie ulegÂło zamazaniu.., rozproszeniu.
To znaczy nie mogĂŞ byĂŚ po prostu.. skupiony w trakcie tworzenia techniki to musi trwaĂŚ... Poza tym muszĂŞ kumulowaĂŚ chakrĂŞ.. w caÂłym ciele.. po czym ta ma siĂŞ znaleœÌ w danym organie.. w tym samym momencie, co mój obraz.
CwiczyÂł mozolnie starajÂąc siĂŞ staĂŚ w napiĂŞciu i peÂłnej koncentracji przez jak najdÂłuzszy czas..
W penym momencie poczuÂł na swoich barkach.. krople spadajÂącego deszczu.. - To mi wcale nie uÂłatwi zadania ale no cóÂż.. Im ciĂŞÂższy trening tym wymierniejsze efekty.. Nie potrafiÂł.. SkoordynowaĂŚ.. przenoszenia obrazu i umieszczaniu go w organie, który miaÂł byĂŚ poczatkiem techniki a powstaniem genjutsu.
Deszcz padaÂł co raz mocniej.. ByÂło co raz chÂłodniej.. Brak mi koordynacji tak? pomyÂślaÂł..
Zaraz temu troszkĂŞ zaradzimy.. Wzi¹³ kilka kamyków podrzucaÂł je do góry.. po czym kierowaÂł swój wzrok na ziemie by ich nie widzieĂŚ..
Nastepnie w momencie gdy te miaÂły byĂŚ na wysokoÂści jego wzroku.. ÂŁapaÂł je.
To byÂło, jak walka Dawida z Goliatem. MeczyÂł siĂŞ, aÂż do wieczora. Ostatecznie jednak udaÂło mu siĂŞ skoordynowaĂŚ swe ruchy na tyle, Âże postanowiÂł..
OdpoczaĂŚ..
Zasn¹³ od razu nawet nic nie zjad³ kolejny dzieù min¹³ a On wci¹¿ nie zrozumia³ tego dziwnego ale jakze efektywnego stylu.
Poranek by³ piêkny Ptaszek usiad³ na jego twarzy budz¹c go.. Wsta³.. By³o ju¿ dobrze po 10 gdy rozpocz¹³ trening.. Jego ruchy z rana by³y powolne.. Rzec mo¿na rusza³ siê jak œlimak..
PostanowiÂł powróciĂŚ do treningu. koordynacji poÂłaczonej z szybkoÂściÂą..
Na poczatku.. szÂło mu tragicznie. UdzielaÂło siĂŞ zmeczenie i zÂły humor.
Po godzinie jednak wszystko staÂło siĂŞ banalnie proste.. PoczuÂł, ze tym razem jest w stanie osiÂągn¹Ì swój cel.

PomyÂślaÂł..
Najpierw wytworzyÌ obraz.. tak siê sta³o.. potem skoncentrowaÌ siê d o granic... mo¿liwoœci, przenieœÌ.. i puch..
CzuÂł, ze jest gotów do próby.
PrzyjrzaÂł siĂŞ zwierzÂątkom, które przechodziÂły koÂło pobliskich drzew byÂł tam maÂły jastrzÂąb i pies..
Kortill pomyÂślal- czemu by na nich troszkĂŞ nie poĂŚwiczyĂŚ?
Dobrze muszĂŞ stworzyĂŚ im wÂłasny Âświat,w którym to ja bĂŞdĂŞ panem.
Wtedy w swej gÂłowie wytworzyÂł obraz w jakim to .. Ptaszek staje siĂŞ wrednym kotem.. a pies maÂła myszkÂą..
UstabilizowaÂł obraz. Potem przerzuciÂł go do oczu.. TrzymajÂąc peÂłna koncentracjĂŞ. Chyba mu siĂŞ wreszcie udaÂło!
Z boku wyglÂądaÂło to komicznie jednak dla tych zwierzÂąt wcale tak nie byÂło.. ToczyÂły zaÂżartÂą walkĂŞ ...
Kortill daÂł im spokój... To byÂło straszne..
ZwierzĂŞta byÂły tak skoÂłowane, ze nie wiedizaÂły co siĂŞ dzieje..
Dobrze teraz trzeba spróbowaĂŚ czegoÂś trudniejszego pomyÂślaÂł..
ZobaczyÂł przed sobÂą .. wracajÂącego do kwatery gÂłownej..
DowódcĂŞ Kyoko..
Czemu nie On.. Tym razem jednak utworzyÂł calkowicie inna wizjĂŞ..
Dowódca wpadÂł w genjutsu, próbowaÂł siĂŞ broniĂŚ ,tym razem ofiara wpadÂła do swiata stworzonego prze mÂłodego shinobi.. KOrtill nie daÂł siĂŞ zaskoczyĂŚ technikÂą kontrujÂącÂą...
Wreszcie technika wyszÂła mu w sposób perfekcyjny..
MÂłody dowódca staÂł i lizaÂł Âściany twierdzy..
WydawaÂło mu siĂŞ, Âże to lody.....
-Dobra starczy, biedak zaraz dostanie jakiejÂś wysypki albo czegoÂś jeszcze gorszego.
powiedziaÂł po czym podszeÂł do Kyoko
....
Kortill zdj¹³ genjutsu ten nie œwiadomy ca³ego zdarzenia.. Przywita³ siê i razem weszli do budynku Soremade...
ZapamiĂŞtaj Kortill najwaÂżniejsza jest koncentracja.. i gÂłebokie spojrzenie oraz koordynacja mówiÂł do siebie przekraczajÂąc bramy organizacji

Kortill perfekcyjnie opanowaÂł technikĂŞ..

Zaliczam bo siĂŞ staraÂłeÂś, nauka nie jest najgorsza

To nie orty.....po prostu mi klawiatura nie dziala... tak, jak powinna.. np...spacja, poprawiÂłem;]
Spox mi teÂż siĂŞ czasem przycina
ZalegÂła technika za 400 post!!

1. Nick Kortill
2. Ranga missing-nin
3. Chakra 2165
4. Wiek 11

POZNANE TECHNIKI
1)Kai
2)Shunshin no Jutsu
3)Kawarimi no jutsu
4)Kage Shibari no Jutsu
5)Kage Kujiku
6) Kage Bushin no Jutsu
7) Mirroring Hand [Doton]
Kun Kage no Jutsu [Doton] (Mistrz Cienia w ziemi ukrycie)
9) Kokohi no Jutsu
Kortill ma zamiar nauczyĂŚ siĂŞ Gouryuuka No Jutsu [Katon]

Epilog

Kortill odbyÂł dziÂś kolejny sparing ze swoim mistrzem. Tym razem walka nie byÂła jednostronna.. Pierwszy raz uczeĂą nawiÂązaÂł równÂą walkĂŞ.. OczywiÂście czuÂł, ze Sensei mu daje fory, ale.. juÂż samo to, Âże nad¹¿aÂł za jego ruchami.. byÂło dla niego nie lada osiÂągniĂŞciem..
Pierwszy raz nie leÂżaÂł caÂły poobijany.. DziÂś skoĂączyli uznajÂąc walkĂŞ za remisowÂą.
Dzieciak byÂł dumny z siebie. Mistrz mu pogratulowaÂł i cieszyÂł siĂŞ, Âże ma takiego ucznia..
W tej walce Kortilla zaintrygowaÂły techniki ogniste wykonywane przez Sensei..

Etap 1

Kortill od razu po powrocie skierowaÂł siĂŞ do swojego biura.. ZasiadÂł przy biurku odwrócony od niego tyÂłem postanowiÂł coÂś zjeœÌ.. ByÂł bardzo gÂłodny.. Walka bardzo go wyczerpaÂła. W gÂłowie ciÂągle k³êbiÂły mu siĂŞ myÂśli, o Technikach ognistych.. OpanowaÂł bardzo dobrze ÂżywioÂł Doton, który byÂł jego obronÂą pora najwyÂższa by zainwestowaÂł w ÂżywioÂł typowo ofensywny.. a Âże byÂł pod wraÂżeniem ataków ognistych Midoriego postanowiÂł opanowaĂŚ ten wÂłaÂśnie ÂżywioÂł..
……
WszedÂł do pokoju Sensei rozglÂądajÂąc siĂŞ po biurze czy nie przeszkadza.
Mistrz siedziaÂł sam nie zwracaÂł jednak uwagi na Kortilla
-Siemano starcze.. Heh wiem, Âże mowie to dziÂś 4 raz, ale heh uprzejmoÂści nigdy za wiele.
Midori olewaÂł dalej mÂłodziana
-Mistrzu jak kontrolowaĂŚ Katon? Odpowiedz mi..
-WiedziaÂłem, ze kiedyÂś przyjdziesz w podobnej sprawie.. Siadaj, zatem i sÂłuchaj. KaÂżdy shinobi na poziomie Joanina musi umieĂŚ posÂługiwaĂŚ siĂŞ, co najmniej 2 ÂżywioÂłami i wiem, Âże Ty teÂż chcesz.. UmieĂŚ, ale pamiĂŞtaj, Âże niesie to za sobÂą wiele wyrzeczeĂą i ciĂŞÂżki trening o ile pierwszy ÂżywioÂł.. jest Twym wÂłasnym przyrodzonym o tyle opanowanie 2 ÂżywioÂłu jest trudniejsze..
-Eh.. Czy w tym Âświecie nic nie moÂże byĂŚ proste? Dobra, powiedzmy jak odkryĂŚ w sobie ogieĂą..
-Tego nie wiem.. Nie wiem teÂż.. Czy jesteÂś w stanie.. go w ogóle posi¹œÌ, bo nie kaÂżdy shinobi moÂże posÂługiwaĂŚ siĂŞ tym ÂżywioÂłem. To zaleÂży.. i jest uwarunkowane np. genetycznie.
-To, co mam zrobiĂŚ?
- PowinieneÂś nauczyĂŚ siĂŞ najprostszych pieczĂŞci i ĂŚwiczyĂŚ dotÂąd, aÂż bĂŞdziesz je wykonywaÂł perfekcyjnie wtedy sam dowiesz siĂŞ, czy drzemie w tobie ogieĂą..
- To mi pomogÂłeÂś..

Kortill podenerwowany wstaÂł i opuÂściÂł biuro Bossa Soremade. RzuciÂł dziarsko przez bark jedno sÂłowo i wyszedÂł. Tym sÂłowem byÂło
-CzeœÌ

„UczyĂŚ siĂŞ pieczĂŞci.. dobra to mogĂŞ robiĂŚ.. ale jeÂżeli to nie przyniesie Âżadnego efektu..” SzedÂłem i mamrotaÂłem sam do siebie..
Wszed³em do swojego pokoju zamkn¹³em siê w nim na klucz by nikt nie przeszkadza³ nakarmi³em Freda i po³o¿y³em siê na pod³odze z ksi¹¿kami.. Wszystkimi, jakie posiada³em o technikach Katon.
StaraÂłem siĂŞ zapamiĂŞtywaĂŚ kaÂżdÂą pieczĂŞĂŚ najpierw staraÂłem siĂŞ.. ZrobiĂŚ to z osobna.. Nie myÂślaÂłem na razie o zapamiĂŞtywaniu caÂłych sekwencji
-Królik
-Owca
-Szczur
-MaÂłpa
-Jaszczurka
-Smok
-Tygrys
-KoĂą
Ca³¹ noc spĂŞdziÂłem uczÂąc siĂŞ znaków, pieczĂŞci zwiÂązanych z Katon style.. Jednak ta noc byÂła bardzo owocna. NauczyÂłem siĂŞ tego, co byÂło mi potrzebne.
ByÂł juÂż ranek a ja kÂładÂłem siĂŞ dopiero spaĂŚ..
PrzejmowaÂłem nawyki od Freda. ZasÂłoniÂłem okna i zasnĂŞliÂśmy, ja i mój nietoperz. Sen byÂł cudowny.. ÂŚniÂłem jak cudownie kierujĂŞ swoimi ognistymi technikami. Wszyscy podziwiajÂą moje wyczyny z ogniem.

Etap 2

ObudziÂłem siĂŞ nastĂŞpnego ranka, przespaÂłem caÂły dzieĂą. Eh byÂłem bardzo wycieĂączony sparingiem i naukÂą pieczĂŞci. W gruncie rzeczy wiedziaÂłem, Âże ta praca przyniesie wymierne efekty.
Nie budzÂąc Nietoperka, wyszedÂłem z pokoju kierujÂąc siĂŞ przed KwaterĂŞ GÂłównÂą miaÂłem zamiar przeĂŚwiczyĂŚ to, czego siĂŞ uczyÂłem.
WykonywaÂłem wszystkie pieczĂŞci jedna po drugiej. CzuÂłem, ze jestem w stanie wykonaĂŚ technikĂŞ tego ÂżywioÂłu jednak nie wiedziaÂłem, jak siĂŞ do tego zabraĂŚ.
PrzecieÂż same pieczĂŞci nie starczÂą. PrzypomniaÂłem sobie Midoriego, który po wykonaniu pieczĂŞci zbieraÂł powietrze w klatce piersiowej a potem wypuszczaÂł skumulowana chakre z energia natury z ust..
-Hm ta, ale to nie moÂże byĂŚ takie proste? No cóÂż warto spróbowaĂŚ mimo tego, ze wÂątpiĂŞ w powodzenie tego ataku.. Zawsze trzeba próbowaĂŚ.. NabraÂłem tyle powietrza, ile byÂłem w stanie. SpróbowaÂłem wymieszaĂŚ je z wÂłasnÂą chakrÂą i ÂżywioÂłem..
WypuÂściÂłem ..
OkazaÂło siĂŞ, Âże z mych ust wyleciaÂły tylko 4 pojedyncze iskry.. – No tak na poczÂątek dobre i to.. ChociaÂż wiem, Âże jestem w stanie wykonaĂŚ tÂą technikĂŞ.
To mnie zmotywowaÂło do dalszej pracy. StworzyÂłem klony, które miaÂły trenowaĂŚ wciÂąganie powietrza.. PomyÂślaÂłem, Âże im wiĂŞksza pojemnoœÌ mych pÂłuc tym silniejsza technika. WiedziaÂłem dobrze, Âże zaczynam od [cenzura] strony, ale.. Jestem perfekcjonistÂą.
Kiedy klony wci¹¿ wciÂągaÂły i wydmuchiwaÂły powietrze ja zaj¹³em siĂŞ czytaniem.. MusiaÂłem odpocz¹Ì od walk treningów i tym podobnych rzeczy chciaÂłem po prostu znowu odejœÌ do lepszego Âświata. Tego wymyÂślonego gdzie nikt nigdy nikogo nie krzywdzi.
Klony z kaÂżdym nastĂŞpnym oddechem, pobieraÂły, co raz wiĂŞcej powietrza do swych pÂłuc.
-Dobra prze4stancie powiedziaÂłem nie odrywajÂąc siĂŞ od lektury, teraz waszym zadaniem jest bieganie..Macie biegaĂŚ dotÂąd aÂż z wysiÂłku padniecie i znikniecie..

StaÂło siĂŞ dokÂładnie jak powiedziaÂł.. Przez resztĂŞ dnia Kortill leÂżaÂł pod drzewem nie robiÂąc nic oprócz przerzucania stron ksi¹¿ek. Klony natomiast biegaÂły wokóÂł pobliskiego zagajnika.. Wreszcie padÂły i znikÂły. OryginaÂł Kortill rozwin¹³ siĂŞ nie robiÂąc nic oprócz odpoczynku.. Wreszcie.
MoÂże to trochĂŞ nie uczciwe, ale potrzebowaÂł czegoÂś takiego.
Usn¹³ pod go³ym niebem nie dbaj¹c o nic. Nie myœla³ o niebezpieczeùstwach ani o zimnie.

Etap 3

ChÂłopak powiĂŞkszyÂł objĂŞtoœÌ swej klatki piersiowej i nauczyÂł siĂŞ wszystkich pieczĂŞci, które byÂły mu potrzebne. Teraz pozostaÂło mu najtrudniejsze zadanie a wiec opanowanie ÂżywioÂłu.
Przygotowania by³y proste jednak sama kontrola nie mo¿e mu przyjœÌ z taka ³atwoœci¹ to by by³o nienaturalne.
Rankiem rozpocz¹³ trening z Ogniem pomyœla³, ze najpierw warto oswoiÌ siê z ogniem. Stworzy³ wiec wielkie ognisko ca³kowicie kontrolowane przez klony.
KrÂąg ognia miaÂł ÂśrednicĂŞ okoÂło 10 metrów, aby ogieĂą siĂŞ nie rozchodziÂł.. 4 klony stworzyÂły technikĂŞ Mirroninga ze skalnej skaÂły tak, by ogieĂą nie mógÂł siĂŞ roznosiĂŚ.
Sam stworzyÂłem odnogĂŞ, która przechodziÂła nad ogniskiem, tak bym czuÂł ciepÂło ogniska.. i znajdowaÂł siĂŞ w bliskoÂści pÂłomieni, ale bym siĂŞ nie spaliÂł..:D StaÂłem tak póÂł dnia nie poruszajÂąc siĂŞ nawet..
To byÂł jedyny sposób na to by oswoiĂŚ siĂŞ z ÂżywioÂłem.
-PodobnÂą próbĂŞ wykonaÂłem z Doton. Wtedy siĂŞ udaÂło, dlatego czemu teraz tak miaÂło nie byĂŚ?
PowiedziaÂłem gÂłoÂśno. CzuÂłem juÂż jak pÂłomienie, co raz mnie mi wadzÂą. PóÂł dnia tuÂż nad wielkim poÂżarem spowodowaÂło jednak wielkie obraÂżenia. UgasiliÂśmy ognisko odwoÂłaÂłem klony.. i padÂłem juÂż nic wiĂŞcej.. nie byÂłem w stanie zrobiĂŚ. OkazaÂło siĂŞ, ze byÂłem w ÂśpiÂączce okoÂło tygodnia. UratowaÂł mnie Kyoko, który ze swego biura zauwaÂżyÂł poÂżar i ten go zaciekawiÂł.
ObudziÂłem siĂŞ. W swoim biurze.. MiaÂłem jeszcze poparzone ciaÂło.. Obok mnie staÂł póÂłmisek z wodÂą i Âścierka najwyraÂźniej ktoÂś mnie opatrywaÂł i zajmowaÂł mymi ranami w czasie ÂśpiÂączki. PóÂźniej okazaÂło siĂŞ, Âże byÂł to Kyoko. Na razie o to nie dbaÂłem i wyskoczyÂłem przez okno musiaÂłem kontynuowaĂŚ trening..
Mimo oparzeĂą..
Ból byÂł wielki.. ale musiaÂłem wytrzymaĂŚ.
Po raz kolejny zaeksperymentowa³em z ogniem.. Stworzy³em Po¿ar jednak mniejszy ni¿ wtedy. Przyzwa³em klony by stworzy³y obszar dla mojego treningu i wzi¹³em siê do roboty.
Ból byÂł wielki przecieÂż jeszcze nie zagoiÂły mi siĂŞ dobrze poprzednie rany..Ale musiaÂłem ĂŚwiczyĂŚ.. ZbliÂżaÂł siĂŞ przecieÂż wielki turniej.. Nie ma czasu.

Tym razem postanowiÂłem skontrolowaĂŚ ogieĂą, który mnie otaczaÂł.
NabraÂłem duÂżo powietrza do klatki piersiowej. W taki sam sposób jak klony, które ĂŚwiczyÂły ten element.. SkoncentrowaÂłem Chakre to akurat sam doskonale opanowaÂłem juÂż jakiÂś czas temu..
-Dobra pora zionÂąc pomyÂślaÂłem.
WypuÂściÂłem pÂłoniĂŞ, który mnie otoczyÂł i odpĂŞdziÂł poÂżar.
- Tak wÂłasnie o takie coÂś mi chodziÂło.. DokÂładnie tak miaÂła wyglÂądaĂŚ ta próba.
ZemdlaÂłem znowu.. ObudziÂłem siĂŞ ranka tym razem staÂł nade mnÂą Midori.
-Co Ty Kur… sobie wyobraÂżasz juÂż drugi raz ratujemy Ci Âżycie w przeciÂągu ostatnich dni.. POGRZAÂŁO CIÊ!?
DarÂł siĂŞ tak jeszcze przez parĂŞ chwil. Kiedy juÂż nie mogÂłem wytrzymaĂŚ tego haÂłasu powiedziaÂłem..
-Dobrze przeprasza, skoĂącz juÂż nie mogĂŞ wytrzymaĂŚ tego haÂłasu..
- Masz szczĂŞÂście, Âże do naszej organizacji przybyÂła dziÂś Medyk Ona Cie opatrzy..
Nad Kortillem pojawiÂła siĂŞ kobieta, która wykonaÂła jakieÂś ruchy rĂŞkoma i uleczyÂła Kortilla. Ten czuÂł siĂŞ jeszcze osÂłabiony, ale juÂż nie czuÂł takiego pieczenia..PowiedziaÂła
- Masz tu leÂżeĂŚ jeszcze 3 dni.. i wyszÂła.

Etap 4

Kortill przeleÂżaÂł te 3 dni.. PÂłynĂŞÂły mu one bardzo wolno, nudziÂł siĂŞ. Kiedy wreszcie nastaÂł PiÂątek i mógÂł opuÂściĂŚ organizacje byÂł bardzo ucieszony.
Dobra teraz mam wszystkie przygotowawcze etapy za sob¹ pora po³¹czyÌ wszystkie elementy. Pora samemu stworzyÌ ogieù.
NabraÂł powietrza, nadaÂł siĂŞ wypuÂściÂł wielki lej ognia.. Nie potrafiÂł go jednak dobrze kontrolowaĂŚ..
-Jedyny sposobem bym nauczyÂł siĂŞ kontroli nad ogniem jest celowanie do ruszajÂących siĂŞ obiektów..
Kage Bushin no Jutsu obok niego powstaÂły 2 klony a jakieÂś 3 metry dalej kolejne 3.
-Dobra wiecie, co macie robiĂŚ. 3 Kortille stojÂące blisko siebie TworzyÂły, co chwile wiÂązki ognia, którymi staraÂły siĂŞ kontrolowaĂŚ a 2 klony stojÂące dalej wyrzucaÂły co chwile drewniane tarcze.
Procedura byÂła prosta. Wyrzucane drewniane dyski byÂły celem dla Ogniowych ataków 3 Kortilli
Z kaÂżda chwila udawaÂło im siĂŞ kierowaĂŚ ÂścieÂżkami ognia, co raz lepiej.
Kortill byÂł ucieszony tym, co osiÂągn¹³ dzisiejszego dnia i odwoÂłaÂł klony by zachowaĂŚ wszystkie wiadomoÂści, które dla niego zdobyÂły.
OkazaÂło siĂŞ, Âże byÂło tego tak duÂżo, Âże uda Âłomu siĂŞ zapanowaĂŚ w pewnym stopniu nad ogniem..
UsiadÂł spokojnie i zjadÂł to, co sobie przygotowaÂł przed wyjÂściem. Nie byÂło tego duÂżo, ale musiaÂło starczyĂŚ..
- Dobra pora zajÂąc siĂŞ kierowaniem techniki, gdy ta opuÂści me ciaÂło..

To wydawaÂło siĂŞ mÂłodemu Narze najtrudniejsze. Technika musiaÂła za pomocÂą chakry byĂŚ kierowana w róÂżnych kierunkach.. Jednak utrzymaĂŚ takie iloÂści ognia i kierowaĂŚ je w sobie tylko znanym i obranym kierunku byÂło bardzo trudne..
SpróbowaÂł jeszcze raz Tym razem skoncentrowaÂł chakre w maksymalny sposób, wypluÂł wielkie iloÂści ognia te uformowaÂły gÂłowĂŞ smoka. ByÂł naprawdĂŞ szczĂŞÂśliwy. Bo technika byÂła bardzo potĂŞÂżna a iloÂści powstaÂłego ognia ogromne.. Zadowolony tym, co osiÂągn¹³ zapomniaÂł o kierowaniu technikÂą po opuszczeniu jej z ciaÂła.
PodpaliÂł pobliskie drzewa.. PoÂżar siĂŞ rozprzestrzeniaÂł.. Nie wiedziaÂł, co robiĂŚ.. JeÂżeli zaraz czegoÂś nie wymyÂśli spÂłonie caÂły las a z nim siedziba.. Soremande.
ChÂłopak zachowaÂł trzeÂźwÂą gÂłowĂŞ stworzyÂł 2 klony.. Jeden miaÂł stworzyĂŚ mirronig hand, drugi miaÂł mu pomóc.
On sam zgromadziÂł wielkie iloÂści chakry w pÂłucach pomieszanej z powietrzem wypluÂł wielki pÂłomieĂą. WiedziaÂł, ze sam nie da rady kontrolowaĂŚ pÂłomienia. PrzekonaÂł siĂŞ o tym w poprzedniej próbie. Drobna dekoncentracja a zamiast pomóc pogorszy sprawĂŞ..
Wraz z klonem kontrolowali pÂłomieĂą w ten sposób by caÂły ogieĂą nakierowaĂŚ w stronĂŞ odgrodzonej mirroringiem przestrzeni..
-UdaÂło siĂŞ..
Kortill dziĂŞki przypadkowi i dÂługiemu, mozolnemu treningowi opanowaÂł technikĂŞ.

DÂługieee jak na tak prostÂą technikĂŞ. WiĂŞc bardzo Âładnie ( O Gezz zonk europa i ja to mówie!?).
Zaliczone
Wi Dim,

---

1. Nick Kortill
2. Ranga missing-nin
3. Chakra 2165
4. Wiek 11

POZNANE TECHNIKI
1)Kai
2)Shunshin no Jutsu
3)Kawarimi no jutsu
4)Kage Shibari no Jutsu
5)Kage Kujiku
6) Kage Bushin no Jutsu
7) Mirroring Hand [Doton]
Kun Kage no Jutsu [Doton] (Mistrz Cienia w ziemi ukrycie)
9) Kokohi no Jutsu
10) Gouryuuka No Jutsu [Katon]
Kortill ma zamiar nauczyĂŚ siĂŞ Funkazan (wulkan) – wÂłasna technika

UÂżytkownik zmienia swe ciaÂło w ska³ê granitowÂą, przez, którÂą trudno siĂŞ przebiĂŚ( no, ale to logiczne wreszcie jest z granitu).SkaÂła ma ksztaÂłt lejkowaty. Z ust wypluwa lawĂŞ tworzÂąc coÂś przypominajÂącego fontannĂŞ... Gdy zamienia siĂŞ w ska³ê nie moÂże nijak atakowaĂŚ (Oprócz wylatujÂącej magmy oczywiÂście) moÂże siĂŞ w takim stanie utrzymywaĂŚ do 3 postów. Lawa nie ma wÂłaÂściwoÂści trujÂących, a jej odczyn wpÂływa na szybkoœÌ zastygania i ksztaÂłt wulkanu. Zalewasz pole bitwy lawÂą, która jako kwaÂśna zastyga po 5 postach od jej pojawienia sie tworzÂąc skalĂŞ.
MoÂże wystÂąpiĂŚ efekt pylicy pÂłuc, czyli trudnoÂści z oddychaniem u przeciwników przez ulatnianie siĂŞ substancji SO2.. Zmianie jej stanu skupienia z pÂłynnego w staÂły.
Koszt 600pch

Prolog
Kortill podczas misji odwiedziÂł wiele cudownych miejsc. ZobaczyÂł wspaniaÂły lodowiec, suchÂą wrĂŞcz ognistÂą pustynie, wielkie, nieprzebyte, dziewicze lasy. Ostatnio dziĂŞki misji miaÂł przyjemnoœÌ udaĂŚ siĂŞ z dowódcÂą swego oddziaÂłu Kyoko w okolice wulkanu. Ta misja staÂła siĂŞ jego inspiracjÂą. WpÂłynĂŞÂła na jego ÂświadomoœÌ i dziĂŞki niej stworzyÂł technikĂŞ..

Etap 1
-Eh wreszcie wróciliÂśmy muszĂŞ iœÌ siĂŞ poÂłoÂżyĂŚ.. Jestem wycieĂączony. ProszĂŞ CiĂŞ Kyoko pozwól mi udaĂŚ siĂŞ na spoczynek.
- Ta idÂź, sam zajmĂŞ siĂŞ wszystkim
WypowiadajÂąc zaÂśmiaÂł siĂŞ miaÂł wreszcie 4 ciaÂła, zatem.. Kortill by mu tylko przeszkadzaÂł..
-Zatem dziĂŞkujĂŞ, jeÂżeli czegoÂś bĂŞdziesz sobie ÂżyczyÂł jestem w swoim biurze.
Kortill zauwaÂżyÂł, Âże dowódca zmarszczyÂł brwi, gdy usÂłyszaÂł te sÂłowa. MÂłody Nara widzÂąc jego reakcje uÂśmiechn¹³ siĂŞ tylko, nieznacznie i dodaÂł.
-Wiem, Âże nie lubisz wchodziĂŚ do mojego pokoju, eh zostawiĂŞ, zatem otwarte okno. BĂŞdziesz mógÂł wysÂłaĂŚ mi informacje za pomocÂą go³êbia..
Kortill znikÂł, kapitan pozostaÂł jeszcze chwile w tym miejscu. Bardzo zaskoczyÂło go zmĂŞczenie Kortilla przecieÂż zawsze miaÂł On tyle do zrobienia. W czasie wolnym szczególnie widziaÂł go wiecznie z jego „wybrankÂą” MówiÂł tak o ksi¹¿ce, z którÂą Kortill siĂŞ nie rozstawaÂł.

Kortill pojawiÂł siĂŞ w swoim gabinecie. Nic siĂŞ w nim nie zmieniÂło od ostatniego pobytu w organizacji. Wszystkie ksi¹¿ki staÂły na swoim miejscu. PowiĂŞkszyÂła siĂŞ tylko liczba pajĂŞczyn i iloœÌ kurzu okrywajÂącego póÂłki regaÂłów.
PodszedÂł do okna i tak jak obiecaÂł. ZostawiÂł je uchylone. Kortillowi wci¹¿ kr¹¿yÂła po gÂłowie myÂśl odkÂąd zobaczyÂł zjawisko, które go tak podnieciÂło nie myÂślaÂł o niczym innym. Na ostatniej misji miaÂł okazje zobaczyĂŚ na wÂłasne oczy zjawisko erupcji wulkanu. ÆwiczyÂł siĂŞ trochĂŞ w rysunku, zatem postanowiÂł sporzÂądziĂŚ szkic tego zjawiska. Nie miaÂł jednak pod rĂŞkÂą w tym momencie Âżadnej czystej kartki. U jego boku natomiast zawsze byÂła ksi¹¿ka, o której byÂła juÂż mowa nie raz.
OtworzyÂł jÂą na ostatniej stronie i naszkicowaÂł zjawisko, które widziaÂł.
Lawa wypÂływaÂła z otwartej szczeliny znajdujÂącej siĂŞ na szczycie góry. Nie wypÂływaÂła jednak ona z krateru, spÂływajÂąc powolnie i spokojnie. Tutaj lawa wyskakiwaÂła pod takim ciÂśnieniem, Âże wylatujÂąc tworzyÂła coÂś na podobieĂąstwo fontanny. Zjawisko zapieraÂło dech w piersiach.

Kortill, gdy powróciÂł do obozu postanowiÂł spojrzeĂŚ i oceniĂŚ swoje dzieÂło. PatrzÂąc Nanie na trzeÂźwo po dÂłuÂższym czasie lepiej moÂżna dostrzec wady swego dzieÂła. OkazaÂło siĂŞ, Âże obraz zostaÂł poprawiony, pomalowany. StaÂł siĂŞ jakby ilustracjÂą tego, co zobaczyÂł Kortill. Ta ksi¹¿ka miaÂła juÂż nigdy nie zaskoczyĂŚ MÂłodego Nara. StaÂło siĂŞ jednak inaczej. Co najdziwniejsze, ksi¹¿ka jakby wyczuÂła myÂśli swego pana i obok ilustracji pojawiÂły siĂŞ róÂżne przypisy. OpisujÂące, co znajdujĂŞ siĂŞ w danym punkcie. Jak to coÂś wyglÂąda, jaka jest tego temperatura itd.
Cz³onek Soremade, m³ody Nara widz¹c erupcjê wulkanu pomyœla³, ¿e by³aby to fantastyczna technika. Bardzo ciê¿sza do zniszczenia i trudna do unikniêcia. Na miejscu wykona³ badania, co do pochodzenia i nazwy ska³y, z jakiej lawa wyp³ynê³a. Okaza³o siê, ¿e jest to ska³a, jakiej nikt a przynajmniej mu siê tak wydawa³o nie zna³. Zatem jako pionier nazwa³ j¹ granitem Ska³a ta wykazywa³a wielk¹ odpornoœÌ na ¿ywio³ wody, pioruna, ognia, powietrza, nie mog³y przebiÌ siê przez ni¹ roœliny.
Gdy Kortill poznaÂł juÂż skÂład i wÂłaÂściwoÂści skaÂły zacz¹³ badaĂŚ lawĂŞ wypÂływajÂąca z wnĂŞtrza ziemi okazaÂło siĂŞ, ze temperatura tej lawy jest wielka pozostawiona warunkom wystĂŞpujÂącym na otwartej przestrzeni szybko zastyga.. TworzÂąc ska³ê. Podczas wypÂływania lawy w powietrzu znajduje siĂŞ mnóstwo pyÂłu okazaÂło siĂŞ, ze tym pyÂłem jest krzemionka, znana juÂż Kortillowi.. Przebywanie w miejscu gdzie krzemionka jest nadmiernie wydzielana prowadzi do trudnoÂści przy oddychaniu a potem do pylicy pÂłuc.

Teraz, gdy Kortill byÂł juÂż w swoim pokoju mógÂł skupiĂŚ siĂŞ na obmyÂśleniu treningu do stworzenia takiej techniki.
Etap 2
Ostatnio poznaÂł swoja pierwsza technikĂŞ ognistÂą.. WiĂŞc jeszcze nie jest perfekcjonistÂą, jeÂżeli chodzi o ten ÂżywioÂł natomiast z ÂżywioÂłem Doton bĂŞdzie o niebo proÂściej, bo to kolejna z technik z tego zakresu.
Ma juÂż wiele technik tego ÂżywioÂłu, wiĂŞc stanie siĂŞ skaÂła nie powinno byĂŚ trudne. Zacz¹³ przeglÂądaĂŚ wszystkie katalogi i wszystkie zapiski z badan by poznaĂŚ szczegóÂły i przygotowaĂŚ siĂŞ do praktycznych ĂŚwiczeĂą. ZajĂŞÂło mu to okoÂło jednego dnia. NauczyÂł siĂŞ wszystkich istotnych informacji. RecytowaÂł wszystko z wielkÂą pÂłynnoÂściÂą..

Wczesnym rankiem opuÂściÂł swój gabinet nie chciaÂł, aby ktoÂś wiedziaÂł, Âże opuszcza biuro, wiĂŞc zostawiÂł swojego klona by w razie, czego ten mógÂł przyj¹Ì goÂści. Sam natomiast biegÂł ile miaÂł tylko siÂł w nogach. PrzyÂśpieszaÂł i spowalniaÂł. Po okoÂło 30 minutach ciÂągÂłego biegu znalazÂł siĂŞ na polanie otoczonej przez niskie limby. StworzyÂł kolejne 4 klony by mu pomagaÂły w treningu.. Teorie opanowaÂł Âświetnie. Zatem postanowiÂł podzieliĂŚ zespóÂł 5 Kortill’ów na 2 zespoÂły 2 osobowe i jednÂą osobĂŞ, która by wszystko koordynowaÂła.
2 klony ĂŚwiczyÂły zamianĂŞ ciaÂła w ska³ê. PozostaÂłe dwa miaÂły skumulowaĂŚ chakrĂŞ wewnÂątrz ciaÂła wytworzyĂŚ w nim magmĂŞ a nastĂŞpnie wypluĂŚ skondensowanÂą lawĂŞ z ciaÂła tworzÂąc coÂś na wzór fontanny.
Zadanie okazaÂło siĂŞ trudniejsze niÂż przypuszczaÂł Kortill. Sama zamiana w granit byÂła juÂż wielkim wyzwaniem natomiast wytworzenie magmy byÂło czymÂś podobnym do rzucania siĂŞ z motykÂą na…
Prawdziwe ciaÂło ÂłykaÂło piguÂłki ze skrzepniĂŞtÂą krwiÂą caÂły czas uzupeÂłniajÂąc niedobór chakry.
ZajmowaÂło siĂŞ teÂż kontrolÂą nad poczynaniami klonów a takÂże eliminowaniem zagroÂżeĂą dla otoczenia wynikajÂących z wypluwanie lawy..
Na razie jednak nie miaÂł siĂŞ, czym przejmowaĂŚ, bo klony nie wytworzyÂły nawet grama pÂłynÂącego ognia…
OkoÂło godziny 18 MoÂżna byÂło zobaczyĂŚ pierwsze efekty treningu. Klony Kortilla moÂże nie caÂłkowicie, ale chociaÂż do pasa zamieniÂły siĂŞ w twardÂą ska³ê granitowÂą.. Reszta ciaÂła pozostaÂła normalna i trzeba byÂło czekaĂŚ aÂż technika minie, ale i tak Kortill przyj¹³ to zdarzenie z wielkÂą euforiÂą. PozostaÂła dwójka zajmujÂąca siĂŞ elementem ognia po³¹czonym z dotonem nie uczyniÂła jakichkolwiek postĂŞpów……….
Kortill byÂł juÂż na skraju wyczerpania, zatem odwoÂłaÂł klony..
-No cóÂż jak na pierwszy dzieĂą to i tak caÂłkiem nieÂźle.. Pora coÂś zjeœÌ. Zgadzasz siĂŞ Ferdku?
PowiedziaÂł Kortill w stronĂŞ drzewa wyczuÂł obecnoœÌ swego pupila. Mimo, Âże nie budziÂł go rano ten siedziaÂł w ukryciu juÂż okoÂło 3 godziny i obserwowaÂł zmagania swego pana. Ferdek przywiÂązaÂł siĂŞ do mÂłodego Nary. Ferdek z wielkim zadowoleniem wyleciaÂł ze swojej kryjówki. CieszyÂł siĂŞ, bo po pierwsze nie musiaÂł siedzieĂŚ dÂłuÂżej za krzakami.. Po drugie wreszcie pobawi siĂŞ z panem a moÂże dostanie nawet dobre jedzonko na kolacje.
Tak siĂŞ teÂż staÂło Kortill wyraÂźnie zmĂŞczony po treningu bawiÂł siĂŞ ze swoim ulubieĂącem bardzo dÂługo. OkoÂło godziny 22 zjedli kolacjĂŞ.
Przed snem Kortill odzyskaÂł juÂż sporo chakry. SpróbowaÂł jeszcze raz tym razem sam. Nie wykorzystywaÂł klonów.
- Funkazan
Kortill caÂły zamieniÂł siĂŞ w ska³ê granitowÂą. WymodelowaÂł jÂą wedÂług wÂłasnego uznania. Tak, jak myÂślaÂł to przyjdzie mu z ÂłatwoÂściÂą…. Gorzej bĂŞdzie z resztÂą.
CaÂłe te zjawisko Ferdek obserwowaÂł z wywalonymi gaÂłkami ocznymi! WidaĂŚ byÂło, w jakim szoku siĂŞ znajdujĂŞ.
SkaÂła powoli zamieniÂła siĂŞ na powrót w ciaÂło, ucieszony Kortill powiedziaÂł Nietoperkowi, Âże kÂładzie siĂŞ spaĂŚ jemu natomiast poleciÂł rozwagĂŞ i nie oddalanie siĂŞ zbytnie.
Noc przebiegÂła spokojnie. Nic wielkiego siĂŞ nie dziaÂło. Nietoperek spaÂł sobie zawieszony do góry nogami na ga³êzi drzewa. WisiaÂł tak nieopodal ogniska, które tliÂło siĂŞ ca³¹ noc by odstraszyĂŚ dzikÂą zwierzynĂŞ rozpaliÂł je Kortill, gdy kÂładÂł siĂŞ spaĂŚ.
NastĂŞpnego dnia Kortill nie byÂł w stanie trenowaĂŚ. StraciÂł za duÂżo chakry. SpĂŞdziÂł, zatem póÂł dnia na zabawie i nauczaniu aportowania Nietoperka. Po tym Ferdek poleciaÂł do pobliskiej jaskini zapolowaĂŚ Kortill natomiast uci¹³ sobie drzemkĂŞ. W trakcie snu przyszedÂł mu do gÂłowy pomysÂł jak zwiĂŞkszyĂŚ efektywnoœÌ treningu. DziÂś jednak i tak nie mógÂł sprawdziĂŚ czy pomysÂł byÂł dobry.. WstaÂł póÂźnym wieczorem.. Jednak czuÂł siĂŞ na siÂłach.. Chakra siĂŞ zregenerowaÂła. Na razie nie chciaÂł angaÂżowaĂŚ klonów do tego, co wymyÂśliÂł wolaÂł najpierw sam zbadaĂŚ trafnoœÌ swoich przemyÂśleĂą by gÂłupio nie traciĂŚ chakry.
Kortill wykorzystaÂł technikĂŞ Kun Kace no Jusu [Doton] by zag³êbiĂŚ siĂŞ w ziemi, miaÂł przybliÂżyĂŚ siĂŞ do warstwy wystĂŞpowania pÂłynnej magmy pod powierzchniÂą ziemi. ÂŻeby wiedziaÂł dokÂładnie, co ma stworzyĂŚ. MusiaÂł siĂŞ dowiedzieĂŚ wiĂŞcej o danej rzeczy. Logiczne jednak dopiero dzisiejszego popoÂłudnia spojrzaÂł na to w ten sposób.
BĂŞdÂąc pod powierzchniÂą ziemi na wysokoÂści bezpiecznej do obserwacji magmy przeprowadziÂł badania skÂładu magmy, tego, w jaki sposób powstaje, jakie warunki musi mieĂŚ..
ZajmowaÂł juÂż siĂŞ tym wczeÂśniej, ale.. Nie robiÂł tego pod kÂątem nauki techniki a przynajmniej nie na taka skalĂŞ. Kiedy pobraÂł wszystkie próbki i opracowaÂł wszystko to, co byÂło mu potrzebne? PostanowiÂł siĂŞ wynurzyĂŚ. OkazaÂło siĂŞ, Âże byÂła juÂż póÂźna noc. Fred lataÂł w pobliÂżu ÂłapiÂąc myszy. Kortill natomiast przygotowaÂł sobie to, co zostaÂło mu do jedzenia. Nie byÂło tego wiele, ale wystarczyÂłoby zaspokoiĂŚ gÂłód. PoszedÂł spaĂŚ, byÂł bardzo zmĂŞczony jednak wiedziaÂł, Âże te badania znacznie skrócÂą jego pracĂŞ.
NastĂŞpnego ranka obudziÂła go mÂżawka. Zimne krople opadajÂące na jego ciaÂło nieokryte specjalnie niczym. Wczorajszej nocy nie miaÂł gÂłowy by myÂśleĂŚ o takich rzeczach chciaÂł po prostu jak najszybciej usn¹Ì. Ferdka juÂż nie byÂło. Nie dostaÂł jedzenia, wiĂŞc poleciaÂł siĂŞ samemu o nie postaraĂŚ. PrzykÂład z niego musiaÂł wzi¹Ì Kortill, któremu skoĂączyÂło siĂŞ juÂż poÂżywienie. Nie mógÂł na razie wróciĂŚ jeszcze do organizacji nie opanowaÂł jeszcze techniki.. A to byÂł teraz dla niego priorytet.
PrzestaÂło mÂżyĂŚ na niebie pojawiÂła siĂŞ piĂŞkna tĂŞcza.. Kortill stworzyÂł 2 klony, które wykorzystujÂąc efekty jego wczorajszych badaĂą miaÂły tu trenowaĂŚ, on poszedÂł na polowanie.. OkazaÂło siĂŞ, Âże niedaleko przepÂływaÂła rzeczka, która roiÂła siĂŞ od ryb róÂżnego gatunku.. No cóÂż liczyÂł na jakiegoÂś jelonka. No, ale nie mógÂł przecieÂż marudziĂŚ. Ryby teÂż sÂą dobrym poÂżywieniem Na pewno maja wiĂŞcej skÂładników odÂżywczych potrzebnych w rozwoju jego wci¹¿ mÂłodego ciaÂła.
ZarzuciÂł wiec sieĂŚ, szybko zÂłapaÂło siĂŞ w niÂą 5 dorodnych ryb. Kortill zadowolony wracaÂł do obozu..
Gdy wracaÂł poczuÂł jak informacje wynikajÂące z treningu klonów trafiajÂą do jego mózgu.. MusiaÂły siĂŞ, zatem rozproszyĂŚ…, Lecz, w jaki sposób?
Zaniepokojony dzieciak dotarÂł do obozu.. OkazaÂło siĂŞ, Âże naprawdĂŞ nie byÂło juÂż klonów natomiast leÂżaÂł przy jego ognisku jakiÂś mÂłody czÂłowiek..
-Czego tu chcesz? ZapytaÂł Kortill uÂżywajÂąc Shunshina i znajdujÂąc siĂŞ tuÂż obok niego..
- Musia³em Ciê znaleŸÌ.. Jesteœ potrzebny w Soremade..
- Goemon Kyoketsu, co Ty tu robisz jak mnie znalazÂłeÂś?
- MusiaÂłem CiĂŞ znaleŸÌ jesteÂś potrzebny… Mamy wezwanie. Jedna z wiosek jest atakowana..
- Na razie nie wrócĂŞ.. Nie skoĂączyÂłem jeszcze swojego treningu..
- Staruch bĂŞdzie zÂły..
-WaliĂŚ go.. Przejdzie mu niedÂługo.
-Zostaw mi wspóÂłrzĂŞdne powiedz wszystko a ja, gdy skoĂączĂŞ od razu siĂŞ tam pojawiĂŞ..
- Eh no dobra.. Jak wolisz…
Dzieciak zostawiÂł maÂła karteczkĂŞ, na której wszystkie waÂżne informacje zostaÂły zapisane sam natomiast siĂŞ ulotniÂł.

Etap 3
Kortill szybko zabraÂł siĂŞ za przygotowywanie jedzenia. ByÂł potrzebny w organizacji.. Zapewne Goemon zajmie siĂŞ graniem na zwÂłokĂŞ i bĂŞdzie przedÂłuÂżaÂł wszystko albo znajdzie jakieÂś dobre wytÂłumaczenie dla nie stawienia siĂŞ Kortilla, lecz mÂłody Nara nie mógÂł ciÂągn¹Ì tego w nieskoĂączonoœÌ..
JadÂł Âłapczywie. Po tym jak nasyciÂł swój Âżo³¹dek powróciÂł do treningu. WykorzystujÂąc swe zapiski jego trening staÂł siĂŞ o wiele prostszy teraz wiedziaÂł, na czym musiaÂł siĂŞ skupiĂŚ.
„Magma gorÂąca, stopiona masa krzemianów i glinokrzemianów z domieszkami tlenków i siarczków, z du¿¹ iloÂściÂą wody i gazów, znajdujÂąca siĂŞ w g³êbi skorupy ziemskiej.” MusiaÂł, zatem w swoim Ciele skupiĂŚ siĂŞ na tym by wytworzyĂŚ taka substancjĂŞ.
Nie chciaÂł pracowaĂŚ sam najwaÂżniejszy teraz byÂł czas.
StworzyÂł 4 klony. KaÂżdy z Kortill’i skupiÂł siĂŞ na gromadzeniu chakry. W swoim ciele, kaÂżdy postaraÂł siĂŞ o wielka koncentracjĂŞ. Powoli kaÂżde z ciaÂł zamieniaÂło siĂŞ w ska³ê… Pierwszy element byÂł opanowany do perfekcji..
-Dobra teraz pora na dalsz¹ czêœÌ
PomyÂślaÂły wszystkie 3 ciaÂła na raz.
UtrzymujÂąc caÂły czas peÂłna koncentracjĂŞ ciaÂła zaczĂŞÂły mieszaĂŚ element Doton ze skaÂły, którÂą utworzyÂły z ogniem.. Ogniem, który tworzyli zaraz potem.. WykorzystujÂąc do tego zdolnoÂści, których uczyli siĂŞ do poznania Gouryuuka No Jutsu.. BrakowaÂło tylko wody… WodĂŞ natomiast zastÂąpiÂły pÂłyny ustrojowe z ciaÂła Kortill’i.
Jeden z nich wydarÂł siĂŞ okropnie…
-AÂłaaaaaaaaaaa…. ZnikÂł..
Kortillowi do umysÂłu weszÂły wiadomoÂści jak unikaĂŚ tego by… z nim siĂŞ nie staÂło coÂś takiego..
WiedziaÂł, Âże nie moÂże przesadzaĂŚ z temperaturÂą magmy..
Za chwilĂŞ kolejny klon znikÂł.. Nie mógÂł oddychaĂŚ powodem tego byÂł nadmiar Krzemionki, która powstaÂła w jego organizmie..
„Aha, czyli z tym teÂż muszĂŞ uwaÂżaĂŚ” PomyÂślaÂł, Kortill. PozostaÂły tylko 3 wersje Kortilla..
Utrzymywali siĂŞ w tym stanie dosyĂŚ dÂługo.. Po jakimÂś czasie Kortill poczuÂł, Âże dwa kolejne klony odpÂłynĂŞÂły.. PozostaÂł tylko On z caÂła wiedzÂą..
StworzyÂł juÂż magmĂŞ, kontrolowaÂł temperaturĂŞ.. UwaÂżaÂł na kondensacje substancji takich jak SO2 by nie zakÂłóciĂŚ pracy pÂłuc.
WiedziaÂł takÂże, Âże musi zadbaĂŚ o ciaÂło wewnÂątrz by powstaÂła magma i gazy. Nie zniszczyÂły ciaÂła wydostajÂąc siĂŞ z organizmu.. Przez to wÂłaÂśnie znikÂły kolejne 2 klony.
Kortill zadba³ i o to utwardzi³ skaln¹ czêœÌ cia³a w tych odcinakach..
WypuÂściÂł caÂła zawartoœÌ magmy z wnĂŞtrza swego ciaÂła tworzÂąc coÂś na wzór fontanny.. UdaÂło mu siĂŞ…
Magma wylatujÂąc z ciaÂła zamieniaÂła siĂŞ w lawĂŞ..Lawa zastygaÂła powoli, krzepnÂąc na ziemi.
Kortill nie wiedziaÂł juÂż gdzie jest, co siĂŞ z nim dzieje, jak tu trafiÂł..
UleciaÂła z niego caÂła ÂświadomoœÌ trening bardzo go wyczerpaÂł. ObudziÂł siĂŞ póÂźnym wieczorem, okryÂł siĂŞ pÂłaszczem i poÂłoÂżyÂł dalej.
Nie spaÂł jednak dÂługo. Po prostu nie mógÂł spaĂŚ. CzuÂł takie podniecenie, Âże spaÂł pÂłytko i kaÂżdy szelest wyciÂągaÂł go z drzemki.
UdaÂło mu siĂŞ wytworzyÂł magmĂŞ, która zamieniÂła siĂŞ w lawĂŞ opuszczajÂąc jego ciaÂło. Sam potrafiÂł kontrolowaĂŚ ksztaÂłt postaci skalnej jakÂą tworzyÂł.. OznaczaÂło to, Âże kiedy chciaÂł mógÂł przybraĂŚ ksztaÂłt wulkanu. Erupcja tego wulkanu w zaleÂżnoÂści od jego wÂłasnej woli mogÂła byĂŚ spokojna lub eksplozywna.
PostanowiÂł spróbowaĂŚ jeszcze raz. To gÂłupie ale przez myÂśl przeszÂło mu, Âże moÂże zapomniaÂł jak wykonaĂŚ ta technikĂŞ albo to, Âże jÂą stworzyÂł byÂło tylko przypadkiem.
Rzeczywiœcie za pierwszym razem technika siê nie uda³a do koùca to znaczy przeszed³ w formê ska³y to by³a formalnoœÌ ale lawa opuszczaj¹ca jego cia³o by³a s³aba i by³o jej zdecydowanie za ma³o.
PoczekaÂł aÂż wróci do swojej pierwotnej formy..
OdczekaÂł chwilĂŞ byÂł naprawdĂŞ wÂściekÂły. PrzecieÂż juÂż mu siĂŞ udaÂło dlaczego teraz wyszÂło tak mizernie? SpróbowaÂł jeszcze raz tym razem skupiÂł siĂŞ tak jak za pierwszym razem, po³¹czyÂł ÂżywioÂły Doton i Katon z pÂłynami ustrojowymi. ZadbaÂł o to by byÂły nie zaszkodziÂły jego narzÂądom potem uszczelniÂł i wzmocniÂł te narzÂądy by wydostajÂąca siĂŞ lawa nie wyrzÂądziÂła mu Âżadnej szkody.. WypluÂł wielkie iloÂści lawy ze swojego ciaÂła.. RadoœÌ trafÂła jednak krótko znowu zemdlaÂł. PrzespaÂł na tej polanie caÂły nastĂŞpny dzieĂą
Kolejnego poranka obudziÂł go haÂłas i gorÂąco, jakie biÂło mu prosto w twarz..
OkazaÂło siĂŞ, Âże staÂły nad nim 2 postacie, Midoriego. Jedna dmuchaÂła mu w twarz pÂłomieniem.. Ten widok musiaÂł byĂŚ przeraÂżajÂący..
W³osy Kortilla zaczê³y siê paliÌ.. Spanikowa³.. W tym momencie 2 postaÌ Midoriego przesta³a siê drzeÌ i wyla³a mu prosto na twarz wielk¹ iloœÌ wody.
-Wiesz, Âże jesteÂś dla mnie Zerem
Wrzasn¹³ oburzony.. Dlaczego nie odpowiedzia³eœ na wezwanie!?
- Nie mam nic na swojÂą obronĂŞ.. Powiem tylko, Âże nauczyÂłem siĂŞ nowej techniki…
-Wracaj do garnizonu. Misja siĂŞ nie powiodÂła juÂż nie musisz udawaĂŚ siĂŞ do miejsca, o którym wspominaÂł Ci ten GamoĂą Geomen.. Suna jest zajĂŞta przez agresorów..
My jeszcze siĂŞ policzymy.

Akcept i daj sobie 5 pkt do stat
1. Nick Kortill
2. Ranga missing-nin
3. Chakra 2165
4. Wiek 11

POZNANE TECHNIKI
1)Kai
2)Shunshin no Jutsu
3)Kawarimi no jutsu
4)Kage Shibari no Jutsu
5)Kage Kujiku
6) Kage Bushin no Jutsu
7) Mirroring Hand [Doton]
Kun Kage no Jutsu [Doton] (Mistrz Cienia w ziemi ukrycie)
9) Kokohi no Jutsu
10) Gouryuuka No Jutsu [Katon]
11) Funkazan (wulkan)
Kortill ma zamiar nauczyĂŚ siĂŞ Kokuangyou no Jutsu
koszt: 400
Iluzja tworzy wokóÂł przeciwnika bezkresnÂą ciemnoœÌ. MoÂżna wtedy uderzaĂŚ go niemal bez koĂąca, a on widzi jedynie srebrne rozbÂłyski podczas ciosów. Bardzo ciĂŞÂżko siĂŞ z tego uwolniĂŚ i Âłatwo w nie zÂłapaĂŚ - przeciwnik musi staĂŚ przed nami, a to wystarczy.
Wymagane: Kokohi no Jutsu

Kortill po opanowaniu jednej techniki genjutsu postanawia rozwijaĂŚ siĂŞ dalej w tym kierunku.
Ostatnio widziaÂł przyjaciela Midorriego walczÂącego na ÂśmierĂŚ i Zycie, który wykonaÂł tÂą technikĂŞ byÂła niemal doskonaÂła wprawiaÂła w oÂślepienie przeciwnika. Poza tym bardzo trudno jej unikn¹Ì.
Wystarczy jedynie odpowiednio jÂą wykorzystaĂŚ a staje siĂŞ doskonaÂłym narzĂŞdziem Âśmierci..
Nie wielu to zauwaÂża, ale Kortill przez wzglÂąd na swoja inteligencjĂŞ od razu to dostrzegÂł.

Etap 1

Kortill spotyka siĂŞ z przyjacielem Midorriego. KiedyÂś dawno temu stoczyÂł z nim pojedynek, który oczywiÂście przegraÂł. Nie mogÂło byĂŚ inaczej przez wzglÂąd na róÂżnicĂŞ siÂły pomiĂŞdzy walczÂącymi stronami.
Tym razem nie miaÂł zamiaru nawet rozmawiaĂŚ o walce chciaÂł go po prostu zapytaĂŚ, co do techniki, która widziaÂł ostatnio w uÂżyciu.. Sage..
-Mój drogi, wiĂŞc tak bardzo Ci siĂŞ spodobaÂło Kokuangyou hm.. To w sumie bardzo prosta do nauki technika.. lecz pomimo swej prostoty jest bardzo przydatna widzĂŞ, Âże i Ty dostrzegÂłeÂś jej plusy….
Dobrze opowiem Ci, co nie, co o technice jej wykonania..
Musisz tylko dla mnie coÂś zrobiĂŚ. ProszĂŞ ciĂŞ zawoÂłaj tu swego mistrza muszĂŞ z nim porozmawiaĂŚ.
Dla wyjaÂśnienia musze dodaĂŚ, ze to spotkanie miaÂło miejsce przed siedzibÂą Soremade.. ByÂło tym wiĂŞkszym zaskoczeniem dla Kortilla, Âże ów Shinobi pomimo przyjaÂźni z Midorrim naleÂżaÂł do innej organizacji..
-Dobrze.. JuÂż po niego pĂŞdzĂŞ.
Kortill znikÂła a na jego miejscu pozostaÂł Tylku tuman kurzu..
Kortill pojawiÂł siĂŞ na parapecie okna Szefa organizacji.
-Hej starcze masz goÂścia. ZÂłaÂś siĂŞ szybko.. WidaĂŚ, Âże siĂŞ bardzo cieszy na wasze spotkanie.
-E, ale co? Kto?
Kortilla ju¿ nie by³o znikn¹³ z parapetu tak szybko jak siê pojawi³.
Stan¹³ znowu obok goœcia. -Bossik zaraz przyjdzie.. Ja dotrzyma³em swojego s³owa.. No ten tego wypada³oby, ¿eby dawny KAge tak¿e dotrzymywa³ swojego..
-Haha.. Zabawny jesteÂś.. Nie dziwiĂŞ siĂŞ Midoriemu, Âże CiĂŞ trzyma u swego boku..
Dobra maÂły zrobimy tak pokaÂże Ci raz tÂą technikĂŞ a wÂłaÂściwie zastosuje jÂą na Tobie..
Ty dokonasz analizy i powiesz, co zrozumiaÂłeÂś w razie, czego.. Ci troszkĂŞ pomogĂŞ..
-Ok.
Kiomoto zÂłoÂżyÂł jedynie rĂŞce w jeden znak.. I technika sama siĂŞ wyzwoliÂła…
Kortill nic nie widziaÂł.. A moÂże inaczej.. WidziaÂł…, Ale to, co widziaÂł róÂżniÂło siĂŞ zasadniczo od Âświata realnego otaczaÂła go jedynie pustka i ciemnoœÌ..
B³¹dziÂł wÂśród tej ciemnoÂści. MachajÂąc na opak.. D¹¿¹c do zdarcia czarnej pokrywy, pÂłaszcza zasÂłaniajÂącego mu rzeczywistoœÌ.
Cz³onek ST zdj¹³ z niego swoje genjutsu- I jak podoba³o siê..
-No tak byÂło kozak.. MyÂślaÂłem, Âże oÂślepÂłem.. Przed technikÂą zrobiÂłeÂś pieczĂŞĂŚ tak, czy ona ma jakiÂś zwiÂązek z technika? Czy to tylko podpucha Âżebym siĂŞ skupiÂł na niej?
-Nie to pieczĂŞĂŚ Kota.. ona wystarcza by stworzyĂŚ iluzje doskonaÂłej, nieskazitelnej pustki..
ChakrĂŞ umiesz kontrolowaĂŚ dobrze wiec tego Cie uczyĂŚ nie bĂŞdĂŞ.
-Witam Kiom…
Za plecami Kortilla pojawiÂł siĂŞ szef organizacji Midorii wyraÂźnie ucieszony tym, ze widzi starego druha.
-No siemano gamoniu dawaj troszkĂŞ pogadamy. PokaÂżesz mi swój gabinet? Zostawmy mÂłodziana niech ĂŚwiczy pokazaÂłem mu takÂą jednÂą sztuczkĂŞ.
- Eeeeeeeee no dobra ok, zatem ja prowadzĂŞ
Znikli.. Kortill zawsze siĂŞ zastanawiaÂł jak takie stare prychy mogÂą siĂŞ tak szybko poruszaĂŚ no, ale dobra te rozwaÂżania zostawia sobie na potem. Teraz musi siĂŞ zajÂąc rzeczami waÂżniejszymi..A mianowicie naukÂą.
Etap 2

Kortill po tym jak zostaÂł sam od razu wzi¹³ siĂŞ do pracy.. PozostaÂły mu ostatnie dni do przygotowaĂą.. JuÂż niedÂługo wielki turniej dla Shinobi.. PrzecieÂż nie moÂże go omin¹Ì taka zabawa. Wiadomo, ze im lepiej siĂŞ przygotuje tym lepiej mu pójdzie na tym turnieju.
-Kage Bushin no Jutsu.. obok czÂłonka klanu Nara powstaje 5 klonów.
-Heh no dziamdziaki jedziemy.. KaÂżdy z was wykonuje pieczĂŞĂŚ Kota nie kumulujcie jeszcze chakry..
Trzeba dobrze opanowaĂŚ tÂą pieczĂŞĂŚ nie moÂże byĂŚ Âżadnych róÂżnic pomiĂŞdzy kÂątem uÂłoÂżenia nadgarstków.
Kortill zd¹¿yÂł stworzyĂŚ obraz tego, co zobaczyÂł.. Zaraz po odejÂściu Kiomota wzi¹³ siĂŞ za rysowanie pieczĂŞci Kota.. No cóÂż nawet, jeÂżeli siĂŞ nie nauczy tej techniki to przynajmniej powiĂŞkszy swÂą wiedzĂŞ.. O kolejnÂą ciekawostkĂŞ..
Klony ĂŚwiczyÂły dokÂładne ustawienie rÂąk. Kortill widzÂąc, Âże trening posuwa siĂŞ dosyĂŚ szybko do przodu.. KazaÂł zaprzestaĂŚ 2 klonom.
Te dwa miaÂły zabraĂŚ siĂŞ za powtórzenie sobie jak wykonywaĂŚ kokoshi no jutsu.. Wreszcie ta technika jest powiÂązana.. Zatem klony, co chwile ponawiaÂły technikĂŞ by zapewniĂŚ sobie dobrÂą rozgrzewkĂŞ.
Kortill doskonale koordynowa³ prac¹.. Sam, co chwile ³yka³ pigu³ki ze skrzepniêt¹ krwi¹ by nie paœÌ z wyczerpania.
Klony doskonale sobie radziÂły trening posuwaÂł siĂŞ w zdumiewajÂącym tempie do przodu. ByÂło dopiero 14 a On zrobiÂł juÂż poÂłowĂŞ z tego, co zaplanowaÂł.. Teraz te trzy klony, które doskonale juÂż potrafiÂą zÂłoÂżyĂŚ pieczĂŞĂŚ zmieniajÂą obiekt swoich treningów.. 2 klony, które rozgrzewaÂły siĂŞ tworzÂąc Kokoshi.. RozpÂłynĂŞÂły siĂŞ po tym jak Kortill je odwoÂłaÂł.. Teraz pozostaÂły juÂż tylko 3.. Te 3 klony. KoordynujÂą skÂładanie pieczĂŞci z wymowÂą nazwy..
-Zatem ja po tym jak doÂświadczyÂłem odczuĂŚ moich przywoÂłanych klonów troszkĂŞ powtórzĂŞ sobie trening z kontrolÂą chakry.. Kortill poÂłoÂżyÂł siĂŞ pod drzewem a w rĂŞku trzymaÂł piÂłeczkĂŞ, która zachowywaÂła siĂŞ jak przyczepiona albo przyklejona do rĂŞki Kortilla.
Kontrola chakry nie stanowiÂła juÂż dla niego wiĂŞkszych problemów.. Le¿¹c tak pod goÂłym niebem poczuÂł lekkie zmĂŞczenie odpÂłyn¹³.. Kortill usn¹³.. jego sen trwaÂł okoÂło 2 godzin w tym czasie klony zrobiÂły niesamowite postĂŞpy. Doskonale zgraÂły ze sobÂą skÂładanie pieczĂŞci i wymowĂŞ nazwy techniki.. Kortill powtórzyÂł wszystkie potrzebne mu do nauki rzeczy.. wiĂŞc teraz odwoÂłaÂł 3 pozostaÂłe klony od razu poczuÂł jak do jego ciaÂła napÂływa masa informacji..
-No dobra heh, zatem czas sprawdziĂŚ, czego siĂŞ nauczyÂłem przez dzisiejszy dzieĂą.. Ta tylko.. nie ma za bardzo, na kim. Co by tu tak?
W tym momencie Kortill zobaczyÂł, ze z budynku siedziby gÂłównej wyszedÂł Kiomoto..
-No jak dzieciaku udaÂło Ci siĂŞ juÂż coÂś zrobiĂŚ czy nie.. Ja siĂŞ uczyÂłem tej techniki 4 godziny heh.. No tak, ale nie kaÂżdy jest taki cudowny jak ja…
-E no .. hehe chyba tak. PotrzebujĂŞ kogoÂś, kto posÂłuÂży mi za królika doÂświadczalnego..
-Ok. dawaj nie ma czasu musze wracaĂŚ.. Do siedziby..
Kortill skumulowaÂł chakrĂŞ potem siĂŞ skoncentrowaÂł i zÂłoÂżyÂł pieczĂŞĂŚ. SkÂładajÂąc rĂŞce do pieczĂŞci wypowiedziaÂł tylko- Kokuangyou no Jutsu
-A wypuœÌ mnie, nic nie widzê, co robisz?
- JuÂż, juÂż przepraszam
-Muahha nie udaÂło Ci siĂŞ no cóÂż jesteÂś mierny moÂże kiedyÂś mi dorównasz..
Wtedy nie tyle zÂłoœÌ po sÂłowach Kiomoto, co raczej ambicja obudziÂła siĂŞ w mÂłodym Nara.. SpróbowaÂł jeszcze raz na przeciwnika, który odwróciÂł siĂŞ tyÂłem.
-CaÂłkowite skupienie.. PeÂłna koncentracja.. Dajesz Kortillku.. PeÂłna Chakra.. Dobrze tak teraz na pewno siĂŞ uda..
Kortill zÂłoÂżyÂł ponownie rĂŞce do pieczĂŞci.. powtórzyÂł nazwĂŞ techniki a wiĂŞc Kokuangyou no Jutsu..
Kiomoto zostaÂł wprowadzony do Âświata wiecznej i nieprzemierzonej ciemnoÂści..
-E ch³opcze wypuœÌ mnie..

Complete....znaczy zaliczam
Minako