grueneberg
Ma³y przestrony gabinet z biurkiem i fotelem na ¶rodku na jednej ze ¶cian wisi mapa pod drugom stoi szafa ty³em do biurka jest okno a przy nim stoi pusta klatka
Przychodzê i opieram siê o ¶cianê czekaj±c na nowego Otokage.
Przelatujê na smoku ponad siedzib± OtoKage. Zeskakujê w locie na ni± i wskakujê do ¶rodka przez okno. Nie widz±c nikogo z Akatsuki wychodzê i wskakujê na smoka. Lecê teraz po Lee, który teraz mo¿e lecieæ wycieñczony ciê¿k± walk± z liderk± Akatsuki.
NMM
Nad oknem gabinetu wisi jedna z piêciu zapomnianych pieczêci.
Przesdl do biura. Rozejrzal sie wkolo:
-*Hmmm... Nic sie nie zmienilo*- pomyslal i usiadl przy biurku. Zaczal przegladac papiery.
PS: teraz ja jestem OtoKage ;]
Dodane po 2 godzinach 55 minutach:
-Mam dosc- powiedzial do siebie wstajac- czas rozprostowac nogi.
Podszedl do okna, nie zauwazajac nikogo wyskoczyl przez nie.
z/t
Podszed³ do drzwi, zapuka³ dwukrotnie i wszed³. Rozejrza³ siê po pokoju i nikogo nie zobaczy³. Zostawi³ wiêc wiadomo¶æ do Otokage o tre¶ci:
Cytat:
Szanowny Otokage.
Chcia³em Cie poinformowaæ, i¿ ignorancja dyplomatów jest z³amaniem jednych z miêdzynarodowych praw.
Wiadomo¶æ z polecenia Kirikage.
Wiadomo¶æ która oznaczona by³a, ¿e pochodzi z Kiri, zwin±³ i zostawi³ na biurku. Odwróci³ siê i wyszed³.
<NMM>
Wskoczy³em przez okno przespacerowa³em siê i rozpar³em siê w fotelu...
-Hmm... Madara siê tu powinien dobrze urz±dziæ... - mrukn±³em. Wyskoczy³em przez okno na przywo³anego nies³yszalnym dla cz³owieka ani jakiegokolwiek normalnego zwierzêcia gwizdem.
NMM IwaGakure.
Madara wpad³ przez okno do swojego nowego biura...
"Mhmm... To teraz tu bêde siê obijac" - pomy¶la³ Madara -" no có¿ nie ma nic inneg odo roboty tylko spotkaæ siê z tym typem co prosi³... "
Wypad³ tak samo jak wszed³ - przez okno i zbiegaj±c po ¶cianie uda³ siê do og³oszeñ...
Chwile pó¼niej wpada spowrotem i zaczyna urz±dzaæ biuro na wzór Kirihañskiego... Na ¶rodu stoi d³ugi stolik z 4 szufladami. Zaraz za moimi plecami stoj± szafki a naprzeciwko mnie stoj± ciê¿kie drewniane, okute w ¿elazo drzwi. Obok nich s± dwa okna, ¿ebym widzia³ kto wchodzi. Pod pod³og± znajduje siê tajemne przej¶cie o którym wie tylko TaKage ...
"Przemeblowane" - pomysla³ Madara i usiad³ na wygodnym fotelu by odpocz±æ ...
Kilka godzin pó¼niej Madara obudzi³ siê w swoim wygodnym fotelu. Wyszed³ przez ¶cianê za oknem zamykaj±c wcze¶niej drzwi, które na³adowane chakr± s± nie do zniszczenia, tak jak ca³e pomieszczenie...
<NMM>
Madara przywlók³ siê spokojnie i usiad³ by przespaæ siê na swoim wygodnym fotelu ... Wej¶cia chroni 4 shinobi ...
Po pewnym czasie obudzi³ go ptak, by³ to dziwnie znajomy orze³. Madara przyj¿a³ siê mu po czym przy³o¿y³ ucho do jego dzioba. To nie by³ zwyk³y ptak, lecz wyuczone w sztuce ninja stworzenie, które powiedzia³o mi co¶. Madara natychmiast wybieg³ z biura i popêdzi³ w dziwnym kierunku...
Drzwi same siê otworzy³y a na fotelu siedzia³ TaKage wioski D¼wiêku ...
- Siedmiu Mistrzów Miecza ? Powiedzmy, ¿e nie mam o nich zdania i neutralne stosunki... Jeste¶ jednym z nich- zapyta³ ?
Cz³owiek czeka³ z odpowiedzia³ a Madara nie mia³ du¿o czasu wiêc 4 ANBUsów po¿egna³o go¶cia a Kage zszed³ po ¶cianie budynku wychodz±c przez okno ...
<NMM>
Kidoumaru wchodzi do gabinetu. Dumnie rozgl±da siê woko³o i siada na fotelu Kage.
- No no tak to móg³bym ¿yæ-powiedzia³.
Kidoumaru wyskakuje z okna.Idzie odwiedziæ miejscowy park.
NMM.
Kyoko wszed³ do Gabinetu i rozgl±dn±³ siê, by³ ca³kiem obszerny jak na tak ma³y kraj, podoba³o mu siê tutaj. Usiad³ na fotelu i w tym momencie da³o siê zobaczyæ ¿e nie mamy do czynienia z orygina³em Kyoko, z ty³u na szyi mia³ drobny symbol klanu Yasaka. Zatem w gabinecie znajdowa³ siê obecnie Idealny Klon Kyoko Isayamy, nowego w³adcy Oto-Gakure.
Dodane po 15 godzinach 58 minutach:
Kyoko i jego cia³a pojawi³y siê w gabinecie spogl±daj±c na Klona siedz±cego za biurkiem.
-Czy budowa zostanie zakoñczona na czas? - zapyta³ orygina³.
-Jak najbardziej - odpowiedzia³ klon siedz±cy za biurkiem po czym wsta³.
Do gabinetu wlecia³ ptak.
Kyoko czytaj±c li¶cik westchn±³ delikatnie i pokrêci³ g³ow±.
-Narwañcy... - mrukn±³ pod nosem i prêdko wystosowa³ odpowiedni± notkê.
Cytat: Hyuta, wstrzymaj atak to nie ma ¿adnego sensu. Je¶li zaatakujesz teraz Akatsuki nie bêd± walczyli sami, nawet je¶li wygramy to pó¼niej bêdziemy klepaæ biedê i uciekac przed byle kim. Atak jest nieprzemy¶lany i zbyt pochopny, zbyt ma³o czasu na zebranie odpowiednich si³. W Oto skoñczy³em budowê kompleksu Wojennego, trwa³o to trochê ale budowa rozpoczê³a siê jeszcze w czasach mojej m³odo¶ci kiedy nikt by mnie o to nie podejrzewa³. Przyb±d¼ w³a¶nie tak przed wej¶cie bêdê czeka³, zbierzemy tam nasze si³y i wszyscy razem omówimy SPOKOJNIE plan dzia³ania. Je¶li siê wstrzymamy zyskamy potê¿nych sojuszników. Nalegam.
Kyoko Isayama.
Po czym kyoko wypu¶ci³ ptaszka spowrotem.
Kyoko i jego cia³a pojawili siê w gabinecie, ch³opak usiad³ za biurkiem a cia³a rozstawi³y sie niedbale po reszcie pomieszczenia. Wszyscy mieli ochotê odpocz±æ.
<sleep> odpoczynek i jutro znów co¶ odpisze.
Wesz³am do gabinetu po zapukaniu do ¶rodka. Kiedy zobaczy³am kilka ludzi a ¶pi±cego Kyoko. Có¿...wydawa³o mi siê to strasznie podejrzane
- Em...przeszakdzam? - spyta³am niepewnie
Momentalnie Kyoko ockn±³ siê, widocznie jedne z jego cia³ wys³a³o jak±¶ wiadomo¶æ poprzez impuls fal mózgowych.
-Oh Minako... siadaj proszê... by³em troszkê zmêczony bo zamieszaniu pod kompleksem.
Wesz³am niepewnie do gabinetu
- To mo¿e ja przyjde pó¼niej? I tak chcia³am co¶ jeszcze za³atwiæ w Oto - powiedzia³am patrz±c na twarz Kyoko aby doszukaæ siê zmêczenia - Mogê zawsze poczekaæ - powiedzia³am
-Siadaj Minako Siadaj, z chêci± ciê wys³ucham w koñcu mój odpoczynek i tak rozk³ada siê na piêciu prawda? - ch³opak mrugn±³ o niej wskazuj±c 4 swoje cia³a.
Za¶mia³am siê i usiad³am naprzeciwko Niego.
- Rozmawia³am z Ryu...wiesz to ten mój towarzysz co by³ ze mn± w kompleksie...opowiedzia³ mi interesuj±c± rzecz która mo¿e pomóæ w odnalezieniu tych shinnobi. Pos³uchaj...gdyby¶my znali materia³ ubrania tego shinnobi b±d¼ pogrzebali trochê o tym Bogu w którego oni wierz± i walcza...mogliby¶my siê dowiedzieæ gdzie kiedy¶ siê znajdowa³y wroby materia³u tego ubrania b±d¼ gdzie by³ kult wyznawania tego Boga...to bypomog³o nam w odnalezieniu tych shinnobi...chodzi tut ak samo o kulture zwiazan± z materia³em - powiedzia³±m
Kyoko pokiwa³ g³ow± i szeroko siê u¶miechn±³ jednak z pewno¶ci± odpowied¼ nie zadowoli Minako.
-Widzisz Ryu naprawdê ¶wietnie my¶li jednak takie dane nic nam nie dadza, skoro mamy do czynienia ju¿ z samym ochraniaczem którego w ¿yciu nie widzieli¶my to co da nam materia³? Ale mam te¿ dobr± wiadomo¶æ... Bóg sam wy³o¿y³ nam siê jak na tacy. - Ostatnie zdanie Kyoko zawiesi³ by stworzyæ tajemnicza atmosferê i ponownie szeroko u¶miechn±³ siê do Minako.
Spojrza³am na Niego niepewnie
- To znaczy? Co masz na my¶li? - zapyta³am niepewnie nie wiedz±c zbytnio o co chodzi - Znalaz³e¶ co¶ co mo¿e pomóc ? - zapyta³am ciekawie
-S±dzê ¿e wszyscy znale¼li¶my, chocia¿ bardziej podano nam to na tacy. Stwierdzili¶my ¿e naszemu nieznanemu przeciwnikowi pomaga³ kto¶ potrafi±cy przewidzieæ przysz³o¶æ, sprawdzi³em w starych ksiêgach kilka zapisków jednak wszêdzie mówi siê o kulcie Rikudo Sennina (spojrza³ wymownie na swoje cia³a)/ Tymczasem dla mnie, przewidywanie przysz³o¶ci to du¿o bardziej boska cecha, nie s±dzisz hm? - zapyta³ w³adca oto.
- Wiesz....masz racjê...klan Uchiha mo¿e przewidywaæ tylko ruchy...ale przewidywanie przysz³o¶ci...- opar³am siê o oparcie krzes³a i po³o¿y³am nogê na nogê - No tak....to bardziej boska rzecz...ale nadal nie rozumiem do czego zmierzasz - powiedzia³am patrz±c na Niego z uwag± - Co nam daje ta wiedza..skoro nie wiemy i tak gdzie szukaæ...
-No có¿ fakt faktem nie znamy jego miejsca pobytu ale wiemy ¿e ci nie znani nam ludzie walcz± dla osoby, walcza dla jakiego¶ cz³owieka. A je¶li dla niego walcz± jest przywódc±... a najczê¶ciej choæ ciê¿ko to mówiæ, przywódcy prowadz± swych ludzo na wojnê...
- Czyli....istniej± shinnobi..z jaki¶ wiosek...którego przywódca...i zapewne Oni sami...chc± wojnê z naszymi shinnobi? - spyta³am niepewnie patrz±c gdzie¶ w pod³ogê - Czyli innym s³owem...szykuje siê wojna... - powiedzia³am z k³ad±c nacisk na s³owo wojna
-Niestety tak s±dze, wojny szarga³y naszymi ziemiami od stuleci, jednak wojna która nadchodzi to zupe³nie co¶ innego... nie znamy przeciwnika za to czujê ¿e oni znaj± nas a¿ za dobrze, czuje siê jakby wci±¿ kto¶ nieznajomy ¶widrowa³ mnie swoimi oczami...
Energicznie wsta³am
- Trzeba wys³±æ kogo¶ na zwiad...nie mo¿emy tak czekaæ i staæ kiedy szykuje siê wojna....trzeba wys³aæ kogo¶ aby sprawdzi³ inne ziemie...nie tylko te znane....nie mo¿emy pozwoliæ na to , ¿e Oni bêd± wiedzieæ o nas wszystko a my o nich nic... - powiedzia³am patrz±c na Kyoko z powag±
-Wiem ¿e chcesz dzia³aæ, jednak nasza znajomo¶æ ¶wiata nie siêga dalej. Naet je¶li jakim¶ cudem bysmy ich zlokalizowali, to bêd± mieli olbrzymi± przewagê. Zwróæ uwagê na to ¿e by nie bêdziemy znali ich terenów w ogóle... lepiej ¿eby walka odby³a siê na znanych nam terenach...
- Czyli mamy...czekaæ? A¿ Oni uderz± w Nas si³± na któr± nie bêdziemy przygotowani ? - spyta³am - Nie chodzi mi o walkê na ich terenach...chodzi mi o rozpoznanie ich si³y...aby¶my wiedzieli czego mo¿emy siê spodziewaæ... - powiedzia³am patrz±c na Niego prawie , ¿ê ze z³o¶ci±
-Uwa¿asz ¿e cz³owiek znaj±cy przysz³o¶æ da siê podej¶æ? By³o by to nierozwa¿ne posuniêcie nie s±dzisz?
Westchnê³am ciê¿ko. Spu¶ci³am na chwilê g³owê a potem podnios³am
- Zawsze mo¿na spróbowaæ....- powiedzia³am - oge nawet ja tam pój¶æ....co z tego , ¿e istnieje jaki¶ cz³owiek który przewiduje przysz³o¶æ...mogê podo³aæ temu zadaniu - powiedzia³am z powag±
-Je¶li pójdziesz czegokolwiek szukac czy cokolwiek sprawdzasz zginiesz - Kyoko mia³ ¶miertelnie powa¿n± mine, wiedzia³ ¿e ma racjê i zamierza³ zatrzymaæ Mianko.
- Zginie o wiele wiêcej ludzi je¶li nic nie bêdziemy wiedzieli o sile przeciwnika....a ja moge siê w koñcu na co¶ przydaæ...nie chcê byæ koz³em ofiarnym... - powiedzia³am patrz±c Kyoko prosto w oczy
Czy siê ba³am , zê k³amiê...ba³am siê tego , ¿e zginê...ale ...mog³am dzieki temu uratowaæ Sushiego i Tano a to by³o dla mnie najwa¿niejsze
-Nie Minako tu nie chodzi o to ilu zginie, wa¿ne ilu przetrwa dlatego nie mo¿emy pochopnie rozsy³aæ naszych si³. Z Decyzjami czekamy do Soboty.
Spu¶ci³am g³owê i powoli usiad³am na krze¶le.
- Czyli mamy czeka a¿ tutaj przyleci ca³a armia i nas rozgromi w py³? Mamy czekac nic nie wiedz±c o wrogu ? - spyta³am cicho trochê wkurzona na w³adcê Oto
Siedzieli¶my sobie jka gdyby nigdy nic kiedy kto¶ kto posiada jakie¶ " Oczy Boga" chce zaatakowa wszystkie wioski.
-Nie mo¿emy dzia³aæ porywczo, a co je¶li chc± by¶my ich znale¼li a gdzie¶ szykuj± drugie uderzenie które ca³kowicie zalejê wioskê gdy my bêdziemy zwi±zani walk± z nimi na nieznanych nam terenach? Wyka¿ trochê cierpliwo¶ci Minako, przyjdzie czas i na ciebie.
Westchne³am ciê¿ko. Nie podoba³o mi siê to wszystko...ale co mog³am zrobiæ...b±d¼ co b±d¼..to by³ mój kage...
- Hai... - szepnê³am a potem wsta³am nie patrz±c na Niego - W takim razie ja ju¿ pójdê...i tak zajê³am du¿o czasu... - powiedzia³am
-Na pewno masz co robiæ? - zapyta³ Kyoko któremu szczerze siê nudzi³o....
-Mnie jako¶ praca za biurkiem nie cieszy...
- Mia³am zamiar jeszcze odwiedziæ swój dom....dawno tam nie by³am....trochê tam uporz±dkuje...- powiedzia³am zerkaj±c na Niego
Nie powiedzia³am mu jeszcze , ¿e na dodatek chcia³am wyruszyæ do swojego domu po swoje bia³e skrzypce
Ch³opak kiwn±³ g³ow± i doda³ jeszcze na po¿egnanie.
-Zawsze mo¿esz tu wracaæ
Sk³oni³am siê delikatnie
- DO zobaczenia...- powiedzia³am i wysz³am z pomieszczenia.
By³am z³a na siebie , ¿e nie zdo³a³am przekonaæ kage o tym , ¿e mogê pój¶æ na zwiady. Kiedy wysz³am z pokoju opar³am sie o drzwi na chwilê i westchnê³am. Mog³am tylko czekaæ.Ruszy³am do swojego domu
< NMM>
Przyszed³. Nie zwraca³ na nic uwagi. Zostawi³ list na biurku i po chwili wyszed³ NMM
I co mam sobie wymy¶liæ co w li¶cie pisze?
widz±c wcze¶niej ¿e kage wodzi do ¶rodka pobieg³em za nim... kiedy w koñcu go dogoni³em
-pani kage !?-zmêczony opar³ siê rêkom o ¶ciane-ma pani chwilke
Kobieta dwrócila siê do ciebie. - Nie jestem kage tylko jej asystentk±, a ty to?
Po tym zdaniu zmierzyla siê wzrokiem zaa swoich okularów.
-Jak± sprawê masz do pani Kage? Ona jest obecnie na dalekiej wyprawie ale za nied³ugo wróci...
Powedzia³a asystentka. Widzisz ¿e w rekach ma chyba tonê papierów i gdzie¶ siê jej ¶pieszy.
Wchodzê wolnym zmêczonym krokiem. Otwieram drzwi i pierwsz± lepsz± osobê któr± zauwa¿am pytam:
- Gdzie mogê znale¼c zastêpce w³±dcy Otogakure? - zapyta³am siê bez szczególnego entuzjazmu i chyba nic w tym dziwnego. Po takiej podró¿y ciê¿ko o rado¶c.
- jestem makoto geninem z wioski d¼wiêku - stan±³ prosto, zauwa¿y³ tonê papierów - widze ¿e ma pani du¿o pracy nie bêde pani przeszkadza³, wróce kiedy indziej - odwracam siê i wychodze
<nmm>
Jang: Wchodzisz do gabinetu i widzisz kobietê w okularach byla bardzo m³oda. Miala kruczo czarne w³osy spiete w kok. Na jej nosie leza³y ma³e okulary. Jej szata równie¿ by³a czarna, wygl±da³a jak by byla pogr±¿ona w ¿a³obie lecz jej wyraz twarzy na to nie wskazywa³, by³a raczej weso³a. Porz±dkowala jakie¶ papiery na biórku. Spojrza³a na ciebie pytaj±cym spojrzeniem gdy wesz³a¶. Gdy tylko us³ysza³a twoje pytanie odpowiedzia³a:
-To ja jestem zastêpc± OtoKage.
Odpowiedzia³a uprzejmie lecz nie spuszczala z ciebie swojego m±drego spojrzenia.
- Witam - u¶miechnê³am siê do kobiety zbli¿aj±c siê do biurka - mia³am tutaj przybyc by dostac dalsze instrukcje dotyczace zadania zajêcia siê k³opotami panuj±cymi w Otogakure. Ja jestem Jeng. W³adczyni Kusagakure. Zosta³am niedawno poinformowana o wszystkim w swojej wiosce, w swoim biurze. Z checi± pomoge wam i¿ potrzebujê sojuszników z ka¿dej strony, a po za tym nie jestem bezczynna na czyje¶ k³opoty. Sama prze¿y³am wiele... - urwa³am zdanie. Wola³am siê nie wypowiadac na ten temat. Przypomnia³y mi siê noce i dnie spêdzone w lochu. Katowanie i inne straszne prze¿ycia.
Gdy tylko siê przectawilas i powiedziala¶ w jakiej jeste¶ sprawie, od razu zauwa¿y³a¶ u¶miech na twarzy kobiety.
-Witam, twoja misja bedzie bardzo niebezpieczna bêdziesz musiala udaæ siê do Orgomnej puszczy Osaska za terenem miasta, tam ukrywaj± siê byli shinobi naszej wioski którzy aktualnie walcz± przeciwko nam. Jest ich 9 w 3 osobowych grupkach. Twoim zadaniem jest wyeliminowac ich. Jesli masz jeszcze jakies proxby lub pytania to s³ucham.
U¶miechnêla siê przyja¼nie.
- Mam nadziejê ¿e podo³am mojemuy zadaniu - odpowiedzia³am z u¶miechem na twarzy k³aniaj±c siê - ruszam wiêc do puszczy Osaki przed tym mam jedno pytanie. Jakimi Kakke Genkai mog± siê pos³ugiwac owi zbuntowani ninja ? - po chwili u¶miechnê³am siê do¶c g³upkowato - mog³± bym prosic o szklankê wody
-Ale¿ oczywi¶cie gdzie moje maniery, Kage Armor udusi mnie za moj brak go¶cinno¶ci. Mo¿e zjedz u nas obiad napewno jeste¶ zmêczona, jesli chesz mozesz tez siê od¶wierzyc w goracych ¼rodlach.
Powiedzia³a pukaj±c siê po g³owie tak jak by zrobila przed chwil± co¶ glupiego.
-Zaraz opowiem ci o nich wiêcej, od¶wierz siê i zjedz ze mn± obiad proszê wszystko ci opowiem, puki co jest troszkê czasu, zwiadowczy jeszcze nie z³ozyli raportu o ich obecnym po³o¿eniu.
- A wiec mogê wiedziec gdzie macie ³azienkê? Od¶wie¿y³± bym sie tylko i udala siê do jadalni. - Gor±ce ¼ród³± brzmi± interesuj±co. U¶miechne³am siê na sam± my¶l. Musze jeszcze zaj±c siê swoim wygl±dem. Jako w³adczyni powinnam wygl±dac majestatycznie, przynajmniej elegancko, a nie jak ¿ebraczka.
-Tak oczywi¶cie. Odpowiedziala uprzejmiê zaprowadzila ciê do laziêki. Tam tez lekko siê od¶wierzyla¶. Pó¿niej zaprosi³a ciê na obiad do Club Lie-Down na rachunek wioski Oto (a co jak go¶cinno¶c to go¶cinno¶æ ).
(pisz teraz a clubie tam ci powiem szczegó³y przy ladzie pisz)
Dotar³am wreszcie do gabinetu. Oczywi¶cie zasta³am ba³agan. Wszystko trzeba znów sprz±taæ i segregowaæ. Zajê³am siê najpierw porz±dkiem na biurku, pó¼niej na szafkach i pó³kach. Gdy tam by³ ju¿ porz±dek zabra³am siê za zamiatanie pod³ogi. Praca raczej dla sprz±taczki a nie zastêpcy Kage ale có¿ trzeba co¶ robiæ i tak musia³am siê czym¶ zaj±æ.
Dotarli¶my do siedziby Kage Oto. Musieli¶my z ni± porozmawiaæ, na pewno Orochimaru tego chcia³. Có¿ mia³em skryt± nadziejê, ¿e zastanê tam jej zastêpczyniê. Mia³em oczywi¶cie na sobie czarny p³aszcz z kapturem. Wszed³em przez drzwi, zauwa¿y³em dziewczynê sprz±taj±c±, to by³a Nanao. Moja dusza siê uradowa³a, jednak nie mog³em tego po sobie daæ. Oczywi¶cie powa¿ny i mroczny wszed³em do pomieszczenia. Czeka³em ,a¿ wejdzie Orochimaru i zacznie rozmowê, nie wiedzia³em czego mo¿e dok³adniej od niej chcieæ.
Kiedy dotar³em do siedziby do odrazu skierowa³em siê ku gabinetowi kage. Kiedy wszed³em to zauwa¿y³em dziewczynê która zaatakowa³em kolo siedziby. Nie wiedzia³em nadal co tam robi³a.pierwsza my¶l jaka mi siê nasunê³a to by³o zabiæ ja ale musia³em siê powstrzymaæ, poniewa¿ posiada³a bardzo wa¿ne informacje.
-Ohayo...Jestem Orochimaru....Przyszed³em do ciebie w pewnej sprawie m³oda dziewczyno. Chcia³bym siê dowiedzieæ czego wiêcej o organizacji Akatsuki. Podobno macie tam szpiega.
Spojrza³am najpierw na wchodz±cego Kabuto, wcze¶niej by³ taki romantyczny w clubie, jego mrok by³ poci±gaj±cy. Zachowywa³ siê tak tajemniczo zastanawia³am siê co mu odpowiedzieæ po tym jak zniknê³am mu z oczu. Wtedy wszed³ drugi niespodziewany go¶æ. By³ to sam Lord Orochimaru, nogi same automatycznie zrobi³y mi siê niczym z waty, nie zachowywa³ siê podejrzanie ale jego oczy tak tam czai³o siê z³o. Ciê¿ko by³o mi pohamowaæ emocje ale puki co zachowa³am zimn± krew prze³knê³am tylko g³o¶no ¶linê...
-Tak do Brzesku do³±czy³a niedawno kuzynka Kage Armor? Ale co konkretnie chcesz wiedzieæ Lordzie Orochimaru?
Nie patrza³am mu bezpo¶rednio w oczy, ba³am siê w nie za czêsto zagl±daæ, wygl±da³ jak by by³ gotów zaraz mnie zabiæ od tak dla zabawy.
Zdj±³em kaptur i ods³oni³em swoj± twarz,tak pewnie mnie od pocz±tku rozpozna³a. U¶miechn±³em siê do niej milo mru¿±c oczy i powiedzia³em - Ohayo, mi³o znowu ciê widzieæ. Chcia³bym aby¶ odpowiedzia³a nam na kilka pytañ... Mam nadziejê, ¿e nie masz nic przeciwko..- tym razem zatrzyma³em mój wzrok na niej. Przejrza³em j± od stóp do g³owy. Zachwyca³em siê w duszy tym widokiem. Ca³y czas pokazywa³em mi³a i przyjazn± twarz. Poprawi³em moj± grzywkê i du¿e okulary.
Orochimaru zdziwi³o zachowanie Kabuto.Zachowywa³ siê nadmiernie grzecznie.Aby przywo³aæ go do porz±dku to spojrza³em na niego prosto w jego oczy moim strasznym,pe³nym nienawi¶ci wzrokiem.Wzrok by³ tak straszny ¿e a¿ przechodzi³y ciarki.Po krótkiej chwili spojrza³ tym samym wzrokiem na Nanao.
-Chce siê dowiedzieæ o wszystkich cz³onkach nale¿±cych do Aka,ich celach i zadaniach a tak¿e o umiejêtno¶ciach ka¿dego z cz³onków.Mam nadzieje ze otrzymam od ciebie satysfakcjonuj±ca mnie odpowiedz bo nie chcia³a¶ by¶ wiedzieæ co siê stanie je¶li jej nie uzyskam.
By³am przera¿ona na widok tego spojrzenia. By³o i¶cie demoniczne. Nogi mia³y mi siê zaraz z³amaæ pod ciê¿arem mojego cia³a. Chcia³am uciec ale nie mog³am. Jedyne co mi zosta³o to daæ im tego co chc±, nawet Kabuto ten mi³y ch³opak pad³ ofiar± wzroku swego mistrza. Wyjê³am z biurka do¶æ chud± czarn± teczkê.
-Tu s± wszystkie informacje na temat Brzasku jakie wioska posiada. Ale s± napisane w dziwnym szyfrze pani Kage Armor, to jaki¶ szyfr jej klanu, tylko cz³onkowie klanu Sabataya go znaj±...
Czu³am jak jego wzrok wierci we mnie dziury. Zaraz pewno mnie zabije.
" Orochimaru nawet nie da mi siê pobawiæ.. niecierpliwy jak zwykle.. Koniec udawania.". Poprawi³em swoje okulary, w momencie gdy znalaz³y siê one na swoim miejscu to znalaz³em siê za plecami Nanao. Przy krtani mia³a ju¿ kunai. z³apa³em jej lew± rêkê i j± wygi±³em. W takiej pozycji zbli¿y³em siê do ucha zastêpczyni i spyta³em siê jej:
- Na pewno nie znasz tego szyfru? - Przybli¿y³em kunai tak, ¿e dziewczyna czu³a zimne ostrze na swojej skórze. mój wzrok by³ straszny, na twarzy pojawi³ siê morderczy u¶miech.
-Wiêc jak bêdzie..? Nie wiesz dok³adnie nic na ten temat..? Lepiej ,¿eby ci siê co¶ przypomnia³o...- Czeka³em na odpowied¼. Moje s³owa by³y ch³odne i nieczu³e, chocia¿ mo¿na by³o w nich odczuæ podniecenie.
-Widzê Kabuto, ¿e wreszcie pokaza³em mi takiego jakiego ciebie lubiê.Bezwzglêdnego i bezlitosnego.Za wszelk± cenê zrobisz dla mnie wszystko.Nie bêdziesz patrzy³ na ¶rodki.Dobrze,koniec udawania mi³ego.Mów jaki to szyfr lub bêdê ci wykrêca³ palce po palcu.Po czym z³amie ci obydwie rêce i nogi.potem zedrê z ciebie skore a na koñcu wyd³ubie oczy.Bêdê robi³ wszystko powoli aby potêgowaæ twój ból.Wiêc radze ci szybko podaæ szyfr lub stanie siê to co wcze¶niej powiedzia³em.
Na mojej twarzy by³ demoniczny u¶miech.¬renice moich oczów by³y poszerzone i patrzy³y siê prosto w oczy dziewczyny.Z³apa³em dziewczynê za praw± rêkê moj± lew± rêk± a praw± rêka z³apa³em za palec wskazuj±cy trzymanej rêki.Czeka³em na odpowiedz.
By³am spanikowana w duchu, nie wiedzia³am co robiæ je¶li sk³amiê to zginê wiêc muszê graæ na zw³okê, moja jedyna nadzieja w tym ¿e który¶ z ANBU w koñcu przyjdzie po jak±¶ misjê lub zdaæ raport. Nie mia³am szans przeciwko dwóm przeciwnika takiej rangi. Do tego ta zdrada a ja ufa³am Kabuto, widzia³am co¶ czego inni nie dostrzegli by, a je¶li to tylko mira¿, jedna z jego masek, da³am siê oszukaæ, zwiesi³am zrezygnowana g³owê po us³yszeniu jak ¿e realnych gró¼b Orochimaru. G³os mi os³ab³, z powodu za³amania, jednocze¶nie dr¿a³ ze strachu...
-Mogê... Mogê spróbowaæ ale to prywatne notatki Pani Armor nie wiem czy mi siê to uda...
£zy mimo wolnie same mi pop³ynê³y po policzkach.
- Radzê siê ci pospieszyæ. Nie mamy zamiaru spêdziæ tu ca³ego dnia. Nawet nie próbuj ¿adnych gwa³townych ruchów. -Trzymaj±c jej lew± rêkê Orochimaru nie móg³ widzieæ co robiê, przecie¿ mia³a ni± za plecami. Na jej otwartej d³oni, t± rêk± co trzyma³em j± zacz±³em palcem pisaæ po kolei: G-o-m-e-n-a-s-a-i .Mia³em nadziejê ,¿e dziewczyna zrozumia³a mój szyfr. wiedzia³em, ¿e znajdujemy siê na obcym terenie i nie mo¿emy traciæ tak du¿o czasu. Moja twarz by³a ca³y czas niewzruszona, nawet ³zami Nanao. g³os ch³odny i okrutny.
Widzia³em ¿e dziewczyna po moich s³owach pop³aka³a siê ze strachu.Sprawi³o mi to wielk± przyjemno¶æ.Dziewczyna powiedzia³a ze mo¿e spróbowaæ.Aby spotêgowaæ jej strach poliza³em jej policzek moim jêzykiem i powiedzia³em
Ale dobrze smakujesz,chcia³bym ciebie teraz zje¶æ.[/b
]Otworzy³ moj± buziê.Widaæ by³o ostre jak brzytwa k³y.
[b]-Dobrze masz dwie minuty aby spróbowaæ rozpracowaæ ten szyfr.Je¶li ci siê nie uda to zrobiê z ciebie moje cia³o eksperymentalne.Ju¿ zbyt du¿o czasu spêdzi³em tutaj.
Kabuto trzymaj±c mnie za rêkê co¶ na niej napisa³ jakie¶ "O-M-N-A-A" to nie mia³o ¿adnego sensu by³am zbyt zdenerwowana by cokolwiek zrozumieæ z tego. Jeszcze do tego jêzyk Orochimaru i jego przera¿aj±ce s³owa. Usiad³am nerwów przy biurku omal nie przewróci³am krzes³a. Usiad³am w fotelu, za³o¿y³am nogê na nogê kopi±c niepozornie niczym niezdara kolanem o spód blatu od biurka. Ani Kabuto ani Orochimaru nie wiedzieli (nie wiedz±) ¿e pod biurkiem jest ukryty guzik ok nag³ych wypadków, który alarmowa³ bezpo¶rednio siedzibê ANBU. Mia³am tylko dwie minuty oby zd±¿yli na czas. Otworzy³am przed sob± teczkê, by³a starannie prowadzona jednak ca³a wypisana szyfrem. Za nic nie mog³am siê po³apaæ w tych zawi³o¶ciach. Do ka¿dej notki (kartki) w teczce by³o dodane zdjêcie to te¿ zaczêlam improwizowaæ.
-Tak ju¿ rozumiem... Yhmmm.... A wiêc to jest Itachi z Konohy i on jest posiadaczem sharingana... eeee.... zna wiele zakazanych technik... nooo eee co tu jest napisane, jak ona niechlujnie pisze....
Gra³am na zw³okê, ca³y czas stwarza³am pozory ¿e odszyfrowuje co¶ i szeptam pod nosem...
Pozwoli³em dziewczynie usi±¶æ, ale nadal trzyma³em jej nad gard³em kunai, w razie jakiegokolwiek najmniejszego ruchu by³em gotów poder¿n±æ jej gard³o. Dziewczyna zaczê³a t³umaczyæ ksi±¿kê. Chyba mia³a mnie za idiotê, ¿e nie wiedzia³em o co tutaj chodzi. Có¿, musia³em czekaæ na rozwój wydarzeñ, te informacje co mi podawa³a to ka¿dy shinobi wiedzia³. -Podaj wreszcie co¶ interesuj±cego. A nie same znane fakty. Masz na to pó³ minuty i ani sekundy wiêcej, nie zawaham siê u¿yæ mojej broni do podciêcia twego garde³ka. znów poczu³a ostrze, które styka³o jej skórê. W razie chêci zabicia ,wystarczy³o tylko lekko poruszyæ rêk± i ju¿ by by³o po ofierze. Obserwujê notatki, w razie niespodziewanych akcji szybko je zabieram. Te¿ próbujê zapamiêtaæ z nich jak najwiêcej. Jak zwykle morderczy i ¿±dny krwi .
-Co to maja byæ niby za informacje.To sam wiem o Itachim Uchiha. Je¶li zaraz nie powiesz mi prawdy to gorzko tego po¿a³ujesz .
Denerwowa³em siê coraz bardziej.Widzia³em ¿e dziewczyna nie mówi mi prawdy.Albo cos knu³a albo po prostu nie umia³a odczytaæ tych zapisków.
-Tak jak powiedzia³ Kabuto, masz pó³ minuty aby podaæ konkretne informacje albo bêdziesz moim obiadem.Obliza³em siê moim o¶liz³ym jêzykiem po ustach.
W razie czego mogê nak³adam na siebie kawarimi no jutsu.Gdyby kto¶ mnie zaatakowa³ znienacka i nie bêdê móg³ odeprzeæ ataku to aktywuje kawarimi i pojawiam siê w bezpiecznej odleg³o¶ci od przeciwnika.
Do pokoju weszli stra¿nicy przyboczni Otokage, pani Armor Sabataya. Widocznie musieli us³yszeæ jaki¶ ha³as, szelest. By³o ich równo dwóch. Jeden trzyma³ w rêce w³óczniê, drugi natomiast katanê. Obaj wygl±dali gro¼nie, obaj wydawali siê byæ gotowymi do ataku.
-Co tutaj siê dzieje ?! - rykn±³ jeden, spogl±daj±c to na Nanao, to na Kabuto i Orochimaru.
-Co siê tutaj dzieje ?! Jak ¶miecie zak³ócaæ spokój tej pani ?! Wyno¶cie siê, pókim dobry ! - doda³, dalej krzycz±c. Jego kolega po fachu przytakn±³.
-Wyno¶cie siê st±d, pókim dobrzy ! - powtórzy³ za swym kompanem. Obaj stanêli w pozycji obronnej, gotowi do starcia. Stra¿nik z w³óczni± zacz±³ powoli przysuwaæ siê w stronê Nanao, by j± obroniæ.
-Hahaahah- Za¶mia³ siê Kabuto bardzo mrocznie i przera¿aj±co. Z³apa³ z ca³ych si³ asystentkê i rzuci³ ni± o ¶cianê, na prawo od siebie. to wygl±da³o tak, ¿e wygi±³ jej bardzo szybko jeszcze mocniej rêkê i pos³a³ silnego kopniaka prosto w brzuch, mia³a straciæ przytomno¶æ uderzaj±c o mur. Szybko zabra³em dokumenty ze sto³u chowaj±c je za pazuchê p³aszcza. Odskoczy³em do ¶ciany wykona³em b³yskawicznie pieczêæ do kasumi enbu no jutsu. Z ca³ej si³y wystrzeli³em z ust ogniowy atak. Prosto na dwóch cz³onków Anbu, to powinno przebiæ siê nawet do korytarza. Cz³onkowie Anbu nie maj± gdzie uciec. Po tym od razu u¿ywam kawarimi no jutsu i zamieniam siê w dachówkê za oknem, znajduj±c± siê na pobliskim budynku. Zaczynam biec ile si³ w nogach. Oddalam siê od tego miejsca. Cz³onkowie Anbu nie mog± mnie widzieæ ,nie mog± wiedzieæ , gdzie uciek³em, poniewa¿ zas³ona ogniowa w tym bardzo przeszkadza. Wykonujê co powy¿ej.
<NMM>
Nagle pojawi³ siê oddzia³ ANBU. By³o ich dwóch.widocznie ta wstrêtna dziewczyna to zrobi³a i specjalnie gra³a na zwlokê.
Szybko odskakuje do ¶ciany po czym po ataku katonem przez Kabuto wykonujê pieczecie i u¿ywam Kamaitachi no jutsu. Na moje twarzy pojawi³ siê demoniczny u¶miech.Tworze wielka masê powietrza która szybko wiruje i zaczyna lecieæ w stronê tych dwóch mê¿czyzn. Jest ona tak du¿a ¿e rozwala ca³y gabinet na szcz±tki. Jej destruktywna si³a jest niewyobra¿alna. Jeszcze bardziej ona rozprzestrzenia ognieñ znajduj±cy siê w pomieszczeniu i za nim. Fala po rozwaleniu ca³ego gabinetu wlatuje na korytarz. Wszêdzie zaczynaj± lataæ ceg³y.Korytarz jak klocki z lego rozpada siê na kawa³ki a razem z nim pobliskie pokoje.Przez cal d³ugo¶æ widaæ do¶æ spore wg³êbienie na ziemi.Tak jakby lej na ziemi o bardzo du¿ej d³ugo¶ci. Nastêpnie u¿ywam kawarimi i ulatniam siê z tego miejsca. Zamieniam siê z listkiem z drzewa znajduj±cym siê za gabinetem a nastêpnie uciekam z miejsca zdarzenia<NMM>
OK wyrêcze Tanuki raz dwa.
Kabuto na widok ANBU wygi±³ jej bardzo mocno rêkê w efekcie ³ami±c j± po czym kopna³ j± w brzuch, dziewczyna nie mog±c siê broniæ odtrzyma³a cios z ca³ym impetem po czym uderzyla o ¶cianê i straci³a przytomno¶æ, z jej g³owy (rany w niej) zaczê³a p³yn±æ krew...
Nastêpnie Kabuto u¿y³ ognistego ataku, oboje ANBU zd±¿yli odskoczyæ do korytarza i schowaæ siê przed atakiem za ¶cianami. Uda³o by im siê unikn±æ p³omieni gdyby nie ruch Orochimaru. Ten u¿yl jutsu natury wiatru poteguj±c i podsycaj±c ogien. Jutsu na tyle silne ze w po³±czeniu z ogniem przebilo ca³y budynek na pó³, ogieñ zacz±³ trawiæ pó³ budynku, ANBU padli ofiar± spotegowanego ¿aru. Kabuto zabra³ tajne akta. Obaj z Orochimaru uciekli z budynku za pomoc± kawarimi. Zniszczenia by³y ogromne a Nanao le¿y nieprzytomna w gabinecie który lada chwila sp³onie doszczêtnie.
Nanao:Czujesz siê jak by czaszka mia³a zaraz ci eksplodowaæ, masz zawroty g³owy a twoja rêka jest polamana.
Ledwo siê podnios³am. Ból by³ nie do zniesienia. Nie wiem co siê sta³o. W budynku panowa³ po¿ar a ja le¿a³am na ziemi ranna, co tu siê do diab³a sta³o. Podnios³am siê na tyle szybko jak tylko mog³am i wyskoczy³am przez okno. W tedy to poczu³am ¿e z moj± rêk± jest co¶ nie tak, ale nie mia³a teraz na to czasu pobieg³am powiadomiæ wszystkich shinobi z chakr± suitonu w wiosce by pomogli w gaszeniu po¿aru. Nastêpna w kolejno¶ci by³a moja rêka któr± sama sobie musia³am nastawiæ i wyleczyæ za pomoc± jutsu.
<nmm>
Wpad³a¶ do biura kage Oto i zasta³a¶ zastêpczyniê która zleci³a ci to zadanie.
-Witaj jak dobrze ¿e jeste¶, spisa³a¶ siê na medal! Moi zwiadowcy donie¶li mi ¿e rozprawi³±¶ siê ze wszyskimi buntownikami! Gratulacjê i nawet przyprowadzi³a¶ przywódczyniê buntu! Jestem pod wra¿eniem! W imieniu kage Oto Armor serdecznie ci dziêkujê... O to twoja zap³ata...
Dziewczyna wyjê³a z biurka spory mieszek i wrêczy³a ci go.
(10pkt, 50 pch, 1000Y)
- Dziêkujê, chyba to by³o nasze zadanie, przysz³ych sojuszników jak mniemam - powiedzia³am z u¶miechem na twarzy - ja muszê ju¿ wracac do swych ziem. Narazie wiêc ¿egnam i mam nadziejê ¿e nied³ugo znów zwi±¿± siê nasze drogi. - odebra³em nagrodê. Sk³oni³am siê i bez oczekiwania na s³owa po¿egnania od zastêpczyni zniknê³am za drzwiami ju¿ z schowan± kuk³± w moim zwoju. Zaczê³am co si³ w nogach biec w stronê mojej wioski. Musia³am zasiadac przecie¿ w swoim biurze i pilnowac go. <nmm>
Powoli wszed³em do pokoju Otokage, jeszcze nigdy tu sam nie by³em,a Kage nigdy nie widzia³em, wszed³em do pomieszczenia i zacz±³em siê rozgl±daæ.
Widzisz pusty gabinet, TaKage nie ma w pokoju. Gabinet wygl±da tragicznie, zupe³nie jak by rozegra³a siê tu jaka¶ bitwa. Okno by³o wybite, czê¶æ mebli i ¶cian pokryte sadz± po najprawdopodobniej jakim¶ jutru stylu katon. Nie masz pojêcia co siê sta³o...
Jestem zaskoczony widokiem, rozgl±dam siê woko³o chce siê upewniæ ¿e nikogo tu nie ma nastêpnie podchodzê do okna ¿eby przez nie spojrzeæ je¿eli nic nie przykuje mojej uwagi wychodzê zdezorientowany z pokoju.
Po d³u¿szym czasie oczekiwania postanowi³em jednak wyj¶æ i zmieniæ swoje po³o¿enie. <nmm>
Po do¶æ d³ugim i nudnym spacerze wróci³am do gabinetu... Nadal wygl±da³ jak pobojowisko... No có¿ zaczê³am sprz±taæ co siê da³o oraz ratowaæ dokumenty jakie ocala³y po po¿arze...
Do gabinetu przez otwarte okno wlecia³ nietoperz o do¶æ sporych gabarytach. Kobieta powinna byæ zaskoczona tym niezwyk³ym widokiem.. Zwierze, które zazwyczaj chowa siê w jaskiniach przed ¶wiat³em dnia.. bezpardonowo wkraczajace do gabinetu jej pani...
Po chwili kobieta zauwa¿y³a jednak, ze nietoperz ma przywiazana karteczkê.. Odczepi³a wiec wiadomo¶æ i poczê³a czytaæ..
Cytat: Witam czcigodn± Armor,nie chwali³a¶ mi siê, ¿e jeste¶ W³adczyni± Oto...
Zapewne pamietasz tego zwierzaka? Spotkali¶my siê ostatnimy czasy w jaskini.. a potem widiza³em Cie te¿ na wyspie...
Chcia³em Ci wtedy pomóc, jednak nie by³em w stanie...
Pisze poniewa¿ chcê siê przekonaæ czy jeste¶ ca³a i jak zdrowie? mam nadziejê, ¿e nie jeste¶ na mnie z³a i¿ nie potrafi³em Ci pomóc pomimo tego, ze Ty tak chetnie mi pomaga³a¶ w mej misji...
Drugim powodem, dla którego napisa³em jest chêæ spotkania siê ..
Proszê o jak najszybsze spotkanie przy bramach Suny.. Heh niemuszê Ci chyba mówiæ, ze Dama o tak wielkiej to¿samo¶ci, znana na ca³ym ¶wiecie powinna mieæ obstawê? We¼ jakiego¶ gennina... To niê bêdzie nic niezwyk³ego tylko zwyk³a pogawêdka..
k.
Po odczytaniu wiadomo¶ci nietoperek wykona³ kilka beczek w powietrzu opodal kobiety i tak szybko jak wlecia³ tak szybko te¿ opu¶ci³ gabinet..
O to poufna wiadomo¶æ dla Pani Kage Armor. Muszê czym prêdzej wys³aæ ptaka z t± wiadomo¶ci± by j± odszuka³... Albo nie lepiej je¶li wy¶lê kogo¶ z elitarnych anbu... Tak bêdziesz szybciej i pewniej... Zabra³am wiadomo¶æ i zleci³am jednemu stra¿nikowi by odnalaz³ Kage i wrêczy³ jej t± wiadomo¶æ... Anbus oddali³ siê pospiesznie... By³ on wytrawnym ninja tropicielem wiêc powinien bez problemu znale¼æ kage a ja wróci³am do swoich poprzedniczh czynno¶ci...
Postanowi³am wyj¶æ siê przewietrzyæ na zewn±trz, otworzy³am szeroko okno by wywietrzyæ trochê w gabinecie. Zamknê³am drzwi na klucz od wewn±trz po czym wyskoczy³am przez okno prosto na dach pobliskiego budynku kieruj±c siê do bramy miasta, mo¿e tam dzia³o siê co¶ ciekawego... <nmm>
Z powodu ataku SO na gabinet, w którym to ca³e skrzyd³o budynku sp³onie³o w znieconym przez nich porza¿e, gabinet zosta³ zamkniêty i znajduje siê teraz w innej czê¶ci budynku na czas potrzebnych napraw i odbudowy.
Przychodzê i opieram siê o ¶cianê czekaj±c na nowego Otokage.
Przelatujê na smoku ponad siedzib± OtoKage. Zeskakujê w locie na ni± i wskakujê do ¶rodka przez okno. Nie widz±c nikogo z Akatsuki wychodzê i wskakujê na smoka. Lecê teraz po Lee, który teraz mo¿e lecieæ wycieñczony ciê¿k± walk± z liderk± Akatsuki.
NMM
Nad oknem gabinetu wisi jedna z piêciu zapomnianych pieczêci.
Przesdl do biura. Rozejrzal sie wkolo:
-*Hmmm... Nic sie nie zmienilo*- pomyslal i usiadl przy biurku. Zaczal przegladac papiery.
PS: teraz ja jestem OtoKage ;]
Dodane po 2 godzinach 55 minutach:
-Mam dosc- powiedzial do siebie wstajac- czas rozprostowac nogi.
Podszedl do okna, nie zauwazajac nikogo wyskoczyl przez nie.
z/t
Podszed³ do drzwi, zapuka³ dwukrotnie i wszed³. Rozejrza³ siê po pokoju i nikogo nie zobaczy³. Zostawi³ wiêc wiadomo¶æ do Otokage o tre¶ci:
Cytat:
Szanowny Otokage.
Chcia³em Cie poinformowaæ, i¿ ignorancja dyplomatów jest z³amaniem jednych z miêdzynarodowych praw.
Wiadomo¶æ z polecenia Kirikage.
Wiadomo¶æ która oznaczona by³a, ¿e pochodzi z Kiri, zwin±³ i zostawi³ na biurku. Odwróci³ siê i wyszed³.
<NMM>
Wskoczy³em przez okno przespacerowa³em siê i rozpar³em siê w fotelu...
-Hmm... Madara siê tu powinien dobrze urz±dziæ... - mrukn±³em. Wyskoczy³em przez okno na przywo³anego nies³yszalnym dla cz³owieka ani jakiegokolwiek normalnego zwierzêcia gwizdem.
NMM IwaGakure.
Madara wpad³ przez okno do swojego nowego biura...
"Mhmm... To teraz tu bêde siê obijac" - pomy¶la³ Madara -" no có¿ nie ma nic inneg odo roboty tylko spotkaæ siê z tym typem co prosi³... "
Wypad³ tak samo jak wszed³ - przez okno i zbiegaj±c po ¶cianie uda³ siê do og³oszeñ...
Chwile pó¼niej wpada spowrotem i zaczyna urz±dzaæ biuro na wzór Kirihañskiego... Na ¶rodu stoi d³ugi stolik z 4 szufladami. Zaraz za moimi plecami stoj± szafki a naprzeciwko mnie stoj± ciê¿kie drewniane, okute w ¿elazo drzwi. Obok nich s± dwa okna, ¿ebym widzia³ kto wchodzi. Pod pod³og± znajduje siê tajemne przej¶cie o którym wie tylko TaKage ...
"Przemeblowane" - pomysla³ Madara i usiad³ na wygodnym fotelu by odpocz±æ ...
Kilka godzin pó¼niej Madara obudzi³ siê w swoim wygodnym fotelu. Wyszed³ przez ¶cianê za oknem zamykaj±c wcze¶niej drzwi, które na³adowane chakr± s± nie do zniszczenia, tak jak ca³e pomieszczenie...
<NMM>
Madara przywlók³ siê spokojnie i usiad³ by przespaæ siê na swoim wygodnym fotelu ... Wej¶cia chroni 4 shinobi ...
Po pewnym czasie obudzi³ go ptak, by³ to dziwnie znajomy orze³. Madara przyj¿a³ siê mu po czym przy³o¿y³ ucho do jego dzioba. To nie by³ zwyk³y ptak, lecz wyuczone w sztuce ninja stworzenie, które powiedzia³o mi co¶. Madara natychmiast wybieg³ z biura i popêdzi³ w dziwnym kierunku...
Drzwi same siê otworzy³y a na fotelu siedzia³ TaKage wioski D¼wiêku ...
- Siedmiu Mistrzów Miecza ? Powiedzmy, ¿e nie mam o nich zdania i neutralne stosunki... Jeste¶ jednym z nich- zapyta³ ?
Cz³owiek czeka³ z odpowiedzia³ a Madara nie mia³ du¿o czasu wiêc 4 ANBUsów po¿egna³o go¶cia a Kage zszed³ po ¶cianie budynku wychodz±c przez okno ...
<NMM>
Kidoumaru wchodzi do gabinetu. Dumnie rozgl±da siê woko³o i siada na fotelu Kage.
- No no tak to móg³bym ¿yæ-powiedzia³.
Kidoumaru wyskakuje z okna.Idzie odwiedziæ miejscowy park.
NMM.
Kyoko wszed³ do Gabinetu i rozgl±dn±³ siê, by³ ca³kiem obszerny jak na tak ma³y kraj, podoba³o mu siê tutaj. Usiad³ na fotelu i w tym momencie da³o siê zobaczyæ ¿e nie mamy do czynienia z orygina³em Kyoko, z ty³u na szyi mia³ drobny symbol klanu Yasaka. Zatem w gabinecie znajdowa³ siê obecnie Idealny Klon Kyoko Isayamy, nowego w³adcy Oto-Gakure.
Dodane po 15 godzinach 58 minutach:
Kyoko i jego cia³a pojawi³y siê w gabinecie spogl±daj±c na Klona siedz±cego za biurkiem.
-Czy budowa zostanie zakoñczona na czas? - zapyta³ orygina³.
-Jak najbardziej - odpowiedzia³ klon siedz±cy za biurkiem po czym wsta³.
Do gabinetu wlecia³ ptak.
- Yagu (wiem, ale Hyuta nie wie )
Potrzebne nam wsparcie wszystkich si³ jakie jeste¶ w stanie powo³aæ pod broñ. Mówi³e¶ o sojuszu z SO - to niesamowite wrêcz wsparcie. Wesprzyjcie nas jak najszybciej. Jest to wezwanie do nadzwyczajnego zebrania w KiriGakure, na którym ustalimy plan dzia³ania. Najlepiej je¶li przybêdziesz z oddzia³ami zbrojnymi.
Hyuta Shiro
Kyoko czytaj±c li¶cik westchn±³ delikatnie i pokrêci³ g³ow±.
-Narwañcy... - mrukn±³ pod nosem i prêdko wystosowa³ odpowiedni± notkê.
Cytat: Hyuta, wstrzymaj atak to nie ma ¿adnego sensu. Je¶li zaatakujesz teraz Akatsuki nie bêd± walczyli sami, nawet je¶li wygramy to pó¼niej bêdziemy klepaæ biedê i uciekac przed byle kim. Atak jest nieprzemy¶lany i zbyt pochopny, zbyt ma³o czasu na zebranie odpowiednich si³. W Oto skoñczy³em budowê kompleksu Wojennego, trwa³o to trochê ale budowa rozpoczê³a siê jeszcze w czasach mojej m³odo¶ci kiedy nikt by mnie o to nie podejrzewa³. Przyb±d¼ w³a¶nie tak przed wej¶cie bêdê czeka³, zbierzemy tam nasze si³y i wszyscy razem omówimy SPOKOJNIE plan dzia³ania. Je¶li siê wstrzymamy zyskamy potê¿nych sojuszników. Nalegam.
Kyoko Isayama.
Po czym kyoko wypu¶ci³ ptaszka spowrotem.
Kyoko i jego cia³a pojawili siê w gabinecie, ch³opak usiad³ za biurkiem a cia³a rozstawi³y sie niedbale po reszcie pomieszczenia. Wszyscy mieli ochotê odpocz±æ.
<sleep> odpoczynek i jutro znów co¶ odpisze.
Wesz³am do gabinetu po zapukaniu do ¶rodka. Kiedy zobaczy³am kilka ludzi a ¶pi±cego Kyoko. Có¿...wydawa³o mi siê to strasznie podejrzane
- Em...przeszakdzam? - spyta³am niepewnie
Momentalnie Kyoko ockn±³ siê, widocznie jedne z jego cia³ wys³a³o jak±¶ wiadomo¶æ poprzez impuls fal mózgowych.
-Oh Minako... siadaj proszê... by³em troszkê zmêczony bo zamieszaniu pod kompleksem.
Wesz³am niepewnie do gabinetu
- To mo¿e ja przyjde pó¼niej? I tak chcia³am co¶ jeszcze za³atwiæ w Oto - powiedzia³am patrz±c na twarz Kyoko aby doszukaæ siê zmêczenia - Mogê zawsze poczekaæ - powiedzia³am
-Siadaj Minako Siadaj, z chêci± ciê wys³ucham w koñcu mój odpoczynek i tak rozk³ada siê na piêciu prawda? - ch³opak mrugn±³ o niej wskazuj±c 4 swoje cia³a.
Za¶mia³am siê i usiad³am naprzeciwko Niego.
- Rozmawia³am z Ryu...wiesz to ten mój towarzysz co by³ ze mn± w kompleksie...opowiedzia³ mi interesuj±c± rzecz która mo¿e pomóæ w odnalezieniu tych shinnobi. Pos³uchaj...gdyby¶my znali materia³ ubrania tego shinnobi b±d¼ pogrzebali trochê o tym Bogu w którego oni wierz± i walcza...mogliby¶my siê dowiedzieæ gdzie kiedy¶ siê znajdowa³y wroby materia³u tego ubrania b±d¼ gdzie by³ kult wyznawania tego Boga...to bypomog³o nam w odnalezieniu tych shinnobi...chodzi tut ak samo o kulture zwiazan± z materia³em - powiedzia³±m
Kyoko pokiwa³ g³ow± i szeroko siê u¶miechn±³ jednak z pewno¶ci± odpowied¼ nie zadowoli Minako.
-Widzisz Ryu naprawdê ¶wietnie my¶li jednak takie dane nic nam nie dadza, skoro mamy do czynienia ju¿ z samym ochraniaczem którego w ¿yciu nie widzieli¶my to co da nam materia³? Ale mam te¿ dobr± wiadomo¶æ... Bóg sam wy³o¿y³ nam siê jak na tacy. - Ostatnie zdanie Kyoko zawiesi³ by stworzyæ tajemnicza atmosferê i ponownie szeroko u¶miechn±³ siê do Minako.
Spojrza³am na Niego niepewnie
- To znaczy? Co masz na my¶li? - zapyta³am niepewnie nie wiedz±c zbytnio o co chodzi - Znalaz³e¶ co¶ co mo¿e pomóc ? - zapyta³am ciekawie
-S±dzê ¿e wszyscy znale¼li¶my, chocia¿ bardziej podano nam to na tacy. Stwierdzili¶my ¿e naszemu nieznanemu przeciwnikowi pomaga³ kto¶ potrafi±cy przewidzieæ przysz³o¶æ, sprawdzi³em w starych ksiêgach kilka zapisków jednak wszêdzie mówi siê o kulcie Rikudo Sennina (spojrza³ wymownie na swoje cia³a)/ Tymczasem dla mnie, przewidywanie przysz³o¶ci to du¿o bardziej boska cecha, nie s±dzisz hm? - zapyta³ w³adca oto.
- Wiesz....masz racjê...klan Uchiha mo¿e przewidywaæ tylko ruchy...ale przewidywanie przysz³o¶ci...- opar³am siê o oparcie krzes³a i po³o¿y³am nogê na nogê - No tak....to bardziej boska rzecz...ale nadal nie rozumiem do czego zmierzasz - powiedzia³am patrz±c na Niego z uwag± - Co nam daje ta wiedza..skoro nie wiemy i tak gdzie szukaæ...
-No có¿ fakt faktem nie znamy jego miejsca pobytu ale wiemy ¿e ci nie znani nam ludzie walcz± dla osoby, walcza dla jakiego¶ cz³owieka. A je¶li dla niego walcz± jest przywódc±... a najczê¶ciej choæ ciê¿ko to mówiæ, przywódcy prowadz± swych ludzo na wojnê...
- Czyli....istniej± shinnobi..z jaki¶ wiosek...którego przywódca...i zapewne Oni sami...chc± wojnê z naszymi shinnobi? - spyta³am niepewnie patrz±c gdzie¶ w pod³ogê - Czyli innym s³owem...szykuje siê wojna... - powiedzia³am z k³ad±c nacisk na s³owo wojna
-Niestety tak s±dze, wojny szarga³y naszymi ziemiami od stuleci, jednak wojna która nadchodzi to zupe³nie co¶ innego... nie znamy przeciwnika za to czujê ¿e oni znaj± nas a¿ za dobrze, czuje siê jakby wci±¿ kto¶ nieznajomy ¶widrowa³ mnie swoimi oczami...
Energicznie wsta³am
- Trzeba wys³±æ kogo¶ na zwiad...nie mo¿emy tak czekaæ i staæ kiedy szykuje siê wojna....trzeba wys³aæ kogo¶ aby sprawdzi³ inne ziemie...nie tylko te znane....nie mo¿emy pozwoliæ na to , ¿e Oni bêd± wiedzieæ o nas wszystko a my o nich nic... - powiedzia³am patrz±c na Kyoko z powag±
-Wiem ¿e chcesz dzia³aæ, jednak nasza znajomo¶æ ¶wiata nie siêga dalej. Naet je¶li jakim¶ cudem bysmy ich zlokalizowali, to bêd± mieli olbrzymi± przewagê. Zwróæ uwagê na to ¿e by nie bêdziemy znali ich terenów w ogóle... lepiej ¿eby walka odby³a siê na znanych nam terenach...
- Czyli mamy...czekaæ? A¿ Oni uderz± w Nas si³± na któr± nie bêdziemy przygotowani ? - spyta³am - Nie chodzi mi o walkê na ich terenach...chodzi mi o rozpoznanie ich si³y...aby¶my wiedzieli czego mo¿emy siê spodziewaæ... - powiedzia³am patrz±c na Niego prawie , ¿ê ze z³o¶ci±
-Uwa¿asz ¿e cz³owiek znaj±cy przysz³o¶æ da siê podej¶æ? By³o by to nierozwa¿ne posuniêcie nie s±dzisz?
Westchnê³am ciê¿ko. Spu¶ci³am na chwilê g³owê a potem podnios³am
- Zawsze mo¿na spróbowaæ....- powiedzia³am - oge nawet ja tam pój¶æ....co z tego , ¿e istnieje jaki¶ cz³owiek który przewiduje przysz³o¶æ...mogê podo³aæ temu zadaniu - powiedzia³am z powag±
-Je¶li pójdziesz czegokolwiek szukac czy cokolwiek sprawdzasz zginiesz - Kyoko mia³ ¶miertelnie powa¿n± mine, wiedzia³ ¿e ma racjê i zamierza³ zatrzymaæ Mianko.
- Zginie o wiele wiêcej ludzi je¶li nic nie bêdziemy wiedzieli o sile przeciwnika....a ja moge siê w koñcu na co¶ przydaæ...nie chcê byæ koz³em ofiarnym... - powiedzia³am patrz±c Kyoko prosto w oczy
Czy siê ba³am , zê k³amiê...ba³am siê tego , ¿e zginê...ale ...mog³am dzieki temu uratowaæ Sushiego i Tano a to by³o dla mnie najwa¿niejsze
-Nie Minako tu nie chodzi o to ilu zginie, wa¿ne ilu przetrwa dlatego nie mo¿emy pochopnie rozsy³aæ naszych si³. Z Decyzjami czekamy do Soboty.
Spu¶ci³am g³owê i powoli usiad³am na krze¶le.
- Czyli mamy czeka a¿ tutaj przyleci ca³a armia i nas rozgromi w py³? Mamy czekac nic nie wiedz±c o wrogu ? - spyta³am cicho trochê wkurzona na w³adcê Oto
Siedzieli¶my sobie jka gdyby nigdy nic kiedy kto¶ kto posiada jakie¶ " Oczy Boga" chce zaatakowa wszystkie wioski.
-Nie mo¿emy dzia³aæ porywczo, a co je¶li chc± by¶my ich znale¼li a gdzie¶ szykuj± drugie uderzenie które ca³kowicie zalejê wioskê gdy my bêdziemy zwi±zani walk± z nimi na nieznanych nam terenach? Wyka¿ trochê cierpliwo¶ci Minako, przyjdzie czas i na ciebie.
Westchne³am ciê¿ko. Nie podoba³o mi siê to wszystko...ale co mog³am zrobiæ...b±d¼ co b±d¼..to by³ mój kage...
- Hai... - szepnê³am a potem wsta³am nie patrz±c na Niego - W takim razie ja ju¿ pójdê...i tak zajê³am du¿o czasu... - powiedzia³am
-Na pewno masz co robiæ? - zapyta³ Kyoko któremu szczerze siê nudzi³o....
-Mnie jako¶ praca za biurkiem nie cieszy...
- Mia³am zamiar jeszcze odwiedziæ swój dom....dawno tam nie by³am....trochê tam uporz±dkuje...- powiedzia³am zerkaj±c na Niego
Nie powiedzia³am mu jeszcze , ¿e na dodatek chcia³am wyruszyæ do swojego domu po swoje bia³e skrzypce
Ch³opak kiwn±³ g³ow± i doda³ jeszcze na po¿egnanie.
-Zawsze mo¿esz tu wracaæ
Sk³oni³am siê delikatnie
- DO zobaczenia...- powiedzia³am i wysz³am z pomieszczenia.
By³am z³a na siebie , ¿e nie zdo³a³am przekonaæ kage o tym , ¿e mogê pój¶æ na zwiady. Kiedy wysz³am z pokoju opar³am sie o drzwi na chwilê i westchnê³am. Mog³am tylko czekaæ.Ruszy³am do swojego domu
< NMM>
Przyszed³. Nie zwraca³ na nic uwagi. Zostawi³ list na biurku i po chwili wyszed³ NMM
I co mam sobie wymy¶liæ co w li¶cie pisze?
widz±c wcze¶niej ¿e kage wodzi do ¶rodka pobieg³em za nim... kiedy w koñcu go dogoni³em
-pani kage !?-zmêczony opar³ siê rêkom o ¶ciane-ma pani chwilke
Kobieta dwrócila siê do ciebie. - Nie jestem kage tylko jej asystentk±, a ty to?
Po tym zdaniu zmierzyla siê wzrokiem zaa swoich okularów.
-Jak± sprawê masz do pani Kage? Ona jest obecnie na dalekiej wyprawie ale za nied³ugo wróci...
Powedzia³a asystentka. Widzisz ¿e w rekach ma chyba tonê papierów i gdzie¶ siê jej ¶pieszy.
Wchodzê wolnym zmêczonym krokiem. Otwieram drzwi i pierwsz± lepsz± osobê któr± zauwa¿am pytam:
- Gdzie mogê znale¼c zastêpce w³±dcy Otogakure? - zapyta³am siê bez szczególnego entuzjazmu i chyba nic w tym dziwnego. Po takiej podró¿y ciê¿ko o rado¶c.
- jestem makoto geninem z wioski d¼wiêku - stan±³ prosto, zauwa¿y³ tonê papierów - widze ¿e ma pani du¿o pracy nie bêde pani przeszkadza³, wróce kiedy indziej - odwracam siê i wychodze
<nmm>
Jang: Wchodzisz do gabinetu i widzisz kobietê w okularach byla bardzo m³oda. Miala kruczo czarne w³osy spiete w kok. Na jej nosie leza³y ma³e okulary. Jej szata równie¿ by³a czarna, wygl±da³a jak by byla pogr±¿ona w ¿a³obie lecz jej wyraz twarzy na to nie wskazywa³, by³a raczej weso³a. Porz±dkowala jakie¶ papiery na biórku. Spojrza³a na ciebie pytaj±cym spojrzeniem gdy wesz³a¶. Gdy tylko us³ysza³a twoje pytanie odpowiedzia³a:
-To ja jestem zastêpc± OtoKage.
Odpowiedzia³a uprzejmie lecz nie spuszczala z ciebie swojego m±drego spojrzenia.
- Witam - u¶miechnê³am siê do kobiety zbli¿aj±c siê do biurka - mia³am tutaj przybyc by dostac dalsze instrukcje dotyczace zadania zajêcia siê k³opotami panuj±cymi w Otogakure. Ja jestem Jeng. W³adczyni Kusagakure. Zosta³am niedawno poinformowana o wszystkim w swojej wiosce, w swoim biurze. Z checi± pomoge wam i¿ potrzebujê sojuszników z ka¿dej strony, a po za tym nie jestem bezczynna na czyje¶ k³opoty. Sama prze¿y³am wiele... - urwa³am zdanie. Wola³am siê nie wypowiadac na ten temat. Przypomnia³y mi siê noce i dnie spêdzone w lochu. Katowanie i inne straszne prze¿ycia.
Gdy tylko siê przectawilas i powiedziala¶ w jakiej jeste¶ sprawie, od razu zauwa¿y³a¶ u¶miech na twarzy kobiety.
-Witam, twoja misja bedzie bardzo niebezpieczna bêdziesz musiala udaæ siê do Orgomnej puszczy Osaska za terenem miasta, tam ukrywaj± siê byli shinobi naszej wioski którzy aktualnie walcz± przeciwko nam. Jest ich 9 w 3 osobowych grupkach. Twoim zadaniem jest wyeliminowac ich. Jesli masz jeszcze jakies proxby lub pytania to s³ucham.
U¶miechnêla siê przyja¼nie.
- Mam nadziejê ¿e podo³am mojemuy zadaniu - odpowiedzia³am z u¶miechem na twarzy k³aniaj±c siê - ruszam wiêc do puszczy Osaki przed tym mam jedno pytanie. Jakimi Kakke Genkai mog± siê pos³ugiwac owi zbuntowani ninja ? - po chwili u¶miechnê³am siê do¶c g³upkowato - mog³± bym prosic o szklankê wody
-Ale¿ oczywi¶cie gdzie moje maniery, Kage Armor udusi mnie za moj brak go¶cinno¶ci. Mo¿e zjedz u nas obiad napewno jeste¶ zmêczona, jesli chesz mozesz tez siê od¶wierzyc w goracych ¼rodlach.
Powiedzia³a pukaj±c siê po g³owie tak jak by zrobila przed chwil± co¶ glupiego.
-Zaraz opowiem ci o nich wiêcej, od¶wierz siê i zjedz ze mn± obiad proszê wszystko ci opowiem, puki co jest troszkê czasu, zwiadowczy jeszcze nie z³ozyli raportu o ich obecnym po³o¿eniu.
- A wiec mogê wiedziec gdzie macie ³azienkê? Od¶wie¿y³± bym sie tylko i udala siê do jadalni. - Gor±ce ¼ród³± brzmi± interesuj±co. U¶miechne³am siê na sam± my¶l. Musze jeszcze zaj±c siê swoim wygl±dem. Jako w³adczyni powinnam wygl±dac majestatycznie, przynajmniej elegancko, a nie jak ¿ebraczka.
-Tak oczywi¶cie. Odpowiedziala uprzejmiê zaprowadzila ciê do laziêki. Tam tez lekko siê od¶wierzyla¶. Pó¿niej zaprosi³a ciê na obiad do Club Lie-Down na rachunek wioski Oto (a co jak go¶cinno¶c to go¶cinno¶æ ).
(pisz teraz a clubie tam ci powiem szczegó³y przy ladzie pisz)
Dotar³am wreszcie do gabinetu. Oczywi¶cie zasta³am ba³agan. Wszystko trzeba znów sprz±taæ i segregowaæ. Zajê³am siê najpierw porz±dkiem na biurku, pó¼niej na szafkach i pó³kach. Gdy tam by³ ju¿ porz±dek zabra³am siê za zamiatanie pod³ogi. Praca raczej dla sprz±taczki a nie zastêpcy Kage ale có¿ trzeba co¶ robiæ i tak musia³am siê czym¶ zaj±æ.
Dotarli¶my do siedziby Kage Oto. Musieli¶my z ni± porozmawiaæ, na pewno Orochimaru tego chcia³. Có¿ mia³em skryt± nadziejê, ¿e zastanê tam jej zastêpczyniê. Mia³em oczywi¶cie na sobie czarny p³aszcz z kapturem. Wszed³em przez drzwi, zauwa¿y³em dziewczynê sprz±taj±c±, to by³a Nanao. Moja dusza siê uradowa³a, jednak nie mog³em tego po sobie daæ. Oczywi¶cie powa¿ny i mroczny wszed³em do pomieszczenia. Czeka³em ,a¿ wejdzie Orochimaru i zacznie rozmowê, nie wiedzia³em czego mo¿e dok³adniej od niej chcieæ.
Kiedy dotar³em do siedziby do odrazu skierowa³em siê ku gabinetowi kage. Kiedy wszed³em to zauwa¿y³em dziewczynê która zaatakowa³em kolo siedziby. Nie wiedzia³em nadal co tam robi³a.pierwsza my¶l jaka mi siê nasunê³a to by³o zabiæ ja ale musia³em siê powstrzymaæ, poniewa¿ posiada³a bardzo wa¿ne informacje.
-Ohayo...Jestem Orochimaru....Przyszed³em do ciebie w pewnej sprawie m³oda dziewczyno. Chcia³bym siê dowiedzieæ czego wiêcej o organizacji Akatsuki. Podobno macie tam szpiega.
Spojrza³am najpierw na wchodz±cego Kabuto, wcze¶niej by³ taki romantyczny w clubie, jego mrok by³ poci±gaj±cy. Zachowywa³ siê tak tajemniczo zastanawia³am siê co mu odpowiedzieæ po tym jak zniknê³am mu z oczu. Wtedy wszed³ drugi niespodziewany go¶æ. By³ to sam Lord Orochimaru, nogi same automatycznie zrobi³y mi siê niczym z waty, nie zachowywa³ siê podejrzanie ale jego oczy tak tam czai³o siê z³o. Ciê¿ko by³o mi pohamowaæ emocje ale puki co zachowa³am zimn± krew prze³knê³am tylko g³o¶no ¶linê...
-Tak do Brzesku do³±czy³a niedawno kuzynka Kage Armor? Ale co konkretnie chcesz wiedzieæ Lordzie Orochimaru?
Nie patrza³am mu bezpo¶rednio w oczy, ba³am siê w nie za czêsto zagl±daæ, wygl±da³ jak by by³ gotów zaraz mnie zabiæ od tak dla zabawy.
Zdj±³em kaptur i ods³oni³em swoj± twarz,tak pewnie mnie od pocz±tku rozpozna³a. U¶miechn±³em siê do niej milo mru¿±c oczy i powiedzia³em - Ohayo, mi³o znowu ciê widzieæ. Chcia³bym aby¶ odpowiedzia³a nam na kilka pytañ... Mam nadziejê, ¿e nie masz nic przeciwko..- tym razem zatrzyma³em mój wzrok na niej. Przejrza³em j± od stóp do g³owy. Zachwyca³em siê w duszy tym widokiem. Ca³y czas pokazywa³em mi³a i przyjazn± twarz. Poprawi³em moj± grzywkê i du¿e okulary.
Orochimaru zdziwi³o zachowanie Kabuto.Zachowywa³ siê nadmiernie grzecznie.Aby przywo³aæ go do porz±dku to spojrza³em na niego prosto w jego oczy moim strasznym,pe³nym nienawi¶ci wzrokiem.Wzrok by³ tak straszny ¿e a¿ przechodzi³y ciarki.Po krótkiej chwili spojrza³ tym samym wzrokiem na Nanao.
-Chce siê dowiedzieæ o wszystkich cz³onkach nale¿±cych do Aka,ich celach i zadaniach a tak¿e o umiejêtno¶ciach ka¿dego z cz³onków.Mam nadzieje ze otrzymam od ciebie satysfakcjonuj±ca mnie odpowiedz bo nie chcia³a¶ by¶ wiedzieæ co siê stanie je¶li jej nie uzyskam.
By³am przera¿ona na widok tego spojrzenia. By³o i¶cie demoniczne. Nogi mia³y mi siê zaraz z³amaæ pod ciê¿arem mojego cia³a. Chcia³am uciec ale nie mog³am. Jedyne co mi zosta³o to daæ im tego co chc±, nawet Kabuto ten mi³y ch³opak pad³ ofiar± wzroku swego mistrza. Wyjê³am z biurka do¶æ chud± czarn± teczkê.
-Tu s± wszystkie informacje na temat Brzasku jakie wioska posiada. Ale s± napisane w dziwnym szyfrze pani Kage Armor, to jaki¶ szyfr jej klanu, tylko cz³onkowie klanu Sabataya go znaj±...
Czu³am jak jego wzrok wierci we mnie dziury. Zaraz pewno mnie zabije.
" Orochimaru nawet nie da mi siê pobawiæ.. niecierpliwy jak zwykle.. Koniec udawania.". Poprawi³em swoje okulary, w momencie gdy znalaz³y siê one na swoim miejscu to znalaz³em siê za plecami Nanao. Przy krtani mia³a ju¿ kunai. z³apa³em jej lew± rêkê i j± wygi±³em. W takiej pozycji zbli¿y³em siê do ucha zastêpczyni i spyta³em siê jej:
- Na pewno nie znasz tego szyfru? - Przybli¿y³em kunai tak, ¿e dziewczyna czu³a zimne ostrze na swojej skórze. mój wzrok by³ straszny, na twarzy pojawi³ siê morderczy u¶miech.
-Wiêc jak bêdzie..? Nie wiesz dok³adnie nic na ten temat..? Lepiej ,¿eby ci siê co¶ przypomnia³o...- Czeka³em na odpowied¼. Moje s³owa by³y ch³odne i nieczu³e, chocia¿ mo¿na by³o w nich odczuæ podniecenie.
-Widzê Kabuto, ¿e wreszcie pokaza³em mi takiego jakiego ciebie lubiê.Bezwzglêdnego i bezlitosnego.Za wszelk± cenê zrobisz dla mnie wszystko.Nie bêdziesz patrzy³ na ¶rodki.Dobrze,koniec udawania mi³ego.Mów jaki to szyfr lub bêdê ci wykrêca³ palce po palcu.Po czym z³amie ci obydwie rêce i nogi.potem zedrê z ciebie skore a na koñcu wyd³ubie oczy.Bêdê robi³ wszystko powoli aby potêgowaæ twój ból.Wiêc radze ci szybko podaæ szyfr lub stanie siê to co wcze¶niej powiedzia³em.
Na mojej twarzy by³ demoniczny u¶miech.¬renice moich oczów by³y poszerzone i patrzy³y siê prosto w oczy dziewczyny.Z³apa³em dziewczynê za praw± rêkê moj± lew± rêk± a praw± rêka z³apa³em za palec wskazuj±cy trzymanej rêki.Czeka³em na odpowiedz.
By³am spanikowana w duchu, nie wiedzia³am co robiæ je¶li sk³amiê to zginê wiêc muszê graæ na zw³okê, moja jedyna nadzieja w tym ¿e który¶ z ANBU w koñcu przyjdzie po jak±¶ misjê lub zdaæ raport. Nie mia³am szans przeciwko dwóm przeciwnika takiej rangi. Do tego ta zdrada a ja ufa³am Kabuto, widzia³am co¶ czego inni nie dostrzegli by, a je¶li to tylko mira¿, jedna z jego masek, da³am siê oszukaæ, zwiesi³am zrezygnowana g³owê po us³yszeniu jak ¿e realnych gró¼b Orochimaru. G³os mi os³ab³, z powodu za³amania, jednocze¶nie dr¿a³ ze strachu...
-Mogê... Mogê spróbowaæ ale to prywatne notatki Pani Armor nie wiem czy mi siê to uda...
£zy mimo wolnie same mi pop³ynê³y po policzkach.
- Radzê siê ci pospieszyæ. Nie mamy zamiaru spêdziæ tu ca³ego dnia. Nawet nie próbuj ¿adnych gwa³townych ruchów. -Trzymaj±c jej lew± rêkê Orochimaru nie móg³ widzieæ co robiê, przecie¿ mia³a ni± za plecami. Na jej otwartej d³oni, t± rêk± co trzyma³em j± zacz±³em palcem pisaæ po kolei: G-o-m-e-n-a-s-a-i .Mia³em nadziejê ,¿e dziewczyna zrozumia³a mój szyfr. wiedzia³em, ¿e znajdujemy siê na obcym terenie i nie mo¿emy traciæ tak du¿o czasu. Moja twarz by³a ca³y czas niewzruszona, nawet ³zami Nanao. g³os ch³odny i okrutny.
Widzia³em ¿e dziewczyna po moich s³owach pop³aka³a siê ze strachu.Sprawi³o mi to wielk± przyjemno¶æ.Dziewczyna powiedzia³a ze mo¿e spróbowaæ.Aby spotêgowaæ jej strach poliza³em jej policzek moim jêzykiem i powiedzia³em
Ale dobrze smakujesz,chcia³bym ciebie teraz zje¶æ.[/b
]Otworzy³ moj± buziê.Widaæ by³o ostre jak brzytwa k³y.
[b]-Dobrze masz dwie minuty aby spróbowaæ rozpracowaæ ten szyfr.Je¶li ci siê nie uda to zrobiê z ciebie moje cia³o eksperymentalne.Ju¿ zbyt du¿o czasu spêdzi³em tutaj.
Kabuto trzymaj±c mnie za rêkê co¶ na niej napisa³ jakie¶ "O-M-N-A-A" to nie mia³o ¿adnego sensu by³am zbyt zdenerwowana by cokolwiek zrozumieæ z tego. Jeszcze do tego jêzyk Orochimaru i jego przera¿aj±ce s³owa. Usiad³am nerwów przy biurku omal nie przewróci³am krzes³a. Usiad³am w fotelu, za³o¿y³am nogê na nogê kopi±c niepozornie niczym niezdara kolanem o spód blatu od biurka. Ani Kabuto ani Orochimaru nie wiedzieli (nie wiedz±) ¿e pod biurkiem jest ukryty guzik ok nag³ych wypadków, który alarmowa³ bezpo¶rednio siedzibê ANBU. Mia³am tylko dwie minuty oby zd±¿yli na czas. Otworzy³am przed sob± teczkê, by³a starannie prowadzona jednak ca³a wypisana szyfrem. Za nic nie mog³am siê po³apaæ w tych zawi³o¶ciach. Do ka¿dej notki (kartki) w teczce by³o dodane zdjêcie to te¿ zaczêlam improwizowaæ.
-Tak ju¿ rozumiem... Yhmmm.... A wiêc to jest Itachi z Konohy i on jest posiadaczem sharingana... eeee.... zna wiele zakazanych technik... nooo eee co tu jest napisane, jak ona niechlujnie pisze....
Gra³am na zw³okê, ca³y czas stwarza³am pozory ¿e odszyfrowuje co¶ i szeptam pod nosem...
Pozwoli³em dziewczynie usi±¶æ, ale nadal trzyma³em jej nad gard³em kunai, w razie jakiegokolwiek najmniejszego ruchu by³em gotów poder¿n±æ jej gard³o. Dziewczyna zaczê³a t³umaczyæ ksi±¿kê. Chyba mia³a mnie za idiotê, ¿e nie wiedzia³em o co tutaj chodzi. Có¿, musia³em czekaæ na rozwój wydarzeñ, te informacje co mi podawa³a to ka¿dy shinobi wiedzia³. -Podaj wreszcie co¶ interesuj±cego. A nie same znane fakty. Masz na to pó³ minuty i ani sekundy wiêcej, nie zawaham siê u¿yæ mojej broni do podciêcia twego garde³ka. znów poczu³a ostrze, które styka³o jej skórê. W razie chêci zabicia ,wystarczy³o tylko lekko poruszyæ rêk± i ju¿ by by³o po ofierze. Obserwujê notatki, w razie niespodziewanych akcji szybko je zabieram. Te¿ próbujê zapamiêtaæ z nich jak najwiêcej. Jak zwykle morderczy i ¿±dny krwi .
-Co to maja byæ niby za informacje.To sam wiem o Itachim Uchiha. Je¶li zaraz nie powiesz mi prawdy to gorzko tego po¿a³ujesz .
Denerwowa³em siê coraz bardziej.Widzia³em ¿e dziewczyna nie mówi mi prawdy.Albo cos knu³a albo po prostu nie umia³a odczytaæ tych zapisków.
-Tak jak powiedzia³ Kabuto, masz pó³ minuty aby podaæ konkretne informacje albo bêdziesz moim obiadem.Obliza³em siê moim o¶liz³ym jêzykiem po ustach.
W razie czego mogê nak³adam na siebie kawarimi no jutsu.Gdyby kto¶ mnie zaatakowa³ znienacka i nie bêdê móg³ odeprzeæ ataku to aktywuje kawarimi i pojawiam siê w bezpiecznej odleg³o¶ci od przeciwnika.
Do pokoju weszli stra¿nicy przyboczni Otokage, pani Armor Sabataya. Widocznie musieli us³yszeæ jaki¶ ha³as, szelest. By³o ich równo dwóch. Jeden trzyma³ w rêce w³óczniê, drugi natomiast katanê. Obaj wygl±dali gro¼nie, obaj wydawali siê byæ gotowymi do ataku.
-Co tutaj siê dzieje ?! - rykn±³ jeden, spogl±daj±c to na Nanao, to na Kabuto i Orochimaru.
-Co siê tutaj dzieje ?! Jak ¶miecie zak³ócaæ spokój tej pani ?! Wyno¶cie siê, pókim dobry ! - doda³, dalej krzycz±c. Jego kolega po fachu przytakn±³.
-Wyno¶cie siê st±d, pókim dobrzy ! - powtórzy³ za swym kompanem. Obaj stanêli w pozycji obronnej, gotowi do starcia. Stra¿nik z w³óczni± zacz±³ powoli przysuwaæ siê w stronê Nanao, by j± obroniæ.
-Hahaahah- Za¶mia³ siê Kabuto bardzo mrocznie i przera¿aj±co. Z³apa³ z ca³ych si³ asystentkê i rzuci³ ni± o ¶cianê, na prawo od siebie. to wygl±da³o tak, ¿e wygi±³ jej bardzo szybko jeszcze mocniej rêkê i pos³a³ silnego kopniaka prosto w brzuch, mia³a straciæ przytomno¶æ uderzaj±c o mur. Szybko zabra³em dokumenty ze sto³u chowaj±c je za pazuchê p³aszcza. Odskoczy³em do ¶ciany wykona³em b³yskawicznie pieczêæ do kasumi enbu no jutsu. Z ca³ej si³y wystrzeli³em z ust ogniowy atak. Prosto na dwóch cz³onków Anbu, to powinno przebiæ siê nawet do korytarza. Cz³onkowie Anbu nie maj± gdzie uciec. Po tym od razu u¿ywam kawarimi no jutsu i zamieniam siê w dachówkê za oknem, znajduj±c± siê na pobliskim budynku. Zaczynam biec ile si³ w nogach. Oddalam siê od tego miejsca. Cz³onkowie Anbu nie mog± mnie widzieæ ,nie mog± wiedzieæ , gdzie uciek³em, poniewa¿ zas³ona ogniowa w tym bardzo przeszkadza. Wykonujê co powy¿ej.
<NMM>
Nagle pojawi³ siê oddzia³ ANBU. By³o ich dwóch.widocznie ta wstrêtna dziewczyna to zrobi³a i specjalnie gra³a na zwlokê.
Szybko odskakuje do ¶ciany po czym po ataku katonem przez Kabuto wykonujê pieczecie i u¿ywam Kamaitachi no jutsu. Na moje twarzy pojawi³ siê demoniczny u¶miech.Tworze wielka masê powietrza która szybko wiruje i zaczyna lecieæ w stronê tych dwóch mê¿czyzn. Jest ona tak du¿a ¿e rozwala ca³y gabinet na szcz±tki. Jej destruktywna si³a jest niewyobra¿alna. Jeszcze bardziej ona rozprzestrzenia ognieñ znajduj±cy siê w pomieszczeniu i za nim. Fala po rozwaleniu ca³ego gabinetu wlatuje na korytarz. Wszêdzie zaczynaj± lataæ ceg³y.Korytarz jak klocki z lego rozpada siê na kawa³ki a razem z nim pobliskie pokoje.Przez cal d³ugo¶æ widaæ do¶æ spore wg³êbienie na ziemi.Tak jakby lej na ziemi o bardzo du¿ej d³ugo¶ci. Nastêpnie u¿ywam kawarimi i ulatniam siê z tego miejsca. Zamieniam siê z listkiem z drzewa znajduj±cym siê za gabinetem a nastêpnie uciekam z miejsca zdarzenia<NMM>
OK wyrêcze Tanuki raz dwa.
Kabuto na widok ANBU wygi±³ jej bardzo mocno rêkê w efekcie ³ami±c j± po czym kopna³ j± w brzuch, dziewczyna nie mog±c siê broniæ odtrzyma³a cios z ca³ym impetem po czym uderzyla o ¶cianê i straci³a przytomno¶æ, z jej g³owy (rany w niej) zaczê³a p³yn±æ krew...
Nastêpnie Kabuto u¿y³ ognistego ataku, oboje ANBU zd±¿yli odskoczyæ do korytarza i schowaæ siê przed atakiem za ¶cianami. Uda³o by im siê unikn±æ p³omieni gdyby nie ruch Orochimaru. Ten u¿yl jutsu natury wiatru poteguj±c i podsycaj±c ogien. Jutsu na tyle silne ze w po³±czeniu z ogniem przebilo ca³y budynek na pó³, ogieñ zacz±³ trawiæ pó³ budynku, ANBU padli ofiar± spotegowanego ¿aru. Kabuto zabra³ tajne akta. Obaj z Orochimaru uciekli z budynku za pomoc± kawarimi. Zniszczenia by³y ogromne a Nanao le¿y nieprzytomna w gabinecie który lada chwila sp³onie doszczêtnie.
Nanao:Czujesz siê jak by czaszka mia³a zaraz ci eksplodowaæ, masz zawroty g³owy a twoja rêka jest polamana.
Ledwo siê podnios³am. Ból by³ nie do zniesienia. Nie wiem co siê sta³o. W budynku panowa³ po¿ar a ja le¿a³am na ziemi ranna, co tu siê do diab³a sta³o. Podnios³am siê na tyle szybko jak tylko mog³am i wyskoczy³am przez okno. W tedy to poczu³am ¿e z moj± rêk± jest co¶ nie tak, ale nie mia³a teraz na to czasu pobieg³am powiadomiæ wszystkich shinobi z chakr± suitonu w wiosce by pomogli w gaszeniu po¿aru. Nastêpna w kolejno¶ci by³a moja rêka któr± sama sobie musia³am nastawiæ i wyleczyæ za pomoc± jutsu.
<nmm>
Wpad³a¶ do biura kage Oto i zasta³a¶ zastêpczyniê która zleci³a ci to zadanie.
-Witaj jak dobrze ¿e jeste¶, spisa³a¶ siê na medal! Moi zwiadowcy donie¶li mi ¿e rozprawi³±¶ siê ze wszyskimi buntownikami! Gratulacjê i nawet przyprowadzi³a¶ przywódczyniê buntu! Jestem pod wra¿eniem! W imieniu kage Oto Armor serdecznie ci dziêkujê... O to twoja zap³ata...
Dziewczyna wyjê³a z biurka spory mieszek i wrêczy³a ci go.
(10pkt, 50 pch, 1000Y)
- Dziêkujê, chyba to by³o nasze zadanie, przysz³ych sojuszników jak mniemam - powiedzia³am z u¶miechem na twarzy - ja muszê ju¿ wracac do swych ziem. Narazie wiêc ¿egnam i mam nadziejê ¿e nied³ugo znów zwi±¿± siê nasze drogi. - odebra³em nagrodê. Sk³oni³am siê i bez oczekiwania na s³owa po¿egnania od zastêpczyni zniknê³am za drzwiami ju¿ z schowan± kuk³± w moim zwoju. Zaczê³am co si³ w nogach biec w stronê mojej wioski. Musia³am zasiadac przecie¿ w swoim biurze i pilnowac go. <nmm>
Powoli wszed³em do pokoju Otokage, jeszcze nigdy tu sam nie by³em,a Kage nigdy nie widzia³em, wszed³em do pomieszczenia i zacz±³em siê rozgl±daæ.
Widzisz pusty gabinet, TaKage nie ma w pokoju. Gabinet wygl±da tragicznie, zupe³nie jak by rozegra³a siê tu jaka¶ bitwa. Okno by³o wybite, czê¶æ mebli i ¶cian pokryte sadz± po najprawdopodobniej jakim¶ jutru stylu katon. Nie masz pojêcia co siê sta³o...
Jestem zaskoczony widokiem, rozgl±dam siê woko³o chce siê upewniæ ¿e nikogo tu nie ma nastêpnie podchodzê do okna ¿eby przez nie spojrzeæ je¿eli nic nie przykuje mojej uwagi wychodzê zdezorientowany z pokoju.
Po d³u¿szym czasie oczekiwania postanowi³em jednak wyj¶æ i zmieniæ swoje po³o¿enie. <nmm>
Po do¶æ d³ugim i nudnym spacerze wróci³am do gabinetu... Nadal wygl±da³ jak pobojowisko... No có¿ zaczê³am sprz±taæ co siê da³o oraz ratowaæ dokumenty jakie ocala³y po po¿arze...
Do gabinetu przez otwarte okno wlecia³ nietoperz o do¶æ sporych gabarytach. Kobieta powinna byæ zaskoczona tym niezwyk³ym widokiem.. Zwierze, które zazwyczaj chowa siê w jaskiniach przed ¶wiat³em dnia.. bezpardonowo wkraczajace do gabinetu jej pani...
Po chwili kobieta zauwa¿y³a jednak, ze nietoperz ma przywiazana karteczkê.. Odczepi³a wiec wiadomo¶æ i poczê³a czytaæ..
Cytat: Witam czcigodn± Armor,nie chwali³a¶ mi siê, ¿e jeste¶ W³adczyni± Oto...
Zapewne pamietasz tego zwierzaka? Spotkali¶my siê ostatnimy czasy w jaskini.. a potem widiza³em Cie te¿ na wyspie...
Chcia³em Ci wtedy pomóc, jednak nie by³em w stanie...
Pisze poniewa¿ chcê siê przekonaæ czy jeste¶ ca³a i jak zdrowie? mam nadziejê, ¿e nie jeste¶ na mnie z³a i¿ nie potrafi³em Ci pomóc pomimo tego, ze Ty tak chetnie mi pomaga³a¶ w mej misji...
Drugim powodem, dla którego napisa³em jest chêæ spotkania siê ..
Proszê o jak najszybsze spotkanie przy bramach Suny.. Heh niemuszê Ci chyba mówiæ, ze Dama o tak wielkiej to¿samo¶ci, znana na ca³ym ¶wiecie powinna mieæ obstawê? We¼ jakiego¶ gennina... To niê bêdzie nic niezwyk³ego tylko zwyk³a pogawêdka..
k.
Po odczytaniu wiadomo¶ci nietoperek wykona³ kilka beczek w powietrzu opodal kobiety i tak szybko jak wlecia³ tak szybko te¿ opu¶ci³ gabinet..
O to poufna wiadomo¶æ dla Pani Kage Armor. Muszê czym prêdzej wys³aæ ptaka z t± wiadomo¶ci± by j± odszuka³... Albo nie lepiej je¶li wy¶lê kogo¶ z elitarnych anbu... Tak bêdziesz szybciej i pewniej... Zabra³am wiadomo¶æ i zleci³am jednemu stra¿nikowi by odnalaz³ Kage i wrêczy³ jej t± wiadomo¶æ... Anbus oddali³ siê pospiesznie... By³ on wytrawnym ninja tropicielem wiêc powinien bez problemu znale¼æ kage a ja wróci³am do swoich poprzedniczh czynno¶ci...
Postanowi³am wyj¶æ siê przewietrzyæ na zewn±trz, otworzy³am szeroko okno by wywietrzyæ trochê w gabinecie. Zamknê³am drzwi na klucz od wewn±trz po czym wyskoczy³am przez okno prosto na dach pobliskiego budynku kieruj±c siê do bramy miasta, mo¿e tam dzia³o siê co¶ ciekawego... <nmm>
Z powodu ataku SO na gabinet, w którym to ca³e skrzyd³o budynku sp³onie³o w znieconym przez nich porza¿e, gabinet zosta³ zamkniêty i znajduje siê teraz w innej czê¶ci budynku na czas potrzebnych napraw i odbudowy.